Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą lewo. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą lewo. Pokaż wszystkie posty

piątek, 22 listopada 2013

Bandyta z werwolfu ustala normy dla Polaków.





Do 2020 roku zaplanowano koniec

…Na 10 lat więzienia za podwójne zabójstwo skazał w piątek Sąd Okręgowy w Koszalinie (Zachodniopomorskie) 21-letniego Damiana R. Sąd uznał, że oskarżony działał w warunkach obrony koniecznej, ale użył środków niewspółmiernych do niebezpieczeństwa.


Do zabójstwa doszło 9 marca 2012 r. w wieżowcu przy ul. Budowlanych w Kołobrzegu. Ofiary – Sebastian G. i Dawid P. – z nieustalonych powodów wtargnęły wieczorem do mieszkania zajmowanego przez oskarżonego, jego matkę, ojczyma i siostrę.
Byli pijani i uzbrojeni w pałkę teleskopową i pneumatyczny pistolet. Jeden z nich miał na twarzy kominiarkę. Mężczyźni grozili Damianowi R. śmiercią, rzucili się na niego. Doszło do szarpaniny, w której uczestniczył również ojczym oskarżonego. W trakcie bójki Damian R. sięgnął po kuchenny nóż, którego ostrze miało 22 cm i zadał atakującym kilka ciosów…



Ile przypadków obserwowaliśmy przez ostatnie 20 lat, jak bandyta oskarża swoją ofiarę o przemoc - i ileż to razy sąd przychyla się do jego opinii?

To są właśnie niemieckie normy dla Polaków.

Bandyta jest u nas na pozycji uprzywilejowanej, co jest jeszcze jednym przejawem działalności Werwolfu w Polsce.

Uczciwy człowiek nie jest chroniony przez państwo, które zabiera mu jego 80% dochodów i dysponuje nimi wg własnego widzimisię.


 I jakoś przez 20 lat żaden poseł tego nie zmienił.


Służby celowo robią pewne rzeczy, myśląc, że obywatele uznają to za przypadek (czy inne alibi).

Póki komuś nie powiesz, albo nie napiszesz – będą kopać pod tobą dołki. Taka to inteligencja – nie pisze, nie mówi, znaczy, że nie wie. I kret dalej swoje.... Czy wszystkie subtelne kłamstwa i sztuczki trzeba opisywać, żeby się na nie nie zgadzać?


To służby stoją za każdym problemem, jaki nas dotyczy. „Wie pan, byśmy pomogli, ale niestety mamy związane ręce”.
Czyżby??

Generał WP może się zajmować wojskiem, kiedy służby mu na to pozwolą (to się nazywa: wydać certyfikat).

A kto wydaje certyfikaty służbom??

Przecież to jest zakonspirowana organizacja, która ukrywa swoją działalność i tylko oni wiedzą, co kto robi jakie drzewo obsikuje.

Państwo w państwie.

Ile razy posłowie dowiadują się czegoś z telewizji? Ile razy widzieliśmy Premiera, który przed kamerami jest informowany przez żurnalistów o różnych ważnych sprawach? Żadne służby mu o tym wcześniej nie doniosły.

Ten ma władzę, kto trzyma służby w garści - albo jest ich częścią, sprawuje w nich funkcje kierownicze.

No wiec, kto decyduje jakie prawo mamy w Polsce??

Oczywiście potrafię sobie wyobrazić, że ten czy ów oficjel jest częścią służb, pełni w nich większą lub pośledniejszą rolę.

Sejm?
Czy ludziom, którzy wiedzę o ważnych sprawach czerpią z tv, można zawierzyć?


Państwo to jest umowa.

My w naszym starym grodzie wszyscy biegniemy do pożaru. Tacy jesteśmy, że jeden drugiemu nie odmówi pomocy – zresztą to nic dziwnego, bo jak ja nie pomogę, to potem inni w razie nieszczęścia mi nie pomogą... Tak więc tak to u nas jest - a właściwie było. Do wczoraj.

Albowiem wczoraj mieliśmy spotkanie na rynku i umówiliśmy się wspólnie co do tych spraw.

Kilku naszych sąsiadów szczególnie dobrze sprawdza się w czasie pożogi i zaproponowali mieszkańcom naszego pięknego miasta (czyli nam), że oni zrobią z tego swój fach – musimy im tylko zapewnić odpowiednie utrzymanie.

Zgodziliśmy się, że miesięcznie każda rodzina w mieście łożyć będzie dwa dukaty na opłatę dla strażników przed ogniem. Oni za to, oprócz utrzymania swoich rodzin, będą sobie kupować niezbędne wiadra, drabiny, topory, bosaki i inne narzędzia użyteczne podczas pożogi.
A także będą na zmianę w swoich drużynach pełnić służbę całą noc i cały dzień przez wszystkie dni w roku.

Takim sposobem, w razie zauważenia dymu, albo ognia na połaci dachów, bić na alarm będą ku przestrodze i pędem biec na pomoc w ratowaniu dobytku, ludzi i gaszeniu ognia.

Tak w naszym mieście powstała pierwsza na świecie straż pożarna.

I na podobnej zasadzie funkcjonuje wszystko inne.


Umawiamy się z pewnymi ludźmi, że skoro świetnie zarządzają, a poziom ich uczciwości zadowala nas, to niech rządzą naszym miastem.

Regionem.

Państwem.



Państwo to jest umowa.


A co jeśli ktoś nie wywiązuje się z umowy?
Zamiast mnie ochraniać – okrada??


Zadajcie sobie pytanie: jak to jest, że Polskę po wojnie z gruzów odbudowaliśmy, po 40 latach kilka miliardów długu mieliśmy – przy tak niewydolnym systemie, a po 20 latach tzw. kapitalizmu odbierają nam nasze państwo, nasz dom i jeszcze długi sięgają 3 bilionów?

Polska gospodarka, wg kilku ekonomistów*, skończy się w roku 2019 – 2020.
Będzie krach, padną przedsiębiorstwa, nie będzie nas stać na inwestycje, na nic.

Co wtedy z nami będzie? Kogo lud powiesi i czy to coś da?


To jest nasze państwo, to jest nasz dom.
Umawiajmy się więc mądrze, bo nikt za nas tego nie zrobi.







* Min prof. Grażyna Ancyparowicz, Rybiński



http://forsal.pl/artykuly/744722,kiezun-polska-afryka-europy-transformacja-byla-klasyczna-neokolonizacja.html
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/ekspert-o-sytuacji-w-polsce-nas-po-prostu-okradziono/kg3nt
http://wpolityce.pl/artykuly/67202-10-lat-dla-czlowieka-ktory-zabil-2-bandytow-w-obronie-zycia-mial-ich-poczestowac-herbata-a-nie-nozem

http://www.rybinski.eu/2013/03/nie-bedzie-emerytur-bo-zus-zbankrutuje/
http://www.dlapolski.pl/polska-gospodarka-od-2008-roku-sie-zwija





KOMENTARZE

  • Bojkot wyborów apel Anny Walentynowicz
    Nic się w Polsce nie zmieni na lepsze dopóki nie zmieni się świadomość wyborców .Jak można na kogoś głosować bez prawa do kontroli nad wybranymi?To tak jak by ktoś chciał nam sprzedać telewizor,pralkę ,lodówkę ,ale bez gwarancji. Pozostałości po czasach PRL nadal tkwią w umysłach dużej części społeczeństwa polskiego.Poddaństwo obywateli wobec przedstawicieli władzy porównać można do syndromu niewolnika.Wczoraj złożył wizytę w Pułtusku półpremier, Półtusk jak sam o sobie powiedział.To jest dla logicznie myślącego obserwatora żenujące że ktoś taki jest jedną z najważniejszych osób w państwie,że od jego decyzji tak wiele zależy .Nie mogę zrozumieć czemu ludzie tak się ekscytują wizytą półpremiera czy nawet całego prezydenta.Przecież władza w państwie demokratycznym to ma być zaszczytna służba wobec Narodu.To półgłówek Półtusk powinien czuć się zaszczycony z tego że społeczność jakiegoś miasta zechciała go ugościć.Niestety syndrom niewolnika powoduje że jest wręcz odwrotnie.Wyborcy są wdzięczni władzy za to że mogą ja wybrać bez względu na poziom życia jaki im ta władza zapewnia.Półtusk jest jednym z najbiedniejszych miast w województwie mazowieckim gdzie nie ma pracy dla połowy jego mieszkańców. Co zmieni wizyta półpremiera w tym pieknym mieście?Czy przybędzie miejsc pracy?Napewno nie.Po co to wszystko piszę ?Po to aby ludzie zrozumieli że dotąd bandyta który nas napadł będzie mial większe prawa od nas,dopóki nie poczujemy sie wolnymi ludźmi.Wolni ludzie nie będą prosili władzy o prawo do ochrony własności prywatnej,o pozwolenie na broń,o prawo do obrony swojego mienia i życia.Wolni ludzie zażądają od władzy tego , i jeszcze wielu innych należnych im rzeczy .Władza jest po to wybierana żeby służyć swojemu Narodowi a nie po to aby kraść bezkarnie , jak to ma miejsce obecnie.Bojkot wyborów spowoduje że wyborca poczuje się wolnym człowiekiem.I niech Episkopat nie przeszkadza Narodowi poczuć się wolnym i w dniu wyborów niech nie namawia do spełnienia obywatelskiego obowiązku.Obywatelskim obowiązkiem każdego Polaka jest zadbać o własny interes a nie o interesy partii ,które po wyborach przegłosowywują w sejmie antyobywatelskie ustawy.Apel pani Anny Walentynowicz o bojkot wyborów znajduje się na stronie internetowej www.stowarzyszeniedemokracjausa.com Stefan Dembowski