Piłsudski bohaterem ? O schizofrenii polskiej prawicy !
Obecnie najsilniejszą partią polityczną o centroprawicowych poglądach
jest Prawo i Sprawiedliwość (PiS). PiS w swoim programie podkreśla, że
zjednoczyły się w nim główne nurty polityczne nawiązujące do ideologii
chrześcijańsko – demokratycznej, katolicko – narodowej, niepodległościowej i
konserwatywnej. W swoim programie PiS zaznacza, że jego członkowie wcześniej
działali w różnych stronnictwach politycznych, takich jak Porozumienie Centrum,
Zjednoczenie Chrześcijańsko – Narodowe, Koalicja Konserwatywna czy też Ruch
Społeczny Akacja Wyborcza Solidarność. Dla tak ukształtowanej centroprawicy
zjednoczonej w Prawie i Sprawiedliwości fundamentem jest jej ideowość,
tożsamość historyczna oraz ciągłość ideologiczna z NSZZ „Solidarność” oraz
Drugą Rzeczpospolitą. Nie wiedząc dlaczego politycy prawicy i centroprawicy
bardzo ochoczo za bohatera narodowego wybierają – o zgrozo - Józefa Piłsudskiego. Politycy szeroko
rozumianej centroprawicy – np. Komorowski, Kaczyński – są chyba ślepo
zapatrzeni w obraz Pana Marszałka Józefa Piłsudskiego. Centroprawicowi politycy
III Rzeczpospolitej skrzętnie pomijają niechlubne dzieje II Rzeczpospolitej i
ich sztandarowego bohatera Józefa Piłsudskiego, i jednocześnie źle rozkładają
swoje sympatie co do bohaterów narodowych. Krzywdząc tym samym wielkich ojców i ideologów polskiej centroprawicy i prawicy,
takich jak Roman Dmowski, ksiądz biskup Stanisław Adamski, ksiądz profesor
Aleksander Wóycicki, Wacław Bitner, Wojciech Korfanty, czy też Wincenty Witos.
Czas najwyższy przypomnieć PiS-owi kim był Józef Piłsudski. Narodowym bohaterem czy może dyktatorem oraz katem polskiej centroprawicy i mordercą demokracji ?
Fakt - Piłsudski był działaczem niepodległościowym,
politykiem, Naczelnikiem Polski i jej marszałkiem. W latach 1893-1914 był członkiem
Polskiej Partii Socjalistycznej, twórcą Polskiej Organizacji Wojskowej i
Legionów. Zwolennik federacji Polski, Ukrainy, Białorusi i Litwy. „Pogromca
bolszewików” w 1920 r.
Jednak na tym
chwalebna działalność Józefa Piłsudskiego się kończy!
Fakty – przez
cały okres swojej działalności w niepodległej Polsce Piłsudski był w konflikcie
z polską prawicą i centroprawicą – Związkiem Ludowo – Narodowym (tj. narodową
demokracją) oraz jej sojusznikami. W 1922 r. Piłsudski jako Naczelnik Państwa
Polskiego zablokował powstanie centroprawicowego rządu na czele ze Stefanem
Przanowskim ze Stronnictwa Mieszczańskiego jako premierem, a następnie
Wojciechem Korfantym jako premierem. Te dwa projektowane centroprawicowe rządy
mogły liczyć na stabilną większość w parlamencie. Jednak ich oblicze polityczne
nie odpowiadało Józefowi Piłsudskiemu.
Następnie w 1926 r. w sposób nieformalny przy pomocy Polskiej Partii
Socjalistycznej storpedował plan ratowania budżetu państwa autorstwa polityka
prawicy Jerzego Zdziechowskiego., który w konsekwencji doprowadził do upadku
rządu Aleksandra Skrzyńskiego. Po upadku tegoż rządu premiera Skrzyńskiego,
marszałek Sejmu Maciej Rataj i prezydent RP Wojciechowski próbowali powołać
nowy rząd na czele z Józefem Piłsudskim, tak aby zaspokoić jego apetyt i żądzę
władzy. Jednak ten Józef Piłsudski odmówił, stwierdzając, że nie che „rządzić
za pomocą 444 posłów i 111 senatorów”. Świadczyć to może tylko o jednym, że nie
rozumiał on zasad demokracji oraz był żądny władzy absolutnej niczym nie skrępowanej.
Natomiast o obowiązującej Konstytucji marcowej wypowiadał się z pogardą
nazywając ją „konstytuta prostytutka”. Piłsudski nie rozumiał zasad demokracji
parlamentarnej, którą był bardzo rozczarowany. Jednak sam, swoim postępowanie
„jako człowiek pośrednio zaangażowany w najbrutalniejszą walkę polityczną lat
1921-1926”
był sobie sam winien, że stał się ofiarą napastliwej nagonki prawicy i
centroprawicy. Sił, które demokratycznymi metodami działania chciały sprawować
władzę (gabinety Witosa, nieudane próby tworzenia rządu przez Korfantego i
Przanowskiego).
Tenże bohater polityków współczesnej
centroprawicy – Józef Piłsudski - w
dniach 12-15 maja 1926 r. dokonał zbrojnego zamachu stanu, w wyniku którego
został obalony legalny i demokratyczny centroprawicowy rząd Wincentego Witosa.
Był to trzeci rząd koalicyjny złożony z Związku Ludowo-Narodowego (endecja),
Polskiego Stronnictwa Chrześcijańskiej Demokracji, Narodowej Partii Robotniczej
i Polskiego Stronnictwa Ludowego „Piast” przy życzliwej neutralności Stronnictwa
Chrześcijańsko-Narodowego. Rząd ten posiadał stabilną większość w Sejmie. W
walkach między siłami legalnego rządu a zamachowcami (Piłsudczykami) zginęło
215 wojskowych, 164 zabitych osób cywilnych, a rannych ogółem zostało 920 osób.
Była to cena jaką musiała Polska zapłacić za pragnienie władzy przez Józefa
Piłsudskiego i jego środowiska. Gdyby nie trzeźwość umysłów Wincentego Witosa i
prezydenta Wojciechowskiego, którzy nie chcieli rozlewu krwi, mogłoby dojść do
wyniszczającej wojny domowej. A z tej sytuacji mogły tylko skorzystać Niemcy
oraz ZSRR. Dlatego też dla bezpieczeństwa Polski, rząd Witosa podał się do
dymisji i jednocześnie Wojciechowski zrzekł się funkcji prezydenta. Aresztowano
lojalnych wobec legalnego i demokratycznego rządu generałów: Bolesława Jaźwińskiego,
Juliana Malczewskiego, Tadeusza Rozwadowskiego i Włodzimierza Zagórskiego,
których osadzono w więzieniu wileńskim.
Już po dokonaniu zamachu stanu rozpoczęto szykany opozycji
centroprawicowej. 1 października 1926 r. dokonano napadu na mieszkanie posła
endeckiego Jerzego Zdziechowskiego, którego pobito. Ponadto dokonano brutalnych
napaści na prawicowych publicystów: Tadeusza Dołęga-Mostowicza, Adolfa
Nowaczyńskiego i Stanisława Strońskiego. Generał Michał Rola-Żymierski został
skazany na 6 lat więzienia, o różnego rodzaju afery finansowe oskarżono
przywódcę Chrześcijańskiej Demokracji Wojciecha Korfantego, lecz nie został on
skazany. Generała Rozwadowskiego wypuszczono z więzienia, ale pobyt w nim
nadszarpnął jego zdrowie i zmarł. Natomiast generał Włodzimierz Zagórski został
przeniesiony z więzienia wileńskiego do Warszawy, ale rzekomo wysiadł tu i udał
się do łaźni, lecz ślad po nim zaginął. Oficjalnie twierdzono, że zbiegł przed
odpowiedzialnością, prawdopodobnie padł ofiarą zemsty oficerów związanych z
Józefem Piłsudskim. Sprawy zaginięcia generała do dziś nie wyjaśniono. Generał
Michał Rola-Żymierski został skazany na 6 lat więzienia i wydalony z wojska.
Okres premierostwa Józefa Piłsudskiego na przełomie roku 1926/1927
charakteryzował się krępowaniem
ustawodawczych kompetencji Sejmu. Odraczano posiedzenia Sejmu. Piłsudski
rządził za pomocą dekretów prezydenckich, a ponieważ parlament się nie zbierał,
rozporządzenia były prawem obowiązującym. Zachowanie pozbawionego w ten sposób
znaczenia Sejmu i Senatu pozwalało Piłsudskiemu utrzymać pozory rządów
parlamentarnych i demokratycznych, a tak naprawdę sprawować władzę przy pomocy
Rady Ministrów oraz dekretów i rozporządzeń prezydenckich. Dzięki temu
Piłsudski rozpoczął rządzić za pomocą „swoich marionetek” – prezydenta RP i
Rady Ministrów, a z pominięciem legalnego i demokratycznego Sejmu. Posiedzenia
rządu powoli zmieniały się w odprawy o charakterze wojskowym. Ministrowie mieli
swoich zastępców lub dyrektorów departamentów wywodzących się z Polskiej
Organizacji Wojskowej (POW) i oficerów Oddziału II Sztabu Generalnego. Był to
zwiastun powolnego przechodzenia w dyktaturę wojskową oraz tzw. rządów
pułkowników.
Wybory parlamentarne 1928 r. przebiegały pod znakiem szykan, ze strony
obozu piłsudczykowskiego. Wojewodowie i starostowie agitowali na rzecz obozu
Piłsudskiego - Bezpartyjny Blok Współpracy z Rządem Józefa Piłsudskiego (BBWR),
zmuszano urzędników do ich wsparcia, dochodziło do przekupstw, szantaży.
Kampania wyborcza BBWR-u pochodziła częściowo z budżetu państwa. Tak wybrany
Sejm zaczął działać 27 marca 1928 r. Wcześniej jednak 13 marca 1928 r. na
zebraniu posłów swojego BBWR Józef Piłsudski ostrzegł, że jeśli nowo wybrany
Sejm nie będzie z nim współpracował to „rozpędzi go”. Piłsudski w lipcu 1928 r.
w wywiadzie nazwał posłów „robactwem” i chwalił się, że z trudem powstrzymywał
się od ich „bicia i kopania”. Józef Piłsudski i jego współpracownicy ciągle
grozili Sejmowi, np. Walery Sławek stwierdził „lepiej połamać kości jednemu
posłowi, niż wyprowadzić na ulicę karabiny maszynowe”. Obelgi i groźby pod
adresem posłów stały się złym obyczajem Józefa Piłsudskiego i jego ludzi. W
odpowiedzi na te działania Marszałek Sejmu Ignacy Daszyński (PPS) odmówił
otwarcia obrad Sejmu „pod bagnetami, karabinami i szablami”. Listopad-grudzień
1928 r. to czas licznych demonstracji lewicy i partii chłopskich w obronie
demokracji. Józef Piłsudski i jego obóz polityczny rozpoczął konfiskatę prasy.
Partie opozycyjne próbowały walczyć ze wzmagającą i rosnącą w siłę dyktaturą Piłsudskiego.
W Krakowie powołano Kongres Obrony Praw i Wolności Ludu - koalicję tworzyły:
Polska Partia Socjalistyczna, Polskie Stronnictwo Ludowe
"Wyzwolenie", Polskie Stronnictwo Ludowe "Piast",
Stronnictwo Chłopskie oraz Narodowa Partia Robotnicza. Natomiast Chrześcijańska
Demokracja miała życzliwy stosunek do akcji.
W 1930 r. Józef Piłsudski ponownie został premierem. Rozpoczęły się
aresztowania i przesłuchania działaczy opozycji. Prezydent Mościcki dekretem
rozwiązał parlament. Premier Józef Piłsudski niedwuznacznie groził przywódcą
opozycji aresztowaniem. I tak też się stało, Aresztowano 19 byłych posłów
partii opozycyjnych: z PPS Norbert Balicki, Adam Ciołkosz, Stanisław Dubois,
Herman Liebermann, Mieczysław i Józef Putek, z SCh Adolf Sawicki, z PSL „P” – Władysław
Kiernik, Wincenty Witos, z NPR – Karol Popiel, Stronnictwo Narodowe –
Aleksander Dębski, Jan Kwiatkowski oraz 5 byłych posłów mniejszości
ukraińskiej. Aresztowanie odbyło się bez nakazu sądowego, na polecenie ministra
spraw wewnętrznych. Zarzut to wywołanie zamieszek. Aresztowanych umieszczono w
twierdzy Brześć nad Bugiem. Później do osadzonych dołączył jeszcze jeden z
przywódców opozycji – Wojciech Korfanty, przywódca Chrześcijańskiej Demokracji.
Osadzonych traktowano brutalnie – bito prawie wszystkich, a w szczególności:
Liebermana, Popiela, Bagińskiego i Korfantego, pozorowano ich egzekucje i
szykanowano. Nie pozwolono na żaden kontakt z obrońcami i członkami rodzin.
To wszystko miał
miejsce w trakcie trwającej kampanii wyborczej do Sejmu !
W następnych
tygodniach miały miejsce kolejne aresztowania. Ogółem w trakcie kampanii
wyborczej uwięziono 80 byłych posłów i senatorów partii opozycyjnych. Opozycja
demokratyczna nie siedziała cicho, organizowała manifestacje, które brutalnie
rozpędzała policja. I tak w warszawskiej Dolinie Szwajcarskiej padły strzały –
zginęły 2 osoby, kilkadziesiąt było rannych, a aresztowano około 300 osób. W
Tarnowie również byli zabici i ranni, a w Częstochowie jeden z robotników zastrzelił
trzech policjantów i popełnił samobójstwo. W takiej atmosferze trwała kampania
wyborcza. Obóz polityczny Józefa Piłsudskiego brutalnie rozprawiał się z
opozycją lewicową jak i prawicową. Oporni siedzieli w aresztach i więzieniach,
karano ich chłostą i bito. Kampania wyborcza odbywała się w warunkach
uniemożliwiających swobodną grę polityczną. Obóz piłsudczykowski ponownie w
wyborach wystartował pod szyldem BBWR. W 1/4 okręgów wyborczych unieważniono
listy wyborcze opozycji. Unieważniono 482 tysiące głosów, czyli 8 razy więcej
niż w 1922 r. We wschodnich województwach dochodziło do masowych fałszerstw
wyborczych na rzecz obozu Piłsudskiego.
Wybory parlamentarne roku 1930 i
okoliczności w jakich je przeprowadzono, oznaczały przejście obozu piłsudczykowskiego
do prawdziwej i jawnej już dyktatury. Więźniowie brzescy zostali skazani na
więzienie. Ograniczono swobody demokratyczne: ograniczono prawo do zgromadzeń,
prawo do stowarzyszeń, ograniczono samodzielność samorządu terytorialnego,
ograniczono autonomię szkół wyższych i zawieszono częściowo niezależność
sędziów. W 1934 r. utworzono obóz odosobnienia dla więźniów politycznych w
Berezie Kartuskiej. Pomysłodawcą utworzenia obozu był premier Leon Kozłowski, a
jego pomysł zaakceptował Józef Piłsudski. Osadzenie w obozie odbywało się na
zasadzie postanowienia sędziego śledczego, a nie wyroku sądowego. Było to
dalsze ograniczenie swobód demokratycznych. Zdaniem historyka Wojciecha
Śleszyńskiego jednym z celów obozu było złamanie psychiczne osadzonych (z reguły
trwało to 3 miesiące, ale opornym można było przedłużyć pobyt), aby już nigdy
nie sprzeciwiali się władzom państwowym, prowadziły do tego tortury psychiczne,
ale także fizyczne nad osadzonymi. Według historyka Piotra Siekanowskiego obóz w
Berezie Kartuskiej był wzorowany na obozach niemieckich i obozach sowieckich, a
za uchybienia w pracy więźniowie dostawali chłostę lub od 5 do 50 uderzeń w
twarz. Według wielu źródeł przez obóz ten przeszło koło 16 tysięcy osób, natomiast
Agnieszka Knyt podaje liczbę 3 tysięcy więźniów do końca sierpnia 1939 r., z
których 13 zmarło. Więźniami obozu byli nie tylko działacze nielegalnych lub
zdelegalizowanych przez rządy sanacyjne Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów
(OUN), Komunistycznej Partii Polski (KPP), Obozu Narodowo-Radykalnego (ONR),
ale także ludzie związani ze Stronnictwem Ludowym (SL) i Polską Partią
Socjalistyczną (PPS). Przetrzymywany tam był m.in. przez kilkanaście dni
publicysta Stanisław Cat-Mackiewicz, który został tam osadzony za krytykę
polityki zagranicznej państwa.
W 1935 r. obóz polityczny Józefa
Piłsudskiego uchwalił nową konstytucję. Została ona uchwalona niezgodnie z
obowiązującą procedurą parlamentarną. Zamiast wymaganej większości 2/3 głosów,
można ją było uchwalić większością 11/20 głosów. Rola rządu i parlamentu
została ograniczona. Rząd nie odpowiadał przed Sejmem. Prezydent miał
odpowiadać przed Bogiem i historią. Polska z państwa demokratycznego stała się
państwem zawłaszczonym przez obóz Piłsudczyków.
W związku z
powyższym, odpowiedzmy sobie sami na pytanie:
czy ten zbrodniarz, kat i oprawca polskiej demokracji Józef Piłsudski
może być bohaterem polskiej prawicy/centroprawicy szanującej demokratyczne
normy w III Rzeczpospolitej ???