Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą podatki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą podatki. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 5 stycznia 2025

Do czego Owsiak?




Przemysł żebraczy ukazuje państwo jako niezdolne do funkcjonowania bez zrzutki, czyli całkowicie nieudolne.


A to nieprawda.





"polskie państwo od lat dokłada ogromne pieniądze do imprezy, która następnie zbiera pieniądze, żeby część z nich zwrócić w postaci sprzętu dla służby zdrowia, wartego promile państwowych nakładów na tęże służbę zdrowia. Logiki w tym nie ma najmniejszej"






przedruk




Owsiak boi się pytań o pieniądze dla powodzian. Czarnek: 

Do czego tu w ogóle potrzebna była WOŚP?




Owsiak ucieka przed pytaniami

Kilka dni temu odbyła się konferencja prasowa szefa MRiT Krzysztofa Paszyka, na którą zaproszony został także Jerzy Owsiak.


Temat Jerzego Owsiaka budzi w ostatnim czasie kontrowersje z uwagi na niejasności wokół środków dla powodzian, którymi dysponuje w pewnej części podległa mu Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy.

Na konferencji doszło do kuriozalnej sytuacji, co świadczyło jasno o tym, że Owsiak nie chce, by zadano mu niewygodne pytania. Właśnie w tej kwestii. Zaczął uciekać przed dziennikarzami. Monika Rutke z "Tygodnika Solidarność" zapytała: co się stało z pieniędzmi ze zbiórki na powodzian? 50 milionów leży na koncie, ludzie czekają, nie mają pieniędzy na opał, nie mają z czego żyć, co się stało z tymi pieniędzmi? (…) Co będzie z odsetkami z tych pieniędzy?". Niestety, bez odpowiedzi.


"Zabawa się skończyła"

Temat ten był dzisiaj omawiany na antenie Republiki, w programie "Polityczna Kawa".
"Te pieniądze głównie docierają z naszych fundacji - z tych środków remontowana jest szkoła, zaopatrywaliśmy ludzi, którzy potrzebują pomocy. Nie jesteśmy w stanie dotrzeć do wszystkich, ale staramy się pomagać, komu trzeba. Proszono nas, aby zareagować na zachowanie Owsiaka"

– powiedział Tomasz Sakiewicz, prezes Republiki.

I jak zaznaczył szef stacji: "wszystkie wpłaty, których dokonują Państwo na konta dedykowane, faktycznie do potrzebujących trafiają. Jeżeli tych pieniędzy zabraknie, będziemy starali się zbierać. Jak widzimy, inne pieniądze, które powinny do nich trafiać - nie trafiają".
"To, że on położył ręce na pieniądze dla powodzian, to, że środki WOŚP były włączone w kampanię parlamentarną, to jest dla mnie koniec. Z tego, co wiemy, ma on zamiar także ostro wejść w kampanię Trzaskowskiego, co jest zapowiadane. Zabawa się skończyła"

– podkreślił.


"Zorganizował rodzinny interes"

Adam Borowski, przewodniczący warszawskiego Klubu "Gazety Polskiej" powiedział o Owsiaku krótko: "nigdy nie rozliczał się z żadnych pieniędzy".
"Pamiętamy te sceny, kiedy łaził po stole i pytał: gdzie jest ten słoik, w którym mam pieniądze. Zrobił sobie prywatny interes. Jego spółki rodzinne, Złoty Melon, oni po prostu żerują na tym społecznym odruchu. On jest znakomitym przedsiębiorcą. Zorganizował sobie rodzinny interes na idącą od serca pomogą dla dzieci, początkowo. On te pieniądze dostawał, trzymał na kontach, korzystał z odsetek. Ponieważ jasno opowiedział się po jednej stronie politycznej, od lat uprawia politykę. Zaprasza polityków lewicowych i liberalnych na swoje spotkania. Opowiedział się po tej stronie, więc obecna władza nie wymaga od niego rozliczeń. I się nie rozlicza"

– mówił rozmówca Tomasza Sakiewicza.

I kontynuował: "od lat nie daję pieniędzy na WOŚP, bo uważam, że jest to jego rodzinny biznes. A to, że trochę się podzieli pieniędzmi, które otrzymuje na chore dzieci czy inne konkretne dzieci, to fakt. Niemniej, czerpie z tego pełnymi garściami. Nie jest filantropem, jest biznesmenem".

Rozmówcy zwrócili uwagę na to, że nie ma nic złego w tym, aby część środków pozyskiwanych w takich akcjach, trafiała do organizatora, niemniej powinny być to informacje jawne - co, ile i dla kogo trafia.


"Stworzył takie wrażenie"

Przemysław Czarnek (PiS) przyznał, że sytuacja wokół Jerzego Owsiaka ma szerszy kontekst.


"Po pierwsze - kwestia powodzi. To jest wielki skandal, że jakiekolwiek pieniądze dla powodzian miały iść przez fundację Owsiaka. Po co? Państwo jest zobowiązane do pomocy powodzianom i powinno tę pomoc udzielić od razu. Państwo było zobowiązane w ogóle do przeciwdziałania powodzi, a nie przeciwdziałało - to też będzie trzeba wyjaśnić. Państwo jest zobowiązane do niesienia pomocy, nie niesie tej pomocy. Ludzie wciąż czekają. Do czego jest tu potrzebna WOŚP? Chyba tylko do tego, aby przetrzymywać tam te pieniądze"

– przyznał.



Jak wskazał - "druga sprawa to sam Owsiak".

"On zbudował takie przekonanie, że gdyby nie WOŚP, to szpitale byłyby bez sprzętu. To jest naprawdę mikroskopijna część tego, co jest w budżecie państwa na służbę zdrowia. W budżecie państwa są setki miliardów złotych"


– ocenił polityk PiS.


P.S.




6 stycznia 2025



Łukasz Warzecha:

Wszyscy finansujemy Owsiakową hucpę



Jeden z obserwujących mnie na X, czytając, że krytycznie piszę o imprezie pana Jerzego Owsiaka od 18 lat (pierwsze teksty, jakie mogę odnaleźć w swoim archiwum, powstały w 2007 r. w Salonie24, aczkolwiek zdaje mi się, że nie były to moje pierwsze krytyczne teksty na ten temat w ogóle, możliwe zatem, że to nie 18 lat, ale jakieś dwie dekady), napisał, że muszę się mylić, skoro WOŚP przez tyle lat nie zajęła się prokuratura. W tym przez osiem lat rządów PiS.

Ów komentujący najwyraźniej nie wie, że nigdy nie zajmowałem się sprawami rozliczeń czy dochodów fundacji pana Owsiaka od strony ich legalności. Robił to natomiast wielokrotnie pan Piotr Wielgucki. Ja natomiast demaskowałem polityczną rolę pana Owsiaka – rolę sojusznika głównie lewicowego, a bardziej ogólnie – mainstreamowego establishmentu, którego cała działalność dobroczynna była traktowana jako fundament rzekomego autorytetu tego pana, z wysokości którego w razie dużej potrzeby mógł razić maluczkich.

Tak jak to było choćby wówczas, gdy na konferencji prasowej ogłaszał, że może „dać z baśki” (w typowym dla siebie, knajackim, wulgarnym stylu) tym, którzy będą podważali czystość życiorysu pana prezydenta Wałęsy. A zdarzyło się to zaraz po wydaniu słynnej książki panów Cenckiewicza i Gontarczyka, której ustaleń dzisiaj nikt już nie kwestionuje.


Zresztą sympatie i poglądy pana Owsiaka są akurat przykładem stuprocentowej spójności ze środowiskiem, z którego osoba ta się wywodzi – a nie zawsze tak przecież bywa.

Jeśli zahaczałem o sprawy finansowe, to pisałem i mówiłem o absurdzie, tkwiącym w samym sposobie finansowania akcji. Ten absurd warto dzisiaj przypomnieć, dodając do niego kilka liczb, ponieważ w sytuacji wsparcia, jakiego Fundacji WOŚP zaczynają udzielać państwowe giganty, przede wszystkim Orlen i PZU, sprawa staje jeszcze bardziej bulwersująca.

Zacznijmy jednak od wielokrotnie pojawiającego się skrajnie demagogicznego argumentu wyznawców Owsiakowej sekty: jeśli nie podoba ci się WOŚP, to noś karteczkę, żeby cię w razie czego nie leczyć kupionych przez nich sprzętem. Ten „argument” jest z gruntu absurdalny: jeśli sprzęt znajduje się w palcówkach publicznej służby zdrowia, to nie ma kompletnie znaczenia, kto go kupił. Skorzystanie z niego należy się każdemu ubezpieczonemu w ramach NFZ.

Jednak nawet gdyby przez moment przyjąć rozumowanie fanatyków pana Owsiaka, to i tak rzecz się nie klei. Przecież od lat na WOŚP płacimy wszyscy, chcemy czy nie. Na tym właśnie polega absurd. Spójrzmy na zestawienie kosztów organizacji finałów Orkiestry od 2014 r. (takie dane można znaleźć na portalu zbiórek publicznych).

Podaję w milionach złotych najpierw ogólny koszt, następnie koszt reklamy (część kosztu ogólnego):

2014:     2,1 – 0,8
2015:     2,2 – 0,45
2016:     4,0 – 0,72
2017:     3,3 – 1,3
2018:     2,9 – 1,2
2019:     4,9 – 2,0
2020:     8,5 – 4,9
2021:      9,1 – 4,1
2022:     11,4 – 3,2
2023:     14,3 – 3,3

Już na pierwszy rzut oka widać radykalny wzrost kosztów organizacji finałów, dalece i wielokrotnie przekraczający skumulowaną inflację w tym okresie. Gdyby ją uwzględnić w relacji do 2014 r., ostatni rozliczony finał powinien kosztować ok. 3,2 mln zł, a na pewno nie 14 mln! To wzrost o ponad 580 procent! Zwracają także uwagę rosnące budżety reklamowe. W 2020 r. budżet reklamowy stanowił wyraźnie ponad połowę kosztów całej imprezy.

Ale przecież to, z czego rozlicza się WOŚP, to jedynie koszt ponoszony bezpośrednio przez samą fundację. Koszt faktyczny, którego nikt nigdy nie policzył – również z powodu obstrukcji instytucji, biorących w tej hucpie udział – jest wielokrotnie większy. I to prawdopodobnie o rząd wielkości. To koszt czasu antenowego w publicznej telewizji (z wyłączeniem czasów PiS), koszt ochrony imprez WOŚP przez policję i inne służby, olbrzymie, a rozproszone koszty samorządów, które często opłacają stronę organizacyjną lokalnych finałów WOŚP, koszt różnego rodzaju aukcji z udziałem państwa.

Wygląda to więc tak, że polskie państwo od lat dokłada ogromne pieniądze do imprezy, która następnie zbiera pieniądze, żeby część z nich zwrócić w postaci sprzętu dla służby zdrowia, wartego promile państwowych nakładów na tęże służbę zdrowia. Logiki w tym nie ma najmniejszej i nie da się tego wytłumaczyć inaczej niż tylko zapotrzebowaniem na propagandę. To jest jedyny sens Owsiakowej imprezy – właśnie propaganda (do tej zaliczam również manipulację społecznymi emocjami, w tym tworzenie mechanizmu łatwego zaspokojenia potrzeby poczucia się lepszym, po to, aby można było z wyżyn swojej wyimaginowanej szlachetności pouczać innych).

Już pokazany wyżej mechanizm pokazuje, że każdy z nas mimowolnie do WOŚP się dokłada – chce czy nie. Wszyscy przecież płacimy choćby lokalne podatki. Ale to nie koniec, ponieważ jest jeszcze kwestia wpłat instytucjonalnych, czego jaskrawym przykładem są obecne umowy z Orlenem i PZU (które ma się stać oficjalnym ubezpieczycielem finałów WOŚP – w ten sposób do imprezy dołożą się wszyscy klienci ubezpieczyciela).

WOŚP chętnie podaje ogólną kwotę ze zbiórki, ale nie rozbija jej na to, co udało się zebrać na ulicy i to, co pochodzi od sponsorów instytucjonalnych. Ci zaś kierują się całkiem inną logiką – sponsoring ze strony instytucji to piar oparty na owczym pędzie. WOŚP wspiera się tak samo jak „równouprawnienie” i inne postępackie brednie.

Fundacja raportuje jedynie, ile pieniędzy pochodzi ze zbiórki ulicznej, a ile z innych źródeł (m.in. wpłaty na konto, sprzedaż cegiełek, licytacje, zbiórka przez kanały elektroniczne, wpłaty za pomocą kart). 

Spójrzmy na dane od 2014 r. 

Najpierw podaję sumę zbiórki ulicznej, potem sumę „dodatkową” – obie w milionach złotych:

2014:     39,2 – 13
2015:     50,9 – 21
2016:     68,5 – 36,3
2017:     71,1 – 54,5
2018:     88,8 – 86
2019:     116,7 – 68,8
2020:     75,5 – 133,8
2021:     95,1 – 127,7
2022:     129 – 113,4
2023:     157,3 – 123,5

Nawet jeśli odłożymy na bok lata 2020-21 – mieliśmy wówczas restrykcje covidowe – to i tak widać, że ta druga wielkość stanowi w ostatnim czasie znacznie większy procent w relacji do zbiórki ulicznej niż jeszcze 11 lat temu. W 2014 r. było to nieco ponad 33 proc., w 2023 aż 78,5 proc. Można to oczywiście częściowo złożyć na karb mniejszej popularności gotówki.

Problem w tym, że nie dostajemy nigdzie wyszczególnienia, jaka część pieniędzy pochodzi od darczyńców indywidualnych, a jaka – od firm, w tym w szczególności od firm z dominującym udziałem skarbu państwa. A to jest bardzo ważna informacja.

Jak wiadomo, Orlen ma przekazywać określoną część wpływów za każdą kupioną na stacji kawę. To daje przynajmniej możliwość uniknięcia dołożenia się do imprezy bardziej świadomym kupującym.

 Ale co z niekoniecznie państwowymi firmami, które dokładają się do WOŚP?

Użytkownicy kart Master sponsorują od lat pana Owsiaka, czy im się to podoba czy nie. Podobnie klienci niektórych banków i sieci komórkowych. Wychodzi zatem na to, że Owsiakową hucpę składamy się niemal wszyscy – może ułamkami złotówki, ale jednak. I nikt nie pyta nas o zdanie.



Łukasz Warzecha



wtorek, 19 grudnia 2023

Internet to nie tylko media społecznościowe.




przedruk





KANADA: 

GOOGLE I META MUSZĄ PŁACIĆ KANADYJSKIM REDAKCJOM ZA LINKI DO INFORMACJI


19 grudnia 2023 



Od wtorku firmy takie jak Google i Meta muszą zacząć płacić kanadyjskim redakcjom za zamieszczanie linków do ich artykułów. Google zdecydowało się płacić 100 milionów CAD rocznie. Meta blokuje linki do informacji na Facebooku i Instagramie.

Obowiązek płacenia za linki do newsów wynika z wchodzącej we wtorek w życie ustawy o informacji w internecie (The Online News Act), uchwalonej w czerwcu br. Ustawa nakłada obowiązek wypłacania rekompensat dla redakcji na te platformy, które co miesiąc mają 20 milionów użytkowników i roczne przychody powyżej 1 miliardów CAD. W Kanadzie regulacje dotyczą więc dwóch firm.

100 milionów CAD trafi z Google do gazet drukowanych i cyfrowych, a także do publicznych i prywatnych nadawców. Według informacji rządu media drukowane i cyfrowe otrzymają 63 procent tej kwoty, 7 procent – do publicznych radia i telewizji, a 30 procent do prywatnych nadawców. Meta, ze względu na blokowanie linków, nie zapłaci redakcjom.

Ustawa jest wzorowana na rozwiązaniach australijskich, gdzie tylko w pierwszym roku nowych rozwiązań redakcje uzyskały 190 milionów dolarów i podobnie jak w Australii została przyjęta po wielu protestach platform internetowych. Ostatecznie Google zdecydowało się zawrzeć umowę, zaś Meta od sierpnia br. blokuje kanadyjskim użytkownikom Facebooka i Instagramu dostęp do informacji.

Jak wskazywała podczas debat parlamentarnych część polityków i dziennikarzy, wielu użytkowników mediów społecznościowych dopiero po przyjęciu ustawy zdało sobie sprawę, że internet to nie tylko media społecznościowe. W Kanadzie Meta ostro sprzeciwia się nowym rozwiązaniom, ponieważ „może się obawiać, iż Kanada pokazuje drogę, jaką mogłyby przyjąć USA” – mówiła cytowana przez publicznego nadawcę CBC Frances Haugen, była menadżer Facebooka, która w 2021 roku przekazała wiele wewnętrznych dokumentów firmy amerykańskiemu nadzorowi giełdowemu.








Kanada: Google i Meta muszą płacić kanadyjskim redakcjom za linki do informacji – RadioMaryja.pl















piątek, 11 października 2013

Kościół powinien wypłacić odszkodowania





Ale tęczowe towarzystwa też.

Chciałbym poruszyć tematy pominięte w ostatnich dyskusjach.
Dodatkowe argumenty.


Przed głosowaniem w Sejmie noweli do ustawy aborcyjnej rozgorzała ofensywa ws invitro.
"Ten kto jest przeciwny invitro, ten odmawia dzieciom zrodzonym z invitro, prawa do życia" - rozległy się głosy obrońców invitro.

Ci sami ludzie, w przypadku aborcji, nie bronią prawa nienarodzonych dzieci do życia, optują za ich zabijaniem - czyż to nie hipokryzja?
 A gdzie równość??


Na marginesie: Kaja Godek powiedziała w piątek w Sejmie, że wicemarszałek Wanda Nowicka jest "na liście płac przemysłu aborcyjnego"
Tej informacji nie podał żaden program informacyjny tv, dopiero fragment pokazano u Pospieszalskiego.


Druga sprawa:
zwolennicy aborcji eugenicznej żądają prawa do zabicia nienarodzonego, zawodząc, że nie możemy być tacy okrutni dla matki tego dziecka.
Podobno dla matki fakt urodzenia niemal martwego dziecka lub chorego jest nie do zniesienia.
Czy lepiej jest zabić dziecko, czy pozwolić mu umrzeć naturalnie?
Z jakim bagażem myśli będzie się przez lata borykać matka, która zdecyduje się pozbawić życia swe maleńkie bezbronne dziecko?
Czy to zabijane dziecko nie odczuwa bólu?? Co z jego prawem do życia - czy jest w jakiś sposób gorsze od dzieci z probówki, jak to pokrętnie przeinaczają tęczowi?
 Dziecko z zespołem Downa  jest bezbronne tak samo jak dziecko z invitro. Jak każde dziecko.
 Dlaczego odmawiacie mu prawa do życia?
Walczycie o równe prawa, ale gdzie tu równość?

Mówi się o prawach matek.
A ojcowie?
Dlaczego nikt nie mówi o uczuciach ojca tego dziecka? O jego prawach?
Czy ojciec nie ma prawa  w tej kwestii? Czy kogoś interesuje jakie cierpienia - i z jakiego powodu - przeżywa ojciec?
A jeśli ojciec uważa, że nie wolno zabijać jego dziecka, może on woli, aby urodziło się i zmarło naturalnie?
A jeśli ojciec nie chce, aby zabijano jego chore dziecko? Może chce, aby się urodziło, może on je kocha takie jakie jest i chce się nim opiekować bez względu na wszystko?
Co z równouprawnieniem?
Czy matka ma mieć więcej praw niż ojciec?
Czy to w porządku, szanowni państwo lewacy?

Nikt nie odmawia dzieciom z invitro prawa do życia, dlaczego wy odmawiacie nienarodzonym  dzieciom z zespołem Downa tego prawa?


Kilka lat temu widziałem w tv wywiad z pewną osobą o nazwisku Niemiec. Zadeklarowany gej, który "walczy o prawa mniejszości".
Z wywiadu zapamiętałem ostatnie pytanie redaktorki: czy będziecie się domagać prawa do adopcji dzieci?
Odparł: JESZCZE NIE.


Czy ojcowie dzieci, którym odmawia sie prawa do życia nie są w pewnym sensie jakąś mniejszością?
Czy środowiska " obrońców mniejszości" nie powinny się ująć za tymi ludźmi?


Na koniec.


Ostatnio zaczęły wychodzić na jaw afery pedofilskie.
Chyba nigdy takich spraw nie pojawiło się tak dużo w tak krótkim czasie.

Wiele osób, a głównie środowiska lewicowe, obrońcy mniejszości domagają się, aby Kościół partycypował i wypłacił odszkodowania osobom pokrzywdzonym.

BARDZO TO POPIERAM.
BARDZO.


Uważam, że winowajca powinien ponieść srogą karę, nigdy nie powinien wyjść z więzienia, a pokrzywdzeni powinni otrzymać zadośćuczynienie, również finansowe.

Czy Kościół jest w jakikolwiek sposób winny takim zdarzeniom?

Lepiej, aby Kościół został nawet błędnie obciążony finansowo, niż choć jeden skrzywdzony miałby pozostać bez zadośćuczynienia.

I jeszcze jedno.

Na świecie panuje obecnie pewien trend.
Mianowicie rozmaitym mniejszościom ustawowo sankcjonuje się różne prawa.
Na przykład: państwo uznaje małżeństwa osób tej samej płci, a nawet takim związkom pozwala  na adopcję dzieci (Hiszpania, tzw. Wlk. Brytania, Francja, USA)
Itd itd...

Czytamy:
Gość Niedzielny donosi:
"Homo-małżeństwo adoptowało 9 chłopców. Z zeznań wynika, że dzieci były brutalnie gwałcone.
Adoptowali 9 chłopców.
Są oskarżeni o brutalne gwałty na 5 z nich George Harasz i Douglas Wirth –homoseksualne „małżeństwo” ze stanu Connecticut – zostali w 2011 r. oskarżeni o gwałt na dwóch z dziewięciu adoptowanych chłopców. Na początku kwietnia 2013 r. miało dojść przed sądem do ugody – gwałciciele mieli otrzymać niewielkie wyroki w zawieszeniu. "


Czy to jest w porządku??


Nie, nie jest.

Uważam, że te organizacje, które "walczyły" o "prawa mniejszości" do adopcji dzieci są winne tych gwałtów.

I jako takie powinny ponieść sądową konsekwencję za czyny tych osób.
Winny wypłacić pokrzywdzonym dzieciom wysokie odszkodowanie, a może nawet, kto wie - winny być osadzone jako pośrednia przyczyna zachowań pedofilskich?
Gdyby nie "walka" o prawa mniejszości nie doszło by do tych gwałtów.
Dzieci są skrzywdzone na całe życie i należy im się godne potraktowanie, są na zachodzie parafie, które zbankrutowały na skutek wypłaty odszkodowań i zdaje mi się, że podobnie sprawa może dotyczyć różnych "tęczowych" organizacji.

Tak więc, podsumowując:

KOŚCIÓŁ POWINIEN WYPŁACIĆ ODSZKODOWANIA POKRZYWDZONYM


ORGANIZACJE LOBBUJĄCE ZA PRAWEM MNIEJSZOŚCI DO ADOPCJI DZIECI WINNY WYPŁACIĆ WIELOMILIONOWE ODSZKODOWANIA SKRZYWDZONYM  DZIECIOM





http://gosc.pl/doc/1522253.Proces-gejowpedofilow-bedzie-publiczny
 http://wyborcza.pl/1,91446,14681359,Godek_do_Nowickiej__pani_jest_na_liscie_plac_srodowisk.html





KOMENTARZE

  • No więc:
    //Uważam, że te organizacje, które "walczyły" o "prawa mniejszości" do adopcji dzieci są winne tych gwałtów//
    To jest moja odpowiedź :)
  • A niby dlaczego Kosciół ma placić odzszkodowanie?
    Czy jakiś zaklad zaplaciłby by odszkodowanie za dizałność pracownika w sferz nie związanej z produkcją?
    To dlaczego Kościół ma płacić za ksiedza?

    Ciekaw jestem ile osób nie oskarżałoby Kościołay gdyby mieli świadomość że mogą skarzyć tylko winowajcę osobiscie?
  • @rerak 04:55:36
    Widać medialna presja wystarczy, aby przepraszać za czyny niepopełnione.

    Kościół już przeprosił za coś czego nie zrobił, więc zapewne zapłaci odszkodowanie.

    Trzeba myśleć do przodu.


    Jeśli Kościół ma płacić, to dlaczego nie organizacje progejowskie w stanach?

    A teraz rerak przenieś to na grunt polski - u nas geje nie mają prawa do adopcji dzieci - i bardzo dobrze.

    I lepiej żeby nigdy nie miały.


    Po to napisałem ten tekst, aby zwrócić uwagę, że ten miecz ma dwa ostrza.

    Geje chcą mieć prawa - niech ponoszą konsekwencje.

    A ci w Polsce, niech się dwa razy zastanowią, czego chcą...
  • WSZYSTKO CI SIE MIESZA...
    Z in-vitro jest manipulacja sugerujaca, ze ktos jest za albo przeciw. Ja, np., dopuszczam stosowanie, ale nie dopuszczam finansowania tego z moich pieniedzy.

    "Ci sami ludzie, w przypadku aborcji, nie bronią prawa nienarodzonych dzieci do życia, optują za ich zabijaniem - czyż to nie hipokryzja?

    A gdzie równość??"

    A tu twoja manipulacja i hipokryzja... No gdzie rownosc ?? Gdzie prawo dzieci do smierci ? Skad wiadomo czy one chca zyc ? Wg mnie im to zwisa, a raczej nikt nie chce miec downa...

    Kolejna manipulacja to twierdzenie, ze ktos jest za aborcja. Nikt nie jest za aborcja, ludzie sa za brakiem zakazu aborcji. I znow - nikt nikomu nie odbiera prawa rodzenia, ale to nie znaczy, ze ma sie godzic na utrzymywanie ze swoich pieniedzy czyichs kalekich dzieci.

    Zdanie ojca, oczywiscie, powinno byc respektowane.

    "Lepiej, aby Kościół został nawet błędnie obciążony finansowo, niż choć jeden skrzywdzony miałby pozostać bez zadośćuczynienia."

    Dla ciebie moze lepiej, dla innych nie. Wine nalezy udowodnic, o tym mowi, zdaje sie, nawet Biblia. A dalczego Kosciol, a juz np. Oswiata nie ? Szkola tez czesto wie, a chowa glowe w piasek...

    "Uważam, że te organizacje, które "walczyły" o "prawa mniejszości" do adopcji dzieci są winne tych gwałtów."

    A ja uwazam, ze ty jestes winny gwaltow w rodzinach hetero i powinienes za to odpowiadac...
  • @DUCATI 12:20:39
    Nic mi się nie miesza, to ty nie zrozumiałeś przekazu.

    W całym tekście zwracam uwagę na brak symetrii.

    "Z in-vitro jest manipulacja sugerujaca, ze ktos jest za albo przeciw. Ja, np., dopuszczam stosowanie, ale nie dopuszczam finansowania tego z moich pieniedzy."

    Tego nie rozumiem, możesz rozszerzyć wypowiedź?

    "A tu twoja manipulacja i hipokryzja... No gdzie rownosc ?? Gdzie prawo dzieci do smierci ? Skad wiadomo czy one chca zyc ? Wg mnie im to zwisa, a raczej nikt nie chce miec downa..."

    A to jest bełkot
  • @DUCATI 12:20:39
    "Dla ciebie moze lepiej, dla innych nie. Wine nalezy udowodnic, o tym mowi, zdaje sie, nawet Biblia. A dalczego Kosciol, a juz np. Oswiata nie ? Szkola tez czesto wie, a chowa glowe w piasek..."

    O to właśnie mi chodzi.

    Mimo to media i politycy swobodnie atakują kościół - niech stosują symetrię - do siebie też, podobnie organizacje gejowskie.

    Skoro kościół jest winny to dlaczego nie organizacje gejowskie (w przypadku usa) żądające praw do adopcji?


    O TYM JEST WŁAŚNIE MÓJ WPIS.


    Organizacje tęczowe stanowczo stawiają tezy - i ja też.



    Najwyraźniej taka parabola jest dla ciebie za trudna, musisz jeszcze trochę podrosnąć.




niedziela, 31 marca 2013

O co chodzi z Cyprem? Geopolityka.






"Ten, kto będzie kontrolował Cypr, ten również będzie miał pod kontrolą cały obszar zachodniej części Bliskiego Wschodu"


Ciekawy komentarz ze strony
http://polish.ruvr.ru/2013_03_24/108825854/


Jesienią 2012 roku na biurko Bundeskancleriny Angelii Merkel trafił raport niemieckiego wywiadu BND, dotyczący pieniędzy rosyjskich grup biznesowych - osób pranych na Cyprze.
Szacował on, że w cypryjskich bankach znajduje się 26 mld euro wyprowadzonych z Rosji przez biznesmenów rosyjskich.
Dla porównania: PKB Cypru to zaledwie 17 mld euro. (Agencja Moodys twierdzi natomiast, że z końcem 2012 r. rosyjskie depozyty w cypryjskich bankach wynosiły 31 mld USD, z czego 12 mld USD przypadało na banki z Rosji, a 19 mld USD na osoby prywatne I spółki.).
Pieniądze te, jak I firmy, były niejako zalegalizowanym koniem trojańskim w krwioobiegu finansów europejskich.
Okazuje się więc, że Cypr był wygodną platformą prowadzącą do robienia interesów z UE dla biznesmenów z samej Rosji jak też z byłego ZSRR.

Ponadto faktem jest, że Cypr stanowi niezmiernie ważne strategicznie ogniwo geopolityczne pozwalające na pełną kontrole nad wybrzeżami Bliskiego Wschodu.
Cypr leży dokładnie naprzeciw wybrzeży Syrii I jedynej istniejącej tam do dnia dzisiejszego rosyjskiej bazy marynarki wojennej w Tartusie. Jednocześnie Cypr od północy graniczy z Turcją, która jest stroną w konflikcie syryjskiej wojny domowej. Od południowego wschodu zaś w zasięgu cypryjskiego oddziaływania znajduje się Liban, który również aktywnie uczestniczy w wojnie domowej toczącej się w Syrii. Zaś od południa kontroluje obszar wschodniej części Morza Śródziemnego, gdzie znajdują się wybrzeża Izraela, Autonomii Palestyńskiej I Strefy Gazy, tym sposobem trzymając je w szachu.

Stąd też Bruksela I Berlin na zlecenie płynące z USA niszczą ten geopolityczny układ gospodarczy. Jednocześnie rabując cypryjskie banki.

Jest to klasyczne działanie łączenia przyjemnego z pożytecznym.
Ten, kto będzie kontrolował Cypr, ten również będzie miał pod kontrolą cały obszar zachodniej części Bliskiego Wschodu. Właśnie o to, – o czym piszę powyżej, toczy się obecnie ta gra wobec Cypru.

Emil Zin



czwartek, 28 marca 2013

Cypr ostrzega: Rosja nakazuje pilnie pozbywać się zachodnich aktywów!!






 

??? UE i USA przygotowują się do największej kradzieży prywatnego bogactwa w historii nowożytnej.???

Nikosia.

Cypryjska strona internetowa twierdzi, że rosyjski MSZ rozesłał do swoich ambasad pilny biuletym, w którym zaleca rosyjskim obywatelom i przxedsiębiorstwom rozpocząć "bez zwłoki" zbywanie aktywów w zachodnich instytucjach bankowych i finansowych.

Wg tego dokumentu Kreml obawia się, że UE oraz USA przygotowują się do kradzieży prywatnego bogactwa, które ma nastąpić poprzez działania mające charakter konfiskaty.
Ostrzeżenie wydano na polecenie premiera Miedwiediewa.

http://www.incyprus.com.cy/en-gb/Showbiz/4118/33749/russian-warning

Angela Merkel zaleciła Cyprowi prowadzenie rozmów w sprawie kredytu jedynie z Komisją Europejską, Europejskim Bankiem Centralnym oraz MFW, nie angażując państw trzecich, w tym Rosji.

Jednak ministrowie finansów i energetyki, kierownictwo faktycznie państwowego, drugiego co do wielkości na wyspie, Cyprus Popular Bank, rzuciło się w kierunku Moskwy. A przedtem prezydent Anastasiades zadzwonił na Kreml. Wiadomo, że w zamian Rosji proponuje się cypryjskie banki i złoża gazu. Dlaczego Nikozja nie posłuchała Brukseli?

Michaił Hazin powiedział:
Obserwujemy ostry konflikt między Putinem a Merkel z powodu strefy wpływów. Merkel powiedziała: „Cypr jest nasz”, Putin odparł: „Nie, nie tylko wasz”. Unia Europejska ubiega się o pierwszeństwo w ustalaniu zasad gry finansowej.
A jeśli, mówiąc obrazowo, zażąda wyskoczenia przez okno, przy czym sama nie jest w stanie podtrzymywać stabilności w strefie euro?
Wchodzące w jej skład kraje tracą cierpliwość. Zaczynają więc samodzielnie szukać źródeł finansowania. To, że Brukseli nie słuchają nawet takie malutkie państwa, jak Cypr, jest jej własną winą.

 Od 1991 roku rosyjski biznes wyprowadził do stref offshorowych 800 mld dolarów. Innymi słowy sumę, która stanowi dwa roczne budżety federalne kraju.
Po co Rosji Cypr i Bahamy, skoro można stworzyć własny raj podatkowy i przyciągnąć pieniądze rosyjskich oligarchów z powrotem do Rosji?
Na pomysł ten wpadł premier Dmitrij Miedwiediew podczas posiedzenia rządu.
Zaproponował on stworzenie strefy offshore na Sachalinie lub na Wyspach Kurylskich.
Dmitrij Miedwiediew wziął udział w nadzwyczajnym zjeździe Rosyjskiego Związku Przemysłowców i Przedsiębiorców.
Szef rządu zaproponował odrodzenie wewnętrznych offshore’ów na Dalekim Wschodzie. Program państwowy, który wywołał w gabinecie ministrów wiele sporów, przewiduje przekształcenie Dalekiego Wschodu w konkurencyjny region ze zdywersyfikowaną gospodarką. Naten cel rząd gotów jest przeznaczyć bezprecedensowo dużą kwotę – 10 bilionów rubli do 2020 roku.
Rossijskaja gazieta




Siły ds. operacji specjalnych, które będą działać nie tylko na terytorium kraju, lecz również poza jego granicami, utworzono w ramach Sił Zbrojnych Rosji – oświadczył dzisiaj szef Sztabu Generalnego armii Walerij Gierasimow w Centrum Zarządzania Operacyjnego Sił Zbrojnych Rosji.
„Przebieg ich przygotowania bojowego znajduje się pod stałą kontrolą” – dodał Gierasimow.


Jakie to siły specjalne, oprócz specnazu, może mieć na myśli rosyjski generał?





http://polish.ruvr.ru/2013_03_23/W-Rosji-stworzono-sily-ds-operacji-specjalnych/
http://polish.ruvr.ru/2013_03_21/A-jesli-Bruksela-zazada-wyskoczenia-przez-okno/
 http://polish.ruvr.ru/2013_03_22/Przeglad-prasy-18-22-marca/