Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Warneńczyk. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Warneńczyk. Pokaż wszystkie posty

środa, 23 lipca 2025

Warneńczyk, a zagadka Żydów hiszpańskich

 



nawiązując do tekstu:

Prawym Okiem: Hucpa z Kolumbem!


>>> Dopiero przy okazji tego filmu zarejestrowałem, że Hiszpanie nie mówią jak Włosi: Cristoforo Colombo tylko: Cristóbal Colón - co więcej, on tak się podobno podpisywał: Colón

Colon brzmi bardzo podobnie jak Kolno.

Jan z Kolna - Jan Kolno - Krzysztof Kolno - Krzysztof Kolono...


DNA wykazało, że Kolumb kłamał. Diego, jego brat, nie był taki. Według chromosomów byli spokrewnieni, ale w piątej klasie, coś w rodzaju drugiego kuzyna.

To, co jest jasne i wspólne dla wszystkich badaczy, to fakt, że Kolumb nigdy nie zapisał niczego na temat swojej przeszłości. Według Bartolomé de las Casasa, który najlepiej studiował jego postać, ponieważ był kronikarzem tamtych czasów, Kolumb nigdy nie wspominał o jego pochodzeniu.


Kolumb ukrywał swoje pochodzenie i kłamał, potwierdza to DNA

To akurat nieprawda, badanie DNA nie może tego ustalić ze 100% pewnością.
Kolumb ukrywał swoje pochodzenie i to wynika z dokumentacji na jego temat, ze świadectw, a nie z DNA.



Ukrywał swe pochodzenie, bo to był król Polski Władysław III Warneńczyk.


Żydzi wspierali Kolumba w jego podróży do Indii

Kolejną zagadką, która pozostaje do wyjaśnienia, jest to, w jaki sposób Kolumb zdołał dotrzeć do Jana II Portugalskiego lub Królów Katolickich, aby zaproponować bardzo kosztowną i ryzykowną przygodę.

"Odpowiedź jest jasna", mówi Katalończyk, "ponieważ pomagało mu wielu Żydów i żydowskich konwertytów, w tym książę Medinaceli, z którym mieszkał przez kilka lat. I oczywiście Luis de Santángel, który był kimś w rodzaju ministra finansów króla Ferdynanda Katolickiego i który osobiście finansował wyprawę do Ameryki, udzielając wielkiego poparcia Krzysztofowi Kolumbowi. Wspierał go również Andrés Cabrera, doradca o bardzo podobnych poglądach i odpowiedzialny za rachunki Isabel La Católica. "Wszyscy należeli do grupy, która się chroniła".


Mam dla szanownego grona jeszcze jedną zagadkę - skoro Żydzi cieszyli się takim zaufaniem królów hiszpańskich, że załatwili Kolumbowi posadę - czemu 


31 marca 1492 owi władcy hiszpańscy wydali edykt nakazujący wypędzenie Żydów z Królestwa Hiszpanii i jej posiadłości do 31 lipca 1492 roku?


Przypominam, że Kolumb wyruszył z portu Palos 3 sierpnia 1492 roku, a 12 października postawił stopę na Karaibach. <<<




Teraz sobie myślę tak - to oczywiście trzeba by zweryfikować, tę hipotezę..., ale myślę sobie tak:


a może nie było żadnych wypędzeń Żydów


po prostu, kiedy Warneńczyk, a może jego syn, zaczął szukać poparcia króla Hiszpanii i ujawnił swoje mapy, wtedy tamtejsza (?) sitwa zorientowała się, że to w Polsce był Raj.

W związku z tym podjęto decyzję o Inwazji - ale inwazji pokojowej... więc wymyślono powód dla którego można by "wypędzić" Żydów z Hiszpanii ( i nie tylko), a następnie skierować ich do Polski.

Stąd właśnie Żydzi w Polsce, stąd te opowieści o Polin, cudownym miejscu dla Żyda do życia i tak dalej i tak dalej...

Żydzi nigdy się nie asymilowali w Polsce, co więcej, często stawali przeciw Polakom, sprzymierzali się ze Szwedami w czasie Potopu, z Prusakami (min. finansowali pożyczkami), z Niemcami w czasie ostatniej wojny...



Zofia Kossak-Szczucka jest jedną z założycielem Rady Pomocy Żydom i może uchodzić za żywy symbol polskiej pomocy Żydom w czasie II wojny światowej. Pomimo to ośmielono się określić ją nawet antysemitką.

[...]

Swoistym momentem przełomowym dla niej był sierpień 1942 r., kiedy rozpoczęła się akcja likwidacji warszawskiego getta. Wówczas Zofia Kossak-Szczucka opublikowała słynny (wielokrotnie potem analizowany) „Protest”, w którym apelowała do Polaków (a pośrednio także do całego cywilizowanego świata) o stanowczą reakcję wobec zagłady Żydów:

„W ghetcie warszawskim, za murem odcinającym od świata, kilkaset tysięcy skazańców czeka na śmierć.(...) Kto milczy w obliczu mordu - staje się wspólnikiem mordercy. Kto nie potępia - ten przyzwala. Zabieramy przeto głos my, katolicy-Polacy."

Szczucka z goryczą wskazywała, że alianci milcząco przyzwalają na śmierć niewinnych ludzi:

„Nie zabierają głosu Anglia ani Ameryka, milczy nawet wpływowe międzynarodowe żydostwo, tak dawniej wyczulone na każdą krzywdę swoich. Milczą i Polacy. […] Ginący żydzi otoczeni są przez samych umywających ręce Piłatów. […] Kto milczy w obliczu mordu – staje się wspólnikiem mordercy. Kto nie potępia – ten przyzwala”.


Antysemitka?

W dalszej części „Protestu” znajdują się passusy, którym Kossak-Szczucka zawdzięcza łatkę „antysemitki, która ratowała Żydów” (tak nazwała ją m.in. Carla Tonini z Uniwersytetu w Bolonii, zajmująca się badaniami nad Holocaustem). Mowa tu m.in. o fragmencie, w którym autorka wskazuje na fakt, że Żydzi za swoje krzywdy podczas wojny oskarżają Polaków, a nie Niemów. Ponadto pisała:

„Uczucia nasze względem żydów nie uległy zmianie. Nie przestajemy uważać ich za politycznych, gospodarczych i ideowych wrogów Polski. Co więcej, zdajemy sobie sprawę z tego, iż nienawidzą nas oni więcej niż Niemców, że czynią nas odpowiedzialnymi za swoje nieszczęście. Dlaczego, na jakiej podstawie – to pozostanie tajemnicą duszy żydowskiej, niemniej jest faktem nieustannie potwierdzanym. Świadomość tych uczuć jednak nie zwalnia nas z obowiązku potępienia zbrodni. Nie chcemy być Piłatami”.

Oto rozwiązanie zagadki - zostali celowo skierowani do Polski celem infiltracji, zdobycia wiedzy i artefaktów, ale też wpływów i zapewne ostatecznie - władzy nad krajem.. a to oczywiście oznacza zmarginalizowanie, czy nawet wyniszczenie tubylców...

Wszystkie teorie spiskowe rules!! 

😐



Zbrodniarze niemieccy i izraelscy winni być osądzeni i rozliczeni za swe zbrodnie.


Polskę, ale i Ukrainę trzeba chronić przed różnymi sitwami, przed farbowanymi kotami, którzy już od lat mogą się tu potajemnie zjeżdżać, przed alienującymi się wspólnotami ubiegającymi się o władzę, Polski trzeba pilnować skrupulatnie ZAWSZE, nie tylko przez najbliższe 100 lat, czy 200 lat, czy tysiąc - ZAWSZE, bo z 5 kolumnami nigdy nic nie wiadomo, dopóki się nie ujawnią...







IPN/ Zofia Kossak–Szczucka i Gustaw Herling Grudziński byli inwigilowani przez Służbę Bezpieczeństwa | Niedziela.pl

Zofia Kossak-Szczucka. "Antysemitka", która ratowała Żydów


niedziela, 21 grudnia 2014

Król Władysław Warneńczyk był ojcem K. Kolumba?

Amerykański historyk jest przekonany, że król Polski Władysław Warneńczyk był ojcem Krzysztofa Kolumba

opublikowano: 16 października 2013

Wraca sprawa legendy jakoby Krzysztof Kolumb był potomkiem Władysława III, zwanego Warneńczykiem od nazwy Warna -  miejscowości w Bułgarii, gdzie zginął w 1444
Tym razem do tej sensacyjnej teorii wrócił Manuel Rosa, wykładowca z amerykańskiego Duke University, który wygłosił wykład „Tajemnica pochodzenia Krzysztofa Kolumba” w siedzibie Fundacji Kościuszkowskiej na Manhattanie w Nowym Jorku.
Jak relacjonuje polonijny „Nowy Dziennik” amerykański historyk jest przekonany, że przez lata uczyliśmy się zafałszowanej historii.
W 1991 r. pracowałem jak tłumacz w wydawnictwie, gdzie przekładałem książki o Kolumbie z języka portugalskiego na angielski. Zainteresowało mnie to, że Kolumb miał wziąć ślub w Portugalii. Sam jestem Portugalczykiem, a nigdy o tym nie słyszałem. Ale jeszcze dziwniejsze było to, z kim się ożenił – z bogatą szlachcianką z bardzo dobrego rodu. Kiedy przeczytałem, że był włoskim wieśniakiem, wiedziałem, że coś jest źle zapisane w historii. O wieśniaku, który poślubił księżniczkę, można pisać w scenariuszach do filmów Walta Disneya, ale nie w książkach historycznych. To było po prostu niemożliwe! Był to dla mnie punkt wyjścia do dalszego dochodzenia
– powiedział naukowiec „Nowemu Dziennikowi”.
Według jego ustaleń odkrywca Nowego Świata był synem polskiego króla i Portugalki, wnukiem Władysława Jagiełły i naprawdę nazywał się Christopher Colón. Był też szpiegiem, który oszukiwał Hiszpanów i papieża służąc Królestwu Portugalii. Rosa koncentruje się na dokumentach, których sporą część pokazał zgromadzonym w Fundacji słuchaczom.
Włoskie pochodzenie wykluczają także badania Rosy nad herbem Kolumba. Ponadto w Portugalii zachowały się kroniki z XVI w., podające informacje na temat tego, że rycerz Henryk Niemiec (przydomek ten nadawano wszystkim osobom przybyłym zza Renu) był w rzeczywistości polskim królem Władysławem, któremu nadano ziemie na Maderze.
Moje badania stają się coraz bardziej znane i zaczynają wypełniać lukę w książkach historycznych. Niektórzy autorzy już podważają prawdziwość dotychczasowych informacji. Książki w końcu będą musiały być przepisane
– powiedział Rosa.
Swoją teorię Manuel Rosa spisał w wydanej także po polsku książce „Kolumb. Historia nieznana”.
Większość polskich historyków uśmiecha się słysząc takie rewelacje. Problem bowiem polega na tym, że nie ma absolutnie żadnych dowodów na to, że Warneńczyk przeżył bitwę. Choć ciała faktycznie nie znaleziono, nie było powodów, aby – jeśliby przypadkiem przeżył – nie chciał wrócić na tron Korony i Litwy, a zamiast tego wybrał tułaczkę po świecie pod nową tożsamością.

Ciała rozsiekanego szablami tureckimi po bitwie nie pochowano go, więc stało się zapewne pokarmem dla dzikich zwierząt, a resztki uległy rozkładowi. Władysław III nie był jedynym żołnierzem, po którym ślad zaginął po wielkiej bitwie.


Slaw/ „Nowy Dziennik”