Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Grecy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Grecy. Pokaż wszystkie posty

środa, 29 września 2021

Od Zbrucza do Włoch

 


Tekst miał być rozszerzony o Sardynię, stąd pierwotnie był taki tytuł posta.



Poniżej porównanie tzw. Światowida ze Zbrucza i Wojownika z Capestrano.


Jeden posąg pochodzi z polskich kresów, a drugi - z Abruzji we Włoszech.

"Światowida" odkryto w 1848 roku, a Capestrano - w 1934 roku.

Idol ze Zbrucza datowany jest na XI w. n.e. -  Capestrano - VI w. p.n.e.


Dodam od siebie, że ja wiem jak tłumaczyć tę postać, ale jak wszystko w tym temacie, wymaga to wiele pisania... 


Wg mojej koncepcji Słowianie w dawnych czasach zaludnili całą Europę i to oni -

Słowianie z terenów dzisiejszej Polski stanowili podstawę cywilizacji greckiej i etruskiej. 


Oczywiście mam na to pewne argumenty, jedne są mocne inne mniej...

Jednak najpierw omówię w serii artykułów to co zapowiadałem, a dopiero potem przejdziemy dalej.




Tymczasem na korzyść mojej koncepcji - takie spostrzeżenie...


Oba posągi są do siebie podobne, pierwsze co się rzuca w oczy to:

- identyczny układ rąk (a nawet dłoni - kciuka)

- okrągłe nakrycie głowy

- KOŁO na piersiach, u Światowida trzymane na ręku przypominające pierścień, u Wojownika - jako element "zbroi" umocowany pasami (w sumie też pierścień - jako swego rodzaju ściągacz pasów), ale też jakby podtrzymywane dłonią jak u Światowita

- jeden i drugi w jakimś stopniu pokryty był czerwoną farbą.


Moim zdaniem oba posągi odwołują się do tej samej postaci, ale przede wszystkim tej samej kultury i tej samej historycznej przeszłości. Posągi są jednym z dowodów na wspólne korzenie cywilizacji etruskiej i słowiańskiej - i być może egipskiej jak niżej zauważam. Kultury te wywodzą się od Słowian pochodzących z terenów dzisiejszej Polski.


Wg danych np. z włoskiej wiki, Wojownik z Capestrano to etruski z pochodzenia król - Numa Pompiliusz - drugi król Rzymu. 


Pompiliusz to - wg wszystkich polskich  kronik - imię Popiela - legendarnego władcy Lechi..

Popiel to zapewne nazwa przeniesiona  z osoby Stwórcy - Tego, Który Spopiela Piorunem..

Poniżej będą jeszcze moje uwagi nt. tego imienia.



A więc po Sieciechu, władcy Egiptu... pamiętacie??

Wg tłumaczenia z łaciny Setheus, występujący w kronice Polskiej Galla Anonima - to Sieciech.

Setheus to zlatynizowane Seth, a Seth to bóg czy też faraon egipski... także ten... znowu mamy Słowianina na tronie jakiejś starożytnej cywilizacji...


Zwracam też uwagę na to, że faraonowie egipscy - np. Ramzes II, Tutankhamon, czy Echnaton także ukazywani byli w podobnej postawie co Idol ze Zbrucza i Capestrano tj.

- ze skrzyżowanymi na piersiach rękoma... 

- w ręku trzymają laskę z okrągłym zakończeniem - być może nawiązujące do pierścienia jak u idoli wyżej

- też mają na głowie okrągłą czapkę...



Na foto od lewej: Ramzes II, Tutankhamon, Echnaton.


Ponadto - idol z Abruzji ma na kapeluszu coś co zostało nazwane grzebieniem, a co kojarzy mi się z ureuszem - wężem na czapce jakiego widzimy u faraonów - był to symbol władzy królewskiej - ale i boskiej...



Maska Tutankhamona z Ureuszem


Ureusz, także Ureus – w starożytnym Egipcie symbol władzy boskiej i królewskiej w postaci świętego węża – postać z głową sępa i tułowiem atakującej samicy kobry.  


Założę się, że podobne odniesienia znajdę w innych kulturach.



poniżej przedruki

moje uwagi i rzeczy, na które zwracam uwagę podkreśliłem kolorem

tłumaczenia automatyczne


Idol ze Zbrucza

Przeprowadzone w latach 80. XX wieku badania Borysa Tymoszczuka i Iriny Rusanowej wykazały, że pierwotnie idol znajdował się prawdopodobnie na położonej niedaleko Zbrucza górze Bohod (Bogit), gdzie odkryto kamienny krąg z ośmioma ogniskami i miejscem na czworokątną figurę. Dzięki analizie chemicznej wykryto na posągu ślady pokrywającej go niegdyś czerwonej farby.

Datowanie zabytku

Czas powstania rzeźby pozostaje dyskusyjny, a tym samym nie ma całkowitej pewności co do jej etnicznej atrybucji. Według opinii części badaczy możliwe jest inne niż słowiańskie pochodzenie Światowida; zgodnie z tymi hipotezami idol pierwotne należał np. do Traków albo ludów irańskich, tureckich lub też do Waregów czy nawet Celtów. Od któregoś z tych ludów miał trafić w ręce Słowian. Spotyka się też opinie, że idol jest XIX-wieczną mistyfikacją, powstałą na fali zainteresowania słowiańskimi starożytnościami w epoce romantyzmu; powstanie obiektu mogło mieć np. związek z zainteresowaniami literackimi i historycznymi zamieszkałego w Liczkowcach Tymona Zaborowskiego.

Zdaniem Janusza Cieślika posąg, mimo pogańskiego charakteru, pochodzi już z czasów po chrystianizacji, a sposób przedstawienia zawartych na nim treści wskazuje na inspirację twórcy XI-wieczną sztuką ruskiego chrześcijaństwa.





W sierpniu 1848 roku w Liczkowicach koło Husiatyna na Podolu (Ukraina), suche lato spowodowało znaczne obniżenie się poziomu  tamtejszej rzeki Zbrucz.

Natrafiono  wówczas na dziwny kamień wystający ponad lustro wody, będący jak się później okazało kamienną rzeźbą, czworościennym posągiem o czterech twarzach. Słynny archeolog działający w Krakowie, Adam Honory Kirkor, tak oto opisywał miejsce odkrycia tego posągu: „… góra Sokolichą zwana, której skalisty, brunatny, kręty występ prawie prostopadle do Zbrucza spada. U stóp tego występu, w dolinie zwanej Zbiegła, na pierwszym załomie Zbrucza ku południowi (o 300 metrów od byłej kasarni straży finansowej, dziś leśniczówki) … wydobyli w roku 1848 ze Zbrucza posąg Światowita”. 

Ten temat, jak i całe odkrycie opisane powyżej, są spektakularne i to pod wieloma względami. Przede wszystkim dlatego, że nie można jasno określić daty i miejsca powstania tej rzeźby, a także jej etnicznej przynależności, gdyż odbiega ona znacząco od innych posągów znajdowanych w tamtejszej okolicy.

Jednak według wielu opinii archeologicznych, przyjęło się, że posąg pochodzi z około IX/X wieku, a na jego pierwotną lokalizację wskazuje się położoną niedaleko Zbrucza górę Bohod. Odkryto tam bowiem kamienny krąg z ośmioma ogniskami i miejscem na czworokątną figurę. Są to jednak hipotezy, podobnie jak ta na temat jego pochodzenia, która mówi, że ów posąg należał pierwotnie do ludów z Bliskiego Wschodu – Traków, ludów irańskich czy tureckich, a dopiero od nich miał trafić w ręce Słowian. Większość archeologów wiąże jednak etniczne pochodzenie rzeźby bezpośrednio ze Słowianami i uznaje go za jedyny, tak dobrze zachowany, wizerunek słowiańskich bogów.

Czym więc jest ów posąg i co przedstawia?

Jest to wapienna rzeźba o wysokości 257 cm i wadze około pół tony, którą charakteryzuje czworoboczny kształt.

W oficjalnej deskrypcji znajdującej się na stronie Muzeum Archeologicznego w Krakowie, możemy przeczytać następujący opis:

„(...) Boki posągu stanowią podłoże do pasmowo wykonanych przedstawień figuralnych – pogłębione jest z reguły tło, natomiast same figury to reliefy płasko-wypukłe. Niektóre fragmenty dekoracji wykonane zostały jedynie płaskim rytem. Zwieńczenie posągu to plastycznie uformowane cztery połączone, pozbawione owłosienia, ludzkie głowy osadzone na krótkich szyjach. Nakrywa je wspólne nakrycie głowy – przypominające kapelusz. Poza podziałem kompozycji na boki słupa, wyraźnie wyodrębnione są na wszystkich ścianach różnej wysokości trzy pasma poziome oddzielone plastycznymi listwami”.




Potocznie ową rzeźbę nazywa się Światowidem ze Zbrucza, jednak obecny w nazwie Światowid zdaje się nie być poprawnym określeniem. Aktualna nazwa została nadana posągowi przez Joachima Lelewela, który oceniając wygląd rzeźby, uznał ją błędnie za przedstawienie połabskiego Świętowita. Jego imię zapisane po łacinie w formie Svantevit rozszyfrował więc błędnie jako Światowid, jednak inne zachowane w kronikach opisy owego połabskiego boga, znacznie różnią się od zbruczańskiego posągu. 

Na pierwszej stronie tej rzeźby znajduje się postać z rogiem w prawej ręce, a tuż pod nią widnieje figura przedstawiająca kobietę oraz postać z rękami wyciągniętymi do góry. Na drugiej stronie mamy postać z pierścieniem, pod nią kobietę i znów postać z rękami nad głową. Kolejna strona posągu to mężczyzna z szablą i koń, pod którym mamy wizerunek mężczyzny, zaś pod nim widnieje kolejna osoba z uniesionymi rękami. Na ostatniej ścianie rzeźby znajdziemy dwóch mężczyzn, a poniżej koło.


Według koncepcji rosyjskiego archeologa, Borisa Rybakowa, górna część posągu przedstawia kolejno główne bóstwa słowiańskiego panteonu: Mokosza, Ładę, Peruna oraz Dadźboga. Cały zaś pomnik miał przedstawiać postać Roda, który górował nad wszystkimi słowiańskimi bóstwami.

Z taką interpretacją nie zgadza się polski historyk, Leszek Słupecki, który widzi w tej rzeźbie jedynie Peruna, a w czterech ścianach upatruje przedstawienia jego różnorakich mocy. Odrębne zdanie w sprawie posągu miał także polski geolog, Janusz Kotlarczyk, widzący w zbruczańskim słupie słowiańskiego boga Swarożyca, który czczony był na Połabiu. Uważa się także, że posąg zbruczański może stanowić materialny ślad idei słupa kosmicznego, który zapewniał lokalnej społeczności idealną komunikację wewnętrzną pomiędzy światem realnym i wierzeniami. Najbardziej jednak kontrowersyjną i najpopularniejszą w ostatnim czasie teorią, jest uznanie niniejszego pomnika za XIX-wieczną mistyfikację.

Pochodzenie i czas powstania Światowida ze Zbrucza były często podważane w ostatnich latach. Najgłośniejszą sprawą było zakwestionowanie jego pochodzenia przez parę ukraińskich archeologów Oleksija Komara i Natalię Chamajko, którzy dokonali tego w 2014 roku w swej pracy naukowej pt. „Idol ze Zbrucza: zabytek epoki romantyzmu?”.

Ukraińscy uczeni uważają, że zbruczański słup wykonano najpewniej w latach 20. XIX w., na zlecenie romantycznego poety Tymona Zaborowskiego (1799-1828), który był właścicielem majątku Liczkowce leżącego nad Zbruczem. Podstawą do podważenia słowiańskich korzeni rzeźby, jest jej zadziwiająco dobry stan.

Została bowiem zrobiona z wapienia, a następnie leżała w rzece, więc powinna mieć liczne wapienne zacieki, a jej rysy winny być dużo bardziej rozmyte. Jak dodaje prof. Władysław Duczko, polski archeolog, rzeźba nie mogła leżeć w rzece dłużej niż 20 lat. Nawet gdyby leżała w ziemi, to nie zachowałaby się w tak dobrym stanie. Hipotezę ukraińskich naukowców zdają się potwierdzać także wyniki badań makroskopowych i mikroskopowych, które przeprowadził w latach 1948-49 krakowski konserwator Rudolf Kozłowski.

Ustalił on, że posąg wykonano z wapienia pochodzącego zapewne z okolic Husiatyna na Podolu i był pierwotnie pokryty barwnikami, których ślady ocalały w zagłębieniach reliefu. Kluczowe jest to, że Kozłowski potwierdził, iż posąg rzeczywiście leżał w rzece, ale dość krótko.

Inne argumenty przemawiające za mistyfikacją, to zbyt złożony sposób wykonania posągu, niespotykany w innych rzeźbach z IX i X wieku (pozostałe znaleziska z tamtego rejonu to głównie amorficzne kamienne stele), niepasujący do innych wschodniosłowiańskich znalezisk wizerunek boga o czterech twarzach oraz podobieństwo do ikonicznych przedstawień ruskich świętych (czapka Światowida wygląda tożsamo z nakryciem głów świętych Borysa i Gleba).

Badacze pokusili się nawet o stworzenie portretu psychologicznego osoby stojącej za powstaniem posągu. Do tego portretu zdaniem badaczy doskonale pasuje romantyczny poeta, Tymon Zaborowski. Nie dość, że jego majątek znajduje się w rejonie, w którym znaleziono Światowida, to wiele jego dzieł jest silnie osadzonych w tematyce słowiańskiej, którą się pasjonował.

Wszelkie dyskusje na ten temat opierają się niestety jedynie na hipotezach, także kontrargumenty dla pracy ukraińskich archeologów to kolejne teorie niepoparte konkretnymi dowodami.

Samo Muzeum Archeologiczne w Krakowie, do którego owa rzeźba trafiła za sprawą Teofila Żebrawskiego z Krakowskiego Towarzystwa Naukowego, odpiera wszelkie zarzuty, doszukując się podobieństwa do Światowida w innych posągach z Iwankowców i Stawczan, z których przynajmniej dwa formą nawiązują do zabytku ze Zbrucza.





Wojownik z Capestrano.





Wojownik Capestrano jest to rzeźba w lokalnym miękkiego wapienia w VI wieku pne , z okresu sztuki Italic , znalezione w nekropolii starożytnego miasta Aufinum , w miejscowości znajduje się niedaleko Capestrano ( AQ ), a przedstawiający wojownika starożytni italscy mieszkańcy Vestini. Jest to jedno z najbardziej monumentalnych i znaczących dzieł sztuki italskiej i jest przechowywane w Chieti , w Narodowym Muzeum Archeologicznym Abruzji .


Wojownik, którego dekorację pierwotnie miał uzupełnić kolor malowany (w niektórych miejscach pozostają ślady koloru czerwonego), przedstawia w wymiarach większych niż życie (wysokość bez podstawy sięga 2,09 m) stojącą postać męską, z rękoma założonymi na piersi, w wojskowym stroju. 

Głowa jest pokryta hełmem dyskowym, który zakrywa uszy i ma maskę na twarzy; tułów chronią tarcze pancerza wspomagane poprawkami, natomiast inny schron ze skóry lub blachy, wsparty pasem, chroni brzuch. Nogi mają nagolennikia stopy noszą sandały. 

Na piersi wojownika wisi miecz ze zdobioną rękojeścią i pochwą oraz sztylet. Po prawej trzyma małą siekierę. Ozdoby składają się ze sztywnego naszyjnika z zawieszką oraz bransoletek na przedramionach.  





Nakrycie głowy (o średnicy 65 cm), charakterystyczne dla szerokich rond, które nadają mu wygląd sombrero , zostało zinterpretowane jako hełm paradny, wyposażony w grzebień (w górnej części widoczne są ślady wystającego grzebienia, teraz utracone) lub jako tarcza (obrona), którą noszono na głowie, gdy nie była używana w bitwie.

Figura spoczywa na cokole i jest wsparta na dwóch bocznych filarach, na których wygrawerowane są włócznie. Na prawym nośniku znajduje się napis w języku południowym Piceno (lingua sud picena) pojedynczy wiersz tekstu z góry od dołu i słowami oddzielonymi kropkami : 

MA KUPRí KORAM OPSÚT ANI {NI} S RAKINEL?ÍS? POMPA?[ÚNE] Í . 

Postawiono hipotezę, że znaczenie tekstu to Ja, piękny obraz, wykonany (rzeźbiarz) Aninis dla króla Nevio Pompuledio (Królowa Hadriana) lub, ostrożniej, jak Aninis dla Pomp? (Calderini i in. 2007).

Me, bella immagine, fece (lo scultore) Aninis per il re Nevio Pompuledio (Adriano La Regina) o, più cautamente come fece (fare) Aninis per Pomp? (Calderini et al. 2007).


Wojownik jest prawdopodobnie przedstawiony martwy, jak sugeruje maska ​​na twarzy i podpórki. Był to prawdopodobnie posąg umieszczony jako znak na grobowcu królewskim.

Mimo wyjątkowej jakości posąg wydaje się być częścią rzeźby Piceno, dla której istnieją inne duże przykłady (stela antropomorficzna, czyli z przedstawieniem postaci ludzkiej, autorstwa Guardiagrele , głowy z Numany ).

Anatomia wojownika nie jest zdefiniowana tak, jak we współczesnym greckim kouroi , ale jest bardziej przybliżona, przy czym o wiele więcej uwagi poświęcono przedstawieniu detali, takich jak broń, aby podkreślić rangę i wagę postaci.
















Nevio Pompuledio ( ...- VI wiek pne ) był królem ludu Vestini , znanym z posągu Wojownika Capestrano .

Żył w VI wieku p.n.e. w okolicy westyny wokół Aufinum , starożytnego miasta położonego w pobliżu Capestrano ), gdzie znaleziono posąg. 

Według badań Alberto Calderiniego z 2007 roku, posąg został wykonany przez królową Piceni, żonę Nevio Pompuledio, a profesor zauważył również, że inicjały imion „N” i „P” odpowiadają inicjałom rzymskiego król Numa Pompilius. , dlatego Pompuledio byłby abruzyjską wersją drugiego króla Rzymu.

Istnieją również legendy o królu, dotyczące jego życia: 

byłby on wojowniczym pasterzem z Abruzji z doliny Aterno (L'Aquila), związanym z terytorium, który przybył walczyć z Vestini di Penne i Marsi . Za to zostałby zabity zdradą.

patrz - legenda o Popielu - MS


Numa Pompiliusz ( leki Sabini , 754 pne - 673 pne ) był drugim królem Rzymu, którego panowanie trwało czterdzieści trzy lata.

Numa Pompilius , pochodzący z Sabinów , dla tradycji rzymskiej i mitologii , przekazany nam przede wszystkim dzięki Tytusowi Liwiuszowi i Plutarchowi , który również napisał biografię, znany był ze swojej pobożności religijnej i panował od 715 pne do jego śmierć w 673 pne (osiemdziesiąt, po czterdziestu latach panowania) zostanie królem Rzymu , w Romulus . Numa był pobożnym królem iw całym swoim królestwie nigdy nie toczył wojny.


Koronacja Numy nie nastąpiła natychmiast po zniknięciu Romulusa. Przez pewien czas Senatorowie rządził miastem w rotacji, na przemian co dziesięć dni, w próbie zastąpienia monarchii z oligarchii . Jednak pod naciskiem narastającego niezadowolenia społecznego, spowodowanego dezorganizacją i słabą skutecznością tego sposobu rządzenia, po roku senatorowie zostali zmuszeni do wyboru nowego króla.

Wybór od razu okazał się trudny ze względu na napięcia między senatorami rzymskimi, którzy zaproponowali senatora Proculusa, a senatorami Sabinów, którzy zaproponowali senatora Velesio.

Aby dojść do porozumienia postanowiono postąpić w ten sposób:

senatorowie rzymscy proponowaliby nazwisko wybrane spośród sabinów i to samo zrobiliby senatorowie sabińscy wybierając Rzymianin. Rzymianie zaproponowali Numę Pompilius, należącego do Gens Pompilia , który mieszkał w Sabinowym mieście Cures i był żonaty z Tazią, jedyną córką Tito Tazio . Wydaje się, że urodził się tego samego dnia, w którym Romulus założył Rzym (21 kwietnia). Numa, współobywatel Tito Tazio, był znany w Rzymie jako człowiek o udowodnionej prawości, a także znawca praw boskich, do tego stopnia, że ​​zasłużył sobie na przydomek Pius. Sabinowie przyjęli propozycję rezygnując z zaproponowania innej nazwy.

Proculus i Velesio (dwóch najbardziej wpływowych senatorów odpowiednio między Rzymianami i Sabinami) zostali następnie wysłani do Cures, aby zaoferować mu królestwo. Początkowo sprzeciwiając się przyjęciu propozycji senatorów, ze względu na agresywną reputację obyczajów rzymskic , Numa zgodził się na to dopiero po objęciu patronatu bogów, którzy okazali się mu przychylnych; Numa został wtedy wybrany królem przez aklamację ludu .

Zauważacie podobieństwo do historii Piasta Kołodzieja?

Dwaj tajemniczy goście, nazywani także aniołami, przyszli do Popiela (Popela) na postrzyżyny, ten jednak ich nie wpuszcza, wtedy oni idą do Piasta Kołodzieja... i tam "przepowiadają" mu królewski tron.


Rzeczywiste istnienie Numy Pompiliusa, jak to bywa z Romulusa , jest przedmiotem dyskusji. Dla niektórych badaczy jego postać byłaby głównie symboliczna; król na poły filozof i na poły święty, mający na celu stworzenie reguł i zachowań religijnych Rzymu, przeciwny wojnie i nieporządkowi, diametralnie przeciwny swemu poprzednikowi, wojowniczemu królowi Romulusowi. Już samo pochodzenie nazwy ( Numa da Nómos = „prawo”; Pompilio da pompé = „habit kapłański” ) wskazywałoby na idealizację jego postaci.


Dodam jeszcze:

Popel -  pope....

zapewne także - pop



Popiel I – legendarny władca Polski wywodzący się z dynastii Popielidów, według Wincentego Kadłubka wnuk Leszka II, syn Leszka III i Julii, siostry Juliusza Cezara. Ojciec legendarnego, zjedzonego przez myszy Popiela II. Według Kadłubka był bardzo dobrym władcą, zgodnie współrządzącym z dwudziestoma przybranymi braćmi, którzy jeszcze za jego życia (według Kroniki wielkopolskiej natomiast już po jego śmierci) zgodnie wybrali jego syna na nowego króla. Według Długosza Popiel prowadził liczne zwycięskie wojny, był jednak władcą nieudolnym i gnuśnym. Kronikarz umiejscowił także jego rządy około 800 roku.


Popiel ІІ; de regno Pumpil (Popel), imię, rekonstruowane, jako Pąpyl – legendarny władca Polan lub Goplan z IX wieku.


Pierwotna nazwa

Wersja Popel została utrwalona przez Rocznik małopolski, którego najstarsze rękopisy pochodzą z XV w., od tej wersji pochodzi też Popiel (jak twierdził Gerard Labuda, wersje z literą i są z pewnością wtórnie wprowadzone do tekstu po to, aby umożliwić etymologię ludową do wyrazu popiół (jak u Długosza)). Kronika polska, rękopis z biblioteki Zamoyskich (nazywany "rękopisem Z") notuje dwie wersje imienia: na karcie trzeciej i w tytule rozdziału 1. pojawia się dwukrotnie Popel, natomiast w rozdziale 3 dwukrotnie wersja: Pumpil. Po 1312 z autografu Kroniki polskiej został sporządzony "rękopis A" (niezachowany), z którego wywodzą się (niezależnie od siebie) rękopisy Z i H (tj. rękopis Zamoyskich i rękopis Heilsberski; nazewnictwo tych rękopisów jest wspólne i u Zofii Kozłowskiej-Budkowej, i u Gerarda Labudy, i u Mariana Plezi).


Zdaniem Zofii Kozłowskiej-Budkowej najbliżej autografu Galla Anonima był Wincenty Kadłubek, który na przełomie XII i XIII wieku w swej kronice konsekwentnie posługiwał się zapisem: Pompilius a za nim, tak samo konsekwentnie, kronika Dzierzwy.


Za Kadłubkiem idzie Chronicon Polonorum (napisana w Lubiążu ok. 1285 r. z inicjatywy Henryka Prawego nazywana tak jak dzieło Galla Kroniką polską lub dla odróżnienia, albo dość abstrakcyjnie Kroniką śląsko-polską[1], albo śląską Kroniką polską, lub po prostu Kroniką z Lubiąża), która notuje filio secum retento, cui nomen Pompilius, sto lat późniejsza Kronika książąt polskich (Chronica principum Poloniae[2], u Labudy Kronika książąt śląskich zapewne dlatego, że dotyczyła głównie książąt śląskich, napisana w latach 1382-1398 prawdopodobnie w Brzegu), która korzystała bezpośrednio z autografu Galla, podobnie filio suo retento, cui nomen erat Popil vel Pompilius (gdzie Popil wzięła z Kroniki polskiej, a Pompilius od Kadłubka), tak samo brzmi to u Jana Długosza uzupełnione o in latino idiomate vocatus Cinereus, in Almannico: Osszerich, Długosz jednak posługuje się obu formami: Pompilius...sive Popyel.


Rękopis Sędziwoja wywodzący się z rękopisu Z, poprawiał pierwotną wersję Pumpil dwukrotnie na: Popiel (przerabiał literę u na o, likwidował literę m, dopisywał na górze literę e).
W związku z powyższym za pierwotną Andrzej Bańkowski uważał formę Pumpil, z "protezą" samogłoski nosowej, zaś Gerard Labuda za pierwotną uważał wersję Pompil, a Pumpil za wtórną, ale zgadzał się co do sedna tj., że imię to zawierało samogłoskę nosową (w średniowieczu radzenie sobie z samogłoskami nosowymi, które nie posiadały swojego znaku graficznego w alfabecie łacińskim, zależało od inwencji twórczej autora, w Kazaniach świętokrzyskich używano greckiej litery φ (phi) np. uzasφpy = "w zastępy", pφte = "piąte", w innych pismach używano ø tzw. "o rogatego" np. prawdø = "prawdę", nademnø = "nade mną", najczęściej jednak za pomocą "protez" oddających zbliżony dźwięk np. Wenczeslaus (1393 r.) = Więcesław, czy Zambrowo (1425 r., obecnie Zambrów) od n.os. Ząbr ← stpl. ząbr = współczesny, hiperpoprawnie odmazurzony żubr) i miało brzmienie Pąpyl, zaś Andrzej Bańkowski idzie dalej i wywodzi etymologię tej nazwy osobowej (inne warianty Pąpil, Pąpiel) od pąpyl tj. "pęcherz/nagniotek na skórze, bąbel" co miało być symbolem/alegorią "rządów bez prestiżu/uznania", pąpyl w znaczeniu "bąbel na skórze" pojawia się w XV wieku w glosie do łacińskiego Żywota św. Jadwigi, wtórnie pąpel, pępel w 1578 r., l.mn. pępele w 1596 r., częściej przez ekspresywną sonoryzację bąbyl, bąbel, nazwa osobowa Pąpyl zanotowana w 1500 r. (Jan piwowar zwany Pąpyl, mieszczanin w Szczercu lwowskim), czy nazwa miejscowa Pąpylew (1308 r., w 1947 r. jako Pęplewo, z niem. Pemplow, leżące w powiecie kamieńskim) od starosłowiańskiego pǫp-ylь, pǫpъ (por. stpl. pęp – pępowina, ale również pąk, pąpie, pąpowie – pąki).


Miano Popiela pochodzi od "popiołu" jw. zapisałem - MS.



Popiel u Galla Anonima

„...Był mianowicie w mieście Gnieźnie, które po słowiańsku znaczy tyle co „gniazdo”, książę imieniem Popiel, który miał dwóch synów...” – Gall Anonim ,,Kronika Polska", "O księciu Popielu"..

Po raz pierwszy pojawia się w Kronice Galla Anonima jako władca panujący w Gnieźnie. Podczas postrzyżyn jego synów przybyli do Gniezna dwaj tajemniczy goście, których jednak nie zaproszono na ucztę, łamiąc tym samym zasadę gościnności. Ci udali się zatem w gościnę do ubogiego oracza imieniem Piast, który również wyprawiał postrzyżyny swojego syna Siemowita. Według Galla na postrzyżynach u Piasta miał być obecny również sam Popiel, gdyż książę wcale nie uważał sobie za ujmę zajść do swojego wieśniaka. Gdy Siemowit dorósł, miał usunąć Popiela z tronu i zostać księciem.

Gall uzupełnia swoją relację historią, którą opowiadają starcy sędziwi, według której wygnany z królestwa Popiel miał być prześladowany przez myszy, przed którymi schronił się w drewnianej wieży na wyspie. Tam miał zostać przez myszy zagryziony.

Popiel II u Wincentego Kadłubka

Wincenty Kadłubek w swojej Kronice rozbudował znacznie legendę o Popielu (nazywanym przezeń Pompiliuszem II), którego uczynił synem Popiela I i wnukiem Leszka III. Według Kadłubka miał być władcą gnuśnym, tchórzliwym, zniewieściałym i zdradzieckim. Za namową żony miał wytruć swoich dwudziestu stryjów (synów Leszka III), podając im w czasie uczty zatrute wino, a następnie odmówił pogrzebania ciał. Z trupów wylęgły się myszy, które długo ścigały Popiela wraz z żoną i dwoma synami. W końcu dopadły ich ukrytych w wysokiej wieży, gdzie zostali pożarci.

Popiel ІІ w Kronice wielkopolskiej

Według Kroniki wielkopolskiej Popiel z uwagi na długie włosy otrzymał przydomek Chościsko, czyli miotła (według Galla Anonima imię to nosił ojciec Piasta). Kronika wielkopolska podaje także jako miejsce śmierci władcy Mysią Wieżę w Kruszwicy, co powtarzają następnie Kronika polsko-śląska i Kronika książąt polskich. W rzeczywistości jednak wieża ta została zbudowana przez Kazimierza Wielkiego.

Popiel ІІ u późniejszych kronikarzy

Kolejne wątki do legendy o Popielu dodał Jan Długosz. Według Roczników Chościsko było pogardliwym przydomkiem władcy, oznaczającym wyniszczoną i nędzną miotłę. Demoniczna żona Popiela była według Długosza księżniczką niemiecką, a jego synowie nosili imiona Lech i Popiel. Kronikarz porównał także władcę z cesarzem niemieckim Arnulfem.

Według Marcina Bielskiego panowanie Popiela przypadło na czasy Ludwika Pobożnego (778-840 n.e.).



Piast Chościskowic (łac. Past Ckosisconis, Pazt filius Chosisconisu, także Piast Kołodziej, Piast Oracz) – legendarny protoplasta dynastii Piastów; ojciec Siemowita, mąż Rzepichy.





Południowej język Picenian  , lub Sudpicene , był język kursywa używany w pierwszym tysiącleciu pne na obszarze zamieszkałym przez tych starożytnych kursywa ludzi z Piceni , odpowiadające dzisiejszym Marche i północnej Abruzji . Jest częścią dialektów sabelli , wraz z dialektem języków osco-umbryjskich . Nazywany jest również protosabellic , wschodnim kursywą , południową piceną lub środkowym adriatykiem . Datowanie dwudziestu trzech znalezisk w Piceno wskazuje na ich dyfuzję w okresie od VI wieku p.n.e. do początku III wieku p.n.e. Jego alfabet, odcyfrowany dopiero niedawno, obejmował w szczególności użycie siedmiu samogłosek (a, e , í, i, o, ú, u) [3] .


La lingua picena meridionale, o sudpicena, era una lingua italica parlata nel I millennio a.C. nell'area abitata dall'antico popolo italico dei Piceni, corrispondente alle odierne Marche e all'Abruzzo settentrionale. Fa parte dei dialetti sabellici, insieme dialettale delle lingue osco-umbre. È detto anche protosabellico, italico orientale, sudpiceno o medio-adriatico. La datazione dei ventitré reperti in piceno ne ha individuato la diffusione in un periodo compreso fra il VI secolo a.C. e l'inizio del III secolo a.C. Il suo alfabeto, decifrato solo di recente, comprendeva in particolare l'uso di sette vocali (a, e, í, i, o, ú, u)





Angkor National Museum, Siem Reap






Bez wątpienia tzw. baby pruskie (czy baby w ogóle...) to jest ta sama idea, ten sam podmiot, tyle, że dość topornie wykonany.


Czemu to się nazywa baba, pewnie nikt nie wie.

Ja już wiem...




Baba pruska z Barcian na dziedzińcu Zamku Kapituły Warmińskiej w Olsztynie




Baby pruskie przed Muzeum Archeologicznym w Gdańsku




Muzeum w Kętrzynie:


W czasie badań archeologicznych wczesnośredniowiecznego kompleksu osadniczego Poganowo IV archeolodzy z Muzeum im. Wojciecha Kętrzyńskiego w Kętrzynie pod kierownictwem mgr Mariusza Wyczółkowskiego wspomagani przez studentów z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Warszawskiego odkryli prymitywną rzeźbę kamienną tzw. „babę”.



Jest to pierwsze tego typu znalezisko na całym południowo-wschodnim pobrzeżu Bałtyku. 

Co prawda z terenu ziem zamieszkiwanych do czasu podboju krzyżackiego przez plemiona Prusów znanych było do tej pory 21 „bab”, lecz nie znany był kontekst archeologiczny miejsca ich znalezienia.

Większość z nich znana była już w XIX w.

Posąg odkryty w Poganowie stanowił jeden z elementów kamiennego kręgu, wewnątrz którego usypany był niewielki kopiec. Na powierzchni wykopu wokół kopca znaleziono ponad 300 fragmentów kości zwierzęcych. W pobliżu znajdowało się prostokątne palenisko złożone z dwóch warstw kamieni wylepionych z wierzchu gliną. 


To rewelacyjne odkrycie potwierdza kultowy charakter badanego od 2005 r. stanowiska. Jest to zatem pierwszy znany i badany archeologicznie kompleks osadniczy z wydzielonym miejscem zorganizowanego kultu z terenu ziem bałtyjskich. Stanowiska kultowe znane są z badań ziem zamieszkiwanych we wczesnym średniowieczu przez Słowian i ludność Skandynawii, jednak na terenach wokół południowo-wschodnich wybrzeży Bałtyku nie były dotychczas znane. W czasie badań w latach 2005-2006 odkryto tam już zagłębione w ziemi palenisko i sąsiadujący z nim kopiec usypany z luźnych kamieni. Wokół nich, na przestrzeni ponad 1 ara występowały zazwyczaj w skupiskach kości zwierzęce. Znaleziono tam także żelazne obręcze drewnianego klepkowego wiaderka i przęśliki.

Według wstępnych analiz ponad 70% z kilku tysięcy fragmentów kości stanowią szczątki koni, które we wczesnym średniowieczu traktowane były jako zwierzęta szczególnie poświęcone bóstwom. Spotyka się także kości jelenia i znacznie rzadziej krowy. Na podstawie odkrytych fragmentów ceramiki funkcjonowanie miejsca kultu można datować na X-XI wiek do początku XII wieku. Warstwy spalenizny i węgli drzewnych znalezione na stokach grodziska i w nasypie, na którym prawdopodobnie stała wieża mogą świadczyć o gwałtownym końcu funkcjonowania całego kompleksu osadniczego.

Dotychczasowe odkrycia nieznanych w literaturze przejawów kultu w Poganowie na nowo otwierają dyskusję nad wpływem zwyczajów tureckich ludów stepowych na wczesnośredniowiecznych ziemiach pruskich. Są niezwykle ważnym argumentem zwolenników teorii „stepowego” pochodzenia „bab pruskich”.


Badane stanowisko nie było dotychczas znane ani z publikacji archeologicznych niemieckich sprzed 1945 r., ani z literatury po 1945 r., nie ma o nim wzmianek w archiwaliach sprzed 1945 r., ani w dostępnych dokumentach i źródłach krzyżackich i późniejszych dokumentach pruskich. Nie było znalezione w czasie badań AZP w 2003 r. 

Nieznany dotychczas wczesnośredniowieczny kompleks osadniczy odkryty został przypadkowo przez ornitologów Sławomira Korola i Tomasza Gasperowicza poszukujących nie zlokalizowanego gniazda orła bielika. Weryfikację informacji o odkryciu „kurhanu” przeprowadzili Izabela Mellin-Wyczółkowska i Mariusz Wyczółkowski z Muzeum im. Wojciecha Kętrzyńskiego w Kętrzynie.

Zgłoszony „kurhan” okazał się być nasypem wieży broniącej wejścia na grodzisko, które jest jedynie częścią większego kompleksu osadniczego. Według wstępnego rozpoznania składa się on z grodziska, osad i dwóch gródków. Położony w lesie zajmuje powierzchnię ponad 5 ha. Założony został z wykorzystaniem naturalnych elementów podnoszących obronność terenu – zakole strumienia, rozlewiska, bagna.



Baba z Poganowa






część druga - Od Zbrucza do Sardynii cz.2

część trzecia -  Od Zbrucza do Egiptu cz.3




---------------------

W tekście wyraźnie wskazałem, które tezy, idee i informacje pochodzą od innych autorów, a które ode mnie.

Tekst mojego autorstwa podkreśliłem - wyszczególniłem kolorem. 

Teksty cudze podkreśliłem - wyszczególniłem kursywą. 

Potwierdzam, że treści te podane w tekście - tezy, idee, pomysły, koncepcje, informacje i interpretacje - odnośnie słowiańskiego pochodzenia starożytnych ludów Etrusków, Greków oraz podobieństwa Idola ze Zbrucza i Wojownika z Capestrano itd. oraz postaci Pompiliusza i Popiela - są mojego autorstwa. 

Autorskie informacje które tu podałem są moją prywatną własnością.

Wszystkie prawa zastrzeżone.

Rozpowszechnianie powyższego tekstu dozwolone pod warunkiem każdorazowego wyraźnego wskazania, że autorem jest Maciej Piotr Synak wraz z podaniem czynnego złącza do powyższego artykułu oraz nie czerpania z tego tytułu korzyści materialnych.



Tekst powyższy wraz z tekstami:

Etymologia nazwy Polacy

Radogoszcz odnaleziona?,  

Etymologia nazwy Słowianie

Bachus oraz 

Morfeusz, albo antropomorfizacja 


stanowią integralną część opracowania Paranoja indukowana.


Źródła:


https://it.wikipedia.org/wiki/Guerriero_di_Capestrano

https://it.wikipedia.org/wiki/Lingua_picena_meridionale

https://it.wikipedia.org/wiki/Nevio_Pompuledio

https://it.wikipedia.org/wiki/Numa_Pompilio

https://pl.wikipedia.org/wiki/Legendarni_w%C5%82adcy_Polski

https://pl.wikipedia.org/wiki/Popiel_I

https://pl.wikipedia.org/wiki/Piast

https://pl.wikipedia.org/wiki/Popiel

https://pl.wikipedia.org/wiki/Ureusz


https://en.wikipedia.org/wiki/Iron_Man


źródło zdjęć - internet

https://wkrakowiebezzmian.blogspot.com/2018/11/swiatowid-ze-zbrucza.html

http://historiasztukii.blogspot.com/2013/02/swiatowid-ze-zbrucza.html


https://maciejsynak.blogspot.com/2021/08/hyperborea-czyli-polska.html

https://en.wikipedia.org/wiki/Angkor_National_Museum

Baby pruskie – Wikipedia, wolna encyklopedia

Odkrycie prymitywnej rzeźby kamiennej tzw. „baby” | Muzeum w Kętrzynie

Pruska rzeźba kultowa | Muzeum w Kętrzynie






P.S.

to trwało może 5minut...







PS.2



Wydaje się, że postać z komiksu - IronMan jest wzorowana na Wojowniku z Capestrano.

Posiada maskę, oraz pierścień na piersi - IronMan posługuje się także elektrycznością, czy też piorunami jak Stwórca - Perun... jednak autorzy postaci (komiks powstał w 1963 roku) nic nie wspominają o takiej inspiracji.

Pierwsze wersje postaci bardziej pasują do Idola ze Zbrucza...


powyżej środkowe zdjęcie - prawa ręka uniesiona i pas złożony z kilku linii, jak u Wojownika...









wtorek, 20 października 2020

Barbarzyńcy - grecki czarny pijar

 

W naszej kulturze często przyjmujemy rozmaite kłamstwa za prawdę - a następnie stosujemy w naszym rozumowaniu. Tak jest na przykład z pojęciem "barbarzyńca" i zastosowaniem tego słowa do historiografii - i współcześnie.


Słowo „barbarzyńcy” to greckie określenie na osoby spoza kręgu cywilizacji grecko-rzymskiej.


wiki:

Słowo “barbarzyńca” pochodzi od łacińskiego słowa barbarus, które oznacza “cudzoziemca”. W odczuciu antycznych Rzymianin barbarzyńcą był każdy, kto nie był Rzymianinem.

Niby, ale...

Naturalnie Rzymianie swoje słowo przejęli od Greków, którzy na wszystkich nie-Greków mówili barbaros. Było to określenie na niecywilizowane ludy.


Ale mówili tak również na Persów - czy kulturę perską uznajemy za niecywilizowaną?? Na pewno nie. - MS.


Wraz z ekspansją Rzymu i zdobyciem mocarstwowej pozycji w obrębie Morza Śródziemnego Rzymianie zaczęli coraz częściej używać słowa “barbarzyńca”. Terminem tym określano według własnych gustów: cudzoziemców, plemiona celtyckie, politycznych oponentów, we wczesnym okresie cesarstwa chrześcijan, a w późnym wyznawców bogów rzymskich.

Także:

Wyobrażenie barbarzyńcy zmieniło się z neutralnego, kiedy to terminem tym określano ludy obcojęzyczne, na negatywne, gdy poczęto określać nim ludzi nieopanowanych, zdziczałych i nieposkromionych. W czasach dzisiejszych nabrało jeszcze gorszego znaczenia, czego przykładem są podane wyżej synonimy, do tego hasła, np. morderca, zbrodniarz, czy bestia. Grecy nie posiadali odpowiedniej wiedzy na temat ludów spoza swoich terytoriów i dlatego też nazywali ich tym niewdzięcznym mianem. 


Trafił mi się dzisiaj artykuł historyka Uniwersytetu Jagiellońskiego Józefa Wolskiego pt. "Filhellenizm Arsacydów" 

Wg niego, termin barbarus był czarnym pijarem wymyślonym przez Greków celem zdyskredytowania rywali.
























Jak już kiedyś pisałem, przy okazji wspominek o tzw. "Kronice Polskiej" Galla Oszusta Anonima - to, że jakiś tekst, czy cała 'kronika" posiada starożytny rodowód - to wcale nie znaczy, że w niej nie ma kłamstw.


Za chwilę będzie też o tym w tekście o Celtach.




http://dlibra.umcs.lublin.pl/dlibra/plain-content?id=4480

https://pl.wikipedia.org/wiki/J%C3%B3zef_Wolski








piątek, 30 sierpnia 2013

Lugidunum, antyczna stolica Związku Lugijskiego to dzisiejsze Krosno Odrzańskie ?







Mapa Ptolemeusza i nowe stare Gniezno.


Znalezione w sieci. Bardzo interesujące, choć niezgadzam się z wieloma tezami autora tekstu.



Krótko o autorze z niezależnej...:
http://niezalezna.pl/38945-rastaman-zastapi-ojca-rydzyka
Dodano: 27.02.2013 [21:04]

 
Telewizji Trwam w ostatnich dniach znacznie wzrosła konkurencja w walce o miejsce na multipleksie. Poza projektem wydawcy „Wprost” pojawiła się tajemnicza Radiotelewizja, która chce nadawać dla „Żydo-Taoisto-Hinduso-Tolteko-Buddystów”.

Z ustaleń serwisu dziennik.pl wynika, że za tajemniczym projektem stoi Adam Fularz, 33 letni ekonomista i ekolog, który sam twierdzi, że jest „religijnym patchworkiem”. Mężczyzna był związany ze Wspólnotą Wyznaniową Ras Tafar i wychowywał się w środowisku „rasta”. Walczący o koncesję dla kanału społeczno-religijnego Fularz współorganizował też marsze Wolnych Konopi, oraz demonstracje na rzecz legalizacji marihuany.

- W informacji rozsyłanej mediom Fularz poinformował, że Radiotelewizja złożyła wniosek o koncesję do KRRiT, a jeśli wygra, będzie emitować programy twórców określających się jako „Żydo-Taoisto-Hinduso-Tolteko-Buddyści”- czytamy na łamach serwisu dziennik.pl

Radiotelewizja nie będzie produkować żadnych własnych materiałów i będzie opierać się wyłącznie na gotowych produkcjach. Adam Fularz twierdzi, że jeśli tyko uda mu się zdobyć oglądalność na poziomie 0,5-1 proc. rynku, to cały projekt sfinansuje z reklam.

Twórca Radiotelewizji w ogóle nie przejmuje się koncesją, i twierdzi, że gdy tylko ją dostanie, zadziała ona pewnie jak „stypendium” i znacznie ułatwi mu dostanie kredytu w banku.




A teraz tekst artykułu:

Antyczna stolica Lugidunum może się skrywać pod ruinami Starego Miasta w podzielonogórskim Krośnie

 


W czasach antycznych koło Zielonej Góry znajdowała się stolica antycznego państwa współpracującego z Rzymem. Mowa o Związku Lugijskim i jego stolicy, Lugidunum. Geograficzne umiejscowienie antycznej stolicy zostało rozszyfrowane przez zespół klasycznych filologów, historyków matematyki oraz ekspertów od kartografii. Grupa ta stworzyła mapę Europy Środkowej sprzed 2 tysięcy lat na podstawie mapy starożytnego kartografa Klaudiusza Ptolemeusza. Mapa antycznego kartografa stworzona w 150 roku n.e. zawierała współrzędne pozwalające z dokładnością do minut stopni zlokalizować poszczególne miejscowości.
 
Lugidunum, antyczna stolica Związku Lugijskiego, federacji plemiennej tworzącej jedno z dwóch wielkich państw czasów antycznych na obszarze dzisiejszej Polski, to wg zespołu badaczy dzisiejsze Krosno Odrzańskie. Mapa po odkodowaniu współrzędnych pozwala zlokalizować lokalizację antycznych miast z dokładnością do 10- 20 km. Jednakże odkodowanie antycznych danych geodezyjnych nie było prostym zadaniem, ponieważ mapa zawierała błędy powstałe na wskutek łączenia i kompilacji różnych map oraz wskutek przepisania kuli ziemskiej na płaską płaszczyznę mapy.
 
Co wiadomo o antycznym państwie? Było ono jednym z dwóch wielkich antycznych państw na obecnych ziemiach polskich. Sąsiednim państwem była Gotyskandza, królestwo gockie mające swoją stolicę na Gepedoios, rzecznej wyspie u ujścia Wisły. Gotyskandza jest reprezentowana w archeologii przez kulturę wielbarską. Zaś Związek Lugijski jest tożsamy z kulturą przeworską w archeologii. O ile znamy imiona poszczególnych władców królestwa Gotyskandzy, o tyle niewiele wiadomo o państwie Lugiów.
 
Antyczni historycy wspominają że nie było to scentralizowane państwo, było raczej związkiem plemiennym, federacją, choć o dość spójnej kulturze. Związek Lugijski dzielił się na wiele civitates i był partnerem starożytnego Rzymu, i być może był utrzymywany jako peryferyjne państwo klienckie gwarantujące spokój na rubieżach imperium.
 
Kolejna informacja o Związku Lugijskim informuje iż wszedł on w skład państwa Marboda, mającego swoją stolice na obszarze obecnych Czech. Ten wykształcony starannie w Rzymie wódz markomański (pobierał nauki u najznakomitszego nauczyciela rzymskiego tamtych czasów Marka Werriusza Flakkusa, uczęszczał do elitarnych szkół) stworzył pierwszy rozwinięty organizm państwowy na ziemiach tej części Europy. Jego państwo funkcjonowało od 9 roku p.n.e. do 19 roku n.e. W pewnym momencie Marbod, w zamyśle Rzymian mający być władcą państwa klienckiego, wybił się na niezależność.
 
Jak opisują to imperium współcześni mu historycy rzymscy, Marbod „przez ustawiczne ćwiczenia ujął w karby prawie rzymskiej organizacji, a wkrótce powiódł na wyżyny, groźne nawet dla naszego imperium”. W 6 roku p.n.e. tereny obecnego woj. Lubuskiego na wskutek zawartego rozejmu Marboda stały się podległe Imperium Rzymskiemu. Nastał krótkotrwały okres prosperity dla handlu, rzymscy przedsiębiorcy masowo podjęli handel z nowymi terenami podległymi imperium, zbudowali nawet faktorię (rodzaj wczesnej fabryki) na terenie tego podległego Rzymowi państwa. W kluczowym okresie rozwoju podległe Rzymowi państwo sięgało na północy aż do Bałtyku, na wschodzie aż do rzeki Wisły, granicząc z królestwem Gotyskandzą.
 
Marbod, który podówczas przyjął tytuł królewski, dysponował armią 70 tys. piechoty i 4 tys. jazdy. Na wzór rzymski kazał zbudować umocnioną stolicę Marobudum (której do dziś nie udało się archeologom zlokalizować). Rzymianie uznali tytuł królewski Marboda, choć z obawą patrzyli na rosnącą potęgę nowego sąsiada. W myśl zasady „dziel i rządź” doprowadzili do obalenia Marboda, który do końca swych dni żył w luksusie na emigracji, na terenie imperium rzymskiego. Kolejnym królem tego państwa był Katualda, ale około 20 roku naszej ery nastał kres pierwszego znacznego imperium na terenach obejmujących zachodnią Polskę.
 
Kolejna informacja o Lugiach zawarta jest w dziele Kasjusza Diona, Historia Rzymska, kiedy mowa o wydarzeniach lat 91-92 za panowania cesarza Domicjana. Lugiowie prowadząc wojnę z germańskimi Swebami, zawarli sojusz z Rzymianami, i poprosili cesarza Domicjana o przysłanie posiłków wojskowych posiłki, które otrzymali w postaci 100 jeźdźców. Czy ci rzymscy jeźdźcy przybyli w okolice lugijskiej stolicy? Nie wiemy.
 
Antyczni geografowie wspominają że Lugidunum, antyczna stolica państwa Lugiów znajdowała się w pobliżu antycznego miasta Stragona, przez badaczy mapy Klaudiusza Ptolemeusza rozszyfrowanego jako Zgorzelec/ Goerlitz. Należy więc przypuszczać że istniał wówczas szlak, droga łącząca oba te ośrodki. Z racji jej południkowego przebiegu być może szlak ów był częścią Via Elektra- sieci dróg bursztynowych, łączących południe Europy z bogatymi w bursztyn wybrzeżami Bałtyku.
 
Być może w czasach antycznych istniały już szlaki, drogi, z Lugidunum do Colancorum (innego miasta na tych ziemiach, wg badaczy- obecnego Kostrzyna nad Odrą) oraz do Burintium (wg naukowców znajdującego się w miejscu obecnego Głogowa). Można się spodziewać istnienia także portów rzecznych, bowiem to rzeki były najważniejszym szlakiem transportowym tamtej epoki.
 
Antyczny geograf podał dokładne lokalizacje miast z dokładnością do minut stopni. Współrzędne te po odkodowaniu istotnie często zgadzają się precyzyjnie z miejscami w których archeologowie uprzednio odkryli gockie albo teutońskie domy i wielkie grobowce grzebalne wzniesione dla ówczesnych książąt plemiennych. Zespół naukowców odkodowujących antyczną sieć współrzędnych geograficznych obejmował specjalistów z departamentu Geodezji i Geoinformacji Technicznego Uniwersytetu Berlińskiego (TU Berlin).
 
Czy można się spodziewać odnalezienia ruin antycznej stolicy pod Zieloną Górą? Mapa nie jest aż tak dokładna, pozwala zlokalizować antyczne miasta z dokładnością jedynie do 10- 20 kilometrów.
Jednakże odnalezienie antycznej stolicy mogłoby być największą sensacją archeologiczną tego regionu.
 
Już uprzednio na terenie Polski wskazówki sprzed wieków pozwoliły dokonać rewolucyjnych odkryć archeologicznych. Dzięki wskazówkom Wulfstana z Haithabu, podróżnika który około 800 roku odwiedził tereny u ujścia Wisły, archeologom udało się odkryć Truso, emporium handlowe na brzegu Bałtyku. Podróżnik podał nazwę rzeki (Ilfing) nad jaką znajdowało się Truso, oraz opisał drogę rzeczną do tego miasta. Dziś ruiny Truso są wielką atrakcją turystyczną Warmii.
 
Gdzie szukać antycznego Lugidunum? Być może wielkie wykopaliska na krośnieńskim Starym Mieście pozwolą odkryć tajemnice antycznej przeszłości? Krośnieńska starówka została niemal całkowicie zniszczona w czasie II wojny światowej. Większość Starego Miasta w chwili obecnej nie ma zabudowy, i jest możliwość przeprowadzenia wykopalisk na ogromną skalę, także pod budynkami z okresu średniowiecznego. Badań takich wg wiedzy autora do tej pory nie prowadzono. Potencjalny teren badań to starówka- nadodrzańska wyspa oblewana wodą w czasie wysokiego poziomu wody w rzece. Choć nie jest to jedyna możliwa lokalizacja tego miasta.
 
Czy na terenie państwa Lugiów istniała większa sieć osadnicza? Z pewnością- tak. Mniejsze miejscowości z tamtej epoki, zwane z łacińska oppidum (co można tłumaczyć jako „miasteczko”), odkryto na terytorium Czech. Miasteczka te miały głównie funkcję centrów rolniczych regionów, z drugorzędną rolą rzemiosła i handlu.
 
Trudno jednakże przypuszczać że na mapę poglądową ówczesnego świata w dużej skali trafią mniejsze miejscowości. Należy więc wyczulić władze wszystkich szczebli tego regionu kraju, by znacznie zwiększyły swoje wyczulenie na kwestie badań archeologicznych przy prowadzeniu inwestycji, nawet przebudowy dróg mogących przebiegać po szlaku dróg antycznych. Można sądzić że w okolicach potencjalnych antycznych dróg mogły istnieć zabudowania, całe osady. Zabudowania były najprawdopodobniej drewniane, ale nawet pozostałości tych są często zachowane po dzień dzisiejszy.
 
Warto też zaapelować o dokonanie wykopalisk na krośnieńskiej Starówce, gdzie może się znajdować dawne oppidium. Przypuszcza się że lugijska stolica nad Odrą mogła mieć formę celtyckiego fortu obronnego spotykanego w kulturze puchowskiej spotykanej na zachodniej Słowacji. Krosno Odrzańskie zostało wspomniane po raz kolejny dopiero w 1005 roku n.e., a więc 855 lat później. Już wówczas było znacznym ośrodkiem i posiadało obwarowania.  
 
Adam Fularz



Krosno Odrzańskie było znane już w 150 roku naszej ery. Badacze z Berlina rozgryźli antyczną mapę.

 
I nie jest to prima aprilis, lecz wynik wieloletnich badań kartografów analizujących starożytną mape tych ziem ze 150 roku naszej ery. Mama posiada współrzędne kartograficzne i jest dziełem kartografa z Aleksandrii, Klaudiusza Ptolemeusza. Żył on w latach 100- 168 naszej ery. Około 150 roku naszej ery podjął on ogromny wysiłek kartograficznego opisu znanego wówczas tamtejszej opinii publicznej świata.

Fot. Część mapy Klaudiusza Ptolemeusza wg obecnych jej schematów, pochodzi z witryny http://zocher-regel.gmxhome.de/ArbaloSchlacht/16TropaiaDrusu.html


Mapy z tamtego okresu owszem istnieją, są nawet sporządzone z niebywałą dokładnością geodezyjną. Współrzędne zawierały jednak błędy, które wymagały korekt przez naukowców. Jak stwierdzają badacze tej mapy, za brak wiedzy na temat historii tych terenów należy winić brak edukacji zamieszkujących je wówczas plemion germańskich. Mieszkańcy tych terenów, których Rzymianie nigdy nie umieli sobie podporządkować, używali jedynie obskórny system runów. Znaleziono szereg tak opisanych przedmiotów na terenach obecnej Polski. Według Tacyta, historyka rzymskiego, mieszkańcy tutejszych ziem mieszkali w trzcinowych chatach, żywili się krupnikiem i zajmowali się przesadnie grą w kości. Niewiele więcej wiadomo, ponieważ niewiele zachowało się pisemnych opisów życia na tych ziemiach.

To może się jednak zmienić. Grupa klasycznych filologów, historyków matematyki oraz ekspertów od kartografii stworzyła mapę Europy Środkowej sprzed 2 tysięcy lat na podstawie mapy starożytnego kartografa Klaudiusza Ptolemeusza. Ptolemeusz zademonstrował ogromną wiedzę na temat tych odległych obszarów, wskazując lokalizację gór, rzek, wysp. Spis zawiera 94 miasta, z zanotowanymi ich współrzędnymi, z dokładnością do kilku minut. Mapa określa obszary do rzeki Wisła, wówczas zamieszkiwane przez Burgundów, Gotów i Wandalów. Ptolemeusz posiadał nawet wiedzę o rzece Świna, która wypływa z Zalewu Szczecińskiego do Bałtyku, równolegle do obecnej granicy polsko-niemieckiej. Klaudiusz Ptolemeusz na swej mapie z roku ok. 150 n.e. na tym terenie wymienia m. in. Kalisię (Καλισία), identyfikowaną przez niektórych z Kaliszem, Karrodunon (Καρρόδουνον) bezpodstawnie łączony ongiś np. przez J. Lelewela z Krakowem, Skurgon (Σκοῦργον), Askaukalis (ἀσκαυκαλίς).

Niemieccy naukowcy podjęli ogromny wysiłek by odcyfrować tą mapę, operującą dodatkowo współrzędnymi miast określonych na mapie. Zespół naukowców obejmował specjalistów z departamentu Geodezji i Geoinformacji Technicznego Uniwersytetu Berlińskiego (TU Berlin). Wiele spośród miast na ziemiach polskich okazuje się być starsze o tysiąc lat niż sądzono. Ascaucalis to wg naukowców Bydgoszcz, podówczas bardzo znaczące miasto, Stragona to Zgorzelec, położone przy polskiej granicy brandenburskie Fürstenwalde to Susudata. Miasto oznaczone na mapie jako Lugidunum zostało przez nich rozszyfrowane jako Krosno Odrzańskie, wspomniane po raz kolejny dopiero w 1005 roku n.e., a więc 855 lat później. Nazwa wskazuje na koneksje tego miasta z plemiennym państwem Lugiów, zamieszkujących w czasach rzymskich te tereny. Wspomina się także Colancorum- obecny Kostrzyn nad Odrą, oraz Budorigum- Głogów, wymieniony po raz pierwszy w 1010 roku.
Mapa woj. Lubuskiego w czasach antycznych pochodzi z serwisu kartograficznego Google. Użytek mapy do niekomercyjnych celów edukacyjno- naukowych. 


Wydaje się zaskakującym że naukowiec żyjący w dorzeczu Nilu posiadał tak dokładną wiedzę o północnej części kontynentu. Jest pewnym że Ptolemeusz nigdy nie dokonywał własnoręcznie pomiarów geodezyjnych na terenach obecnej Polski. Badacze utrzymują że kartograf korzystał z danych kupców rzymskich, analizował notatki podróżujących drogą morską, konsultował także mapy wojskowe używane przez legiony rzymskie działające na północy.

Jednocześnie mapa starożytnego geografa jest zaburzona. Błędy skali powstały gdy geograf przepisał kulę ziemską na płaską płaszczyznę mapy. Ptolemeusz wierzył że północne kraje były bardziej wąskie i wyciągnięte południkowo niż sa one w w rzeczywistości. Dodatkowo błędnie rozmieścił Jutlandię i Szleswik- Holsztyn.

Lingwiści i historycy próbowali rozcyfrować pożółkły dokument, który stał się "zaczarowanym zamkiem", zagadką której nikt nie mógł złamać. Wreszcie obecnie mapa wydaje się ujawniać swoje sekrety. Przez 6 lat zespół badaczy tworzył model "geodetic deformation analysis", nakładki na ówczesny system geodezyjny, który pomógłby poprawić błędy antycznych geodetów. Rezultatem jest wykaz lokalizujący ówczesne miasta na obecnych ziemiach polskich i niemieckich z dokładnością do 10-20 kilometrów. Mapa, jeśli np. porównać zawarte na niej na przykład współrzędnikowe lokalizacje ujścia Wisły i niemieckiego miasta Kolonia z obecnymi danymi, jest "zadziwiająco dokładna", a ewentualne odchylenia są "niewiarygodnie niewielkie"- chwalą pracę starożytnego kartografa współcześni geodeci.

Tereny te nie były wówczas ziemią nieznaną. Opisy donoszą iż np. w pierwszym wieku naszej ery rzymski legionista wybrał się z Carnuntum, obozu wojskowego koło Wiednia, na wybrzeże Bałtyku w celu handlu bursztynem. Badacze zlokalizowali 11 osad wzdłuż ówczesnej głównej drogi łączącej Moers nad Renem z półwyspem Sambia w obecnym obwodzie Kaliningradzkim.
Zdjęcie powyżej: Badacze TU: Frank Neitzel (l.) oraz Prof. Dr.-Ing. Dieter Lelgemann z mapą świata Ptolemeusza, mapa ze strony TU-Pressestelle/ Böck
 
Wydaje się że to właśnie geodeci i mierniczy armii rzymskiej posunęli się ze swoimi badaniami aż do Doliny Wisły i penetrując ją zbierali informacje geodezyjne na temat krajów barbarzyńców. Dieter Lelgemann, specjalista geodezji z Berlina, jest przekonany że Ptolemeusz czerpał z prac antycznych inżynierów wojskowych.

Starożytny astronom wskazywał dokładne lokalizacje miast z dokładnością do minut stopni. Te współrzędne, odkodowane, istotnie często zgadzają się precyzyjnie z miejscami w których archeologowie uprzednio odkryli gockie albo teutońskie domy i wielkie grobowce grzebalne wzniesione dla ówczesnych książąt plemiennych.

Dowody wskazują że badacze z Berlina naprawdę złamali kod. Wydaje się że grupa zlokalizowała trzy szczególnie ważne ówczesne miasta, między innymi Brno w Czechach (Eburodunum) oraz dwa miasta niemieckie, mające już wówczas rozlegle datowaną wczesną historię. Były to wówczas największe metropolie Europy Środkowo- Wschodniej.

Adam Fularz


Tekst opracowałem na podstawie artykułu w Der Spiegel, 10/01/2010 pt. "Berlin Researchers Crack the Ptolemy Code", wybierając z niego dane na temat polskiego fragmentu mapy. Jest ona umieszczona pod tym adresem: http://www.spiegel.de/germaniamagna


Praca naukowców została opublikowana jako książka: Andreas Kleineberg, Christian Marx, Eberhard Knobloch, Dieter Lelgemann (eds.), Germania und die Insel Thule. Die Entschlüsselung von Ptolemaios´ „Atlas der Oikumene“, wyd. Wissenschaftliche Buchgesellschaft, Darmstadt, 2010, ISBN 978-3-534-23757-9.



http://zarskaturystyka.blogspot.com/search?updated-min=2010-01-01T00:00:00-08:00&updated-max=2011-01-01T00:00:00-08:00&max-results=10


wtorek, 28 maja 2013


Śladami legendarnego Lecha

 
 
 
Historycy edukowani w polskim systemie edukacji z czasów totalitaryzmu podlegali nieco przesadnej indoktrynacji. Wykładnia minionej epoki głosiła np. że centrum wczesnej państwowości skupiało się wokół Ostrowa Lednickiego i Gniezna w Wielkopolsce. Przeczy temu już sama lektura materiałów źródłowych.
 
[tu akurat zgadzam się...MPS]
 
Dla historyków z innych krajów i dla części polskich dyskutantów, tezy na jakich zbudowane w Polsce naukę historii, sądząc z literatury naukowej jak i zwykłych dyskusji na ten temat, wydają się być całkowicie niedorzeczne. Oto w ciągu niecałych 100 lat miało powstać silne państwo podbijające sąsiednie organizmy państwowe, takie jak kupieckie republiki Wolina czy Szczecina, Czechy (zajęcie Małopolski) oraz państwa Słowian nadbałtyckich i połabskich czy dokonujące wypraw na Ruś.
Czy pierwotna stolica państwa pół-legendarnego przywódcy  plemiennego Lecha miała inną lokalizację niż zasiedlone w znacznie późniejszym okresie “nowe Gniezno” w zachodniej Wielkopolsce? Wczesnośredniowieczna pół-legendarna historia donosi o przenosinach stolicy- z “pierwotnego Gniezna” do Krakowa, później do pół-legendarnej Kruszwicy, a następnie dopiero do “nowego Gniezna”, którego późne zasiedlenie potwierdzają badania archeologiczne.
Wydaje się prawdopodobnym, że przybywający na te tereny, na pół legendarny władca plemienny, wybrałby na miejsce siedziby okolicę dobrze skomunikowaną. Dokładniejszą lokalizację pierwotnego Gniezna na szlaku bursztynowym umożliwiła dopiero praca niemieckich naukowców sprzed kilku lat. Każe ona łączyć miejsce wybrane przez pół-legendarnego wodza plemiennego Lecha z kultem Alków, znanych Słowianom jako bóstwa przyjaźni- Lelkowie: Lel i Polel.
W starożytności tereny u ujścia Wisły, dające drogocenny wówczas bursztyn, rozpalały umysły starożytnych. Lokowano tutaj wyspy Elektrydy, na których, jak głosiły ówczesne pogłoski, mieszkańcy używali bursztynu na opał. Dzięki zainteresowaniu tym towarem  powstały co najmniej dwa odgałęzienia szlaku bursztnowego, jak możnaby wnioskować z danych na temat ówczesnej sieci urbanistycznej. Oto kilka cytatów z epoki antycznych wypraw na tereny wybrzeży Morza Bałtyckiego:

W tej zimnej strefie nieznajome są jeszcze ludziom wyborne owoców gatunki, takoż ze zwierząt domowycb tylko niektóre; na pokarm użyją jagla i inne roślinne zboża oraz warzywa ogrodowe. Ci, u których się znajduje miód i zboże, sporządzają z tego napoje. Lecz zboże młócą w wielkich stodołach, poniewaz pogodne i jasne słońce jest rzadkie, gdzie i snopy zbożowe składają gdyż na otwartem polu przez deszcz i brak pogody łatwoby się zepsuły (Pyteasz, z jego pracy o podróży do ujścia rzeki Tanais i do wybrzeży bursztynodajnych, 340 p.n.e., wg Strabo, Geogr. Lib. IV с 5 )
Guttony, lud germański, mieszkają na wybrzezu zowiącym się Mentenomon, które na 6,000 stadiów się rozciąga. Ztamtąd na jeden dzieñ zeglugi odległosci, leży wysра Abalus, na którą w czasie wiosny przez wały morskie bywa bursztyn wyrzucany, wyrzut zgęszczonego morza. Mieszkańcy uzywaja go zamiast drzewa na opał, albo przedaja sasiednim Teutonom. (Piliniusz Starszy)
 
 
Dane geograficzne antycznych geodetów, zamieszczone na mapach z tamtego okresu, każą też inaczej spojrzeć na na przykład umiejscownienie legendarnego “Gniezna” miejsca gdzie wegług tradycji miał przybyć Lech- legendarny przywódca Słowian. Prace późnośredniowiecznego kronikarza Bielskiego (Kronika Polska, wydana w 1597 r.) na podstawie tylko mu znanych źródeł każą lokować pół-legendarne pierwotne Gniezno wraz z zamkiem w okolicach Sierakowa. Lokalizację to dopiero niedawno odcyfrowano. Dokonał tego zespół filologów klasycznych, kartografów i geodetów, którzy długo badali antyczną mapę by zbudować specjalny model analizy współrzędnych, mocno zdeformowanych, ale jednakże dość dokładnych jak na zamierzchłe czasy w których sporządzano mapę.
Zgodnie z Bielskim, stolicę pierwotnej państwowości polskiej (po 550 roku n.e. wg późnośredniowiecznych źródeł) należałoby lokować wokół miasta Limis Lucus, Limissaleum albo Limiosaleum (współrzędne wg cytowanej mapy: Limios alsos 41° 53° 30′). Istnieją także inne warianty wczesnego zapisu tej nazwy (np. Miliosaleum, Limios alsos czy też Alkios alsos). Oto co pisze Bielski w swojej Kronice Polski:

Potem uspokoiwszy swe państwa, rozdawał miejsca w Polsce ku mieszkaniu godniejsze zwierzchnym sprawcom swym, a sam sobie obrał miejsce jedno które mu się zdało dosyć godne w tym trakcie gdzie kiedyś gieografowie starzy kładli Limissaleum miasto tamże założył miasto Gniezno i zamek nad jeziory, a imie dał mu z wróżki Gniezno iż tam widział pełno orłowych gniazd po drzewie (Bielski)

 
Uwaga polskich badaczy skupiła się wokół takich wykopalisk jak największe miasta (grody) z lat 915- 935 (np. Grzybowo koło Wrześni o pow. 4,7 ha wraz z wałami, i 2,3 ha wewnątrz obwarowań).
Być może “gnizada” polskiej państwowości należy szukać pomiędzy Poznaniem a Gorzowem, w zachodniej Wielkopolsce? Przed laty już pisałem o dokonaniach zespołu klasycznych filologów, historyków matematyki oraz ekspertów od kartografii. Zespół naukowców odkodowujących antyczną sieć współrzędnych geograficznych obejmował specjalistów z departamentu Geodezji i Geoinformacji Technicznego Uniwersytetu Berlińskiego (TU Berlin).
Grupa ta stworzyła mapę Europy Środkowej sprzed 2 tysięcy lat na podstawie mapy starożytnego kartografa Klaudiusza Ptolemeusza.Mapa antycznego kartografa stworzona w 150 roku n.e. zawierała współrzędne pozwalające z dokładnością do minut stopni zlokalizować poszczególne miejscowości. Mapa po odkodowaniu współrzędnych pozwala zlokalizować lokalizację antycznych miast z dokładnością do 10- 20 km. Jednakże odkodowanie antycznych danych geodezyjnych nie było prostym zadaniem, ponieważ mapa zawierała błędy powstałe na wskutek łączenia i kompilacji różnych map oraz wskutek przepisania kuli ziemskiej na płaską płaszczyznę mapy.
Antyczni geografowie wspominają że Limissaleum, antyczna stolica państwa plemiennego Lecha, znajdowała się na północ antycznego miasta Budorigum, przez badaczy mapy Klaudiusza Ptolemeusza rozszyfrowanego jako położonego w okolicach Głogowa. Należy więc przypuszczać że istniał wówczas szlak, droga łącząca oba te ośrodki. Z racji jej południkowego przebiegu być może szlak ów był częścią Via Sucinaria, Via Ambra- sieci dróg bursztynowych, łączących południe Europy z bogatymi w bursztyn wybrzeżami Bałtyku. Wskazuje na to układ sieci urbanizacji na mapie ze 150 r.n.e., ciągnący się na terenach obecnej Polski wzdłuż dwóch korytarzy z południa ku wybrzeżu Bałtyku.
Mapa: Urbanizacja wzdłuż południkowych szlaków ku wybrzeżu Bałtyku, Limissaleum (Limiosaleum, Limios Alsos) znajduje się nad rzeką Wartą.

Pokaż Magna Germania na większej mapie
Zobacz źródła nakładek na system współrzędnych ze 150 r.n.e i pokaż Magna Germania na większej mapie
Być może w czasach antycznych istniały już szlaki, drogi, z ówczesnych oppidiów wokół Głogowa i Leszna (Budorigum i Leucaristus) do Limissaleum. Można się spodziewać istnienia także portów rzecznych, bowiem to rzeki były najważniejszym szlakiem transportowym tamtej epoki.
Antyczny geograf podał dokładne lokalizacje miast z dokładnością do minut stopni. Współrzędne te po odkodowaniu istotnie często zgadzają się precyzyjnie z miejscami w których archeologowie uprzednio odkryli gockie albo teutońskie domy i wielkie grobowce grzebalne wzniesione dla ówczesnych książąt plemiennych. Czy można się spodziewać odnalezienia ruin stolicy pod Sierakowem? Primo- doniesienia o Lechu przez wielu autorów uznawane są za legendarne, choć starsze dzieła z podziwu godną rzetelnością wskazują domniemanie pochodzenie tego na wpoły legendarnego władcy plemiennego, lokując nawet okolicę z której wyemigrował, czy to z przeludnienia, czy to uciekając przed procesem sądowym.
Mapa nie jest aż tak dokładna, pozwala zlokalizować antyczne miasta z dokładnością jedynie do 10- 20 kilometrów. Jednakże odnalezienie dawnej (jeszcze antycznej) stolicy państwa plemiennego mogłoby być największą sensacją archeologiczną tego regionu. Według (traktowanych jak legendy) prac kronikarzy wczesnośredniowiecznych, stolicę kraju od momentu przybycia Lecha ze swoimi plemionami do Polski, kilkakrotnie przenoszono (m.in. do Krakowa, a potem do Kruszwicy). Możliwe że któryś z władców zdecydował się założyć “Gniezno” w jego obecnej lokalizacji, bowiem pierwotna była zbyt niebezpiecznie wysunięta na zachód ówczesnego państwa.
Już uprzednio na terenie Polski wskazówki sprzed wieków pozwoliły dokonać rewolucyjnych odkryć archeologicznych. Dzięki wskazówkom Wulfstana z Haithabu, podróżnika który około 800 roku odwiedził tereny u ujścia Wisły, archeologom udało się odkryć najprawdopodobniej Truso, emporium handlowe na brzegu Bałtyku. Podróżnik podał nazwę rzeki (Ilfing) nad jaką znajdowało się Truso, oraz opisał drogę rzeczną do tego miasta. Dziś ruiny owego prawdopodobnego Truso są wielką atrakcją turystyczną Warmii.
Adam Fularz dla Danziger Zeitung
 
www.wieczorna.pl/2013/05/sladami-legendarnego-lecha.html



 Komentarz z innego bloga:

  • Szanowny Panie Docencie

    Jestem stałym czytelnikiem Pańskiego blogu, i korzystając z okazji składam podziękowania za wkład pracy włożony w edycję. Jednak tak się stało, ze ostatni wpis dotyczy mojego hobby - kolekcjonowania starych map. I tu muszę powiedzieć, że zaprezentowany materiał opiera się na pseudonaukowych doniesieniach.

    Rzeczywiście, Ptolemeusz stworzył dzieło opisujące antyczną wiedzę o świecie i zawierające jak się wydaje 28 map. Do dzisiejszego dnia nie dochował się żaden oryginał, dzieło to via Świat Arabski i Bizancjum dotarło do Europy, ale oczywiście w ręcznych kopiach. W średniowiecznych kopiach pojawiły się również ręcznie rysowane mapy. Do dzisiaj nie ma zgody, czy oryginalne rysunki z dzieła Ptolemeusza zostały przekopiowane, czy po drodze "zagineły" a mapy są owocem średniowiecznych rekonstrukcji na podstawie teksu, przeważa jednak ten drugi pogląd.

    Analiza tekstu Ptolemeusza i rekonstruowanie map to ulubione hobby historyków o zacięciu kartograficznym, czy kartografów o zacięciu historycznym od co najmniej 600 lat.Taką rekonstrukcję stworzył m.in nieznany z nazwiska kartograf o przydomku Nikolaus Germanus (z jego dzieła pochodzi prezentowany obrazek), inne znane rekonstrukcje to dzieło Mercatora. Rekonstrukcje te usiłowały odtworzyć "myśl" Prolemeusza i jego wiedzę o świecie, w tym (świadomie) jego błędy - zaburzone proporcje czy Ocean Indyjski jako wewnętrzny akwen wodny, bez połączenia z Atlantykiem.

    Kolejny wielki kartograf - Abraham Ortelius - zrobił coś innego. W zbiorze map o nazwie Parergon naniósł dane z dziel Ptolemeusza na współczesne mapy, usiłując stworzyć "prawdziwe" mapy antycznego świata.

    I tak zabawa trwa do dzisiaj. Wiedza Ptolemeusza była w dużej mierze błędna. Współrzędne obiektów geograficznych, które możemy skonfrontować z rzeczywistością (jak morza czy góry) zawierają błędy niepowtarzane, niesystematyczne - tzn "poprawiając" współrzędne jednego obiektu wcale nie możemy wziąć tej samej poprawki dla obiektu sąsiedniego. Stąd wiadomość o "odkryciu uczonych", którzy odcyfrowali prawdziwe współrzędne obiektów Ptolemeusza jest kaczką dziennikarską, gdyż Ptolemeusz nie posiadał wiedzy o prawdziwych współrzędnych. Krytyce jest też poddawane samo istnienie wielu obiektów, ale przecież pisze o tym dużo Strzelczyk
  • 2010/12/17 11:20:53

    Jeszcze uzupełnienie.
    Pisząc "nie dochował się żaden oryginał" miałem na myśli nie papirus pisany osobiście przez Ptolemeusza, ale egzemplarz (oczywiście ręczną kopię) z jego czasów, wraz z mapami. Najstarsze istniejące do dzisiaj kopie pochodzą gdzieś z XIV wieku, zostały sporządzone prawdopodobnie na podstawie wcześniejszych kopii arabskich. Nie dochowała się żadna kopia arabska, natomiast wczesnośredniowiecze źródła arabskie wspominają, że takowe istniały.
  • Krajan 2012/02/04 18:56:58

    *Scurgum opisane w owym artykule to dzisiejsza Krajenka, bytująca w Powiecie Złotowskim. Dawniej przechodził przez nią szlak bursztynowy.
  • 2012/08/12 02:42:30

    A z tego co ja wyczytałem Ascaucalis to obecnie Krusza Zamkowa w powiecie Inowrocławskim.


http://alehistoria.blox.pl/2010/12/ANTYCZNA-POLSKA.html




Danziger Zeitung - to chyba mówi wszystko...