Rycerz, który sprzymierzył się z samym diabłem
19 lut 15, 14:14
Waldemar Szczepankiewicz
/
Onet
Jurand ze Spychowa, którego tragedią karmione są kolejne
pokolenia uczniów, to "mały leszcz" i nieudacznik przy Bartoszu z
Odolanowa. Ten wielkopolski rycerz uwięził dla okupu, a potem zhańbił,
gości zakonnych. Po pięciuset latach, w maju, znów będzie mógł wziąć na
nich odwet.
Bartosz z Odolanowa, a
właściwie Wezenborg, wielkopolski rycerz i możnowładca z XIV wieku nie
pasowałby na bohatera Sienkiewiczowskiej powieści o Polakach miłujących
wiejską sielankę, Danusie i wojny tylko sprawiedliwe. Nie pokrzepiłby
serc, bo ten je rozcinał mieczem. Pewnie też na co dzień ów potomek
rycerzy z Łużyc posługiwał się językiem niemieckim. Taki dziwny ten
Polak.
- Bartosz pojawia się nagle na kartach historii jako bliski
współpracownik Kazimierza Wielkiego. Wielokrotnie staje na sądach
świadcząc przeciw Krzyżakom - opowiada Igor Alagierski, który ponad 10
lat poświęcił zbieraniu informacji o wielkopolskim rycerzu.
W 2004 roku wraz z grupką zapaleńców z Gostynia założył "Poczet imienia
Bartosza Wezenborga". Na swojej zbroi pasjonat czasów średniowiecza nosi
herb "Tur" i czarno-żółte barwy możnowładcy. Część historyków uznałoby
to za błąd, bo ich zdaniem Bartosz z Odolanowa należał do rodu Nałęczów.
- To nieprawda. Przodkowie Bartosza pochodzili z Łużyc z Weissenburga.
Przenieśli się na Śląsk, a następnie, w XIII w., trafili do
Wielkopolski. Natomiast z pewnością Bartosz był w ścisłym sojuszu z
Nałęczami, a czasem nawet ich przywódcą - tłumaczy Igor Algierski.
Tur polubił paprykę
W 1370 r. umiera Kazimierz Wielki. Władca chciał na tronie w Krakowie
osadzić Kazimierza Słupskiego, ale do korony prawo miał też Ludwik
Andegaweński, król Węgier. Nasi bracia od papryki byli wtedy u szczytu
potęgi. Możnowładcy, w tym również Wezenborg, poparli króla Węgier. W
dowód wdzięczności Bartosz zostaje starostą na bogatych Kujawach. Około
1372 r. otrzymuje dobra w postaci Gostynia i Odolanowa. Wkrótce to senne
dziś miasteczko staje się świadkiem wydarzeń, które zmieniły tę część
Europy.
Pojedynek z niedoszłym królem
Bartosz z Odolanowa szybko udowadnia Andegawenowi swoją skuteczność. W
1375 r. w kraju pojawia się Władysław Biały, nowy pretendent do tronu w
Krakowie. Wezenborg razem z Sędziwojem z Szubina dopada księcia pod
Gniewkowem. Roznoszą jego oddział, a sam Biały ratuje się ucieczką przez
bagna. Zbiegł do Złotorii, przygranicznej warowni. Jej oblężenie ma
krwawy przebieg. Władysław jednak zdaje sobie sprawę, że rycerstwo nie
odejdzie spod murów. Dlatego poddaje się Bartoszowi. Wyjeżdżając z
zamku, książę jeszcze raz spróbował szczęścia. Wyzwał Wezenborga na
pojedynek.
"Oto książę ze swoją kopią przeciwko Bartoszowi, a Bartosz przeciwko
księciu, rozpędziwszy konie, z wielką siłą rzucili się jeden na drugiego
- i książę dostał od Bartosza w prawe ramię dosyć poważną ranę" - tak
to uwiecznił w swojej kronice Janko Czarnkowa z rodu Nałęczów, który nie
był tylko biernym obserwatorem dziejów.
Gości zakonnych uczy pokuty
Pod nieobecność króla Ludwika w kraju rządy przejmowała jego matka
Elżbieta. W 1377 r. nieopacznie burzy kruchą równowagę rodów w
Wielkopolsce. Na starostę w Poznaniu mianuje Domrata z Pierzchna,
Grzymalitę. Nałęczowie są zaniepokojeni. Królowa matka odbiera też
władzę na Kujawach Bartoszowi, bowiem nowy starosta obiecał zwiększyć
dochód do skarbca z 800 do 2000 grzywien rocznie. Wezenberg znajduje
więc nowe źródło dochodu. Ochoczo łupi karawany kupców z państwa
krzyżackiego.
- Pojawienie się jego pocztu wywoływało błagalne modlitwy. Krzyżacy
doskonale wiedzieli, że w starciu z bezkompromisowym Wezenborgiem nie
mają szans na ucieczkę - opowiada Igor Alagierski.
Około 1380 r. z wieży swojego zamku Bartosz wypatrzył 59 rycerzy
burgundzkich. Zmierzali do Malborka, aby wziąć udział w krzyżackich
rejzach na Litwinów. Ci podróżni w żelaznych ubrankach byli objęci
boskim i ziemskim szacunkiem. Tymczasem Wezenborg uwięził ich i zażądał
za nich okupu - jak wieść niesie 27 tysięcy florenów. Dla porównania: za
1000 florenów Ludwik Węgierski odkupił od Władysław Białego księstwo
Gniewkowskie. Niektórzy historycy, jak Stefan Kuczyński, twierdzą, że
Malbork zapłacił.
- To była astronomiczna kwota. Za tyle można byłoby kupić całą
Wielkopolskę! Myślę, że ze strony Bartosza z Odolanowa to była swego
rodzaju prowokacja. W kronikach francuskich biją żale, że Bartosz
zhańbił gości - dodaje założyciel pocztu Wezenborga.
Zgodnie z ówczesną normą społeczną, rycerze powinni przebywać w godnych
dla swojego stanu warunkach. Tymczasem u Bartosza zamiast w biernatach,
siedzieli zamknięci w wieży. Co gorsza, musieli sami robić sobie
posiłki. Ich służba została wcielona do prac zamkowych.
- W końcu Bartosz uwolnił zakładników, ale… nakazał im udać się do Francji w workach pokutnych – kwituje Alagierski.
Po tym "incydencie" wielki władca Węgier i Polski zdenerwował się.
Potrzebował Krzyżaków jako sojuszników. Nowym starostom rozkazał zebrać
wojsko i uderzyć na Odolanów. Jednak wielka wyprawa utknęła pod
Kaliszem. Możnowładcy doszli do porozumienia z Bartoszem. Miał sprzedać
swoje dobra na rzecz Korony. Wieść o ugodzie nie ucieszyła króla
Ludwika. Wkrótce na Odolanów rusza jeszcze potężniejsza armia, ale
najpierw Ludwik zajął się sprawą sukcesji.
Berlin mógł być nasz
W tym czasie w Krakowie tamtejszy biskup Zawisza wyrósł na namiestnika
kraju. Jan z Czarnkowa z oburzeniem pisze: "Zuchwale pisać się zaczął
wikaryuszem królestwa"!
Jeśli wierzyć ówczesnym plotkom, pewnej nocy zakradł się do ładnej
wieśniaczki, ale jej ojciec zepchnął biskupa z drabiny. Kronikarze
zgodnie podają, że w noc po pogrzebie słudzy kościelni usłyszeli stukot
końskich kopyt, a potem wrzaski czartów wołających: - Jedziemy na hops!,
co w wolnym tłumaczeniu znaczy: - "Jedziemy na panienki"!
Kilka miesięcy po śmierci biskupa w 1382 r. panowie polscy w obecności
króla złożyli przysięgę wierności Zygmuntowi, czyli mężowi jego córki,
Marii Andegaweńskiej. Zięć podchodził z rodu Luksemburgów i był
margrabią brandenburskim. Na początku września wojska dowodzone przez
14-letniego wówczas Zygmunta stanęły pod murami siedziby niepokornego
możnowładcy z Wielkopolski. Oblężenie przerwano jednak po kilku dniach,
bowiem Ludwik wyzionął ducha. Margrabia spieszył się więc na Węgry.
Zawarł układ z Bartoszem. Wybrani sędziowie mają wycenić jego
posiadłości i… wykupić. Po drodze, w Poznaniu, Luksemburczyk domaga się
hołdu wierności od mieszczan i rodów z Wielkopolski. Ci jednak postawili
warunek: Zygmunt wraz z małżonką nie mogą opuścić kraju. Trzeba też
sunąć z poznańskiego starostwa Domrata Grzymalitę. Luksemburczyk nie
spełnił żądań. No cóż, gdyby Zygmunt został w Krakowie może teraz
Brandenburgia, czyli Berlin i okolice, byłyby województwem np.
kopanickiem (nazwa od starej osady, obecnie dzielnicy stolicy Niemiec).
Najemnicy palą Wielkopolskę
Śmierć Andegawena otworzyła w Wielkopolsce puszkę Pandory. Grzymalici
stanęli za Zygmuntem, Bartosz z Odolanowa poparł na tron Piasta,
Siemowita IV, księcia mazowieckiego. Do Wezenborga przyłączyli się
Nałęczowie po tym, gdy dowiedzieli się, że ich przeciwnik, Domrat
Grzymalita, ściągał najemników: Sasów, Pomorzan i Kaszubów. Rozgorzały
walki. Łuny nad Wielkopolską nie gasły przez niemal trzy lata. W lutym
1382 dochodzi do dwudniowej bitwy. Najpierw Nałęczowie wsparci przez
Bartosza odnoszą zwycięstwo. Jednak, zamiast trzymać szyki obok
oddziałów Wezenborga, ganiają po polach Grzymalitów. Wtedy do
przeciwnika docierają posiłki i przegrywający biorą odwet. Bitwa nie
zakończyła walk, a Bartosz z Odolanowa sprzymierzył się z samym Diabłem.
Taką krwawą sławą cieszył się możnowładca z Wenecji na Pałukach.
Polowanie na Jadwigę
Małopolanie usiłują skłonić do rozejmu obie strony. W maju 1382
rycerstwo zgodnie domaga się od królowej wdowy, aby do Krakowa
przyjechała jej córka Jadwiga i objęła tron polski. W wyznaczonym
terminie jej przyjazdu do Krakowa dociera również arcybiskup Bodzenta. W
orszaku Bartosz z Odolanowa prowadzi 500 kopijników. Tak liczny oddział
budzi podejrzenia krakowian. Wkrótce okazuje się, że wśród przybyłych
ukrywa się książę mazowiecki, Siemowit IV. Spiskowcy zamierzali porwać
Jadwigę, a przez małżeństwo koronować Siemowita na króla. Podstęp się
nie udał, a wkrótce Wezenborg zaskakuje wojska wielkopolskie pod Winną
Górą. Jan z Czarnkowa donosi: - Tajemnie tam pośpieszył i wszystkich,
których znalazł, zabrał do niewoli. Schwytał też wiele koni, broni,
różnego sprzętu i nie utraciwszy żadnego ze swych ludzi.
Kronikarz rzuca mięsem
W odpowiedzi Zygmunt Luksemburczyk na czele oddziałów węgierskich i
Małopolan wkracza na Mazowsze. Pustoszą kraj, a po odzyskaniu Żnina dla
arcybiskupa Bodzenty wracają nad Dunaj żegnani przekleństwami Jana z
Czarnkowa: "Wzbogaceni niemałym łupem wrócili cało - ku wielkiej hańbie
Polaków - do domu. Niech padnie na wieczne czasy świerzb bydlęcy na
tych, za których sprawą nieposkromione to plemię było wezwane na pomoc w
celu rzekomej opieki".
Rycerstwo Królestwa Polskiego stawia królowej Elżbiecie ultimatum. Jeśli
jej córka nie obejmie tronu Polski, zostanie powołany nowy władca.
Królowa ulega, ale i Siemowit musi pożegnać się ze swoimi planami.
Małopolanie wypatrzyli już męża dla Jadwigi – władcę Litwy.
Banita wybawia przyszłą żonę króla
Nowy król, Władysław Jagiełło, przywraca w Wielkopolsce spokój. Krwawego
diabła weneckiego wtrącono do więzienia. Bartosz jednak zbiega na
Śląsk. Do Krakowa dotarły pogłoski, że planuje zemstę i zbiera tam
raubiterów, czyli rycerzy rozbójników. Wzbudziło to strach w stolicy. A
może Władysław dostrzegł w nim sojusznika w walce z Krzyżakami i
Zygmuntem? Wkrótce odżegnany od czci rycerz pojawia się przy boku króla.
- Podobno król wysłał do niego osobisty list - opowiada Igor Alagierski.
Niedawny banita otrzymuje najważniejszy urząd w Wielkopolsce, który
przez lata dzierżyli Grzymalici. Wysyłany jest z poselstwem do Zakonu.
Wezenborg wyrwał też z rąk porywacza przyszłą żonę Jagiełły - Elżbietę
Granowską. Wiseł Czambora, rycerz z Dolnego Śląska porwał ją i siłą
zaciągnął do ołtarza. W swojej kronice Długosz określił Wisła -
Szlązakiem z Wissenburga. Brzmi to już znajomo… W 1392 r. Bartosz z
Odolanowa, wtedy już wojewoda poznański, ujął Czambora i przetrzymywał w
Przedczu. Nie wypuścił go nawet gdy pod zamek podszedł z wojskiem dawny
kumpel Wezenborga, Siemowit. Książe chciał odbić Czambora.
Solidarność pod Malborkiem
W niecałe dwadzieścia pięć lat po koronacji, Władysław Jagiełło w jednej
bitwie paraliżuje państwo zakonne Krzyżaków. Jak dokonania
współczesnych wypadają przy czynach przodków? Bartosz Wezenborg nie
doczekał bitwy pod Grunwaldem. Umiera około 1395. Jednak w maju tego
roku jego herb może pojawić się w Malborku. Na International Mediewal
Combat Federation zjedzie się elita "współczesnego" rycerstwa z całego
świata. W tym najlepsi z Polskiej Ligi Walk Rycerskich. Jej członkiem
jest też Igor Alagierski. Odgraża się. - Po raz pierwszy w Polsce odbędą
się mistrzostwa świata walk rycerskich. Jak przejdę eliminację, to
stanę w Malborku, a jakże, w barwach pana z Odolanowa!
Autor:
Waldemar Szczepankiewicz
http://ciekawe.onet.pl/historia/rycerz-ktory-sprzymierzyl-sie-z-samym-diablem,1,5666862,artykul.html