Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kolej. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kolej. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 1 sierpnia 2024

Chciwość niemców






przedruk





01.08.2024 16:25

Kaczyński: "Co takiego w kulturze niemieckiej pozwala zwykłym ludziom dokonywać rzezi? Czy to zniknęło?"



Dziś, w 80. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego, prezes PiS, Jarosław Kaczyński, w okolicznościowym przemówieniu na placu pamięci Męczenników Warszawskiej Woli przy kościele w św. Klemensa zwrócił uwagę na kwestię reparacji.

- Musimy patrzeć na to wszystko co wiążę się z powstaniem z jeszcze jednego punktu widzenia. To jest punkt widzenia, o którym wczoraj wspomniał w jednym zdaniu pan prezydent RP, Andrzej Duda, nie było żadnego zadośćuczynienia i nie było też - o czym nie wspominano, a warto było, jeśli był tu prezydent Republiki Federalnej Niemiec, nie było też kary. 

Ogromna część zbrodniarzy nie tylko uniknęło kary, ale często mogło pełnić swoje dawne funkcje. 

Te zbrodnie, które zostały popełnione chociażby w tej dzielnicy, rzeź Woli, to w ogromnej większości ...

To były zbrodnie popełnione przez żandarmerię, czyli przez zwykłych Niemców, zwykłych Niemców z mobilizacji - mówił Jarosław Kaczyński.


Trzeba zapytać, co takiego w kulturze niemieckiej pozwala zwykłym ludziom, nawet z kompanii kierowania ruchem, dokonywać rzezi - dzieci, kobiet, mężczyzn, otaczać domy i mordować wszystkich.

Co to takiego i czy to rzeczywiście zostało w tej chwili z tej kultury całkowicie odrzucone.

Bo ta odmowa reparacji jest niczym innym, jak budowaniem co najmniej przypuszczenia, domniemania, że te elementy jednak do końca nie zniknęły i o tym też pamiętajmy

– dodał prezes PiS.



"Tu nie chodził o pieniądze"

Kaczyński zwrócił uwagę na słowa "reparacje, reparacje", skandowane m.in. podczas przemówienia Franka-Waltera Steinmeiera, prezydenta RFN, podczas jego wizyty w Warszawie.


- To nie chodziło tylko o pieniądze. Chodziło o sprawiedliwość, o wyrównanie, o to, by Polska nie była traktowana inaczej niż inne kraje, bo to też jest niesłychanie ważne. Niemcy tej nauki jeszcze nie przyjęli, można powiedzieć - "tej szkoły jeszcze nie skończyli, a nawet nie podjęli nauki". I dlatego ta sprawa jest nieustannie aktualna i nieustannie niezałatwiona i Polacy powinni o tym pamiętać - wskazał prezes PiS.

- Padły podczas tych przemówień, które wysłuchaliśmy także i takie słowa, które trzeba uznać za słuszne: "wybaczyć mogą tylko sami powstańcy". Ale trzeba je uzupełnić - wybaczyć mogą tylko ci, którzy wtedy w Warszawie zostali zamęczeni, a takiego wybaczenia nie ma. Potrzebna jest kara, chociażby dla tych ostatnich, bo są tacy jeszcze, którzy w tym wszystkim uczestniczyli, żyją jeszcze powstańcy i żyją jeszcze zbrodniarze. (...) Nie ma rekompensaty, nie ma zadośćuczynienia, nie ma kary, sprawa jest nierozwiązana

- dodał.

Podkreślił, że Polska musi uzyskać to, "co nam się należy, i w sferze moralnej i w sferze materialnej".



-------



31.07.2024 08:38

NEWS TV Republika! Niemiecka spółka Deutsche Bahn już czyha na upadłość PKP Cargo? [NOTATKA]

Dziś rano dziennikarz Telewizji Republika - Michał Jelonek opublikował w mediach społecznościowych wpis, z treści którego wynika jasno, że choć PKP Cargo zgodnie z ustawą nie ma zdolności upadłościowej, to niemiecka spółka Deutsche Bahn zaczęła w polskich zakładać pewnego rodzaju „inwentaryzację”. Pracownicy firmy mieli jeździć po zakładach, żeby zobaczyć, co można będzie przejąć...

Zarząd PKP Cargo zdecydował kilka dni temu o przeprowadzeniu zwolnień grupowych przez zakłady i centralę spółki. Jak poinformowano w komunikacie, mają one objąć do 30 proc. zatrudnionych, czyli do 4142 pracowników w różnych grupach zawodowych. Wcześniej, pod koniec maja br. zarząd spółki zdecydował o uruchomieniu programu skierowania do 30 proc. pracowników na tzw. nieświadczenie pracy.

PKP Cargo jest flagowym, największym kolejowym przewoźnikiem towarowym w Polsce i drugim co do wielkości w Europie. Oferuje usługi logistyczne, łącząc transport kolejowy, samochodowy oraz morski. Świadczy też samodzielne przewozy towarowe na terenie Polski i wielu innych państw kontynentu. Działalność tej strategicznej spółki związana jest m.in. z możliwością prowadzenia wielkich inwestycji infrastrukturalnych, ale także z transportem na potrzeby armii, co w dzisiejszych czasach wydaje się szczególnie ważne.


Ruszyła „inwentaryzacja”

Od pewnego czasu, w przestrzeni publicznej przewija się informacja, jakoby na upadłość PKP Cargo czyhała niemiecka spółka Deutsche Bahn. I jak wynika z najnowszych ustaleń Telewizji Republika - proces powoli ruszył.


Michał Jelonek, dziennikarz stacji napisał w mediach społecznościowych: "w PKP Cargo otwarte zostało postępowanie sanacyjne, które w konsekwencji oznaczać będzie masowe zwolnienia ponad 4 tysięcy pracowników. Zgodnie z ustawą PKP Cargo nie ma zdolności upadłościowej, więc spółka nie może przestać funkcjonować, ale może stracić płynność finansową. Z majątku zostanie utworzona masa sanacyjna, co pozwoli na wyprzedaż chociażby zakładów utrzymania taboru czy elementów taboru - wagonów lokomotyw".
"Jednocześnie spółka straci zdolność operacyjną do zawierania nowych kontraktów i realizacji obecnych. Na rynku czeka Deutsche Bahn, które skupi majątek za grosze i przejmie wykwalifikowanych pracowników. DB Cargo już zaczęło „inwentaryzację”. Pracownicy niemieckiej spółki jeździli po zakładach, żeby zobaczyć co można przejąć. Dotarłem do notatki, która wyciekła z zakładu PKP Cargo"

– napisał dziennikarz, dołączając zdjęcie notatki.



---------


27.06.2024 07:00

"GPC": Deutsche Bahn zamiast PKP Cargo? "Za chwilę spółka straci możliwość dokonywania przewozów"

Poseł PiS Adam Andruszkiewicz poinformował, że spółka PKP Cargo szykuje się do tego, by zaprzestać realizowania transportów wojskowych. Jego zdaniem ma je przejąć Deutsche Bahn Cargo. Polska spółka zaprzecza, ale podkreśla, że transporty wojskowe nie zależą od jej decyzji. Związkowcy z kolei twierdzą, że przy obecnym zarządzaniu spółka w najbliższym czasie straci zdolność przewozu transportów - informuje "Gazeta Polska Codziennie".

Poseł Adam Andruszkiewicz był gościem programu „Jedziemy” w Telewizji Republika. Podzielił się w nim informacjami na temat działalności państwowego przewoźnika działającego na giełdzie.

– W rozmowie z pracownikami PKP Cargo uzyskałem informację, że ponoć część transportów kolejowych polskiego i natowskiego uzbrojenia, mają z rąk naszego narodowego przewoźnika przejąć… Deutsche Bahn Cargo. To informacja nieoficjalna, ale niezwykle ważna dla bezpieczeństwa Polski. Będziemy to weryfikować

– stwierdził Adam Andruszkiewicz.

Zapytaliśmy o te doniesienia rzecznika prasowego państwowej spółki.



„Zarząd PKP CARGO SA stanowczo dementuje pojawiające się w przestrzeni publicznej informacje na temat rzekomego przejęcia z rąk PKP CARGO przez zagranicznych przewoźników transportów specjalnego przeznaczenia. Decyzje w tym zakresie podejmują podmioty zlecające przewozy. PKP CARGO jest wiodącym operatorem kolejowych przewozów towarowych w Polsce i jednym z liderów tego rynku na terenie Unii Europejskiej. Z usług spółki korzystają przedsiębiorstwa reprezentujące kluczowe sektory gospodarki (…)” – odpowiedział nam Krzysztof Losz, rzecznik prasowy PKP Cargo.


To jednak nie oznacza, że w spółce wszystko jest dobrze. Zdaniem prezydenta Związku Zawodowego Maszynistów Kolejowych w Polsce Leszka Miętka na postojowe kierowani są pracownicy operacyjni.

– Za chwilę spółka na trwałe straci możliwość dokonywania przewozów. W kontekście bezpieczeństwa to są fatalne wieści. Mamy zamiar w najbliższym czasie napisać pismo do ministra obrony narodowej. Spółka Cargo jako narodowy przewoźnik ma obowiązki transportowe na wypadek konfliktu zbrojonego. Dzisiaj ta cała struktura operacyjna jest demontowana

– mówi nam Leszek Miętek. Jego zdaniem PKP Cargo musi zostać zrestrukturyzowane. – Niestety słychać na rynku głosy, że chce się wzmacniać spółki niemieckie, które mają swoje oddziały w Polsce. To one mają realizować przewozy na Ukrainę czy wręcz w transportach specjalnych. Nie wiemy tego na pewno, ale chcemy zadać




----------------

01.08.2024 11:26


Prezydent Niemiec prosił o wybaczenie. Usłyszał - "reparacje". Prezydent Duda przyznał: moment symboliczny



Prezydent Niemiec Frank Walter Steinmeier bierze udział w uroczystościach 80. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. W swoim przemówieniu poprosił o wybaczenie, lecz część uczestników wydarzenia krzyczała "reparacje". Prezydent Andrzej Duda zwrócił uwagę na gest niemieckiego włodarza.


W Warszawie rozpoczęły się uroczystości związane z 80. rocznicą wybuchu Powstania Warszawskiego. Z przedstawicielami władz niemieckich - bo to właśnie ze zbrodniarzami z Niemiec warszawiacy toczyli bohaterską walkę.

- Proszę o wybaczenie za zbrodnie, przed którymi bronili się Polacy w Powstaniu Warszawskim – powiedział podczas uroczystości prezydent RFN Frank-Walter Steinmeier. 

Przemówienie zostało przyjęte oklaskami, jednak pod koniec, uczestnicy wydarzenia skandowali: "reparacje".

- Wiązanka kwiatów nie wystarczy - komentuje europoseł Maciej Wąsik.

Później prezydenci Polski i Niemiec wzięli udział w upamiętnieniu ofiar rzezi Woli. Prezydent Andrzej Duda na Woli przyznał, że doszło do momentu symbolicznego.


- Był tu z nami prezydent Niemiec Frank Walter Steinmeier. To w związku z tym moment symboliczny. Tu, w tym niepozornym miejscu, a tak straszliwie wrytym w bolesną pamięć naszego narodu, prezydent Niemiec, a więc syn tego narodu, który był sprawcami zbrodni, składa wieniec, pochyla głowę, klęka przed krzyżem. Chciałbym, żeby wszyscy przyjęli postawę pana Franka Waltera Steinmeiera z szacunkiem - powiedział prezydent.



Nie do końca rozumiem, o co chodzi panu prezydentowi Dudzie w tej wypowiedzi.

Ale wiem, jak należy czytać słowa prezydenta Niemiec.


- Proszę o wybaczenie za zbrodnie, 

przed którymi bronili się Polacy w Powstaniu Warszawskim 



fap, fap, fap, fap, fap....




niedziela, 10 grudnia 2023

Krytyka

 


"Jeszcze niedawno obowiązywała filozofia „zwijania" kolei.

W latach 2008-2015 zawieszono ruch pociągów na ponad 800 km linii, w latach 2016-2022 przywróciliśmy ruch pociągów na 900 km"


Prezes Zarządu PKP Polskich Linii Kolejowych S.A. Ireneusz Merchel

06.09.2023





 "kolej się, panie, nie opłaca"

"sprzedać Niemcom"




Pamiętacie??


 
I tu taka strona, ktorą sobie obserwuję jakiś czas...





a zaczęło się od tego...






i znowu...


To był dobry komunikat.

"Służby przygotowane do zimy"

O "dobrych komunikatach" strony rządowej już pisałem, że to bardzo dobry pomysł, no bo i kto - w tym zalewie negatywów - ma zamieszczać pozytywne informacje, jak nie rząd??

Jest to działanie prospołeczne, mające na celu budowę wspólnotowości..


A teraz "odzew" ze społeczeństwa....








Administrator niestety nie odpowiedział na mój post - nawet żartem - i po prostu usunął moje wpisy bez słowa wyjaśnienia


Zajrzałem dzisiaj...








Jest obfity śnieg - już pod koniec listopada. Warunki naprawdę zimowe, takie coś z reguły to mamy w styczniu - lutym, a nie na początku sezonu.

Służby meteo cały czas ostrzegają przed oblodzeniem na drodze, są mgły, wahania temperatury i - po prostu ślisko, niebezpiecznie na drogach i chodniakach.

Nie wyrabianie się służb - może się zdarzyć.





















Za czasów PIS kolej została uratowana, a mimo to - prawie wyłącznie krytyka: narzekanie, szyderstwa, śmichy-chichy... każdy powód jest okazją....

albo "bardzo niewygodnie" ("bardzo" - rozumiecie??? co za krzywda się dzieje...), 

albo "jest przystanek, ale po co", 

"a gdzie pisowskie dynamo?"


Naprawdę, przesada.


A to tylko ostatnie dni,  wcześniej... tego.... nie było.....








P.S. 13 grudnia 2023


nie widzę ww. strony na fb, więc dostałem bana...


W ramach odtrutki: P.S.



Dzień dobry drodzy obserwatorzy,
Ostatni atak zimy pewnie wielu z Was pokrzyżował te większe lub mniejsze podróżnicze sprawy, stąd zdjęcie w zimowej scnererii, które mam nadzieję, że Wam się spodoba.
Ale dzisiejszy post nie będzie o zimowych utrudnieniach. Dzisiejszy post będzie o utrudnieniach, tak po prostu. Chociaż, jak tak sobie analizuję to przynajmniej w jednej z przytoczonych przeze mnie sytuacji, zima miała prawdopodobnie swój udział.
Zacznijmy chronologicznie. Jakiś czas temu, miałem niemiłą sytuację podczas służby. A mianowicie podczas przyjęcia "z ręki do ręki" w peronie zauważyłem, że w perony Wrocławia Głównego wjeżdża mój Impuls, wszystko elegancko na pierwszy rzut oka (oprócz dziesięcio minutowego opóźnienia XD) wygląda okej. Lecz po chwili zauważyłem, że pojazd przyjechał na przednim pantografie (jak wiemy zazwyczaj jeździmy na tylnym) co podczas panującego wówczas mrozu i oszronienia sieci trakcyjnej, zwiastowało utrudnioną podróż. Kilka minut wcześniej, do Wrocławia sam przyjechałem z opóźnieniem, spowodowanym między innymi koniecznością jechania na dwóch "patykach", co skutkowało jazdą ze zmniejszoną prędkością.
Po kilku minutach opóźnienia - udało Nam się ruszyć. W rozkładzie jazdy jako stacja końcowa widnieje Lichkov, więc przed Nami spory kawałek do przejechania. Na szczęście w rozkładzie widać również, że jest to lekko przyśpieszkony pociąg. Haratamy sobie, mijamy kilometr za kilometrem i nagle moim oczom pokazuje się zanik napięcia. Automatycznie ręka wędruje na hebelek opuszczania pantografu, bo nie wiadomo co jest przyczyną tego zaniku. Podgląd na pantografy, sieć nie buja, więc zmniejszam prędkość do umożliwiającej ponowną próbę podniesienia pantografu.
Hebel w górę, pantograf dotknął druta, na monitorze pojawiło się napięcie - uff haratamy dalej, rozpędzamy się, wzrok kieruję po raz kolejny na monitoring, i na moich oczach pantograf znowu opada. Kolejne próby podniesienia nie przynoszą rezultatu. Kontaktuję się z dyżurnym najbliższej stacji, informuję o sytuacji i próbie dotoczenia się do stacji z rozbiegu. Niestety jazda pod wzniesienie z każdą sekundą mocno osłabiała nadzieję, którą w głowie miałem.
Po przejechaniu kilku kilometrów, siedemset metrów przed semaforem wyjazdowym do stacji, niestety prędkość spadła do zera.
Stanęliśmy w szczerym polu, w mrozie, bez prądu, bez ogrzewania... Kolejne próby podniesienia pantografu pierwszego oraz drugiego, wcześniej wyłączonego nie przynoszą rezultatu. Ostatnia deska ratunku - reset pojazdu ale nie przynosi oczekiwanego efektu. W głowie pewne podejrzenia już mam, telefon do serwisu niestety potwierdził moje obawy. Niestety w najmniej odpowiednich warunkach doszło do nadmiernego przetarcia wkładki pantografu. Wkładki, która ma bezpośredni styk z siecią trakcyjną, oraz która ma zabezpieczenie, że w momencie przetarcia tego ślizgu powoduje opadniecię pantografu w celu ochrony sieci i pantografu przed uszkodzeniem. Drugi patyk prawdopodobnie, po prostu zamarzł... Ehh.
Informacja przekazana dyzurnemu. Czekamy na pomoc. Pada informacja, że niedługo po lewym mijał będzie Nas pociąg "konkurencji", która te kilka set metrów dalej kończy bieg. Pasażerowie poinformowani o sytuacji, mimo utknięcia w polu są wyrozumiali. Niestety, gdy wszyscy zbieramy się przy drzwiach wyjściowych, czekając na pociąg konkurencji, dostajemy informacje, że nie ma zgody z góry, by ten pociąg się zatrzymał. Po minucie ów pociąg przelatuje obok Nas bez zatrzymania, a na Naszych twarzach pokazuje się wielkie wtf... Szkoda, że kolej dzieli a nie łączy w takich ekstremalnych sytuacjach...
Po kilkudziesięciu minutach, pozostałem na składzie sam. Podróżni wraz z kierownikiem opuścili pojazd, a ja z coraz zimniejszym wnętrzem, oraz z coraz słabsza baterią akumulatorów oczekiwałem na pomoc. Wraz ze wschodzacym słońcem, co kilkanaście minut próbowałem podnieść zamarznięty tylny pantograf. Niestety - również bez skutku.
Po blisko czterech godzinach, pojawiła się iskierka nadziei. Mija mnie pociąg towarowy, którego to maszyna ma zjechać i mi pomóc. Po kolejnych kilkudziesięciu minutach - udało się. Lokomotywa podjechała i po kilku minutach udało Nam się spiąć oba pojazdy tak, by bezpiecznie sprowadzić mnie do stacji. (wielu z Was zrobi duże oczy jak to możliwe bo przecież lokomotywa ma inny sprzęg, a ezt inne - jak to możliwe? Zapraszam do kolejnego odcinka Dziennika Maszynisty).
Robimy próbę hamulców, wszystko hamuje i luzuje, więc możemy przystąpić do próby ściągnięcia ze szlaku.
Według schematów - wszystko zrobiliśmy dobrze, ale do tej pory oprócz teorii na szczęście nie miałem możliwości, by przetestować te łączenie w praktyce. Pierwsza próba ciągnięcia przez lokomotywę zakończona sukcesem. Więc głosimy swoją gotowość. Na semaforze pojawia się sygnał zastępczy, więc wjeżdżamy w stacje. Po odłączeniu się od lokomotywy postanowiłem, że spróbuję jeszcze raz podnieść tylny pantograf.
Ku mojemu zdziwieniu tylny pantograf się podniósł, a na pojeździe pojawiło się napięcie. Możecie sobie wyobrazić jakie słowa padły z moich ust... 😅
Dosłownie dwie minuty wcześniej powiedziałem maszyniście, który przyjechał mi pomóc, że serwis wezwany, więc nie zdziwię się, że nagle się naprawi. I tak też się stało - masakra. (z tego miejsca chciałbym życzyć wszystkiego najlepszego dla tego maszynisty, bo gdy pisze ten post prawdopodobnie jest już na emeryturze).
Druga sytuacja miała miejsce we Wrocławiu, kilka dni temu. A wszystko spowodowane awaria sieci trakcyjnej. Co niestety, miało wpływ przez cały dzień na opóźnienia w całej Polsce. Piszę i piszę, aż zapomniałem już co było na początku. 😅 Więc nie będę przedłużał, jak to mam w zwyczaju. Może będzie to okazja, by za kilka dni wstawić kolejny post. Dziękuję, że dotrwaliście do końca.
Pozdrawiam serdecznie
Piotr.




P.S. 2


Oups!!!!












Polecam artykuły:


Jak wygaszono popyt na linii kolejowej Bielsko-Biała – Cieszyn?

Prawym Okiem: Dziura od szóstej do dziesiątej (maciejsynak.blogspot.com)


Inwestycje kolejowe nabierają rozpędu - rp.pl







środa, 5 kwietnia 2023

Dziura od szóstej do dziesiątej

 

przedruk



Jak wygaszono popyt na linii kolejowej Bielsko-Biała – Cieszyn?



Przemysław Brych ⚫ 03.04.2023 ⚫ 11k




Linia nr 190 z Bielska-Białej do Cieszyna ma bardzo długą historię, jednak najciekawsza jest ta od roku 1983, kiedy linia została zelektryfikowana, do całkowitej likwidacji na niej pociągów w roku 2009. Trasa jest książkowym przykładem, jak należy dostosowywać ofertę przewozową i parametry techniczne linii, aby podróżni z pociągów... nie korzystali.




W grudniu 1982 roku sieć trakcyjną rozwieszono między Bielskiem-Białą a Skoczowem, a w maju 1983 między Skoczowem a Cieszynem. Odcinek Skoczów – Goleszów był elektryfikowany wcześniej, już pod koniec lat siedemdziesiątych. Ukończenie elektryfikacji jest także rokiem z najlepszym rozkładem jazdy na tej trasie. Z Bielska-Białej do Cieszyna kursowało jedenaście pociągów, a w relacji przeciwnej dwanaście. Dodatkowo na trasie pojawiały się także pociągi szczytowe w krótszych relacjach Bielsko-Biała – Skoczów, czy Skoczów/Goleszów – Cieszyn. Czas przejazdy całej trasy zajmował około godziny i dziesięciu minut, a najszybszy pociąg przyspieszony jechał godzinę i trzy minut, a więc niewiele dłużej niż dziś autobusem, który zatrzymuje się na wszystkich przystankach pośrednich.



Pociągi w środku nocy i pociągi w stadach.

Rozkład jazdy 1990 nie przynosił znaczących rewolucyjnych zmian. Skrócił się za to czas jazdy ze Skoczowa do Cieszyna, który wnosił około dwudziestu pięciu minut. Pociągi osobowe, które sprawnie przejeżdżały przez mijanki, w dalszym ciągu jechały w tempie dzisiejszych autobusów, które korzystają z przystanków pośrednich. Mimo to zaczęto eksperymentować z rozkładem jazdy. W rozkładzie jazdy pojawiły się pociągu w środku nocy. I tak o godzinie 00:01 z Bielska-Białej odjeżdżał pociąg do Wisły, który w Skoczowie był skomunikowany ze składem do Cieszyna (odjazd 00:51). Jednak ciekawsze było to, że pociągi w przedpołudniowym szczycie z Cieszyna do Bielska-Białej jechały w stadzie o godzinie 9:52, 10:38, 11:30, 12:12, a po południu następowała przerwa od 16:41 do godziny 19:08


Dłuższe pociągi i pogorszenie parametrów technicznych linii.

Połowa lat dziewięćdziesiątych przyniosła znaczące pogorszenie prędkości na linii. Brak prac utrzymaniowych doprowadził do znacznego wydłużenia czasu jazdy. Pociągi ze Skoczowa do Cieszyna potrzebowały na przejechanie tego odcinka czterdziestu minut, a więc dwukrotnie dłużej niż obecnie, a kolejne czterdzieści na przejechanie odcinka Skoczów – Bielsko-Biała Główna. Z bielskiego dworca co Cieszyna odjeżdżało jedenaście bezpośrednich pociągów z Cieszyna do Bielska-Białej dziewięć.



Kropkę nad i pogarszających się parametrów linii była dziura w rozkładzie jazdy z Bielska-Białej do Cieszyna od godziny szóstej do dziesiątej, która z roku na rok będzie coraz większa. Co ciekawe większe stawały się także pociągi na trasie. Poza EN57 na linii kursowały lokomotywy EU07 w trzema wagonami, które podczas liczenia podróżnych wydłużały się nawet do pięciu wagonów. Smaczku dodaje także fakt, że jeden z obiegów wagonów prowadził wagon klasy pierwszej, co w latach wcześniejszych na tej trasie nie miało miejsca, ale zapewne przyczyniało się do zwiększania deficytu przewozów.



W rok 2000 linia weszła z czasem przejazdu około osiemdziesięciu minut przy sprzyjających układzie mijanek, jednak paradoksalnie poprawił się rozkład jazdy, który w godzinach szczytu zapewniał równe odstępy między pociągami. Nie licząc dziury od godziny 6:06 do 10:24 z Bielska-Białej do Cieszyna pociągi odjeżdżały o 12:14, 13:42, 14:38, 15:41, 17:12 i 18:43. Jednak w relacji przeciwnej z Cieszyna powrócono do dziury od 16:37 do 19:04, w której o 17:42 odjeżdżał skład do Skoczowa, który nigdzie i z niczym nie był skomunikowany. W latach 2006-2007 etapami oddawana do użytku drogę ekspresową z Bielska-Białej do Cieszyna - czego kolej nie chciała chyba zauważyć.


Idylla pociągów co godzinę w szczycie z Bielska-Białej do Cieszyna skończyła się w rok później. Co prawda pociągi z bielskiego dworca nadal odjeżdżały o 12:07, 13:47, 14:25, 15:58, 16:48, ale dwa kursy o 13:47 i 14:25 zostały skrócone do Goleszowa. Jednak oba składy zjeżdżały jako... pociągi służbowe do Cieszyna. Podsumowując: w roku 2001 z Bielska-Białej do Cieszyna pociąg odjeżdżał o godzinie 5:56, potem 10:29, 12:07 i kolejny o 15:58 - tak więc mieliśmy już dwie prawie czterogodzinne dziury w rozkładzie jazdy; nie było choćby możliwości powrotu z nocnej zmiany w pracy w Bielsku po godzinie 6 rano. Pociąg z przystanku Bielsko-Biała Zachód (znajdującego się najbliżej fabryki Fiata) odjeżdżał o 5:59…


Lata 2005 – 2009 to powolny koniec przewozów na tej linii. Ciągłe spory o wysokość dotacji do przewozów, pogarszające się parametry linii i wielomiesięczne zamkniecie na odcinku z Bielska-Białej do Jaworza Jasienicy (z powodu budowy zachodniej obwodnicy Bielska-Białej) doprowadziło do uśmiercenia tej trasy, z której korzystali już tylko najwierniejsi pasażerowie. Mimo wszystko jeszcze w roku 2005 rozkład jazdy przewidywał dowożenia na trzy zmiany i powroty z nich w Bielska-Białej. Jednak czas jazdy wynoszący około półtora godziny nie zachęcał do korzystania z usług kolei.

Rozkład jazdy w rok 2005 przewidywał siedem par pociągów z Cieszyna o 3:58, 5:22, 8:58, 11:53, 14:14 i … 20:38 w drodze powrotnej także siedmiu o 4:32, 6:04, 11:48, 14:46, 16:00, 18:36 i 22:40. Wprowadzenie rozkładu jazdy 2008/2009 przyniosło koleją korektę i w obie strony pozostały tylko trzy pary pociągów. Z Bielska-Białej po godzinie 6, 14 i 18 zaś z Cieszyna po 5, 8 i 14, aby w styczniu po kolejnych sporach o wysokość dotacji zamknąć rozdział pociągów w Bielska-Białej do Cieszyna, które nie kursują do dziś, a linia ze Skoczowa do Bielska-Białej nadal czeka na odbudowę.



Jak wygaszono popyt na linii kolejowej Bielsko-Biała – Cieszyn? - Wszystko na temat branży kolejowej: PKP, Intercity, przewozy regionalne, koleje mazowieckie, rozkłady jazdy PKP, Kolej (rynek-kolejowy.pl)





wtorek, 27 października 2020

Białoruś - też o dywersji w Polsce

 

przedruk - tłumaczenie przeglądarki


Nie pamiętam, żeby w Polsce w 1989 roku ktoś wygłaszał takie komunikaty - coś tam Rakowski ostrzegał, że jeszcze zatęsknicie do komuny... no ale taki miałem wiek, że nie pamiętam.

W każdym razie życzę im, by nie musieli zmagać się z tym, co my... 

Tymczasem w Polsce opozycja urządza kolorową rewolucję.... jak do tego doszło panie Duda??

 

27 PAŹDZIERNIKA 2020, 14:53

Golovchenko w sprawie wezwań do strajku:

to bezpośrednie wezwania do wyrządzenia krzywdy waszemu krajowi i narodowi



Premier Białorusi Roman Gołowczenko podkreśla, że ​​wezwania do strajków to nic innego jak bezpośrednie wezwania do skrzywdzenia ich kraju i ludzi. Oświadczył to dzisiaj, odpowiadając na pytanie BelTA.

„Zarówno wczoraj, jak i dziś sytuacja w kolektywach pracowniczych jest spokojna, działa. Plan, który był szeroko ogłaszany (nawołuje do strajku narodowego. - nota Biełty), oczywiście nie miał miejsca. Nie mogło się to odbyć. Ludzie są skłonni aby pracować, zarabiać pieniądze, realizować swoje plany, które mają. Zależy nam na tym, by rodziny otrzymywały dochody. Dlatego sytuacja jest absolutnie spokojna - powiedział premier.

Roman Golovchenko zaznaczył, że nie wyolbrzymia zagrożenia ze strony takich telefonów. Niemniej jednak zaapelował również do tych, którzy wzywali pracowników przedsiębiorstw do strajku i strajku: „Są to bezpośrednie wezwania do szkodzenia ich krajowi i ludziom, którzy w tym kraju żyją i pracują. jak oczyszczanie przestrzeni dla naszych konkurentów ”.

Szef rządu zwrócił uwagę na to, że białoruska gospodarka jest otwarta, a krajowi producenci nieustannie konkurują, jeśli chodzi o dostawy na rynki eksportowe, czy to produkty ropopochodne, nawozy potasowe, produkty inżynieryjne czy żywność. "Każde wstrzymanie produkcji działa na ręce naszych konkurentów. Zatrzymując, powiedzmy, produkcję produktów naftowych (są to transakcje typu spot), tracimy określone pieniądze, cały personel przedsiębiorstwa traci płatności i dopłaty za wyniki swojej pracy. Wtedy powrót na ten rynek będzie znacznie droższy" - powiedział Roman Golovchenko.

Podał inny przykład w odniesieniu do przemysłu potażu: kiedy kilka urzędów górniczych zatrzymało się dosłownie na jedną noc w sierpniu, zagraniczni konkurenci Belaruskali byli bardzo zadowoleni z tego faktu.

„Gospodarka kraju pracuje w trudnych warunkach w związku z globalnym kryzysem gospodarczym. Ale działa i nie zamierza przestać” - podkreślił premier.

Zwrócił uwagę na inny ważny aspekt - próby aktywnego zaostrzenia sytuacji w przedsiębiorstwach, gdzie nieplanowany postój może prowadzić do niebezpiecznych konsekwencji dla życia i zdrowia ludzi. Przykładem tego jest Grodno Azot. 

„Temat był zawyżony, że teraz Grodno Azot zostanie zatrzymany, co innego… Chcę powiedzieć zarówno mieszkańcom obwodu grodzieńskiego, jak i całego kraju: to niebezpieczna produkcja, każda ingerencja w proces technologiczny, w tym nieplanowane wyłączenie, jest groźba katastrofy technogennej. Czy to „Grodno Azot”, „Mohylewski Azot”, „Mogilevkhimvolokno”… Mamy dość takich przemysłów. Czego wzywasz? Czy chcesz, aby miasto regionalne pokryła katastrofa, która może się zdarzyć z powodu szalonych myśli w szczególnie gorliwych głowach? - pytał retoryczny pytanie Roman Golovchenko. - Oczywiście


Premier odniósł się również do niedawnych prób sabotażu kolei. „A jak inaczej ocenić, kiedy automatyka sterująca ruchem pociągów jest zmuszona do stanu nieczynnego? Co to jest, jeśli nie zagrożenie dla życia ludzi? Co, ogłaszamy wojnę kolejową? zgodnie z wymogami prawa – powiedział.



Przypominam, że w 1925 roku niemieccy dywersanci doprowadzili do katastrofy kolejowej pod Starogardem, co stało się podstawą napaści niemieckiej prasy na polski rząd.

Ktoś najwyraźniej przerabiał temat na zajęciach z dywersji.


https://maciejsynak.blogspot.com/2019/11/na-tropie-kamstwa-zamach-pod-starogardem.html





Inżynier Kolejowy z 1925 roku tutaj:

http://bcpw.bg.pw.edu.pl/Content/5350/11ik25_nr06.pdf



https://www.belta.by/society/view/golovchenko-o-prizyvah-k-zabastovkam-eto-prjamye-prizyvy-k-naneseniju-vreda-svoej-strane-i-ljudjam-412857-2020/



poniedziałek, 8 czerwca 2015

Brawo PESA Bydgoszcz!


Polacy też potrafią robić pociągi wysokich prędkości








A że nie wyglądają na takie...

 
 A muszą?



Tańszy i lepszy?
Nie wiem, wiem tylko, że w Pendolino jest ciasno i duszno mimo klimatyzacji, a w dodatku włoski pociąg nie może jeździć, gdy temperatura powietrza spadnie poniżej -20 stopni Celsjusza...






Pesa Dart to pociąg określany jako elektryczny zespół trakcyjny. Każdy posiada osiem członów. Są produkowane w bydgoskiej Pesie dla PKP Intercity, które zamówiło 20 składów. Zgodnie z kontraktem Pesa ma czas do końca października na dostarczenie wszystkich pojazdów. Pierwsi pasażerowie pojadą nimi więc najpewniej w przyszłym roku. Wartość kontraktu wynosi 1 320 626 400 zł brutto.


– Ten projekt zakupu pociągów jest równie ważny, jak zakup pendolino, ale będzie miał większe znaczenie dla polskiej gospodarki. Pozwoli rozwinąć się największemu polskiemu producentowi, oraz trzystu polskim firmom, które zostaną zaangażowane w produkcję – mówił „Rynkowi Kolejowemu” zaraz po wygranym przetargu prezes Pesy Tomasz Zaboklicki.


Trasy, po których będą jeździły pociągi Pesa Dart: Jelenia Góra - Wrocław - Łódź - Warszawa - Białystok/Lublin oraz Białystok/Lublin - Warszawa - Koluszki - Częstochowa - Katowice - Bielsko Biała. Wszystkie relacje będą obsługiwane kategorią pociągów TLK.
Pesa Dart będą jednoprzestrzennymi pojazdami, co ułatwia przemieszczanie się po nich i podnosi komfort podróży. Podobnie jak włoskie pendolino, Darty będą miały dwie kabiny maszynisty. W klasie drugiej będą 292 miejsca, w klasie pierwszej 60. W całym pociągu będzie jednopoziomowa podłoga.


Poniżej wybrane parametry techniczne pociągu.

Prędkość
160km/h
Liczba członów
8
Rozstaw szyn
1435mm
Długość
153 000mm
Szerokość
2 820mm
Wysokość pojazdu bez odbieraka prądu
4 300mm
Liczba drzwi na stronę
8
Przyspieszenie
0,6m/s2
Liczba miejsc siedzących/w tym 1 klasy
352/60
Liczba toalet dla pasażerów
6
Materiał konstrukcji
Stal wysokowytrzymałościowa
System sterowania ruchem
ERTMS poziom 2
Liczba miejsc dla rowerów
6
Dostosowanie dla niepełnosprawnych
TSI PRM
Wysokość podłogi
1220mm
Wytrzymałość zderzeniowa
EN 15227 (4 scenariusze zderzeniowe)
Kategoria wytrzymałości
PII wg PN EN 12663

Prędkość eksploatacyjna, czyli ta którą Pesa Dart będzie osiągać na co dzień z pasażerami, wynosi 160 km/h. Na testach w Żmigrodzie udało się tę prędkość uzyskać bez przeszkód. Ale możliwości bydgoskiego superpociągu są znacznie większe. Testy na najszybszej trasie kolejowej w Polsce, na Centralnej Magistrali Kolejowej, pokazały, że Pesa Dart może rozpędzić się aż do 200 km/h. To dobrze wróży Pesie i otwiera przed firmą możliwość produkowania superszybkich pociągów. Do tej pory Pesa zapewniała, że jest w stanie wyprodukować pociąg, który mógłby konkurować z pendolino, teraz to udowodniła.

Pociągi Pesa Dart zapewniają nie tylko komfort podróżowania pasażerów, ale również komfort pracy obsługi pojazdów. Kabina maszynisty została zaprojektowana na podstawie wieloletnich doświadczeń producenta pojazdu, a także w oparciu o wiedzę maszynistów użytkownika. System monitoringu pozwala na obserwację i automatyczną rejestrację widoku ze strefy drzwi wejściowych oraz wnętrza pojazdu. Pojazd będzie posiadać pomieszczenie przeznaczone dla załogi pojazdu i do przewozu przesyłek ekspresowych. Dzięki zamontowanemu systemowi zliczania pasażerów użytkownik pojazdów będzie miał możliwość optymalnego planowania jazdy taboru.

Charakterystyka pojazdu:
  • Klimatyzowany przedział pasażerski i kabina maszynisty
  • Jednoprzestrzenne wnętrze z dużymi powierzchniami okien
  • Zamknięty układ WC
  • Ergonomiczna konstrukcja i wyposażenie kabiny maszynisty
  • Trakcja wielokrotna do 3 pojazdów
  • Komfort dla obsługi pociągu (osobne przedziały)
  • Bar dla pasażerów
  • Pojazd ekologiczny: 80% odpadów podlega recyklingowi
  • Własne oprogramowanie – lepsze dostosowanie do wymagań przewoźnika
  • Falownik zamontowany na dachu (zwiększony komfort dla pasażerów z uwagi na wyciszenie)

 









http://biznes.onet.pl/wiadomosci/transport/tak-wyglada-polski-superpociag/8eewfn
http://www.rynek-kolejowy.pl/52458/nowe_wizualizacje_darta_i_zdjecia_z_podpisania_umowy.htm

 ilustracje - internet
 



  • @Autor
    Polecam zbadać wątek Rothschildów wokół PESY.
  • @Krzysztof Zagozda 17:54:37
    Że niby co?

    I niby jak mam to sprawdzić?
    Wysłać swoich agentów, których nie mam, na przeszpiegi??
  • @Maciej Piotr Synak 00:20:46
    He...


    ... których jeszcze nie mam....

    :)
  • @Maciej Piotr Synak 00:20:46
    Dziwnie nerwowo Pan zareagował.
  • @Krzysztof Zagozda 09:18:59
    Dziwnie nerwowo???

    A po czym pan to wnioskuje?

    Wpisałem Rotschild i pesa w google i nic z tego nie wyszło.

    Więc jak mam to niby sprawdzić?
  • @Maciej Piotr Synak 12:20:07
    To kopia mojego postu na wp.pl sprzed niemal 2 lat:
    http://tech.wp.pl/kat,1009779,title,Polski-pociag-Pendolino-pobil-rekord-predkosci-Rozpedzil-sie-az-do-270-kmh,wid,16177782,wiadomosc.html
    "Oto kilka mitów w temacie Pendolino, którymi się nas karmi. 1) Centr. Mag. Kolejowa jest gotowa do wykorzystania szybkości Pendolino. Realia - CMK liczy sobie 224km, gdzie, po wprowadzeniu ETCS, NA NIEKTÓRYCH ODCINKACH prędkość maksymalna wyniesie 220 km/h. Niedługo będzie tam 250km/h - mówią nam. Czyżby? Jakoś mało mówi się o tym, że ta szybkość W REGULARNYM RUCHU zostanie wprowadzona tylko wtedy, kiedy zmieni się tam zasilanie z 3kV DC na 25kV 50Hz AC. Po prostu - obecna sieć nie poradzi sobie z ze zwiększonym poborem mocy. Dzisiaj Pendolino może tam jeździć 275km/h, pod warunkiem, że jest jedynym pociągiem na odcinku - wpuszczenie drugiego, spowodowałoby "zgaśniecie światła". Taka zmiana sporo kosztuje, poza tym pociąga za sobą konieczność wymiany taboru na wielosystemowy. Obecne woły robocze IC - lokomotywy EP09, "Epoki", 160km/h, których wraz z EP08 jest obecnie ponad 60 sztuk, są jednosystemowe. Jedyne wielosystemowe EU44, vel Husarze, całe 10 szt, obsługują inne połączenia, a nowo zamówione 20 szt Flirtów Staedlera/Newagu są przeznaczone w większości na inne trasy niż CMK. Podniesienie napięcia na CMK nie jest obecnie najpilniejszym zadaniem na polskich szlakach kolejowych - pierwszorzędnym jest modernizacja Węzła Warszawskiego - więc pewnie zostanie odłożone na św. Nigdy, a V max=220km/h, skądinąd całkiem wystarczająca, będzie tam obowiązywać jeszcze długi czas. 2) Zmodernizowana linia E-65, Wwa-Gdańsk jest na połowie długości przystosowana do 200km/h. Fakty- są tam jedynie DWA dłuższe odcinki dla 200 km/h, razem 24% trasy: 60km, Nasielsk - Mława i 26 km pod Pruszczem Gd., poza tym jest 9 krótkich odcinków, od.. 5 do 13 km. Oprócz tego jest 10 zwolnień do 60-80km/h. Tymczasem Pendolino, aby przyśpieszyć ze 120 do 200km/h, w trybie oszczędnym potrzebuje ok.. 10km. I najważniejsze - szybkość 200km/h jest na E-65 dopuszczalna TYLKO dla pociągów z wychylnym pudłem, inne mają limit 160km/h. PKP mgliście obiecuje, że "zwykłe" Pendolino też tyle tam pojedzie, ale gdzie tu wykorzystanie 250km/h, skoro nawet 200 jest tylko teoretyczne, na paru odcinkach? Fakty są takie - jedynym odcinkiem kolei w Polsce, na którym teoretycznie da się wprowadzić 250km/h jest tylko CMK. 3) Tylko Pendolino miało odpowiednie parametry, określone w warunkach przetargu. No właśnie- kto ustalił ten nieszczęsny limit 250km/h, skoro takich tras nie ma i długo nie będzie? Nawet gdy się wprowadzi ten limit na CMK, to w porównaniu z 220km/h da teoretycznie zaledwie.. 7 minut oszczędności!Teoretycznie - bowiem nie na całej trasie pociąg tyle pojedzie. Pamiętajmy, że dopóky nie wprowadzono tego limitu, konkurencja w przetargu była spora- były firmy zagraniczne i dwa konsorcja zagraniczno- polskie. Zainteresowanych odsyłam do artykułów na portalach branżowych, poświęconych kolejnictwu. Dopiero kiedy PKP podniosło limit, doszło do absurdu, że w przetargu brał udział JEDEN oferent. Dodajmy - przeciwko tej firmie toczy się na świecie parę dochodzeń z podejrzeniem o przekupstwo urzędników państwowych. Pamiętajmy, że przed dekadą NIK unieważnił przetarg na Pendolino i rząd Buzka się z zakupu wycofał".
    Na koniec dyskusji, jaka się pod tym postem wywiązała, jakiś fachura w sprawach kolejnictwa napisał, że typ sygnalizacji ETSC przyjęty na CMK jest dostosowany tylko do 200 km/h, więc nawet 220 nie będzie.
    Nic się w tej sprawie do dziś nie zmieniło.
    Pozdrawiam.
  • @alek.san 18:18:26
    Dziękuję za przypomnienie tego artykułu, pozdrawiam!



http://argo.neon24.pl/post/123158,brawo-pesa-bydgoszcz