Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

poniedziałek, 24 lutego 2014

Gość

zaonetem

Łukaszenka wyklucza powtórzenie Majdanu na Białorusi

Pre­zy­dent Bia­ło­ru­si Alak­sandr Łu­ka­szen­ka po­no­wił za­pew­nie­nie, że na Bia­ło­ru­si nie doj­dzie do Maj­da­nu. Wy­ra­ził też prze­ko­na­nie, że Ukra­ina po­win­na za­cho­wać in­te­gral­ność te­ry­to­rial­ną. - Maj­da­nu na Bia­ło­ru­si nie bę­dzie – oświad­czył Łu­ka­szen­ka zwra­ca­jąc się do do­wódz­twa bia­ło­ru­skich sił zbroj­nych z oka­zji Dnia Obroń­ców Oj­czy­zny.


– Świętym wspólnym obowiązkiem i zadaniem dla nas, ludzi w pagonach, jest ochrona pokoju i stabilności na naszej ziemi - dodał.




Prezydent zwrócił uwagę, że w dynamicznie zmieniającym się świecie pojawiają się w nowych miejscach ogniska napięcia i dlatego "nie wolno tracić czujności". - Należy się uczyć na błędach innych i nie dopuszczać do choćby najmniejszych przejawów niestabilności w naszym kraju – zaznaczył.

Według niego Ukraina stała się sceną starcia potężnych sił wewnętrznych i zewnętrznych. - Nawet w naszym społeczeństwie, jak zauważyłem, dają się zauważyć pewne napięcia, zagrożenia dla bezpieczeństwa i stabilności naszego państwa – dodał Łukaszenka.

Według niego, niezależnie od tego, w jakim państwie dochodzi do podobnych wydarzeń, mają one pewne wspólne cechy. Jak zauważył, osłabienie władzy, korupcja, bezkarność, bezmyślność i nieodpowiedzialność władz często prowadzą do zamieszek i anarchii.

- Społeczeństwo się dzieli, dochodzi do stagnacji gospodarczej, ludzie cierpią i stają się ślepą bronią w rękach destrukcyjnych sił (...) zlatują się zagraniczni "życzliwi", którzy jeszcze bardziej rozpalają namiętności i dolewają oliwy do ognia – powiedział prezydent.
Jego zdaniem Białoruś z uwagi na położenie geograficzne i otwarty charakter swojej gospodarki nie może być odcięta od wpływów zachodzących na świecie procesów geopolitycznych. Dlatego jest dla niej bardzo ważna przemyślana polityka wewnętrzna i zagraniczna, pozwalająca chronić kraj przed negatywnymi zjawiskami oraz rozłamem w społeczeństwie i anarchią.

Jak podkreślił, Białoruś buduje kochające pokój i niezależne państwo, aby naród nigdy nie znalazł się pod cudzym knutem. Tak właśnie – jak powiedział - rozumie swój główny cel jako głowy państwa. - Ważnym czynnikiem w jego osiągnięciu są dobrze przygotowane siły zbrojne i zdolne do działania organy ochrony prawa – zaznaczył.

Łukaszenka wyraził też przekonanie, że niezależnie od tego, jak rozwijają się wydarzenia na Ukrainie, powinna ona zachować integralność.

- Nikt nie powinien rozrywać tego wielkiego kraju, nie jest on nam obcy. Dlatego nie należy się martwić, że jeśli tam coś się stało, to pojawi się też u nas. Trzeba się martwić, że nasi ludzie tam przeżywają ciężki kryzys. Bardzo ciężki, i jest to dopiero początek – oznajmił.

Zaznaczył, że łatwo przemawiać na placach i wznosić apele. - Ale jutro zaczną się przecież problemy gospodarcze i finansowe. Ludziom trzeba wypłacać emerytury, pensje, dać pracę. Przed takimi kwestiami staną jutro rewolucjoniści - zauważył.

Łukaszenka powiedział, że coś podobnego do ukraińskiego Majdanu było na Białorusi w 2010 roku po wyborach prezydenckich.

- Teraz nasz naród zrozumiał, co mogłoby się zdarzyć, gdyby to tolerować. A my przecież ani nie polewaliśmy ich wodą, ani nie stosowaliśmy gazu łzawiącego, ani nic nikomu nie łamaliśmy. Ale jeśli ktoś podniesie rękę na żołnierza, milicjanta czy funkcjonariusza sił specjalnych, który próbuje was rozdzielić, odpowiedź będzie błyskawiczna - ostrzegł prezydent. I zakończył: "Nie martwcie się, wszystko będzie dobrze".


A o to im chodzi z tą całą Ukrainą:

Jak zauważa "Die Welt", rachuby władzy czasami nie sprawdzają się. "Na Majdanie umiera rosyjskie imperium i na nowo powstaje Rosja jako państwo narodowe" - powiedział jeden z mówców w Kijowie, którego słowa przytacza Gnauck. 

Czytaj więcej na http://fakty.interia.pl/raport-zamieszki-na-ukrainie/opinie/news-die-welt-szok-po-wydarzeniach-na-majdanie-zmieni-putinowska-,nId,1111211?utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
"Jak zauważa "Die Welt", rachuby władzy czasami nie sprawdzają się. "Na Majdanie umiera rosyjskie imperium i na nowo powstaje Rosja jako państwo narodowe" - powiedział jeden z mówców w Kijowie, którego słowa przytacza Gnauck.

Autor komentarza zastanawia się, czy szok kijowski skłoni rosyjskie elity do przemyślenia sytuacji i do przestawienia się na realpolitik. Być może elity w Rosji zrozumieją, że na dłuższą metę lepiej jest zastanowić się samokrytycznie nad sobą, zmienić się i zreformować, zamiast ciągle szukać przyczyn własnych problemów u innych. 

Społeczeństwo rosyjskie zrozumie być może, że nawet władza sprawiająca wrażenie niepokonanej może zostać pokonana. Szkoda, że dla lekcji poglądowej w Kijowie musiało zginąć aż tylu ludzi - stwierdza w konkluzji "Die Welt"."
 
 
 
http://wiadomosci.onet.pl/lukaszenka-wyklucza-powtorzenie-majdanu-na-bialorusi/1x9fj


http://fakty.interia.pl/raport-zamieszki-na-ukrainie/opinie/news-die-welt-szok-po-wydarzeniach-na-majdanie-zmieni-putinowska-,nId,1111211




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz