Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Mazowsze. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Mazowsze. Pokaż wszystkie posty

piątek, 27 grudnia 2024

Kości
















Nowy Dwór Mazowiecki: Szczątki z masowych egzekucji na hałdach ziemi

Dodano: dzisiaj 16:01




– Stwierdzam, na podstawie zdjęć, że odnaleziony fragment kostny jest częścią nosową czaszki ludzkiej, a zęby odnalezione na hałdzie z dużym prawdopodobieństwem są zębami ludzkimi. Z punktu widzenia antropologii bez wątpienia należy zabezpieczyć odnalezione szczątki, a z punktu widzenia archeologii należałoby przebadać hałdy, aby zabezpieczyć ewentualne pozostałe fragmenty kostne – poinformował 9 grudnia archeolog Robert Wyrostkiewicz z Pogotowia Archeologicznego.


Jak ustaliliśmy, szczątki zabezpieczyła policja z Nowego Dworu Mazowieckiego, która wzięła udział w czynnościach obok straży miejskiej. Ta ostatnia wysłała nam notatkę służbową o odkryciu szczątków ludzkich. Co ciekawe, z naszych informacji wynika, że policja odpisała jednemu z dziennikarzy, że szczątki to fragmenty kostne… zwierząt. PogotowieArcheologiczne.pl poprosiło o opinię biegłego sądowego, który – podobnie jak Robert Wyrostkiewicz – zidentyfikował znalezisko jako bezsprzecznie ludzkie.


Czaszka czterdziestolatka

"Zdjęcie przedstawia niewielki fragment czaszki ludzkiej, a mianowicie okolice szwu czołowo-nosowego z zachowanymi obiema kośćmi nosowymi, częściami wyrostków czołowych prawej i lewej szczęki oraz niewielkim odcinkiem łuski kości czołowej. Ukształtowanie okolicy punktu glabella, nad zachowanym szwem, jak też masywność kości, pozwala przypuszczać, że jest to fragment czaszki męskiej. Zachowane są dwa zęby, słabo widoczne na zdjęciu, ale z pewnością należące do osoby dorosłej, sądząc po ich starciu, zmarłej raczej około/powyżej 40 lat. Ślady tafonomiczne na kościach wskazują, ze szczątki zdeponowane zostały w ziemi -patrząc z punktu widzenia archeologa – dość niedawno, być może w XX w." – stwierdziła jednoznacznie dr Alicja Drozd-Lipińska, biegły sądowy, archeolog i antropolog z Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej we Włocławku.

Sprawę na poważnie potraktował Marcin Dawidowicz, mazowiecki wojewódzki konserwator zabytków, który – jak wynika z naszych ustaleń – zgłosił znalezisko do Instytutu Pamięci Narodowej.

Przesłuchiwany na policji w Nowym Dworze Mazowieckim archeolog Robert Wyrostkiewicz zaznaczył, że dyletanctwo biegłego, z którego korzysta nowodworska prokuratura jest przynajmniej zastanawiające. Zwłaszcza, że szczątki z tej samej ziemi (tzw. Ogrody Księdza w Nowym Dworze Mazowieckim przy ul. Modlińskiej 1a) w 2015 roku także kwalifikowane były jako zwierzęce.

– Ziemia tutaj kryje mogiły masowych zbrodni niemieckich na ludności w Nowym Dworze Mazowieckim. W miejscu masowych mordów postawiono blok, a część ziemi przewieziono w inne miejsce, gdzie odkryliśmy zgłoszone w grudniu nowe szczątki. Poprzednie policja przy współpracy z prokuraturą w 2015 roku uznawała za zwierzęce, aż w 2015 roku znaleźliśmy tam piszczel definitywnie ludzką. Ta trafić miała do Katedry i Medycyny Sądowej na Oczki i ślad po niej zaginął. Nie wiem, co teraz zrobią z częścią czaszki i zębami ludzkimi, ale tę ziemię ktoś powinien przebadać, a szczątki godnie pochować – opowiada nam Sławomir Kalińśki, radny z Nowego Dworu Mazowieckiego i prezes Grupy Eksploracyjno-Poszukiwawczej „Triglav” – GEPST.

Niemcy w „Ogrodach Księdza” (teren przy parafii pw. św. Michała Archanioła w Nowym Dworze Mazowieckim) mieli rozstrzeliwać i chować Polaków przez całą wojnę. Na miejscu – dzięki staraniom nieformalnej grupy kibiców sportowych z „NDMpamietaMy” – stoi od 2015 r. tablica upamiętniająca ofiary zbrodni totalitaryzmu niemieckiego. Część ziemi przewieziono z „Ogrodów Księdza” na działkę przy ul. Sienkiewicza 33. Najnowsze szczątki pochodzą właśnie z tego miejsca.

Z naszych ustaleń wynika, że prokuratura i policja wycofały się z twierdzenia, że to szczątki zwierzęce i dzięki opiniom Roberta Wyrostkiewicza, archeologa Pogotowia Archeologicznego i dr Alicji Drozd-Lipińskiej, biegłego sądowego i doktora antropologii ludzkie fragmenty kostne trafiły do zakładu medycyny sądowej. Pytanie, skąd determinacja prokuratury, by podobnie jak w 2015 r. popełnić ten sam błąd i szczątki ludzkie kwalifikować jako zwierzęce? Ustaliliśmy, że za sprawę z ramienia Prokuratury Rejonowej w Nowym Dworze Mazowieckim odpowiadała w 2015 roku prokurator Emilia Krystek. Przez kogo została wprowadzona w błąd, co do szczątków, które błędnie zakwalifikowano jako zwierzęce? Nie wiemy.

Niezbadanym dotąd wątkiem jest fakt, że były burmistrz Nowego Dworu Mazowieckiego, pomimo posiadania sprawozdania z prac archeologicznych na terenie inwestycji (Ogrody Księdza), nie poinformował w 2015 roku dewelopera, że na terenie tym mogą znajdować się szczątki ludzkie. Wyprzedzające badania archeologiczne zakończyły się wnioskami, że przy realizacji inwestycji w tym miejscu powinien towarzyszyć pracom nadzór archeologiczny. Inwestycja (blok mieszkalny) została jednak zrealizowana bez udziału archeologów, a ziemię ze szczątkami przewieziono w nowe miejsce, gdzie społecznicy dokonali kolejnego wstrząsającego odkrycia.

„Ogrodów Księdza nie da się już uratować, bo stoi tam blok. Nie wiem czy da się kogoś rozliczyć za to. Burmistrza, że zgodził się na inwestycję nie informując dewelopera o sytuacji i nie doprowadzając do prac z nadzorem archeologicznym? A może panią prokurator, która dziwnym zrządzeniem losu uznawała szczątki za zwierzęce? O zgrozo, gdyby nie naukowcy spoza nowodworskiej policji i prokuratury ewidentną część twarzową czaszki ludzkiej teraz, w grudniu, też uznaliby za zwierzęcą, ale potem na szczęście zmienili zdanie. To wszystko trąci jakimś układem, ale my mamy prosty cel, pochować ofiary totalitaryzmu, a sprawy deweloperskie niech zostaną wątkiem dla dziennikarzy. My zajmujemy się historią” – puentuje Sławomir Kaliński, prezes stowarzyszenia „Triglav” z Nowego Dworu Mazowieckiego.


Źródło: DoRzeczy.pl









dorzeczy.pl/kraj/672412/nowy-dwor-mazowiecki-szczatki-z-masowych-egzekucji-na-haldach-ziemi.html


prawy.pl/11764-Szczatki-ofiar-w-Ogrodach-Ksiedza-sprawa-do-umorzenia



poniedziałek, 4 grudnia 2023

Mazowsze



Co tu dużo mówić.... WSPANIAŁE!!!




przedruk



04.12.2023 

Zespół "Mazowsze" świętuje jubileusz 75-lecia. "Porusza wnętrza publiczności w każdym zakątku globu"

Historia pokazała, że "Mazowsze" jest wspaniałe, od 75 lat rozpoznawalne, że jest wizytówką i prawdziwym Ambasadorem Kultury Polskiej - mówi dyrektor zespołu Jacek Boniecki. Koncertu jubileuszowy "Mazowsza" odbędzie się 5 grudnia w Teatrze Wielkim-Operze Narodowej.



Jubileuszowy koncert stanowi kompilacja najpiękniejszych suit tanecznych i wokalnych z repertuaru zespołu oraz archiwalnych filmów, przedstawiających historię "Mazowsza". Podczas wydarzenia zostaną wręczone odznaczenia resortowe "Gloria Artis", "Zasłużony dla kultury polskiej" oraz medale za długoletnią służbę.

Dyrektor zespołu "Mazowsze" Jacek Boniecki zaznaczył, że "historia pokazała, że 'Mazowsze' jest wspaniałe, od 75 lat rozpoznawalne, że jest wizytówką i prawdziwym Ambasadorem Kultury Polskiej".

- Takie "Mazowsze" było u początków swego istnienia i takie jest dziś - dodał. 

"Z drugiej strony wspominamy to, co wydarzyło się jeszcze przed śmiercią Miry Zimińskiej-Sygietyńskiej - współzałożycielki, wieloletniej dyrektor zespołu - przy okazji transformacji ustrojowej" - zwrócił też uwagę.

- Zespół został zapomniany, opuszczony, wtrącony w ramy ikony komunizmu, reliktu przeszłości. Obcinane były dotacje, a artystów "Mazowsze" liczyło coraz mniej. To było 20 lat wyrwane temu zespołowi, który borykał się z ogromnymi trudnościami. To lata, w których zespół bronił się jedynie pięknym programem, osobą Miry Zimińskiej-Sygietyńskiej. Teraz odbudowujemy to, co powinno trwać od początku, przez całe 75 lat istnienia. Bo "Mazowsze" na to ze wszech miar zasługuje. Zasługuje na to, by zajmować bardzo istotne miejsce w polskiej kulturze z wielu powodów. Przede wszystkim z powodu samego genialnego pomysłu i jego niesamowitej realizacji, z powodu niepowtarzalnej i jedynej formuły, komunikatywności dzieła na świecie

- podkreślił Boniecki.


Zauważył też, że "Mazowsze pokazuje to, co nam, Polakom, jest bardzo bliskie, ale nie jest bliskie innym narodom świata". 

"Mimo to porusza wnętrza publiczności w każdym zakątku globu. A należy pamiętać, że zespół odwiedził 51 krajów, koncertował na wszystkich kontynentach, a widowiska Mazowsza obejrzało dotąd ponad 30 mln ludzi na całym świecie".

"Dzisiaj odbudowujemy potęgę Mazowsza, grając odpowiednio zapisane partytury Tadeusza Sygietyńskiego, założyciela zespołu, który muzykę dla Mazowsza pisał na orkiestrę symfoniczną" - dodał dyrektor zespołu. "Wróciliśmy do jego struktury harmonicznej, struktury orkiestry, wreszcie instrumentacji i gramy muzykę tak, jak Sygietyński sobie wyobrażał. Równolegle przywracamy właściwą liczebność zespołu, by ukazać blask, jaki był w zamyśle twórców. Jednak, co za tym idzie, trudniej jest, bez ogromnego wsparcia, mówić o roli Ambasadora Kultury Polskiej. A to właśnie dzisiaj jest czas, by Polskę odkrywać światu, pokazywać i reprezentować" - mówił.

Wyjaśnił, że "Mazowsze" to "rodzaj teatru muzycznego, opartego oczywiście na innym gatunku muzyki niż operetka czy musical".

"Dysponujemy zespołami artystycznymi od solistów przez chór, balet po orkiestrę, i są to zespoły, które muszą być profesjonalne, gdyż wykonanie nawet najprostszych wydawałoby się pieśni, napisanych przez Tadeusza Sygietyńskiego, nastręcza sporych trudności nawet zawodowcom, a co dopiero mówić, że miałoby to być wykonywane przez amatorów. Pokazanie na scenie programu artystycznego o tak dużym stopniu trudności wymaga kunsztu. Mazowsze to zawodowy zespół artystyczny, który cały ten pomysł na zespół, począwszy od muzyki przez taniec, choreografie i śpiew, przekazuje na scenie w postaci widowiska muzycznego. Zespół dzisiaj to ok. 170 artystów, w znakomitej większości ludzi bardzo młodych, ale gruntownie przygotowanych do zawodu, jaki wykonują" - wyjaśnił Boniecki.

Repertuar zespołu nie ogranicza się do stylizowanych utworów ludowych. Podczas koncertów "Mazowsze" prezentuje również polskie kolędy, pieśni patriotyczne oraz muzykę sakralną, sięgając po dzieła najwybitniejszych kompozytorów światowej literatury muzycznej. Wykonuje także muzykę liturgiczną i pieśni kościelne, uczestnicząc w najważniejszych wydarzeniach o charakterze państwowym i religijnym.

Obecnie zespół liczy 170 artystów chóru, baletu i orkiestry oraz ok. 140 pracowników obsługi i administracji; rocznie "Mazowsze" daje 150-180 koncertów. Dyrektorem zespołu od dekady jest dyrygent i menedżer kultury Jacek Boniecki, kierownictwo nad baletem sprawuje Zofia Czechlewska, nad chórem Mirosław Ziomek, a nad orkiestrą Rafał Piłasiewicz.






















Może jeszcze .... równie wspaniały, choć inna stylistyka - Capella Gedanensis, który to zespół miałem okazję wysłuchać lata temu w Kartuzach...


















Zespół "Mazowsze" świętuje jubileusz 75-lecia. "Porusza wnętrza publiczności w każdym zakątku globu" | Niezalezna.pl