Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą blogosfera. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą blogosfera. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 21 października 2024

Statystyki bloga - jesień 2024

 


ostatni rok







cały okres od 2010 r.





ilości postów na dzień 21 października 2024 r.:

- opublikowane - 1975

- wersje robocze - 781

- zaplanowane - 2




razem: 2758






Wersje robocze zawierają też nieskończone teksty, ale głównie moje notatki dotyczące ubeków, spraw osobistych, opisów sytuacji, ciekawszych przedruków nie do publikacji, póki co.



poprzednio krótkie statystyki zmaieściłem w poście z 31 lipca:

Prawym Okiem: Stutthof cz. 4 (Autostrada czy wojna?)





środa, 21 sierpnia 2024

Podwójne standardy w demo-kracji



Czy społeczeństwo zachodnie kiedykolwiek było demokratyczne?



Jeszua miał spotkanie z diabłem"na szczycie" na dzień przed decyzją o jego śmierci, gdzie odrzucił ostatnią propozycję żyrowania władzy diabła nad światem, wyrosłej z ukradzionej Janowi technologii.


Dlatego dla Sitwy nigdy nie był i nie jest prawdziwym "mesjaszem"


tj. prowadzonym na sznurku "cudotwórcą".


Mesjaństwo to tylko rola w cyrku diabła.





Do przemyślenia.









przedruk
tłumaczenie automatyczne





"Wolność Oświecająca Świat"



Piękna historia mówi nam, że Zachód jest liderem świata, ponieważ opiera się na systemie władzy (demokracji), który odradza się poprzez procesy gwarantujące nieustanną zmianę na szczycie władzy. W ten sposób Zachodowi udaje się osiągnąć godną pozazdroszczenia stabilność. Aby wzmocnić wartość własnej wizji, Zachód ucieka się do swego rodzaju krytyki historii, argumentując, że tyranie stają się ofiarami jego własnego, zesztywniałego systemu biurokratycznego, niezdolnego do reagowania i który ostatecznie kończy się samozniszczeniem. Dlatego, wskazując palcem na dyktatury, przewidując ich koniec, Zachód szczyci się własnymi demokratycznymi ideałami, "które czynią go nieomylnym". Na domiar złego, do pewnego stopnia Zachód ma rację. Co to za środek, to cię zaskoczy.


To, co przyzwoita jednostka może odkryć, to fakt, że zachodnie społeczeństwo nie jest w stanie sprostać własnym standardom. Tak zwane "podstawowe prawa demokracji", niegdyś niewzruszone, zostały przekształcone w proste hasła propagandowe. Wszystko odbywało się za pomocą banalnej sztuczki: do każdej władzy dodawano "prezent", dochodząc w ten sposób do rządu dobrej woli, jak w najbardziej złowrogich dyktaturach, uparcie krytykowanych przez zachodnich ideologów. Powodem jest, że społeczeństwa zachodnie już dawno przestały być demokracjami, rządzonymi za pomocą piekielnego mechanizmu, w którym niewidzialna elita dyktuje, co należy robić. Dla tej elity demokratyczne ograniczenia zniweczyłyby wszelkie korzyści, dlatego konieczne było "uelastycznienie systemu" poprzez wprowadzenie tych decydujących darów.



Kilka przykładów:


"W demokracji większość decyduje, ale nie może unieważnić tego, czego chce mniejszość".

Kiedy jest się u władzy, w wyniku przypadku, nie ma nikogo, kto miałby rację, część po zastosowaniu daru, stwierdzając, że ta siła "musi szanować wolę mniejszości". Jednak, gdy przyciski są właściwe, to pierwsza część ma zastosowanie, ponieważ zakłada się, że jest to "wola większości", a więc musi zostać zrealizowana.


"Każdy jest panem własnego ciała, ale jeśli chodzi o pewne elementy, które są związane z "dobrem zbiorowym", ta wolność musi być ograniczona"


Kiedy stojąca za nim elita ma interes w przeprowadzaniu eksperymentów medycznych na dużą skalę (patrz szczepienia w czasie COVID), wolna decyzja o własnym ciele upada. Kiedy jednak ta sama elita chce zburzyć zasady moralne społeczeństwa, obowiązuje zasada sprzed daru, stwierdzająca na przykład, że prostytutka jest panem swojego ciała. Rozszerzając regułę przed prezentem, dochodzimy do wszystkich aberracji wspieranych przez ideologię gender, która sprawiła, że wiele kobiet na olimpiadzie zostało zmuszonych do walki z mężczyznami tylko dlatego, że uważały się za kobiety.



"W demokracji wolność słowa jest gwarantowana, ale nie wolno wyrażać pewnych idei, które naruszają zestaw standardów"

Kiedy ktoś wyraża opinię, która nie podoba się ogółowi społeczeństwa, domniemywa się wolność słowa, a więc brak możliwości ocenzurowania tej osoby. Ale kiedy ktoś inny chce wyrazić idee, które mają silny oddźwięk wśród społeczeństwa, ale sprzeciwiają się interesom tajnej elity, wtedy interweniują "instytucje standaryzacyjne" i narzucają, że te idee naruszają standardy, więc nie masz prawa wyrażać ich publicznie.



Nie sądzę, by był ktoś, kto nie spotkałby się z podwójnymi standardami narzucanymi jako podstawowa norma zachodniego społeczeństwa. Najważniejsze pytanie, jakie się nasuwa, dotyczy jednak tego, czy społeczeństwo zachodnie kiedykolwiek było demokratyczne. Mamy tu do czynienia z długą dyskusją, która wymagałaby znacznie szerszej analizy. Aby niepotrzebnie nie wydłużać artykułu, zwrócę Waszą uwagę tylko na kilka elementów do przemyślenia.


Po pierwsze, wiemy, że wielkie demokratyczne wydarzenia były w rzeczywistości kłamstwem.


Rewolucja francuska rozpoczęła się od rozpowszechnienia kłamstwa – które jest podtrzymywane do dziś – a mianowicie, że Maria Antonina powiedziała, że "ci, którzy narzekają na brak chleba, powinni jeść ciastka". Święto narodowe Francji upamiętnia również "upadek Bastylii" i uwolnienie więźniów politycznych tam więzionych. Ale w Bastylii Rewolucji uwięziono tylko siedem osób: czterech fałszerzy pieniędzy, których proces był w toku, dwóch szaleńców – Auguste'a Taverniera i Francisa Xaviera Whyta – oraz sprawdzonego przestępcę, hrabiego Huberta de Solages, uwięzionego tam na prośbę swojej rodziny! Byli to "więźniowie polityczni", na których zbudowano mit Bastylii jako więzienia dla przeciwników króla!

Kolejnym elementem, o którym warto wspomnieć, jest "Statua Wolności". Ci, którzy są głupi co do tego, co to bóstwo faktycznie reprezentuje jako symbol, powinni przeczytać to, co jest napisane na tabliczce u podstawy posągu i zrozumieć prawdziwe znaczenie posągu, które nie ma nic wspólnego z jakąkolwiek wolnością. Oczywiście, niewielu jest takich, którzy tam docierają, a jeszcze mniej takich, którzy rozumieją.

Decydującym dokumentem, który pokazuje, jak naprawdę rządzone jest zachodnie społeczeństwo, jest książka Edwarda Bernaysa, Propaganda. Szczegółowe wyjaśnienia znajdziesz w książce Jacques'a Ellula, Propaganda!


Wracając do współczesności, widzimy wyraźnie, że społeczeństwa zachodnie nie tylko nie podporządkowują się standardom, ale są w takim upadku, że nie robią już z tego tajemnicy. 

Kilka dni temu, zanim Elon Musk przeprowadził wywiad z Trumpem, unijny komisarz Thierry Breton wysłał miliarderowi ostrzeżenie, w którym instruuje go, aby "uważał na to, co mówi w wywiadzie i unikał ryzyka nagłośnienia treści szkodliwych dla UE". Czy możesz sobie wyobrazić coś takiego? Mówienie tych rzeczy publicznie jest równoznaczne z łagodnym uznaniem stanu rzeczy, z normalizacją zakazu prawa do wyrażania opinii, gdy nie pokrywa się ona z kierunkiem wytyczonym przez elity cienia.

Ale najistotniejszym aspektem rzeczywistego stanu rzeczy tak zwanej demokracji zachodniej jest stopień akceptacji przywódców państw. 

Jaka demokracja panuje w Kanadzie, gdzie Trudeau jest "tym, który przetrwał u władzy", mimo że ma mniej niż 30% głosów? Jaka demokracja panuje w Stanach Zjednoczonych, gdzie ponad 70% Amerykanów twierdzi, że ich prezydent jest osobą osłabioną, chorą na demencję starczą, niezdolną do sprawowania swojego mandatu? Nie zrozumieć, że 30%, którzy twierdzą, że tak nie jest, jest przekonanych, że Biden nie jest szalony; wiedzą, że Biden jest zniedołężniały, ale uważają, że "lepiej, żeby Biden był prezydentem, żeby Trump nie osiągnął szczytu". Stało się to po tym, jak propaganda gwałtownie zaprzeczyła rzeczywistości, którą wszyscy widzą. We Francji na partię rządzącą Macrona głosowało zaledwie 25% elektoratu, na koalicję rządzącą w Niemczech tylko 30% głosów, a premiera Japonii Kishidę poparcie dla niej wynosi zaledwie 13%! Jeśli chodzi o Japończyka, jego sytuacja jest wręcz zabawna, ponieważ jest odrzucany przez 9 na 10 członków własnej partii!! Na domiar złego te złowrogie postacie, rządzące za pomocą niesmacznych sztuczek wyborczych, godnych najbardziej perwersyjnych reżimów dyktatorskich, prezentują się z guzików G-7 jako promotorzy demokracji, oskarżając "dyktatorskie reżimy" w Rosji, Chinach czy Iranie, które jednak opierają się na absolutnej i namacalnej większości.

Za każdym razem, gdy wygłaszam takie stwierdzenia, pojawia się hasło "jeśli ci się nie podoba, to dlaczego nie pojedziesz do Rosji?". Jak głupi trzeba być, żeby emitować taką aberrację? Jedziesz do Rosji, jeśli jesteś Rosjaninem, do Chin, jeśli jesteś Chińczykiem i tak dalej. Opinia ta jest generowana przez tę samą chorą ideologię elit, zgodnie z którą, jeśli nie podoba ci się narysowany przez nie "cudowny nowy świat", musisz się z niego wydostać. Oto próbka demokracji!


To, co chcę przekazać wszystkim, to optymistyczny, a zarazem pesymistyczny przekaz. Optymistyczne jest to, że transparentne wychodzenie na światło dzienne elit – które wolały spędzić całą swoją historię w cieniu, aby zachować władzę – jest oznaką słabości, która zapewne sprawi, że znikną. Jest całkiem jasne, że ich reżim stał się ankyloszowany, nienormalny, podobnie jak reżim dyktatur przed nieodwracalnym upadkiem władzy. 

Prawdą jest jednak również, że skoncentrowana władza elit jest tak wielka, że tylko ich własna głupota może je pokonać. Nie łudźcie się, że bitwa rozpoczęta od dołu może zburzyć obecny "niewidzialny reżim"! Niewidzialna siła jest w stanie przekształcić każdą uogólnioną nienawiść w zjawisko niszowe, a każde zjawisko niszowe w publiczną eksplozję, poprzez którą można skierować społeczeństwo dokładnie w stronę pożądanego celu. Niewidzialna siła ma zdolność karmienia się i wzmacniania na ludzkim niezadowoleniu i frustracji, a kiedy czuje głód, prowokuje nawet tak radykalne reakcje. Gra z elitą jest niemożliwa, jeśli nie znasz natury, a przede wszystkim źródła mocy tego piekielnego systemu.

Zdecydowana większość,, niezdolna do zrozumienia nie swoich wzniosłych aspiracji, takich jak cel, ale błahych spraw, takich jak doraźny interes, nigdy nie będzie w stanie walczyć z piekielną władzą elit. Dlatego system może upaść tylko od środka i to jest kwestia, która budzi mój pesymizm.

Aby zrozumieć świat, musisz zrozumieć nie przeciwieństwa, które widzisz, ale tylną rękę, która generuje przeciwieństwa. Rozwiązaniem nie jest stawianie się po stronie widzialnej siły, ale moc, aby dostrzec reżysera stojącego za walką i zaatakować go bezpośrednio. 

Ilu z tych, którzy oglądają, przytępieni w swojej fascynacji, pokaz wrestlingu, ma w głowie, aby pójść za nim i uderzyć właściciela hali? Jakoś żadnego? Widowisko wrestlingowe jest najwierniejszym odwzorowaniem społeczeństwa, w którym żyjemy. Pomyśl o tym!




Dan Diaconu








Dan Diaconu: To jest świat, w którym żyjemy i wiedząc o tym, ogarnie cię rozpacz! - gandeste.org

Statue of Liberty - Wikipedia

niedziela, 28 kwietnia 2024

Statystyki bloga - wiosna 2024

 

ostatni rok



cały okres od 2010 r.


ilości postów na dzień 28 kwietnia 2024 r.:

- opublikowane - 1724

- nieopublikowane - 633

- zaplanowane - 2


razem: 2359









czwartek, 22 lutego 2024

Fb usunął mój post

 


Dotyczy tekstu z bloga z 30 marca 2023 r. pt. "Krytyka Hołdu Pruskiego".



Nie widzę powodu, co było tam nie tak - nie wiem.
Ale - może chodzi o to, co właśnie teraz piszę na blogu...?






Wstępny komentarz do posta na fb był wzięty z tekstu artykułu, który w istocie przedrukowałem


sobota, 12 czerwca 2021

Plik robots.txt

 

Od miesięcy obserwuję pewne nieścisłości tj. w życiu mam sporo sygnałów, że ludzie są na bieżąco z moimi sprawami i dość dobrze orientują się w publikacjach, a na blogu odsłony bardzo nikłe często 1-2 na post.

Uznałem, że najwyraźniej wiadome siły blokują mi licznik, żebym nie wiedział jak mi idzie...


Tymczasem dostałem takiego maila od gogla:




po naprawie:



Wynik:



licznik poprawił się w pewnym niewielkim stopniu, nie wiem jaki to ma wpływ i skąd to...

w każdym razie nadal coś blokuje



sobota, 17 kwietnia 2021

Kalasz - lud z Pakistanu cz.2

 

przedruk - tłumaczenie przeglądarki



W Pakistanie panuje powszechne przekonanie, że Kalaszowie są potomkami żołnierzy Aleksandra Wielkiego (w związku z tym, że rząd macedoński zbudował na tym obszarze centrum kulturalne, zob. Np. „Macedonian ќe grad kulturen centar kaј hunzite w Pakistan"). Wygląd niektórych kałaszów jest charakterystyczny dla ludów północnoeuropejskich, wśród nich często spotyka się niebieskooki i blondyn. W tym samym czasie niektóre Kalasze mają również azjatycki wygląd, który jest dość typowy dla tego regionu.





Religią większości Kałaszów jest pogaństwo; ich panteon ma wiele podobieństw do zrekonstruowanego starożytnego panteonu aryjskiego. Oświadczenia niektórych dziennikarzy, że Kalaszowie czczą „starożytnych greckich bogów” bezzasadny... W tym samym czasie około 3 tysięcy kałaszów to muzułmanie. Nawrócenie na islam nie mile widzianekałaszowie próbujący zachować swoją tożsamość plemienną. Kałaszowie nie są potomkami wojowników Aleksandra Wielkiego, a północnoeuropejski wygląd niektórych z nich tłumaczy się zachowaniem pierwotnej indoeuropejskiej puli genów w wyniku odmowa mieszania z nowo przybyłą populacją niearyjską. Wraz z kałaszami przedstawiciele ludu Hunza i niektórych grup etnicznych Pamirów, Persów i innych również mają podobne cechy antropologiczne.


Naukowcy przypisują Kalash białej rasie - to fakt. Twarze wielu kałaszów są czysto europejskie. Skóra jest biała w przeciwieństwie do Pakistańczyków i Afgańczyków. I jasne, często niebieskie oczy - jak paszport niewiernego kafira. Kałasz ma niebieskie, szare, zielone i bardzo rzadko brązowe oczy. Jest jeszcze jeden cios, który nie pasuje do wspólnej kultury i stylu życia muzułmanów w Pakistanie i Afganistanie. Kalasze zawsze były robione dla siebie i używane meble. Jedzą przy stole, siedząc na krzesłach - ekscesy, które nigdy nie były nieodłączne od miejscowych „aborygenów” i pojawiły się w Afganistanie i Pakistanie dopiero wraz z przybyciem Brytyjczyków w XVIII-XIX wieku, ale nigdy się nie przyjęły. A Kalaszowie od niepamiętnych czasów używali stołów i krzeseł ...



Konni wojownicy Kalashów. Muzeum w Islamabadzie. Pakistan.




Wysoko w górach Pakistanu, na granicy z Afganistanem, w prowincji Nuristan, jest rozproszonych kilka małych płaskowyżów. Miejscowi nazywają ten obszar Chintal. Jest domem dla unikalnych i tajemniczych ludzi - Kalashów. Ich wyjątkowość polega na tym, że ten lud indoeuropejski zdołał przetrwać niemal w samym sercu świata islamskiego.

Tymczasem Kalasze w ogóle nie wyznają islamu, ale politeizm (politeizm), to znaczy są poganami. Gdyby Kałaszowie byli dużym ludem z odrębnym terytorium i państwowością, to ich istnienie nikogo by nie zaskoczyło, ale dziś przetrwało nie więcej niż 6 tysięcy osób - to najmniejsza i najbardziej tajemnicza grupa etniczna w regionie Azji.




Kałasz (imię własne: kasivo; nazwa „Kałasz” pochodzi od nazwy obszaru) - ludność Pakistanu zamieszkująca wysokogórskie regiony Hindukuszu (Nuristan lub Kafirtan). Ludność - około 6 tysięcy osób. Byli prawie eksterminowani w wyniku ludobójstwa muzułmanów na początku XX wieku, ponieważ wyznają pogaństwo. Prowadzą odosobnione życie. Posługują się językiem kałaszów grupy dardyjskiej języków indoeuropejskich (jednak około połowa słów ich języka nie ma odpowiedników w innych językach dardyjskich, a także w językach ludów sąsiednich).








W Pakistanie panuje powszechne przekonanie, że Kalaszowie są potomkami żołnierzy Aleksandra Wielkiego (w związku z tym, że rząd macedoński zbudował na tym obszarze centrum kulturalne, zob. Np. „Macedonian ќe grad kulturen centar kaј hunzite w Pakistan"). Wygląd niektórych kałaszów jest charakterystyczny dla ludów północnoeuropejskich, wśród nich często spotyka się niebieskooki i blondyn. W tym samym czasie niektóre Kalasze mają również azjatycki wygląd, który jest dość typowy dla tego regionu.





Pogańska świątynia Kalash. Pośrodku znajduje się filar rodziny.



Religią większości Kałaszów jest pogaństwo; ich panteon ma wiele podobieństw do zrekonstruowanego starożytnego panteonu aryjskiego. Oświadczenia niektórych dziennikarzy, że Kalaszowie czczą „starożytnych greckich bogów” bezzasadny... W tym samym czasie około 3 tysięcy kałaszów to muzułmanie. Nawrócenie na islam nie mile widzianekałaszowie próbujący zachować swoją tożsamość plemienną. Kałaszowie nie są potomkami wojowników Aleksandra Wielkiego, a północnoeuropejski wygląd niektórych z nich tłumaczy się zachowaniem pierwotnej indoeuropejskiej puli genów w wyniku odmowa mieszania z nowo przybyłą populacją niearyjską. Wraz z kałaszami przedstawiciele ludu Hunza i niektórych grup etnicznych Pamirów, Persów i innych również mają podobne cechy antropologiczne.


Naukowcy przypisują Kalash białej rasie - to fakt. Twarze wielu kałaszów są czysto europejskie. Skóra jest biała w przeciwieństwie do Pakistańczyków i Afgańczyków. I jasne, często niebieskie oczy - jak paszport niewiernego kafira. Kałasz ma niebieskie, szare, zielone i bardzo rzadko brązowe oczy. Jest jeszcze jeden cios, który nie pasuje do wspólnej kultury i stylu życia muzułmanów w Pakistanie i Afganistanie. Kalasze zawsze były robione dla siebie i używane meble. Jedzą przy stole, siedząc na krzesłach - ekscesy, które nigdy nie były nieodłączne od miejscowych „aborygenów” i pojawiły się w Afganistanie i Pakistanie dopiero wraz z przybyciem Brytyjczyków w XVIII-XIX wieku, ale nigdy się nie przyjęły. A Kalaszowie od niepamiętnych czasów używali stołów i krzeseł ...




Filar rodzinny w świątyni


Pod koniec pierwszego tysiąclecia do Azji przybył islam, a wraz z nim kłopoty Indoeuropejczyków, a zwłaszcza Kałaszów, którzy nie chciał zmień wiarę przodków na Abrahamowe „nauczanie księgi”. Przetrwanie pogaństwa w Pakistanie jest prawie beznadziejne. Lokalne społeczności muzułmańskie nieustannie próbowały zmusić Kałaszów do przejścia na islam. I wielu Kałaszów zostało zmuszonych do poddania się: albo żyją, przyjmując nową religię, albo umierają. W XVIII i XIX wieku muzułmanie wyrzeźbione przez tysiące... Ci, którzy nie byli posłuszni, a przynajmniej potajemnie wysyłali pogańskie kulty, władze w najlepszym razie wypędzały z żyznych ziem, wypędzając ich w góry, a częściej niszczyły.



Brutalne ludobójstwo ludu Kałaszów trwało do połowy XIX wieku, aż maleńkie terytorium, które muzułmanie nazywali Kafirtan (kraina niewiernych), gdzie żyli Kalaszowie, znalazło się pod jurysdykcją Imperium Brytyjskiego. To uchroniło ich przed całkowitym zniszczeniem. Ale nawet teraz Kalaszowie są na skraju wyginięcia. Wielu jest zmuszonych do asymilacji (poprzez małżeństwo) z Pakistańczykami i Afgańczykami, przyjmując islam - to ułatwia przetrwanie i zdobycie pracy, wykształcenia, stanowiska.



Słup rodzinny z rozetą ze swastyką



dla porównania - tradycyjny wzór słowiański


Wioska Kałaszów

Życie współczesnego Kalasha można nazwać spartańskim. Kalash żyć w społecznościach - łatwiej jest przetrwać. Mieszkają w domach zbudowanych z kamienia, drewna i gliny. Dach dolnego domu (piętro) jest jednocześnie podłogą lub werandą domu innej rodziny. Ze wszystkich udogodnień w chacie: stół, krzesła, ławki i ceramika. Kałasz wie o elektryczności i telewizji tylko z pogłosek. Łopata, motyka i kilof są dla nich wyraźniejsze i bardziej znane. Ich podstawowe zasoby czerpią z rolnictwa. Kalashowi udaje się uprawiać pszenicę i inne uprawy na ziemiach oczyszczonych z kamieni. Ale główną rolę w ich podtrzymywaniu życia odgrywa inwentarz żywy, głównie kozy, które dają potomkom starożytnych Aryjczyków mleko i produkty mleczne, wełnę i mięso.



W życiu codziennym uderza wyraźny i niezachwiany podział obowiązków: mężczyźni są pierwsi w pracy i polowaniu, kobiety pomagają im tylko w najmniej czasochłonnych czynnościach (odchwaszczanie, dojenie, gospodarstwo domowe). W domu mężczyźni siadają u szczytu stołu i podejmują wszystkie decyzje, które są istotne w rodzinie (we wspólnocie). W każdej osadzie budowane są wieże dla kobiet - osobny dom, w którym kobiety ze społeczności rodzą dzieci i spędzają czas w „krytyczne dni”. Kobieta Kałasz jest zobowiązana do urodzenia dziecka tylko w wieży, dlatego kobiety w ciąży osiedlają się z wyprzedzeniem w „szpitalu położniczym”. Skąd wzięła się ta tradycja, nikt nie wie, ale Kałasz nie obserwuje żadnej innej segregacji i dyskryminacyjnych tendencji wobec kobiet, co doprowadza do szału i bawi muzułmanów, którzy z tego powodu traktują Kalash jak ludzi nie z tego świata ...



Filar rodzinny


Niektóre Kałasze mają również azjatycki wygląd, który jest dość typowy dla tego regionu, ale jednocześnie często mają niebieskie lub zielone oczy.

Język Kalash, lub Kalasha, jest językiem grupy dardyjskiej indo-irańskiej gałęzi indoeuropejskiej rodziny językowej. Występuje wśród Kalash w kilku dolinach Hindukuszu, na południowy zachód od miasta Chitral w północno-zachodniej prowincji granicznej w Pakistanie. Przynależność do podgrupy dardyjskiej jest wątpliwa, ponieważ nieco ponad połowa słów jest podobna do równoważnych słów w języku Khovar, który również znajduje się w tej podgrupie. Pod względem fonologicznym język jest nietypowy (Heegård i Mørch 2004).



Świątynia z filarami ojcowskimi



Bardzo dobrze zachowany w języku kałasz podstawowe słownictwo sanskryckienp .:


Rosyjski      sanskryt      Kalasha


szaszłyk do głowy

bone athi asthi

piss mutra mutra

wieś grom gram

pętla rajuk rajju

smoke thum dhum

olej tel

mos mas mięso

pies shua shva

mrówka pililak pipilika

syn putr putr

długi driga dirgha

osiem asht ashta

złamana chhina chhinna

zabij nash nash








W latach 80. rozwój pisarstwa dla języka kałasz rozpoczął się w dwóch wersjach - opartej na grafice łacińskiej i perskiej. Preferowana okazała się wersja perska iw 1994 roku po raz pierwszy ukazał się ilustrowany alfabet oraz książka do czytania w języku kałaszowym oparta na grafice perskiej. W 2000 roku rozpoczęło się aktywne przejście na alfabet łaciński. W 2003 roku opublikowano alfabet „Kal” jako „a Alibe”.

Opierając się na obserwacjach Robertsona dotyczących religijnej i rytualnej strony życia niewiernych, można rozsądnie stwierdzić, że ich religia przypomina przekształcony zaratusztrianizm i kulty starożytnych Aryjczyków... Główne argumenty przemawiające za tym stwierdzeniem można przypisać pożarowi i obrzędowi pogrzebowemu. Poniżej opiszemy niektóre tradycje, fundamenty religijne, budynki kultowe i rytuały niewiernych.



Główną „stolicą” niewiernych była wioska zwana „Kamdesh”. Domy Kamdesh były usytuowane schodkami na zboczach gór, więc dach jednego domu był podwórkiem dla drugiego. Domy były bogato zdobione skomplikowane rzeźby w drewnie... Prace polowe wykonywali nie mężczyźni, ale kobiety, chociaż wcześniej mężczyźni oczyszczali pole z kamieni i zwalonych kłód. Mężczyźni w tym czasie zajmowali się szyciem odzieży, rytualnymi tańcami na wiejskim placu i rozwiązywaniem spraw publicznych.


Głównym przedmiotem kultu był ogień. Oprócz ognia niewierni oddawali cześć drewnianym bożkom wyrzeźbionym przez wykwalifikowanych rzemieślników i wystawionym w sanktuariach. Panteon składał się z wielu bogów i bogiń. Za głównego uważano boga Imrę. Wielce czczono także boga wojny, Guiche. Każda wioska miała własnego boga patrona. Świat według legend zamieszkiwało wiele walczących ze sobą dobrych i złych duchów.


V. Sarianidi, opierając się na zeznaniach Robertsona, opisuje budynki sakralne w następujący sposób:

"... główna świątynia Imry znajdowała się w jednej z wiosek i była dużą budowlą z kwadratowym portykiem, którego dach był wsparty na rzeźbionych drewnianych kolumnach. Niektóre kolumny były w całości ozdobione rzeźbionymi głowami baranów, inni mieli tylko jedną głowę zwierzęcia wyrzeźbioną w okrągłej płaskorzeźbie u podstawy, rogi, które owijając się wokół pnia kolumny i krzyżując, unosiły się, tworząc rodzaj ażurowej sieci, w pustych celach były wyrzeźbione postacie zabawnych małych ludzików.


To tutaj, pod portykiem, na specjalnym kamieniu, poczerniałym zakrzepłą krwią, składano liczne ofiary ze zwierząt. Przednia fasada świątyni miała siedem drzwi, słynących z tego, że każde z nich miało jeszcze jedno małe drzwi. Duże drzwi były szczelnie zamknięte, otwarto tylko dwoje bocznych i nawet wtedy przy szczególnie uroczystych okazjach. Ale głównym zainteresowaniem były skrzydła drzwi, ozdobione pięknymi rzeźbami i ogromnymi płaskorzeźbami przedstawiającymi siedzącego boga Imru. Szczególnie uderzająca jest twarz Boga z ogromnym kwadratowym podbródkiem, sięgającym prawie do kolan! Oprócz postaci boga Imry fasada świątyni została ozdobiona wizerunkami ogromnych głów krów i baranów. Po przeciwnej stronie świątyni ustawiono pięć kolosalnych postaci podtrzymujących jej dach.


Po obejrzeniu świątyni i podziwianiu jej rzeźbionej „koszuli” zajrzymy do środka przez mały otwór, który jednak należy wykonać ukradkiem, aby nie urazić uczuć religijnych niewiernych. Pośrodku pomieszczenia, w chłodnym mroku, na podłodze widać kwadratowe palenisko, w rogach którego znajdują się słupy, również pokryte niesamowicie dobra rzeźba, który jest obrazem ludzkich twarzy. Na ścianie naprzeciw wejścia znajduje się ołtarz, obramowany wizerunkami zwierząt; w rogu pod specjalnym baldachimem stoi drewniany posąg samego boga Imry. Resztę ścian świątyni zdobią rzeźbione czapki o nieregularnym półkulistym kształcie, osadzone na końcach słupów. ... Oddzielne świątynie budowano tylko dla głównych bogów, a dla pomniejszych - jedno sanktuarium dla kilku bogów. Były więc małe kościoły z rzeźbionymi oknami, z których wychodziły twarze różnych drewnianych bożków. "



Do najważniejszych rytuałów należał wybór starszych, przygotowanie wina, ofiary bogom i pochówek. Jak w przypadku większości rytuałów, selekcji starszych towarzyszyły masowe ofiary z kóz i obfite przysmaki. Wyboru głównego starszego (justa) dokonali starsi spośród starszych. Wyborom tym towarzyszyło również recytowanie świętych hymnów poświęconych bogom, ofiarom i pożywieniu zgromadzonym starszym w domu kandydata:

„... kapłan obecny na uczcie siedzi pośrodku sali, wokół jego głowy owinięty jest bujny turban, bogato zdobiony muszlami, czerwonymi szklanymi koralikami, a z przodu gałązkami jałowca. kolczyki, na szyi nosi masywny naszyjnik, a na dłoniach bransoletki.Długa koszula, sięgająca do kolan, swobodnie opada na haftowane spodnie wsunięte w buty z długimi palcami, na które zarzucona jest jasna jedwabna szata Badakhshan, aw dłoni ściska toporek do tańca rytualnego.


Tutaj jeden z siedzących starszych powoli wstaje i po zawiązaniu głowy białym obrusem robi krok do przodu. Zdejmuje buty, dokładnie myje ręce i przystępuje do ofiary. Zabijając własnoręcznie dwa ogromne kozły górskie, zręcznie stawia naczynie pod strumień krwi, a następnie podchodząc do wtajemniczonego rysuje krwią na czole kilka znaków. Drzwi do pokoju otwierają się, a służący przynoszą ogromne bochenki chleba z wbitymi w nie gałązkami płonącego jałowca. Te bochenki są uroczyście noszone wokół wtajemniczonego trzykrotnie. Potem, po kolejnej obfitej uczcie, nadchodzi godzina rytualnych tańców. Kilku gości otrzymuje buty do tańca i specjalne szaliki, których używają do napinania dolnej części pleców. Zapala się sosnowe pochodnie i rozpoczynają się rytualne tańce i pieśni ku czci wielu bogów. "


Innym ważnym rytuałem niewiernych był rytuał robienia wina gronowego. Do przygotowania wina wybrano mężczyznę, który po dokładnym umyciu nóg zaczął miażdżyć winogrona przyniesione przez kobiety. Kiście winogron podawano w wiklinowych koszach. Po dokładnym zmiażdżeniu sok winogronowy przelano do wielkich dzbanów i pozostawiono do fermentacji.

Uroczysty rytuał ku czci boga Guiche'a przebiegał w następujący sposób:

„... wczesnym rankiem wieśniaków budzi grzmot wielu bębnów i wkrótce na wąskich, krętych uliczkach pojawia się ksiądz z wściekle biciem metalowych dzwonów. Tłum chłopców podąża za księdzem, do którego czasami rzuca garściami orzechy, a potem pędzi, by je przepędzić z udawaną zaciekłością. Towarzyszące mu dzieci naśladują beczenie kóz. Twarz kapłana pobielona mąką i posmarowana oliwą, w jednej ręce trzyma dzwony, w drugiej - siekierę. Wijąc się i wijąc, potrząsa dzwonami i siekierą, wykonując niemal akrobatyczne numery i towarzysząc im okropnymi okrzykami. Procesja zbliża się do sanktuarium boga Guiche'a, a dorośli uczestnicy uroczyście ustawiają się w półkolu obok kapłana i towarzyszących mu osób. Tu kurz zaczął się wirować i pojawiło się stado piętnastu beczących kóz, namówione przez chłopców. Po zakończeniu pracy natychmiast uciekają przed dorosłymi, aby robić dzieciom psikusy i zabawy ...


Kapłan zbliża się do płonącego ogniska z gałęzi cedrowych, wydzielających gęsty biały dym. W pobliżu znajdują się cztery drewniane naczynia, przygotowane wcześniej, wypełnione mąką, roztopionym masłem, winem i wodą. Kapłan dokładnie myje ręce, zdejmuje buty, wlewa do ognia kilka kropel oliwy, a następnie trzykrotnie spryska wodą kozy ofiarne, mówiąc: „Bądź czysty”. Zbliżając się do zamkniętych drzwi sanktuarium, nalewa i wylewa zawartość drewnianych naczyń, recytując rytualne zaklęcia. Młodzi mężczyźni obsługujący księdza szybko podcinają dziecku gardło, zbierają poplamioną krew w naczyniach, a następnie kapłan wrzuca ją do płonącego ognia. Podczas całego zabiegu wyjątkowa osoba, oświetlona refleksami ognia, cały czas śpiewa pieśni sakralne, co nadaje tej scenie szczególnej powagi.


Nagle inny ksiądz zrywa kapelusz i pędząc naprzód, zaczyna drgać, głośno krzycząc i dziko machając rękami. Główny ksiądz stara się uspokoić rozproszonego „kolegę”, wreszcie uspokaja się i jeszcze kilka razy machając rękami, zakłada kapelusz i siada na swoim miejscu. Ceremonia kończy się recytacją wersetów, po czym kapłani i wszyscy obecni dotykają czoła czubkami palców i całują usta, co oznacza religijne pozdrowienie sanktuarium.

Wieczorem, kompletnie wyczerpany, kapłan wchodzi do pierwszego napotkanego domu i oddaje swoje dzwony na przechowanie, co jest wielkim zaszczytem dla tego ostatniego, i natychmiast nakazuje ubić kilka kóz i ucztę na cześć kapłana. i jego świta. Tak więc przez dwa tygodnie, z niewielkimi zmianami, trwają uroczystości ku czci boga Guiche'a. "



Cmentarz Kalash. Groby bardzo przypominają północno-rosyjskie nagrobki - domino



Wreszcie jedną z najważniejszych była ceremonia pogrzebowa. Procesji żałobnej na początku towarzyszył głośny płacz i lament kobiet, a następnie rytualne tańce w rytm bębnów i akompaniamencie piszczałek. Mężczyźni na znak żałoby nosili na ubraniach kozią skórę. Procesja zakończyła się na cmentarzu, na który mogły wchodzić tylko kobiety i niewolnicy. Zmarłych niewiernych, jak powinno być zgodnie z kanonami zoroastryzmu, nie chowano w ziemi, lecz pozostawiano w drewnianych trumnach na świeżym powietrzu.


Takie, według barwnych opisów Robertsona, były rytuały jednej z zaginionych gałęzi starożytnej, potężnej i wpływowej religii. Niestety, już teraz trudno to sprawdzić gdzie jest skrupulatne stwierdzenie rzeczywistości, a gdzie jest fikcja.



[…]



Po wszystkim, co zobaczyliśmy, zdecydowaliśmy, że dobrze będzie podsumować naszą wiedzę o życiu Kalaszów i zwróciliśmy się do starszego. Opowiedział nam o trudnościach, jakie towarzyszyły Kałaszom zaledwie 20 lat temu, kiedy byli w całkowitej izolacji. Powiedział, że jedzą kałasz i nadal są bardzo proste: trzy razy dziennie - chleb, olej roślinny i ser, mięso - w święta.

Starszy na swoim przykładzie opowiedział nam o miłości Kalasha i ożenił się trzykrotnie w swoim życiu. Za pierwszym razem się zakochał, ale dziewczyna była bardzo piękna i uciekła z inną. Druga kobieta była bardzo miła, ale cały czas się kłócili, a on odszedł. Z trzecią żoną mieszkali długo, urodziła mu syna i córkę, ale umarła. Dał jabłko wszystkim żonom - były one bardzo cenne, ponieważ wcześniej jedno jabłko było warte całej kozły.

Na nasze pytanie dotyczące religii starszy odpowiedział: „Bóg jest jeden. Wierzę, że mój duch po śmierci przyjdzie do Boga, ale nie wiem, czy istnieje niebo, czy nie. " Potem pomyślał. Próbowaliśmy też wyobrazić sobie raj kałaszów, bo słyszeliśmy od Zayny, że raj to miejsce, w którym płyną rzeki mleka, każdy mężczyzna dostanie piękną dziewczynę, a dziewczyna mężczyznę. Można odnieść wrażenie, że Kalasze mają swój raj dla każdego ...

Z badań naukowców wiadomo, że w rzeczywistości Kalaszowie mają wielu bogów, a różnych bogów i boginie czczono w różnych wioskach. Oprócz bogów jest też wiele duchów. Ostatnio kałasze często odpowiadają na pytania osób postronnych, że wierzą w jednego boga, najwyraźniej, aby różnica między ich religią a islamem nie była zbyt widoczna.

Szamani odegrali ważną rolę w życiu Kalashów. Najsłynniejszy z nich - Nanga Dhar - potrafił przenikać przez skały i od razu pojawiać się w innych dolinach. Żył ponad 500 lat i wywarł znaczący wpływ na zwyczaje i wierzenia tego ludu. „Ale teraz szamanów nie ma” - powiedział nam ze smutkiem starszy. Miejmy nadzieję, że po prostu nie chciał zdradzić nam wszystkich sekretów.

Na pożegnanie powiedział: „Nie wiem, skąd pochodzę. Ja też nie wiem, ile mam lat. Właśnie otworzyłem oczy w tej dolinie. "






Rumburianie są na ogół bardzo niechętni do komunikowania się z obcokrajowcami. Ale ci drudzy coraz bardziej się nimi interesują. W wiosce spotkaliśmy dwóch Japończyków. Muszę powiedzieć, że przedstawiciele Kraju Kwitnącej Wiśni są bardzo aktywnie zaangażowani w różne projekty w Pakistanie w ogóle, aw szczególności w Dolinie Kalash. Na przykład we wsi Rumbur opracowują projekty tworzenia dodatkowych źródeł energii. Ta wioska jest również interesująca, ponieważ mieszka w niej Japonka, która poślubiła miejscowego mieszkańca, nazywa się Akiko Wada. Akiko od wielu lat bada życie Kałaszów od wewnątrz, a ostatnio wydała książkę o nich i ich zwyczajach.



Ogólnie rzecz biorąc, ochłodzenie Rumburów wobec obcokrajowców, które miało miejsce w tym roku, odzwierciedla liczne sprzeczności w życiu wszystkich Kałaszów. Na przykład teraz w Bumboreth trwa aktywna budowa nowych hoteli. Z jednej strony napływ jakichkolwiek środków może zmienić ciężkie życie Kałaszów na lepsze. Z drugiej strony turyści z reguły „niszczą” lokalną kulturę, a Kałaszowie widzą, że sami zaczynają ze sobą konfliktować. Prawdopodobnie bycie obiektem badań nie jest zbyt przyjemne. Turyści próbują robić zdjęcia Kałaszowi w najbardziej nieoczekiwanych miejscach iw najbardziej nieodpowiednim czasie.



Nawiasem mówiąc, w jednej z książek naukowych „zmęczenie fotografowaniem” jest między innymi określane jako przyczyna przejścia dziewcząt kałaszowych na islam. Dodajmy do tego islamskie środowisko i trudności, jakich doświadczył sam Pakistan, a wtedy stanie się jasne, że życie w dolinie wcale nie staje się łatwiejsze. Jednak nie wszystko jest złe. Gdzieś od października do kwietnia Kałaszowie w dolinie pozostają sami - drogi pokryte są śniegiem, samoloty, jak już wiemy, od czasu do czasu latają - i nadal żyją samodzielnie.




o wiele więcej tutaj:

https://moscsp.ru/pl/etnicheskaya-zagadka-kalashi---pakistanskii-narod-so-slavyanskoi.html






Herkules

 

przedruk - tłumaczenie przeglądarki


Heracles ~ grecki bohater, który przekraczał granice i kształt narodów


Herakles (gr. Ηρακλής) jest najbardziej znanym boskim bohaterem religii greckiej. Syn Zeusa i Alcmene, podróżował do wielu różnych krajów starożytnego świata.

Głównym czynnikiem w dobrze znanych opowieściach o Heraklesie jest nienawiść, jaką żywiła do niego bogini Hera , żona Zeusa. Pełna relacja z Heraklesa musi wyjaśniać, dlaczego Herakles był tak dręczony przez Herę, kiedy było wiele nieślubnego potomstwa, które było ojcem Zeusa. Zeus kochał się ze śmiertelną Alcmene po przebraniu się za jej męża, Amphitryona, domu wcześnie po wojnie - Amphitryon wrócił później tej samej nocy, a Alcmene zaszła w ciążę z synem w tym samym czasie. Śmiertelnym bratem Heraklesa był Iphicles.

Kiedy narodził się Herakles, strach przed zemstą Hery doprowadził Alcmene do ujawnienia niemowlęcia. Jednak został zabrany i przywieziony do Hery przez swoją przyrodnią siostrę Atenę , która odegrała ważną rolę jako opiekunka bohaterów. Hera nie rozpoznała Heraklesa i pielęgnowała go z litości. Herakles ssał tak mocno, że sprawiał Herze ból, a ona go odepchnęła. Jej mleko rozprysnęło się po niebiosach i tam utworzyła się Droga Mleczna. Ale dzięki boskiemu mleku Herakles uzyskał nadprzyrodzone moce. Atena przyprowadziła niemowlę z powrotem do matki i był wychowywany przez rodziców.

Pierwotnie dziecko otrzymało imię Alcides od rodziców; dopiero później stał się znany jako Herakles, przemianowany na Heraklesa w nieudanej próbie uspokojenia Hery. On i jego bliźniak mieli zaledwie osiem miesięcy, kiedy Hera wysłała dwa gigantyczne węże do pokoju dziecięcego. Iphicles płakał ze strachu, ale jego brat złapał węża w obie ręce i udusił je. Został znaleziony przez pielęgniarkę bawiącą się nimi na łóżeczku, jakby były zabawkami. Zdumiony Amphitryon wysłał po wizjonera Tiresiasa, który przepowiedział niezwykłą przyszłość chłopca, mówiąc, że pokona liczne potwory.


Po zabiciu lirą swojego nauczyciela muzyki Linusa, Herakles został wysłany przez swojego przybranego ojca Amphitryona, by zajmował się bydłem na górze. Tutaj, zgodnie z alegoryczną przypowieścią „Wybór Heraklesa”, odwiedziły go dwie alegoryczne postacie - występek i cnota - które zaproponowały mu wybór między przyjemnym i łatwym życiem a ciężkim, ale chwalebnym życiem: wybrał to drugie.



Później w Tebach Herakles poślubił córkę króla Creona, Megarę. W szaleństwie, wywołanym przez Herę, Herakles zabił swoje dzieci i Megarę. Po tym, jak Antikyreus wyleczył jego szaleństwo, zdał sobie sprawę, co zrobił i uciekł do Wyroczni Delphi. Nie wiedział, że Wyrocznia była prowadzona przez Herę. Został skierowany do służby królowi Eurystheusowi przez dziesięć lat i do wykonania każdego zadania, jakiego zażądał od niego Eurystheus. Eurystheus postanowił dać Heraklesowi dziesięć prac, ale po ich wykonaniu Herakles został oszukany przez Eurystheusa, gdy dodał jeszcze dwa, co dało Dwanaście Prac Heraklesa.


1. Zabicie lwa nemejskiego
Herakles pokonał lwa, który atakował miasto Nemea gołymi rękami. Po tym, jak mu się udało, nosił skórę jako płaszcz, aby zademonstrować swoją władzę nad przeciwnikiem, którego pokonał.

2. Zabicie 9-głowowej Hydry Lernejskiej

Hydra była ziejącym ogniem potworem z głową lwa i ciałem wielu węży, które leżały na bagnach w pobliżu Lerny. Hera wysłała go w nadziei, że zniszczy rodzinne miasto Heraklesa, ponieważ myślała, że ​​jest niezwyciężony. Z pomocą swojego siostrzeńca Iolausa zabił Hydrę i zanurzył swoje strzały w jej zatrutej krwi, czyniąc je bardziej śmiercionośnymi.

3. Zdobycie Złotej Łodygi Artemidy

Herkulesowi kazano nie zabijać, ale złapać tego potwora - inne, ale wciąż trudne zadanie. Kosztowało to czas, ale goniwszy go przez rok, Herakles wytarł Łanę i przedstawił ją żywcem Eurystheusowi.

4. Schwytanie dzika erymantejskiego

Był to przerażający dzik na wolności. Eurystheus wyznaczył Heraklesowi pracę polegającą na złapaniu go i przyniesieniu do Myken. Ponownie było to czasochłonne zadanie, ale niestrudzony bohater znalazł bestię, schwytał ją i doprowadził do ostatecznego miejsca. Cierpliwość jest cechą heroiczną w trzeciej i czwartej pracy.

5. Sprzątanie Stajni Augeana w jeden dzień

Stajnie Augean były domem dla 3000 sztuk bydła z zatrutymi odchodami, które Augeas dostał od swojego ojca Heliosa. Heraklesowi powierzono prawie niemożliwe zadanie oczyszczenia stajni z chorych odchodów w ciągu zaledwie jednego dnia. Dokonał tego, kopiąc rowy po obu stronach stajni, przenosząc je do rowów, a następnie kierując rzeki Alpheios i Peneios, aby oczyścić rowy.

6. Zabijanie ptaków stymfalijskich

Te agresywne ptaki zjadające ludzi terroryzowały las w pobliżu jeziora Stymphalia w północnej Arkadii. Herakles przestraszył ich grzechotką podarowaną mu przez Atenę, aby przestraszyć ich do ucieczki z lasu, pozwalając mu zastrzelić wielu z nich łukiem i strzałą i przynieść ten dowód swojego sukcesu Eurystheusowi.

7. Zdobycie byka kreteńskiego

Ten szkodliwy byk niszczył ziemie wokół Knossos na Krecie. Herakles schwytał go i zaniósł na ramionach do Eurystheusa w Tiryns. Eurystheus uwolnił go i powędrował do Maratonu, który następnie terroryzował, aż został zabity przez Tezeusza.

8. Kradzież klaczy Diomedes

Jego kolejnym wyzwaniem było ukraść konie ze stajni Diomedesa - konie, które ich właściciel wyszkolił do karmienia się ludzkim mięsem. Zadaniem Heraklesa było schwytanie ich i przekazanie Eurystheusowi. Wykonał tę pracę, karmiąc króla Diomedesa zwierzętami przed zamknięciem ich pysków.

9. Pas Hippolity, Królowej Amazonek

Hippolyta była królową Amazonii i otrzymała pas podarowany jej przez ojca. Herakles musiał odzyskać pas i zwrócić go Eurystheusowi. On i jego grupa towarzyszy zostali surowo przywitani, ponieważ na rozkaz Hery miały ich zaatakować Amazonki; jednak wbrew wszystkiemu Herakles wykonał zadanie i zabezpieczył pas dla Eurystheusa.

10. Kradzież bydła potwora Gerion

Następną pracą było schwytanie stada strzeżonego przez dwugłowego psa imieniem Orthrus, pasterza Erytion i właściciela, Geriona; olbrzym z trzema głowami i sześcioma ramionami. Pierwszych dwóch zabił swoją maczugą, a trzeciego zatrutą strzałą. Herakles następnie pasł bydło iz trudem zabrał je do Eurytheusa.

11. Kradzież złotych jabłek Hesperydów

Te święte owoce były chronione przez Herę, która ustanowiła Ladona, przerażającego stugłowego smoka, jako ich strażnika. Herakles musiał najpierw dowiedzieć się, gdzie jest ogród; poprosił Nereusa o pomoc. Podczas swojej podróży spotkał Prometeusza. Herakles zastrzelił orła jedzącego jego wątrobę, aw zamian pomógł Heraklesowi, wiedząc, że jego brat będzie wiedział, gdzie jest ogród. Jego brat Atlas zaoferował mu pomoc przy jabłkach, jeśli miałby podnieść niebiosa, gdy go nie było. Atlas go oszukał i nie wrócił. Herakles odwrócił oszustwo i udało mu się skłonić Atlas, aby ponownie wziął ciężar niebios i zwrócił jabłka do Myken.

12. Zdobycie Cerbera

Jego ostatnia praca i niewątpliwie najbardziej ryzykowna. Eurystheus był tak sfrustrowany, że Herakles wykonywał wszystkie zadania, że ​​rzucił 

mu wyzwanie, które uważał za niemożliwe: Herakles musiał zejść do Zaświatów  Hadesu i schwytać okrutnego trójgłowego psa Cerberusa, który strzegł bram. Herakles użył dusz, aby przekonać Hadesa do wydania psa. Hades zgodził się dać Heraklesowi psa, jeśli nie użyje żadnej broni, aby go zdobyć, i pod warunkiem, że Cerberus wróci później bezpiecznie do swojego pana. Herakles odniósł sukces i zabrał stworzenie do Myken, powodując, że Eurystheus bał się mocy i siły tego bohatera.

 Po walce i pokonaniu Acheloos, boga rzeki Acheloos, Herakles bierze Deianirę za żonę. Podróżując do Tiryns, centaur, Nessus, oferuje Deianirze pomoc w przeprawie przez szybko płynącą rzekę, podczas gdy Herakles w niej pływa. Jednak Nessus próbuje ukraść Deianirę, podczas gdy Herakles wciąż jest w wodzie. Wściekły Herakles strzela do niego strzałami zanurzonymi w trującej krwi Lernaean Hydra. Myśląc o zemście, Nessus przed śmiercią daje Deianirze swoją przesiąkniętą krwią tunikę, mówiąc jej, że „podnieci ona miłość jej męża”.

Kilka lat później plotka mówi Deianira, że ​​ma rywala w miłości do Heraklesa. Deianira, pamiętając słowa Nessusa, daje Heraklesowi zakrwawioną koszulę. Lichas, herold, dostarcza koszulkę Heraklesowi. Jednak nadal jest pokryty krwią Hydry ze strzał Heraklesa, a to go zatruwa, rozrywając jego skórę i odsłaniając kości. Zanim umrze, Herakles wrzuca Lichasa do morza, myśląc, że to on go otruł, a następnie Herakles wyrywa kilka drzew i buduje stos pogrzebowy na Górze Oeta, który zapala Poeas, ojciec Filokteta. Gdy jego ciało płonie, pozostaje tylko jego nieśmiertelna strona. Dzięki apoteozie Zeusa Herakles wznosi się do Olimpu, gdy umiera.
Nikt poza przyjacielem Heraklesa Filoktetesem nie zapaliłby jego stosu pogrzebowego. Do tej akcji Philoctetes lub Poeas otrzymali łuk i strzały Heraklesa, które były później potrzebne Grekom do pokonania Troi w wojnie trojańskiej.


Według Herodota Herakles żył 900 lat przed czasami Herodota (ok. 1300 pne).

Niezwykła siła, odwaga, pomysłowość i sprawność seksualna zarówno u mężczyzn, jak i kobiet to jedne z cech powszechnie mu przypisywanych. Herakles kilkakrotnie używał swojego sprytu, gdy jego siła nie wystarczała. Wraz z Hermesem jest mecenasem i opiekunem gimnazjów i palestr. Jego ikonograficznymi atrybutami są skóra lwa i maczuga. Te cechy nie przeszkodziły mu być uważanym za figlarną postać, która korzystała z gier, aby odpocząć od swoich prac i dużo bawiła się z dziećmi. Podbijając niebezpieczne archaiczne siły, mówi się, że „uczynił świat bezpiecznym dla ludzkości” i był jego dobroczyńcą.



 Herakles był niezwykle namiętną i emocjonalną osobą, zdolną do czynienia zarówno wielkich czynów dla swoich przyjaciół - takich jak zmaganie się z Tanatosem (śmiercią) w imieniu księcia Admetusa, który raczył Heraklesa swoją gościnnością, lub przywrócenie jego przyjaciela Tyndareusa na tron Sparta po tym, jak został obalony - i był okropnym wrogiem, który dokonałby straszliwej zemsty na tych, którzy go przeszli. 


Ikonograficzna ewolucja od greckiego Heraklesa do Shukongōshin. Od lewej do prawej:

1) Herakles (Luwr).

2) Herakles na monecie króla grecko-baktryjskiego Demetriusza I.

3 Wadżrapani, obrońca Buddy, przedstawiony jako Herakles w grecko-buddyjskiej sztuce Gandhary.

4) Shukongōshin z buddyjskich świątyń w Japonii. Sensō-ji



 Gdy buddyzm rozszerzył się w Azji Środkowej i połączył z wpływami hellenistycznymi w grecko-buddyzmie, grecki bohater Herakles stał się Wadżrapani. W tamtych czasach był zwykle przedstawiany jako owłosiony, muskularny sportowiec, dzierżący krótką „diamentową” maczugę. Poprzez kulturę grecko-buddyjską symbolika Heraklesa została przeniesiona na Daleki Wschód. Przykład pozostaje do dziś w opiekuńczych bóstw Nio przed japońskimi świątyniami buddyjskimi.


Iran 
Strabon donosi, prawdopodobnie z autorytetu Nearchusa w swojej  Geographika,  że karmanianie czcili boskość zwycięstwa. To, że był to Bahram / Verethragna, jest mało prawdopodobne, jeśli według Strabona był ich „jedynym bogiem”. Jednak relacja ujawnia, że ​​bóstwa wojny były znane ludziom, którzy nie pochodzili z płaskowyżu irańskiego, czego dowodem jest również Herodot. 


Pod rządami Seleucydów (330–150 pne) i Arsacidów (250 pne – 226 ne), imperiów znajdujących się pod wpływem kultury helleńskiej, Verethragna została zidentyfikowana jako Ares i powiązana z Heraklesem i otrzymała grecką nazwę Artagnes. Ten synkretyzm jest dobrze potwierdzony w rzeźbach i ikonografii, zwłaszcza w inskrypcji Antiocha I Theosa z Kommageny, w której wszystkie trzy nazwiska występują razem.


o, że Bahram był uważany za boskość patrona podróżników, może być odzwierciedlone w naturalnej wielkości rzeźbie skalnej bóstwa na głównej autostradzie w Behistun. Tam Bahram spoczywa z kielichem w dłoni, maczugą u stóp i lwią skórą pod nim.
We wczesnym okresie Sasanidów Bahram jest nadal przedstawiany jako grecki Herakles. Na płaskorzeźbie Ardeshira I w Naqs-e Rajab III Bahram pojawia się jako jedna z dwóch mniejszych postaci między Ahurą Mazdą a królem. Tam ma w lewej ręce skórę lwa, aw prawej wymachuje maczugą. Drugą małą postacią - która wydaje się składać hołd Bahramowi - jest przyszły król Bahram I.


Indie

Herakles Megastenesa to konwencjonalna nazwa odniesienia do starożytnego bóstwa indyjskiego. Herakles był pierwotnie klasycznym greckim bóstwem. Jednak w następstwie konfliktów Aleksandra Wielkiego w północno-zachodnich Indiach, Megastenes zidentyfikował indyjską wersję tego klasycznego greckiego bóstwa, który podróżował do Indii jako ambasador Seleucydów za panowania Chandragupta Maurya. Odwiedzając Mathurai z wczesnego królestwa Pandyan, opisał królestwo jako nazwane na cześć jedynej córki Heraklesa, Pandei.


Wielu uczonych zasugerowało, że bóstwem zidentyfikowanym jako Herakles był Kryszna. Edwin Francis Bryant dodaje w tym względzie, co następuje:

„ Według Arriana, Diodora i Strabona, Megastenes opisał indiańskie plemię zwane Sourasenoi, które szczególnie czciło Heraklesa na swojej ziemi, a ziemia ta miała dwa miasta, Methora i Kleisobora oraz żeglowną rzekę Jobares. Jak to było w starożytności, Grecy czasami opisywali obcych bogów w kategoriach ich własnych bóstw i jest trochę wątpliwości, że Sourasenoi odnosi się do Shurasenas, gałęzi dynastii Yadu, do której należał Kriszna; Herakles do Kryszny, czyli Hari-Kryszna: Mehtora do Mathury, gdzie urodził się Kryszna; Kleisobora to Krishnapura, co oznacza „miasto Kryszny”; i Jobares do Jamuny, słynnej rzeki z historii Kryszny. Quintus Curtius wspomina również, że kiedy Aleksander Wielki stanął przed Porusem, żołnierze Porusa nosili wizerunek Heraklesa w swojej awangardzie. ”

- Krishna: a sourcebook, Edwin Francis Bryant, Oxford University Press US, 2007

James Tod kojarzył Heraklesa przede wszystkim z Baladevą, starszym rodzeństwem Kryszny, ale wskazał również, że Herakles może być powiązany z obydwoma:
„ Jakże bezcenne są pozostałości starożytnej rasy Harikuli! Jakże orzeźwiający umysł, który jeszcze nie odkrył, pośród ruin na Yamunie, Herkules (Baldeva, bóg siły) zachował swoją maczugę i skórę lwa, stojąc na swoim piedestale w Baldeo, a mimo to czczony przez Suraseni! Taką nazwę nadano rozległemu obszarowi kraju wokół Mathury, a raczej wokół Surpury, starożytnej stolicy założonej przez Surasenę, dziadka indyjskich braci-bóstw, Krysznę i Baldevę, Apolla i Herkulesa. Tytuł miałby zastosowanie do jednego z nich; chociaż Baldeva ma atrybuty „boga siły”. Obaj są es (panami) rasy (kula) Hari (Hari-kul-es), z której Grecy mogli stworzyć związek Herkulesa.  ” - James Tod, Annals and Antiquities of Rajasthan 


Herakles Megastenesa jako Shiva

Według Quintusa Curtiusa Sibae, których nazywa Sobii, okupowali kraj między Hydaspesem a Akesynami. Być może wzięli swoje imię od boga Śiwy.
„  Ponownie, kiedy Aleksander złapał podczas pierwszego ataku skałę zwaną Aornos, której podstawa jest obmywana przez Indus w pobliżu źródła, jego zwolennicy, potęgując sytuację, potwierdzili, że Herakles trzykrotnie zaatakował tę samą skałę i został trzykrotnie odparty. Powiedzieli również, że Sibae wywodzą się od tych, którzy towarzyszyli Heraklesowi w jego wyprawie i że zachowali odznaki swojego pochodzenia, ponieważ nosili skóry takie jak Herakles i mieli maczugi, a na wołów i mułach piętnowali znak pałki.  ”


- Starożytne Indie opisane przez Megasthenesa i Arriana - Dr. Schwanbeck i JW McCrindle (1877), s. 128–129  Według dr. Schwanbecka i JW McCrindle'a Megasthenes miał na myśli Śiwę, gdy wspomniał o Heraklesie w swojej książce Indika ”


Takie są więc tradycje dotyczące Dionizosa i jego potomków, które są obecne wśród Indian zamieszkujących ten górzysty kraj. Dalej twierdzą, że Herakles również urodził się wśród nich. Przypisują mu jak Grecy pałki i skórę lwa. Znacznie przewyższał innych ludzi osobistą siłą i męstwem i oczyścił morze i ziemię ze złych bestii. Poślubiwszy wiele żon, spłodził wielu synów, ale tylko jedną córkę. Synowie osiągnęli majątek człowieka i podzielił całe Indie na równe części dla swoich dzieci, które uczynił królami w różnych częściach swojego panowania. Podobnie dbał o swoją córkę, którą wychował i uczynił królową. Był też założycielem niemałej liczby miast, z których najbardziej znane i największe nazywał Palibothra (Pataliputra). Zbudował tam wiele okazałych pałaców, i osiedliła się w jego murach liczna ludność. Miasto ufortyfikował okopami o znacznych wymiarach, które były wypełnione wodą wprowadzaną z rzeki. W związku z tym Herakles, po usunięciu go z pośród ludzi, uzyskał nieśmiertelny zaszczyt; a jego potomkowie, panujący przez wiele pokoleń i sygnalizujący się wielkimi osiągnięciami, nie wyprawili się poza granice Indii ani nie wysłali za granicę żadnej kolonii. W końcu jednak, po wielu latach, większość miast przyjęła demokratyczną formę rządów, choć niektóre zachowały władzę królewską aż do inwazji Aleksandra na kraj. a jego potomkowie, panujący przez wiele pokoleń i sygnalizujący się wielkimi osiągnięciami, nie wyprawili się poza granice Indii ani nie wysłali za granicę żadnej kolonii. W końcu jednak, po wielu latach, większość miast przyjęła demokratyczną formę rządów, choć niektóre zachowały władzę królewską aż do inwazji Aleksandra na kraj. a jego potomkowie, panujący przez wiele pokoleń i sygnalizujący się wielkimi osiągnięciami, nie wyprawili się poza granice Indii ani nie wysłali za granicę żadnej kolonii. W końcu jednak, po wielu latach, większość miast przyjęła demokratyczną formę rządów, choć niektóre zachowały władzę królewską aż do inwazji Aleksandra na kraj. ” - Starożytne Indie opisane przez Megasthenesa i Arriana - Dr. Schwanbeck i JW McCrindle (1877), str. 57–58 



Ojciec Scytów

Kiedy Herakles porwał woły Geryona, odwiedził także kraj Scytów . Tam, podczas snu, jego konie nagle zniknęły. Kiedy się obudził i wędrował w poszukiwaniu ich, przybył do kraju Hylaea. Następnie znalazł draceny ze Scytii w jaskini. Gdy zapytał, czy wie cokolwiek o jego koniach, odpowiedziała, że ​​są w jej posiadaniu, ale nie odda ich, chyba że zgodzi się zostać z nią przez jakiś czas. Herakles przyjął prośbę i został przez nią ojcem Agathyrsusa, Gelonusa i Kosy. Ostatni z nich został królem Scytów, zgodnie z zarządzeniem ojca, ponieważ jako jedyny z trzech braci był w stanie posługiwać się łukiem pozostawionym przez Heraklesa i używać pasa ojca.

Herakles w Afryce 

W drodze do Ogrodu Hesperydów jako jedenasta praca Herakles musiał walczyć z Antajosem, pół-olbrzymem, synem Posejdona i Gai, który zabił ludzi i zbudował świątynię dla swojego ojca, używając ich czaszek. Starożytne źródła umieszczają go w Libii.

Plutarch wspomina to, co uważa za lokalny mit, zgodnie z którym Herakles, po śmierci Antajusza, poślubił swoją żonę Tinge. Mieli syna o imieniu Sophax, który nazwał miasto w Afryce Północnej Tingis po swojej matce. Z kolei Sophax był ojcem Diodora, który podbił wiele ludów libijskich swoją armią Olbczyków i Mykeńczyków, przywiezionych do Libii przez Heraklesa.


Egipt

Herodot połączył Heraklesa z egipskim bogiem Shu. Był również powiązany z Chonsu, innym egipskim bogiem, który był pod pewnymi względami podobny do Shu. Jako Chonsu, Herakles był czczony w teraz zatopionym mieście Heracleion, gdzie zbudowano dużą świątynię.

Najczęściej Egipcjanie utożsamiali Heraklesa z Heryszafem, transkrybowanym po grecku jako Arsafes lub Harsaphes (Ἁρσαφής). Był starożytnym bogiem-baranem, którego kult koncentrował się w Herakleopolis Magna.


 Hiszpania

Kiedy Herakles został przydzielony do zabrania bydła z Gerion, udał się na Półwysep Iberyjski, czyli do współczesnej Hiszpanii. 

To oznaczało zasięg jego podróży na zachód. Zaginiony fragment Pindara cytowany przez Strabona był najwcześniejszym możliwym do prześledzenia odniesieniem w tym kontekście: „filary, które Pindar nazywa„ bramami Gades ”, kiedy twierdzi, że są to najdalsze granice osiągnięte przez Heraklesa”. Ponieważ od czasu Herodota istniał związek jeden do jednego między Heraklesem a Melkartem, „Filary Melkarta” w świątyni niedaleko Gades / Gádeira (współczesny Kadyks) były czasami uważane za prawdziwe Filary Herkulesa.

Według niektórych źródeł, w drodze do ogrodu Hesperyd na wyspie Erytheia, Herkules musiał przejść przez górę, która niegdyś była Atlasem. Zamiast wspiąć się na wielką górę, Herkules użył swojej nadludzkiej siły, aby się przez nią przebić. W ten sposób połączył Ocean Atlantycki z Morzem Śródziemnym i utworzył Cieśninę Gibraltarską. Jedna część podzielonej góry to Gibraltar, a druga to Monte Hacho lub Jebel Musa. Te dwie góry wzięte razem były od tamtego czasu znane jako Słupy Herkulesa, chociaż z tą nazwą związane są inne naturalne cechy. Diodorus Siculus utrzymywał jednak, że Herkules zamiast przedrzeć się przez przesmyk, aby stworzyć Cieśninę Gibraltarską, zwęził już istniejącą cieśninę, aby zapobiec przedostawaniu się potworów z Oceanu Atlantyckiego do Morza Śródziemnego.

Zabiwszy Gerion, uwolnił mieszkańców spod tyranii i założył miasta. Na przykład założenie Gadeiry (Kadyks) przez Heraklesa wciąż jest upamiętnione w herbie miasta. Mówi się, że inne miasto, Helike (dzisiejsze Elche), zostało założone przez Heraklesa. 

Sallust wspomina w swojej pracy o wojnie jugurtyńskiej, że Afrykanie wierzą, że Herakles zginął w Hiszpanii, gdzie jego wielokulturowa armia została bez przywódcy, a Medowie, Persowie i Ormianie, którzy kiedyś byli pod jego dowództwem, odłączyli się i zaludnili wybrzeże Morza Śródziemnego Afryki.


 Gal 

Świątynie poświęcone Heraklesowi były liczne na całym wybrzeżu Morza Śródziemnego. Na przykład świątynia Heraklesa Monoikosa (tj. Samotnego mieszkańca), zbudowana z dala od pobliskiego miasta na cyplu na dzisiejszym Lazurowym Wybrzeżu, dała swoją nazwę nowszej nazwie tego obszaru, Monako.

Galowie mieli szczególny powód do przywiązania do tego bohatera. Kojarzyli Heraklesa z wieloma lokalnymi opowieściami, ponieważ podobno przeszedł przez Galię podczas jednej z jego Dwunastu Prac (szelest bydła Gerion). W ten sposób miasta Autun, Alesia i Nîmes ogłosiły, że zostały założone przez Heraklesa, a Lepontianie chwalili się swoim pochodzeniem od jego towarzyszy. wersja opowieści) Celtos, Galatos i / lub Iberus, tytułowi przodkowie Celtów, Galatów i Iberyjczyków. Przejście Heraklesa przez Galię połączyło w ten sposób te prowincje ze światem grecko-rzymskim, począwszy od najwcześniejszych dni starożytności. Ponadto,


Inskrypcje na cześć Herkulesa nie są szczególnie obfite w Galii. Niemniej jednak często można go spotkać, zwłaszcza na monumentalnych kolumnach Jowisza, typowych dla regionu nadreńskiego.


W rejonie nadreńskim i naddunajskim dedykacje najczęściej składane są Herkulesowi Saxanusowi. Jest to łaciński przymiotnik - saksan, należący do kamieni, mający do czynienia z kamieniami. Tak się składa, że ​​mit łączący Herkulesa z kamieniami również zakotwicza go w ziemi Galii. Przydomek „saxanus” odnosi się do zasadzki, na którą ucierpiał Herkules, sprowadzając bydło z Gerion. Wracając z Hiszpanii przez dzisiejszą Prowansję, Herkules został otoczony przez wrogich Ligurian. Bohater modlił się do swojego ojca Zeusa, aby przyszedł mu z pomocą, a ten spowodował, że skały spadły na wroga. W ten sposób powstał skalisty krajobraz Crau. Na pamiątkę tej chwili pobożności i niezwykłej pomocy ludzie mogli wzywać Heraklesa Saxanusa czasami, gdy otoczeni wrogami bali się o swoje życie i tylko boska interwencja mogła ich uratować.


 Inskrypcje na cześć Herkulesa Saxsanusa rozciągały się od Germania Inferior i Gallia Belgica aż po Noricum i Venetia, ze szczególnym uwzględnieniem Germania Superior.


https://greekasia.blogspot.com/2019/06/heracles-greek-hero-who-crossed-borders.html



wtorek, 8 listopada 2016

Niemiecka agentura w salonie24




Przez te siedem lat blogowania mieliśmy tu w salonie niezliczone przygody związane z obecnością mniej lub bardziej oszalałych i aspiracyjnych komentatorów. Nie wiem czy ktoś to jeszcze pamięta, ale przez pierwsze pół roku blogowania nie banowałem nikogo i nasz biedny blog przypominał żerowisko troli, którzy znaleźli frajera, na tyle naiwnego, by dewastować jego prywatną przestrzeń przez cały czas w zasadzie. Potem kiedy zmieniłem politykę wobec komentujących zebrała się a blogu najpierw jedna solidna ekipa, potem kiedy ona się wykruszyła przyszła inna, a na końcu pojawiła się załoga, którą mamy teraz. Przez ten cały czas nasz blog i blog toyaha, był atakowany z zewnątrz, przez osobników o nierozpoznanych nazwiskach. Ja jak wiecie bardzo wcześnie zadeklarowałem ujawnienie się, uważałem bowiem, że pisanie bloga pod nickiem nie ma sensu. Nie byłem takim bohaterem jak Jacek Jarecki, który się po prostu podpisał, bo niby dlaczego nie, ale nie kryłem się długo. Ludzie, którzy zaczęli nas atakować, a były to ataki naprawdę niewybredne i ciężkie, występowali pod nickami. Co nie znaczy, że byli nieznani innym blogerom. Okazało się bowiem, że wśród tych osób są dobrzy znajomi tak zwanych ludzi Solidarności i tak zwanych szczerych patriotów. Mówię tu konkretnie o grupie osób podpisujących się nickiem pantryjota, a potem nickami ruhla, orwocolor, ojciec podgrzybek i innymi, których nie zapamiętałem. Teksty, które były umieszczane na tych blogach dotyczyły przeważnie toyaha, rzadziej mnie, a najczęściej tego jaki straszny jest PiS, Kaczyński i wszystko co go otacza, a także jak okropnie jest dziś w Polsce. W zasadzie, sądząc po stylu, teksty te można by uznać za żarty oficerów śledczych po wyjątkowo udanym przesłuchaniu, gdyby nie stała obecność na tych blogach znanego patrioty Sowińca, który w zasadzie tam mieszkał. Toyah, zgłaszał kilkakrotnie do administracji kwestię tych blogów, za każdym razem były one skutecznie blokowane. W końcu problem zniknął, ale ostatnio pojawił się znowu. Tyle, że administracja rozwiązała go tylko częściowo, to znaczy ze względu na jednakowe IP komputera zblokowano dwa blogi, ale pozostawiono inne, które, jak mniemamy są prowadzone przez te same osoby i w tym samym celu. Mam tu na myśli konkretnie blog prowadzony pod nickiem smoczyca wawelska, który jak sądzimy po klasie i stylu tekstów, jest blogiem człowieka, dawniej podpisującego się nickiem pantryjota. Właścicielka co prawda twierdzi, że jest jedynie koleżanką pantryjoty, która na jego prośbę zaczęła prowadzić blog, ale to są wyjaśnienia komiczne w mojej ocenie.


Podkreślam – celem istnienia tych blogów, a także tak zwanych blogów zaprzyjaźnionych, mam tu na myśli blog lexblue były personalne ataki na innych blogerów lub próby dyskredytowania już to ofiar katastrofy smoleńskiej, już to polemika na najbardziej prymitywnym poziomie. To ostatnie do dziś jest tolerowane przez administrację, z powodów przeze mnie nierozpoznanych. Nie zamierzam oczywiście dyktować administratorom kogo mają promować, a kogo nie, mogliby się jednak powstrzymać przed umieszczaniem na pudle tekstów człowieka ewidentnie zaburzonego, jakim jest bloger lexblue, który polemizuje z decyzją o ekshumacji ofiar Smoleńska, czyniąc to przy pomocy idiotycznej historyjki, rzekomo wziętej z życia. Oto pan doktor miał żonę, ta żona chlała, a potem umarła, pan doktor wraz z kolegami otworzyli flaszkę na tę okazję, ale zła siostra żony pijaczki przyjechała z Niemiec i oskarżyła dobrego doktora o otrucie żony. Zażądała oczywiście ekshumacji, a pan doktor tak się przejął zgodą na ekshumację, że postanowił popełnić samobójstwo, na tyle niefortunnie, że pociąg odciął mu jedynie nogi. I teraz jest nieszczęśliwy. Nie róbmy więc tych ekshumacji, bo i nam coś pociąg odetnie.

Tak to mniej więcej wyglądało i wisiało pół dnia na pudle. Miałem nadzieję, że są jednak jakieś granice jeśli idzie o politykę administracji, ale gaśnie ona w oczach. Sprawa wygląda tak, jakby salon24 próbował kompromitować blogosferę lansując rzekome opinie ludzi takich jak lexblue. Dlaczego rzekome? Bo to jest zadana praca, a nie opinia. Nikt o zdrowych zmysłach nie wydusi z siebie takiego idiotycznego tekstu, musi mieć za to zapłacone i musi być to praca zlecona. Ktoś może powiedzieć, że to pomówienia. Proszę bardzo, niech mówi, a Lexblue niech składa pozew w sądzie. Będziemy się bronić.

Bloger Lexbule był, obok blogera o nicku z mordoru, jednym z komentatorów tego całego pantryjoty. Ten zaś, po usunięciu go salonu24 założył sobie własną stronę pantryjota.pl. Ja wczoraj wpisałem ten adres do wyszukiwarki na stronie similar.web. To co zobaczyłem poważnie mnie zaskoczyło. Oto 80,46 procent miesięcznego ruchu na stronie generowane jest z terenu Niemiec, a 19, 54 z Polski. Strona ma śladową oglądalność, mniej więcej 3 tysiące odsłon miesięcznie. Kiedy na nią wejdziemy okazuje się, że są tam prawie wyłącznie teksty dotyczące Toyaha, którego zebrani tam ludzie nazywają golonką, wśród nicków czynnych na stronie pantryjota.pl mamy wielu blogerów i komentatorów salonu24. Ja oczywiście nie wiem kto komentuje z Polski, a kto z Niemiec, ale nie ma to przecież znaczenia. I tak widać, że większość siedzi w Niemczech. Ponieważ ja mam sporo doświadczeń z niemieckimi pracodawcami, mogę wyrażać opinię na ich temat, oraz na temat zatrudnianych przez nich Polaków. 

Proszę Państwa, nie ma innej siły niż pieniądze, która by zmusiła rodaka mieszkającego za granicą do prowadzenia bloga i nieustającego opluwania na tym blogu rodzinnego kraju. Tym mniejsze jest to prawdopodobieństwo im rzadziej taki ktoś bywa w Polsce. Wiem też na pewno, że o ile z Niemcami czynnymi tu na miejscu, nawet takimi, którzy mają do nas szereg zastrzeżeń i ustosunkowani są nieprzychylnie albo wręcz wrogo, można znaleźć płaszczyznę porozumienia. Z wynajętymi przez tych Niemców Polakami, taka sztuka nie uda się nigdy, rozmawiać się z nimi nie da. Relacja Niemiec – podkupiony przezeń Polak jest relacją najgorszą z możliwych. Jeden drugiemu podnosi samoocenę i jeden drugiego nakręca. To widać później w tych tekstach publikowanych w salonie24, które wprost paraliżują zawartymi w nich idiotyzmami. Wszystko przez to, że obaj autorzy niemiecki i polski mają przymus poprawiania sobie samopoczucia, kosztem innych. Ci inni rzecz jasna, muszą być gorsi, brzydsi, głupsi i biedniejsi. I żaden z nich, spójrzcie sobie na te nicki i dokonajcie analizy porównawczej zachowań, nie ma ani jednego momentu słabości. Tak są pewni siebie. A ja wiem, że taką pewność dają tylko pieniądze.

I teraz mała dygresja – nie czepiajmy się Amsterna, bo on przynajmniej występuje tu pod własnym nazwiskiem, niczego nie ukrywa i nie zamierza się tłumaczyć ze swoich wyborów. Można go nie lubić, ale w porównaniu z ludźmi, których nicki odnajdujemy na stronie pantyjota.pl przykład Amsterna to przykład budującej uczciwości.

Tak się złożyło, że bloger podpisujący się nickiem za uszami, został zidentyfikowany jako kolejne wcielenie pantryjoty. Jego blog zablokowano. Zanim to się stało, wpisał się on pod tekstem informującym o śmierci Włodka Woronieckiego. Napisał, że znał Włodka 30 lat i się z nim przyjaźnił. I to jest coś, co mnie zdumiewa. Oto mamy w przestrzeni publicznej grupę ludzi, którzy doskonale się znają – pantryjota, owanuta, sowiniec – i wszyscy oni czynni są w blogosferze. A do tego jeszcze, potrafią czasami, jak na przykład sowiniec wyprzeć się swoich znajomości, bo taka jest akurat mądrość etapu. Tak się złożyło, że wśród osób deklarujących znajomość z Włodkiem Woronieckim była również eska. Ponieważ umieściła ona ostatnio na blogu animeli komentarz dotyczący mojej osoby. Umieściła go w odpowiedzi na pytanie Amsterna, którego również zna, ja mam w związku z tym kłamliwym komentarzem pytanie – droga esko, powiedz nam kto to jest pantryjota, kto to jest lexblue? Czy to są twoi koledzy z Solidarności? Jestem niezwykle ciekaw.

Oto komentarz eski dotyczący blogera coryllusa


To jest jak powiadam kłamstwo, ale nie będę go tu prostował. Niech wisi i niech wszyscy je widzą.
http://coryllus.pl/?p=4085#comment-99447






Trolle za niemieckie pieniądze często okazują się być na poziomie gimnazjalisty, ale ilość tych gimnazjalistów sprawia, że ich działalność jest niebezpieczna – jeżeli nie będziemy reagować za każdym razem, a to jest trudne – bo nikt nam za to nie płaci, a to robota po 20 godzin dziennie.
Tu Osiński pisze o tym, jak niemcy posługiwali się uczniami GIMNAZJUM W CELACH WYWIADOWCZYCH