przedruk
W analizie Global Financial Integrity –
międzynarodowej organizacji, prowadzącej badania na temat
nielegalnych przepływów finansowych znajduje się odpowiedź skąd
taka wściekłość niemieckich mediów i pogróżki pod adresem
nowych władz. Wstrząsająca lektura!
Global Financial Integrity
obliczył,
że przez ostatnie lata koncerny naszego zachodniego sąsiada
„wyssały” z naszego kraju 30 miliardów dolarów.
Za granicę trafia aż 5 proc.
polskiego PKB, czyli ok. 90 mld zł rocznie. Najwięcej
kradną zagraniczne korporacje i niemieckie firmy
— czytamy na portalu „gf24.pl”, który powołuje się
na szacunki
Global
Financial Integrity.
Jeśli przyjmiemy, że ok. 65 proc.
eksportu-importu Polski jest wytwarzane przez firmy z kapitałem
zagranicznym, z czego ok. 50 proc. to firmy
niemieckie, można oszacować, że Niemcy nielegalnie
wyprowadzają z Polski ok. 30 mld zł rocznie
— przytacza szacunki
portal
„gf24.pl”.
Generalnie Polska znajduje się na 20 miejscu krajów
z listy najbardziej nielegalnie wyzyskiwanych na świecie
przez zagraniczne koncerny. I jesteśmy
jedynym
takim krajem z Unii Europejskiej.
Z tabeli opublikowanej na stronie Global Financial
Integrity wynika, że poziom wyciągania nielegalnych pieniędzy,
wysoki w 2004 r., wyhamowany został w latach 2005-2007,
siłą inercji jeszcze spadał, po czym gwałtownie wzrósł,
aby ponownie osiągnąć apogeum w 2012 r.
gfintegrity.org
Teraz kilka ważnych - choć przyznajmy szczerze -
retorycznych pytań:
Czy dzięki tym suchym liczbom, datom i szacunkom wiemy
więcej o przyczynach furii niemieckich mediów po ostatnich
wyborach prezydenckich i parlamentarnych?
Czy rozumiemy teraz dlaczego niemieckie media i niemieccy
politycy milczeli, gdy władza Platformy Obywatelskiej i PSL
zakładała
Polakom rekordowe liczby podsłuchów, niszczyła dziennikarzy
i rozbijała redakcje?
Czy już wiemy dlaczego państwu niemieckiemu tak bardzo
zależy na utrzymaniu nad Wisłą status quo?
Czy już pojmujemy dlaczego Berlinowi
tak bardzo zależy na tym, aby utrzymać obecny stan atrofii
państwa polskiego?
Czy zdajemy sobie sprawę, dlaczego Niemcy tak obawiają
się repolonizacji mediów?
Gdy już odpowiemy sobie na te pytanie musimy zdać sobie
sprawę z bardzo ważnej sprawy. Nasz zachodni sąsiad zrobił
sobie z nas swoją półkolonię medialną, tanią montażownię
i Bóg wie co jeszcze.
Jego połajanki pod naszym
adresem są więc z jego punktu widzenia dość zrozumiałe
- dlaczego ma mieć szacunek do swoich XXI-wiecznych
„Irokezów”, wobec których odczuwa (tradycyjną) wyższość
cywilizacyjną? To od nas zależy, czy pozwolimy mu tak
traktować nasz kraj. Nikt nas w tym nie wyręczy.
Według najnowszego raportu Global
Financial Integrity (międzynarodowej organizacji zajmującej się
nielegalnymi przepływami finansowymi) Polska należy do pierwszej 20
(jest w tej grupie jedynym krajem należącym do UE) najbardziej
wyzyskiwanych krajów przez zagraniczne korporacje.
Raport GFI stwierdza, że z Polski
zagraniczne firmy nielegalnie wyprowadzają corocznie około 90 mld
zł, czyli około 5% naszego PKB, i dotyczy to głównie oszustw
związanych z podatkami VAT i CIT oraz cłami. Dane GFI potwierdzają
wcześniejsze ustalenia dotyczące naszego systemu podatkowego
opracowane przez MFW oraz Komisję Europejską, w tych dokumentach
także pisano o blisko 100 mld zł rocznie, które traci polski
budżet na skutek oszustw podatkowych.
Przypomnijmy tylko, że rozrastanie się
zjawiska niepłacenia CIT przez firmy z udziałem kapitału
zagranicznego potwierdza raport przygotowany przez Komisję
Europejską, w którym autorzy, powołując się na ekspertyzy
przygotowane na zlecenie Komisji Europejskiej, stwierdzają, że
wielkie korporacje unikają płacenia podatku dochodowego w całej
Unii Europejskiej.
W skali całej UE uszczuplenia z tego
tytułu to kwota ponad 120 mld euro, w przypadku Polski oszacowano je
na ponad 11 mld euro rocznie, co daje astronomiczną kwotę blisko 46
mld zł utraconych dochodów podatkowych (w ostatnich latach wpływy
z tego podatku wynoszą około 28-31 mld zł). Oznaczałoby to, że
utracone każdego roku wpływy z podatku CIT od firm z udziałem
kapitału zagranicznego znacznie przekraczają dochody budżetowe z
tytułu tego podatku i że w ciągu ostatnich lat kolejni ministrowie
finansów poprzedniego rządu Platformy i PSL co najmniej tolerowali
to zjawisko.
W imieniu nowego ministra finansów
Pawła Szałamachy rzecznik prasowy Mirosława Dróżdż zwróciła
się do podatników podatku dochodowego od osób prawnych (CIT),
którzy stosowali tzw. ceny transferowe w latach 2011-2015 do
złożenia stosownych korekt w zeznaniach podatkowych za ten okres.
Stwierdziła także, że spółki, które zdecydują się na
dobrowolna korektę deklaracji podatkowych za lata 2011-2015, będą
mogły skorzystać z 50% obniżki stawki ustawowych odsetek za
zaległe zobowiązania podatkowe.
Przypomniała, że każda transakcja
powinna odpowiadać naturalnym warunkom rynkowym, a jej cena powinna
być zbliżona do ceny rynkowej, podczas gdy w przypadku podmiotów
powiązanych bardzo często zdarza się, że spółka-córka płaci
spółce-matce w grupie znacznie wyższą kwotę, niż wynosi wartość
rynkowa określonego dobra lub usługi (najczęściej jest to
korzystanie z logo, doradztwo, dostarczanie know-how).
Ostrzegła, że stosowanie cen
transakcyjnych przez podmioty powiązane będzie przedmiotem badań
urzędów skarbowych w II kwartale 2016 roku, ponieważ jest to jeden
z priorytetów nowego ministra finansów Pawła Szałamachy. Z kolei
wyłudzenia w podatku VAT, które według raportu MFW są jednymi z
najwyższych w UE, wynoszą ponad 3% PKB, a więc w warunkach roku
2014 wyniosły ponad 52 mld zł. Tutaj nowy minister finansów
rozważa wprowadzenie centralnego rejestru faktur VAT, za
pośrednictwem którego trafiałyby do nabywców towarów i
podlegałyby na bieżąco kontroli urzędów skarbowych.
Innym pomysłem jest rozdzielenie
płatności VAT (nabywca płaci dostawcy tylko płatność netto, a
kwota podatku trafia na konto podatnika będące w dyspozycji urzędu
skarbowego), w takiej sytuacji zwrotów podatku VAT (różnicy
pomiędzy podatkiem naliczonym a należnym) dokonywałby urząd
skarbowy. Jak z tego wynika, nowy rząd nie zamierza tolerować tego
stanu rzeczy i już na początku swej działalności rozpoczął
walkę cenami transferowymi, co ma ograniczyć wyłudzenia w podatku
CIT, jak i z przestępstwami karuzelowymi, co ma ograniczyć
wyłudzenia w podatku VAT. Trudno bowiem dłużej tolerować
sytuację, w której blisko 1/3 potencjalnych dochodów podatkowych
(około 100 mld zł rocznie) zamiast wpływać do budżetu państwa,
wypływa poza granice naszego kraju tylko dlatego, że zagraniczne
korporacje traktują Polskę jak swoją kolonię.
http://www.naszdziennik.pl/ekonomia-finanse/149735,polska-wsrod-20-najbardziej-okradanych-panstw-swiata.html#.VoJOOLyweV0.facebook