II WŚ wg Białorusinów - no, niestety nie najlepiej to wygląda, bo trzymują linię jak Rosja.
Ale skoro przez 30 lat nikt starał się zaprzyjaźnić i zawiązać współpracę z Białorusinami, skoro władze Polski atakują władze białoruskie i w gruncie rzeczy - naród za Bugiem...
Niektóre z tych opinii są zwyczajnie niesprawiedliwe, a podawane zdarzenia nieprawdziwe, warto zauważyć, że nikt nie oskarża władzy radzieckiej o przemoc na Białorusinach, o masowe mordy czy wysiedlenia, zamiast tego wspomina się o "cierpieniach milionów doznanych ze strony Polaków", choć też np. w innym artykule padają słowa:
Przewodniczący Grodzieńskiego Obwodowego Komitetu Wykonawczego Władimir Karanik:
"- Wczoraj (24-ego - MS), odwiedzając obwód Świsłoczy, prezydent poprosił, aby nie dzielić ludzi według zasady narodowej - przypomniał. - Mieszkają tu przede wszystkim mieszkańcy Grodna, mieszkańcy obwodu grodzieńskiego. A to są Białorusini, Polacy, Rosjanie, Ukraińcy czy Tatarzy dla nas nie ma znaczenia. Nie ma znaczenia, czy są prawosławni czy katolicy. Jeśli żyją w pokoju i harmonii, jeśli przestrzegają zasad tkwiących w ich religii iw żaden sposób nie wyrażają agresji wobec innych wyznań, innych narodowości, nigdy nie będziemy się wtrącać.
A w Grodnie - i to chyba też cecha regionu - zawsze były bardzo ciepłe stosunki międzyetniczne, międzywyznaniowe. Chodzi chyba o to, że jest to najbardziej wysunięty na zachód region, który bardzo ucierpiał w wyniku różnego rodzaju wojen i konfliktów. I chyba najlepiej rozumiemy, jak kruchy i jak cenny jest świat."
Wydaje się, że Białorusini nie dopuszczają do siebie myśli, że ZSRR był systemem zniewolenia i niszczenia Słowian, zaś wodzowie i kierownicy tego systemu celowo sabotowali działania wojenne - aby zabić jak najwięcej Słowian.
Dzisiaj na Białorusi demaskuje się tzw. demokrację oraz system polityczno - społeczny zachodu, jako zamaskowaną powtórkę z hitleryzmu - ale tego, że komunizm i socjalizm narzucony przez niemiecką agenturę - Lenina, Trockiego czy Stalina był w istocie tym samym - tego najwyraźniej nie chcą przyznać. Boją się, że ktoś nazwie ich głupimi?? Skąd my to znamy...
Przecież i tak ci na zachodzie mają nas wszystkich za głupich...
Rewolucja Październikowa to była w istocie "kolorowa rewolucja".
ZSRR to był kraj po kolorowej rewolucji, jak dzisiaj np. Ukraina.
Symbole rewolucji są różne - na Ukrainie był to kolor pomarańczowy, w Gruzji tym symbolem były róże, goździki w Portugalii, tulipany w Kirgistanie, szafran w Birmie, jaśmin w Tunezji, słoneczniki w Chinach, parasole w Hongkongu, purpura w Iraku, dżinsy na Białorusi w 2006 r., cedr w Libanie, niebieski w Kuwejcie, zielony w Iranie, a w Rosji 1918 roku - czerwony.
Dlaczego tego nie widzicie?!!
przedruk
tłumaczenie automatyczne
Początek wojny w niewoli nowoczesnych fałszerstw
80 lat temu rozpoczęła się Wielka Wojna Ojczyźniana, która trwała ponad cztery lata. Ale do dziś społeczeństwo pozostaje w niewoli spekulacji i jawnych podróbek. O tym, jak pozyskać ich, fałszerzy przeszłości, zaproponowaliśmy kompetentnym ekspertom spekulacje: wiceprzewodniczącego Stałego Komitetu Rady Republiki do spraw Międzynarodowych i Bezpieczeństwa Narodowego, doktora nauk historycznych, prof. Andrieja Rusakowicza; Siergiej Kliszewicz, członek Stałego Komitetu Izby Reprezentantów ds. Edukacji, Kultury i Nauki oraz profesor nadzwyczajny Wydziału Historii Białorusi na Grodzieńskim Uniwersytecie Państwowym im. Janki Kupały, kandydat nauk historycznych Władimir Jegoorychev.
Ciągłe mity o nieprzygotowaniu ZSRR do wojny
Andrey RUSAKOVICH:
- Trzeba wyrobić
sobie obiektywny pogląd na Wielką Wojnę Ojczyźnianą, prowadzić
edukację wojskowo-patriotyczną i uznać zwycięstwo w niej za
wspólną własność wszystkich narodów ZSRR i krajów koalicji
antyhitlerowskiej. I zawsze należy przypominać, że niemiecki
nazizm, japoński militaryzm i ich satelity są potępiane na arenie
międzynarodowej. Dlatego każda ich gloryfikacja, każda
gloryfikacja nazizmu jest czynem nielegalnym.
A. Rusakovich: Mity są częścią wojny
informacyjnej, która towarzyszy militarnej konfrontacji państw. Mit,
że ZSRR nie był gotowy do wojny, istnieje, mimo że ZSRR na
przełomie lat 30. i 40. był jednym z najpotężniejszych państw
pod względem wojskowo-politycznym. Ale nie byliśmy do końca
przygotowani na format działań wojennych, które rozpoczęły się
80 lat temu wraz z niemieckim atakiem. Wyjaśniając chwilowe
niepowodzenia Armii Czerwonej, Stalin oświadczył 6 listopada 1941
r.: „Nasza armia i nasza marynarka wojenna są jeszcze młode,
walczą dopiero cztery miesiące, nie zdążyli jeszcze stać się w
pełni kadrą, a przed nimi flota kadrowa i armia kadrowa Niemców,
prowadząc wojnę minęły już dwa lata… Kolejnym powodem
chwilowych niepowodzeń naszej armii jest brak czołgów i częściowo
lotnictwa.”
W. Egorychev: Armia Czerwona miała tylko 3,3 mln
żołnierzy w przygranicznych okręgach wojskowych i flotach,
większość z nich w drugim rzucie iw rezerwie. Wbrew
spekulacjom o bezczynności dowództwa sowieckiego, 13 maja 1941 r.
rozpoczęto przerzut wojsk z wewnętrznych okręgów wojskowych. W
dniach 13-15 czerwca wysłano do okręgów zachodnich zarządzenia
dotyczące przesunięcia jednostek pierwszego i drugiego rzutu do
granicy. Tak, zabrakło czasu na pełne wdrożenie. Mimo
wszystko najeźdźca spotkał się z bezprecedensowym
odrzuceniem. Radzieccy pogranicznicy okryli się niegasnącą
chwałą. Nieśmiertelnego wyczynu dokonali obrońcy Twierdzy
Brzeskiej. „Rosjanie walczą w bunkrach do ostatniego naboju,
ale nie poddają się, tylko wysadzają się razem z bunkrami” –
przyznał w swoim dzienniku Franz Halder, szef sztabu wojsk lądowych
Wehrmachtu.
Prymitywny obraz fałszerzy, że w początkowym
okresie wojny tylko Armia Czerwona się wycofywała, jest daleki od
rzeczywistości. Od pierwszych dni nasze oddziały zadawały
wrogowi kontrataki, przygniatając jego dywizje i armie. Takie
były bitwy pod Rasejniami, kontrataki pod Dubnem i Brodami,
likwidacja przyczółków wroga w Mołdawii. W czerwcu 1941 r.
Armia Czerwona udaremniła próby przekroczenia Dunaju przez Rumunię,
sprzymierzoną z Hitlerem. Ponadto na rumuńskim wybrzeżu
wylądowały siły szturmowe, które z powodzeniem utrzymały
przyczółek do drugiej połowy lipca. A potem był kontratak
Lepela, bohaterska obrona Mohylewa… Nawet według danych
niemieckich w pierwszym tygodniu wojny Wehrmacht stracił 22 tysiące
żołnierzy i oficerów. Straty sił powietrznych Niemiec i ich
sojuszników w ciągu zaledwie jednego dnia 22 czerwca szacuje się
na 220 wozów bojowych.
Oczywiście straty wojsk sowieckich po
zdradzieckim ataku silnego i bezlitosnego wroga były większe. Ale
walcząc o miasta i wsie, zadając ciosy nazistom, wyczerpali wroga,
obalając mit o jego niezwyciężoności. Blitzkrieg planu
Barbarossa został udaremniony. To pierwszy rezultat wojny,
która rozpoczęła się 80 lat temu.
Ślady ludobójstwa
narodu białoruskiego od pierwszych dni wojny
Władimir EGORYCZEW:
- Przypomnę
słowa z książki słynnego naukowca A. Toynbee „Rosja i Zachód”:
„Światowe doświadczenie komunikacji z Zachodem pokazuje, że
Zachód z reguły jest zawsze agresorem. " Wielka Wojna
Ojczyźniana nie była wyjątkiem od tego prawa. W tym samym
czasie brytyjski historyk wojskowy P. de Mendelssohn - nawiasem
mówiąc dość nielojalny wobec ZSRR - zauważył w maju 1945 r.:
„Gdyby Związek Radziecki nie wytrzymał, nikt by się nie
wytrzymał”.
W. Egorychev: Ulubionym kłamstwem fałszerzy
jest to, jak rzekomo przeciętni stalinowscy dowódcy skazali na
śmierć tchórzliwych żołnierzy Armii Czerwonej, których
popchnęły oddziały zaporowe, a dzielnymi i zręcznymi
nazistowskimi żołnierzami dowodzili znakomici hitlerowcy. Jako
„dowód” podaje się stosunek strat ZSRR i Niemiec: 27 mln z
naszej strony i 5 mln z ich. Ale z naszych 27 milionów strat
tylko jedna trzecia to żołnierze Armii Czerwonej (w przybliżeniu
takie same łączne straty Wehrmachtu i jego sojuszników włoskich,
hiszpańskich, rumuńskich, węgierskich i innych).
Dwie trzecie (ponad 18 milionów) to cywile, którzy byli systematycznie i konsekwentnie niszczone przez nazistów i ich popleczników.
Ponadto utracono 30 proc. bogactwa narodowego, zniszczono 1710 miast i miasteczek, ponad 70 tys. wsi i wsi, prawie 33 tys. fabryk, kopalń i fabryk, 65 tys. km torów kolejowych. Już w 1923 r. Hitler napisał w swojej książce Mein Kampf: „To ogromne państwo na Wschodzie jest gotowe do zniszczenia. Zostaliśmy wybrani przez przeznaczenie na świadków katastrofy, która będzie najsilniejszym potwierdzeniem poprawności teorii rasowej.” Dwie dekady później w notatce do żołnierzy Wehrmachtu skonkretyzowano: „Żadne mocarstwo światowe nie jest w stanie wytrzymać niemieckiej presji. Powalimy cały świat na kolana. Niemiec jest absolutnym panem świata. Ty zadecydujesz o losie Anglii, Rosji, Ameryki. Jesteś Niemcem, jak przystało na Niemca, zniszcz wszystkie żywe stworzenia, które stawiają opór na Twojej drodze.”
Sergey KLISHEVICH:
- Aby
skonfrontować się ze współczesnymi podróbkami, trzeba częściej
mówić o faktach historycznych nie tylko na profesjonalnych
platformach naukowych, ale także informować wszystkich mieszkańców
naszego kraju przystępnym językiem. W szczególności, że z
powodu działań kierownictwa, w tym międzywojennej Polski,
ucierpiały miliony naszych przodków.
(ciekawe o jakich przodkach mowa - w latach 20-tych na terenie II RP mieszkało od 1,6 do 1,95 mln osób deklarujących się jako Białorusini - i wszyscy cierpieli od Polaków? Kto jeszcze od nas cierpiał? - MS)
S. Kliszewicz: Na terytorium
Białorusi obowiązywał tak zwany rozkaz „O stosowaniu jurysdykcji
wojskowej na obszarze Barbarossy”. Na jego podstawie ludność
cywilna mogła zostać rozstrzelana w sposób arbitralny, bez procesu
i śledztwa, decyzją funkcjonariusza Wehrmachtu na
miejscu. Jednocześnie nie ścigano czynów popełnionych przez
personel Wehrmachtu wobec ludności cywilnej, nawet w przypadkach,
gdy działania te stanowiły zbrodnię wojenną lub wykroczenie, co
zostało wprost określone w rozkazie. W ten sposób naród
białoruski został początkowo umieszczony w pozycji poza prawem, co
oznaczało zniszczenie, ludobójstwo.
Jednocześnie władze
okupacyjne musiały szybko stworzyć lojalną wobec nich bazę
społeczną, werbować jednostki policji i agentów gestapo. W
tym celu od czerwca 1941 r. aktywnie niszczono takie kategorie
ludności jak robotnicy partyjni, członkowie Komsomołu, osoby
narodowości żydowskiej, szefowie przedsiębiorstw, które odmówiły
współpracy. A Niemcy w nagrodę rozdawali zdrajcom ich
majątek, mieszkania, działki. Ponadto lojalnym osobom
przekazywano sowieckie banknoty z zajętych banków i grabione
sowieckie towary ze sklepów i magazynów. To właśnie te
działania władz okupacyjnych stały się podstawą mitu „dobrych
Niemców”, którzy nie dokonywali ludobójstwa i rozdawali ludności
słodycze.
A. Rusakowicz:Długofalowymi celami
narodowosocjalistycznych Niemiec w stosunku do wschodu (Polska, ZSRR,
inne państwa) była realizacja tzw. planu Ost. W rzeczywistości
plan ten stał się kontynuacją geopolitycznych aspiracji Niemiec,
sformułowanych na przełomie XIX i XX wieku (szczegółowo o planie
Ost „SB. Białoruś Dzisiaj” opowiedziano 17 czerwca 2021 r. -
Wyd.). Przewidywał poszerzenie „przestrzeni życiowej” dla
narodu niemieckiego, wzrost potęgi gospodarczej Niemiec, przede
wszystkim dzięki wysiedleniu i zniszczeniu 75 proc. ludności
rdzennej ludności tych miejsc, głównie Białorusinów, Ukraińców.
, Rosjanie. Ponadto ideologia państwa nazistowskiego miała
wyraźnie rasistowski charakter. W związku z tym od pierwszych
dni wojny kształtował się również stosunek do schwytanych
żołnierzy Armii Czerwonej, Żydów i Cyganów. Więc,
Oznacza to, że wszystkie ślady ludobójstwa były obecne dosłownie od pierwszych dni wojny, a podczas okupacji zaczęły pojawiać się w bardziej surowej, nieludzkiej formie. Co więcej, fakty ludobójstwa zostały udokumentowane nie tylko przez ZSRR i BSRR, ale także w orzeczeniach Międzynarodowego Trybunału Wojskowego w Norymberdze. I otrzymał międzynarodową ocenę prawną.
Podróbki o wojnie i sposobach stawienia im czoła
S. Kliszewicz:Zasadniczym momentem dezinformacji jest przeniesienie odpowiedzialności za wybuch wojny na ZSRR. Przypomnę, że z inicjatywy Polski Parlament Europejski przyjął Uchwałę nr 2819 (RSP) z 2019 r., która normatywnie uświęca odpowiedzialność ZSRR za rozpętanie agresywnej wojny w związku z podpisaniem sowiecko-niemieckiego nie- pakt agresji. Tymczasem 26 stycznia 1934 r. podpisana została Deklaracja o nieużyciu siły między Niemcami a Polską, znana również jako Pakt Piłsudski-Hitler. Jej podpisanie było jednym z pierwszych sukcesów polityki zagranicznej rządu niemieckiego. Normalizacja stosunków z Polską pozwoliła Niemcom działać na Zachodzie (Saara, Zagłębie Ruhry) i prowadzić dodatkowe uzbrojenie bez obawy o wschodnie granice. Z kolei polskie kierownictwo oczekiwało od Niemiec aktywnego wzajemnego wsparcia w redystrybucji granic wersalskich. Oczekiwania te zostały częściowo uzasadnione po układzie monachijskim z 1938 r., kiedy Niemcy, Węgry i Polska rozpoczęły rozbiór terytorium Czechosłowacji.
Innymi słowy, to bezpośrednie działania Polski doprowadziły do wybuchu II wojny światowej, a nie sowiecko-niemiecki pakt o nieagresji, jak stara się zaprezentować w Parlamencie Europejskim współczesna Polska.
Charakterystyczne jest, że w 1935 roku, z okazji śmierci
polskiego przywódcy Piłsudskiego, ogłoszono w Niemczech żałobę
ogólnonarodową, a Völkischer Beobachter pisał: „Nowe Niemcy
kłaniają swoje sztandary i sztandary przed trumną tego wielkiego
męża stanu, który dla pierwszy raz miał odwagę otwartego
zaufania i pełnego sojuszu z narodowo-socjalistyczną Rzeszą”.
W.
Egorychev: Nie mogę się nie zgodzić. To fakty i prawda są
najlepszymi sposobami przeciwstawiania się podróbkom. A fakty
przekonująco świadczą o tym, że ZSRR, rozwiązując problemy
bezpieczeństwa kraju, dał pierwszeństwo kolektywnym sposobom
zapewnienia pokoju. Ale „wielkie mocarstwa” zignorowały
inicjatywę kraju Sowietów. Zamknęli oczy na zajęcie Austrii,
zawarli układ monachijski i oddali Czechosłowację w usta
Hitlera. Rządy Anglii i Francji podpisały traktaty o
nieagresji z Niemcami i rozwój dobrosąsiedzkich stosunków. Polska
Piłsudskiego wraz z hitlerowskimi Niemcami brała udział w
rozbiorze Czechosłowacji.
Dziś zachodni politycy skrzętnie
ukrywają, a nawet usprawiedliwiają wstydliwe karty swojej
historii. Z pianą na ustach oskarżają ZSRR o kontakty z
Niemcami, ale milczą, że Moskwa była ostatnią ze stolic
europejskich, która zawarła takie porozumienie z Berlinem. Jedynym
celem paktu Ribbentrop-Mołotow było opóźnienie ataku agresora w
warunkach zbrodniczej zmowy krajów kapitalistycznych.
A.
Rusakowicz: Nawet w sowieckiej nauce historycznej zmieniło się
podejście do oceny poszczególnych wydarzeń Wielkiej Wojny
Ojczyźnianej. Współczesny świat ma również swój wpływ na
kształtowanie się pamięci historycznej. Fałszerstwa o
wojnie, które istnieją dzisiaj, są częścią konfrontacji
informacyjnej. Na przykład fakty wskazują, że to ZSRR miał
decydujący wkład w zwycięstwo nad nazistowskimi Niemcami, ale w
wielu krajach zachodnich nacisk kładzie się na inne aspekty, na
przykład na rolę wojsk brytyjskich i amerykańskich w wojnie. Bitwa
pod Stalingradem i bitwa pod El Alamein (bitwa kampanii
północnoafrykańskiej, podczas której brytyjskie wojska generała
Montgomery'ego pokonały północnoafrykańskie ugrupowanie
włosko-niemieckie feldmarszałka Rommla jesienią 1942 r. - wyd.) na
tym samym poziomie. A w niektórych krajach sąsiadujących z
Białorusią okupację hitlerowską ocenia się neutralnie, a nawet
pozytywnie. Takie podejście do pamięci historycznej
odzwierciedla przede wszystkim interesy tych, którzy zostali
pokonani w II wojnie światowej. Potrzebujemy realistycznej i
przemyślanej polityki, która pozwoli nam zachować obiektywną
pamięć o wojnie i przekazać ją naszym potomkom.
https://www.sb.by/articles/kompetentnyy-vtornik.html
https://pl.wikipedia.org/wiki/Kolorowe_rewolucje
https://maciejsynak.blogspot.com/2015/05/niemieckie-panowanie-na-otwie-litwie-i.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz