Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

wtorek, 25 października 2016

Ukraińcy są w rzeczywistości Niemcami?



Ukraińcy są w rzeczywistości Niemcami? Sekret ukraińskiej dywizji Waffen-SS

Autor: Kamil Janicki | 20 września 2012 | 23,237 odsłon


W ramach Waffen-SS utworzono kilkadziesiąt mniejszych i większych oddziałów sojuszniczych, złożonych z przedstawicieli niemal wszystkich narodów Europy. Najwięcej kontrowersji zawsze budziło powołanie ukraińskiej dywizji „Galizien”. Czy Niemcy byli aż tak zdesperowani, by werbować znienawidzonych przez siebie Słowian? A może po prostu… nie uważali Ukraińców za Słowian?

Na przestrzeni wojny, kiedy nazistowskie imperium stopniowo poszerzało swoje granice, Niemcy stawiali czoła coraz większym problemom ludnościowym. Sama Rzesza liczyła niespełna 70 milionów mieszkańców. Zdecydowanie zbyt mało, by zapewnić sobie zupełną kontrolę nad całym kontynentem. Na szczęście nazistowska ideologia pozwalała na wykorzystywanie dla niemieckich potrzeb innych Aryjczyków.




Plakat werbunkowy zachęcający do wstępowania do dywizji Waffen-SS „Galizien”.









Łatwo było wykazać – w myśl niemieckiej pseudonauki – że Aryjczykami są Norwegowie, Szwedzi, Duńczycy czy Szwajcarzy. Nie było też większych problemów z włączeniem do germańskiej rodziny Francuzów. Na tym jednak się nie skończyło. Urząd werbunkowy SS, kierowany przez Gottloba Bergera, dostał zadanie poszukiwania germańskiej krwi w całej Europie!

To właśnie zatrudnieni w nim eksperci uznali Estończyków za lud zgermanizowany, a Łotyszy za częściowo germański (choć już Litwini dostali etykietę „spolonizowanych” podludzi). Także Bośniaków określono mianem ludu „gotyckiego”, pochodzącego od Persów. Takie wnioski pozwoliły na sformowanie łotewskich, estońskich i bośniackich oddziałów Waffen-SS. Z perspektywy samych esesmanów wszystko to były jednostki germańskie, a nie cudzoziemskie. Bardzo podobnie sprawa miała się z Ukraińcami.

Głównym architektem utworzenia ukraińskiej dywizji Waffen-SS był Otto von Wächter – nazistowski aparatczyk narodowości austriackiej, który od lutego 1942 roku pełnił funkcję gubernatora dystryktu galicyjskiego Generalnego Gubernatorstwa. Już sam fakt utworzenia takiego dystryktu odzwierciedlał popularną wśród nazistów opinię na temat Galicji i jej mieszkańców.
Polacy uważali Galicję za sztuczny twór utworzony jako usprawiedliwienie dla rozbiorów Rzeczpospolitej pod koniec XVIII wieku. Naziści spoglądali na tę kwestię zupełnie inaczej. Jak wyjaśnia Christopher Hale w książce „Kaci Hitlera. Brudny sekret Europy”, eksperci Głównego Urzędu Rasy i Osadnictwa SS byli przekonani, iż około 25 procent populacji Rusinów (to jest Ukraińców) posiada znaczną ilość germańskiej krwi

Te 25 procent miało zamieszkiwać właśnie w Galicji: dawnym kraju koronnym Austrii, który w opinii nazistów cieszył się „niemiecką” państwowością już od średniowiecza. Dzięki temu Galicję można było uznać za obszar na którym należało jedynie rozbudzić prawdziwą, niemiecką tożsamość ludności, która błędnie uważała się za Ukraińców.

Szef SS, Heinrich Himmler, poparł taką wizję, a nawet zdołał przekonać do niej Hitlera. Ten zresztą co do idei także się z nią zgadzał – w końcu był Austriakiem i jako taki widział w Galicji utraconą prowincję.

Tak właśnie wyglądali "aryjscy" Ukraińcy ze Stanisławowa.
Tak właśnie wyglądali „aryjscy” Ukraińcy ze Stanisławowa.

Na terenie dystryktu galicyjskiego Generalnego Gubernatorstwa można było rozpocząć rekrutację, ale pod jednym, ścisłym warunkiem. Himmler i Hitler zgodzili się na utworzenie dywizji galicyjskiej, ale nie ukraińskiej. I wbrew powszechnej opinii właśnie taką dywizją była SS-Galizien. Himmler zabronił wręcz używania takich określeń jak „dywizja ukraińska” czy „naród ukraiński” – zarówno w rozmowach, jak i dokumentach.

W nazwie nowej dywizji, której formowanie rozpoczęto w pierwszych miesiącach 1943 roku, nie było wzmianki o Ukrainie, jej członków określano mianem Galicjan i nawet symbol oddziału zupełnie odcinał się od ukraińskich tradycji. Jak pisze Christopher Hale, gubernator Wächter zadecydował, że dywizja będzie używała starego austriackiego symbolu Galicji, złotego lwa, a nie ukraińskiego godła narodowego – tryzuba.

Otto von Wächter u zwyczajnej ukraińskiej rodziny. W wolnych chwilach ten Pan planował jak by tu zlikwidować naród ukraiński i mordował tysiące Żydów…
Otto von Wächter u zwyczajnej ukraińskiej rodziny. W wolnych chwilach ten Pan planował jak by tu zlikwidować naród ukraiński i mordował tysiące Żydów…

O dziwo sami Ukraińcy nie spostrzegli się, że proponowana im „własna” dywizja ma na celu przyspieszenie likwidacji narodu ukraińskiego, a nie wzmocnienie jego pozycji w ramach hitlerowskiego imperium. Himmler przyznał zresztą, że zadaniem 14 Dywizji Grenadierów SS „Galizien” jest zapoznanie ludności ukraińskiej z pojęciem bycia Niemcami.

Mimo to podczas miesięcznej rekrutacji zgłosiło się – bagatela – 81 999 Ukraińców. Chłopaków gotowych oddać życie za Hitlera i za… Galicję.

Źródło:









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz