Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą prawo. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą prawo. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 14 stycznia 2025

W obronie policjantów...




"Widzimy, że nie wiadomo, którego prawnika słuchać, której opinii prawnej. 

Panuje wielki chaos prawny i wszyscy ci - prokuratora, sądy i policja, muszą tego prawa używać"






przedruk





"Wiedzieli, że mam rodzinę". Insp. Pankowski o szokujących kulisach odejścia ze służby!




Wczoraj komendant powiatowy policji w Iławie insp. Waldemar Pankowski poinformował o ustąpieniu ze stanowiska i odejściu na emeryturę. Ujawnił, że decyzja ta jest spowodowana tym, iż jego zwierzchnik zaproponował mu przeniesienie do Giżycka znajdującego się 200 km od jego dotychczasowego miejsca pracy. W swoim oświadczeniu obnażył również wiele nieprawidłowości, do jakich dochodzi w polskiej policji.


"Sztandaru nie żegnam, gdyż nie ma słów „Bóg, Honor, Ojczyzna”. Ojczyznę kocham, prawo w Polsce nie obowiązuje. Jako człowiek honoru nie mogę panu podać ręki. Proszę podać podstawy mojego odejścia ze służby"

– mówił, zwracając się do insp. Mirosława Elszkowskiego, wojewódzkiego komendanta policji w Olsztynie.


Wypowiedź komendanta odbiła się w sieci bardzo szerokim i głośnym echem i była często komentowana, także pod kątem obecnej sytuacji w policji. Od miesięcy pojawiają się sygnały o problemach kadrowych i płacowych, jednak dochodzą do tego liczne doniesienia dotyczące złej atmosfery w służbie.


Atak ze strony Mroczka

A jak na słowa policjanta reaguje rząd Tuska? Zapytany był o to czarny bohater ostatnich dni, Czesław Mroczek, wiceminister w MSWiA.

- Mam nadzieję, że to ostatni przejaw upolitycznienia tej formacji. (...). Jestem zaskoczony politycznym wystąpieniem tego komendanta. Ja spotykałem się z takimi zarzutami, że zmiany w policji następują zbyt wolno, że mamy ludzi z poprzedniego, politycznego nadania. (...) Ten komendant w swoim politycznym wystąpieniu potwierdził trochę te zarzuty

- stwierdził Mroczek na antenie Polsatu.



Kulisy odejścia ze służby

Dziennikarz Republiki, Wojciech Szymczak rozmawiał z emerytowanym już komendantem powiatowym policji w Iławie. Insp. Waldemar Pankowski na antenie stacji, obnażył prawdę o przejściu na emeryturę. Odniósł się również do porannego ataku Czesława Mroczka pod jego adresem. Padły mocne słowa. Jak chociażby to, że "formacja policji zarządzana jest w sposób patologiczny".
Od północy jestem szczęśliwym emerytem - inspektor Waldemar Pankowski ws. spoczynku. Wczoraj nastąpiła zmiana na stanowisku komendanta powiatowego policji w Iławie. Okoliczności w tym moim przemówieniu były dość emocjonalne, ale zrobiłem to dla całej formacji, bo formacja ta jest zarządzana w sposób patologiczny. Decyzje są podejmowane z dnia na dzień. Komendanci są odwoływani. Co prawda, ja napisałem raport na własną prośbę, ale jak Państwo słyszeliście - padła propozycja objęcia komendanta powiatowego w Giżycku. Jest to miejscowość dosyć odległa od Iławy, bo 200 km, prawie 2,5 godziny jazdy. Co prawda, komendant wojewódzki oferował mi tam nawet mieszkanie służbowe, niemniej moja sytuacja rodzinna nie pozwoliła mi na objęcie tego stanowiska.

– mówił.

I kontynuował mówiąc, że poza przyjęciem propozycji służby w Giżycku, jedynym wyjściem było... odejście na emeryturę.


Dziwna sytuacja, bo poza tą rezygnacją ze stanowiska, zostało mi napisanie raportu o zwolnienie. Nie było innej propozycji tak naprawdę, a to mnie zdziwiło. Innych policjantów odwodzi się od takiej decyzji - przesyła się na inne stanowiska, nawet nieco mniej prestiżowe. Zostały mi dwa lata do pełnej emerytury. Przepracowałem prawie 26,5 roku. Komendant w rozmowie ze mną powiedział, że jeżeli ja chcę, by on mnie godnie pożegnał, to musi nastąpić szybko. Początkowo to były nawet 10 stycznia, później przesunęło się na 13 stycznia. I tak to wyglądało...

– mówił policjant.



"Zrobiłem to w obronie wszystkich policjantów"

Insp. Pankowski zaznaczył, że "zrobił to w obronie wszystkich policjantów".

"Mamy ten przekaz medialny - przy tych brakach kadrowych, że mamy dzwonić po emerytów i policjantów zachęcać do ponownego wstąpienia do służby. Nawet pytałem w kadrach wojewódzkich, czy jak pójdę na emeryturę, to czy będzie gdzieś dla mnie stanowisko oficera policji, bym mógł jakkolwiek służyć. Usłyszałem, że komendant Elszkowski nie przewidział póki co powrotów do oficerów i nie było takiego stanowiska"- opowiedział.

W kontekście słów wypowiedzianych przez wiceszefa MSWiA - Cezarego Mroczka, policjant przyznał, że się "załamał".

"Powiedział, że jestem PiS-owskim komendantem. To nie jest prawda. To, że mam w sercu wartości: Bóg, Honor, Ojczyzna, nie oznacza, że jestem PiS-owski. Wszyscy w Iławie mnie znajdą, chodzę z rodziną do kościoła. To, że człowiek ma poglądy narodowe, nie oznacza, że jest PiS-owski. Skoro jednak minister tak stwierdził, oznacza, że była to decyzja polityczna. I sam komendant wojewódzki wpisuje się w tę politykę. Skoro przypisują mi, że jestem PiS-owski, to jak jest to możliwe, jeśli służyłem za każdej władzy? Od roku służyłem i za tej władzy. Służę Polakom, mieszkańcom Iławy. Twierdząc, że jestem PiS-owski, sami wpisują się w upolitycznienie tej formacji"

- zaznaczył.

W jego ocenie jest to nic innego, jak "przypisane po prostu jakiegoś politycznego wyrazu, mimo, że nie jest to prawda".

"Chciałem służyć dla Iławy, dla mieszkańców. Zostałem potraktowany bardzo źle i powiedziałem, że przerwę tę zmowę milczenia. Z tego co wiem, w historii polskiej policji nikt nie odważył się na taki gest. Powiedziałem tylko słowa prawdy i to wszystko"- mówił.

Dziennikarz Republiki zapytał insp. Pankowskiego o fragment jego wczorajszego wystąpienia, w którym przyznał, że Polska nie jest państwem prawa.

"W policji jest sztandar: Bóg, Honor, Ojczyzna. Jest to sztandar nowego wzoru. W Iławie jest sztandar starego wzoru: prawo i ojczyzna. Notabene, jak wstępowałem 22 listopada 2020 roku na komendanta powiatowego w Iławie, nie witałem się ze sztandarem. Kocham ojczyznę, jak każdy policjant, każdy patriota. 

Prawo w Polsce - ciężko to określić, ale w tym chaosie prawnym, który obserwujemy, współczuję i sędziom, i prokuratorom i policjantom. Widzimy, że nie wiadomo, którego prawnika słuchać, której opinii prawnej. To miałem na myśli. Panuje wielki chaos prawny i wszyscy ci - prokuratora, sądy i policja, muszą tego prawa używać"

- wytłumaczył.


"Oni to robią w białych rękawiczkach"


Emerytowany komendant przyznał również, że słyszał o wielu przypadkach zbliżonych do jego własnego. Czyli: albo służba w komendzie położonej daleko od miejsca zamieszkania, albo emerytura".
Śledzę fora policyjne i zauważyłem, że w różnych garnizonach, komendantom proponuje się odległe jednostki. Ci ludzie rezygnują ze swoich stanowisk. Oni to wszystko robią w białych rękawiczkach, mówiąc, że to dla dobra służby. Ci ludzie się poddają. Szczerze mówiąc, rok temu, po objęciu władzy przez obecny rząd, przez to, że państwo te odejścia kosztowały 6 miliardów. W tym roku pewnie będzie to mniej, bo tych odejść jest mniej. Niemniej, z każdą zmianą rządu, cierpią na tym instytucje państwa. Nie ma jakiegoś korpusu, który jest stricte apolityczny. Policja też powinna tak być. Tak naprawdę, wszyscy zostają, ja zostałem, bo chciałem służyć Polsce. Jak widać - to za mało. Przy każdej zmianie władzy, mówi się, że policja jest apolityczna, a minister mianuje komendanta wojewódzkiego, on powiatowych i idzie w dół. Tak to właśnie następuje. Ten rak zjada polską policję. Właśnie polityka. Mroczek mówiąc, że jestem PiS-owski, sam się w to wpisuje. U mnie albo Giżycko albo koniec. Wiedzieli, że mam rodzinę, a jednak zrobili to czysto i przyjemnie. Myśleli, że będę siedział cicho - nie będę siedział cicho. Dobro Polski i dobro policji są dla mnie najważniejsze.

– relacjonował insp. Pankowski.

Nie zabrakło również pytania o to, dlaczego tak się dzieje. W przestrzeni publicznej bardzo często słychać o wolnych wakatach w policji, a jednak rezygnuje się z dalszej służby osób doświadczonych.
"Krótko mówiąc, to jest polityka. Skoro mam 45 lat i ktoś wysyła mnie na emeryturę i nie ma żadnej innej propozycji, no to gratulacje. Policjanci nie mogą zresztą należeć do żadnej partii. W Iławie samorządy również nie są z PiS. Są z innej opcji. Przypisywanie mi politycy jest próbą dyskredytacji, ale nie dam się wciągnąć w żadną polityczną walkę. Dla mnie jest jedna wartość - policja polska"

– odparł na to pytanie policjant.

Insp. Pankowski wskazał też, że nie podał komendantowi wojewódzkiemu ręki, bo ceni sobie honor.





---

Policyjna Rota:


„Ja, obywatel Rzeczypospolitej Polskiej, świadom podejmowanych obowiązków policjanta, ślubuję: służyć wiernie Narodowi, chronić ustanowiony Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej porządek prawny, strzec bezpieczeństwa Państwa i jego obywateli, nawet z narażeniem życia. Wykonując powierzone mi zadania, ślubuję pilnie przestrzegać prawa, dochować wierności konstytucyjnym organom Rzeczypospolitej Polskiej, przestrzegać dyscypliny służbowej oraz wykonywać rozkazy i polecenia przełożonych. Ślubuję strzec tajemnic związanych ze służbą, honoru, godności i dobrego imienia służby oraz przestrzegać zasad etyki zawodowej.”




-----------


P.S.







"Prawo w Polsce nie obowiązuje". 


Wystąpienie komendanta policji rozgrzało internet


Dodano: 14 stycznia 6:55


Komendant policji w Iławie Waldemar Pankowski w gorzkich słowach rozstał się ze służbą. Jego wystąpienie jest szeroko komentowane w sieci.



W poniedziałek z policyjnym mundurem pożegnał się inspektor Waldemar Pankowski, dotychczasowy komendant Komendy Powiatowej Policji w Iławie. Jego obowiązki przejął inspektor Mirosław Mozarczyk, który wcześniej pełnił funkcję komendanta w Komendzie Powiatowej Policji w Nowym Mieście Lubawskim.

– Sztandaru nie żegnam, gdyż nie ma słów "Bóg, Honor, Ojczyzna". Ojczyznę kocham. Prawo w Polsce nie obowiązuje. Jako człowiek honoru nie mogę podać panu ręki – powiedział w meldunku o zdaniu obowiązków insp. Pankowski.

Według portalu Info Iława, który opublikował nagranie z uroczystości, szef iławskiej policji przechodzi na emeryturę – ale nie dlatego, że rzeczywiście chciał już zakończyć swoją zawodową aktywność, tylko dlatego, że – jak stwierdził – zwierzchnik chciał go przenieść aż do oddalonego o około 200 km Giżycka, nie biorąc pod uwagę jego sytuacji rodzinnej.

Do zarzutów Pankowskiego odniosła się Komenda Wojewódzka Policji w Olsztynie. "Czasami tak jest, że zmiany nie wszystkim się podobają, ale są potrzebne. Dotychczasowy Komendant Powiatowy Policji w Iławie postanowił skorzystać z prawa przejścia na emeryturę, po tym jak odrzucił propozycję przejścia na równorzędne stanowisko, otrzymaną od KWP w Olsztynie" – czytamy w komunikacie zamieszczonym na portalu X.


Komendant policji w Iławie odchodzi z hukiem. Fala komentarzy w internecie

Wystąpienie komendanta Pankowskiego jest szeroko komentowane w sieci. Internauci zamieszczają nagrania jego przemówienia i chwalą za odwagę. Ale pojawiają się również opinie, że przemówienie Pankowskiego ociera się o histerię i narusza zasady etyki policjanta. Część komentujących twierdzi, że komendant zasłużył sobie na takie traktowanie, ponieważ w roli szefa miał postępować podobnie wobec swoich podwładnych.



Kim jest Waldemar Pankowski?

45-letni Waldemar Pankowski służbę w policji pełnił od 1998 roku. Jest absolwentem Wyższej Szkoły Policji w Szczytnie oraz Wyższej Szkoły Humanistycznej w Pułtusku na kierunku pedagogika ogólna. Komendantem powiatowym policji w Iławie został w listopadzie 2020 r. Otrzymał odznaczenia państwowe i resortowe: Srebrny Medal "Za Długoletnią Służbę" oraz Srebną Odznakę Zasłużony Policjant.




Źródło: Info Iława










"Wiedzieli, że mam rodzinę". Insp. Pankowski o szokujących kulisach odejścia ze służby! | Niezalezna.pl

.zawszepomorze.pl/artykul/17598,gdansk-szeregi-pomorskiej-policji-zasililo-70-nowych-funkcjonariuszy


dorzeczy.pl/kraj/677785/wystapienie-komendanta-policji-w-ilawie-rozgrzalo-internet.html



wtorek, 7 stycznia 2025

„Tutaj potrzeba Bukelego!” (Salwador)










przedruk


6 stycznia 2025

„Efekt Bukelego”. Salwador wyznacza standardy walki z zorganizowaną przestępczością



Prowadzona przez prezydenta Salwadoru Nayiba Bukelego twarda kampania przeciwko gangom wywołuje zaniepokojenie tzw. obrońców praw człowieka i organizacji międzynarodowych, ale skuteczna rozprawa z przestępczością przyniosła mu ogromną popularność – nie tylko w kraju, ale również wśród mieszkańców i polityków innych państw regionu.

Nayib Bukele w 2019 roku objął prezydenturę w Salwadorze, zamieszkanym przez 6 mln ludzi kraju Ameryki Środkowej. W lutym 2024 roku – mimo konstytucyjnego zakazu reelekcji – został wybrany ponownie z ponad 80-procentowym poparciem. Gorliwy chrześcijanin i zdecydoway przywódca zasłynął m.in. sprzeciwem wobec homo-propagandy w salwadorskich szkołach i twardą postawą wobec przestepczości zorganizowanej – jednego z największych problemów zamieszkiwanego przez 6 mln ludzi kraju.

W grudniu 2022 r. policja wspomagana przez wojsko aresztowała 83 tys. osób podejrznych o współpracę z gangami, stawiając Salwador jako kraj z najwyższym poziomem zatrzymań na świecie. W więzieniach osadzono ostatecznie ponad 5 tys. członków grup przestępczych. Wojna wypowiedziana gangom okazała się niezwykle skuteczna – w 2024 r. odnotowano zaledwie 1.9 morderstwa na 100 tys. mieszkańców. Dla porównania, w 2015 r. współczynnik ten wynosił aż 106.3.


„Salwador, który w 2015 roku uznawany był za światową stolicę morderstw, do 2023 roku stał się jednym z najbezpieczniejszych państw, a liczba zabójstw spadła o 70 procent. W rezultacie Salwador ma teraz najwyższy odsetek osadzonych w więzieniach” – podkreśliła w rozmowie z PAP pracująca w Ekwadorze analityczka z think tanku Wilson Center Beatriz Garcia Nice.

Z wrześniowego sondażu firmy Gallup wynika, że słynący do niedawna z dużej liczby zabójstw Salwador znalazł się w czołówce państw pod względem poczucia bezpieczeństwa.

Postawa prezydenta Salwadoru znajduje swoich naśladowców w krajach regionu. Za każdym razem, gdy którymś z krajów Ameryki Łacińskiej wstrząsa przypadek brutalnej przestępczości, na ulicy, na forum politycznym albo w mediach społecznościowych pojawiają się głosy: „Tutaj potrzeba Bukelego!” – pisała przed wyborami agencja AFP.

W Peru dyskutowano o projekcie postawienia mu pomnika, rządy Hondurasu i Ekwadoru kopiowały niektóre z jego rozwiązań w walce z przestępczością, a apele o podobne działania pojawiały się na demonstracjach w Chile, Kolumbii i Kostaryce. Jeden z sondaży przed wyborami prezydenckimi w Ekwadorze w 2023 roku wykazał, że Bukele był tam dwa razy bardziej popularny od miejscowych polityków.

W ostatnich latach w wielu krajach Ameryki Łacińskiej pogorszyła się sytuacja bezpieczeństwa, a grupy przestępcze były w stanie przejąć kontrolę nad częściami terytorium i korumpować urzędników. Dotyczy to między innymi Ekwadoru i Kostaryki, które do niedawna uznawane były za oazy spokoju w regionie.

W Ekwadorze prezydent Daniel Noboa ogłosił na początku roku stan wyjątkowy i wysłał wojsko do walki z gangami narkotykowymi, które określił jako organizacje terrorystyczne. Ogłosił też plan odzyskania kontroli nad krajowymi więzieniami, gdzie gangsterzy zorganizowali sobie de facto ośrodki dowodzenia.


czwartek, 31 października 2024

Interwencja - Amnesty International





"Czy została podjęta z Państwa strony jakaś interwencja?"





przedruk




Amnesty International poprosiło Panią Mirosławę o pieniądze. Po tej odpowiedzi pewnie już więcej nie poproszą

30.10.2024 18:49


"Bardzo chętnie bym wsparła Państwa działalność, jednak..." - pisze w liście do Amnesty International Mirosława Terlecka, radna Dzielnicy Praga-Południe m.st. Warszawy z ramienia PiS.

Pani Mirosława pisze do Amnesty International

Na początku listu skierowanego do Amnesty International Polska Pani Mirosława informuje, że jakiś czas temu wsparła petycję organizacji dotyczącą uwięzienia przez władze Białorusi Andrzeja Poczobuta. W związku z powyższym osoba, która zajmuje się w AI pozyskiwaniem funduszy na działalność organizacji zadzwoniła do pani Mirosławy z prośbą o wsparcie finansowe.


Bardzo chętnie bym wsparła Państwa działalność, jednak osoba, która dzwoniła do mnie w sprawie wsparcia finansowego, nie była w stanie udzielić informacji, dotyczącej tego, jakie działania podjęła Państwa organizacja celem zbadania sytuacji przetrzymywanych w areszcie bez wyroku sądowego dwóch byłych urzędniczek Ministerstwa Sprawiedliwości oraz Prezesa Fundacji Profeto Michała Olszewskiego

– pisze pani Mirosława i dodaje, że "areszt zastosowany względem Księdza Michała Olszewskiego oraz dwóch urzędniczek ma charakter aresztu wydobywczego, czyli takiego, który ma złamać psychicznie aresztowanych".


Tymczasowy areszt jest wielokrotnie przedłużany w celu uzyskania od aresztowanych zeznań przyznania się do postawionych zarzutów lub obciązenia innych osób. Areszt wydobywczy jest oceniany jako łamanie Praw Człowieka

– wskazuje autorka listu.

"Czy została podjęta z Państwa strony jakaš interwencja?"

W liście pani Mirosława podniosła również fakt, że ks. Michał Olszewski podczas zatrzymania "nie miał możliwości skorzystania z adwokata, a względem jednej z urzędniczek zastosowano tak zwane kajdanki zespolone, które są stosowane względem najgroźniejszych przestępców".


Urzędniczki posiadają specjalny dozór w areszcie i co godzinę w ich celach jest zapalane światło

– punktuje pani Mirosława i dodaje, że Amnesty International występowała m.in. w sprawie przedłużającego się aresztu Pablo Gonzaleza vel Pavla Rubcova, który okazał się być rosyjskim szpiegiem.


Czy Amnesty International badało sprawę przedłużania aresztu względem ks. Michała Olszewskiego oraz dwóch urzędniczek Ministerstwa Finansów? W jaki sposób tłumaczy Państwa organizacja przedłużanie tego aresztu? Czy została podjęta z Państwa strony jakaš interwencja?

– pyta na zakończenie listu Pani Mirosława.

Duchowny długie miesiące spędził w areszcie

Ks. Michał Olszewski od 28 marca [Wielkiego Czwartku – red.] aż do 24 października przebywał w areszcie wydobywczym pod zarzutem rzekomych nieprawidłowości przy wypłacie ponad 66 mln zł z Funduszu Sprawiedliwości fundacji Profeto, której jest prezesem. Zarzuty te obejmują m.in. działanie w porozumieniu z urzędnikami decydującymi o przyznaniu środków oraz nowe zarzuty "prania pieniędzy" i uczestnictwa w zorganizowanej grupie przestępczej.

W ubiegłym tygodniu sąd postanowił o zwolnieniu sercanina z aresztu po wpłaceniu poręczenia majątkowego w wysokości 350 tys. złotych. Ta kwota wpłynęła na konto prokuratury w piątek rano. W piątek o godzinie 13:20 ks. Michał Olszewski, po 213 dniach od zatrzymania opuścił areszt. Przed budynkiem powitały go tłumy ludzi.



Autor: Robert Wąsik
Data: 30.10.2024 18:49



----------------------


"Czy została podjęta z Państwa strony jakaś interwencja?"


Antoni Macierewicz: Moim "przestępstwem" jest to, że zagwarantowałem Polsce bezpieczeństwo


30.10.2024 19:44

Moim "przestępstwem" jest to, że jako minister obrony narodowej zagwarantowałem, że Polska jest bezpieczna dzięki sojuszowi ze Stanami Zjednoczonymi - powiedział w środę Antoni Macierewicz (PiS), odnosząc się do zarzutów, formułowanych wobec niego przez komisję ds. badania wpływów rosyjskich.



W środę szef komisji ds. badania wpływów rosyjskich i białoruskich w latach 2004-2024 gen. Jarosław Stróżyk omówił pierwszy niejawny raport z jej prac. Poinformował, że komisja złoży wniosek do prokuratury ws. możliwości dopuszczenia się byłego szefa MON Macierewicza zdrady dyplomatycznej. Zarzucił Macierewiczowi m.in. że "bez trybu, analiz i konsekwencji" wycofał się z programu Karkonosze (programu pozyskania tankowców powietrznych). Zdaniem generała ujawnione przez komisję przypadki świadczą o "celowym osłabianiu bezpieczeństwa Polski", w tym potencjału Sił Zbrojnych oraz służb specjalnych oraz "osłabianiu Polski na arenie międzynarodowej, co wpisuje się w cele polityki Rosji".

Antoni Macierewicz odpowiada

Macierewicz, pytany o ustalenia komisji na środowej konferencji prasowej, ocenił, że na razie "mamy do czynienia wyłącznie z propagandą". Jak powiedział, jego "przestępstwem" jest to, czego żaden inny minister obrony narodowej miał nie zrobić, czyli zagwarantowanie, że Polska jest bezpieczna sojuszem ze Stanami Zjednoczonymi.

Zdaniem polityka PiS, istotą przekazu gen. Stróżyka "jest to, że tak naprawdę to ten raport zostanie w marcu przedstawiony, a wniosek do prokuratury jeszcze później". "W związku z tym, jesteśmy jeszcze raczej w takim etapie propagandowo-dezinformacyjnym, a nie rzeczywistym" - ocenił Macierewicz.

Polityk powiedział, że jego działania jako szefa MON pod koniec 2015 r. i 2016 r. "przyniosły to, że od tego momentu, od naszych negocjacji ze Stanami Zjednoczonymi i z NATO, także USA sprowadziły na trwałe wojska do Polski".

"Nigdy wcześniej tego nie było. To była najważniejsza dla nas decyzja, żeby Polska mogła korzystać ze wsparcia Stanów Zjednoczonych wobec zagrożenia militarnego ze strony rosyjskiej" - wskazał.

"Drugim +skandalem+, jaki wówczas zrobiłem, jest zwiększenie wojska z niecałych 90 tys. do 125 tys. To rzeczywiście skandaliczna sprawa. Przecież doszło też do tego, że założyłem Wojsko Obrony Terytorialnej. To skandal, to straszne, to przestępstwo" - ironizował Macierewicz.

Były szef MON został podczas konferencji zapytany m.in. o wycofanie się z programu Karkonosze. W jego ocenie było to "absolutnie konieczne". "Ze względu na cenę, jak i na to, że w konsekwencji tą strukturą decydowaliby nasi sojusznicy, a nie my. My byśmy tylko mogli dodatkowo z niej korzystać. Bez sensu. Taka była moja decyzja w tamtej sprawie i uważam, że była absolutnie słuszna" - dodał.

"Sprawa zbrodni smoleńskiej jednoznacznie dla premiera Tuska pokazuje jego kłamstwo"

Na konferencji byli obecni także niektórzy członkowie tzw. podkomisji smoleńskiej, której pracami kierował Macierewicz, w tym Wiesław Binienda i Kazimierz Nowaczyk, którzy mówili o najważniejszych - ich zdaniem - wnioskach płynących z raportu końcowego podkomisji. "To sprawa zbrodni smoleńskiej jednoznacznie dla premiera Donalda Tuska pokazuje jego kłamstwo, jego działanie na rzecz Rosji, jego działanie przeciwko polskim pilotom i przeciwko narodowi polskiemu. To jest istota rzeczy i dlatego (szef MON) Władysław Kosiniak-Kamysz schował sprawę związaną ze zniszczeniem samolotu w wyniku eksplozji" - ocenił Macierewicz.

Były szef MON odniósł się także ubiegłotygodniowych słów wiceszefa MON Cezarego Tomczyka, który - przedstawiając raport z prac zespołu ds. oceny funkcjonowania podkomisji smoleńskiej - powiedział m.in., że koszt jej funkcjonowania wyniósł 81,5 mln zł, z czego ok. 1 mln zł wydano na ochronę Macierewicza.

W ocenie polityka PiS to "kłamstwo i oszustwo". Według Macierewicza to Żandarmeria Wojskowa płaciła za jego ochronę, po tym, gdy w "pewnym medium" została opublikowana wypowiedź człowieka, który napisał, że "chętnie (go) zamorduje", jeżeli dostanie pieniądze. "I rzeczywiście wtedy przeznaczono mi ochronę Żandarmerii. Podkomisja pół złotych nie płaciła" - zaznaczył. Macierewicz przekonywał też, że nie brał "żadnych pieniędzy od podkomisji". "Nie miałem żadnej umowy i nie dążyłem do otrzymania żadnych pieniędzy bez względu na to, ile godzin pracowałem w podkomisji" - powiedział.


Podkomisja smoleńska

Podkomisja smoleńska - której pracami kierował Macierewicz - została powołana na mocy rozporządzenia z 2016 r. Złożyła w prokuraturze zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa zamachu na prezydenta Lecha Kaczyńskiego oraz morderstwa pozostałych 95 osób podróżujących Tu-154 10 kwietnia 2010 r. Po objęciu władzy przez obecny rząd - została rozwiązana. W styczniu br. został powołany zespół ds. oceny funkcjonowania podkomisji smoleńskiej.

W ub. czwartek MON zaprezentowało wnioski z raportu zespołu. Według raportu prace podkomisji smoleńskiej były prowadzone nierzetelnie, a jej członkowie nie mieli kwalifikacji do badania wypadków lotniczych, opinie zaś ekspertów zostały przemilczane lub przeinaczone tak, by pasowały do hipotezy o wybuchu, do którego miałoby dojść na pokładzie samolotu Tu-154 10 kwietnia 2010 r. Raport wraz z 41 zawiadomieniami zostały złożone w Prokuraturze Krajowej.

W środę gen. Stróżyk zaprezentował z kolei wnioski z prac kierowanej przez niego komisji ds. badania wpływów rosyjskich; zarzucił Macierewiczowi, że gdy był szefem MON "bez trybu, analiz i konsekwencji" wycofał się z programu Karkonosze. W ocenie komisji - powiedział Stróżyk - decyzja ta była "bezpodstawna, bezrefleksyjna, krótkowzroczna, nieuzasadniona i nieprzemyślana" i zapewne w dużej mierze podyktowana "osobistą niechęcią" do partnerów z Unii Europejskiej. Zdaniem generała ujawnione przez komisję przypadki świadczą o "celowym osłabianiu bezpieczeństwa Polski", w tym potencjału Sił Zbrojnych oraz służb specjalnych oraz "osłabianiu Polski na arenie międzynarodowej, co wpisuje się w cele polityki Rosji".

Przedstawiony w środę dokument jest pierwszym raportem powołanej w maju komisji. Raport roczny ma być przedstawiony w marcu przyszłego roku. (PAP)



Autor: PAP,oprac. Robert Wąsik
Źródło: PAP
Data: 30.10.2024 19:44



"Czy została podjęta z Państwa strony jakaś interwencja?"







Amnesty International poprosiło Panią Mirosławę o pieniądze. Po tej odpowiedzi pewnie już więcej nie poproszą


Antoni Macierewicz: Moim "przestępstwem" jest to, że zagwarantowałem Polsce bezpieczeństwo




środa, 30 października 2024

Prawa językowe mniejszości




...na przykładzie Ukraińców w Rumunii



I  inne wieści.




przedruk
tlumaczenie automatyczne




Ukraińcy krok po kroku podbijają rumuńskie szkoły. Bukareszt milczy


Dodano: 29.10.2024






Czerniowiecka Obwodowa Administracja Wojskowa odpowiedziała niedawno na prośbę Rumuńskiego Centrum Kultury "Eudoxiu Hurmuzachi" w Czerniowcach, ujawniając alarmującą sytuację społeczności rumuńskiej w byłym rejonie Noua Suliță w obwodzie czerniowieckim.

Z danych przekazanych przez władze regionalne wynika, że w miejscowościach zamieszkałych głównie przez etnicznych Rumunów systematycznie zmniejsza się liczba zajęć prowadzonych w języku rumuńskim, podczas gdy liczba zajęć w języku ukraińskim rośnie. Zjawisko to budzi zaniepokojenie lokalnej społeczności, która postrzega ten trend jako zagrożenie dla tożsamości językowej i kulturowej młodych Rumunów.

W miejscowościach takich jak Vancicăuți, Marșinți, Răchitna, Mămăliga i Boian klasy prowadzone w języku ukraińskim są znacznie liczniejsze i stale się rozwijają, ze szkodą dla tych prowadzonych w języku rumuńskim. W niektórych przypadkach rodzice są "zachęcani" przez lokalne władze i nauczycieli do zapisywania swoich dzieci na zajęcia prowadzone w języku ukraińskim, co zmniejsza możliwości edukacji w ich ojczystym języku rumuńskim. Społeczność rumuńska obawia się, że te "centra edukacyjne" mogą stać się "centrami alienacji" dla młodych Rumunów, którzy w przypadku braku edukacji w języku ojczystym mogą stracić kontakt ze swoją tożsamością kulturową.

Oto sytuacja w niektórych byłych szkołach z rumuńskim nauczaniem, przekształconych w szkoły dwujęzyczne, zgodnie z dokumentem przesłanym przez Czerniowiecką Obwodową Administrację Wojskową:

Liceum Mămăliga: 8 klas rumuńskich (82 uczniów) i 14 klas ukraińskich (273 uczniów)
Liceum Dranița: 10 klas rumuńskich (156 uczniów) i 1 klasa ukraińska (16 uczniów)
Liceum "Ion Neculce" Boian-Hlinița: 11 klas rumuńskich (198 uczniów) i 10 klas ukraińskich (143 uczniów)Liceum nr 1 Boian: 13 klas rumuńskich (164 uczniów) i 11 klas ukraińskich (234 uczniów)

Liceum "Ion Vatamanu" Costiceni: 10 klas rumuńskich (121 uczniów) i 3 klasy ukraińskie (33 uczniów)
Liceum Tărăsăuți: 14 klas rumuńskich (233 uczniów) i 5 klas ukraińskich (67 uczniów)
Liceum Vancicăuți: 4 klasy rumuńskie (32 uczniów) i 11 klas ukraińskich (179 uczniów)
Liceum nr 2 Noua Suliță: 6 klas rumuńskich (70 uczniów) i 11 klas ukraińskich (223 uczniów)
Liceum Dinăuți: 11 klas rumuńskich (331 uczniów) i 7 klas ukraińskich (93 uczniów)
Liceum Răchitna: 6 klas rumuńskich (61 uczniów) i 10 klas ukraińskich (192 uczniów)Liceum Marșinți: 2 klasy rumuńskie (33 uczniów) i 10 klas ukraińskich (222 uczniów)


Liczby te wskazują na rosnące różnice między liczbą zajęć w języku rumuńskim a ukraińskim i rodzą pytania o przyszłość edukacji w języku ojczystym w tych obszarach. Przedstawiciele społeczności rumuńskiej ostrzegają, że zanik zajęć prowadzonych w języku rumuńskim będzie miał poważne konsekwencje dla zachowania tożsamości językowej i kulturowej wśród młodzieży z dawnej dzielnicy Noua Suliță.




---------------



Szef rumuńskiej kolonii daje sygnał przyszłej linii politycznej, która zaaprobuje sposób, w jaki Zachód będzie dalej zabierał nasze surowce


Dodano: 29.10.2024 
 ZIUA NEWS




Ambasador USA w Rumunii, Kathleen Kavalec, powiedziała we wtorek na szczycie PowerShift, że amerykańscy inwestorzy oczekują od większości rządowej przewidywalności oraz "decyzji legislacyjnych i podatkowych podejmowanych w porozumieniu z otoczeniem biznesowym i interesariuszami":

"W ciągu ostatnich dwóch lat nasze firmy stworzyły ponad 330 000 nowych miejsc pracy w sektorze energii odnawialnej. Dało to konsumentom większy dostęp do czystej energii, w tym energii słonecznej i wiatrowej, przyczyniając się do naszego dobrobytu gospodarczego. Tu, w Europie, jestem pod wrażeniem niezwykłego postępu, jaki poczyniła Rumunia w zmniejszaniu swojej zależności od paliw kopalnych. Od czasu przystąpienia do Unii Europejskiej stała się liderem w Europie w zmniejszaniu zależności od energii opartej na węglu.

W 2008 r. węgiel stanowił 39,5% krajowego miksu energetycznego. Ponad połowa energii w Rumunii pochodziła z węgla i węglowodorów. W 2023 r. udział węgla spadł do 13,44%, a prawie dwie trzecie produkcji energii było bezemisyjne. Oczywiście Rumunia korzysta z bogatych zasobów energetycznych, w tym na Morzu Czarnym. Podmorskie zasoby gazu ziemnego i energii wiatrowej przyczynią się do przekształcenia Rumunii w regionalny hub energetyczny, filar bezpieczeństwa energetycznego w regionie.

Niestety, nielegalna i niczym niesprowokowana wojna Rosji przeciwko Ukrainie spowodowała znaczne trudności w regionie Morza Czarnego. Obejmują one fizyczne bezpieczeństwo projektów offshore oraz bezpieczeństwo dostaw energii elektrycznej i gazu ziemnego dla krajów regionu. Pragnę wyrazić uznanie dla stałego wsparcia Rumunii dla Ukrainy, w tym poprzez pomoc w sytuacjach nadzwyczajnych w dziedzinie energetyki. Ponadto projekty interkonektorów, które Transelectrica buduje we współpracy z mołdawskim operatorem systemu, przyczynią się do zmniejszenia zależności Mołdawii od energii z rosyjskiego gazu.

Doceniamy również współpracę między Transelectricą a Moldelectricą, do której Rumunia zachęcała przy pomocy USAID. Podejście to przygotowuje integrację rynku energii Republiki Mołdawii z jednolitym rynkiem europejskim. Stany Zjednoczone wspierają, aby region Morza Czarnego był bezpieczny, zamożny, wzajemnie powiązany i wolny od zagrożeń dla integralności terytorialnej, ograniczeń gospodarczych i szkodliwych wpływów. W tym celu rząd Stanów Zjednoczonych stworzył strategię dla Morza Czarnego w 2023 r., przy udziale Rumunii i innych państw regionu.

Strategia ta wpisuje się w podejście Stanów Zjednoczonych do przeciwdziałania natychmiastowym i długoterminowym skutkom, jakie brutalna inwazja Rosji na Ukrainę wywiera na region. Jednym z pięciu filarów strategii dla regionu Morza Czarnego jest promowanie bezpieczeństwa energetycznego i czystej energii na szczeblu regionalnym. W zakresie bezpieczeństwa energetycznego wspieramy kraje partnerskie i sojusznicze na Morzu Czarnym w dywersyfikacji szlaków, źródeł i dostawców energii.

Konkretny przykład: Rumunia skorzystała z pomocy technicznej rządu Stanów Zjednoczonych w procesie opracowywania ustawy nr 121 z 2024 r. o morskiej energii wiatrowej. Trwają dyskusje na temat ewentualnej pomocy technicznej w zakresie prawa wtórnego. Ponadto w dniach 17-21 marca 2025 r. organizujemy misję gospodarczą pt. "Transformacja energetyczna i bezpieczeństwo energetyczne w Europie Południowo-Wschodniej" do Bułgarii, Rumunii i Serbii. Misja ta zapewni amerykańskim firmom platformę do zbadania możliwości, jakie stwarza ewolucja sektora energetycznego w regionie i przyczyni się do transformacji energetycznej w regionie.

Współpracujemy również z międzynarodowymi instytucjami finansowymi, EXIM, DFC i sektorem prywatnym w celu finansowania projektów o zmniejszonej emisji dwutlenku węgla, w tym energii słonecznej, wiatrowej, geotermalnej, a także jądrowej. Jesteśmy przekonani, że ta strategia i współpraca przyczynią się do stworzenia środowiska sprzyjającego bezpieczeństwu i dobrobytowi w Rumunii i w regionie Morza Czarnego. Dla inwestorów ważne jest stabilne, przewidywalne otoczenie biznesowe, w którym decyzje legislacyjne i podatkowe podejmowane są w porozumieniu z otoczeniem biznesowym i interesariuszami.

Obecnie energia odnawialna jest widoczną częścią stabilnego i odpornego postępu na drodze do dobrobytu. W naszej współpracy na rzecz wspólnego stawiania czoła trudnościom, z jakimi boryka się świat i region Morza Czarnego, a także w konsultacjach rządowych z otoczeniem biznesowym, aktualne pozostają słowa wielkiego rumuńskiego historyka Nicolae Iorgi: "Nigdy nie mów »nie da się tego zrobić«, ale zacznij od »zobaczmy«". Parafrazując amerykańskiego wynalazcę Henry'ego Forda, powiedziałbym: "Sukces leży we współpracy". Jest to prawdą, jeśli chodzi o współpracę w celu rozwiązania problemów, z jakimi boryka się region Morza Czarnego.

Dotyczy to również współpracy i konsultacji między rządem a otoczeniem biznesowym w celu wykorzystania zasobów energetycznych Morza Czarnego, a także zasobów energetycznych na lądzie. Tak więc bezpieczeństwo energetyczne będzie szło w parze z postępem na drodze do dekarbonizacji i dobrobytu. Bądźcie pewni, że Stany Zjednoczone będą nadal wspierać ten postęp, jako partner i sojusznik Rumunii" – powiedział ambasador USA.



--------------






Ratusz w rodzinnej gminie Moș Ion Roata jest okupowany przez grupę bandytów


Dodano: 29.10.2024

ZIUA NEWS








Potomkowie Moș Iona Roaty, czyli mieszkańcy gminy Câmpuri w komitacie Vrancea, są jakby przeklęci, by dostać się w ręce burmistrzów, którzy okradają ich jak w lesie. Jest to utrwalane od co najmniej 35 lat. Mieszkańcy Câmpuri są tak zdesperowani, że chcieliby, aby burmistrzowie byli sprowadzani z innych powiatów, bo jeden z nich mówi: "W naszej miejscowości jest tak wielu złodziei wśród wybranych, że jeśli wejdziesz do ratusza, musisz zostawić portfel w samochodzie i ewentualnie postawić rotwaillera do jego pilnowania!"



W 2017 roku sąd w Panciu zdecydował, że burmistrz Câmpuri, wówczas Costel Mateiu, powinien spędzić za kratkami najbliższe 30 dni. Prokuratorzy z Vrancei oskarżają burmistrza o "popełnienie przestępstwa nadużycia stanowiska, jeśli urzędnik publiczny uzyskał dla siebie lub dla innej osoby nienależną korzyść, na mocy art. 132 ustawy 78/2000 w odniesieniu do art. 297 ust. 1 lit. a) ustawy nr 132. § 1 kodeksu karnego, składanie fałszywych zeznań, o których mowa w art. 326 kodeksu karnego, zarówno z zastosowaniem art. 38 § 2 kodeksu karnego, jak i nadużycia stanowiska, jeżeli urzędnik państwowy uzyskał dla siebie lub dla innej osoby nienależną korzyść, o której mowa w art. 132 ustawy nr 78/2000 w związku z art. 297 ust. 1 kodeksu karnego, oraz fałszerstwo intelektualne, o którym mowa w art. 321 kodeksu karnego, zarówno z zastosowaniem art. 35 § 1 k.k. (8 czynów istotnych), wszystkie z zastosowaniem art. 38 § 1 k.k." Co więcej, przy okazji przeszukań w dniu 1 listopada "stwierdzono, że oskarżeni Mateiu Costel i Vlad Ion, zastępca burmistrza gminy Cîmpuri, naruszyli swoje uprawnienia zawodowe, ustanowione odpowiednio w artykułach 17, 19 i 21 OG 55/2002, sporządzając i fałszywie podpisując dokumenty potwierdzające wykonywanie pracy na rzecz społeczności przez liczbę ośmiu osób, dokumenty, które przekazały Sądowi w Panciu, ale w rzeczywistości żadna z tych osób nie wywiązała się z tego obowiązku, chociaż zgodnie z art. 21 OG 55/2002, jeżeli sprawca w złej woli nie stawi się przed burmistrzem w celu zarejestrowania i wykonania sankcji za wykroczenie, po powiadomieniu burmistrza lub jednostki policji, sąd może zastąpić tę sankcję sankcją grzywny.

Działając w ten sposób, pozwani naruszyli uzasadnione prawo Urzędu Miasta Cîmpuri do pobierania kwot ustalonych jako grzywny za naruszenie przepisów dla ustalonych osób". (Prokuratura Okręgowa Vrancea)

Burmistrz Costel Mateiu jest objęty śledztwem w sprawie nadużycia urzędu, fałszerstw intelektualnych i fałszywych zeznań, a zastępca burmistrza Ion Vlad za nadużycie urzędu i fałszerstwo intelektualne. Trzy lata po tych wydarzeniach burmistrz Mateiu ginie w nieszczęśliwym wypadku, a jego miejsce zajmuje zastępca Vlad Ion. Już po roku Vlad zostaje uniewinniony przez sąd, ponieważ "fakty się przedawniły" i ma wolną rękę na czele ratusza w Câmpuri, miejscu, w którym urodził się i mieszkał Santa Ion Roata. Teraz zaczyna się prawdziwa kradzież. Vlad ma zastępcę burmistrza w osobie Iuliana Pogana, znanego jako półświatek, lichwiarza, który obrabował i zniszczył niezliczone rodziny w okolicy za pomocą pożyczek typu IFN. Wraz z inżynierem katastralnym Iulianem Voicu przystąpił do gromadzenia mokanów, potomków Iona Roaty.

W ten sposób w ciągu 7-8 lat deputowany Pogan wraz z katastrą Voicu ukradli co najmniej 200 hektarów lasu prawowitym właścicielom, przekazując im fałszywe nazwiska. Kwestie szeroko omówione w sprawozdaniu organu certyfikującego podmiotu państwa rumuńskiego. Co więcej, katastra Voicu była w stanie zebrać ogromne dotacje od APIA na rozwój fermy cieląt ANGUS na terenie tzw. Șerbu Gheorghe, alias Bragladina Bejan. Ale stadnina cieląt nigdy nie istniała, a Baragladina Bejan zaczęła warczeć, gdy zapytano go, czy słyszał o cielętach rasy ANGUS. "Nie znam żadnego cielęcia czystej krwi, wiem, że pan Voicu powiedział mi, że przynosi mi kolczyki dla cieląt, ale nie otrzymałem ich dzisiaj!" Niestety, uczciwi mieszkańcy tego miejsca żyją w ciągłym terrorze gospodarczym i społecznym, zwłaszcza z powodu burmistrzów Vlada i Pogana, którzy pozwalają gangsterom w okolicy na sianie postrachu wśród ludzi.

Marian Gârleanu

sobota, 26 października 2024

Kodeks drogowy (Rumunia)






przedruk
słabe tłumaczenie automatyczne


Zmiany w kodeksie drogowym, które weszły w życie od 1 października. Licencja zostanie zawieszona za wykroczenia uważane do tej pory za drobne

Dodano: 03.10.2024 
Napisane przez: ZIUA NEWS





Od początku października zaostrzono szereg przepisów w kodeksie drogowym, które mogą doprowadzić nawet do zawieszenia uprawnienia do jazdy.

Nawet wykroczenia uważane do tej pory za niewielkie, takie jak rozmowa telefoniczna podczas jazdy, są sankcjonowane zawieszeniem prawa do kierowania pojazdami i zatrzymaniem prawa jazdy.

Wykroczenia, za które licencja może zostać zawieszona na 30 dni:

- Korzystanie z telefonu komórkowego lub innych urządzeń
elektronicznych- Wyprzedzanie kolumny samochodów zatrzymanych na światłach
- Nieustępowanie pierwszeństwa pieszym lub pojazdom
- Przejechanie na czerwonym świetle
- Nieregularne wyprzedzanie
- Nagromadzenie 15 punktów
karnych- Niestosowanie się do sygnałów policjanta drogowego

Kierowcy, którzy mają zawieszone prawo jazdy i poruszają się po drogach publicznych z wygasłym dowodem zastępczym, ryzykują wysokie grzywny, postępowanie karne, a nawet karę pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 3 lat, w zależności od wagi wykroczeń.

Zawieszenie prawa jazdy na 60 dni:

- Wypadki spowodowane nieustąpieniem pierwszeństwa
- Nieregularne wyprzedzanie
- Jazda w przeciwnym kierunku

W przypadku jeszcze bardziej niebezpiecznych wykroczeń zawieszenie uprawnienia do kierowania pojazdami może zostać wydłużone do 90, a nawet 120 dni.Jazda pod wpływem alkoholu – jeśli nie jest to przestępstwo, prowadzi do zawieszenia prawa jazdy na 90 dni.
Poważne problemy techniczne - Prowadzenie pojazdu z poważnymi problemami z układem hamulcowym lub kierowniczym stanowi poważne naruszenie przepisów.
Skręcanie lub jazda w złym kierunku na autostradzie - Te gesty mają ogromną wagę i pociągają za sobą zawieszenie prawa jazdy na 120 dni.
Nieprzestrzeganie przepisów na przejeździe kolejowym - Zignorowanie szlabanu lub sygnalizacji świetlnej na torze kolejowym może zagrażać życiu, dlatego jest surowo karane.

Natychmiastowe zawieszenie uprawnienia do kierowania pojazdami:

- kierowania pojazdem mechanicznym lub tramwajem pod wpływem napojów alkoholowych lub środków odurzających albo produktów lub leków o podobnym działaniu;
- prowadzenie pojazdu z poważnymi wadami technicznymi układu hamulcowego lub kierowniczego;
- niestosowanie się do sygnałów policjantów podczas przechodzenia przez kolumny urzędowe lub wstawiania lub dołączania do takiej kolumny;
- niezatrzymanie się na sygnał policjanta, w celu uniknięcia kontroli, jeżeli konieczne było podążanie za nim w celu zatrzymania;
- niezgłoszenie i/lub niezgłoszenie się do właściwej jednostki policji w ciągu 48 godzin od udziału w wypadku ze szkodą materialną.





Zmiany w kodeksie drogowym, które weszły w życie od 1 października. Licencja zostanie zawieszona za wykroczenia uważane do tej pory za drobne



środa, 16 października 2024

Być, albo nie być - dlaczego nie działają?






09.10.2024 22:17

To, kto zostanie kolejnym prezydentem Polski, to jej być, albo nie być. 

Szydło punktuje, dlaczego

- Ciągle trwają analizy w Prawie i Sprawiedliwości, jeśli chodzi o wybór kandydata na prezydenta. 

- Te wybory są historycznie ważne, a w ostatnich kilku wyborach prezydenckich - najważniejsze. Te wybory zadecydują o tym, czy Polska będzie krajem suwerennym, krajem, który może sam decydować o sobie, w którym obywatele będą szanowani i będą realizowane ich interesy, czy też staniemy się, jak to bardzo często mówi prezes Jarosław Kaczyński, kondominium niemieckim. Jeśli wygra kandydat, który będzie podpisywał wszystko, czego oczekuje Tusk, a Tusk realizuje pewien plan napisany w Brukseli, to Polska upadnie

- mówiła na antenie Telewizji Republika była premier Beata Szydło.



Podobnie mówi poseł Czarnek.




16.10.2024 09:20

Czarnek w TV Republika: Musimy mieć różne plany na rozwalenie koalicji 13 grudnia

Plany mają to do siebie, że muszą być wariantowe. Nie wiemy, co będzie się działo w maju przyszłego roku. Jeśli wygra kandydat Prawa i Sprawiedliwości, będziemy rozważać, jak najszybciej zakończyć te rządy - przyznał w Telewizji Republika Przemysław Czarnek.

Gościem Michała Rachonia w programie „Jedziemy” był poseł Prawa i Sprawiedliwości, były minister edukacji narodowej Przemysław Czarnek. Polityk mówił o przygotowanych planach, których realizacja zależy od rozstrzygnięcia przyszłorocznych wyborów.

- Wygrana kandydata prawicy w wyborach prezydenckich to warunek sine qua non (warunek konieczny) suwerenności narodu polskiego. Patrząc na to, co dzieje się od 13 grudnia 2023 roku i poziom niezadowolenia społeczeństwa, to jestem przekonany, że zwycięstwo kandydata prawicy spowoduje rozpad koalicji 13 grudnia - przekazał.


Czy wyjdą z tego przedterminowe wybory? Czy wyjdzie z tego rząd techniczny? Czy wyjdzie z tego nowa koalicja Prawa i Sprawiedliwości z innymi siłami prawicowymi? - stawiał pytania, wskazując na rozmaite powyborcze scenariusze.

I dalej:
„jestem również przekonany, że wśród posłów i Polskiego Stronnictwa Ludowego, i Polski 2050 i nawet Platformy Obywatelskiej są tacy, którzy nie mogą dalej patrzeć na to, co dzieje się z państwem polskim. Po wyborach prezydenckich na pewno ostaną się jacyś posłowie z tych ugrupowań, którzy byliby skłonni przejść do innej koalicji, która skończy z rządami Donalda Tuska i koalicji 13 grudnia”.

Dopytywany, czy to rozrysowana ścieżka odzyskania władzy, odparł:
„jedna z kilku. Plany mają to do siebie, że muszą być wariantowe. Nie wiemy, co będzie się działo w maju przyszłego roku. Jeśli wygra kandydat Prawa i Sprawiedliwości, będziemy rozważać, jak najszybciej zakończyć te rządy”.

Czarnek podkreślił, że w maju przyszłego roku będzie dążenie do zakończenia tych rządów. - I wtedy musimy mieć różne plany na rozwalenie koalicji 13 grudnia, różne warianty odsunięcia Tuska od władzy, różne warianty ratowania Polski. Takie plany są - potwierdził.

Zarzucił, że „na naszych oczach i na oczach całej Europy, która patrzy na Polskę, Tusk buduje coś, czego w Europie nie było od dawna - buduje autorytaryzm liberalny”. 

- Patrzą, czy mu się to uda. To kluczowe miesiące dla wolnej Polski i wolnej Europy - ostrzegł.

--------------------





Podsumowując w skróconej formie:



To, kto zostanie kolejnym prezydentem Polski, to jej być, albo nie być. 

- Te wybory są historycznie ważne, a w ostatnich kilku wyborach prezydenckich - najważniejsze.

Te wybory zadecydują o tym, czy Polska będzie krajem suwerennym,  czy też staniemy się,  kondominium niemieckim. 

Jeśli wygra kandydat, który będzie podpisywał wszystko, czego oczekuje Tusk,  to Polska upadnie

- Wygrana kandydata prawicy w wyborach prezydenckich to warunek konieczny suwerenności narodu polskiego. 




Ja tu czegoś nie rozumiem.

Wydaje mi sie, że wszyscy w Polsce, którzy się temu przyglądają, chcą, aby PiS COŚ ZROBIŁ z tym złym rzadem Tuska, tymczasem posłowie PiS tylko gadają, że rząd i poszczególne osoby ze sfery rządzącej łamią prawo, a jednocześnie nic z tym nie robią, a przynajmniej nic nie słychać, żeby robili coś konkretnego, by ich powstrzymać.


Jak ktoś złamie prawo i ukradnie batonik w sklepie, to mu zaraz ręce do tyły wykręcają, zakuwają w kandaty i jak skazańca prowadzą - a tutaj nic takiego się nie dzieje, chociaż od miesięcy PiS i nie tylko, twierdzą, że rząd jawnie łamie prawo.

To znaczy co? Nie ma takiego prawa, które mogło by zatrzymać ten rząd?

Jeżeli nie ma, to czemu nazywa się to łamaniem prawa?


Osoby jak wyżej, i nie tylko twierdzą, że ostatnie wybory zdecydują, czy Polska będzie istnieć - i wobec takiego zagrożenia nadal nic nie robią??

O co tu chodzi, niech wytłumaczą - czemu nic nie robią.



Co więcej, pada zdanie:

Jeśli wygra kandydat Prawa i Sprawiedliwości, będziemy rozważać, jak najszybciej zakończyć te rządy.



Ale panie pośle - po co wam "wasz" prezydent w maju przyszłego roku, żeby zakończyć rządy KO, 



skoro wy TERAZ macie "waszego" prezydenta??





Macie "waszego" prezydenta, czemu nie zakończycie TERAZ złe rządy KO???






sobota, 28 września 2024

Horror blisko obok-nad przy-przepaścią





przedruk




27.09.2024 22:08




Ten fragment uzasadnienia robi piorunujące wrażenie. 

- Jeżeli starzy sędziowie będą uchylać orzeczenia nowym sędziom, a nowi sędziowie będą podważać im status i nowi sędziowie będą podważać status starych sędziów, to stracimy własne państwo. To to państwo przestanie działać w zakresie wymiaru sprawiedliwości - mówił dziś w uzasadnieniu uchwały Sądu Najwyższego Prezes Izby Karnej Sądu Najwyższego sędzia Zbigniew Kapiński. Później ostrzegł tych, których działania podyktowane są "specjalnymi czasami".

Przywrócenie ze stanu spoczynku i powołanie Dariusza Barskiego na prokuratora krajowego w 2022 roku miało wiążącą podstawę prawno-ustrojową i było prawnie skuteczne - wynika z piątkowej uchwały Izby Karnej Sądu Najwyższego.

Prezes Izby Karnej Sądu Najwyższego sędzia Zbigniew Kapiński w uzasadnieniu uchwały ocenił, że doszło do "instrumentalnego wykorzystania prawa" przy odsunięciu Dariusza Barskiego ze stanowiska szefa PK. "Ta sprawa pokazuje, do jakich skutków może prowadzić opieranie się na opiniach prawnych" - ocenił.

W sieci popularność zdobywa jednak inny fragment uzasadnienia sędziego. Brzmi jak proroctwo, które może się ziścić, jeśli w wymiarze sprawiedliwości dalej będzie trwać pat.

- Jeżeli starzy sędziowie będą uchylać orzeczenia nowym sędziom, a nowi sędziowie będą podważać im status i nowi sędziowie będą podważać status starych sędziów, to stracimy własne państwo. To to państwo przestanie działać w zakresie wymiaru sprawiedliwości

- ostrzegł sędzia Kapiński.



Czy pan potrafi podać jakie liczby w środę w totka wypadną?

Nie.

To po co tak pisać?!

sobota, 21 września 2024

Rząd jest nielegalny?










przedruk













KRS uderza w członków rządu Donalda Tuska. Chodzi o jedno słowo


 
Oprac.: Aleksandra Czurczak



Obecny rząd nie jest organem tożsamym do Rady Ministrów, o jakiej stanowi konstytucja - ocenia Krajowa Rada Sądownictwa. Argumentem KRS przemawiającym za tym stwierdzeniem jest źle wypowiedziane jedno słowo podczas roty ślubowania. 



Zdaniem KRS rząd nie jest tożsamy z konstytucyjnym rządem, bo zasiadają w nim osoby, które składając przysięgę, użyły słowa "ministra", a nie "minister".

KRS. Rada Ministrów. "Źle złożona przysięga"


"Rada Ministrów powołana 13 grudnia 2023 r. nie jest organem tożsamym do Rady Ministrów, o jakiej stanowi konstytucja" - wskazano we wnioskach przesłanych do TK. 

"W konsekwencji w jej pracach biorą udział osoby, które nie objęły urzędu ministra w trybie art. 151 Konstytucji RP, a które roboczo można określić mianem komisarzy działów" - oceniła KRS.


"Nieprawidłowy skład Rady Ministrów wynika z braku złożenia ślubowania zgodnie z konstytucyjną treścią roty ślubowania 

przez ministra edukacji Barbarę Nowacką i ministra ds. równości Katarzynę Kotulę, które w miejsce słów 'obejmując urząd ministra' wypowiedziały słowa: 'obejmując urząd ministry'

oraz wobec wypowiedzenia przez Marzenę Okłę-Drewnowicz, że obejmuje urząd ministra ds. polityki społecznej w sytuacji, gdy postanowieniem Prezydenta RP została powołana na stanowisko ministra ds. polityki senioralnej" - wywodzi KRS.




Jak zaznaczono w uzasadnieniach wniosków, "[...] nie złożyły jednakże ślubowania i nie objęły tym samym funkcji ministra".









wtorek, 17 września 2024

SYTUACJA WYJĄTKOWA






S Y T U A C J A     W Y J Ą T K O W A A A ...

SYTUACJA WYJĄTKOWA !!!






17.09.2024 08:34



Spust wody poważnie zagroził Wrocławiowi.


Tusk: Nie przyjmuję tłumaczeń, że działali zgodnie z prawem


Do zbiornika Mietków, należącego do Wód Polskich, nastąpił nagły zrzut wody, wcześniej nieprognozowany, ze zbiornika, którego administratorem jest elektrownia wodna Lubachów, należąca do spółki Tauron. - Ja od Tauronu nie będę przyjmował tłumaczenia, że działali zgodnie z przepisami, ale niewystarczająco energicznie - stwierdził Donald Tusk podczas posiedzenia sztabu kryzysowego.





Sztab kryzysowy
Kancelaria Premiera - x.com



Prezes Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie Joanna Kopczyńska podczas posiedzenia sztabu kryzysowego we Wrocławiu odniosła się do zagrożenia dla wrocławskiego osiedla Marszowice. Wskazała, że do zbiornika Mietków, należącego do Wód Polskich, nastąpił nagły zrzut wody, wcześniej nieprognozowany, ze zbiornika, którego administratorem jest elektrownia wodna Lubachów, należąca do spółki Tauron.


"Nie zostaliśmy jako Wody Polskie poinformowani o tym zrzucie. I ta woda idzie na Marszowice. Zadziałaliśmy wczoraj wieczorem. Ponad 100 żołnierzy pojechało układać worki na wałach. (...)Układanie worków jest utrudnione. Nie wiadomo, czy nie będzie potrzebna ewakuacja"

- powiedziała Kopczyńska. "Informacja, którą otrzymaliśmy o zrzucie wody, o braku współpracy i kooperacji jest szokująca" - skomentował Tusk i zapowiedział wyjaśnienie sprawy.

Kopczyńska zaapelowała, by wojsko przeprowadziło patrole zbiornika Mietków i sprawdziło, co tam się dzieje. Jak tłumaczyła, zbiornik długo piętrzy wodę i może dojść do przesiąków.
Tusk: Jest gotów użyć wszystkich metod

Tusk zażądał wyjaśnienia, jak "w kontekście prawa wygląda podległość" Tauronu i "czy oni są zobowiązani jednoznacznie wykonywać nasze polecenia".

- Nie czas na rozliczenia, ale chodzi o zapobieżenie. Dobrze, żebyśmy wiedzieli, kto jest za to odpowiedzialny, i jak możemy ich dyscyplinować. Ja jestem gotów użyć dostępnych metod, by dyscyplinować firmy teoretycznie niezależne, ale w tej sytuacji podległe

- powiedział szef rządu.

Kopczyńska wskazała, że w nocy był kontakt Wód Polskich z prezesem Tauronu. - To będzie naprawione. To wynika z tego, że każdy zbiornik ma decyzję administracyjną, której częścią jest instrukcja gospodarowania wodami i ta instrukcja wskazuje, kogo powiadomić, zgodnie z tym, co powiedział mi prezes Tauronu, zostały powiadomione centra w Świdnicy i Wałbrzychu, ale musimy to sprawdzić. Na tej linii informacji nie zostaliśmy wymienieni jako ci, którzy mają otrzymywać informacje - dodała.



"Nie będę przyjmował tłumaczeń"

Tusk zapowiedział "podjęcie działań".

- Są suche przepisy, nie możemy interpretować ich na rzecz wygodnictwa, jeśli nie wymuszają na Tauronie działań, które nam ułatwią pracę, ale nie zabraniają przecież, to niech wszyscy zachowują się tak, jak przystało w sytuacji stanu klęski żywiołowej. Ja od Tauronu nie będę przyjmował tłumaczenia, że działali zgodnie z przepisami, ale niewystarczająco energicznie. Tutaj ludzie pracują niezgodnie z przepisami po 40h na dobę, oczekiwałbym od wszystkich zaangażowania i czujności. Nie ma czasu na proceduralne wygodnictwa

- zadeklarował szef rządu.



Morawiecki: Lepiej późno...


- Od kilku miesięcy ścigają i upadlają dzielnych urzędników mojego gabinetu, walczących o zdrowie i życie Polaków w czasie covidu i wojny. Teraz Donald Tusk przyznał w końcu, że w priorytet dla państwa jest właśnie ta walka, a nie przecinki w dokumentach i procedurach



- powiedział były premier, Mateusz Morawiecki.








Spust wody poważnie zagroził Wrocławiowi. Tusk: Nie przyjmuję tłumaczeń, że działali zgodnie z prawem | Niezalezna.pl






piątek, 13 września 2024

Rząd Tuska - czy jest legalny?

 








Interpelacja nr 2404

do prezesa Rady Ministrów

w sprawie feminatywów

Zgłaszający: Krzysztof Szczucki


Data wpływu: 25-03-2024





Szanowny Panie Premierze!

w "Rzeczpospolitej" 20 grudnia 2023 r. ukazał się artykuł prof. Mariusza Muszyńskiego pt. „Czy Polska ma legalny rząd?”. Jak wskazuje Pan Profesor: „dwie panie, a mianowicie Katarzyna Kotula, przymierzona do fotela ministra ds. równości oraz Barbara Nowacka, która miała objąć urząd ministra edukacji, złożyły wobec Prezydenta przysięgę zaczynając od słów „Obejmując urząd ministry…”. Powtórzę – „urząd ministry”, z końcówką „y”, a nie urząd ministra. Z kolei Marzena Okła-Drewnowicz, wyczytana przez prowadzącego ceremonię jako powołana postanowieniem Prezydenta na stanowisko ministra ds. polityki senioralnej, złożyła ślubowanie wypowiadając funkcję poprawnie, ale wskazała, że obejmuje urząd ministra ds. polityki społecznej."[1]

Prof. Muszyński wywodzi daleko idące skutki, m.in. wskazuje „otóż wszelkie akty rządu in gremio (jako Rady Ministrów) w tym składzie również nie mają mocy prawnej, bo są przyjęte przez rząd z osobami, które członkami Rady Ministrów nie są. Opozycja może już dziś zacząć się zastanawiać, które z działań rządowych i w jakim trybie może zacząć podważać. Także poprzez kierowanie wniosków do Trybunału Konstytucyjnego. Sytuację może uratować tylko powtórzenie przysięgi przez te trzy osoby. Ale to stanowiłoby dla koalicji rządzącej olbrzymią kompromitację wizerunkową."[2]

Swoje wątpliwości wyraził także były prezydent pan Bronisław Komorowski, mówiąc o ryzyku.





Dlatego kieruję do Pana Premiera pytania:

1. Czy zgadza się Pan z opinią opublikowaną 20 grudnia 2023 r. na łamach dziennika "Rzeczpospolita"? Czy dojdzie do powtórki ślubowania?

2. Jeżeli się Pan Premier nie zgadza, to proszę o przedstawienie Pańskich argumentów.

3. Jak w zaproszeniach na posiedzenia Rady Ministrów tytułowane są trzy wskazane Panie Minister? Proszę o przedłożenie wszelkich zaproszeń na posiedzenia Rady Ministrów od dnia 13 grudnia 2023 r. do dnia udzielenia odpowiedzi na niniejsza interpelację.



Z poważaniem

Poseł na Sejm RP
Krzysztof Szczucki






[1] https://www.rp.pl/opinie-prawne/art39597831-mariusz-muszynski-czy-polska-ma-legalny-rzad

[2] Tamże






sejm.gov.pl/sejm10.nsf/InterpelacjaTresc.xsp?key=D3SJ9W

















środa, 21 sierpnia 2024

Wyborcza chce na "ostro"










"Trzeba pójść na ostro". Szokujący tekst w Wyborczej


21.08.2024 12:16


Podczas ośmiu lat rządów Prawa i Sprawiedliwości, tzw. "obóz demokratyczny", którego istotną częścią jest gazeta Wyborcza, atakował polski rząd i inspirował do ataku na polski rząd międzynarodowe instytucje pod hasłem tzw. "obrony praworządności". 

Teraz praworządność już mu niepotrzebna - "Teraz trzeba pójść na ostro" - pisze znany ze swojego radykalizmu prof. Wojciech Sadurski na łamach portalu Wyborcza.pl



- Po ośmiu miesiącach od objęcia władzy przez nową ekipę widać wyraźnie, że reforma ustroju przywracająca demokrację utknęła w zmaganiach z odtworzonym PiS-owskim układem. Potrzebne są zdecydowane działania.

- apeluje Wojciech Sadurski, który z jednej strony zachwyca się "majstersztykami" dokonanymi przez ppłk Sienkiewicza i Bodnara, którzy z pominięciem zapisów ustaw przejęli, wręcz siłowo media publiczne, PAP i prokuraturę, ale jednocześnie wskazuje, że "na takie podarunki losu nie można na długą metę liczyć" i w związku z tym trzeba podjąć działania nadzwyczajne.

Według definicji z Wikipedii "zamach stanu" to "niezgodne z porządkiem konstytucyjnym, często z użyciem siły (zbrojny zamach stanu), przejęcie władzy politycznej w państwie przez jednostkę lub grupę osób". W historii najnowszej Polski zamachu stanu dokonał gen. Wojciech Jaruzelski wprowadzając stan wojenny.


"Legalność nas zabija"


- "Legalność nas zabija" – westchnął w 1849 r. Odilon Barrot, premier u boku prezydenta Francji Ludwika-Napoleona Bonapartego. 

A Polskę demokratyczną zabija, a w każdym razie zatruwa, sztampowo rozumiana "praworządność", interpretowana jako bezwzględne podporządkowanie się prawu, jakiekolwiek by ono było

- pisze Sadurski, który tłumaczy konieczność podjęcia nadzwyczajnych działań "okresem przejściowym".



Sadurski wzywa do "otoczenia Pałacu Prezydenckiego kordonem sanitarnym" - Natomiast pozostałe ogniwa zamkniętego systemu PiS-owskiego można i należy rozwiązać. W szczególności dotyczy to Trybunału mgr Przyłębskiej i neo-KRS - pisze o umocowanych w Konstytucji RP i działających na podstawie demokratycznie przyjętych ustaw instytucjach, Sadurski.

- Skoro oba te organy w sposób oczywisty nie przystają do ich konstytucyjnych wzorców, należy je wycofać z tzw. obiegu prawnego. Nie jest to jakiś złożony problem prawny, ale wyłącznie porządkowo-administracyjny. Uzurpatorzy powinni stracić dostęp do gabinetów, służbowej poczty elektronicznej i nienależnych uposażeń. Zwłaszcza to ostatnie, jak przewiduję, zdziała cuda.


- pisze ideolog "obozu demokratycznego".



- Zgadzamy się z prof. Wojciechem Sadurskim  - czytamy na profilu "X" największego, znanego ze swoich politycznych zaangażowań stowarzyszenia sędziów "Iustitia". Sędziów, którzy powinni stać na straży prawa, konstytucji i praworządności.


Autorytarną drogę wskazał Klaus Bachmann

Takie postulaty nie pojawiają się w polskiej przestrzeni publicznej po raz pierwszy. „Tylko autorytaryzm przyniesie zmiany” – pisał w październiku zeszłego roku znany ze swojej mało obiektywnej wobec Polski postawy Klaus Bachmann na łamach „Berliner Zeitung”.

- W skrócie: jeśli nowy rząd naprawdę chce rządzić, musi skierować całą siłę państwa policyjnego, które PiS zbudował przeciwko PiS i prezydentowi


- pisał Bachmann


- Nad Wisłą rozpoczyna się dość unikalny na skalę światową eksperyment, który może być nauką dla wielu innych krajów: demokratycznie wybrana koalicja partii demokratycznych próbuje uczynić kraj ponownie demokratycznym przy użyciu metod niedemokratycznych.

- pisał Bachmann w grudniu zeszłego roku, stawiając takie wtedy potencjalnie stosowane w Polsce metody za wzór do naśladowania dla innych krajów.




Autor: Cezary Krysztopa








„Trzeba pójść na ostro”. Szokujący tekst w „Wyborczej” (tysol.pl)




wtorek, 20 sierpnia 2024

Wstępna wersja czyli groch z kapustą

 


Poszukiwania Izabeli Parzyszek.

interia:



Prokurator Węglarowicz-Makowska pytana, czy śledztwo będzie dotyczyć porwania, odparła, że "teoretycznie tak". 

- Aczkolwiek jest to wstępna wersja, ponieważ na tę chwilę w oparciu o materiał przedłożony przez funkcjonariuszy policji nie jesteśmy w stanie stwierdzić, co się z tą osobą stało. Nie możemy takiej wersji wykluczyć, ale to wszystko będzie wymagało sprawdzenia - uzupełniła.


Teoretycznie tak?

Coś czuję, że ta sprawa albo zmieni postrzeganie "zaginięć" albo je ugruntuje.



Patrz na to:


Zaginięcia osób w Polsce. Fakty i mity


Zaginięcie bliskiej osoby to jedno z najbardziej dramatycznych wydarzeń, jakie może nas dotknąć. Ludzie giną bez względu na płeć, wiek, status społeczny, wyksztalcenie. Część zaginięć to efekt przemyślanej - bardziej lub mniej, ale świadomej decyzji takiej osoby. Inne to wynik różnego rodzaju wypadków losowych, bądź typowe zagubienia. Ponieważ od kilku lat zaginięcia stanowią zdecydowanie narastający problem społeczny przekazujemy informacje, które mogą pomóc w przybliżeniu tego zjawiska.

1. Policja skutecznie prowadzi poszukiwania osób zaginionych

Pomimo, że od kilku lat w Polsce obserwowany jest systematyczny wzrost zaginięć osób (z 15 059 osób zgłoszonych jako zaginione w roku 2009 do 19 368 w 2013 roku, by wreszcie w roku 2014 przekroczyć próg 20 tysięcy), skuteczność Policji w ich odnajdywaniu jest bardzo wysoka. 

Przykładowo w 2014 roku w Polsce ze zgłoszonych jako zaginione 20 760 osób, do chwili obecnej (dane z 7.08.2015 r.) Policja odnalazła prawie 98%, tj. 20 226 osób.

2. Dlaczego według statystyk policyjnych więcej osób zostaje odnalezionych niż ginie?

Większa liczba osób zaginionych – odnalezionych w poszczególnych latach wynika z tego, że w danym roku statystycznym odnajdywane są również osoby, które zostały zgłoszone jako zaginione w latach poprzednich. Ponadto wprowadzenie nowych przepisów (zmiany w ustawie o Policji), pozwala policjantom na pobieranie materiału biologicznego od osób zaginionych, oznaczanie profili DNA tych osób, wprowadzanie ich do bazy danych DNA a następnie porównywanie tych profili z profilami ujawnionych wcześniej nn zwłok oraz nn osób. Dzięki temu możliwe jest zakończenie spraw zaginięć nawet sprzed kilku lub kilkunastu lat.

3. Czy jeśli zaginiony nie zostanie odnaleziony w ciągu pierwszej doby, to szanse na jego odnalezienie drastycznie maleją?

Z policyjnych danych wynika, że w ciągu pierwszych 24 godzin odnajdywanych jest około 30% wszystkich zaginionych, w ciągu pierwszych 48 godzin około 54%, w ciągu pierwszych 7 dni - około 77% a w ciągu pierwszych 30 dni od przyjęcia przez Policję zgłoszenia odnajdywanych jest ponad 90% wszystkich zaginionych.

Należy jednak pamiętać, że w przypadku prowadzonych poszukiwań osób zaginionych czas nie jest naszym sprzymierzeńcem.

4. Czy działania podejmowane przez Policję w każdym przypadku zaginięcia osoby są jednakowe?

Rozróżniamy trzy kategorie osób zaginionych.

Pierwszą i najbardziej wrażliwą grupę stanowią osoby, które nagle opuściły miejsce swojego pobytu a okoliczności towarzyszące zaginięciu takiej osoby mogą świadczyć o zagrożeniu jej życia, w tym o jej zamiarach samobójczych. To także małoletni do 15 roku życia, których zaginięcie zgłoszono po raz pierwszy oraz osoby, które z powodu wieku, choroby, upośledzenia umysłowego lub innego zakłócenia czynności psychicznych nie mogą kierować swoim postępowaniem, lub wymagają opieki lub pomocy innych osób.

Druga kategoria to osoby zrywające kontakt z bliskimi świadomie i z własnej woli, takie, które już wcześniej okazywały niezadowolenie ze swojej sytuacji życiowej, bądź nosiły się z zamiarem jej zmiany. Najczęściej zaginieni Ci zabierają ze sobą swoje rzeczy osobiste.

Do ostatniej, trzeciej kategorii, zaliczamy osoby małoletnie, których zaginięcie stanowi kolejne samowolne oddalenie się z domu rodzinnego lub innej placówki, pod której kuratelą dana osoba się znajduje oraz osoby pełnoletnie, które w związku z ich przymusowym umieszczeniem w różnego rodzaju placówkach (szpital psychiatryczny, dom pomocy społecznej, środowiskowy dom samopomocy) samowolnie oddaliły się ze wskazanego miejsca pobytu. W kategorii tej znajdziemy również osoby małoletnie zaginione w związku z tzw. „porwaniem rodzicielskim”.

Niezależnie od kategorii nadanej poszukiwaniom osoby zaginionej, Policja podejmuje działania poszukiwawcze niezwłocznie po przyjęciu zawiadomienia o jej zaginięciu. Katalog czynności do których wykonania zobligowani są policjanci prowadzący poszukiwania w przypadku wszystkich kategorii jest podobny. Niemniej jednak intensywność tych poszukiwań i angażowanie określonej liczby sił i środków policyjnych dostosowywane jest indywidualnie do każdej sprawy.

5. Co jest najczęstszą przyczyną zaginięć małoletnich? Czy często się zdarza, że dzieci są uprowadzane przez osoby trzecie?

Najczęściej, bo aż w 65%, zgłaszanymi przyczynami zaginięć dzieci i nastolatków w wieku do 18 lat są ucieczki małoletnich z domów rodzinnych oraz ośrodków opiekuńczo-wychowawczych. Porwania i uprowadzenia przez osoby trzecie na szczęście zdarzają się niezwykle rzadko.

6. Kiedy można zgłosić zaginięcie na Policję? Czy to prawda, że zanim zaalarmujemy Policję, musi upłynąć co najmniej 24 godziny od ostatniego kontaktu z osobą zaginioną?

Zaginięcie osoby należy zgłosić jak najszybciej, kiedy tylko mamy poważne i uzasadnione obawy, że jej nieobecność może wiązać się z tragicznym dla niej w skutkach zdarzeniem a podjęte przez nas próby jej odnalezienia nie przyniosły oczekiwanego rezultatu. W świetle obowiązujących przepisów daną osobę uznajemy za zaginioną, kiedy zaistnieje sytuacja, w której niemożliwe jest ustalenie miejsca jej pobytu i zapewnienie ochrony jej życia, zdrowia lub wolności, czy udzielenie wymaganej pomocy. Nie należy bać się konsekwencji „błędnego” zgłoszenia czyjegoś zaginięcia. Czasem tylko szybka reakcja może uratować czyjeś życie lub zdrowie.

Pamiętajmy - każde zaginięcie osoby powinno zostać zgłoszone na Policję!

7. Kto może zgłosić zawiadomienie o zaginięciu osoby? Czy tylko członek najbliższej rodziny zaginionego?

Osobą uprawnioną do złożenia zawiadomienia o zaginięciu oprócz członka najbliższej rodziny, czy osoby formalnie sprawującej opiekę nad osobą zaginioną (opiekun prawny, przedstawiciel ustawowy, kierownik placówki w której przebywała taka osoba) może być każdy, kto jednoznacznie wskaże okoliczności zaginięcia takiej osoby, czy też posiada istotne informacje świadczące o możliwym popełnieniu przestępstwa przeciwko życiu, zdrowiu lub wolności na szkodę osoby zaginionej.

8. W jakich sytuacjach jest uruchamiany System Child Alert?

System Child Alert (CA) – to jedno z najnowszych narzędzi policyjnych (gotowość operacyjną systemu polska Policja ogłosiła w listopadzie 2013 r.) dedykowane wsparciu poszukiwań zaginionych dzieci, uruchamiane w wyjątkowych przypadkach. Jedną z przesłanek warunkujących uruchomienie systemu stanowi kryterium wieku. CA uruchamiany jest w stosunku do osoby, która w chwili zaginięcia nie ukończyła 18 roku życia i istnieje uzasadnione podejrzenie, że stała się ofiarą przestępstwa związanego z pozbawieniem wolności albo jej życie czy zdrowie jest bezpośrednio zagrożone. Podstawowym warunkiem skuteczności uruchamianego systemu jest zaangażowanie w poszukiwania zaginionego dziecka jak najszerszego grona odbiorców (całej społeczności w kraju a czasem i za granicą) za pośrednictwem wszystkich dostępnych mediów i środków komunikacji. W komunikacie o zaginięciu publikowany jest wizerunek zaginionego dziecka, podawane są jego dane oraz dane dotyczące okoliczności zaginięcia, w tym nt. domniemanego sprawcy uprowadzenia dziecka i w miarę możliwości - pojazdu jakim może się poruszać. W celu umożliwienia przekazywania Policji wszelkich informacji mogących mieć znaczenie w sprawie takiego zaginięcia uruchamiana jest specjalna linia - numer alarmowy 995 (więcej na stronie www.childalert.pl).

Po raz pierwszy system zadziałał w kwietniu bieżącego roku w związku z zaginięciem 10-letniej dziewczynki w województwie zachodniopomorskim. Dzięki szybkiej reakcji mediów, dużemu odzewowi społecznemu a także sprawnym i skutecznym działaniom Policji i innych służb dziecko zostało odnalezione już w kilka godzin po ogłoszeniu alertu a sprawca uprowadzenia został zatrzymany.

9. Jak długo Policja poszukuje osoby zaginionej?

Czynności związane z poszukiwaniem osoby zaginionej Policja kończy po upływie:

10 lat od dnia przyjęcia zawiadomienia o zaginięciu osoby pełnoletniej,
5 lat od dnia zaginięcia osoby, która w chwili składania zawiadomienia o zaginięciu miała ukończone 70 lat,
10 lat od dnia, w którym osoba zaginiona osiągnęłaby pełnoletność.

Zaistnienie wymienionych przesłanek i zakończenie czynności poszukiwawczych przez Policję nie powoduje usunięcia danych z systemów policyjnych, gdzie informacja o osobie zaginionej figuruje jeszcze przez najbliższe 25 lat. Wewnętrzne przepisy policyjne określają również kiedy i na jakich zasadach należy wykonać tzw. progresję wiekową osoby zaginionej (symulacja prawdopodobnego wyglądu osoby zaginionej po upływie określonego czasu) i wprowadzić ją do systemu policyjnego.

Pamiętajmy, że w zdecydowanej większości przypadków, zaginięciom naszych bliskich można zapobiec. Wiele zależy od naszych relacji rodzinnych, od tego jaki mamy kontakt z najbliższymi nam ludźmi, czy w porę zauważymy niepokojące symptomy, mogące świadczyć o planowanym zerwaniu kontaktu, o przygotowywanej ucieczce. W przypadku małych dzieci a także osób starszych, niedołężnych i schorowanych, ważne jest aby zapewnić im stałą opiekę i nie dopuszczać do sytuacji rodzącej ryzyko zagubienia się. Maluchów nie spuszczajmy z oczu, starsze osoby zaopatrzmy w informacje z numerem telefonu opiekuna (schowajmy je w kieszeni, portfelu czy saszetce z dokumentami). Jeśli to możliwe, zadbajmy o to aby nasz podopieczny miał je zawsze przy sobie. W razie oddalenia się osoby, informacja taka zdecydowanie przyspieszy poszukiwania i zwiększy szansę na ich szczęśliwy finał.

(Centrum Poszukiwań Osób Zaginionych KGP / mw)

----


Zaginięcie osoby – zaistnienie zdarzenia o charakterze nagłym, uniemożliwiającym ustalenie miejsca pobytu osoby i zapewnienie ochrony jej życia, zdrowia lub wolności.



fundacjazaginieni.pl pisze:


Polski porządek prawny nie przewiduje powszechnie obowiązującego źródła prawa, który regulowałby problematykę zaginięć czy też statusu osoby zaginionej. 

Przez powszechnie obowiązujące źródła prawa, zgodnie z art. 87 ust. 1 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997 r. należy rozumieć m.in. ustawy, ratyfikowane umowy międzynarodowe oraz rozporządzenia. Podstawowym aktem prawnym odnoszącym się do problematyki zaginięć jest Zarządzenie nr 48 Komendanta Głównego Policji z dnia 28 czerwca 2018 roku w sprawie prowadzenia przez Policję poszukiwania osoby zaginionej oraz postępowania w przypadku ujawnienia osoby o nieustalonej tożsamości lub znalezienia nieznanych zwłok oraz szczątków ludzkich. 

Policja, zgodnie bowiem z art. 14 ust. 1 pkt 3 Ustawy z dnia 6 kwietnia 1990 r. o Policji zobowiązana jest do poszukiwania osób, które na skutek wystąpienia zdarzenia uniemożliwiającego ustalenie miejsca ich pobytu należy odnaleźć w celu zapewnienia ochrony ich życia, zdrowia lub wolności. 

Powołane Zarządzenie Komendanta Głównego Policji jest wewnętrznie obowiązującym źródłem prawa, to znaczy, iż wiąże jedynie daną strukturę organizacyjną, w tym przypadku Policję, pozostając bez wpływu m.in. na inne służby mundurowe. 

Problematyka zaginięć nie została uregulowana w żadnej ustawie, w konsekwencji nie zostało wydane również żadne rozporządzenie, innymi słowy akt wykonawczy ustawy.


Nie została również ustanowiona definicja legalna osoby zaginionej, tj. definicja wynikająca z konkretnego przepisu prawnego, w sposób wiążący ustalająca znaczenie określonego pojęcia prawnego, zazwyczaj na użytek korzystania z zawierającego ją aktu prawnego. 



Nie oznacza to, iż pojęcie „osoby zaginionej” nie funkcjonuje w polskim porządku prawnym. 




- Ustawa z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks cywilny w art. 29-32, stanowi bowiem na temat instytucji uznania za zmarłego „zaginionego”. 

- Podobnie jak art. 526 oraz 534 Ustawy z dnia 17 listopada 1964 r, Kodeks postępowania cywilnego. 

- Natomiast art. 184 Ustawy z dnia 25 lutego 1964 r. Kodeks rodzinny i opiekuńczy stanowi o „osobie nieobecnej”. 

- Przedstawiciele doktryny prawa cywilnego za osobę zaginioną postrzegają zaś osobę, o której nie wiadomo czy żyje.


Od pojęcia „osoby zaginionej” należy odróżnić pojawiające się obrocie prawnym pojęcie „osoby zagubionej” czy też „osoby uciekającej”. 

Osoba zagubiona to jednostka, która nie jest w stanie powrócić do domu, np. na skutek nieszczęśliwego zdarzenia. Natomiast osoba uciekająca to osoba, która świadomie i dobrowolnie postanowiła „bez żadnego słowa” zmienić swoje dotychczasowe życie, nie informując o tym nikogo, korzystając przy tym z przysługującego jej prawa do samostanowienia osobie. 
W praktyce jednak, ze względu na brak wystarczającej ilości informacji, odróżnienie wskazanych pojęć może okazać się bardzo trudne. Stąd też koniecznym wydaje się usystematyzowanie i ujednolicenie terminów odnoszących się do „osoby zaginionej”, poprzez wprowadzenie m.in. definicji legalnej.


Czyli tabelka ze statystykami powinna być opisana jakoś inaczej - "osoby zagubione", albo "tymczasowo zaginione" a nie "osoby zaginione"


Bo osoba "zaginiona" to osoba zmarła, albo taka o której nie wiadomo czy żyje, a tak naprawdę, to tylko policja wie, co ma na myśli pisząc "zaginione".


Skoro 98% "zaginionych" znajduje się (są odnajdywane), to znaczy albo żyją, albo znaleziono je martwe - tego dokładnie nie wyjaśniono, w każdym razie - nie powinny być ujęte w tabeli.


Osoba zaginionA - to tryb dokonany.


Jak policja chce pokazać ile spraw ma na głowie, niech napisze to wyraźnie.


osoby zagubione - osoby odnalezione - osoby nieodnalezione



Ale czytajmy dokładnie


Przykładowo w 2014 roku w Polsce ze zgłoszonych jako zaginione 20 760 osób, do chwili obecnej (dane z 7.08.2015 r.) Policja odnalazła prawie 98%, tj. 20 226 osób.


Tu nie jest napisane, że odnaleziono te osoby żywe.



Należy jednak pamiętać, że w przypadku prowadzonych poszukiwań osób zaginionych czas nie jest naszym sprzymierzeńcem.


A więc nadal nie wiem co pokazuje tabela.


W sprawie tak ważnej - nie ma jednoznaczności.

Nie ustalono prawa (definicji) w zakresie zaginięć osób.



Groch z kapustą.

A to państwo prawa.

I Stróże prawa.

30 lat po złej "komunie".



Czemu to tak jest??

Hę?


Czemu po prostu nie można się dowiedzieć jak to naprawdę wygląda??



Podobno GUS postępuje podobnie.... jest statystyka, ale nie jest





 link do filmu


https://fb.watch/u3YC6C4E1b/





Niestety, cała ta retoryka o zaginięciach bardzo przypomina mi sprawę odblasków.

Wypowiedzi są starannie wycyzelowane.... 









Ze strony policji:


Pamiętajmy:

1. W czasie złej widoczności, gdy pieszy ubrany jest w ciemną odzież i nie ma na sobie elementów odblaskowych, kierowca dostrzega go z dużym opóźnieniem.

2. W ciemnościach pieszy widzi reflektory samochodu nawet z odległości kilku kilometrów, ale kierowca dostrzeże pieszego dopiero wtedy, gdy zauważy sylwetkę człowieka w zasięgu świateł samochodu.

3. Po ciemku, bez elementów odblaskowych, jesteśmy widoczni z odległości zaledwie 20 – 30 metrów. Jeśli kierowca jedzie prędkością 90 km/h, to nie ma szans na jakąkolwiek reakcję gdy zauważy na swojej drodze pieszego.

4. Jeśli jednak pieszy wyposażony jest w element odblaskowy odbijający światła samochodu, kierowca spostrzeże go już z odległości około 150 metrów, czyli 5-10 razy szybciej ! To może uratować pieszemu życie.



Ja się pytam: a dlaczego mam iść ciemną drogą, gdy jestem niewidoczny, kiedy widzę, że z przeciwka nadjeżdża samochód?

Policja zachowuje się tak, jakby pieszy nie miał rozumu i musiał stać na ciemnej drodze choćby nie wiem co!


Widzę, że jedzie samochód – schodzę z drogi – mam 100% pewności, że we mnie nie uderzy.

Idę drogą i liczę, że kierowca zobaczy odblask – mam 50% szans na to, że we mnie uderzy – po prostu - zobaczy mnie, albo nie...







opatow.policja.gov.pl/top/dzialania-policji/aktualnosci/7392,Zaginiecia-osob-w-Polsce-Fakty-i-mity.html



/fundacjazaginieni.pl/status-prawny-osoby-zaginionej/



https://wydarzenia.interia.pl/dolnoslaskie/news-poszukiwania-izabeli-parzyszek-niespodziewana-wiadomosc-od-c,nId,7759705#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=chrome



odblaski:


Prawym Okiem: Masz prawo zwymiotować (maciejsynak.blogspot.com)

Prawym Okiem: Na drodze (maciejsynak.blogspot.com)

Prawym Okiem: Kompleksowo o "odblaskach" - cała prawda (maciejsynak.blogspot.com)

Prawym Okiem: Łoś w kamizelce (maciejsynak.blogspot.com)