Prawda jest taka, że pracujemy ciężej, dłużej i za mniejsze pieniądze niż większość Europejczyków
Długo czekałem na ten tekst. W końcu jest.
Swoją drogą, świetna strona, polecam.
reblogged
wpis z dnia 08/11/2013
Niemiec
pracujący w fabryce akcesoriów biurowych pod Hamburgiem wyprodukuje w
ciągu godziny 100 długopisów. Polak, pracujący w należącej do tego
samego właściciela fabryce akcesoriów biurowych pod Warszawą,
wyprodukuje w ciągu godziny 200 długopisów. Zgadnij czyja praca jest
bardziej "wydajna"?
Surowe statystyki mówią, że wydajność pracy w Polsce mierzona wartością
PKB w cenach stałych na przepracowaną godzinę w 2012 roku była aż o 67,7
proc. niższa niż średnia dla Unii Europejskiej.
W
tym miejscu należy jednak wyraźnie podkreślić - nie oznacza to wcale,
że Polacy są leniwi lub wkładają w pracę mniej wysiłku, jak sugerują co
niektórzy publicyści mediów establishmentowych.
Słynną
"wydajność" pracy mierzy się bowiem przez pryzmat wartości pieniężnej
danej czynności czy usługi, która zasili PKB danego kraju.
Odwołując
się do przykładu - wspomniany Niemiec z fabryki pod Hamburgiem
wyprodukuje w ciągu godziny 100 długopisów. Każdy z nich jest w
Niemczech warty 1 euro, tj. równowartość około 4,20 zł. To znaczy, że w
ciągu tylko jednej godziny pracy niemiecki robotnik jest w stanie
powiększyć PKB swojego kraju o 100 euro (tj. ok. 420 zł).
Polski
robotnik spod Warszawy jest w tym samym czasie wyprodukować, aż 200
długopisów. Problem w tym, że każdy z nich jest w naszym kraju warty
tylko 0,80 zł, a to oznacza, że jego "wydajność" pracy mierzona
wartością dodaną PKB wnosi tylko 160 zł na godzinę.
Na
pierwszy rzut oka wydawało się, że bardziej produktywny jest Polak spod
Warszawy. Wszak jest w stanie wyprodukować, aż 200 długopisów na
godzinę. I to jest prawda - pracownik fabryki w Polsce wyprodukuje
więcej, ale to pracownik fabryki za naszą zachodnią granicą będzie
uznany w oficjalnych statystykach ekonomicznych jako ten bardziej
"wydajny", mimo że w rzeczywistości potrafi wyprodukować w ciągu godziny
dwa razy mniej niż Polak.
W tym kontekście chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na dwie inne statystyki, po części związane z kwestią "wydajności" pracy.
Pierwsza z nich mówi o udziale płac otrzymywanych przez Polaków w relacji do PKB wytwarzanego przez nasz kraj.
Wskaźnik
ten pokazuje, jaka część wytworzonego PKB została przeznaczona na
potrzeby ludzi w formie wynagrodzeń za pracę, składek
emerytalno-rentowych i zdrowotnych oraz podatków na sfinansowanie tzw.
konsumpcji zbiorowej, np. szkolnictwa i transportu publicznego,
przychodni i szpitali itp.
Generalnie
zasada jest prosta: im wyższy udział kosztów związanych z zatrudnieniem
w relacji do PKB danego kraju, tym większy panuje dobrobyt. Okazuje
się, że wskaźnik 'płace do PKB' w naszym kraju jest na dramatycznie
niskim poziomie.
W
Szwajcarii do pracowniczych kieszeni i fiskusa trafia prawie 60 proc.
PKB. W USA – ponad 55 proc. PKB, w Niemczech i większości państw Europy
Zachodniej od 42 do 55 proc. PKB. W Polsce w 2008 r. wskaźnik ten
wynosił 37,1 proc., a w ciągu kolejnych kilku lat obniżył się do
zaledwie 36 procent, co daje nam zaszczytne przedostatnie miejsce w Unii
Europejskiej.
Tak
niski poziom wskaźnika oznacza, że ogromna część owoców wzrostu
gospodarczego z ostatnich lat w ogóle nie trafia do portfeli Polaków.
Z uwagi na niskie płace oraz słabą "wydajność" pracy mierzoną wartością
wytworzonego PKB, Polacy - aby wiązać koniec z końcem - muszą pracować o
wiele dłużej i intensywniej niż inne nacje w Europie.
W
tym miejscu należy odwołać się do drugiej statystyki autorstwa OECD,
która mierzy liczbę godzin spędzonych w pracy przez obywateli
poszczególnych państw.
Okazuje
się, że Polacy w tym zestawieniu są wice-liderami Unii Europejskiej. W
2012 roku statystyczny Polak spędził w pracy 1929 godzin. Dla porównania
- statystyczny Brytyjczyk w pracy spędził 1654 godziny, Francuz - 1479
godzin, Niemiec - 1397 godzin, a Holender jedynie 1381 godzin.
Przeciętny
Polak przepracował w 2012 roku 1929 godzin. W Unii Europejskiej więcej
godzin w pracy spędzili w ubiegłym roku jedynie Grecy. Statystyczny
Niemiec spędza w pracy ponad 500 godzin mniej niż Polak.
Liczba godzin spędzonych w pracy w 2012 roku
(w nawiasie: średnia miesięczna)
=============================================
Grek - 2034(169,5)
Polak - 1929 (160,8)
Estończyk - 1889 (157,4)
Węgier - 1888 (157,3)
Czech - 1800 (150,0)
Słowak - 1785 (148,8)
Włoch - 1752 (146,0)
Austriak - 1699 (141,6)
Portugalczyk - 1691 (140,9)
Hiszpan - 1686 (140,5)
Fin - 1672 (139,3)
Brytyjczyk - 1654 (137,8)
Szwed - 1621 (135,1)
Belg - 1574 (131,2)
Duńczyk - 1546 (128,8)
Irlandczyk - 1529 (127,4)
Francuz - 1479 (123,3)
Norweg - 1420 (118,3)
Niemiec - 1397 (116,4)
Holender - 1381 (115,1)
Źródło informacji: OECD Employment Outlook 2013
http://niewygodne.info.pl/artykul/00602-niska-wydajnosc-pracy-polakow-to-mit.htm
http://niewygodne.info.pl/artykul/00587-polacy-przepracowanym-narodem.htm
Przy czym technologia produkcji jest taka sama w obydwu miejscach.
Ktoś chyba z nas sobie jaja robi.
MEDIA I WŁADZA WCISKAJA NAM KIT - bez przerwy, 24h/dobę. Czas się zaczać przed tym bronić:
Trzeba dodać, że 67,7% ale w cenach hipotetycznych, wg parytetu siły nabywczej. W cenach realnych, rynkowych dużo mniej. Wzrost wydajności w Polsce ma odbicie we wzroście płac.
Płaca minimalna brutto w Polsce jako % płacy minimalnej brutto w krajach UE (z uzględnieniem siły nabywczej):
...................2003.....2013
Czechy..........94.......154
Portugalia......67......101
Grecja...........47........91
Hiszpania......56........83
UK................36........57
Francja.........30........50
Holandia.......28........48
Źródo: Eurostat
"Odwołując się do przykładu - wspomniany Niemiec z fabryki pod Hamburgiem wyprodukuje w ciągu godziny 100 długopisów. Każdy z nich jest w Niemczech warty 1 euro, tj. równowartość około 4,20 zł. To znaczy, że w ciągu tylko jednej godziny pracy niemiecki robotnik jest w stanie powiększyć PKB swojego kraju o 100 euro (tj. ok. 420 zł)."
Lepiej odwołać się do świata realnego. Wg Banku Światowego w 1989 r. w polskim rolnictwie pracowało 25% zatrudnionych, a w
amerykańskim 3%. W związku z 8 razy mnijeszym zatrudnieniem w rolnictwie w USA można by się spodziewać, że produkcja rolna na mieszkańca była dużo niższa. Tymczasem wg ONZ produkcja np. mięsa na głowę mieszkańca USA w 1989 wynisoła 113 kg, jaj - 15,9 kg, a w Polsce odpowiednio - 77 kg i 11,8.