Pod parasolem ABW! „Gazeta Finansowa” ujawnia, kto był założycielem piramidy Amber Gold!
Pomimo kilkunastu miesięcy rządów PiS-u w działalności Agencji
Bezpieczeństwa Wewnętrznego nie widać „dobrej zmiany”. Kluczowe
stanowiska wciąż piastują zaufani ludzie poprzedniej władzy, nadzorujący
sprawy i śledztwa, które skończyły się kompromitacją służby. Tak więc
agencją kierują dziś… spece od zamiatania pod dywan afery Amber Gold.
Funkcjonariusze ABW dotarli bowiem do informacji, kto naprawdę założył
piramidę finansową Amber Gold, ale nic z tą wiedzą nie zrobili. Dziś
trzon „starych” funkcjonariuszy agencji, sam siebie nazywający w żartach
Mordorem (kraina „zła” w słynnych powieściach J.R.R. Tolkiena),
pozostał nienaruszony. Czy można się więc dziwić, że ABW jest równie
nieskuteczna, co za rządów PO, skoro praktycznie nic się nie zmieniło?
Kroniki zapowiedzianej zmiany
Gdy 19 listopada 2015 r. profesor Piotr Pogonowski (w listopadzie skończy 44 lata) został mianowany pełniącym obowiązki szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW), można było mieć nadzieję, że uzdrowi on sytuację wewnątrz agencji. Tak się nie stało. Wytrawni gracze z ABW z poprzedniej ekipy owinęli sobie prof. Pogonowskiego wokół palca, zapewniając o swojej lojalności. Skutek? Po szesnastu miesiącach urzędowania Pogonowskiego na stanowisku szefa ABW okazuje się, że w agencji rządzą ludzie poprzedniego układu. Wielu z nich ma na koncie „zamiatanie pod dywan” ciemnych spraw poprzedniej ekipy rządzącej, łącznie z tą, która tak bardzo zajmuje dzisiaj uwagę sejmowej komisji śledczej, badającej sprawę afery Amber Gold. Trudno sytuację tę uznać za coś normalnego.
Jak „oswojono” „Tygrysa” od Amber Gold
Wśród kluczowych ludzi rządzących dziś agencją jest płk Sylwester Lis, obecnie dyrektor Departamentu Kontrwywiadu, czyli najważniejszego pionu w ABW. W latach 2009–2015 Lis był naczelnikiem wydziału I w Departamencie Kontrwywiadu i w praktyce odpowiadał za koordynację działań delegatur terenowych ABW. Gdy w 2012 r. wybuchła afera Amber Gold, został wysłany przez szefa ABW Krzysztofa Bondaryka ze specjalną misją do Gdańska. Zapewne w papierach ABW jest napisane, że miał pomagać i koordynować śledztwo. Skutek jego działań był jednak taki, że nie doszło do ujawnienia kontaktów działaczy gdańskiej PO z prawdziwym „mózgiem” Amber Gold, czyli gangsterem o pseudonimie „Tygrys”, którego nazwisko pojawia się w aktach śledztwa prokuratury w sprawie Amber Gold. Wspomniany „Tygrys” to były oficer komunistycznej Służby Bezpieczeństwa, a po jej rozwiązaniu jedna z kluczowych postaci w trójmiejskim biznesie. To właśnie on – zdaniem naszych rozmówców z ABW – zaplanował całe Amber Gold i do tego celu wybrał Marcina P., który był jego słupem. „Tygrys” miał również nader bliskie kontakty z działaczami PO w Trójmieście, sięgające nawet otoczenia samego Donalda Tuska. Nadzór Lisa na śledztwem doprowadził do tego, że wspomniane fakty w żaden sposób nie pojawiły się w ustaleniach, jakich agencja miała dokonać w sprawie Amber Gold i jej powiązań z politykami.
Innym zausznikiem Pogonowskiego jest płk Marek Bogdański, obecnie zastępca dyrektora Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Audytu. Pod koniec rządów koalicji PO–PSL Bogdański został mianowany zastępcą dyrektora Delegatury ABW w Gdańsku. On również brał czynny udział w śledztwie w sprawie afery Amber Gold. Wiemy, z jakim skutkiem.
Funkcjonariusze gdańskiego kontrwywiadu, z którymi rozmawialiśmy, wskazali, że za jego czasów niszczono w ABW dokumentację, która mogłaby kompromitować poprzednie kierownictwo tej placówki. Akcja niszczenia dokumentów miała zostać sfinalizowana w końcu października 2015 r. zaraz po wygranych przez PiS wyborach parlamentarnych.
Człowiekiem Pogonowskiego stał się także płk Arkadiusz Smędek, który został przez niego mianowany dyrektorem Centrum Antyterrorystycznego (CAT) Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, które jest jednostką koordynacyjno-analityczną w zakresie przeciwdziałania terroryzmowi i jego zwalczania. Wcześniej przed dojściem PiS-u do władzy kierował gdańską Delegaturą ABW. Płk Smędek także brał udział w nieudolnym śledztwie w sprawie Amber Gold. Mocno obciążała ona agencję, zwłaszcza jej gdańską placówkę. Wszyscy wymieni należą dzisiaj w ABW do „grupy trzymającej władzę”.
Cały tekst można przeczytać w bieżącym wydaniu tygodnika „Gazeta Finansowa”.
E-WYDANIE: https://wogoole.pl/marzec/393-gazeta-finansowa-122017.html
polskaniepodlegla.pl
https://rpolska.wordpress.com/2017/03/25/pod-parasolem-abw-gazeta-finansowa-ujawnia-kto-byl-zalozycielem-piramidy-amber-gold/