Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą film. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą film. Pokaż wszystkie posty

piątek, 11 października 2024

To było umówione??

 

 

 

 


 

 
Ta osoba po prawej, najpierw skinęła głową, a potem wyszła!!!!

Jakby ktoś jej dał znać, że teraz ma wyjść, a ona potwierdziła!!


TO BYŁO UMÓWIONE!!!!????






 

 

facebook.com/watch/?ref=saved&v=3479237919041204

 

 

 

 

środa, 2 października 2024

Stawka..

 


Był film "Stawka większa niż życie" i każdy odczytywał, że ta stawka to Polska, to niepodległość i wolność Polaków, okazuje się jednak, że tytuł może być dwuznaczny, bo...


Stawka to też - najwyższy organ wojskowy, wykonujący w czasie II wojny światowej, po napaści Niemiec na ZSRR (1941–1945) zadania strategicznego kierowania siłami zbrojnymi ZSRR.



W filmie z reguły padała enigmantyczna nazwa: "Centrala"











pl.wikipedia.org/wiki/Stawka_Najwyższego_Naczelnego_Dowództwa




poniedziałek, 1 lipca 2024

ACOLYTE

 


Nie oglądam serialu, czytam sobie czasami co mi tam na fb podsunie SYSTEM, widziałem kawałek z ostatniego odcinka - walka faktycznie ciekawa... nie licząc scen przyśpieszonych.


Wydaje się, że serial idzie w kierunku o jakim pisałem kilka lat temu - Jedi to tak naprawdę wilki w owczej skórze -  zbójecka sitwa, wzorowana na służbach specjalnych czy tzw. zakonach rycerskich.

Powoli wychodzi na to, że jakiś tam super mistrz wcale nie jest taki super..


Prawie wszyscy ( postaci występujący w całej sadze Lucasa) o tym wiedzą, nie licząc naiwnych, bo jednak trzymanie się permanentej iluzji, nieustanne kłamanie dają efekt - kto nie wnika, ten myśli, że rzeczywistość wygląda jak ta w telewizorze...


Nie wiedzą o tym także widzowie, biorąc za dobrą monetę kłamstwa padające z ekranu.


Widzimy przecież tylko wycinek tamtej rzeczywistości, tak jak widzimy wycinek polityki w telewizorze, i wyrabiamy sobie opinię o tej rzeczywistości

na podstawie czego?


Na podstawie informacji podawanych nam głównie przez samych zainteresowanych.

Przez wielkie deklamacje, w istocie frazesy o wolności demokracji i tak dalej.


W życiu nie wszyscy oczywiście kłamią, jest wielu, którzy chcą naprawić państwo i naprawdę chcą dobrze. W swoim komentarzu tutaj skupiam sie wycinkowo na iluzji, na utajonych działaniach służb i ich politycznych figurantach, a nie na dobrych ludziach.


Więc to są kłamstwa jedi, choć część z nich może w to faktycznie wierzyć - tak jak ci redaktorzy, co przyszli do telewizji i małpują "standardy" jakich się całe życie w tej telewizji naoglądali, teraz nie mają pojęcia, że sami się cenzurują i biorą udział w masowym choć bardzo subtelnym oszustwie.


Poddając się KONWENCJI - opierając się się na swoich dotychczasowych doświadczeniach, ludzie - widzowie, niewłaściwie oceniają postaci z filmu.

Zupełnie jak w życiu.

Poddając się KONWENCJI - opierając się się na swoich dotychczasowych doświadczeniach, ludzie - widzowie, niewłaściwie oceniają polityków, opinie redaktorów i poszczególne wydarzenia, które rozgrywaja się na ich oczach.

Podobnie jak w przypadku filmu NAPOLEON - nie było was tam, a lepiej wiecie, jak było.




A przecież cały czas rzeczywistość wyłazi na wierzch - obok cnotliwych Jedi mamy szmuglerów, piratów, łowców głów, nędzarzy bez perspektyw, ludzi niewolnych w świetle prawa, złodziei, płatnych zabójców, zbrodniarzy, gangsterów, handarzy narkotyków i niewolników, barowych awanturników, płatnych internetowych naciągaczy udających recenzentów i niepłacących podatków - i to wszystko na tony.  

Chodzą sobie po tym ekranie jak gdyby nigdy nic, szturmowcy imperium nic im nie robią, nie ścigają, ani nawet Jedi się nimi w ogóle nie interesują, nie wspominając o tym, jak (ta świnia) Kenobi układa się z piratami i jak "szanuje ich interesy". 

Jak to jest, że są dżedajowe służby specjalne o cudownych umiejętnościach, obrońcy demokracji i praw uciśnionych i jednocześnie jest to wszystko wokół?


Hę?


Jest w tej scenie pojedynku taki moment, kiedy miecz ścina trzy drzewa i one, zamiast zapaść się pod własnym ciężarem, przechylają się w drugą stronę.


Zawsze takie coś - dość częste w całej sadze - było pokazane poprawnie, to znaczy zgodnie z prawami fizyki, jak tu:



Tak jak pokazuje siła Fs, obiekt zsuwa się po pochylni w dół, 


ale nie w 5 odcinku Acolyte, tutaj, korona drzewa, na pewno lżejsza od pnia, odchyla się w drugą stronę - drwale na pewno byli bardzo tym oburzeni.


Kolejny sprawdzian na spostrzegawczość?

Egzamin z fizyki, z rzeczywistości, czy z poddawania się KONWENCJI??



Dziwna sprawa z przebiciem tej dziewczyny w zielonym. Zresztą - filmu nie widziałem, a wiem, że to dość niedopracowana postać... Każdy z wojowników jest spocony, ma roztargane włosy, ale nie ta dziwna postać... O ile inni natychmiast umierali od jednego przebicia tutaj pan miszcz dopuścił się aż trzech pchnięć.

Łącząc przebicia i pas - przez moment wygląda to jak nieco zdziwiona buźka ... 😬



Równie to groteskowe jak i "zębaty" hełm Strangera - a przynajmniej na pierwszych scenach..


Jednak największego smaczku dodają grymasy na twarzy dżedajów.

O ile taki lamer - Qui-Gon Jinn - niedoceniona postać grana przez Liama Neesona (sporo tu rebusów... nabrał mnie swoją grą, doceniam aktora i te kalambury reżysera dopiero po latach), prawie zawsze był mniej więcej pogodny i niewzruszony to u serialowych miszczów na twarzy widać

 - niedowierzanie, wewnętrzne nieuporządkowanie, zwątpienie, rozpacz, wściekłość, strach, błaganie



A to wszystko ścieżka Ciemnej Strony.










Prawym Okiem: Stopień zachowania iluzji (maciejsynak.blogspot.com)



piątek, 8 grudnia 2023

Napoleon

 



Nie widziałem filmu Ridleya Scotta NAPOLEON, ale patrząc na to ile i jakie komentarze wzbudza - sądzę, że to nie jest film o Napoleonie, tylko o WAS właśnie. 

O tym, jak widzicie świat, jak się wam wydaje jaki on jest, jak reagujecie na rzeczywistość, na fakty i na "fakty" i na siebie nawzajem....

Nie było cię tam, a się kłócisz jak było -  i tak dalej... i tak dalej...

Już Lucas lata temu wam pokazał, że Jedi to nie dobrodzieje tylko zamaskowane łotry,  oni tak samo "I love democracy" jak i ten naczelny Sith..... a wy nadal podążacie za iluzją... za "oficjalną" wersją....


Panie Scott !

Dziękuję.... 





P.S.

Tak, nadal nie jesteśmy "na ty"....











poniedziałek, 26 października 2020

Celtowie

 

Notatka z filmu:

Celtowie: krew, żelazo i ofiary

26 sierpnia 2020, 11:40

Film angielskojęzyczny 3 odcinki


Prowadzący:

  • ujmująca Blondynka z brytyjskim akcentem

  • Blady Typ o czarnych długich włosach – mówi z wyraźnym obcym akcentem – być może to Niemiec, albo Szwajcar.


Ponadto – tam, gdzie udają się prowadzący występują również Goście, czyli miejscowi przedstawiciele nauki.


Na tym kanale widziałem już ciekawy film o Pompejach i mniej ciekawe produkcje o Egipcie – tj. bardziej nastawione na atrakcyjność wizualną, niż na rzetelną robotę naukową. W tego typu filmach zgromadzeni naukowcy(?) na przemian powtarzają te same treści, tyle że innymi słowami, które często nic nie wnoszą – ten zabieg ma na celu wydłużenie czasu filmu – krótko mówiąc film zrobiono po to, by go sprzedać (zarobić na nim) do telewizji, nie wnosi nic ciekawego.


Film o Celtach (po angielsku: Keltowie) nie wygląda na tanią sensację spod znaku NG, albo kanału History, jednak powiela tendencyjne treści.


Cały film często powtarza się fraza, że „mieli oni dziwne i okrutne rytuały”.

Słowo „dziwne” już go dyskwalifikuje jako film oparty o naukowe dociekanie.

Ale Goście też czasami opowiadają rzeczy, które wymykają się z tego powierzchownego schematu.


W austriackim Hallstadt – znaleziono ok. 5 tyś celtyckich pochówków, zawierających artefakty świadczące o tym, że za życia byli to ludzie bardzo bogaci, posiadający przedmioty o bardzo kunsztownym ozdobnym wykonaniu. Jednocześnie stwierdzono – po analizie kości - że ludzie ci całe życie ciężko pracowali. Bogactwo społeczeństwa z Hallstadt brało się z wydobycia niezwykle cennej soli kamiennej.

A więc w starożytnych czasach nie tylko elity były bardzo bogate, ale także „szeregowi” obywatele.

Najwyraźniej kopalnie soli nie należały do jednej rodziny, klanu czy sitwy, która by innych trzymała w garści za pomocą miecza. Wszyscy mieszkańcy kolektywnie pracowali i odnosili korzyści ze swej pracy.

Inaczej pamiętamy np. zakon joannitów, czy innych „kolonistów” z zachodu, którzy twierdzili, że oto ta rzeka teraz jest ich własnością i jak chcesz łowić ryby, to musisz im zapłacić haracz. Ktoś powie: „ale Joannici dostali tę ziemię od jakiegoś słowiańskiego pana, który stosował tą samą filozofię”. No właśnie nie jestem pewien, moim zdaniem ci słowiańscy panowie to potomkowie 5 kolumny i ten obyczaj zastosowali powolną drogą przyzwyczajania – gotowania żaby.

A dzisiaj – chciałoby się jeszcze zapytać...? Dzisiaj nasza dziesięcina to ok. 80% tego, co zarobimy....


Heuneburg w Niemczech – czytane przez lektora jako Chojneburg – tu przychodzi mi na myśl, że pierwotnie jest to zapewne nazwa słowiańska oznaczająca zamek\ gród na wzgórzu jak: Chojna\ Chojnik\ Chełm.

patrz wiki: Nazwa miasta Chełmno jest bardzo stara i ma charakter topograficzny – pochodzi od słowa chełm, oznaczającego „wzgórze”. Chełmno – to dosłownie osada na wzgórzu. Najstarszy zapis to Chołmien. Od tej nazwy powstały niemieckie nazwy Colmen, a potem Culm[6].

Do budowy twierdzy w Heuneburg użyto cegły z błota suszonej na słońcu, co ma świadczyć o wpływach fenickich.

Wiki: „ W miejscu starych umocnień wzniesiono wysoki na cztery metry mur z blankami z cegły suszonej na słońcu. Mamy tu widocznie nawiązania do cywilizacji basenu Morza Śródziemnego. Prawdopodobnie w celu ochrony przed szkodliwymi dla cegły warunkami atmosferycznymi zewnętrzna część murów była pokryta zaprawą wodoodporną. Na odcinku północno-zachodnim w mur wbudowano co dziesięć metrów prostokątne wieże. Na południu znajdowała się brama w kamiennych łożyskach oraz podwójna fosa. Kolejną cechą nawiązującą do cywilizacji śródziemnomorskiej była pionowa i regularna zabudowa grodu. „

Ciekawe – bo zabudowa Zakazanego Miasta w dzisiejszym Pekinie w Chinach również ma charakter regularny i prostokątny.




Podobnie Angkor Wat w Kambodży.




A także Toprak – Kała w Uzbekistanie – i wiele innych.




Dlaczego Celtom odmawiać zdolności do fortyfikowania na planie prostokątnym? Tym bardziej, że ich sztuka określana jest jako bardzo kreatywna, zaawansowana, wyszukana, wyrafinowana?

Film pełen jest takich sprzeczności – z jednej strony chwali się wyrafinowaną sztukę Celtów, z drugiem cały czas epatuje tendencyjnymi określeniami jak „watahy”, „dzikie”, „dziwne rytuały”. Skoro Celtowie nie raz dokonali pogromu „cywilizowanego” Rzymu – to czy nie znaczy to, że byli lepiej zorganizowani?


Hochdorf – bardzo bogaty grób zawierający min. olbrzymi kocioł wypełniony miodem pitnym.



Kocioł z Hochdorf


Blondynka: cytat z pamięci: Celtowie to „zamożna, wyrafinowana, uporządkowana kultura”


cytat z pamięci

„Plemiona epoki żelaza mówiły podobnymi językami”.


Bardzo ciekawa uwaga, pasuje do mojej koncepcji, że wszyscy ludzie pochodzą od jednego Stwórcy (a może Odtwórcy?), który obdarzył ich jednakową kulturą i językiem – co uległo zmianie po obaleniu raju i babelońskim „pomieszaniu języków”, które polegało nie na nagłej zmianie lecz na powolnym zmienianiu znaczenia słów (zobacz – metoda kaizen, albo – za chwilę – tekst o nawykach), aż do regularnego wymyślania nowych określeń i wprowadzania ich do społeczeństw, kończąc na powstaniu nowych języków.


John Koch z Fontabella? w Hiszpanii – o bożku Luga – na kamieniu zapis celtycki alfabetem fenickim

Słowo „barbarzyńcy” to osoby spoza kręgu cywilizacji grecko-rzymskiej.

Słowo “barbarzyńca” pochodzi od łacińskiego słowa barbarus, które oznacza “cudzoziemca”. W odczuciu antycznych Rzymianin barbarzyńcą był każdy kto nie był Rzymianinem.

Naturalnie Rzymianie swoje słowo przejęli od Greków, którzy na wszystkich nie-Greków mówili barbaros. Było to określenie na niecywilizowane ludy


Ale mówili tak również na Persów - czy kulturę perską uznajemy za niecywilizowaną?? Na pewno nie. - MPS.

Wraz z ekspansją Rzymu i zdobyciem mocarstwowej pozycji w obrębie Morza Śródziemnego Rzymianie zaczęli coraz częściej używać słowa “barbarzyńca”. Terminem tym określano według własnych gustów: cudzoziemców, plemiona celtyckie, politycznych oponentów, we wczesnym okresie cesarstwa chrześcijan, a w późnym wyznawców bogów rzymskich.


Także:

Wyobrażenie barbarzyńcy zmieniło się z neutralnego, kiedy to terminem tym określano ludy obcojęzyczne, na negatywne, gdy poczęto określać nim ludzi nieopanowanych, zdziczałych i nieposkromionych. W czasach dzisiejszych nabrało jeszcze gorszego znaczenia, czego przykładem są podane wyżej synonimy, do tego hasła, np. morderca, zbrodniarz, czy bestia. Grecy nie posiadali odpowiedniej wiedzy na temat ludów spoza swoich terytoriów i dlatego też nazywali ich tym niewdzięcznym mianem.

Zobacz:

https://maciejsynak.blogspot.com/2020/10/barbarzyncy-grecki-czarny-pijar.html


Ponadto w filmie ukazane są reżyserowane scenki ilustrujące np. bitwy czy wydarzenia, o których mowa. Obraz wówczas ma nałożony ciemny filtr – postacie Celtów są wówczas mocno mroczne, szare, brudne, zaś Rzymianom kolorytu dodają czerwone w oryginale płaszcze.


Celtowie w scenkach pokazani są jako rozwydrzona dzika tłuszcza – krzyczą, robią srogie miny, mają potargane nieuporządkowane włosy i brody, krawędzie ubrań poszarpane, jakby krzywo wycięte nożycami z kawałka sukna.


Paradny złoty hełm celtycki


Rzymianie zaś są raczej ogoleni, schludnie odziani, swoją postawą i mimiką wyrażają spokój i pewność siebie - pomimo tego, iż w przedstawionej scenie są pokazani tuż przed klęską z rąk Celtów. Krawędzie ich ubrań są wykończone prosto, zakończone obszyciem, tj. zabezpieczone przed pruciem.





Dywan Pazyryk – najstarszy znany zachowany dywan na świecie, prawdopodobnie wytworzony na terenach pozostających pod wpływem starożytnej Persji w III wieku p.n.e.

Celtowie na pewno posiadali podobne umiejętności w kwestii "krawiectwa" - zabezpieczenia i zdobnictwa ubrań.



W scenkach z Celtami często występują mężczyźni w zaawansowanym wieku – wręcz starzy - mocno pomarszczeni na twarzy i wychudzeni. A przecież w tamtych czasach – epoka żelaza – długość życia to trzydzieści kilka lat! Nieźle trzymali się ci Celtowie... czyżby zachowywali szeroką dobrze zorganizowaną opiekę nad starszymi i posiadali wysoko rozwiniętą medycynę, hę?


Skład osobowy drużyn rzymskich to mężczyźni w sile wieku i młodzi, dobrze odżywieni lub odznaczający się tężyzną.


Obraz czasem mówi więcej niż słowa – takie ukazanie tych dwóch grupy sprawia, że widz wyrabia sobie opinię o nich nie pod wpływem treści mówionych, ale pozostaje pod wpływem obrazu.

Nawet jeśli autorzy filmu twierdziliby, że starali się o obiektywizm – nic z tego do nieuważnego widza (np. do młodzieży) nie dotrze.

Scenka w domu Rzymianina - „horda” Celtów wpada do domostwa, Rzymianie stoją spokojnie i dumnie, zgromadzeni w jednym pomieszczeniu, patrzą się na wrogów z wyższością. Jedne z Celtów chwyta Rzymianina za brodę, ten uderza go.

To już ewidentnie chwyt propagandowy pokazujący Rzymian w dobrym świetle, a Celtów jako głupich.


Celtycki wódź Brennus pokonał Rzymian – zgodził się odstąpić od złupienia Rzymu w zamian za okup – pół tony złota.


Co do Celtów słowa padają wprost: "Brennus oszukał Rzymian stosując cięższe odważniki."


Co do postępków Rzymian – przemilczenie albo dookoła.


„cywilizowane imperium rzymskie” - imperium, co dostało lanie od barbarzyńców

„starożytny lud – Celtowie” - i dalej - „wydaje się należeć do dzikich i pierwotnych czasów”

wytrych: „wydaje się należeć”



Celtycka złota fibuła - zapinka



Bród La Tène, Neuchâtel w Szwajcarii

Znaleziono tam mnóstwo broni – rozumiem, że skoro był to bród, więc było to miejsce uczęszczane i być może stanowiło punkt strategiczny – a więc pewnie często prowadzono tam walki – otóż nic z tego, wg prowadzących i Gościa:


Celtowie mieli wyrafiną sztukę i rzemiosło, ale skrywa to mroczną twarz ich kultury, dzikie obyczaje i rytuały.

uważa się”, że znaleziona tam broń to ofiara dla bóstwa

krwawe ofiary bożkom

piękno przenikało się z niezwykłym okrucieństwem


Skąd oni wiedzą, że były krwawe ofiary z ludzi i okrucieństwo??? Jakie na to dowody? No, nie ma. Ani nawet jednego trupa nie pokazali. Po prostu tak się „uważa”.


„Łupieszcze watahy”

Używanie w stosunku do Celtów określenia „podboje” sugeruje, że oni nie byli u siebie.


A czy przypadkiem nie jest tak, że nazwa Celtowie, to tylko czasowa nazwa na tubylców z Europy? Inna nazwa – Keltowie (po angielsku).

Wg mnie ludzie rozeszli się po Europie z jednego źródła, a następnie powstały między nimi drobne różnice w obyczajach i języku (potęgowane potem metodami Cywilizacji Śmierci)– ci od protoplasty Kokosza zaczęli być przez sąsiadów nazywani Kokoszanami, ci co zostali rybakami nad Wielkim Jeziorem – Jezioranami, ci co zamieszkali w górach – Góralami, inni Miechami, inni Smitami, jeszcze inni Drewlanami itd. itd.

A Rzymianie nazywali ich Sklawinami, Wenedami albo jeszcze inaczej. Celowo wymyślali nowe nazwy i używali kilku nazw na jeden lud (patrz np. Celtowie – Keltowie, Hindu - Indu – India – Indie, Prusowie – Prusy - Prusacy), aby zniekształcić dzieje i utrudnić dochodzenie – kto tak naprawdę jest/był na swojej ziemi, a kto jest najeźdźcą i nie ma do niej praw.


Jeszcze raz zacytuję autorów filmu:

„Plemiona epoki żelaza mówiły podobnymi językami”.



Wykopaliska w starożytnym Gordion w Turcji.

Blondyna:

"Obcięte głowy to cecha charakterystyczna pobytu Celtów."

Nie wyjaśnia jednak dlaczego.


Pokazuje czaszkę kobiety i wklęśnięcie na jej powierzchni. Twierdzi, że kobieta zginęła od uderzenia w głowę. Uderzenie w głowę to śmierć „w okrutny sposób”.


Ciekawe co na to gladiatorzy – niewolnicy kupowani z myślą o tym, że będą ze sobą walczyć na śmierć i życie ku uciesze gapiów – rzymska rozrywka od 3 wieku p.n.e.


No i skąd ona wie, że to było celowe uderzenie w głowę, a nie dajmy na to: doniczka spadła z okna, albo ja wiem: potknięcie i upadek na plecy??


„niektórzy sądzą, że”

„ale nie jestem pewna, że są to ofiary z ludzi”


To po co najpierw gada, że były, skoro podsumowuje – „nie wiem”?


„Celtycka ojczyzna – Galia”


pod wodzą Wercyngetoryksa - „wataha partyzantów”.

Cała wiedza pisana o Celtach pochodzi od Rzymian, nie mamy więc dowodów z innych źródeł, że pisali prawdę.


Wojownik z Glauberg – grób wypełniony bogatymi wyrafinowanymi ozdobami ze złota.

Alesia (Alezja)


Blady Typ rozmawia z Gościem o technice wojennej min. o kolcach rzymskich. W trawie podrzucano metalowe haki i kolce z zadziorami – kto nadepnął na taki kolec, musiał liczyć się z tym, że ostrze przebijało stopę – było to bardzo dotkliwe jeśli nie po prostu śmiertelnie niebezpieczne.


Blady Typ mówi (dokładny cytat): „wdepniesz w to i kwilisz jak świnia” - śmieje się. Zachowanie typowe raczej dla prymitywa, albo osoby niedojrzałej. Postawa moim zdaniem co najmniej szowinistyczna, choć w innym miejscu wspomina, że ma korzenie celtyckie.


O Celtach: „byli zaawansowanymi technologicznie.... szanowanymi...”


pod Somą - „odbyła się tu rzeź, która pokazuje straszne oblicze Celtów”

Ale jak Rzymianie perfidnie podrzucali kolce i machali mieczem to „ok” ?


„stały się obiektem celtyckich rytuałów” - ale jakich nie mówią i skąd wiadomo o tych rytuałach - też nie.


O szczątkach Rzymian:

  • miednica przebita włócznią

  • rana cięta na obojczyku

  • brak głów

  • kości długie – uderzenie mieczem


Czyli normalne ślady walki.


Wg Strabona – u Celtów panuje zwyczaj wieszania głów wrogów przy koniach.

Archeolog zwraca uwagę, że „pułapka zadana przez rzymskich pisarzy – postrzeganie Celtów jako bezwładnej hałastry”.


Łuk Tyberiusza w Orange we Francji.

Blondyna chyba cytuje napis na Łuku: „3 miliony Galów – 1 mln zabił, 1 mln wziął do niewoli – dziś byśmy to nazwali ludobójstwem”

wytrych co do Rzymian: „byśmy to nazwali”

Tymczasem Wercyngetoryksa publicznie uduszono w Rzymie.


O Celtach: „kultura, która rozciągała się od Turcji po Francję” - no właśnie... mówili podobnymi językami.... więc może jednak IMPERIUM??!!


„Cezar dokonał inwazji na wyspy (brytyjskie) zajmując południowo-wschodnie ziemie”

Celtowie: „odpowiedzieli terrorem


Bardzo mi to przypomina retoryką o Niemcach i Polakach jaką można spotkać w niektórych książkach „regionalnych”, a także oczywiście w internecie:

  • o Polakach co po wojnie rozbierali poniemiecki poczołgowy złom na części - „rabusie”,

  • o pieniądzach w kokpicie wydobywanego samolotu niemieckiego - „własność pilota” - choć „właściciel” leży obok w paru kawałkach...

    O niemcach zawsze neutralnie – o Polakach zawsze źle.


Cezar: „natknął się tam na zaawansowaną technologię” - bardzo ciekawe zdanie.


plemię Icenów i ich przywódczyni – Boudika.


Celtycki złoty naszyjnik tork – „wyzwanie nawet dla współczesnych złotników”.

Celtowie prowadzili „ożywiony handel, mieli min. dostęp do rtęci z Hiszpanii”.


Celtycki naszyjnik ze złota - tork.



Colchester – stolica celtyckich Trenowantów - „przywitali Rzymian z otwartymi ramionami” - a jednocześnie – pojawił się tam Cezar Klaudiusz „by odebrać kapitulację”.


Dalej:

Elity celtyckie mogły zachować część władzy jeśli zgodziły się oddać swe ziemie pod władzę Rzymu.


Prasutagus władca celtycki podzielił królestwo – pół dla Nerona, pół dla swoich córek, jednak Rzymianie uznali, że po jego śmierci umowa wygasła i zanegowali ten podział - nie spodziewali się „mściwej Boudiki” - jego córki.

O Rzymianach: „to przebiegłe zajmowanie ziem doprowadziło do wybuchu powstania”


Pamiętamy: „Brennus oszukał Rzymian”, Boudika była „mściwa”, a nie praworządna, zaś cezar był po prostu „przebiegły”.


„Rzym nie uszanował ani testamentu króla, ani królowej Boudiki – wojska otrzymały rozkaz zajęcia całego terytorium Icenów.

Kiedy Boudika odmówiła – Rzymianie pokazali, kto tu rządzi.

Królowa została publicznie wychłostana, a jej córki zgwałcone”.


W dodatku: „kłótnia o spadek skończyła się...”


Zwracam uwagę:

nie „okrutnie zgwałcone”,

nie „Rzymianie pokazali swe okrutne dzikie oblicze”,

tylko: „zgwałcone”


nie „oszustwo, napaść i grabież” tylko „pokazali, kto tu rządzi”

nie „napaść, grabież i mordy”, tylko „kłótnia o spadek”



Dalej:

„Celtowie mieli tysiące dwukołowych rydwanów” i zaawansowaną organizację na polu bitwy – rotacja wojowników - zmęczonych odbierał rydwan, pozostawiając wypoczętych zmienników. Niestety pokazano rekonstrukcję tylko jednego rydwanu...


Pokazuje celtycki miecz – komentarz:

„Znasz kogoś całe życie, a on zostaje przecięty na pół”.


Że niby mam się użalać nad Rzymianami??


„Boudika ruszyła na Camodulum (Colchester) – spokojną osadę teraz ludności rzymskiej – z Trenowantami”, którzy chcieli odbić niegdyś swoje celtyckie miasto.


„Nie okazując żadnej litości Celtowie wymordowali rzymskich mieszkańców”


Oj, tam, zaraz „wymordowali”... i to „bez litości”

A nie można było powiedzieć: „dokonali inwazji ziem”, albo dajmy na to: „otrzymali rozkaz zajęcia”, albo może „nie uszanowali woli Rzymian” tudzież „pokazali, kto tu rządzi”??

Hę??



Pokazuje ozdoby rzymskie znalezione w Camodulum – w porównaniu z celtyckimi bardzo prymitywne, choć pewnie to nie były precjoza należące do elity.

„Ta biżuteria ukazuje nam przerażającą rzeczywistość”

„Jesteśmy więc świadkami przerażającej chwili”.

Ozdoby są zwęglone – nie wiadomo od jakiego pożaru, ale wiadomo.... wszystkiemu winni Celtowie, są to:

„Fizyczne dowody zbrodni Boudiki na tamtych ludziach”



Rzymianie chcieli zniszczyć druidów uważając ich za siłę napędową Celtów. I jak w dobrej propagandzie:

„Rzymianie uważali ich za zagrożenie”

„(druidzi) strzegli mrocznej i tajemnej wiedzy”



Hibernia czyli Irlandia.

W bagnach Irlandii znajdowano zmumifikowane ciała.

Twierdzą, że Celtowie rytualnie mordowali ludzi i porzucali w bagnie, bo „bagno to miejsce święte”. To informacje z zapisków – ale na pewno rzymskich, bo przecież innych nie ma.


Wpadlibyście na to? Że śmierdzące bagno to święte miejsce??

Nie, że topiono tam dajmy na to morderców, albo zdrajców, ale że to były ofiary z ludzi dla jakiś bożków.


Zadziwiające.


Przypomina mi się wypowiedź pewnego księdza, chyba w Radiu Plus, że „śmierć na krzyżu była to najbardziej hańbiąca śmierć” jaką można sobie wyobrazić.

Była „nawet gorsza niż utopić się w gnojówce” - pamiętam te słowa do dzisiaj, mimo że minęło od tej audycji z 15 lat.


Co kraj to obyczaj, co człowiek to inne zdanie – jednemu bagno śmierci, a innemu pachnie konwaliami.



Zmumifikowany w bagnie trup w ramionach miał zrobione dziury wypchane jakimś drewnem(?).

W trzewiach „ofiary” znaleziono 300 pestek tarniny – bardzo kwaśnej śliwki – i był to wg naukowców „posiłek rytualny”. 

A nie dajmy na to – tortury?? Zjeść 300 śliwek z pestkami wielkości 1 cm??


„Wg zapisów rzymskich Celtowie uprawiali rytualne królobójstwo.”

A może po prostu karali tak królów zdrajców, hę??


Historia z rytuałami, świętym bagnem i rytualnym królobójstwem ma zasłonić fakt, że nie każdy chciał przystać do Rzymian i zdrajców – a szczególnie królów - karano śmiercią: „Chciałeś złota?? Żryj śliwki dziadu!!”

A Rzymianie nie uprawiali czasami rytualnego królobójstwa??

Kto wie, czy tak Celtowie nie pisali w swoich kronikach, zanim je siepacze rzymscy nie spalili...


„A rzymskie plemnię to są straszliwi zbóje i mąciciele. Bogów oni mają wielu i królów swoich w okrutny sposób mordują na chwałe owych bożków. Kaligusa niejakiego w świątyni zwanej T E A T R U M zabili. Gajusa Cezarusa – u stóp bałwana P O M P E I U S A, Tyberiusa rytualnie udusili. Klaudiusowi osobiście truciznę podała żona jego, szalona dewota Agrypinnnda, Neronus zaś sam przebił swą szyją rytualnym kindżałem... Ci trzej tylko króle ubici byli ku czci wielkiego bożka rzymskiego zwanego D E M O K R A C Y A ...”


No i co? Kto tu jest królobójcą, hę??


Trup jest trup – jeśli Celtowie bili swoich królów na chwałę bagiennych rusałek, to Rzymianie równie dobrze - ku chwale bożka Demokracji.


„byli oni w oczach Rzymian wcieleniem brutalnej kultury”

Czyli jak Rzymianie gwałcą, chłoszczą, duszą, rabują i tak dalej.... to wcale nie są brutalni?

„nic dziwnego, że wyruszyli na nich, by zrobić z nimi (druidami) porządek”


Widać wyraźnie, że autorzy utożsamiają się z zachowaniem Rzymian i uważają wojnę za uzasadnione „robienie porządków”.



„Na południu i wschodzie Rzymianie byli terroryzowani, wg tradycji powodem było brutalne potraktowanie królowej Iceńskiej”...

A nie mordy i kradzież ziemi??

„porywając się na druidów Paulinus zaatakował Celtycką kulturę”

to jak nazwać to co robili do tego czasu?


Na końcu filmu Blondyna wspomina, że Celtowie przetrwali (albo język gaelicki, bo nie pomną już) i że są to obecnie Irlandczycy - kamera ukazuje różnych ludzi rozmawiających na ulicy – Blondyna patrzy się na nich z dystansu, uśmiechnięta jakby zadziwiona... – przypomina naukowca obserwującego małpy w środowisku zamkniętym....



Można zadać sobie pytanie: skąd taka stronniczość autorów wobec polityki rzymskiej?

  • autorzy poddają się propagandzie obecnej do dzisiaj w pracach naukowych i oficjalnym obiegu informacji


To mało prawdopodobne. Propaganda w filmie jest wręcz rażąca i nie sądzę, żeby nie wiedzieli, że ją uprawiają.

Czyli działanie celowe – ale dlaczego, skoro mowa o wydarzeniach sprzed 2000 lat??

  • metoda nadal jest w użyciu – oczywiście, współcześnie nie tylko USA – bezpośredni spadkobierca imperium rzymskiego – stosują podobną politykę.


Tak samo postępują inne państwa, np. Niemcy czy Rosja względem Polski – kradzież Kresów i zasadniczo brak kary dla faszystów po IIWŚ, zajęcie Krymu i jednocześnie rosyjskie MSZ kreuje się na obrońcę praworządności poprzez porównywanie do zbójeckiej – to znaczy, ten... tego..., chciałem powiedzieć oczywiście – imperialnej - polityki USA na Bliskim Wschodzie w Iraku czy Syrii.


Ponadto – to być może najważniejsze – chodzi o to by cały czas zasłaniać prawdę o początkach ludzkości. Demaskując politykę rzymską, być może społeczeństwa na świecie ostatecznie przestałyby ten system podziwiać, a zamiast tego kontestować krytykować czy wręcz dociekać jego genezy.


A genezą jest Wędrująca Cywilizacja Śmierci oparta o kłamstwa, pomieszanie zniekształcenie pojęć i wyzysk ekonomiczny.


W psychologii jest taki zabieg, który nazywamy „indukowaniem paranoi” - nieustanne kłamanie, fałszowanie przestrzeni medialnej i tym sposobem burzenie związków między ludźmi – jak się okazuje również za pomocą metody drobnych nawyków.





instagram - niezweryfikowana mapa






https://www.imperiumromanum.edu.pl/biografie/cesarz-kaligula/

https://pl.wikipedia.org/wiki/Oczekiwana_dalsza_d%C5%82ugo%C5%9B%C4%87_trwania_%C5%BCycia

https://www.theguardian.com/science/2015/oct/04/celts-great-torque-snettisham-hoard-british-museum-alice-roberts

https://www.britishmuseum.org/collection/object/G_2001-0501-1

https://commons.wikimedia.org/wiki/File:FibulaDeBraganzaMPLC.JPG

https://pl.wikipedia.org/wiki/Che%C5%82mno#Nazwa_miasta

https://pl.wikipedia.org/wiki/Heuneburg

https://de.wikipedia.org/wiki/Toprak-kala

https://pl.wikipedia.org/wiki/Gr%C3%B3b_wodza_z_Hochdorf

https://www.imperiumromanum.edu.pl/ciekawostka/byl-barbarzynca-dla-rzymianina/

https://pl.wikisource.org/wiki/S%C5%82ownik_etymologiczny_j%C4%99zyka_polskiego/arasy

https://pl.wikipedia.org/wiki/Dywan_Pazyryk






środa, 13 listopada 2019

Zakazana planeta


Pierwsza superprodukcja z gatunku S-F, wyprodukowana w wytwórni MGM. Na odległą planetę Altair zostaje wysłana z Ziemi ekspedycja, która ma wyjaśnić brak jakichkolwiek sygnałów życia oraz odnaleźć zaginiony statek "Bellerofont" wraz z załogą. Po przybyciu na planetę załoga ustala, że wszyscy członkowie "Bellerofonta" nie żyją - z wyjątkiem dwojga ludzi, doktora Morbiusa i jego córki. Przez lata doktor stworzył sobie na tej planecie prywatny raj, którego strzegł wysoce zaawansowany technologicznie robot Robby. Doktor oznajmia komandorowi Adamsowi, że nie chce być ratowany ani zabierany na Ziemię. Odkrył on, że na tej planecie dawniej żyła wysoko rozwinięta rasa Krelli.


Wykorzystał on pozostałości po ich technologii, aby podwoić możliwości swojego umysłu i posiadł możliwość stworzenia nowego świata według własnych wyobrażeń.


Do niego więc należał Raj.








Bellerofont (także Bellerofon, Bellerofontes, gr. Βελλεροφόντης Bellerophóntēs, łac. Bellerophon)[1] – w mitologii greckiej heros, królewicz koryncki; bohater Iliady Homera.

Uchodził za syna Posejdona i Eurynome (Eurymeda)[2]. Jego „ludzkim” ojcem był król Glaukos[2], syn Syzyfa. Bawiąc się łukiem ojca zabił przypadkowo brata, za co został wygnany z dworu. Schronienie znalazł u króla Projtosa. Jego żona, Steneboja (Anateja), zakochała się w Bellerofoncie, ale ten nie odwzajemnił uczucia, za co oskarżyła go o zaloty do niej (motyw żony Putyfara). Król Projtos, nie chcąc naruszyć praw gościnności, wysłał Bellerofonta z listem do swego teścia, Jobatesa, króla Licji, by ten kazał zabić młodzieńca (stąd powiedzenie „list Bellerofonta”, łac. Bellerophontis litterae). Jobates wysłał Bellerofonta, aby zabił Chimerę, co ostatecznie mu się udało dzięki pomocy Pegaza[3], cudownego skrzydlatego rumaka, który wyskoczył z brzucha gorgony Meduzy, gdy Perseusz uciął jej głowę. Bellerofont zdołał okiełznać Pegaza. Wysłany na wojnę z Amazonkami powrócił z niej w triumfie, zabijając też po drodze atakujących z zasadzki zabójców. W nagrodę Jobates dał Bellerofontowi za żonę swoją córkę Filonoe, z którą miał troje dzieci: Isandrosa, Hippolochosa (ojca Glaukosa, który pod Troją zamienił zbroje z Diomedesem) i Laodamię (matkę Sarpendona). Z czasem utracił łaskę bogów z powodu pychy i został przez Zeusa strącony na ziemię, gdy próbował dostać się na Olimp na Pegazie; ślepy i chromy błąkał się później samotnie aż do śmierci.



Źródłem problemów bohatera, na co wskazuje jego imię, było popełnione przez niego zabójstwo (Bellerofont – „Zabójca Bellerosa”).




Hurysa (arab. حورية ḥūriyya – wolna, ta co ma czarne oczy) – według religii muzułmańskich to wiecznie młode i piękne dziewice w raju stanowiące jedną z nagród dla zbawionych wiernych. Atrakcyjność hurys opisuje Koran[1]:
A tych, którzy uwierzyli i czynili dobro, wprowadzimy do Ogrodów; gdzie w dole płyną strumyki. Będą oni tam przebywać na wieki, nieśmiertelni. Będą tam mieli małżonki bez skazy. I wprowadzimy ich do cienia cienistego. (4:57)
Według hadisów hurysy, kobiety idealne, mają po 33 lata[potrzebny przypis], są duchowo i cieleśnie nieskazitelne (czyste jak perły ukryte), są personifikacją dobrych uczynków z wypisanym na piersi imieniem Allaha. Są wiecznie piękne i młode, mogą odnawiać swoje dziewictwo. Każdy muzułmanin w ogrodzie Dżannah może mieć do 72 hurys i zależnie od jego woli będą one (lub nie będą) rodzić dzieci, osiągające pełną dojrzałość w ciągu godziny. Często uważane w literaturze islamu za alegorię mistycznych uniesień, rozumu i przymiotów Boga.


Christoph Luxemburg, badacz Koranu, wysunął tezę, że legenda o hurysach wzięła się z błędnego zrozumienia słowa hur, które przetłumaczono z arabskiego jako hurysy, podczas gdy po syriacku oznacza to białe rodzynki[2].




Dżanna (arab. جنة, dosł. "ogród") – w islamie termin odnoszący się do raju. Według Koranu dostanie się tam po śmierci jest nagrodą za dobre czyny i wiarę. Koran szczegółowo opisuje warunki zbawienia. Są nimi wiara w Boga (5:69), modlitwa (5:12) i dobre czyny (4:124).

Koran definiuje raj jako "wieczny dom" (29:64), "dom pokoju" (10:25), "ogród rozkoszy" (5:65) i "zgromadzenie prawych" (54:55). Szczegóły życia wiecznego opisują hadisy. Opiekunem Dżanny jest anioł Ridwan. Odległość między dwiema bramami raju jest równa odległości z Mekki do Basry. W raju są domy z pereł i drzewa o pniach ze złota. Mieszkańcy raju nigdy nie śpią – Mahomet powiedział, że sen jest siostrą śmierci. Na mężczyzn czekają w raju doskonałe małżonki – hurysy. Kobiety zostaną z mężami, których miały na Ziemi. Kobietom niezamężnym Allah da męża, z którego będą zadowolone [1].


Wyjątkowo atrakcyjne kobiety mające rzekomo czekać w islamskim „raju” nie są przewidziane dla każdego muzułmanina. „Hurysę dostanie dopiero, gdy zabije chrześcijanina, żyda, czy apostatę” - napisała na Facebooku, znana z antyislamskich przekonań, szefowa fundacji Estera sprowadzającej do Polski chrześcijan z Bliskiego Wschodu, Miriam Shaded.


„Hurysy gwarantowane tylko za dżihad. Ponad 169 wersów w Koranie nawołujących do mordu na niewiernych. (...) Każda osoba, która określa siebie, jako wyznawcę danej religii, jest - lub chce być - reprezentantem wartości z nią związanych. Jeżeli ktoś mówi, że jest muzułmaninem, tzn. że wierzy w słuszność tego, co jest zapisane w Koranie, a więc jest naśladowcą Mahometa” - zaczęła swoją facebookową wypowiedź Miriam Shaded.





Raczej chodziło o to, że one są w Raju, więc zdobywając - obalając Raj.... taka nagroda.

Cukierek albo psikus.






Mabus
Morbius
Mabuse







https://www.filmweb.pl/film/Zakazana+planeta-1956-33323
https://pl.wikipedia.org/wiki/Hurysa
https://pl.wikipedia.org/wiki/D%C5%BCanna
https://www.pch24.pl/islamska-obietnica-dziewic-w-raju-skierowana-jest-do-mordercow-niewiernych---zauwaza-miriam-shaded,40492,i.html









wtorek, 8 października 2019

Joker

Ten film jest o tym, który rządzi światem.

Świat jest taki, jaki jest, bo on jest taki.


Światem rządzi psychopata o krwiożerczych instynktach. Dlatego macie wojny i zbrodniarzy i tylu odmieńców  w mediach, tyle przemocy i krwi...


Wiele filmów opartych jest o jego "życiorys", wiele jest zrobionych na podstawie jego wskazówek, wiele opowiada w kółko wciąż tę samą historię - jak Stwórca go skrzywdził nie pozwalając mu pozostać nieśmiertelnym w Raju...











"Joker". Widzowie uciekali z kina w czasie seansu: "To było zbyt przerażające"

"Joker" z Joaquinem Phoenixem zbiera doskonałe recenzje i bije rekordy popularności w sprzedaży biletów. Jednak nie wszyscy widzowie dali radę zobaczyć film do końca. Wiele osób przyznaje, że wychodziło z filmu, bo był dla nich zbyt przerażający i mroczny.

z Joaquinem Phoenixem w roli głównej pokazuje, jak Arthur Fleck, pogardzany przez wszystkich komik, zmagający się przy okazji z chorobą psychiczną i przerażającą historią przemocy w rodzinie, staje się jednym z najsłynniejszych przeciwników Batmana, czyli słynnym Jokerem. Film na festiwalu filmowym w Wenecji dostał 8-minutową owację, a w premierowy weekend zarobił na całym świecie 234 mln. Przy okazji pobił też rekord otwarcia na amerykańskim rynku zarabiając 93,5 mln dolarów - wcześniej ten należał do filmu "Venom", który zarobił 80 mln.

"Joker". Ludzie uciekali z kina

I choć ogólne przyjęcie "Jokera" jest zdecydowanie pozytywne, to istnieje także grupa ludzi, która ma do niego zastrzeżenia. Niektórzy wręcz uciekali z kina, o czym informują w mediach społecznościowych.
Dzisiaj wyszłam z "Jokera", bo gloryfikuje i promuje przemoc i w dodatku stygmatyzuje problemy związane ze zdrowiem psychicznym. Ten film powinien zostać zakazany.

Właśnie wyszedłem z "Jokera". Nie byłem tak przestraszony w kinie od bardzo dawno. Cholera jasna.

Uwielbiam komiksy, uwielbiam te historie. Poszedłem zobaczyć "Jokera". Oto moja recenzja: Pierwszy raz w życiu wyszedłem z filmu. Kuliłem się ze strachu przez całych 50 minut, które tam wytrzymałem. To złe ujęcie i zły film.


Doniesienia o widzach, którzy uciekli z kina, bo "Joker" był dla nich zbyt straszny i brutalny, rozjuszyły z kolei widzów, którzy produkcją są zachwyceni. Ich zdaniem ludzie, którym film się nie podobał i był zbyt straszny są "częścią problemu" i sami generują kłopoty, z jakimi musiał się zmierzyć filmowy bohater:
"Joker" był niesamowity. Ludzie, którym film się nie podobał, albo wyszli z kina, po prostu boją się prawdy. Choroby psychiczne to nie temat do żartów, a film pokazuje co znęcanie się i społeczeństwo mogą stworzyć z kogoś w takim [jak Joker - przyp. red.] stanie. "Joker" jest pokrętny, mroczny i na wiele sposobów szalony.


Jeśli wyszedłeś z "Jokera" i masz więcej niż 14 lat, to ty jesteś tym, co złego dolega społeczeństwu.

Film, jak widać, wzbudza skrajne emocje - jedni go kochają, drudzy go nienawidzą. Przypomnijmy jednak, że twórcy zostali skrytykowani za użycie w produkcji piosenki skazanego za pedofilię Gary'ego Glittera. Rodziny ofiar strzelaniny z 2012 roku, do której doszło w czasie projekcji "The Dark Knight Rises" (w której zginęło 12 osób) z kolei napisały do wytwórni Warner Brothers list, w którym wyrażają obawę, że także ta produkcja może wywołać podobne zajścia. Amerykańska policja z różnych stanów wysyła też na seanse "Jokera" policjantów "pod przykrywką". W pierwszy weekend wyświetlania filmu doszło też do ewakuacji kina w Long Beach Towne Centre - widzowie zaczęli uciekać z sali, bo był tam "podejrzany mężczyzna z plecakiem, który patrzył podejrzliwie na uczestników seansu"



http://kultura.gazeta.pl/kultura/7,114438,25281608,joker-widzowie-uciekali-z-kina-w-czasie-seansu-to-bylo.html

https://maciejsynak.blogspot.com/2019/09/nienawisc.html


niedziela, 8 września 2019

Spontaniczna synchronizacja

u ludzi podobnie, jak większość robi coś - nawet głupiego - inni zaczynają to powtarzać...

tylko nazywa się inaczej: indukowana paranoja...



sobota, 15 kwietnia 2017

Mel Gipson i Apokalypto



Rok 2004 należał do Mela Gibsona. Jego zrealizowana za niewielkie pieniądze i do tego w martwym języku aramejskim "Pasja" okazała się jedną z najczęściej dyskutowanych i najlepiej zarabiających produkcji roku - w samej Polsce przyciągnęła do kin prawie 3,5 miliona widzów, więcej niż "Shrek 2".

Finansowy sukces "Pasji" pozwolił Gibsonowi na realizację "Apocalypto" - brutalnego, wypełnionego akcją obrazu przygodowego rozgrywającego się w podupadającym imperium Majów tuż przed przybyciem do niego konkwistadorów. Zdjęcia do filmu realizowane były w tajemnicy, niewiele wiadomo było o scenariuszu, a w rolach głównych reżyser obsadził nieznanych aktorów każąc im wypowiadać swoje kwestie w języku Yucatec - dziś już prawie nieużywanym dialekcie Majów.

Nic więc dziwnego, że zainteresowanie "Apocalypto" było i jest ogromne. Niestety, jak na razie nie przełożyło się ono na wyniki finansowe. Choć film zadebiutował w amerykańskich kinach na pierwszym miejscu box office, to zajął je z niskim wynikiem 14,2 miliona dolarów, co, nawet jak na produkcję z kategorią wiekową "R", nie jest specjalnym osiągnięciem. W moim przekonaniu "Apocalypto" to produkcja nie do końca wykorzystanych możliwości. Był potencjał na wielkie dzieło, a powstały - jak napisał na naszym forum "depostre", którego cytuję w tytule recenzji - przygody indiańskiego Rambo w lasach Jukatanu.

Młody wojownik Łapa Jaguara wiedzie spokojne życie w wiosce położonej w jukatańskiej dżungli. Ma udanego synka, a niebawem jego rodzina ma się jeszcze powiększyć. Sielankę przerywa pojawienie się okrutnych obcych przybyszów. Wioska zostaje spalona, a jej mieszkańcy uprowadzeni. Łapie Jaguara udaje się ukryć swoją rodzinę przed napastnikami, ale sam dostaje się do niewoli. Wraz z innymi jeńcami wyrusza w podróż do legendarnego kamiennego miasta...

Mel Gibson ma na swoim reżyserskim koncie zaledwie cztery filmy fabularne, ale każdy z nich zasługuje na uwagę i każdy jest dowodem na to, że autor "Braveheart" swobodnie porusza się w filmowej materii, równie dużą wagę przywiązując zarówno do fabuły, jak i strony wizualnej swoich produkcji. "Apocalypto" jest pod tym względem najbardziej dopracowanym obrazem w jego karierze.

Film otwiera scena pościgu myśliwych za tapirem. Brawurowo sfilmowana przez Deana Semlera, operatora miedzy innymi "Mad Maxa 2", jest zapowiedzią tego, co czekać nas będzie przez prawie 140 minut projekcji. "Apocalypto" to bowiem rasowe, pełnokrwiste kino akcji trzymające w napięciu od pierwszej do ostatniej minuty.

Mimo egzotycznej scenografii i dialogów toczonych w zapomnianym języku obraz Gibsona nie wnosi wiele nowego do światowej kinematografii. Fabuła jest prosta, przewidywalna i niewolna od schematów. Ciężarna żona Łapy Jaguara w kulminacyjnym momencie filmu zaczyna oczywiście rodzić, a kiedy uciekający wojownik zapowiada swoim prześladowcom, że w jego lesie nie mają z nim szans, mamy pewność, że do gry powróci pułapka na tapira, której działanie mogliśmy zobaczyć w scenie otwierającej film.

Reżyser miał ambicję znalezienia analogii pomiędzy cywilizacją Majów i naszą, pokazania, że historia zatacza koło, a nasz świat niebezpiecznie przypomina zaginione imperium, co oznacza, że również i jemu grozi zagłada. Nie ukrywał, że "Apocalypto" może zostać odczytane także jako kino polityczne. We wrześniu 2006 roku, podczas festiwalu filmowego w Teksasie, mówił na spotkaniu z widzami, że wysyłanie amerykańskich żołnierzy do Iraku ma taki sam sens jak składanie przez bohaterów jego filmu ofiar z ludzi. Problem w tym, że to przesłanie gdzieś w "Apocalypto" ginie. Gibson nie poświęca w swoim filmie zbyt wiele czasu samej cywilizacji sugerując jedynie, że do jej upadku przyczyniły się między innymi susza i choroby, pomijając na przykład czynione przez Indian nieprawdopodobne inwestycje w sferę sakralną kosztem wzrostu gospodarczego.

Gibson prześlizguje się po temacie kultury Majów w wielu miejscach drastycznie rozmijając się z rzeczywistością. Majowie nie byli tak krwiożerczy jak Aztekowie. Do jednych z najświętszych ich obrzędów należała ceremonia, podczas której władca upuszczał kilka kropel krwi ze swojego napletka na papier, który następnie palono. Niezwykle rzadko składali ofiary z ludzi, a nigdy tak liczne jak hekatomby pokazane w "Apocalypto". Przedstawione w filmie miasto Majów składa się z elementów występujących w różnych kulturach i różnych czasach. Przykładowo - świątynie przypominają te, które zobaczyć możemy w Tikal, ale ozdobione są w znacznie starszym i pojawiającym się jedynie na północy Jukatanu stylu Puuc.

Nie należy zatem traktować "Apocalypto" jako etnograficznego dokumentu czy wnikliwego zastanowienia się nad zaginioną cywilizacją. Mimo szumnych zapowiedzi i sporego potencjału tkwiącego w pomyśle Gibson zrealizował bardzo dobre, doskonałe od strony technicznej kino rozrywkowe zapewniające ponad 2 godziny trzymającej w napięciu akcji.

http://www.filmweb.pl/reviews/Przygody+india%C5%84skiego+Rambo+w+lasach+Jukatanu-3740
 

czwartek, 7 stycznia 2016

Nadajnik




Mój ulubiony kawałek.







Swoją drogą to nobilitujące, żeby tylu fryców zatrudnić do przytrzymania w miejscu jednego człowieka....

A nie, to po prostu Nadajnik jest taki cenny.

No mówię.




czwartek, 1 października 2015

Zderzacz Hadronów jako Gwiazda Śmierci






Tak jakoś przyszło mi do głowy.

Nie wiem czemu...















A tu starożytne Arkaim nałożone na Sokoła Millenium z filmu Nowa Nadzieja Gwiezdne Wojny.

Pewnie przypadek.









Aha.

Arkaim odkopano w roku 1987, a więc 10 lat po premierze filmu...





wtorek, 6 stycznia 2015

Łukaszenka - holokaust bez niemców - coś jakby turecki werwolf


Łukaszenka - holokaust bez niemców - coś jakby turecki werwolf

Łukaszenka deklaruje: Zrobię wszystko, o co pan poprosi

Niedziela, 21 grudnia (19:28)
​Prezydent Petro Poroszenko ma nadzieję na wznowienie rozmów pokojowych w Mińsku. Ze swej strony Aleksandr Łukaszenka, który przybył z wizytą do Kijowa, zapowiedział, że będzie sprzyjał osiągnięciu porozumienia przez strony konfliktu.

Petro Poroszenko zaznaczył, że tylko takie rozmowy, jak w Mińsku mogą przynieść pokój. Uczestniczą w nich przedstawiciele separatystów, OBWE oraz Rosji i Ukrainy. Ostatnie takie spotkanie odbyło się we wrześniu. Prezydent zwrócił uwagę na poparcie Białorusi, które ma niepodległość i jedność terytorialna Ukrainy.

Ałeksandr Łukaszenka zadeklarował, że Mińsk zawsze opowiadał się za pokojem na Ukrainie i będzie sprzyjał organizacji kolejnej tury rozmów pokojowych. "Jeśli będzie coś potrzeba od Białorusi, panie prezydencie, proszę mówić. W ciągu doby zrobimy wszystko o co pan poprosi. Tak było dotąd i tak będzie nadal" - zapewniał w Kijowie. 
Niedzielne rozmowy prezydentów poświęcone były jednak przede wszystkim stosunkom dwustronnym, w tym wymianie gospodarczej, a także kwestiom bezpieczeństwa. Separatyści działający w Zagłębiu Donieckim są bowiem kontrolowani przez władze w Moskwie, a nie w Mińsku, dlatego pomoc Białorusi w tej kwestii może być jedynie bardzo ograniczona.



Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdoğan oskarżył Radę ds. badań naukowo-technicznych Turcji (TUBITAK) o organizowanie podsłuchów rozmów tureckiego rządu.

W grudniu 2013 roku w Turcji miała miejsce głośna operacja antykorupcyjna, po której w kraju odbywają się aresztowania pracowników policji i kierowników mediów. Wielu z nich zostało oskarżonych o uczestnictwo w nieoficjalnej organizacji „równoległa struktura”, którą rzekomo inspiruje i finansuje mieszkający w USA islamski teolog Fethullah Gülen.

Zdaniem prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdoğana, Gülen dąży do obalenia tureckiego rządu. To właśnie działalnością zwolenników teologa wśród tureckich urzędników państwowych Erdogan objaśnia protesty, do których doszło w 2013 roku, a także publikację materiałów kompromitujących członków rządu. W ubiegłym tygodniu stambulski sąd wydał nakaz aresztowania Gülena. Według prezydenta, Turcja zwycieżyła w walce z „równoległym państwem".



mec. Janusz Wojciechowski
Nareszcie upragniony film, gdzie jest holocaust, a Niemców nie ma!

Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Martin Schulz z wielka radością wręczał w Strasburgu kolejne laury dla „Idy”. Jaki piękny film! I jaki europejski!

Ręce same składały się do oklasków, a najbardziej europosłom niemieckim.
Wcale się nie dziwię radości Martina Schulza i innych niemieckich posłów, bo „Ida” naprawdę mogła im się spodobać. To bodaj pierwszy tej miary i klasy film, gdzie jest holocaust, ale Niemców nie ma!
Żydów zabija już nie SS, czy inny rycerski Wehrmacht, zabija ich zły, podły, prymitywny, brudny, pazerny na majątek, durnowaty polski chłop.

Jakiż to musu być miód na zbolałe niemieckie dusze, która rwą się do przywództwa w Europie, ale jak tu przewodzić, niosąc na plecach balast tych cholernych win narodu, który rozpętał dwie wojny światowe, przy czym zwłaszcza w drugiej ubrał sobie ręce we krwi, aż po łopatki?
Tymczasem po obejrzeniu „Idy”, będzie można spokojnie już powiedzieć – sorry, entschuldigen, to nie my, to Polacy...

Mój niezapomniany polonista z Licem Ogólnokształcącego w Rawie, śp. profesor Stanisław Ziółkowski (ojciec wybitnego astronoma profesora Janusza Ziółkowskiego) zadawał nam często krótkie rozprawki, takie góra na stronę (dziś byśmy powiedzieli na 3 tysiące znaków) na temat jakiegoś utworu literackiego, z powtarzającym się tytułem - artyzm i ideologia na tle epoki.
Na przykład: Wiersz „Do młodych” Asnyka – artyzm i ideologia na tle epoki...
O „Idzie” można by napisać – artyzm jak artyzm, ale ta ideologia...
Dlatego nie idę na „Idę”...



Medialna morfina zamieniła Polaków w naród niewolników. Czy ostatnia szansa wytrąci nas z bierności?




Afera podsłuchowa nie zrobiła na nas większego wrażenia. 2,5 miliona nieważnych głosów i tygodniowe oczekiwanie na wyniki wyborcze również. Medialna morfina uśpiła naszą czujność i zamieniła nas w masę o mentalności niewolników. Ciepła woda w kranie nam wystarcza. Aż chce się zawołać za gen. „Gryfem”: „Gdzie są Polacy? Panie Boże!”.

Najnowsze dzieje Polski pisane są przez ludzi ze służb. Byli funkcjonariusze coraz częściej goszczą na medialnych salonach i formują myślenie milionów obywateli. Skompromitowani aparatczycy, poniewierający narodową godnością w czasach komuny, stają się autorytetami. Zbiorowa amnezja odebrała nam zdolność reakcji. Co się stało z Polską? Nawet się nie spostrzegliśmy, jak omamieni sztandarami 25-lecia wolności, staliśmy się masą niewolników.

Arystoteles podkreślał, że „niewolnik jest żyjącym narzędziem”, niezdolnym do rozeznania prawdy i podjęcia samodzielnych wyborów. Patrząc na nasze zachowanie trudno nie przyznać mu racji. Nic nie jest w stanie wytrącić nas z bierności. 

Najbardziej brutalny gwałt na demokracji przyjmujemy z przygłupim uśmieszkiem. Arystoteles nie miałby wątpliwości, by dzisiejszą bierność Polaków nazwać postępowaniem niewolników i to „niewolników z natury”, których definiował jako tych, którzy „o tyle tylko mają związek z rozumem, że spostrzegają go u innych, ale sami go nie posiadają”.
Media powoli zmieniają naszą naturę. Jesteśmy przecież tym, czym się karmimy. Wpatrzeni w świecidełka, doraźne korzyści, chwilowe przyjemności i łatwy dobrobyt, zatraciliśmy cnotę długomyślności. Nie stać nas na obronę godności nie tylko narodowej, ale i własnej. Można nas zaszczuć najbanalniejszym argumentem zaściankowości. Ze strachu przed etykietką ciemnogrodu, porwiemy się na każdą błazenadę, która da nam mandat „postępowców”. „Niewolniczą rzeczą jest znosić spokojnie zniewagi i nie ujmować się za swymi przyjaciółmi” – pisał Stagiryta. Ile jeszcze zniewag przyjmiemy ze spokojem? Jak dalece pozwolimy się poniżać? Jak długo będziemy się odcinać od zdrowego rozsądku i prawdy?

Medialno-polityczne drwiny z wyjaśniania fałszerstw wyborczych są testem ostatecznym. Jeśli ulegniemy, przegramy wszystko. Funkcjonariusze WSI weszli w nowe role i dyrygują chórami autorytetów. 

 Będą zmieniać narrację i siać zamęt tak długo, aż przestaniemy się jednoczyć. Będą rozmiękczać nam mózgi i kłamać, dopóki przestaniemy wierzyć w istnienie prawdy. Będą ośmieszać obywatelskie zjednoczenie i kompromitować wspólne manifesty, by rozbić ostatnie okruchy jedności. Została już ostatnia prosta.

Marsz 13 grudnia – z taką determinacją kompromitowany przez TVN i „Wyborczą” – będzie testem upadającej demokracji. Obyśmy potrafili się z nim mądrze zmierzyć. Większość z nas jednak tak głęboko pogrążyła się niewolniczej mentalności, że nie potrafi nawet dostrzec własnej biedy. Jeśli się z tego nie wyrwiemy, pozostanie tylko z bólem powtórzyć za Norwidem: „Niewolnicy wszędzie i zawsze będą niewolnikami - daj im skrzydła u ramion, a zamiatać pójdą ulice skrzydłami”.


autor: Marzena Nykiel

Redaktor naczelna portalu wPolityce.pl, publicystka tygodnika "wSieci", autorka książki "Pułapka gender". Była wydawcą i producentem programów tv i kierownikiem produkcji filmowej. Absolwentka filozofii i dziennikarstwa KUL oraz podyplomowego studium produkcji filmowej i TV w Łódzkiej Szkole Filmowej.

CZYTAJ TAKŻE: w celu konfrontacji polecam najpierw:

— Drugie dno afery podsłuchowej. Sowiecka strategia „wojny bez walki” dobiega końca. Państwo nie działa, podziałów nie sposób zasypać, a naród ma dosyć degrengolady. Kiedy wkroczy polityczny zbawca?
— Trzynaście przykazań tajnego wroga zrealizowane z sukcesem. Najwyższy czas na powstanie!


http://polish.ruvr.ru/2014_12_24/Prezydent-Turcji-oskarzyl-Rade-ds-badan-naukowo-technicznych-o-podsluchy-2342/