Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Mosad. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Mosad. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 5 października 2014

Szukają agentów online

Proszę, jacy chętni.


Nietypowo jak na szpiegowskie standardy, bo oficjalnie i za pomocą strony internetowej - tak Mosad werbuje nowych ludzi. Izraelczycy zamieścili w internecie ogłoszenie w postaci wideo. Na stronie pojawił się również intrygujący baner o treści: "Przyłącz się do nas, by zobaczyć to, co niewidzialne, i czynić to, co niemożliwe".

Szef izraelskiego wywiadu powiedział agencji Tamir Pardo, że jego organizacja musi kontynuować rekrutację najlepszych, aby Mosad mógł nadal zapewniać istnienie Izraela. Podkreślił, że o sukcesie Mosadu decyduje właśnie kapitał ludzki.
Gad Szimron
służył w Mosadzie przez dziesięć lat
Mamy XXI wiek. (Rekrutacja online) daje im szansę dotarcia do ludzi, do których nie docierali nigdy dotąd. Nie mają nic do stracenia. Kiedy zarzuca się wędkę, można złapać rybę
Pełna nazwa Mosadu, jednej z najbardziej tajemniczych i znanych ze skuteczności agencji wywiadu to Instytut ds. Wywiadu i Operacji Specjalnych.


Mossad szuka agentów na całym świecie. Izraelski wywiad werbuje szpiegów przez... internet. Obiecuje wysokie zarobki i "przygodę". Cokolwiek to ostatnie znaczy.
To dość niecodzienny sposób na werbowanie agentów przez jedną z najsłynniejszych służb specjalnych. Na oficjalnej stronie Mossadu w dziale "kontakt" pojawiła się zachęta do współpracy z izraelskim wywiadem - informuje wprost.pl.

Kto może zostać szpiegiem Mossadu. Teoretycznie każdy kto wyśle wypełniony specjalny formularz. Ale oczywistym jest, że większość kandydatów odpadnie na początku rekrutacji. Po co więc ta akcja/

- Część z nich może dostarczyć cennych informacji, nawet jeśli 90 proc. zgłoszeń będzie bezwartościowa - powiedział były oficer Mossadu, Gad Simron.




Szefowa amerykańskiej agencji Secret Service podała się w środę do dymisji w związku z licznymi wpadkami agentów tajnej służby Stanów Zjednoczonych pod jej kierownictwem. Największą krytykę wywołała informacja o tym, że na teren Białego Domu przedostał się napastnik uzbrojony w nóż. 
 
Julia Pierson zrezygnowała z funkcji 24 godziny po tym, jak przed Kongresem tłumaczyła się i przepraszała za bezprecedensowe naruszenie bezpieczeństwa głowy państwa, do jakiego doszło, gdy uzbrojony w nóż intruz przeskoczył ogrodzenie, przebiegł trawnik przed rezydencją i wtargnął do budynku Białego Domu, gdzie dopiero po chwili został obezwładniony w jednym z pomieszczeń. 
 
 Dymisji pierwszej kobiety na stanowisku szefa tajnej służby zgodnie domagali się Demokraci i Republikanie, twierdząc, że incydenty podważyły zaufanie Amerykanów do agencji i jej zdolności ochrony głowy państwa. Pozycja Pierson stała się praktycznie nie do obronienia po tym, jak ujawniono, że agenci Secret Service dopuścili do jeszcze jednej groźnej wpadki.
 
Okazało się, że w połowie września podczas wizyty prezydenta Obamy w Atlancie do windy, którą jechał szef rządu, wsiadł uzbrojony ochroniarz z prywatnej firmy i zaczął filmować Obamę kamerą w swoim telefonie. Mężczyzna wzbudził podejrzenie agentów, bo wydawał się dziwnie podekscytowany. Dopiero później okazało się, że był uzbrojony, sam co prawda nieproszony oddał swój pistolet, a do tego miał kryminalną przeszłość. Josh Earnest, rzecznik Białego Domu, poinformował, że prezydent Obama zadzwonił do Pierson, by podziękować jej za 30 lat służby. 
 
Dodał jednak: - Od kilku dni docierały do nas raporty, stawiające skuteczność Secret Service pod znakiem zapytania, dlatego pan prezydent doszedł do wniosku, że konieczna jest zmiana na stanowisku dyrektora agencji. Jeh Johnson, sekretarz ds. bezpieczeństwa narodowego Stanów Zjednoczonych, przyjął dymisję Pierson, a na jej tymczasowego następcę wyznaczył Josepha Clancy'ego, byłego agenta specjalnego i szefa wydziału ds. ochrony prezydenta w Secret Service. Śledztwo w sprawie niespodziewanego wtargnięcia uzbrojonego napastnika do Białego Domu przejmie agencja bezpieczeństwa narodowego Homeland Security jeszcze w tym miesiącu. Z informacji prasowych wynika, że prezydent Barack Obama i jego rodzina opuścili rezydencję helikopterem na 10 minut przed tym, jak Omar Gonzalez, weteran kampanii w Iraku, wspiął się po ogrodzeniu wokół Białego Domu. 
 
Były żołnierz cierpiał z powodu zespołu stresu pourazowego. Nie wiadomo, jakie miał zamiary wobec prezydenta, czy była to tylko jego demonstracja, czy też chciał w Białym Domu dokonać zamachu. Bez względu jednak na to, jakie były motywy jego działania, odpowiedzialni za to skandaliczne wtargnięcie do siedziby prezydenta USA odpowiedzialni byli agenci Secret Service, którzy po raz kolejny się nie popisali. Okazało się, że intruz z nożem zdołał wejść głęboko do Białego Domu, ponieważ wyłączono system alarmowy po skargach personelu na jego głośność, ustalono w toku oficjalnego dochodzenia. Zdymisjonowana już szefowa Secret Service Julia Pierson przepraszała wczoraj w Kongresie. Pierson, która objęła kierownictwo agencji w ubiegłym roku, po serii głośnych wpadek, powiedziała: "To, co się stało, jest niedopuszczalne i już nigdy się nie powtórzy". Darrell Issa, przewodniczący komisji ds. nadzoru i reformy rządu w Izbie Reprezentantów, powiedział, że Biały Dom "powinien być najtrudniejszym celem na świecie", a jednak został narażony w niebezpiecznym czasie. 
 
"Amerykanie wiedzą, że następnym razem… to może być zaplanowany atak organizacji terrorystycznej", powiedział republikański kongresmen. To przypomina koszmar, kiedy tydzień temu 42-letni Omar Jose Gonzalez, weteran wojny w Iraku, zdołał przeskoczyć ogrodzenie, umknąć uwagi strażników, przebiec trawnik i wejść przez główne drzwi do Białego Domu. Podobno cierpi na zespół stresu pourazowego. 
 
 
Początkowo Secret Service chwaliło swoich funkcjonariuszy za powściągliwość i ogłosiło, że Gonzalez został zatrzymany tuż za głównymi drzwiami do Białego Domu. Jednak w toku dochodzenia w Kongresie wyszło na jaw, że intruz wszedł znacznie głębiej do rezydencji amerykańskiego prezydenta. System alarmowy zainstalowany wokół Białego Domu został wyciszony, ponieważ odźwierni narzekali na hałas, dowiedzieli się członkowie komisji. 
 
"W jaki sposób intruz zdołał przebiec prawie 70 metrów i nie został zatrzymany przez funkcjonariuszy na ogrodzonym terenie?" - pytał Issa. "Dlaczego nie zatrzymały go psy strażnicze? A gdzie była jednostka specjalna SWAT? Dlaczego przy drzwiach frontowych nie było strażnika? I dlaczego te drzwi nie były zamknięte? Secret Service musi nam wyraźnie pokazać, w jaki sposób chce odzyskać zaufanie publiczne". 
 
Wyszło też na jaw, że strażnik, który złapał intruza przed Salą Zieloną, był już po służbie, tylko przypadkiem przechodził korytarzem i w pewnej chwili zobaczył Gonzaleza w budynku. Zadziałał od razu, wszczął alarm i dopadnięto intruza. Tłumaczenie: Lidia Rafa

Czytaj więcej: http://www.polskatimes.pl/artykul/3596301,blamaz-secret-service-czyli-jak-chroniony-jest-barack-obama,id,t.html
 
 


http://natemat.pl/118707,mosad-szuka-agentow-online-przylacz-sie-do-nas-by-zobaczyc-to-co-niewidzialne

 http://ochronaplus.pl/index.php/topic/3858-mossad-szuka-agent%C3%B3w-przez-internet/


http://www.polskatimes.pl/artykul/3596301,blamaz-secret-service-czyli-jak-chroniony-jest-barack-obama,id,t.html



poniedziałek, 8 lipca 2013

Na smyczy MI6 i CIA - zachodni wywiad płaci polskim politykom? Ha ha ha ha ha . . .






Były doradca Putina oskarża Sikorskiego. Tekst zignorowany na parolowym3obiegu...

CO NA TO MICHAŁKOWICZ ????????????

 


"Panie Prezesie, oto czyim jestem ministrem wg. rosyjskiego naśladowcy posła Macierewicza. CIA, MI-6 i... Al-Kaidy" - napisał na swoim Twitterze Radosław Sikorski. Minister spraw zagranicznych wskazał przy tym na artykuł Siergieja Markowa, znanego rosyjskiego politologa, byłego deputowanego partii "Jedna Rosja", który w przeszłości doradzał Władimirowi Putinowi.



Jak napisał Markow na stronach serwisu internetowego "Przegląd militarno-polityczny",

"odpychająca postać" Sikorskiego "do dnia dzisiejszego przyciąga uwagę zarówno polskiego społeczeństwo, jak również międzynarodowej elity politycznej". 


Jak zaznaczył Rosjanin, "nawet zwolennicy partii Sikorskiego (Platformy Obywatelskiej – przyp. red.) wskazują, że polska dyplomacja w jego wykonaniu jest kompletną katastrofą, a sam minister jest oderwany od rzeczywistości".


Doradca Władimira Putina wymienił w tym kontekście pomysł budowy w Warszawie pomnika niedawno zmarłej byłej brytyjskiej premier Margaret Thatcher, czy sprawę jakości stosunków polsko-litewskich. 



Markow stwierdził, że po objęciu przez Sikorskiego urzędu ministra spraw zagranicznych relacje między Polską a Litwą bardzo się ochłodziły i doszło wręcz do wybuchu "zimnej wojny".

"Wielu międzynarodowych ekspertów stwierdza, że to najbardziej wrogie stosunki między państwami członkowskimi Unii Europejskiej" - zaznaczył.


Według Markowa obecnie trudno wymienić "bilateralne, międzynarodowe stosunki z Polską, w których nie byłoby trudności, problemów." Wskazał on na "marginalną działalność ministerstwa spraw zagranicznych, a konkretnie - lekkomyślną i nieodpowiedzialną pracę szefa resortu".
Autor artykułu napisał, że pojawiają się głosy mówiące o tym, że Sikorski chciałby zasiąść w Parlamencie Europejskim, i zaznaczył, że należy pamiętać o tym, kim był i pozostaje Sikorski.



"Koniecznie należy przypomnieć jego podróż do Afganistanu w 1986 r., w samym środku wojny miejscowych mudżahedinów przeciwko wojskom rosyjskim. 

Oficjalnie podczas tej wycieczki Radek był niezależnym dziennikarzem, reprezentującym wiele brytyjskich mediów. W rzeczywistości, od 1984 r., był on agentem brytyjskiego wywiadu MI-6 i wykorzystywał »przykrycie« dziennikarza dla wypełnienia odpowiednich zadań służb wywiadowczych w Afganistanie" - stwierdził Markow.


"W tym środkowoazjatyckim kraju Sikorski zaczął aktywnie kontaktować się z pracownikami CIA, a także z dowódcami mudżahedinów. 

Wykorzystując swoje dziennikarskie przykrycie, aktywnie informował o śmierci radzieckich żołnierzy na afgańskiej ziemi.

Ponadto osobiście kontaktował się z międzynarodową islamską organizacją Maktab al-Khidamat i bezpośrednio z jej założycielami i liderami, Abdullahem Azzamem i Osamą bin Ladenem" - napisał.


"Według niektórych ekspertów wojskowych, głównym zadaniem Sikorskiego było zabezpieczenie finansowania tej organizacji przez USA i Wielką Brytanię. 


 Dzięki tym »zastrzykom« zostały utworzone obozy szkoleniowe i »pensjonaty« dla bojowników w Peszawarze. Warto wspomnieć, że Maktab al-Khidamat bezpośrednio i notorycznie finansowała terrorystyczną organizację Al-Kaidę - dodał rosyjski polityk.


Zaznaczył, że "Sikorski oprócz wywrotowej działalności w Afganistanie brał też osobisty udział po stronie mudżahedinów (dzisiejszych talibów). 


W swojej książce "Prochy świętych. Afganistan czas wojny" opisywał, jak strzelał do radzieckich żołnierzy. Opowiadając o tym czasie Radek »skromnie« stwierdził, że on w nikogo nie trafił, mimo że w okresie przygotowania w służbie wywiadu Jej Królewskiej Mości od 1984 do 1986 r., z pewnością stał się ekspertem w obsłudze broni strzeleckiej."

"Więc panowie eurodemokraci, bądźcie gotowi zaakceptować to "przyzwoite" uzupełnienie. 

Nowy kandydat na miejsce w parlamencie jest nie tylko politykiem, ale doświadczonym mudżahedinem, mającym związek z Al-Kaidą. Obecność tak »wybitnej« jednostki (...) rzuci cień na i tak pogrążony w biurokratycznym chaosie Parlament Europejski. Choć, jak to mówią, chcesz pozbyć się głupca - wyślij go do szkoły lub awansuj" - zakończył Markow.



Co na to osławiona "ruska agentura", która podobno trzęsie całą Polską ??

Co na to słynne WSI ????

Co na to przesłynna razwiedka ??????


CO NA TO MICHAŁKOWICZ ????????????








(Twitter/belvpo.com/Onet)

 Tomasz Róg Onet 


http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/b-doradca-putina-oskarza-sikorskiego-minister-kpi-,1,5483246,wiadomosc.html



KOMENTARZE

  • @
    Swoje brudy pierzemy u siebie.
    Niezależnie od tego za jakiego dupka jest uważany Sikorski, odpowiedź każdego Polaka na tego rodzaju komentarze pojawiające się zagranicą powinna być tylko jedna:

    "PASZOŁ WON" :)
  • @Autor
    To co:
    Od dziś naszym autorytetem jest ruski urzędnik?
    Czyli, że mam wzt. rozumieć, iż konsekwentnie mamy się również trzymać oficjalnej ruskiej narracji dotyczącej przyczyn katastrofy smoleńskiej?

    To co ruscy mówią i piszą, to jest gra polegająca na rozgrywaniu konsekwentnie podziałów w Polsce i nie jest to żadna nowość, aby się o tym przekonać wystarczy zerknąć do historii Polski, bo trwa to już kilka ładnych stuleci.

    Pozdrawiam.
  • @AdNovum 16:56:04
    To jest precedens.

    przez ostatnie 23 lata nigdy tego nie robili.

    Były tylko delikatne aluzje - na zasadzie analogii do Beck'a...

    ZA TO "NIEZALEŻNI" PUBLICYŚCI JUŻ TYSIĄCE RAZY STRASZYLI RUSKĄ AGENTURĄ

    "to jest gra polegająca na rozgrywaniu konsekwentnie podziałów w Polsce i nie jest to żadna nowość, aby się o tym przekonać wystarczy zerknąć do historii Polski, bo trwa to już kilka ładnych stuleci."


    Idealnie pasuje - do knowań zachodniej agentury
  • @Maciej Piotr Synak 17:13:05
    Oj robili, robili i to bardzo często, ale nie wszystko było nagłaśniane przez polskie media.
    Ale np. ruskie ataki i insynuacje dotyczące Kaczyńskich i PiS w czasie gdy ta partia rządziła, to nie tylko był częste, ale i jednocześnie celowo nagłaśniane w naszych służalczych meriadch.
    Jeśli ten temat (tj. Sikorskiego) tak szeroko rozgłosiły polskojęzyczne meria, to jest jakiś znak- a czego on dotyczy niebawem się dowiemy.

    Pozdrawiam.
  • @AdNovum 17:20:40
    Ale np. ruskie ataki i insynuacje dotyczące Kaczyńskich i PiS w czasie gdy ta partia rządziła, to nie tylko był częste, ale i jednocześnie celowo nagłaśniane w naszych służalczych meriadch.

    A co konkretnie ma Pan na myśli?
  • @Maciej Piotr Synak 19:34:40
    Proszę zerknąć do prasy (szczególnie rosyjskiej i jej odpowiednika polskiego) gdy rządził PiS.

    A dla przypomnienia relacji rosyjsko-polski warto przeczytać tą analizę:

    http://www.stosunkimiedzynarodowe.info/kraj,Polska,stosunki_dwustronne,Rosja

    Pozdrawiam.

poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Na smyczy MI6 i CIA - zachodni wywiad płaci polskim politykom? Ha ha ha ha ha . . .



Były doradca Putina oskarża Sikorskiego.

 

Co na to osławiona "ruska agentura", która podobno trzęsie całą Polską ??

Co na to słynne WSI ????

Co na to przesłynna razwiedka ??????

CO NA TO MICHAŁKOWICZ ????????????










"Panie Prezesie, oto czyim jestem ministrem wg. rosyjskiego naśladowcy posła Macierewicza. CIA, MI-6 i... Al-Kaidy" - napisał na swoim Twitterze Radosław Sikorski. Minister spraw zagranicznych wskazał przy tym na artykuł Siergieja Markowa, znanego rosyjskiego politologa, byłego deputowanego partii "Jedna Rosja", który w przeszłości doradzał Władimirowi Putinowi.



Jak napisał Markow na stronach serwisu internetowego "Przegląd militarno-polityczny",

"odpychająca postać" Sikorskiego "do dnia dzisiejszego przyciąga uwagę zarówno polskiego społeczeństwo, jak również międzynarodowej elity politycznej". 


Jak zaznaczył Rosjanin, "nawet zwolennicy partii Sikorskiego (Platformy Obywatelskiej – przyp. red.) wskazują, że polska dyplomacja w jego wykonaniu jest kompletną katastrofą, a sam minister jest oderwany od rzeczywistości".


Doradca Władimira Putina wymienił w tym kontekście pomysł budowy w Warszawie pomnika niedawno zmarłej byłej brytyjskiej premier Margaret Thatcher, czy sprawę jakości stosunków polsko-litewskich. 

Markow stwierdził, że po objęciu przez Sikorskiego urzędu ministra spraw zagranicznych relacje między Polską a Litwą bardzo się ochłodziły i doszło wręcz do wybuchu "zimnej wojny".

"Wielu międzynarodowych ekspertów stwierdza, że to najbardziej wrogie stosunki między państwami członkowskimi Unii Europejskiej" - zaznaczył.

Według Markowa obecnie trudno wymienić "bilateralne, międzynarodowe stosunki z Polską, w których nie byłoby trudności, problemów." Wskazał on na "marginalną działalność ministerstwa spraw zagranicznych, a konkretnie - lekkomyślną i nieodpowiedzialną pracę szefa resortu".


Autor artykułu napisał, że pojawiają się głosy mówiące o tym, że Sikorski chciałby zasiąść w Parlamencie Europejskim, i zaznaczył, że należy pamiętać o tym, kim był i pozostaje Sikorski.


"Koniecznie należy przypomnieć jego podróż do Afganistanu w 1986 r., w samym środku wojny miejscowych mudżahedinów przeciwko wojskom rosyjskim. 

Oficjalnie podczas tej wycieczki Radek był niezależnym dziennikarzem, reprezentującym wiele brytyjskich mediów. W rzeczywistości, od 1984 r., był on agentem brytyjskiego wywiadu MI-6 i wykorzystywał »przykrycie« dziennikarza dla wypełnienia odpowiednich zadań służb wywiadowczych w Afganistanie" - stwierdził Markow.


"W tym środkowoazjatyckim kraju Sikorski zaczął aktywnie kontaktować się z pracownikami CIA, a także z dowódcami mudżahedinów. 

Wykorzystując swoje dziennikarskie przykrycie, aktywnie informował o śmierci radzieckich żołnierzy na afgańskiej ziemi.

Ponadto osobiście kontaktował się z międzynarodową islamską organizacją Maktab al-Khidamat i bezpośrednio z jej założycielami i liderami, Abdullahem Azzamem i Osamą bin Ladenem" - napisał.


"Według niektórych ekspertów wojskowych, głównym zadaniem Sikorskiego było zabezpieczenie finansowania tej organizacji przez USA i Wielką Brytanię. 


 Dzięki tym »zastrzykom« zostały utworzone obozy szkoleniowe i »pensjonaty« dla bojowników w Peszawarze. Warto wspomnieć, że Maktab al-Khidamat bezpośrednio i notorycznie finansowała terrorystyczną organizację Al-Kaidę - dodał rosyjski polityk.


Zaznaczył, że "Sikorski oprócz wywrotowej działalności w Afganistanie brał też osobisty udział po stronie mudżahedinów (dzisiejszych talibów). 

W swojej książce "Prochy świętych. Afganistan czas wojny" opisywał, jak strzelał do radzieckich żołnierzy. Opowiadając o tym czasie Radek »skromnie« stwierdził, że on w nikogo nie trafił, mimo że w okresie przygotowania w służbie wywiadu Jej Królewskiej Mości od 1984 do 1986 r., z pewnością stał się ekspertem w obsłudze broni strzeleckiej."


"Więc panowie eurodemokraci, bądźcie gotowi zaakceptować to "przyzwoite" uzupełnienie. 

Nowy kandydat na miejsce w parlamencie jest nie tylko politykiem, ale doświadczonym mudżahedinem, mającym związek z Al-Kaidą. Obecność tak »wybitnej« jednostki (...) rzuci cień na i tak pogrążony w biurokratycznym chaosie Parlament Europejski. Choć, jak to mówią, chcesz pozbyć się głupca - wyślij go do szkoły lub awansuj" - zakończył Markow.







(Twitter/belvpo.com/Onet)

 Tomasz Róg Onet 


http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/b-doradca-putina-oskarza-sikorskiego-minister-kpi-,1,5483246,wiadomosc.html

sobota, 23 lipca 2011

To na tyle o ma tole

. Niczego nikt nie ukrywa. Nieprawda, że agentura hasa sobie jak chce i gdzie chce. Nieprawda, że agentura wywiera wpływ na media. Nieprawda, że agentura kombinuje przeciwko rządom i obywatelom. A poza tym: Nie ma i nigdy nie było żadnych kombinacji* "Z poufnego raportu opracowanego po tragicznym trzęsieniu ziemi w Nowej Zelandii (które w lutym 2011 r. zabiło 181 osób) wynika, że wśród ofiar znajdował się co najmniej jeden izraelski szpieg. Agencja AP, powołując się na jedną z gazet nowozelandzkich wchodzących w skład grupy prasowej Fairfax, podaje, że “Izraelczyk – jedna z ofiar trzęsienia ziemi – posiadał przy sobie co najmniej pięć paszportów”. Agencja podaje również, że “inni Izraelczycy zbiegli z terenu trzęsienia ziemi”. Gazeta nie ujawnia źródeł zdobycia informacji, lecz podaje, że premier Nowej Zelandii, John Key, przeprowadził zaraz po trzęsieniu ziemi cztery rozmowy telefoniczne z premierem Izraela Benjaminem Netanyahu. Wspomina również fakt, iż specjalna grupa poszukiwawcza składająca się z Izraelczyków nieposiadających akredytacji i bez prawa przeprowadzania zorganizowanych akcji poszukiwawczych została zatrzymana na terenie trzęsienia przez nowozelandzką policję. Informacja o istnieniu izraelskiej siatki szpiegowskiej wykrytej w wyniku trzęsienia ziemi agencje światowe wspominają jedynie w lakonicznych komunikatach. Premier Key podczas pobytu w Kalifornii 20 lipca powiedział, że komentowanie informacji o tajnym raporcie “nie leży w narodowym interesie Nowej Zelandii”." http://niezalezna.pl/13607-dzieki-trzesieniu-ziemi-wykryli-siatke-mossadu P.S. A Nigel Farage wcale nie uważa Psa za psa. *spisków basta