Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą rozwój. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą rozwój. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 3 grudnia 2024

Naukowcy strategiczni (Chiny)




kochaj ojczyznę, miej odwagę odkrywać, odrzuć przeciętność i dąż do doskonałości

będzie chciał wyrosnąć na niezależnego pracownika naukowego i będzie się martwił z powodu dużej niepewności w procesie wzrostu, co jest nieuniknionym prawem uniwersalnym








przedruk
tłumaczenie automatyczne

język chiński jest bardzo wieloznaczy, stąd - słabe tłumaczenie






Han Qide, akademik Chińskiej Akademii Nauk: 

Pozbycie się "lęku przed 35-latkami" pozwala "wyłonić się" większej liczbie młodych talentów



2024-10-15 18:19:24 Źródło: Dziennik Nauki i Technologii







Science and Technology Daily reporter Cao Xiuying

Duża liczba innowacyjnych młodych talentów jest źródłem innowacyjności kraju, a także nadzieją na rozwój naukowy i technologiczny. Sekretarz generalny Xi Jinping podkreślił, że konieczne jest stworzenie dużego zespołu młodych talentów naukowych i technologicznych, skoncentrowanie polityki kultywowania narodowych strategicznych sił talentów na młodych talentach naukowych i technologicznych oraz wspieranie młodych talentów w obejmowaniu przywództwa i odgrywaniu wiodącej roli.


Profil

Han Qide, patofizjolog, akademik Chińskiej Akademii Nauk, akademik Akademii Nauk dla Krajów Rozwijających się, honorowy prezes Chińskiego Stowarzyszenia na rzecz Nauki i Technologii, były wiceprzewodniczący Stałego Komitetu X i XI Ogólnochińskiego Zgromadzenia Przedstawicieli Ludowych, wiceprzewodniczący XII Komitetu Narodowego Chińskiej Ludowej Politycznej Konferencji Konsultatywnej oraz przewodniczący XI-XIII Komitetu Centralnego Towarzystwa Jiusan. Od dłuższego czasu zajmuje się farmakologią molekularną i podstawowymi badaniami układu krążenia, a także ma na swoim koncie ważne osiągnięcia w dziedzinie badań nad podtypem receptora nadnerczy α1. W ostatnich latach zaangażował się w propagowanie budowy interdyscyplinarnej historii naukowej i kultury naukowej.





Nowe wyzwania w doborze talentów w ramach krajowego systemu strategii nauki i technologii



Reporter: W ostatnich latach zainteresowanie Chin młodymi talentami naukowymi i technologicznymi wzrosło do rangi krajowej strategii i mam nadzieję, że przejmą one inicjatywę i odegrają wiodącą rolę. Jak myślisz, jakie młode talenty naukowe i technologiczne mogą przejąć inicjatywę i odegrać wiodącą rolę?

Han Qide: Patrząc wstecz na naukowców, którzy odegrali wiodącą rolę w rozwoju nauki i technologii w historii, od Vannevala Busha ze Stanów Zjednoczonych podczas II wojny światowej po Qian Xuesena, Qian Sanqianga, Li Siguanga i Zhou Guangzhao w ważnym okresie rozwoju naukowego i technologicznego w Nowych Chinach, mają wspólną cechę, to znaczy, że są zarówno naukowcami, jak i strategami, to znaczy są tym, co nazywamy naukowcami strategicznymi. Jakie są cechy naukowca strategicznego? Reasumując, jest to wizja szeroka, zdolna do głębokiego zrozumienia ducha nauki, mająca całościowe rozeznanie w rozwoju nauki i technologii oraz zdolna do formułowania perspektywicznych opinii strategicznych dla krajowego układu strategicznego nauki i techniki.

Jeśli przyjrzymy się prawu wzrostu naukowców zajmujących się strategią, odkryjemy, że na ogół tylko czołowe talenty w nauce i technologii mogą stać się naukowcami strategicznymi, a naukowcy strategiczni są wychowywani przez wiodące talenty w nauce i technologii.

Reporter: Kim jest wiodący talent w nauce i technologii? Jak rodzą się liderzy nauki i technologii?

Han Qide: Myślę, że są cztery rzeczy, które są stosunkowo jasne: po pierwsze, istnieje zdolność do innowacji w nauce i technologii; po drugie, przywództwo w zespole; Po trzecie, posiadać umiejętność myślenia holistycznego, perspektywicznego i strategicznego; Po czwarte, bądź cnotliwy, rozumiej ducha nauki i bądź pełen humanistycznych uczuć.

Aby zbadać, w jaki sposób powstają czołowe talenty w nauce i technologii, jednym z pierwszych pytań, które należy omówić, jest to, czy są one "wyłaniane" czy "wybierane" i czy są "urodzone" czy "kultywowane". Wydaje się, że dobra gleba dla innowacji może w naturalny sposób wytworzyć talenty wysokiej jakości, ale nie wystarczy wyprodukować talenty wysokiej jakości, ale trzeba je również pielęgnować.

Jak się rozmnażać? Będzie się to wiązało z szeregiem kwestii, tzw. "eklektyczną selekcją talentów", czy potrafi trafnie selekcjonować talenty i czy wyrwie sadzonki, które pomogą im rosnąć. Ponadto, jeśli będzie tylko dostęp, a nie mechanizm przeglądu i eliminacji, nieuchronnie będziemy drżeć, gdy wybierzemy opcję, martwiąc się, że wybrane osoby nie będą w stanie tego zrobić, a także zablokujemy wejście spóźnialskich.

Inny przykład:

czy "ramię w ramię", które często nazywamy, jest skuteczną ścieżką dla osiągnięć wiodących talentów naukowych i technologicznych? Generalnie uważamy, że jeśli nie damy stanowiska strategicznemu menedżerowi talentów, jak możemy pozwolić mu na udzielanie dobrych rad i odzwierciedlenie jego strategicznego myślenia? Dlatego konieczne jest postawienie go na określonej pozycji przywódczej. Idealnie byłoby, gdyby był dobrym naukowcem i potrafił pracować na stanowisku kierowniczym, aby stać się lepszym liderem, a nawet naukowcem strategicznym. Jeśli jednak jest dobrym naukowcem, ale nie nadaje się na lidera, a my umieścimy go na stanowisku lidera, to będzie to wielkie marnotrawstwo. 

A na domiar złego, być może nie był najlepszym naukowcem w pierwszej kolejności i został postawiony na stanowisku kierowniczym. Dlatego warto sprawdzić, czy "podwójne ramię" jest dobrym sposobem.



Reporter: Czy uważa Pan, że konieczna jest selekcja strategicznych talentów naukowych i technologicznych w bardziej ukierunkowany sposób?

Han Qide: To pytanie dotyczy związku między "narodzinami" a "edukacją", o którym właśnie mówiłem. Dziecko musi się najpierw urodzić, ale po urodzeniu jego uzdolnienia nie są takie same. Dlatego, aby "kształcić uczniów zgodnie z ich predyspozycjami", musimy najpierw rozróżnić, czy dana osoba nadaje się na naukowca czy muzyka i nie powinna istnieć tylko jedna ścieżka rozwoju. Oczywiście, musimy wybierać ludzi o wybitnych zdolnościach, którzy najlepiej potrafią wytrwać w badaniach naukowych; Ale powinna istnieć również różnorodność kryteriów selekcji i nie powinna być ona ukierunkowana tylko na jeden kierunek.

Reporter: W ostatnich latach przeprowadziliśmy wiele badań i praktyk w tej dziedzinie, co o tym sądzisz?

Han Qide: Obecnie wiele jednostek prowadzi prace pilotażowe nad innowacyjną selekcją i myślę, że jest to dobra próba. Na przykład Chińska Narodowa Fundacja Nauk Przyrodniczych udzieliła kluczowego wsparcia młodym talentom naukowym i technologicznym w niektórych kierunkach. Jeśli jednak zakres zostanie jeszcze rozszerzony, powinniśmy również uważać na możliwe skutki uboczne. Myślę, że każdy wybór powinien być rozpatrywany całościowo i powinno być rozróżnienie pod względem poziomu, zakresu itp.



Zastanów się nad logiką leżącą u podstaw systemu oceny talentów naukowych i technologicznych

Reporter: Co sądzi Pan o obecnym systemie oceny talentów naukowych i technologicznych?

Han Qide: Obecne badania naukowe i socjologia nauki wysunęły wiele krytycznych uwag na temat ilościowej oceny talentów naukowych i technologicznych, uważając, że nie jest ona zgodna z logiką leżącą u podstaw oceny akademickiej, ale jest produktem zarządzania administracyjnego.

Pytanie brzmi jednak, co jeszcze możemy zrobić bez podejścia ilościowego? 

Wzajemna recenzja jest jednym ze sposobów, ale ma również wielkie ograniczenia i można o niej powiedzieć, że jest to podejście "najmniej złe". Przede wszystkim problemem, z którym się spotykamy, są ograniczenia konfrontacji między starym i nowym paradygmatem akademickim. Dorobek naukowy samych recenzentów jest z pewnością wybitny, a nawet założyli oni sektę. Jednak wraz z szybkim rozwojem nauki i techniki, własny paradygmat akademicki recenzentów będzie powodował nieświadome "cieniowanie" recenzentów, co często prowadzi do tego, że niektóre wywrotowe idee nie są afirmowane, dlatego szczególny nacisk należy położyć na wspieranie badań interdyscyplinarnych i przełomowych.

Po drugie, zarówno model "dużych rówieśników", jak i "małych rówieśników" ma pewne ograniczenia. Ograniczenia związane z dużą recenzją są oczywiste, ponieważ stopień zróżnicowania dyscyplin jest obecnie bardzo wysoki i jest jak góra przeplotu, a ludziom, którzy "nie rozumieją", naprawdę trudno jest ocenić. Chociaż młodsi rówieśnicy mają wyższy poziom świadomości w dziedzinie akademickiej, konflikty spowodowane poglądami i osobistymi relacjami między nimi będą bardziej widoczne. 

Ludzie, którzy nie są świętymi i mędrcami, będą mieli subiektywne myśli i emocje. Myślę jednak, że są pewne podstawowe zasady, których należy przestrzegać, takie jak nie tworzenie kół, "rzeki i jeziora" oraz "pozdrowienia" są absolutnie niedozwolone. To wszystko są pytania, z którymi muszą sobie radzić recenzenci.


Reporter: W jaki sposób, Pana zdaniem, należy poprawić wzajemną weryfikację?

Han Qide: Po pierwsze, hierarchiczne połączenie małych recenzji i dużych recenzji naukowych. Na przykład Xplorer Prize i New Cornerstone Fellows Program właśnie to zrobiły, a praktyka pokazała, że odniosły one względny sukces.

Jianwei Pan jest członkiem Komitetu Naukowego programu New Cornerstone Fellows. Na ubiegłorocznym "Young Scientist 502 Forum" powiedział, że w procesie recenzowania projektów New Cornerstone Fellows nie przecina się przegląd małych i dużych rówieśników w swoich dziedzinach. Te doświadczenia są warte promowania. Po zakończeniu małej recenzji wzajemnej wyniki powinny zostać przedstawione w sposób kompleksowy do celów odniesienia dla dużych podmiotów równorzędnych; 

W ten sam sposób wyniki przeglądu dużych rówieśników powinny być również przekazywane młodszym rówieśnikom w celu oceny, zwłaszcza gdy ocenia się talenty na podstawie profesjonalnej wiedzy w danej dziedzinie. Być może lepiej byłoby mieć dodatkowy cykl recenzji w tym procesie.

Po drugie, istnieje potrzeba skuteczniejszego mechanizmu nadzoru ze strony osób trzecich, a zachowania takie jak "pozdrowienia" powinny być traktowane poważnie, aby stopniowo stanowiły środek odstraszający.

Po trzecie, konieczne jest odpowiednie zwiększenie możliwości młodych naukowców do przedstawiania własnych argumentów. Na przykład, jeśli wniosek o fundusz nie zostanie zatwierdzony, czy możesz dać im jakieś kanały obrony?

Reporter: Czy dział oceniający będzie narzekał: "Jeśli wszyscy przyjdą się upomnieć, jak mogą sobie z tym poradzić"?

Han Qide: To naprawdę dylemat, jak znaleźć równowagę między wydajnością a sprawiedliwością, warto o tym porozmawiać.

Na podstawie poprzednich trzech punktów wzajemna ocena jest odpowiednio oddzielona od "prawa do decydowania". Wzajemna ocena jest jedynie punktem odniesienia dostarczanym przez ekspertów naukowych, czy ich prawo do komentowania i podejmowania decyzji powinno być odpowiednio oddzielone? Warto o tym porozmawiać.

Reporter: Czy może Pan podać jakiś przykład?

Rond: Na przykład, jestem zagranicznym członkiem Narodowej Akademii Medycznej. Kiedy National Academy of Medicine ocenia akademików, odbywa się kilka rund wzajemnej oceny, ale komisja składająca się z kilkunastu osób podejmuje ostateczną decyzję w oparciu o kompleksowe rozważenie różnych aspektów w oparciu o wzajemną recenzję. Innym przykładem jest nagroda "Seeking Truth Award" przyznawana przez 6-7 członków komitetu doradczego w celu dokonania ostatecznej oceny; W skład zarządu dawnej "Nagrody Zhou Guangzhao" wchodziło 9 członków i byli oni odpowiedzialni jedynie za zaproponowanie listy, a sam pan Zhou Guangzhao rozmawiał ze sobą, aby podjąć ostateczną decyzję.

Ponadto recenzowanie powinno być szczególnie interdyscyplinarne, "niepopularne", co sprzyja częściowemu zniwelowaniu niektórych ograniczeń poznawczych nieodłącznie związanych z recenzowaniem naukowym.

Reporter: Ogólnie rzecz biorąc, uważa Pan/Pani, że konieczne jest wyciąganie wniosków z udanych doświadczeń związanych z wzajemną oceną na wysokim szczeblu w kraju i za granicą oraz aktywne poszukiwanie skuteczniejszego systemu oceny.

Han Qide: Tak, ale w ostatecznym rozrachunku, wciąż jest to kwestia naukowego gruntu i naukowej kultury. Nawet jeśli zostanie wprowadzonych wiele poprawek w mechanice, jeśli kultura się nie poprawi, jest miejsce dla każdego dobrego mechanika, który "zajmie lukę". Poprawa jakości gleby w nauce i kulturze ma fundamentalne znaczenie.

Sugestie dotyczące innowacyjnych ścieżek selekcji talentów

Reporter: Co najbardziej niepokoi Pana/Panią w obecnym kształceniu i selekcji młodych talentów naukowych i technologicznych?

Han Qide: W dzisiejszych czasach wielu lekarzom i doktorom habilitacyjnym coraz trudniej jest znaleźć odpowiednią pracę, a nawet jeśli już znajdą pracę, muszą stawić czoła szeregowi kłopotów, takich jak walka o "czapki", wydawanie dokumentów, "chwytanie" projektów i problem "albo awansu, albo odejścia", a także trudno jest zagłębić się w badania.

Muszą również radzić sobie ze złożonymi relacjami międzyludzkimi, zbyt wieloma zadaniami pozaakademickimi, brakiem czasu i szeregiem obciążeń, takich jak przejście na emeryturę, założenie rodziny i wychowywanie dzieci. Stąd idea "lęku 35-latka". Myślę, że to nie jest puste stwierdzenie, to jest rzeczywiście obiektywne zjawisko w procesie rozwoju młodych talentów.

Reporter: Co sądzi Pan o "lęku przed 35 rokiem życia"?

Han Qide: Jak to się stało, że doszedłeś do takiego dylematu? Myślę, że "lęk przed 35-latkiem" może być naturalnym etapem charakterystycznym dla rozwoju akademickiego, a doktorant, nawet jeśli jest doktorantem z pewnym doświadczeniem zawodowym w niezależnej pracy, nieuchronnie napotka okres wąskiego gardła, kiedy będzie chciał wyrosnąć na niezależnego pracownika naukowego i będzie się martwił z powodu dużej niepewności w procesie wzrostu, co jest nieuniknionym prawem uniwersalnym.

Myślę jednak, że są w tym również pewne obiektywne czynniki. Na przykład, czy istnieje problem "więcej mnichów i mniej owsianki" i czy liczba naszych "mnichów" jest już zbyt duża? W ostatnich latach skala doktorantów kształconych w Chinach rzeczywiście gwałtownie wzrosła, ale Chiny są tak duże, że nadal istnieje długotrwały niedobór talentów. Dlaczego więc nie możemy mieć tylu doktoratów w naszych miejscach pracy? Czy chodzi o to, że jest mniej funduszy i projektów wspierających tak wiele miejsc pracy? Wydaje się, że tak nie jest.

Reporter: Jeśli nie jest to ani "za dużo mnichów", ani "mniej owsianki", to w czym tkwi problem?

Han Qide: Myślę, że jednym z możliwych powodów jest to, że podajemy zbyt mało rodzajów "owsianki". Na przykład talenty podoktorskie mogą być kwalifikowane na różne stanowiska, ale nie ma więcej niż kilka stanowisk, które udostępniamy, tak że wszyscy są skoncentrowani na kilku wąskich ścieżkach, a wiele osób nie może znaleźć odpowiedniego stanowiska dla siebie, co powoduje problemy.

Jest jeszcze wiele innych kwestii, które warto przedyskutować. Na przykład początkujący młody naukowiec często musi radzić sobie z wieloma nieistotnymi obowiązkami, ile czasu w ciągu dnia poświęca na zajmowanie się sprawami niezwiązanymi z badaniami naukowymi, które zlecają mu przełożeni i opiekunowie projektu?

Innym przykładem jest to, że obecnie opowiadamy się za "zorganizowanymi badaniami naukowymi" i jest coraz więcej wielkiej nauki i projektów badawczych na dużą skalę. Jednak ostatnie badania wykazały również, że duże projekty mogą mieć czynniki, które nie sprzyjają "pojawianiu się" młodych naukowców. Ponadto należy udoskonalić nasz system oceny, aby młodzi naukowcy mogli być bardziej rozpoznawalni. Teraz ludzie, którzy pracują, to często ludzie młodzi, a końcowy zaszczyt często należy do "dużej kawy", a różnica w dochodach nie jest mała. Chociaż poziom dochodów naukowców w Chinach wzrósł jako całość, jeśli wkład i dochody będą niezrównoważone, tylko pogłębi to "35-letni niepokój".

Reporter: Jak Pan/Pani zdaniem powinien rozwiązać problem "lęku sprzed 35 lat"?

Han Qide: Ta kwestia stała się gorącym tematem w społeczeństwie i wymaga większej uwagi. Mam kilka propozycji.

Po pierwsze, konieczne jest dokładne umiejscowienie zorganizowanych badań naukowych i poprawa strategicznego układu nauki i technologii. Na przykład, jeśli kraj uważa, że jakaś kwestia jest bardzo ważna, niezależnie od tego, czy są to badania podstawowe, czy badania stosowane, musimy skoncentrować nasze wysiłki na rozwiązywaniu kluczowych problemów i tworzeniu dużych projektów. Czy jednak na tej podstawie możemy mieć pełniejszy plan strategiczny i traktować duże projekty jako "biznes" i systematycznie nimi zarządzać? Na przykład zostanie on podzielony na kilka "stosunkowo dużych" projektów, tak aby więcej czołowych talentów mogło zabłysnąć i jak najlepiej je wykorzystać. Może to mieć efekt "1+1>2".

Po drugie, należy określić proporcję młodych naukowców wśród kluczowych członków głównych projektów naukowo-badawczych.

Reporter: Znalazło to odzwierciedlenie w wielu politykach.

Han Qide: Tak, ale myślę, że trzeba to wdrożyć skuteczniej.

Po trzecie, musimy stworzyć młodym naukowcom więcej możliwości zaprezentowania swoich talentów. Na przykład "Young Scientists 502 Forum" jest platformą, na której młodzi naukowcy mogą się pokazać. Myślę jednak, że oprócz młodych ludzi biorących udział w konferencji jest wielu wybitnych młodych naukowców i powinniśmy znaleźć sposób, aby mogli się pokazać i "ujawnić".

Po czwarte, konieczne jest ujednolicenie mechanizmu atrybucji osiągnięć naukowo-badawczych i ścisłe określenie, że osoby, które nie mają znaczącego wkładu, nie mogą być zaliczane do grona autorów prac ani członków nagrodzonych. Niektóre z dobrych publikowanych dziś artykułów mają "odpowiedzialnych autorów", ale czy odpowiedzialni autorzy mogą być naprawdę odpowiedzialni? Powinniśmy usprawnić odpowiednie mechanizmy, aby nieodpowiedzialni ludzie nie ośmielali się podpisywać swoim nazwiskiem.

Po piąte, będziemy nadal zwiększać udział funduszy młodzieżowych i projektów ogólnych. Niedawno Chińskie Stowarzyszenie na rzecz Nauki i Technologii uruchomiło projekt podnoszenia młodych talentów, który moim zdaniem jest bardzo dobry, chociaż kwota finansowania nie jest duża, ale stwarza możliwości dla młodych ludzi.

Po szóste, należy ustanowić specjalny fundusz wspierający młodych naukowców w uczestnictwie w międzynarodowych wymianach i współpracy.

Po siódme, zmniejszenie obciążeń niezwiązanych z badaniami naukowymi młodych naukowców, na przykład poprzez ustanowienie standardu zapewniającego, że uczestniczą oni w zajęciach pozaakademickich nie dłużej niż jeden dzień w tygodniu.

Po ósme, nakręcić film i dramat telewizyjny, który odzwierciedla "niepokój 35-latka". Istnieje wiele filmów, które skupiają się na młodych talentach w różnych branżach, takich jak "Fearless" o młodych prawnikach, "Promising Future" o młodych ludziach w branży finansowej, a ostatnio dramaty filmowe i telewizyjne, które odzwierciedlają życie zwykłych młodych pracowników umysłowych w średnim wieku. Dlaczego więc nie powstał dramat filmowy, który odzwierciedlałby dylemat, przed którym stoją obecnie młodzi naukowcy? Myślę, że powinniśmy zrobić taki dobry film, żeby całe społeczeństwo mogło zmierzyć się z tym problemem.



Do młodych talentów naukowych i technologicznych


Pokolenie ma misję pokoleniową. Ding Shisun, dawny rektor Uniwersytetu Pekińskiego, powiedział kiedyś: "Nasze pokolenie ciężko pracowało, ale możemy stworzyć tylko dobre warunki dla przyszłych pokoleń".

Dzisiejsze pokolenie naukowców zmieniło się diametralnie. Rozwój nauki i techniki do dnia dzisiejszego, zwłaszcza w naszym kraju, wkroczył w nową erę. Zadania, których podejmują się naukowcy młodsi i w średnim wieku, różnią się od naszych i to od nich zależy dalszy rozwój.

Mam nadzieję, że ci młodzi naukowcy w średnim wieku będą mieli szerszą wizję, zobaczą ludzką cywilizację, życie i wszechświat oraz lepiej komunikują się ze swoimi międzynarodowymi odpowiednikami. Naukowcy mają granice państwowe, a nauka jest nierozerwalnie związana z kulturą i narodowością, ale ogólnie rzecz biorąc, nauka jest wspólną sprawą całej ludzkości. Wzmacniamy również wymianę, musimy uczyć się z otwartym umysłem, a także powinniśmy wymieniać się i dzielić naszymi zdobyczami ze światową społecznością naukową, aby promować rozwój sprawy naukowej całej ludzkości. Myślę, że to jest wizja, to jest rzeczywistość i jest to ważna część naszego nieustającego marzenia o byciu naukowcem.

Na koniec chciałbym opowiedzieć o nadziei zawartej w 16 słowach: kochaj ojczyznę, miej odwagę odkrywać, odrzuć przeciętność i dąż do doskonałości.



- Dynastia Han Qide
Redaktor naczelny: Lou Yulin














stdaily.com/web/gdxw/2024-10/15/content_243043.html







niedziela, 28 kwietnia 2024

Matematyka bez wykształcenia


wiki


Srinivasa Ramanujan (ur. 22 grudnia 1887, zm. 26 kwietnia 1920) – indyjski matematyk. Chociaż nie miał prawie żadnego formalnego wykształcenia w zakresie czystej matematyki, wniósł znaczący wkład w analizę matematyczną, teorię liczb, szeregi nieskończone i ułamki ciągłe, w tym rozwiązania problemów matematycznych uważanych wówczas za nierozwiązywalne.


Ramanujan początkowo rozwijał własne badania matematyczne w odosobnieniu. Według Hansa Eysencka, "próbował zainteresować swoją pracą czołowych zawodowych matematyków, ale w większości przypadków mu się to nie udało. To, co miał im do pokazania, było zbyt nowatorskie, zbyt nieznane, a w dodatku przedstawione w nietypowy sposób; Nie można było się nimi przejmować".

Poszukując matematyków, którzy mogliby lepiej zrozumieć jego pracę, w 1913 roku rozpoczął korespondencję pocztową z angielskim matematykiem G. H. Hardym na Uniwersytecie Cambridge w Anglii. Uznając pracę Ramanujana za niezwykłą, Hardy zaaranżował dla niego podróż do Cambridge.

W swoich notatkach Hardy skomentował, że Ramanujan stworzył nowe, przełomowe twierdzenia, w tym takie, które "całkowicie mnie pokonały; Nigdy wcześniej nie widziałem czegoś podobnego do nich" i kilka niedawno udowodnionych, ale bardzo zaawansowanych wyników.


W ciągu swojego krótkiego życia Ramanujan samodzielnie skompilował prawie 3900 wyników (głównie tożsamości i równań). Wiele z nich było całkowicie nowych; 

Jego oryginalne i wysoce niekonwencjonalne wyniki, takie jak liczba pierwsza Ramanujana, funkcja theta Ramanujana, wzory podziału i pozorowane funkcje theta, otworzyły zupełnie nowe obszary pracy i zainspirowały dalsze badania. Spośród tysięcy jego wyników większość okazała się poprawna.

Ramanujan Journal, czasopismo naukowe, zostało założone w celu publikowania prac we wszystkich dziedzinach matematyki, na które Ramanujan miał wpływ, a jego notatniki – zawierające streszczenia jego opublikowanych i niepublikowanych wyników – były analizowane i badane przez dziesięciolecia od jego śmierci jako źródło nowych idei matematycznych. 

Jeszcze w 2012 roku naukowcy nadal odkrywali, że zwykłe komentarze w jego pismach o "prostych własnościach" i "podobnych wynikach" dla niektórych odkryć same w sobie były głębokimi i subtelnymi wynikami teorii liczb, które pozostawały nieoczekiwane, aż do prawie wieku po jego śmierci. Został jednym z najmłodszych członków Towarzystwa Królewskiego i dopiero drugim członkiem z Indii oraz pierwszym Hindusem, który został wybrany na członka Trinity College w Cambridge.

W 1919 r. zły stan zdrowia – obecnie uważany za amebiazę wątrobową (powikłanie epizodów czerwonki wiele lat wcześniej) – zmusił Ramanujana do powrotu do Indii, gdzie zmarł w 1920 r. w wieku 32 lat. Jego ostatnie listy do Hardy'ego, napisane w styczniu 1920 roku, pokazują, że wciąż tworzył nowe idee i twierdzenia matematyczne. Jego "zaginiony notatnik", zawierający odkrycia z ostatniego roku jego życia, wywołał wielkie poruszenie wśród matematyków, gdy został ponownie odkryty w 1976 roku.



Zaginiony notatnik Ramanujana



"Notatnik" nie jest książką, ale składa się z luźnych i nieuporządkowanych kartek papieru opisanych jako

"ponad sto stron zapisanych na 138 stronach charakterystycznym pismem Ramanujana. Arkusze zawierały ponad sześćset wzorów matematycznych wymienionych kolejno bez dowodów"



Rankin (1989) szczegółowo opisał zaginiony notatnik. 

Większość wzorów dotyczy szeregów q i pozornych funkcji theta, około jedna trzecia dotyczy równań modułowych i modułów osobliwych, a pozostałe formuły dotyczą głównie całek, szeregów Dirichleta, kongruencji i asymptotyki. 

Czytanie książek





przedruk



2024-04-28


Wywiad z Ireną Koźmińską, założycielką i prezeską Fundacji

ABCXXI – Cała Polska czyta dzieciom



Kiedy tworzyła pani Fundację „ABCXXI – Cała Polska czyta dzieciom" ćwierć wieku temu, przekonywała pani rodziców, by czytali swoim dzieciom 20 minut dziennie. Do czego dzisiaj namawia pani młodych rodziców?


Irena Koźmińska: Ten postulat jest nadal aktualny, ponieważ mamy nowe pokolenia rodziców i dzieci. Myślę nawet, że czytanie dzieciom jest coraz bardziej potrzebne ze względu na tempo życia, zalew informacji, czy coraz częstsze zaburzenia zdrowia psychicznego u młodych ludzi. Czytanie jest witaminą dla rozwoju i szczepionką przeciw toksynom współczesnej kultury – wzmacnia dziecko, przygotowuje do życia i do radzenia sobie z wieloma niebezpiecznymi zjawiskami.


W jaki sposób?


Czytanie wspiera rozwój emocjonalny dziecka i buduje mocną więź z rodzicem, co daje mu siłę psychiczną na całe życie. Poza tym uczy języka i myślenia, rozwija pamięć i wyobraźnię, wydłuża przedział uwagi – a to są kompetencje niezbędne w szkole i później w pracy. Czytanie rozwija wrażliwość moralną, jest też drogą do wiedzy i wykształcenia, a w efekcie – przepustką do wielu zawodów i do mądrego życia. Dlatego z niepokojem patrzę na to, że dzieci tyle czasu spędzają obecnie przed ekranem. Same.


Nawet jeśli na nich czytają?


To jest zupełnie inne czytanie, powierzchowne. W internecie to staje się raczej przewijaniem tekstu – w dodatku posiekanego reklamami – w poszukiwaniu jakiejś informacji, np. umieszczonej jako wabik w tytule newsa. Czym innym jest czytanie książki, tzw. czytanie głębokie, które pozwala na jednoczesną refleksję i analizę treści, rozbudowuje naszą wiedzę, rozwija duchowo, poszerza słownictwo. Niestety zajęci rodzice często wyręczają się technologiami, zamiast spędzać czas z dzieckiem.


Co traci dziecko?


Nie buduje więzi, nie nabywa umiejętności społecznych, np. nawiązywania dobrych relacji z ludźmi i czerpania z nich przyjemności. Nie uczy się bogatego i poprawnego języka, a język jest głównym narzędziem myślenia, zdobywania wiedzy, komunikacji z ludźmi i udziału w kulturze. 
Przedział uwagi dziecka, które spędza godziny, oglądając lawinę zmieniających się obrazów, dramatycznie się skraca i nie jest ono potem w stanie skupić się na nauce. 

Zastanawiam się, jak dzisiejsze dzieci wejdą kiedyś w role neurochirurgów czy pilotów, skoro ich zdolność skupienia liczona jest podobno w sekundach. Ale nawet w dzisiejszym świecie można dać dziecku szansę na normalny rozwój mózgu, bez ciągłego bombardowania go obrazami i dźwiękami, często przerażającymi, co jest kolejnym powodem, by to ograniczyć.


I aby to osiągnąć, wystarczy 20 minut głośnego czytania dziennie?


20 minut codziennego czytania dziecku dla przyjemności i towarzyszące mu rozmowy to bardzo ważny element budowania zdrowia emocjonalnego i dobrych nawyków u dziecka. Ale trzeba też radykalne ograniczyć jego dostęp do mediów wizualnych. Czas dzieciństwa, od najmłodszego wieku, powinien być wykorzystany na zbudowanie mocnego fundamentu pod dalsze życie. Gry komputerowe nie przygotowują do życia.


A nie po to jest szkoła? By wyrównywała szanse dzieci, które nie miały równego startu?


Szkoła może wyrównywać szanse, jeśli sięgnie po odpowiednie narzędzia. Dzisiaj dzieci mają, nie ze swojej winy, duże deficyty językowe. Zastanówmy się, 
jak człowiek uczy się języka? Przez słuchanie.

Dzieci uczą się wszystkich niuansów mowy, po prostu obcując z ludźmi, którzy do nich dużo mówią – lub im czytają, co jest świetnym sposobem osłuchania się przez dziecko z językiem bogatszym niż potoczny. 
Niestety współczesne dzieci mają mało doświadczeń językowych, bo zbyt mało z nimi rozmawiamy, mało czytamy, wozimy odwrócone do nas w wózkach, już niemowlakom dajemy smartfony.
Rozmawiałam niedawno z dyrektorką znanego liceum w Warszawie, która stwierdziła, że licealiści często nie rozumieją trudniejszych słów, które bez problemu rozumiało pokolenie ich rodziców. Polonistka z innego liceum oceniła, że jej uczniom też przydałoby się codzienne czytanie na głos przez nauczyciela.
Codzienne czytanie w klasie wspólnie wybranej książki przez 20 minut – nie na przerwie, nie przed lekcjami, nie w świetlicy, ale właśnie na lekcji, bo jest to nauka języka w najczystszej postaci – przekłada się na lepsze wyniki w nauce i lepsze zachowania, co potwierdziły doświadczenia naszego programu "Czytające szkoły". 
Posłużę się też przykładem szkoły w Bostonie, która miała fatalną reputację ze względu na panującą tam przemoc i słabe wyniki - i groziła jej likwidacja. Szkołę uratował nowy dyrektor. Wprowadził dyscyplinę i codzienne czytanie uczniom przez nauczycieli, a dodatkowo – co było świetnym wzorcem – codzienne 10-minutowe własne czytanie nie tylko przez uczniów, ale przez wszystkich pracowników szkoły. 
Dyrektor, nauczyciele, panie z sekretariatu i woźni czytali wtedy własne lektury. Po dwóch latach do szkoły zaczęły ustawiać się kolejki chętnych do zapisu, tak wyskoczyły w górę jej wyniki w nauce i podniósł się poziom bezpieczeństwa.

Moim marzeniem jest, by program codziennego czytania dzieciom udało się wprowadzić wszędzie, w całym kraju, także w szkołach.



W ramach kampanii społecznej „Cała Polska czyta dzieciom" oprócz tego, że Fundacja namawia do czytania dzieciom dla przyjemności, to tworzy też własny kanon dobrych lektur, tzw. Złotą Listę. Jakie są wasze kryteria doboru tytułów?


Wartość literacka i ukazane w nich wartości moralne, czyli zasady i postawy nastawione na wspólne dobro, takie jak szacunek, uczciwość, odpowiedzialność, przyjaźń, mądrość. Czy bohaterowie stosują je w swoim postępowaniu, czy łamią – warto o tym rozmawiać z dziećmi, by nauczyły się odróżniania dobra od zła.
Oprócz kampanii czytania współpracujemy ze szkołami w ramach różnych programów na bazie tekstów literackich. Program "Ocalimy Świat", którym objętych jest obecnie 17 tys. uczniów z kilkuset szkół, łączy edukację ekologiczną z moralną. Wyjaśniamy w nim, że każdy kryzys, w tym klimatyczny, ma swoje źródło w postawach ludzi, w kryzysie wartości moralnych. Na potrzeby programu powstały trzy tomy opowiadań dla uczniów wszystkich klas szkoły podstawowej, do tego scenariusze zajęć.


Rekordowo wielu młodych ludzi mierzy się obecnie z kryzysem zdrowia psychicznego. Nic nie zastąpi wsparcia specjalistów, ale jak na ten problem możemy spojrzeć w kontekście tematu naszej rozmowy - relacji między dzieckiem a rodzicem, jego funkcjonowania w szkole i tego przygotowania do mierzenia się ze światem?


Źródłem zdrowia psychicznego dziecka jest więź z najbliższymi i poczucie, że jest przez nich kochane. Czas poświęcony dziecku z radością jest miarą naszej miłości do niego, nasza pozytywna wyłączna uwaga jest warunkiem jego zdrowego rozwoju i dobrego funkcjonowania. Niestety patrząc wciąż na ekran, żadne dziecko nie poczuje się kochane. I zaczyna mieć problemy.
Według badań, na które niedawno natrafiłam, czytanie dziecku przynosi nie tylko kompetencje językowe i wiedzę, o czym mówiłyśmy, ale może zapobiegać depresji. 

Książki objaśniają świat, uczą skupienia, wyciszają. Rozumiejąc różne zjawiska oraz motywacje własne i innych ludzi, jesteśmy w stanie lepiej interpretować rzeczywistość, dostrzegać zależności przyczynowo-skutkowe, mieć większe poczucie sensu i kontroli nad własnym życiem. 

Jeśli ma się wiedzę i poczucie sensu, to ma się więcej siły, zasobów i determinacji, by zmierzyć się z tym, co wydaje się, że nas przerasta.





---------




W pierwszym kroku trzeba ograniczyć smarfonozę - tego typu urządenia powinny być niedozwolone dla osób poniżej.... 25 roku życia. Wystarczy zwykły telefon z przyciskami.


niedziela, 28 stycznia 2024

Geneza populacji zachodniej Europy.



Naukowcy próbują odpowiedzieć na zadane przeze mnie pytanie.



Dlaczego rozwój – rozprzestrzenianie się - tego, co nazywamy cywilizacją przebiegało liniowo (w okresie kilku tysięcy lat) w przestrzeni, a nie skokowo?

Mówiąc to mam na myśli to, że za najstarszą cywilizację uznaje się starożytny Egipt, niektórzy wymieniają też Sumer, po czym cywilizacja ta traci na rzecz nowej cywilizacji, która pokazuje się na terenie Grecji, potem Rzym, Francja, Niemcy – i tu następuje rozejście się na minimum dwie gałęzie – Anglia i potem USA. Zaś ostatnie ośrodki cywilizacji: Anglia i niemcy w różnej konfiguracji walczą obecnie o prymat na świecie z USA.

Dlaczego w ogóle upadają cywilizacje?

Dlaczego kiedy upada cywilizacja, to jej poprzednia wersja nie wraca na arenę, tylko powstaje nowa, jeszcze bardziej oddalona geograficznie od tej pierwszej cywilizacji?

Zupełnie jakby cywilizacja była jakimś żywym organizmem, który kroczy poprzez tysiąclecia i pożera krainy na swej drodze, wypluwa je i idzie dalej...


Dlaczego oliwa płynie tylko w jednym kierunku, zaś kierunek wschodni jest zaniedbany?



Wędrująca Cywilizacja Śmierci stwarza potęgi, imperia - a potem je porzuca, przenosząc się do nowej lokalizacji, zaś porzucone imperium niszczy nasyłając na nie różnej maści siepaczy.







Nasz dom pługiem podzielony – geneza populacji zachodniej Europy.

25 stycznia 2024 




Nowe badania genetyczne wskazują na “niewidzialną kurtynę” różnic populacji europejskich w okresie Neolitu, rozciągającą się od Morza Bałtyckiego do Morza Czarnego.



Nauka przyjmuje, że Homo Sapiens skolonizował Europę i Syberię, tak zwaną Eurazję, około 50-45 tysięcy lat temu, w czasie gdy klimat się stabilizował i ocieplał. 
Wraz z ociepleniem klimatu w różnym czasie i w różnych miejscach zaczęło się rozwijać rolnictwo.

Wiemy, że na przykład na Bliskim Wschodzie rolnictwo i hodowla zwierząt zaczęły się rozwijać około 11 000 lat temu, gdy warunki stały się naprawdę sprzyjające. Pytanie, co stało się później. 

Wyniki najnowszych badań, opublikowane właśnie w czasopiśmie “Nature”, zatytułowane „Genomika populacji postglacjalnej zachodniej Eurazji” autorstwa Mortena Allentofta z Duńskiego Muzeum Historii Naturalnej i Uniwersytetu w Kopenhadze i grupy współpracowników, w tym badaczy z Polski, rzuca światło na nierówny proces neolityzacji Europy w oparciu o analizę genomu pozyskanych ze szczątków około 1600 osób zmarłych w analizowanym okresie. 

Badania pokazują, że rewolucja neolityczna nie była kontinuum, które rozpoczęło się wokół basenu Morza Śródziemnego i rozprzestrzeniało się w stale poszerzającym się kręgu. 

Nowe badanie, oparte na analizie genomów ludzi zamieszkujących Europę, od około 15 000 lat temu aż do okresu średniowiecza, pokazuje niewidzialną barierę rozciągającą się od Morza Czarnego po Bałtyk.

Analizy wykazały, że społeczności łowiecko-zbierackie na wschód i zachód od tej granicy były zupełnie różne, a proces ich neolityzacji był także całkowicie odmienny. Rozwój rolnictwa na wschód od tej wyimaginowanej linii trwał o 3000 lat dłużej niż na zachodzie. 

Co więcej, różnice te utrzymywały się aż do masowej ekspansji ludu kultury jamnajskiej ze stepu pontyjsko-kaspijskiego, około 5000 lat temu. Artykuł podsumowuje, że pochodzenie dzisiejszych mieszkańców Europy Zachodniej zostało w dużej mierze zdeterminowane trzema wielkimi migracjami.

Pierwszą było wyjście z Afryki około 45 000 lat temu. Choć znane są znaleziska wcześniejszych (sprzed około 200 tysięcy lat) szczątków Homo Sapiens w obszarze Morza Śródziemnego to naukowcy zakładają, że były to odosobnione i nie trwające długo przypadki takich migracji.

11 000–10 000 lat temu, na obszarach tak zwanego Żyznego Półksiężyca, terenach od Egiptu poprzez Palestynę i Syrię po Mezopotamię, zaczęło rozwijać się rolnictwo i hodowla zwierząt. To spowodowało drugą wielką migrację, która ukształtowała dzisiejszych mieszkańców Europy Zachodniej: pierwsi rolnicy przybyli z terenów Anatolii. 

Działo się tak ze względu na wyjątkowo sprzyjający klimat i to właśnie w dzisiejszej Turcji niektórzy historycy upatrują inspiracji dla biblijnego raju-Edenu. Ci pierwsi rolnicy przynieśli ze sobą nie tylko know-how, ale także rośliny i zwierzęta: zboża, rośliny strączkowe oraz zapoczątkowali hodowlę krów, owiec i kóz. Z czasem przybysze zmieszali się z lokalnymi łowcami-zbieraczami, dając początek wczesnym europejskim społecznościom rolniczym – ale tylko na zachód od tej niewidzialnej linii łączącej Bałtyk z Morzem Czarnym. 

Na wschodzie łowiectwo i zbieractwo jako sposób życia utrzymywały się przez kolejne 3000 lat.

Naukowcy zwracają uwagę na to, że działo się tak pomimo tego, że odległości od Anatolii były mniej więcej takie same. Rodzi się więc pytanie dlaczego pierwsi rolnicy mieliby penetrować zachodnią Europę i pomijać wschodnią?

Badacze spekulują, że może dlatego, że całe przejście na rolnictwo opierało się na uprawach i zwierzętach pochodzenia bliskowschodniego. Pomijając technologię, nie każda uprawa i zwierzę może rozwijać się tam, gdzie sobie tego życzymy. Prawdopodobnie warunki na wschód od tej granicy nie odpowiadały praktykom rolniczym rozwiniętym w rajskich warunkach neolitycznego Bliskiego Wschodu, w związku z czym społeczności łowiecko-zbierackie przetrwały na wschodzie o kilka tysięcy lat dłużej niż na zachodzie – postuluje zespół. 

Dopiero trzecia wielka migracja, 5000 lat temu, raz na zawsze zniosła tę niewidzialną granicę. Byli to nomadowie kultury jamnajskiej, przybyli ze stepu pontyjskiego na nowo udomowionych koniach.

 Co ciekawe, według innych badań, zespołu z Uniwersytetu w Cambridge, także opublikowanych w “Nature”, oprócz udomowionych koni Jamnajczycy przynieśli ze sobą podwyższone ryzyko genetyczne stwardnienia rozsianego, ale to już temat na odrębny artykuł.













Źródło: https://www.nature.com/articles/s41586-023-06865-0 ,

https://www.nature.com/articles/s41586-023-06618-z

​Detlef Gronenborn, Barbara Horejs, Börner, Ober. Tekst opracowano na podstawie artykułu Ruth Shuster z Haaretz.com



Igor Murawski - badacz historii, publicysta, tłumacz literacki, przewodnik. Uwielbia rozwiązywać historyczne i archeologiczne zagadki. Podróżując poszukuje zaginionych skarbów i zapomnianych przez ludzi i czas miejsc. Pracuje nad kilkoma projektami, łączącymi pasję do historii z eksploracją.








Nasz dom pługiem podzielony - geneza populacji zachodniej Europy. - Fundacja Poszukiwacze.org


Prawym Okiem: Rozprzestrzenianie się cywilizacji (maciejsynak.blogspot.com)



poniedziałek, 22 maja 2023

Polska potrzebuje śmiałych pomysłów




Kolejna porcja wspaniałych słów...





przedruk




22.05.2023 11:32


Konwent Morski w Gdańsku. 



Prezydent, premier, prezes PiS zabrali głos. „Polska potrzebuje śmiałych pomysłów”

"Niepodobna wyobrazić sobie trwałego i dynamicznego wzrostu rodzimej gospodarki bez odbudowy przemysłu okrętowego, bez rewitalizacji stoczni, bez rozwoju portów, bez podźwignięcia rybołówstwa oraz bez restytucji naszej bandery" - brzmi fragment listu, jaki prezes PiS skierował do uczestników odbywającego się dziś Konwentu Morskiego w Gdańsku.



Dziś w Gdańsku obraduje Konwent Morski, czyli powołany w 2016 r. przez Ministra Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej zespół ekspertów z branży gospodarki morskiej.

Podczas wydarzenia głos zabrało wiele znamienitych, pełniących w Polsce ważne funkcje, osób. Ci, którzy nie mogli pojawić się dziś w pomorskiej stolicy osobiście, wystosowali do uczestników wydarzenia specjalne listy.


Tak stało się w przypadku prezydenta RP - Andrzeja Duda. W liście, głowa państwa polskiego podziękowała za kontynuację cennej inicjatywy, jaką jest Konwent Morski i przypomniała, że dotychczasowe obrady na tym forum przyniosły wiele interesujących analiz, diagnoz i wniosków dotyczących pełnego uwolnienia olbrzymiego potencjału, jaki daje szeroki dostęp Polski do Bałtyku.

"Ufam, że również dzisiejsze spotkanie przyczyni się do zdynamizowania i odpowiedniego ukierunkowania polityki morskiej Rzeczypospolitej"

– napisał prezydent.



Duda wskazał, że od 24 lutego 2022 roku państwa bałtyckie i wszystkie kraje Europy Środkowo–Wschodniej, w tym Polska, znajdują się w radykalnie nowej sytuacji. Podkreślił, że "imperialne dążenia Rosji do zmiany architektury bezpieczeństwa w Europie, na czele ze zbrodniczą inwazją na Ukrainę, spowodowały tragiczną w skutkach wojnę". Jak zauważył, jednocześnie agresja ta wbrew oczekiwaniom reżimu moskiewskiego przyczyniła się do wzmocnienia więzi łączących państwa NATO oraz do rozszerzenia Sojuszu o Finlandię, wkrótce - wyraził nadzieję - także o Szwecję.


"Nową, niezwykle ważną okolicznością jest zainteresowanie ukraińskich władz i przedsiębiorców intensyfikacją współpracy z Polską w zakresie transportu, w tym ruchu towarowego przez port w Gdańsku. Wszystko to rodzi konieczność zrewidowania i odpowiedniego przystosowania działań naszego państwa w dziedzinie obronności morskiej, infrastruktury krytycznej nadbrzeżnej i morskiej oraz innych zagadnień dotyczących żeglugi i eksploatacji zasobów Morza Bałtyckiego" - napisał prezydent.

– brzmi dalszy fragment listu prezydenta Dudy.



"Robimy wszystko, co w naszej mocy"



Również lider PiS w liście do zgromadzonych, ocenił, iż Konwent Morski jest "intelektualnym filarem polityki przywracania należnej gospodarce morskiej pozycji".

"Stanowi niewyczerpalne źródło wspaniałych idei, pomysłów, koncepcji i projektów, służących wzmocnieniu naszej obecności nad Bałtykiem"

– napisał szef PiS.




Jak dodał - Polska potrzebuje takiej debaty oraz niezależnych, twórczych, śmiałych i "niebojących się iść pod prąd umysłów".


"Bo niepodobna wyobrazić sobie trwałego i dynamicznego wzrostu rodzimej gospodarki bez odbudowy przemysłu okrętowego, bez rewitalizacji stoczni, bez rozwoju portów, bez podźwignięcia rybołówstwa oraz bez restytucji naszej bandery"

– przyznał Kaczyński.



Podkreślił, że "myśmy to wyzwanie wzorem tych co budowali II Rzeczpospolitą podjęli. Robimy wszystko co w naszej mocy, by nadrobić to, co Polska straciła w skutek - mówiąc najdelikatniej - zaniedbań i zaniechań poprzednich ekip rządzących".


Lider PiS dziękował jednocześnie uczestnikom Konwentu za ich wysiłki i starania na tym polu.

"Za państwa ogromny wkład w odbudowę Polski morskiej, pragnę w tym miejscu państwu z całego serca podziękować. Ale chciałbym również prosić państwa o więcej, bo wciąż mamy jeszcze bardzo dużo do zrobienia"

– zaznaczył Kaczyński.



"Perła w koronie polskiej ekonomii"

Premier Morawiecki, który przemawiał podczas Konwentu Morskiego osobiście, wskazał, że "rozwój gospodarczy najlepiej widać na tle innych krajów".

"Ostatnich kilka lat to potężne zawirowania gospodarcze" - stwierdził Mateusz Morawiecki. Premier porównał wzrost gospodarczy Polski do innych państw Unii Europejskiej - IV kwartał 2019 r., tj. ostatni kwartał przed pandemią, do I kwartału 2023 roku. "Widać, że Polska bije na głowę wszystkie porównywalne gospodarki" - zaznaczył.

Morawiecki podkreślił, że tak się dzieje m.in. dlatego, że "odbudowujemy wartość gospodarki morskiej i jej wagę dla całej polskiej gospodarki". Podkreślił, że "polski przemysł morski staje się coraz bardziej kołem zamachowym i perłą w koronie polskiej ekonomii".

Dodał, że jest to dla niego "wielka inspiracja i zarazem zobowiązanie do działania na wielu polach".


"Przede wszystkim na polu takim, aby to wspaniałe polskie okno na świat, to okno, które przez 20 lat przykryte było żaluzjami bierności, pasywności, zapomnienia, żeby to okno zostało na powrót otwarte, żeby Polska dokonała symbolicznych, kolejnych zaślubin z morzem, zaślubin, które już na zawsze będą świadczyły o polskiej sile, o zdolności do wykorzystania tego wielkiego skarbu Rzeczypospolitej, jakim jest dostęp do morza"

– powiedział szef polskiego rządu.



Premier poruszył również temat tego, że "w ciągu ostatnich lat udało się zrealizować wiele inwestycji w gospodarce morskiej".
 
"Te wszystkie potężne inwestycje służą po to, aby Polska pięła się po drabinie wartości dodanej jak najszybciej ku górze"

– powiedział premier.


Podkreślił, że w ciągu ostatnich kilku lat udało się przeprowadzić na wybrzeżu takie inwestycje jak rozbudowa portów w Gdańsku i w Gdyni, Droga Czerwona, pogłębienie toru wodnego do Szczecina do 12,5 m, czy rozpoczęcie prac przy porcie kontenerowym w Świnoujściu. Premier przypomniał też budowę Baltic Pipe i bliską zakończenia budowę tunelu pod Świną, który ma połączyć wyspę Wolin z wyspą Uznam.

Zaznaczył jednocześnie, że cały czas musimy nadrabiać zapóźnienia infrastrukturalne, które powstały w ciągu pierwszych 20-25 lat po 1989 roku, kiedy - jak ocenił - szanse rozwoju gospodarki morskiej były marnowane.





Narodowy Marsz Papieski. Prof. Jan Żaryn: policzmy się jeszcze raz jak w 1979 roku - Polskie Radio 24 - polskieradio24.pl


Narodowy Marsz Papieski. 

Prof. Jan Żaryn: policzmy się jeszcze raz jak w 1979 roku

- Na Placu Zwycięstwa w Warszawie i podczas kolejnych etapów pierwszej pielgrzymki do Polski papież nas zjednoczył i doprowadził do niepodległości. Dziś także potrzebna jest niepodległość ducha narodowego. Niewątpliwie będziemy się też modlić do świętego Jana Pawła II, by nas wspierał u Pana Boga, bo czasy są nadzwyczajne. Zostaliśmy bardzo mocno rozłupani. Chcemy, aby na Narodowy Marsz Papieski przybyli wszyscy i uznali Jana Pawła II za fundament narodowej tożsamości - mówił w Polskim Radiu 24 prof. Jan Żaryn, dyrektor Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Jana Paderewskiego.




Konwent Morski w Gdańsku. Prezydent, premier, prezes PiS zabrali głos. „Polska potrzebuje śmiałych pomysłów” | Niezalezna.pl


Przemysł 4.0 to za mało. Będziemy mieć przemysł 5.0 (wnp.pl)

Cezary Kaźmierczak wskazuje polskie interesy na Ukrainie (dorzeczy.pl)



Andrzej Duda: nasi wyborcy chcą, byśmy zapewnili bezpieczeństwo i byli wizjonerami - Wiadomości - polskieradio24.pl


Premier Morawiecki: Perła w koronie polskiej ekonomii (dorzeczy.pl)


piątek, 14 kwietnia 2023

Dzieci zaczynają uczyć się języka w łonie matki




Z tego by też wynikało, że to co dziecko słyszy - dobre lub złe słowa, zachowania - może też mieć wpływ na jego odczucia, lęki lub radości i na jego rozwój oraz przyszłą osobowość.










przedruk
tłumaczenie automatyczne



Dzieci zaczynają uczyć się języka w łonie matki, ujawniają badania.


To, jak uczymy się i używamy języka, jest cudownym wyczynem, o którym nauka wie tak mało. Dzieci skrupulatnie posługują się językiem w bardzo młodym wieku. Może wydawać się zaskakujące, że dzieci mają jakikolwiek kontakt ze światem zewnętrznym przed urodzeniem, ale pojawiły się nowe dowody sugerujące, że dzieci słyszą hałasy z wnętrza macicy. Nie tylko to, są aktywnie zaangażowane w naukę dźwięków języka, którym posługują się ich matki. Tak więc, w pewnym sensie, nauka języka zaczyna się w łonie matki, znacznie wcześniej niż wcześniej sądzono. Teraz podzielmy to bardziej szczegółowo.


Nienarodzone dzieci zaczynają reagować na hałasy czasami między 24 a 30 tygodniem ciąży. Oznacza to, że zaczynają przetwarzać dźwięki i rozróżniać większość z nich, zwłaszcza samogłoski, ponieważ są one najbardziej słyszalne. Warto zauważyć, że reagują one specyficznie na język, w przeciwieństwie do innych dźwięków. Badania wykazały, że noworodki, natychmiast po urodzeniu, wykazują zwiększoną aktywność mózgu podczas słuchania segmentu mowy, w przeciwieństwie do tego samego segmentu odtwarzanego od tyłu lub ciszy. Biorąc pod uwagę, że mają tę reakcję natychmiast po urodzeniu, logiczne jest stwierdzenie, że rozwinęli tę odpowiedź w łonie matki jako płody. Uważa się również, że płody jako takie mają podobną reakcję na głosy i wzorce mowy w łonie matki.

W innym badaniu kobiety w ciąży odtwarzały nagranie "nonsensownego słowa" swoim nienarodzonym dzieciom kilka razy w tygodniu w ostatnich tygodniach ciąży. Po urodzeniu dzieci rozpoznawały to nonsensowne słowo, podczas gdy te, które nie były narażone na nie przed urodzeniem, nie wykazywały żadnej reakcji.

Przedurodzeniowa ekspozycja na język jest również udokumentowana w badaniach, które pokazują, że nienarodzone dzieci rozwijają zdolność rozpoznawania wzorca dźwiękowego swojego języka ojczystego, preferując go od języka, którego wcześniej nie słyszały. W jednym z badań wykazano, że nienarodzone dzieci nie tylko odróżniają głos matki od głosu innych ludzi, ale także potrafią rozpoznać swój język ojczysty (w tym przypadku angielski) nad językiem obcym (powiedzmy, mandaryńskim).


Badaczka i psycholingwistka Anne Cutler, również profesor w Marcs Institute for Brain, Behaviour and Development na Western Sydney University w Australii, powiedziała, że noworodki, również natychmiast po urodzeniu, wolą słuchać głosów, które odpowiadają językowi, na który były narażone w łonie matki. Noworodki pokazywały swoje preferencje przez to, jak długo ssały specjalnie ustawione smoczki, które umożliwiały im słyszenie jednego mówcy przeciwko drugiemu lub jednego języka przeciwko drugiemu.

Dr Patricia Kuhl z University of Washington opisała w TED Talk w 2010 roku, w eksperymencie, który przeprowadziła, że dzieci w bardzo młodym wieku mają zdolność rozróżniania wszystkich różnych dźwięków używanych we wszystkich językach świata. Jednak po kilku miesiącach od urodzenia dzieci zaczynają odfiltrowywać dźwięki, które nie są używane w ich ojczystym języku, a więc tracą zdolność rozróżniania dźwięków, które nie są częścią ich języka ojczystego. Tak więc dziecko dorastające słysząc japoński straci zdolność rozróżniania "la" i "ra", podczas gdy dziecko dorastające słysząc koreański zachowa zdolność rozróżniania trzech różnych sposobów wymawiania dźwięku takiego jak "tal", który ma tylko jeden sposób wymawiania w języku niderlandzkim.


Tak więc wiele dzieje się na długo przed narodzinami dzieci. Pierwsze stopniowe kroki w ogromnym zadaniu nauki języka zaczynają się w łonie matki. W miarę postępu badań nad językiem będzie on ujawniał coraz więcej informacji na temat tej tajemniczej ludzkiej zdolności.
Odwołania:

1. Fifer WP, Księżyc CM. Rola głosu matki w organizacji funkcji mózgu u noworodka. Acta Paediatr Suppl 1994;397:86-93

2. Graven SN, Browne JV. Rozwój słuchowy u płodu i niemowlęcia. Newborn Infant Nurs Rev 2008;8( 4):186-93.

3. Kisilevsky BS i wsp. Wrażliwość płodu na właściwości mowy i języka matki. Infant Behav Dev 2008;32:59-71.

4. Partanen E i wsp. Plastyczność neuronalna przetwarzania mowy przed urodzeniem indukowana uczeniem się. Proc Natl Acad Sci USA 2013;110:15145-5.

5. Voegtline KM i wsp. Krótkoterminowa reakcja płodu na głos matki. Infant Behav Dev 2013;36:526-33.















Dzieci zaczynają uczyć się języka w łonie matki, ujawniają badania. | (thelanguagenerds.com)


(27) Adventure Time | Ignition Point (clip) | Cartoon Network - YouTube


Internet zwiększa skalę przemocy na niebywałą dotąd skalę. Ekspertka: ona ma sprawcę zbiorowego | Polska Agencja Prasowa SA (pap.pl)





sobota, 7 stycznia 2023

Czy technologia zniszczy ludzkość?



komentarz napiszę ...za kilka miesięcy




Stephen Hawking: Bez rządu planetarnego technologia zniszczy ludzkość


02 stycznia 2023 r


„Od zarania cywilizacji agresja była pożyteczna ludzkości o tyle, o ile przyczyniała się do przetrwania. W całej ewolucji agresja jest głęboko wpisana w nasze geny. Obecnie tempo postępu technologicznego jest tak szybkie, że ta właśnie agresywność może doprowadzić nas do zniszczenia, poprzez wojnę nuklearną lub biologiczną. Z tego powodu ten instynkt musi być kontrolowany przez logikę i rozsądek” – wyrażał opinię nieżyjący już fizyk Stephen Hawking.

Hawking zasugerował, że jakaś forma zarządzania planetą mogłaby złagodzić to niebezpieczeństwo, ale nawet to rozwiązanie mogłoby samo w sobie stworzyć problemy.

„Możliwe, że ta forma rządów stanie się w końcu tyranią. Cały mój scenariusz może wydawać się Państwu apokaliptyczny, ale jestem optymistą i wierzę, że człowiek będzie w stanie skutecznie sprostać tym wyzwaniom.

Hawking miał wiele pesymistycznych interwencji dotyczących przyszłości ludzkości.

W 2015 roku w sesji pytań i odpowiedzi na Reddit Hawking zauważył, że sztuczna inteligencja może osiągnąć poziom, na którym byłaby w stanie nas eksterminować, zupełnie nieumyślnie.

„Ryzyko stwarzane przez sztuczną inteligencję nie polega na prawdziwie przestępczym zamiarze, ale na kompetencjach. Sztuczna inteligencja wysokiego poziomu będzie wyjątkowo dobra w wykonywaniu zadań, ale jeśli te cele nie będą zgodne z naszymi własnymi, wtedy naprawdę będziemy w niebezpieczeństwie, — powiedział Hawking.

„Stworzenie sztucznej inteligencji będzie największym wydarzeniem w historii ludzkości, ale może też być ostatnim.

Taka forma inteligencji mogłaby się wyemancypować, a nawet ulepszyć własną koncepcję, w coraz szybszym tempie. Ludzie, ograniczeni przez swoją powolną ewolucję biologiczną nie będą w stanie konkurować i zostaną zdetronizowani” – dodał.









https://mariustuca.ro/stiinta/stephen-hawking-fara-un-guvern-planetar-tehnologia-va-distruge-omenirea-40229.html?fbclid=IwAR0WH7WhdODgeePw1WUtUFh6QSQzj6kZ8Qill_mTiDv77lZO4UjR5G2YK0k




środa, 6 lipca 2022

Takie tam cytaty...

 



    Człowiek rozsądny dostosowuje się do świata; człowiek nierozsądny z uporem próbuje dostosować świat do siebie. Dlatego wszelki postęp zależy od ludzi nierozsądnych. - George Bernard Shaw

    Nie powinno się odwracać plecami i uciekać przed grożącym niebezpieczeństwem. Jeśli to zrobisz, to podwoisz jego siłę. Jeśli natomiast wyjdziesz do niego szybko i bez wzdrygnięcia, zmniejszysz jego natężenie o połowę. Nigdy przed niczym nie uciekaj. Nigdy! - Winston Churchill

    Śmiałym los sprzyja i bojaźliwych odtrąca. - Horacy

    Jeśli nie jesteś skłonny zaryzykować czegoś niezwykłego, zadowolisz się przeciętnością. - Jim Rohn

    Kto nie umie daleko spoglądać, ten blisko ma kłopoty. - Konfucjusz

    Szlachetny człowiek wymaga od siebie, prostak od innych. - Konfucjusz

    Każdy powinien codziennie zrobić przynajmniej dwie rzeczy, których nie cierpi robić - tylko po to, żeby się sprawdzić. - William James

    Tępym umysłom natura wydaje się szara. Umysł oświecony postrzega ognie i iskry świateł świata. - Ralph Waldo Emerson

    Jeśli możesz coś zrobić lub marzysz, że mógłbyś to zrobić, zabierz się za to. Odwaga ma w sobie moc geniuszu. - Johann Wolfgang Goethe

    Istnieją dwa powody, które nie pozwalają ludziom spełnić swoich marzeń. Najczęściej po prostu uważają je za nierealne.
    A czasem na skutek nagłej zmiany losu pojmują, że spełnienie marzeń staje się możliwe w chwili, gdy się tego najmniej spodziewają.
    Wtedy jednak budzi się w nich strach przed wejściem na ścieżkę, która prowadzi w nieznane, strach przed życiem rzucającym nowe wyzwania, strach przed utratą na zawsze tego, do czego przywykli. - Paulo Coelho




„Kto nie dąży do rzeczy niemożliwych, nigdy ich nie osiągnie” – Heraklit




Aby zmienić sytuację, trzeba najpierw zmienić wzorzec myślowy. Kiedy trzymamy się dawnego wzorca, nie będziemy szukać nowych rozwiązań.

Kiedy John powie: : „ tego się nie da zrobić’, nie oznacza to rzecz jasna, że faktycznie nie da się tego wykonać, tylko że John nie ma pomysłu na to w jako sposób mógłby zmienić sytuację.  Trudno w oparciu o stary przepis, stworzyć nowy model rzeczywistości. Jeśli komuś trudno zejść z ubitego szlaku ścieżek myślowych, które udeptuje codziennie , może spróbować wyobrazić sobie , że jakaś inna jego wersja  żyje w innej, poszerzonej rzeczywistości.







https://psychoterapeutakoszalin.pl/kto-nie-dazy-do-rzeczy-niemozliwych-nigdy-ich-nie-osiagnie/

http://www.najbogatsi.pl/index.php?dz=cytaty&id=393












piątek, 18 marca 2022

Reset, bo czas nagli




przedruk




18-20.03.2022


Andrzej Sadowski


Z czego jutro …?

KRACH, CZY STAN NIŻSZEJ KONIECZNOŚCI?

Kryzys, krach systemu, czy wojna wytrąca z równowagi, jakiejkolwiek jakości oraz rodzaju ona by nie była i do której nie ma już możliwości powrotu. Podobna sytuacja miała miejsce w Polsce pod koniec lat 80 ubiegłego wieku w konekwencji nieodwołalnego bankructwa niewydolnego systemu. Odgórnie przeprowadzono kontrrewolucję, która za sprawą ustawy Wilczka przywróciła wolność gospodarczą dla wszystkich, łącznie z nomenklaturą partyjną i rządową. Ustawa ta była tak doniosła, jak zniesienie pańszczyzny i stworzyła bezprecedensowe warunki do prowadzenia działalności gospodarczej w Polsce, które obywatele spożytkowali w dwójnasób i to bez jakichkolwiek dotacji oraz zachęt poza wolnością.

Wojna jest stanem wyższej, a nawet ostatecznej - jak sąd po śmierci - konieczności. Prezydent Ukrainy zapowiedział 15 marca zmianę systemu podatkowego polegającego na tym, że „zamiast VAT i podatku dochodowego wprowadzamy stawkę 2% obrotu i uproszczoną księgowość. Dla małych firm (...) ustalamy dobrowolną wpłatę jednego podatku. Możesz zapłacić, nie możesz - nie ma pytań”. Ponadto prezydent tego państwa zapowiedział dla wszystkich przedsiębiorstw zniesienie kontroli, które sprowadzały się w praktyce do korupcyjnych wymuszeń.

W Polsce zaś po agresji Rosji na Ukrainę zdobyto się w pierwszej kolejności na uproszczenie procedur paszportowych dla zabranych przez uciekinierów zwierząt.

Pomagamy walczyć Ukrainie z Rosją, a utrzymujemy w Polsce systemową obłomowszczyznę, której jednym z przejawów jest bezczynność i nieustająca przewlekłość działań organów władzy potęgowana niejasnymi oraz chaotycznymi zmianami przepisów. Daleko im do precyzji z jaką na Ukrainie niszczy się dziś maszyny najeźdźcy. Marnotrawstwo czasu i zasobów na wojnie rzuca się w oczy i jest na wagę śmierci lub życia. Dlaczego ta zasada nie ma mieć zastosowania w stanie niższej konieczności, czyli czasie pokoju, którym jeszcze dysponujemy? Nie powinnyśmy marnować czasu na spędzanie go w urzędach, tak jak zdrowia na spożywanie taniego alkoholu.

Nie można być w dwóch miejscach jednocześnie, w jednym, gdzie dobrobyt budowany jest na stabilnym prawie i pieniądzu oraz w drugim, gdzie cały czas rośnie inflacja i biurokracja. Nieustanny jej rozrost sprawi, że w Polsce może być jak w domu dziecka, w którym co prawda nic nie brakuje, ale wiadomo jak żyje się w takim miejscu bez empatii.

Dysponujemy kapitałem ludzkim, jednym z liczniejszych dziś na kontynencie europejskim. Okazał się również najwyższej próby kapitałem moralny, co pokazało spontanicznie oraz samorzutnie organizujące się społeczeństwo w pomocy dla uchodźców z Ukrainy, i to bez jakiejkolwiek zachęty ze strony rządu, który w tym czasie stanowi wyższej konieczności próbował nadać zaskakującą interpretację. Stan zaś niższej konieczności, to odwrotność tego stanu wyższego i poświęcanie wyższego dobra jakim jest rozwój dobrostanu społecznego na rzecz niższego, jakim jest arbitralna władza biurokracji. Nie do pogodzenia jest jednoczesny rozwój społeczny i gospodarczy Polski oraz biurokracji. Rządzący muszą zdecydować się, czy Polska ma stać produkcją i obfitością dóbr, czy obfitością przepisów. Biurokracja i etatyzm działają na krótko jak dopalacze, zaś wolność rodzi owoce cały czas i jest według polskiego ekonomisty Ferdynanda Zweiga „najtańszą, najskuteczniejszą i najlepszą sztuką rządzenia i gospodarowania”.

Armia, która ma wysokie morale jest w stanie dać odpór znacznie liczniejszym wojskom wroga. Stan ducha ma przemożne znaczenie w każdym działaniu, również gospodarczym. Budowę ekonomicznego potencjału odstraszania naszego kraju należy rozpocząć od podniesienia morale polskich przedsiębiorców. Zamiast zmuszać ich do dostosowywania się do przepisów polskiego ładu, co jest jak zadomowianie się w więzieniu, należy przeprowadzić polski reset. Status mocarstwa humanitarnego jest jak zwycięstwo moralne, którego doświadczaną fizycznością może okazać się zmiażdżenie przez zło. W historii mamy wystarczająco dużo przewagi moralnej i najwyższy czas na gospodarczą, a sam czas nagli.

Czas nie jest chorobą, ale w rękach biurokracji jest bronią masowego rażenia, która niszczy społeczną aktywność i przedsiębiorczość. Marnowanie czasu to - parafrazując de Talleyranda - gorzej niż zbrodnia, to błąd. Carlos Ruiz Zafón w „Marinie” zaważył, że „czas robi za ciałem to samo co głupota z duszą”. Jeżeli chcemy dziś zbroić Polskę, to rozbrójmy wpierw biurokrację i ograniczmy w naszym kraju głupotę.



Andrzej Sadowski założyciel i prezydent Centrum im. Adama Smitha - pierwszego w Polsce think tanku działającego od 16 września 1989 roku.






https://www.linkedin.com/pulse/krach-czy-stan-ni%25C5%25BCszej-konieczno%25C5%259Bci-andrzej-sadowski?fbclid=IwAR0EiEBzF9D2FnEli_1-cjoXkcdZ749Pr9crrwe5Hp9Rt0hCstSYGoy5SAE






środa, 5 stycznia 2022

Kaligrafia i rysunek.

 


Czy wiedzieliście, że nauka pisania, rozwinięta w prawidłowy sposób rozbudza w mózgu bardzo dużo nowych połączeń i ścieżek, które bezpośrednio wpływają na naszą twórczość, kreatywność oraz myślenie? Niestety, nastały czasy, w których kaligrafia nie jest czymś, do czego przywiązuje się dużo uwagi w edukacji najmłodszych. Na szczęście są osoby, które zdają sobie sprawę z zalet pięknego pisania i dbają o to, aby najmłodsi przyswoili tę umiejętność w sposób przyjemny i prawidłowy.


Ewa Landowska i jej „Elementarz do nauki pisania i czytania ułożony według metody nauki pisania” to propozycja dla początkujących, jak i zaawansowanych uczniów, którzy chcą w prawidłowy sposób nabyć jakże ważną umiejętność pisania. Elementarz został stworzony ściśle według zasad metody nauki pisania, która, wbrew pozorom, różni się od nauki czytania. Ważna jest kolejność oraz wielkość liter, które mają duży wpływ na przyswajanie wiedzy.


„Elementarz do nauki pisania i czytania” to projekt stworzony specjalnie dla dzieci, który zaprasza ich do fascynującego świata liter i słów. Harmonijne połączenie wiedzy Ewy Landowskiej, wierszy Izabeli Barankiewicz oraz ilustracji Kamili Piazzy daje nam rewolucyjne spojrzenie na edukację najmłodszych, które rozwija ich wyobraźnię oraz twórcze myślenie.







https://www.facebook.com/hashtag/wydawnictwobenedyktynowtyniec


Kaligrafia i rysunek.




niedziela, 10 stycznia 2021

Źródło zdolności człowieka do pisania?

 

przedruk - tłumaczenie przeglądarki


Kod ukryty w sztuce epoki kamienia łupanego może być źródłem ludzkiej zdolności pisania


Żmudne badanie europejskiej sztuki jaskiniowej ujawniło 32 kształty i linie, które pojawiają się raz po raz i mogą być najstarszym kodem na świecie

9 listopada 2016 r



Przez Alison George


Kiedy po raz pierwszy zobaczyła naszyjnik, Genevieve von Petzinger obawiała się, że podróż dookoła świata do francuskiej wioski Les Eyzies-de-Tayac poszła na marne. Dziesiątki starożytnych zębów jelenia, z których każdy był przekłuty jak koralik, wyglądały mniej więcej tak samo. Dopiero gdy obróciła jedną, włosy na jej karku podniosły się. Na odwrocie były trzy wytrawione symbole: linia, X i druga linia.

Von Petzinger, paleoantropolog z University of Victoria w Kanadzie, prowadzi niezwykłe badanie sztuki jaskiniowej. Nie interesują ją zapierające dech w piersiach obrazy przedstawiające byki, konie i żubry, które zwykle przychodzą na myśl, ale mniejsze, geometryczne symbole, które często pojawiają się obok nich. Jej prace przekonały ją, że proste kształty, dalekie od losowych rysunków, stanowią fundamentalną zmianę w umysłowych umiejętnościach naszych przodków.

Pierwszym znanym nam formalnym systemem pisma jest liczący 5000 lat pismo klinowe starożytnego miasta Uruk na terenie dzisiejszego Iraku. Ale on i inne podobne do niego systemy - takie jak egipskie hieroglify - są złożone i nie wyłoniły się z próżni. Musiało być wcześniej, kiedy ludzie zaczęli bawić się prostymi abstrakcyjnymi znakami. Od lat von Petzinger zastanawiał się, czy kręgi, trójkąty i zawijasy, które ludzie zaczęli zostawiać na ścianach jaskiń 40 000 lat temu, reprezentują ten szczególny czas w naszej historii - stworzenie pierwszego ludzkiego kodu.

Jeśli tak, znaków nie należy wąchać. Nasza zdolność do przedstawiania koncepcji za pomocą abstrakcyjnego znaku jest czymś, czego nie potrafią żadne inne zwierzęta, nawet nasi najbliżsi kuzyni szympansy. Zapewne jest to również fundament naszej zaawansowanej, globalnej kultury.

Pierwszym krokiem do sprawdzenia jej teorii było skrupulatne udokumentowanie znaków, ich lokalizacji, wieku i stylu oraz sprawdzenie, czy pojawiły się jakieś wzorce. W tym celu von Petzinger musiałaby odwiedzić tyle jaskiń, ile mogła: skupienie się archeologii na obrazach zwierząt oznaczało, że znaki były często pomijane w istniejących dokumentach.



Czarne tectiforms w Las Chimeneas, Hiszpania


Nie była to łatwa ani efektowna praca. Uzyskanie dostępu do jaskiń we Francji, w których znajduje się wiele dzieł sztuki z epoki kamienia, może być diabelsko skomplikowane. Wiele z nich jest własnością prywatną, a czasem zazdrośnie strzeżą je archeolodzy. Aby uzyskać pełny zestaw symboli, von Petzinger musiał również odwiedzić wiele niejasnych jaskiń, tych bez wielkich, krzykliwych obrazów. W El Portillo w północnej Hiszpanii musiała tylko odnotować, że archeolog zanotował w 1979 r. Pewne „czerwone znaki”; od tamtej pory nikt nie wrócił. Początkowo von Petzinger nie mógł nawet znaleźć wejścia. W końcu zauważyła mały otwór na wysokości kolan, cieknący wodą. „Dzięki Bogu nie mam klaustrofobii” - mówi. Po 2 godzinach przejeżdżania przez błoto wewnątrz góry, znalazła dwie kropki pomalowane na różowawą ochrę.

W latach 2013-2014 von Petzinger odwiedził 52 jaskinie we Francji, Hiszpanii, Włoszech i Portugalii. Symbole, które znalazła, wahały się od kropek, linii, trójkątów, kwadratów i zygzaków do bardziej złożonych form, takich jak kształty drabin, szablony ręczne, coś, co nazywa się tectiform, który wygląda trochę jak słupek z dachem, i kształty piór zwane penniformami. W niektórych miejscach znaki były częścią większych obrazów. Gdzie indziej były same, jak rząd kształtów dzwonów znalezionych w El Castillo w północnej Hiszpanii (patrz zdjęcie poniżej) lub panel 15 penniform w Santian, również w Hiszpanii.



W El Castillo w Hiszpanii czarny kształt pióra i dzwonki


„Nasza zdolność do przedstawiania koncepcji za pomocą abstrakcyjnego symbolu jest wyjątkowo ludzka”



Być może najbardziej zaskakującym odkryciem było to, jak niewiele było znaków - tylko 32 w całej Europie. Wydaje się, że przez dziesiątki tysięcy lat nasi przodkowie byli dziwnie zgodni z symbolami, których używali. To, jeśli nic więcej, sugeruje, że oznaczenia miały jakieś znaczenie. „Oczywiście, że coś znaczą” - mówi francuski prehistoryczny Jean Clottes. „Nie zrobili tego dla przyjemności”. Argumentuje, że wielokrotne powtórzenia znaku obojczyka w kształcie litery P we francuskiej jaskini Niaux „nie mogą być zbiegiem okoliczności”.

Dzięki skrupulatnej rejestracji von Petzingera można teraz zobaczyć trendy - nowe znaki pojawiające się w jednym regionie, utrzymujące się przez chwilę, zanim wypadną z mody. Na przykład szablony ręczne były dość powszechne w najwcześniejszych częściach epoki górnego paleolitu, począwszy od 40 000 lat temu, a 20 000 lat później wypadły z mody. „Widzisz, jak zachodzi zmiana kulturowa” - mówi von Petzinger. Najwcześniejszy znany kształt penniusa pochodzi z około 28 000 lat temu w Grande Grotte d'Arcy-sur-Cure w północnej Francji, a później pojawia się nieco na zachód od tego miejsca, zanim rozprzestrzeni się na południe. Ostatecznie dociera do północnej Hiszpanii, a nawet Portugalii. Von Petzinger uważa, że ​​po raz pierwszy rozpowszechniono go wraz z migracją ludzi, ale jego późniejsze rozprzestrzenienie sugeruje, że następnie podążał szlakami handlowymi.

Badania pokazują również, że współcześni ludzie używali dwóch trzecich tych znaków, kiedy po raz pierwszy osiedlili się w Europie, co stwarza kolejną intrygującą możliwość. „To nie wygląda na początkową fazę zupełnie nowego wynalazku”, pisze von Petzinger w swojej niedawno wydanej książce Pierwsze znaki : odkrywanie tajemnic najstarszych symboli świata (Simon i Schuster). Innymi słowy, kiedy współcześni ludzie zaczęli przybywać do Europy z Afryki, musieli przywieźć ze sobą mentalny słownik symboli.

To dobrze pasuje do odkrycia 70 000-letniego bloku ochry wytrawionego z kreskowania w jaskini Blombos w RPA. A kiedy von Petzinger przejrzała artykuły archeologiczne w poszukiwaniu wzmianek lub ilustracji symboli w sztuce jaskiniowej poza Europą, odkryła, że ​​wiele z jej 32 znaków było używanych na całym świecie (patrz „Spójne rysunki”) . Istnieją nawet kuszące dowody na to, że jakiś wcześniejszy człowiek, Homo erectus , celowo wyrył zygzak na muszli na Jawie około 500 000 lat temu. „Zdolność ludzi do tworzenia systemu znaków najwyraźniej nie jest czymś, co zaczęło się 40 000 lat temu. Ta zdolność sięga co najmniej 100 000 lat wstecz ”- mówi Francesco d'Errico z Uniwersytetu w Bordeaux we Francji.

Niemniej jednak wydaje się, że w Europie w epoce lodowcowej wydarzyło się coś zupełnie wyjątkowego. W różnych jaskiniach von Petzinger często znajdował pewne symbole używane razem. Na przykład, począwszy od 40000 lat temu, szablony ręczne często znajdują się obok kropek. Później, między 28 000 a 22 000 lat temu, są one łączone za pomocą szablonów kciuka i żłobień palców - równoległych linii utworzonych przez przeciąganie palców przez miękkie osady jaskiniowe.

Wytrawione zęby

Tego rodzaju kombinacje są szczególnie interesujące, jeśli szukasz głębokich początków systemów pisma. W dzisiejszych czasach bez wysiłku łączymy litery, aby tworzyć słowa i słowa, aby tworzyć zdania, ale jest to wyrafinowana umiejętność. Von Petzinger zastanawia się, czy ludzie z górnego paleolitu zaczęli eksperymentować z bardziej złożonymi sposobami kodowania informacji przy użyciu przemyślanych, powtarzających się sekwencji symboli. Niestety, trudno powiedzieć na podstawie znaków namalowanych na ścianach jaskiń, na których aranżacje mogą być celowe lub całkowicie przypadkowe. „Wykazanie, że znak został pomyślany jako połączenie dwóch lub więcej różnych znaków, jest trudne” - mówi d'Errico.


Wytrawione zęby jelenia z Saint-Germain-de-la-Rivière, Francja


To właśnie wtedy, gdy zmagała się z tą zagadką, von Petzinger dowiedział się o naszyjniku z zębów jelenia. Znaleziono go wśród innych artefaktów w grobie młodej kobiety, która zmarła około 16 000 lat temu w Saint-Germain-de-la-Rivière, w południowo-zachodniej Francji. Z opisu w książce von Petzinger wiedział, że wiele zębów miało wyryte wzory geometryczne. Udała się więc z Kanady do Narodowego Muzeum Prehistorii w Les Eyzies-de-Tayac, gdzie trzymano zęby w nadziei, że mogą być brakującym elementem jej układanki.





W chwili, gdy odwróciła pierwszy, wiedziała, że ​​podróż była warta zachodu. X i proste linie były symbolami, które widziała razem i oddzielnie na różnych ścianach jaskiń. Teraz byli tutaj, z X wciśniętym między dwie linie, tworząc znak złożony. Gdy odwracała każdy ząb, odsłaniało się coraz więcej dekoracji. Ostatecznie 48 zostało wytrawionych pojedynczymi znakami lub kombinacjami, z których wiele znaleziono również w jaskiniach. To, czy symbole są rzeczywiście pisane, zależy od tego, co masz na myśli, mówiąc „pisanie”, mówi d'Errico. Ściśle mówiąc, pełny system musi zakodować całą ludzką mowę, wykluczając wypisywanie się z epoki kamienia. Ale jeśli potraktujesz to jako system do kodowania i przesyłania informacji, wtedy symbole mogą być postrzegane jako wczesne kroki w rozwoju pisma. To powiedziawszy, złamanie prehistorycznego kodu (patrz „Co mieli na myśli? „) Może okazać się niemożliwe. „Coś, co u Australijskich Aborygenów nazywamy kwadratem, może oznaczać studnię” - mówi Clottes.

Według d'Errico nigdy nie zrozumiemy znaczenia symboli bez uwzględnienia przedstawień zwierząt, z którymi są tak często kojarzone. „Jest oczywiste, że te dwie rzeczy mają sens razem” - mówi. Podobnie, pismo klinowe składa się z piktogramów i liczników. Na przykład racja jest reprezentowana przez miskę i ludzką głowę, po których znajdują się linie oznaczające ilość.

Von Petzinger wskazuje na kolejny powód, by sądzić, że symbole są wyjątkowe. „Możliwość realistycznego narysowania konia lub mamuta robi ogromne wrażenie” - mówi. „Ale każdy może narysować kwadrat, prawda? Aby narysować te znaki, nie polegasz na ludziach uzdolnionych artystycznie ”. W pewnym sensie skromność takich kształtów sprawia, że ​​są one bardziej powszechnie dostępne - ważna cecha skutecznego systemu komunikacji. „Istnieje szersze prawdopodobieństwo, do czego można je wykorzystać i kto ich używał”.

Bardziej niż cokolwiek innego, uważa, że ​​wynalezienie pierwszego kodu stanowi całkowitą zmianę w sposobie dzielenia się informacjami przez naszych przodków. Po raz pierwszy nie musieli już znajdować się w tym samym miejscu w tym samym czasie, aby komunikować się ze sobą, a informacje mogły przetrwać ich właścicieli.

Zadanie jest dalekie od zakończenia. Von Petzinger planuje rozszerzyć swój słownik epoki kamienia łupanego o bogactwo znaków umieszczanych na przedmiotach przenośnych, w jaskiniach na innych kontynentach, a może nawet pod falami (patrz „ Nurkowanie dla sztuki ”). „Mamy teraz tylko część obrazu. Jesteśmy u progu ekscytującego czasu ”.


Co mieli na myśli?

Geometryczne ślady pozostawione obok malowideł ściennych ze zwierzętami od dziesięcioleci wzbudzają ciekawość i wnikanie archeologów, chociaż dopiero niedawno jedna badaczka, Genevieve von Petzinger, zaczęła systematycznie katalogować je wszystkie w przeszukiwalnej bazie danych, aby spróbować określić ich znaczenie (patrz główna historia ).

Dla francuskiego prehistora Henri Breuila, który studiował sztukę jaskiniową na początku XX wieku, obrazy i ryciny dotyczyły łowiectwa i magii. W abstrakcyjnych symbolach widział przedstawienia pułapek i broni - znaczenia, które były nierozerwalnie związane z większymi obrazami. W latach sześćdziesiątych francuski archeolog André Leroi-Gourhan stwierdził, że linie i haczyki są znakami męskimi, podczas gdy owale i trójkąty to kobiety.

Część tej interpretacji utknęła. Koła i odwrócone trójkąty są nadal często cytowane w literaturze jako przedstawienia sromu. Warto zauważyć, że wielu wcześniejszych uczonych zajmujących się sztuką jaskiniową było mężczyznami, co mogło prowadzić do uprzedzeń płciowych w ich interpretacjach. „Ciekawe, że to głównie archeolodzy płci męskiej wykonywali tę pracę wcześnie, a wszędzie zidentyfikowano wiele sromów. Mogło to być wytworem czasów, ale z drugiej strony wiele kultur przywiązuje wagę do płodności ”- mówi von Petzinger.

Później południowoafrykański archeolog David Lewis-Williams zaproponował neuropsychologiczną interpretację niektórych symboli. Podobnie jak wielu jego rówieśników, Lewis-Williams uważa, że ​​przynajmniej niektóre sztuki epoki kamienia zostały wykonane podczas lub po wycieczkach halucynogennych, być może w ramach szamańskich rytuałów. Jeśli tak, symbole mogłyby być po prostu dosłownymi reprezentacjami halucynacji. Niektóre badania sugerują, że narkotyki i migreny mogą wywoływać zarówno liniowe, jak i spiralne wzorce, podobnie jak w sztuce epoki lodowcowej.

Ale smutna prawda jest taka, że ​​bez wehikułu czasu możemy nigdy tak naprawdę nie wiedzieć, co nasi przodkowie komunikowali za pomocą tych znaków.





https://www.newscientist.com/article/mg23230990-700-in-search-of-the-very-first-coded-symbols/?fbclid=IwAR37i0cFPk9T8zn3dCX7085TtUxlieBOhZFPYxGwZKCGKm6d9dZYicvHAcY








Język, a dominacja na świecie

 

przedruk - tłumaczenie przeglądarki

 26 grudnia 2020 r

Czy technologia położy kres globalnej dominacji języka angielskiego?

Gary Parkinson


Język to skomplikowana rzecz, często używana do prostych celów: komunikowania się, ostrzegania, zabiegania o względy, handlu, nauki. Jej rozwój może ukazać historię w miniaturze, ale odcisnąć duże znaczenie na wydarzeniach na świecie.

Weźmy na przykład wyrażenie „lingua franca”. Oznacza to, że każdy język używany przez tych, którzy nie mają wspólnego języka, może być pidgin lub kreolskim korupcją lub połączeniem dwóch języków, opracowanym między stronami z wzajemną potrzebą zrozumienia - w handlu lub komunikacji. 

Tak było w przypadku oryginalnego lingua franca - języka pidgin lub kombinacji, którego używali w połowie ubiegłego tysiąclecia kupcy i dyplomaci na całym wschodnim Morzu Śródziemnym. Oparta na uproszczonych włoskich, ale zapożyczonych słowach z portugalskiego, hiszpańskiego, francuskiego, greckiego, tureckiego i arabskiego, ta pierwsza lingua franca została nazwana - być może ironicznie, być może trafnie - imieniem Franków: ludów germańskich, których imię było używane, przez ludy bizantyjskie Imperium, reprezentujące wszystkich mieszkańców Europy Zachodniej.



Z drugiej strony, lingua franca może być językiem narzuconym z góry, albo dobrowolnie, gdy pewna kultura dominuje przez pierwszeństwo w okresie formacyjnym - na przykład standardowe użycie włoskiego w operach i notacji muzycznej lub francuskiego w balecie - lub mocniej w ramach wojskowej kampanii ujarzmienia i kontroli. 

To nałożenie wyjaśnia znaczenie angielskiego jako jednego z najczęściej używanych języków na świecie. Imperium brytyjskie zaczęło używać go na całym świecie, a nawet w fazie post-imperialnej wiele byłych kolonii nadal używało go jako podstawowego języka, często jako jednoczącej płaszczyzny wspólnej ponad mnogością języków tubylczych. A gdy to imperium upadło, inna kultura anglojęzyczna wyrosła na światowy prym.



„Niezależnie od tego, jak na to spojrzeć, angielski jest dominującym językiem na świecie” - mówi Gaston Dorren CGTN Europe - i powinien wiedzieć, jako autor lingwistyczny, który mówi w sześciu językach, może czytać kolejnych dziewięć i napisał książki w kilku z nich . 

„To z powodu bardzo udanej przeszłości kolonialnej, niezależnie od tego, jakie masz zdanie” - mówi. „Ale to także z powodu bardzo dominującej kultury amerykańskiej, poprzez Hollywood, z powodu amerykańskiej potęgi militarnej, potęgi gospodarczej, II wojny światowej i tak dalej”.



Ponieważ komunikacja i transport skurczyły się na świecie, język angielski stał się światowym lingua franca. Jak ujął to Dorren: „W ostatnich dziesięcioleciach, kiedy amerykańska dominacja gospodarcza, kulturowa, polityczna i militarna zbiegła się z globalizacją, język angielski stał się językiem domyślnym praktycznie we wszystkich dziedzinach globalnej komunikacji, od kina i muzyki pop po naukę i lotnictwo cywilne”.

 

20 najlepszych języków świata według liczby użytkowników

Angielski 1,5 mld

Mandarynka 1,3 mld

Hiszpański 575m

Hindi-urdu 550m

Arabski 375m

Bengalski 275m

Portugalski 275m

Rosyjski 275m

Malajski 275m

Francuski 250m

Niemiecki 200m

Suahili 135m

Japoński 130m

Pendżabski 125m

Perski 110m

Jawajski 95m

Turecki 90m

Tamil 90m

Koreański 85m

Wietnamczyk 85m



Źródło: Babel , Gaston Dorren

 

Twój komputer mówi po angielsku

Mógł dodać technologię komputerową. Podczas gdy starsze nauki ścisłe czerpią swoje słownictwo z tego, co Europejczycy uważają za „klasyczne” języki łaciny i greki, informatyka - dorastając w tym, co wielu nazywa „stuleciem amerykańskim” - jest w dużej mierze oparta na języku angielskim… i dlatego też architektura internetu. 

W 2019 roku Gretchen McCulloch, lingwistka i autorka bestsellerowego New York Timesa, ponieważ Internet: rozumienie nowych reguł języka , odkryła, że ​​„oprogramowanie i platformy mediów społecznościowych są obecnie często dostępne w około 30–100 językach”. Nie brzmi to źle, dopóki nie zdasz sobie sprawy, że na planecie mówi się i podpisuje w 6000 lub 7000 językach.

Ponadto McCulloch znalazł głębszy problem, który Karol Marks mógłby nazwać środkami produkcji: „A co z narzędziami, które czynią nas twórcami, a nie tylko konsumentami, narzędzi obliczeniowych? Znalazłem cztery języki programowania, które są szeroko dostępne w wielu językach wersje. Nie 400. Cztery (4). "

Podczas gdy same komputery są niezależne od języka, platformy, na których działają, nie są, co stwarza barierę dla ogromnych połaci świata. Jak zauważył McCulloch, „Nawet ogromne języki, które mają rozległe tradycje literackie i są używane jako regionalne języki handlowe, takie jak mandaryński, hiszpański, hindi i arabski, nadal nie są szeroko rozpowszechnione jako języki kodu”.



Jednak dzięki pionierom komputerów pracującym głównie w Wielkiej Brytanii, a następnie w Stanach Zjednoczonych, język angielski stał się niemal domyślnym lingua franca informatyki. Chociaż może to ograniczać się do osób nie mówiących po angielsku, które chcą karierę w programowaniu, może to mieć wpływ na znacznie szerszą populację: w istocie każdy, kto chce korzystać z komputera lub Internetu, musiał czekać na „dostosowany” wersja pasująca do ich języka.

Nie zawsze było to tak szybkie, jak można się spodziewać. Wczesne komputery były ograniczone przez ASCII (American Standard Code for Information Interchange), oparty na języku angielskim schemat kodowania znaków wprowadzony w 1963 roku i ograniczony do 128 opcji. 

„Angielski jest językiem ojczystym internetu” - mówi Dorren. „Komputery pochodzą z Wielkiej Brytanii, potem nowoczesne komputery pochodzą ze Stanów Zjednoczonych, a internet, jak sądzę, powstał w Europie, z pewnością rozkwitł z Doliny Krzemowej. Próbuję sobie wyobrazić, co by się stało, gdyby internet zaczął się w Niemczech lub Francja - jestem pewien, że widzielibyśmy inną trajektorię. "

 

Bardzo krótka historia technologii komunikacyjnej opartej na języku angielskim 

Taka anglocentryczność nie jest niczym nowym w technologii rozpraszania języka. ASCII został opracowany z kodu telegraficznego, który sam został potępiony za brak liter z akcentami i innymi znakami diakrytycznymi - glify, które uzupełniają litery alfabetu łacińskiego, takie jak cedilla (ç), tylda (ñ) lub umlaut (ü). Są one prawie znikome w języku angielskim w porównaniu z innymi językami używającymi alfabetu łacińskiego, nie mówiąc już o innych zestawach liter lub znaków.

Podobnie układ maszyny do pisania QWERTY został stworzony w 1873 roku przez amerykańskiego redaktora gazety Christophera Lathama Sholesa - chociaż pominął cyfry 0 i 1, licząc duże O i zamiast tego mogłem wykonywać te prace. Bardziej trafnie na większości planety projekt nie uwzględniał akcentów, znaków diakrytycznych i innych zestawów znaków. 



Ci, którzy używali różnych alfabetów, musieli albo wymyślić własny sprzęt (taki jak nowe układy klawiatury) lub zestawy znaków (takie jak przyjazna dla umlautów wersja amerykańskiego Samuela Morse'a, zatytułowana, ale pozbawiona znaków diakrytycznych) lub po prostu zgodzić się do zanglicyzowanych alternatyw. 

Chociaż świat się zglobalizował, sytuacja ta nie uległa poprawie w czasie. Podczas gdy wynalazcy nieanglojęzyczni mogli budować własne maszyny do pisania, a szerszy kod Gerke wkrótce zastąpił alfabet Morse'a, ASCII pozostał standardem w sieci do 2008 roku - dlatego nazwy domen przed ostatnią dekadą były ograniczone do znaków angielskich. 

 

To pierwszy przypadek, gdy jeden język jest lingua franca na całym świecie. Jest wiele dziedzin, na których możemy o tym tylko pomarzyć

 - Gaston Dorren

„Istnieje różnica między obecnym statusem języka angielskiego a statusem wszystkich innych lingua francas, które miały miejsce wcześniej: po raz pierwszy jeden język jest lingua franca na całym świecie” - mówi Dorren. Uważa, że ​​pod pewnymi względami nie jest to zła rzecz - a na pewno nie tak destrukcyjna, jak idea, by jakikolwiek inny język stał się tak dominujący.

„Jest wiele dziedzin, w których możemy o tym tylko pomarzyć. Wystarczy pomyśleć o gniazdkach: podróżujesz za granicę i potrzebujesz różnego rodzaju adapterów do podłączenia komputera. Gdybyśmy mieli jeden typ gniazdka, a potem ktoś powiedziałby:„ Nie, wiesz co, teraz jestem dominujący, chcę to zmienić, „nie dostosowywalibyśmy się, nie robilibyśmy tego. Myślę, że to samo dotyczy języka”.

 

Alfabety i inne dane wejściowe

Język może wiele zdziałać z odpowiednią pomocą. Imperium rzymskie rozpowszechniło alfabet łaciński w dużej części Europy; sam język łaciński stał się podstawą języka włoskiego, francuskiego, hiszpańskiego, portugalskiego i rumuńskiego, z dalszym wpływem na język niderlandzki, norweski, duński, szwedzki, a zwłaszcza angielski. 

Z kolei te bardziej nowoczesne języki europejskie - i wspólny alfabet - rozprzestrzeniły się na całym świecie w drugiej połowie ubiegłego tysiąclecia, do tego stopnia, że ​​alfabet łaciński jest obecnie używany przez około 70 procent światowej populacji. 

 



Ekspansja kulturowa nadal odbywa się teraz poprzez zapożyczenia, które przybywają do jednego języka z innego bez tłumaczenia (przetłumaczone słowa lub wyrażenia nazywane są kalkami), reprezentując w ten sposób małą placówkę językową w obcym języku. 

Nie zawsze są mile widziani; Academie Française długo i ciężko walczyła przeciwko pełzającej anglicyzacji języka francuskiego - jeśli nie zawsze z sukcesem. Dominacja kultury prowadzonej przez Stany Zjednoczone - w rozrywkowych kanałach muzycznych, filmach i telewizji, ale także w świecie komercyjnym o coraz większej marce - doprowadziła do ciągłego „kulturowego pełzania”.

Niecałe sto lat temu turecki (obecnie używany przez 90 milionów) przeszedł od pisma perskiego / arabskiego do niestandardowej wersji alfabetu łacińskiego, zmieniając wiele słów w słowniku. Ten niezrównany akt rewolucji leksykalnej jednocześnie ponownie wyraził dumne dziedzictwo Turcji - wiele starych zapożyczeń zostało porzuconych, albo dla synonimów regionalnych dialektów, albo po prostu dla neologizmów opartych na tureckich korzeniach - jednocześnie zmieniając spojrzenie kulturowe kraju ze wschodu na zachód. 





Mimo to około 30 procent świata nie używa alfabetu łacińskiego. Książka Gastona Dorrena Babel bada każdy z 20 najpopularniejszych języków świata, z których dokładnie połowa korzysta ze skryptów innych niż łaciński: koreański (używany przez 85 milionów), tamilski (90 milionów), perski (110 milionów), pendżabski (125 milionów), Japoński (130 milionów), rosyjski (275 milionów), bengalski (275 milionów), arabski (375 milionów), hindi / urdu (550 milionów) i mandaryński (1,3 miliarda).

W przypadku tych ogromnych obszarów planety domyślne łacińskie ABC w Internecie nie ma znaczenia. Coraz popularniejszym produktem ubocznym tego podziału jest pinyin - „zratynizowany” system przedstawiania chińskich znaków. Chociaż pierwotnie opracowany przez chińskich lingwistów w latach pięćdziesiątych XX wieku, pinyin (dosłownie „dźwięk zaklęcia”) został wzmocniony przez najnowsze postępy technologiczne, w których priorytetem jest alfabet łaciński.

Ale czy nie jest to kolejny przykład kulturowego pełzania, anglofońskiej dominacji ukradkiem? Nie dla Dorrena, który wątpi w zdolność świata do nauki chińskiego, ale z zadowoleniem przyjmuje wszelkie pomosty między użytkownikami różnych języków.

 

Mogę sobie wyobrazić informacje online w języku chińskim automatycznie przepisywane na pinyin - tak jak serbskie strony internetowe automatycznie dokonują transliteracji między łaciną a cyrylicą

 - Gaston Dorren

„Pinyin to zdecydowanie dobra rzecz z wielu powodów” - mówi. „Jeśli mandaryński odniesie większy sukces na arenie międzynarodowej, niż się szczerze spodziewam, pinyin byłby doskonałym interfejsem. Mogę sobie wyobrazić, że informacje online w języku chińskim będą automatycznie przepisywane na pinyin - podobnie jak serbskie witryny internetowe automatycznie dokonują transliteracji między łaciną a cyrylicą, co robią nienagannie.

„Byłoby to możliwe w przypadku pinyin, ponieważ system działa w taki sposób, że nie byłby zbyt skomplikowany. Komputer nie ma problemu z zapamiętaniem 6000 lub 10 000, a nawet niesławnych 50 000 znaków [w języku chińskim mandaryńskim]. Komputer może to zrobić : tylko my, biedni, mokrzy ludzie, nie dajemy rady ”.

 





Jednak my, biedni, mokrzy ludzie, możemy zarządzać naszymi ręcznymi komputerami, korzystając z innej powstającej technologii, która jest całkowicie wolna od klawiatury: wprowadzanie głosu. Badania sugerują, że około połowa wszystkich wyszukiwań odbywa się teraz za pomocą poleceń głosowych, do czego przyczyniła się popularność asystentów głosowych, takich jak Echo, Alexa i Siri. 

Korzystając z technologicznego koktajlu uczenia maszynowego i przetwarzania języka naturalnego (NLP), technologie te automatycznie określają język mówiony - lub języki, bez wysiłku przełączając się z jednego na drugi, co jest tak często konieczne, biorąc pod uwagę, że tylko 40 procent świata jest jednojęzyczne. 

 

Domeny i języki

W międzyczasie architektura internetu z opóźnieniem otwiera się na znaki spoza alfabetu łacińskiego. „Ludzie, którzy używają różnych alfabetów - cyrylicy, koreańskiego lub mandaryńskiego, chińskich znaków, indyjskich pism - dziś wszyscy mogą używać tych alfabetów na swoich komputerach, smartfonach i tabletach” - mówi Dorren. 

„Rozmawiałem z facetem z Google, którego zespół bardzo ciężko pracował, tworząc dziesiątki indyjskich skryptów, aby tablety, komputery i smartfony były dostępne dla ludzi i aby nie musieli pisać po angielsku lub być może w hindi. Monopol został z pewnością złamany i Twoje i moje wrażenie, że to wszystko po łacinie w Internecie, może być trochę zaściankowe, ponieważ tam się wybieramy.





Rzeczywiście, Indie - ogromny rynek z być może oszałamiającym wachlarzem języków liczącym tysiące - znalazły się w czołówce, jeśli chodzi o zakończenie upartego uprzedzenia w kierunku alfabetu łacińskiego w ogóle, a zwłaszcza języka angielskiego. 

W listopadzie 2019 r.Med Manish Maheshwari z Twitter India z dumą ogłosił, że jego szybko rozwijająca się platforma jest teraz mniej niż w połowie angielska, po dodaniu opcji preferowanego języka, aby pomóc algorytmom w wyświetlaniu treści specyficznych dla użytkownika. 

„Czuliśmy, że rozwiązywanie problemów językowych w Indiach będzie bardzo ważne” - powiedział Maheshwari. „Już teraz tweety w języku innym niż angielski stanowią 50 procent wszystkich tweetów. Widzieliśmy to w ciągu ostatnich sześciu do ośmiu miesięcy z powodu zmian, jakie wprowadziliśmy w produkcie”. Twitter India współpracował również z 70 partnerami medialnymi przy przyswajaniu lokalnych treści i rozpoczynaniu rozmów.

 

W 1998 roku około 85% treści online stanowiło język angielski, w 2018 było to około 20%. Oczekuje się, że osiągnie około 10%

 - Vasco Pedro, CEO platformy tłumaczeniowej Unbabel

W międzyczasie od 2010 roku projekt Internationalized Domain Names (IDN) uwolnił Internet od jego pęt ASCII i udostępnił 152 domeny najwyższego poziomu (bit po kropce, jak .com lub .net), w tym 75 w skryptach chińskim, japońskim lub koreańskim. plus 33 w alfabecie arabskim. Obecnie istnieje ponad dziewięć milionów zarejestrowanych domen IDN, co stanowi około jedną na 40 całkowitej liczby domen na świecie - i szybko rośnie.

Badanie przeprowadzone przez Radę Europejskich Krajowych Rejestrów Domen najwyższego poziomu i Oxford Information Labs sugeruje, że takie dostosowane domeny „zwiększają obecność lokalnych języków w Internecie i wykazują niższy poziom znajomości języka angielskiego niż w sektorze nazw domen na całym świecie”.





Ten impuls może uratować te spośród około 6000 języków świata, którym dominacja języka angielskiego może grozić wyginięciem. W 2003 roku Unesco przyjęło zalecenie dotyczące promowania wielojęzyczności w Internecie, jednak według badania przeprowadzonego w 2018 roku przez grupę kampanii Whose Knowledge ?, w Internecie znajduje się tylko około 7 procent języków świata.

Nawet Facebook obsługuje tylko nieco ponad 100 języków. To sprawia, że ​​jest to najbardziej wielojęzyczna platforma mediów społecznościowych online, ale chce pójść dalej, aby utrzymać rozmowę przez bariery językowe. W październiku 2020 roku ogłosiła sztuczną inteligencję zdolną do tłumaczenia między dowolną parą 100 języków bez uprzedniego tłumaczenia na angielski, jak robi to wiele istniejących systemów - to kolejny krok od anglocentryczności architektury Internetu.

 

Tłumaczenie i polaryzacja

Tłumaczenie jest tym, co Vasco Pedro zna najlepiej. Portugalczyk z urodzenia, jest dyrektorem generalnym Unbabel, platformy tłumaczeniowej z siedzibą w Lizbonie i San Francisco, która łączy neuronowe tłumaczenie maszynowe z edycją przez ludzi, głównie dla działów obsługi klienta. Tak się składa, że ​​ma również doktorat z technologii językowych.

„Trudno jest dokładnie określić, ale z grubsza rzecz biorąc, w 1998 roku około 85 procent wszystkich treści online stanowiło język angielski, w 2018 było to około 20 procent, a spodziewany jest spadek na poziomie około 10 procent”, mówi CGTN. „Ogólnie rzecz biorąc, mamy tendencję do tworzenia treści w naszym własnym języku, a obecnie za pośrednictwem sieci społecznościowych. Jeśli więc zbierzesz ilość treści, które ludzie tworzą każdego dnia w sieciach społecznościowych, po prostu zacznie ona przytłaczać wszystko inne”.





Pedro uznaje prymat języka angielskiego we współczesnych sieciach komunikacyjnych - „Z przyczyn organicznych i historycznych stworzył rusztowanie, na którym wszystko działa” - ale, podobnie jak Dorren, był świadkiem wzrostu liczby narzędzi nieanglojęzycznych, zarówno dla użytkowników, jak i za kulisami, które będą nadal wyrównywać szanse. 

„Jeszcze trzy lata temu myślałem, że dominacja angielska będzie czymś trwałym” - wspomina, ale spotkanie z dużym chińskim sprzedawcą zmieniło jego zdanie. „Byłem w Chinach na spotkaniu i ktoś powiedział:„ Zdaliśmy sobie sprawę, że jednym z problemów, z jakimi borykają się nasi programiści, jest to, że ponieważ cała infrastruktura do kodowania jest w języku angielskim, muszą oni koniecznie rozumieć język angielski, aby móc pracować w systemach. Ale teraz zaczynamy rozwijać chińsko-centryczne narzędzia do produkcji chińsko-centrycznego oprogramowania ”. 

 

Jeśli potrafisz skonsumować wszystko, czego potrzebujesz w swoim języku, masz mniejszą motywację do wychodzenia poza swój język i szukania wiedzy, której potrzebujesz

 - Vasco Pedro

„Implikacje czegoś takiego są niewiarygodne, ponieważ kiedy już masz ten sam rodzaj stosów i architektur zbudowanych od podstaw w języku chińskim, prawdą będzie odwrotna sytuacja, w której każdy, kto chciałby ich używać, musiałby nauczyć się chińskiego Obecnie uważam, że w niektórych obszarach, takich jak wizja, a właściwie w wielu innych obszarach sztucznej inteligencji, istnieją istotne dowody na to, że Chiny przodują pod względem wyników badań, praktycznych zastosowań i rozpowszechniania. "

Ale każdy postęp ma swoją wadę i chociaż rosnąca dostępność większej liczby języków online jest bezsprzecznie dobrą rzeczą, Pedro obawia się potencjalnej wynikającej z tego segregacji i braku zapylenia krzyżowego.  

„Tworzy ten mikrokosmos, w którym wszędzie jesteś narażony przede wszystkim na swój język. Dla kogoś takiego jak ja zazwyczaj istnieję w wielu różnych językach, ale globalizacja również powoduje podobne doświadczenia wszędzie, gdzie jesteś: różnorodność doświadczeń maleje, co oznacza, że ​​przejście w inne miejsce jest mniej różne. 

„Jest to związane z polaryzacją wiadomości i polaryzacją opinii: jeśli możesz konsumować wszystkie wiadomości, które możesz skonsumować z określonego punktu widzenia, prawdopodobnie nie będziesz chciał wyjść poza ten punkt widzenia. Jeśli możesz konsumuj wszystko, czego potrzebujesz w swoim języku, a będziesz mniej zmotywowany do wychodzenia poza swój język i szukania potrzebnej wiedzy ”.

 

Dialekty i idiomy

Ludzie spędzili tysiąclecia na próbach pokonywania barier językowych, ale tylko do pewnego stopnia. Jako poligloci, zarówno Pedro, jak i Dorren przyznają, że czasami używamy języka jako ochronnej peleryny.

„Istnieje nieodłączna potrzeba, aby ludzie wyróżniali się poprzez język” - mówi Pedro. „Język jest jednym z głównych wskaźników plemienia. Wyglądasz jak ja, więc jesteśmy podobni. Ale jeśli mówisz jak ja, możemy łatwo się połączyć. A jeśli mówisz moim językiem, to już jest pewne zaufanie. Jeśli mówisz mój język w sposób, w jaki robię, z moim akcentem, od razu pojawiają się pewne odniesienia kulturowe, które zakładam. 

„Widzimy, że na przykład nastolatki mają tendencję do odkrywania języka na nowo, aby odróżnić się od poprzedniego pokolenia. Jest coś nieodłącznego w istotach ludzkich, mają tendencję do tworzenia języka i używania języka jako sposobu również stworzyć zróżnicowanie między grupami ”.

 





„Idiomy, język figuratywny, odniesienia kulturowe: te elementy naszego codziennego języka będą naprawdę trudnym orzechem do zgryzienia dla maszyn” - mówi Dorren. „To twardy orzech do zgryzienia dla ludzi - słyszę angielski od 40 lat i regularnie napotykam odniesienia kulturowe, których po prostu nie rozumiem, ponieważ nie jestem Brytyjczykiem. Potencjalnie bardzo zaawansowany komputer byłby lepiej - ale maszyna nie zawsze szuka humoru, podczas gdy wielu ludzi to robi. "

Nawet wśród osób posługujących się rzekomo tym samym językiem te drobne różnice rosną, a nie maleją. „Ludzie mówią po angielsku we współczesnej formie, powiedzmy 300 lat, 500 lat. Nie ma żadnej zbieżności w kierunku jednego angielskiego” - mówi Pedro. „Szkoci nie przestaną mówić tak, jak to robią, Irlandczycy, północna Anglia czy Amerykanie. Jeśli weźmiesz tylko brytyjską i amerykańską angielszczyznę, nie widzę, żeby to się zbliżyło”.

 

[Przejście na tłumaczenie maszynowe] zawsze przebiega wolniej, niż spodziewają się optymiści - jak autonomiczne pojazdy czy synteza jądrowa

 - Gaston Dorren

To głównie używanie języka ustnego jest jednym z powodów, dla których Dorren rozróżnia potencjał przekładu „między pisemnym, które jest dosłownie tłumaczeniem, a ustnym, który wolałbym nazwać tłumaczeniem ustnym. W przypadku języka pisanego często jestem zdumiony jakością - a potem znowu jestem zdumiony gafami, jakie wywołuje to oprogramowanie ”.

Jeden przykład przytoczony na stronie internetowej Dorrena nie musiał nawet zostać przetłumaczony z angielskiego, aby został poważnie zniekształcony. Czytając książkę, zwrócił uwagę na cytat ze szkockiego filozofa-ekonomisty Adama Smitha, w którym wspomniał o „żebraku, który opala się na poboczu autostrady” - co jest mało prawdopodobne, biorąc pod uwagę, że Smith pisał w XVIII wieku. 

Badania Dorrena wykazały, że pierwotny cytat kończył się słowem „autostrada” - ale brytyjski angielski wydawca zmienił go, przywracając wersję oryginalnej amerykańskiej książki angielskiej, w której się pojawił. Nie wiadomo, czy usterka była spowodowana przez człowieka, czy komputer, ale Dorren uważa, że ​​dystans między tłumaczeniem maszynowym a ludzkim znika - stopniowo, ale nieuchronnie. 

 



„Zawsze idzie wolniej, niż spodziewają się optymiści, podobnie jak na przykład pojazdy autonomiczne lub fuzja jądrowa” - mówi. „Kiedy widzę postęp w ciągu ostatnich 10 lat, spodziewam się, że stanie się to jak asymptota - czy to angielskie słowo? Jedna z tych krzywych, które pełzają w kierunku pionowej linii ... maszyna jest nie do odróżnienia od człowieka ”.

Nawet jeśli maszyna tłumacząca mogłaby kiedykolwiek przejść tę wersję testu Turinga, Dorren ostrzega, że ​​wyniki mogą nie być natychmiastowe ze względu na różne struktury języków. 

„Oprogramowanie musiałoby zaczekać do końca zdania, aby je przetłumaczyć” - ostrzega. „Wiele czasowników, które pojawiają się na końcu zdania niemieckiego, zaczyna się w zdaniu angielskim; gdybyś był tłumaczem maszynowym, musiałbyś poczekać do końca zdania niemieckiego, aby w ogóle rozpocząć tłumaczenie zdania angielskiego. "

 

W stronę prawdziwej ryby Babel

W 1978 roku autor komedii science-fiction Douglasa Adamsa Autostopem po galaktyce wyobraził sobie istnienie ryby Babel, która pochłaniała i wytwarzała fale dźwiękowe dokładnie tego rodzaju, aby działała jako natychmiastowy tłumacz dowolnego języka we wszechświecie. 

Adams, jeden z pierwszych użytkowników technologii, w tym raczkujących komputerów Apple Macintosh, powiedział kiedyś: „Technologia to słowo opisujące coś, co jeszcze nie działa”. Ale od tego czasu postęp technologiczny sprawił, że możliwość tłumaczenia w czasie rzeczywistym wydaje się kusząco bliska - jeśli nie, przypuszczalnie oparta na rybach.

„Jeśli chodzi o posiadanie implantu w mózgu, który zaczyna zwiększać twoje możliwości metodami niebiologicznymi, myślę, że jesteśmy bardzo blisko” - mówi Pedro. „Miliony ludzi na świecie mają implant ślimakowy, który umożliwia im słyszenie w sposób, którego wcześniej nie mogli. Jesteśmy niedaleko od czasów, w których ktoś z implantem ślimakowym będzie słyszał o wiele lepiej niż ktoś bez niego, gdzie będą w stanie usłyszeć różne częstotliwości, a to będzie zaleta. 

„Mając rybę Babel w tym sensie, że można coś powiedzieć i uchwycić to, co mówisz na piśmie, myślę, że nie jesteśmy tak daleko, ponieważ to kwestia hałasu. Rozpoznawanie mowy jest prostsze - jest trochę dźwięków i jest rzeczywista rzecz, którą powiedziałeś i to wszystko. "

 

Może nie będę już musiał uczyć się języka, ale będę chciał, bo to oznaka wiedzy

 - Vasco Pedro

Ale możemy chcieć uważać, czego sobie życzymy - i to nie tylko dlatego, że Adams ostrzegł, że ryby Babel „skutecznie usuwając wszelkie bariery w komunikacji między różnymi rasami i kulturami, spowodowały więcej i bardziej krwawych wojen niż cokolwiek innego w historii stworzenia ”. 

Bardziej realistycznie, jeśli natychmiastowe (i niezawodne) tłumaczenie stanie się możliwe, z pewnością mniej osób będzie się kłopotać nauką drugiego języka? Pedro przyznaje, że istnieje taka możliwość, ale wątpi, że nagle staniemy się światem monogotów. 

„W perspektywie średnioterminowej, przez długi czas myślę, że nauczysz się języka swoich rodziców, swojego urodzenia, miejsca, w którym jesteś narażony” - mówi - „i jeśli nie dominuje angielski lub chiński, prawdopodobnie nauczysz się jeszcze jednego języka w szkole, ponieważ jest to dobre narzędzie: z perspektywy rozwoju mózgu dobrze jest uczyć się innych języków ”.





W przypadku Dorren zależy to od Twoich potrzeb. „Wiele osób zrezygnuje z nauki języków obcych, ponieważ zwrot z wysiłku będzie znacznie niższy” - mówi. „Jeśli prowadzisz teraz wypożyczalnię samochodów na jakiejś greckiej wyspie, musisz nauczyć się angielskiego, aby wykonywać swoją pracę. Jeśli potrafisz to robić z tłumaczeniem maszynowym, prawdopodobnie nie masz już do tego wystarczającej motywacji. nie robisz tego, żeby czytać Szekspira, robisz to, żeby wypożyczać samochody, prawda?

Pedro idzie w tym samym kierunku w przeciwnym kierunku. „Może nie będę już musiał uczyć się języka, ale będę chciał, bo to oznaka wiedzy” - podkreśla. „Nikt nie musi uczyć się gry na skrzypcach, nie ma już potrzeby uczyć się jeździć konno, ale wiele osób to robi, bo to fajne. Każdy program telefoniczny może pokonać najlepszego mistrza szachów ludzi, a jednak nigdy nie więcej ludzi uczy się grać w szachy, niż jest teraz ”.

 

Redaktorzy wideo: James Sandifer i Natalia Luz. Redaktor animacji: James Sandifer 





https://newseu.cgtn.com/news/2020-12-26/Will-technology-end-the-English-language-s-global-domination--WfQn5ByAKI/index.html