Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Gdańsk. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Gdańsk. Pokaż wszystkie posty

środa, 23 lipca 2025

"nasi chłopcy" - niemcy w Gdańsku, Wrocławiu...





Na moim blogu od 15 lat opisuję takie rzeczy, gdzie wy byliście cały ten czas???


Jak ja lata temu jeździłem po oficjelach w Warszawie, Gdańsku, Gdyni, to nikt nie chciał ze mną rozmawiać, bo każdy był już po rozmowie z Nimi i robił w majdy.


Teraz nagle się wszyscy wyznają na rzeczywistości??



Co do "nasi chłopy" mi ten termin wybitnie kojarzy się z treściami jakie czytywałem na na forach trójmiejskich, np. wolneforum gdańsk, a także z retoryką, o! - jak np. tu na tym zdjęciu z moich zasobów na blogerze, z 2011 roku z postu pt. Sielanka


radosne chwile nieprzyjaciela

pomagają strudzonym żołnierzom

oferują żołnierzom tacę

młodzi mężczyźni uśmiechem odpowiadają na ten miły gest








Radosne chwile nieprzyjaciela. Pomagają jak tylko mogą. Świeże kanapki...ciekawe skąd wiadomo, że świeże? No nieważne, nie myślmy zbyt wiele - ważne, że świeże kanapki kojarzą się z czymś miłym, przyjemnym, dobrym... Młodzi mężczyźni uśmiechem odpowiadają na ten miły gest. Nie zbrodniarze, ale gdzie.... Uśmiechem. Na miły gest....



Zaiste niezwykłe.... A jak by tu zatytułować to zdjęcie?


 

Może: młodzi mężczyźni pomylili trzepak ze szlabanem. Albo: Żołnierze też ludzie - przednia zabawa. A może: Chwila wytchnienia po walce - czas nasycić się zwycięstwem. Pracowici mężczyźni poprawiają uszkodzony szlaban? Żołnierze bawią się w przeciąganie szlabanu? Młodzi mężczyźni poprawiają Polakom szlaban? Ekipa robi psikusa Polakom? Mężczyźni naprawiają krzywy szlaban?

Jeśli w polskojęzycznych mediach roi się od antypolskich zwrotów i tekstów - i nikt nie robi z tym porządku... Czy to znaczy, że służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo państwa współdziałają w tym procederze? Biernie, czy może aktywnie? A jeśli tak - to co to dla nas oznacza? Więc werwolf istnieje .......



Tak pisałem w 2011 roku.

A dzisiaj mamy rok 2025 - nie widzieliście tego?

Gdzie byliście politycy przez te ostatnie 15 lat?


Takich rzeczy jak to w muzeum jest pełno w sieci i nie tylko - to od lat się staje powszechne i wchodzi do potocznego myślenia.


"radosne chwile nieprzyjaciela" 22 czerwca br. na fb : 
"chwila wytchnienia" - w środku hekatomby zrelaksowane plażowiczki

to całkowicie koresponduje z tym opisem ze zdjęcia powyżej, to jest język propagandy, wybielania niemców za zbrodnie, dezawuowania cierpienia Polaków... tak samo tą samą metodą w mediach dezawuują polską kulturę i tak samo dezawuują rodzinę, chęć posiadania dzieci i promują lgtb - tak po prostu używając nieadekwatych słów do kontekstu

tak samo na forach gdańskich "rozczulają się" nad widokówkami z Gdańska z okresu zaborów - "o, jak pięknie było, jak wspaniale, szkoda, że tego już nie ma..."












A z czym kojarzą się wam słowa "żołnierze wyklęci"?

Bo zagraniczni publicyści twierdzą, że z bandytami, których Polacy za zbrodnie - we własnym kraju wyklęli.


Oto jak się was robi w bambuko.


Od razu mówiłem, że mi się to nie podoba, tylko wtedy nie widziałem jeszcze klucza, po co to jest, taka nazwa wymyślna.

Kto to hasło wymyślił? Kto kolportował? Kto drukował na koszulkach?

Kto był głupi, a kto udawał głupka?

Hę?


I tak samo jest z "nazistami" i "moją małą ojczyzną" i wieloma innymi rzeczami.


 











TYLKO U NAS. Sellin: Walczący w Wehrmachcie to nie "nasi chłopcy". W elitach PO panuje kult antypolskiego Wolnego Miasta Gdańska


opublikowano: wczoraj


Muzeum Gdańska zaprezentowało wystawę pt. „Nasi chłopcy. Mieszkańcy Pomorza Gdańskiego w armii III Rzeszy”, która - jak sama nazwa wskazuje - opowiada o mieszkańcach Pomorza walczących w II wojnie światowej po stronie Niemców. „Muzeum Gdańska, podległe prezydent miasta Gdańska, nie powinno prowokować. Gdyby to chcieli mądrze zrobić, to by wystawa się nazywała: ‘Niemcy z Pomorza Gdańskiego w służbie Trzeciej Rzeszy’, coś takiego. A jeżeli to się nazywa ‘Nasi chłopcy’, to do kogo to jest adresowane? Przecież to jest adresowane do mieszkańców Gdańska, Pomorza, dzisiaj żyjących w Gdańsku i na Pomorzu. To nie byli nasi chłopcy” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Jarosław Sellin, poseł PiS z okręgu gdańskiego.


Nasi chłopcy walczyli na Westerplatte, w placówce Poczty Polskiej w Gdańsku, na Kępie Oksywskiej, gdzie zginął na przykład mój dziadek w walce z Niemcami 13 września 1939 roku, walczyli też w „Gryfie Pomorskim”, a nie utożsamialiśmy się z chłopcami, którzy walczyli w formacjach zbrojnych III Rzeszy. Tytuł wystawy jest ewidentną prowokacją. Gdyby to chcieli mądrze zrobić, jakoś opowiedzieć historię mieszkańców Pomorza, Gdańska w latach 1939-1945, którzy byli wcielani do Wehrmachtu, to po prostu powinni dać tej wystawie inny tytuł, a nie „Nasi chłopcy”

— zaznacza Jarosław Sellin.

Z czego wynika fakt, że wystawie o mieszkańcach Polski walczących po niemieckiej stronie w czasie II wojny światowej nadano tytuł: „Nasi chłopcy”? Czy to tylko niezręczność, zwykły błąd, czy jednak należy doszukiwać się tu czegoś więcej?


Wydaje mi się, że to jest też pokłosie atmosfery, która w Gdańsku się wytworzyła w kręgach głównie elit rządzących Gdańskiem, a to są środowiska raczej związane z Platformą Obywatelską, w której funkcjonuje od lat jakiś dziwny sentyment i kult na przykład Wolnego Miasta Gdańska, które to państewko było największym błędem Traktatu Wersalskiego, bo na koniec okazało się, że właśnie m.in. z powodu tego państewka wybuchła jeszcze koszmarniejsza II wojna światowa

— powiedział Sellin.
„To jest po prostu snobizm czy sentyment do dziedzictwa niemieckiego na Pomorzu”


Gdyby wtedy Gdańsk wcielić po prostu do Polski, to po 20 latach już Polacy byliby w tym mieście większością w sposób naturalny, gdyż w innych miastach byłego zaboru niemieckiego też to się potwierdziło, że Niemcy wyjeżdżali, a przybywali Polacy. Gdańsk by się naturalnie spolonizował. Zamiast tego stwo

rzono kadłubowe państewko, które się okazało potem jednym z najagresywniejszych państewek wobec Polski, sprzyjającym nazistowskiej ideologii. W Wolnym Mieście Gdańsku naziści zdobyli władzę szybciej niż w całych Niemczech. Dlatego jego kult jest dla mnie niezrozumiały. Nie ma żadnego powodu do budowania sentymentu wobec tego tworu państwowego i atmosfery, która w nim panowała, atmosfery, która w dużej mierze polegała na tym, że Polacy musieli ukrywać swoją tożsamość

— analizował poseł PiS.


Obywatele Wolnego Miasta Gdańska, gdy na przykład prowadzono ul. Gdańską aresztowanych po walkach polskich pocztowców, bili ich po twarzach, pluli na nich. To nie było reżyserowane. Taka była antypolska atmosfera Wolnym Mieście Gdańsku

— przypomniał.

Mimo to część współczesnych mieszkańców Gdańska z sentymentem odnosi się do historii Wolnego Miasta Gdańska.


To jest po prostu snobizm czy sentyment do dziedzictwa niemieckiego na Pomorzu, w Gdańsku i do tego tworu jakim jest Wolne Miasto Gdańsk. Nawet wśród części współczesnych mieszkańców Gdańska jest skłonność do mówienia, że jest się z Wolnego Miasta Gdańska, nalepia się na samochodach jakieś naklejki z tym związane itd. To nie jest zdrowe, a władze miasta to animują, albo tolerują, utrzymują taki sentyment

— zaznaczył.



polityce.pl/polityka/735021-sellin-walczacy-w-wehrmachcie-to-nie-byli-nasi-chlopcyJ TAKŻE:

---------



Kosiniak-Kamysz krytycznie o wystawie "Nasi chłopcy". Podejmie jakieś kroki? Szrot: "Udanej interwencji, Panie Premierze". 

opublikowano: wczoraj



Władysław Kosiniak-Kamysz, wicepremier i szef MON, zabrał głos w sprawie wystawy „Nasi chłopcy” w Muzeum Gdańska. Zdaniem lidera ludowców, ekspozycja poświęcona mieszkańcom Pomorza Gdańskiego służącej w niemieckiej armii w czasach II wojny światowej „nie służy polskiej polityce pamięci”. W komentarzach przypomniano m.in., że Kosiniak-Kamysz, jako wiceprezes Rady Ministrów, może w tej sprawie zrobić nieco więcej niż wyrazić oburzenie na portalu X. 22 421 04 01. To telefon do sekretariatu Pańskiej koleżanki z rządu, Pani Minister Kultury I Dziedzictwa Narodowego Hanny Wróblewskiej która nadzoruje m. in. Muzeum II Wojny Św., współodpowiedzialne za ten skandal” - przypomniał poseł PiS Paweł Szrot.

Wystawa „Nasi chłopcy” wywołała ogromne oburzenie. Głos w tej sprawie zabrał m.in. prezydent Andrzej Duda.


Nie ma zgody na relatywizowanie historii! Z oburzeniem przyjmuję informację o wystawie „Nasi chłopcy” w Muzeum Gdańska. Przedstawianie żołnierzy III Rzeszy jako „naszych” to nie tylko fałsz historyczny, to moralna prowokacja, nawet jeśli zdjęcia młodych mężczyzn w mundurach armii Hitlera przedstawiają przymusowo wcielony do niemieckiego wojska Polaków. Polacy, jako naród, byli ofiarami niemieckiej okupacji i niemieckiego terroru, a nie jego sprawcami, czy uczestnikami. Gdańsk – miejsce, gdzie zaczęła się II wojna światowa – nie może być sceną dla narracji, które rozmywają odpowiedzialność sprawców. Takie działania podważają fundamenty naszej tożsamości i godzą w szacunek dla Ofiar. Jako Prezydent Rzeczypospolitej stanowczo się temu sprzeciwiam. Kto relatywizuje zbrodnie, ten rozbraja sumienie narodu

— napisał na platformie X.

Władysław Kosiniak-Kamysz, wicepremier i szef MON, to kolejny ważny polski polityk, który krytycznie odniósł się do wystawy.


Wystawa w Muzeum Gdańska „Nasi chłopcy” dotycząca mieszkańców Pomorza Gdańskiego służących w armii III Rzeszy nie służy polskiej polityce pamięci. Nasi chłopcy, żołnierze i cywile, Polacy, bronili Ojczyzny. przed nazistowskimi Niemcami do ostatniej kropli krwi. To oni są bohaterami i to im należą się miejsca na wystawach

— ocenił wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz, minister obrony narodowej.

Wicepremier podejmie interwencję?

Pojawiły się także kolejne komentarze, skierowane m.in. do Kosiniaka-Kamysza.


22 421 04 01. To telefon do sekretariatu Pańskiej koleżanki z rządu, Pani Minister Kultury I Dziedzictwa Narodowego Hanny Wróblewskiej która nadzoruje m. in. Muzeum II Wojny Św., współodpowiedzialne za ten skandal. Udanej interwencji! Będziemy czekać na efekty, Panie Premierze!

— napisał Paweł Szrot, poseł PiS.


Wystawa „Nasi chłopcy” to policzek wymierzony ofiarom niemieckiej okupacji. Mówienie o Polakach w mundurach Wehrmachtu jako „naszych” to haniebne zakłamywanie historii! Gdzie szacunek dla prawdy, gdzie pamięć o tych, którzy ginęli z rąk okupanta?!

— pyta Marlena Maląg, europoseł PiS.

Muzeum Gdańska podległe Aleksandrze Dulkiewicz niepotrzebnie prowokuje. Wystawa powinna się nazywać: „Niemcy z Pomorza Gdańskiego w służbie III Rzeszy”. To nie byli „nasi chłopcy”. Ci walczyli na Westerplatte, w Poczcie Polskiej, na Kępie Oksywskiej, w Gryfie Pomorskim. Oczekuję TAKIEJ wystawy w moim rodzinnym mieście

— napisał Jarosław Sellin, poseł.


Po wystawie “Nasi chłopcy (w Wehrmachcie”, już wkrótce wystawa “Nasi chłopcy (w SS), a potem “Nasi chłopcy (w UB)” itd.?

— ocenił prof. Zdzisław Krasnodębski.


Twórcy wystawy wypisali się ze wspólnoty polskiego losu i z kręgu ludzi rozumnych.

— podkreślił senator Kazimierz Michał Ujazdowski.


Czego można „dowiedzieć się” z wystawy?

Radna sejmiku województwa pomorskiego, Natalia Nitek-Płażyńska, wybrała się na wystawę.


Sama nazwa „Nasi chłopcy” skłoniła nas do tego, żeby wybrać się na tę kontrowersyjną wystawę, o której mówi dzisiaj. cała Polska z najważniejszymi politykami. Mówi się o tej wystawie jako o czymś, co miałoby relatywizować historię polsko-niemiecką. Sprawdziliśmy, zobaczyliśmy, przeczytaliśmy, rozmawialiśmy przed chwilą nawet z rzecznikiem. Okazuje się, że niestety te kontrowersje, które powstały wokół tej wystawy, są absolutnie zasłużone

— mówi podczas briefingu.


Szanowni Państwo, wróćmy do samej nazwy: „Nasi chłopcy”. Pamiętacie państwo, że serial produkowany przez Niemców. „Nasi nasi ojcowie nasze matki”? To jest tak jak takie nawiązanie do tej historii, która wskazywałaby na to, że właśnie Polacy byli też katami, że nie tylko Niemcy mordowali, nie tylko Niemcy tworzyli tę wojenną machinę, przemysł wręcz zabijania ludzi, których uważali za gorszych, że Polacy też w tym współuczestniczyli aktywnie i na tej wystawie dzisiaj też tego się dowiedzieliśmy

— dodaje.


Wchodzimy na wystawę, okazuje się, że cały czas przewija się taka informacja, taka lekka, bardzo swobodna dotycząca właśnie udziału Polaków w niemieckich wojskach. Mówi się o tym, że służyli, mówi się o tym, że po prostu byli wcielani. To wygląda tak, jakby ci ludzie siedzieli, czekali na to, żeby po prostu zostać zabrani przez Niemców i walczyć po ich stronie. To jest oczywiście kłamstwo, to jest nieprawda, ponieważ ci, którzy z własnej woli wstępowali do wojsk niemieckich naprawdę byli malutkim procentem. Oni nie byli przewagą. Przewagą było to, że po prostu Polacy byli siłą, terrorem, wcielani do wojsk niemieckich. Jeżeli ktoś się nie zgadzał, to był mordowany on, cała jego rodzina. Nasi chłopcy, nasi mężczyźni, nasi przodkowie, oni byli mordowani, oni byli kapowani, oni byli wywoże

ni po prostu jeden za drugim mordowani, rzucani do dołów albo wywożeni do obozów zagłady. M

ali chłopcy byli mordowani tylko dlatego, że byli Polakami. To byli nasi chłopcy

— podsumowuje Nitek-Płażyńska.



wpolityce.pl/polityka/735033-kosiniak-krytycznie-o-gdanskiej-wystawiebedzie-interwencja



----------------------



Biskup Mering na Jasnej Górze: Granice naszego kraju są zagrożone. Rządzą nami ludzie, którzy samych siebie określają jako Niemców


opublikowano: 12 lipca


Granice naszego kraju tak samo z zachodu jak i wschodu są zagrożone - mówił bp Wiesław Mering z Włocławka podczas sobotniej wieczornej Mszy dla uczestników pielgrzymki Rodziny Radia Maryja. Według biskupa, rządzą nami ludzie, którzy samych siebie określają jako Niemców.

„Granice naszego kraju są zagrożone”


W homilii bp Mering mówił m.in. o wadze Kościoła jako wspólnoty, w której dokonuje się zbawienie, a także cytował papieża Benedykta XVI, że „jaką przyszłość będzie miał Kościół, taką przyszłość będzie miała cała Europa”.

Podkreślił, że „ku ojczyźnie kieruje nas i to miejsce i ta, którą nazywamy Królową Polski”.


To bardzo potrzebna refleksja w czasie, w którym żyjemy. Granice naszego kraju tak samo z zachodu jak i wschodu są zagrożone, a jeden z polityków mówi: „Więcej niesie z sobą zła ruch obrony granic niż imigranci, o których nic nie wiemy”

— wskazał biskup. Dodał, że w „jego” woj. kujawsko-pomorskim w ostatnim krótkim czasie dokonały się dwa morderstwa: młodej kobiety i mężczyzny.


Rządzą nami ludzie, którzy samych siebie określają jako Niemców. W XVIII w. jeden z polskich poetów, Wacław Potocki mówił: „Jak świat światem, nie będzie Niemiec Polakowi bratem”. Historia straszliwie udowodniła prawdę tego powiedzenia

— zaznaczył, oklaskiwany, bp Mering.

Zacytował też czwartą zwrotkę hymnu: „Niemiec, Moskal nie osiędzie, gdy jąwszy pałasza, hasłem wszystkich zgoda będzie i ojczyzna nasza”.


Nie śpiewamy tej zwrotki, a przecież ona wyraża sumę naszych historycznych doświadczeń. Polski, ojczyzny, kultury i tradycji trzeba dziś bronić świadomie i bardzo mężnie. Bo nie robi tego niestety szkoła, niszczona przez barbarię usuwającą treści patriotyczne narodowe z podręczników i nauczania naszych dzieci, oskarżająca ustami ministra Polaków o budowanie obozu koncentracyjnego w Auschwitz. Usuwane są treści patriotyczne budzące dumę z dziejów i wielkości Polski

— zaznaczył biskup.
„Polską rządzą dziś polityczni gangsterzy”

Wskazał, że kiedyś miłości do ojczyzny uczyli kard. Stefan Wyszyński i św. Jan Paweł II. Wezwał do samodzielnego uczenia się tej miłości i przekazywania jej młodym Polakom.


Znów tak, jak w komunistycznych czasach, kiedy patriotyzmu, prawdy i historii, i tradycji uczyli nas w domach nasi rodzice, bo przecież Polską rządzą dziś polityczni gangsterzy. Zdziwiliście się pewnie temu mocnemu określeniu, ale ja zacytowałem tylko Donalda Tuska, premiera rządu, bo on tak powiedział (…) niedawno

— zastrzegł biskup.
„Chrześcijanie muszą być w polityce”

Pytając, czy wypada mówić na Jasnej Górze o kwestiach politycznych, przywołał słowa jednego z hongkońskich hierarchów, który miał mówić, że „obowiązkiem biskupa jest wprowadzenie Chrystusa do polityki, bowiem polityka bez Chrystusa jest największą plagą narodu”. Dodał, że św. Augustyn podkreślał, iż miłość do kraju jest też wyrazem miłości do Boga.


Wiara musi pobudzać nas do pracy na rzecz sprawiedliwości, pokoju, dobrych rządów. To właśnie taka powinna być polityka. Praca na rzecz sprawiedliwości, pokoju i dobrych rządów

— akcentował bp Mering.


Polityka wchodzi w każdą dziedzinę życia. Nauka, zdrowie, rodzina, praca, kultura, bezpieczeństwo. To wszystko jest zdane na dobrze rozumianą politykę. Żeby nam ją obrzydzić, akcentuje się, że polityka jest czymś brudnym, od czego powinniśmy trzymać się z daleka

— przekonywał.


Albo mówi się, że to partia tym powinna się zajmować, a nie zwykły szary człowiek. Ten ma milczeć, pracować i być posłuszny. Ma zbierać szparagi, ma dużo kupować i bawić się. Chrześcijanie jednak muszą być w polityce, by wnosić w nią sumienie, sumienie, prawość, sprawiedliwość, życie

— wskazał hierarcha.

Ocenił też, że polityka potrafi zagrozić życiu człowieka „przez aborcję, przez eutanazję, przez niezabezpieczenie granic”.


A żadna władza żaden rząd, żaden parlament nie mają prawa wprowadzać takiego prawa, które prowadzi ku śmierci

— przestrzegł bp Wiesław Mering.



/wpolityce.pl/kosciol/734912-biskup-mering-granice-naszego-kraju-sa-zagrozone



------------



Niemiecka gazeta ostrzega Polskę przed kryzysem. "Nikt nie będzie jej ratował"



Polsce grozi kryzys finansowy podobny do tego, który 15 lat temu wstrząsnął Grecją – pisze "Berliner Zeitung". Zdaniem gazety Polski nikt nie będzie ratował, bo nie jest w strefie euro.



Polska może pochwalić się szybkim wzrostem gospodarczym, niskim bezrobociem, wysokimi wydatkami na zbrojenia i proeuropejskim wizerunkiem. Ciemną stroną jest groźba kryzysu finansowego – podaje "Berliner Zeitung".

Autor tekstu, Klaus Bachmann, przekonuje, że główną przyczyną nadmiernego zadłużenia państwa jest polityka socjalna zapoczątkowana przez PiS i flagowy program partii Jarosława Kaczyńskiego – 500 plus, który później przekształcił się w 800 plus, czyli świadczenie w wysokości 800 zł miesięcznie na każde dziecko.



Niemiecka gazeta krytykuje rządy PiS. 800 plus "fatalną decyzją"

Zdaniem Bachmanna należało ograniczyć zasiłki do rodzin rzeczywiście potrzebujących wsparcia.

"Z punktu widzenia całego społeczeństwa, decyzja była fatalna – zamiast zapewnić więcej i lepszych świadczeń publicznych, co pozwoliłoby zasypywać przepaść między biednymi i bogatymi, państwo rozdzielało gotówkę" – czytamy.

W opinii autora po dojściu Donalda Tuska do władzy kasa państwa była pusta.

Bachmann przekonuje, że podczas gdy Polska zaczęła budować najsilniejszą armię w Europie i zwiększać wydatki na obronność do 5 proc. PKB, "po cichu coś innego rosło jeszcze szybciej – wydatki na cele socjalne, deficyt budżetowy i zadłużenie państwa".

Cytowany w artykule ekonomista Sławomir Dudek mówi, że w Polsce "mamy wydatki, jakbyśmy byli Skandynawią, a podatki mamy jak Irlandia".
Polska poza strefą euro. "Nikt nie będzie jej ratował"

"Berliner Zeitung" odnotowuje, że Polska nie należy do strefy euro, co oznacza, że "nikt nie będzie jej ratował"

, jak miało to miejsce w przypadku Grecji, ponieważ inne kraje "bały się efektu domina".

"Nikt nie będzie ratował Polski, aby nie dopuścić do efektu domina, jak robiła to Angela Merkel w przypadku Grecji. Mniej niż 13 proc. polskiego długu znajduje się w rękach zagranicznych, dlatego w przypadku kryzysu, banki nie będą obawiały się upadku" – czytamy.



dorzeczy.pl/ekonomia/753330/berliner-zeitung-polsce-grozi-finansowy-podobny-do-tego-w-grecji.html



---------



14.07.2025, 10:09
Najgroźniejszy przestępca w Wielkiej Brytanii. Nie okazuje skruchy, a resocjalizacja jest niemożliwa


6-letnia Bebe King, 7-letnia Elsie Dot Stancombe i 9-letnia Alice Aguiar - to ofiary bezwzględnego mordercy. Alex Rudakubana w chwili popełnienia przestępstwa był jeszcze niepełnoletni. Mężczyzna odbywa obecnie karę więzienia, a strażnicy określają go jako najniebezpieczniejszego więźnia w Wielkiej Brytanii.


Autor: Sabina Treffler

Merseyside Police - police.ukAlex Rudakubana zaatakował swoje ofiary bez powodu

Do niespodziewanej tragedii doszło w lipcu 2024 roku w Southport. 17-letni wówczas Alex Rudakubana, urodzony w Walii potomek emigrantów z Rwandy, wtargnął na zajęcia tańca. Zaatakował nożem uczestniczące z nim małe dziewczynki. Wiele osób zostało rannych, w tym trzy śmiertelnie.

Sprawca zbrodni okazał się być bezwzględnym potworem, który zaraz po aresztowaniu miał powiedzieć policjantom, że "cieszy się, że dziewczynki nie żyją". W jego mieszkaniu służby znalazły m.in. rycynę, której ilość pozwoliłaby na otrucie ponad 10 tys. osób, a także broń. Rudakubana od lat fascynował się masowymi ludobójstwami i działalnością Al-Kaidy.

Został skazany na 52 lata więzienia. Sędzia zaznaczył, że zgodnie z prawem Rudakubana nie będzie mógł ubiegać się o zwolnienie warunkowe przed upływem tego okresu.
Bardzo groźny przestępca

Strażnicy więzienni w rozmowie z brytyjskim "The Sun" przedstawili jak obecnie wygląda pobyt tego niebezpiecznego więźnia w zakładzie w Belmarsh.
Rudakubana to czyste zło

– powiedział gazecie jeden ze strażników.


Wszyscy wskazują na to, że jest najniebezpieczniejszym więźniem w Wielkiej Brytanii.

18-letni przestępca może opuszczać celę tylko wtedy, gdy eskortuje go pięciu funkcjonariuszy w strojach bojowych. Nie ma dostępu do komputera i internetu, co stosuje się głównie w przypadku niebezpiecznych więźniów skazanych o czyny związane z terroryzmem.



Ograniczenia rozpoczęły się po tym, jak Rudakubana zaatakował strażników próbując oblać ich wrzątkiem z czajnika. Pilnujący go funkcjonariusze twierdzą, że nie okazuje skruchy i jego resocjalizacja nie jest możliwa.

Strażnicy mają nagrania, jak grozi im śmiercią lub krzyczy "rozwalę ci twarz" czy "Allah Akbar".

Porównują go do Charlesa Bronsona, który od ponad pół wieku odsiaduje kolejne kary w brytyjskich więzieniach. Jest nazywany "jednym z najbardziej brutalnych więźniów" w historii brytyjskiego wymiaru sprawiedliwości i ma status "więźnia-celebryty".

/niezalezna.pl/swiat/najgrozniejszy-przestepca-w-wielkiej-brytanii-nie-okazuje-skruchy-a-resocjalizacja-jest-niemozliwa/547601



------------


15.07.2025, 10:19


"Należy zrobić z tym porządek". Mocny komentarz do wystawy w gdańskim ratuszu


To jest oburzające, najgorsze jest to, że dzieje się to za przyzwoleniem i z inspiracji władz ogólnopolskich i lokalnych. Oni występują wbrew interesom Polski. To jest prosta droga do upadku Rzeczypospolitej. Ważne jest to, że tych ludzi, myślących w ten sposób jest mniejszość. Większość Polaków to ludzie, którzy dbają o naszą tożsamość narodowa, którzy są dumni z tego, że są Polakami. Ta mniejszość pod rządami Tuska ma wpływy, obsiadła instytucje państwowe, instytucje, które są odpowiedzialne za przekaz historyczny - powiedział, komentując wystawę "Nasi chłopcy", Mariusz Błaszczak, szef klubu parlamentarnego PiS.


Autor: Michał Dzierzak

Wernisaż wystawy „Nasi chłopcy. Mieszkańcy Pomorza Gdańskiego w armii III Rzeszy”, której ekspozycja opowiada o losach dziesiątek tysięcy mieszkańców Pomorza wcielonych do armii III Rzeszy, odbył się w piątek w Galerii Palowej Ratusza Głównego Miasta w Gdańsku. Tematyka wystawy i jej tytuł wywołały ogromny skandal i wpisano ją w szereg podobnych inicjatyw deprecjonujących polską historię i politykę pamięci.

Dziś wystawę komentował w programie Michała Rachonia na antenie TV Republika Mariusz Błaszczak, były szef MON, obecnie przewodniczący klubu Prawa i Sprawiedliwości.

- To jest oburzające, najgorsze jest to, że dzieje się to za przyzwoleniem i z inspiracji władz ogólnopolskich i lokalnych. Taka narracja z Gdańska i na Pomorzu była przyjmowana od lat, ale słusznie pan stwierdził, że ta bezczelność nie zna granic. Oni występują wbrew interesom Polski. To jest prosta droga do upadku Rzeczypospolitej. Ważne jest to, że tych ludzi, myślących w ten sposób jest mniejszość. Większość Polaków to ludzie, którzy dbają o naszą tożsamość narodowa, którzy są dumni z tego, że są Polakami. Ta mniejszość pod rządami Tuska ma wpływy, obsiadła instytucje państwowe, instytucje, które są odpowiedzialne za przekaz historyczny

- wskazał Błaszczak.


--------------





Wystawa "Nasi chłopcy". Prezes PiS zabrał głos

15.07.2025 14:42
Nazwa wystawy o żołnierzach III Rzeszy z terenów Pomorza Gdańskiego wywołała ogromne oburzenie. Do sprawy odniósł się prezes PiS Jarosław Kaczyński.



Co musisz wiedzieć?14 lipca 2025 r. w Ratuszu Głównego Miasta otwarto wystawę "Nasi chłopcy".
Ekspozycja dotyczy mieszkańców Pomorza Gdańskiego służących w armii III Rzeszy.
Do całej sprawy odniósł się prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński odniósł się we wtorek w mediach społecznościowych do wystawy "Nasi chłopcy" zaprezentowanej przez Muzeum Gdańska.
Prezes PiS o wystawie w Gdańsku

Szef PiS zapytał na platformie X, "czy to skoordynowana akcja".


Braun kwestionujący Holokaust i zbrodnie w Auschwitz, a teraz ludzie koalicji 13 grudnia tworzący skandaliczną wystawę "Nasi Chłopcy", która ma podprogowo rozmyć odpowiedzialność za tragedię II wojny światowej, a wręcz przypisać ją Polakom. To uderzenie w polską rację stanu i podważanie oczywistych faktów historycznych!

– oświadczył Kaczyński.

Jak dodał prezes PiS, "oburzające jest, że ten proceder legitymizują ludzie sprawujący w Polsce władzę". "To wiele mówi…" – zakończył.

Skandaliczna nazwa wystawy w Gdańsku

W Muzeum Gdańska w ratuszu zaprezentowano ekspozycję "Nasi chłopcy" o mieszkańcach Pomorza Gdańskiego w armii III Rzeszy, współtworzoną z Muzeum II Wojny Światowej. Organizatorzy podkreślają, że pokaz ma ukazać trudne losy przymusowo wcielonych żołnierzy z regionu.

"Ekspozycja opowiada o losach dziesiątek tysięcy mieszkańców Pomorza, którzy – najczęściej pod przymusem – zostali wcieleni do armii III Rzeszy. To historia bliska, losy naszych sąsiadów, krewnych, przodków" – reklamuje wystawę miasto Gdańsk.

Natalia Nitek-Płażyńska, wspólnie z gdańskimi radnymi Barbarą Imianowską i Andrzejem Skibą, postanowiła zobaczyć na własne oczy wystawę "Nasi chłopcy" w gdańskim ratuszu.


Sama nazwa "Nasi chłopcy" skłoniła nas do tego, aby wybrać się na tę kontrowersyjną wystawę. Mówi się o tej wystawie jako o czymś, co miałoby wybielać, relatywizować historię polsko-niemiecką. Sprawdziliśmy, zobaczyliśmy, przeczytaliśmy. Okazuje się, że te kontrowersje są absolutnie zasłużone

– oświadczyła radna sejmiku województwa pomorskiego Nitek-Płażyńska.


"Tytuł wystawy przenosi odpowiedzialność na Polaków"

Michał Rachoń, dyrektor programowy Telewizji Republika, ocenił na antenie, że "w zasadzie to tylko krok od stwierdzenia, że skoro «nasi chłopcy» w armii III Rzeszy, to Polacy odpowiadają za II wojnę światową".

Poseł Jan Kanthak stwierdził, że tytuł wystawy przenosi odpowiedzialność na Polaków i rozmywa winę Niemiec, a europoseł Tobiasz Bocheński nazwał ją "niebywałym poziomem zidiocenia i zdrady sprawy polskiej".

"Mam jedno pytanie do twórców tej ekspozycji: kogo dokładnie nazywacie «naszymi chłopcami»? Czy mówicie o tych, którzy mordowali polskich sąsiadów, nosząc mundur Wehrmachtu? Czy o tych, którzy z bronią w ręku wchodzili do polskich wsi, ładowali dzieci do wagonów i odsyłali je do Rzeszy?" – pyta na platformie X Jakub Roskosz.




--------------



Skandal we Wrocławiu: Orzeł Biały usunięty, wisi portret pruskiego króla

Bagins
10-07-2025 18:00


Aula Leopoldina, reprezentacyjna sala Uniwersytetu Wrocławskiego, od lat była miejscem, gdzie polscy studenci odbierali dyplomy pod wiszącym na ścianie godłem Polski. Teraz jednak Orzeł Biały zniknął, a w jego miejscu zawisł portret Fryderyka II - króla Prus, który w XVIII wieku odegrał kluczową rolę w rozbiorach Rzeczypospolitej. Decyzja wywołała oburzenie w mediach społecznościowych.



Jako pierwszy o sprawie poinformował na platformie X Piotr Wojtulek. Zwrócił uwagę, że w najpiękniejszej sali Uniwersytetu Wrocławskiego, która jest też symbolem Wrocławia, zawisł portret pruskiego króla, a zniknął polski Orzeł Biały.


- Aula Leopoldina, to nie tylko najpiękniejsza sala UWr, lecz symbol dziejów Wrocławia. Od pewnego czasu na jej ścianach nie wisi już Orzeł Biały, za to jest portret króla Prus Fryderyka II, który wcale nie wisiał tam oryginalnie

- napisał.
Wrocław, czyli miasto dziwnych decyzji

Internauci nie mają wątpliwości - to skandal, a decyzja jest kolejnym krokiem "odniemczaniu" Wrocławia, ale w odwrotnym kierunku.


- To teraz polscy studenci będą odbierać dyplomy pod pruskim czarnym orłem?

- pyta na platformie X Piotr Rybicki, były student UWr.


- Przypominam, że na moście Grunwaldzkim wraca niemiecki napis i herb Hohenzollernów. To miasto jest zupełnie stracone dla Polski

- komentuje Zygfryd Czaban.
Skąd ta polityczna prowokacja?

Uniwersytet Wrocławski tłumaczy, że zmiana ma na celu przywrócenie historycznego charakteru Auli. Jednak wielu pytaja: dlaczego akurat teraz? I dlaczego w miejscu, które od 1945 roku było symbolem polskiego Wrocławia?

Fryderyk II to postać kontrowersyjna, z jednej strony reformator, z drugiej władca, który przyczynił się do upadku Polski. Bez wątpienia nigdy nie powinien wisieć w miejscu, które jest należne Orłowi Białemu. Decyzja o usunięciu godła Polski na rzecz pruskiego monarchy to po prostu profanacja i działalność antypolska.

-----------


Na most Grunwaldzki we Wrocławiu wróci niemiecka nazwa

09.07.2025 10:03
Wrocławski most Grunwaldzki czeka przebudowa. W trakcie remontu ma wrócić napis "Kaiserbrücke". Ta nazwa powraca już drugi raz. Poprzednim razem most nazwano tak ponownie po dojściu Hitlera do władzy.


Co musisz wiedzieć?Władze Wrocławia zapowiedziały, że po remoncie mostu Grunwaldzkiego zostanie przywrócony napis z nazwą przeprawy z III Rzeczy.
Chodzi o nazwę "Kaiserbrücke" ("most Cesarski").
Tę nazwę usunięto w latach 40. W latach 20. zeszłego wieku most nazywał się jeszcze inaczej. Ale wraz z nastaniem III Rzeszy przywrócono mu nazwę, która teraz zostanie odrestaurowana.
Odremontowany "Kaiserbrücke"

Most Grunwaldzki to jedno z najbardziej znanych obiektów Wrocławia. Jego nazwę na obecną zmieniono w 1947 r. Wcześniej przeprawa nosiła miano "Kaiserbrücke" ("most Cesarski"). Teraz, jak informował portal TuWroclaw.com, władze miasta zapowiedziały, że wraz z końcem remontu na most powróci też dawna nazwa mostu.


W planie jest odtworzenie dwóch ozdobnych naczółków z koroną cesarską, herbem Hohenzollernów, a także ozdobnym napisem "Kaiserbrücke", czyli "most Cesarski". Pojawią się dokładnie w tych miejscach, gdzie były w pierwotnej wersji

– potwierdził w rozmowie z portalem TuWroclaw.com Daniel Gibski, wojewódzki konserwator zabytków.

Most zmieni też kolor na szarozielony. Tak jak to było przed wojną. 


Kaiserbrücke wracił wraz przejęciem władzy przez Hitlera

To jednak nie pierwsza zmiana nazwy mostu. Konstrukcja powstała w latach 1908–1910 i wówczas nadano jej nazwę "Kaiserbrücke". Według niemieckiej Wikipedii w 1924 r. zmieniono ją jednak na Freiheitsbrücke, tj. most Wolności. Pierwotna nazwa wróciła jednak wraz z dojściem Hitlera do władzy, tj. w roku 1933.

Do przywracania niemieckich nazw we Wrocławiu odniósł się m.in. komentator Zygfryd Czaban.


Konsekwentna, od wielu lat, germanizacja przestrzeni publicznej Wrocławia – przywracanie, gdzie się da, niemieckich napisów. Ale szczytem wszystkiego było i tak przywrócenie nazwy „Hala Stulecia” – ku czci przegranej także przez Polaków bitwy pod Lipskiem.

– napisał na platformie X.


--------------















tysol.pl/a143403-na-most-grunwaldzki-we-wroclawiu-wroci-niemiecka-nazwa

tvrepublika.pl/Polska/Orzel-Bialy-zastapiony-pruskim-wladca-Skandal-wokol-Auli-Leopoldiny-we-Wroclawiu/192984

tysol.pl/a143696-wystawa-nasi-chlopcy-prezes-pis-zabral-glos

wpolityce.pl/polityka/735101-nowak-dlaczego-mamy-szanowac-punkt-widzenia-iii-rzeszy

/www.facebook.com/BarwnaHistoriaPolski/posts/pfbid02BNua6FEEuPWp2HTB54o4FGDD4qz1JVtXZaUHikJ2FQYcKKYYkBXqSgSmQ3phXTTpl


wpolityce.pl/polityka/735133-nowa-fala-germanizacji-zuchwalosc-niemiec-rosnie-przy-tusku


niezalezna.pl/polityka/rozbic-panstwa-narodowe-zmienic-pamiec-europejczykow-prof-krasnodebski-o-wystawie-nasi-chlopcy/547717




poniedziałek, 10 lutego 2025

Przebudowy mostu Siennickiego w Gdańsku





Wielki ambaras w Gdańsku...






przedruk








8 stycznia 2025




Most Siennicki zamknięty już od piątku. Powstanie kładka dla pieszych i rowerzystów


Krzysztof Koprowski, Maciej Korolczuk

8 stycznia 2025, godz. 13:30

To już pewne. Most Siennicki w Gdańsku zostanie zamknięty dla ruchu w najbliższy piątek, 10 stycznia, w godzinach wieczornych. Latem ma rozpocząć się jego przebudowa, która potrwa do połowy 2027 r. Do tego czasu mieszkańcy Stogów i Przeróbki muszą korzystać z autobusów linii T8. Miasto przy pomocy wojska chce tuż obok wybudować tymczasową kładkę, po której będą się poruszać piesi i rowerzyści.



- Bezpieczeństwo mieszkańców jest dla nas najważniejsze, dlatego ze względu na pogarszający się w szybkim tempie stan techniczny przyczółków mostu zdecydowaliśmy się na jego zamknięciu: dla ruchu samochodowego, komunikacji miejskiej, ale też pieszych i rowerzystów - mówi Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Gdańska.



Miasto rozmawia z wojskiem o kładce dla pieszych


Tuż przed spotkaniem z mediami władze Gdańska naradzały się z wojskiem, by tuż obok zamkniętego mostu wybudować kładkę dla pieszych i rowerzystów. Na razie jednak żadne decyzje w tej sprawie nie zapadły i urzędnicy nie mogli obiecać, kiedy taka kładka mogłaby powstać.


Wiadomo jednak, że ruch pieszych i rowerzystów nie może zostać dopuszczony na zamkniętym moście, bo ten - wedle ekspertyz - znajduje się w "awaryjnym stanie". Jak przekazały na konferencji władze Gdańska, sytuacja jest poważna i nikt nie zaryzykuje bezpieczeństwem mieszkańców i nie podpisze się pod taką decyzją.



Do czasu otwarcia tymczasowej kładki mieszkańcy Stogów i Przeróbki muszą więc korzystać z linii autobusowych 106, 111 i 138 oraz specjalnej linii T8.


W piątek po godz. 20 w rejonie przystanku Głęboka rozpocznie się montaż rozjazdu międzytorowego, który pozwoli na zmianę kierunku ruchu przez tramwaje dwukierunkowe. Będzie to konstrukcja tymczasowa, sprowadzona z Wielkopolski, a w kolejnych tygodniach przewiduje się budowę stałego rozjazdu (takie rozwiązania w całej sieci sugerowaliśmy już w 2009 r.).



W sobotę wejdą w życie rozkłady uwzględniające całkowite wyłączenie z eksploatacji mostu Siennickiego. Już od samego rana wszystkie tramwaje linii 8 i 9 będą kończyć i zaczynać bieg na przystanku Głęboka tj. ostatnim przed wjazdem na most Siennicki od strony centrum miasta.


Poza utrudnieniami w ruchu mieszkańców Stogów i Przeróbki czekają dwie przerwy w dostawie ciepła. Są one nieuniknione, bo trzeba przepiąć sieci ciepłownicze przebiegające w pobliżu mostu. Przerwy mają potrwać max. 24 godz., zostaną wprowadzone w dniach o korzystnej aurze pogodowej (pierwsza prawdopodobnie w dniach 13-17 stycznia), a mieszkańcy będą o nich powiadomieni z wyprzedzeniem. Przerwy w dostawie wody nie są planowane.


Jak długo potrwają utrudnienia w ruchu?


Szacuje się, że prace przy remoncie przyczółków mostu zajmą ok. dwóch lat. Rozpoczną się jednak nie wcześniej niż za pół roku, gdyż dopiero w kwietniu będzie gotowy projekt remontu. Potem trzeba będzie jeszcze wyłonić wykonawcę prac budowlanych.

Koszt inwestycji szacowany jest na 30 mln zł, a środki na ten cel mają zostać zabezpieczone na najbliższej sesji rady miasta.

Przeprawa ma być gotowa w połowie 2027 r.




Dlaczego pękają przyczółki mostu Siennickiego w Gdańsku?


Wyjaśnijmy, co właściwie dzieje się złego z mostem Siennickim nad Martwą Wisłą w Gdańsku.

Z powodu dodatkowych mas ziemi, jakie nasypano na najazdy na most podczas jego remontu w latach 1986-89, przeciążone przyczółki są spychane w kierunku koryta Martwej Wisły.


W latach 1986-89 prowadzono kapitalny remont mostu, podczas którego zdecydowano się podwyższyć usytuowanie przęsła mostu o ok. dwa metry. Z tego powodu niezbędne było podwyższenie także najazdów prowadzących na most poprzez usypanie ogromnych warstw ziemi.


To właśnie one, nieuwzględnione przez projektantów mostu sto lat temu (otwarcie w 1912 r., ruch tramwajowy od 1927 r.), powodują zwiększony nacisk na wciąż oryginalne fundamenty przyczółków, które zsuwają się w kierunku rzeki.


Do tej pory ten ruch skutkował zaciskaniem się dylatacji na moście, które kilkakrotnie "odkleszczano". Płyta mostu działa w tej sytuacji jako rozpora, ograniczająca przesuwanie się przyczółków. Mimo to ich zsuwanie się postępuje.


Most Siennicki ostatni remont przeszedł w latach 2014-15 wraz z modernizacją torowiska na Przeróbkę. Prace ograniczono jednak do "liftingu", m.in. wymiany nawierzchni jezdni, torowiska, montażu nowych słupów sieci trakcyjnej, oświetlenia itd. Roboty budowlane nie ingerowały w konstrukcję mostu.



Spotkanie dla mieszkańców z udziałem prezydent miasta


W środę 8 stycznia o godz. 17:00 w Szkole Podstawowej nr 61 (ul. Sienna 26) odbędzie się otwarte spotkanie dla mieszkańców, podczas którego zostaną im przedstawione wszystkie zmiany w organizacji ruchu w związku z zamknięciem mostu Siennickiego.


Ponadto w Bibliotece na Przeróbce zostanie uruchomiony punkt informacyjny dla mieszkańców. Informacji dotyczących zamknięcia mostu Siennickiego i związanych z nim utrudnień udziela też Gdańskie Centrum Kontaktu (tel. 58 52 44 500).


Obecność na spotkaniu zapowiedziała prezydent Gdańska, Aleksandra Dulkiewicz.









-------------------


Eksperci sprawdzą, czy można przywrócić ruch pieszy na moście Siennickim



Róża Karsznia



2025-01-30

10:18



Zespół ekspertów składający się z nurków i naukowców z Politechniki Gdańskiej sprawdzi, czy istnieje możliwość przywrócenia ruchu pieszego na moście Siennickim – poinformował w środę urząd miejski. Obecnie wzdłuż zamkniętego obiektu funkcjonuje przeprawa promowa łącząca Śródmieście z Wyspą Portową.



Most Siennicki, obok mostu wantowego oraz tunelu pod Martwą Wisłą, jest jedną z przepraw, którymi mieszkańcy gdańskich dzielnic: Stogów, Przeróbki i Górek Zachodnich mogą dostać się do centrum miasta.

W środę (29 stycznia) w Urzędzie Miejskim w Gdańsku odbyła się konferencja prasowa dotycząca bieżących działań miasta w sprawie zamkniętej przeprawy.

Jak informuje referat prasowy UM, w ostatnich tygodniach, aby przyspieszyć działania związane z rozpoczęciem przebudowy mostu, prowadzono rozmowy z wojewodą pomorską i Powiatowym Inspektoratem Nadzoru Budowlanego.


"W toku tych uzgodnień ustalono, że projekt przebudowy mostu Siennickiego posłuży jako nakaz w procedurze naprawczej, co oznacza, że na część zakresu robót nie będzie potrzebne pozwolenie na budowę. Realnie przyspieszy to procedurę o około 30 dni"

– podał urząd.




Wiceprezydent Gdańska Piotr Grzelak podkreślił, że miasto przechodzi do drugiego etapu przygotowania inwestycji.


"Zakończył się proces uzgodnienia dokumentacji z Pomorskim Wojewódzkim Konserwatorem Zabytków. Dokumentacja w tym zakresie jest gotowa. Prowadzimy również rozmowy, które przyniosły rozwiązanie w zakresie procedury zgłoszenia inwestycji. Będziemy korzystali z procedury WINB-owskiej, która w związku z sytuacją na moście nakazuje określone działania. Szacujemy, że to pozwoli przyspieszyć wszystkie procedury budowlane o około 30 dni" – powiedział Grzelak.


Jak dodał, oznacza to, że dokumentacja, która jest przygotowana i uzgodniona z Pomorskim Wojewódzkim Konserwatorem Zabytków posłuży jako nakaz budowlany przez Wojewódzki Inspektorat Nadzoru Budowlanego w pierwszym etapie inwestycji.

Magistrat podał, że w związku z koniecznością oceny stanu technicznego mostu, na terenie inwestycji pojawią się nurkowie, którzy sprawdzą jego stabilność przed rozpoczęciem prac przez wykonawcę.

"Powołaliśmy również zespół ekspertów, który analizuje dalsze przemieszczanie się przyczółków oraz postępującą degradację obiektu. Zadaniem zespołu będzie także wydanie zaleceń do dalszych prac w celu odciążenia przyczółków, tak by umożliwić przywrócenie ruchu pieszego na moście według pierwotnych założeń"- wskazał urząd.

Krzysztof Małkowski z Dyrekcji Rozbudowy Miasta Gdańska wyjaśnił, że powołany zespół na bieżąco będzie oceniał stan mostu Siennickiego.


W sobotę z powodu zamknięcia mostu została uruchomiona darmowa przeprawa promowa łącząca gdańskie Śródmieście z Wyspą Portową. Miesięczny koszt jej utrzymania, to blisko 700 tys. zł. Jak informował PAP gdański urząd, umowa na przeprawę została podpisana z Żeglugą Gdańską na czas nieokreślony z możliwością anulowania.

Most Siennicki został zamknięty z powodu złego stanu technicznego. Badania przeprowadzone przez ekspertów z Politechniki Gdańskiej wykazały, że przyczółki przeprawy zaczynają się przesuwać, co grozi osunięciem konstrukcji. Remont mostu ma potrwać ok. dwóch lat i kosztować ok. 30 mln zł.




--------------------



Most Siennicki zamknięto za późno? Radny Karol Rabenda: „Miasto działa na szkodę mieszkańców”



9 stycznia 2025

08:30


Decyzja dotycząca zamknięcia Mostu Siennickiego została podjęta za późno – mówi poranny Gość Radia Gdańsk, Karol Rabenda. Gdański radny Prawa i Sprawiedliwości wskazuje, że miasto wiedziało o fatalnym stanie przeprawy od lat. Z radnym rozmawiał Kuba Kaługa.


Most zostanie zamknięty w piątek wieczorem, bo w ostatnich tygodniach zamontowane czujniki przesunięć zaczęły sygnalizować znaczne pogorszenie się stanu konstrukcji


– Decyzję można było podjąć dużo wcześniej – wskazuje Karol Rabenda. – Most jutro będzie zamknięty, pojutrze nie będzie już działał. Mieszkańcy dowiedzieli się o tym wczoraj, na spotkaniu z władzami Gdańska, a sprawa jest znana od 2014 roku, od poprzedniego remontu. Miasto wie o tej sprawie, od kilku lat próbuje ją rozwiązać i dzisiaj jest zaskoczone tym, że musi zamknąć przeprawę na dwie ważne dzielnice. To przecież nie jest tylko ruch kołowy, tam jeżdżą tramwaje, będziemy mieli kompletny paraliż centralnych dzielnic Gdańska – dodaje.

– W drodze do Radia Gdańsk przechodziłem przez ul. Bohaterów Getta Warszawskiego, banery, które tam wiszą, w zasadzie oddają to, co miasto reprezentuje – ocenia radny. – Miasto na autobusach, na banerach informuje, że „działa”, a na ul. Bohaterów Getta Warszawskiego, na banerach mieszkańcy piszą: „działa na szkodę mieszkańców”. I tak to wygląda – dodaje Karol Rabenda.





--------------------



Początek oględzin mostu Siennickiego. Sprawdzą go nurkowie z Torunia


Maciej Korolczuk

3 lutego 2025, 

godz. 07:00

aktualizacja: godz. 13:03 (3 lutego 2025)


Jeśli pozwolą na to warunki pogodowe, jeszcze w poniedziałek przed południem przy moście Siennickim rozpoczną się podwodne oględziny mostu i jego przyczółków przeprowadzone przez nurków z Torunia. Prace mają potrwać kilka dni i dać odpowiedź ekspertom z Politechniki Gdańskiej czy ruch pieszych i rowerzystów będzie mógł zostać przywrócony i utrzymany na moście podczas jego dwuletniej przebudowy.

Akcja nurków jest prowadzona w ramach umowy na opracowanie dokumentacji projektowej mostu Siennickiego przez firmę M3M.

To pierwszy etap analizy, która pokaże, czy na most będą mogli wrócić piesi i rowerzyści.

Drugim etapem będą prace ekspertów z Politechniki Gdańskiej, którzy mają w ciągu 3-4 tygodni przygotować stosowną opinię.




Początek w poniedziałek przed południem

W poniedziałek o godz. 11, o ile pozwolą na to warunki pogodowe, nurkowie z Zakładu Usług Podwodnych w Toruniu rozpoczną oględziny mostu. To firma z dużym doświadczeniem -powstała w 1993 r. Sam właściciel Andrzej Denis kieruje pracami podwodnymi od 1972 r.

- Dysponujemy fachową kadrą, nowoczesnym sprzętem nurkowym oraz własnymi narzędziami do wykonywania prac podwodnych. Prace budowlane na obiektach hydrotechnicznych wykonujemy, stosując materiały uznanych producentów i własne technologie. Wykonujemy prace konserwacyjne i malarskie konstrukcji zarówno betonowych, jak i stalowych. Czyszczenie powierzchni wykonujemy metodą strumieniowo ścierną i hydrodynamiczną. W zakresie ochrony środowiska firma współpracuje z pracownikami naukowymi wydziału nauk biologicznych UMK w Toruniu - czytamy na ich stronie internetowej.

Działania nurków planowane są maksymalnie na kilka dni i są uzależnione od warunków pogodowych.

- Prace nurków polegać będą na oczyszczeniu dna w celu odkrycia pali drewnianych - mówi Aneta Niezgoda, rzecznik prasowy Dyrekcji Rozbudowy Miasta Gdańska.


- Ponadto nurkowie dokonają przeglądu pali w celu oceny jego stanu technicznego i pobiorą próbki materiału do dalszej oceny. Firma dokona również oceny wizualnej powierzchni bocznych filarów mostu od strony toru wodnego.



Poniedziałkowe prace rozpoczną się od strony Śródmieścia, od Nabrzeża Flisaków.






------------------




Zawiadomienie do prokuratury ws. mostu Siennickiego


Ewelina Oleksy

3 lutego 2025, godz. 12:00




Politycy PiS zarzucają władzom Gdańska lata zaniedbań ws. mostu Siennickiego.



- Władze Gdańska nie dopełniły obowiązków ws. mostu Siennickiego i należy im się zimny prysznic! - mówią politycy gdańskiego PiS. W poniedziałek, 3 lutego, złożyli w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury. Urzędnicy nie komentują tego faktu.


Co twoim zdaniem zrobi prokuratura w tej sprawie?


- zostanie wszczęte śledztwo, ale nie wykaże złamania prawa                                                       35%

- zostanie wszczęte śledztwo i ktoś z urzędników zostanie ukarany za zaniedbania        12%

- sprawa zostanie umorzona na początkowym etapie                                                                           53%





Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez władze Gdańska ws. mostu Siennickiego, które trafiło do Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, dotyczy dwóch osób: prezydent Aleksandry Dulkiewicz i wiceprezydenta Piotra Borawskiego.

Autorzy pisma - politycy PiS - złożyli je z art. 231 par. 1 Kodeksu karnego. Mówi on o nadużyciu uprawnień przez funkcjonariusza publicznego - przekroczeniu uprawnień lub niedopełnieniu obowiązków, czyli działaniu na szkodę interesu publicznego. Czyn ten zagrożony jest karą do 3 lat pozbawienia wolności.


Zawiadomienie do prokuratury ws. niedopełnienia obowiązków przez władze miasta

W tym przypadku, jak podkreślili autorzy zawiadomienia, chodzi o niedopełnienie obowiązków, co skutkowało "szkodą dla interesu publicznego w postaci doprowadzenia do stanu awaryjnego, zagrożenia katastrofa budowlaną i w konsekwencji zamknięciem dla ruchu mostu Siennickiego."



- Władze Gdańska przez ponad pół roku wiedziały o tym, że most Siennicki w każdej chwili może zostać wyłączony z użytkowania, że w każdej chwili może dojść do katastrofy budowlanej, a mimo to nie poczyniono żadnych ruchów, żeby się na to przygotować. Dziś władze Gdańska improwizują, zlecają na szybko przetargi, a mieszkańcy wyspy portowej zostali przez nich w dużej mierze wyłączeni z normalnego życia. Wiadomo było, że most powinien być wyremontowany już 20 lat temu! Mimo to przez te dwie dekady nie zrobiono nic - powiedział poseł PiS Kacper Płażyński.



Płażyński mieszkańców m.in. Przeróbki i Stogów nazwał "ofiarami nieudolnych rządów prezydent Dulkiewicz".

- Oczekujemy, że prokuratura dokładnie sprawdzi te fatalne w skutkach zaniedbania i wyciągnie konsekwencje wobec odpowiedzialnych za nie osób - podkreślił poseł.



Alarmująca ekspertyza dot. stanu technicznego mostu Siennickiego trafiła do magistratu już pod koniec maja 2024 r.

Naukowcy ostrzegali już w maju 2024 r.


W czwartek, 30 stycznia, Trojmiasto.pl informowało, że eksperci z Politechniki Gdańskiej już w maju ubiegłego roku, a więc 7 miesięcy przed wyłączeniem mostu Siennickiego z eksploatacji, ostrzegali władze Gdańska, że jest on w awaryjnym i nieakceptowalnym stanie i należy niezwłocznie opracować procedurę jego zamknięcia.


Mimo to naukowcy dopuścili wówczas most Siennicki do dalszej eksploatacji, ale wskazali na konieczność spełnienia przez władze Gdańska sześciu warunków. Urzędnicy twierdzą, że się z tego wywiązali.


- Dopiero ekspertyza z początku tego roku mówi o konieczności zamknięcia mostu. Wcześniejsza ekspertyza mówiła, że trzeba się do tego przygotować i ten proces był przez nas przeprowadzany - zapewniał wiceprezydent Piotr Grzelak.

Te wyjaśnienia dla polityków PiS są niewystarczające.






Sprawa w prokuraturze, władze Gdańska nie komentują

- Aleksandra Dulkiewicz i Piotr Borawski to osoby decyzyjne, które dysponując wiedzą o alarmujących opiniach technicznych ws. mostu Siennickiego, o ekspertyzie z 2020 r., powinny zdawać sobie sprawę, że trzeba mieszkańców i wyspę portową przygotować do zamknięcia mostu. Nic nie zrobiono, a na początku tego roku władze Gdańska obudziły się z ręką w nocniku. Dziś na szybko próbują tuszować wieloletnie zaniedbania - mówił w poniedziałek przed prokuraturą Przemysław Majewski, radny PiS.







Radny PiS Andrzej Skiba dodawał, że "sytuacja z mostem Siennickim jest przykładem wieloletnich zaniedbań, wieloletniego niedopełniania obowiązków przez władze Gdańska."

- Dlatego na podstawie dokumentacji, którą uzyskaliśmy, składamy zawiadomienie do prokuratury. To zawiadomienie ma być zimnym prysznicem, że w Gdańsku za błędy ponosi się odpowiedzialność. Muszą być konsekwencje. Ma to być też sygnał, że patrzymy władzy na ręce, bo tego oczekują mieszkańcy - komentował Skiba.
Władze Gdańska nie komentują faktu złożenia do prokuratury zawiadomienia przeciwko nim.


Nurkowie od dziś sprawdzają most Siennicki

W poniedziałek, 3 lutego, rozpoczęły się oględziny mostu Siennickiego. Nurkowie sprawdzają, czy ruch pieszych i rowerzystów będzie mógł zostać przywrócony i utrzymany na moście podczas jego dwuletniej przebudowy.








-----------

trojmiasto.eska.pl/eksperci-sprawdza-czy-mozna-przywrocic-ruch-pieszy-na-moscie-siennickim-aa-Jnue-VMtE-ckEt.html

trojmiasto.pl/wiadomosci/Most-Siennicki-zamkniety-juz-od-piatku-Obok-ma-powstac-kladka-dla-pieszych-i-rowerzystow-n197753.html

radiogdansk.pl/audycje/gosc-radia-gdansk/2025/01/09/most-siennicki-zamknieto-za-pozno-radny-karol-rabenda-miasto-dziala-na-szkode-mieszkancow/

.trojmiasto.pl/wiadomosci/Poczatek-ogledzin-mostu-Siennickiego-Sprawdza-go-nurkowie-z-Torunia-n198696.html

.trojmiasto.pl/wiadomosci/Zawiadomienie-do-prokuratury-ws-mostu-Siennickiego-n198744.html