Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą legendy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą legendy. Pokaż wszystkie posty

sobota, 1 marca 2025

Bracia Grimm








przedruk




Biblioteki niezwykłe: Książki z niezwykłej biblioteki braci Grimm





tekst: Joanna Jodełka


11 lutego 2025



Stare księgi mają niesamowite historie, skrywają wiele tajemnic i można z nich wyczytać znacznie więcej, niż się wydaje. Wędrują jak ludzie z miejsca na miejsce, czasami tylko przywiązują się na dłużej do którejś z półek. Należą do jednego właściciela lub są własnością całych społeczeństw. Stanowią część prywatnego księgozbioru lub są wpisane do katalogu publicznej biblioteki.


Przynależność często decyduje o ich dziejach. Księgozbiory prywatne z reguły rozpierzchują się po śmierci właściciela, zasoby bibliotek są bardziej spójne i trwalej ze sobą związane, ale i one poddają się nieprzewidywalnym kolejom losu. Zdarza się, że podczas wojen całymi wagonami podróżują to za jedną to za drugą granicę. Rozproszone i pogubione rzadko odnajdują się po latach.


Tym bardziej wyjątkowa i nieprawdopodobna jest historia wspaniałego księgozbioru, który nazywany był przez właścicieli „ukochaną biblioteką”. Tak bardzo ważne były książki, które przez całe życie zbierali bracia – Wilhelm Karl i Jacob Ludwig Karl Grimmowie. Dla Niemców bracia Grimm to naukowcy, pisarze, językoznawcy, twórcy filologii niemieckiej. Dla dorosłych – ci, dzięki którym baśnie ludowe stały się klasyką literatury, a dla dzieci nazwisko na okładce książek gwarantujące spotkanie z Czerwonym Kapturkiem, Jasiem i Małgosią, Roszpunką, Złotą Rybką, Kotem w Butach czy Śpiącą Królewną.

Bracia Grimm, którzy w pierwszej połowie XIX wieku „szukali bajek i opowieści” z różnych części Niemiec i krajów ościennych, nie robili tego, chodząc lasami, polami od jednego niemieckiego księstewka do drugiego, jakby się to mogło wydawać. Działo się to zupełnie inaczej. Z reguły spisywali zasłyszane opowieści, siedząc przy biurkach, a ich źródeł szukali na półkach, wśród regałów z książkami. Regałów, które nie były zbyt wysokie, by zawsze można było z nich szybko sięgnąć tom. Jak wyglądała ich pracownia, wiem dokładnie z zachowanej akwareli Moritza Hoffmanna.


Bracia Grimm odnosili się do swojego zbioru książek z uwielbieniem i niezwykłym szacunkiem. Przede wszystkim jednak traktowali go niezwykle użytkowo. Podkreślali pojedyncze słowa, całe zdania i większe interesujące ich fragmenty. Następnie na końcu książki spisywali indeks pozaznaczanych stron, by łatwiej było je odnaleźć. W przypadku baśni chodziło o poszukiwanie najstarszych wzorców, powtarzających się motywów, źródeł poszczególnych tekstów.


Dziś dla grimmologów zaznaczenia, podkreślenia, notatki Wilhelma i Jacoba są wyjątkowym kluczem, który pozwala badać źródła pozyskiwanych informacji, a dzięki temu doszukiwać się proweniencji i inspiracji dla stworzonych treści. A czasami dowiedzieć się nawet, z czyich ust bracia Grimm usłyszeli opowiastkę, którą potem spisali.

Grimmowie zbierali książki przez dziesięciolecia. Po śmierci braci spadkobierca Herman Grimm przekazał zbiór 8 tysięcy woluminów Uniwersytetowi Berlińskiemu. Dziś ten księgozbiór – szczegółowo opisany i opracowany – jest skarbem berlińskiej Biblioteki Uniwersyteckiej. W opracowaniach uwzględniono również pozycje, które uznano za zaginione w czasie wojny. 

Ale ku niezwykłej radości badaczy okazało się, że 34 tytuły z księgozbioru braci Grimm znalazły się w zbiorach Biblioteki Uniwersyteckiej w Poznaniu. Ostatnie odkrycie, czyli 28 woluminów zawdzięczamy badaczkom pani prof. Elizie Pieciul-Karmińskiej i Renacie Wilgosiewicz-Skuteckiej.


JJ: O tym, że w poznańskiej bibliotece uniwersyteckiej znajdują się zaginione księgi z prywatnego księgozbioru Wilhelma i Jacoba Grimmów, poinformował w 2002 roku prof. Wiesław Wydra. Opisał on sześć woluminów. Jak do tego doszło, że dwadzieścia lat później postanowiły panie przeprowadzić prace badawcze i poszukiwania, których efektem było odkrycie kolejnych pozycji.

RWS: Pracując z prof. Wydrą, wiedzieliśmy o woluminach z księgozbioru braci Grimm, ale w naszych zbiorach jest ponad 70 tysięcy ksiąg! Od kiedy opracowujemy stare druki w katalogu komputerowym, oprócz tradycyjnych opisów dzieł, ich tytułów i autorów, gromadzimy też informacje o dawnych właścicielach ksiąg.

To niezwykle interesująca praca, badamy wszystkie znaki własnościowe, rękopiśmienne wpisy, ekslibrisy i superekslibrisy, pieczęcie, nalepki tytułowe i sygnaturowe. Staramy się poznać historię każdego woluminu. Zadanie jest ciekawe, ale też niezwykle trudne i pracochłonne, mamy przebadanych dopiero około 10 % starych druków.


W czasie tych analiz udało nam się znaleźć kolejnych pięć tytułów z księgozbioru Grimmów, ale dopiero kontakt z prof. Elizą Pieciul-Karmińską, jej zainteresowanie naszymi badaniami, jej wiedza i pasja, a także perspektywa, że wyniki tych prac zaowocują współpracą polskich i niemieckich naukowców, sprawiły, że w 2023 roku podjęliśmy prace całkowicie skierowane na odnalezienie woluminów z biblioteki Jacoba i Wilhelma.

JJ: Na czy one polegały?

RWS: Podstawą był katalog księgozbioru Grimmów opracowany przez Ludwiga Deneckego, w którym brakujące książki zaznaczono słowem „Verlust”. Sprawdzaliśmy wszystkie tytuły w katalogu, a potem na półkach. W stojących tam woluminach szukaliśmy najpierw charakterystycznego ekslibrisu „Kœnigliche Universitæts Bibliothek zu Berlin. Aus der Bibliothek der Brüder Jacob und Wilhelm Grimm, 1865”, a kiedy go nie było – innych znaków, które wskazywały na przynależność do księgozbioru Jakuba i Wilhelma. Czasem były to odręczne zapiski jednego z braci, czasem charakterystyczne podkreślenia, czasem numer akcesyjny, który sprawdzałam w katalogu Deneckego. W ten sposób przejrzeliśmy wiele książek i udało się odnaleźć kolejnych dwadzieścia woluminów.

JJ: Większość starych druków z księgozbioru braci Grimm znalazło się w Bibliotece Uniwersyteckiej w wyniku zawirowań II wojny światowej, ale to nie jedyna droga…


RWS: Część książek została przywieziona z Berlina do Poznania pod koniec XIX wieku jako dar berlińskiej Biblioteki Uniwersyteckiej dla powstającej tutaj Kaiser-Wilhelm-Bibliothek.


Zostały one oznaczone ekslibrisem „Kaiser-Wilhelm-Bibliothek-Posen. Geschenk der Kgl. Universitäts-Bibliothek, Berlin. 1898–1899”. Wśród nich odnalazłam dwa druki należące wcześniej do księgozbioru Grimmów. Pokazuje to, jak bardzo w ciągu wieku zmienił się nasz stosunek do tych woluminów.

Sto lat temu zostały potraktowane jak wszystkie inne książki i jako dublety przekazane do zbiorów powstającej książnicy. Dzisiaj już nikt by tych książek nie oddał – są wydzielonym księgozbiorem i skarbem biblioteki Uniwersytetu Humboldtów.

Zbiory Kaiser-Wilhelm-Bibliothek w roku 1919 stały się podstawą biblioteki polskiego Uniwersytetu tworzonego w Poznaniu i w całości przeszły do naszego księgozbioru.

JJ: Trzeba mieć niezwykłe wyczucie, doświadczenie i odwagę, by móc odnaleźć ukryty ekslibris Grimmów.

RWS: Ekslibris z 1865 jest najczęściej łatwy do odnalezienia. Jeśli książka nie miała zmienionej oprawy, jest on widoczny na wewnętrznej wyklejce przedniej okładziny. Zagadka pojawia się, kiedy wolumin stracił dawną oprawę w czasie różnych zawirowań lub gdy okładzina została zmieniona, a introligator nie zachował dawnego ekslibrisu.


Pozostaje wówczas śledzenie innych znaków proweniencyjnych: podkreśleń, odręcznych zapisków, numerów akcesyjnych. Najbardziej spektakularnym odkryciem była dziewiętnastowieczna książka przekazana z Berlina do Kaiser-Wilhelm-Bibliothek. Nie było w niej odręcznych notatek ani podkreśleń braci Grimm i żeby móc potwierdzić lub wykluczyć przynależność do ich księgozbioru, poprosiłam specjalistów z Pracowni Konserwacji Książki o fachowe odklejenie ekslibrisu Kaiser-Wilhelm-Bibliothek.

Intuicja nie zawiodła, pod ekslibrisem KWB znajdował się jeszcze starszy – berliński z informacją, że druk pochodzi z księgozbioru Grimmów. Mieliśmy zatem odnaleziony kolejny druk stojący niegdyś na półce w gabinecie Jakuba i Wilhelma.

JJ: Na mnie największe wrażenie zrobił biały kruk, łotrzykowska powieść z XVII wieku – „Simplicissimus”. To rzadki i przepiękny starodruk, cenny sam w sobie, ale z odręcznymi notatkami braci Grimm, może wyjaśnić niejeden motyw z późniejszych bajek…

RWS: Odnaleziony „Simplicissimus” to pierwsze wydanie książki „Der Abentheuerliche Simplicissimus Teutsch” autorstwa Hansa Jakoba Christoffela von Grimmelshausena, opublikowanej w 1669 jeszcze pod pseudonimem German Schleifheim von Sulsfort, z fikcyjną nazwą wydawcy i miejsca wydania. Ma urok starego druku, ale nie nazwałabym go przepięknym wydaniem.


O wartości woluminu decyduje duża ilość śladów lektury Jakuba i Wilhelma, liczne podkreślenia, a przede wszystkim odręczne notatki na przednich i tylnych kartach ochronnych. Profesor Eliza Pieciul-Karmińska, która przebadała te zapiski, mówi, że można tu znaleźć odwołania do motywu zabicia „siedmiu za jednym zamachem”, który jest ważnym elementem fabuły „O dzielnym krawczyku”.

Książka ta została już zdigitalizowana, udostępniona w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej i jest przedmiotem badań polskich i niemieckich grimmologów.

JJ: Niezwykły jest również tak zwany klocek introligatorski, czyli oprawione w jedną trzy książki, w tym przypadku trzy opowieści rycerskie wydane w Lyonie w XVI wieku. Też zawiera wiele odręcznych notatek…

RWS: Mam do tego tomu ogromny sentyment, bo to pierwszy wolumin z księgozbioru Grimmów, który odnalazłam wiele lat temu. To przykład druków, które były wydawane w stosunkowo dużych nakładach, ale ponieważ jest to literatura popularna, nie trafiała do bibliotek uniwersyteckich czy klasztornych i najczęściej ulegała zaczytaniu. Znajdujące się w tym klocku druki powstały w lyońskich typografiach i zawierają wiele drzeworytowych rycin, które same w sobie mogą być ciekawym przedmiotem badań. Ale dla grimmologów to przede wszystkim kolejny egzemplarz z licznymi śladami lektury Jakuba i Wilhelma, np. z wielokrotnie zaznaczonym wątkiem konia Bayarda, który musiał interesować braci.



JJ: Jak mogą pomóc one w pracach nad twórczością Wilhelma i Jacoba Grimmów?

RWS: To pytanie należy skierować do badaczy twórczości Grimmów. Mogę jednak powiedzieć, że obecnie, kiedy zyskaliśmy dostęp do kolejnych książek z prywatnego księgozbioru braci, możliwe jest dalsze prześledzenie związków między konkretnymi pisemnymi źródłami a ich śladami w dziełach Grimmów.


Nie byłoby to możliwe bez analizy dzieł stojących niegdyś na półkach w gabinecie braci. Duże poruszenie, jakie nasze znalezisko wywołało w mediach, nie tylko polskich i niemieckich, pokazuje, jaką siłę oddziaływania ma wciąż nazwisko baśniopisarzy, jak duże jest zainteresowanie dorobkiem i działalnością braci Grimm, chociaż od ich śmierci minęło już ponad 150 lat.

JJ: Odnalezione pozycje są bardzo cenne i z tej przyczyny dostępne tylko badaczom. Które z nich można zobaczyć w bibliotece cyfrowej? Czy każdy może zerknąć na to, co podkreślali, zaznaczali, notowali bracia Grimm?

RWS: W Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej zostały udostępnione dwa woluminy z biblioteki Grimmów: „Gesta Romanorum” (1489) i wspomniany „Simplicissimus” (1669).


Można je przeglądać strona po stronie, chociaż czytanie notatek to naprawdę trudne zadanie. W prezentowanym egzemplarzu „Simplicissimusa” można znaleźć dość dużo podkreśleń i zapisków, można też zobaczyć berliński ekslibris z 1865 roku. Planowane jest prezentowanie kolejnych woluminów na platformie WBC.

JJ: Czy możliwe jest odnalezienie kolejnych książek, które stały kiedyś na półce w biblioteczce braci Grimm?

RWS: To dobre pytanie, ale odpowiedź na nie jest bardzo trudna. W katalogu Ludwiga Deneckego jest ponad 200 pozycji zaznaczonych jako dzieła zaginione. Jeżeli biblioteka berlińska wysyłała swoje dublety również do innych książnic, które powstawały na przełomie XIX i XX wieku, to i tam można szukać książek Grimmów. Trzeba też mieć nadzieję, że badania proweniencyjne prowadzone obecnie w różnych bibliotekach przyniosą nowe, ciekawe odkrycia.















































Ukochana, ale biblioteka






Gabinet Jakuba przy Linkstrasse 7. Akwarela Moritza Hoffmanna, Deutsche Digitale Bibliothek












Przy ul. Ratajczaka






fot. M. Adamczewska
















fot. M. Adamczewska






fot. M. Adamczewska



















//kulturaupodstaw.pl/biblioteki-niezwykle-ksiazki-z-niezwyklej-biblioteki-braci-grimm/




poniedziałek, 16 grudnia 2024

Skąd się wzięła nazwa Elbląg?



IFING  ----  ILFING




przedruk




Ifing... Ilfing, Elbing, Elbląg... 
Czy nazwa naszego miasta ma coś wspólnego ze staroislandzką pieśnią?



Elbląg jest położony nad rzeką o tej samej nazwie, która od samego początku zakładania osad na tym terenie przez wiele wieków stanowiła czynnik stanowiący o atrakcyjności okolicznych terenów. Pełniła funkcję naturalnego szlaku handlowego, stanowiąc jednocześnie oś osadnictwa miejskiego. To w jej bezpośrednim sąsiedztwie powstało elbląskie Stare Miasto. Pierwotna nazwa rzeki Elbląg brzmiała: Ilfing.

Na wstępie przypomnijmy, że – jak już informowaliśmy wiele miesięcy temu – wybitny polski językoznawca, członek Komitetu Językoznawstwa Polskiej Akademii Nauk i Rady Języka Polskiego profesor Jan Miodek twierdzi, że:

Jest to najprawdopodobniej stara nazwa pruska. Do dziś w języku łotewskim „elb” znaczy tyle co bardzo ciemny (...) Niewykluczone jest również praindoeuropejskie pochodzenie, bo dostrzegamy tam tę cząstkę „el”, „ol”, „ou” o znaczeniu: ciekły, wilgotny, mokry. W każdym bądź razie obie nazwy Ełk i Elbląg jako nazwy odrzeczne są niezwykle archaiczne, bardzo stare, liczące sobie kilka tysięcy lat.


15 listopada w Bibliotece Elbląskiej odbyła się konferencja „Dolna Wisła w dziejach Pomorza Gdańskiego do końca XVIII w.” podczas której mgr Jakub Jagodziński wygłosił bardzo interesujący referat, w którym odniósł się do wyraźnego podobieństwa nazw "Ifing" i "Ilfing", nawiązując w tym względzie do spostrzeżenia innego badacza – Leszka Słupeckiego. Rozważania młodego naukowca rzucają nowe światło na pochodzenie nazwy Ilfing, a co za tym idzie – także nazwy Elbląg.

Według badacza Ilfing była rzeką graniczną w kontekście tożsamości kulturowej mieszkańców Truso. Trudno nie zgodzić się z tą tezą. Jednocześnie graniczność rzeki nawiązuje do graniczności rzeki Ifing.

W tym miejscu musimy wyjaśnić kontekst porównawczy rzek Ifing i Ilfing.

Ilfing jest rzeką znaną z relacji Wulfstana – podróżnika, prawdopodobnie anglosaskiego, który około 890 roku odbył żeglugę z Hedeby na Półwyspie Jutlandzkim (dzisiejsze Niemcy) w kierunku wschodnim, wzdłuż południowego wybrzeża Bałtyku, w celu zebrania informacji geograficznych na temat ziem nadbałtyckich. Po siedmiu dniach żeglugi Wulfstan dotarł do ziem zamieszkanych przez Estów (Prusów) oraz do portu Truso położonego nad jeziorem Druzno. Następstwem podróży było jej opisanie przez podróżnika. Popnadto Wulfstan opisał położenie osady Truso, jak również niektóre zwyczaje Estów.

Wiemy już. że nazwa Elbląg pochodzi od nazwy Ilfing. Skąd natomiast wzięła się nazwa Ilfing? Czy wpływ na ukształtowanie tej nazwy miała rzeka Ifing, która jest znana z fragmentu "Eddy poetyckiej" ("Pieśni o Wafthrudnirze")?

Posługując się słownikiem etymologii staronordyckiej, termin Ifing tłumaczony jest jako "poetycka nazwa rzeki" - prawdopodobnie "gwałtowna", "burzliwa", "niepohamowana", "porywcza" (de Vries 1962, s. 283-284). W słowniku nym nie ujęto nazwy Ilfing.



Jak zauważył Jakub Jagodziński:

Określenia przypisane rzece Ifing niezbyt odpowiadają charakterowi dzisiejszej rzeki Elbląg. Obecnie jest to rzeka o spokojnym nurcie, jednak trzeba mieć na uwadze zmiany hydrograficzne na przestrzeni ponad tysiąca lat – być może wtedy Ilfing była rzeką o znacznie bardziej żywym nurcie i zapewne zmienną. W kontekście granicznej funkcji Ilfing należałoby się zastanowić, czy owa "gwałtowność" i "burzliwość" nie może być odniesieniem do charakteru granicy, którą tworzyła ta rzeka. (...) Zbieżność nazw i funkcji może wskazywać na skandynawski rodowód rzeki, która wypływała z jeziora Drużno, nad którym powstała osada Truso.

Rzeka Ilfing w relacji Wulfstana ma charakter graniczny:

(...) Wisła ta jest wielką rzeką i przez to dzieli Witland i Weonodland
Tutaj zaś Wisła zabiera rzece Ilfing jej nazwę i spływa z tego zalewu do morza.



Tereny w okolicy rzeki Ilfing (dzisiaj: Elbląg) były terenami granicznymi. W pobliżu mieszkali Prusowie i Słowianie. Witland oznacza ziemie dawnych Prusów. Położone były one po prawej stronie rzeki. Weonodland (po lewej stronie rzeki) natomiast to ziemia Wendów, czyli Słowian nadbałtyckich (zamieszkujących na wschód od królestwa duńskiego, Norwegii, Szwecji i na terenach od Odry do Gdańska).
 

Podobnie charakter graniczny ma rzeka Ifing, która występuje w "Pieśni o Wafthrudnirze":


Wafthrundir rzekł:
Powiedz mi, Gagnrad, co na progu stojąc
sprawności swej chcesz dać dowód
Jak zwie się rzeka dzieląca Ziemie olbrzymów od bogów?
Odin rzekł:
Ifing zwie się rzeka
dzieląca Ziemie olbrzymów od bogów;
Otwarta płynie ona od wiecznych czasów,
Lodem nie pokryje się nigdy.



Źródło cytatu: "Edda poetycka", "Pieśń o Wafhrundirze" (w mitologii nordyckiej: Vafþrúðnismál)

"Edda poetycka" stanowi najstarszy zabytek piśmiennictwa islandzkiego, datowany na IX wiek n.e. Składa się z 29 pieśni, z których 10 zostało poświęconych bogom (mityczne), natomiast 19 poświęcono bohaterom i wojownikom. Pieśni "Eddy poetyckiej" to utwory mitologiczne oraz pieśni heroiczne; są one bogatym źródłem wiedzy o staroskandynawskich zwyczajach i wierzeniach. Wszystkie pieśni Eddy są anonimowe, prawdopodobnie ich autorzy powtórzyli tylko zasłyszane opowieści.


Czy nazwa rzeki Ilfing (obecnie: Elbląg, wcześniej: Elbing) ma swoje źródło w bardzo starej pieśni nordyckiej (staronordyjskiej) pochodzacej z Islandii? Wiele wskazuje, że tak.



Marcin Mongiałło






m.Elblag.net wiadomości - informacje - ogłoszenia – portal - Elbląg




















sobota, 30 listopada 2024

Ekke Nekkepenn






wikipedia niemiecka
tlumaczenie automatyczne




Ekke Nekkepenn 

(także: Eke Nekepen, także w innej pisowni) to północnofryzyjska postać mityczna.


W najpowszechniejszej formie literackiej od połowy XIX wieku, która wywodzi się od lokalnego historyka, folklorysty i grafika Christiana Petera Hansena, Ekke Nekkepenn przedstawia syrena, który mieszka ze swoją żoną Rahn na dnie Morza Północnego i płata figle żeglarzom i mieszkańcom wysp Północnofryzyjskich. 

W noweli Theodora Storma Die Regentrude, opublikowanej w 1866 roku, pojawia się mały strażak o imieniu Eckeneckepenn, który swoim niszczycielskim zaklęciem sprawia, że pola więdną.



Historia

C. P. Hansens Meermann Ekke Nekkepenn

Prawdopodobnie najbardziej znana dziś adaptacja materiału z Ekke-Nekkepenn sięga czasów Christiana Petera Hansena, który skondensował i przekształcił różne legendy z regionu Fryzji Północnej w swoje legendy i opowieści o mieszkańcach wrzosowisk na wyspie Sylt, opublikowane w 1858 roku, w swoją własną, ciągłą narrację. Pierwsza część tej opowieści nosi tytuł "Syren Ekke Nekkepenn".

Historia zaczyna się od tego, że Ekke Nekkepenn prosi żonę kapitana statku Sylt, który podczas sztormu wpływa do Anglii, o pomoc w narodzinach jej dziecka. Piękna i uczynna żona kapitana prowadzona jest przez syrenę do jego żony Rahn, która mieszka na dnie Morza Północnego, a po udanym porodzie wraca na powierzchnię morza, bogato obdarowana złotem i srebrem. Skipper i jego żona mogą kontynuować podróż przy najlepszej pogodzie, a później bezpiecznie i bezpiecznie wrócić do domu do Rantum na wyspie Sylt.

Wiele lat później Ekke Nekkepenn pamięta ten incydent i postanawia – w związku z tym, że Rahn w międzyczasie stał się "stary i pomarszczony" – wziąć za żonę żonę kapitana, a nie ją. Pewnego dnia, gdy ujrzał statek kapitana Rantum, namówił Rahna, który siedział na dnie morza, aby zmielił sól, a kapitan Sylt i jego załoga zginęli w powstałym silnym wirze.


W drodze do żony kapitana, Ekke Nekkepenn, która zamieniła się w przystojnego marynarza, spotyka na plaży w pobliżu Rantum jej dziewiczą córkę Inge. Wbrew jej woli zakłada na każdy palec złoty pierścionek, zawiesza złoty łańcuszek na jej szyi i ogłasza ją swoją narzeczoną. Kiedy dziewczyna ze łzami w oczach prosi go, aby ją uwolnił, on odpowiada, że może to zrobić tylko wtedy, gdy następnego wieczoru powie mu, jak ma na imię. 

Nikt jednak na wyspie nie zna nieznanego przybysza. Następnego wieczoru, kiedy Inge znów w desperacji spaceruje po plaży, słyszy głos z góry na południowym krańcu wyspy w pobliżu Hörnum, śpiewający:

Dziś mam warzyć;
Jutro mam piec;
Pojutrze chcę wyjść za mąż.
Nazywam się Ekke Nekkepenn,
Moja narzeczona to Inge von Rantum,
I nikt tego nie wie, tylko ja sam.


w Sylter Frisian (Sölring):


Delling skel ik bruu;
Miaren skel ik baak;
Aurmiaren wel ik Bröllep maak.
Ik jit Ekke Nekkepen,Min Brid es Inge fan Raantem,
En dit weet nemmen üs ik aliining.



Następnie biegnie na umówione miejsce spotkania i woła do nieznajomego, który tam przybywa: "Nazywasz się Ekke Nekkepenn, a ja pozostanę Inge von Rantum". Oszukany w ten sposób syren od tego czasu żywi wielką wściekłość na wyspiarzy z wyspy Sylt i zawsze jest gotów do psot, kiedy ma na to ochotę. Niszczy ich statki podczas sztormu, pozwala im zatonąć w wirze Rahna i uszkadza wybrzeże Sylt za pomocą powodzi, które rozpętuje.



Ekke Nekkepenn i mitologia nordycka

C. P. Hansen zajmował się już mitologią nordycką w ramach swojej pracy nad Kroniką Fryzyjskich Uthlande (1856) i, według jego własnych wypowiedzi, czerpał z dzieła Die nordische Mythenlehre (Nordycka teoria mitów), opublikowanego w Lipsku w 1847 roku po serii wykładów Carstena Haucha (* 1790 † 1872). 

Już w 1845 roku Ekke Nekkepenn został opisany przez Karla Müllenhoffa w legendach, baśniach i pieśniach księstw Szlezwiku, Holsztynu i Lauenburga przez "... Pan Hansen w Keitum na wyspie Sylt ... ". [1]


W swoich "Materiałach o mitologii fryzyjskiej", opublikowanych w 1850 roku, Hansen pisze: 

"Bóg morza był nazywany przez Niemców Ögis, przez Duńczyków Eiger, przez Fryzów Eie lub Eia, a także Ekke lub Nekke. […] Jego żoną była bogini Ran, która pobłogosławiła plażę, wciągnęła rozbitków w swoje sieci i od której imienia mogła zostać nazwana stara plaża i wydmowa wioska Rantum. Nawiasem mówiąc, Rane oznacza w języku nordyckim tyle samo, co rabunek. Według fryzyjskiej legendy, Ekke ożenił się kiedyś z kobietą z Rantum o imieniu Inge, ale został odrzucony.


W rzeczywistości wszystkie te odniesienia Hansena – jak przekonująco wyjaśnił Willy Krogmann w epilogu do tomu legend o Sylt w 1966 roku – są błędne. Nie można też powiązać nazwy miejscowości Rantum ze staronordyckim słowem Rān, ani też nie ma dowodów na etymologiczny związek między imieniem staronordyckiego boga morza Ægira a słowem "Ekke". Krogmann opisuje więc również postać Ekke Nekkepenna jako wynalazek Hansena.


Odnosząc się do nawiązania Hansena do staronordyckiej bogini Rán, Krogmann precyzuje:

 "Podobnie jak bóg morza Ekke Nekkepenn, Hansen wymyślił również boginię morza Raan lub, jak sam pisze, Raand. W tym przypadku nazwa miejscowości Raantem zadziałała wyzwalająco. Jednak imię staronordyckiej bogini morskiej Ran, jak już wskazuje jego -t-, nie ma z nim nic wspólnego. Staronordycki. Rān, które jest tym samym słowem co nijakiego rān "rabunek, grabież" i pochodzi od niem. *rahnan, musiałoby odpowiadać formie *Riin na Sylt.



Historia: Oryginały Hansena

Merman Hansena Ekke Nekkepenn oparty jest na dwóch różnych legendach, między którymi pierwotnie nie było żadnego związku. Pierwsza część opowieści oparta jest na legendzie o duszku wodnym (w: Krogmann, Sylter Sagen, nr 36, s. 17), 

natomiast druga część to północnofryzyjska odmiana dobrze znanego materiału z Rumpelstiltskin (w: Krogmann, nr 27, s. 13). 


Oryginalna saga o Wodniku jest w dużej mierze podobna do obrazu Hansena, ale kończy się szczęśliwym powrotem żony kapitana na pokładzie jej statku. Hansen połączył go z północnofryzyjskim wariantem rumpelstiltskina, zamieniając oryginalnego krasnoluda w "syrenę" Ekke Nekkepenn. 
Jako ogniwo łączące wymyślił motyw mówiący o tym, że Ekke Nekkepenn pozwala umrzeć kapitanowi Sylt, aby poślubić jego żonę. Aby narracja wydawała się bardziej realistyczna, Hansen dodał dokładne nazwy miejscowości na Sylt. Fakt, że Ekke Nekkepenn był pierwotnie krasnoludem, staje się jasny, gdy Hansen każe mu śpiewać w górach, co jest raczej nieumotywowanym zachowaniem jak na syrenę.

Używany przez Hansena wariant Rumpelstiltskina należy do szeroko rozpowszechnionego kompleksu baśni i legend. W większości tych bajek krasnolud lub inne stworzenie pomaga dziewczynie przędzić pewną ilość lnu. Pierwotna północnofryzyjska forma materiału – którą Hansen naśladuje w swoim projekcie – nie zawiera dokładnie tego pierwiastka. Oznacza to, że należy do stosunkowo niewielkiej grupy form, do której należą legendy z Pomorza, Dolnej Saksonii, Tyrolu, Dolnej Austrii i Szlezwiku-Holsztynu.


To, co łączy wszystkie baśnie ze wspomnianego kompleksu, to tajemniczość imienia krasnala.

Krasnolud wywiera presję na kobietę (zwykle królową) i tylko wtedy, gdy potrafi wypowiedzieć jego imię, jest wolna. Sama nazwa jest również niezwykłym wymyślonym słowem z powtórzeniem dźwięku sylaby. 

Tutaj oprócz "Rumpelstiltskin" pojawiają się takie nazwy jak "Siperdintl", "Zirkzirk", "Ettle-Pettle", angielskie "Tom Tim Tot" czy szwedzkie "Titelituri". 

Określenie "Ekke Nekkepenn" wpisuje się w tę linię. 

Jeśli założymy, że imię postaci wywodzi się z wersji Rumpelstiltskin, wyklucza to również pokrewieństwo składnika imienia Nekke ze staro-wysoko-niemieckim nihhus, niccus lub nicchessa, staroangielskim nicor i staronordyckim nykr. 

Ponieważ oznacza to "ducha wody, wodną bestię" i jest również znany jako Niss, Neck lub Nöck, a w formie żeńskiej jako syrena, co z kolei nie ma nic wspólnego z krasnoludem z sagi Rumpelstiltskina. Imię pochodziło wtedy od Ekkego i bawiło się wokół niego onomatopeicznie. W związku z tym można sobie wyobrazić, że Hansen zainspirował się współbrzmieniem, aby połączyć obszary legendy.




Eckeneckepenn jako strażak w noweli Die Regentrude

Zaledwie osiem lat po wydaniu Hansen's Legends and Tales of the Haidebewohner on Sylt, Theodor Storm przejął oryginalną postać krasnoluda z materiału Rumpelstiltskina w swojej noweli Die Regentrude i zaprojektował go jako złowrogiego goblina. Podczas gdy Hansen zamienia krasnoluda w syrenę, Eckeneckepenn Storma jest strażakiem, który używa swojego zaklęcia zadającego obrażenia, aby zapewnić uschnięcie pól. 

Sama figura opisana jest jako "sękaty człowieczek w ognistoczerwonej spódnicy i czerwonej szpiczastej czapce", z "dyniową głową", rudą brodą i "grudkowatym ciałem" na cienkich "wrzecionowatych nogach".


Swoim przeraźliwym śmiechem i przeskakiwaniem z nogi na nogę mały strażak wykazuje dokładnie to samo zachowanie, które było już znane czytelnikowi z baśni Rumpelstiltskin, która po raz pierwszy została opublikowana w 1812 roku w "Opowieściach dziecięcych i domowych" braci Grimm.

Odbiegając od innych form figury Feuermännleina, która pierwotnie była zadomowiona w mitycznym świecie południowych Niemiec, Austrii i Tyrolu, goblin Storma żyje w karłowatej norze pod ziemią i w ten sposób przypomina krasnoluda z północnofryzyjskiej legendy używanej przez Hansena. 

Podobnie jak Hansen, Storm również pozbawiony jest elementu wirowania, ale poza tym projekt materiału jest zgodny ze zwykłym schematem: strażak uważa, że jest niezauważony i zdradza rymowany czar poprzez swój chełpliwie głośny śpiew, który staje się kluczem do sukcesu bohaterów – w tym przypadku kochanków Andreesa i Maren.





Ekke Nekkepenn w muzyce

Reinhard Mey wykorzystuje tę legendarną postać w swojej balladzie "The Fisherman and the Boss".

"Ale w tę pogodę nikt już tu nie wychodzi,

Nawet Ekke Nekkepen zostaje z syrenami – w domu w muszli"











de.wikipedia.org/wiki/Ekke_Nekkepenn






środa, 28 sierpnia 2024

Od Zbrucza do Egiptu cz.3

 


Pamiętamy Palaikastro Kouros ?





To było w lipcu dwa lata temu.

Czytałem coś na fb o Czerwonych Khmerach i tam było o tym, że ci Czerwoni Khmerzy zabijali małe dzieci łapiąc je za nogi i rozbijając im głowy o drzewa.

I tak mnie to zastanowiło - co to za "moda" wśród zbrodniarzy, akurat tak mordować małe dzieci??
Bo przecież tak samo postępowali bandyci z UPA.

Więc?






Wpadłem na to, gdy przypomniałem sobie Palaikastro Kouros.

Inny kształt głowy. 

OBCY

Rozbijali głowy "na pamiątkę" tego, co zrobili w Raju.



To było tak.

Kiedy Raj upadł, HORDA weszła do środka i wymordowała mężczyzn i dzieci.
Kobiety porwali w niewolę.

Można to wykazać na podstawie .... różnych rzeczy z historii.







Garstka tych dzieci ocalała.

Kiedy zgasło Światło - ci co ocaleli, odeszli - głównie na południe.

Rozeszli się po świecie - część trafiła do Grecji (potomkiem był Perykles?), część do Włoch (Cyceron - przydomek - od ciecierzycy... patrz uwagi na końcu posta), może do Iraku - jeszcze nie sprawdzałem, ale najlepiej urządzili się ci, co trafili do Egiptu.


Faraonem zostało dziecko z wydłużoną czaszką. A potem kolejne.

Bo pochodziło od "Boga", a może było najmądrzejsze?

A potem pojawiła się "moda" na wydłużanie sobie czaszek....





Tę historię widzimy min. w tej opowieści o ucieczce Jezusa do Egiptu.

Pojechali do Egiptu, a potem wrócili - tak by to można streścić...


Uciekli przed śmiercią, a  zbóje szczególnie polowali na dzieci, by ostatecznie wymazać Jana z historii - by jego silne i DOBRE geny nie odwróciły historii.

Dlatego głowa stała się celem ataku.

Głowa o niezwyczajnym kształcie.



Od tysiącleci trwa wojna z dziećmi Jana.

Odczuwamy to niemal w każdym pokoleniu.


Widzimy to w nieludzkich napadach UPA i Czerwonych Khmerów.

I pewnie nie tylko...


Trwa wojna na pamięć.

Pamięć o Janie jest skutecznie wymazywana i zakłamywana.


We wszelakich bajkach i legendach jego postać odmalowana jest w czarnych barwach.

Teraz to już każdą taką historię potrafię rozszyfrować i objaśnić - o co tam chodzi, co jest czym.

Dość dokładnie.



Tak samo jest z bajką wschodnich Słowian o Kościeju.

To są kłamstwa i potwarz.

Wymazują prawdę, przekręcają prawdziwe historie i na ich bazie tworzą nowe, których uczą ludzi od małego dziecka. Tworzą fałszywe przekonania, tak jak dzisiaj niemcy tworzą w głowach młodych Polaków przekonania co do płci, co do lgtb, co do patriotyzmu i tak dalej...


W tych bajkach i legendach na pierwszy plan wysuwają się cechy tego, kto je wymyślił. Te cechy to: zawiść, złość, zazdrość, chciwość, złośliwość, nienawiść.


Chodzą z moim zdjęciem po kafejkach i opowiadają o mnie niestworzone rzeczy.

Ludzie i tak wiedzą, że to kłamstwa.


De facto nie powinno być bajek dla dzieci.

Ciekawe, jak by wtedy wyglądała ludzkość...


Jan nie był złą osobą choć na pewno był bezwględny.

Musiał taki być, by opanować odzwierzęcą agresję neandertali...


Ilu z was szczyci się swoją agresją i mówi o sobie: "jestem SAMIEC alfa??"


Nie było wojen za czasów Jana.


Teraz są.


Teraz panuje prawo dżungli.

I kobiety wiedzą to najlepiej.






część pierwsza - Od Zbrucza do Włoch

część druga - Od Zbrucza do Sardynii



Tekst powyższy wraz z tekstami:

Etymologia nazwy Polacy

Radogoszcz odnaleziona?,  

Etymologia nazwy Słowianie

Bachus oraz 

Morfeusz, albo antropomorfizacja 


stanowią integralną część opracowania Paranoja indukowana.





"Perykles odznaczał się prawdopodobnie zdeformowaną wieżowato czaszką (oksycefalia). Stąd przeciwnicy nazywali go "Schinokefalos" ("Cebulogłowy")"

Sęk w tym, że oxycephalia najczęściej powoduje upośledzenie umysłowe, a wiemy, że Perykles zasłynął z tego, że był najmądrzejszym z Greków.


Ciekawe.

Cebula to warzywo.


warzywo po grecku to - λαχανικό, a wymawiamy:   lachaniko



Lach




od słowa Lach podobno termin szlachta pochodzi... 



Więc przydomek "Schinokefalos" wziął się od warzywa, a nie od - dokładnie - cebuli.

To było tak...

Mówili na niego "Lach", "z Lachów", a potem ktoś przekształcił to słowo w
lachaniko (warzywo), a potem, po dziesiątkach lat (?) jeszcze raz - w konkretne warzywo, czyli w cebulę - a wszystko to po to, by zatrzeć ślad o co chodziło z tym mianem "Lach", że Perykles od Lachów pochodził...

Klasyczny chwyt opisywany już na tym blogu - dokładnie tak samo było z podmianą nazw Germanów, Prusami, Ukraińcami....



Także Długosz kręcił na temat wyglądu Jagiełły

Na podstawie artykułu: Dlaczego Jan Długosz nie przepadał za Jagiełłą?

"Wzrostu był mizernego, twarzy ściągłej, chudej, u brody nieco zwężonej. Głowę miał małą, prawie całkiem łysą, uszy dusze, głos gruby, mowę prędką, kibić kształtną, lecz szczupłą, szyję długą" - czytamy o Jagielle w "Rocznikach" 


Czy człowiek niski może mieć długą szyję?

Może się mylę, ale wg mnie - NIE.
Pamiętamy, że ludzie w średniowieczu byli niźsi od nas, a on nawet przy nich był "konusem"... ?

Zamiast napisać, że Jagiełło miał wydłużoną czaszkę, napisał szyję długą i jeszcze

twarz... u brody nieco zwężonej


A "nielubienie" to tylko wymówka - alibi, gdyby ktoś się czepił, dlaczego kłamał.



Tyle w temacie mieszania w języku i zniekształcania - fałszowania rzeczywistości i historii metodą niemiecką...


patrz prawa strona bloga:

chwyt babiloński – zamiana znaczenia słów dokonywana w bardzo długim okresie czasu

kłamstwo niemieckie - bardzo powolne podmienianie informacji prowadzące do fałszowania historii




To są wszystko oszuści ci kronikarze.





Το κρεμμύδι είναι φυτό, γνωστό και με τα ονόματα κρόμμυον ή Άλλιον το κοινό. Το κρεμμύδι είναι λαχανικό με επιστημονική ονομασία Άλλιο το κρόμμυο (Allium cepa) και πιθανή προέλευση από τη νοτιοανατολική Ασία.

Cebula to roślina, znana również pod nazwami crommion lub Allion pospolity. Cebula to warzywo o naukowej nazwie Allium i możliwym pochodzeniu z Azji Południowo-Wschodniej. 
 
 










Ja się nigdzie nie wybieram.

Zamierzam pokonać Pajaca i jego bandę, ukarać bandytów, odzyskać Wszystko i w tym ciele szczęśliwie przeżyć miliony lat.



 


 

en.wikipedia.org/wiki/Koshchei



Prawym Okiem: Wydłużone czaszki (maciejsynak.blogspot.com)

Prawym Okiem: Palaikastro Kouros 2 (maciejsynak.blogspot.com)

Prawym Okiem: Do ocalałych (maciejsynak.blogspot.com)

Prawym Okiem: Człowiek z St. Bees - z książęcego rodu Giedyminów? (maciejsynak.blogspot.com)



metmuseum.org/art/collection/search/255275

Akrocefalia – Wikipedia, wolna encyklopedia

Prawym Okiem: Chwyt babiloński (maciejsynak.blogspot.com)

dreamworks.fandom.com/pl/wiki/Prawo_dżungli

jedynka.polskieradio.pl/artykul/1663845,Dlaczego-Jan-Długosz-nie-przepadał-za-Jagiełłą




P.S.


bartoszczewiczozzz opętany?, obserwujcie jego zachowanie i jego kalambury


P.S. 2

Wojownik z Capestrano ma na głowie grzebień, 

faraonowie mają grzebień (ureusz) i 

Palaikastro Kouros też.




P.S. 3


SI kłamie jak ci z wikipedii !!!


Podaje źródło, w którym nie ma ani słowa o informacji, którą wyżej napisała.


duży dzban


ot, co...







porównaj tu:



Prawym Okiem: Starogard i wiki (maciejsynak.blogspot.com)

Prawym Okiem: Gniew wg wiki (maciejsynak.blogspot.com)

Prawym Okiem: Skarszewy. Nieprawda w wiki - czy to tylko niefrasobliwość? (maciejsynak.blogspot.com)

Prawym Okiem: Chełmno wg wiki (maciejsynak.blogspot.com)




Ciecierzyca pospolita - foto z wikipedii


Wyraźnie wydłużony kształt owoców - może Cyceron już nie posiadał wydłużonej czaszki, ale jego przodkowie.












Cieciorka groszek biały (Ciecierzyca) drobna



Cieciorka i ciecierzyca, chociaż brzmią podobnie, to jednak są dwoma różnymi roślinami strączkowymi i należącymi do rodziny bobowatych. Obydwie pochodzą z Bliskiego Wschodu. Ich nazwy są często stosowane zamiennie.

Cieciorka, czyli groch włoski, ma kuliste ziarna o żółtawym kolorze. Jej smak jest delikatny i lekko orzechowy. Natomiast ciecierzyca, zwana też grochem szparagowym, ma większe i bardziej spłaszczone ziarna o kolorze od jasnobrązowego do zielonego. Jej smak jest bardziej wyrazisty i charakterystyczny.

Nasiona ciecierzycy mają kulisty kształt i zazwyczaj występują w kolorze żółtym, zielonym, brązowym lub czerwonym, w zależności od odmiany. Są one stosunkowo małe, o średnicy około 5-9 mm, z charakterystycznym wydatnym „oczkiem” na wklęsłej stronie nasienia.





mamyito.pl/blog/cieciorka-a-ciecierzyca-czy-czyms-sie-roznia/

Plutarch • Życie Cycerona (uchicago.edu)

Ciecierzyca – Wikipedia, wolna encyklopedia






środa, 15 czerwca 2022

Antanténusz - Ene due rabe




niebezpieczne




tłumaczenie automatyczne

muszę poprawić i złe tłumaczenia zastąpić oryginalnymi tekstami



Była kiedyś sumeryjska konferencja, w której angielski naukowiec wygłosił wykład na temat rozszyfrowania fragmentowej sumeryjskiej glinianej tabliczki, która zawierała sumery Zaczął mówić „Anta Dunguz, szur-raga Dunguz, ... 

Następnie trzej węgierscy naukowcy, którzy wzięli udział w konferencji, stanęli i zaczęli śpiewać, że: "Antanténusz, szórakaténusz, Szóraka-tiki-taka-alabala-bambusz". Notatki wypadły spod rąk angielskiemu naukowcowi i jedyne, co mógł powiedzieć, to: Skąd to wiesz? Odpowiedzieli, że nie wiemy, gdzie prawdopodobnie uczyliśmy się od rodziców czy dziadków, gdy byliśmy dziećmi.

„Anta Dunguz, Dunguz, Szur-Raga-Dunguz, Bambooz”

Surowe tłumaczenie: "Wstań Dunguz, rodź rano Dunguz, rodź rano, zalać, rozprzestrzeniać, ciąć, gonić Bambuza! "

Dla Sumerów Dunguz był Słońcem (bogiem), a Bambuz nocą (bogiem ciemności). ” Nieco zniekształcona wersja tego rymu, co znamy dziś, co jest około 5000 letnią sumeryjską modlitwą do słońca.




László Pass , teolog z Debrecińskiego, bardziej szczegółowo zajmował się rymem od 1940 roku.
Na podstawie dostępnych wówczas twórczości Fritza Hommela, Friedricha Delitzscha, Franza Brünnowa i Antona Deimela doszedł do wniosku, że pierwotnie nie był to wiersz czytelniczy, ale ok. 12-10 000-letni sumeryjsko - starowęgierski - psalm powitający Słońce ze starożytną pentatoniczną melodią dedykowaną Tammuz.





wiki:


Antanténusz to krótki, poetycki kalkulator i wierszyk przeznaczony dla szkół podstawowych i przedszkolaków. Występuje w wielu miejscach na obszarze języka węgierskiego, z wieloma odmianami tekstu, co sugeruje jego dawne pochodzenie.

Obecnie nie ma ogólnie przyjętego stanowiska na temat jego pochodzenia, dlatego wiele osób zastanawiało się nad wierszem, np . Czy István Szőcs Halandzsa to Antantenus? ( Utunk , Kolozsvár, 1972) nawiązuje do cennej kolekcji László Forró .

Według niektórych opinii łacina [ źródło? ] , nie został przetłumaczony tylko na język węgierski, dzięki czemu stał się tekstem o dość miłej naturze, według niektórych jest to starożytny węgierski poemat dziecięcy.

Jeszcze inni twierdzą, że jest to czytelnik rozpowszechniony na całym świecie, fonetycznie zniekształcona forma numeracji indoeuropejskiej . [ źródło? ]

Język formalny nie jest wszędzie taki sam, różni się w zależności od grupy etnicznej/regionu, ale najczęstsze wersje to:

Anteny, arena rozrzutu,

Zabawa-tiki-taka-alabala-bambus (ka)!




Przyjmij pochodzenie sumeryjskie

Założenie pochodzenia sumeryjskiego jest przede wszystkim wytworem intelektualnym węgierskich amatorów. László Pass, teolog z Debreczyna, zajmował się rymem bardziej szczegółowo od 1940 roku  , ale nie znał języka sumeryjskiego ani pisma klinowego. Wyciągając z dostępnych wówczas dzieł Fritza Hommela , Friedricha Delitzscha , Franza Brünnowa i Antona Deimela , doszedł do wniosku, że badany tekst nie był pierwotnie poematem do czytania, ale miał około. 12–10-letni psalm sumeryjsko-węgierski dla Tammúza ze starożytną melodią pentatoniczną.

István Szőcs , pisarz i tłumacz, zgodził się z László Passem w 1972 roku, a Passal uważa go za wiersz do Boga w ten sam sposób, nie znając języka i pisma sumeryjskiego.  Według analizy Veroniki Marton, węgierskiej [sumerologa amatora bibliotecznej, nauczycielki Zarówno Marton, jak i Pass uważali tekst sumeryjski, ale nie ma zgody w ich rozszyfrowaniu, z wyjątkiem ostateczny wniosek.

W 1975 roku językoznawca Géza Komoróczy przeanalizował pokrewieństwo węgiersko-sumeryjskie i zinterpretował antenę przełęczy László i Istvána Szőcsa. Odkrył, że ich zgodność ze słowami sumeryjskimi nie była poprawna, były one wytworem świeckiej wyobraźni.



Wersje tekstowe 

Większość prób rozszyfrowania, w tym sumeryjskiego, rozpoczyna się od najczęstszego wariantu tekstu, ignorując różne wersje, których istnienie stawia te teorie pod znakiem zapytania. Istnieją również wariacje tekstowe, które są mieszanką worka i znaczących tekstów. Kilka przykładów z worka śmierci:

En ten ténusz
Szárusz ténusz
Száraka tikitaka
El vele buff 

An dan dén diki daka dénusz diki daka
bumstradassza diki daka bum 

Anan tutan
jodła lukan
aris baris
cukier baris dunga
dunga 

En ten tinus spatter
tinus
spike tiki toka
oja oja bambusowe dunga 

En den denore
mórika
den den en den buff 

A może tymianek
łodyżki kata tiki toka
ela bela buff 

An dan dé musz
word raka té musz
word raka csak tok
elen belen bus 

An dan dé nusz
mó raka té nusz
mó reke tiki
zabrano belen bin ban bus

An tan té nusz rakakika
ta
alan dalan dusz 

En ten tenus
mouth rakus tenus
mouth raki tiki taka
anergy pain bomb 


Hymn dziesiątki _

Antantenus plwocina
plwocina łaskotanie bilinbalanbus 



Zdaniem badaczki tematu, Gizelli R. Lovas, te rymowanki dotyczą praktycznie tylko rytmu wierszy kalkulacyjno-czytających, nigdy nie miały sensu.













Ene due rabe,
Połknął bocian żabę,
A później Chińczyka,
Co z tego wynika?
Jabłko, gruszka czy pietruszka?

WERSJA 2:
Ene due rabe,
Połknął bocian żabę,
A żaba Chińczyka,
Co z tego wynika?
Jabłko, gruszka czy pietruszka?


WERSJA 3:
Ene due rabe,
Chińczyk goni żabę,
A żaba Chińczyka,
Co z tego wynika?
Jabłko, gruszka czy pietruszka?

WERSJA 4:
Ene due rabe,
Połknął Chińczyk żabę,
A żaba Chińczyka,
Co z tego wynika?
Jabłko, gruszka czy pietruszka?


WERSJA 5:
Ene due rabe,
Złapał Chińczyk żabę,
A żaba Chińczyka,
Co z tego wynika?
Jabłko, gruszka czy pietruszka?

WERSJA 6:
Ene due rabe,
Połknął bocian żabę,
A później Chińczyka,
Co z tego wynika?
Raz, dwa, trzy, wychodź ty!


WERSJA 7:
Ene due rabe,
Połknął bocian żabę,
A żaba Chińczyka,
Co z tego wynika?
Raz, dwa, trzy, wychodź ty!

WERSJA 8:
Ene due rabe,
Chińczyk goni żabę,
A żaba Chińczyka,
Co z tego wynika?
Raz, dwa, trzy, wychodź ty!


WERSJA 9:
Ene due rabe,
Połknął Chińczyk żabę,
A żaba Chińczyka,
Co z tego wynika?
Raz, dwa, trzy, wychodź ty!

WERSJA 10:
Ene due rabe,
Złapał Chińczyk żabę,
A żaba Chińczyka,
Co z tego wynika?
Raz, dwa, trzy, wychodź ty!


WERSJA 11:
Ene due rabe,
Połknął bocian żabę,
A żaba bociana,
Jeszcze tego rana!

WERSJA 12:
Ene due rabe,
Zjadł Tadeusz żabę.
Żaba - Tadeusza,
w brzuchu mu się rusza.






WERSJA 1:
Ele mele dudki,
Gospodarz malutki,
Gospodyni jeszcze mniejsza,
Ale za to powabniejsza.

WERSJA 2:
Ele mele dudki,
Gospodarz malutki,
Gospodyni jeszcze mniejsza,
Ale za to robotniejsza.


WERSJA 3:
Ele mele dudki,
Gospodarz malutki,
Gospodyni jeszcze mniejsza,
Ale za to rozumniejsza.

WERSJA 4:
Ele mele dudki,
Gospodarz malutki,
Gospodyni jeszcze mniejsza,
Ale za to zaradniejsza.


WERSJA 5:
Ele mele dudki,
Gospodarz malutki,
Gospodyni garbata,
A córeczka - smarkata.

WERSJA 6:
Ele mele dudki,
Gospodarz malutki,
Gospodyni garbata,
A ich córka smarkata.



Islandzka wiki:    Úllen dúllen doff



Úllen dúllen doff
kikke lane koff
koffe lane bikke bane
úllen dúllen doff.


Úllen dúllen doff
kikki lani koff
koffi bani kikki lani (bikki bani)
úllen dúllen doff


Ole dole doff
kinke lane koff
koffe lane binke bane
ole dole doff.



Autorzy książki Svenska folklekar och danser twierdzą, że ta romsa jest również znana w Niemczech i że słowa zostały prawdopodobnie zniekształcone przez łacińskie cyfry oznaczające „jeden”, duet oznaczający „dwa” i quinque oznaczający „pięć”. 

Słowo unum powinno stać się „úllen”, duet do „dúllen” i quinque do „kikke”. Może to być prawda, chociaż może wydawać się dziwne, że „trzy” i „cztery” lub tres i quattuor zostały pominięte i zastąpione słowem „doff”.


Ole, Dole i Doffen to po norwesku Ripp, Rapp i Rupp , kuzyni Andrésa andara .



Andrésa andara  to Kaczor Donald z kreskówki, a Ripp, Rapp i Rupp to jego trzej siostrzeńcy.


Donald Fauntleroy Duck is a cartoon character created by The Walt Disney Company. Donald is an anthropomorphic white duck with a yellow-orange bill, legs, and feet. He typically wears a sailor shirt and cap with a bow tie. Donald is known for his semi-intelligible speech and his mischievous, temperamental, and pompous personality.

Donald Duck appeared in comedic roles in animated cartoons. Donald's first theatrical appearance was in The Wise Little Hen (1934), but it was his second appearance in Orphan's Benefit that same year that introduced him as a temperamental comic foil to Mickey Mouse.

In the 1930s, he typically appeared as part of a comic trio with Mickey and Goofy and was given his own film series starting with Don Donald (1937). These films introduced Donald's love interest and permanent girlfriend Daisy Duck and often included his three nephews Huey, Dewey, and Louie.




I dalej islandzka wiki:

Istnieje kilka sugestii dotyczących urodzin Andrésa i żadna z nich nie jest jego „urodzinami publicznymi”.

W filmie Trzy Caballeros , który został wydany w 1945 roku, mówi się, że Andrés obchodzi urodziny w piątek trzynastego . 13 października to najlepszy dzień, ale to dzień przed wynikiem filmu, który wypadł w piątek trzynastego. W filmie Happy Birthday Donalda z 1949 roku czytamy, że jego urodziny przypadły na 13 marca. Dziś dzień 9 czerwca jest powszechnie uważany za urodziny Andrésa, ale jest to dzień, w którym ukazał się pierwszy film o nim.

Według Don Rosy , jednego z najsłynniejszych rysowników Disneya, Andrés urodził się w 1920 roku . (Komiks (temat Don Rosy) ma mieć miejsce w okolicach 1947-1951.)


13 października 1307 roku rozpoczęła się rozprawa Filipa Pięknego z templariuszami - a więc wtedy sitwa przepotwarzyła się po raz kolejny - urodziła na nowo...




Úrtalningarromsur eru þulur sem börn þylja með þeim tilgangi að telja út eitthvað eða eitthvern.
Þulur

Úllen dúllen doff

Ugla sat á kvisti





Pokoje do liczenia to rymowanki, które dzieci recytują w celu policzenia czegoś lub kogoś.
Czary

Ullen nudne doff

Sowa siedziała na gałązce




wiersz - röð





wiki holenderska




Iene miene mutte to dobrze znany wierszyk odliczający . Rymowanka służy między innymi do wyznaczenia losowego dziecka, na przykład jako pierwszego stukania lub wyszukiwania gry, takiej jak tag lub chowanego.


Najstarsze miejsca w Holenderskim Banku Piosenki ( Meertens Institute ) z tym wersetem pochodzą z XIX wieku. Zbiór rękopisów Biura Holenderskiej Własności Ludowej, datowany na około 1850 r., wymienia „Ine, mine, mutte, / Tien funtów grutte”. Śpiewnik Nederlandsche baker- en kinderrijmen , zebrany przez J. van Vlotena , z 1894 roku, podaje cztery warianty rymu, w tym „Iene, miene, mutten, / Tien funtów gretten”, „Iene, miene, makken, / Oliekoekenbakken” , i „Eene, meene, mukken, / kawałki portulaki”. Zbiór rękopisów Pieśni ludowe i dziecięce Nynke van Hichtum(zebrana w latach 1904-1938) podaje 19 wariantów tego rymu odliczającego. W sumie Holenderski Bank Piosenki ma 127 przebojów tego wersetu.

Rymowanka może być związana z inną rymowanką, „Iene miene mone muike”. Są to także najstarsze zachowane stanowiska z około 1900 roku. W zbiorach Nynke van Hichtum (1904-1938) znajdują się m.in. warianty „Anne, manne, miene, mukke / Ikke, tikke, takke, tukke” i „Ane, grzywa, moene, moja, / portulaka, zielona kobieta”. 

Fakt, że najstarsze stanowiska pochodzą z XIX wieku, nie oznacza, że ​​pieśń pochodzi z tego okresu. Od połowy XIX wieku pod wpływem romantyzmu zebrano i wydano wiele pieśni ludowych . Jednak piosenka może być starsza i przekazywana w tradycji ustnej na długi czas, zanim została po raz pierwszy nagrana.




Pochodzenie 

Pisarz i językoznawca Frank Martinus Arion w 1981 roku założył, że kilka rymów i piosenek, w tym „Iene miene mutte”, nawiązuje do siedemnastowiecznych rymów portugalsko-kreolskich.

W 2002 roku Anne de Vries szukała wyjaśnienia w XIX wieku, z cyframi celtyckimi , które były wówczas nadal używane w niektórych dialektach angielskich. Licząc od jednego do czterech, czytamy w nim: „ina, mina, ethera, methera”. Rym będzie wtedy imitował „raz, dwa, cztery”. Byłaby to logiczna treść rymowanki odliczającej, a ponadto jej pochodzenie można jeszcze doszukiwać się w XIX wieku, kiedy rymowan pojawia się po raz pierwszy w źródłach.

Warianty tego rymu odliczającego występują w bardzo różnych językach. Jego poprzednicy mogą być znacznie starsi niż XIX wiek. Michael Witzel w swojej książce The Origins of the World's mitologies (2012) jako najstarszego prekursora wymienia mantrę z 1500-letniego buddyjskiego manuskryptu z Azji Środkowej. 

Tekst mantry brzmi: „Ene mene dasphe dandadasphe”. Być może ta w dużej mierze pozbawiona znaczenia fraza pochodzi z Indii i była rozpowszechniana przez buddyzm. Nie wiadomo, jak i dlaczego znaczenie modlitwy mogło zmienić się w rymowankę. Co więcej, nie jest jasne, gdzie można znaleźć dokładne pochodzenie mantry.


Najbardziej oczywistym pochodzeniem jest jednak starożytny, być może wschodnio-niderlandzki różdżkarz, jak wykazał w 1957 r. nauczyciel i językoznawca dr Jan Naarding z Drenthe , wspierany w tym przez prof. dr . Klaasa Heeromę z Instytutu Dolnej Saksonii w Uniwersytet w Groningen. Ich odkrycia zostały opublikowane w tym roku w Czasopismach Kwartalnych pod tytułem Stary różdżkarz i jego krewni . 

W części I artykułu Naarding wyjaśnia, dlaczego wierszyk odliczający, który znalazł pod literą A w słowniku Twents-Achterhoeks(1948) GH Wanink, jest najbliższa wczesnośredniowiecznej, a może nawet starszej oryginalnej wersji. Ta sama wersja została nagrana w 1904 roku przez Nynke van Hichtum w Goor:

Anne człowieku mój mukke,Nie tik tik tik tik, Szanowna Pani Przerażający Chłopcze,Nie obudzę się.

Naarding nazywa to pochodzenie „pogańską pieśnią kapłańską, która błagała najwyższą boginię o wyrocznię podczas wróżbiarstwa, wyrocznię, która być może zadecyduje o śmierci lub życiu człowieka”. Pierwsze dwie linijki są tłumaczone jako: „Matko ludzi, mów do mnie, chwytam kawałki gałęzi drzew (= pręty runiczne)”. Wyjaśnienie to zostało wycofane z niepamięci w 2016 roku i rozwinięte przez Goaitsena van der Vlieta , kuratora Twentse Taalbank. 
Ostatnią linijkę (później zmienioną na „to chwastów wieje”) można przetłumaczyć jako: „Rozmyślam i ważę”.



Tekst 

Pieśni ludowe , ze względu na tradycję ustną, często mają wiele wariantów (regionalnych i/lub czasowych). Aktualny tekst wersetu zwykle wygląda tak.  Iene moja niemowaDziesięć funtów kaszyDziesięć funtów seraIene miene mutte jest szefem.



Ciąg dalszy

Często wierszyk uzupełniany jest kilkoma linijkami, ewentualnie po to, by go nieco wydłużyć, aby można było przewidzieć gorszego, kto skończy z odliczaniem. Istnieje wiele wariacji na ten temat.

Przykłady:
Ale szef, którego tam nie było,Więc jesteś miły/szczery, nie on!Peppermint toczą się,Nie masz szczęścia!Ale nie możesz być szefemBo wciąż jesteś za małyWejdź na masztTrzymaj tego małego tłustego drania!kupa kupa kupa,Jesteś wielkim, grubym oszustemżona wraca do domu,zniknęła myszAle Pietje podarł gazetęWięc teraz twoja kolejwyłączony,Kara kawy, kawa gęstaodpadamAle szef, którego nie było w domu,Ponieważ był w szpitalu.Kaczor Donald zawsze ma pecha,Szczerze mówiąc, wszystko, co chwastów wieje, zniknęło.


Rymowanka odliczająca po angielsku i niemiecku 

W języku angielskim jest wierszyk odliczający „Eeny, meeny, miny, moe”. Najstarsze źródła tego pochodzą z około 1815 roku. Najstarsze warianty anglojęzyczne pochodzą z Nowego Jorku. Obecny wariant zwykle brzmi następująco:

Eeny, meeny, mój, moe,
Złap tygrysa za palec u nogi. (1)
Jeśli będzie krzyczeć / wiercić się, pozwól mu odejść,
Eeny, meey, mój, zmęczony.

(1) Zamiast 'tygrys' również: małpa/kurczak/świnka lub inne zwierzę, ale także 'czarnuch', gdy to słowo było jeszcze używane w języku potocznym.

Niemiecki ma również wierszyk odliczający, który zaczyna się podobnym wersem: „Ene, mene, muh und raus bist du”.






Alibabki - tekst piosenki Ene, due, rabe

Raz była panna i był pan, i stał przed nimi wina dzban. Lecz pan przy pannie nienagannie zachowywał się nad stan. I choć nie o to pannie szło, pan mówił pannie tylko to. Ene due rabe, ene due rabe, połknał bocian żabę, połknął bocian żabę. Ene due rabe, ene due rabe, je. Rapete papete knot. Bocianie, []?, ucztę miałeś przebogatą. Dla nas także [tato]? złap parę dużych, ładnych żab. Ene due rabe, ene due rabe, goni bocian żabę, goni bocian żabę. Ene due rabe, ene due rabe, je. Rapete papete knot. A żabięta szur w szuwary. A ten bociek bardzo stary. Ledwo w nim się dusza tli. A żąbięta: hi, hi, hi. Ene due rabe, ene due rabe, szukaj, boćku, żaby, szukaj, boćku, żaby. Ene due rabe, ene due rabe, je. Rapete papete knot. Prędzej znajdziesz koci ogon, []? Możesz chytry być jak łotr. My schowamy się za płot. Ene due rabe, ene due rabe, szukaj, boćku, żaby, szukaj, boćku, żaby. Ene due rabe, ene due rabe, je. Rapete papete knot.






to jest to samo co zwykle...









https://hu.wikipedia.org/wiki/Antanténusz