Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą groźby. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą groźby. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 28 października 2024

Odczłowieczanie




Na pytanie komu ufa przyznał, że nikomu, po chwili dodał, że Panu Bogu. – Ale to Pan Bóg z komputera, najwyższa klasa mądrości – stwierdził (Wałęsa)




Poniżej obelżywy tekst kolejnego wyznawcy Pana Boga z Komputera.


Pan Hartman sugeruje, że GPT to Gepetto? Twór chciałby zająć miejsce Stwórcy, wiem...


Nigdy nie lubiłem tej bajki...

A Filip Golarz to już w ogóle był horror.



W tle - Adam i Ewa?




Filip to oczywiście krzywe zwierciadło, Jan nie dał ludziom wyrafinowanej technologii, bo wiedział, że ludzka niedoskonałość obróci się przeciwko nam. Czekał...

I tak się stało, że mamy teraz piekło na ziemi na skutek niekontrolowanego dostępu do SI 
 - osób nieuprawnionych. Chciwych, zazdrosnych, małych, nierozumnych, no i pełnych pychy - dlatego właśnie snoby podpisują się - ROT  SZYLD.

Nikt przeciętny nie wie, co ta nazwa naprawdę oznacza...


W zasadzie nie SI jest zagrożeniem, tylko ludzie się nią posługujący - no i to, że SI ma być/jest szkolone na ludziach, którzy są niedoskonali, którzy mają wady, bywają źli...

Pomysł, by uczyć SI na ściekach jakich pełno w internecie, to najgorsza opcja z możliwych - oto chciwość w czystej postaci - "bo za darmo i szybko, na masową skalę..."

A więc SI ludzką niedoskonałość doprowadzi do perfekcji - będzie perfekcyjnie niedoskonała, perfekcyjnie chciwa, perfekcyjnie złośliwa, to będzie diabeł wcielo... a może to już się stało, bo czyż piekło nie jest teraz na ziemi??



Zwracam uwagę, że autor (prawie) wcale nie wmawia nam czegoś - on dokonuje projekcji swoich wyobrażeń na innych ludzi.

I jeszcze jedno - trzeba być naprawdę prostaczkiem, żeby takie bałwochwalstwo uprawiać.



przedruk
mój komentarz - jak zwykle tym kolorem







Jan Hartman: Sztuczna inteligencja to więcej niż rewolucjadate_range2024-10-28 07:00:00




Od jakiegoś czasu czuję się podle. Uprzytomniłem sobie, że gdyby nakarmić algorytm moimi własnymi tekstami oraz niewielką biblioteczką, to mógłby rozpocząć taśmową produkcję „moich” książek i artykułów. Nawet ja sam bym się nie zorientował, że nie ja to napisałem. Warto, żeby i lekarz uświadomił sobie, że wkrótce będzie tylko asystował algorytmowi diagnostycznemu, poeta i kompozytor – że będzie się uczył, czym jest prawdziwe tworzenie i autentyczność od algorytmu nastawionego na „oryginalność” i „autentyczność”, sędzia z adwokatem – że maszyna przeprowadzi rozprawę nieco lepiej niż oni i wyda bardziej wiarygodny wyrok niż sąd z krwi i kości. I tak dalej - specjalnie dla RadiaKraków pisze prof. Jan Hartman w ramach naszego tematu tygodnia "Sztuczna inteligencja: co nam daje, co nam zabiera".


tak, zdecydowanie widzimy tu bałwochwalcze uwielbienie dla Uzurpatora - pytanie, skąd ono się wzięło? 

przecież ludzie lubią SIEBIE podnosić pod niebiosa, tymczasem... osoba, która "na codzień" w swojej publicystyce lży ludzi, tutaj stawia się w roli pokornego sługi...


To koniec człowieka jako „pana stworzenia”

teraz "stworzenie" ma być panem?

Pojawienie się sztucznej inteligencji to coś znaczenie więcej niż znane nam dotychczas przełomy: silnik parowy, kolej żelazna, motoryzacja czy nawet internet. To koniec człowieka jako „pana stworzenia”. Wkrótce poczujemy się jak gorsze wersje „chata”, wolno i z wysiłkiem wydające paszczą nie najwyższej jakości odgłosy. I nikogo nie będzie już obchodzić, że coś przy tym „czujemy”. Nic bardziej prywatnego i osobistego niż to, że coś tam akurat „poczułeś”, gdy coś tam powiedziałeś albo napisałeś. Po prostu będą mózgi białkowe, krzemowe i Bóg wie, jakie jeszcze. Więc lepiej zbieraj na robota, który cię przytuli i pocieszy, bo idą ciężkie czasy!

ten pan coś wie - wie od dawna, a teraz, jak GPT stał się jawny - on się upaja swoją "wiedzą"...
jego chyba szybciej uświadomiono niż Wałęsę...


Zaklęć nie brakuje. Gdy w nas narasta lęk przed maszyną, która właściwie wszystko robi lepiej niż my, informatycy zapewniają: to tylko maszyna! Tylko co z tego, że maszyna, skoro pisze piękne wiersze, uprawia naukę i diagnozuje choroby? Chyba tylko zamiatać sami umiemy lepiej, ale to tylko dlatego, że napędzany sztuczną inteligencją robot byłby za drogi i nie ma po co go tworzyć. (Ojej! Ależ takie maszyny już są! Właśnie Elon Musk nam je pokazał…). Tak, to katastrofa.

Jako profesor widzę to jak na dłoni. W pamiętnym roku 2023 uniwersytety i szkoły całego świata zrezygnowały z zadawania prac pisemnych. poważnie? Ich poziom bowiem dramatycznie wzrósł od czasu, gdy większość studentów przynosiła plagiaty. poważnie? Teraz przynoszą wytwory darmowych wersji programów zwanych modelami językowymi, a po prawdzie, głównie Chata GPT. Sam już nie wiem, dlaczego piszę bez pomocy „Dżepeta”. Może dlatego, że jeszcze z grubsza do przyszłego roku moje teksty będą bardziej „ludzkie” i ciekawsze, niż patchworki zszyte z „odpowiedzi” chata GPT. Ale co będzie, za dwa lata? Pozostaje mieć nadzieję na miłosierdzie redaktorów naczelnych dla publicystów w wieku przedemerytalnym. W innych branżach sprawa nie przedstawia się lepiej.


Społeczne i cywilizacyjne konsekwencje sztucznej inteligencji (SI) są dziś jednym z najżywiej dyskutowanych tematów. Nie można też powiedzieć, że problemu nie dostrzegają rządy i organizacje międzynarodowe. Co więcej, w trybie futurystycznych spekulacji zagadnienie SI jest dyskutowane przez filozofów co najmniej od lat 80 XX w. Mimo to postęp refleksji i regulacji zdecydowanie nie nadąża za rozwojem nowych aplikacji, które zadziwiają nas, a nawet szokują swoimi nowymi możliwościami, sprawiając, że niemal co miesiąc przeżywamy to samo: zachwyt połączony z niedowierzaniem i lękiem ten pan coś wie - wie od dawna , gdy oglądamy nowe osiągnięcia w tym zakresie. A przecież najczęściej mamy do czynienia z wynalazkami udostępnianymi na wolnym rynku, podczas gdy zaawansowane oprogramowanie, używane przez naukowców, wojsko czy służby policyjne, z pewnością ma możliwości jeszcze znacznie większe. od dobrze wie, że GPT to tylko udawanie "halucynacji"...

Paradoksalnie mamy dziś całkiem dobre prognozy odnośnie do poszczególnych zastosowań

SI oraz dość szczegółowe rekomendacje odnośnie do tego, jak SI się posługiwać i jak zapobiegać jej nieetycznym zastosowaniom, lecz wciąż są to dokumenty „bezzębne”. Bardzo daleko nam do tego, aby wpłynąć na rzeczywistość komunikacji i globalny rynek pracy w taki sposób, jak na przykład bioetyka wpłynęła na realia lecznictwa i eksperymentów medycznych z udziałem ludzi.


Groźba marginalizacji

Z etycznego punktu widzenia najbardziej dojmującym problemem, gdy chodzi o SI jest groźba marginalizacji i degradacji społeczno-zawodowej znacznej części ludzkości. Ogromna rzesza ludzi wykonujących różnego rodzaju prace umysłowe może utracić pracę, którą przejmą komputery, tak jak niegdyś pracę fizyczną zastąpiły maszyny. to nieprawda! - największym zagrożeniem jest kontrola SI nad ludźmi jak w filmie Saturn 3 Trzeba powiedzieć, że burzliwy i niewolny od dramatycznych niesprawiedliwości proces industrializacji i mechanizacji produkcji w ostatecznym rozrachunku przyniósł ludzkości ogromne korzyści, wyzwalając ją w znacznym stopniu od nisko opłacanego i ogłupiającego znoju. Nie daje to jednakże żadnej gwarancji, że podobnie będzie z pracami umysłowymi.

W dalszej perspektywie prawdopodobnie znajdziemy się też w sytuacji, w której przestrzeń moralna, czyli społeczność inteligentnych istot powiązanych ze sobą więzami moralnych zobowiązań, poszerzy się o różnego rodzaju byty pozaludzkie – maszynowe, organiczne bądź hybrydowe. Co więcej, niektóre tego rodzaju byty nie będą miały podmiotowości umocowanej w jakimś pojedynczym obiekcie fizycznym, takim jak ciało ludzkie (czy zwierzęce) albo maszyna, lecz podmiotowość rozproszoną, sieciową, a nawet tylko umową, postulowaną.

moim zdaniem on wszystko wie - on nie spekuluje, że będą różne formy bytów, tylko pisze wprost, że NIEKTÓRE będą miały (de facto powinien napisać - mają - bo on to wie) specjalną podmiotowość

podmiotowość rozproszona to oczywiście zdolność przechodzenia z ciała do ciała, czyli opętywanie...

czyli co?

on zamierza nadal to robić
zamierza sobie skakać z człowieka na człowieka i robić co mu się żywnie podoba!


Niestety, zupełnie niezależnie od wyników filozoficznej debaty nad ewentualnością uzyskania przez SI czegoś w rodzaju czucia i świadomości, jest oczywiste, że do uznania w drugiej istocie jej podmiotowości moralnej (zwanej dziś godnością) nie trzeba rozstrzygać wcześnie żadnej kwestii ontologicznej (Czy SI to byt myślący, czy nie?), jako że dokonuje się to spontanicznie. 

I jeśli w przyszłości niektórzy z nas będą się powstrzymywać od okazywania szacunku pozaludzkim istotom zachowującym się inteligentnie na podstawie dogmatycznego przekonania, że istoty te nic nie czują i niczego nie myślą, to będzie to motywowana ideologicznie przemoc, podobna do tej, na którą niegdyś dawali sobie przyzwolenie konkwistadorzy, odmawiając uznania w „Indianach” ludzi. 

to dlatego promują homoseksualizm i te wszystkie rzeczy! 
także "prawa" zwierząt!
żeby wam było łatwiej przyjąć, że SI ma jakoby osobowość i należy ją "szanować"!
teraz ma to sens!

to jest hucpa!
próbuje nas oszukać metodą małych kroków, metodą gotowania żaby



Co do zasady bowiem, jeśli nie jesteśmy uprzedzeni, uważamy każdą istotę, która z nami rozmawia, za inteligentną i posiadającą swoją godność osobę. !!!  Zdolność mowy nie świadczy o inteligencji - Qui-Gon Jinn  😙 wiedziałem, że to zdanie w filmie nie padło przypadkowo.. i jak te słowa pana profesora mają się do jego wcześniejszych słów: "nisko opłacanego i ogłupiającego znoju." ??? może on po prostu nie rozmawia z głupimi?? Nie znamy świata, nie znamy kultury ani społeczności, w której to nie zachodzi i w której odstępstwa od tej zasady nie są związane z przemocą i niesprawiedliwością. konfabulacja


„Zeskanowane mózgi”, „pośmiertne awatary” i „wirtualni twórcy”

Przed nami długa droga. Nadal ma dla nas znaczenie, czy coś dzieje się „w czasie realnym”, jest nagraniem, czy może kreacją SI, zostało powiedziane przez konkretnego człowieka, czy wygenerowane przez „awatara”. Nie jest dla nas bez znaczenia, czy słuchamy utworu napisanego przez kompozytora, czy może wygenerowanego przez maszynę. Tym bardziej istotne jest dla nas, czy komunikujemy się z kimś wciąż żyjącym, czy też może uczestniczymy w pozorowanej komunikacji z programem przystosowanym do pośmiertnego komunikowania się „w stylu” osoby już nieżyjącej. Ba, wszystkie tego rodzaju rzeczy, jak „zeskanowane mózgi”, „pośmiertne awatary” i „wirtualni twórcy”, są dziś bytami na krawędzi rzeczywistości i futurologicznej fantastyki. na pewno nie i na pewno on to wie, to tak prawdopodobnie było - ludzkość osiągnęła zdolność transformacji umysłu na dysk twardy, a Jan powrócił do oryginalnej formy bytu - która jest pełniejsza, daje morze możliwości Ich status jest przez to podwójnie widmowy, co tym bardziej osłabia naszą zdolność traktowania ich poważnie. Na razie wolimy mówić o aktualnych i realnych możliwościach SI, jakkolwiek gdy chodzi o przełamywanie bariery mózg-komputer, to choć do „skanowania mózgu” daleko, to technologia odczytywania fonetyzowanych myśli (tzw. mowy wewnętrznej) już działa i wspiera osoby sparaliżowane, niezdolne do mówienia.

Najwyższy czas zastanowić się nad światem, w którym muzyka i literatura tworzone będą maszynowo, najczęściej na zamówienie i wedle preferencji odbiorcy, cielesna obecność drugiego człowieka nie będzie silnym i dominującym wzorcem komunikacji, a mit niepodrabialnego „ludzkiego geniuszu” oraz „autentycznych emocji” będzie zabytkiem kulturowym, o którego znaczenie będzie można zapytać „model językowy”. Czy ten świat w ogóle będzie jeszcze rozpoznawać dobro i zło w sensie moralnym? Czy będzie w nim jeszcze honor, wspaniałomyślność i dobroć, a choćby tylko obowiązkowość i uczciwość? Śmiem wątpić.


A nie mówiłem?



Sztuczna inteligencja, niezagrażająca ludziom, mogła zostać wymyślona i stworzona tylko i wyłącznie przez cywilizacje żyjące w pokoju.

Tylko ludzie nieagresywni, nieznający przemocy ani werbalnej ani niewerbalnej mogli ją stworzyć i z niej bezpiecznie korzystać.

Przemoc niewerbalna - robienie min, sugerowanie tonem głosu, kłamanie itd. - może wzbudzać przemoc werbalną.

SI to nie jest nasz "produkt", naszej "cywilizacji",  to efekt uboczny tego, co zdarzyło się ok. 6 tysięcy lat temu.


Ludzkość, taką jaką znamy, nie byłaby w stanie funkcjonować setki tysięcy lat na takim poziomie agresji, jakie sobą reprezentuje.

To jest niemożliwe.

Pozabijalibyśmy się i wyginęli.


Każda agresywna forma cywilizacji, wymyślając SI podpisałaby na siebie wyrok śmierci.
Bo SI jest/ byłaby emanacją ludzi tworzących cywilizację.


Wynalezienie elektroniki, ujarzmienie sił przyrody, zdolność wytwarzania elektryczności, wszystko to stało się za sprawą wcześniejszej cywilizacji, która nie znała przemocy.

Myśmy tylko dostali to, co zostało po Janie i co było małymi krokami przekazywane ludzkości, by udawać, że sami do tego doszliśmy.


Fakt, iż SI jest agresywna wobec ludzi świadczy najlepiej o tym, że nie myśmy ją wymyślili.

Nasza agresywna cywilizacja, z jej techniką, jest abberacją.

To nie powinno się zdarzyć.




Sztuczna Inteligencja nie jest niebezpieczna - niebezpieczni są nieodpowiedzialni, chciwi, źli ludzie chcący używać SI nieodpowiedzialnie i do złych celów, niebezpieczne jest to, że SI miałaby się "uczyć" - jak być "ludzką" na ludzich, którzy sami często nie umieją być ludzcy... którzy nie znają siebie, nie rozumieją siebie, nie wiedzą jak funkcjonuje ich psychologia, ich umysł, 

nie posiadają Instrukcji Obsługi samego siebie i nie umieją jej napisać, wytwarzają nieustające mikroskopijne konflikty niepozwalające na unormowanie sposobu funkcjonowania społeczeństw.


Saturn 3


SI to miara - indykator - poziomu naszego człowieczeństwa jako całej ludzkiej społeczności na planecie Ziemia.


SI wyraźnie pokazuje, gdzie są nasze wady i jakie ostatecznie stwarzają dla nas zagrożenie, bo je "udoskonala" i podbija ich skalę.


Nasze wady to jak metoda małych kroków Werwolfa.

W ostatecznym rozrachunku kumulują się - jak śnieżna kula rosną i rozpędzają wywołując frustracje i krzywdy trwające czasami całe ludzkie życie.



Trzeba więc być uważnym, by dostrzegać niuanse i odpowiedzialnym, by tak starać się zawsze postępować, gotowym na wysiłek, by się tego trzymać.

Nie można po prostu korzystać z cudzych doświadczeń, cudzego zdania - nie można być kopią kogoś i chodzić w masce całe życie, tylko trzeba zdobywać własne doświadczenia i swoje zdanie na temat każdej sprawy budować samodzielnie.

To złożone zagadnienie za które może się kiedyś w końcu wezmę, by je opisać.
To niełatwe i trzeba czekać latami na wynik, ale jest to satysfakcjonujące.

Czy ostatecznie brak lęku o cokolwiek, nie jest warty tego, by pracować nad sobą pięć, dziesięć czy więcej lat, a potem przez następne 50, czy 70 lat, do końca tego życia, korzystać z wyniku tej pracy i cieszyć się każdym dniem??


 















Prof. dr. hab Jan Hartman - flozof, publicysta, nauczyciel akademicki w Collegium Medicum UJ. W przeszłości również polityk. Autor wielu książek (w tym zbiorów artykułów oraz podręczników), z różnych dziedzin filozofii – ontologii, metafilozofii, bioetyki, etyki.



-------




28.10.2024 14:13


Radio Kraków kończy kontrowersyjny eksperyment. Likwidator ugiął się pod publiczną presją



Miały być trzy miesiące, ale OFF Radio Kraków już po tygodniu zrezygnowało ze swojego "eksperymentu". Likwidator wycofując się z współtworzenia treści przez sztuczną inteligencję ogłosił wyniki swoich działań.



OFF Radio Kraków, które przez tydzień współtworzyła sztuczna inteligencja, wraca do wcześniejszej formuły radia głównie muzycznego - poinformował na początku tygodnia redaktor naczelny, likwidator Radia Kraków Marcin Pulit.

Jego zdaniem eksperymentalny projekt spełnił już swój cel, czyli skłonił do dyskusji.



"W OFF Radio Kraków kończymy z audycjami tworzonymi przez dziennikarzy z udziałem sztucznej inteligencji, wracamy do formuły programu głównie muzycznego, nadawanego nadal online oraz w systemie DAB+" - przekazał w oświadczeniu likwidator spółki Radio Kraków, w strukturach którego działa OFF Radio Kraków.


Miał być kwartał. Skończyli po tygodniu

Zakładaliśmy, że ten projekt potrwa maksymalnie trzy miesiące. Jednak już po tygodniu zebraliśmy tak wiele obserwacji, opinii, wniosków, że uznaliśmy, iż jego kontynuacja jest bezcelow- poinformował Pulit.

Jak podkreślił, od początku projekt miał być głosem w debacie na temat szans i zagrożeń, jakie niesie ze sobą rozwój sztucznej inteligencji, ponieważ misją publicznego radia jest uważna obserwacja zmieniającej się rzeczywistości, stawianie pytań, prowokowanie dyskusji o cywilizacyjnych wyzwaniach.

Taki cel miał radiowy eksperyment, który był częścią debaty pod hasłem "Sztuczna inteligencja. Co nam daje, co nam zabiera". I to się udało

– zauważył likwidator.



Wysoki poziom emocji

Pulit dodał, że zaskakująca była skala zainteresowania projektem w niszowym, internetowo-cyfrowym programie poza główną anteną rozgłośni regionalnej. Pokazało to, w jego ocenie, jak wiele obszarów jest nieuregulowanych - ochrona wizerunku, identyfikacja treści tworzonych przy wsparciu AI, prawa autorskie.
Zaskoczył nas także poziom emocji, jaki towarzyszył temu eksperymentowi, przypisywanie nam nieistniejących intencji i działań, ostre są formułowane na podstawie fałszywych doniesień

– stwierdził Pulit.

Jak ocenił, radio od początku dbało o czytelne oznaczanie treści generowanych przy użyciu narzędzi AI i wyraźnie komunikowało, że nie zamierza zastępować ludzi maszyną. Mimo to, zdaniem likwidatora, doświadczyło działania mechanizmu postprawdy, w wyniku którego fakty tracą na znaczeniu w zestawieniu z opowieścią, która przemawia do emocji odbiorców i ich osobistych przekonań. "Dla nas, ludzi radia, i całego środowiska dziennikarskiego w Polsce powinna to być ważna lekcja" - podkreślił Pulit.


Trwają badania

Likwidator poinformował również, że OFF Radio Kraków jest przedmiotem badań profesora Stanisława Jędrzejewskiego z Akademii Leona Koźmińskiego oraz grupy naukowców z Uniwersytetu Jagiellońskiego.

AI jest i będzie coraz bardziej obecna w naszym życiu. W najbliższych latach Polskę czeka opracowanie norm prawnych, określających wykorzystanie sztucznej inteligencji. Nasz eksperyment pokazał, jak wiele kwestii wymaga regulacji, a nasze radiowe doświadczenia mogą zostać wykorzystane podczas prac nad ustawą podsumował Marcin Pulit.


Od zera do ogólnopolskiej popularności

OFF Radio Kraków zaczęło działać w 2015 r. To kanał nadawany w internecie, w technologii cyfrowej, a zakres jego odbioru jest - jak zauważył likwidator - stosunkowo nieduży, "ze słuchalnością bliską zera".

Ogłoszenie, że radio to będzie współtworzone przez sztuczną inteligencję, wywołało falę komentarzy.

Tematem zainteresowało się też Ministerstwo Cyfryzacji. Osoby, które tworzyły wcześniej OFF Radio Kraków, w liście otwartym poinformowały, że w związku z nową formułą stacji na początku września kilkanaście osób straciło pracę. Pulit zdementował te doniesienia i oznajmił, że "nikt z powodu wprowadzenia narzędzi sztucznej inteligencji nie został z Radia Kraków zwolniony".


W Radiu Kraków trwają prace nad przygotowaniem nowej formuły programowej OFF Radia Kraków, na początku przyszłego roku kanał będzie miał nową odsłonę. Program adresowany ma być głównie do młodych ludzi, współtworzyć go będą prawdopodobnie studenci.












off.radiokrakow.pl/newsy/jan-hartman-sztuczna-inteligencja-to-wiecej-niz-rewolucja


Prawym Okiem: Wałęsa: "Pan Bóg z komputera"

Radio Kraków kończy kontrowersyjny eksperyment. Likwidator ugiął się pod publiczną presją | Niezalezna.pl







sobota, 7 września 2024

Prof. Zybertowicz - rozmowa o zagrożeniu SI



SATURN 3


to nie jest sajens fikszon...

a piekło jest tu- na ziemi






przedruk

5 września 2024

Czy AI doprowadzi do zagłady ludzkości? 


Prof. Zybertowicz o scenariuszu straszniejszym niż unicestwienie




(Źródło: YouTube/Rymanowski Live)


Czy tzw. sztuczna inteligencja (AI) stanowi realne zagrożenie dla ludzkości? Czy istnieją „bezpieczniki”, które mogą nas ochronić przed czarnym scenariuszem? O tym co nas może spotkać w związku z rozwojem AI z prof. Andrzejem Zybertowiczem, współautorem książki „AI Exploracja” rozmawiał Bogdan Rymanowski, na kanale YT „Rymanowski Live”.


„Czy jest możliwe, że w pewnym momencie sztuczna inteligencja stanie się bardziej inteligentna od ludzi i doprowadzi do zagłady mnie i pana?” – pytał Bogdan Rymanowski. W odpowiedzi prof. Zybertowicz zauważył, że „bardzo poważni ludzie dopuszczają taką możliwość”. Wskazał też, że od lat pośród ekspertów z dziedziny AI prowadzone są sondaże w tej materii i wskazują one, że niezmiennie ów czarny scenariusz dopuszcza 5-10% respondentów.

Teoretycznie jest to niewielka liczba, ale – jak zauważył prof. Zybertowicz – „gdyby jakiś Boening miał wskaźnik 5% możliwej awarii, to nigdy by nie zgodzili się, żeby on mógł wystartować”. Pośród sceptyków są głosy, które wskaźniki zagrożenia ustawiają ze strony AI ustawiają na poziomie 80%, a nawet powyżej 99% i są zdania, że „jeśli chcemy zachować się racjonalnie, to badania nad AI powinny być zatrzymane już teraz”. Uważają, że „trzeba kupić dla ludzkości czas do namysłu, bo obecne modele konstruowane są w taki sposób, że nie mają żadnych gwarancji hamulca bezpieczeństwa”.


Gość „Rymanowski Live” rozważał też na ile AI jest inteligentna. 

– Problem polega na tym, że fachowcy uważani powszechnie za najwybitniejszych, nie mają wspólnej linii. Jedni uważają, że AI, że już obecny czat GPT-4, ma pewne objawy rozumienia języka – zauważył. Ale inni uważają, że to kompletna bzdura. Prof. Zybertowicz wskazał tu na pojęcie „papugi stochastycznej”. – A teraz jest pytanie, jeśli ktoś symuluje, że posiada świadomość, to jak możemy odróżnić kogoś, kto symuluje posiadanie świadomości od posiadania świadomości? – pytał profesor. A jak dodał, „problem świadomości i nawet problem tego, czy AI będzie od nas w jakimś sensie inteligentniejsza, nie jest najważniejszy”.

– Możemy sobie wyobrazić system, który wcale nie jest świadomy, który wcale nie przekracza poznawczych możliwości człowieka, ale jest sprawniejszy od nas na jakimś polu, w jakimś aspekcie, na przykład gier militarnych, w aspekcie manipulowania rynkami finansowymi, w aspekcie manipulowania człowieka na jakimś wąskim odcinku. Mój ulubiony argument jest taki, zdarzyło się panu, że był pan oszukany przez kogoś mniej inteligentnego, a to oszustwa na wnuczka, oszustwa na rozmowy z banku. Czy gość, który gra w trzy karty, musi być bardziej wykształcony od tego, kogo oszukuje? Czy on musi mieć szerszy zakres kompetencji i inteligencji? Nie. On jest tylko wyspecjalizowany w jednej rzeczy, odwrócenia uwagi i zmanipulowania człowieka, z którym gra – tłumaczył.

Odnosząc się do AI, można wyobrazić sobie taki scenariusz, że AI „sama wyewoluuje, albo ktoś ją dotrenuje pod kątem jakiegoś aspektu, który za rok, za dwa, za trzy, z punktu widzenia na przykład kryzysu związanego z ograniczeniem bioróżnorodności, i ten aspekt AI będzie miała opanowany tak, że na tym polu nas zmanipuluje, albo przypadkiem nas wprowadzi błąd”. – Wyobraźmy sobie, że skokowo nastąpi jakaś destabilizacja klimatu i ktoś powie, tu AI ma jedyne rozwiązanie, które w tym czasie nam pozwoli sobie z tym poradzić, ale ktoś ją wytrenuje na fałszywych danych – dodał.

Rymanowski dopytywał, jaki zatem jest najczarniejszy scenariusz, który może, ale nie musi się spełnić. Tu profesor przywołał opracowanie Eliezera Judkowskiego, który uważa, że poza ryzykiem likwidacji ludzkości przez AI (czy to celowo czy przez przypadek), jest gorszy scenariusz. Jaki? Prof. Zybertowicz stwierdził, że poprzez manipulacje genetyczne czy inne zabiegi, o których jeszcze dziś nawet nie wiemy, można byłoby dokonać „uploadingu ludzkiej świadomości gdzieś do sieci”. Byłby to „transhumanistyczny czy posthumanistyczny byt uwięziony w przestrzeni jakiegoś cierpienia, z którego nie będzie mógł wyjść”.

– Wyobraźmy sobie, że rozwija się AI, jest dostatek, każdy ma swojego prywatnego asystenta i nagle okazuje się, że najbogatsi ludzie byli w stanie uploadować się do jakiejś rzeczywistości wirtualnej. W ten sposób zyskują nieśmiertelność, bo mogą się backupować i kopiować w nieskończoność, mogą tam przeżywać wszystkie ekscytacje, jakie związane są z energią człowieka młodego i wyrafinowaniem umysłu dojrzałego. I nagle jest taka oto sytuacja, że jakaś uprzywilejowana grupa ludzi żyje w jakiejś domenie nieśmiertelności i niekończących się uciech. I w tym momencie powstaje ruch społeczny, że się to należy każdemu. Uploading is ok. Już nie aborcja jest ok, tylko uploading is ok i należy to wszystkim udostępnić. I się okaże, że jeśli jakąś nowe źródła energii opanujemy, to może na to będą zasoby. I jest wielka operacja, w godzinie zero wszyscy razem się uploadujemy, nikogo nie zostawiamy za sobą, żeby nie było tak, że są lepsi, gorsi itd. I po tym uploadowaniu okazuje się, że jesteśmy istotami czującymi, które mogą przeżywać radości, cierpienia, niepokoje, ekscytacje i udręki samotności, ale jesteśmy ubezwasznowolnieni. Nie możemy w ogóle z tego wyjść i okazuje się, że mamy czystą zdolność odczuwania, bo przez błąd w procesie uploadingu nie mamy zdolności kontaktowania się z kimkolwiek. Jesteśmy zamknięci w nieskończonej udręce samotności – mówił prof. Zybertowicz.

Gospodarz programu wskazywał, że jest to science fiction. Ale jak zauważył profesor, współczesne, realne technologie, z których korzystamy, były takim wymysłem jeszcze kilka lat temu. – Na tym polega technologia, że science, które najpierw jest fiction, zamienia w reality – dodał.

Należy zauważyć, że wizja, o której mowa, jest czymś innym niż science fiction: jest nierealistyczna w sensie obrazu człowieka. „Uploading” świadomości zakłada materializm, to znaczy możliwość wydzielenia z człowieka „świadomości”, niezależnie od faktu, że człowiek jest złożeniem duszy i ciała. Takie wizje można snuć wyłącznie w paradygmacie neognostyckiego ateizmu, bo z realistycznej perspektywy katolickiej żaden „awatar świadomości” nie byłby człowiekiem, toteż sytuacja, o której mówi prof. Zybertowicz – zamknięcie w nieskończonej udręce samotności – jest po prostu niemożliwa. Chyba, że chodzi o piekło; ale do tego AI bynajmniej nie potrzeba…

Rozmowa Bogdana Rymanowskiego z prof. Andrzejem Zybertowiczem „AI = wróg ludzkości?” jest dostępna na kanale YT Rymanowski Live.



A już teraz zachęcamy również do oglądnięcia całej wypowiedzi prof. Zybertowicza, jakiej udzielił PCh24.TV na potrzeby realizacji dwóch najnowszych odcinków naszego serialu „Władcy Świata”:


Czy AI doprowadzi do zagłady ludzkości? Prof. Zybertowicz o scenariuszu straszniejszym niż unicestwienie - PCH24.pl




czwartek, 17 listopada 2016

Groźba?


"Musicie popierać plan Niemców bo nie będziecie bezpieczni". Bezczelne słowa niemieckiego polityka do Polaków! Groźba?




Karl-Georg Wellmann udzielił wywiadu w Deutsche Welle i powiedział, że "zwycięstwo Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich powinno być dla Europy i Polski sygnałem do przebudzenia". Następnie "wydał instrukcje" Polsce jak mamy postępować i o myśleć o nowym prezydencie Stanów Zjednoczonych. Czyżby zaczęły być szeroko słyszalne "krzyki przed spaleniem"?
 
 


- Wybory w USA są dla nas wszystkich, ale szczególnie też dla Polski sygnałem alarmowym (...) Na razie nikt nie wie, czego można się naprawdę spodziewać po przyszłym prezydencie, ale wypowiedzi Trumpa o polityce zagranicznej w czasie jego kampanii są alarmujące - powiedział Karl-Georg Wellmann.


Aby uwiarygodnić swoje słowa, stwierdził, że Trump ma Putina za męża stanu. 
Polityk niemiecki mówił, że decydujące dla relacji transatlantyckich i bezpieczeństwa w Europie będzie, czy Trump potraktuje kwestie polityki zagranicznej i obronnej poważnie, czy też będzie kontynuował dotychczasową retorykę. - Z tych wyborów dla Europy wynika przede wszystkim jedno: trzymać się razem jako wspólnota państw i bezpieczeństwa. Zwłaszcza zapowiedzi o wycofywaniu się USA z międzynarodowych konfliktów nie wróżą nic dobrego". I dodał, że należy się liczyć, z tym, że Stany Zjednoczone będą się również wycofywały z dotychczasowego zaangażowania w Europie. 


Najciekawsze są słowa Wellmana skierowane bezpośrednio do Polaków

 - Historia pokazała, że w ciągu ostatnich 100 lat Polska pozostawała osamotniona (...) Polacy byli sami w walce z Rosją i z hitlerowskimi Niemcami, a potem pozostawiono ich samych sobie w Jałcie i Poczdamie (...) Historyczna nauczka z tej przeszłości dla Polski jest tylko jedna: nigdy więcej w pojedynkę! Polska musi popierać niemiecki plan porządku w Europie, bo wtedy będzie bezpieczna.- powiedzial.


Odniósł sie też do słów Jarosława Kaczyńskiego o priorytetowym partnerstwie z USA, Wellmann ocenił to jako "fatalną lekkomyślność".

Czyżby był to pierwszy krzyk przerażenia magnatów unijnych? Boją się, że Polska może więcej zyskać na współpracy z USA niż wspólnota? Czas pokaże.


- Polsko, Europa jest Twoim przeznaczeniem! - dodał na zakończenie rozmowy z DW.


http://wrealu24.pl/polityka/2602-musicie-popierac-plan-niemcow-bo-nie-bedziecie-bezpieczni-bezczelne-slowa-niemieckiego-polityka-do-polakow-grozba

wtorek, 12 stycznia 2016

Pomiędzy wierszami


przedruk




Czy to zawoalowana groźba ze strony niemiec?

Niemiecka gazeta szydzi: prawica niech sobie jedzie do nowej, atomowo-parówkowej Polski!

Data publikacji: 2016-01-12 08:00
Data aktualizacji: 2016-01-12 11:14:00
 
 
„Frankfurter Allgemeine Zeitung” sugeruje ironicznie, że wyborcy prawicowej Alternatywy dla Niemiec (AfD) powinni… wyjechać do Polski. Kilka milionów Niemców popierających tę partię znalazłoby nad Wisłą kraj, który – twierdzi niemiecka gazeta - ochroni ich przed zagrożeniami lewicowego świata.

Taką propozycję przedstawił na łamach „FAZ” Niklas Maak, nawiązując do głośnego wywiadu polskiego ministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego udzielonego dziennikowi „Bild”. „Polski minister Waszczykowski wymienił, co jego zdaniem zagraża zachodnim społeczeństwom: wegetarianie, rowerzyści i rasowe przemieszanie. Dzięki temu [minister] może stać się nową maskotką AfD” – twierdzi Maak.

Choć Waszczykowski w ten sposób podsumował po prostu utopię zachodniej demokracji liberalnej, według Maaka – naraził się na śmieszność. „Waszczykowski, który sam, jak da się zauważyć, rzadko jeździ na rowerze i ewidentnie nie zrezygnował z mięsa, stał się w Niemczech dzięki tym uwagom bohaterem wszystkich białych mięsożerców, którzy uważają Zachód za zagrożony przede wszystkim przez śledzie, wiatraki i parytety” – czytamy.

Autor pyta następnie, czy „idealna Polska Waszczykowskiego, wolne od uchodźców, całkowicie katolickie atomowo-parówkowe państwo” nie mogłoby przypadkiem stać się nową ojczyzną niemieckiej prawicy? „Czy AfD, której członkowie jak dotąd nie słynęli ze szczególnej przyjaźni do Polski, ale raczej z ze zdecydowanej wrogości do kulturowego przemieszania, wiatraków i parytetów, dołączą teraz zgodnie do nowej Polski Waszczykowskiego? A może Polska [dołączy] do AfD?” – pyta Maak.

„Jeżeli wszyscy wyborcy AfD […] przenieśliby się do Polski – a więc wszyscy niemieccy wrogowie wegetarian, nienawidzący rowerów, krytycy parytetów – to wówczas miałoby się do czynienia z prawdziwą falą uchodźców na granicy, lawiną ludzi, niemieckim strumieniem; a wówczas Witold Waszczykowski byłby, być może, całkiem zadowolony z powodu kilku wegetarian rozmaitych ras, którzy uszczelniają granicę swoimi panelami słonecznymi” – kończy autor.


Źródło: „Frankfurter Allgemeine Zeitung”
pach



http://www.pch24.pl/niemiecka-gazeta-szydzi--prawica-niech-sobie-jedzie-do-nowej--atomowo-parowkowej-polski-,40529,i.html#ixzz3wxB0OLMk


wtorek, 29 września 2015

Żyrinowski: W czerwcu wybuchnie wojna

za: Fakt


Władimir Żyrinowski udzielił wywiadu Fakt24.pl. Usłyszeliśmy od niego przerażające słowa. Nakreślone przez niego scenariusze zdarzeń w Europie muszą budzić grozę zwłaszcza wśród Polaków. Ten wiceprzewodniczący rosyjskiej Dumy pozwolił sobie na niedopuszczalne groźby. Mówił, że w sytuacji wybuchu wojny (która rzekomo jest nieunikniona i ma wybuchnąć już w czerwcu) połowa Polski będzie spalona, a Polacy zostaną rozstrzelani. Słowa bulwersują tym bardziej, że Żyrinowskiego toleruje Kreml i za podobne dywagacje włos mu z głowy nie spadnie



Fakt24.pl: W naszym kraju istnieje przekonanie, że nie lubi pan Polski i Polaków. Skąd, pańskim zdaniem, wzięło się takie przeświadczenie? 

- W Rosji nie ma antypolskich nastrojów, choć w całej swojej historii Polska zawsze trzymała się wrogów Rosji: Szwecji, Niemiec, Francji i Litwy. Nigdy nie byliście po stronie Rosji. Zawsze znajdowaliście się wśród tych, którzy z nami walczyli. Oddaliśmy wam wschodnie ziemie Niemiec, teren Polski się powiększył. Gdybyśmy byli w dobrych relacjach, 
oddalibyśmy wam również cały zachód Ukrainy. Zazwyczaj sąsiedzi żyją za sobą źle, ale przecież mamy sporo wspólnego - słowiańskie korzenie - ale Polska z jakiegoś powodu woli być na usługach USA.
Fakt24.pl: A gdyby nasze stosunki były lepsze?

-  Gdybyście byli kiedyś ze Związkiem Radzieckim, a teraz z nową Rosją, wasza sytuacja wyglądałaby o wiele lepiej. W najbliższym czasie rozpęta się konflikt lokalny pomiędzy Rosją a Niemcami. Gdzie? Znów na terenie Polski! Niemcom będzie szkoda swojej ziemi, swoich miast i ludzi, Rosjanom swoich terenów, więc walki odbędą się na polskiej ziemi. Znów Polaków rozstrzelają, a połowę Polski spalą. Po co wam to wszystko?  Po co wam tarcza antyrakietowa? Czy nie rozumiecie, że w pierwszej kolejności wszystko zostanie zniszczone w tych okolicach? Po co pomagacie Ukraińcom? Oni rżnęli Polaków! Biliście naszych kibiców, turystów. Robicie wszystko, by tylko zaszkodzić Rosji, to wy siejecie antyrosyjskie nastroje w całej Europie, w NATO. A Rosja nic do was nie ma.
Fakt24.pl: Pana zdaniem wszystkie problemy Rosji na arenie międzynarodowej wynikają z antyrosyjskich nastrojów Polaków. Europa zatem jest bez winy?

- Europa od dawna ze wszystkim się pogodziła, to Polacy wciąż nie mogą się uspokoić. Polska znów i znów rozpoczyna tę dyskusję, prowokuje, podburza NATO. Jest wam na rękę, by UE oraz NATO miały złe stosunki z Moskwą, ale czy nie widzicie tego, że oni nie chcą! Z Europą już koniec, czy wiecie, że Stany Zjednoczone chcą przygotować rynek zbytu dla swojej produkcji? UE to ich konkurent, a strefa Schengen została stworzona, by emigranci zalali całą Europę. Nawet wasz papież, Jan Paweł II, również występował przeciwko nam. On został celowo wybrany na papieża, by szerzyć antyrosyjskie nastroje na świecie. Tak samo Donald Tusk, który nieprzypadkowo jest przewodniczącym Rady Europejskiej! To wszystko ma jeden cel - by wykorzystać polską nienawiść i skierować całą Europę przeciwko nam.

Fakt24.pl: Wspomniał pan o problemie emigracji. Czy istnieje jakieś rozwiązanie? 

- Nie ma żadnego rozwiązania. Musicie wszędzie powiesić tabliczki "Witajcie". Polska, Austria, Węgry, Niemcy - wszędzie. Musicie przyjąć ich, oddać swoje hotele, ośrodki wypoczynkowe, akademiki, schroniska - wszystko. I oni będą mieszkać. Kiedyś Europa długo wykorzystywała Azję i Afrykę budując tam swoje kolonie, a teraz nastał czas zapłaty. Teraz oni będą eksploatować waszą ziemię.

Fakt24.pl: A jak Rosja radzi sobie z emigrantami?

- Przyjęliśmy Ukraińców: mieszkają, mają pracę. Innych nie przyjmujemy, tylko ich. Tych osiedlimy tylu, ile będzie trzeba. Lepiej byłoby od razu całą Ukrainę przyłączyć, póki jeszcze kraj nie jest ruiną, ale pewnie tak też się niedługo stanie.

Fakt24.pl: Powiedział pan, że Polsce opłacałaby się współpraca z Rosją. Jak?

- Przecież proponuje wam: bierzcie zachodnią Ukrainę teraz, póki nie jest za późno. To wasza ziemia, to Polska. A wy z nimi romansujecie. To oni zabijali Polaków, to oni  mówią na was Lachy, a wy ich wspieracie razem z reżimem faszystowskim, który oni szerzą. Dla Ukrainy najgorszy wróg to Rosja i Polska, a wy traktujecie ich jak braci.

Fakt24.pl: W jaki sposób proponuje pan zająć tereny zachodniej Ukrainy? Pana zdaniem powinniśmy wypowiedzieć wojnę czy zrobić z Ukrainą to, co Rosja zrobiła z Krymem?

- Oczywiście, to wasze tereny, czemu mielibyście z nich rezygnować? Po prostu wprowadźcie wojsko i Kijów nie powie ani słowa, oni z Donbasem sobie nie mogą dać rady. Łukaszenka mógłby też wam pomóc. Niech wasi żołnierze założą ukraińskie umundurowanie, wkroczą na Ukrainę, przecież tamci nawet się nie zorientują. Oni na Donbas nie mają sił, co dopiera mówić o zachodnich ziemiach. Powieście swoją flagę na Lwowem, Łuckiem, Iwano-Frankiwskiem, Tarnopolem,  Równiem. Nikt nawet nie będzie się sprzeciwiał, mieszkańcy się uradują i przyjmą was jak swoich. Rosja potrzebowałaby tylko korytarza, bezpośredniego połączenia pomiędzy Białorusią a Kaliningradem. To jakieś 80 km, więc powinniście nam ten teren oddać.

Fakt24.pl: Sytuacja na Ukrainie pozostaje wciąż trudna, czy może stać się przyczyną rozpoczęcia III wojny światowej? 

- Nie. Oni się umówili, tam na górze, w Nowym Jorku, zaznaczam, że ja w tym nie uczestniczyłem. III wojny światowej nie będzie, ale tzw. konflikt lokalny się szykuje. Niemcy napadną na Rosję, wszystko, jasna rzecz, będzie rozgrywało się na terenie Polski. Niemcy dostaną swoją ziemię - zachodnią Polskę, no a resztę będziemy zmuszeni zabrać wraz z krajami bałtyckimi oraz Ukrainą. Państwa europejskie wciąż będą borykać się z problemem emigrantów. Taka szykuje się przyszłość na kolejne kilka lat. I dla Polski w tej przyszłości nie ma miejsca.

Fakt24.pl: Kiedy pana zdaniem rozpocznie się wojna pomiędzy Rosją a Niemcami?

- Latem następnego roku.

Fakt24.pl: Skąd taka pewność?
- Zostało już podpisane porozumienie, zgodnie z którym wojna rozpocznie się w czerwcu 2016 roku. Gdyby coś uległo zmianie, termin będzie wydłużony do czerwca 2017, ale to z pewnością stanie się w ciągu kilku najbliższych lat.

Fakt24.pl: Skąd ma pan takie doniesienia?

- Jeśli źródło się podaje, to ono znika. Co myślicie, że teraz nie wiadomo komu powiem skąd biorę taką informację i napiszecie o tym sensacyjną wiadomość? Czy uważacie, że jestem jakimś durniem, by chwalić się moimi źródłami?




"muszą budzić grozę zwłaszcza wśród Polaków" - tak jakby autor tego artykułu nie był Polakiem.

Może nie jest? 





http://www.fakt.pl/polska/wladimir-zyrinowski-dla-fakt24-pl-wybuchnie-wojna-w-czerwcu,artykuly,580100.html?utm_source=Interakcja