Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą nękanie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą nękanie. Pokaż wszystkie posty

sobota, 21 września 2024

Bełkot pierwsza klasa

 



Czyżby zadziałał termin "ten Polak"?

Bo fraza "w tym kraju" wychodzi im znakomicie.


Ostatnio wyszło na jaw, że kariera Igi Krefft w Polsce może się skończyć. Wszystko dlatego, że artystka nie chce dłużej mieszkać w kraju. Ponadto nie czuje żadnej przynależności z narodem. Z tego względu wierzy w to, że w końcu uda jej się zamieszkać w innym kraju.








W podcaście Grzegorza Betleja zdradziła, że nie wyobraża sobie kariery w tym kraju. Pomimo tego że ma tutaj dom i bliskich, chce wyjechać. Dodała jednak, że Polska to piękny naród. Niestety, tego samego nie można jej zdaniem powiedzieć o ludziach. Przytoczyła pewien niecenzuralny cytat.




Rozumiem, że Amerykanie nie mogą się doczekać nowych piosenek "Ofelii", szeroki rynek światowego show biznesu tylko czeka na tę panią!













 Dodała jednak, że Polska to piękny naród. Niestety, tego samego nie można jej zdaniem powiedzieć o ludziach. 


Tak, tak, Polska to piękna naród, Kali dobrze to wie!


Czyli nie USA, ale Afryka...  też dobrze, tam jeszcze więcej ofeliowych słuchaczy i zatwardziałych fanóf Klanu czy czego tam...... 






g.pl/news/7,187454,31318273,iga-krefft-marzy-o-opuszczeniu-kraju-ja-sie-nie-czuje-polka.html#s=amtpc_FB_Buzz












sobota, 7 września 2024

Manipulacje mediów






W Rosji, w naszej dawnej Rosji, miało miejsce dziwne zjawisko, <... >. To było — jakby to powiedzieć? - jakaś specjalna "opinia publiczna". Słyszałem go cały czas, ten triumfalny głos "opinii publicznej" i zdawało mi się, że jest to głos jakiegoś małego i paskudnego człowieczka za płotem.

Gdzieś za płotem mieszkał mały człowieczek i takim pewnym siebie głosem wypowiedział swoje zdanie krótko i zdecydowanie, a za nim, jak papugi, wszyscy powtarzali, a gazety zaczęły krzyczeć.




Konstantin Korowin (1861 - 1939)  rosyjski malarz









przedruk





9 sierpnia 2024

Wielka Brytania: politycznie poprawny spisek władz i mediów zniszczył życie nastolatka. Dzięki temu filmowi miliony poznają prawdę


Już blisko 40 milionów internautów obejrzało film dokumentalny „Slienced”, obnażający niekompetencję brytyjskich mediów i polit-poprawną zmowę milczenia, która stała się na Wyspach Brytyjskich standardem w „debacie publicznej”. Reżyser, po tym jak ujawnił przekłamania w przedstawieniu przez media głośnej bójki pomiędzy brytyjskim nastolatkiem a syryjskim migrantem, doczekał się procesu o zniesławienie. Teraz w mediach społecznościowych pokazał dokument, potwierdzający jego doniesienia. „Silenced” to opowieść o zideologizowanej prasie, ale również wymierzonych w propagatorów niepopularnej prawdy działań rządzących.

W październiku 2018 roku w szkole w położonym na północy Anglii Almondbury wybuchł skandal, którego skala przerosła wszelkie oczekiwania. Zamieszczone w mediach społecznościowych nagranie z bójki dwóch chłopców zyskało olbrzymie zainteresowanie, stając się tematem numer jeden w wielu mediach – w kraju i na świecie.

Co było tak interesującego dla prasy w krótkim materiale, na którym widać, jak Brytyjczyk przewraca szkolnego kolegę na ziemię i wylewa na jego twarz wodę z butelki? Narracja, jaką opatrzono wydarzenie, zmieniła bójkę, o której niewiele więcej było wiadomo, w rzekomy przykład rasistowskich tortur.


Cała Brytania huczała od doniesień, według których bezduszny rasista znęcał się w placówce oświatowej nad bezbronnym syryjskim uchodźcą. Popularni komentatorzy polityczni na dobre zniszczyli wizerunek „agresora”. Na antenie mediów głównego nurtu pod adresem nastolatka rzucano potępienia i inwektywy. Przed szkołą zjawiły się grupy „zmartwionych” muzułmanów, a jego rodzina musiała wynieść się z miasta.

Z tej medialnej narracji wyłamał się popularny aktywista antydżihadystyczny, znany jako Tommy Robinson. Mężczyzna otrzymał od matki jednej z dziewcząt zdjęcia obrażeń, jakie zadał koleżance syryjski uchodźca, przez media okrzyknięty potulną ofiarą rasistowskiej przemocy. Niedługo potem działacz powielił je w mediach społecznościowych, wskazując, że widoczna na relacji z bójki „ofiara” to chłopak, który potrafił znęcać się nawet nad dziewczynami ze swojej szkoły…


Za swoje wpisy mężczyzna doczekał się procesu o zniesławienie. Na swoją obronę był więc zmuszony pokazać dowody, że pobity Syryjczyk wcale nie był bez winy. Robinson ruszył zatem do Almondbury. Rozmawiał z kadrami pedagogicznymi i rodzinami dzieci uczęszczających do placówki w latach bójki.

Od nich wszystkich aktywista usłyszał zgoła inne wersję wydarzeń, niż zideologizowany wizerunek, powielany w mediach. Jednak nikt nie zgodził się, żeby powtórzyć wspomnienia o agresji i problemach wychowawczych Syryjczyka w sądzie, ani przed kamerą. Robinson kontynuował więc swoje „śledztwo” z pomocą ukrytego sprzętu do nagrywania.

Tak właśnie powstał dokument „Silenced”, pokazujący kulisy sprawy, do których mogli – ale nie dotarli dziennikarze. W opublikowanym przez siebie materiale Tommy Robinson zebrał nagrania z rozmów z kadrą szkolną i rodzicami. Jednym głosem wskazywali oni, że kampania nienawiści, jakiej doświadczył chłopiec o imieniu Baily – przedstawiony jako rasistowski agresor – była niesprawiedliwa i jednostronna.

Syryjczyk Jamal w rzeczywistości siał terror wśród swoich rówieśników. Robinson dotarł do dziewcząt, które na własnej skórze doświadczyły jego agresji. Atakował również chłopców. Jednym z nastolatków, z jakim wdał się w konflikt, był właśnie Baily. Jak poświadczają rozmówcy Robinsona, uchodźca, który wielokrotnie atakował dziewczęta, miał zapowiadać, że zgwałci młodsze siostry kolegi z klasy.


O tych faktach, na obejrzanym już przez 40 milionów internautów nagraniu mówili nie politycy, czy „zaangażowani” dziennikarze, a „zwykli ludzie”. Szkolne środowisko, które znało obu chłopców, których bójka stała się sprawą takiej wagi. Dlaczego fakty te nie dotarły do opinii publicznej?

Odpowiedzią są pieniądze. Lokalne władze w odpowiedzi na zapytanie Robinsona zgodnie z obowiązkiem prawnym dostarczyły mu dane, potwierdzające wypłatę ponad 250 tysięcy funtów świadkom za milczenie.

Do tych świadectw dotarł jednak Robinson w krótkim – i jak sam podkreślał – niezbyt wymagającym śledztwie. Nie zrobił tego żaden dziennikarz, ani dużych rozmiarów medium na wyspach. Za niewygodne działania zapłacił sporą cenę. To między innymi wyrok i lewicowa kampania nienawiści, której stał się ofiarą.

Źródło: X/Tommy Robinson




Wielka Brytania: politycznie poprawny spisek władz i mediów zniszczył życie nastolatka. Dzięki temu filmowi miliony poznają prawdę - PCH24.pl



Prawym Okiem: Teoria mediów (maciejsynak.blogspot.com)

Prawym Okiem: "Ciągle ten triumfalny głos małego, paskudnego człowieczka" (maciejsynak.blogspot.com)









sobota, 13 lipca 2024

Wróg w naszym domu....



Polegają one na osaczaniu ludzi, na ich zaszczuwaniu, detonowaniu ich inicjatyw. Oczywiście narzędzia niszczenia ludzi są ulepszane, bo na przykład jest internet, ale wciąż jest to ten sam schemat.

Wroga należy neutralizować dezintegrując jego środowisko, dezinformując o jego działalności, izolując od współpracowników, ośmieszając, przypisując najbardziej kompromitujące rzeczy, odcinając od źródeł finansowania.




Dokładnie.

Tak właśnie robią.

Polacy to dla nich wróg.








przedruki




Schnepf w obławie augustowskiej


11.07.2024 20:56


W pierwszej połowie lipca 1945 r. na Suwalszczyźnie Sowieci przeprowadzili tzw. obławę augustowską. To największa po II wojnie światowej zbrodnia dokonana na Polakach, podczas której oddziały NKWD i Armii Czerwonej zatrzymały ok. 7 tys. osób. Prawie 600 podejrzewanych o powiązania z AK-owskim podziemiem wywieziono i zamordowano w nieznanym do dziś miejscu.

W mordzie, zwanym „drugim Katyniem”, brał udział Mirosław Milewski, który pracę w bezpiece rozpoczął jako 16-latek, w 1944 r. Oprócz tego (a może przede wszystkim) współpracował z sowieckim kontrwywiadem „Smiersz”. W III RP został oskarżony z powództwa Czesława Burzyńskiego o to, że jako funkcjonariusz WUBP w Białymstoku w marcu 1947 r. bezprawnie aresztował tego żołnierza Armii Krajowej (żołnierze AK podlegali wówczas amnestii) i wydał go NKWD. Sowieci sądzili Burzyńskiego za zdradę sowieckiego państwa i… nielegalne przekroczenie granicy; do Polski wrócił po 11 latach ciężkich robót w kopalni węgla w Workucie, przez co został inwalidą I grupy. Burzyński śledził błyskotliwą karierę Milewskiego, który dochrapał się stołka szefa komunistycznego MSW i stopnia generała dywizji SB, będąc jednym z najbardziej tajemniczych i zaufanych ludzi Moskwy.

Kolejne sprawy

Nazwisko Milewskiego pojawia się w kontekście zabójstwa ks. Jerzego Popiełuszki, Grzegorza Przemyka, wprowadzenia stanu wojennego (w tej sprawie zeznawał w III RP w charakterze świadka przed komisją odpowiedzialności konstytucyjnej) i afery „Żelazo” – dotyczyła zrabowania przez politycznych gangsterów (funkcjonariuszy MSW) i zawodowych gangsterów ze świata przestępczego dużych ilości złota i kamieni szlachetnych z „imperialistycznego” wówczas Zachodu. Dokumenty w tej sprawie zostały jednak zniszczone (przez pogrobowców PRL), a śledztwo – z powodu przedawnienia – umorzone (przez prokuratora III RP). Również proces z wniosku Burzyńskiego – jak się łatwo domyślić – nie zakończył się nigdy. Milewski zmarł w 2008 r.

W obławie augustowskiej brał również udział, jako dowódca w 1. Praskim Pułku Piechoty, późniejszy pułkownik komunistycznego kontrwywiadu wojskowego Maksymilian Schnepf, ojciec ambasadora RP m.in. w Stanach Zjednoczonych Ryszarda Schnepfa.

Pochodzenie

Jak pisała „Gazeta Polska”:

„matka b. dyplomaty, Alicja była funkcjonariuszem Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, zwalczającym podziemie niepodległościowe, zaś krewny Oswald Sznepf jako sędzia wojskowy wydał co najmniej kilkanaście wyroków śmierci na Żołnierzy Wyklętych. Nikt z rodziny Sznepfów nie został ukarany za walkę z uczestnikami podziemia niepodległościowego. Alicja Schnepf straciła rentę specjalną za walkę z Żołnierzami Wyklętymi dopiero w latach 90.”.

Schnepf junior tak to tłumaczył:

 „Od 1944 r. w Polsce trwała właściwie wojna domowa. Ludzie różnie wybierali. Dziś historię tę opisuje się jednostronnie. Wyklętych pokazuje się wyłącznie jako patriotów, którzy do końca nie złożyli broni. […] Mój ojciec był żołnierzem. Pod Lenino nie walczył za Związek Radziecki, tylko za wolną Polskę. To jego oddział pierwszy przeszedł ze wschodniego na zachodni brzeg Wisły. Był dwukrotnie odznaczony orderem Virtuti Militari. Brał udział w zdobyciu Berlina. Nie mam powodu, by się tego wstydzić”.



----------



Tak działały komunistyczne służby. I nadal działają

27.06.2024 12:13


Anita Gargas laureatką pierwszej Nagrody Watergate za dziennikarstwo śledcze w 30. Edycji Konkursu Nagrody SDP opowiada o swojej pracy i najnowszym filmie. Rozmawia Monika Rutke.



„Operacja Baxis”

O czym opowiada nagrodzony film „Operacja Baxis”?

To dokument ukazujący kulisy zabójstwa ks. Franciszka Blachnickiego, założyciela ruchu oazowego, wielkiego myśliciela, człowieka, który całym swoim życiem pokazywał, że należy żyć w prawdzie i nie bać się opowiadać przeciwko zbrodniczym systemom.


Nasz film opisuje jak działały komunistyczne służby, by zniszczyć przeciwników ówczesnej władzy, i mimo tego, że przeszliśmy niby do innego ustroju, to

 te same mechanizmy nadal są w użyciu przez ludzi dawnej bezpieki i ich następców.


Polegają one na osaczaniu ludzi, na ich zaszczuwaniu, detonowaniu ich inicjatyw. Oczywiście narzędzia niszczenia ludzi są ulepszane, bo na przykład jest internet, ale wciąż jest to ten sam schemat. Wroga należy neutralizować dezintegrując jego środowisko, dezinformując o jego działalności, izolując od współpracowników, ośmieszając, przypisując najbardziej kompromitujące rzeczy, odcinając od źródeł finansowania.


Ksiądz Franciszek Blachnicki w1987 roku zginął w niewyjaśnionych okolicznościach. Dopiero niedawno ponad wszelką wątpliwość Instytut Pamięci Narodowej ustalił, że został otruty.

W filmie udaje ci się dotrzeć do osób, które przyczyniły się do śmierci księdza Blachnickiego.

Dotarliśmy do tych konkretnych osób, chociaż nie było to łatwe, bo się ukrywały, zacierały za sobą ślady.


Jolanta Gontarczyk, ps. Panna zmieniła nazwisko, i chociaż została w końcu zdemaskowana jako współpracowniczka bezpieki, w III RP miała się świetnie. Dostawała dofinansowanie na działalność swojej fundacji z kasy ratusza zarządzanego przez Rafała Trzaskowskiego. Natomiast ślad po jej mężu, z którym zresztą się rozwiodła, Andrzeju Gontarczyku ps. Yon – zaginął. Nam się jednak udało do niego dotrzeć.


Przejęcie mediów publicznych

Jak zmiany w mediach publicznych, czyli ich bezprawne zajęcie przez Koalicję 13 grudnia, wpłynęły na twoją działalność dziennikarską?


Operacja przejęcia mediów publicznych - poza tym, że zniszczyła pluralizm medialny, a spółkę TVP doprowadziła do ruiny - spowodowała również rozbicie rozmaitych zespołów, a jak wiadomo kapitał ludzki jest często nie do otworzenia. Dla mnie było bardzo ważne, żeby właśnie ten kapitał, czyli swój zespół zachować. I dlatego stworzyłam „Magazyn Anity Gargas” na kanale YouTube. 

Od czasu, kiedy przejęto w bezprawny sposób telewizję, wyemitowaliśmy ponad dwieście pięćdziesiąt programów. Są to zarówno rozmowy z bardzo ciekawymi ludźmi, jak i reportaże oraz relacje z najważniejszych wydarzeń. Ale zdarzają się także takie produkcje, które kontynuują naszą działalność śledczą. Jednak, żebyśmy w pełni mogli prowadzić dziennikarskie śledztwa potrzebujemy stałej pomocy naszych widzów: ponieważ jesteśmy niezależnym medium, nie jesteśmy z nikim powiązani, możemy opierać się wyłącznie na darowiznach naszych widzów, a także na wpłatach naszych patronów. Mam nadzieję, że w tej rozmowie udowodniłam, że nasz program jest wart tego, by wykupić ten swoisty „abonament” wspierający nasze funkcjonowanie. Bardzo o to prosimy.


Merian Cooper

Nad czym teraz pracujesz, jeśli chodzi o filmy dokumentalne?


Właśnie ukończyliśmy produkcję filmu dokumentalnego o sensacyjnym życiu Meriana Coopera, amerykańskiego pilota, który w 1919 roku włączył się w walkę o naszą niepodległość zagrożoną przez Rosję. Mało kto wie, że w tej wojnie brali udział Amerykanie, którzy ochotniczo utworzyli eskadrę walczącą z bolszewikami.

Jestem producentem tego filmu, reżyserowanego przez Rafała Salatę. Film jest współfinansowany przez Polską Fundację Narodową.

Co kierowało Marianem Cooperem i jego kolegami, żeby walczyć właśnie za Polskę?

Głównie to, żeby spłacić dług, jaki Amerykanie mają wobec Polaków, którzy walczyli za ich niepodległość. Pułaski, Kościuszko to postacie, które odegrały bohaterską rolę w historii Stanów Zjednoczonych, Polacy przelewali krew i oddawali życie, by Ameryka mogła być Ameryką. 

Sam Merian Cooper był antykomunistą, a przy tym postacią wielowymiarową, interesującą z wielu powodów. Jego życiorys jest tak sensacyjny, że można byłoby obdzielić nim kilka osób i nakręcić kilka filmów akcji w stylu hollywoodzkim, i zapewniam, że każdy z nich byłby sam w sobie rewelacyjny.

Mamy bowiem do czynienia z fenomenalnymi wątkami, które splatają się w jednym życiu, a prócz akcji jest tu także romans. Tę nieprawdopodobną historię opisujemy rozmawiając m.in. z jego wnukami oraz z jego przyjacielem mieszkającym w Londynie. Dotarliśmy też do niesamowitych archiwaliów, których szukaliśmy przez wiele lat w archiwach wielu krajów. Film jest wzbogacony animacjami, które odtwarzają to, co się wydarzyło w powietrzu, kiedy Merian Cooper i jego towarzysze walczyli za Polskę. Mam nadzieję, że ten obraz zaspokoi gusta najbardziej wybrednych amatorów filmów dokumentalnych. I mam nadzieję, że już wkrótce będziemy mogli go Państwu pokazać.








tysol.pl/a124668-felieton-ts-tadeusz-pluzanski-schnepf-w-oblawie-augustowskiej

tysol.pl/a123950-anita-gargas-tak-dzialaly-komunistyczne-sluzby-i-nadal-dzialaja





wtorek, 9 lipca 2024

Gdzie te aktywistki?









09.07.2024 08:38

„Jeśli twardo nie zareagujemy jako naród, za chwilę może to dotknąć każdego”. 


Przydacz o liście urzędniczki

- Te relacje, te listy są absolutnie oburzające. To są osoby tymczasowo aresztowane w sprawie o charakterze mocno politycznym. To przekroczenie wszelkich dotychczasowych granic. To naruszenie prawa polskiego oraz naruszenie prawa międzynarodowego - powiedział Marcin Przydacz, poseł PiS w programie "#Michał Rachoń. Jedziemy" na antenie TV Republika. Odniósł się w ten sposób do ujawnionego fragmentu relacji drugiej z torturowanych urzędniczek, pani Urszuli.


Nie tylko ks. Michał Olszewski doświadczył tortur podczas zatrzymania i pobytu w areszcie, ale także dwie urzędniczki ministerstwa sprawiedliwości aresztowane w tej sprawie. Dziś w programie "#Michał Rachoń. Jedziemy" na antenie TV Republika ujawniono fragment relacji drugiej z torturowanych urzędniczek, pani Urszuli.

Do treści ujawnionego dziś listu odniósł się Marcin Przydacz, poseł PiS.
 
"Te relacje, te listy są absolutnie oburzające. To są osoby tymczasowo aresztowane w sprawie o charakterze mocno politycznym. To przekroczenie wszelkich dotychczasowych granic. To naruszenie prawa polskiego oraz naruszenie prawa międzynarodowego"

– powiedział.

Podkreślił, że "jeżeli w nocy celowo budzi się co chwilkę włączając światło, jeśli ogranicza się dostęp do podstawowych potrzeb, to jest to element wyczerpujący znamiona tortur, bo odbiera się tutaj godność człowiekowi".


"Każdy człowiek ma wrodzoną godność. Tym bardziej oburzające jest, że świat liberalno-lewicowy wokół tej tematyki zupełnie milczy. Mam nadzieję, że ten dzisiejszy protest pod Sejmem otworzy oczy przynajmniej części Polaków. To, że media liberalno-lewicowe w Polsce jakoś specjalnie się tym nie zainteresują, to w jakimś sensie jest to rzecz spodziewana. To są też instytucje polityczne, które wspierają jeden obóz polityczny, a nie relacjonują rzeczywistość taką, jaką ona jest"


– ocenił.


Oznajmił też, że "mamy do czynienia naprawdę z sytuacją absolutnie oburzającą - jeśli tak traktuje się urzędników, to za chwilkę może traktować ten rząd każdego swojego przeciwnika, którego sam sobie zdefiniuje".



"To może być każdy z obywateli polskich. Jeśli dzisiaj twardo nie zareagujemy na to jako naród, społeczeństwo, to za chwilkę może to dotknąć każdego – naszego brata, siostrę, bo tacy ludzie czują się bezkarni. To jest dziś moment zagrożenia polskiej demokracji ze strony tych, którzy z frazesami o demokracji, prawach człowieka szli do wyborów. Dzisiaj działają dokładnie wbrew tym wszystkim słowom"

– wskazał Przydacz.



09.07.2024 09:54


„Rządzą nami barbarzyńcy”, „gdzie te aktywistki?”. 


W sieci lawina KOMENTARZY do ustaleń Republiki!

"Skandal", "barbarzyństwo", "gdzie są aktywistki?" - komentarze o takiej treści pojawiają się w mediach społecznościowych. A odnoszą się one do ustaleń Telewizji Republiki o kolejnej torturowanej urzędniczce MS.



Nie tylko ks. Michał Olszewski doświadczył tortur podczas zatrzymania i pobytu w areszcie, ale także dwie urzędniczki ministerstwa sprawiedliwości aresztowane w tej sprawie. Dziś w programie "#Michał Rachoń. Jedziemy" na antenie TV Republika ujawniono fragment relacji drugiej z torturowanych urzędniczek, pani Urszuli.

Kobiecie, przez okres miesiąca, nie pozwalano skontaktować się z najbliższą rodziną (mężem i dzieckiem), nie reagowano na jej prośby o czyste ubrania, bieliznę. Poniżano ją, każąc się rozbierać, załatwiać i myć w obecności strażników.




Gdzie te aktywistki?


media liberalno-lewicowe w Polsce jakoś specjalnie się tym nie zainteresują,

To są ... instytucje polityczne, które wspierają jeden obóz polityczny, a nie relacjonują rzeczywistość taką, jaką ona jest.




To nie są żarty.












niezalezna.pl/polska/jesli-twardo-nie-zareagujemy-jako-narod-za-chwilke-moze-to-dotknac-kazdego-przydacz-o-liscie-urzedniczki/521946

niezalezna.pl/polska/wydarzenia/rzadza-nam-sie-barbarzyncy-gdzie-te-aktywistki-w-sieci-lawina-komentarzy-do-ustalen-republiki/521956




niedziela, 28 kwietnia 2024

Prześladowani przez niemców




"sygnaliści i dziennikarze Financial Times, którzy od 2019 r. zwracają uwagę na toksyczność Wirecard, 

są prześladowani, szantażowani lub zastraszani przez niemiecki system polityczny, kierowany przez Merkel"







przedruk
nieco słabe tłumaczenie automatyczne







Wielkie przestępstwa, kolosalne kradzieże, oszukańcze międzykontynentalne bankrolle, systemowa korupcja i katastrofalne konflikty interesów zostały zakamuflowane przez plandemię i wojnę, a następnie zapomniane.

Ale o czymś takim się nie zapomina, nie wybacza się. Chodzi o ludzkie życie, zdrowie, bogactwo i wolność, a zbrodnie przeciwko ludzkości nie ulegają przedawnieniu.

W kwietniu 2021 r., w szczytowym momencie pandemii, kiedy uwaga ludzi była skierowana na potrzeby przetrwania, kanclerz Niemiec Merkel i jej minister finansów Schulz byli przedmiotem dochodzenia prowadzonego przez niemiecki parlament federalny w związku z bankructwem Wirecard, spowodowanym oszustwem finansowym na kwotę 1,9 mld euro. 

Należy zauważyć, że w samym środku tego oszustwa Merkel lobbowała u chińskich władz, przedstawiając Wirecard jako wielką niemiecką gęś technologiczną, czyli uczciwą i jakościową (rzeczy, które nie istniały w Niemczech od czasów Helmutha Kohla, który sam był zaangażowany w sponsoring i nielegalne darowizny polityczne). 

Dzięki takiemu lobbingowi Wirecard osiągnął w 2019 roku wartość rynkową w wysokości 28 miliardów euro. Co, nawiasem mówiąc, doprowadziło do zgubnych implikacji i konsekwencji w całym europejskim systemie bankowym, nie tylko w Niemczech.


Reuters przypomniał wtedy 2 istotne fakty dotyczące przestępczo-bankrutującej afery Wirecard:

(i) że "rewolucyjny" system płatności elektronicznych obsługiwany przez Wirecard rozpoczął się w dziedzinie gier hazardowych i filmów pornograficznych;

(ii) że sygnaliści i dziennikarze Financial Times, którzy od 2019 r. zwracają uwagę na toksyczność Wirecard, są prześladowani, szantażowani lub zastraszani przez niemiecki system polityczny, kierowany przez Merkel.


Przypominam, że niemiecka minister zdrowia w 2021 r. również była objęta dochodzeniem w sprawie konfliktu interesów, ponieważ udowodniono, że jej mąż prowadził interesy z urządzeniami sanitarnymi, w tym świętymi maseczkami.


Co było elementem wspólnym?

Korruption, naturlich.


Przed 2000 r. nawet plotka o takich faktach doprowadziłaby do jego automatycznej rezygnacji, a następnie śledztwa w sprawie tego polityka. Że to było niemieckie.

Dziś jednak, bez względu na to, czy plandemia jest zakryta, czy nie, niemieccy politycy nie odchodzą już od razu z urzędów publicznych. Wręcz przeciwnie, dopuszczają się aktów szantażu, zastraszania i prześladowań. 

To samo dotyczy wszystkich członków europejskiego establishmentu politycznego, którzy zawsze wzywają do walki z dezinformacją i liberalnym porządkiem świata opartym na zasadach.


I oczywiście niemieccy politycy nie zapominają, że politycy z najuboższych krajów UE, najwyraźniej egzamplu, Rumunii, są a priori podejrzani o korupzion (z wyjątkiem przypadków ich wdów i chłopów pańszczyźnianych), co sprawia, że ten zbiorowy werdykt promieniuje na tłum obywateli tych krajów, z definicji podejrzanych o korupcję...


To nie jest praworządność, to jest praworządność, z biczem poprzednika sądowego i młotem umowy.







Autor:

Gheorghe Piperea – prawnik

----------






Kiedy mistrzowie się boją, ustanawiają policję myśli. 

Krytykowanie ich, wypowiadanie się przeciwko nim jest przestępstwem podżegania do nienawiści. Sam fakt, że podoba Ci się ten post, czyni Cię współwinnym.


Ale co się stanie, gdy nadejdzie głód?

Kiedy nie ma wystarczającej ilości jedzenia, umierają bardzo młodzi i starzy.

Kto będzie w stanie uspokoić bunt przeciwko temu neofeudalnemu nieszczęściu?
Gerontokraci matusalmiczni? Żarłoki, które jeżdżą prywatnym odrzutowcem na konferencje klimatyczno-zdrowotne?
Prezydenci – figowiec latający na długie wakacje samolotami po 1,5 miliona na lot?
Watażkowie i banksterzy, którzy na ludzkim nieszczęściu zarabiają całe kontynenty?


***

Amerykańscy Demokraci twierdzą, że na wybory w 2016 r. wpłynęli Rosjanie.Te z 2024 roku zostaną zmienione przez Chińczyków.
Wypowiedź odnosząca się do Chińczyków należy do Antony'ego Blinkena.

To jest do bani.

Czy żyjąc w kraju wolności, w najstarszej demokracji, Amerykanie są tak bezbronni, tak manipulujący, tak słabi, tak ubodzy duchem?

A jeśli Biden ponownie wyjdzie, a nie Trump, to czego obawia się oligarchia "liberalnego porządku świata opartego na zasadach"?

Czy jednak Ameryka nadal jest demokracją przedstawicielską, w której liczy się prawda i godność? A może stała się populacją lalek, prowadzoną przez mistrzów lalek?


Mistrz, Mistrz
Bądź posłuszny swemu panu.


(Metallica, Mistrz marionetek, fragment)



Autor: 

czwartek, 11 kwietnia 2024

Okulary

 


17.09.2022



"Księga strachów" - fragmenty


(wersja okrojona brudnopisu)




nie, nie widzę dobrze

na te słowa facet przy stoliku, który przygląda się tej scenie, gwałtownie pociągnął nosem

a więc przyszedł sobie obejrzeć, jak mnie obrabiają...



tabela:

co on wie

czego on nie wie



prawie nic nie wie



 jeśli klient zgłasza, że okulary nie są dobre, NAJPIERW trzeba sprawdzić, czy producent przysłał właściwe soczewki, a potem

wmówimy mu, że szkła są dobre, tylko, że coś z NIM jest nie tak, jak zwykle - ŻE MU SIĘ WYDAJE (eksperyment Asch'a )



wie pan, to pewnie dlatego, że tam jest cylinderek, musi się pan przyzwyczaić

a po co ten cylinderek?


tabela:

co on wie

czego on nie wie


prawie nic nie wie



- lekarz, zgodnie z naszym zaleceniem nie wykonał badania, o które prosił, więc nie wie, na czym stoi – podczas pierwszej wizyty w sklepie, przy badaniu, trzeba mu zasugerować, że ma astygmatyzm – to będzie podkład pod dalsze działania


no, żeby naprostować panu widzenie

że niby mam astygmatyzm?? pani mówiła, że to tak na granicy.... mam to??


no, musi pan wziąć okulary do domu i się po prostu przyzwyczaić... będzie dobrze...


tabela:

co on wie

czego on nie wie

do noszenia okularów trzeba się przyzwyczaić

do progresów trzeba się przyzwyczaić


- wykorzystamy to i rozciągniemy to na normalne szkła, nie skapuje się, bo coś kojarzy "okulary - przyzwyczaić"


nie widzę dobrze

to nowe okulary, silniejsze, musi się pan przyzwyczaić..


nie no, nie widzę dobrze, coś jakby lata...

niech pan pokaże...

wyczyściła i nasunęła blisko do oczu

tak się prawidłowo nosi - mówi


tabela:

co on wie

czego on nie wie



prawie nic nie wie



- soczewki mają swój margines pozwalający na ich swobodne użytkowanie, nie trzeba okularów nosić precyzyjnie w określonym miejscu, ale...

- eksperyment Asch'a cd. - wmawiać mu, że to coś z NIM jest nie tak - on się musi dostosować do okularów! Stosować sugestię, ale bez słów - bo wtedy to będzie kłamstwo.


łapie za oprawkę, nieco ją unosi i porusza w dół, góra dół góra dół... milczy i tylko pyta: czy dobrze? 

nic nie mówi - sugeruje w ten sposób, że widzieć dobrze przez okulary można tylko w jednym miejscu, a ja mam "wysoko wzrok"... robi zatroskaną minę "co z tym zrobić??" 


zamykam jedno oko, a potem sprawdzam drugie

jedna soczewka jest nieostra - mówię


ach tak....

bierze do sprawdzenia, zaprasza na zaplecze


poprawimy - mówi









piątek, 29 marca 2024

Kamień

 


Teraz sobie przypominam.

Widziałem to już wcześniej i na dzień dobry mam tu 4 opcje - dobrą, złą, złą, dobrą.


Tak to właśnie jest z rebusami.

W istocie nic nie znaczą.


Ale mówi nam to coś o tym, co ten rebus "wymyślił".

Po pierwsze, że ma klapki na oczach i nie dostrzega opcji, a po drugie, że nie ma pojęcia jaką jestem osobą.


I to mnie dziwi, bo wydaje mi się, że co jak co, ale odnośnie rebusów to już wszystko powiedziałem.

I się wie.


Tyle odnośnie tego kalamburu.



Kilka lat temu było tak, że jak wychodziłem z domu i szedłem do miasta, to idąc w bliskości jakiegoś skrzyżowania, odbywała się tam taka "scena".

Auta ruszały spod świateł i jeden samochód co miał jakiś większy silnik - jego kierowiec cisnął na gaz wobec czego silnik wył przez moment absurdalnie głośno i tak odjeżdżał...

I to trwało jakieś pół roku.


Idziesz sobie, skrzyżowanie, wycie silnika...

Tak było ok. 6 miesięcy.


Zauważyłem, że ostatnio to jakby powróciło, tylko już nie jest to odjazd spod świateł, ale... 

taki kierowca "zaczaja się" koło mnie jak idę chodnikiem i kiedy mnie mija znowu ciśnie gaz, ale zamiast wycia silnika rozlega się głośny wystrzał z tłumika, wiecie, te niemieckie radła mają takie tłumiki założone, żeby wszyscy myśleli, że to jakaś wyścigówka jest...


I to też mnie dziwi, bo wydawało mi się, że "temat" został wyeksploatowany lata temu, skończyło się na niczym - i koniec.



Czyżby na czele "służb" "specjalnych" postawiono nowego głupola??

Który teraz od nowa przerabia podręcznik dla pasożytów??


To by jakby pasowało, patrząc na zmiany od grudnia...



Ponadto w moją stronę znowu lecą jakby pogróżki.

JAKOBY a propo moich analiz, opartych o podstawowe zasady rodem ze szkoły podstawowej....


Szantaż to jest coś, co się zdarza wyłącznie w filmach.

Tylko głupi poddają się szantażom.


Wiadomo przecież, że szantażysta, jeśli ma jak i czym, to może zniszczyć osobę, albo nie.

Jeśli zniszczy - to nic z niej nie uzyska. Ten ktoś staje się bezwartościowy.

Jeśli uzyska wpływ - to może go zniszczyć jak już szantażowany stanie się bezwartościowy, jak już z niego się wszystko wyciśnie..

To po co poddawać się szantażom??



Nikt nigdy nie poddaje się szantażom.

Co najwyżej głupi.

Albo w filmach...


Kto poddaje się presji, zawsze kończy źle.



Ja szantażom nigdy się nie poddałem i nie poddam.


I dziwi mnie to, że ktoś tego nie rozumie.

Ale jak mówię, może nowy głupol przyszedł...


Najwyraźniej jest to ktoś, kto nie ma pojęcia jaką jestem osobą.


A nawet Sun-Tzu w "Sztuce wojny" o tym pisze:



Nie wolno atakować kogoś, kogo się nie zna.

Nie wolno bić silniejszych od siebie.

Nie wolno robić ludziom rzeczy, których sami nie potrafilibyście znieść.


Jeszcze się o tym przekonasz


















poniedziałek, 12 czerwca 2023

Planują to na najbliższe 12 miesięcy

 

Powtarzają się rebusy i pranie mózgu.

Planują to na ten rok albo do lata przyszłego roku.


Dlaczego taka decyzja?


Może po tym:


Czy organizowano wam masowe spotkania na których mówiono wam coś o mnie i nakazano wykonywać jakieś polecenia np. na swojej stronie umieszczać teksty, które oni wam będą wysyłać?




uznali, że nie dam się dłużej nabierać i nic ze mnie nie wyciągną.



To bardzo źle, bo to oznacza, że ta sprawa jest ustalona z tymi, co winni mi pomóc.

Co też wskazuje na dalsze powiązania.

"Jesteście tacy sami"


Podczas gdy rząd przejmuje moją narrację o Werwolfie,  mnie "w odstawkę".




Może chcą umieścić GO w jego rodzinie.




Wałęsa:

Marzę, by się nie dostać do piekła za moje wyczyny, bo tam w piekle jest dobór negatywny. Stalin, Lenin na kierowniczych stanowiskach. A ja będę małym diabełkiem i będą mnie bardzo mocno niszczyć. Dlatego myślę, żeby się tam nie dostać.



A może to zapowiedź piekła dla mnie - jak go przebudzą...



Jeśli mam wielu wrogów, którzy mi złorzeczą, proszę wszystkich o jedną dobrą myśl o mnie i jedno dobre, życzliwe mi, zdanie na głos - o mnie, każdego dnia, aż do pozytywnego rozwiązania.









Małpa z brzytwą nie jest waszym dobroczyńcą.





























niedziela, 14 maja 2023

A jeśli to był błąd?

 

Prawym Okiem: I ti (maciejsynak.blogspot.com)




A jeśli oni zawarli układ ?

A jeśli Śpiący nie był w ich rękach?



Gdy wracał tu, za każdym razem był nieświadomy przeszłości - ale oni byli.

Za każdym razem lokalizowali go i osaczali już zawczasu.



A jeśli w zeszłym roku udało im się go odnaleźć i dlatego teraz Nękacz mógł chrząkać mu wprost do ucha??


Czy ludzie jeśli są świadomi cudzego cierpienia, mogą ot tak po prostu cieszyć się, być tak swobodnym pomimo jego cierpienia?

Jeśli owoce przewyższają wszystko, co mogli sobie wyobrazić....??


Jeśli od kwietnia maja 2022 roku mają dostęp do jego kryjówki to może też od tamtego czasu mają też dopiero dostęp do SI?

Po kilku miesiącach zaczęli ujawniać SI poprzez swoje słupy?

No bo przecież to niemożliwe, żeby bez pozwolenia SS ktoś  monetyzował taką potęgę, jak gdyby nigdy nic.


I nękanie zmieniło się.


Teraz to tylko atrapa?


"Wszystkich oszukamy w twojej sprawie".



Wszyscy rządowi decydenci w Polsce zaczęli komunikować rzeczy społecznie pożądane.

Tak powinno być, tylko dlaczego przez te wszystkie lata nie wiedzieli o tym, a od kilku tygodni - co zdanie to lepsza mądrość?


Wszyscy są w lepszych humorach.

Tylko ja mam coraz większe rozterki...



Dlaczego "rozwój" ludzkości napędza prymitywny pomysł?



Rakiety latają w kosmos dzięki tej samej zasadzie, jaka porusza kulę karabinową, strzałę kuszy, czy kamień z procy.


Dlaczego w kosmos nie latają ciche pojazdy napędzane nie na zasadzie odrzutu, tylko inaczej??


Bo ewolucja jest czymś bardzo długotrwałym.

Ludzie mają smartfony, które nad nimi panują, czerwone guziki gotowe do odpalenia masowej śmierci - tego nie powinno być.


Ewolucja została przerwana, a ludzkość otrzymała rzeczy i wiedzę poszerzającą jej możliwości - bez żadnej odpowiedzialności.


Ponieważ te fakty są ukryte i nie znamy innej historii i innej ewolucji to nie rozumiemy, że będąc tak agresywnym i nieopanowanym, nie powinniśmy posiadać tych przysłowiowych smartfonów.


Nasza cywilizacja to aberracja.


Rozwój technologiczny możliwy jest tylko w strukturach skupionych na poznawaniu - na nauce.


Kiedy Cywilizacja Śmierci porzuciła Greków i zbudowała Rzym - Grecy wrócili do swych  starych przekonań. Ludzi nie napędza agresja.


Ktoś kto miał czas na myślenie i poznawanie świata opanował siły natury - błyskawicę, elektryczność, a dopiero potem użył jej do obrony.

Broń piorunowa jest to przeciwieństwo broni palnej, kuszy czy procy opartych o prostą prymitywną zasadę - pchnąć pocisk w stronę wroga, rzucić w niego kamień.

Aby ciskać piorunami potrzeba studiować naturę, mieć na to warunki - pokojowe i wiele wiele czasu, a nie po prostu zaspokajać chciwość i żądzę zabijania..... iść po trupach.

Ciskanie piorunami w ludzi to uboczne zastosowanie ogromnej wiedzy, a nie cel.

Cel - w naszej cywilizacji - to przemieścić pocisk z punktu A do punktu B.

Najprościej - wziąć kamień i rzucić nim kogoś w głowę.

Dalszy "rozwój" - strzała, kula karabinowa, rakiety  - to tylko udoskonalenie pierwotnego pomysłu.


Pierwotnego...

Prymitywnego...


Nasza cywilizacja to aberracja.

Pamiętacie to oszczercze obraźliwe sformułowanie z lat 30tych, że "dać Polakom Śląsk, to jak małpie dać zegarek"?


Małpa ma zegarek od 6 tysięcy lat.


Niektórzy, jak Niemcy, to wiedzą - stąd łatwo im przychodzi takie sformułowanie jak wyżej.

Wiedzą to, bo bawią sie tym zegarkiem celem zaspokojenia swojej chciwości i wiedzą do czego to prowadzi - małpa burzy świat.


Ludzkość była na ziemi odtwarzana, w warunkach zbliżonych  do naturalnych, ale tylko zbliżonych.

Ludzie żyjący agresją winni wzajemnie wykończyć się ma jakimś etapie, nigdy nie osiągając rozwoju technologicznego.

W normalnym świecie tj. bez dostępu do wyrafinowanej technologii - wyginęliby. Pozabijaliby sie nawzajem, zanim by coś osiągnęli.


Ludzie osiągnęli technologię, bo współżyli pokojowo ze sobą - jak ci z Harrappy..


Tu jednak technologia pozwoliła agresywnym małpom przeżyć, a nawet dyktować innym warunki "rozwoju". Są głupi jak but, jedyne co potrafią to kraść cudze rzeczy i cudze pomysły, pasożytować na czyjejś pracy.


Co więcej, pomijając fakt, że mamy tu teraz piekło na ziemi, małpy owe mogą stanowić dla innych cywilizacji rozsianych we wszechświecie - śmiertelne zagrożenie, 


A jeśli Śpiący jest jedyną szansą ludzkości na to, by nie została cała zgładzona za dysponowanie nieodpowiednią dla niej siłą??



 




środa, 10 maja 2023

"Wszystkich okłamiemy w twojej sprawie"

 


Pytania i refleksje



Czy do twojego sklepu, lokalu przychodził ktoś i np. mówił:


"przyjdzie tu ten typ ze zdjęcia, to bardzo zła osoba, będzie chciał to i to, proszę być dla niego bardzo niemiłym, opryskliwym, proszę się krzywić i całym sobą dawać mu do zrozumienia, że jest tu niemile widzianym" ?



Dezinformacja, kierunkowanie, manipulacja, szum - chaos informacyjny, zagłuszanie:

Czy organizowano wam masowe spotkania na których mówiono wam coś o mnie i nakazano wykonywać jakieś polecenia np. na swojej stronie umieszczać teksty, które oni wam będą wysyłać?


Czy nakazano jeździć wam za mną po mieście i patrzyć się podejrzliwie?



--


Nękacz odszedł.

Ale wrócił...


A za nim cała  sfora 


także znane postaci z przeszłości...



----


"Ona ci podziękuje"


ostrzeżenie, żebym nie próbował


tak to było zrobione


---

powszechnie mężczyźni w żaden sposób nie powątpiewają w swoje myślenie, a jeśli zaczynają podejrzewać, że sie mylą, to ukrywają to, obawiając się krytyki innych

najczęściej - sobie podobnych


powszechnie mężczyźni w żaden sposób nie powątpiewają w swoje myślenie, za to bardzo często powątpiewają w myślenie innych - i starają się "naprawić" innych, by "myśleli" jak oni sami

krytykują, albo apodyktycznie wymądrzają się, usiłują krzykiem lub siłą narzucić innym swój urojony sposób "myślenia"


tak, urojony, ponieważ ludzkość jako taka zanurzona jest w horrendalnej nieprawdzie, która jest nieustannie podsycana i rozbudowywana


spróbuj zanegować jego myślenie - będzie udawał, że ci wierzy, że masz rację, ponieważ to będzie "sprytny" sposób, by wydobyć z ciebie interesujące go informacje - a inni i tak nie dowiedzą sie, że on sam żył w błędzie, nikt mu nie udowodni, że się mylił, nikt go nie "złapał" na błędnym myśleniu i nikt nie będzie mu czynić wyrzutów, jeśli sam okaże się niemądry

to właśnie jest "spryt"

ciągle uciekać i gonić się z innymi w koło



"Wszystkich okłamiemy w twojej sprawie", a wtedy "wszyscy" będą ciebie okłamywać, 

bo będą myśleć, że tak trzeba z tobą postępować


"on nie chce pracować dla kraju, to aspołeczny samolubny łobuz - trzeba go złamać, podporządkować i wydobyć z niego te informacje!! pomożecie?? "

"a wiecie jakie z tego będą pieniądze?!!"

"tylko ten samolub stoi nam na drodze do bycia imperium"

"to sprytny kłamca, nie wierzcie w to co pisze"

"jest chory psychicznie - ma urojenia o jakimś werwolfie"

"to wariat!"



ty wariatów widziałeś tylko w filmach


---


22 V


przychodzi do mnie ten głupi bezczelny

mówi coś dziwnego

między słowami wymienia  kilka rzeczy, które mnie spotkały na spacerze


tylko ja o nich wiem


wie to, co tylko ja wiem


miałem takie podejrzenie od dawna, że oni na jakimś ekranie widzą to co ja widzę

śledzą każdą mą myśl i spostrzeżenie


stąd też "Ona ci podziękuje"


zareagują

jak zwykle

zepsują



po co mi o tym mówi?


po co chce mnie utwierdzać w poczuciu zniewolenia?


jest słaby?

los jego niepewny jest...


już ten drugi też się skarżył, że ma dosyć


idzie jak po grudzie

z urabianiem mnie


oprawcy znęcający się nad bezbronnym unieruchomionym człowiekiem  nie wytrzymują psychicznie...


---


większość zajęta jest ocenianiem siebie i innych, dlatego niewielu poddaje rzeczywistość samodzielnej analizie - widać to wyraźnie w słowach: " a udowodnij to co mówisz!"


skupienie jest na OCENIANIU (np. kto mądrzejszy, albo tego co inni mówią o jakichkolwiek zjawiskach np. politycznych), a nie na własnej analizie, nie na chęci ustalenia obiektywnej prawdy

jest w społeczeństwie (niekoniecznie właściwa) potrzeba szybkiej oceny zjawiska, cudzej opinii i zawyrokowania - kto "mądry", kto "głupi"


wszystko to może wynikać z tego, że ludziom podsuwa się gotowe rozwiązania "każdego" zagadnienia i są oni nauczeni tak postępować  - czekać, aż ktoś im coś powie


w tych przerwach pomiędzy "ktoś coś mi powie", zamiast samemu w tym czasie wymyślać, analizować poznawać, ludzie używają życia, bawią się, pracują, wypoczywają, tudzież kłócą się kto ma rację, na podstawie dotychczasowo zebranych  "ktoś coś mi powie"





cdn.










środa, 24 marca 2021

Phersu

tłumaczenie przeglądarki 


W niektórych obrazach etruskich grobowców z Tarquinii , a być może także Chiusi , wśród różnych scen sportowych i gier pogrzebowych, dziwny zamaskowana postać nazywa phersu przedstawiono . Phersu w języku etruskim oznaczało maskę (nazwa wywodzi się z wyraźnego napisu umieszczonego w dwóch przypadkach obok znaku), z której wywodzi się włoska „persona” poprzez łacińską „maskę” persōna w znaczeniu „aparat przeznaczony do wykonania głos". Paretymology łacińskiego persona od do „do” i dźwiękiem„grać” jest sprzeczne z niewielką ilością O łacińskiego czasownika sonare .


W grobowcach Tarquinia wspomniana postać została znaleziona cztery razy. W Grobowcu Augurów (druga połowa VI wieku pne ) phersu jest odtwarzane w dwóch różnych scenach. Na prawej ścianie reprezentowana jest grupa składająca się z osobnika z czerwoną maską barbata, nakrapianej krótkiej kurtki, wąskiej czerwonej opaski na lędźwiach i czapki górnej, która trzyma w pułapkę psa ( molosso Caucausico lub starego, jeszcze większego zwierzęcia) atakuje człowieka skazanego na śmierć. Ten ostatni, z widocznymi śladami ran na ciele, ma zablokowany wzrok przez worek, który otacza jego głowę i próbuje bronić się przed atakami dzikiego zwierzęcia maczugą, którą trzyma w prawej ręce. Na lewej ścianie grobowca zamaskowana postać, choć ubrana w inny strój, bierze udział w wyścigu z odwróconą głową.




Mimo złego stanu zachowania obrazu, opisaną powyżej scenę krwawej bitwy można rozpoznać również na jednej ze ścian Grobu Olimpijskiego (ostatnie dwadzieścia pięć lat VI wieku pne ): w szczególności głowy phersu i zakapturzony więzień są widoczne. trzyma broń w dłoni.


Na lewej ścianie Tomba del Pulcinella (ostatnie lata VI wieku pne ) i Tomba del Gallo (początek IV wieku pne ) zamiast tego w scenach tanecznych reprezentowana jest zwykła postać z brodatą maską.

Tomba del Pulcinella 


Postać, o której mowa, byłaby również przedstawiona w niektórych grobowcach Chiusi : w Grobowcu Małpy (pierwsza połowa V wieku pne ), gdzie towarzyszy małe Phersu , grając na flecie , tańcu wojownika, a być może także w Tomba del Montollo , obecnie zniszczona i której wyobrażenia dotarły do ​​nas tylko dzięki reprodukcjom i opisom dostarczonym przez Gori . Wreszcie,
na amforze autorstwa Malarza Tańczących Satyrów, dziś w Karlsruhe , Phersu jest przedstawiane tańcząc z tarczą i zawiązanym maczugą.


Tomba del Gallo - po lewej


Tomba della Scimmia - rekonstrukcja fresku - chyba dość oczywiste...


Hipotezy interpretacyjne

Różne hipotezy interpretacyjne zostały podniesione na phersu w stanie bez obiektywnego potwierdzenia. Niektórzy, jak Giovanni Semerano , widzieli tam bóstwo, piekielnego demona w pewien sposób powiązanego ze śmiercią; inni, jak Massimo Pallottino , prościej, aktor, maska. W rzeczywistości fakt, że phersu , podobnie jak w opisanym powyżej zabójczym pojedynku , jest również reprezentowany w całkowicie niekrwawych kontekstach, w szczególności w scenach biegania i tańca, sugerowałby ogólną charakterystykę postaci.


Jednak lingwiści uważają, że pochodzi z etruskiego słowa phersu , w znaczeniu „ maska ”.", wywodzi łacińskie słowo" persona "w pierwotnym znaczeniu maski teatralnej. Istnieją natomiast poważne wątpliwości, że słowo etruskie jest z kolei adaptacją greckiego " prósopon "(twarz, maska).

Relacje z pokazami gladiatorów

W okrutnej scenie walki zaaranżowanej przez phersu uznano (w tym sensie Raymonda Blocha ) za antycypację rzymskich igrzysk gladiatorów , wywodzących się właśnie z gier pogrzebowych Etrurii, podczas których ofiarowano zmarłym dzikie walki między przeciwnikami. … desperacko próbowali ocalić swoje życie. Tezę tę zdaje się potwierdzać grecki historyk Mikołaj z Damaszku (w: Athenaeus , Deipnosophisti , IV, 153 fr.), Według którego Rzymianie pożyczyli od Etrusków gry gladiatorów .







Grobowiec Augurów

W części najbliższej wejścia do prawej ściany znajduje się ostatni motyw, który niektórzy mogą uznać za dość makabryczny. To tutaj pokazywana jest pogrzebowa gra upuszczania krwi, gra mająca na celu uspokojenie duszy zmarłego. Zamaskowana postać w spiczastym kapeluszu, długiej, czarnej sztucznej brodzie, czarno-niebieskiej kurtce z białymi frędzlami i czerwonej przepasce biodrowej jest pokazana z napisem phersu powyżej.

Etruskie słowo phersu , oznaczające „maskę”, „zamaskowanego mężczyznę”, a może nawet „aktor”, ponieważ w greckich i rzymskich sztukach aktorzy zawsze nosili maski, aby pokazać, jakie postacie były podszywane. [2] : 40 uczonych debatuje, że phersu namalowany w tej scenie aktor przebrany za kata. Mówi się, że kiedy Rzymianie przyjęli etruski zwyczaj używania niewolników i przestępców jako gladiatorów, najpierw w grach pogrzebowych, a na koniec na wystawach na rozległych arenach dla ogółu społeczeństwa, gdy gladiator padł śmiertelnie ranny i leżał nieruchomo na arenie, przyszedł jeden z zamaskowanych i przebranych w kostiumy mężczyzn, aby zadać mu „litościwy cios” młotkiem w czoło. Ale to nie był phersu, pod który podszywał się ten gość . To był Charun , etruski demon, który przywiózł zmarłych do Hadesu . [4] Z tego uczeni mówią nawet, że zamaskowany mężczyzna jest w rzeczywistości aktorem podszywającym się pod Charuna w grobie Augurów, a nie oprawcą czy katem.

Phersu trzyma liny, który jest przymocowany do kołnierza czarnego psa. Kiedy phersu ciągnie za linę, jak pokazano na fresku, gwóźdź na obroży psa wbija się w jego szyję, rozwścieczając zwierzę i powodując, że atakuje spętanego mężczyznę. Człowiek na uwięzi ma liczne krwawiące ugryzienia na nogach, worek zawiązany na głowie i maczugę w jednej ręce, aby odeprzeć psa, nadając rozlewowi krwi ekscytujący aspekt dla etruskich widzów. Wielu uczonych uważa, że ​​ten uwiązany mężczyzna jest skazanym przestępcą, który został już skazany na śmierć i jest używany do gier pogrzebowych. [4] (Chociaż zwierzę to jest zwyczajowo opisywane jako „pies”, długość jego ogona, proporcje jego głowy i fakt, że używa ono odsłoniętych pazurów do rozdzierania nóg przeciwnika, wydaje się znacznie bardziej prawdopodobne, że „czarny pies” to właściwie czarny lampart).





Poliszynel (fr. polichinelle, wł. pulcinella) – postać gbura z włoskiej commedia dell’arte i francuskiego teatru kukiełkowego. Jego charakterystycznymi cechami były garb, komiczne zachowanie i głos.

Wielu utrzymuje, że jest potomkiem Maccusa z farsy atellańskiej, a imię swe zawdzięcza kogutowi, który był przezwiskiem Maccusa. Już rzymskie malowidło na wazie przedstawia aktora z ogromnym kogucim pióropuszem na kapeluszu i nie ulega wątpliwości, że z takim wizerunkiem kojarzony jest renesansowy Poliszynel. W XVII wieku Callot rysuje podobną figurę ozdobioną dwoma kogucimi piórami i nazywa ją Cucurucu.

Poliszynel jest najbliżej spowinowacony z Brighellą, ale starszy od niego i bardziej skomplikowany. Jego maska z głębokimi zmarszczkami, haczykowatym nosem i złymi oczami symbolizuje jego naturę: jest nieludzki i egoistyczny.

Poliszynel należy do masek „komicznych” i jest jedną z najbardziej charakterystycznych postaci w commedii dell’arte.



Maska Pulcinella, jak znamy ją dzisiaj, została wynaleziona w Neapolu przez Kapuański aktor Silvio Fiorillo w pierwszych dziesięcioleciach XVII wieku [1] , ale jego nowoczesny kostium została wynaleziona w XIX wieku przez Antonio Petito [1] . W rzeczywistości, pierwotnie maska ​​Fiorillo nosiła dwurożnowy kapelusz (inny niż obecny „bochenek cukru”) oraz brodę i wąsy [1] . Jednak początki Pulcinelli są znacznie starsze [1] . Hipotezy są różne: są tacy, którzy wywodzą od „Pulcinello” małego pisklęcia, ponieważ ma haczykowaty nos; są tacy, którzy twierdzą, że to wieśniak z Acerra, Puccio d'Aniello, w XVII wieku dołączył jako błazen do grona wędrowców przemierzających jego kraj [1] . Inni, jak Margarete Bieber, sięgają jeszcze dalej w czasie do IV wieku pne i twierdzą, że Pulcinella pochodzi od Maccusa , postaci rzymskiego Atellane. Maccus reprezentował typ służącego z długim nosem i nierówną twarzą, z dużymi policzkami, wydatnym brzuchem, w koszuli przemienionej w dużą białą szatę [2] . Atellane były bardzo popularny rodzaj pokazu w starożytnym Rzymie: moglibyśmy porównać je do dzisiejszego teatru wernakularnego lub dialektalnego, szczególnie cenionego przez publiczność z niższych klas. Maccus reprezentował teraz Silenusa, teraz satyra, w niektórych przypadkach typ służącego z długim nosem i nierówną twarzą, w dużej białej koszuli. Maccus nosił półmaskę, podobnie jak u komików sztuki, miał wydatny brzuch i recytował głosem kurzego [3] .








Na pozór mało sympatyczny: garbaty, z haczykowatym nosem, Pulcinella wywoływał śmiech. Ubrany był w biały kostium: szerokie pantalony i przydługawą tunikę, spod której przy szyi i nadgarstkach wystawał czerwony sweter. Głowę nakrytą miał czapką w kształcie stożka. Na twarzy natomiast nosił charakterystyczną maskę, która z czasem stała się emblematem Neapolu. Włoskie słowo “pulcino” oznacza kurczaczka.

Pulcinella był parodią południowowłoskiego mężczyzny: łakomczucha i kobieciarza, który nie stroni od alkoholu (swoją drogą, można zaryzykować stwierdzenie, że to parodia raczej międzynarodowa). Na wielu reklamach pizzy lub spaghetti we Włoszech można zobaczyć wizerunek mężczyzny w masce. Jest w tym i żart z samych siebie, i włoska radość życia.

Niektórzy badacze uważają, że maska Pulcinelli ma swoje korzenie w antyku i powstała z inspiracji maską Maccusa. Maccus był takim starożytnym Poliszynelem w ówczesnym rzymskim dramacie ludowym. Hipoteza ta w XVII wieku nadała Pulcinelli większą wagę i jego wizerunek zaczął pojawiać się w literaturze i malarstwie, a nawet w muzyce (przykładem jest balet “Petrushka” Igora Strawińskiego). 




























Tomba delle Olimpiadi




Stwórca wraca jako duch wcielony w nowe ciało - bez pamięci. I całe życie ktoś go wpierw potajemnie, a potem jawnie prześladuje - i on nie wie dlaczego.


Miota się, usiłując zrozumieć sytuację.

Nie wie o co chodzi - jego oczy i cała głowa zasłonięte są welonem.
Na oślep szuka rozwiązania.

Jego ręce skrępowane, stopniowo uwalnia się z więzów, jest cały poraniony, PSY kąsają go nieustannie, gdy cokolwiek próbuje zrobić.

Wokół niego kręci się jakaś ciota - w najróżniejszych przebraniach, zawsze w masce - w cudzym ciele.

Raz jest nastoletnim osiłkiem z ptasim móżdżkiem, a raz zbokiem pełną gębą.

Szydzi z niego, molestuje, rzuca nań więzy i napuszcza PSY.


Na koniec ucieka - jak pisze Dobrowolski - ale to chyba nie o to chodzi, to nie to rozwiązanie... lepiej by sczezł niż miałby się gdzieś schować na tysiące lat....




--


Warto także zauważyć: 

>>Etruskie słowo phersu , oznaczające „maskę”, „zamaskowanego mężczyznę”, a może nawet „aktora”<<

I u Dobrowolskiego - łacińskie persona oznaczające:

maska lub rola teatralna - stały się w końcu - osobą.



Uwagi poniższe szczególnie polecam tym, co patrzą jedynie na koniec własnego nosa.


Paranoja indukowana ludzkości przez tajemniczego władcę tego świata sprawiła, że ludzie dzisiaj nie żyją ze sobą, kiedy człowiek spotyka innego człowieka, nie dokonują interakcji ze sobą nawzajem, tylko:  z maskami siebie.


Spotyka się nie dwóch ludzi, ale dwie maski, które nawzajem coś przed sobą udają.


[Oczywiście jest to uproszczenie, bo ludzi bez liku jest i ilość zmiennych sprawiająca jaką kto ma osobowość, także]

Tak jak ów władca i jego zbiry udają swe nieistnienie przed wszystkimi - i  być może właśnie tak narzucili swój sposób postępowania całej rzeszy ludzkości.


Najwyraźniej widać to u chłopców, nie tylko nastoletnich, ale i tych po 30tce czy 50tce - często w przestrzeni towarzyskiej pozują na mężczyzn, zakładają maskę mężczyzny, zamiast po prostu być mężczyzną - jeśli już wyrośli z wieku chłopięcego.


To zachowanie jest podszyte lękiem, jak zostaną ocenieni przez otoczenie. 

Lęk ten oznacza brak pewności siebie - czy to jest męskie? 


Biorąc udział w "rytualnym" małpim konkursie na najdłuższy ogon, poddając ocenie innych również sami poddają - pozwalają innym na poddawanie - siebie ocenie, czy są prawdziwymi mężczyznami, czy nie.


I tu - paradoksalnie:

męskość nie zależy od opinii innych ludzi, tylko wynika z wnętrza mężczyzny, 

skoro więc sądzą, że opinia innych może zaważyć na ich męskości - należy sądzić, iż sami za mężczyzn się nie uważają (w końcu sami najlepiej wiedzą kim są) i stąd lęk, że ktoś to odkryje i ich publicznie zdemaskuje.


Wiedzą kim są, więc w interakcji z otoczeniem przywdziewają maskę mężczyzny - tego co się na wszystkim zna, wszystko widział, nic go nie dziwi, ma na wszystko gotową odpowiedź i receptę na całe życie - nie ma żadnych wątpliwości co do tego czym jest świat i rzeczywistość w każdym aspekcie,  potrafi przylać w mordę - pięścią, albo kielichem itd itd... Wszechwiedzący, wszechmogący.


Nadal są chłopcami, stąd chłopięce zachowania, jak wyśmiewanie innych i brak zrozumienia, że ludzie są różni, mieli różne drogi w życiu i wiele rzeczy nie zależało od nich.

Chłopcy, wydaje się, zawsze uważają, że wszystko w mężczyźnie musi pasować do jakiegoś wzorca mężczyzny, jak nie pasuje - to można uznać kogoś takiego za niemężczyznę i nawet nim pogardzać w związku z tym.

Jeżeli ktoś pasuje do wzorca ciamajdy - to można nim pogardzać i czynią tak zamiast zastanowić się, po pierwsze, czy to prawda, a po drugie - co sprawiło, że ten człowiek takim się wydaje być.

Ludzie mylą się w swoim życiu wielokrotnie i zamiast zastanowić się nad sobą, często przechodzą nad tym do porządku dziennego, sprawdzając jedynie, czy ktoś zauważył, że oni popełnili jakiś błąd. Jeśli nie - uspakajają się i dalej żyją swoją iluzją, to znaczy... chciałem oczywiście powiedzieć - swoją wersją rzeczywistości.

Mówiąc "swoją wersją rzeczywistości" mam na myśli: wersję zaindukowaną im poprzez pokolenia + osobiste doświadczenia. 

Wykażę to kiedyś w szerszym tekście temu poświęconym.

To wszystko jest myślenie powierzchowne, niedojrzałe - pokazuje brak zrozumienia procesów życiowych, czyli właśnie jest - niemęskie - bo niedojrzałe.

Sprowadza się do powtarzania po innych to, co ktoś powiedział, o kimś lub o czymś - takie myślenie mechaniczne jest często już nawykiem. O czym też mam tekst w przygotowaniu...

Powtarzanie w kółko cudzych "mądrości" jest bezpieczne - nikt nam nie zarzuci, że powiedzieliśmy coś głupiego, bo było to już poddane weryfikacji przez otoczenie, że to "mądrość" jest...

Stąd pionierzy odkrywający dotychczas rzeczy nieznane, mają najtrudniej, bo wymykają się schematom..

Męskość to nie są muskuły i zdolność do wyrażania bardziej lub mniej zabawnych ocen na cudzy temat - to szeroki temat, ale generalnie da się go sprowadzić do ogólnika, że to po prostu dojrzałość.

A więc i zdolność do samodzielnego rozumienia rzeczy.


Generalnie wszystko sprowadza się do systemów kognitywnych – kto ma jaki.

Większość ludzi wyznaje zbliżone zasady, co wynika z szeregu przyczyn – głównie z powodu przebywania ze sobą w jednym środowisku.


Środowiska są lokalne, małe i większe – na poziomie nacji, potem w obrębie podobnej kultury, koloru skóry, kontynentu.


Wydaje się, że jednym z głównych czynników powodujących napięcia między ludźmi (oprócz werwolfa i działań władcy tego świata) jest przywiązanie do ego i chęć jego ochrony.


Tu chodzi o ocenianie i wartościowanie ludzi.


Ocena jest czynnością neutralną i naturalną u ludzi – jest to czynność niezbędna do życia, oceniając np. kolor owoców, wiemy, czy są zdatne do spożycia.


Ocena, że dziewczyna ma zepsutą urodę, jest oceną – ale zaangażowanie emocjonalne – śmiech, drwienie, lekceważenie, to już wartościowanie człowieka.


Wartościowanie – przypisywanie cech uważanych za niepożądane lub pożądane – ważne lub nieważne – UŻYTECZNE lub NIEUŻYTECZNE - jest to forma uprzedmiotowiania - „jest mi to potrzebne, pomocne, lub nie – nie życzę sobie tego obok mnie – jest to DLA MNIE bez wartości - nieużyteczne”.


Ludzie wszystkich - wszystko oceniają i jest to naturalne.

Co innego zaangażowanie emocjonalne i wartościowanie ludzi.


Z reguły osoby, które dokonują wartościowania innych – same podlegają wartościowaniu.


Uważane jest to za naturalne, podobnie jak ocenianie. Czy tak jest naprawdę?

Nie, to część paranoi wyznawanej jednak przez olbrzymią część ludzkości, co sprawia wrażenie naturalności.


Wyznawanie zasad współżycia polegające na wartościowaniu ludzi sprawia, iż sami wartościujący poddają siebie samych krytyce i ważeniu.


„Jestem brzydka – to źle. Mam niską wartość u mężczyzn” - skutek: lęk i złe samopoczucie.


„Nie znam się na ...czymśtam– źle. Koledzy mnie zdyskwalifikują jako bezwartościową osobę. Ale za to – ponieważ wyznaję takie zasady – mam prawo wyszydzić kogoś innego, kto kuleje w jakiejś dyscyplinie”


Ale może to jest na odwrót??


„Szydzę z kogoś, kto kuleje w czymśtam, więc i inni mają prawo mnie wartościować, jeśli znajdą u mnie jakąś słabość jakąś wadę. Skoro ja mam prawo tak postępować, to inni też mają”



Jeśli uważam, że nie mam prawa wartościować kogoś, to i innym odmawiam takiego prawa wobec mnie. Nikogo nie wartościuję – nikt nie ma prawa mnie wartościować – co za tym idzie – wyszydzać.


Ale też i wychwalać, gwoli ścisłości, choć to margines.


Podejście - prywatne życie innych ludzi to ich sprawa, a nie twoja.


Inny aspekt – uwiązanie – uzależnienie od opinii innych ludzi.


Skoro nie umiesz powstrzymać się, przed wartościowaniem innych – to znaczy, że oni mają nad tobą pewną władzę. Sama obecność ludzi wywiera na ciebie presję – musisz zareagować, musisz coś zrobić. Naprawdę musisz??


To tak jak z tą książką u de Mello.


„Tu na stole kładę książkę. I tym samym zmuszam cię do tego, żebyś tę książkę podniósł lub nie”.


Ja nic nie muszę robić, ani mówić - już sama moja obecność sprawia, że obcy ludzie MUSZĄ mi powiedzieć co oni o mnie myślą.


Tak jakby mnie to obchodziło. Albo kogokolwiek.



System ocena+wartościowanie to nieustanna gonitwa – jak pies za własnym ogonem - ponieważ zawsze znajdzie się ktoś od ciebie „lepszy” lub „gorszy”.



Czysta analiza – ocena sytuacji, a nie ocena+wartościowanie.



System ocena+wartościowanie wiąże się również z lękiem przed opinią otoczenia. I prawie na pewno jest obcą instalacją zaindukowaną ludziom przez sam wiesz kogo.



Rezygnujesz z luksusu pouczania innych, okazywania im swojej przewagi czy coś tam – rezygnujesz z lęku przed oceną (wartościowaniem) innych.


Inni cię oceniają, a ty masz to gdzieś.

To nie jest kwestia grzeczności wobec obcych, albo udawania lepszego -


to jest kwestia tego, jak ty się czujesz



System ocena+wartościowanie to nieustanna bezsensowna gonitwa – jak pies za własnym ogonem - ponieważ zawsze znajdzie się ktoś od ciebie „lepszy” lub „gorszy”.


Wartościując ludzi kierujesz się wyłącznie powierzchowną oceną.



Nie sposób ustalić kto jest NAPRAWDĘ lepszy lub gorszy, bo ludzie są różni i każdy człowiek ma zarówno mocne jaki i słabe strony, zależnie od dziedziny - których są setki.



Wartościowanie obcych ludzi – poza sferą czysto zawodową - nie ma sensu.


Co innego, gdy szukasz sobie żony lub męża. Tu działa zasada – szukam tego, co potrzebuję.



Zaś pogardzanie ludźmi jest niebezpieczne.


Pogardzasz kimś, bo „uważasz” (wg systemu ocena+wartościowanie), że on jest od ciebie gorszy.


Jeśli ten ktoś, kim pogardzałeś, dokona jakiegoś wielkiego czynu, np. odkryje w sobie zmysł biznesowy i zrobi wielkie pieniądze – kim ty będziesz w swojej własnej ocenie wg kryteriów i zasad wartościowania, które wyznajesz?


Teraz ty będziesz gorszy.


Będziesz jeszcze bardziej gorszy niż ten, którym pogardzałeś, bo ty nie potrafiłeś dokonać tego, co on, pomimo tego, że jakoby byłeś tym lepszym. Ten gorszy od ciebie zrobił lepsze pieniądze niż ty mógłbyś marzyć.



Sam sobą będziesz pogardzać?


Powinieneś.


Albo powinieneś zmienić system i przestać wartościować ludzi.


Nie, ty nie zmienisz systemu, nie zmienisz swojego postępowania - po prostu udasz, że nim nie pogardzałeś.

Przecież to tylko ty wiesz, no może jeszcze paru kolegów, że nim pogardzałeś.


Nikt ci nie zarzuci, że nim pogardzałeś.

Aaaaaa... więc jednak chodzi o to, co kto ci może zarzucić?


Tak właśnie wygląda ten system w praktyce.



System ocena+wartościowanie skupia uwagę na ego i pochłania mnóstwo czasu – jest bezużyteczny wobec obcych ludzi, jest bez sensu i odsuwa od zastanawiania się nad tym co nas otacza i kto naprawdę rządzi krajem... kto rządzi ludźmi i - światem.


Pewna młoda kobieta zarzuciła mi kiedyś, że "jeśli to prawda co napisałeś o Werwolfie - to znaczy, że my jesteśmy głupi!"

opis zrobić


Z czego się tak chichrasz panie Duda??






Chcielibyście wrócić do udawania, że nic się nie stało, prawda?



łacińskie słowo persona oznaczające:

maska lub rola teatralna - zaczęło w końcu oznaczać: osoba


jakim słowem określano osobę wcześniej, zanim pojęcie maska je zastąpiło?


Ten proces nadal jest w toku - popatrzcie chociażby na nibydokumentalne seriale jak: Szkoła czy Lombard, gdzie grają ewidentni amatorzy (czasem wymieszani z zawodowymi aktorami).

Ich specyficzna "gra aktorska" wpływa na sposób postrzegania rzeczywistości u młodych ludzi -  amatorzy udają swoje role nieudacznie - ewidentnie kłamią, co za lat kilkadziesiąt tak się rozpowszechni i upowszechni, że ludzie przestaną odróżniać kłamstwo od prawdy. 

Prawdziwy oszust nie kłamie i nie udaje tak nieudacznie jak oni. On pozostanie poza podejrzeniami, gdyż on starannie unika kłamstwa - oni wiedzą, że ludzie instynktownie wyczuwają kłamstwa dlatego po prostu omijają rzeczy im niewygodne - ignorują je, by nie musieć o nich kłamać.

I teraz pokraczne udawanie zacznie się stawać standardem między ludźmi - ludzie założą maskę na maskę - jak odróżnić tego, co się nauczył (metoda nawyków - ciągle to widzi w tv, a potem na ulicy) naśladować nieudacznie, od tego oszusta, który zaczyna kłamać, bo uznał, że już można?

Podobnie - "eksperci od śpiewu", którzy na YT mają filmy, na których pokazują, że jakoby po raz pierwszy w życiu słuchają jakiegoś klasycznego rockowego utworu np. Child in Time i udają swoje emocje odnośnie śpiewu, komentują technikę itd.

To są celowe działania, których skutki zobaczymy dopiero za kilkadziesiąt lat - gdy będzie wtedy trudno to naprawić.



Część druga - Phersu z Ferrary

Część trzecia - OZYRYS - ⲟⲩⲥⲓⲣⲉ - OJCIEC ?







http://www.canino.info/inserti/monografie/etruschi/etruschi_toscana/chiusi/index.htm

https://www.persee.fr/docAsPDF/efr_0000-0000_1993_act_172_1_3060.pdf



https://en.wikipedia.org/wiki/Tomb_of_the_Augurs

https://it.wikipedia.org/wiki/Phersu

https://it.wikipedia.org/wiki/Pulcinella

https://coniecoosztuce.wordpress.com/2019/04/14/tajemnica-poliszynela/


J. Malczewski - "Błędne koło"