Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą złoto. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą złoto. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 16 maja 2024

Złoto Rumunii

 


No wiecie co!!!


"Od czasu zamachu stanu w grudniu 1989 roku Rumunia straciła znacznie więcej niż straciła w dwóch wojnach światowych, katastrofalnych powodziach w 1970 i 1975 roku oraz trzęsieniu ziemi w 1977 roku razem wziętych. 


W tym czasie nie zbudowano i nie osiągnięto tak wiele rozwoju jak w latach dyktatury, tych, które zostaną splądrowane po 1989 roku. A potem pytam retorycznie: co jeszcze reprezentuje wartość rumuńskiego skarbu w Moskwie? Prawie nic."



przedruk

nieco słabe tłumaczenie automatyczne




Prof. dr Corvin Lupu:
Co dziś symbolizuje skarb Rumunii w Moskwie?



W marcu 2024 r. sześć odrębnych grup w Parlamencie Europejskim złożyło rezolucje w sprawie konieczności zwrotu przez Federację Rosyjską rumuńskiego skarbu zdeponowanego w Moskwie w grudniu 1916 r. i czerwcu 1917 r. 

W efekcie 14 marca 2024 r. wydano ostateczną rezolucję potwierdzającą prawo Rumunii do tego ważnego skarbu wartości oraz konieczność wprowadzenia tej kwestii do agendy rumuńsko-rosyjskich rozmów dwustronnych, gdy tylko kontekst międzynarodowy będzie sprzyjał takim dialogom dyplomatycznym. Rezolucja nie odnosi się do części skarbu zwróconego Rumunii przez Związek Radziecki w 1936 i 1956 roku.

Z drugiej strony, rezolucja Parlamentu Europejskiego jest również doceniana jako włączenie Rumunii do stołu powierniczego, na wypadek, gdyby sumy pieniędzy Federacji Rosyjskiej zablokowane w różnych bankach świata zachodniego zostały wykorzystane do wypłaty odszkodowań różnym stronom, które zgłaszają roszczenia w wyniku naruszenia ich interesów przez Federację Rosyjską. Trudno przewidzieć, że państwa zachodnie podejmą taką decyzję, co w dłuższej perspektywie oznaczałoby całkowite zerwanie z Rosją, co wiąże się również z poważnymi zagrożeniami dla bezpieczeństwa i blokadami dyplomatycznymi, które z czasem dotkną je w znacznie większym stopniu niż wartość kwot, które mogłyby przywłaszczyć sobie od Rosji. A za co mają brać pieniądze Rosjan? Dać ją nam, Ukraińcom, Polakom, innym sługom Zachodu?

W 2022 r., po wybuchu konfliktu między Rosją a Zachodem, Rumunia zwróciła się do Federacji Rosyjskiej o wypłacenie jej czterech mld euro, na rachunek równowartości Skarbu Państwa. W marcu 2024 r. w Rumunii wartość Skarbu Państwa wyceniono na trzy mld euro. Czy liderzy w Bukareszcie nie wzięli udziału w cenie?

W styczniu 1918 r., po zerwaniu przez Rosję Sowiecką stosunków dyplomatycznych z Rumunią i kiedy Włodzimierz Lenin ogłosił, że przejmuje skarb Rumunii, aby w przyszłości zwrócić go tylko w rękach narodu rumuńskiego, jego wartość była wówczas dla Rumunii ogromna.

Rumunia była krajem zacofanym, w którym ponad 85% ludności pracowało w rolnictwie przy użyciu narzędzi i metod sięgających średniowiecza, czyli 400-500 lat. Kraj walczył o wyjście ze średniowiecza i powstanie na nowo. Wtedy rzeczywiście rumuńska klasa polityczna miałaby powody do wyrzutów sumienia, że odrzuciła ofertę złożoną w listopadzie 1917 r. przez Lenina, że w zamian za uznanie przez Rumunię nowego reżimu sowieckiego w Rosji i zawarcie traktatu o nieagresji uzyska uznanie członkostwa Besarabii w Rumunii i Skarbu Państwa. 

Rumuńska klasa polityczna i historycy unikają pisania o tych sprawach. Po poważnym pogorszeniu stosunków Rumunii z ZSRR Sowieci nie chcieli wspominać o ofercie Lenina, zmieniając strategię i twierdząc, że Besarabia należy się im słusznie. W takim razie tak, skarb Rumunii reprezentował wiele.

Zastanówmy się jednak, jaka jest wartość rumuńskiego skarbu zdeponowanego w Moskwie podczas I wojny światowej? Przede wszystkim jego wartość sentymentalna jest bardzo wysoka, której nie można zaprzeczyć, co wpływa na wrażliwość narodową Rumunów, którzy jeszcze się nie wynarodowili.

Ale pod względem finansowym, czym innym jest Skarb Państwa Moskwy?

W marcu 2024 r. dług Rumunii wobec żydowskiego międzynarodowego systemu bankowego wynosił ponad 170 mld euro, plus gwarancje państwa rumuńskiego na duże sumy pieniędzy pożyczone przez niektóre duże firmy zagraniczne na terytorium Rumunii, za które to pożyczki odpowiada państwo rumuńskie, które je poręczyło. W styczniu 2024 roku Rumunia zapłaciła odsetki o wartości 10 mld euro! Narodowy Instytut Statystyczny poinformował, że w styczniu 2024 r. zadłużenie zagraniczne Rumunii wzrosło o kolejne 4,1 mld euro.

Pod koniec ubiegłego roku Rumunię odwiedzili i kontrolowali jej szefowie finansowi, czyli MFW. Delegacja Międzynarodowego Funduszu Walutowego zaleciła rządowi rumuńskiemu ostrożniejsze opodatkowanie podstaw systemu, czyli małych i średnich przedsiębiorstw, oraz złagodzenie opodatkowania dużych przedsiębiorstw, oczywiście w większości (prawie wszystkie), zagranicznych. 

Argumentem delegatów MFW było to, że duże zagraniczne firmy zatrudniają wielu pracowników i jeśli zostaną opodatkowane, istnieje niebezpieczeństwo likwidacji wielu miejsc pracy. Żydzi z MFW nie mogli już dłużej litować się nad Rumunami i obawiali się, że Rumuni zostaną bez pracy. Niech więc ANAF uderzy w małe rumuńskie firmy, wyciśnie je z rynku, a wielkich właścicieli zagranicznych firm zostawi w spokoju! To tylko firmy naszych mistrzów! Mam na myśli ich! Firmy te, wraz z zagranicznymi bankami i towarzystwami ubezpieczeniowymi (98% wszystkich firm ubezpieczeniowych to firmy zagraniczne) nielegalnie eksportują szacowany zysk na poziomie ok. 150 mld EUR rocznie. 

Cóż, jak mogą nie dać nam 10-15 miliardów euro z funduszy europejskich, pieniędzy, które sprawiają, że nieuważni Rumuni myślą, że Unia Europejska nas przetrzymuje! Że bez Unii Europejskiej Rumunia zginie na miejscu. Ale Unia Europejska przyszła do Rumunii po to, żeby brać, a nie dawać!

W ten sposób opodatkowania ANAF pobiera mniej niż 30% całkowitych wpływów należnych państwu rumuńskiemu. No właśnie, gdzie w kraju powinny być pieniądze? To dlatego państwo rumuńskie pożycza w jednym, ku radości żydowskich bankierów, którzy starannie pobierają odsetki, że stali się lichwiarzami! Nie zapominamy, że Rumunia zaciągała pożyczki na najwyższe stopy procentowe stosowane w zachodnim systemie bankowym.

Na początku 2000 roku rumuński bank centralny, kierowany przez 34 lata przez oficera bezpieczeństwa Mugura Isarescu, niewłaściwie nazwał Narodowym Bankiem Rumunii, ponieważ nie należy on do Rumunii, ale do żydowskich bankierów z MFW, Banku Światowego, systemu Rezerwy Federalnej, ogłosił, że nie kupuje już złota. 

Rumunia nie potrzebuje już złota! 

Wszystkie kopalnie złota wysyłały rudę do fabryki w Copsa Mică, gdzie złoto doprowadzano do czystości ok. 65%, a stamtąd został wysłany do fabryki w Baia Mare, która podniosła go do bardzo wysokiej czystości, a stamtąd trafił do Banku Narodowego, pomnażając bogactwo kraju.

Ale nasi żydowscy panowie nie chcą już bogatej Rumunii, ale taką, która została przez nich splądrowana, a Mugur Isarescu, prawdziwy Iser (!), gra na rękę szabrownikom.


W rezultacie, jedna po drugiej, wszystkie kopalnie i obie razem wzięte zostały zamknięte.

Beneficjent zniknął, fundusze zniknęły i po 2000 lat świetności nadeszła katastrofa w wydobyciu złota. Ile złota zebrano by w ciągu ostatnich 23 lat, gdyby nadal je wydobywano. Ale zdrajcy stojący na czele Rumunii chcieli oddać wydobycie złota zagranicznym i chciwym Żydom, za symboliczne tantiemy i te wypłacane państwu rumuńskiemu, zgodnie z własnymi deklaracjami zagranicznych firm żydowskich co do ilości wydobytej rudy.

Następnie, tylnymi drzwiami, Isarescu wysłał za granicę, głównie do Londynu, ok. 65 ton rumuńskiego złota (są też wypowiedzi, które mówią, że jest to około 80 ton!), odziedziczonego po byłym państwowym reżimie socjalistycznym, tym, który zarządzał pracą Rumunów. 

W 2019 r. ówczesny szef partii rządzącej, Liviu Dragnea, uciekinier z nikczemnego systemu i przechodzący do obozu suwerenistów, zażądał zwrotu rumuńskiego złota, ale BNR się temu sprzeciwiła! Dragnea zażądał również, aby opłaty licencyjne płacone przez obcokrajowców za eksploatację złota i wszystkich innych zasobów naturalnych zostały uchwalone na poziomie 50%. Nic więcej nie zrobiono, gdyż Liviu Dragnea został uwięziony i przetrzymywany w więzieniu przez trzy lata. Na Zachodzie nikt nie mówi o tym rumuńskim skarbie. Czy ktokolwiek jeszcze myśli, że kiedykolwiek wróci do Rumunii?

Więc nie potrzebujemy już złota! Dlaczego więc wciąż prosimy Moskwę o złoto?

W 2004 r. rumuński premier Calin Popescu Tariceanu i minister spraw zagranicznych Mihai Razvan Ungureanu przekazali Węgrom całe dziedzictwo Fundacji "Emanoil Gojdu", na które składają się sumy pieniędzy, złoża złota, imponujące budynki, obrazy o wysokiej wartości zdeponowane w bankach itp. 

W 2008 r., kiedy powołano komisję śledczą do zbadania legalności tej alienacji, śledztwo, które nigdy nie zostało zakończone, ustalono, że wartość majątku Fundacji "Emanoil Gojdu" wynosi 3 mld euro. Nikt już nie rości sobie pretensji do tego wielkiego dziedzictwa, ci, którzy je sobie wyalienowali, są wolni i zamożni, ale mamy do czynienia tylko z niezwróconą częścią moskiewskiego skarbca.

W tych okolicznościach wracam do tematu tych słów i ponownie zadaję pytanie: co dziś oznacza skarb Rumunii w Moskwie?

23 grudnia 1991 roku były Związek Radziecki rozpadł się, a telewizja na całym świecie nadawała na żywo moment, w którym Michaił Gorbaczow podpisał akt rozwiązania ZSRR. Powstało 15 nowych państw, z których wyzwolona spod sowieckiej dominacji Federacja Rosyjska była i jest najważniejsza, największa i najpotężniejsza. 

W styczniu 1992 roku, zgodnie ze zwyczajem, prezydent Rumunii Ion Ilici Iliescu udał się na Kreml, aby powitać nowego cara Borysa Jelcyna, a Federacja Rosyjska stała się spadkobiercą prawa międzynarodowego byłego ZSRR. Ion Iliescu wciąż liczył na dobre relacje z Rosją. Spotkanie rozpoczęło się jednak chłodno, a w trakcie rozmów stało się jeszcze bardziej napięte. Borys Jelcyn miał pretensje do Iona Iliescu, który podczas puczu moskiewskiego w sierpniu 1991 r. stanął po stronie bolszewickich konserwatystów stalinowsko-breżniowskich, przeciwników Borysa Jelcyna. Borys Jelcyn powiedział Ionowi Iliescu, że dla niego drzwi Kremla będą w przyszłości zamknięte. Ion Iliescu próbował przeciwdziałać i dyskutować o problemach rumuńskich terytoriów okupowanych przez były ZSRR oraz o problemie rumuńskiego skarbu w Moskwie. Borys Jelcyn się zdenerwował. Dziś wiemy, że Borys Jelcyn był alkoholikiem, który zaczynał dzień pracy od alkoholu. Mógł też być pijany. Ion Iliescu nie powiedział o tym swoim bliskim współpracownikom po powrocie. Ale in vino veritas, aber in Votka ist auch etwas: po powrocie do Bukaresztu Ion Iliescu relacjonował, że Borys Jelcyn zapytał go, jaki skarb chce, bo nie chciał mu żadnego skarbu. Jelcyn powiedział mu, że skarb jest zapłatą Rumunii za ochronę, jaką Rosja zapewniła Rumunii przez dziesięciolecia swobodnego rozwoju, chroniona przed chciwością Zachodu, bez niczyjej deklaracji. 

Jelcyn powiedział: "Zachód przyjdzie i zabierze wam wszystko!"

[w Polsce ostrzegał Rakowski - MS]

Jakże dobrze wiedział o tym Borys Jelcyn! Cóż za wielka prawda, którą powiedział Iliescu! A Ion Ilici Iliescu, ostrzeżony przez Borysa Jelcyna, nie podjął żadnych działań ochronnych, a służby bezpieczeństwa, które powinny być bezpieczeństwem narodowym Rumunii, czyli służby specjalne, w tym wojskowe, nie zrobiły nic, aby chronić Rumunię przed grabieżą Zachodu! Wręcz przeciwnie, oni również należeli do szabrowników, razem z cudzoziemcami!


Od czasu zamachu stanu w grudniu 1989 roku Rumunia straciła znacznie więcej niż straciła w dwóch wojnach światowych, katastrofalnych powodziach w 1970 i 1975 roku oraz trzęsieniu ziemi w 1977 roku razem wziętych. W tym czasie nie zbudowano i nie osiągnięto tak wiele, jak w latach dyktatury rozwoju, tych, które zostaną splądrowane po 1989 roku. A potem pytam retorycznie: co jeszcze reprezentuje wartość rumuńskiego skarbu w Moskwie? Prawie nic.


Rumuński skarb w Moskwie może natomiast stanowić czynnik pogarszający i tak już napięte stosunki rumuńsko-rosyjskie. Mam na myśli fakt, że przed przystąpieniem Rumunii do NATO Federacja Rosyjska złożyła Rumunii szereg ofert. Rosja poprosiła Rumunię, by nie wstępowała do NATO, bo Moskwie nie podoba się bliskość wrogich armii do czoła Rosji. 

Rosja zaoferowała Rumunii gwarancje bezpieczeństwa i bardzo nowoczesne uzbrojenie (systemy SS 400 i inne), które postawiłyby sąsiadów Rumunii, naszych historycznych przeciwników, w całkowitej niższości militarnej. Oprócz gwarancji bezpieczeństwa Rosja obiecała pełny zwrot rumuńskiego skarbu z Moskwy! 

Następnie, pomimo wstąpienia Rumunii do NATO, ambasador Rumunii w Moskwie, generał kosmonauta Dumitru Prunariu, przebywający na misji w latach 2004-2005, został wezwany do rosyjskiego MSZ i polecono mu wysłać do Bukaresztu komisję do współpracy w identyfikacji niezwróconych jeszcze skarbów. Kiedy ambasador Dumitru Prunariu przekazał to prezydentowi Traianowi Băsescu, odwołał go ze stanowiska! Nie wysłano żadnej prowizji po Skarb Państwa. Powód był tylko jeden: aby nie wzrosła popularność Federacji Rosyjskiej i prezydenta Władimira Putina wśród Rumunów. Ambasador wie więcej o ofertach Federacji Rosyjskiej, ale rozporządzenie nie pozwala mu mówić, a z drugiej strony jego syn jest dyrektorem Instytutu Lotnictwa.

Kolejny ważny moment nastąpił w 2008 roku, kiedy to z okazji szczytu NATO na szczeblu głów państw w Bukareszcie przyjechał prezydent Władimir Putin, wówczas jeszcze funkcjonujące porozumienie NATO-Rosja. Przy zorganizowanym z tej okazji stole protokolarnym prezydent Władimir Putin zaproponował Traianowi Băsescu, że Rosja sprzeda Rumunii po najlepszej cenie cały gaz, który eksportuje na Ukrainę, a Rumunia odsprzeda go Ukrainie z marżą handlową, której chce. 

Ukraina była dużym krajem, jeszcze nie wyludnionym, z 40 milionami mieszkańców w tym czasie i dużą i energochłonną gospodarką, zbudowaną w czasach Związku Radzieckiego, kiedy nie było oszczędności energii, zwłaszcza gazu, kraj miał ogromne zasoby. Rosja, która stała się prawosławnym krajem nacjonalistycznym, wyciągnęła rękę do Rumunii, próbując ustanowić inny sposób promowania stosunków z Rumunią niż sowiecki okres proletariackiego internacjonalizmu. Tylko dzięki tej transakcji Rumunia mogła odzyskać wartość wielu skarbów. Pod naciskiem Amerykanów Rumunia odrzuciła ofertę.

Tak więc, po tym, jak zaoferowano nam Skarb Państwa i inne możliwości o wartości historycznej, a my odrzuciliśmy je wszystkie, przywódcy judeo-euroatlantyckiej Rumunii przybyli teraz i z wielką pompą proszą o Skarb Państwa za pośrednictwem Parlamentu Europejskiego. Czym to jest w oczach wielkich Kremla? Czy nie jest to jakaś bezczelność kraju, który stał się bardzo mały, zubożały, okupowany militarnie przez cudzoziemców i zawdzięczany supermocarstwu światowemu? Czy bezczelność nie opłaca się w historii? A kiedy tej bezczelności towarzyszą liczne prowokacyjne działania nieodpowiedzialnych przywódców w Bukareszcie przeciwko Federacji Rosyjskiej, to czy nie są to czynniki ryzyka dla bezpieczeństwa narodowego Rumunii?

Jako historyk wiem jedno: Rosja jest światowym mocarstwem, które w ciągu ostatnich dwóch stuleci wywarło największy wpływ na losy Rumunii. Wiem też, że Kreml operuje licznikami, które z wielką precyzją rejestrują wszystkie relacje Rosji z sąsiadami. Z sąsiadami trzeba mieć lepiej niż z braćmi, mówi stare i mądre rumuńskie przysłowie. 

Władcy Rumunii po 1989 r., będący owocem zdrady, która doprowadziła do zamachu stanu i utraty suwerenności narodowej, nie respektowali wspomnianej siły aksjomatu. Wiem też, że Rosja zawsze płaciła rachunki, które rejestrowały te liczniki. Rosja nie zostaje oczywiście pozostawiona z niesankcjonowanymi przestępstwami, we właściwym czasie. Wiem też dokładnie, że w ramach przyszłych umów międzynarodowych, które będą dotyczyły również Rumunii, Rosja zasiądzie przy stole decydentów, a Rumunia będzie na zewnątrz, na korytarzu, stojąc, drżąc w oczekiwaniu na decyzje.

Mój wniosek jest taki, że w tym historycznym momencie i w tym kontekście politycznym, w którym Rumunia doprowadziła do zerwania stosunków z Federacją Rosyjską, skarb Rumunii w Moskwie nie zostanie odzyskany. Z drugiej strony, w porównaniu z ogromnymi stratami zadanymi Rumunii przez "nikczemny" (Traian Basescu) judeo-euroatlantycki reżim polityczny promowany przez "upadłe" państwo (Klaus Johannis), wartość rumuńskiego skarbu w Moskwie jest prawie zerowa.

Skarb Rumunii w Moskwie pozostaje tylko chwilą, sekwencją w burzliwej historii współczesnej Rumunii.







Źródło:


niedziela, 21 grudnia 2014

Dlaczego Niemcy zrezygnowały z repatriacji złota z FED?




W 2013r Bundesbank odtrąbił światu że zamierza wycofywać 674 ton złota z NY Fed oraz Francuskiego Banku Centralnego. Nie piszę swego bo nie wiadomo ile w tym złota pozyskanego (kradzionego) w czasie wojen


W styczniu 2013 Bundesbank odtrąbił światu że zamierza wycofywać 674 ton złota z NY Fed oraz Francuskiego Banku Centralnego. Rok później Bundesbank objawił światu realne osiągnięcie  tzn. że zamiast 84 ton które po "korekcie" apetytu bank miał przynieść do domu, udało się odzyskać tylko marne 37 ton,  w tym tylko 5 ton, pochodzące z NY Fed.

Powód tych rozbieżności miedzy apetytem a możliwościami  wyjaśniano następująco:

Bundesbank wyjaśnił niewielką ilość złota, odzyskaną z USA mówiąc, że transporty z Paryża są prostsze i dlatego udało się uruchomić je szybko." Dodatkowo, Bundesbank miał "wsparcie" BIS"  (Bank Rozrachunków Międzynarodowych) "który już organizował wymianę złota zmiany dla innych banków centralnych i ma odpowiednie doświadczenie - ale dopiero po wielu miesiącach przygotowań i organizacji bezpieczeństwa może rozpocząć transport samochodowy i lotniczy."   Mowa była o tym samym BIS, który w 2011 roku pożyczył rekordowe 632 ton złota...

Jak to dokładnie jest z tym transportem złota bo wychodzi że troszkę łatwiej wieźć go z Paryża niż z  Nowego Jorku? Czy złoto  NY Fed wozi się samochodem po dnie Atlantyku a Francuskie złoto można  transportować na skuterze Vespa ?


     


Podobno powód był inny: " sztabki złota przechowywane w Paryżu mają podłużny kształt zgodny z wymogami  "London Good Delivery". Sztabki leżące w piwnicy Fed nie spełniają standardu. Trzeba by je dla zgodności z wymogami LGD przetopić ale brak mocy przerobowych huty.


Usprawiedliwień można znaleźć znacznie więcej.

Szarada rozwiązano w czerwcu tego roku, kiedy to zamiast kontynuować farsę z problemami, Niemcy po prostu zrezygnowały z przedstawiania coraz bardziej śmiesznych powodów dlaczego  złoto znajduje się  przy 9 Liberty Street w Nowym Jorku .

"Niemcy zdecydowały, że ich złoto jest bezpieczne w rękach amerykańskich. "Amerykanie  podjęli  się zadbać o nasze złoto," stwierdził w wywiadzie Norbert Barthle, rzecznik bloku chrześcijańsko demokratycznego w Parlamencie ( partii pani Merkel)  zajmujący się budżetem, powiedział w wywiadzie. "Obiektywnie, nie ma absolutnie żadnego powodu dla nieufności."

I to było wszystko: ani jedno słowo więcej nie padło z Niemiec na temat inicjatywy repatriacji złota.
Ale niedawno Deutsche Bank - bank, który jest Niemieckim równoważnikiem  "Goldman Sachs"  w  USA  ujawniła po raz kolejny,prawdziwe przyczyny niepowodzenia Niemiec podczas próby odzyskania złota.
"...  środowisko zajmujące się złotem zeszczególną uwagą obserwowało decyzję niemieckiego Bundesbanku bring German gold home”. 

Na początku 2013 r., Bundesbank ogłosił,że chcieliby wycofywać 300 ton złotaprzechowywanego w USA w2020 roku. Tu również zaobserwowano opóźnienia, powołując się na trudności logistyczne. Do tego zaobserwowano  trudności które  bardziej prawdopodobne jak główny powód opóźnienia - czyli problemy dyplomatyczne. Pojawiły się one zwłaszcza wówczas, gdy Bundesbank okazał się zdolny do organizowania dużych transportów złota. Na początku XXI wieku Bundesbank stopniowo przygotowywał też repatriację 930 ton złota niemieckiego posiadanego przez Bank of England."


Ale czy ktoś wie, co naprawdę wydarzyło się za kulisami w Niemczech, za zamkniętymi drzwiami w Bundesbanku, w Deutsche Bank.

Czy aby "standardy dobrej dostawy" nie zostały wyjaśnione Niemcom w sposób dyplomatyczny. Przecież musiał zadziałać jakiś " środek po którym Niemcy zdecydowały że " złoto jest bezpieczny w rękach amerykańskich". Czy to nie wyniku perswazji FED wszystko dla Bundesbanku stało się zbyt jasne jasne i to nie tylko co do tego kto prowadzi show, ale że rezygnacja z wycofywania złota oznacza dla  Niemiec np. "stabilność cen."

Jest tylko pytanie jak dyplomatycznie przekonano  Szwajcarów aby w referendum zrezygnowali z repatriacji ich złota? Tym bardziej że mowa jest nie o transporcie marnych 674 tonach ale1500 tonach szwajcarskiego kruszcu. Zrezygnowali z tego równie łatwo jak z wielowiekowej tradycji "anonimowość szwajcarskiej bankowości". A niby "neutralna" Szwajcaria mogła wreszcie dokonać zemsty za to że znacznie uszczuplono jej główne od wieków źródła napływu kapitału które mały  środkowoeuropejski naród uczyniły tak zamożnym.

KOMENTARZE

  • FED Sprzedał wszystkie złoto łącznie z Fort Nox, Ameryka nie ma złota.
    Zamówiono sztaby wolframu i pokryto je zlotem, takie złoto trafiło do Chin gdzie wykryto manipulacje.
    Kongresmeni od lat nie mogą doprosić się audytu Fortu Nox.
    Sprawa jest stara jak świat.
    Patrz Google -> fed odmówił niemieckiego złota -> fałszywe złoto itd.
  • @Netwalker 16:46:58
    Ktoś gdzieś te złoto ma. Ciekawe po co?
  • na złote polomby?
    :)
  • Moim zdaniem leży gdzieś na pustyni Negev 1500m. pod ziemią.
    Właścicielami amerykańskiego złota nie są amerykanie a FED czyli międzynarodowa czosnkowa banksterka, Amerykanie nie mają możliwości audytu bo kongres obsadzony przez wiadomych nigdy się nie zgodzi a Niemcy mogą odzyskać złoto w ciągu 20 lat (oficjalnie) wynika z tego, że FED będzie skupował to złoto na giełdach za amerykańskie pieniądze w co osobiście mocno wątpię.
    Jak wiemy w ramach szerzenia demokracji i praw człowieka Ukraińskie złoto również bez wiedzy i zgody narodu dołączyło do Niemieckiego.
    Moim zdaniem nasze złoto również jest nie do odzyskania bo to ta sama klika.
    Wyjaśni się wtedy kiedy ktoś poprosi o zwrot
  • Rothschildowie "przejeli" rezerwy złota z Fort Knox
    Raport przygotowany dla premiera Putina przez federalny aparat bezpieczeństwa (FSB) mówi, że Dominique Strauss-Kahn, były Dyrektor Międzynarodowego Funduszu Walutowego (IMF) został ukarany grzywną i uwięziony w USA za przestępstwa na tle seksualnym po jego odkryciu że złoto trzymane w Stanach Zjednoczonych w Forcie Knox zniknęło.

    http://adziekan69.blogspot.com/2014/04/gdzie-jest-zoto-z-fort-knox.html
  • @Talbot 19:02:17
    No właśnie.
    Są nawet wypowiedzi senatorów w tym temacie.
    Wiem że Chinczycy wykryli sprawę bo czosnkowym nie dowierzają, wywiercili w sztabach dziury a tu wolfram, io ile pamiętam wolfram pochodził z transakcji w Singapurze.
    Dziennikarze interesujący się tą sprawą (Odważni - nie ma co!) wykryli że rząd zamówił w firmie której nazwy nie pamiętam ileś tam sztabek wolframu, miała to być mniej więcej równowartość Fort Nox.
    Jeśli operacja się powiodła to niemiecka delegacja rządowa mogla obejrzeć złoto ale przez zakratowane drzwi jak donoszą media.

    Oczywiście Szwajcarzy nie byli gorsi i sprzedali amerykańskim firmom również wolfram ale w małych sztabkach dla indywidualnych klientów .
    W necie jest film jak gościu kupił sztabkę i poprosił firmę jubilerską o jej zbadanie , okazało się że to jak zwyklew wolfram

poniedziałek, 8 grudnia 2014

Ukraina: Straciliśmy nasze złoto!


Zarobił prywatny bank amerykański?





Środa, 19 listopada (18:11)

W marcu tego roku pojawiły się doniesienia, że ukraińskie złoto w tajemniczy sposób opuściło skarbce banku centralnego i najprawdopodobniej poleciało do nowojorskich skarbców Fed-u.


Fed - to prywatny bank centralny - zobacz notatkę poniżej

Rezerwa Federalna odmawia komentarza na ten temat, ale wyemitowany kilka dni temu wywiad z szefową Narodowego Banku Ukrainy nie pozostawia wątpliwości - od czasu zaostrzenia konfliktu z Rosją, rezerwy posiadanego przez Ukrainę złota spadły blisko dziesięciokrotnie!
Według oficjalnych danych Światowej Rady Złota, na koniec marca tego roku Ukraina posiadała 42,3 tony złota, co stanowiło 9,6 proc. jej całkowitych rezerw walutowych. Zgodnie z nowszymi statystykami Narodowego Banku Ukrainy (NBU), jeszcze na początku tego miesiąca w skarbcu miało się znajdować złoto o wartości około miliarda dolarów, które stanowiło blisko 8 proc. całkowitych rezerw.
Tymczasem w niedawnym wywiadzie dla ukraińskiej telewizji, szefowa NBU przyznała, ze "w skarbcach banku jest już niewiele złota, a to które zostało stanowi około 1 proc. rezerw". Oznacza to nie tylko, że ogromne ilości złota zniknęły z banku centralnego, ale także to, że podawane przez instytucję liczby są niezgodne z prawdą.
Skąd taka zmiana w państwowych skarbcach? Jak wiosną donosiły miejscowe media, podczas operacji przeprowadzonej pod osłoną nocy, ukraińskie rezerwy złota zostały pośpiesznie załadowane na pokład samolotu, który wywiózł złoto do Stanów Zjednoczonych.
Jak twierdzili świadkowie, około godziny 2:00 w nocy nieoznakowany samolot transportowy wystartował z lotniska Boryspol. Przed pojawianiem się samolotu na płytę lotniska wjechały cztery ciężarówki i dwa towarowe minibusy, wszystkie pozbawione tablic rejestracyjnych.
Piętnaście osób w czarnych uniformach i kamizelkach kuloodpornych, niektóre wyposażone w karabiny maszynowe, zapakowało na pokład ponad czterdzieści ciężkich pakunków. Wszystko odbyło się w pośpiechu.
Następnie na lotnisko nadjechało kilku mężczyzn, którzy wsiedli do załadowanego już samolotu, a nieoznakowane samochody szybko odjechały. Samolot wystartował w trybie awaryjnym.
Pracownicy portu lotniczego, którzy byli świadkami tej "operacji specjalnej", natychmiast powiadomili o wszystkim administrację lotniska. Ta jednak wyraźnie zaleciła im "nie mieszać się w cudze sprawy".
Marianna Wodzińska

Inwestycje Alternatywne Profit S.A.
Informacja prasowa


Potwór z Jekyll Island, czyli sto lat Rezerwy Federalnej

2013-12-20 06:00

Sto lat temu - 23 grudnia 1913 roku - powstała wszechwładna instytucja finansowa, która przejęła monopol na kreację pieniądza w największej gospodarce świata. Narodziny systemu Rezerwy Federalnej były jednym z najważniejszych wydarzeń XX wieku.
Ustawa powołująca do życia bank centralny Stanów Zjednoczonych (Federal Reserve Act) została uchwalona 23 grudnia 1913 roku. Na dzień przed Wigilią, gdy część kongresmanów była już poza Waszyngtonem, Kongres przegłosował ustawę łamiącą konstytucję Stanów Zjednoczonych*. Wybrany za pieniądze bankierów prezydent Woodrow Wilson niezwłocznie podpisał ustawę, która tego samego dnia weszła w życie.
Ustanowienie prywatnegobanku centralnego mającego monopol na emisję pieniądza (Federal Reserve Notes) było nie tylko naruszeniem treści ustawy zasadniczej, ale też pogwałceniem ducha państwa amerykańskiego.Thomas Jefferson – jeden z Ojców Założycieli USA – powiedział: „Jeśli naród amerykański kiedykolwiek pozwoli, by prywatne banki przejęły kontrolę nad emisją pieniądza, to banki i rozwinięte wokół nich korporacje pozbawią ludzi ich własności, aż nasze dzieci obudzą się bezdomne na kontynencie podbitym przez ich ojców”.

Panika bankowa i potwór z Jekyll Island

Przed rokiem 1914 Stany Zjednoczone nie miały banku centralnego. Próby jego ustanowienia w latach 1791-1811 oraz 1816-1836 spotkały się z silnym oporem społeczeństwa, co doprowadziło do pogrzebania tego typu pomysłów. W czasie wojny secesyjnej każdy bank w USA mógł emitować własne banknoty, mające pokrycie w złocie lub później w obligacjach skarbowych. Była to era wolnej bankowości.

Z czasem oparta na rolnictwie gospodarka USA zaczęła się szybko uprzemysławiać. Banki i trusty robiły się coraz większe, a bankierzy coraz bardziej wpływowi. Przełomem okazał się rok 1907 i jesienna panika bankowa, która wybuchła w Nowym Jorku. Załamanie cen akcji na Wall Street doprowadziło do bankructwa kilku trustów. W mieście wybuchła panika – ludzie rzucili się do banków, aby wypłacić zdeponowane w nich pieniądze, co wywołało kaskadę upadłości słabszych instytucji. Był to klasyczny kryzys finansowy wywołany nadmiernym zadłużeniem i lewarowanymi spekulacjami na rynku akcji.
Przyjmuje się, że „Panikę roku 1907” zażegnał John Pierpont Morgan. Jeden z najbogatszych wówczas ludzi w Ameryce i najbardziej wpływowy bankier pieniędzmi własnymi oraz swych znajomych (m.in. Rockefellera) skłonił prezesów banków do przejęcia niewypłacalnych instytucji i w ten sposób zażegnano kryzys. Panika z roku 1907 miała jednak poważne następstwa w realnej gospodarce: przyniosła recesję, która podbiła stopę bezrobocia z 3% do 8% i obniżyła produkcję przemysłową o 11%.

Czego życzyć Fedowi na setne urodziny?

Choć przed rokiem 1907 Stany Zjednoczone doświadczyły kilku równie poważnych kryzysów finansowych, to dopiero ten zainicjował wielką debatę na temat powołania banku centralnego. Bankierzy na czele z J.P. Morganem zręcznie wykorzystali kryzys, aby przekonać społeczeństwo do konieczności powołania instytucji będącej pożyczkodawcą ostatniej szansy dla niewypłacalnych banków. Powołana w tym celu komisja pod wodzą Nelsona Aldricha miała na celu przygotowanie „nowych regulacji w zakresie prawa bankowego”. Czyli po prostu utworzenia banku centralnego.
Kluczowe było tajne spotkanie na wyspie Jekyll Island, gdzie jesienią 1910 roku grono najbardziej wpływowych finansistów podyktowało Aldrichowi projekt ustawy o Rezerwie Federalnej. Konspiracja była tak silna, że uczestnicy obrad nie ujawniali swoich nazwisk. Trzy lata później nieco tylko zmodyfikowany dokument z Jekyll Island był już obowiązującym prawem. J.P. Morgan nie dożył jednak dnia utworzenia Rezerwy Federalnej – zmarł 31 marca 1913 roku w wieku 76 lat.

Co może Fed? Fed może wszystko!


System Rezerwy Federalnej jest dość nietypowym bankiem centralnym. W przeciwieństwie do wielu swych europejskich odpowiedników jest to prywatny bank, którego przewodniczącego powołuje prezydent Stanów Zjednoczonych za zgodą Senatu. Żadna instytucja państwowa – w tym także Kongres – nie ma prawa do kontroli działalności Fedu. Przewodniczący Rady Gubernatorów powoływany jest na 6-letnią kadencję i nie ma obowiązku wykonywać poleceń prezydenta.
System składa się z 12 regionalnych banków federalnych. Ich szefowie rotacyjnie zasiadają w Komitecie Otwartego Rynku (FOMC), czyli kolegialnym ciele podejmującym najważniejsze decyzje, w tym przede wszystkim o prowadzeniu polityki monetarnej. Najważniejszym organem jest jednak 7-osobowa Rada Gubernatorów nominowanych przez prezydenta na 14-letnie kadencje, nadzorująca banki regionalne. W skład FOMC wchodzi wszystkich siedmiu członków Rady Gubernatorów oraz 5 prezesów banków regionalnych.
Udziałowcami systemu Rezerwy Federalnej są krajowe banki, których przedstawiciele nominują szefów lokalnych oddziałów Fedu. Akcjonariuszom przysługuje roczna dywidenda, ustawowo ustalona na 6%. Pozostały zysk Fedu jest przekazywany do Departamentu Skarbu. Bank centralny USA jest bardzo dochodowym przedsiębiorstwem: w 2012 roku zarobił 90,6 mld USD, z czego 88,4 mld trafiło do budżetu USA.
Nie chodzi jednak o to, że Fed nieźle zarabia na odsetkach od rządowych obligacji, które skupuje za wykreowany z powietrza pieniądz. Rzecz w tym, że Fed ma przywilej kreacji dolarów według własnego uznania, w dowolnym momencie, do dowolnego adresata i w dowolnych ilościach. „Dajcie mi władzę nad pieniądzem w państwie, a nie będzie mnie obchodzić, kto ustanawia jego prawa" – miał powiedzieć jeszcze na długo przed powstaniem Rezerwy Federalnej Amschel Rotschild.
Istotą działalności Fedu jest zapewnienie bezpieczeństwa kartelowi bankowemu. Czyli dostarczanie takiej ilości pieniędzy (tzw. płynności) odpowiednim podmiotom i w odpowiednim czasie, aby żaden z wielkich banków nie mógł upaść, nawet jeśli jego kierownictwo wykaże się piramidalną głupotą. Potwierdzeniem takiego stanu rzeczy były wydarzenia z 2008 roku, gdy Fed pod wodzą Bena Bernankego udzielił 30 mld USD linii kredytowej na przejęcie bankrutującego banku inwestycyjnego Bear Stearns, gdy w awaryjnym trybie kupował go bank... JP Morgan Chase.

Twórca inflacji i generator baniek


Rzecz jasna Fed uczynił to wszystko dla naszego dobra, w trosce o „stabilność” amerykańskiej gospodarki i globalnego systemu bankowego. Ci mądrzy i wiecznie zatroskani ludzie dbają tylko o nasze interesy, niską inflację i niskie bezrobocie, starając się bezpiecznie nawigować „gospodarką” przez burzliwe wody chaotycznej rzeczywistości. Ustawowo Rezerwa Federalna dysponuje jasnym, lecz nierzadko wewnętrznie sprzecznym mandatem dbania o „stabilność cen przy maksymalizacji zatrudnienia”. W tym celu Bernanke i spółka w ciągu 5 lat wpompowali w gospodarkę 3 biliony dolarów, zachowując przy tym oficjalnie niską inflację, „zakotwiczone” (a jakże!) oczekiwania inflacyjne i łączny spadek zatrudnienia o 200 tysięcy etatów od czasu upadku banku Lehman Brothers.
Ekscesy ostatnich 5 lat to jednak małe piwo w porównaniu ze skumulowanymi zniszczeniami, jakich w ciągu swego istnienia dokonał bank centralny USA. Przez sto lat koszty życia w Ameryce mierzone oficjalnym (czytaj: zaniżanym przynajmniej przez ostatnie 20 lat) CPI wzrosły o 2323%, podczas gdy przez 80 lat poprzedzających utworzenie Fedu skumulowana inflacja w Stanach Zjednoczonych wyniosła... 0,33%. Fed zdewastował wartość dolara, który w sto lat utracił 99,96% swej siły nabywczej.
Inflacja w USA mierzona indeksem cen dóbr konsumpcyjnych. Rok 1967 = 100 Źródło: Bankier.pl na podstawie danych Rezerwy Federalnej z Minneapolis
Inflacja, która eksplodowała za sprawą powstania Rezerwy Federalnej i odejścia od standardu złota, doprowadziła do szeregu negatywnych konsekwencji. Przede wszystkim do nieuzasadnionej ekonomicznie redystrybucji majątku i dochodu na niespotykaną wcześniej skalę. Biedni stawali się coraz biedniejsi, bogaci coraz bogatsi, a klasa średnia zaczęła wymierać. Dramatyczną różnicę w stabilności amerykańskiej gospodarki widać też na wykresie obrazującym iloraz średniej przemysłowej Dow Jonesa (przed rokiem 1896 zamiast DJIA przyjęto inne indeksy cen akcji w USA) i cen złota:

Przed erą Fedu przedsiębiorstwa notowane na nowojorskiej giełdzie systematycznie i w miarę stabilnie zwiększały swoją wartość. Fakt ten obrazuje coraz wyższy „kurs” DJIA, wyrażony w uncjach złota. Jednak już dekadę po narodzinach Rezerwy Federalnej amerykański rynek akcji zaczął wariować. Kolejne bańki spekulacyjne kończyły się krachami poprzedzanymi... zmianą polityki monetarnej Fedu. Kto znał te decyzje wcześniej, ten tanio kupował i drogo sprzedawał. I wiedział, kiedy to robić.
Dodajmy do tego jeszcze Wielki Kryzys, czyli globalną depresję wywołaną kredytowym szaleństwem zafundowanym przez Rezerwę Federalną, bańkę internetową autorstwa Alana Greenspana oraz bańkę na rynku nieruchomości nadmuchaną przez Fed przy współudziale administracji Billa Clintona. Dlatego w setne urodziny Rezerwy Federalnej zanucę jej „Sto lat.” I ani dnia więcej. Najwyższy czas ukręcić łeb tej hydrze.
Krzysztof Kolany
Bankier.pl

*Artykuł pierwszy, rozdział 10 Konstytucji USA stanowi, że „żaden stan (...) nie ma prawa ustanowić innego legalnego środka płatniczego niż złote lub srebrne monety”. Ponadto w rozdziale 8 amerykańska konstytucja daje Kongresowi prawo do bicia pieniądza poprzez emisję monet i banknotów.





http://www.bankier.pl/wiadomosc/Potwor-z-Jekyll-Island-czyli-sto-lat-Rezerwy-Federalnej-3017157.html
http://m.interia.pl/biznes/news,2059078?utm_source=Interia&utm_medium=APP&utm_campaign=android





piątek, 8 listopada 2013

Wyrafinowana sztuka złotnicza Słowian






Obalmy niezdrowe mity o naszych przodkach














































http://pik.wroclaw.pl/Skarby-wiekow-rednich-Wystawa-w2717.html
http://galeria1.home.pl/sztuka/modules.php?name=News&file=article&sid=843
http://slowianolubia.blogspot.com/2013/06/projekt-sowianskie-swiaty-czyli_18.html#more
 http://sarmatianinthesca.blogspot.com/2012_06_01_archive.html



KOMENTARZE


poniedziałek, 8 lipca 2013

Al-Masudi o pogańskich świątyniach Słowian



Prawdy jeszcze się dowiemy



Fragment dzieła arabskiego historyka Al-Masudiego opisujący świątynie pogańskich Słowian doczekał się wreszcie polskiego przekładu. Jego tłumaczka, dr Urszula Lewicka-Rajewska, uważa, że podchodzono do tego opisu przesadnie krytycznie całkowicie dotąd odrzucając jego wiarygodność.Ponadto sama wciąż widzi szanse na odnalezienie innych arabskich dzieł podejmujących temat wczesnośredniowiecznej religii i kultury Słowian.

Według 66. rozdziału Złotych łąk napisanych w 956 roku przez Al-Masudiego, słowiański świat znał wiele budowli będących przedmiotem kultu. Opisuje trzy z nich. Wszystkie umiejscowione są na szczytach gór.

Szczegóły wydają się dosyć fantastyczne – w jednej świątyni znajduje się mechanizm uruchamiany przez wschodzące słońce, drugą otaczają źródła różniące się kolorem i smakiem, trzecia ma być zbudowana z czerwonego korala i zielonego szmaragdu.


Nie wszystko jest fantazją
Lewicka-Rajewska podkreśla jednak prawdopodobieństwo niektórych faktów. Swój przekład oraz argumentację wyłożyła w pracy zbiorowej Świat arabski. Kultura i polityka. W rozdziale 34. Złotych łąk Al-Masudi podaje szczegóły dotyczące rozmieszczenia plemion zachodniosłowiańskich. Ponadto nazwy, które podaje wydają się być zapożyczone z ust Słowianina. Nie powinno to dziwić, gdyż na terenie kalifatu popularni byli niewolnicy słowiańscy i Al-Masudi powinien mieć z nimi do czynienia.





W Złotych łąkach przedstawiona sytuacja polityczna pochodzi jeszcze z czasów funkcjonowania Wielkich Moraw. Jeśli ten sam informator przytoczył arabskiemu pisarzowi opowieść o pogańskich świątyniach to analogicznie należałoby przesunąć ich istnienie na początek X w. Byłaby to zarazem najstarsza o nich wzmianka.

Na rzecz prawdziwości niektórych detali, według Lewickiej-Rajewskiej, przemawia fakt, że Słowianie połabscy i Pomorzanie rzeczywiście budowali kąciny. Potwierdza się fakt, że miejsca kultu umiejscawiane były na wzniesieniach, w pobliżu wody, wewnątrz budynku stał posąg, znajdował się tam skarbiec, dokonywano tam wróżb.

A o wszystkim tym informuje przecież Al-Masudi – pierwsza świątynia miała służyć przepowiadaniu przyszłości, w drugiej i trzeciej stały posągi; ta ostatnia stała w odnodze otoczonej wodą.

Miał ją założyć jakiś słowiański mędrzec, który „zniewolił serce, opanował duszę i ujarzmił umysł tych ludzi pomimo ich dzikiego i zmiennego usposobienia”, co też dobrze odpowiada charakterystyce choćby kapłanów z Arkony.


Czekają na odkrycie
Łąki złota są tylko skróconą wersją jednego z zaginionych dzieł Al-Masudiego. Zresztą on sam stwierdza, że w innych, wcześniejszych (dziś nie znanych nam) rozdziałach dokładniej przedstawia na przykład historię pogańskiego „mędrca”. – Nie jest wykluczone, że jakiś egzemplarz zachował się w czeluściach bibliotek, w którymś z arabskich uniwersytetów lub innych ośrodków religijnych lub naukowych. Takie rzeczy zdarzały się już. Raczej nie oczekiwałabym takiego odkrycia w archiwach europejskich, czy amerykańskich, choć i tam mogłyby się znaleźć jakieś nieopisane jeszcze rękopisy – stwierdza dla Mediewalia.pl Urszula Lewicka-Rajewska.
Ale to nie jedyny podejrzany. Badaczka wskazuje też Ibrahima ibn Jakuba, którego relację znamy tylko z późniejszych przekazów. Niewykluczone, że dowiedzielibyśmy się o Słowianach znacznie więcej, gdyby odnaleźć przekaz oryginalny.
- Mamy jeszcze al-Djahiza, którego kilkadziesiąt prac uważa się za zaginione. Ten autor nie zajmował się w zasadzie Słowianami, ale ponieważ interesowało go wszystko (dosłownie), wspominał kilkakrotnie o Słowianach przy różnych okazjach, czyniąc ciekawe spostrzeżenia antropologiczne i etnograficzne – dodaje Lewicka-Rajewska.
Badaczka na razie nie kontynuuje studiowania źródeł arabskich. Jej macierzysta Pracownia Źródeł Orientalnych i Numizmatyki na Uniwersytecie Jagiellońskim została zlikwidowana w ubiegłym roku. W związku z tym nie doczekamy się również opracowywanego tam ogólnego przekładu Al-Masudiego szykowanego dla serii Źródła arabskie do dziejów Słowiańszczyzny.
Autor tekstu: Grzegorz Antosik






A historia Polski zaczyna się jakoby od roku 966 - dlaczego?

















Źródła:
http://mediewalia.pl/wydarzenia/al-masudi-o-poganskich-swiatyniach-slowian/

http://argo.nowyekran.net/post/84128,pieprzyc-tajemnice

http://www.tapeta-slonca-pole-rzepaku-zachod.na-pulpit.com/





KOMENTARZE

  • Bo to historia Polski
    Historia Niemiec też nie zaczyna się od wędrówek Germanów.
    Słowiańszczyzna jest określeniem szerszym a na temiat ic mitologii, nie ma chyh religii chyba zbyt wiele źródeł.
  • Cóż
    Jest wielu i wiele organizacji, które bardzo chciałyby oddać zapomnieniu wszystko, co wiąże się z Cywilizacją Słowiańską.
    Doświadczam tego nader często.
  • @Skanderbeg 15:34:52
    Problem tym, że wędrówek germanów nie było. Dzisiejsze badania genetyczne wykazują, że dzisiejsi potomkowie Germanów to w 40% Celtowie, 20% Słowianie ok 6% Nordycy. Tak więc Germanie to grupa interesu a nie lud. Grupa interesu, którą połączył wspólny cel, dobranie się do bogactw świata antycznego, stąd w Afryce Północnej spotykamy potomków Słowian. Prawdą jest również, że były przemieszczenia w Europie, nasze dzisiejsze tereny zamieszkiwali okresowo Celtowie, m.in świątynia na Ślęży, prawdopodobnie i Łyścu to pozostałość po nich. Również przemieszczały się inne ludy, w Odrach na Kaszubach przez ok 200 lat zamieszkiwali Goci, którzy przebyli przez Bałtyk z Gotlandii a później poszli na południe. Jednak wędrówek germanów, tak jak to opisuje dawna historia niemiecka nie było.

FED odmówił zwrotu niemieckiego złota


11 



Oj.... Prywatny System Rezerwy Federalnej nie boi się faszystów??


Wokół złotego kruszcu zdecydowanie gęstnieje atmosfera. Przed kilkoma miesiącami donosiliśmy na temat planów Bundesbanku wedle których całe złoto należące do Niemiec ma powrócić do kraju. Szczególnie istotne są dla nich zasoby złota składowane podobno w skarbcu Rezerwy Federalnej w Nowym Jorku. Reakcja FED na żądanie wydania niemieckiego złota jest zdumiewająca i wzmaga podejrzenia, co do tego, że FED już dawno go nie posiada.

Niemiecki rząd składuje około połowę swojej rezerwy złota w skarbcu Rezerwy Federalnej USA. Niemcy postanowili zabrać do domu wszystkie swoje złoto, ale FED nie mogą tego zrobić, a tego typu operacja zajmie czas do 2020 roku. Niemiecki rząd poprosił zatem o pozwolenie na wizytę w skarbcu celem inwentaryzacji potwierdzenia jego faktycznego istnienia. Federal Reserve nie pozwoliła Niemcom również na to argumentując w ten sposób, że nie ma takich procedur bezpieczeństwa, aby wpuścić kogoś z zewnątrz.

Niemcy w końcu wysłali jednak zespół, który miał uzyskać dostęp do ich złota. Pozwolono im wejść do przedsionka skarbca, w którym pokazano im 5 sztabek złota. Zachowanie FED najwyraźniej musiało mocno zaszokować delegację i jej mocodawców, ponieważ wysłano kolejną inspekcję, która dotarła do skarbca i została wpuszczona do jednego z jego pomieszczeń. Niemcy mogli tylko popatrzyć na stos złota, ale nie wolno było niczego dotykać, czyli nie pozwolono na sprawdzenie, co to jest za złoto i czy wybite numery seryjne zgadzają się z dokumentacją Bundesbanku. Pozostała im wiara, że to faktycznie ich złoto.

Nagle okazało się, że wokół złota przechowywanego przez Amerykanów dzieje się coś niedobrego. Spekulacje jakoby FED nie miał fizycznie tego kruszcu, ponieważ już dawno został sprzedany lub pożyczony, nabrały nagle realności. Co więcej, podobna sytuacja jest z rzekomym depozytem złota w Fort Knox. Nikt nie widział go tam przez bardzo długi czas.Ostatnia kontrola publiczna przechowywanego w USA złota miała miejsce w 1953 roku, tuż po objęciu urzędu przez prezydenta Dwighta Eisenhowera. Eksperci z zewnątrz nie mogli w tym uczestniczyć, a zespół audytu otrzymał do zbadania tylko około 5% znajdującego się tam rzekomo złota. Można, więc bez zbędnej przesady powiedzieć, że kompleksowego badania Fort Knox nie było od ponad 60 lat. To budzi poważne podejrzenia.

W ciągu ostatnich dwóch lat, wielu polityków z USA twierdziło, że istnieje duża szansa, że ani w Fort Knox, ani w FED nie ma żadnego złota, a jeśli jest to tylko bardzo mała ilość. Nieustępliwi parlamentarzyści żądali pełnej i publicznej inwentaryzacji oraz zbadania złota, FED zdecydowanie odmówił. Istnieją podejrzenia, że wiele ze sztabek rzekomo złotych zawiera w sobie wolfram, więc sprawdzenie złota wymagałoby przetapiania losowych sztabek. Poza tym każda sztabka ma numer rejestracyjny i można je zweryfikować dość łatwo na podstawie konfrontowania stanu z dokumentacją. FED zasłaniał się swoją „niezależnością”.

Co ciekawe okazuje się, że nawet przedstawiciele FED twierdzą czasami publicznie, że nie posiadają złota. Słowa te padły na spotkaniu z komisją Kongresu w 2011 roku. Kongresman Ron Paul pytał o politykę kredytową Rezerwy Federalnej i czy robią transakcje na złocie. Urzędnik FED twierdzi, że to, co posiadają to certyfikaty na złoto a nie fizyczny kruszec. Cała sprawa wygląda bardzo tajemniczo i wszystko wskazuje na to, że wiele krajów mogło zostać bezczelnie okradzionych z części swojego skarbu. Trudno inaczej interpretować odmowę wydania złota niemieckiego. Jeśli oprócz upadku walut podkopane zostanie też zaufanie do złota to pozostanie nam chyba tylko barter.

Opracowanie: lecterro
Na podstawie: nsnbc.me
Źródło: Zmiany na Ziemi


http://wolnemedia.net/gospodarka/fed-odmowil-zwrotu-niemieckiego-zlota/



KOMENTARZE

  • Bardzo to zabawne.
    Nie mamy pańskiego płaszcza i co pan nam zrobi?



    Jak to w żydowskim banku, czary-mary, a najśmieszniejsze, że głupie goje się dziwią. Ja się domyślam na czym numer polega, ktoś lat temu wiele gdy złoto było bardzo tanie rozpoczął wielką grę złotem. Nakupił tego mnóstwo, wtedy też "przypadkiem" Balcerowicz sprzedał nasze rezerwy złota za jakąś śmieszną kwotę. Bez złudzeń, przypadku nie było. teraz winduje ceny jak tylko może i być może już sprzedaje. Później nastąpi krach na rynku złota, i odkupi po cenie śmiesznej, i złoto wtedy nawet znajdzie się nagle w FED.
  • @Autor
    A skąd niby FED ma wziąć te złoto?

    Nie zna pan starego mądrego powiedzenia, że:

    "Z pustego to nawet Salomon nie naleje".

    Niemcy obudzili się trochę za późno przypominając sobie o swoim złocie zdeponowanym w Forcie Knox.
    Niech teraz odbiorą go siłą:


    Natomiast o tej sprawie pisano już w zeszłym roku:

    http://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/afera-wolframowymi-sztabkami-zlota-bundesbank-zlecil-sprawdzenie-stanu-sztabek

    Zaś o sprawie pozłacanego wolframu z banków amerykańskich informowano co najmniej pięć lat wstecz.

    Pozdrawiam.
  • @AdNovum 17:13:49
    Ojejku!!

    Czyżbym był 5 lat do tyłu???!!!
  • A jednak w skarbcach kolegów
    W książce " Złoty spisek" jest opisane, że rządy Niemiec, USA, Szwajcarii nie widzą gdzie dokładnie jest całe złoto i ile jest go naprawdę. Rownież książka opisuje, że nikt od dawna nie inwentaryzował złota w Forcie Knox. Teraz to się potwierdza. Są najprawdopodobniej w prywatnych skarbcach Rothschildów i spółki.
  • A może żydy zaplanowali III WŚ, i w ten sposób się zabezpieczają.
    Kochają złotego cielca i wciąż płaczą. Znów robią swój standardowy błąd, myślą że tony złota im pomogą. Jest dokładnie przeciwnie.
    Bo taki biedny polski chłop czy robotnik, co to za obiekt zainteresowania? A żyd? Może mieć w kiszkach ukryte co nieco złota albo diamentów - więc go rozpruć i poszukać.
    Żydzi są prawdopodobnie jednym z najgłupszych narodów na świecie, co wciąż do nich nie dociera.
  • @vortex 00:07:31
    Jakby ktoś nie rozumiał. Żydzi podczas II WŚ gdy ich brali na wywózkę do obozu, to połykali różne kosztowności, uważali że to ich przed czymś zabezpiecza (może się wykupią). A trzeba było walczyć, walczyć - tak po prostu. Ci nieliczni co walczyli mieli dużo większe szanse przetrwania.
  • @Autor
    Doprawdy, miny szkopów kiedy usłyszą, że ich złota nie ma - bezcenne.

    Pozdrawiam
  • @Maciej Piotr Synak 19:33:34
    Sądzę, że tak właśnie jest.

    Pozdrawiam.
  • Celowo nakręcają panikę. Najpierw Cypr a teraz FED.
    Zobaczcie, jak umiejętnie działania J.P. Morgana doprowadziły do powstania FEDu, dzieki któremu potem zrabowano złoto obywatelom USA a teraz zrabowano złoto fedu i szykuje sie kolejna panika, po której ... ci kolesie ciągle mają za mało. https://pl.wikipedia.org/wiki/Panika_roku_1907
  • @Marek Długosz 15:46:52
    Bardzo trafne spostrzeżenie.
    Dodam tylko, że złoto po raz kolejny zostało ukradzione, a aby to ukryć potrzebna jest teraz wojna.
    Jeśli obecnie wojnę planowaną przez nich przegramy to jednocześnie przegramy wszystko, bo oni uważają, że" "bój to jest ich (już) ostatni" i dlatego właśnie do niej dążą.

    Pozdrawiam.
  • KAŻDY KTO SIĘ DOMAGA
    audytu złota w Forcie Knox ten jest obrzydliwym antysemitą, który wyssał antysemityzm z mlekiem matki, negacjonistą Holokaustu i w ogóle wodą na młyn odwetowców.
    Gazeta Wyborcza oraz Ranger dadzą mu pryncypialny odpór.

wtorek, 16 sierpnia 2011

Złoto nazistów jest ukryte na Śląsku

.


Do niedawna ceniłem wp.pl za pewną "normalność" w porównaniu z onetem - czy szczególnie szkodliwym : o2.....


No, ale nic nie jest wieczne.




Zdjęcie na głównej stronie jest bardzo wymowne:

Obrączki, sygnety, a może nawet złote zęby - wydarte trupom - to nadal: złoto nazistów....










A domy?
A domy po "nazistach"?



Też jeszcze do nich należą??






.



czwartek, 21 lipca 2011

A to ciekawostka. . .

.


Czemu ma służyć TEN przeciek:



"Jak ujawniają "przecieki" pochodzące z rosyjskich służb specjalnych (FSB), w posiadaniu szefa MFW, Dominique'a Strauss-Kahna znalazł się raport CIA, z którego wynikało, że rezerwy znajdujące się w Forcie Knox są bez wartości. Po otrzymaniu tych sensacyjnych informacji Strauss-Kahn próbował wyjechać do Francji, został on jednak aresztowany zanim opuścił Stany Zjednoczone. Wiele wskazuje na to, że ów „przeciek” może być wiarygodny. Z jednej strony, to m.in. Rosja jest zainteresowana tym, by ujawnić faktyczny stan amerykańskich rezerw, z drugiej zaś władze tego kraju wykonały wówczas wykonano szereg ruchów mających na celu zabezpieczenie rosyjskiej gospodarki przed ewentualnym gwałtownym spadkiem wartości dolara. By dodać pikanterii całej sprawie, sam premier Putin stwierdził, że „Dominique Strauss-Kahn padł ofiarą amerykańskiego spisku, który miał go pozbawić stanowiska”."




http://interia360.pl/artykul/tajemnicze-zaginiecie-amerykanskiego-zlota,46883






.