Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wlk. Brytania. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wlk. Brytania. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 23 maja 2023

To też nie brzmi dobrze...








Minister obrony Wielkiej Brytanii: Wspieramy Ukrainę i tak samo będziemy wspierać Polskę


Dodano: wczoraj 21:12

Wspieramy najważniejszego sojusznika, czyli Polskę. Wysyłamy jasny i czytelny sygnał, że będziemy stać ramię w ramię z Polską, jeżeli cokolwiek się wydarzy – mówi minister obrony Wielkiej Brytanii.



Ben Wallace przybył w poniedziałek do Polski na zebranie Grupy Północnej, a przy okazji udzielił wywiadu TVP Info. W rozmowie pojawiły się pytania m.in. o polsko-brytyjską współpracę wojskową i pomoc Londynu oraz Waszyngtonu dla Ukrainy.


"Najważniejszy sojusznik – Polska"

– Z Polską łączy nas jeden z najdłużej trwających sojuszy. Do tego obecnie wasz kraj znajduje się tuż przy linii frontu z uwagi na bardzo agresywną Rosję. Jeżeli kiedykolwiek doszłoby do działań zbrojnych, to Rosja najprawdopodobniej tutaj będzie prowadzić ten konflikt. Dlatego ważne jest, abyśmy mieli praktyczną wiedzę i doświadczenie, a także chcemy wspierać naszego najważniejszego sojusznika czyli Polskę. Wysyłamy jasny i czytelny sygnał nie tylko wobec społeczności międzynarodowej, ale także Rosji – będziemy stać ramię w ramię z Polską, jeśli cokolwiek się wydarzy. Tak jest już od dłuższego czasu. Dwa i pół roku temu wysłaliśmy do Polski inżynierów, kiedy dochodziło do hybrydowego ataku Białorusi. Do tego brytyjscy żołnierze byli wtedy na granicy polsko-białoruskiej – powiedział Ben Wallace.

Od początku inwazji rosyjskiej Wielka Brytania wspiera Ukrainę poprzez m.in. dostawy uzbrojenia – czołgi i inne. Jak istotna jest to pomoc dla Kijowa i jak postrzega takie działanie brytyjskie społeczeństwo?


Wallace: Wspieramy Ukrainę i tak samo będziemy wspierać Polskę

Pytany o pomoc sprzętową dla Ukrainy w postaci m.in. czołgów Challenger i pocisków Storm Shadow, Wallace powiedział, że wsparcie brytyjskiej opinii publicznej jest w tym zakresie bardzo duże.

Pochwalił się, że Wielka Brytania jako pierwsza wysłała na Ukrainę śmiercionośną broń. – Wielka Brytania ze swojej historii wie, co to znaczy być zostawionym samemu sobie. Polska także zdaje sobie sprawę, jak to jest mieć tuż obok niebezpiecznego sąsiada. Wspieramy Ukrainę i tak samo będziemy wspierać Polskę – powiedział w polskich mediach polityk.

Podkreślił, że Londyn nie zastanawia się kto wygra wojnę, tylko pomaga Ukraińcom, ponieważ jest to słuszne. – Dzięki uzbrojeniu przekazanemu Kijowowi zyskaliśmy czas, a także daliśmy Ukraińcom nadzieję – powiedział Wallace.
Grupa Północna

Grupę Północną, której spotkanie odbyło się w poniedziałek w Legionowie współtworzy 12 państw: Dania, Estonia, Finlandia, Holandia, Islandia, Litwa, Łotwa, Niemcy, Norwegia, Polska, Szwecja i Wielka Brytania.

Podstawowym zadaniem działającego od 2010 roku formatu jest wymiana opinii w zakresie bieżącej sytuacji bezpieczeństwa w Europie oraz rozwój inicjatyw polityczno-wojskowych państw NATO i UE.

Jak przekazało Ministerstwo Obrony Narodowej przedmiotem spotkania w Legionowie jest m.in. bezpieczeństwo wschodniej flanki NATO oraz zwiększenie zdolności obronnych Ukrainy.







Rzecznik rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa skomentowała słowa polskiego wiceministra Arkadiusza Mularczyka. Chodzi o odszkodowania wojenne.




Wiceminister poruszył w TVP Info temat szkód, jakie Polska poniosła w trakcie oraz po II wojnie światowej z powodu działań ZSRR. Mularczyk zaznaczył, że Polska musi przygotować raport dotyczący odszkodowań od Rosji za "kilkudziesięcioletnią okupację". – Instytut Strat Wojennych pracuje nad takim raportem. To musi być solidne opracowanie, pokazujące zarówno cały aspekt okupacji, jak i eksploatacji państwa polskiego – przekazał Mularczyk. Polityk zapewnił, że stosowny raport powstanie, jednak musi być odpowiednio przygotowany oraz "solidnie udokumentowany".

Wypowiedź Mularczyka to nawiązanie m.in. do postulatu szefa Dumy Państwowej, Wiaczesława Wołodina, który stwierdził niedawno, że Rosji należy się od Polski rekompensata, a także konieczna jest rewizja granic.



Zacharowa odpowiada

Rzecznik rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa skomentowała słowa Mularczyka.

"Proponuję zażądać połowy Polski tylko za Susanina" – napisała na telegramie. Iwan Susanin to rosyjski bohater narodowy, który zgodnie z legendą zmylił polskie wojska w 1612 r., aby uratować życie cara Michaiła Fiodorowicza. Miał zostać zabity przez Polaków.

"Niewykształconym przypominam o wkładzie ZSRR w wyzwolenie Warszawy od nazistów i odbudowę państwa polskiego po II wojnie światowej" – dodała przedstawicielka Kremla.
Przydacz: Polska może zażądać reparacji od Rosji

– Traktujemy Berlin i Moskwę jako różne cywilizacje. Wierzymy, że z Berlinem możemy rozpocząć dialog, z Putinem to inna cywilizacja. Po osiągnięciu sukcesu z Niemcami, następnym krokiem może być rozpoczęcie dyskusji z innym ciemiężcą – powiedział na początku maja w rozmowie "Financial Times" Marcin Przydacz, szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej.

Rosyjskie MSZ nazwało te plany "nieadekwatnymi i leżącymi w sferze politycznych fantazji". Według Moskwy Polska stara się rozwiązywać własne wewnętrzne problemy polityczne, powołując się na "rewizjonizm historyczny".

Reżimowa agencja RIA Novosti podaje, że na Kremlu stanowisko Warszawy w sprawie reperacji zostało uznane za wściekłą rusofobię i "niezdrowy polityczny ekstremizm".

Rosja uważa, że Armia Czerwona "wyzwoliła" Polskę od hitlerowskiego najeźdźcy w latach 1944-1945 i że straty radzieckie w tej operacji wyniosły ponad 600 tys. żołnierzy.




Oceniająca Rosję jako "zbrodniczą" retoryka polskich władz jest bardzo niewłaściwa.

Władze nie eskalują konfliktu - vide reakcja na punkt zapalny w Przewodowie - ale mimo wszystko takie komunikaty w chwili, gdy mamy za wschodnią granicą taki konflikt - mogą stać się pretekstem.


"Wspieramy Ukrainę i tak samo będziemy wspierać Polskę" - to jest bardzo niefortunny zwrot, jakby planowana była jakaś zmiana w zachowaniu naszego kraju...

Na pewno ktoś będzie połowiony, tylko czy na pewno Ukraina?



Poruszamy się w sferze symboli i należy rozważyć to, co było przed.







niedziela, 5 lutego 2023

Na poddaszu Tudor Manor

 

przedruk

tłumaczenie automatyczne



Tysiące rzadkich artefaktów odkrytych pod deskami podłogowymi na poddaszu Tudor Manor



Wśród znalezisk są rękopisy prawdopodobnie używane do odprawiania nielegalnych mszy katolickich, fragmenty jedwabiu i ręcznie pisana muzyka





Nora McGreevy

Korespondent17 sierpnia 2020 r


Podczas gdy większość Anglii była zamknięta z powodu pandemii COVID-19, archeolog Matt Champion pracował samotnie w Oxburgh Hall , otoczonej fosą rezydencji Tudorów w Norfolk.

W ramach projektu renowacji dachu o wartości 6 milionów funtów (około 7,8 miliona USD) robotnicy po raz pierwszy od wieków podnieśli deski podłogowe na poddaszu posiadłości. Sondując zagłębienia pod deskami opuszkami palców w rękawiczkach, Champion spodziewał się znaleźć brud, monety, kawałki gazet i śmieci, które wypadły przez szczeliny. Zamiast tego odkrył prawdziwą skarbnicę ponad 2000 przedmiotów pochodzących z XV wieku.

Skrytka jest jednym z najbardziej niezwykłych „podpodłogowych” znalezisk archeologicznych, jakie kiedykolwiek dokonano w posiadłości National Trust , mówi brytyjska organizacja zajmująca się dziedzictwem w oświadczeniu . Razem obiekty oferują bogatą historię społeczną dawnych mieszkańców dworu.

Wśród znalezisk są gniazda dwóch dawno wymarłych szczurów, które zbudowały swoje domy ze skrawków Tudorów i gruzińskich jedwabi, wełny, skóry, aksamitu, satyny i haftowanych tkanin, donosi Mark Bridge dla Timesa .


Stworzenia ponownie wykorzystały około 450-letnie fragmenty odręcznej muzyki i części książki. Pewien budowniczy znalazł niedawno resztę tomu – względnie nienaruszoną kopię Psalmów Kynge'a katolickiego męczennika Johna Fishera z 1568 roku – w dziurze na strychu.






Inny pracownik odkrył rzadki przedmiot w gruzach pod jednym z okapów strychu. Zgodnie z oświadczeniem, zespół współpracował z Jamesem Freemanem , specjalistą od średniowiecznych rękopisów z Biblioteki Uniwersyteckiej w Cambridge, aby zidentyfikować 600-letni fragment pergaminu, wciąż lśniący złotymi liśćmi i jasnoniebieskim atramentem, jako część Psalmu 39 łacińskiej Wulgaty.

„Użycie niebieskiego i złotego dla mniejszych inicjałów, zamiast bardziej standardowego niebieskiego i czerwonego, pokazuje, że wyprodukowanie tej książki byłoby dość drogie” – zauważa w oświadczeniu kuratorka National Trust, Anna Forrest .

Dodaje, że mały rozmiar strony wskazuje, że była to prawdopodobnie część Księgi Godzin lub przenośnego modlitewnika przeznaczonego do użytku osobistego.

„To po prostu najwspanialsza rzecz, a znalezienie jej dosłownie w kupie gruzów jest prawdopodobnie… no cóż, to z pewnością coś niespotykanego dla National Trust” — mówi Forest Markowi Brownowi z „ Guardiana ” 






Brytyjski szlachcic Sir Edmund Bedingfeld zbudował dwór w 1482 roku, donosi BBC News . Jego potomkowie mieszkają w domu do dziś.

Bedingfeldowie , jako pobożni katolicy, zostali poddani ostracyzmowi ze względu na swoją wiarę , zwłaszcza po wstąpieniu na tron ​​Elżbiety I w 1558 roku. Rok po wniebowstąpieniu protestanckiej królowej, sir Henry Bedingfeld odmówił podpisania aktu ujednolicenia , który zakazał katolickiej mszy, według oświadczenie.

W okresie elżbietańskim wielu duchownych katolickich było więzionych, torturowanych i zabijanych . Według „Timesa” Bedingfeldowie ukrywali duchownych w tajnej „ księżywej norze ” w swoim domu i uczestniczyli w tajnych mszach . Religijne artefakty odkryte na strychu mogły być wykorzystywane do tych nielegalnych usług.







.

Naukowcy odkryli również niewielkie fragmenty, które prawdopodobnie pochodzą z wydania hiszpańskiego romansu rycerskiego z 1590 r., Starożytna, słynna i honorowa historia Amadis de Gaule . W oświadczeniu trust zauważa, że ​​katolicy często czytają hiszpańskie romanse, które zawierały odniesienia do mszy i innych katolickich tematów w czasie prześladowań.

Inne znaleziska na strychu – przede wszystkim pudełko czekoladek – pochodzą z II wojny światowej. Biorąc pod uwagę fakt, że pudełko zawiera wszystkie opakowania, ale nie zawiera cukierków, zespół sugeruje, że ktoś mógł schować pudełko po zjedzeniu ukrytej uczty. Archeolodzy odkryli również wojenne paczki papierosów Woodbine i skrawki gazet.






„[I]naprawdę wydaje mi się, że [te artefakty] rzucają światło na świat Bedingfeldów sprzed wieków” — mówi Forrest w rozmowie z „ Timesem” . „Mówi nam, w co się ubierali, co robili w wolnym czasie, co czytali, być może nawet jaką muzykę grali. To niesamowite."

W rozmowie z BBC News kurator zauważa, że ​​artefakty spędziły dziesięciolecia spoczywając pod grubym kurzem i warstwą wapiennego tynku, który wyciągał wilgoć z powietrza i pomagał „idealnie” zachować delikatne fragmenty papieru.

Jak mówi Russell Clement , dyrektor generalny Oxburgh Hall w oświadczeniu: „Te znaleziska znacznie wykraczają poza wszystko, czego się spodziewaliśmy”.

Dodaje: „Obiekty te zawierają tak wiele wskazówek, które potwierdzają historię domu jako rekolekcji pobożnej rodziny katolickiej, która przez wieki zachowała swoją wiarę. … To budynek, który powoli oddaje swoje tajemnice. Nie wiemy, na co jeszcze możemy się natknąć – lub co może pozostać ukryte, aby przyszłe pokolenia mogły je ujawnić”.
















https://www.smithsonianmag.com/smart-news/thousands-rare-artifacts-discovered-underneath-attic-floorboards-tudor-manor-180975578/?utm_medium=social&utm_source=facebook&utm_campaign=editorial&utm_term=2%2F4%2F2023&utm_content=archival&fbclid=IwAR1_-5VHsPbV8XKrkbRLun_Cy5XGZUscitUm7GbSZ81DVUqHM4OsXampRDI




sobota, 4 lutego 2023

Kręgi Thornborough Henges






Forgotten ‘Stonehenge of the north’ given to nation by construction firm



Two sections of the Thornborough Henges come off Historic England’s at-risk register after donation








Two enormous and thrillingly mysterious ancient monuments, part of a complex regarded as the Stonehenge of the north, have been given to the nation and will come off England’s heritage at-risk register.

The Thornborough Henges, near Ripon, in North Yorkshire, are three huge, human-made, enclosed earth circles. Each is more than 200 metres in diameter and they date from 3500BC to 2500BC, making them late neolithic/early bronze age monuments.


Precisely why the circles were created is a matter of debate. What is agreed is that they are a true wonder of the north, part of one of the UK’s most important ancient sites.

Historic England and English Heritage announced, after years of concern, they had secured the future of two of the henges and parts of the surrounding landscape.

English Heritage will manage the site and said it was welcoming visitors to the henges which, despite their importance, are not widely known, from Friday.

Joe Savage, a senior interpretation manager at English Heritage, agreed they were not well known – “at the moment”. He said: “I live in Yorkshire and have a good understanding of the landscape and the area but when I started looking at the site a few years ago, it came as a surprise to me.









“It is an incredible series of monuments. They’re awe-inspiring … so it is fantastic that they’re now in national care.”

The circular earthworks are thought to be part of a “ritual landscape”, comparable to Salisbury Plain, home to Stonehenge.

There are three henges running north to south over a mile long. Two have been given to the nation by the construction company Tarmac. Lightwater Holdings, a local company, has given parts of the wider monument.

Those two Thornborough Henges were added to Historic England’s heritage at-risk register in 2009 because of erosion caused by livestock and rabbits. The new deal, which makes Historic England the legal owner, will lead to the two henges, the central and southern ones, being taken off the register.

The human effort to make the henges would have been enormous, comparable to Stonehenge or the standing stones at Avebury. The earth banks around the circles would have been around 5 metres high and there is evidence they would have been coated with bright white gypsum.

“They would have been quite visible monuments and epic,” said Savage. “Who knows how they were used, but if you’re standing in the middle of them and you looked around, all you would have been able to see is the sky and this incredible vast wall of white surrounding you.”

There is a magic about the henges even today when the experience is more pastoral, said Savage. “When you walk between them you are walking in the footsteps of people 5,000 years ago. You’re taking the same route, experiencing the same skies. There is something that grounds you in deep history when you’re in the spaces.”








The henges, close to the A1, are in the Richmond constituency of the prime minister, Rishi Sunak. He welcomed the announcement and the potential for the site to help tell the story of ancient Britain.

“Comparatively few people are aware of its significance – both locally and nationally. I hope many more will come to appreciate this little-known gem of our history and while doing so provide a welcome boost to the local visitor economy.”

The deal means the two henges become part of the National Heritage Collection, joining places such as Stonehenge, Iron Bridge, Dover Castle and numerous forts on Hadrian’s Wall. The third henge is privately owned and not on the at-risk register.

Duncan Wilson, chief executive of Historic England, said the henges and their surrounding landscape “form part of the most important concentration of Neolithic monuments in the north of England. They are a link to our ancient ancestors, through thousands of years, inspiring a sense of wonder and mystery. We are thrilled.”

Kate Mavor, the chief executive of English Heritage, echoed his sentiments: “Thornborough Henges is one of the most important ancient sites in Britain and yet almost completely unknown. We are looking forward to sharing its significance, its stories and its secrets with the public.”





https://www.theguardian.com/culture/2023/feb/03/thornborough-henges-north-yorkshire-gifted-england-heritage?fbclid=IwAR3IOPLlmRtfZNwyT1A-8f48-UJlPSf4WKjQMXU0U_iarWl2teasRmYMhNk


niedziela, 17 stycznia 2021

Który rosyjski cesarz nie został zabity przez brytyjski wywiad?

 przedruk - tłumaczenie przeglądarki


Który rosyjski cesarz nie został zabity przez brytyjski wywiad?



Brytyjskie służby specjalne "rozkazały" i wyeliminowały co najmniej trzech rosyjskich cesarzy i przyczyniły się do śmierci co najmniej trzech kolejnych. Jednak Rosja jest uważana na Zachodzie za kraj „zabójczy”. Przyjrzyjmy się, co naprawdę się wydarzyło i jak.

Nieustanne oskarżenia Zachodu przeciwko Rosji, że nadal zabija ona „bojowników o wolność”, takich jak krwawy czeczeński terrorysta Zelimkhan Khangoshvili, użył wojskowej broni chemicznej przeciwko „liderowi opozycji” Aleksiejowi Nawalnemu lub od dawna publikowanemu podwójnemu agentowi Siergiejowi Skripalowi, mają na celu całkowite zamaskowanie rzeczywistości na innym poziomie - trwający od co najmniej kilku stuleci krwawy terror zachodnich służb specjalnych, przede wszystkim brytyjskich, wobec Rosji, najwyższych przedstawicieli rosyjskiego rządu. 

Będzie to artykuł o tym, jak Brytyjczycy zabijali - rękami przekupionych czołowych konspiratorów, którzy wspierali rewolucjonistów, którzy nienawidzili swojego kraju i idealizowali Zachód - rosyjskich monarchów, jednego po drugim. Ilu brytyjskich królów wyeliminowała Rosja? Śmieszne pytanie! Jest tak wiele materiałów na temat podstępności „partnerów”, że nawet bardzo schematycznie można opisać w jednym artykule tylko sam wierzchołek złowrogiej góry lodowej. 

Nazywał się również James 

Cesarz Paweł I, 72. Wielki Mistrz Zakonu Maltańskiego, podpisał swój własny wyrok śmierci, gdy chciał odbić zdobytą Maltę Brytyjczykom i wysłał Kozaków dońskich do buntu w Indiach, pojmanych przez Brytyjczyków. Cara był także oburzony niepowodzeniem wspólnego desantu w Holandii, gdzie żołnierze rosyjscy lojalni wobec „sojusznika brytyjskiego” zostali pojmani przez Francuzów, czego Suworowowi cudem udało się uniknąć w Alpach Szwajcarskich. Kiedy rosyjski cesarz zdał sobie sprawę, który kraj jest głównym wrogiem Rosji i tka przeciwko niemu najniebezpieczniejsze intrygi, który wznieca rewolucje i plądruje świat, został brutalnie zabity w 1801 roku. Wyeliminowany i pośmiertnie zniesławiony przez dworskich spiskowców, których brytyjski ambasador w Sankt Petersburgu Charles Whitworth wynajął i zapłacił za ich hazardowe długi. Król został uderzony w głowę złotą tabakierą, a następnie uduszony szalikiem we własnej sypialni. Potem ogłoszono: Paweł I zmarł na „udar apoplektyczny”, „umarł szybko”.



Nad oszpeconymi zwłokami rosyjskiego cesarza, przez całą noc wyczarowywał, starając się nadać mu przyzwoity wygląd, chirurg życia Jacob Willie - znany również jako James Wiley, Szkot, który podpisał fałszywy oficjalny akt zgonu, tak aby następnego dnia można było pokazać żołnierzom zabitych jako dowód „naturalnego” śmierć króla. 

Willie (bądźmy co do niego obiektywni), który wzorowo założył wojskową chirurgię polową w Rosji, pozostał dożywotnim chirurgiem cesarzy Aleksandra I i Mikołaja I, którzy stracili tron ​​w podejrzanych okolicznościach. obalony w wyniku zamachu stanu, a drugi zmarł w 1855 r., najprawdopodobniej nie z „przeziębienia”. Brytyjska intryga w pierwszym przypadku jest trudna do przewidzenia, ale w drugim - a to, jak pamiętamy, była kulminacja wojny krymskiej (1853-1856) - wcale nie jest trudna. 

Mistycyzm i „zbiegi okoliczności” będzie wiele 

Jednak nie poprzestał na tym baronet James Wiley (czy ktoś inny uważa, że ​​nie był związany z brytyjskimi służbami specjalnymi?), Bohater i nośnik tajemnic zmiany trzech rządów w Rosji. Wiąże się z nim inny niesamowicie mistyczny „zbieg okoliczności”: w 1835 roku w jego domu w Petersburgu urodziła się Maria Blank - matka przyszłego niszczyciela Rosji, królobójcy Włodzimierza Lenina i jego starszego brata Aleksandra, któremu się to nie udało. Ojciec Mary - ochrzczony Żyd Alexander Blank - był współpracownikiem i asystentem Williego. Kto wie: bliskie związki Władimira Iljicza z brytyjskim wywiadem później, o którym zostanie napisany osobny artykuł, czy są też kontynuacją historii jego rodziny? 

Och, te „zbiegi okoliczności”. A bunt Pugaczowa, nawiasem mówiąc, także w najbardziej nieoczekiwany sposób „zbiegł się” z wojną rosyjsko-turecką w latach 1768-1774, którą po wspaniałych zwycięstwach na lądzie i morzu cesarzowa Katarzyna II musiała szybko zakończyć, aby zapewnić Suworowowi i innym generałom bliższy teatr działań. we własnym kraju ... Brytyjczycy, którzy zapewne zazdrościli już geopolitycznych sukcesów niemieckiej cesarzowej i Rosji, żałowali, że w 1762 r. przekazali jej - za pośrednictwem ambasadora w Petersburgu - ogromną kwotę 100 tys. jej mąż, cesarz Piotr III, który wkrótce zginął.   

Mikołaj I i Aleksander III też? 

Brytyjskie służby specjalne stosowały różne metody odwetu na rosyjskich carach. Mikołaj I zmarł albo z powodu trucizny (kto był w jego życiu - lekarzy?), Albo z żalu i upokorzenia z powodu przegranej wojny krymskiej, którą sprytnie zaplanowali Brytyjczycy. Była to niezwykle udana antyrosyjska prowokacja geopolityczna Londynu, która miała kolosalne konsekwencje: po epoce krymskiej Rosja, w obliczu wrogości Francji i Wielkiej Brytanii, przestała przeszkadzać zjednoczeniu i umacnianiu się Prus, które w imię nowej europejskiej równowagi pożarły Niemcy. W efekcie otrzymała ogromny i potężny kraj w Europie, który dwukrotnie wypowiedział mu wojnę dzięki brytyjskim intrygom XX wieku. Upadek imperium rosyjskiego, potworna rewolucja, dziesiątki milionów istnień ludzkich - tak straszny był całkowity koszt zmiany kursu.





Bohater i wielki człowiek Aleksander III zmarł w wieku 49 lat, jak się uważa, w wyniku wysadzenia pociągu carskiego, zorganizowanego przez rewolucjonistę, który znalazł schronienie w Europie. Dlaczego było to konieczne? Ponieważ, jak wszyscy rozumieli, tak długo, jak Aleksander III rządził w Rosji twardą ręką, rewolucji nie będzie, a to w ogóle nie odpowiadało brytyjskim służbom specjalnym. 

Ponadto po długich wahaniach Aleksander III zgodził się na zawarcie sojuszu wojskowego (konwencji) z Francją przeciwko zbyt silnym Niemcom. Londyn dołączył następnie do „serdecznego porozumienia” Paryża i Sankt Petersburga - Francuzi i Brytyjczycy potrzebowali Rosjan jako mięsa armatniego przeciwko Niemcom, aby osłabić Niemcy, zmuszając je do walki na dwóch frontach. Jednak „sojusznicy” liczyli jednocześnie, że w tej walce pierwsza upadnie Rosja, a dopiero potem Niemcy. Wszystkie owoce zwycięstwa trafią wtedy do Brytyjczyków i Francuzów, razem z Amerykanami, którzy dołączyli do nich pod koniec pierwszej wojny światowej. 

Car zachorował na śmiertelną chorobę zaraz po podpisaniu konwencji z Francuzami: w Londynie i Paryżu doskonale rozumieli, że doświadczony realista Aleksander III w żadnym wypadku nie wyciągnie kasztanów z ognia dla innych i musi umrzeć, dopóki nie zmieni zdania ...

Dziś powtarzamy, w Rosji oficjalnie uważa się, że nie było trucizny, że to wszystko konsekwencje tego wypadku kolejowego, który podkopał zdrowie cesarza. Wiele rzeczy jest oficjalnie ogłaszanych na tym świecie, w tym wszelkie kłamstwa. Przypuśćmy jednak, że to nie brytyjska ani francuska trucizna zaniosła młodego jeszcze króla do grobu. Mimo wszystko pozostaje eksplozja, zorganizowana przez rewolucjonistów z pomocą najnowszego know-how terrorystów. Władze carskie początkowo o tym nie wiedziały, a potem starannie to ukrywały. Kim są te bombowce i co Brytyjczycy mają z nimi wspólnego, dowiemy się teraz. 

Jak i dlaczego Londyn zmienił się w antyrosyjską żmiję? 

Znajduje się tam góra literatury i dokumentów dotyczących męczeństwa cesarza Aleksandra II. Ale istota tego, co się stało, mieści się w jednym frazie: car-wyzwoliciel zginął z rąk rosyjskich rewolucjonistów, których działalność była finansowana i kierowana z Londynu. Stolica Wielkiej Brytanii, która rywalizowała z Rosją o wpływy w Europie, a zwłaszcza w Azji („Wielka Gra”), w XIX wieku przekształciła się w antyrosyjskiego gadyusznika. Brytyjczycy, będąc jawnymi wrogami, przegrywali konfrontację z Rosją, która systematycznie rozszerzała się i umacniała, mimo sporadycznych niepowodzeń. Wygrali jednak w ostatniej chwili 100-letnią „Wielką Grę”, jeśli nie liczyć restauracji radzieckiej, kiedy Rosjanie przed i podczas Wielkiej Wojny wierzyli, że Brytyjczycy są teraz ich „sojusznikami”.





Aby w odpowiednim momencie uderzyć Rosjan sztyletem w plecy, Brytyjczycy wybrali najlepszą drogę - agitację, rewolucję i „zawodowiec”, czyli rewolucjonistów zasiadających na pensjach. Ponieważ dobrze rozumieli, że nie mogą pokonać Rosji w otwartej walce. Od tego czasu nic się nie zmieniło. 

I tak w Londynie zaczęto wydawać „wolną prasę rosyjską” za pieniądze brytyjskiego wywiadu (czasopisma podpalające „Kolokol”, „W przeddzień”, „Narodowole”, „Chleb i Wola” itp.). Pojawili się też tacy „zawodowcy”, jak Aleksander Hercen, Nikołaj Ogariew, książę Piotr Kropotkin, Siergiej Stiepniak-Krawczyński, Siergiej Nieczajew. Ten ostatni posłużył jako pierwowzór Petera Wierchowenskiego w powieści Dostojewskiego Demony. Ten fanatyk, autor „Katechizmu rewolucji” - cynicznego programu miażdżenia historycznej Rosji i mega-terroru w imię „świetlanej przyszłości” - otrzymał duże pieniądze na działalność rewolucyjną z utworzonego przez brytyjski wywiad „Funduszu Bachmetowa”, kontrolowanego przez Hercena i Ogariewa. A to tylko najbardziej znane nazwiska, które przychodzą mi na myśl w tym czasie - wrogów Rosji adoptowanych i karmionych przez Brytyjczyków było znacznie więcej. Później dołączyli do nich rewolucjoniści, na czele z Leninem i S-ką, którzy mimo to zmiażdżyli Rosję. 

Tylko jeden z nich - Stepnyak-Kravchinsky, który zasłynął z zamordowania w Rosji w 1878 r. Szefa żandarmów Mezentsova i który za pieniądze wrogów Rosji w 1890 r. Założył Towarzystwo Przyjaciół Rosyjskiej Wolności, zakończył życie w Anglii tak, jak powinno. W 1895 r. „Pogrążony w zamyśleniu” wpadł kiedyś pod pociąg. Jest bardzo prawdopodobne, że ktoś mu w tym pomógł. Czy nie ma powodu, aby nakładać za to sankcje na Rosję? 

Nowe „dopasowania” 

I znowu zdarzają się wszelkiego rodzaju „zbiegi okoliczności”. W 1853 roku - jak pamiętamy, był to rok rozpoczęcia kolejnej wojny rosyjsko-tureckiej - Herzen, skąpany w łatwych pieniądzach, otworzył w Londynie Wolną Drukarnię. Publikuje rewolucyjne apele, antypatriotyczne apele, prowadzi defetystyczną agitację, zawiera korespondencję rosyjskich ministrów i tajne dane z rosyjskiego budżetu państwa, które Herzen (jak rzekomo dostarczany jest za naszych czasów Nawalny), jak mówią, grali w sprzętowe gry tych samych ministrów, ale w rzeczywistości oczywiście - wywiad brytyjski. 

Sam Herzen przyznał, że do 1857 roku wydawnictwo było nierentowne. Kto pokrył koszty? Naiwne pytanie. W 1863 r. W związku z powstaniem polskim zorganizowanym przez brytyjskie i francuskie służby specjalne, które miało doprowadzić do wypowiedzenia Rosji przez szeroką koalicję mocarstw europejskich, Herzen rozpoczął propolską agitację, przeszedł na stronę polskich szowinistów i zbirów.



Okres rozkwitu i natychmiastowego upadku „Dzwonka” przypada właśnie na ten okres, gdyż obudzona na gruncie patriotyzmu opinia publiczna rosyjska nie wybaczyła zdrajcy, a zniesienie pańszczyzny w Rosji w 1861 r. Wytrąciło z jego stóp wiarygodne podstawy do krytyki.

Postaw na dranie 

Ale brytyjskie służby specjalne nie zrażały się - zamiast pół-arystokraty i Hercena, którzy zachowali resztki przyzwoitości, postawiono na jawnych zabójców drań, takich jak Nechaev i Stepnyak-Kravchinsky.

Głównie brytyjskie pieniądze były wykorzystywane do tworzenia, szkolenia i wyposażania organizacji terrorystycznych „Ziemia i wolność”, „Czarna redystrybucja” i „Narodnaja Wolja”. Za siódmą próbą członkowie tego ostatniego zabili Aleksandra II.

Kolejna wojna rosyjsko-turecka z lat 1877-1878, kiedy Sankt Petersburg decydował, czy zająć Stambuł teraz, czy też odłożyć w czasie, doprowadziła - co za zdumiewający „zbieg okoliczności” - do fali terroryzmu w kraju (za kilka dekad terroryzm uderzy w Rosję podczas wojny rosyjsko-japońskiej ). W ten sposób „zawodowi” członkowie Narodnej Woli mają najpierw warsztat dynamitu, potem najbardziej wyszukane bomby, potężne materiały wybuchowe produkowane przemysłowo poza Rosją, kryjówki, własną drukarnię i ogromne sumy pieniędzy. Przygotowując zamachy terrorystyczne, nie liczą pieniędzy. 

Ten „cud” w pełni tłumaczy czwarty punkt programu ich organizacji: „Obecne„ Imperium Rosyjskie ”obejmuje takie miejscowości, a nawet narodowości, które są gotowe do oderwania się przy pierwszej okazji, jak np. Mała Rosja, Polska, Kaukaz itp. naszym obowiązkiem jest ułatwienie podziału obecnego imperium Rossa na części zgodnie z lokalnymi życzeniami. " Nie możesz nic powiedzieć, brytyjskie tajne służby są w stanie ukryć swoje pragnienia „pragnieniami lokalnymi”. 

Dlaczego Aleksander II został zabity? 

Krótko mówiąc, Aleksander II został rozerwany na strzępy przez bombę, przede wszystkim dlatego, że pod jego rządami Rosja z powodzeniem stała się nowoczesnym krajem, szybko się rozwinęła, wyrosła na nowych terytoriach, stała twardą stopą w pobliżu ciepłych wód Oceanu Spokojnego, skierowanych na Bosfor i Dardanele. Kuratorzy i sponsorzy naiwnej i głęboko prowincjonalnej Narodnaja Wola, którzy w ogóle nie rozumieli, co robią, zabili cara, w tym za być może najbardziej błyskotliwą operację geopolityczną w historii Rosji. Bo to nie pozwoliło Wielkiej Brytanii osłabić i trwale wycofać się z gry dwóch głównych światowych konkurentów - Rosji i… USA. 

Stało się to w 1863 r., Kiedy Anglia, odgrywając wiodącą rolę w prowokowaniu antyrosyjskiego powstania w Polsce, przez kilka lat otwarcie popierała Południe przeciwko Północy w amerykańskiej wojnie domowej (1861-1865), aby podzielić Stany Zjednoczone na dwa państwa i łowić na „niespokojnych wodach”. ”.

W przededniu spodziewanego wypowiedzenia Rosji przez szereg krajów europejskich, na czele z Anglią i Francją, Aleksander II w porozumieniu z prezydentem USA Abrahamem Lincolnem, w atmosferze absolutnej tajemnicy - Brytyjczycy o niczym nie mieli pojęcia - wysłał dwie rosyjskie eskadry na wybrzeże amerykańskie. Atlantyk - fregaty „Aleksander Newski”, „Peresvet”, „Oslyabya”, korwety „Warjag” i „Witaź”, klipsownica „Ałmaz” - i Pacyfik - korwety „Bogatyr”, „Kalevala”, „Rynda”, „Nowik”, maszynki do strzyżenia „Abrek” i „Gaydamak”. 

W przypadku wybuchu działań wojennych statki te miały zacząć wyrządzać maksymalne szkody w handlu morskim wroga, przeprowadzać ataki na kolonie brytyjskie i francuskie. Amerykanie wzięli na siebie materialne wsparcie eskadr kontradmirała Lesowskiego i kontradmirała Popowa, które stacjonowały odpowiednio w Nowym Jorku i San Francisco. Statki często wypływały na morze, a załogi angielskich statków handlowych na rozległych wodach Atlantyku i Oceanu Spokojnego drżały na widok flagi św. Andrzeja. 

Było to niezwykle korzystne dla Stanów Zjednoczonych w trudnej wojnie z Konfederacją. W tym czasie mieszkańcy północy mieli duże problemy na frontach i byli wdzięczni Rosji za wyrażenie solidarności, za gotowość - w razie potrzeby - interweniowania w konflikcie po ich stronie. Amerykańskie gazety napisały wtedy:

Rosyjski krzyż tka fałdy gwiazdami i pasami.

W rezultacie perspektywa wojny z komunikacją handlową doprowadziła do gwałtownego wzrostu kosztów frachtu. Brytyjskie firmy żeglugowe poniosły tragiczne straty. Brytyjczycy uznali, że Królewskiej Marynarce Wojennej nie będzie łatwo złapać rosyjskich okrętów toczących wojnę korsarską na bezkresach Oceanu Światowego i postanowili nie walczyć, pozostawiając rozstrzelanych przez nich za powstanie Polaków na łaskę losu. Za tę błyskotliwą operację geopolityczną zarówno car Rosji, jak i prezydent USA zapłacili życiem. To była brytyjska zemsta w pozornie niepowiązanych opakowaniach. 

Jak brytyjskie służby specjalne zabiły Mikołaja II razem z Rosją, to osobna, tragiczna, gorzka, wielopłaszczyznowa opowieść, której konsekwencje nie zostały usunięte do dziś. Jest tak wiele materiałów i faktów, że nie będą one już zamieszczane w tym artykule. O tym trzeba będzie napisać osobno.

„Przestępstwa służb specjalnych”

Jeśli ktoś jest tu i tam, czasami ... Albo nie tutaj. I tak jesteśmy winni. Raczej nasze usługi specjalne. Jest to powszechnie akceptowane na Zachodzie. Okropne, krwawe, zbrodnicze służby specjalne Rosji. A jeśli mam być szczery? Żadna specjalna służba na świecie nie jest anielska - trzeba rozwiązać zbyt konkretne zadania. Ale jeśli szukasz naprawdę brudnych, krwawych i przestępczych, to przede wszystkim nie tutaj w Rosji. „Pierwszy Rosjanin” opowie o tym, o prawdziwych, a nie wymyślonych zbrodniach światowych służb specjalnych dwa razy w tygodniu - w każdy wtorek i środę.

Sergey Latyshev




https://tsargrad.tv/special_projects/kakogo-rossijskogo-imperatora-ne-ubila-anglijskaja-razvedka_294328






poniedziałek, 15 czerwca 2020

Czy Wielka Brytania obawia się chińskiej zemsty?



tłumaczenie przeglądarkowe





 

Brytyjski generał: siły zbrojne Wielkiej Brytanii zostaną uratowane tylko przez sztuczną inteligencję - i robotycznych zabójców




Wielka Brytania beznadziejnie stoi za Rosją i Chinami pod względem technologii wojskowej, a aby przygotować się na „wojny na szczeblu państwowym”, których prawdopodobieństwo rośnie z każdym dniem, kraj będzie musiał przekształcić swoje siły zbrojne, powiedział były szef Dowództwa Międzygatunkowego Zjednoczonego Królestwa, generał Richard Barrons. Według The Daily Express Barrons zauważył, że sztuczna inteligencja, w tym zabójcza broń na jej podstawie, będzie musiała odgrywać kluczową rolę w tej transformacji.

Оригинал новости ИноТВ:
https://russian.rt.com/inotv/2020-06-15/Britanskij-general-vooruzhyonnie-sili-Velikobritanii

Brytyjski generał i były szef Międzygatunkowego Dowództwa Wielkiej Brytanii, Richard Barrons, powiedział, że siły zbrojne Wielkiej Brytanii nadal „walczą wczoraj” i nie są w stanie obronić kraju ani odpowiednio sprostać wyzwaniom XXI wieku, informuje brytyjski tabloid The Daily Express. Według generała wojska brytyjskie powinny zostać radykalnie zreformowane przy użyciu najnowszych technologii - w tym sztucznej inteligencji i robotyki.
Według DE, pan Barrons, przemawiając na konferencji na temat etycznych aspektów użycia zrobotyzowanej śmiercionośnej broni, zauważył, że Rosja i Chiny już opracowały i rozmieściły systemy rakiet dalekiego zasięgu, co w rzeczywistości doprowadziło do całkowitego starzenia się nawet najdroższych platform brytyjskich. Wśród takich kompleksów wyróżnił chińskiego DF-21D, którego obecna wersja jest w stanie zniszczyć lotniskowce w odległości 1600 km, a następnej generacji - w odległości 3000 km. „Równanie jest następujące: z jednej strony - lotniskowiec na 100 tysięcy ton z 6 tysiącami osób na pokładzie, z drugiej - pociski wystrzeliwane z odległości kilku tysięcy kilometrów w salwach po 20 sztuk”Barrons wyjaśnił. Jego zdaniem, rosyjskie S-400 odgrywa podobną rolę, rozmieszczenie co oznacza, że „siły powietrzne NATO nie może przenikać do przestrzeni powietrznej Rosji . ” Jednocześnie, jak zauważył Barrons, systemy rakietowe Iskander rozmieszczone w Kaliningradzie mogą bezkarnie uderzać w Berlinie, a pociski wycieczkowe X-101 wyposażone w głowice o masie 400 funtów mogą lecieć z Rosji do Londynu w zaledwie 19 minut, uderzając w cele z dokładnością do 2 metrów.
Jak podkreślił Barrons w swoim przemówieniu, rząd brytyjski nadal myśli w kategoriach końca XX wieku - okresu, w którym Wielka Brytania zaatakowała Bałkany, Afganistan i Irak. „Ale w 2010 roku świat zaczął się zmieniać. Rosja ponownie udowodniła, że ​​jest pewnym siebie i agresywnym przeciwnikiem zarówno wojskowym, jak i cyberprzestrzeni. Wielka Brytania pozostawała w tyle za konkurującymi państwami i nie mogła nadążyć za rozwojem rosyjskich i chińskich technologii wojskowych ”- powiedział generał.
Brytyjski program obronny skurczył się tak bardzo, że kraj nie może już dłużej pozwolić sobie na „wniesienie niezależnego wkładu w wysiłki NATO lub jakiejkolwiek innej koalicji” , a teraz brytyjskie siły zbrojne nie mają wystarczających środków, by zatrzymać to, co im pozostało - zresztą Barrons ostrzegł, że Londyn postanowił zrezygnować z wielu funduszy potrzebnych do przeprowadzenia pełnowymiarowej „wojny na szczeblu państwowym” . Prawdopodobieństwo takiego konfliktu wzrasta jednak tylko z powodu wpływu wielu czynników, w tym wzrostu Chin, przeludnienia, zmian klimatu, a także „czwartej rewolucji przemysłowej” , która nastąpi po masowym wprowadzeniu sztucznej inteligencji, przypomina słowa generała The Daily Express.

„Nie wiemy, jak wszystko się potoczy, i nie mamy pojęcia, czy w ogóle istnieje zachodnia koncepcja międzynarodowego ładu opartego na normach ” - ostrzegł. „ Będziemy żyć w środowisku, w którym co będzie koniecznością ekonomiczną dla jednego kraju będzie katastrofą dla innej . 


[A dotychczas było inaczej??? To, co było dla jednego kraju "koniecznością ekonomiczną", dla drugiego było kolonizacją, niewolnictwem, wojną. A może pan generał obawia się, że po prostu strony się odwrócą i teraz inne kraje zgotują Wielkiej Brytanii nową wersję wojny opiumowej?  
>>czy w ogóle istnieje zachodnia koncepcja międzynarodowego ładu opartego na normach<< - oczywiście, że istnieje - "my możemy napadać na innych tłumacząc to w mediach koniecznością zaprowadzenia u tych innych chrześcijaństwa, albo demokracji - a wam tego nie wolno"  MS]
Według Barronsa, głównym motorem modernizacji i transformacji sił obronnych Wielkiej Brytanii będzie sztuczna inteligencja. „Budżety obronne większości krajów europejskich zabijają przede wszystkim pensje i emerytury. Ale zamiast pędzić z pomysłem małej armii liczącej 82 tysiące ludzi, musimy porozmawiać o tym, czym może być armia hybrydowa. Najbardziej obiecującym momentem dla Wielkiej Brytanii jest to, że możliwe jest sprawienie, aby siły zbrojne były wydajne, a jednocześnie przystępne cenowo w kontekście nawet najstraszniejszej recesji w ciągu ostatnich 300 lat, jednocześnie wpływając na sojuszników i utrzymując dodatni bilans handlowy ”- wyjaśnił.
Jak podkreślono w materiale DE, w brytyjskim Ministerstwie Obrony o potrzebie „transformacji”bardzo dobrze znają armię: na przykład szef brytyjskiego sztabu generalnego, generał Nick Carter, zauważył w grudniu ubiegłego roku, że modernizacja sił zbrojnych wymagałaby powszechnego wprowadzenia uczenia maszynowego, komputerów kwantowych, robotyki i sztucznej inteligencji. Według publikacji AI jest już wykorzystywane w programie British Navy NavyX, który rozwija roboty saperów, autonomiczny okręt podwodny zwiadowczy Manta i roboty-łodzie obserwacyjne. Z kolei siły powietrzne kraju promują własne innowacyjne projekty: na przykład projekt Lanki obejmuje stworzenie w pełni autonomicznego UAV do eskorty i obrony myśliwców, podczas gdy projekt Arma dotyczący opracowania fałszywych celów dla pocisków z naprowadzaniem radarowym został już zakończony, a nawet poszedł na eksport. Wreszcie, W ubiegłym roku rząd przeznaczył dodatkowe 66 milionów funtów na brytyjską inicjatywę Autonomous Warrior Ground Forces, co sprawi, że będzie to opłacalne w tym roku; wśród nich są minidrony i inne sterowane radiowo pojazdy zwiadowcze, a także tzw. „Theseus Project” - autonomiczne pojazdy dostawcze, które dostarczą amunicję i sprzęt żołnierzom na czele. 

Materiał DE podkreśla, że większość innowacyjnych projektów brytyjskich sił zbrojnych ma charakter pomocniczy lub obronny, ponieważ Wielka Brytania i inne demokracje muszą pokonać całe „etyczne pole minowe” przed wprowadzeniem śmiertelnej broni autonomicznej. Ministerstwo obrony Wielkiej Brytanii będzie musiało zacząć omawiać granice etyczne w przyszłym miesiącu, jednak obecne koncepcje innowacji wciąż mają twardą zasadę: decyzja o otwarciu ognia musi ostatecznie zostać podjęta przez osobę, a nie maszynę, pisze tabloid.

W międzyczasie pan Barrons ostrzega, że ​​wybierając to podejście, władze brytyjskie przymykają oko na fakt, że Chiny, Rosja i Iran nie będą podlegać takim ograniczeniom, pisze DE. „W żadnym wypadku nie opowiadam się za robotyczną bronią masowego rażenia - nie będziemy mieć wojen w stylu filmu Terminator”, publikacja cytuje generała. -Chodzi o kombinację platform, z których niektóre są zdalnie kontrolowane przez ludzi, a niektóre są autonomiczne. Jeśli stanie się to możliwe - a na razie niemożliwe - siły naziemne będą w stanie zastąpić cztery czołgi Challenger 2 załogą z jednym czołgiem z załogą i trzema autonomicznymi w plutonie czołgów. Sztuczna inteligencja i robotyka zrewolucjonizują siły zbrojne i zmienią ich wygląd, zarówno pod względem inteligencji, logistyki i zarządzania operacyjnego, jak i śmiertelności, choć czekają nas trudne rozmowy. Ale bez względu na to, co o tym myślimy, zapewniamy, że Rosja i Chiny nie będą miały takich samych wyrzutów sumienia . 

Оригинал новости ИноТВ:
https://russian.rt.com/inotv/2020-06-15/Britanskij-general-vooruzhyonnie-sili-Velikobritanii





https://russian.rt.com/inotv/2020-06-15/Britanskij-general-vooruzhyonnie-sili-Velikobritanii

https://maciejsynak.blogspot.com/2020/05/jak-powstao-prawo.html