Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą urząd. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą urząd. Pokaż wszystkie posty

środa, 22 maja 2024

Awaria cyfryzacji - nie mamy pańskich danych






przedruk



Nie mamy pańskiej chmury i co nam Pan zrobi?




Chmura taka bezpieczna, bo nawet jak “dozna awarii” to — ze względu na architekturę — dane są zduplikowane w innych rejonach (centrach danych) i mogą być łatwo odtworzone. 

Otóż nie zawsze.

Boleśnie przekonała się o tym całkiem spora organizacja, która zarządza finansami na emerytury 650 000 osób. Posłuchajcie historii jak z horroru, gdzie administratorzy tracą wszystko, co trzymali na swoich kontach Google Cloud.



Nie mamy pańskiej chmury i co nam Pan zrobi?



Bohaterem tego materiału jest UniSuper, fundusz emerytalny z Australii warty 135 miliardów (!) dolarów. To jego konto na chmurze Google Cloud zostało skasowane. Łącznie z backupami.

Do incydentu doszło 2 maja i tylko dzięki kopii danych, którą na własną rękę UniSuper wykonywał poza infrastrukturą Google, funduszowi udało się odzyskać sprawność. Po 2 tygodniach walki. Tak na marginesie, transparentność w kwestii opisu tej walki jest godna pochwały. Każdy z Was może się zapoznać z kilkunastoma oświadczeniami, które pojawiały się dzień po dniu, a czasem i kilka razy dziennie.

Niestety, w tych dokumentach na próżno szukać technicznego wyjaśnienia fuckupu Google. Co jednak ciekawe, w jednej z notatek o incydencie opublikowanej 8 maja, UniSuper cytuje też Thomasa Kuriana, CEO Google Cloud. Jeśli spojrzymy na to jak istotnym klientem jest dla Google UniSuper, to nie powinno nas dziwić, że w obsługę incydentu zaangażował się sam prezes Google Clouda:

(…)zakłócenie wynikało z bezprecedensowej sekwencji zdarzeń, w wyniku której niezamierzona błędna konfiguracja podczas dostarczania usług Private Cloud dla UniSuper ostatecznie doprowadziła do usunięcia subskrypcji Private Cloud dla UniSuper. Jest to odosobniony, „jedyny w swoim rodzaju przypadek”, który nigdy wcześniej nie wystąpił u żadnego z klientów Google Cloud na całym świecie. Nie powinno to było się wydarzyć. Google Cloud zidentyfikował zdarzenia, które doprowadziły do tego zakłócenia i podjął kroki, aby zapewnić, że nie powtórzy się to w przyszłości.

Z analizy post-mortem wynika, że UniSuper miało tzw. duplikację w dwóch regionach geograficznych jako zabezpieczenie przed awariami i utratą danych. Ale usunięcie subskrypcji spowodowało usunięcie danych w obu regionach. UniSuper miało też kopie bezpieczeństwa swoich danych składowaną w Google Cloud. Ale ta też została usunięta.

Może kiedyś dowiemy się, co konkretnie nie zostało przewidziane przez inżynierów Google — na razie są tylko żarty, że Google jest dobre w kasowanie swoich usług. Zarówno tych, których już nie potrzebuje (RIP Google Reader!), jak i aktualnie świadczonych usług ;)
Nie ufaj nikomu

Firma podniosła się tylko dzięki temu, że kopię trzymała u “innego dostawcy”. I niech to będzie nauczką, dla wszystkich, którzy po migracji do chmury dochodzą do wniosku, że sama wbudowana w chmurę “duplikacja” danych wystarczy jako backup. Nie wystarczy. Póki macie możliwość, zróbcie sobie kopie bezpieczeństwa off-cloud — to rada na dziś. I to niezależnie od tego, z jakiego dostawcy usług chmurowych korzystacie.



Ciekawi nas też, czy, a jeśli tak, to w jakiej wysokości odszkodowanie Google wypłaci UniSuper?






niebezpiecznik.pl/post/google-skasowalo-im-konto-firmowe-i-backupy-tez/
















poniedziałek, 27 listopada 2023

Konsolidacja wokół spraw ważnych





przedruk







PREZYDENCI LUBUSKICH MIAST

PRZECIWNI POMYSŁOM LIKWIDACJI WOJEWÓDZTWA



27 listopada 2023 12:39

Radio Maryja


Prezydenci Gorzowa Wlkp., Zielonej Góry i Nowej Soli zorganizują konferencję pt. „Nowe Porozumienie Paradyskie”. To ich reakcja na pojawiające się pomysły dot. zmiany podziału administracyjnego kraju mogące skutkować m.in. likwidacją woj. lubuskiego – poinformował rzecznik UM Gorzowa Wlkp., Wiesław Ciepiela.

Jak wskazano w komunikacie, lubuscy prezydenci chcą wskazać na zagrożenia dla woj. lubuskiego oraz porozmawiać o przyszłości, konsolidować się wokół spraw ważnych dla całego regionu w kolejnych latach, na przykład działań na rzecz równomiernego rozwoju komunikacyjnego regionu.


„Ostatnio w przestrzeni publicznej pojawiają się mapy z nowymi propozycjami podziału administracyjnego. Nie można wykluczyć, że poza czyjąś aktywnością jest to jakaś forma prezentacji, swego rodzaju testowanie możliwych do przyjęcia w przyszłości rozwiązań. W ramach tych propozycji województwo lubuskie przestanie istnieć i zostanie przyłączone do nowych powstających dużo większych niż obecne województw” – powiedział cytowany prezydent Gorzowa Wlkp., Jacek Wójcicki.

Dodał, że takie rozwiązanie jest absolutnie nie do zaakceptowania i wraz z prezydentami Zielonej Góry, Januszem Kubickim, oraz Nowej Soli, Jackiem Milewskim, chcą podjąć próbę zwrócenia uwagi na te plany nie tylko przez mieszkańców woj. lubuskiego, ale także wszystkich Polaków.

Jacek Wójcicki przypomniał, że woj. lubuskie – utworzone z województw gorzowskiego i zielonogórskiego – funkcjonuje od początku 1999 r., ale jego powstanie poprzedziły ustalenia gorzowskich i zielonogórskich parlamentarzystów w Gościkowie-Paradyżu, których efektem był list w sprawie utworzenia woj. lubuskiego skierowany 13 marca 1998 r. do ówczesnego premiera Jerzego Buzka. Ten list określany jest mianem Umowy paradyskiej.

Prezydent Gorzowa podkreślił, że prezydenci trzech największych lubuskich miast na zapowiadanej konferencji będą także chcieli zwrócić uwagę na fakt, iż samorząd od chwili swojego powstania jest nadmiernie przeciążony obowiązkami, za którymi nie idą wystarczające środki do ich realizacji.

„Pora zerwać z tą złą tradycją. Skoro stać nas na monumentalne inwestycje centralne, to również powinno być nas stać na faktyczne, a nie pozorne, finansowanie zleconych działań. Chcemy też konsolidować ludzi sprzyjających równomiernemu rozwojowi województwa, sprzyjających samorządności, rozumiejących, jak ważny dla rozwoju kraju jest rozwój miast, gmin i regionów” – zaznaczył Jacek Wójcicki.

Konferencja pn. „Nowe Porozumienie Paradyskie” została zaplanowana na 7 grudnia br., w pocysterskim zespole klasztornym w Gościkowie-Paradyżu. Na konferencję zostaną zaproszeni lubuscy wójtowie, burmistrzowie, starostowie i prezydenci, parlamentarzyści i politycy, również ci, którzy podpisywali pierwsze Porozumienie paradyskie – zapowiedział Wiesław Ciepiela.







Prezydenci lubuskich miast przeciwni pomysłom likwidacji województwa – RadioMaryja.pl






piątek, 11 października 2013

Volksbund - ekshumacja szczątków niemieckich żołnierzy z II wojny




Polacy nie rozumieją istoty działalności niemców w Polsce?

Polski urząd kwestionuje metody i sposób ekshumacji szczątków niemieckich żołnierzy.
Co na to sami niemcy?



Osiem zarzutów usłyszał Maciej M., który na zlecenie Fundacji "Pamięć" dokonywał, głównie w województwie łódzkim, ekshumacji szczątków niemieckich żołnierzy z II wojny. Z ustaleń prokuratury wynika, że tylko w 2012 r. M. uczestniczył w ekshumacji około 3 tys. poległych. O sprawie pisze "Rzeczpospolita".
Prace były prowadzone na podstawie umowy z 2003 r., w której Polska zobowiązała się do pomocy przy ekshumacji niemieckich grobów. Nieprawidłowości wyszły na jaw w 2012 roku, kiedy po zgłoszeniu świadka policja dokonała przeswzukania w zajmującej się ekshumacjami firmie M. z Menckiej Woli.

"Gdy weszliśmy do jednego z pomieszczeń gospodarczych, część szczatków popakowana była do niebieskich worków. Czaszki i kości wielu ekshumowanych były wymieszane. Na pókach stały tekturowe sarkofagi, w których szczątki były składowane i grzebane" - opowiada prokurator zajmujący się sprawą.

Podczas przeszukań odkyto także ponad tysiąc przedmiotów, które znaleziono przy szczątkach, m.in. oczyszczoną broń i amunicję.

Prokuratura postawiła Maciejowi M. zarzuty m.in. zbezczeszczenia i obrabowania szczątków, a także nielegalnego posiadania broni i amunicji. We wrześniu śledczy nakazali firmie wstrzymanie wszelkich prac ekshumacyjnych, które były prowadzone pod nadzorem niemieckiej organizacji Volksbund. To ona finansuje wszystkie prace, płacąc 25 euro za ekshumowanego. 

Thomas Schock z Volksbundu jest oburzony i oczekuje przeprosin ze strony polskiej. "Zarówno policja, jak i prokuratura nie rozumieją istoty naszej działalności. Nie ma mowy o jakimkolwiek naruszeniu polskiego prawa. Sprawa ta najwidoczniej przerasta niektórych urzędników" - mówi Schock "Rzeczpospolitej".


Czytaj więcej na http://fakty.interia.pl/prasa/news-rzeczpospolita-sledztwo-na-grobach,nId,1032302?utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox

Osiem zarzutów usłyszał Maciej M., który na zlecenie Fundacji "Pamięć" dokonywał, głównie w województwie łódzkim, ekshumacji szczątków niemieckich żołnierzy z II wojny. Z ustaleń prokuratury wynika, że tylko w 2012 r. M. uczestniczył w ekshumacji około 3 tys. poległych. O sprawie pisze "Rzeczpospolita".

Prace były prowadzone na podstawie umowy z 2003 r., w której Polska zobowiązała się do pomocy przy ekshumacji niemieckich grobów. Nieprawidłowości wyszły na jaw w 2012 roku, kiedy po zgłoszeniu świadka policja dokonała przeswzukania w zajmującej się ekshumacjami firmie M. z Menckiej Woli.

"Gdy weszliśmy do jednego z pomieszczeń gospodarczych, część szczatków popakowana była do niebieskich worków. Czaszki i kości wielu ekshumowanych były wymieszane. Na pókach stały tekturowe sarkofagi, w których szczątki były składowane i grzebane" - opowiada prokurator zajmujący się sprawą.

Podczas przeszukań odkyto także ponad tysiąc przedmiotów, które znaleziono przy szczątkach, m.in. oczyszczoną broń i amunicję.

Prokuratura postawiła Maciejowi M. zarzuty m.in. zbezczeszczenia i obrabowania szczątków, a także nielegalnego posiadania broni i amunicji. We wrześniu śledczy nakazali firmie wstrzymanie wszelkich prac ekshumacyjnych, które były prowadzone pod nadzorem niemieckiej organizacji Volksbund. To ona finansuje wszystkie prace, płacąc 25 euro za ekshumowanego. 

Thomas Schock z Volksbundu jest oburzony i oczekuje przeprosin ze strony polskiej. "Zarówno policja, jak i prokuratura nie rozumieją istoty naszej działalności. Nie ma mowy o jakimkolwiek naruszeniu polskiego prawa. Sprawa ta najwidoczniej przerasta niektórych urzędników" - mówi Schock "Rzeczpospolitej".


Nadzór nad wykopaliskami pełnią już sami Niemcy. Przedstawiciel Volksbundu uczestniczył w ekshumacjach. Według nieoficjalnych informacji, z zeznań świadków wynika, że w praktyce stał parę godzin nad wykopaliskami, po czym wsiadał do samochodu i odjeżdżał do Niemiec. – Była to kwestia zaufania – mówi nasz informator.

Według M. o obrabowaniu szczątków nie może być mowy. – Część przedmiotów została przekazana stronie niemieckiej. Inne, zgodnie z zaleceniami Volksbundu, miały trafić do muzeów lub zostać pochowane na jednym z cmentarzy wojennych – tłumaczy.

Oczekujemy przeprosin ze strony polskiej policji – mówi „Rz" przedstawiciel Volksbundu Thomas Schock. – Zarówno policja, jak i prokuratura nie rozumieją istoty naszej działalności i znajdują się na całkowicie fałszywym tropie. Sprawa ta najwidoczniej przerasta niektórych urzędników.




To na czym to polega?
Niech wyjaśni.




http://www.rp.pl/artykul/153227,1051226-Niemieckie-groby--polskie-zarzuty.html?p=2

Czytaj więcej na http://fakty.interia.pl/prasa/news-rzeczpospolita-sledztwo-na-grobach,nId,1032302?utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox