Też nie po polsku. Niby co to jest "stabilizacji państwa"?
O co tu chodzi??
Może tak:
"Stowarzyszenie było zagrożeniem i groziło destabilizacją państwa"
To dlaczego co innego jest nabełkotane?
Bardzo dziwne.
Nie wiem, o co chodzi, może o to, by wybrzmiały słowa: "dla destabilizacji państwa"
Albo żeby nie wybrzmiały słowa: "było zagrożeniem i groziło destabilizacją państwa"
Co o tym myślicie?
i dalej co tam nabazgrane...
Jak czytamy w liście, według członków sotawrzyszenia Ślązacy spełniają wszystkie ustawowe kryteria, by uznać ich za mniejszość etniczną.
— Ślązacy dążą do zachowania swojego języka, kultury i tradycji, które odróżniają ich od nieśląskich współobywateli. Domagamy się uznania śląskiej mniejszości etnicznej w imię zasad, stanowiących fundament demokratycznego społeczeństwa, lecz także odpowiedzialności za losy państwa. Wykluczająca formuła patriotyzmu, opartego na monopolu jednej kultury i jednej narracji, nie sprawdzi się wobec zagrożeń, przed którymi stają Polska i Europa. Szacunek dla kulturowej odrębności Ślązaków i innych grup mniejszościowych skonsoliduje polityczną wspólnotę, którą stanowi społeczeństwo Rzeczypospolitej Polskiej, i da poczucie jej mocnego oparcia na wartościach świata zachodniego - czytamy w piśmie.
"według członków sotawrzyszenia Ślązacy spełniają wszystkie ustawowe kryteria, by uznać ich za mniejszość etniczną."*
Najpierw była mowa o mniejszości narodowej, teraz ograniczają się do etnicznej - ale czemu w nazwie stowarzyszenia nadal jest wyrażenie "narodowości śląskiej"?? To była przecież podstawa do kasacji stowarzyszenia. Nie wiem co członkowie "sotawrzyszenia" sobie uważaja, ale jak powyżej wykazałem - Ślązacy nie są i nie mogą być uznani ani za narodowość, ani za mniejszość etniczną. Nie ma języka śląskiego, jest gwara, więc na pewno nie spełniają "wszystkie ustawowe kryteria" - to po co to pisać??
Nie ma innych, ustalonych prawnie, kryteriów i tylko do nich można się odnosić.
— Ślązacy dążą do zachowania swojego języka, kultury i tradycji, które odróżniają ich od nieśląskich współobywateli.
Uwagi jak wyżej - nie ma języka śląskiego, nie ma o czym rozmawiać. O tym, czy coś jest językiem, czy gwarą, decyduje nauka, a nie posłowie, a nauka ma w tej sprawie stanowisko jasne - jest to gwara. Nawet jeśli Sejm uchwali ustawę stwierdzającą, że gwara śląska to język - to udawany "język" śląski nie będzie się ISTOTNIE odróżniać od języka polskiego.
Dlatego w piśmie "sotawrzyszenia" brakuje tego słowa - "ISTOTNIE"?
W 2024 roku powstała ustawa uznająca gwarę śląską za język regionalny, ale Prezydent tę ustawę zawetował, wobec czego "sotawrzyszenie" postanowiło, że ponowi swoje żądania, kiedy Prezydent Duda już nie będzie pełnił swojej funkcji - czyżby w "sotawrzyszeniu" działali jacyś jasnowidze, którzy wiedzą kto zostanie prezydentem RP i czy podpisze ustawę o nowym języku regionalnym??
Hę?
Zastanawia mnie to, dlaczego wikipedysta odnośnie języka kaszubskiego - patrz poprzedni post - użył słowa "narzecze", zamiast "język regionalny".
Może właśnie chodzi o to:
- skoro Ślązacy mówią gwarą - narzeczem - i Kaszubi mówią "narzeczem", to Czytelnikowi wszystko się pomajta i uzna, że - skoro Kaszubi mówią narzeczem, a są mniejszością etniczną - to czemu nie Ślązacy? Oni też mówią gwarą.
O to może chodzić.
Ja kaszubszczyznę zawsze uważałem za gwarę i pamiętam swoje rozmowy sprzed lat z pewnymi jak przypuszczam - farbowanymi "Kaszubami" w internecie, jak oni pilnowali tego, że "to język - a nie gwara". I patrz... nagle wikipedysta język - prawnie uznany po wielkich bojach - nazywa narzeczem.
Robi to celowo, bo hiperłączka "narzecze kaszubskie" kieruje nas do hasła "Język kaszubski".narzecze - Według jednej z definicji jest to „zespół gwar odznaczających się pewną ilością wspólnych cech gwarowych”.
wikipedia:
Co prawda język kaszubski został na mocy ustawy uznany w Polsce za język regionalny, ale nie przekonuje to wszystkich językoznawców o jego rzeczywistej samodzielności. Głównym argumentem za odrębnością od polszczyzny jest fakt, że kaszubski znacznie różni się od ogólnonarodowej postaci polszczyzny. Gdy jednak porównuje się południowe dialekty kaszubskie z gwarami północnymi Wielkopolski lub Mazowsza, odnajduje się więcej podobieństw, a co za tym idzie – wyróżnić można mniej cech charakterystycznych dla całego obszaru kaszubszczyzny, a nie występujących w ogóle w innych dialektach polskich.
Więc może kaszubszczyzna jednak jest gwarą? Więc... może było tak, że jak "raz udało się" komuś przekonać Sejm, że gwara jest językiem, to może drugi raz też się uda?
Ale w jakim celu to wszystko?
I dalej
w piśmie "sotawrzyszenia" czytamy:
— Ślązacy dążą do zachowania swojego języka, kultury i tradycji, które odróżniają ich od nieśląskich współobywateli.
w ustawie czytamy:
3. Mniejszością etniczną, w rozumieniu ustawy, jest grupa obywateli polskich, która spełnia łącznie następujące warunki:
- w sposób istotny odróżnia się od pozostałych obywateli językiem
Dlaczego pani redaktor nie sprawdzi, czy pismo "sotawrzyszenia" odnosi się do rzeczywistości, czy do własnej imagnacji? Jak można tak postępować? Jaki redaktor naczelny pozwolił na tę publikację z błędami jak ze szkoły podstawowej?
W jakim celu ci państwo walczą o uznanie ich za mniejszość, skoro ewidentnie nie spełniają kryteriów??
Dlaczego ktoś opublikował tekst na ten temat jw. - pełen omyłek pisarskich, błędów stylistycznych i gramatycznych, utrudniających zrozumienie tekstu i samej sytuacji??
W jakim celu?
Żebyśmy się - czytając bełkot - poddali i tym nie interesowali?Do czego jest im potrzebne "zrobić ze Ślązaków mniejszość etniczną"?
Ślązacy to mieszkańcy Śląska. Ślązacy nie są mniejszośćią etniczną. Ślązacy to mieszkańcy Śląska - o charakterystycznej tradycji ludowej posługujący się gwarą śląską - lokalną odmianą języka polskiego.
Na chwilę skupmy się na aspektach historycznych i tego, jak te sprawy mają się w dzisiejszych Niemczech.
Prusowie, to mieszkańcy Prus (Prusji?), gdzie po podboju krzyżackim powstało państwo Prusy, zaś autochtoni Prusowie z czasem stali się Prusakami - wrogami Polaków.
Rusini to byli obywatele polscy, mieszkańcy kresów wschodnich Rzeczpospolitej - mieszkali "u jej kraja" i z tego powodu czasami nazywani byli u-kraińcami, a po interwencji niemieckiej agentury wpływu - jak tropimy to na tym blogu - nazwa ukraińcy stała się nazwą etniczną oznaczającą kogoś, kto zaczął twierdzić, że on nie jest Rusinem, ani Polakiem, tylko kimś innym, kogo nigdy wcześniej nie było - Ukraińcem. Skoro już nie jest Rusinem i nie chce być obywatelem polskim - to czyż nie powinien wynieść się z granic Rzeczpospolitej?? Zamiast tego, on zażądał ziemi polskiej, twierdząc, że to jego własność.
Widzimy tu wyraźnie metodę niemieckiego podboju - na określonym terytorium Polski podnoszą kwestie tożsamościowe, twierdząc, że ludność tam od wieków zamieszkała, jest kimś innym niż dotychczas.
Podajcie mi proszę przykłady takich wydarzeń z historii Niemiec lub Prus, gdzie na niemieckim terytorium ktoś stwierdził, że nie jest Niemcem, nie jest Prusakiem - ani nawet Polakiem - tylko jest Morągowianinem i zażądał dla siebie ziemi i osobnych praw?
"Panie, ta ziemia jest moja. Tu, od brzegu rzeki do tamtego patyka, widzi pan? To je wszystko moje!"
Przejrzałem wikipedię i stwierdzam, że Niemczech nie ma żadnych grup etnicznych, są 4 mniejszości narodowe - Duńczycy, Fryzowie, Romowie (i Sinti), czyli Cyganie oraz Serbołużyczanie, z czego Cyganie jakby z definicji nie są przywiązani do ziemi, ale generalnie posiadają kraj pochodzenia, tj. Indie, więc z tych 4 mniejszości tylko Słowianie tj. Serbołużyczanie nie mają konkretnego ISTNIEJĄCEGO państwa pochodzenia.
No, ale gdzie na przykład Bawarczycy??
Bawarczycy, to mieszkańcy Bawarii.
Bawarczycy nie są mniejszością etniczną. Bawarczycy to mieszkańcy Bawarii o charakterystycznej tradycji ludowej posługujący się gwarą bawarską - lokalną odmianą języka niemieckiego.
za profi-lingua.pl:
Język bawarski, zwany też gwarą monachijską, jest regionalną odmianą języka niemieckiego, używaną także w części Austrii. Nie łudź się jednak, że szóstka na świadectwie szkolnym z tego przedmiotu pomoże Ci w komunikacji z lokalnymi mieszkańcami. Bawarczycy słyną tego, że mówią bardzo szybko i niewyraźnie i nie mają w zwyczaju przejmować się zagubionymi cudzoziemcami. Sprawy nie ułatwia bardzo specyficzna wymowa, naszpikowana dźwiękiem “sz” oraz słownictwo niewystępujące w Hochdeutsch, czyli standardowej odmianie języka niemieckiego.
Co ciekawe, język bawarski, stanowiący tak naprawdę zbiór pomniejszych gwar regionalnych, istnieje tylko w mowie, nie został nigdy ustandaryzowany i objęty regułami piśmiennictwa i gramatyki. Ponieważ wszyscy młodzi Niemcy obowiązkowo uczą się zasad języka niemieckiego w szkole, w praktyce wszystkie formy wypowiedzi pisemnej - e-maile, artykuły w gazetach, dokumenty, itd. tworzone są w standardowym niemieckim. Nie przeszkadza to mieszkańcom Bawarii płynnie przechodzić na Bairisch, kiedy mówią.
No i zobacz.
Mają swój strój, obyczaje i "język", który BARDZO, czyli ISTOTNIE odróżnia się od klasycznej niemczyzny i za cholerę nie chcą być uznani za mniejszość???
Czemu to się wydarza na ziemi polskiej, a na niemieckiej nigdy??
wikipedia dla Polaków
Dialekt bawarski, język bawarski (boarisch, niem. Bairisch) – duża grupa gwar górnoniemieckich, klasyfikowana przez część językoznawców jako język odrębny od niemieckiego.
Jednakże POTOCZNIE, ze względu na fakt, że bawarski jest głównie językiem mówionym, zaś jego użytkownicy posługują się w piśmie niemczyzną standardową, traktowany jest często jako zespół gwar języka niemieckiego. Na obszarze zajmowanym przez gwary dialektu/języka bawarskiego występuje powszechna dyglosja – w mowie używana jest lokalna gwara bawarska/austriacka, zaś w piśmie standardowy język niemiecki. Wielu użytkowników, zwłaszcza w mniejszych miejscowościach, zazwyczaj nie ma okazji posługiwać się niemieckim w mowie, chociaż uczą się go w szkole.
Że co???
To to jest nawet własny osobny język - i nie są mniejszością etniczną?
Potocznie??
Widzisz??!!"potocznie, ze względu na fakt, że bawarski jest głównie językiem mówionym"
i to im wystarcza za całe tłumaczenie!
U nas też język kaszubski i śląska godka są głównie mówione - i u nas to za mało, żeby "sotawrzyszenie" pogodziło się z faktami, nie starcza takie tłumaczenie zgodne z nauką i ustawami... a tam wystarczy "potocznie" i koniec!
niemiecka wiki:
Grupa dialektów bawarskich jest klasyfikowana przez Międzynarodową Organizację Normalizacyjną jako samodzielny język (kod języka zgodnie z normą ISO 639-3 to bar) i od 2009 roku znajduje się na liście UNESCO w Atlasie Języków Zagrożonych.
Z ponad 1000-letnią historią sięgającą starszego bawarskiego księstwa plemiennego, język bawarski jest zatem historycznie rozwiniętym, niezależnym stowarzyszeniem dialektów języka niemieckiego (podobnie jak alemański), który jednak nigdy nie został ustandaryzowany. Język bawarski nie jest dialektem standardowego języka pisanego w języku wysokoniemieckim, który rozwinął się znacznie później jako sztuczny język kompensacyjny i jest również dialektem języka niemieckiego. Na przykład różnica między językiem bawarskim a standardowo-wysokoniemieckim jest większa niż między duńskim a norweskim lub między czeskim a słowackim.
Nie... nie... nie.... nie wierzę... to się nie dzieje...
A Szwabowie?
Gwary szwabskie, język szwabski (Schwäbisch) – język zachodniogermański z grupy alemańskiej, używany przez 800 tysięcy osób (Szwabów) w Badenii-Wirtembergii.
Ze względu na fakt, że rzadko bywa zapisywany, a użytkownicy posługują się na piśmie językiem niemieckim,
potocznie jest określany jako
gwara języka niemieckiego.
Różni się jednak od standardowego języka niemieckiego bardziej niż dialekt bawarski.
!!!
No człowieku, o co tu chodzi???!!
Tak po prostu "posługują się na piśmie językiem niemieckim" i to im nie przeszkadza??? 800 tysięcy ludzi???
Nie chcą władzy, nie chcą decydować o sobie i czy mogą o sobie pisać po szwabsku "w imię zasad, stanowiących fundament demokratycznego społeczeństwa, lecz także odpowiedzialności za losy państwa" ??? W ogóle im to nie przeszkadza???
No co tu się wyprawia!!!
Bawaria i "Cztery plemiona Bawarii"
Cechami wyróżniającymi trzy pierwotnie osiadłe plemiona są na przykład ich własne dialekty (bawarski, wschodniofrankoński, alemański), własne kuchnie (bawarska, frankońska, szwabska), własne tradycje, stroje, a czasem style architektoniczne. [...]
W przypadku składów gabinetowych urzędy są rozdzielane zgodnie z plemionami ze względu na reprezentację proporcjonalną. Trzy stanowiska ministerialne CSU w rządzie Merkel III zostały również rozdzielone między trzy plemiona: Frankonię, Bawarię i Szwabię.
Regionalna reprezentacja proporcjonalna
Reprezentacja proporcjonalna (od łacińskiego proportio "ratio") odnosi się do stosunku członków grupy do liczby jej przedstawicieli w organie decyzyjnym.
Termin: Jest to skrót od proporcjonalności, a zatem odnosi się do proporcjonalnego udziału grup politycznych (partii) w komitetach, rządach i urzędach.
W mowie potocznej zwykle odnosi się do praktyki partii rządzących, zwłaszcza w wielkich koalicjach (Austria, Niemcy), polegającej na przydzielaniu stanowisk w służbie publicznej i w znacjonalizowanej gospodarce zwolennikom partii zgodnie z ich siłą polityczną. [...]
Na decyzje personalne w polityce w Niemczech wpływ ma również tzw. regionalna reprezentacja proporcjonalna.
Dobrze znanym przykładem jest nominacja ministrów na szczeblu landowym w Bawarii przez CSU, w której istotną rolę w wyborze ministrów odgrywa jej pochodzenie z różnych regionów Wolnego Państwa Bawarii. Jednak nawet na szczeblu federalnym i w partiach innych niż CSU proporcjonalna reprezentacja regionalna może być czynnikiem decydującym o obsadzeniu najwyższych stanowisk.
Czyli rozumiem, Bawarczycy startują do władz na takich samych zasadach, jak każdy obywatel, będąc członkiem jakiejś partii, ale nie specjalnego stronnictwa stworzonego o kryteria etniczne.
Niemcy nie gromadzą danych na temat identyfikacji etnicznej i rasowej swoich obywateli, ale gromadzą dane na temat grupy pochodzenia według urodzenia danej osoby.
Cztery inne duże grupy ludzi są określane jako "mniejszości narodowe" (nationale Minderheiten), ponieważ mieszkają w swoich regionach od wieków: Duńczycy, Fryzy, Romowie (i Sinti) oraz Serbołużyczanie.
Hasło "grupa etniczna" wg niemieckiej wiki - nie znajdziecie tam, żadnej informacji, z której by wynikało, że są jakieś inne grupy etniczne poza wymienionymi.
niemiecka wiki:
Cztery mniejszości narodowe uznane w Niemczech to:
mniejszość duńska: Około 50 000 Duńczyków z obywatelstwem niemieckim osiedliło się w szlezwik-holsztyńskiej części Szlezwiku (duńscy Południowi Szlezwicy) i stanowiło tu mniejszość od czasu wojny z Prusami i Austriakami, którą Dania przegrała w 1864 roku. Region był zasiedlany przez Duńczyków od VII wieku.
Fryzyjska grupa etniczna: Fryzowie z nad Morza Północnego – najpierw w holenderskiej Fryzji Zachodniej i we Fryzji Wschodniej w Dolnej Saksonii – od początku ery znani są jako mieszkańcy regionu przybrzeżnego. Fryzowie wyemigrowali do Północnej Fryzji na terenie dzisiejszego Szlezwiku-Holsztynu około VII wieku, a do Saterlandu między 1100 a 1400 rokiem n.e.
mniejszość narodowa Sinti i Romowie: W dokumentach historycznych w Niemczech Romowie są wymieniani od XIV wieku. Ta grupa etniczna, szacowana na około 70 000 osób, posiada obywatelstwo niemieckie i mieszka głównie w obszarach metropolitalnych Niemiec.
Serbołużyczanci lub lud serbołużycki: Od około 600 r. n.e. słowiańscy Serbołużyczańscy migrowali ze wschodu na obszar na wschód od Łaby i Soławy, który był w dużej mierze opuszczony przez plemiona germańskie. Obecnie na Dolnych Łużycach (kraj związkowy Brandenburgia) żyje około 20 000 dolnołużyczan, a na Górnych Łużycach (Wolne Państwo Saksonia) około 40 000 górnołużyczan.
Termin "mniejszość narodowa" odnosi się tylko do Duńczyków oraz Sinti i Romów, podczas gdy Fryzowie – choć nie zmienia to ich statusu prawnego – określani są mianem "grupy etnicznej", a Serbołużyczan – "ludem".
Ta regulacja językowa ma swoje korzenie w ideologicznych przewrotach między tak zwanymi narodowymi Fryzami lub duńsko nastawionymi Fryzami Północnymi z jednej strony, a niemiecko nastawionymi Fryzami Północnymi z drugiej, od czasu referendum w Szlezwiku w 1920 roku. Po tym, jak Północna Fryzja pozostała w granicach Niemiec, narodowi Fryzyjczycy, którzy następnie ściśle współpracowali z mniejszością duńską, prowadzili aktywną politykę mniejszości. Z drugiej strony, niemiecko nastawieni Fryzowie unikali tego terminu i związanej z nim polityki demarkacyjnej, umieszczając swoją pracę na rzecz języka i kultury fryzyjskiej w ramach specjalnego plemiennego typu kultury niemieckiej.Ten ideologiczny kontrast jest nadal aktualny i prowadzi do tego, że większość Fryzów nie chce być nazywana "mniejszością", nawet jeśli mają wyraźną tożsamość fryzyjską.
Aby można było zostać uznanym za mniejszość narodową w Niemczech, muszą zostać spełnione następujące kryteria:
Krewni są obywatelami Niemiec;
Od większości ludzi różnią się własnym językiem, kulturą i historią, czyli własną tożsamością;
Chcą zachować tę tożsamość;
Są one tradycyjnie rodzime dla Niemiec;
Żyją tu na terenach osadniczych przodków.
Do czasu pozbawienia ich praw 7 września 1939 r. w Rzeszy Niemieckiej istniała również uznana mniejszość polska. Obecnie wszystkie ziemie byłe niemieckie, na których mieszkała mniejszość polska, należą do terytorium Rzeczypospolitej Polskiej.
I fragmenty z mojego posta z czerwca 2021 roku:
O ważności języka
Językowe podłoże podziału Europy.
Jerzy Krasuski
PRZEGLĄD ZACHODNI 1995, nr 1
Oprócz tego podstawowego podziału językowego Niemców na dolnych i górnych („wysokich”) istnieją w obrębie tych dwóch grup mniejsze jednostki dialektalno-plemienne, z tym, że dialektami dolnoniemieckimi (z których najważniejszy jest dolnosaski zwany plattdeutsch) mówią dziś już tylko ludzie prości, natomiast dialektami wysokoniemieckimi (z których najważniejszymi są austriacki, bawarski, saski i szwabski) mówią również ludzie wykształceni. Niemcy mówiący dialektami w czystej postaci tylko z trudem mogą się dokładnie porozumieć.
I dalej Krasuski o Polakach:
Trudno zrozumieć, dlaczego ambicją historyków i językoznawców polskich jest znalezienie podobnego podziału dialektalno-plemiennego wśród Polaków.
[próba zakrycia faktu, że wszyscy pochodzimy z izolowanej Hyperborei - MS] a może chęć wprowadzenia podziału etnicznego celem ponownego pokawałkowania Polski ! - MS - uwaga z 2025 r.
Źródła nie przekazały żadnych informacji o istnieniu podziału Polaków na plemiona w Średniowieczu w znaczeniu Gross-Stamme.
Tylko ruski Nestor z początku XII w., rozpisując się obficie o podziale plemiennym Słowian wschodnich, podaje, że „Lachy” dzielą się na Polan, Mazowszan, Pomorzan i Lutyków. Z tej listy ani Lutyków ani Pomorzan do Polaków zaliczyć nie można.
O plemiennym podłożu zagadkowego podziału na Wielkopolskę (wspomnianą po raz pierwszy w 1242 r.) i Małopolskę (zaświadczoną po raz pierwszy dla 1412 r., ale nazywaną systematycznie dopiero od 1493 r.!) nie wspomina żadne źródło.
[ja już wiem czemu, wiem to od jakiś dwóch lat - opis zrobię po abw - MS - 2025 r.]
Drobne „plemiona”, zwłaszcza na Śląsku, które wspomina Geograf Bawarski około 845 r. i dokument cesarza Henryka IV z 1086 r. o granicach diecezji praskiej, były oczywiście organizacjami polityczno-terytorialnymi.
Znaczenie tych „plemion” oraz ich pomnożenie było następnie
skutkiem rozbicia feudalnego po 1138 r. Taka była geneza „plemion” typu Kujawianie, Łęczyczanie, Sieradzanie itd.
Zresztą i obecnie mieszkaniec Sieradza nazywa się słusznie Sieradzaninem. O książętach plemiennych nie ma w źródłach ani słowa; od chwili wymarcia Piastów tytułu książęcego w rdzennej Polsce nie było.
Jeśli wybitny kronikarz niemiecki Otto biskup Freisingu (zm. 1158 r.) nie wahał się stwierdzić, że Sasi mówią innym językiem niż Bawarowie, to żadne źródło o różnicach językowych między Polakami nie wspomina (a na pewno wspomniałby Długosz, który lubował się w krytykowaniu Polaków).
Przypuszczalnie w Średniowieczu Polacy mówili nieco różnie w różnych okolicach, ale te różnice nie tworzyły dialektów obejmujących większe zwarte obszary.
Sytuacja była podobna do tej, jaka panowała na przykład w Słowacji jeszcze w XIX w., a na Białorusi jeszcze około 1920 r., zanim tam i tu zdecydowano się podnieść jeden dialekt do rangi języka ogólnonarodowego. [na Ukrainie podobno nikt nie używa wyrażenia: "język ukraiński" tylko - "ukraińska mowa". Mowa to gwara - MS] youtube.com/watch?v=yJT0IKcDa6E
W Polsce, w wyniku ekspansji wschodniej, wytworzył się i przetrwał mniej lub bardziej aż do II wojny światowej dialekt wschodni, ale nie różnił się on zbytnio od reszty (głównie wymową spółgłosek h, 1, ł), a co więcej, prawie cała literatura polska jest dziełem ludzi Wschodu: od Mikołaja Reja z Nagłowic, który urodził się nad Dniestrem w Żurawnie koło Halicza, przez Mickiewicza i Słowackiego aż po Jarosława Iwaszkiewicza. Jak więc w tej sytuacji mogło się zachować w języku literackim obce zupełnie Wschodowi mazurzenie!
Polacy byli więc w istocie jednym plemieniem, które by można określić niemieckim terminem Grofi-Stamm.
Różnice między takimi „etnicznymi” plemionami niemieckimi są raczej porównywalne z różnicami między Czechami, Morawianami, Polakami i Słowakami, a i tu można wątpić, czy w Średniowieczu różnice językowe między nimi były aż tak wielkie jak te, jakie dzieliły plemiona dolno- i wysokoniemieckie. [punkt dla mnie - MS]
Nic nie wiadomo o tym, jakoby czescy kaznodzieje husyccy w XV w. byli w Polsce nierozumiani.
Różnice pogłębiły się głównie wskutek tego, że po wojnach husyckich i ostatecznej klęsce w Wojnie Trzydziestoletniej język czeski zatrzymał się w rozwoju, stał się archaiczny, gdyż odtąd mówili nim aż do połowy XIX w. już tylko konserwatywni językowo chłopi.
Niestety oddzielenie górami spowodowało, że nie powstało państwo obejmujące blisko spokrewnionych Czechów, Morawian, Polaków i Słowaków.
[znowu punkt dla mnie - sięgając do genezy skąd oni się tam wzięli za górami - te nacje powstały po wyjściu z Polski i zasiedleniu tych terenów, a różnice między nami zdeterminowały min.: charakterystyka danej grupy, czas izolacji, a więc odległość i trudy podróży od-do źródła tj. Hyperborei oraz wpływy zewnętrzne, w tym celowe działania sitwy (lub SkyNetu...), która obecnie rządzi światem - MS]
Tak więc...
W Niemczech nie ma mniejszości etnicznych, choć są grupy etniczne, jak Bawarczycy, które mają podobne cechy jak Ślązacy (w sensie: własne odrębne tradycje, mowę, ubiór), a nawet bardziej.
Bawarczycy, to mieszkańcy Bawarii.
Bawarczycy nie są mniejszością etniczną. Bawarczycy to mieszkańcy Bawarii o charakterystycznej tradycji ludowej posługujący się gwarą bawarską - językiem odrębnym od języka niemieckiego.
Ślązacy, to mieszkańcy Śląska.
Ślązacy nie są mniejszością etniczną. Ślązacy to mieszkańcy Śląska o charakterystycznej tradycji ludowej posługujący się gwarą śląską - lokalną odmianą języka polskiego.
Obszar językowy dialektów bawarskich o powierzchni około 125 000 km² stanowi największy obszar dialektów niemieckich;
dialektami bawarskimi posługuje się tu łącznie ok. 12 milionów ludzi w Wolnym Państwie Bawarii (głównie w
Starej Bawarii, ale także w
Szwabii na wschód od Lech, wschodniej
Górnej Frankonii, południowo-wschodniej
Środkowej Frankonii), większości
Republiki Austrii (z wyłączeniem Vorarlbergu) oraz w regionie
Południowego Tyrolu, który należy do
Włoch.
Wg danych z 1975 roku "81% respondentów w Starej Bawarii stwierdziło, że używa gwary", co daje ok. 4,5 mln ludzi, dane z 2021 r. - 61% Bawarczyków.
Składowe Śląska to województwa: dolnośląskie, opolskie, śląskie i część lubuskiego - oraz - fragment Republiki Czeskiej.
Na samym polskim Śląsku "na oko" licząc mieszka ok. 8,5 miliona ludzi.
Taka tam połatana mapa pokazująca obszar Śląska i zasięg dialektu bawarskiego w Niemczech (jest mniejszy niż granice Bawarii - jest to tzw. Stara Bawaria)
Według polskiego Narodowego Spisu Powszechnego z
2002 roku narodowość śląską zadeklarowało 173 148 osób, używanie śląskiego w kontaktach domowych zadeklarowało 56,6 tys. osób.
9 lat później...
2011 narodowość śląską zadeklarowało 809 tys. osób, używanie śląskiego w kontaktach domowych zadeklarowało 529 tys. osób. Z tego 362 tys. czuje się tylko Ślązakami, zaś reszta Ślązakami i Polakami lub Ślązakami i Niemcami.
10 lat później...
2021 narodowość śląską zadeklarowało 596 tyś. osób (236 588 jako pierwszą, 187 372 jako jedyną). Używanie języka śląskiego w kontaktach domowych zadeklarowało 467 145 osób (54 957 jako jedynego).
Gwarą bawarską w obrębie Starej Bawarii posługuje się ok. 4,5 milionów ludzi.
2021 r. - 61% Bawarczyków (mieszkańców Starej Bawarii) posługuje się językiem bawarskim w życiu codziennym, 58% w domu w życiu prywatnym, a 25% w pracy lub na uniwersytecie.
Na 8,5 miliona mieszkańców Śląska do narodowości śląskiej przyznaje się ok. od 173 do 809 tys. ludzi, czyli od 2% do max 10%.
Pod petycją Stowarzyszenia podpisało się ok. 140 000 osób, tj. 1,65% mieszkańców Śląska.Gwara bawarska ISTOTNIE różni się od języka niemieckiego, a gwara śląska nie różni się bardzo od języka polskiego - jest podobna do polszczyzny.
Skoro gwara bawarska ISTOTNIE różni się od języka niemieckiego, to akurat Bawarczycy mogli by się z powodzeniem ubiegać o status mniejszości etnicznej w Polsce - gdyby byli mieszkańcami Polski..... i gdyby tego chcieli....
... i mimo to, że ich mowa ISTOTNIE różni się od niemczyzny - nie są mniejszością etniczną czy narodową w Niemczech.
Tak więc, z tego co udało mi się ustalić, na ok. 8,5 mln mieszkańców Śląska
ok. 7 % (596 tyś) zadeklarowało narodowość śląską,
ok. 5,5% (467 tyś) zadeklarowało używanie gwary śląskiej
1,65% (140 tyś) podpisało się pod petycją Stowarzyszenia
a ok. 4 mln Bawarczyków mówi po bawarsku - i nie są oni mniejszością etniczną, ani chyba nawet nie zależy im na tym, nie chcą być za takowych uznani
Śląsk na mapie Polski.
Przypominam, że niemieckie Jugendamty w 2021 r. odebrały rodzinom 28 tys. dzieci.
W 2015 r. było to ponad 40 tys. dzieci.
Większość interwencji dotyczyła rodzin niemieckich. Oprócz tego urzędy opiekowały się blisko 40 tys. dzieci i nastolatków, którzy przyjechali do Niemiec jako uchodźcy bez rodziców bądź opiekunów.
"W dwa tygodnie po bezprawnym zabraniu naszego dziecka ze szpitala, niemieccy urzędnicy powiadomili nas o narzuceniu dziecku niemieckiego obywatelstwa wbrew naszej woli, mimo że jesteśmy wyłącznie polskimi obywatelami. Nie mając nadziei na uczciwość po stronie niemieckich urzędników, w głębokiej obawie o rozwój naszego dziecka, prosimy obecnie polski rząd kierowany przez panią premier Beatę Szydło o niezwłoczną ochronę praw naszego dziecka do życia rodzinnego i tożsamości narodowej".
Według rodziców większość zarzutów, stawianych im przez niemieckich urzędników, to "pogłoski z drugiej lub trzeciej ręki, po części już zaprzeczone przez osoby, którym je przypisano". "Remont mieszkania dokonywany, by dostosować go do potrzeb matki z małym dzieckiem, wykorzystano jako pretekst do zarzucenia matce nieporządku w mieszkaniu" - napisali w oświadczeniu.
Tak jest w Niemczech. Wszystko jest podporządkowane polityce państwa - nawet wychowanie dzieci - i nikt (chyba) nie pozwala na jakieś nowe "mniejszości etniczne".
Podsumowując ten wątek zagraniczny i historyczny - czy ktoś ma jakieś wątpliwości co do powodu ustanawiania "mniejszości narodowej" w Polsce, hę??
de.wikipedia.org/wiki/Ethnie
na stronie
de.wikipedia.org/wiki/Liste_ethnischer_Gruppen#B
mamy listę grup etnicznych - w Niemczech wyszczególnia się
Bawarczyków, Niemców, Fryzyjczyków i Serbołużyczan.
de.wikipedia.org/wiki/Bajuwaren
de.wikipedia.org/wiki/Deutsche
de.wikipedia.org/wiki/Sinti_und_Roma
mniejszość etniczna
de.wikipedia.org/wiki/Ethnische_Minderheit
de.wikipedia.org/wiki/Nationale_Minderheit#Deutschland
de.wikipedia.org/wiki/Proporz
de.wikipedia.org/wiki/Bayern#Bevölkerung
pl.wikipedia.org/wiki/Gwary_szwabskie
pl.wikipedia.org/wiki/Dialekt_bawarski
de.wikipedia.org/wiki/Schwäbische_Dialekte
de.wikipedia.org/wiki/Einzelsprache
de.wikipedia.org/wiki/Bairisch
de.wikipedia.org/wiki/Altbayern
historisches-lexikon-bayerns.de/Lexikon/Bairische_Dialekte#Bairische_Dialekte
tz.de/muenchen/stadt/na-servus-in-muenchen-redet-fast-keiner-mehr-bairisch-zr-9551083.html
rim-marktforschung.de/niederbayern-und-oberpfaelzer-sprechen-am-haeufigsten-bayerisch/
pl.wikipedia.org/wiki/Bawaria#Podział_administracyjny
I dalej drążąc temat pisma Stowarzyszenia...
Domagamy się uznania śląskiej mniejszości etnicznej w imię zasad, stanowiących fundament demokratycznego społeczeństwa, lecz także odpowiedzialności za losy państwa.
Jakie zasady - nie wiadomo.
Ale dlaczego domagają się "odpowiedzialności za losy państwa"
?
Oni chcą władzy.
Oni chcą jak mniejszość niemiecka zasiadać w Sejmie?
W tym akurat Sejmie mniejszości niemieckiej nie ma - po raz pierwszy od 1991 roku.
CHCĄ DECYDOWAĆ O LOSIE PAŃSTWA.
Los...
Wykluczająca formuła patriotyzmu, opartego na monopolu jednej kultury i jednej narracji, nie sprawdzi się wobec zagrożeń, przed którymi stają Polska i Europa.
Jakie zagrożenia? Proszę zdefiniować te zagrożenia i opowiedzieć, jak zamierzacie je zneutralizować - to ważne, żeby wszyscy wiedzieli jakie zagrożenia nam grożą.
Żadna ustawa nie definiuje, czym jest patriotyzm, więc o co chodzi? Nie ma monopolu jednej kultury na patriotyzm, bo każdy może Polskę kochać i dla niej pracować jak chce, więc, w czym rzecz? Co im nie pasuje? Kochajcie Polskę jak umiecie, bylebyście jej nie krzywdzili...
Inna narracja?
Ciekawe jaka... niech wyjawią...
Szacunek dla kulturowej odrębności Ślązaków i innych grup mniejszościowych skonsoliduje polityczną wspólnotę, którą stanowi społeczeństwo Rzeczypospolitej Polskiej, i da poczucie jej mocnego oparcia na wartościach świata zachodniego.
Kulturowa odrębność? I ma skonsolidować? Odrębność ma konsolidować?
Moim zdaniem w Polsce istnieje szacunek dla kulturowych odrębności, a nawet fascynacja, więc o czym ta mowa??
"skonsoliduje polityczną wspólnotę, którą stanowi społeczeństwo Rzeczypospolitej Polskiej"
Po co jest to całe zdanie?
O co tu chodzi... ?
" polityczną wspólnotę, którą stanowi społeczeństwo" ?
Pewności nie mam, ale coś mi tu nie pasuje. Jakby był przestawiony szyk zdania...
Ja bym powiedział, żespołeczeństwo Rzeczypospolitej Polskiej stanowi polityczną wspólnotę,
więc raczej powinno być...
Szacunek dla kulturowej odrębności Ślązaków i innych grup mniejszościowych skonsoliduje społeczeństwo,
które stanowi polityczną wspólnotę Rzeczypospolitej Polskiej....
a nie na odwrót, bo najpierw jest wspólnota społeczna, potem organizm polityczny, polityka i polityczne wspólnoty, a nie każdy jest polityczny, nie każdy angażuje się politycznie, nie każdy chodzi na wybory - choć ma prawo.
Po co jest to całe zdanie?
O co tu chodzi... ?
którą stanowi - to jest źle sformułowane, bo ZRÓWNUJE dwie różne rzeczy, gdzie tak naprawdę, to jedna wynika z drugiej; to nie są te same rzeczy, najpierw jest społeczeństwo, a potem są wspólnoty polityczne
Także Feliks Koneczny pisze: "w cywilizacji łacińskiej siły polityczne rodzą się z siły społecznej, a nie odwrotnie"
A nie odwrotnie!
Więc co oni przez to zdanie rozumieją?"skonsoliduje polityczną wspólnotę, którą stanowi społeczeństwo Rzeczypospolitej Polskiej"
"polityczna wspólnota, którą stanowi społeczeństwo Rzeczypospolitej Polskiej"
społeczeństwo RP stanowi jakaś nieokreślona niesprecyzowana wspólnota polityczna?
A inni już nie?
O to chodzi?
wikipedia dla Polaków
Wspólnota polityczna – jeden z elementów tworzących system polityczny. Jest to jedna z najważniejszych instytucji współczesnego życia.
Etymologia
Ze względu na różnorodne rozumienie pierwszego, jak i drugiego członu jest pojęciem niejednoznacznym.
Wspólnota to inaczej typ zbiorowości oparty na silnych, emocjonalnych więziach i nieformalnej strukturze. Polityczność natomiast to cecha tego, co jest polityczne; cecha tych, którzy są polityczni.
Definicja jakby powtarza za mną.
Społeczeństwo nie musi być całe polityczne, a mimo to nadal stanowi społeczeństwo Rzeczpospolitej.
Rzeczpospolita to wszyscy Polacy. Całe społeczeństwo. Cała wspólnota.
Zaś członkowie społeczeństwa zaangażowani politycznie to: wspólnota polityczna.
Ci panowie twierdzą jednak, że tylko osoby polityczne, tylko "wspólnota polityczna" stanowi społeczność Rzeczpospolitej - inni już nie.
Tak?
Tak należy to rozumieć?
Pod pojęciem polityczności w ateńskim polis (gr. πόλις l.mn. πόλεις poleis – pierwotnie „miejsce warowne”) należy rozumieć wspólnotę obywatelską współtworzoną przez jej członków posiadających prawa udziału w rządzeniu nią i jej sądach, czyli jej obywateli.
Ale to w starożytnej Grecji, a u nas?
Znaczenie
Wspólnota polityczna oznacza wspólnotę publiczną, która różni się pod względem charakteru od społeczności i stowarzyszeń niepolitycznych, takich jak rodzina, kościół, przedsiębiorstwa i wiele rodzajów organizacji nienastawionych na zysk.
Utworzenie wspólnoty politycznej musi zapewnić wszystkim jej obywatelom swobodny udział w procesie politycznym poprzez skuteczną demokratyczną reprezentację. Wszyscy obywatele powinni być traktowani jednakowo w prawach, przywilejach i korzyściach wspólnoty narodów w imię wspólnego dobra.
I tak jest w Polsce?
Wspólnotę polityczną znamionują dwa nieodzowne wsporniki: rozumna wolność i hierarchiczny ład. Ani tam, gdzie panuje anarchia (brak władzy i podporządkowania), ani tam, gdzie panuje despotyzm nie ma miejsca na wspólnotę polityczną. Stanowi ona zrzeszenie ludzi wolnych posiadających przewodnika prowadzącego ją do osiągnięcia wspólnego celu.
Ciekawe, że w wikipedii nie ma dla tego hasła innych wersji językowych... i jak zapisano powyżej - jest to pojęcie niejednoznaczne i nieokreślone w prawie.
To po prostu jakaś, czyjaś - wizja rzeczywistości.
Ktoś powie" nie umieją się wysłowić, to tylko taka grafomania", ale ja wiem z doświadczenia, że lepiej pilnować słowa, tym bardziej, że: "Domagamy się [...] także odpowiedzialności za losy państwa"..
Bo to jest deklaracja polityczna - wola posiadania władzy, czyli decydowania o mnie i o Tobie, o nas wszystkich...
--------
Wspólnota polityczna oznacza wspólnotę publiczną, która różni się pod względem charakteru od społeczności i stowarzyszeń niepolitycznych, takich jak rodzina, kościół, przedsiębiorstwa i wiele rodzajów organizacji nienastawionych na zysk.
Czyli mamy tu wyraźne rozgraniczenie, jak już wyżej sugerowałem:
Wspólnota polityczna to w zasadzie partia polityczna, lub inna organizacja realizująca cele, które można by określić jako cele polityczne.
"Domagamy się [...] także odpowiedzialności za losy państwa"
Tego chcą.
Władzy.
Ci państwo albo nie potrafią czytać ustaw ze zrozumieniem - albo udają, że nie umieją, wysłowić się nie potrafią, a jeszcze chcą władzy. Wyobrażacie sobie, co by się stało, gdyby w jakiejś ustawie przypadkiem zamienili "ą", na "a"? Mogłoby dojść do jakiejś katastrofy...
Wydaje się, że wg ich definicji, prawdziwe
społeczeństwo Rzeczypospolitej Polskiej stanowią wyłącznie wspólnoty polityczne - a nie ogół obywateli.

Chodzi o to, że prawdziwe, to znaczy "skuteczne społeczeństwo", w sensie: "liczące się", "realizujące jakieś cele", czyli chodzi o konkretne przedsięwzięcie polityczne tutaj schowane za nieokreślonym niewinnym: wspólnota polityczna
Szacunek dla kulturowej odrębności Ślązaków i innych grup mniejszościowych skonsoliduje polityczną wspólnotę, którą stanowi społeczeństwo Rzeczypospolitej Polskiej
Mniejszość domaga się w szacunku dla siebie i innych mniejszości - może lgtb??, czyli domagają się specjalnych praw. Bo przecież w Rzeczpospolitej przysługują im takie sama prawa jak wszystkim. Prawa te zapewnia konstytucja, ustawy i różne przepisy.
Mniejszość uprzywilejowana specjalnym prawem jakby wyklucza ze społeczeństwa obywateli pozostających poza zorganizowaną polityczną wspólnotą
Co wam to przypomina?
Może bunt wójta Alberta?
--
Po kilku podejściach (dziś 22 kwietnia) doszedłem do wniosku, że to jest właśnie to, co mi nie pasuje w tym zdaniu z pisma Stowarzyszenia:
Szacunek dla kulturowej odrębności Ślązaków i innych grup mniejszościowych skonsoliduje polityczną wspólnotę, którą stanowi społeczeństwo Rzeczypospolitej Polskiej, i da poczucie jej mocnego oparcia na wartościach świata zachodniego.
gdyby usunąć jeden "ogonek" - tylko jeden - jak w ustawie... - i zamienić "ą" na "a"... (w wyrazie: którą - która)
Szacunek dla kulturowej odrębności Ślązaków i innych grup mniejszościowych skonsoliduje polityczną wspólnotę, która stanowi społeczeństwo Rzeczypospolitej Polskiej, i da poczucie jej mocnego oparcia na wartościach świata zachodniego.
Prawda, że różnica? Zdanie ma sens i ten sens bardziej pasuje do szyku i konstrukcji zdania niż w oryginalnej wersji. Może właśnie dlatego ten cały artykuł i list "sotawrzyszenia" pełne są błędów i omyłek. Znamy te chwyty...
Przede wszystkim - w efekcie to zdanie mówi zupełnie co innego - tak jak się domyślałem, w tym zdaniu chodzi o wspólnotę polityczną, która ma stanowić PRAWDZIWE, bo mające realny wpływ na rzeczywistość - społeczeństwo RP.
Reszta to plebs, który się nie liczy.
Jak pod zaborami.
Są tramwaje dla Niemców i tramwaje dla reszty.
To może jeszcze taka uwaga ze Wstępu do książki "Sztuka grecka archaiczna" - tom I serii autorstwa Marii Ludwiki Bernhard - wydanie I - PWN 1989 rok, strona 27 -
dotyczy starożytnej Sparty:
"W wyniku przeobrażeń, jakie nastąpiły w VII i VI w. p.n.e., liczba obywateli posiadających pełnię praw (równi) wzrosła, pozostała ludność państwa spartańskiego (wolni rolnicy, zależni rolnicy i rzemieślnicy) była poza wspólnotą polityczną, ale należała do wspólnoty etnicznej."
Czyli mamy tu kolejny historyczny przykład, że taki układ nie jest mżonką - można być częścią narodu, można mieć WŁASNY naród - i nic nie znaczyć, czyli o niczym nie decydować.
Pamiętamy, że w 1939 roku nikt nie spodziewał się, że nastąpi ze strony Niemców taka hekatomba, że dojdzie do rzezi ludzi na masową skalę, do ludobójstwa.
I dziś może się wydawać, że jakaś mała partyjka z jej ambicjami może nic nie znaczyć - ale za 10 lat nie będziecie panami we własnym kraju, zresztą, przecież to już widać - co wyprawia Koalicja 13 grudnia - wyrzucanie ludzi na bruk w Poczcie Polskiej, PKP Cargo, Rafako, jakie straty notuje Orlen - w 2023 roku 27,6 mld zysku, w 2024 - 1,38 mld.... czy to ich obchodzi?
To są pieniądze - które teoretycznie mogłyby być, a których nie ma.
To stanowiska pracy, które są, a za chwilę ich nie będzie.
Obchodzi ich to?
I to wszystko dzieje się, opozycja protestuje i co z tego?
Są jakieś sądy i tylko przerzucają się -
"wy jesteście nielegalni",
"nie, to wy jesteście nielegalni!"
A służby specjalne, policja i wojsko stoją i się na to wszystko patrzą.
I co możecie zrobić?
Co zamierzacie zrobić?
Na ukrainie do władzy wybrano komika i efekt wcale nie jest komiczny, tylko tragiczny - i za chwilę nie będzie Ukrainy.
Nie będzie Ukrainy.
To nie są żarty.
Ani omyłka.
A zaczęło się... o! - właśnie tam - na skraju Skraja...
Podobne? No pewnie! Historia powtarza się, tylko teraz z innymi aktorami...
I jeszcze skan
Bunt wójta Alberta:
"Po przybyciu do obcego kraju początkowo zabiegają o względy mieszkańców, zawierają małżeństwa, potem utwierdzają swoją pozycję, nabywają dobra, urzędy, aż w końcu pozbawiają miejscowych znaczenia i wpływów."
A więc powstało tu specjalne stronnictwo stworzone o kryteria etniczne - kolejny przykład historyczny.
I faktycznie, w naszych czasach
upolitycznienie prywatnych - intymnych - spraw pewnej grupy ludzi doprowadziło do wytworzenia w społeczeństwie dodatkowych nazwijmy to - "zasobów", które zostały przekształcone w poparcie dla: politycznej wspólnoty - i wprowadzenie jej do Sejmu - Lewica, formacja w ostatnich latach wyraźnie schodząca z politycznej sceny, w wyborach w 2023 roku zdobyła ok. 1,9 mln głosów.
Ta "dodatkowa siła" wchodząc do Sejmu uzyskała 26 mandatów i tym samym stała się języczkiem u wagi "Koalicji 13 grudnia" - a w konsekwencji zdecydowała o jej powodzeniu w głosowaniu przeciwko PiS.
Zwróćmy uwagę - partia "Polska 2050" za chwilę nie będzie istnieć, a otrzymała 33 miejsc w Sejmie. Obietnice, obietnice i po 2 latach w koalicji rządzącej - nie ma ich. A jaki jest skutek ich - i Lewicy - popularności? Albo "popularności"?
Koalicja 13 grudnia rozwala państwo polskie - nie tylko poprzez generowanie miliardowych strat finansowych.
I jak widać - "ruska inwazja" o której słychać od 30 lat i która skutecznie skupiała waszą uwagę - nie ma z tym rozwalaniem nic wspólnego.
Za nami dopiero 1,5 roku rządów K13, a gdzie jeszcze 2,5? Co się wydarzy w tym czasie?
Widzimy więc, że np.: ruchy ekologiczne, "pasjonaci historii", jacyś internetowi klikacze, twórcy memów, fani pikaczu, ale i mniejszości narodowe, religijne, sekciarskie, ukryta mniejszość narodowa podszywająca się pod Polaków, inne ruchy społeczne - mogą (choć nie muszą) zostać przekształcone w poparcie lub w samą polityczną wspólnotę i wykorzystane w walce politycznej jako dodatkowe stronnictwa.
Mogą one mieć charakter działania HYBRYDOWEGO, godząc w porządek prawny, bezpieczeństwo państwa i jego obywateli, jak także zauważa to prezydent RP w swoim uzasadnieniu, o czym będzie dalej.
Pozostawienie jakiejś sfery w państwie niezagospodarowanej może skutkować tym, że ktoś obcy tę sferę zagospodaruje i użyje wbrew interesom państwa - przeciwko jego mieszkańcom.
Należy więc uważnie monitorować sytuację w państwie i za wczasu reagować, ale przede wszystkim - trzeba mieć wizję jak państwo ma działać i tę wizję realizować w ścisłym powiązaniu z kulturą polską, którą należy nie tylko pielęgnować, ale rozszerzać jej wpływy i intensywnie rozwijać.
Nawet nie chodzi o to, czy faktycznie określone środowiska lgtb poparły te partię i czy zapewniły tej formacji politycznej odpowiednią - wystarczającą - ilość głosów. Chodzi o sprawianie wrażenia przez tą partię, że jest ona - że tak się wyrażę - dobrą ciocią, która przytuli biednych i opuszczonych, które to wrażenie może zadziałać po prostu na osoby wrażliwe społecznie, które wówczas chętnie oddadzą na tę partię głos.
Jeżeli lewica doprowadzi do zlikwidowania biedy - i wtedy nie ma biednych i uciśnionych, to lewica nie ma co robić - nie ma racji bytu, nie ma elektoratu.
Więc "biednych i uciśnionych" zamieniła na "uciśnionych lgtb" - których 15 lat temu wcale nie dostrzegała.. a może ich nie było... tak wiele (?)
Do tej sytuacji prawdopodobnie doprowadziło zaniedbanie ze strony nas wszystkich - i niedocenienie przez PiS przeciwnika uzbrojonego w media, który poprzez stworzenie/ wyolbrzymienie problemu i użalanie się nad określonym środowiskiem wykreował zapotrzebowanie na jego obronę.
* po tych słowach trochę odeszłem od głównego tematu i dość rozpisałem się w - powiedzmy - "innej sprawie", której poświęcam osobny dość obszerny tekst (który piszę od lutego) i który prawdopodobnie opublikuję w maju. Więc te treści przekopiowałem do tamtego posta majowego.
Przy okazji można się zastanowić -
co będzie z lewicą, gdy wszystko w państwie będzie funkcjonować dobrze i nie będzie w Polsce ludzi niezadbanych, biednych, potrzebujących?
Z czego będą żyć politycy lewicy, kiedy nie będzie zapotrzebowania na ich program, kiedy już dajmy na to, uzdrowią oni cały świat? Staną się przecież niepotrzebni, a są podobno lewicą IDEOWĄ. Umrą z głodu? Z powodu swoich idei? A może wtedy staną się konserwatystami, albo i - radykalną prawicą? Hę?
Widać z tego, że "partyjność" jest robiona pod konkretne zapotrzebowanie - gdy zapotrzebowanie skończy się - nie ma partii. Paradoksalnie, w "interesie" ideowych lewicowców jest, by cały czas była (jakaś) bieda, by byli ludzie potrzebujący, którym oni będą mogli stale proponować swój program.
Można powiedzieć, że skuteczni politycy lewicy - eliminujący biedę - poprowadzą polityków lewicy do bezrobocia.
Albo do udawania, że są potrzebni.
???
Tak więc zwracam uwagę na tę sprawę do przemyślenia - niezależnie od definicji - prawica czy lewica - po prostu należy rozwiązywać wszystkie bierzące i przewidywane przyszłe problemy państwa, społeczeństwa, a nie zajmować się jakąś niszą. Prawica to nie są bezduszne potwory, ani lewica to nie są z definicji dobre ciotki...
Rozbijanie polityki na prawicę i lewicę prowadzi do dzielenia społeczeństwa - co jest złe, bo anihiluje wspólnotowość, której potrzebujemy jak tlenu, szczególnie w trudnych niepewnych czasach wojny na Ukrainie,
winna więc być w Polsce tylko jedna "partia" - bezpartyjna, niepodzielna Wspólnota Polska, która dba o siebie nawzajem połączona miłością do Ojczyzny, do polskiej kultury, złączona tradycją i troską o swoje bezpieczeństwo i dobrobyt, rozumieniem, że wszyscy musimy dbać o Polskę, dając możliwości przedsiębiorczym, czy utalentowanym i nie pozostawiając potrzebujących bez pomocy,
a więc musi być i jakiś socjalizm i jakiś liberalizm gospodarczy, wszystko jednak stosownie wyważone, bo wszystko jest ze sobą powiązane, nie tylko w gospodarce i finansach.
Nie ma więc podziału na lewicę i prawicę - są po prostu POLACY.
Wygląda więc na to, że plany 5 letnie, które znamy chociażby z PRL-u czy z obecnej polityki Chin - powinny wrócić...
Politycy powinni zwierać ze społeczeństwem umowę, na rozwiązanie konkretnych problemów w określonym czasie, na planowanie i realizację pewnej wizji państwa - co w tym państwie planujemy, że będzie - za 5 lat, za 10 lat, za 15 lat, za 50 lat...
Jeżeli przewidujemy wyjątkowe wydatki - może i trzeba nałożyć podatek - ale na określony czas i określony cel.
A potem znowu wracamy do niskich podatków.
A wracając do sprawy Ślązaków:
14. marca 2024. roku Ojropejski Gerycht ôd Prow Czowieka we Sztrasburgu ôrzyk, że polske gerychty niy miały prawa ôdkozać registracyje naszego stowarziszynio. To bōła historyczno decyzyjo, bo bezmała trzi dekady we polskim państwie ôbywatele ślōnskij norodowości byli pozbawiyni jednyj ze fōndamyntalnych swobōd, kero majōm ôbywatele we dymokratycznym państwie – prawa do zrzeszanio sie. W tym czasie my, Ślōnzoki, wykozali determinacyjo we piastowaniu naszyj tōżsamości i dōnżyniu do uznanio naszego prawa do ôzprawianio ô siebie we swojij godce. Ôd 2002. roku, kej po piyrszy roz respōndynty byli pytane ô norodowość, kożdy spis dokazowoł, że to gynau my sōm nojwiynkszōm etnicznōm myńśzościōm we polskim społeczyństwie. We ôstatnim spisie niyuznowano ślōnsko norodowość zadeklarowało wele 600 tauzynōw ôbywatelōw Polskij Republiki. We 2014. roku wiyncyj jak 140 tauzynōw szrajbło sie pod ôbywatelskim projektym nowelizacyje Gezecu ô norodowych i etnicznych myńszościach, a tyż ô regiōnalnyj godce. To bōła bezprecedynsowo we nojnowszyj historyji Polski ôddolno inicjatywa miyszkańcōw jednego regiōnu, co poradziyli zaczōńć legislacyjny proces, coby wywalczyć ôd państwowych włodz ôficjalne uznaniy swojij tōżsamości. Niystety – polske władze jich wtynczos zignorowały. Jedna parlamyntarno wiynkszość niy ôzpatrzōła wtynczos projektu, nastympno go ôdciepła. Postulat uznanio ślōnskij etnicznyj myńszości niy straciōł ale uzyskanyj wtynczos mocnyj legitymizacyje. Ganc na ôpak – podejmowane bez ôstatnie lata wysiyłki na rzecz rewitalizacyje ślōnskij kultury dokozały, że Ślōnzoki społniajōm wszyjske gezecowe kryteryja – dōnżōm do zachowanio swojij godki, kultury i tradycyjōw, co ôdrōżniajōm jich ôd niyślōnskij spōłôbywatelōw. Dōmogōmy sie uznanio ślōnskij myńszości, bo tego wymogajōm zasady, kere sōm fōndamyntym dymokratycznego społeczyństwa, nale tyż ôdpedzialności za losy państwa. Formuła patriotyzmu, kero wykluczo, kero ôpiyro sie na mōnopolu jednyj kultury i jednyj narracyje, niy sprawdzi sie przi zagrożyniach, przed kerymi stowajōm Polska i Ojropa. Zoca do kulturowyj ôdrymbności Ślōnzokōw i inkszych myńszościowych grup skōnsoliduje polityczno spōlnota, kerōm je społeczyństwo Polskij Republiki, i do gyfil jeji mocnego ôparcio na wertach zachodnigo świata.
tłumaczenie automatyczne poprawione przeze mnie (nie znam śląskiej mowy) i z komentarzem
poprawiłem automatyczne tłumaczenie, bo tłumacz googla tłumacząc ze śląskiego (jest taka opcja, sami sobie sprawdźcie), zamiast "narodowość śląska" wszędzie pisał "narodowość słoweńska" - widać, nawet w Google nie uznają takiej "narodowości"... ale i nie tylko to!
Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu orzekł 14 marca 2024 r., że sądy polskie nie miały prawa odmówić rejestracji naszego stowarzyszenia. Była to decyzja historyczna, gdyż przez prawie trzy dekady w państwie polskim obywatele narodowości śląskiej byli pozbawieni jednej z podstawowych swobód, jaka przysługuje obywatelom w państwie demokratycznym – prawa do zrzeszania się.
Nie ma narodowości śląskiej - żadne państwo takiej narodowości nie zna,
ci ludzie nie byli pozbawieni prawa do zrzeszania się, nie mogli zarejestować stowarzyszenia, które w swojej nazwie i statucie wprowadza w błąd, mogli się przecież zarejestrować jako "Stowarzyszenie Osób Uznających się za Ślązaków" na przykład.
Chyba, nie wiem czy sąd zgodziłby się na taką nazwę.
Tymczasem my, Ślązacy, wykazaliśmy się determinacją w pielęgnowaniu naszej tożsamości i dążeniu do uznanie naszego prawa do opowiadania o sobie w naszej własnej mowie.
Nikt nie zabrania Ślązakom mówić czy pisać po śląsku. Są czasopisma wydawane po śląsku i radio i telewizja też.
Ôd 2002. roku, kej po piyrszy roz respōndynty byli pytane ô norodowość, kożdy spis dokazowoł, że to gynau my sōm nojwiynkszōm etnicznōm myńśzościōm we polskim społeczyństwie. We ôstatnim spisie niyuznowano ślōnsko norodowość zadeklarowało wele 600 tauzynōw ôbywatelōw Polskij Republiki. We 2014. roku wiyncyj jak 140 tauzynōw szrajbło sie pod ôbywatelskim projektym nowelizacyje Gezecu ô norodowych i etnicznych myńszościach, a tyż ô regiōnalnyj godce. T
Od 2002 r., kiedy po raz pierwszy zapytano respondentów o narodowość, każdy spis powszechny wykazywał, że to właśnie my jesteśmy największą mniejszością etniczną w polskim społeczeństwie.
Ślązacy nie są mniejszośćią etniczną. Ślązacy to mieszkańcy Śląska o charakterystycznej tradycji ludowej posługujący się gwarą śląską - lokalną odmianą języka polskiego.
I tak:
"zrobić ze Ślązaków mniejszość etniczną"
W orzecznictwie sądów polskich wskazuje się, że przynależność danej grupy osób
do mniejszości regionalnej o bardzo dużym poczuciu tożsamości (w tym również kulturowej) nie wystarcza do stwierdzenia, że dana grupa stanowi mniejszość etniczną bądź
narodową. Niezbędne jest bowiem postrzeganie takiej grupy jako odrębnego narodu
w powszechnej świadomości oraz przede wszystkim posiadanie większości poza granicami kraju, inaczej mówiąc mniejszość to taka grupa etniczna, która ma większość poza
granicami kraju
Postanowienie SA w Katowicach z dnia 24 września 1997 r., sygn. akt I ACa493/97, http://www.
katowice.sa.gov.pl/container/biuletyny//do2002//biuletyn_1998_1.pdf, dostęp 9.07.2017 r.
Wikipedia odnośnie hasła "Ślązacy" podaje nam szereg opcji, które wpisują się w elementy manipulacji, już w pierwszym zdaniu mamy nieprawdę, bo nie trzeba być urodzonym na Śląsku, aby być Ślązakiem.
Ślązacy to mieszkańcy Śląska.
Ślązacy to min. mieszkańcy województw: dolnośląskiego, opolskiego, śląskiego, części lubuskiego oraz - mieszkańcy Czech.
Czy "sotawrzyszenie" złożyło jakąś petycję na ręce władz czeskich??
wiki:
Ślązacy – określenie grupy ludności
urodzonej i mieszkającej na Śląsku.
Termin ten ma w literaturze historycznej i etnograficznej szerokie i często odmienne znaczenie. Obecnie pod pojęciem Ślązaków rozumie się:
Ślązacy – osoby należące do zespołu grup etnograficznych ludności polskiej, zamieszkujących głównie Górny Śląsk, obejmujący takie grupy jak: Bytomiacy, Górale śląscy, Górzanie, Krawaki, Lachy śląskie, Opolanie, Raciborzanie, Wałasi.
Posługują się oni zespołem śląskich gwar lub dialektów języka polskiego o różnym zakresie wpływów języków niemieckiego i czeskiego. Grupy te rozwinęły bogatą kulturę, odrębną od sąsiednich regionów. Zachowując poczucie pewnej odrębności kulturalnej i językowej podobnie jak inne grupy etniczne Polski, deklarują narodowość polską.
W 1997 działacze Ruchu Autonomii Śląska oraz Śląskiego Związku Akademickiego podjęli próbę zarejestrowania Związku Ludności Narodowości Śląskiej. Zarówno sądy polskie, jak i Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu nie znalazły podstaw do rejestracji tej organizacji.
A pamiętacie hasło "nasza mała ojczyzna"?
I co?
Łyso wam?
Mówiłem, pisałem, że to jest jakiś sabotaż, dzisiaj powtarzany nawet przez regionalne instytucje państwowe.
Do tego właśnie prowadził nas ten termin - żeby ludzie oswoili się z myślą, że kraj składa się z "małych ojczyzn", czyli z różnych narodów, bo przecież - jak wcześniej zauważyłem w poście Wypowiedź literacka, czyli wikipedia:
słowo "ojczyzna" ściśle wiąże się ze słowem "naród" - a nie tylko z punktem widzenia, odczuwania jakiejś jednostki..
Określenie "ojczystej" bierze się od słowa "ojczyzna", a to wiąże się z pojęciem NARODU.
Ojczyzna – termin o dwojakim znaczeniu, odnoszącym się do przestrzeni istotnej dla pojedynczego człowieka (jednostki) bądź zbiorowości (narodu).
"mała ojczyzna" w domyśle - POTOCZNIE - oznacza - "małe narody"
czyli domyślnie - inne niż polskie...
Łyso wam??
Kto to wymyślił, to hasło i wprowadził do obiegu, no kto?
Potraficie to ustalić?
Czy po prostu jest to wiedza i mowa POTOCZNA - "Tak wszyscy mówią" ?
To się samo tak dzieje?
Hę?
Samo się stało? Co??
Łykacie "wiedzę potoczną" jak pelikany i stosujecie na codzień?
Co?
Pamiętam przecież czasy, kiedy tego terminu nie było, nikt tak nie mówił... ale młodzieży może się wydawać, że "to zawsze było", bo od dziecka oni to hasło pamiętają... lat mają 20 i mówią, że "to zawsze było"... jak papież umarł to tak samo mówili - "on zawsze był".... facet się urodził w 1920 roku, ale "on zawsze był"...
metoda małych kroków znowu w akcji...
BARDZO NIEBEZPIECZNA metoda!
Wystrzegaj się paplania po kimś, zastanawiaj się nad tym co mówisz, zastanawiaj się nad wszystkim, żeby w godzinie próby wiedzieć, co powiedzieć - i jak postąpić....
Encyklopedia PWN:W pol. literaturze etnogr. XIX i XX w. nazwą „Ślązacy” określano tylko autochtoniczną ludność pochodzenia polskiego. Grupa ta wytworzyła tradycyjną kulturę ludową, bardzo bogatą i zróżnicowaną (odrębne gwary śląskie, stroje, folklor muz., budownictwo, sztuka i literatura lud., zwyczaje i obrzędy), wciąż żywą w czasach współczesnych.
Migracje ludności po II wojnie światowej, uprzemysłowienie regionu, zmieniły skład zbiorowości mieszkańców Śląska. Dlatego terminem Ślązacy można określać obok autochtonicznej ludności polskiej, mieszkańców regionu o niemieckiej opcji narodowościowej
oraz ludność napływową, żyjącą tu od kilku pokoleń, w rodzinach mieszanych, identyfikującą się ze Śląskiem i jego dziedzictwem kulturowym.
Nie możecie byc
W ostatnim spisie powszechnym nieuznaną narodowość słoweńską zadeklarowało 600 tysięcy obywateli Rzeczypospolitej Polskiej. W 2014 r. ponad 140 tysięcy osób podpisało się pod projektem obywatelskim mającym na celu zmianę ustawy Gezec o mniejszościach narodowych i etnicznych, a także o języku regionalnym. Była to bezprecedensowa w najnowszej historii Polski oddolna inicjatywa mieszkańców jednego regionu, którym udało się uruchomić proces legislacyjny w celu walki o oficjalne uznanie ich współistnienia przez władze państwowe. Niestety, polskie władze w tamtym czasie je zignorowały. Jedna większość parlamentarna zignorowała projekt ustawy, inna go odrzuciła. Postulat uznania słoweńskiej mniejszości etnicznej nie stracił jednak silnej legitymizacji, jaką wówczas zdobyto. Wręcz przeciwnie – wysiłki podejmowane w ostatnich latach w celu ożywienia kultury słoweńskiej pokazały, że Słoweńcy spełniają wszystkie kryteria – dążą do zachowania swojego języka, kultury i tradycji, które odróżniają ich od współobywateli niebędących Słoweniami. Żądamy uznania mniejszości słoweńskiej, gdyż wymagają tego zasady stanowiące fundament społeczeństwa demokratycznego, a także odpowiedzialność za losy państwa. Ekskluzywna formuła patriotyzmu, oparta na monopolu jednej kultury i jednej narracji, nie sprawdzi się w obliczu zagrożeń, przed którymi stoi Polska i Europa. Zwrócenie uwagi na odrębność kulturową Ślązaków i innych grup mniejszościowych służy konsolidacji wspólnoty politycznej, jaką jest społeczeństwo Rzeczypospolitej Polskiej i oparcie jej silnego fundamentu na wartościach świata zachodniego.
Wracając do sprawy Ślązaków:
Może jeszcze raz gov.pl:
Trybunał zauważył, że w swoim postanowieniu z dnia 5 grudnia 2013 roku Sąd Najwyższy stwierdził, że dopuszczenie do rejestracji skarżącego stowarzyszenia byłoby sprzeczne z prawem, zwłaszcza że nazwa stowarzyszenia, które w jego ocenie było powiązane z nieistniejącym narodem, wprowadzałoby opinię publiczną w błąd.
Sąd Najwyższy uznał także, że zarejestrowanie skarżącego stowarzyszenia jako organizacji mniejszości narodowej pociągałoby za sobą poważne konsekwencje dla jedności i integralności Państwa Polskiego.
W Niemczech tego nie ma, to tylko w Polsce takie rzeczy.
I uzasadnienie Prezydenta:
W komunikacie na stronie Kancelarii Prezydenta napisano, że podejmując decyzję o wecie prezydent uznał, że nie została spełniona wynikająca z ustawy przesłanka "umożliwiająca uzyskanie przez etnolekt śląski statusu języka regionalnego".
W komunikacie KPRP powołano się też na opinie ekspertów "wśród których przeważa stanowisko, że
gwary śląskie są gwarami języka polskiego, a dialekt śląski, na który się one składają, jest takim samym dialektem języka polskiego, jak np. dialekt małopolski, wielkopolski i mazowiecki".Przepis w ustawie z 2005 roku o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym wskazany w komunikacie KPRP mówi, że
aby etnolekt mógł zostać uznany za język regionalny, musi różnić się od oficjalnego języka państwa.W uzasadnieniu prezydenckiego weta zaznaczono również, że prezydent podziela obawy, że "uznanie etnolektu śląskiego za język regionalny, a tym samym objęcie go ochroną wynikającą z tego tytułu, może spowodować podobne oczekiwania u przedstawicieli innych grup regionalnych, chcących pielęgnować swoje lokalne języki".
Działania hybrydowe, dbałość o tożsamość narodową
Prezydent "kierując się odpowiedzialnością za państwo, uważa, że nie można zaaprobować żądań o objęcie określonych dialektów językowych przepisami ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym,
przy braku do tego jednoznacznych podstaw merytorycznych i prawnych, zwłaszcza w bieżącej sytuacji społecznej i geopolitycznej".- Niedające się wykluczyć działania hybrydowe, jakie mogą być podjęte w stosunku do Rzeczypospolitej Polskiej, związane z prowadzoną wojną za wschodnią granicą, nakazują szczególną dbałość o zachowanie tożsamości narodowej. Ochronie zachowania tożsamości narodowej służy w szczególności pielęgnowanie języka ojczystego
- głosi uzasadnienie weta.
Tak więc postawa pana Prezydenta Dudy jest tu jak najbardziej właściwa.
Powtórzę w skrócie to, co zapisałem powyżej.
Wszelkie oczekiwania, a szczególnie żądania mniejszości narodowych i innych należy rozpatrywać z wielką ostrożnością, ponieważ mniejszości obdarzone pewną siłą oddziaływania, mogą zostać przekształcone w poparcie lub w samą polityczną wspólnotę i wykorzystane w walce politycznej jako dodatkowe stronnictwa.
Mogą one zostać użyte do działań HYBRYDOWYCH godzących w porządek prawny, bezpieczeństwo państwa i jego obywateli.
Pozostawienie jakiejś sfery w państwie niezagospodarowanej może skutkować tym, że ktoś obcy tę sferę zagospodaruje i użyje wbrew interesom państwa - przeciwko jego mieszkańcom.
Należy więc uważnie monitorować sytuację w państwie i za wczasu reagować, ale przede wszystkim - trzeba mieć wizję jak państwo ma działać i tę wizję realizować w ścisłym powiązaniu z kulturą polską, którą należy nie tylko pielęgnować, ale rozszerzać jej wpływy i intensywnie rozwijać.
pl.wikipedia.org/wiki/Bunt_wójta_Alberta
pl.wikipedia.org/wiki/Pieśń_o_wójcie_Albercie
lexlege.pl/ustawa-o-radiofonii-i-telewizji/art-18/
pl.wikipedia.org/wiki/Ślązacy
pl.wikipedia.org/wiki/Kaszubi
pl.wikipedia.org/wiki/Etnolekt_śląski
encyklopedia.pwn.pl/haslo/;3908271
www.repozytorium.uni.wroc.pl/Content/89241/02_7_D_Kuznicka-Mniejszosc_etniczna.pdf
polityka.pl/tygodnikpolityka/kraj/2246681,1,mniejszosc-niemiecka-nie-ma-ani-jednego-posla-a-kolejne-wybory-za-pasem.read
Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu orzekł 14 marca 2024 r., że sądy polskie nie mają prawa odmówić rejestracji naszego stowarzyszenia. Była to decyzja historyczna, gdyż przez prawie trzy dekady w państwie polskim obywatele narodowości słoweńskiej byli pozbawieni jednej z podstawowych wolności, jaka przysługuje obywatelom w państwie demokratycznym – prawa do samostanowienia.
Tymczasem my, Śpiochy, wykazaliśmy się determinacją w pielęgnowaniu naszej tożsamości i zabieganiu o uznanie naszego prawa do opowiadania o sobie w naszym własnym języku. Od 2002 r., kiedy po raz pierwszy zapytano respondentów o narodowość, każdy spis powszechny dowodził, że to właśnie my jesteśmy największą mniejszością etniczną w polskim społeczeństwie. W ostatnim spisie powszechnym nieuznaną narodowość słoweńską zadeklarowało 600 tysięcy obywateli Rzeczypospolitej Polskiej.
W 2014 r. ponad 140 tysięcy osób podpisało się pod projektem obywatelskim mającym na celu zmianę ustawy Gezec o mniejszościach narodowych i etnicznych, a także o języku regionalnym. Była to bezprecedensowa w najnowszej historii Polski oddolna inicjatywa mieszkańców jednego regionu, którym udało się uruchomić proces legislacyjny w celu walki o oficjalne uznanie ich współistnienia przez władze państwowe. Niestety – polskie władze zignorowały je.
Jedna większość parlamentarna zignorowała projekt ustawy, inna go odrzuciła. Postulat uznania słoweńskiej mniejszości etnicznej nie stracił jednak silnej legitymizacji, jaką wówczas zyskał. Wręcz przeciwnie – wysiłki podejmowane w ostatnich latach w celu ożywienia kultury słoweńskiej pokazały, że Słoweńcy spełniają wszystkie kryteria – dążą do zachowania swojego języka, kultury i tradycji, które odróżniają ich od współobywateli niebędących Słoweniami.
Żądamy uznania mniejszości słoweńskiej, gdyż wymagają tego zasady stanowiące fundament społeczeństwa demokratycznego, a także odpowiedzialność za losy państwa. Ekskluzywna formuła patriotyzmu, oparta na monopolu jednej kultury i jednej narracji, nie sprawdzi się w obliczu zagrożeń, przed którymi stoi Polska i Europa. Zwrócenie uwagi na odrębność kulturową Ślązaków i innych grup mniejszościowych służy konsolidacji wspólnoty politycznej, jaką jest społeczeństwo Rzeczypospolitej Polskiej i oparcie jej silnego fundamentu na wartościach świata zachodniego
Jak widać, google tłumacz też nigdy nie słyszał o narodowości śląskiej.
Ale słyszał o Śpiochach... ?
*
"według członków sotawrzyszenia Ślązacy spełniają wszystkie ustawowe kryteria, by uznać ich za mniejszość etniczną."
Według jakiegoś sotawrzyszenia, czyli jakby co, to pretensje do "sotawrzyszenia", a od Stowarzyszenia wara?
60825
61125