przedruk - tłumaczenie przeglądarkowe, trochę słabe
NATO przygotowuje się do prawdziwej wojny i uspokaja nas, że
jest to teraz niemożliwe. Opinię tę opublikował na swoim
kanale Telegram badacz z Instytutu Filozofii Narodowej Akademii Nauk
Białorusi, politolog Aleksiej Dzermant, komentując słowa
pierwszego zastępcy szefa Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych
Białorusi Igora Korola o poprawie infrastruktury wojskowej NATO w
sąsiednich krajach - informuje BelTA.
"Nie chcę być kanciarzem, ale oni
przygotowują się do prawdziwej wojny. Chcą uderzyć w taki sposób,
żeby nie można było na nie odpowiedzieć. Aby od razu zburzyć
władzę w Rosji i na Białorusi bez specjalnych strat dla
siebie. Próbują nas usypiać faktem, że dziś to niemożliwe i że
nie zdecydują się na taką wojnę. Odważą się, tam od dawna nie ma hamulców ”- zaznaczył analityk.
W przeddzień audycji STV Pierwszy Zastępca Szefa Sztabu
Generalnego Sił Zbrojnych generał Igor Korol powiedział, że w
ciągu ostatnich czterech lat infrastruktura wojskowa NATO na
sąsiednim terytorium znacznie się poprawiła.
„Ciągle trwają prace nad stworzeniem nowych i ulepszeniem
starych obiektów.
Dziś na terenie Polski zakończono modernizację
pięciu lotnisk, trwają prace modernizacyjne na sześciu lotniskach
w Polsce i krajach bałtyckich. Ponadto obecnie lotniska te mogą przyjmować dowolne typ samolotów i są w stanie pomieścić, pomieścić do 200 samolotów obcych krajów. W ten sam sposób ulepszane są
porty, bazy morskie w Polsce, krajach bałtyckich - u naszych
najbliższych sąsiadów. Celem jest stworzenie wyspecjalizowanej
infrastruktury, która umożliwi przerzuty wojsk z kontynentalnych
Stanów Zjednoczonych do Europy i rozmieszczenie zgrupowań ”-
powiedział Igor Korol.
-----
Lotniska były budowane od kilku lat, więc jeśli cywilne lotniska miały służyć tak naprawdę lotnictwu wojskowemu - to zwróć uwagę od jak dawna to planowano. Pomimo kryzysów i problemów gospodarczych, bezrobocia, niedożywionych dzieci itd itd...
Mięso armatnie.
A nie mówiłem?
Oby nie...
Warszawskie
lotniska. O co tu chodzi?
MAREK SERAFIN
12 MAJA 2021
Zacznijmy
od lotniska najmniejszego, ale za to najbardziej kosztownego -
przynajmniej obecnie - czyli Radomia. Minister Horała potwierdził
oczywistość: Radom "być może będzie mieć kilka trudnych
lat". Ten zwrot „być może” to niewątpliwie figura
retoryczna łagodząca ostrość wypowiedzi.
Dla
każdego, kto choć cokolwiek rozumie z rynku lotniczego, jest
oczywiste - te trudne lata będą polegały na tym, że pracownicy
lotniska po jego otwarciu zajmą się łapaniem na pasie startowym
zajęcy, a samoloty nie będą im w tym przeszkadzać.
Horała
usprawiedliwiał tu siebie i swoich kolegów stwierdzając, że przed
wybuchem pandemii nie dysponowali wehikułem czasu i nie mogli
przewidzieć dramatycznego rozwoju sytuacji.
Niestety,
nie wyjaśnił dlaczego inwestycja była i jest kontynuowana również
w sytuacji, gdy stało się jasne, że kryzys na rynku lotniczym
będzie wieloletni i bardzo głęboki, a nowe lotnisko – położone
ponad 100 km od wielkiej aglomeracji – nikomu do niczego nie będzie
potrzebne.
Szkoda
też, że nikt nie spytał go, dlaczego nie poddano ponownej analizie
decyzji o tej inwestycji jeszcze przed wybuchem pandemii.
Rozważanie
tego tu, jak i w wielu innych przypadkach, nie ma sensu i do niczego
sensownego nas nie doprowadzi. Tak jak nic nam nie da próba
zrozumienia, dlaczego PPL po rozpoczęciu inwestycji w Radomiu
pozostał udziałowcem w konkurencyjnym Modlinie.
Chyba
nie po to, aby utrudniać mu życie?
Przecież
obie spółki są własnością publiczną. Przy Radomiu warto tylko
jeszcze wspomnieć o jednej, przemilczanej, a bardzo smutnej kwestii.
Mieszkańcy Radomia śpią spokojnie. Nie wiedzą, poza garstką
bardzo nielicznych aktywistów, że w ostateczności kredyt
zaciągnięty na budowę lotniska spłacać będzie ich samorząd,
gdyż prawdopodobnie słabe wyniki rozbudowanego portu nie pozwolą
na jego spłatę. I to on będzie musiał pokrywać koszty
funkcjonowania niepotrzebnej infrastruktury.
Wiemy,
że nasza administracja blokuje póki co jakiekolwiek próby
ratowania tego portu. Przegania francuskich inwestorów branżowych,
nie siląc się na podanie, jakichkolwiek powodów. Nie zgadza się
na kredyty, konieczne do podtrzymania jego płynności finansowej -
oczywiście takie, które nie ona by żyrowała. A według ministra
Horały: „Być może (Modlin) kiedyś przestanie działać, ale
może też sobie być obok CPK”.
Czyli jest to takie nie bardzo
rozgarnięte i niezbyt potrzebne dziecko, ale póki, co niech tam się
gdzieś sobie plącze. Jednak przedsiębiorstwo PPL, reprezentant
Skarbu Państwa i Administracji Centralnej, w spółce Modlin ma
najwyraźniej nieco inne spojrzenie na sytuację i po prostu odmawia
dziecku najprostszej strawy. A może w tej kwestii ogłosiło
insurekcję i prowadzi własną, niezależną politykę?
Niektórzy
moi koledzy, po ostatnich decyzjach i zaniechaniach PPL–u, ukuli
teorię, że w topieniu Modlina chodzi o desperacką próbę
ratowania Radomia. Bo, jak nie będzie Modlina, to pojawią się
samoloty w tym nowym porcie.
Obecną
bezradność decydentów w przedstawieniu choćby zdawkowego
uzasadnienia rynkowo-biznesowego potwierdza stwierdzenie, że być
może Baranów nie będzie obsługiwał 45 mln pasażerów, ale 30
mln. Widzimy tu, czarno na białym, że żadnych aktualnych analiz i
prognoz po prostu nie ma. Czyli najzwyczajniej nie ma nic. Poza
niegasnącą chęcią kontynuowania projektu, czyli wydawania
pieniędzy. Zauważmy: 30 mln pasażerów może obsługiwać Lotnisko
Chopina po relatywnie niewielkich inwestycjach.
A wciąż mamy
jeszcze lotnisko w Modlinie, które po dofinansowaniu może
obsługiwać nawet do 10 mln pasażerów. Tymczasem ryzyko, że
planowany nowy port będzie obsługiwał zdecydowanie mniej
pasażerów, niż pierwotnie planowano, jest ogromne.
Właściwie to
po prostu pewnik. Wraz z nim ryzyko, że mega hub będzie przez wiele
lat deficytowy. I co wtedy? Oczywiście, na żadne z tak postawionych
pytań minister nie odpowie.
--------------
Shchekin:
za sugestią ideologów NATO kraje Europy Wschodniej zostają
wciągnięte w orbitę odrodzenia nazizmu
Białoruś stała się ostatnią placówką na drodze agresywnej
polityki amerykańskiej podboju i kolonizacji Rosji.
Nikolai
Shchekin, kandydat nauk filozoficznych, kierownik Zakładu Socjologii
Administracji Publicznej Instytutu Socjologii Narodowej Akademii Nauk
Rosyjskiej Akademii Nauk, podzielił się tą opinią z
korespondentem BelTA.
„Oświadczenie Pierwszego Zastępcy Szefa Sztabu Generalnego Sił
Zbrojnych, generała dywizji Igora Korola, że w ciągu
ostatnich czterech lat infrastruktura wojskowa NATO na sąsiednim
terytorium znacznie się poprawiła, świadczy
po pierwsze, że w
stosunkach z kolektywem na Zachodzie jesteśmy w punkcie krytycznym,
po drugie, że Białoruś okazała się nie na pierwszej linii w
wojnie hybrydowej wypowiedzianej państwu związkowemu i naszemu
krajowi,
ale po trzecie, że sam charakter NATO zmienił się w
kierunku aktywnej ekspansji poprzez operacje wojskowe i rozbudowa
infrastruktury ”- zauważył analityk.
Według niego nie ma alternatywnych propozycji budowy suwerennego
państwa dla naszego kraju.
„Demokracja kolektywnego Zachodu stała się ideologicznym
wirusem, a technologia jej promowania stała się okupacją
kolonialną. Pod tym względem NATO stało się najbardziej toksyczną
organizacją międzynarodową na świecie.
Utworzenie i działalność NATO to całkowita porażka Europy w
dążeniu do roli siły geopolitycznej Nie trzeba zapominać, że
Sojusz Północnoatlantycki powstał przede wszystkim w opozycji do
roszczeń kolonialnych Francji i Wielkiej Brytanii, a kolejne zadania
koncentrowały się na konfrontacji z ZSRR
Dziś NATO zajęło całą Europę, nie broniąc jej, ale ściśle
kontrolując ją - mówi Nikołaj Szczekkin.
- Bądźmy realistami: NATO jako instrument wojskowo-politycznej
kontroli nad Europą i bezpośrednio nad Niemcami, a także,
jako antyradziecki baran, spełniał swoją funkcję. Dziś NATO
stało się prawdziwym mechanizmem podziału świata na dwa
obozy. Blok istnieje z jednej strony dla siebie jako system
biurokratyczny, a z drugiej jako presja na Europę, aby nigdy nie
stała się niezależna we wszystkich sferach życia oraz jako
narzędzie promowania prowokacyjnej polityki i interesów USA ”.
Ekspert jest przekonany, że Polska i państwa bałtyckie świadczą
obecnie usługi infrastrukturalne dla NATO, począwszy od rozbudowy
zdolności baz morskich, a skończywszy na stworzeniu
specjalistycznej infrastruktury do transferu i rozmieszczenia korpusu
mobilnego USA do Europy.
„Zadam sceptykom pytanie: w jakim celu w pobliżu granic
Białorusi rozmieszczone są potężne bazy wojskowe ze strategiczną
bronią wojskową? Czy Białoruś jest zagrożeniem dla przynajmniej
jednego kraju na świecie? Odpowiedź jest oczywista” - mówi
Nikołaj. Schekin.
„Dziś Białoruś stała się ostatnim przyczółkiem na drodze
agresywnej polityki amerykańskiej podboju i kolonizacji Rosji.
Europa
Wschodnia niestety okazała się słaba psychicznie i nie mogła
obronić swojej suwerenności. Co więcej, za sugestią
ideologów NATO kraje Europy Wschodniej zostały wciągnięte w
orbitę odrodzenia ideologii nazizmu i erozji narodowych i
kulturowo-historycznych tradycji, poprzez dehumanizację całych
narodów europejskich.
Na podstawie ogłoszonych planów Stanów Zjednoczonych i NATO
przygotowano dla Białorusi kilka scenariuszy: los Jugosławii lub, w
optymalnym dla nich planie, wersję ukraińską.
Dlatego trudno przecenić rolę OUBZ, Państwa Związkowego, w
kwestiach bezpieczeństwa oraz ochrony suwerenności i
niezależności. To kwestia przetrwania kraju. ”
całość tutaj:
https://www.pasazer.com/news/45727/opinie,warszawskie,lotniska,o,co,tu,chodzi.html?fbclid=IwAR3zcrYiO08ORqVAzUDwkpG36FH_Q6Dj4KbCrncnXvP989eMofKKHYuJ2WE
https://www.belta.by/society/view/dzermant-ob-aktivnosti-nato-u-belorusskih-granits-oni-gotovjatsja-k-realnoj-vojne-441660-2021/
https://www.belta.by/politics/view/schekin-s-podachi-ideologov-nato-strany-vostochnoj-evropy-vtjanuty-v-orbitu-vozrozhdenija-natsizma-441683-2021/