Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ingerencja w proces wyborczy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ingerencja w proces wyborczy. Pokaż wszystkie posty

piątek, 3 stycznia 2025

Rumunia - opinie





przedruk
tłumaczenie automatyczne









RUMUNIA 2024:

Ukradli demokrację i nie wiedzą, co z nią zrobić!


31 grudnia 2024 r., 

autor: Dan Tomozei



Prezydent Iohannis, rząd PSD-PNL-UDMR – uzgodniony przez Komisję Europejską pod przewodnictwem Ursuli von der Leyen i Departament Sprawiedliwości ukradli Rumunii demokrację, a teraz nie wiedzą, jak i co robić.

Absolutnie wszystkie wypowiedzi i oskarżenia, które doprowadziły do unieważnienia całego procesu wyborów prezydenckich, okazują się być CZYSTYMI WYMYSŁAMI. Żadna instytucja państwowa: Prezydent, parlament, służby wywiadowcze, prokuratura, policja nie przedstawiły absolutnie żadnych dowodów na potwierdzenie oskarżeń i uzasadnienie unieważnienia wyborów z 6 grudnia.

Żadne oskarżenie przeciwko kandydatowi Calin Georgescu (na zdjęciu) nie zostało udowodnione przez instytucje, które uruchomiły wyjątkową akcję w stanach uznanych za demokratyczne: anulowanie procesu wyborczego w pełnym rozkwicie!

Współudział i burzenie fundamentów demokracji w Rumunii i Unii Europejskiej się tak daleko, że WYMIAR SPRAWIEDLIWOŚCI w Rumunii, poczynając od Trybunału Konstytucyjnego i sądów, przerzuca odpowiedzialność, nakazuje odroczenie rozpraw sądowych, odrzuca wnioski o przedstawienie dowodów, które doprowadziły do unieważnienia prawa Rumunów do SWOBODNEGO WYBORU w demokracji.

Prawnicy reprezentujący Calina Georgescu w sądzie skarżyli się na brak dowodów w sprawie, próby ingerencji i naciski w procesie, ale także brak przejrzystości aktu procesowego zgodnie z prawem Rumunii, kraju członkowskiego UE i NATO.

Wszystkie te fakty wpędzają Rumunię w dyktaturę, która kształtuje się w Unii Europejskiej, unii, która ma coraz mniej wspólnego z DEMOKRACJĄ, z PRAWAMI i WOLNOŚCIAMI, które rości sobie i narzuca w stosunku do państw określanych mianem autorytarnych lub dyktatur.

Prezydent i rząd w Bukareszcie, podporządkowani obcym interesom, obawiają się uczciwego procesu wyborczego! Istotnym argumentem jest poparcie społeczne, jakim cieszy się Calin Georgescu, ale przede wszystkim wzrost sympatii partii nacjonalistycznych.



Powiedziałem wcześniej: jedynym usprawiedliwieniem dla niezdolności przywódców Unii Europejskiej do poprowadzenia Europy na uczciwą, demokratyczną ścieżkę, w interesie własnych obywateli, jest stały i fałszywy temat: "Rosja Putina".

Putin jest winny, ponieważ demokracja i prawo Europejczyków do głosowania nie są rozumiane w UE i w Komisji Europejskiej! Putin nie pozwala Rumunom głosować swobodnie! Putin nie pozwala Europie się rozwijać! Mały...

Dlatego dziś, pod koniec 2024 roku, Rumunia ma urzędującego nielegalnego prezydenta, prezydenta, który mianuje tego samego premiera, który jest intelektualnie niezdolny do prowadzenia precla.

To dlatego Francja i Gruzja mają nielegalnych prezydentów, którzy odmawiają odejścia z urzędu.

To dlatego Niemcy mają nielegalnego kanclerza, który odmawia odejścia z urzędu i w porozumieniu z prezydentem kraju rozwiązuje parlament, rozpisując przedterminowe wybory.

Dlatego na Ukrainie stoi wygasły prezydent, przedłużony przez wojnę Putina, finansowany przez USA-UE, prezydent niezdolny do zrozumienia, że niszczy swój kraj.

Putin jest również winny, ponieważ Europejczycy na Słowacji, w Republice Mołdawii, na Węgrzech, w Austrii, Niemczech i Włoszech od stycznia 2025 r. pozostaną bez taniego rosyjskiego gazu.

Absolutnie wszystko jest z powodu putinowskiej Rosji, a nie z powodu europejskich przywódców kontrolowanych przez interesy USA i międzynarodowych korporacji, które prowadzą Unię Europejską w gospodarczym i społecznym chaosie.

Kiedy przywódcy Europy i Rumunii traktują dziesiątki i setki milionów Europejczyków jako niezdolnych do myślenia, przywódcy ci muszą zostać usunięci ze stanowisk i postawieni przed sądem za uzurpację interesu publicznego dla osobistych korzyści, za uzurpację skradzionych i zakazanych praw i wolności, za tworzenie grup przestępczych, które przywłaszczają demokrację i zasoby publiczne z podatków i podatków.


Europejscy przywódcy stali się niedemokratyczni, a jedynym rozwiązaniem jest radykalna zmiana, tak szybko, jak to możliwe, tak aby Europejczycy mogli odzyskać wolność i prawo do SWOBODNEGO decydowania!

W przypadku Rumunii pilne jest, aby prezydent został wybrany w demokratycznych wyborach, pilne jest, aby zarządzanie i dyplomacja służyły interesom Rumunów, pilne jest, aby wszystkie decyzje polityczne i budżetowe stały się przejrzyste... Jeśli nadal można twierdzić, że nasz kraj jest demokracją, a nie dyktaturą!



"Chcę podziękować Rumunom, którzy siedzieli i czekali na tę decyzję dzisiaj, którzy pozostali na lodzie, byli cierpliwi. Po 35 latach jestem przekonany, że w Rumunii panuje sprawiedliwość. Ze zdumieniem obserwowałem, że żaden z oskarżonych nie miał żadnych dowodów, żadnych, żadnych. Odmówili oni jakiejkolwiek klauzuli proceduralnej, więc również odmawiają swojej obecności w tym miejscu.

Poza tym kilka dni temu były prezydent Klaus Iohannis oświadczył wprost, że nie ma dowodów, są tylko podejrzenia. W związku z tym we wszystkim, co było dziś omawiane, Trybunał zdecydował, że wyrok zostanie wydany tak szybko, jak to możliwe, w terminie, który będziemy mieli tak szybko, jak to możliwe. Czekamy na słuszną i konkretną sprawę godności i honoru narodu rumuńskiego.

Dziękuję z całego serca za wszystko, co wydarzyło się do tej pory, dziękuję narodowi rumuńskiemu, który jest tak licznie obecny (...) Już zapisaliśmy się w historii, ponieważ dowiodła tego droga jedności narodu rumuńskiego. Mam nadzieję na zawodowy wymiar sprawiedliwości, a nie na sprawiedliwość polityczną.

35 lat temu 1116 młodych ludzi zginęło za najważniejsze wyznanie wiary – wolne wybory. Po 35 latach jesteśmy w stanie ponownie ustanowić dyktaturę. Chodzi mi o to, że 35 lat temu byliśmy znani jako najodważniejsi ludzie, którzy obalili dyktaturę. Po 35 latach możemy być znani jako ci, którzy przywrócili dyktaturę


– powiedział wczoraj Calin Georgescu przy wyjściu z sali sądowej, na której odroczono proces w sprawie nadużycia unieważnienia wyborów prezydenckich w 2024 roku.








Pojedynczy człowiek zatrząsł systemem klientelno-kolonialnym w Rumunii


8 grudnia 2024 r., 

autor: Dan Tomozei





Kolejne przekleństwo,, złodziej państwowych domów, dłużnik setek tysięcy euro do budżetu państwa, zamiast postawić przed sądem na proces, za eksmisję z przestrzeni publicznej, jeździ po Rumunii, bezprawnie przedłuża swój mandat.
Klaus Iohannis może sobie na to wszystko pozwolić dzięki współudziałowi liderów PSD-PNL-USR-UDMR. System jest lojalny wobec dyktatorskiego prezydenta, zaprzedanego obcym interesom, zdolnego do pogrążenia Rumunii w chaosie i krwi, tylko po to, by uchronić się przed nadciągającą zagładą.

Iohannis potrzebuje czasu na przedawnienie czynów przestępczych popełnionych wspólnie z żoną. Z tego powodu, ale także dlatego, że jest żywotnie powiązany z interesami globalistów, Iohannis jest gotów eskalować napięcia wewnętrzne, aby przyczynić się do zaostrzenia napięć regionalnych. Bez zwrócenia się o konsultacje z Rumunami, bez ogłaszania decyzji podjętych w imieniu Rumunów, łamiąc prawo i konstytucję, nadużywając przedłużania mandatu, który wygasa za kilka dni.



Piszę o Iohannisie od 1998 roku, kiedy zrozumiałem, że był on częścią wielkiego napadu na nieruchomości zaplanowanego w Sybinie przy współudziale byłego sojuszu CDR, który miał na stanowisku ministra sprawiedliwości Gavrila Dejeu, oszusta jak wielu innych, który z śmiertelnego przeciwnika Băsescu stał się jego wspólnikiem.

Przy wsparciu i naiwnym, kolejnym współudziale Băsescu, Năstase, Antonescu, Tariceanu, Ponty... Iohannis skończył na Sibiu, budując fałszywy wizerunek za publiczne pieniądze, kupując lokalną prasę.

Nigdy nie wyobrażałem sobie, że Rumunia może zostać sprowadzona do poziomu prowincjonalnego miasteczka, którego mieszkańcy żyją jak w średniowieczu w porównaniu z pretensjami XXI wieku, miejscowi, którzy ze zdumieniem patrzą na akrobatów przedstawianych jako wysoka sztuki teatralnej, spiętrzone i wymieszane do tego stopnia, że anulują tożsamość i dumę z siebie.

Wraz z wyborem Iohannisa na prezydenta, proces degradacji instytucjonalnej, z niszczycielskimi skutkami dla społeczeństwa, doprowadził Rumunię na skraj osobistej dyktatury zbrodniarza Klausa Iohannisa.

Unieważnienie wyborów prezydenckich, po ich uprawomocnieniu i ponownym zatwierdzeniu, jest ostatnim dowodem w tym względzie. Dyktatura personalna prowadzona przez Iohannisa jest możliwa przy wsparciu i współudziale armii, instytucji siły i partii parlamentarnych, które przekształciły demokrację w breloczek, na którym zostały powieszone: nadużycie, siła, ograniczanie praw i wolności, w imię ochrony demokracji!

Nie dziwi mnie liczba intelektualistów, którzy popierają nowe nadużycia. To ci sami, którzy byli "intelektualistami Băsescu", ci, którzy stanęli w kolejce za Iohannisem, który im się przeciwstawiał, dopóki nie zaczęli go przeklinać, ci sami, którzy popierali nadużycia związane z pandemią, a teraz miażdżenie prawa do wolnych wyborów!

System i intelektualiści zbyt często i oportunistycznie zmieniający się upadali na jednego człowieka: Călin GEORGESCU. Stoimy w obliczu lawiny oszustw, zdrad, chaosu, amnezji politycznej i administracyjnej.

Jeden człowiek zachwiał bezpieczeństwem, spokojem i rusztowaniem systemu klientalno-kolonialnego narzuconego w Rumunii przez Băsescu, Iohannisa, PSD-PNL-USR-UDMR.
Przeciwko jednemu człowiekowi cały system został wywrócony do góry nogami.

Hieny "wolnej prasy", finansowanej z budżetu państwa, gryzą bez cienia skrępowania, zlewając się właśnie ze wszystkimi tymi, których jeszcze wczoraj atakowały i oskarżały o korupcję, sprzedawanie kraju, brak moralności.

Lektura proponowana przez rumuńską prasę jest OGROMNĄ KRZYWDĄ dla wizerunku Rumunii, tym bardziej, że kłamie, zniekształca, dezinformuje i strasznie wyolbrzymia.

Z prasy rumuńskiej przetłumaczonej przez wszystkie ambasady akredytowane w Bukareszcie, przetłumaczonej i przejętej przez wszystkie zagraniczne agencje prasowe można wywnioskować, że Rumunia znajduje się w bezpośrednim niebezpieczeństwie ze strony faszystów, nazistów, legionistów, antysemitów. NIC BARDZIEJ MYLNEGO!

W dzisiejszych czasach w Rumunii publiczne pieniądze, instytucje i funkcje publiczne są wykorzystywane do niewyobrażalnych nadużyć, niezgodnych z demokracją.
Setki Rumunów przyprowadzono na policję, w towarzystwie niebezpiecznych przestępców, za proste krytyczne wiadomości sprzeczne z reżimem Iohannisa-PSD-PNL! Jest to część nadużyć zgodnych z reżimami dyktatorskimi, w które Rumunia może wpaść, o ile PRAWO jest łamane przez sam Trybunał Konstytucyjny, upolitycznioną instytucję, zdyskredytowaną przez własne, kolejne, sprzeczne decyzje, niemożliwą do wpasowania w literę prawa.

Jednemu człowiekowi udało się tego wszystkiego dokonać dzięki strategii i inteligencji, których brakuje wszystkim tym, którzy nie rozumieją, że Rumuni mogą i mają prawo wybierać swoich przywódców samodzielnie i swobodnie. To nie może być zrozumiane i zaakceptowane przez Iohannisa, Ciolacu, Ciucă, Lasconiego... Przywódcy szumowin, promowani i chronieni przez globalistyczny system kontrolowany przez Sorosa, przez biurokrację w Brukseli, przez międzynarodowe korporacje, które nie wyobrażają sobie nie okraść Rumunii i Rumunów z ich własnych zasobów, przez ostatnie pieniądze połknięte przez sieci sklepów, w których sprzedawane są zagraniczne produkty.







dantomozei.ro/2024/12/08/un-singur-om-a-zdruncinat-sistemul-clientelar-colonial-din-romania/

dantomozei.ro/2024/12/31/romania-2024-au-furat-democratia-si-nu-stiu-ce-sa-faca-cu-ea/



środa, 30 października 2024

Nie "Putin", ale Izraelczycy?









przedruk
tłumaczenie automatyczne





Tal Hanan przewodzi tajnemu izraelskiemu zespołowi dezinformacyjnemu, który ingerował w dziesiątki wyborów na całym świecie

Dodano: 30.10.2024 | Napisane przez: ZIUA NEWS



Tal Hanan, znany jako "Jorge", ujawnił, że ma zdolność włamywania się na konta wysokich rangą urzędników, a także oprogramowanie do szybkiego tworzenia sieci 30 000 botów mediów społecznościowych; Zaprzecza, jakoby popełnił przestępstwa.

Tajny izraelski zespół kontraktorów działający w centralnym mieście Modiin został ujawniony w środę jako globalne źródło udanych kampanii dezinformacyjnych, które mieszały się w wybory i spory handlowe w dziesiątkach krajów na całym świecie. 50-letni Tal Hanan, były agent sił specjalnych, który posługuje się pseudonimem "Jorge", został uznany za mózg izraelskiej operacji, która wykorzystuje wyrafinowane oprogramowanie znane jako Aims, zdolne do włamywania się na konta w mediach społecznościowych wysokich rangą urzędników i łatwego tworzenia sieci do 30 000 botów propagandowych w mediach społecznościowych.

Szokujące odkrycie było wynikiem raportu śledczego międzynarodowego konsorcjum około 30 mediów, w tym izraelskich publikacji Haaretz i The Marker, a także Forbidden Stories, francuskiej organizacji non-profit, której celem jest kontynuowanie pracy zamordowanych, zastraszanych lub uwięzionych dziennikarzy. Zespół Hanana, znany jako "Team Jorge", twierdzi, że ingerował w 33 wybory prezydenckie na całym świecie, z pozytywnym wynikiem w 27 z nich, według The Guardian, jednego z 30 serwisów informacyjnych, które badały sprawę.

Wystawa wymienia tylko jedne z tych wyborów – wybory prezydenckie w Nigerii w 2015 r. – zauważając jednocześnie, że nie wiadomo, czy wybory w USA zostały zakłócone. W raporcie stwierdzono, że izraelska inicjatywa stoi za fałszywymi kampaniami – głównie dotyczącymi sporów handlowych – w około 20 krajach, w tym w Wielkiej Brytanii, USA, Kanadzie, Niemczech, Szwajcarii, Meksyku, Senegalu, Indiach i Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Nie wspomniano o żadnej kampanii w Izraelu. Hanan odmówił komentarza na temat zarzutów, ale dodał, że zaprzecza wszelkim wykroczeniom. Jego brat, Zohar Hanan, dyrektor naczelny grupy, powiedział, że zawsze pracował zgodnie z prawem.

Trzech dziennikarzy – z Haaretz, The Marker i Radio France – odbyło serię wideorozmów z Hananem w ciągu sześciu miesięcy ubiegłego roku, podając się za konsultantów osób, które chciały opóźnić wybory w dużym i politycznie niestabilnym kraju w Afryce. Tal Hanan, lider zespołu, który rzekomo miesza się w kampanie wyborcze i komercyjne na całym świecie, w swoim biurze w Modiin, grudzień 2022 r. Kulminacja ich pracy nastąpiła w grudniu, kiedy tajni reporterzy osobiście spotkali się z pozornie niczego nie podejrzewającym Hananem w jego nieoznakowanym biurze w Modiin, filmując go, jak przechwala się możliwościami swojego zespołu.

"Teraz jesteśmy zaangażowani w wybory w Afryce... Mamy zespół w Grecji i zespół w [Emiratach]... Podążaj za wskazówkami" – powiedział Hanan podczas spotkania, w którym wzięło udział czterech jego kolegów. Stwierdził również, że jest zaangażowany w dwa "duże projekty" w USA, zaznaczając jednocześnie, że nie zajmuje się bezpośrednio amerykańską polityką. Hanan opisał swoich kolegów z zespołu jako ekspertów w dziedzinie finansów, mediów społecznościowych, kampanii i "wojny psychologicznej", mówiąc, że są "absolwentami agencji rządowych".

Zademonstrował możliwości swojego oprogramowania, szybko wybierając imię, płeć, zdjęcia i inne informacje dla fałszywego awatara w mediach społecznościowych, który miał połączone konta na wielu platformach zaprojektowanych tak, aby wyglądały na autentyczne dla niczego niepodejrzewających użytkowników Internetu. Interfejs Aims, oprogramowania, które może stworzyć wyrafinowaną sieć 30 000 botów mediów społecznościowych do kampanii dezinformacyjnych, jak przedstawił Tal Hanan podczas rozmowy wideo w 2022 roku.

Nie było jasne, skąd pochodzą zdjęcia do botów, chociaż dochodzenie ujawniło kilka przypadków, w których zdjęcia zostały skradzione z kont prawdziwych ludzi. Hanan pokazał również dziennikarzom swojego "blogera", zautomatyzowany system, który tworzy autentycznie wyglądające strony internetowe, które publikują fałszywe informacje, które mogą być następnie wykorzystane przez boty do rozpowszechniania fałszywych wiadomości. "Kiedy już zbudujesz wiarygodność, co robisz? Wtedy możesz manipulować" – powiedział.

Hanan zademonstrował również zdolność swojego zespołu do włamywania się na konta w mediach społecznościowych wysokich rangą urzędników w krajach docelowych, odzyskując informacje z konta Gmail wysokiego rangą kenijskiego urzędnika wyborczego i publikując wiadomość z konta kenijskiego stratega politycznego na Telegramie. "Jedną z największych rzeczy jest stawianie przeszkód na drodze między właściwymi ludźmi, wiesz? I mogę mu napisać, co myślę o jego żonie, albo co myślę o jego ostatnim przemówieniu, albo mogę mu powiedzieć, że obiecałem mu, że będzie moim następnym szefem sztabu, dobrze?

Tal Hanan, lider zespołu, który rzekomo miesza się w kampanie wyborcze i handlowe na całym świecie, w swoim biurze w Modiin w 2022 roku. Hanan zasugerował, że metody hakerskie polegały na wykorzystaniu znanych luk w globalnym systemie sygnalizacji telekomunikacyjnej, znanym jako SS7, od dawna uważanym przez ekspertów za słabą stronę.

Podczas gdy Hanan powiedział, że będzie pobierał od 6 do 15 milionów euro (od 6,5 miliona do 16 milionów dolarów) za swoje usługi, raport cytuje wyciekłe e-maile sprzed kilku lat, w których wyszczególniono znacznie niższe opłaty, od 160 000 dolarów za udział w kampanii w kraju Ameryki Łacińskiej do 400 000 do 600 000 dolarów za kampanię w Kenii. Nie znaleziono dowodów na to, że którakolwiek z tych ofert została przyjęta. Hanan odmówił ujawnienia swojego nazwiska podczas spotkania, ale zostawił wystarczająco dużo wskazówek, aby umożliwić dziennikarzom odkrycie jego tożsamości, najnowszych dowodów pochodzących z e-maila Cambridge Analytica, który wyciekł w ramach masowego wycieku informacji o nieistniejącej już brytyjskiej firmie konsultingowej, która wcześniej współpracowała z Hananem.

Według śledztwa przynajmniej część operacji Hanana była przeprowadzana za pośrednictwem izraelskiej firmy Demoman International, która jest wymieniona na stronie internetowej Ministerstwa Obrony jako firma promująca eksport obronności. Ministerstwo Obrony odmówiło komentarza. Izrael już znalazł się pod presją dyplomatyczną, aby ograniczyć skalę swojego mało znanego przemysłu cyberszpiegowskiego, a kilka firm – na czele z osławioną NSO Group – zostało oskarżonych o pomaganie autokratycznym reżimom na całym świecie w łamaniu praw człowieka i atakowaniu rywali politycznych.






Tal Hanan przewodzi tajnemu izraelskiemu zespołowi dezinformacyjnemu, który ingerował w dziesiątki wyborów na całym świecie






sobota, 3 grudnia 2016

Niemiecki rząd finansował Fundację Clintonów



28.11.2016

Niemiecki rząd przekazał ponad 5 mln euro w postaci dotacji amerykańskiej fundacji Clintonów, i to w trzecim kwartale 2016 roku, czyli w najgorętszej fazie kampanii prezydenckiej w USA – informuje niemiecki dziennik „Die Welt”.* 

Według gazety niemieckie ministerstwo środowiska znalazło się na liście „sponsorów” fundacji Clintonów, którą ci pod naciskiem wymiaru sprawiedliwości musieli ostatnio opublikować. Resort wprawdzie nie zaprzecza, że figuruje w spisie „donors and grantors” Clintonów, ale twierdzi, że pieniądze popłynęły w ramach „Międzynarodowej Inicjatywy Ochrony Klimatu (IKI) i nie ma „absolutnie nic wspólnego z kampanią prezydencką”. 

„Ministerstwo środowiska z zasady nie udziela dotacji. W tym wypadku chodziło o sfinansowanie projektów w ramach IKI, jak ochrona lasów we wschodniej Afryce. Te projekty były realizowane przez fundację Clintonów w Kenii i Etiopii” - napisał resort w oficjalnej deklaracji. 

Krytyków to wytłumaczenie jednak nie przekonuje. Była działaczka opozycji w NRD, posłanka CDU i obrończyni praw człowieka Vera Lengsfeld wprost oskarżyła władze w Berlinie o to, że „podobnie jak szereg światowych satrapów wprost wsparły kandydatkę Demokratów na prezydenta i tym samym ingerowały w proces wyborczy w USA”.

„Wygląda na to, że niemieccy podatnicy, nie wiedząc o tym, wsparli kandydatkę Clinton” - zaznaczyła Lengsfeld na swoim blogu. Korupcja, pranie pieniędzy, skandale…O mrocznej stronie Hillary Clinton i jej męża Billa opowiada książka Petera Schweizera, byłego współpracownika Busha, która w USA była absolutnym bestsellerem. Na jej podstawie nakręcono film o tym samym tytule: „Clinton Cash”.

Fundacja Clintonów w założeniu ma walczyć m.in. z głodem na świecie i przeciwdziałać łamaniu praw człowieka oraz dbać o środowisko naturalne i przestrzeganie na całym świecie praw kobiet. Jednak na jej konto, gdy Hillary Clinton była sekretarzem stanu, spływały szczodre dotacje z zagranicy, co wywołało podejrzenia o „handel wpływami”. Majątek, którym wtedy dysponowała fundacja, wyceniony został na 2 miliardy dolarów, jednak - jak twierdzi autor książki - na cele statutowe przeznaczono zaledwie… 10 proc. tej kwoty!

Niemieckie ministerstwo środowiska twierdzi jednak, że z fundacją Clintonów miało „same dobre doświadczenia”. Nie tylko chroniąc lasy we wschodniej Afryce, ale także realizując podobne projekty w Indiach, Salwadorze, Meksyku i Wietnamie. Także na te projekty popłynęły do Clintonów pieniądze niemieckich podatników.

Nie jest to pierwszy raz, że niemieckie ministerstwo środowiska jest krytykowane za finansowanie NGO-sów, działających na granicy społeczeństwa obywatelskiego i twardej polityki. Kilka miesięcy temu niemieckie media pisały o milionach euro przekazanych przez resort przeciwnikom TTIP, mimo iż zawarcie umowy handlowej to jeden z głównych celów rządzącej koalicji z CDU i SPD, zapisanych w umowie koalicyjnej. 

Ryb, welt.de