Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą systemy kognitywne. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą systemy kognitywne. Pokaż wszystkie posty

środa, 4 września 2024

O liderach (przedruki)







Redaktor naczelny „Tygodnika Solidarność”: 

Czy związkowcy mogą być uznani za nowoczesnych liderów? Jak najbardziej



03.09.2024 12:00


W najnowszym numerze „TS” piszemy o tym, jak ważna jest edukacja. Dobra edukacja, która opiera się na solidnych fundamentach i pozwala młodym ludziom wejść w dorosłe życie z odpowiednim przygotowaniem.


Edukacja, która pozwala poznać nasze korzenie. „Człowiek bez historii jest po prostu bardziej plastyczny, można bez większych konsekwencji zaburzyć jego system wartości” – powiedział mi dr Karol Nawrocki w wywiadzie, który przeczytają Państwo w „TS”. Ale piszemy także o edukacji, która powinna przygotowywać młodych do bycia liderami – w swoich lokalnych społecznościach, w samorządach, w przedsiębiorstwach.



Głos takich osób powinni usłyszeć przedstawiciele innych sektorów rynku

Czy związkowcy mogą być uznani za nowoczesnych liderów? Jak najbardziej. Oni, jak mało kto, znają współczesny rynek pracy i mechanizmy nim rządzące. Głos takich osób powinni usłyszeć przedstawiciele innych sektorów rynku.

I na takich liderów stawia Solidarność. Na ludzi, którzy rozumieją nowoczesny rynek pracy i potrafią w nim funkcjonować. Na liderów, którzy cechują się nie tylko dużą wiedzą i szerokimi kompetencjami, ale również wrażliwością społeczną. To oni muszą mieć podstawy, by być dobrymi przywódcami pracowników. To oni muszą przeciwstawiać się pracodawcy, który zawsze stoi na bardziej uprzywilejowanej pozycji. To oni są głosem członków związku zawodowego, który reprezentują.

Jeśli chcemy rozmawiać o tym, w jakim świecie i w jakim kraju będziemy w przyszłości żyli, nie można pominąć osób najbardziej zainteresowanych, czyli pracowników. To ich dotyczą kwestie związane z bezpieczeństwem kraju, także bezpieczeństwem żywnościowym, interesują ich kierunki rozwoju przedsiębiorstw, to oni mogą skorzystać lub stracić na rozwiązaniach dotyczących polityki. Tylko silni liderzy są w stanie przebić się ze swoim punktem widzenia i przekonać innych do swojej wizji świata. Jeśli pracownicy będą takich mieli, ich głos będzie bardziej słyszalny.

Aby jednak wykształcić dobrych liderów związkowych, ale także po prostu świadomych pracowników, potrzebna jest dobra edukacja, która zawiera elementy nauki o rynku pracy z perspektywy zwykłego pracownika.

Wiedzę o prawach pracowniczych trzeba budować od najmłodszych lat

„Tygodnik Solidarność” w swoich publikacjach porusza problemy osób słabszych, wykluczonych. To często pokrzywdzeni przez pracodawców ludzie pracy. Nieraz alarmowaliśmy, że nikt nigdy nie nauczył ich, jak mogą ze swojej pozycji przeciwstawić się pracodawcy. Solidarność zaś przekonuje, że wiedzę o prawach pracowniczych trzeba budować w dzieciach i młodzieży od najmłodszych lat. Wtedy wchodząc na rynek pracy, będą mocniejsi. Ale jest to możliwe dzięki odpowiedniej edukacji.

Autor: Michał Ossowski




Jacek Siewiera zabiera głos ws. kandydowania w wyborach prezydenckich


03.09.2024 22:00



We wtorek w programie Krzysztofa Stanowskiego szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera pytany był o kandydowanie na urząd prezydenta w wyborach w 2025 r. W tym kontekście przytoczono niedawną wypowiedź prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który określił, że kandydat na prezydenta tego ugrupowania musi być "młody, wysoki, okazały, przystojny", znający języki i obyty międzynarodowo.

Siewiera odpowiada na plotki ws. kandydowania w wyborach

"Mam wrażenie, że od początku lipca głównym tematem, jeśli nie jest odebranie finansowania głównej partii opozycyjnej i działanie, które ją paraliżuje w pewien sposób, to jest temat, czy po jednej stronie będzie decydował błysk na zębie, a po prawej nadmiar brylantyny i okazałości. Jeśli 12 miesięcy, które mam przed sobą, mam stracić na taką dyskusję, to nie wiem czy ma to sens" - podkreślił Siewiera.

Zapytany, "czy jest okazały" Siewiera powiedział: "Szczerze wątpię. Myślę, że nie spełniam wielu kryteriów".

Pytany, czy jest realne, by kandydował na prezydenta, ponieważ jest obecny w gronie osób, które się wymienia na to stanowisko, szef BBN podkreślił:

"to nie ja jestem obecny, tu nie chodzi o jakiegoś Siewierę. Obecny w dyskusji jest człowiek, który będzie miał zdolność zagwarantowania odpowiedzialności za społeczeństwo, za ludzi wobec których się zobowiązuje do pełnienia służby".


Według szefa BBN, jeżeli z badań wynika, że potrzebny jest kandydat, który jest młody, wykształcony, "jest w stanie mówić w sposób względnie kompetentny o bezpieczeństwie", to "nie wychodzi Siewiera, a pewien profil kandydata".


Strategii bezpieczeństwa narodowego priorytetem

Siewiera powiedział, że w momencie, w którym BBN przedstawiło rekomendację do strategii bezpieczeństwa narodowego ministrowi obrony narodowej Władysławowi Kosiniakowi-Kamyszowi, jest procedowana ustawa reformująca kształt sił zbrojnych i podejmowany jest "wysiłek mobilizacji i katalizowania przemysłu obronnego", to

  "wystawianie gościa, który odpowiada za to, żeby to po prostu dowieźć, na dyskusję o tym, czy będzie kandydował, sprawia, że mogą się pojawiać głosy krytyki, forma oporu, niechęci, które nie służą tej sprawie".

"Kiedyś w wywiadzie powiedziałem, że jeśli moja deklaracja o niekandydowaniu miałaby służyć temu, że przejdzie reforma systemu kierowania i dowodzenia obroną państwa, to ja taką deklarację złożę bez wahania. I to podtrzymuję" - podkreślił Siewiera.

"Mam kłopot z obozami politycznymi i to chyba widać od początku. Za czasów rządu PiS pierwszą decyzją było zwołanie posiedzenia wszystkich byłych szefów BBN, aż do teraz, kiedy również w wielu wypadkach widzę niekompatybilność z linią polityczną" - ocenił






Umiejętność czekania to ćwiczenie cierpliwości.

fragmenty



„Człowiek, który opanuje cierpliwość, opanuje wszystko inne”.

George Savile



Umiejętność czekania i chaos natychmiastowości

Byung-Chul Han, filozof, kulturoznawca i profesor Uniwersytetu Sztuk Pięknych w Berlinie, napisał książkę The Burnout Society. Stwierdza w nim, że społeczeństwo XXI wieku nie jest już społeczeństwem dyscyplinarnym. Zamiast tego koncentruje się na wydajności i mocy do produkcji.

Dzisiaj ludzie chcą zrobić więcej w krótszym czasie. W świecie nadmiernych bodźców każdy spieszy się i jest pod presją. To świat, który bardziej interesuje się wynikami niż cieszy się procesem. Problem polega na tym, że gdy ignorujesz kroki, które podejmujesz i sposób, w jaki się dostałeś do celu, kończysz z wyczerpaniem fizycznym, umysłowym i zawodowym.

Dodatkowo stymulacja wpływa na percepcję. Wykonujesz wiele zadań jednocześnie i robisz wszystko, ale tak naprawdę nic. Według Byung-Chul Han, wielozadaniowość nie oznacza, że robisz postępy. To regresja, ponieważ nie masz wystarczająco dużo czasu na kontemplację i skupienie uwagi na swoich zadaniach. Żyjesz ponad tym, chodząc na palcach bez zanurzania się w swoich doświadczeniach.


Bezpośredniość

W dzisiejszych czasach ludzie nie lubią czekać. Trudno jest być cierpliwym, ponieważ chcesz wszystkiego natychmiast i zachowujesz się dość impulsywnie. Większość ludzi rzadko zatrzymuje się, aby przeanalizować konsekwencje i są przytłoczeni stresem, lękiem, depresją i nudą. Nie lubią robić sobie przerw. Większość ludzi czuje się niekomfortowo, gdy nie mają nic do zrobienia, ponieważ w takich sytuacjach muszą skonfrontować się ze sobą. Niestety niewielu z nas jest na to przygotowanych.

To prawie tak, jakby nuda była wrogiem. Ludzie śpieszą się, aby znaleźć coś do zrobienia i wypełnić swój czas. Pośród tego hałasu możesz zapomnieć, że czysta ekscytacja nie tworzy niczego nowego. W ten sposób z kolei traci się dar słuchania, jak twierdził filozof Walter Benjamin. Jest coś jeszcze – zatracasz się w spirali nadpobudliwości, stresu i niepokoju.

Cierpliwość to sztuka, której musisz się nauczyć w oparciu o trening i tolerancję na ignorancję i niepewność. Ponieważ większość ludzi boi się czekać, sytuacja, w której nie wiesz, co się stanie i nad czym stracisz kontrolę, może być nie do zniesienia. Czasami jednak nie da się tego uniknąć. Nie zapominaj więc, że cierpliwość jest związana z byciem, a niecierpliwość z gromadzeniem.


Czekanie to wyzwanie. Jednak większość ludzi uważa cierpliwość za słabość. Jest tak, ponieważ przez większość czasu mylą to z rezygnacją lub apatią. Cierpliwość nie ma jednak nic wspólnego ze świadomością, ale z odwagą, nadzieją i perspektywą długoterminową. Cierpliwość polega na buncie przeciwko trudnościom na różne sposoby.


Uwagi końcowe

Umiejętność czekania polega na zabezpieczeniu się przed ewentualnością natychmiastowości i możliwości doświadczania niekorzystnych sytuacji bez załamania się. Osoba cierpliwa zna pułapki impulsywności i wynikające z niej konsekwencje. Tego typu ludzie oswoili swoje nieustanne dążenie do przyjemności i natychmiastowej gratyfikacji.

Czekanie może Cię nauczyć, że kontrolowanie wszystkiego jest niemożliwe i niebezpieczne. Refleksja, aby zrozumieć i ustalić priorytety, jest ważną postawą, podobnie jak szukanie czasu tylko dla siebie. Czas zastanowić się, czego chcesz i dokąd zmierzasz, aby uzyskać pewną perspektywę na swojej ścieżce. Oczywiście jest to możliwe tylko wtedy, gdy ćwiczysz cierpliwość. Głównie ze względu na umiejętność dokładnej oceny, gdy jesteś spokojny i nie przyćmiony hałasem potrzeby i natychmiastowej przyjemności.

Bycie cierpliwym to uczenie się, jak nie dać się ponieść okolicznościom i umiejętność podjęcia działań we właściwym czasie. Podpowiada Ci co wybierać i kiedy się poddać, gdy jesteś spokojny. To nauka rytmu życia.




Jakich liderów potrzebuje Polska?



Zespół wGospodarce


Aktualizacja: 3 września 2024, 19:44


Sprawczość, jasno zdefiniowany system wartości, inicjatywa w działaniu - zdaniem uczestników dyskusji w Karpaczu - m.in. takie cechy powinien posiadać współczesny lider. Politycy i biznesmeni zastanawiali się też, w jakim kierunku powinni podążać przywódcy, aby wyprowadzić kraj na ścieżkę rozwoju.

Uczestnicy dyskusji zorganizowanej podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu zastanawiali się nad definicją lidera. 

Prezydent Lubina Robert Raczyński podkreślił, że przywództwo nie ma nic wspólnego z dyktaturą czy zamordyzmem. 
Były marszałek województwa dolnośląskiego Cezary Przybylski zwrócił uwagę, że rolą lidera jest nadawanie tonu zmianom i sprawczość. 
Lider Konfederacji Sławomir Mentzen wskazał, że przywódca powinien mieć jasno zdefiniowany cel i zestaw wartości. 
Prezes Fakro Paweł Dziekoński ocenił, że lider wie dokąd zmierzamy, umie to zakomunikować i dyktuje tempo.

Prowadzący debatę Czesław Bielecki zapytał, co najbardziej politycznie, kulturowo, mentalnie, psuje w Polsce przywództwo. Robert Raczyński wskazał m.in. na model polityczny po 1989 roku nie preferujący zmian politycznych czy brak społeczeństwa obywatelskiego.


Mamy w sobie złe cechy związane z tym, że nie mieliśmy szans stać się społeczeństwem w rzeczywistości obywatelskim. Czyli aktywnym na różnych polach - i gospodarczym, biznesowym, politycznym i społecznym i charytatywnym
- ocenił Raczyński.


Byle nie najlepszy

Zdaniem Dziekońskiego problemem jest też fakt, że w Polsce atakowane są autorytety.

Bardzo łatwo zrzucamy z piedestału. Taka forma konkurencji, w której sami siebie wykańczamy, zamiast się szanować
- zauważył Dziekoński.

Przybylski zwrócił uwagę na problem przywództwa w samorządach. Obecny radny wojewódzki, w latach 2014-2024 pełnił funkcję marszałka województwa dolnośląskiego. Jego zdaniem problemem jest zbytnie upolitycznienie i niestabilność prawa.


Ośrodki decyzyjne niejednokrotnie są poza samorządem. Często bywa też tak, że w jednej partii tych ośrodków decyzyjnych jest kilka. Tak naprawdę nie wiadomo, od kogo te decyzje płyną - powiedział Przybylski.


Brak rozliczeń z obietnic

Sławomir Mentzen zwrócił uwagę na stan państwa. Ocenił, że głównym problemem, który psuje przywództwo w polskiej polityce, jest brak rozliczeń z braku sprawczości.


Politycy nie są rozliczani ze swojego braku działań. Nie wyobrażam sobie prezesa jakiejkolwiek dużej spółki, któremu by pozwolono przez osiem lat nic zrobić, nie dowieźć żadnego dużego projektu, nie zrealizować żadnej obietnicy. Ten problem jest w Polsce systemowy
- powiedział poseł Konfederacji.




wtorek, 16 kwietnia 2024

prof. Jadwiga Staniszkis






Ze szkoły widzenia...






Widziała więcej, niż wielu z nas, socjologów - tak o prof. Jadwidze Staniszkis mówi dyrektor Instytutu Filozofii i Socjologii PAN prof. Andrzej Rychard. 

"Widziała rzeczy nieoczywiste w tym, co by się wydawało kompletnie oczywiste i mogło być powierzchownie interpretowane" - zaznaczył.


Wybitna socjolożka, analityczka polityczna prof. Jadwiga Staniszkis zmarła w poniedziałek; w przyszłym tygodniu ukończyłaby 82 lata. Była specjalistką w dziedzinie socjologii polityki, teorii socjalizmu i postkomunizmu oraz transformacji polityczno-gospodarczej w Europie Środkowo-Wschodniej.

Prof. Andrzej Rychard w rozmowie z PAP wspominał jedną z wczesnych publikacji Jadwigi Staniszkis, wydaną w 1972 roku książkę "Patologie struktur organizacyjnych". Za tę publikację Staniszkis otrzymała Nagrodę im. Stanisława Ossowskiego.

"To jest właściwie jedna z fundamentalnych jej prac, mimo tego że tak wczesna" - podkreślił. Jak ocenił, w tej publikacji prof. Staniszkis opisała "cały system realnego socjalizmu czy komunizmu".

"Potrafiła pokazać, jak ten system działa, jakie systemowe funkcje pełnią patologie, jak one właściwie utrzymują ten system, tworząc z patologii nie coś takiego zewnętrznego, niechcianego przez ten system, a właściwie jego istotę. Jak te patologie są funkcjonalne, czyli służące, jak gdyby, temu systemowi" - powiedział.

"To był ten sposób myślenia, który zawsze był u Jadwigi, że widziała rzeczy nieoczywiste w tym, co by się na początku wydawało kompletnie oczywiste i mogło być powierzchownie interpretowane. Widziała coś, co się nazywa jak gdyby +systemem+ i to powodowało, że jej socjologia była mocno odmienna i taka właściwie bardzo głęboka na tym poziomie badania instytucji, systemów, tego wszystkiego, co w Polsce dopiero się rozwijało" - ocenił prof. Rychard.

"Jadwiga Staniszkis położyła ogromne zasługi dla rozwoju czegoś, co się nazywa taką szkołą myślenia o nowym instytucjonalizmie w polskiej socjologii. To jest do dzisiaj niedoceniane jeszcze, bo wiele osób patrzy na jej działania, aktywności w latach późniejszych poprzez pryzmat jej działalności publicystycznej (...)" - zauważył socjolog.

"Oczywiście miała swoje poglądy, zmieniała je, ale dla mnie najistotniejsze jest to, że ona potrafiła odkryć głębię w tym, co się wydawało już rozpoznane. Ona potrafiła zapytać: dlaczego, co, czemu służy? To była dla mnie tak naprawdę prawdziwa, taka najprawdziwsza, socjologia" - podkreślił prof. Rychard.

"Tam, gdzie my widzieliśmy związki między procesami, zjawiskami, ona widziała głębszą strukturę, która odpowiada za te związki" - dodał, wspominając Jadwigę Staniszkis.



Nauka w Polsce, 
Robert Fiłończuk









No właśnie.

Publicyści i naukowcy opisują to co widzą, zamiast to, co się za tym kryje.


Strukturę.

System.







pap.pl/aktualnosci/nie-zyje-wybitna-socjolog-i-analityk-polityczny-prof-jadwiga-staniszkis



naukawpolsce.pl/aktualnosci/news%2C101609%2Cprof-rychard-o-prof-staniszkis-widziala-wiecej-niz-wielu-z-nas-socjologow




sobota, 13 kwietnia 2024

Siła państwa





przedruk
tłumaczenie automatyczne
(trochę słabe)



Mirel Palada


Każde autonomiczne państwo ma do dyspozycji następujące rodzaje instrumentów, za pomocą których może projektować swoją siłę. 


Broń.

Przede wszystkim sama broń, broń wojskowa. 
Taka, która może powodować śmierć, obrażenia i inne systemowe formy przemocy.
Czołgi, pociski, karabiny.
Kto ma, ma. Kto tego nie robi, kopie, mówi Clint Eastwood w "Dobrym, złym i brzydkim".


Po drugie, prawie równie ważne, pieniądze, kapitał. 

Świetne narzędzie do zarządzania siłą, pieniądze. Prawie tak samo ważne jak czołgi. Pieniądze,, wielka dźwignia siły w całej historii. Kto ma, ma. Ten, kto tego nie zrobił, jest jego sługą, jak powiedziałby Moromete w swojej wielkiej, urażonej mądrości.


Po trzecie, technologia.

Idzie to w parze z zasobami wiedzy. Jeśli masz pieniądze i nie masz technologii, jest to dość skomplikowane. Spójrzmy na przykład na przypadek Arabii Saudyjskiej. Nie ma sensu zarabiać na ropie naftowej, jeśli nie ma się technologii, która pozwoliłaby wydobyć ją z ziemi, ani armii, która by jej broniła. Wtedy stajesz się wasalem innych. Pech.


Po czwarte, ideologia. 

Wielka i potężna broń, ideologia. Na przestrzeni dziejów najbardziej rozpowszechnioną ideologią była religia. Od pewnego czasu świecka ideologia zaczyna działać z niemal taką samą geostrategiczną skutecznością. Od wielkich, jawnych świeckich ideologii XX wieku, nazizmu, komunizmu, socjalizmu, liberalizmu, po podstępną, ultra-efektywną, rozproszoną ideologię konsumpcjonizmu – rodzaj świeckiej religii, którą czci coraz więcej ludzi. Do tej kategorii zalicza się również wartości, a także ich instrumentalizację, "wojny kulturowe".




Po piąte, populacja/demografia. 

Kraj o małej populacji nie może projektować siły, bez względu na to, jak bardzo jest technologiczny i bogaty. Duży kraj, nawet jeśli jest niepewny pod względem innych rodzajów zasobów, odciska swoje geostrategiczne piętno na świecie. Zobacz Indie, a ostatnio Nigerię i Indonezję.

Spójrzmy na przykład na wojnę. Sprzęt wojskowy jest bezużyteczny, jeśli nie ma się ludzi, którzy mogliby założyć mundur i wysłać ich do walki. Zwłaszcza mężczyźni. Zwłaszcza mężczyźni w odpowiednim wieku.





Wreszcie, co nie mniej ważne, zasoby naturalne. 

Najważniejsze są minerały, ale także woda, jakość gleby itp. Ropa naftowa i ogólnie węglowodory kopalne, ta przyprawa ostatnich dwóch stuleci. Ostatnio metale ziem rzadkich. W niektórych częściach świata woda. Kto ma, ma. Ten, kto nie ma, lituje się nad innymi, albo zwycięża ich i zabiera z anasiną. Po putyrdom, matka. Po putyrdom.



Podsumujmy.

Broń. Pieniądze. Technologia. Ideologia. Ludność. Zasoby naturalne. Niekoniecznie jest w tym wyliczeniu jakiś porządek, hierarchia. Każdy jest ważny na swój sposób.

Konflikt geostrategiczny między światem rozwiniętym ("Pierwszym Światem") a innymi częściami globu, zwłaszcza "Drugim Światem", jest silnie zdefiniowany przez asymetryczną własność tych zasobów.

Broń, technologia, a zwłaszcza pieniądze, w Pierwszym Świecie. Pieniądze, zdecydowanie najważniejsza broń w ostatnich konfliktach geostrategicznych, dzięki którym Pierwszy Świat nadal utrzymuje hegemonię nad innymi. Ludność, zasoby naturalne i ideologia w Drugim Świecie.

Zdecydowanie populacja i zasoby naturalne do Drugiego Świata.

Wojnę w Ukrainie należy również interpretować w kategoriach asymetrii w utrzymywaniu tych zasobów. Zdecydowanie największą asymetrią między Zachodem a Rosją była asymetria kapitału. 

Pokojowo Zachód kupował Rosję po kawałku, tanio. Podobnie jak w pozostałych krajach postkomunistycznych, gdzie proces ten dobiega końca.

W tym "miękkim", "zimnym" konflikcie, w którym broń była schowana, ale pieniądze były używane w każdej sekundzie jako dźwignia podboju, ostatecznie nieuniknione było, że pokojowa asymetria zostanie zastąpiona gwałtowną. Wojna, jeden z niewielu obszarów, w których Rosja nie była tak daleko w tyle jak Zachód. I wojna została odpowiedzieć. Na banknot dolarowy odpowiedziano mieczem. Modlę się czołgiem i pociskiem.



Pamiętaj.


Broń. Pieniądze. Technologia / Wiedza. Ideologia. Ludność. Zasoby naturalne.




III wojna światowa dopiero się zaczęła. 


Al Treilea Război Mondial de-abia a început. Să-l admirăm în toată splendoarea sa nemernică și destructivă.


niedziela, 29 sierpnia 2021

Systemy kognitywne cz.1


Istnieją różne systemy kognitywne.

Choć większość ludzi funkcjonuje w jednym systemie, opartym o podobne przekonania.

Istnieją systemy kognitywne, w których nie cierpisz, gdy ktoś cię np. obraża. Wiesz, kiedy ktoś cię obraża, a mimo to nic nie czujesz.

Są różne systemy.


Popatrz na sen.

Sen to określone lokalizacje, jacyś ludzie, których spotykasz, zdarzenia - zupełnie jakby nasz świat.

We śnie np. podejmujesz nową pracę, idziesz poznać swoich ludzi i kierujesz się w jakieś określone miejsce, nie wiesz, gdzie idziesz, ale jednocześnie pewnie kroczysz korytarzami albo ulicami i w końcu docierasz do tej właściwej lokalizacji.


Skąd wiedziałeś, gdzie iść, skoro po przebudzeniu stwierdzasz, że nigdy tego miejsca nie widziałeś?


Sen to jakby drugie inne życie.

I z systemami kognitywnymi jest podobnie - to jakby inne życie, mimo, że rzeczywistość jaka cię otacza jest ciągle taka sama, to te same drzewa, ulice, samochody na nich.. Zmienia się podejście i postrzeganie rzeczy - interakcji.

Ten świat jest niby ciągle taki sam, ale ty inaczej w nim funkcjonujesz, masz inne zdanie - niż całe otoczenie - na wiele kwestii.


(Sen również można indukować człowiekowi - prawdopodobnie na tej samej zasadzie co zjawisko nazywane w chrześcijaństwie opętaniem - i bywa to nazywane śnieniem.)


System kognitywny, w którym funkcjonuje ludzkość jest wypadkową życia i wpływów, jakimi ludzkość jest poddawana od tysięcy lat.

Systemy te są podtrzymywane w ludziach poprzez działania służb specjalnych np. poprzez media i "dziennikarzy".

Ludziom nieustannie podsuwa się określone WZORCE myślenia i zachowania.

Np. gadzinówka z 17 ej przez całe lata promowała bicie rekordów w długości obierek z jabłka, albo faceta, co przez 10 lat wystrugał zamek z zapałek. 

Czy to jest odpowiedni WZÓR dla waszych dzieci??

Czy to jest kreatywne, pożyteczne, rozwijające??


Paranoja indukowana ma setki, tysiące lat - zapewne dlatego tak trudno ją zidentyfikować.

"Każdy" archeolog powie wam, że "człowiek ma naturalną potrzebę posiadania boga" - i stąd jakoby człowiek produkował lub budował różne rzeczy "o znaczeniu rytualnym".

Skąd taki pomysł???

Zapewne wzięło się to z obserwacji paranoików, którzy dla swoich zaindukowanych Zeusów i Hefajstosów dokonywali olbrzymiego wysiłku fizycznego i finansowego, by wybudować im "godne" świątynie. 

Dzisiaj wiemy, że Zeusy nie istniały.

A dlaczego nie? Skoro oni tam tysiące lat temu wierzyli, no i archeolog twierdzi, że  "człowiek ma naturalną potrzebę posiadania boga"... ??

Może jednak Zeusy istnieją??


ONI W TO WIERZYLI, bo inaczej by nie wydawali kasy na te wszystkie Partenony.

Tylko jak do tego doszło?


Otóż sądzisz, bezkrytycznie przyjmując cudze zdanie, że ty jesteś inny niż oni.

Ty też jesteś podatny na manipulację.

Dzisiaj jesteśmy mądrzy, ale za tysiąc lat powiedzą - "ci wariaci..."  - skąd wiesz, że nie powiedzą?

Warto już dzisiaj zastanowić się nad tym.


ONI W TO WIERZYLI - kto i w jakim celu zapuścił im to kłamstwo? 


Popatrz jakim wysiłkiem zbudowali Stonehenge, albo piramidy.

Sztuka i architektura grecka - a potem rzymska, nie mają sobie równych. Te "lepsze" budynki stawiano w oparciu min. o złoty podział, Partenon wbrew pozorem nie jest zbiorem linii prostych.

Aby zapobiec optycznym zniekształceniom wynikającym z praw perspektywy zastosowano krzywizny pionowe i poziome. Podstawa kolumn i stopnie są nieco wybrzuszone w części środkowej (12 cm na długości 70 m) i z daleka wyglądają na zupełnie płaskie. Trzony kolumn są wybrzuszone na 1/3 wysokości co sprawia, że wydają się idealnie proste a nie wklęsłe. Efekt ten nazywany jest enthasis.

 Dodatkowo kolumny zewnętrzne są nachylone w górnej części ku środkowi o kilka centymetrów, co w połączeniu z ogromem budowli daje wrażenie idealnego prostokąta. Gdyby kolumny fasady sięgnęły 4800 m wysokości - ich kapitele zetknęły by się ze sobą. Kolumny boczne pochylone są jeszcze bardziej - ich wierzchołki spotkały by się na wysokości 2400 m. Narożne kolumny świątyni są nieco grubsze od pozostałych. Gdyby były tej samej grubości, to fakt, że są "mniej otoczone budowlą", oglądane na tle nieba sprawiałby wrażenie cieńszych.

Być może korekty te pełniły również funkcje praktyczne. Dzięki krzywiźnie stylobatu mogła łatwiej odpływać woda deszczowa, a pogrubienie kolumn narożnych związane było z ich większym obciążeniem.


Wariaci??

Z taką wiedzą??



ONI W TO WIERZYLI.

Wiara, rozumiesz??

Ktoś ich przekonał. Może widzieli cuda? Może słyszeli głosy??


Są "widzący", którzy rozmawiają z Maryją. Oni ją widzą i słyszą. Naprawdę.

Tu musimy przypomnieć sobie, co to jest widzenie.

Obraz, który powstaje na siatkówce, nie jest tym obrazem, który my „widzimy”. Obraz siatkówkowy jest pomniejszony, strony są zamienione i świat stoi na głowie! Dopiero nasz mózg przywołuje świat „do porządku” i wszystko co się wydarzyło stawia z powrotem na nogi! Do dzisiaj nie każdy szczegół tego fascynującego procesu widzenia został już w pełni naukowo zbadany.  


Widzenie odbywa się w mózgu.

A gdyby tak podczepić pod mózg odpowiedni system komunikacji - może byłoby możliwe wysyłanie obrazów, a nawet dźwięków bezpośrednio do mózgu z pominięciem narządów wzroku i słuchu?


Ma to sens - wtedy "widzący" widzieliby Maryję, czy innego Zeusa, słyszeli "proroctwo" delfickie, podczas gdy wszyscy inni dookoła - nie. 

I czyż to nie przypomina snu?

Widzisz, słyszysz i reagujesz jak w normalnym życiu, a to przecież marzenie senne - to produkt mózgu!!


TECHNOLOGIA!


Min. po to się z tym kryją, by móc niepostrzeżenie oszukiwać ludzi i indukować im paranoję.


W pierwszym rozdziale "Traktatu o rabowaniu głupków" jest właśnie mowa o wykształcaniu adeptom zbójowania pogardy dla ludzi - co najłatwiej jest zrobić pokazując im, w jakim zakłamaniu ludzie żyją - efekt potęguje własne przekonanie ludzi o tym, że są rozsądni, mądrzy i "znają się na życiu".

Ludzie nie tyle znają się na życiu, co na zaindukowanych zasadach paranoicznych!

Życie to swoją drogą.


Pamiętasz jaskinię platońską?

Iluzja jest wspólna dla wszystkich, jak się ktoś wyłamuje, to jest szybko wychwytywany i bity niczym krowa, co się z pastwiska urwała - albo gębę wariata mu się dorabia. Służby traktują was jak bydło, które tuczą na rzeź ku własnemu pożytkowi. 


Jaskinia platońska:


Sokrates opisuje głęboką jaskinię, otwartą na jednym z boków. Z wnętrza pieczary na zewnątrz prowadzi długie, strome podejście. W ciemnościach jaskini żyją uwięzieni ludzie. Są oni odwróceni tyłem do wejścia, a ich nogi i szyje są skute kajdanami, przez co nie mogą się obracać, patrząc jedynie na ściany jaskini. Za plecami uwięzionych, bliżej wejścia do jaskini stoi mur wysokości człowieka. Za tym murem poruszają się inni ludzie, nosząc na ramionach rzeźby przedstawiające wszelkiego rodzaju przedmioty. Sami ci ludzie są niewidoczni zza muru, i jedynie noszone przez nich przedmioty wystają ponad niego. Ludzie ci rozmawiają ze sobą, a za ich plecami, jeszcze bliżej wejścia, płonie wielki ogień. Ludzie uwięzieni we wnętrzu jaskini słyszą głosy ludzi zza muru, ale zniekształcone i odbite przez echo. Widzą też cienie rzucane na ścianie, przez przedmioty wystające poza mur i oświetlane przez światło ogniska. Ponieważ jednak są od zawsze przykuci do jaskini, biorą te cienie za jedyną istniejącą rzeczywistość, a odbite echo za prawdziwe głosy wydawane przez cienie.

Gdyby któremuś z żyjących w jaskini ludzi udało się wyzwolić z kajdan i odwrócić się, zobaczyłby statuetki widoczne ponad murem, zauważył ich podobieństwo do cieni na ścianie i widziałby, że są od tych cieni prawdziwsze. Gdyby udało mu się pokonać mur i podejść do samego wejścia, zostałby początkowo oślepiony blaskiem słońca i musiałby się dopiero nauczyć widzieć świat. Nauczyłby się rozpoznawać znane sobie rzeczy w cieniach i odbiciach rzucanych przez rzeczywistość. W końcu spojrzałby w słońce i zobaczył w nim prawdziwą przyczynę pozostałych rzeczy. 




Widziałem kiedyś na YT wywiad z rekonstruktorami z Mołdawii - pytano ich co sądzą o Polakach i o naszej sytuacji. Mieli bardzo trzeźwą ocenę tego co się stało z Polsce po 89 roku itd.

Mieli dobre zdanie o Polakach i świadomość, że zostaliśmy oszukani. Na końcu filmu jednak nagle zaczęli mówić coś o wyższości marksizmu i zaletach socjalizmu - szok!

Ludzie ci zauważali, że myśmy zostali oszukani - ale już u siebie tego nie zauważyli.

To bezkrytyczne przyjęcie od starszych zdania na określony temat i myślenie nawykowe o sobie.

Podobne rzeczy można zaobserwować czytając białoruskie strony informacyjne. Są wypowiedzi ludzi nauk humanistycznych, gdzie obok trzeźwej oceny technik kolorowych rewolucji funkcjonują kłamstwa o Polakach i okresie dominacji ZSRR.



Przypomnij sobie ostatni mecz o mistrzostwo w piłkę nożną Anglia - Włochy.


Tych dwóch komentatorów.

Cały czas chwalili grę Anglików i krytykowali Włochów.


Jest to część osaczania.


Uważają, że jesteście już tak przyzwyczajeni do manipulowania wami, że nawet podczas rozgrywek sportowych to robią i bezczelnie wmawiają wam, że Anglicy wygrają mecz. Przecież patrzysz się na ekran  i widzisz, że gra jest wyrównana, masz własny ogląd.


Żeby nikt się ich nie czepiał, chwalą również Włochów.

Np. komentator udaje zachwyt grą jednego z nich i  następnie dodaje epitet, że ten piłkarz "ma taki styl podwórkowy".

Co jest oczywiście głęboką zniewagą dla zawodowca.


"Stylem podwórkowym" grają dzieci i młodzież - to epitet, ale także nowomowa - nowomowa zawiera w sobie pierwiastek nieznanego, stąd trudno przyczepić się do słowa, co do którego nie ma się wyrobionego poglądu.


I tak było niemal cały mecz od początku do końca.


Starają się wpływać na wasze postrzeganie i nigdy nie pozostawiać tego bez kontroli.

Jest to przejaw procesu indukowania paranoi - wpływanie na sposób myślenia u ludzi.


A gdyby pan "jasnowidz" powiedział, że partia X przegra wybory, albo - stopniując stawkę - że określony człowiek z partii X przegra wybory i doda: "może lepiej na niego nie głosować, bo po co tracić głos??"


Posłuchacie?

"No wiesz, on jest dobry, tyle razy trafił....on ma nawet listy uwierzytelniające, to jest...chciałem powiedzieć... potwierdzające jego dokonania".




A nie chce ci się zwymiotować?





https://maciejsynak.blogspot.com/2018/01/zdolnosc-patrzenia.html

http://analizaobrazu.x25.pl/articles/5

https://www.fielmann.pl/porady/funkcje-oka/

https://www.moja-grecja.pl/kultura/architektura/akropol/partenon

https://maciejsynak.blogspot.com/2021/05/macie-prawo-zwymiotowac.html




środa, 9 grudnia 2020

Rozszyfrowano pismo elamickie z Iranu

 

tłumaczenie przeglądarki


WYŁĄCZONY. Francuz "łamie" nierozszyfrowany pismo sprzed 4000 lat, kwestionując jedyny wynalazek pisma w Mezopotamii


François Dessetowi udało się rozszyfrować Linear Elamite, system pisma używany w Iranie 4400 lat temu. W swojej archaicznej wersji protoelamickiej (z 3300 rpne) łączy się z dwoma najstarszymi znanymi na świecie systemami pisma, protoklinowym mezopotamskich i egipskimi hieroglifami. Wystarczająco dużo, aby zmodyfikować wiedzę, którą mieliśmy do tej pory na temat pochodzenia pisania!


Liniowy elamicki "Inskrypcja B" znaleziony na grawerowanym kamieniu z Suzy w Iranie, przypisywanym suwerennemu Puzur-Szuszinakowi (2150-2100 pne) (Luwr) po lewej stronie; Liniowy elamicki "napis K" na srebrnej wazie Gunagi z lat 1900/1880 pne. J.-C (Iran), racja.

Kredyty: François Desset / Sylviane Savatier for Sciences et Avenir

Ogłoszenie - bardzo rzadkie - musiało zachwycić duchy księdza Barthélémy, Sylvestre de Sacy czy nawet Champollion. Francuski archeolog François Desset z Laboratorium Archéorient w Lyonie ogłosił 27 listopada 2020 r., Że udało mu się rozszyfrować inskrypcje sprzed 4400 lat! Wszystkie zostały napisane linearnym elamickim, pismem używanym przez elamitów zamieszkujących Iran . Naukowcy zebrali się w Internecie, aby dowiedzieć się o tym odkryciu z wydziału dóbr kulturowych Universita degli Studi di Padova  w Padwie (Włochy). Od ponad wieku ten system pisma był używany na płaskowyżu irańskim w starożytnym królestwietysiąclecie i początek drugiego tysiąclecia pne uniknęło odszyfrowania, jak wciąż ma to miejsce w przypadku kreteńskiego linearnego A lub pisma doliny Indusu. Pomiędzy znakami podziwu i gratulacjami ze strony kolegów Francuz, świeżo upieczony z Uniwersytetu w Teheranie (Iran), na którym wykłada od 2014 roku, wyjaśnił po angielsku, że: „ To pismo odkryto po raz pierwszy w starożytności strony Susa (Iran) w 1901 roku i że przez 120 lat nie mogliśmy przeczytać tego, co zostało wpisane 4400 lat temu z powodu braku klucza ” . Teraz zrobione w tym roku (dzięki możliwości, jaką daje kwarantanna w jego mieszkaniu w Teheranie i współpraca trzech innych kolegów: Kambiz Tabibzadeh, Matthieu Kervran i Gian-Pietro Basello).

 
François Desset, archeolog z Archéorient Laboratory (Lyon), profesor na Uniwersytecie w Teheranie (Iran), otoczony kolumnami grobowymi znalezionymi w grobowcach z III tysiąclecia pne w irańskim Beludżystanie. © François Desset

„Współczesne systemy pisma”

Najstarsze znane dotychczas przykłady pisma pochodzą z Mezopotamii (dzisiejszy Irak) i sięgają epoki brązu, około 3300 roku pne : to są tabliczki z pismem klinowym. Jednak odszyfrowanie liniowego elamicki poddaje w wątpliwość tę supremację! „ Dowiadujemy się, że około 2300 rpne w Iranie istniał równoległy system pisma i że jego najstarsza wersja - zwana pismem protoelamickim (3300 pne  - 2900 pne). . -C) - sięgające czasów, gdy pierwszy mezopotamski tekst klinowy mówi François Desset !. również, Mogę teraz powiedzieć, że pismo nie pojawiło się najpierw w Mezopotamii, a później w Iranie: te dwa systemy, mezopotamski proto-klinowy i irański protoelamicki, były w rzeczywistości współczesne! Nie było scenariusza-matki, którego córką byłaby proto-Elamicka, były dwa siostrzane pisma. Z drugiej strony, w Iranie też nie było dwóch niezależnych systemów pisma, jak sądzili do tej pory specjaliści, z protoelamicką po jednej stronie i linearnym elamicką po drugiej. , ale to samo pismo, które zostało poddane historycznej ewolucji i zostało przepisane z wariacjami w dwóch odrębnych okresach. " 

To całkowicie zmienia perspektywę na pojawienie się systemu pisma na Bliskim Wschodzie, ponieważ teraz bardziej trafnym jest stwierdzenie, że Iran opracował swój własny system pisma „w tym samym czasie”, co w Mezopotamii i że nie należy już ignorować irańskiego płaskowyżu w rekonstrukcjach historycznych dotyczących początków pisania ...

  
Zielony, rozprzestrzenianie pisanie obszar normalny elamicki w 4 / 3rd e tysiąclecia pne © François Desset

Jest to najnowsza forma irańskiego pisma (linearny elamicki), którą można było rozszyfrować. Obecnie jest to czterdzieści inskrypcji z południowego Iranu, ze starożytnego miasta Susa, przez Fars (z regionem Kam Firouz i równiną Marv Dasht, zaledwie obok słynnego stanowiska Achemenidów w Persepolis), następnie irańskiego południowego wschodu z Shahdad i słynnym stanowiskiem Konar Sandal / Jiroft. W przeciwieństwie do mezopotamskiego pismo klinowe, które jest mieszanym systemem pisma łączącym fonogramy (znaki transkrybujące dźwięk) z logogramami (znaki transkrybujące rzecz, ideę, słowo), liniowy elamicki ma swoją unikalną charakterystykę. na świecie 3 rdtysiąclecia pne, jako pismo czysto fonetyczne (ze znakami uwzględniającymi sylaby, spółgłoski i samogłoski). Używane od około 3300 do 1900 roku pne pismo irańskie ewoluowało znacznie od najstarszych tekstów (tabliczki protoelamickie) do najnowszych (liniowe teksty elamickie), zwłaszcza w procesie „ skimming”. Z 300 początkowych znaków umożliwiających zapisanie nazw własnych na tabliczkach protoelamitów (z których ogromna większość jest obecnie przechowywana w Luwrze) tylko 80 do 100 pozostanie później w liniowym elamicie. , jego najnowsza wersja. Około stu znaków używanych nieprzerwanie przez około 1400 lati zwykle pisane od prawej do lewej i od góry do dołu.  " Do pracy, możemy podzielić się z czterdziestu lub tak tekstów dostępnych do nas do 8 korpusów, w zależności od pochodzenia i okresów. Ponieważ liniowy elamicki był używany od 2300 do 1900 roku pne pod panowaniem różnych władców. i dynastii iw różnych regionach - kontynuuje archeolog Większość tekstów to dość powtarzalne inskrypcje królewskie, poświęcone starożytnym bogom, takie jak  : „ Jestem [imię], wielki król [imię] , syn [imię ojca] ,Zrobiłem ten przedmiot dla [imię boga lub osoby] ” .

Kliknięcie „waz gunagi 

Dla François Desseta „kliknięcie” deszyfrowania miało miejsce w 2017 r. Podczas analizy korpusu 8 tekstów zapisanych na srebrnych wazach, określanych jako „wazy gunagi ”, datowanych na około 2000–1900 pne. BC oraz z grobów w regionie Kam-Firouz (obecnie w prywatnej kolekcji w Londynie). Ponieważ wazy te przedstawiały bardzo powtarzalne sekwencje znaków, rzeczywiście ustandaryzowane, archeolog był w stanie zidentyfikować znaki używane do zapisywania imion dwóch władców, Shilhaha i Ebarti II (obaj panowali około 1950 roku pne). C.) oraz główne bóstwo czczone wówczas w południowo-zachodnim Iranie, Napirisha .

 
Liniowy napis Elamite w górnej części tego srebrnego wazonu z Marv Dasht (Iran), datowany na III tysiąclecie pne © François Desset

Ten pierwszy etap deszyfrowania, opublikowany w 2018 roku, zakończył się w tym roku  pełnym odszyfrowaniem, które zostanie opublikowane naukowo w 2021 roku Tak więc, na przykład, odszyfrowanie wspaniałego srebrnego wazonu odkrytego w regionie Marv Dasht w latach sześćdziesiątych XX wieku i obecnie przechowywanego w Muzeum Narodowym w Teheranie (Iran), gdzie możemy teraz przeczytaj : „ Pani z Marapszy [ toponym ], Shumar-asu [jej imię], zrobiłem ten srebrny wazon. W świątyni, która będzie sławna pod moim imieniem, Humszat, złożyłem go jako ofiarę za ciebie z życzliwością ” . Wynik lat ciężkiej pracy. „ Pracuję nad tymi systemami pisania od 2006 roku” - wyjaśnia naukowiec zNauki i przyszłość . Nie obudziłem się pewnego ranka, mówiąc sobie, że rozszyfrowałem liniowy elamit. Zajęło mi to ponad 10 lat i nigdy nie byłem pewien, czy tam dotrę ”.

Pismo linearne Elamite odnotowuje określony język, elamicki. Jest to izolat językowy, którego nie można obecnie przypisać do żadnej innej znanej rodziny językowej, takiej jak baskijska. „ Aż do tego rozszyfrowania wszystko, co dotyczyło ludności okupującej Płaskowyż Irański, pochodziło z pism Mezopotamii . Te nowe odkrycia w końcu pozwolą nam uzyskać dostęp do własnego punktu widzenia mężczyzn i kobiet okupujących terytorium, które wyznaczyli Hatamti, podczas gdy termin Elam, pod jakim znaliśmy go do tej pory, w rzeczywistości odpowiada tylko zewnętrznej koncepcji geograficznej, sformułowanej przez ich mezopotamskich sąsiadów ”.

 
Stożek z terakoty z liniowymi napisami Elamite z około 2500-2300 pne © François Desset

Ten przełom w deszyfrowaniu ma ważne implikacje w trzech obszarach, kontynuował François Desset: „ na historii Iranu, w szczególności na rozwoju pisma w Iranie i ogólnie na Bliskim Wschodzie, z uwzględnieniem ciągłości. między proto-elamickim a linearnym elamickim systemem pisma; oraz w samym języku Hatamtite (elamicki), teraz lepiej udokumentowanym w jego najwcześniejszej formie i teraz udostępnionym po raz pierwszy przez inny system pisma niż mezopotamski pismo klinowe (patrz ramka).

Dla Massimo Vidale, włoskiego protohistorycznego organizatora konferencji w Padwie (którego Sciences et Avenir właśnie opublikował w swoim magazynie z grudnia 2020 r.) Na stronie „ Hatra, miasto Boga-Solei ” (Irak) obecnie w kioskach),  „Francja dzięki temu nowemu deszyfrowaniu zachowuje swój prymat w„ łamaniu ”starych zagubionych systemów pisma!” Jeśli chodzi o François Desseta, to już podjął się rozszyfrowania najstarszego stanu irańskiego pisarstwa, tabliczek protoelamickich, dla których, jak uważa, otworzył teraz „autostradę”.   

Odnośnie deszyfrowania starożytnych pism

Nie wolno mylić języka (dźwięków mówionych) i pisma (znaki wizualne). W ten sposób ten sam system pisania może być używany do zapisywania różnych języków. Na przykład alfabet łaciński umożliwia obecnie transkrypcję na przykład francuskiego, angielskiego, włoskiego i tureckiego. Podobnie pismo klinowe Mezopotamiczyków umożliwiło transkrypcję kilku języków, takich jak akadyjski (język semicki), staroperski (język indoeuropejski), a nawet elamicki i sumeryjski (izolaty językowe). I odwrotnie, język może być również przepisywany przez różne systemy pisma, takie jak perski (język indoeuropejski), który jest obecnie zapisywany również w alfabecie arabskim w Iranie (a czasami alfabet łaciński z zaskakujące zjawisko palcowości ), że cyrylica w Tadżykistanie odnotowywana była w przeszłości z systemem klinowym w okresie Achemenidów (ok. 520-330 pne, dla staroperskiej ) lub aramejska alfabet okresu Sasanidów (3 rd -7 thwieku naszej ery dla Persji Środkowej). W przypadku języka elamicki był on do tej pory znany jedynie z pism klinowych. Dzięki odszyfrowaniu linearnego pisma elamickiego przeprowadzonego przez François Desseta, mamy teraz dostęp do tego języka poprzez system pisma prawdopodobnie opracowany specjalnie dla niego, a zatem lepiej oddający fonologiczne subtelności tego języka niż pismo klinowe.



Kilka wspaniałych „odszyfrowców”:

Opat Barthélémy (1716-1795) odcyfrował alfabet palmiryjski w 1753 r., A następnie w 1754 r. Alfabet fenicki.

Jean-François Champollion (1790-1832) odszyfrował egipskie hieroglify.

Henry Creswicke Rawlinson (1810-1895), jeden z czterech współodszyfrowców pism klinowych, zwracających uwagę na język akadyjski.

Michael Ventris (1922-1956) odczytano w 1952 roku „Linear B”, jeden z trzech pism odkrytych w Knossos (Crete) stosowanych w 2 nd tysiąclecia pne zauważyć archaiczny kształt greckiego.


https://www-sciencesetavenir-fr.cdn.ampproject.org/c/s/www.sciencesetavenir.fr/archeo-paleo/archeologie/breaking-the-code-en-craquant-une-ecriture-non-dechiffree-vieille-de-plus-de-4000-ans-un-francais-remet-en-cause-la-seule-invention-de-l-ecriture-en-mesopotamie_149795.amp?fbclid=IwAR2L6ehmT9gFXgN1YUlxjwGLQLigKQE3PiubEzBAs9XLIC2Ck9j6LH8K9VM