Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wybory samorządowe 2014. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wybory samorządowe 2014. Pokaż wszystkie posty

środa, 29 października 2025

Głosy nieważne

 

przedruk - wybrane fragmenty opracowania z 2015 roku




Hipotezy głosów nieważnych w wyborach powszechnych w Polsce po 1989 r.


Przemysław Śleszyński
Instytut Geografii i Przestrzennego Zagospodarowania PAN,
ul. Twarda 51/55, 00-818 Warszawa




4. Model powstawania głosów nieważnych


Powstanie głosu nieważnego może wpływ wynikać z wielu przyczyn związanych z faktem, że między decyzją wyborcy, a ogłoszeniem wyników przez Państwową Komisję Wyborczą istnieje wiele etapów pośrednich mogących warunkować to zjawisko.

Co więcej, niektóre z przyczyn bezpośrednio wpływają – świadomie lub nieświadomie – na etapy wcześniejsze. 

Na przykład Państwowa Komisja Wyborcza zatwierdza wzory kart do głosowania, których wygląd, układ itp. mogą przyczyniać się do określonych zachowań wyborczych. Wynika to z ordynacji wyborczej, ale tak że ze statutowych obowiązków PKW. Jest to zatem wpływ świadomy i akceptowany politycznie, chociaż nie wszystkie jego skutki da się przewidzieć przy stanowieniu prawa. 

Istnieje też wpływ o odwrotnym kierunku, związany z faktem, że opinia społeczna, czyli wyborcy, może poprzez różnego rodzaju naciski wpływać na decyzje związane z funkcjonowaniem komisji wyborczych różnych szczebli, pomimo zasady niezależności tych organów. 

Ogólny model powstawania głosów nieważnych ma zatem postać przedstawioną na rycinie 4. (patrz oryg. dokument - MS)

W modelu tym istotnym elementem jest karta do głosowania, która jest za równo podmiotem w sensie decyzji wyborczej wyborcy, jak też przedmiotem w sensie procedury klasyfikacji i liczenia głosów oraz podawania wyników. Karty i głosy z kart w komisjach obwodowych są zliczane do protokołów, a te są dalej przekazywane do komisji okręgowych. Równolegle powstaje zapis cyfrowy. 

W końcowej fazie istnieje w zasadzie tylko zapis cyfrowy. 

Co więcej, karty do głosowania są po pewnym czasie, zgodnie z ordynacją, niszczone i po jakimś czasie nie ma możliwości porównania zapisu cyfrowego ze źródłowym oryginałem. 


Poszczególne etapy, na których może „wytwarzać się” głos nieważny, mogą być objaśniane różnymi koncepcjami z zakresu psychologii i socjologii (zwłaszcza teorii wyboru, wpływu społecznego), informatyki (przetwarzaniem danych, błędami informatycznymi), matematyki (teorią prawdopodobieństwa, rozkładem liczb losowych), statystyki (współwystępowaniem, korelacją) i geografii (trendem powierzchniowym w przypadku prawidłowości przestrzennych).









5.3. Hipoteza techniczna 

Hipoteza techniczna dosyć ściśle wiąże się z hipotezą kompetencyjną, gdyż kwestię nieważności głosu warunkuje cechami fizycznymi kart do głosowania i sposobami zapisu treści oraz techniką głosowania.

Składają się na to: forma i formaty tych kart oraz wszelkie kwestie graficzne i typograficzne (kroje pisma, wielkość czcionek, rozłożenie elementów typograficznych itd.). W rezultacie karta do głoso wania jest mniej lub bardziej czytelna i zrozumiała dla wyborcy, a zatem warunkuje różny przebieg procesów poznawczych i decyzyjnych. 

Podobnie trudność postawienia określonego znaku lub znaków dokumentujących wybór wymaganej liczby kandydatów i w odpowiednim miejscu na karcie do głosowania może być powodem braku oddania głosu. 

W tym kontekście jeszcze częstsza wydaje się możliwość skreśleń w niewłaściwym miejscu lub zbyt licznych tych skreśleń.


W dotychczasowej praktyce głosowania w Polsce istniały trzy podstawowe formy kart do głosowania:

(1) pojedyncza zwykła karta do głosowania (kartka papieru w formacie B5, A4 lub zbliżonym), 
(2) karta pojedyncza, ale składana (w przypadku szczególnie dużych rozmia rów, określana pejoratywnie jako „płachta”), 
(3) karta zbroszurowana (według ordynacji wyborczej „wielostronicowa” lub wielokartkowa karta do głosowania), zwana w skrócie „broszurą” lub „książeczką”; 

ta ostatnia forma zasługuje na szczególną uwagę, gdyż może różnie przyczyniać się do powstawania głosów nieważnych, a nawet wypaczania wyników wyborów. 

Zbroszurowana forma karty do głosowania może determinować kilka rodzajów zachowań przy urnie wyborczej. 

Po pierwsze, może zniechęcać do samego od dania głosu z powodów kompetencyjnych (wyborca nie wie, jak poprawnie oddać głos – na jednej stronie, czy na wszystkich), jak też z powodu samej nieakceptowalnej dla części wyborców formy (przyzwyczajenia, przekonania o nadmiernej obszerności i liczebności nazwisk lub list). 

Po drugie, może negatywnie wpływać na odnalezienie kandydata (którego się zna i chce nań zagłosować), ze względu na wspomnianą mnogość nazwisk i list komitetów. 

Po trzecie, forma broszurowa może wypaczać faktyczne wyniki wyborów poprzez głosowanie tylko na pierwszej stronie. 









Wykazał to J. Flis (2015), argumentując, że w wyborach samorządowych w 2014 r. z powodu wystąpienia na pierwszej stronie broszury listy PSL, ta swoista premia wyniosła 5,8 punktu procentowego (p.p.), w tym 2,1 p.p. w powiatach grodzkich. 

Podobną „premię” wykrył J. Flis w wyborach do rad powiatów w przypadku PSL i PiS, które w różnych powiatach kraju miały listy na pierwszej stronie „książeczek”. Najbardziej dotychczas spektakularnym przypadkiem wpływu formy karty do głosowania na wyniki wyborów jest głosowanie do sejmików wojewódzkich w wyborach samorządowych w 2014 r.

Obowiązująca wówczas w całym kraju broszura miała wprowadzać w błąd wyborców i determinować częstsze stawianie głosów na listę tam zamieszczoną, tj. listę Polskiego Stronnictwa Ludowego. Jak wspomniano, J. Flis (2015) tę premię oszacował empirycznie za pomocą równań regresji na niecałe 6% głosów. 

Warto jednak zwrócić uwagę, że w wyborach niesamorządowych, w których również stosowano „książeczki”, nadzwyczaj zwiększonego poparcia dla list na pierwszych stronach nie stwierdzano, a przynajmniej nie są znane opracowania na ten temat. 







[Sejmiki w pewnym sensie dublują władzę Wojewody - czy istnieją po to, by "w odpowiednim momencie" niekóre z nich mogły opowiedzieć się za oderwaniem Ziem Odzyskanych? A może chodzi o to, by mieć odpowiednio prawnie uposażone struktury, którym można "ułatwić decyzję" gdy zaczną nas cisnąć... - MS]




Głosowanie samorządowe nie musi być jednak porównywalne z parlamentarnym, gdyż może akumulować różne grupy wyborców o różnych kompetencjach i wyrobionych sposobach podejmowania decyzji wyborczych. Na rzecz pozytywnej weryfikacji hipotezy technicznej mogłyby świadczyć rozkłady przestrzenne głosów nieważnych w wyborach samorządowych w 2010 r., a zwłaszcza dotyczące postawienia dwóch albo liczniejszych głosów „X”. 

Zaobserwowane wówczas silnie wyróżniające się granice województwa mazowieckiego mogły być tam spowodowane zastosowaniem broszury, w odróżnieniu od innych województw. 

Wydatnie podwyższony odsetek głosów z więcej dwoma lub liczniejszy mi znakami „X” nie był wówczas jednak obserwowany w całym województwie, w gminach podwarszawskich i samej Warszawie odsetek głosów nieważnych nie był bowiem wysoki. 

Argument broszury nie tłumaczy również wysokich odsetków w innych gminach w całym kraju, zwłaszcza w jego części zachodniej i północno-zachodniej. 

Nie wiadomo też, dlaczego we wcześniejszych wyborach samorządowych zaistniał fenomen granic województw, np. mazowieckiego w 2006 r. oraz lubuskiego, dolnoślą skiego, kujawsko-pomorskiego i mazowieckiego w 2002 r. (Śleszyński 2011). 

Aby to bardziej jednoznacznie ustalić, byłoby konieczne zebranie informacji na temat form kart do głosowania we wszystkich wyborach stosowanych w poszczególnych okręgach wyborczych. Takie opracowanie dotychczas nie powstało, a mogłoby być one kluczowe w wyjaśnieniu zróżnicowań przestrzennych we wszystkich wyborach samorządowych, w których obserwowano zastanawiające pokrywanie się podwyższonych odsetków głosów „2+X” z granicami województw i okręgów wyborczych (1998, 2002, 2006, 2010). 

Co więcej, należałoby zbadać, czy i w jakiej formie stosowano broszury w głosowaniach do rad powiatów, w przypadku których również obserwowano wysokie w stosunku do obszarów otaczających odsetki głosów nieważnych, np. w powiecie złotowskim w 1998 r., poznańskim, garwolińskim i nowotarskim w 2002 r., bolesławieckim w 2006 r. i generalnie w powiatach północno zachodniej Polski w 2010 r. 

Ogólnie badania pomocne do ustalenia wpływu powyższych uwarunkowań na liczbę głosów nieważnych są zasadniczo takie same jak w przypadku hipotezy kompetencyjnej. Dodatkowo można wskazać lingwistykę, kognitywistykę i prakseologię jako dyscypliny nauki predysponowane do badań w tym zakresie. Niezależnie od pomocy w wyjaśnianiu powstawania głosów nieważnych mogłoby się to przyczynić do lepszego zaprojektowania kart do głosowania w przyszłości.



5.4. Hipoteza interpretacyjna 

Ważność głosu w wyborach powszechnych określa kodeks wyborczy. Na jego podstawie przygotowuje się szczegółowe instrukcje (szkolenia członków komisji wyborczych), według których poszczególne komisje obwodowe dokonują interpretacji tego, które głosy są ważne, a które nieważne. W historii wyborów w Polsce kodeks wyborczy był zmieniany wielokrotnie; podobnie zmieniały się zasady interpretacji tego, co jest głosem ważnym, co zaś nieważnym.

Nie powstała dotychczas na ten temat żadna kompleksowa analiza, która byłaby przydatna dla rozpoznania znaczenia tej hipotezy w powstawaniu głosów nieważnych. 

Według hipotezy interpretacyjnej, dochodzi do różnic klasyfikacji głosów na ważne i nieważne z powodu odmiennej interpretacji tych samych sposobów wypełnienia głosu. 

Nie chodzi tu bynajmniej o „zwykłe” pomyłki i przeoczenia (które za pewne też się zdarzają, ale są zawsze marginalne), ale o kwalifikację głosu na podstawie cech skreślenia tj. miejsca postawionego specjalnego znaku, a nawet jego kształtu. 

W ordynacjach wyborczych jest to dość ściśle określone, łącznie z tym „specjalnym” znakiem, który jest dwiema liniami przecinającymi się w obrębie kratki. Ma to kształt litery „X”, a wszelkie inne znaki („ptaszek” w postaci litery „v”, zamazanie kratki itp.) nie są dopuszczalne. 

W przypadku karty zbroszurowanej pojawia się kwestia klasyfikacji głosu, gdy podczas wpisywania poprawnie skonstruowanego znaku „X” pod wpływem nacisku przebija on na drugą stronę w postaci odciśnięcia. 

Podobnie prawidłowo zapisany znak „X”, ale z przecięciem linii poza kratką jest uznawany za nieważny. 

Warto tu zwrócić uwagę, że może mieć na to wpływ wielkość kratki i związana z tym łatwość (trudność) poprawnego wpisania znaku. Przykładowo w wyborach parlamentarnych w 2015 r. wprowadzono kratkę o wielkości 6x6 mm, wskutek czego pojawiły się komentarze, że może ona być zbyt słabo rozpoznawalna dla osób starszych i niedowidzących.


Drugą grupą interpretacyjnych czynników różnicowania głosów nieważnych mogą być różne wytyczne co do klasyfikacji głosów na ważne i nieważne w komisjach okręgowych, względnie różna tego praktyka, pomimo jednolitych wytycznych PKW. Może to dotyczyć wyżej opisanych kwestii klasyfikacji, np. odciśniętych znaków na kolejnych stronach „książeczek”. 

Ta hipoteza mogłaby tłumaczyć pokrywanie się podwyższonego odetka głosów wielokrotnych w wyborach samorządowych w 2014 r. z granicami województwa mazowieckiego, tj. zasięgu kompetencyjno kontrolnego jednej z komisji okręgowych. 

Dzięki tej hipotezie nadal jednak nie wiadomo, dlaczego w większości gmin położonych na Obszarze Metropolitalnym Warszawy poziom głosów nieważnych był znacznie niższy niż w pozostałych częściach województwa. 

Wydaje się, że aby bardziej jednoznacznie zweryfikować hipotezę interpretacyjną, konieczne byłoby przeprowadzenie dokładniejszych badań wypełnionych kart do głosowania w różnych województwach, o ile takie karty gdzieś się zachowały. Badania takie na podstawie wyborów samorządowych z 2014 r. miał przeprowadzić zespół powołany przez Fundację Batorego, który w maju 2015 r. podpisał w tej sprawie porozumienie o współpracy z Naczelną Dyrekcją Archiwów Państwowych (Wybory… 2015).





5.5. Hipoteza informatyczna 


Hipoteza informatyczna zasadza się na możliwości zaistnienia błędów w algorytmach obliczeniowych oraz założenia, że z tego powodu wyniki udostępniane przez PKW nie odzwierciedlają faktycznych wyników głosowania z powodu nie zgodności na etapach wprowadzania lub przetwarzania komputerowego.

Skutkiem takich błędów mogłyby być wówczas znacznie podwyższone, np. o rząd wielkości, dane dotyczące zmiennych wyborczych:
liczby kart wydanych, 
oddanych głosów, 
struktury przyczyn nieważności głosów, a nawet 
samej liczby głosów oddanych na poszczególne listy. 

W zależności od umiejscowienia, błąd w algorytmie i programie komputerowym mógłby spowodować zmianę faktycznego wyniku na poziomie kraju lub okręgów i przyczynić się do znanych rozkładów przestrzennych głosów nie ważnych odzwierciedlających granice województw.

Za tą hipotezą mogłyby świadczyć ujawnione w wyborach samorządowych w 2014 r. możliwości ingerencji zewnętrznej w przesył danych oraz generalnie problemy ujawnione w tych wyborach, związane z fatalną jakością przygotowania i wdrożenia oprogramowania i systemów informatycznych.

Wskutek wykorzystania wadliwego oprogramowania, wyniki byłyby obarczone błędem systematycznym w zliczaniu (przeliczaniu) danych cząstkowych z poszczególnych komisji, ujawniają cym się na przykład w znanych rozkładach przestrzennych nawiązujących do granic województw-okręgów wyborczych. 

Przeciw tej hipotezie świadczy potencjalna skala nieprawidłowości. 

Otóż systematyczna niezgodność tysięcy protokołów z zapisem cyfrowym istniejącym w PKW (KBW) byłaby łatwa do wykrycia i bardzo trudna do wyobrażenia. Wystarczyłby bowiem alarm zaledwie w jednej z tych wielu tysięcy komisji, która porównałaby zapis cyfrowy na stronie PKW z własnym odręcznym protokołem, aby zauważyć, że wystąpiły jakieś niezgodności z zapisem cyfrowym.



Przeciw pozytywnej weryfikacji hipotezy informatycznej świadczy też analiza P. Paczosa (2015) dotycząca zabezpieczenia informatycznego w wyborach samorządowych w 2014 r. Wykazał on, że w procedurze informatycznej było bardzo wiele etapów wprowadzania i sprawdzania danych napływających z komisji obwodowych, a kontrola na różnych poziomach sytemu informatycznego między innymi poprzez sumy kontrolne w zasadzie wykluczała zaistnienie błędów obliczeniowych.

Podobnie nierealistyczne byłoby świadome zmienianie („poprawianie”) wyników, gdyż w obsłudze informatycznej brało udział zbyt wiele niezależnych od siebie komórek informacyjnych i aby miało to oczekiwany skutek, wszystkie musiałyby być ze sobą w zmowie. 

[zmowa, to zmowa, a zdalna kontrola umysłu tzw. "opętanie"? - MS]


Niemniej jednak J. Oleński (2015) zwraca uwagę, że brak jest zewnętrznej kontroli opracowywania wyników powyżej poziomu obwodów wyborczych.

Przy okazji omówienia hipotezy informatycznej, istotne jest też zwrócenie uwagi na zaufanie społeczne do wykorzystania systemów informatycznych, gdyż przeciętny wyborca nie musi wiedzieć, jak wielka jest skala logistyczna stosowanych rozwiązań i że wyborczy system informatyczny nie jest „czarną skrzynką”, do której można się „włamać” i bez zauważenia żadnej z dziesiątek tysięcy osób biorących udział w jego obsłudze zmienić wyniki. 

Brak tego zaufania szczególnie ujawnił się pod postacią legendy „ruskich serwerów” (w listopadzie 2015 r. wyszukiwarka Google zwraca około 15 000 stron internetowych z występowaniem tego określenia). Jednakże, ponieważ zaufanie społeczne w procesie wyborczym jest najważniejsze, w przyszłości należy sugerować wprowadzenie dodatkowych rozwiązań, które to nadwątlone – zwłaszcza po wyborach samorządowych 2014 r. – zaufanie informatyczne by odbudowały.

W szczególności należy wskazać obowiązek niezwłocznego po obliczeniu głosów w komisjach obwodowych wywieszania odręcznych protokołów w widocznych miejscach oraz ich fotografowanie i magazynowanie na lokalnych serwerach (np. urzędów gmin), aby każdy wyborca mógł porównać ten pierwotny protokół z zapisem cyfrowym w PKW.



5.6. Hipoteza falsyfikacyjna 


Hipoteza falsyfikacyjna podważa uczciwość i bezstronność przeprowadzenia wyborów, formułując zarzut związany z intencjonalnym sfałszowaniem ich wyników. 


J. Oleński (2015) wymienia w tym kontekście techniki dotyczące zarówno czasu (okresu) przewidzianego na oddanie głosu (dosypywanie głosów, „syndrom ostatniego kwadransa”, „zacieranie śladów”), fazy liczenia głosów przez członków komisji obwodowych (błędne selekcjonowanie kart, niepoprawne zliczanie głosów, unieważnianie głosów przez dostawianie dodatkowego znaku „X”), jak też etapu przepisywania głosów z protokołu odręcznego do informatycznego i sumowania głosów w komisjach okręgowych.

Formułowane przez opinię publiczną zarzuty, zwłaszcza w stosunku do wyborów samorządowych, dotyczyły różnych etapów procesu wyborczego, przede wszystkim wspomnianej możliwości dostawiania drugich krzyżyków na karcie do głosowania przez członków komisji wyborczych podczas zliczania głosów. Takie skreślenie powodowałoby, że głos byłby uznawany za nieważny. Unieważnianie miałoby dotyczyć głosów oddanych na kandydatów i listy, których szanse wyboru chciałaby pomniejszyć osoba zasiadająca w komisji wyborczej, zwiększając tym samym szanse innego lub innych kandydatów i list. 

Osoba dopuszczająca się takich czynów działałaby z własnej intencji albo w zmowie z innymi osobami. J. Flis (2014b) zauważa, że do komisji wyborczych zgłaszają się osoby nie tylko o wyraźnych i wy robionych poglądach politycznych, ale także mogące się kierować poczuciem krzywdy, które „wymaga nadrobienia poprzez dodanie dodatkowych głosów partii, co do której uważa się, że została skrzywdzona” (Flis 2014b: 22).

Byłoby naiwnością sądzenie, że opisane wyżej przypadki nie zdarzają się, gdy oddaje się miliony głosów w kilkudziesięciu tysiącach komisji wyborczych. Kluczowe jest tu stwierdzenie, czy są to przypadki incydentalne, czy masowe. 

Istotą hipotezy falsyfikacyjnej jest bowiem założenie o powszechności fałszowania głosów przez dostawianie drugich krzyżyków. 

Opinie takie często pojawiały się po odkryciu pokrywania się podwyższonego odsetka głosów nieważnych z powodu postawienia więcej niż jednego znaku X w wyborach samorządowych w województwie mazowieckim w 2010 r., a następnie po wyborach samorządowych w 2014 r. 

Dosyć wysoka korelacja znacznego udziału głosów nieważnych z granicami województwa mazowieckiego w 2010 r. (a ściślej z jego niemal całym obszarem) jest jednak argumentem zdecydowanie bardziej przeciwnym hipotezie falsyfikacji w obwodowych komisjach wyborczych niż aprobatywnym. 

Bardzo trudna do wyobrażenia byłaby sytuacja, w której we wszystkich sąsiadujących ze sobą około 2500 komisji obwodowych (poza Warszawą i innymi powiatami grodzkimi) dokonano by nie tylko masowego fałszerstwa, ale także fałszerstwa o podobnych procentowo rozmiarach.

Jeśli podwyższone odsetki głosów nieważnych miałyby świadczyć o nadużyciach, to raczej należałoby szukać tych komisji, które wybijają się na tle otoczenia. Na podstawie publikowanych map na różnych obszarach kraju można jednak wskazać tylko pojedyncze gminy, które takie warunki spełniają.


Najbardziej wiarygodnym i skutecznym sposobem weryfikacji hipotezy o dostawianiu krzyżyków byłoby sprawdzenie poszczególnych kart do głosowania. Jeśli okazałoby się, że na kartach uznanych za nieważne z powodu postawienia więcej niż jednego znaku X istnieją korelacje między występowaniem tych znaków na listach przypisanych do określonych ugrupowań i kandydatów, zazwyczaj konkuru jących ze sobą, można byłoby przypuszczać, że taki proceder mógł się zdarzyć. Udowodnienie jednak takiego przestępstwa w sensie procesowym nie jest możliwe, gdyż trudno za dowód w sprawie brać pod uwagę korelację statystyczną, jest to zatem tylko pewna poszlaka. Pewniejsze byłoby porównywanie środka barwiącego (tuszu), jaki pozostawił ślad na kartce podczas skreślania na różnych listach lub stro nach karty do głosowania, ale takie metody kryminalistyczne są bardzo czasochłon ne i technicznie trudne do przeprowadzenia na dużej próbie kart do głosowania. W tym przypadku wartość procesowa byłaby prawdopodobnie tylko trochę większa, gdyż teoretycznie jest możliwe posługiwanie się przez wyborcę kilkoma rodza jami narzędzi do pisania. 

[sympatyczny tusz w długopisach lokalu wyborczego, który można usunąć płomieniem zapalniczki - lub inna podobna, ale nieznana metoda - wszyscy członkowie komisji musieliby być w zmowie - lub "opętani" - MS]


Wspomnianym już wyżej sposobem pośrednim uzyskania informacji o większym prawdopodobieństwie nadużyć są metody statystyczne, szeroko wykorzystywane w tego typu analizach (Rzążewski i inni, 2014; Gawron i inni, 2015). 


Przeprowadzone analizy J. Szklarskiego (2015) wskazują na pewne korelacje między udziałem głosów nieważnych a poparciem dla niektórych ugrupowań politycznych, ale nie wiadomo, czy tego typu koincydencja nie wynika z działania wspólnego czynnika, np. specjalizacji funkcjonalnej obszarów, determinującej zarówno większe poparcie polityczne (miasta – partie liberalne, wieś – partie chłopskie itd.), jak też zachowania opisane w hipotezie kompetencyjnej i awersyjnej. 

A. Sułkowska (2015) stosuje natomiast prawo Benforda i stwierdza brak normalnego rozkładu liczb udziałów poparcia (czyli zauważa pewną niezgodność), ale nie wiąże tego bezpo średnio z głosami nieważnymi. 

P. Gawron i inni (2015) nie zauważają natomiast żadnych szczególnych zależności między frekwencją a udziałem głosów nieważnych, ale wykazują dodatnią korelację głosów nieważnych z głosami oddanymi na PSL. 

Ci sami autorzy nie stwierdzają potencjalnych nieprawidłowości na podstawie analizy z wykorzystaniem prawa Benforda. W przypadku wyborów samorządowych w latach 1998-2010 warto byłoby zbadać, czy w tych województwach, w których istniały karty zbroszurowane, obserwowano korelacje między wynikiem wyborczym a miejscem na liście. Potwierdzenie tej hipotezy ugruntowałoby argumentację na rzecz wyjaśnienia wysokiego wyniku Polskiego Stronnictwa Ludowego w wyborach do sejmików wojewódzkich w 2014 r. 


5.7. Hipoteza konwersyjna


Hipoteza konwersyjna jest w zasadzie odmianą hipotezy falsyfikacyjnej, ale wyróżniono ją ze względu na szczególną możliwość powstawania nieprawidłowości. Polega ona na tym, że głosy puste wskutek działań osób w komisjach obwodowych są „uważniane” przez dokonane prawidłowo skreślenie. To postawienie znaku X jest intencjonalne i dokonane w interesie określonego kandydata lub listy. Innymi słowy, istnieje „drugie życie” niewypełnionej karty: naturalny poziom głosów pustych jest wysoki, a obserwowany niższy od tła odsetek głosów „pustych” wynika z ich za miany na głosy ważne.



Obecnie najbardziej obiecująca i mająca już pewne uzasadnienia empirycznie jest hipoteza awersyjna, związana z głosami pustymi. 

W przypadku głosów 2+X na uwagę zasługuje hipoteza techniczna, dotycząca zastosowania w niektórych wyborach i okręgach wielostronicowych broszur. 

W jej przypadku nie oznacza to jednak pełnego wyjaśnienia, nadal nie wiadomo bowiem, dlaczego wysokie odsetki charakteryzują obwody wyborcze, gminy i jeszcze większe obszary położone poza okręgami wyborczymi, na których zastosowano broszury. 


Podobnie nie wiadomo, dlaczego na mapie kraju wyróżniały się województwa i okręgi wyborcze w wyborach samorządowych w latach 1998-2006. 


Innymi słowy, nadal nie jest wyjaśnione, dlaczego

- w obrębie jednego zasięgu terytorialnego komisji oraz
- na obszarach podobnych pod względem funkcjonalnym 

dochodzi do bardzo dużych różnic poziomu oddawania głosów nieważnych, w tym zwłaszcza głosów wielokrotnych.




No i trzeba jeszcze wyjaśnić, gdzie podziało się 2 miliony Niemców "zaginionych" w czasie ostatniej wojny...






socialspacejournal.eu/10%20numer/Przemysław%20Śleszyński%20-%20%20Wybory.pdf






niedziela, 23 listopada 2014

Tzw. wybory samorządowe 2014


Kilka grafik i artykułów na temat - z sieci



Już poprzednie wybory należy uznać za sfałszowane (patrz grafika), harce z tegorocznymi wyborami to zwyczajne zdejmowanie maski przez niemieckie służby specjalne w Polsce - które przez 70 lat po wojnie konsekwetnie krok po kroku zajmowały istotne stanowiska w administracji państwowej, sabotowały kraj i likwidowały niewygodnych Polaków.

Wg mnie intencja jest taka, że oni chcą, by Polacy zaczęli zauważać, kto tu tak naprawdę rządzi. Już zapowiedziano, że niemieckie wojska oficjalnie wkroczą na nasze terytorium, są więc bardzo pewni siebie.


Pamiętając o tym, że za śledztwa ws. najróżniejszych "samobójstw" od Jaroszewicza, po Leppera, nadzorowała POLICJA, nie możemy mieć złudzeń co do tego, kto stanowi jej najważniejsze struktury.


Ludzie z przypadku tam nie trafiają.

Oczywiście nad wszystkim panują służby specjalne, które zajęły przyczółek już przed II woją światową, w postaci tzw. piłsudczyków, a po wojnie - jako UB, czyli polskojęzyczne Gestapo.







Procent głosów nieważnych w wyborach samorządowych 2010 r.
Dowód na to, że niefrasobliwość, nieumiejętność i głupota są ograniczone granicami województw, powiatów – czy może dowód na masowe fałszowanie kart do głosowania?
Jeśli to fałsz – to jaka siła, jaka organizacja to sprawiła?
Wygląda na to, że w polach: czerwonym i pomarańczowym Werwolf   jest najsilniejszy.

Jeżeli państwem polskim zarządzało polskojęzyczne gestapo (przemianowane po roku 1945 na UB), to skąd pewność, że powojenne dane demograficzne nie są zakłamane?





Brakuje mi Gryfa i Łupaszki na Pomorzu...
ale to pokazuje zaangażowanie pro-polskie. Akcja Wisła - przesiedlenie Ukraińców - to rok 1947.







 
Wybory europarlamentarne 2014 r. – zwycięzcy w poszczególnych gminach.






Wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego w 2014 roku - Mapa Gmin







Im jaśniej - więcej nieważnych głosów, a to bastiony PO





Platforma 2014 wygrywa w mateczniku Werwolfa - na Pomorzu.



Rekordowa liczba nieważnych głosów do sejmików

IAR, radiogdansk.pl, dziennikbaltycki.pl |  dodane (11:40) 19.11.2014
 
 
Nawet 40 procent nieważnych głosów zostało oddanych w wyborach do sejmiku województwa pomorskiego. Takie dane pochodzą z kilku komisji w Wejherowie. Na terenie całego województwa pomorskiego średnia to 20-25 procent. W powiecie malborskim niemal jedna czwarta osób wrzuciła do urny źle wypełnione karty - informuje Radio Gdańsk.

W Malborku i Nowym Dworze Gdańskim niemal 1/4 głosów została unieważniona. Wojewódzka komisja wyborcza ma dane z 5 kolejnych powiatów - to Gdańsk, Tczew, Kwidzyn, Kościerzyna i Wejherowo.
 

Według sędziego Macieja Klonowskiego przewodniczącego wojewódzkiej komisji wyborczej, najpewniej tysiące wyborców popełniło błąd, kreśląc krzyżyk na każdej ze stron karty do głosowania, a nie tylko na jednej.

   

 
Sytuacja w Malborku

W powiecie malborskim niemal jedna czwarta osób wrzuciła do urny źle wypełnione karty - informuje Radio Gdańsk.

W wyborach wzięły udział 22 tysiące osób. Około 5 tysięcy z nich oddało nieważny głos.

Dane są tym bardziej niepokojące, że to dopiero pierwszy z 20 powiatów województwa pomorskiego, który dostarczył pełne wyniki wyborów do sejmiku.

Trwa ręczne liczenie głosów

PKW na ranem podała oficjalne wyniki wyborów wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. W pierwszej turze wybraliśmy 1584 włodarzy; do drugiej tury dojdzie w 890 miastach i gminach.

Wciąż jednak brakuje pełnych wyników niedzielnych wyborów samorządowych; najdłużej trwa ustalanie wyników wyborów do sejmików wojewódzkich. System informatyczny nie działa, jest problem z wygenerowaniem protokołów, mimo wprowadzenia danych, komisje powiatowe liczą więc wyniki ręcznie.

Wyniki na Pomorzu

W wyborach samorządowych 2014 do sejmików wojewódzkich PIS zyskało większe poparcie niż PO. Na Pomorzu jednak to Platforma wygrała. Według danych PKW z godz. 6:15 w poniedziałek, PO zdobyło 37,45 proc. głosów w regionie, natomiast PiS - 21,63 proc.


CUD NAD URNĄ! Według niepełnych wyników w wyborach samorządowych wygrał... PSL

Dodano: 18.11.2014 [18:53]
CUD NAD URNĄ! Według niepełnych wyników w wyborach samorządowych wygrał... PSL - niezalezna.pl
foto: Tomasz Adamowicz/FORUM
Według danych z ok. 80 proc. protokołów PSL wygrał wybory do sejmików w województwach świętokrzyskim, warmińsko-mazurskim, podlaskim, wielkopolskim, kujawsko-pomorskim, lubelskim, łódzkim, mazowieckim i opolskim! Rezultaty te mogą się zmienić tylko dlatego, że nie spłynęły jeszcze protokoły z powiatowych i miejskich komisji wyborczych.

Czy będziemy mieli do czynienia z cudem nad urną? Jeśli wyniki cząstkowe z komisji wyborczych się potwierdzą, to wybory wygrało... Polskie Stronnictwo Ludowe.

Według danych z 80 proc. protokołów PSL zwyciężyło w aż 10 województwach, PiS i PO - tylko w trzech.

Największe poparcie PSL zdobył w Świętokrzyskiem (50 proc.), na Warmii i Mazurach (41 proc.), na Podlasiu (35 proc.) i w Wielkopolsce (31 proc.). Wyniki te są skrajnie odmienne od rezultatów badań exit polls, realizowanych przez Ipsos zaraz po głosowaniu.

Skąd tak zaskakujące wyniki? Do wojewódzkich komisji wyborczych nie spłynęły jeszcze protokoły z powiatowych i miejskich komisji wyborczych. Zmienią one wyborczy rozkład głosów, ale czy na tyle, by zniwelować tak ogromną przewagę ludowców? To bez wątpienia najbardziej zagadkowe wybory w historii III RP.





Polska na skraju wojny domowej?

Gigantyczny skandal związany z liczeniem głosów w wyborach samorządowych perfekcyjnie symbolizuje to, co rządzące elity zrobiły z polskim państwem w ostatnich latach. Trudno nazwać to nieudolnością czy brakiem odpowiedzialności - to regularny szwindel, który ma na celu po raz kolejny sprawdzić, jak daleko zaszły otępienie i bierność polskiego społeczeństwa.

Dlaczego piszę, że po raz kolejny? Granice zachowania zostały ustalone w 2010 roku, przy okazji tragedii smoleńskiej. Nie tylko moralne - o czym wybitnie świadczy pełna pychy postawa obecnej pani premier Kopacz czy bezczelne deptanie pamięci i godności ofiar tamtych wydarzeń. Przede wszystkim, choć zabrzmi to cynicznie - władza dostała wyraźną odpowiedź na pytanie jak daleko można posunąć się w jawnym lekceważeniu interesów państwa na rzecz własnej kieszeni (partii) i korzyści obcych krajów. Zaufanie osobie pokroju wrogiemu dziś całemu zachodniemu światu Putinowi - trudno o lepsze zobrazowanie, czym jest zdrada stanu.

Dochodzi do tego prosty aspekt techniczny - do zaocznego wyjaśniania tragedii smoleńskiej wyznaczono osoby (komisja Laska), których kwalifikacje prezentuje dziś Polska Komisja Wyborcza. Niesprawiedliwa ocena? Nie sądzę, jak bowiem można od kogoś, kto wyznaczyć ludzi do prostego dodawania nie potrafi - wymagać stworzenia grupy ludzi zdolnej do szeroko zakrojonej analizy multidyscyplinarnej?

Zakładanie scenariusza nieudolności jest zresztą w przypadku wyborów samorządowych naszą ostatnią nadzieją - w którą osobiście wierzyć przestaję. Za dużo tego wszystkiego w ostatnich latach, a skala idiotyzmu (ten kod to chyba żart?) wręcz porażająca.

Państwo polskie przestaje na naszych oczach istnieć chociażby teoretycznie. To już nie tylko afery finansowe, korupcja, nepotyzm, hipokryzja władzy. Media dbające wyłącznie o interesy mocodawców - Żakowski, który potępia madrycką aferę PiS-u dwa dni później zmienia front (bo się okazało, w kogo to całe sprawdzanie delegacji może naprawdę uderzyć) i mówi z uśmiechem o tym, że podróże kształcą. Znamienne.

Na czele tego wszystkiego dobry prezydent Komorowski, dewaluujący wartość polskości (ordery dawane cwaniakom, lizusom, kłamcom, łapówkarzom), osobiście powiązany z nieprawidłowościami systemu wyborczego czy matactwami rządzącej sitwy.

Gdy do równania dodamy służbę medyczną, system emerytalny i nieubłaganą demografię - tak wyraźne cuda na urną, jakie fundują nam rządzący (w połączeniu z nowymi sondażami, wg których konkurencję miażdży PO, a PSL wygrywające podobno wybory ma 8% głosów), w "normalnym" (szanującym się) kraju, byłyby iskrą do poważnych zamieszek i konfliktu na skalę zbrojną.

To już nie tylko mistyfikacja i kryzys państwa - z przerażeniem zaczynam odkrywać, że faktycznie poważna awantura (delikatnie rzecz nazywając), wydaje się być jedyną szansą na odnowę naszej zepsutej, pogrążonej w upadku ojczyzny. W każdym innym (demokratycznym) scenariuszu - rządzący po prostu robią sobie ze zmęczonych, biernych obywateli - regularne jaja. Pobudka?

Ciekawa mapa wyborów. Im jaśniej - więcej nieważnych głosów, a to bastiony PO

Dodano: 30.05.2014 [12:14]
Ciekawa mapa wyborów. Im jaśniej - więcej nieważnych głosów, a to bastiony PO - niezalezna.pl
foto: wyborynamapie.pl
Jeśli istotny jest procent Polaków głosujących przeciwko wszystkim, to należy zanalizować procedury głosowania i wyciągnąć wnioski - mówi portalowi niezalezna.pl Rafał Chwedoruk, politolog, analizując nieważne głosy oddane podczas wyborów do Parlamentu Europejskiego. Mapa, którą prezentujemy poniżej, pokazuje gdzie najwięcej oddano nieważnych głosów. Przez przypadek (chyba) to regiony cieszące się poparciem Platformy Obywatelskiej.

Na stronie wyborynamapie.pl przedstawiono mapę obrazującą ilość głosów nieważnych w poszczególnych regionach.

Liczba wyborców 25 maja 2014 roku wyniosła: 30.562.326. Liczba oddanych nieważnych głosów: 228.005, a procentowo - w skali całego kraju - głosów nieważnych było 3,18%. Najwięcej procentowo głosów nieważnych było w powiecie jarocińskim (wielkopolskie) - 7,08% Najmniej procentowo głosów nieważnych było w powiecie Sopot (pomorskie) - 1,33%

Komentarz Rafała Chwedoruka dla portalu niezalezna.pl:

- W przypadku Sopotu tak niski odsetek głosów nieważnych nie dziwi, ponieważ jest to miejscowość będąca faktycznie fragmentem obszaru zamieszkałego przez osoby zamożne i wykształcone. Mieszka tam sporo osób z elity władzy. Natomiast Jarocin – to taki fragment Wielkopolski gdzie transformacja ustrojowa nie przyniosła wielu sukcesów. Oddalony jest od większych miast, więc można się spodziewać, że jest tam większa skala frustracji.

Nie sądzę, aby jednak można było tam szukać efektu wykluczenia społecznego, a wiec osób biednych. Przecież bardziej osoby na terenach po PGR-owskich można by uznać za niegłosujące prawidłowo, czy głosujących świadomie przeciw wszystkim.
 

Warto byłoby to w całości przeanalizować, przeprowadzić badania terenowe wśród wyborców, dlaczego tak niespodziewanie głosowali. To mogłyby być przesłanki, aby przeanalizować wszystkie nieprawidłowości. Istotne są tutaj konteksty społeczne. Mogą tam istnieć przesłanki do analizy głębszej frustracji społecznych niekoniecznie objawionych poprzez prostą absencję wyborczą.






Wybory do Sejmu 2007 r.





http://werwolfcompl.blogspot.com/p/blog-page_1.html
http://geopolityka.net/piotr-l-wilczynski-wybory-parlamentu-europejskiego-2014-analiza-kontekscie-problematyki-jednomandatowych-okregow-wyborczych/
http://niezalezna.pl/55853-ciekawa-mapa-wyborow-im-jasniej-wiecej-niewaznych-glosow-bastiony-po


http://wiadomosci.wp.pl/kat,122354,title,Rekordowa-liczba-niewaznych-glosow-do-sejmikow,wid,17043252,wiadomosc.html
http://niezalezna.pl/61534-cud-nad-urna-wedlug-niepelnych-wynikow-w-wyborach-samorzadowych-wygral-psl
http://naszeblogi.pl/50807-polska-na-skraju-wojny-domowej

 http://www.wyborynamapie.pl/euro2014/euro2014.html