Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą drogi. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą drogi. Pokaż wszystkie posty

sobota, 26 października 2024

Kodeks drogowy (Rumunia)






przedruk
słabe tłumaczenie automatyczne


Zmiany w kodeksie drogowym, które weszły w życie od 1 października. Licencja zostanie zawieszona za wykroczenia uważane do tej pory za drobne

Dodano: 03.10.2024 
Napisane przez: ZIUA NEWS





Od początku października zaostrzono szereg przepisów w kodeksie drogowym, które mogą doprowadzić nawet do zawieszenia uprawnienia do jazdy.

Nawet wykroczenia uważane do tej pory za niewielkie, takie jak rozmowa telefoniczna podczas jazdy, są sankcjonowane zawieszeniem prawa do kierowania pojazdami i zatrzymaniem prawa jazdy.

Wykroczenia, za które licencja może zostać zawieszona na 30 dni:

- Korzystanie z telefonu komórkowego lub innych urządzeń
elektronicznych- Wyprzedzanie kolumny samochodów zatrzymanych na światłach
- Nieustępowanie pierwszeństwa pieszym lub pojazdom
- Przejechanie na czerwonym świetle
- Nieregularne wyprzedzanie
- Nagromadzenie 15 punktów
karnych- Niestosowanie się do sygnałów policjanta drogowego

Kierowcy, którzy mają zawieszone prawo jazdy i poruszają się po drogach publicznych z wygasłym dowodem zastępczym, ryzykują wysokie grzywny, postępowanie karne, a nawet karę pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 3 lat, w zależności od wagi wykroczeń.

Zawieszenie prawa jazdy na 60 dni:

- Wypadki spowodowane nieustąpieniem pierwszeństwa
- Nieregularne wyprzedzanie
- Jazda w przeciwnym kierunku

W przypadku jeszcze bardziej niebezpiecznych wykroczeń zawieszenie uprawnienia do kierowania pojazdami może zostać wydłużone do 90, a nawet 120 dni.Jazda pod wpływem alkoholu – jeśli nie jest to przestępstwo, prowadzi do zawieszenia prawa jazdy na 90 dni.
Poważne problemy techniczne - Prowadzenie pojazdu z poważnymi problemami z układem hamulcowym lub kierowniczym stanowi poważne naruszenie przepisów.
Skręcanie lub jazda w złym kierunku na autostradzie - Te gesty mają ogromną wagę i pociągają za sobą zawieszenie prawa jazdy na 120 dni.
Nieprzestrzeganie przepisów na przejeździe kolejowym - Zignorowanie szlabanu lub sygnalizacji świetlnej na torze kolejowym może zagrażać życiu, dlatego jest surowo karane.

Natychmiastowe zawieszenie uprawnienia do kierowania pojazdami:

- kierowania pojazdem mechanicznym lub tramwajem pod wpływem napojów alkoholowych lub środków odurzających albo produktów lub leków o podobnym działaniu;
- prowadzenie pojazdu z poważnymi wadami technicznymi układu hamulcowego lub kierowniczego;
- niestosowanie się do sygnałów policjantów podczas przechodzenia przez kolumny urzędowe lub wstawiania lub dołączania do takiej kolumny;
- niezatrzymanie się na sygnał policjanta, w celu uniknięcia kontroli, jeżeli konieczne było podążanie za nim w celu zatrzymania;
- niezgłoszenie i/lub niezgłoszenie się do właściwej jednostki policji w ciągu 48 godzin od udziału w wypadku ze szkodą materialną.





Zmiany w kodeksie drogowym, które weszły w życie od 1 października. Licencja zostanie zawieszona za wykroczenia uważane do tej pory za drobne



czwartek, 26 września 2024

Bezpieczeństwo





przedruk




Droga Sulmin - Otomin. Ustawiono szykany, więc duży autobus nie przejedzie


13:33, 29.09.2017



Jak informują nasi Czytelnicy, na wyremontowanym właśnie odcinku drogi Sulmin - Otomin znów postawiono betonowe szykany, co sprawia, że problem z przejazdem będą miały autobusy.

- Taki był wymóg gminy Kolbudy - mówi Sylwia Bobkowska, kierownik referatu remontowo-budowlanego gdańskiego starostwa powiatowego.

Dobiegają końca prace związane z budową drogi Sulmin - Otomin. Droga ma zostać otwarta w ten weekend, ale mieszkańcom nie podoba się, że ustawiono na niej betonowe szykany.






- Szykany ustawione w odstępie 8 metrów eliminują przejazd autobusu. ZTM Gdańsk poinformował starostwo, że wymagana przestrzeń pomiędzy kręgami to 10 metrów - napisała nam pani Alina. - Mieszkańcy Sulmina na pewno będą apelować o ich zlikwidowanie i pisać skargę do wojewody pomorskiego.


Jak podkreśla Sylwia Bobkowska, kierownik referatu remontowo-budowlanego Starostwa Powiatowego Powiatu Gdańskiego, szykany zostały ustawione by ograniczyć możliwość przejazdu samochodom ciężarowym.


- Szykany stały przed przebudową i władze gminy Kolbudy zażądały, by ustawiono je z powrotem.


Chodzi o to, by z drogi nie korzystały ciężarówki - mówi Sylwia Bobkowska. - Rzeczywiście problem z przejazdem mogą mieć też autobusy, zwłaszcza przegubowe. Stąd nasza sugestia do przewoźników korzystających z tej trasy, by używać mniejszych autobusów lub busów i w ten sposób zapewnić mieszkańcom transport.






(Wojciech Drewka)







Starsze małżeństwo zginęło w wypadku w Otominie. Uderzyli w betonowy krąg

15:29, 25.09.2024


Do tragicznego wypadku doszło w środę po godz. 13 na drodze powiatowej nr 1930G w miejscowości Otomin w gm. Kolbudy, tuż przy granicy z gminą Żukowo.

Według wstępnych ustaleń 77-latek jadąc w kierunku Kartuz uderzył w betonowy krąg spowalniający ruch, umieszczony na jezdni.






- Policjanci wstępnie ustalili, że 77-letni mężczyzna kierujący hyundaiem jadąc w kierunku Kartuz uderzył w betonowy krąg stanowiący element urządzenia mającego spowolnić ruch umieszczony na jezdni. W tym zdarzeniu śmierć na miejscu poniósł kierujący oraz 75-letnia pasażerka hyundaia - powiedział PAP oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Pruszczu Gdańskim mł. asp. Karol Kościuk.





Po tragicznym wypadku z trasy Sulmin-Otomin usunięto betonowe szykany



15:26, 26.09.2024






Jak informują mieszkańcy wsi Sulmin - z drogi powiatowej do Otomina (gm. Kolbudy, pow. gdański) usunięto dziś cztery betonowe szykany. Wczoraj na tej trasie zginęło starsze małżeństwo. Ich samochód rozbił sie o betonowy krąg.

Droga Sulmin-Otomin łączy powiat kartuski i gdański. Szykany mające ograniczyć tamtędy ruch ciężarówek ustawiono w 2015 r. Wróciły także po remoncie drogi powiatowej w 2017 r. Zdecydowało o tym Starostwo Powiatowe w Pruszczu Gdańskim.


Niektórzy mieszkańcy byli im przeciwni - sugerowali, że stwarzają zagrożenie. Inni chwalili mówiąc, że nie tylko ograniczają ruch ciężarówek, ale wpływają na mniejszą prędkość samochodów na tej trasie.


W sieci pojawiło się mnóstwo opinii krytykujących istnienie na tej drodze betonowych kręgów.

- Czemu nie zrobiono tam progów tylko zapory betonowe! - pytał jeden z naszych Czytelników.

- Kto tam jeździ to wie, ile trzeba się nagimnastykować jadąc na trzeźwo i powoli- w tych bardzo niebezpiecznych labiryntach. Już nie mówię po ciemku i w dodatku jak nie zna ktoś tej trasy, to są śmiercionośne "niespodzianki" - twierdzi nasza Czytelniczka.

Jak donoszą mieszkańcy wsi Sulmin, dzień po tragedii, betonowe szykany zostały usunięte z drogi.


- Zapadła odgórna decyzja o usunięciu „szykan śmierci”. Właśnie trwają prace z tym związane. Będę usunięte wszystkie 4 betonowe szykany - czytamy na stronie sołectwa.






W kwestii odblasków - ta sama śpiewka.





Jesienią dzień jest coraz krótszy, a za oknem coraz szybciej robi się ciemno. To niebezpieczna pora zwłaszcza dla pieszych. Policja rozpoczyna akcję "Świeć przykładem" i apeluje o noszenie odblasków. - Nawet mały odblaskowy element poprawia naszą widoczność, a jednocześnie może uratować nam życie - podkreślają policjanci.

Jesienią pieszy jako niechroniony uczestnik ruchu drogowego jest najbardziej narażony na niebezpieczeństwo na drodze i to on bardzo często staje się ofiarą tragicznych wypadków drogowych. Odblaski mogą znacznie zwiększyć widoczność pieszych i znacząco poprawić bezpieczeństwo na drogach.

- Elementami odblaskowymi mogą być przedmioty doczepiane do ubrania, opaski, kamizelki oraz smycze. Ważne jest ich umieszczenie: odblaski zaleca się umieszczać na wysokości kolan, dłoni, w okolicy środka klatki piersiowej i pleców – wówczas będziemy mieli pewność, że są dobrze widoczne dla innych uczestników ruchu drogowego. Pieszym, idącym lewą stroną drogi, zaleca się noszenie odblasków na prawej ręce lub nodze - informują policjanci.



Odblask obowiązkowy poza obszarem zabudowanym

Poza obszarem zabudowanym z reguły drogi nie posiadają wydzielonych chodników i w większości nie są oświetlone lub też są słabo doświetlone. Dodatkowo kierowcy rozwijają o wiele większe prędkości niż w obszarze zabudowanym, a piesi w ciemnych ubraniach, bez odblasków, niestety są zupełnie niewidoczni dla kierujących.

- Prawidłowo noszone elementy odblaskowe mogą uratować życie pieszym - podkreślają policjanci i apelują, aby niezależnie od pory roku, zawsze mieć przy sobie element odblaskowy.

- Zachęcamy do noszenia odblasków także w mieście. Nie wszystkie odcinki drogi czy przejścia dla pieszych są dobrze oświetlone, a widoczność kierującemu często ograniczają elementy architektoniczne, w tym drzewa lub padający deszcz - wymieniają policjanci.

Zgodnie z ustawą Prawo o ruchu drogowym piesi, którzy poruszają się po drodze po zmierzchu poza obszarem zabudowanym, są obowiązani używać elementów odblaskowych w sposób widoczny dla innych uczestników ruchu.

Za niestosowanie się do obowiązku używania elementów odblaskowych grozi mandat w wysokości 100 zł.

Pamiętaj o tych zasadach!

Warto zapamiętać kilka zasad, które poprawią nasze bezpieczeństwo:

1. Gdy nie ma chodnika, to poruszaj się lewą stroną drogi – dzięki temu będziesz widział zbliżający się z naprzeciwka pojazd;

2. Stosuj zasadę „widzieć i być widzianym”. To, że widzisz samochód, nie znaczy, że kierowca samochodu widzi Ciebie!


3. Odblaski zakładaj na tę stronę ciała, która znajduje się bliżej osi jezdni, na nogę lub rękę, ponieważ na tych wysokościach odblaski są najlepiej oświetlone przez reflektory samochodów, które bardziej doświetlają prawą stronę drogi;

4. Korzystaj z dróg zgodnie z przepisami. Przechodzenie w miejscach zabronionych, niekorzystanie z odblasków po zmierzchu poza obszarem zabudowanym, wchodzenie bezpośrednio przed nadjeżdżający pojazd, niestosowanie się do sygnalizacji świetlnej, to najczęstsze wykroczenia popełniane przez pieszych.

5. Noś odblaski także w mieście. Kup dziecku widoczny plecak, świecące buty, odzież z wszytymi odblaskami.

(info: KWP Gdańsk, oprac. M.Dz.)




wówczas będziemy mieli pewność, że są dobrze widoczne dla innych uczestników ruchu drogowego

widzisz samochód, nie znaczy, że kierowca samochodu widzi Ciebie!








Pieszym, idącym lewą stroną drogi, zaleca się noszenie odblasków na prawej ręce lub nodze - informują policjanci

co oznacza, że policja zakłada, że odblask może być niewidoczny na lewej stronie ciała?

tak?


piesi w ciemnych ubraniach, bez odblasków, niestety są zupełnie niewidoczni dla kierujących

pieszy w ciemnym ubraniu jest zupełnie niewidoczny dla kierujących

i policja to wie?

a jak pieszy sięgnie ręką by poprawić sobie torbę na ramieniu, albo coś - i na moment zasłoni odblask ciemnym ubraniem, to nie będzie widoczny?



widoczność kierującemu często ograniczają elementy architektoniczne, w tym drzewa lub padający deszcz

widzisz samochód, nie znaczy, że kierowca samochodu widzi Ciebie!

pieszy mimo odblasków może zostać zasłonięty przez drzewa, elementy architektoniczne, więc noszenie odblasków nie znaczy, że kierowca widzi pieszego

tak?




widzisz samochód, nie znaczy, że kierowca samochodu widzi Ciebie!




Pieszym, idącym lewą stroną drogi, zalecam schodzenie z drogi, gdy słyszą zbliżający się z przeciwka samochód.







Po tragicznym wypadku z trasy Sulmin-Otomin usunięto betonowe szykany - expresskaszubski.pl

Droga Sulmin - Otomin. Ustawiono szykany, więc duży autobus nie przejedzie - expresskaszubski.pl

Starsze małżeństwo zginęło w wypadku w Otominie. Uderzyli w betonowy krąg - expresskaszubski.pl

Nawet mały odblask może uratować życie. Co grozi za jego brak? - expresskaszubski.pl






środa, 31 lipca 2024

Stutthof cz. 4 (Autostrada czy wojna?)



to jest bardzo istotna sprawa




za niemiecką wiki




Reichsautobahn Berlin–Königsberg to oficjalna nazwa częściowo zrealizowanego projektu Reichsautobahn w latach 30. i 40. Autostrada musiała zostać poprowadzona przez polski korytarz, który stanowił przeszkodę. Dwupasmowy odcinek autostrady z Berlina do Szczecina (obecnie A 11/A 6) był przejezdny od 1936 roku, a w Prusach Wschodnich w 1938 roku oddano do użytku jednopasmowy odcinek z Elbląga do Królewca.



Masowa motoryzacja w późniejszych dziesięcioleciach nie była jeszcze do przewidzenia, gdy już w marcu 1926 r. "Studiengesellschaft für Automobilstraßenbau (STUFA)" (później HaFraBa) przedstawiła "wstępny projekt sieci drogowej pojazdów samochodowych w Niemczech"[2], który przewidywał sieć o długości ponad 10 630 km w pierwszej fazie rozbudowy. 

Drogi w krajach sąsiednich również zostały pokazane w kolorach przerywanych (przez Austrię, Czechosłowację i Polskę). Uwzględniono takie metropolie jak Wiedeń czy Praga, ale z drugiej strony zaplanowano także trasy o charakterze tranzytowym, które odpowiadały nie tyle warunkom poszczególnych państw, co potrzebom niemieckim. 

W ten sposób na terytorium Polski poprowadzono dwa połączenia zachód-wschód, jedno przez Poznań, drugie dalej na północ w korytarzu polskim.





Połączenie z zachodniej do wschodniej granicy Rzeszy Niemieckiej, które łączyło również Berlin i Królewiec, zostało wyznaczone w 1932 r. jako droga dalekobieżna (FVS) 1 (od 1934 r. Reichsstraße 1).

Po przejęciu władzy przez nazistów w 1933 r. podjęto ideę budowy autostrady, a powstałe autostrady Rzeszy propagowano jako "drogi Führera", chociaż stopień motoryzacji w Niemczech, nie tylko z powodu Wielkiego Kryzysu, pozostał bardzo niski. Mieszkańcom obiecano jednak samochód KdF jako samochód w przystępnej cenie, a autobus Reichsbahn miał również korzystać z autostrady.


Już we wrześniu 1933 r. powstał plan podstawowej sieci autostrad, w skład której wchodziła również "główna linia C", która miała nie tylko łączyć Norymbergę ze stolicą przez Bayreuth i Lipsk, ale także trasę Berlin–Szczecin–Królewiec. 



Rząd polski zawsze odrzucał budowę nowego szlaku dla ruchu tranzytowego do Prus Wschodnich, zarówno przez terytorium Polski w korytarzu, jak i przez obszar Wolnego Miasta Gdańska, gdzie Polska i Liga Narodów miały szerokie prawa głosu. 

Jednak od 1935 r. problem połączenia autostrady Szczecin – Prusy Wschodnie był potajemnie opracowywany przez terytorium Wolnego Państwa Gdańska, a planowanie zakończono już w 1936 r. [5][6]

Na trasę szlaku tranzytowego wybrano najwęższy odcinek korytarza między Bütowem na Pomorzu a najbardziej wysuniętym na zachód przedłużeniem obszaru Gdańska w pobliżu Mariensee.


W Święto Pracy 1 maja 1935 r. opublikowano mapę z siecią podstawową rządu Rzeszy o długości 6900 km z maja 1934 r. oraz nawierzchnią dróg, która miała zostać ukończona w 1935 r. [7][8] 

Odcinki Berlin–Szczecin i Elbing–Königsberg oznaczono jako w budowie, z czego odcinek Bernau–Angermünde i odcinek pod Królewcem miały być przejezdne w 1935 roku. Przez Pomorze zarejestrowano stosunkowo schematyczną i prostą trasę przez Labes, Polzin, Bublitz i Bütow, a za wyrwą w korytarzu w rejonie Gdańska do Elbląga.



To wszystko pokazuje, że wojna była pewna na 100% i na pewno była planowana już od 1920 roku, a okupacja Polski była uwzględniona w planach z 1926 r.

A czy władze polskie szykowały się do wojny? 
Polecam książkę Seweryna Osińskiego - V kolumna na Pomorzu Gdańskim - link na końcu artykułu.


Bez władzy nad Pomorzem, Polską i Polakami - Niemcy tak naprawdę nie mają przyszłości.

I wcale nie chodzi o "przestrzeń życiową".





"polski korytarz" wg niemieckiej wiki



korytarz był regularnie przedmiotem nacjonalistycznej propagandy. Na przykład w sierpniu 1930 r. minister Rzeszy ds. Terytoriów Okupowanych w pierwszym rządzie Brüninga, Gottfried Treviranus (Konserwatywna Partia Ludowa), wywołał kryzys międzynarodowy, gdy podczas przemówienia wyborczego mówił o

 "niezagojonej ranie na wschodniej flance, o tym skarłowaciałym płucu Rzeszy"

 i prorokował, że przyszłość Polski nie będzie pewna bez zmiany granic, co w sąsiednim kraju rozumiano jako groźbę wojny. 


Okres narodowego socjalizmu

Dopiero po dojściu do władzy narodowych socjalistów sytuacja pozornie uległa polepszeniu wraz z zawarciem polsko-niemieckiego paktu o nieagresji w 1934 r., ale możliwość odzyskania korytarza przez wojnę była potajemnie realizowana przez narodowosocjalistyczny rząd Rzeszy, jak wynika ze stenogramu Hoßbacha.

Po zawarciu układu monachijskiego reżim nazistowski po raz pierwszy podjął oficjalne kroki w kwestii korytarza i statusu Gdańska. 24 października 1938 r. minister spraw zagranicznych Joachim von Ribbentrop w imieniu Adolfa Hitlera zażądał zwrotu Gdańska Rzeszy Niemieckiej oraz zgody na budowę eksterytorialnej autostrady, która łączyłaby Prusy Wschodnie z resztą Rzeszy. 

W zamian w Gdańsku uwzględniane byłyby interesy gospodarcze Polski, a granice państwowe byłyby wzajemnie gwarantowane. Polska odrzuciła ten wniosek, ponieważ uważała zwrot Gdańska za nie do przyjęcia nie tylko ze względów polityki wewnętrznej, ale przede wszystkim z obawy przed uzależnieniem go od Niemiec poprzez domaganie się członkostwa w pakcie antykominternowskim.

Najpóźniej w marcu 1939 r., po złamaniu układu monachijskiego przez "zniszczenie reszty Czechosłowacji" i reintegracji regionu Memel, polscy politycy stracili zaufanie do niemieckich ofert negocjacyjnych i szukali sojuszników w nadchodzącym konflikcie.

Niemcy natomiast nie odpowiedziały na polskie kontrpropozycje. Spór o korytarz stał się tłem dla sfingowanego ataku na nadajnik w Gleiwitz 31 sierpnia 1939 roku. 

Niemiecki atak na Westerplatte pod Gdańskiem następnego dnia, a następnie wypowiedzenie wojny przez Wielką Brytanię (ze względu na brytyjskie gwarancje bezpieczeństwa dla Polski z 31 marca 1939 r.) i Francję wobec Niemiec 3 września 1939 r., zapoczątkował II wojnę światową.

[ktoś nieobeznany mógłby zapytać - "to atak Niemiec czy wypowiedzenie wojny przez Aliantów 3 września zapoczątkowały wybuch wojny?" - MS] 

Oczywiście, Hitler już 23 maja 1939 r. na spotkaniu z czołowymi oficerami wojskowymi wyjaśnił, że to nie Gdańsk jest celem, o który chodzi, ale o "powiększenie przestrzeni życiowej na Wschodzie". 



No nie.
Nie chodzi o "przestrzeń życiową", tylko o to, co pod polską ziemią.






wikipedia dla Polaków





Berlinka (niem. Reichsautobahn Berlin-Königsberg) – współczesna, potoczna nazwa budowanej przed i w czasie II wojny światowej autostrady Rzeszy (niem. Reichsautobahn, w skrócie RAB), o planowanej długości około 500 km, mającej połączyć stolicę ówczesnej III Rzeszy – Berlin, ze znajdującym się na wschodnich rubieżach państwa Królewcem (niem. Königsberg), przebiegając przez tzw. korytarz polski.

Formalnie autostrada składała się z trzech odcinków:

RAB 4a: Stettiner Dreieck – Bäderstraße (obecnie węzeł Rzęśnica)
RAB 4b: Rzęśnica – Gdańsk
RAB 3: Gdańsk – Elbląg – Królewiec



Zaraz po dojściu do władzy w 1933 Adolf Hitler ogłosił czteroletni plan wychodzenia z kryzysu oraz ideę tworzenia wielkiej III Rzeszy.

Ich ważny element stanowił program budowy autostrad, które miały w przyszłości służyć m.in. do przemieszczania się wojsk. Ponadto budowa dróg była jednym ze sposobów walki z gigantycznym, sześciomilionowym bezrobociem. Inwestycje drogowe finansowano głównie ze składek na ubezpieczenia społeczne, a do robót wykorzystywano bezrobotnych. Za realizację programu budowy RAB odpowiadał niemiecki inżynier Fritz Todt, któremu Hitler powierzył stanowisko generalnego inspektora budowy dróg. 

Już w 1933 Todt miał koncepcję budowy autostrady nr 4, łączącej Berlin z Gdańskiem i dalej przechodzącej w autostradę nr 3 od Gdańska przez Elbląg do Królewca na terenie Prus Wschodnich.

Budowa autostrady została zainaugurowana pod koniec 1933, a prace wykonawcze ruszyły wiosną 1934 jednocześnie z dwóch krańców: od Berlina w kierunku Szczecina oraz od Królewca do Elbląga.

Różnica była taka, że odcinek Berlin – Szczecin od razu budowano jako dwujezdniowy, natomiast Królewiec – Elbląg jako jednojezdniowy z możliwością dobudowania drugiej jezdni w razie wzrostu natężenia ruchu.


W 1938 Niemcy użyli autostrady jako pretekstu do wszczęcia wojny – zażądali eksterytorialnego korytarza łączącego oba jej fragmenty rozdzielone obszarem należącym do Polski. Prace na terenie budowy nieco zwolniły, gdyż kraj przygotowywał się do wojny i robotnicy byli potrzebni bardziej do budowy fortyfikacji oraz produkcji czołgów i amunicji.


-----

Rewizjonistyczna polityka Republiki Weimarskiej z lat 20. XX wieku dążyła do aneksji Pomorza polskiego w trybie arbitrażu międzynarodowego. Rząd niemiecki proponował też nieoficjalnie Polsce dostęp do morza kosztem Litwy (przez port w Połądze).

Ultymatywne żądanie Adolfa Hitlera z października 1938 co do wyrażenia przez Polskę zgody na aneksję Gdańska przez III Rzeszę, mimo iż Gdańsk nie był w ówczesnych granicach Polski i na eksterytorialną autostradę oraz linię kolejową, przechodzące w poprzek Pomorza polskiego, w zamian Polska miała otrzymać przedłużenie paktu o nieagresji na 25 lat. 

Odmowa Polski została potraktowana przez Niemcy jako pretekst do agresji na Polskę w dniu 1 września 1939 i w konsekwencji wybuchu II wojny światowej.






w zamian Polska miała otrzymać przedłużenie paktu o nieagresji na 25 lat - ich celem była i jest eksterminacja Polaków



Dla Niemiec bez podporządkowania sobie Polski - nie ma przyszłości.

Agresja Niemiec jest nieunikniona




co zresztą opisuję na tym blogu już 14 lat





Wygrajmy w końcu tę wojnę, wygrajmy wojnę z Niemcami.











Artykuł pod tytułem "Dziadek z wehrmachtu" - datę automatycznej publikacji ustawiłem na 10 listopada 2024 roku.


W święto piłsudskiego idąc z flagą w pochodzie będziecie mieli do przemyślenia różne sprawy...




statystyki bloga wyglądają tak:











Posty z cyklu STUTTHOF:






Stutthof cz. 4 (Autostrada czy wojna?)


Stutthof cz. 6 (Ziemia faluje) - data publikacji - 28 maja 2025 r.

Stutthof cz. 7 (Dziadek z wehrmachtu) - data publikacji - 10 listopada 2024 r.

Stutthof cz. 8  - data publikacji - jesień-zima 2024 r.

Stutthof cz. 9 (Analiza) - data publikacji - jesień-zima 2024 r.

Stutthof cz. 10 (Święta Ziemia) - data publikacji - maj 2025 r.










de.wikipedia.org/wiki/Reichsautobahn_Berlin–Königsberg#cite_note-7

de.wikipedia.org/wiki/Polnischer_Korridor

archive.ph/20120802040038/http://www.innenministerium.bayern.de/bauen/strassenbau/baukultur/08090/

pl.wikipedia.org/wiki/Berlinka_(autostrada)

pl.wikipedia.org/wiki/Korytarz_polski






facebook.com/photo?fbid=804695488513560&set=a.399856708997442



sobota, 3 lutego 2024

Na drodze


uwagi kolorem




przedruk



03.02.2024

Tragedie na polskich drogach. Co zrobić, by spadła liczba wypadków?

Ekspert apeluje do kierowców




- Wiemy m.in. ze statystyk policyjnych, że grupa kierowców w wieku 18 - 24 lat jest zdecydowanie najgroźniejsza w Polsce, jak i na świecie, ale przyczyny wypadków są zdecydowanie bardziej złożone niż wiek kierowców – mówi Łukasz Zboralski, redaktor naczelny serwisu brd24.pl, specjalista w zakresie bezpieczeństwa ruchu drogowego i infrastruktury. Apeluje o rozsądek na drogach i wskazuje na elementy, które zwiększą bezpieczeństwo.





Specjaliści z Instytutu Transportu Samochodowego (ITS) powołując się na dane wstępne pochodzące z Systemu Ewidencji Wypadków i Kolizji ocenili, że młodzi i starsi kierowcy stanowią skrajne przeciwieństwo na drogach. Jak podaje ITS, w ubiegłym roku wskaźnik liczby wypadków na 10 tys. populacji wśród kierowców w wieku od 18 do 24 lat wyniósł 11,37. Dla porównania wśród kierowców w wieku 60 i więcej lat wskaźnik ten wyniósł 3,65.

Według danych Polskiego Obserwatorium Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego ITS w 2022 r. było to odpowiednio 12,1 oraz 3,64; w roku 2019, czyli sprzed ograniczeń spowodowanych pandemią koronawirusa, wskaźnik ten wynosił 17,4 dla kategorii wiekowej 18-24 oraz 4,7 dla seniorów. Według kierownik Centrum Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego ITS Marii Dąbrowskiej-Loranc wysoki odsetek wypadków z młodymi kierowcami wiąże się z ich niedojrzałością, brakiem doświadczenia i skłonnością do ryzykownych zachowań, zwłaszcza u mężczyzn.


Problemy seniorów

- Osoby w wieku 60 lat i więcej, to grupa, która statystycznie powoduje najmniej wypadków i najmniej ciężkich wypadków. Ci kierowcy mają swoje problemy, tak jak na przykład jazda pod prąd, jak rozumienie skomplikowanych skrzyżowań dróg, ale na tle grupy wszystkich kierowców rzadziej powodują wypadki. Też zresztą wiemy, dlaczego - to są już doświadczeni ludzie – wyjaśnia Łukasz Zboralski, specjalista bezpieczeństwa ruchu drogowego.

Przyznaje, jednak, że dochodzi do niebezpiecznych zdarzeń i wypadków powodowanych przez seniorów.

Zdaniem Ewy Odachowskiej-Rogalskiej, psycholog transportu i traumatologa z ITS nie ma precyzyjnego wieku, w którym należy przestać prowadzić pojazd, ale wraz z wiekiem u większości ludzi obniża się sprawność psychofizyczna. - Zmniejsza się wrażliwość układu nerwowego, pogarsza się widzenie, słuch i zdolności reakcji. Badania wskazują, że największe zmiany czasu reakcji występują w wieku 50-60 lat oraz po 65. roku życia. Osoby po 75. roku życia charakteryzują się nawet dwukrotnie dłuższym czasem reakcji w porównaniu do osób młodszych – zauważa Odachowska-Rogalska.

- Starszym kierowcom zdarza się wjechać pod prąd na drogach szybkiego ruchu, ale co gorsza, to nie jeden błąd - oni wtedy wpadają w jakąś panikę, kontynuują jazdę, nie wiedząc co zrobić – mówi Łukasz Zboralski.

Brak edukacji

Gdy mówi o przyczynach takich sytuacji wskazuje na bum budowlany polskich dróg szybkiego ruchu i fakt, że nie towarzyszyła mu akcja edukacji i szkoleń kierowców.

- W ciągu 15 lat powstała w Polsce sieć autostrad i dróg ekspresowych, której nie było i nikt z polskich kierowców, którzy mają prawo jazdy od 20, 30, nawet 50 lat, nigdy nie uczył się jazdy po takich drogach. Daliśmy im jednocześnie szybkie trasy i moim zdaniem państwo powinno się uderzyć w piersi. Nie zadbano o to, nie było żadnej ogólnopolskiej mocnej kampanii, która pokazałaby kierowcom, jak poruszać się po takich drogach, czy np. co zrobić, jak samochód się zepsuje - mówi.

 
Brawura i prędkość

Największym problemem i przyczyną wypadków jest przekraczanie prędkości. Częstym powodem jest brawura młodych kierowców.

- Młodzież w wieku 18 lat, nie tylko fizjologicznie, pozostaje w fazie dojrzewania, przejawiając chęć uniezależnienia się od rodziców i większą podatność na wpływ rówieśników. Młodzi kierowcy, pełni wiary we własne możliwości, często jeżdżą z nadmierną prędkością, dążąc do współzawodnictwa i dostosowania się do norm społecznych czy rówieśniczej presji - oceniła Dąbrowska-Loranc z Centrum Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego ITS.

Jej zdaniem młodzi kierowcy częściej narażają się na większe ryzyko na drodze, zwłaszcza jeżdżąc w nocy, przewożąc pasażerów, rzadziej stosując pasy bezpieczeństwa oraz kierując tańszymi, a co za tym idzie - starszymi pojazdami w gorszym stanie technicznym.

Jak przeciwdziałać takim sytuacjom oraz zadbać o bezpieczeństwo? Zboralski wskazuje na konieczność wyższych mandatów.

- Dobrze to wiemy i mamy dobrze zdiagnozowane, że młodzi kierowcy są najniebezpieczniejsi. Jednym ze sposobów, żeby sobie z tym poradzić było urealnienie mandatów i punktów karnych po 30 latach – stwierdza.

W ostatnim roku mamy w Polsce 1/3 mniej zabitych na drogach. Rocznie to około tysiąca osób – to bardzo dużo. Najsilniej stawki mandatów i punktów karnych działają właśnie na najmłodszych kierowców, w wieku 18 24 lata.


młodzi kierowcy są najniebezpieczniejsi

Zaraz, zaraz.... a to nie tak, że w takim razie młodsi powinni mieć wyższy taryfikator, a pozostali już nie?




Zmiana systemu egzaminowania

Aby wpłynąć na bezpieczne zachowania na drogach, powinien zmienić się także sposób prowadzenia kursów i egzaminowania młodych kierowców.

- W Polsce od 30 lat utrzymujemy niespójny system szkolenia i egzaminowania. Od początku nie projektowany tak, żeby szkolić młodych bezpiecznych kierowców, tylko żeby zapewniać dochody różnym grupom interesów, które w tym systemie żyją do dzisiaj. Myślę, że to jest jednym z ważnych punktów po urealnieniu kar w Polsce, żeby wpłynąć na najniebezpieczniejszą grupę na drogach – ocenia Zboralski. Dodaje, że to inwestycja w przyszłość, a system egzaminowania kierowców powinien zmienić się jak najszybciej.


A więc wina leży też po stronie państwa? To jakim prawem nakłada się mandaty na kierowców, a  na urzędników już nie, hę?

To jest właśnie niebezpieczeństwo zawłaszczania sobie prawa do regulowania i nakładania kar za coś. Inni są winni i płacą - ale ty też, no to płać! 

Urząd jest winien, dlaczego urząd nie płaci mandatów i nie reguluje ubezpieczenia za kierowców?

Tu uwidacznia się jasno - mandaty służą do trzymania ludzi "za mordę", straszenia policją, a nie do podnoszenia bezpieczeństwa. 

Widzieliście jak drogowych piratów się traktuje? Np. tego z Przęsławic? 

Dwóch rosłych funkcjonariuszy trzyma 60-latka za skute i wykręcone do tyłu ręce, głowę przyciskają do ziemi i tak go prowadzą. Już dawno miałem o tym napisać artykuł i o mandatach też, tych zdjęć niestety już nie widzę w internecie.

Dla porównania - ministra Sławomira Nowaka "prowadzi" jeden funkcjonariusz, a ręce skute z przodu schowane pod kurtką - co za kultura! Jak ktoś chce to może. 

Nieszczęście na drodze - prowadzą jak rasowego zbója, a ewidentnego przestępcę - ostatecznie skazanego za korupcję - jak z kolegą na piwo.

Po co sesyjki dla prasy po 10 zdjęć o podobnym ujęciu z piratem drogowym?

O co tu chodzi panie??



To samo odblaski, które wcale nie "ratują życia" jak twierdzi policja - życie ratuje zdrowy rozsądek.


Ja się pytam: a dlaczego mam iść ciemną drogą, gdy jestem niewidoczny, kiedy widzę, że z przeciwka nadjeżdża samochód?

Policja zachowuje się tak, jakby pieszy nie miał rozumu i musiał stać na ciemnej drodze choćby nie wiem co!


Widzę, że jedzie samochód – schodzę z drogi – mam 100% pewności, że we mnie nie uderzy.

Idę drogą i liczę, że kierowca zobaczy odblask – mam 50% szans na to, że we mnie uderzy – po prostu - zobaczy mnie, albo nie...









Infrastruktura

Oprócz błędów i grzechów kierujących pojazdami, trzeba zwrócić uwagę także na infrastrukturę. Ta w wielu miejscach wymaga zmiany. To choćby ilość znaków drogowych, których w wielu miejscach jest za dużo, a w niektórych punktach wskazane są dodatkowe. Za granicą wprowadzono np. dodatkowe oznaczenia na zjazdach z dróg ekspresowych, ostrzegające przed jazdą pod prąd. W niektórych miejscach zastosowano je także w Polsce.


Uwagi jak wyżej - dlaczego urząd nie płaci mandatów od każdego wypadku na źle oznakowanej drodze, na drodze źle wyprofilowanej, źle zaprojektowanej, na drodze otoczonej przez 3 metrowe doły zwane rowami odwadniającymi?

Wpaść do takiego dołu to pewne kalectwo albo i śmierć.
Ktoś kazał je wykonać i się pod tym podpisał.

I co?


Kierowcy pojazdów elektrycznych nie kupują paliwa, a więc nie płacą podatku drogowego, który jest ujęty w cenie paliwa? Wszyscy inni płacą. 

Tak jest?
Tak można?



Jakim prawem mam płacić mandat za przekroczenie "dozwolonej prędkości" na pustej drodze, gdzie nie zaszło żadne zdarzenie drogowe??

Za co i po co mam płacić? 

Na poczet zdarzenia, bo "mogło się zdarzyć"??

Ale jak trafię czwórkę w totka to totek mi szóstki nie wypłaca, chociaż przecież "mogło się zdarzyć", bo - po pierwsze - kupiłem los i zawarłem umowę na grę, a po drugie, bo trafiłem cztery liczby na sześć,  to już byłem blisko...

No to dlaczego teraz nie???

Dlaczego ktoś za mnie decyduje, jaka prędkość jest "bezpieczna"?
Ja jadę i wiem - pusta prosta droga, dobre warunki, mogę trochę szybciej, mogę 120, a nie 90.

W mieście nakaz 40 km/h, "bo to panie nikomu nic się nie stanie" - i korki - stąd do Zakopanego.
Jak jest 50 to i tak ludzie jadą 40, bo się BOJĄ przekroczyć.

No i korki.

Nikt nie krzyczy, że paliwo, że zatrucie środowiska, że strata dla gospodarki??


Znaki nie powinny zakazywać jazdy z wyższą prędkością niż np. 90 km/h, ale powinny tylko wskazywać - sugerować - prędkość bezpieczną. Bezpieczną wg urzędnika, specjalisty drogowca...

I nie powinno być za ich "łamanie" represji - do czasu zaistnienia zdarzenia. Wtedy można analizować, oceniać i wskazywać ewentualnego winnego - " bo ten kierowca za szybko jechał..."


Jak się wymyśla przepisy, to się powinno brać całą odpowiedzialność za konsekwencje stosowania przepisu, za wszystko co z niego wynika.

Skoro bierzesz pieniądze (podatek drogowy) za utrzymanie drogi to płać mandat za wypadek na skutek drogi źle wyprofilowanej, zniszczonej, nie odśnieżonej itd...

Nie chcesz płacić kary za zły, niepewny przepis - nie uchwalaj go.

Albo - nie karz i nie wymagaj od ludzi stosowania się do twoich wymyślonych zakazów, skoro i ty nie możesz - nie chcesz ponosić konsekwencji.

"Macie tu drogę, robimy co możemy, żeby była jak najlepsza, ale nie karz nas za to, jeśli nie jest wg ciebie dość dobra. My nie bierzemy pieniędzy od ciebie za jej bezpieczne użytkowanie, tylko na utrzymanie".



Ekspert ds. bezpieczeństwa drogowego i infrastruktury dodaje, że przy zmianach lub projektach konieczne jest uwzględnianie zdarzeń na określonych odcinkach dróg. - Trzeba przemyśleć projekt, gdy więcej ludzi zaczyna popełniać jakiś błąd – zaznacza Łukasz Zboralski.

- Mamy przykład kompilacji nagrań z Dolnego Śląska – skrzyżowania z drogą podporządkowaną, ze znakami stop, na której dochodzi do dziesiątek wypadków i kolizji. Jedna firma, która ma tam kamerę, wszystko nagrywała. - Jeśli kilkudziesięciu kierowców przelatuje* tam z dużą prędkością, to znaczy, że oprócz tego, że nie szanują znaków, to należałby się tam solidny nadzór. Trzeba zmienić infrastrukturę, zrobić tam rondo, którego nie da się na wprost przejechać, sprawić, żeby kierowcy bardzo zwolnili. To nie jest tak, że w systemie bezpieczeństwa ruchu drogowego wymieniamy tylko jeden moduł. To znaki, edukacja, Infrastruktura - trzeba wieloaspektowo patrzeć i wiele rzeczy zmienić – stwierdza szef serwisu brd24.pl.

Przepisy służą bezpieczeństwu

O czym muszą pamiętać kierujący – w każdym wieku? Przede wszystkim o obowiązku przestrzegania zasad, które stworzono, by podróże były bezpieczne. Niezbędne jest też ograniczone zaufanie wobec innych kierujących i ostrożność, ponieważ wraz z rozwojem techniki i wzrostem prędkości pojazdów, to błędy człowieka mogę nieść najtragiczniejsze skutki.

Nie wystarczą systemy bezpieczeństwa w samochodach, lepsza kontrola trakcji, czy ostrzeganie przed zmęczeniem kierowcy, jeżeli zabraknie świadomości np. jaka jest droga hamowania przy określonych prędkościach, czy brak wiedzy o stanie opon, czy podzespołów własnego auta lub motocykla. Pamiętać należy również o odpoczynku – przed wyruszeniem w drogę, i wtedy, gdy do pokonania mamy większy dystans. Nie można przeceniać własnych możliwości, bo wystarczy nie w porę zareagować na cudzy błąd i może dojść do wypadku.

Niezbędna jest także życzliwość na drogach, ponieważ jeżeli jej zabraknie, może to prowadzić do niebezpiecznych sytuacji. Współpraca i wyrozumiałość między kierowcami są kluczowe dla zwiększenia bezpieczeństwa na drogach. Pamiętajmy, że każdy z nas może mieć gorszy dzień, a życzliwość może pomóc uniknąć konfliktów i stresu. Droga jest wspólna dla nas wszystkich, więc warto dbać o nią razem.





* na miotle latają?

   za przekroczenie prędkości na miotle mandatów też nie powinno być







Tragedie na polskich drogach. Co zrobić, by spadła liczba wypadków? Ekspert apeluje do kierowców - Wiadomości - polskieradio24.pl


Prawym Okiem: Masz prawo zwymiotować (maciejsynak.blogspot.com)


Prawym Okiem: Rowy przeciwczołgowe przy DW 222 (maciejsynak.blogspot.com)







czwartek, 20 stycznia 2022

Rowy przeciwczołgowe przy DW 222

 

Celem porównania polecam klikać na zdjęcia.



Odcinek Drogi Wojewódzkiej 222 jak na zrzutach  z map google.


przed Kokoszkowami:

punkt odniesienia to biało-niebieska reklama na polu po lewej stronie drogi 








wcześniej - od strony Gdańska - dom z dwoma kominami i szopa (?) ("Posiadłość Monika...")










Zdjęcia własne z maja 2019 r














na zdjęciach z 2012 roku - widoczny dom jeszcze nie wykończony








do Kokoszkowych


























Rzepak to roślina osiągająca wysokość od 1-1,5 m, na tej podstawie rowy przeciwczołgowe wokół jezdni oceniam na 3-4 metry głębokości.


W moim odczuciu - odczuciu kierowcy, bo jechałem tamtędy również własnym samochodem - droga jest teraz bardziej niebezpieczna niż wcześniej, kiedy była pełna kolein.


Przez 40 lat odwodnienie przy drodze jakie było takie było i nikomu to nie wadziło. Teraz okazuje się, że to cały czas było źle??

Żeby odprowadzić wodę potrzebny jest spadek, a nie głębokość.

SPADEK, a nie głęboki na 3 metry rów!

Byliście w Gdańsku, spacerowaliście po starym mieście? Widzieliście kanał Raduni? Toń ile ma głębokości? Metr może. Tyle, co tego rzepaku na skarpie.

A byliście zobaczyć Żurawia na nabrzeżu Motławy?

Motława ma do 3,5 metra głębokości - mniej więcej tyle co rów odwodnieniowy pod Kokoszkami.

Tyle wody będzie uciekać z jezdni??



Kanał Raduni w Gdańsku - widzicie piaszczyste dno?


Widzicie na zdjęciu te samochody z lewej strony? 

Stoją ok. 1 m powyżej lustra wody - do dna pewnie jest ze 2 metry, może nawet nie, może 1,5m.


Ale to jest RZEKA o głębokości metra - a nie odwodnienie drogi.



Po co 3 metrowy dół przy drodze??



Dla poprawy bezpieczeństwa wycinamy przydrożne drzewa - przy wielkim okrzyku sprzeciwu samozwańczych "obrońców drzew", a teraz zamiast drzew będą doły...

Ciekawe jak poradził sobie rolnik ze zbiorem tego rzepaku na skarpie...


I to się dzieje w całej Polsce - kilka przykładów (linki), cytat i jeden przedruk.



Niebezpiecznie głębokie rowy przy drogach

https://doba.pl/ddz/artykul/komentarze/35686/15/


- Szanowny Panie Redaktorze, postanowiłem napisać do Pana ten post ponieważ zaniepokojony jestem w dalszym ciągu faktem istnienia bardzo głębokich rowów na nowo wybudowanej drodze z Dzierżoniowa do Włók. Serio nie wiem czym kierował się projektant, ale wg mnie i na zdrową logikę są ona bardzo niebezpieczne. W zeszłym tygodniu byłem świadkiem leżącego auta w rowie. Auto było praktycznie w ogóle nie widoczne z drogi. A co będzie jeżeli zbierze się tam woda podczas np. oberwania chmury? Co stanie się z kierowcą lub pasażerami, którzy nie będą jak mieli otworzyć drzwi auta? Często jeżdżąc tą drogą ze swoim 3-letnim synkiem i zastanawiam się co by było gdybym wpadł do tego rowu... Jest on na tyle głęboki, że prawdopodobnie uderzyłbym dachem, a że dziecko siedzie w foteliku za fotelem pasażera mogłoby dojść do tragedii...Nie wiem czy nie można było tego rowu zakryć np płytami betonowymi tworząc dzięki temu płaską, bezpieczną nawierzchnię czy też nie można było poprowadzić na całej długości nowego odcinka barier energochłonnych, które pojawiają się tylko w jego środkowej części? Panie Redaktorze, zwracam się z gorącą prośbą i zainteresowanie tematem bo to nie chodzi o estetykę, ale tu chodzi o nasze zdrowie, a może nasze życie. Kto za to odpowie w razie "W"? - czytamy w liście skierowanym do redakcji Doba.pl



Głębokie rowy, strome skarpy. Kontrowersje przy wyremontowanej drodze 209 Bytów-Borzytuchom

https://gp24.pl/glebokie-rowy-strome-skarpy-kontrowersje-przy-wyremontowanej-drodze-209-bytowborzytuchom-zdjecia-i-wideo/ar/c1-14635361



Rowy czyhają na pojazdy

https://dziennikpolski24.pl/rowy-czyhaja-na-pojazdy/ar/3403965

https://olkusz.naszemiasto.pl/glebokie-rowy-czyhaja-na-pojazdy/ar/c4-2238076



Małopolska Zachodnia. Odwadniający rów okazał się pułapką dla ofiar groźnego wypadku na trasie w Chrząstowicach. Drogowcy jednak przekonują, że wykopy wzdłuż jezdni muszą być głębokie. Kierowcy żądają zamontowania w takich miejscach barierek.

Po ostatnim wypadku w Chrząstowicach (gmina Wolbrom) rozgorzała dyskusja, czy drogowcy budując głębokie rowy wzdłuż jezdni nie przyczynili się do poważnych obrażeń poszkodowanych kobiet. Samochód został całkowicie zmiażdżony, a ofiary cudem uszły z życiem.

Wypadek wydarzył się 3 kwietnia. Kierowca audi A3 zasłabł podczas jazdy drogą nr 783 i staranował fiata seicento. Ten wypadł z drogi, uderzył w skarpę rowu, po czym przekoziołkował. W aucie zostały uwięzione cztery kobiety. - Strażacy musieli użyć specjalistycznego sprzętu, aby je uwolnić - relacjonował jeden ze świadków.

Świadkowie uważają, że gdyby rów, do którego wpadło auto, był płytszy, skutki nie byłyby tak poważne.

- Jeżdżę tamtędy codziennie, jak setki kierowców. Głębokość rowów przyprawia o zawrót głowy - zaalarmował nas Czytelnik. - Zimą wystarczy chwila nieuwagi kierowcy. Nawet jeśli jechałby 20 km na godzinę, to przy poślizgu może wpaść do rowu.


Odwadniające rowy powstają przy większości nowych i remontowanych dróg, zwłaszcza tych o wyższym standardzie. Tak jest np. na pierwszym odcinku obwodnicy Olkusza, ul. Fabrycznej w Oświęcimiu czy drodze nr 44 (na prawie całej jej długości). W ostatnim przypadku w kilku miejscach problem częściowo rozwiązało wybudowanie chodników.

- Elementy odwodnienia są od dawna przy drodze numer 44. W trakcie prowadzonych w ostatnich latach remontów rowy zostały oczyszczone, udrożnione i miejscami umocnione. To sprawia, że mogą robić teraz wrażenie zbyt głębokich - wyjaśnia Krystyna Surma z krakowskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.

Drogowcy tłumaczą, że ulice budowane są m.in. w oparciu o pozwolenie wodnoprawne, zgodnie z projektami i specjalistycznymi decyzjami.

- Wymusza to w wielu przypadkach wykonanie rowów o dużej głębokości, zwłaszcza w terenie płaskim, jak w Chrząstowicach.


Inwestycja została tam wykonana prawidłowo - podkreśla Roman Leśniak z Zarządu Dróg Wojewódzkich.
Z taką opinią zgadza się Paweł Pacuń z Zarządu Drogowego w Olkuszu. - Jeżdżę tamtędy autem i motocyklem. Droga jest równa, ma szerokie pobocze. Rowy muszą być takie a nie inne z racji usytuowania terenu - twierdzi.
Mieszkańców Chrząstowic i okolicy to nie przekonuje. Chcą zabezpieczenia rowów.

- Może warto by zamontować barierki? - zastanawia się Józef Mikuć.

Drogowcy twierdzą, że zrobili wszystko, co musieli.

- We wszystkich miejscach, gdzie projekt organizacji ruchu przewidywał budowę barier, zostały one wbudowane. W pozostałych, zgodnie z obowiązującymi przepisami, nie przewiduje się ich budowy - informuje nas Roman Leśniak.
ZDW przeanalizował wypadki i kolizje przed przebudową drogi 783 i pół roku po zakończeniu inwestycji. Ustalił, że dla odcinka Podlesie - Gołaczewy ich liczba zmniejszyła się o 40 proc.

- Inwestycja przyczyniła się do poprawy bezpieczeństwa, co było jednym z naszych celów - podsumowuje Leśniak. Dodaje, że ZDW z Komendą Wojewódzką Policji w Krakowie, która opiniuje projekty organizacji ruchu, przeanalizują zgłoszone problemy i zastanowią się nad wprowadzeniem ewentualnych zmian.

Komentarz

Stanisław Gaca, kierownik Katedry Budowy Dróg i Inżynierii Ruchu Politechniki Krakowskiej
- Żeby woda mogła być sprawnie odprowadzona, konieczne są rowy o określonej głębokości i spadku. Nie zawsze udaje się zaprojektować rowy płytkie, ale należy pamiętać, że głębokie powinny być zabezpieczone barierami ochronnymi. Projektując zabezpieczenia należy się kierować nie tylko przepisami, ale także ryzykiem wjazdu do rowu.

Powinno się analizować głębokość, pochylenie skarpy i to, czy znajduje się np. na łuku jezdni. Przepisy dotyczące budowy dróg są dość stare i nie nadążają za aktualnym stanem wiedzy. W ostatnich latach pojawiła się koncepcja budowy tzw. dróg wybaczających błędy kierowców.

Chodzi o to, by kierowca popełniający błąd nie ponosił z tego tytułu drastycznej kary w postaci wypadku. Taka droga powinna mieć szerokie pobocza, łagodne skarpy, niegroźne dla pojazdów przeszkody w otoczeniu (np. słupki, znaki).

Głębokie rowy powinny być oddzielone od jezdni. Takie zasady są już częściowo stosowane na przykład przy przebudowie dróg krajowych. Konieczna jest jednak nowelizacja przepisów tak, aby idea drogi wybaczającej była realizowana na wszystkich trasach.



Droga do Kokoszkowych miała koleiny, mogłaby być bardziej "wyprostowana", ale nigdy nie nastręczała trudności podczas jazdy - nie przypominam sobie problemów z wodą na jezdni. 

Rów przeciwczołgowy nie odwodni koleiny, tylko płaską powierzchnię. 

Pobocze na poziomie drogi dawało poczucie bezpieczeństwa - obecnie jechanie tak wysoko wyniesioną drogą to stres, a stres to gorsze samopoczucie kierowcy i zagrożenie zmęczeniem - w efekcie - wypadkiem.


Od lat słyszę, że Polska będzie (już ma!) problemy z niedoborem wody. Obecnie zdarzają się okresy suszy, a mają się w przyszłości pojawiać: stepowienie i pustynnienie obszarów zielonych.

To jaką wielką wodę te rowy będą trzymać?? 

Coś tu jest nie tak.



"Drogowcy twierdzą, że zrobili wszystko, co musieli.

- We wszystkich miejscach, gdzie projekt organizacji ruchu przewidywał budowę barier, zostały one wbudowane. W pozostałych, zgodnie z obowiązującymi przepisami, nie przewiduje się ich budowy - informuje nas Roman Leśniak.

- Inwestycja przyczyniła się do poprawy bezpieczeństwa, co było jednym z naszych celów - podsumowuje Leśniak.

Dodaje, że ZDW z Komendą Wojewódzką Policji w Krakowie, która opiniuje projekty organizacji ruchu, przeanalizują zgłoszone problemy i zastanowią się nad wprowadzeniem ewentualnych zmian."




Czyli znowu - przepisy.

Wszyscy powołują się na przepisy.

Jednych obowiązują przepisy od G do W, a drugich od N do O.

Ale kto te przepisy przygotował??



P.S.

kwiecień 2022








https://maciejsynak.blogspot.com/2021/05/macie-prawo-zwymiotowac.html

https://maciejsynak.blogspot.com/2020/11/polska-bez-drzew.html



http://www.polskaniezwykla.pl/web/place/21722,gdansk-kanal-raduni.html

https://pl.wikipedia.org/wiki/Mot%C5%82awa






piątek, 27 listopada 2020

Polska bez drzew

 


"Polska bez drzew" - kolejny antypolski projekt na niebieskim portalu, którego istnienie polega na krytykowaniu wszystkiego co się w Polsce dzieje.

Podobnie jak strona "Nasze Lasy" autorzy tej strony strony żerują na miłośnikach przyrody i szkalują Lasy Państwowe, państwo polskie i samych Polaków.


Proszę oto wpis z dzisiaj:







Zdjęcie:





A teraz popatrzmy na to z góry...



To jest fragment wsi, gdzie na drodze zrobiono zdjęcie ze ściętymi drzewami.




Zielona kropka, to miejsce gdzie mniej więcej stoi znak ostrzegawczy o zwierzętach, a czerwona kropka - tablica koniec miejscowości.


Poniżej screen z gugla - pokazuje on stan tego miejsca w 2012 roku:




Widzimy to samo miejsce - jest skarpa po lewej, jezioro po prawej, znaki drogowe, także ten zielony na zakręcie drogi.

Można również obejrzeć drzewo przy którym stoi dziewczyna.






Z pnia wierzby wyrasta brzoza. Na google street możemy je sobie dokładnie obejrzeć.



A teraz wpisujemy do szukajki frazę:        "żywy w gminie kruklanki remont drogi"

 i klikamy pierwszy odnośnik.



https://bipkruklanki.warmia.mazury.pl/zamowienie/53/przebudowa-drogi-gminnej-w-miejscowosci-zywy-gmina-kruklanki.html



Tak wygląda strona na jaką wchodzimy:




jedziemy suwakiem na sam dół strony:



Tam klikamy i pobieramy plik: "Dokumentacja techniczna PBO....."

Po rozpakowaniu pliku ZIP klikamy jak na screenie:





i dostajemy taki widoczek:



Jak widać na powyższej mapie, zlecone roboty we wsi Żywe w gminie Krulanki przewidują min. odcinek drogi , o którym mowa w poście "Polska bez drzew".


Ze strony gminy dowiadujemy się, że remont tej drogi był w 2017 roku.

I proszę, pan Sulej sieje panikę, że wycięto drzewa - 3 lata po fakcie.

On "nie rozumie" po co ktoś to robi i nic nie wspomina, że to było w 2017 roku. 

A prawdopodobnie mieszka w pobliżu,  bo na swoim profilu ma zdjęcia znad jeziora Żywe - teoretycznie sprzed dwóch dni.
Na wsi wszystko o wszystkich wszyscy wiedzą - remont drogi umknął uwadze??


Wycięto drzewa, bo żeby poszerzyć drogę, zamontować nowe bariery ochronne, wykopać rowy i  wykonać inne czynności niezbędne do zakończenia prac zgodnie ze sztuką.

Żeby zrobić tę robotę trzeba było min. wyciąć drzewa, które rosły przy drodze.
Jest to całkowicie logiczne i zrozumiałe. 


Wydaje się, że osoby udzielające się na profilu pana Suleja o tym w ogóle nie wiedzą.
Bartłomiej Kłoczko zwraca uwagę, że pan Sulej nie od dzisiaj miesza wątki i najwyraźniej konfabuluje.



Niektóre wpisy są jednak pseudo-oszołomcze.... 
















Sprostowałbym te wpisy, ale nie mogę komentować...


Najbardziej zaś w tym interesuje mnie ten wpis:

 "Skąd te samobójcze skłonności" .

bo jako żywe przypomina mi ubeckie szerzenie negatywnego myślenia i narzekanie bez powodu.


Tacy ludzie jak pan Sulej tworzą "fakty medialne" na które potem powołują się takie strony jak "Polska bez drzew". 

Zupełnie jak w kłamliwej wikipedii - szkalują Polaków powołując się na dokumenty, których nie ma, albo na nieistniejące strony, czy odsyłając do źródeł nie związanych z zarzutami - jak opisałem to tutaj:

Coś z niczego.

Ale co obsmarowane jest, to jest.



Dlatego też polecam uwadze:











Opis techniczny do projektu:






dalszy ciąg rozmowy ...


















https://www.kruklanki.pl/pl/Przebudowa_drogi_gminnej_w_miejscowosci_Zywy_-_Gmina_Kruklanki,11,672