Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą antypolonizm. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą antypolonizm. Pokaż wszystkie posty

sobota, 24 października 2020

Kamraci, czyli antypolski trollizm

 

Przypominam tekst z sierpnia 2015 roku:

dotyczy antypolskich wypowiedzi na fb - szczególnie zwracam uwagę na ilustrację - oto czym zajmują się niemieccy dywersanci - ilustrowaniem swoich marzeń i "pasji" w postaci komiksu 

Oto niemiecki troll - "fascynat cesarstwa niemieckiego" - odpoczywa "przy pracy" - w tle widzimy komputer - jego "narzędzie pracy" i flagę cesarstwa niemieckiego. Przez okno zagląda do niego posłaniec z niemieckim krzyżem na piersi - zakuty w zbroję i gotowy do fizycznej walki cicho nawołuje go " kamracie, już czas".

Na twarzy trolla maluje się radość.







https://pl.wikipedia.org/wiki/God%C5%82o_%C5%9Awi%C4%99tego_Cesarstwa_Rzymskiego


Strona Upadek Okcydentu nadal funkcjonuje.











15 lipca odbędzie się się festiwal dwóch ciekawych odmian polactwa. 

Pierwsza odsłona będzie miała charakter przede wszystkim wizualny. Z internetów niczym deszcz z gotyckich maszkaronów zaczną spływać rzygowiny wszelkiej maści memów i 'demotów' okraszonych zdaniami, lub nawet równoważnikami zdania, w stylu "Grunwald nasza chluba" "Grunwald dziękujemy przed zalewem germańskim " "Od urodzenia to w pamięci Biały Orzeł przeciw Niemcom dzień się święci" "Red is bad white and red is good" "Polska vs Niemcy 1410:0 " i podobnego typu łajno. Polecą też oczywiście linki do youtuba aby można było usłyszeć słowa piosenki "Och kiedy znowu polski rycerz podniesie i zakurwi swoją rekawicą" wykonaną typowym r.a.c-owskim wokalem przypominającym głos człowieka który właśnie jęczy w wychodku z bólu oddając naturze to czego jego organizm nie mógł strawić, paradoksalnie to ostatnie oddaje jakość rzeczonego wokalu ale to po prostu zabawny muzyczny zbieg okoliczności.

Odsłona druga będzie już najczystszą formą typowego polactwa, czyli mentalnym nawiązaniem do sekty biczowników, dziennikarze i eksperci telewizyjni będą zachodzić w głowę "ale jak to tak Zbysiu niewykorzystane zwycięstwo rozumisz bo trzeba było Malbork zająć" albo "Jagiełło to był litewski agent" oczywiście oprócz tego znajdą się też głosy w stylu "bo oni nas za pogan uważali szwagier kler krucjate przeciw Polsce zrobił szwagier tak było za pogan nas uważali 450 lat po chrzcie katabasy!"

Generalnie tak można pokrótce opisać tę paradę pseudo-historycznej patologii, mające miejsce w polskich mediach co roku 15 lipca. Ciężko w sumie odpowiedzieć z której to strony ugryźć aby rozgryźć.


No bo z jednej strony mamy XIX wieczne patrzenie, typowe nacjololo podlane panslawistycznym sosem które zmieniąją sie w bombę anachronizmu, no bo ciężko patrzeć normalnie na osoby które XV wieczne konflikty rozpatrują przez pryzmat etnosów, narodów, post-hobbsowskich lewiatanów nazywanych państwem itp. Głównym winowajcą jest tutaj oczywiście PRL ze swoją historiografią jak i Sienkiewicz który wszystko podpinał pod kwestie patrzenia narodowego i dlatego mamy takie fantasmagorie a nie inne.
Jak wiadomo Zakon Teutoński jako byt o strukturze korporacyjnej miał swoje interesy kompletnie rozbieżne z innymi niemieckojęzycznymi bytami politycznymi, inne niż nie mający nad tymi bytami realnej władzy święty cesarz rzymski Ruprecht Witelsbach czy też król Niemiec i Węgier Zygmunt Luksemburski. No ale na tłumaczenie zawiłości ówczesnej polityki nie ma specjalnie czasu, skupmy się na tym co jest ostatnim przywoływanym argumentem bo w koncu to był zakon NIEMIECKI, nie ma przecież znaczenia że w onym czasie niczego nie postrzegano w kategoriach narodowych wazne że tak sie nazywał, więc młody człowiek może machać biało-czerwonym sztandarem i krzyczeć o niemieckiej ekspansji i o tym jak to ci źli Niemcy nawracali mieczem i wyniszczyli Prusów. No i znowu problem.

Ciężko jest zrozumieć czemu statystyczny Polak ma taki problem z kojarzeniem faktów aby zobaczyć że Zakon został zawezwany w celu ochrony Mazowsza i mazowieckich kolonizatorów przed najazdami Prusów i Litwinów. Ze nie nawracał mieczem Prusów tylko w większości wodzów plemiennych zasymilował, że potomkowie tych wodzów stanowili praktycznie całościową liczbę niewielkiego lokalnego rycerstwa ziemskiego, że ich pruski język trwał praktycznie aż do XVIII wieku i do Fryderyka Wielkiego, zachowały się nawet XVI i XVII wieczne drukowane w języku pruskim modlitewniki, ciekawe wyniszczenie, prawdopodobnie jedyne wyniszczenie na świecie gdzie cały wschodni obszar wybrzeża dużego morza zamienił sie z bagien i lasów w krainy pełne miast, portów, wsi a także młynów, szpitali, bibliotek,szkół, klasztorów gdzie panował ład i bojaźń boża. Fakt faktem z biegiem czasu ucisk fiskalny korporacyjnego bytu politycznego zaczął poddanym Panów Pruskich ciążyć dzięki czemu zaczęli oni dążyć do zjednoczenia politycznego z coraz potężniejszym południowym sąsiadem, ale to już kompletnie inna historia.

Nie da sie oczywiście zapomnieć o 1308 roku i rzezi Gdańska ani o rejzach na Żmudź pod koniec XIV wieku. Jednak w przypadku tego pierwszego musimy pamiętać że mamy do czynienia z de facto pacyfikacją buntu i gorączkowego działania niż planowej rzezi dlatego tak na prawdę liczbę ofiar należy szacować w setkach a nie w tysiącach trzeba jednak pamiętać że jak na realia epoki gdzie na ogół karę ponosili tylko przywódcy buntów i rebelii jest to ogromna liczba, rejzy natomiast były próbą zwalczenia ognia ogniem, mianowicie Żmudzini (którzy stanowili problem dla samych wielkich książąt) będąc na wpół dzikimi sami porywali do niewoli ludność cywilna i nie przestrzegali przecież zasad chrześcijańskich ani nie prowadzili wojny na łacińską modłę, rejzy i porywanie miejscowej ludności były więc kartą przetargową w zamian za zwrot porwanych mieszkańców pogranicznych wiosek, to tak w skrócie.

W każdym więc razie przez większość XIV wieku i cały wiek XIII między Polską a Zakonem panowały relacje albo sojusznicze albo przynajmniej przyjazne. Do konfliktu koniec końców dojść musiało bo struktura która straciła swoją rację bytu w tej części Europy nie mogła oprzeć się ambicji rosnącej jagiellońskiej potęgi oraz jej częściowo słusznym roszczeniom.

Co do samobiczowania, należy już nawet pominąć fakt tego iż konflikt miał miejsce 600 lat temu a stolice Zakonu czyli Ex luto Marienburg zajęto bez straty ani jednego człowieka 40 lat później, narzekanie więc na to ze go nie zdobyto jest z perspektywy czasowej tak dalece posuniętym absurdem zahaczającym o kuriozum iż mam przekonanie graniczące z pewnością że tego typu malkontenckie frazesy występują tylko w Polsce która jest zagłębiem fatalizmu w skali globalnej. Przypomnieć też należy że to mówiąc delikatnie nie był wiek XX i nie istniała wojna totalna , nie można było od tak wjechać do jakiejś domeny wygrać bitwę i inkorporować całą domenę do swojej, no nie to nie tak działa nawet po mimo tego że bitwa grunwaldzka przybrała charakter swoistych ordaliów to nie działało to tak tym bardziej, kompletnie inne zasady prowadzenia wojny..

W Rozkwicie i w Późnym Średniowieczu wojny na ogół toczono przez kilka miesięcy w roku mianowicie od maja do sierpnia, na okres zimy oraz późniejszych prac polowych panował stan zawieszenia broni, zasada wzięta jeszcze z czasów wędrówki ludów kiedy miało to znaczenie pragmatyczne potem już bardziej zwyczajowe, jednakże rycerstwo które administrowało swoje dobra zawsze starało się być w nich w okresie żniw, co jest oczywistym wywiązywaniem się z obowiązków wobec ludności, w takim samym stopniu jak wyruszenie na wojnę obowiązkiem wobec suzerena, wrzesień był czasem dożynek i również pozostawał czasem zawieszenia broni do działań zbrojnych wracano wiec w październiku na kilka tygodni i zawieszano je w listopadzie. Do tego należy dodać oczywiście święta w których to starano sie nie toczyć działań wojennych, a także pokój ludzki i pokój boży, pokój ludzki trwał od wtorkowego zachodu do piątkowego wschodu słońca a pokój boży od zmierzchu w piątek do poniedziałku rano, jak wiec widzimy zostają 3 dni w tygodniu na prowadzenie wojny, oczywiście tych zasad nie zawsze się trzymano, jednakże 15 lipca 1410 wypadł we wtorek, tutaj domorośli znawcy zaczną wyć iż "No to Jagiełło mógł ruszyć w pogoń od razu przecież ruchy wojsk to nie bitwa nawet mógł sie trzymać zasad!" owszem, tyle że ówczesny obyczaj nakazał pozostanie na polu bitwy minimum 24 godziny po jej zakończeniu, czasem nawet 48 godzin, Nowy Konstantyn został tam nawet krócej niż nakazywał ówczesny zwyczaj.

Mamy wiec kolejny argument złego Litwina no bo pomijając zasady prowadzenia wojny to mógł zając Malbork i tam negocjować czemu tego nie zrobił? Król Władysław nie ma wiele szczęścia, nie dość że jego dzisiejsi ziomkowie, będący częściowymi sukcesorami Wielkiego Księstwa, w swoim nacjonalistycznym pędzie dalej czasem plują na swojego najwybitniejszego rodaka, to jeszcze w naszym kraju znajdą się gdzie nie gdzie niewdzięcznicy mówiący "bardziej to był litewski książę no bo z Litwy był a nie nasz narodowy !" kwestie etniczne należy oczywiście z wiadomych względów pominąć bo nie ma sensu powtarzać tego samego kwestie sugerujące ze Jagielle nie zależało na kompletnym zwycięstwie są tak absurdalne że mógł je wymyślić tylko gawędziarz a nie historyk, jak na przykład Paweł Jasienica, o ile starszego człowieka powtarzającego tak głupie tezy można jeszcze zrozumieć, to gdy chodzi o człowieka młodego który powołuje się na Jasienice pozostaje nazwanie go kretynem, jeśli dalej będzie chciał się upierać i uchodzić za znawce powołujac na gawędziarza to nie ma wyjścia tylko lać w pysk i skończyć dyskusje. Czemu więc Jagiełło nie zdobył Malborka? Wspomniałem wyżej o czasie prowadzenia działań wojennych prawda? Pomijając fakt ze kończył się czas i zapasy to rycerstwo miało wówczas obowiązek walki dla suwerena poza granicami kraju równy 60 dniom, termin ten i tak został przekroczony. Jeśli ktoś grał tutaj na stronę litewską to Witold który chciał zawrzeć z Zakonem osobny pokój i układał się po swojemu, tak samo z resztą Witold czynił zarówno później jak i wcześniej, jak widzimy więc stosunki na linii Zakon-Litwa nie były drang nach Osten prowadzonym na wyniszczenie, można się w publiku po bitwie przechwalać że napoiłbyś konia w Renie a jednocześnie prowadzić grę dyplomatyczną, to jest cecha wielkich polityków, a nie przy drugiej flaszce z ziomeczkami przechwalać się że jestes skrzyżowaniem Wiedźmina z Underwoodem a potem przegrać ordalia z patrolem militaes

No ale Zakon, to przecie księża nie Seba? Księża okradają Polskę i krucjate na nią sprowadziły !
Prawda taka ze Jagiełłę o fałszywe przyjecie chrztu posłowie zakonni posądzili dopiero na soborze w Konstancji aby mieć jakąś deskę ratunku, nikt w to oczywiście nie uwierzył, wojnę dyplomatyczną, która toczyła się przed wybuchem konfliktu na różnych dworach i instytucjach europejskich strona polska też wygrała, to wtedy dyplomaci zakonni starali się przekonać ze Król Polski i Najwyższy Książę Litwy będzie miał po swej stronie liczne zastępy muzułmanów (w rzeczywistości jedna chorągiew) co na nikim nie zrobiło wrażenia, i wbrew temu co myślą niektórzy wcześniej też nie zrobiło, w o wiele bardziej krytycznym momencie wystąpienia Katarów po ich stronie stanął król Aragonii Piotr II Katolicki i nikogo nie zdziwiło że próbował politycznie rozegrać konflikt natury raz że eklezjalnej i religijnej, dwa cywilizacyjnej, a był to kaliber o wiele 'grubszy' niż to że ktoś ma w armii trochę muzułmanów. Akcja dyplomatyczna była prowadzona z innego powodu. Jak już wspomniałem wiele razy Prusy Zakonne miały charakter korporacyjny kilkuset braci rycerzy mnichów pełniło najważniejsze funkcje a trzonem militarnym struktury byli rycerze półbracia nie posiadający ani pełnych święceń ani pełnej ziemi (w ogóle jej nie mieli) oraz wspomniane wcześniej rycerstwo pruskie, małe w liczbie. Zakonowi Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie zależało więc na prowadzeniu zaciągu, zaciąg to coś trochę innego niż bycie najemnikiem, czasy najemników dopiero w pełni nadejdą i mimo iż zdarzali się w owym czasie tacy rycerze (jak angielscy rycerze w Italii którzy dali początek kondotierom) to nie było ich zbyt wiele, zaciężny to natomiast nie taki który jeździ za robotą ale któremu można zaoferować wzięcie udziału w kampanii wojennej w zamian za wynagrodzenie, niby nie wielka różnica ale jednak fundamentalna, Zakon przegrał wojnę dyplomatyczną używając różnorakich argumentów i nie znalazł też wielu zaciężnych, nie było więc kwiatu rycerstwa całej Europy, mimo że przybyli z różnorakich ziem, ale jak wiemy w armii polskiej znaleźli się też rycerze francuskojęzyczni czy niemieckojęzyczni, byli też rycerze czescy a także śląscy po obu stronach, mimo iż władający Śląskiem piastowscy książęta byli ekonomicznie związani z Koroną Polska to w samej wojnie nie wzięli udziału a Zakon starał się nad Odrą prowadzić zaciąg jak najszybciej by ubiec stronę polską, oczywiście po stronie Rycerzy Szpitala bili się też szlachcice polskojęzyczni, z ziemi dobrzyńskiej i michałowskiej i z Pomorza Gdańskiego, książęta pomorscy byli w owym czasie oczywiście polskiej mowy, ale cenili swoją niezależność więc ich afiliacje możemy znaleźć po obu stronach. Jak chociażby Bogusław VIII Słupski który finalnie niemal w przededniu bitwy wybrał stronę polską zostając lennikiem i zyskując kolejne ziemie, tak to czasem bywa, rzutem na stół postawić wszystkie dukaty i wygrać wszystko dla siebie i swojej domeny. XIX wieczni pewnie rwali włosy z głowy że czemu takie pobudki nim kierowały a nie przywiązanie narodowe..

I to chyba w sumie tyle, pewnie po Worskli i Nikopolis byli już w Europie tacy którzy przewidywali nową burzę idącą ze wschodu, która już niedługo podejmie próbę połknięcia całego świata, lecz prawdą jest iż jasne dla Europy stanie się to dopiero w 1444 roku póki co bal i karnawał Okcydentu trwał.
Może gdyby wtedy Panowie Pruscy byli bardziej dalekowzroczni i zrozumieli iż mogliby zostać tam gdzie są, aby w niedalekiej przyszłości gotować stamtąd siły przeciw Osmanom jako jagiellońscy lennicy, to nie wpadliby w nurt samospełniającej się przepowiedni Brygidy Szwedzkiej, może gdyby spojrzeli ku swym korzeniom, a nie skupili na teraźniejszości, lepiej zrozumieliby swoją role i odnaleźli się w nadchodzącej przyszłości. Może, i na słowie może należy skończyć aby nie popadać w nienaukową gdybologię tak chętnie zakąszaną przez Polaków do wódki.

Pamiętajcie jednak że mniej groźna najgorsza nawet gdybologia dziejowa niż najpiękniejsze historyczne mity. Wspomnijmy więc w tym dniu bohaterów Okcydentu i ten jeden raz napiszmy:
Ulrich von Jungingen, Wielki Mistrz Zakonu Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie, Pan w Prusach, wzór cnót rycerskich i mąż wielkiej pobożności requiescat in pace [']
[S]
**** Zainteresowanym polecamy poczytac publikacje pana Svena Ekhdala jednego z najwybitniejszych znawców tematyki grunwaldzkiej już teraz w promocyjnej cenie na Księgarnia



https://www.facebook.com/UpadekOkcydentu/posts/419376918244247:0

https://www.facebook.com/UpadekOkcydentu?fref=photo










No proszę, jak oni to dobrze wiedzą, co było.... a co jest.




https://maciejsynak.blogspot.com/2015/08/skrot-informacjiarmia-biaorusi-bekot.html


https://pl.wikipedia.org/wiki/Orze%C5%82_(symbol)



czwartek, 29 stycznia 2015

Demontaż Państwa: RAŚ – V kolumna

przedruk
POLITYKA   26.01.2015 23:01 11 komentarzy

Demontaż Państwa: RAŚ – V kolumna. "Niemiecki" antypolonizm

Coraz częściej antypolonizm daje o sobie znać w powszechnych media w Niemczech. Warto jednak pamiętać, że media w Niemczech są tak samo niemieckie, jak polskie są media w Polsce.



Stąd i antypolonizmu w mediach w Polsce jest wielokrotnie więcej niż w mediach w Niemczech, co w normalnych warunkach byłoby paradoksem.
Trzeba postawić pytanie, czy antypolonizm medialny w Niemczech jest autentycznie niemiecki?
Wywoływanie nastrojów niechęci wobec sąsiednich narodów (także wobec mniejszości etnicznych, z wyjątkiem Żydów) jest zjawiskiem znacznie szerszym i dotyczy wszystkich państw członkowskich UE. Wielu P.T. Czytelników z pewnością zaskoczy powyższa konstatacja – przecież budujemy wspólne UE-państwo, więc dlaczego antagonizować narody?

Najpierw, na poparcie tej tezy, kilka przykładów z państw sąsiadujących z Polską.

Władze Litwy utrudniają życie polskiej mniejszości. Na Ukrainie poprzednie władze (Juszczenko, Tymoszenko) uznały za bohaterów narodowych zbrodniarzy z UPA, którzy wymordowali 200 tys. Polaków. W „niemieckich” mediach pojawia się termin „polskie obozy koncentracyjne” i obwinia Polaków za „wypędzenia” Niemców po 1945 r. z polskich Ziem Odzyskanych.

Wzniecanie antagonizmów między sąsiadującymi narodami ma przede wszystkim na celu wywołanie wrogości między nimi – uczucia odwrotne, stosunek pozytywny do sąsiadów, chęć bliższej współpracy na płaszczyźnie narodowej, społecznej (nie rządowej) zagroziłyby wyższej idei, jaka jest budowa UE na gruzach państw narodowych. Niemcy mają nie lubić Polaków i vice versa, Polacy muszą nie lubić Ukraińców i odwrotnie, Litwini Polaków, a ich Polacy itd.

Tak skłócony unijny obóz narodów łatwiej poddaje się totalitarnej unijnej władzy i ideologicznej obróbce. Jest to stara, prosta socjotechnika stosowana z powodzeniem w większych skupiskach ludzkich, np. wśród podbitej ludności brytyjskich kolonii. Obecnie stosowana jest także w procesie zarządzania państwem – np. antagonizowanie grup zawodowych, wyznaniowych i etnicznych, żeby nie wystąpiły zjednoczone przeciw rządzącym.



Idea regionalizmu
Oprócz antagonizowania narodów trwa proces tzw. regionalizacji. Idea regionalizmu jest ideologią, której celem jest podważenie idei państwa narodowego.

Polska jest państwem unitarnym, jednorodnym, pozbawionym silnych tendencji separatystycznych. Istnieją jednak próby ich rozbudzenia na Śląsku (właśnie RAŚ) oraz na Pomorzu – Kaszuby. Za autonomią opowiadał się nie, kto inny, tylko D.Tusk, potomek żydowskich volksdojczy.
Europejska ideologia regionalizmu dąży do zanegowania świadomości narodowej i zastąpienia jej świadomością obywatelską, regionalną, etniczną, kosmopolityczna.

Według europejskiego sanhedrynu państwo narodowe jest „przeszkodą dla powstania związku łączącego Europę (…). Wierzę w konieczność dekompozycji Państw Narodowych.” – D. de Rougemont, mason ze Szwajcarii (w „Liście do Europejczyków” W-wa 1995.).
Inny mason J.Monnet: „koncepcja zjednoczonej Europy (wiedzie) poprzez ograniczenie suwerenności narodowej (…).”

Ideę Europy Regionów propaguje kilkanaście założonych przez Niemcy instytucji. Są one finansowane przez państwo niemieckie oraz przez UE (czyli z pieniędzy podatkowej trzody europejskiej).

Według idei federalistycznej Europy jej podstawową jednostką będzie region, a nie państwo narodowe (w tym kierunku zmierza RAŚ). Cele polityki niemieckiej (tzn. rządu Niemiec) – czytaj także: polityki UE – jest wykorzystanie różnorodności etnicznej, językowej i kulturowej państw Europy w celu rozbicia silniejszych politycznych struktur państwowych i wprowadzenie w to miejsce ładu prawnego obowiązującego w państwie niemieckim, czyli bizantynizmu– prawo państwowe najwyższym prawem, czyli faktyczna dyktatura unijnego sanhedrynu.

Sponsorowany przez Niemcy Tusk (i KLD) już w 1995 r. nawoływał do „buntu prowincji” przeciw Państwu Polskiemu. I taka kreatura kandydowała na urząd prezydenta RP i jest niestety premierem RP.




RAŚ – V kolumna

Od 1991 r. działa u nas, w Polsce, działa legalnie, Ruch Autonomii Śląska (RAŚ). RAŚ jest stowarzyszeniem, które dąży do oderwania Śląska od Polski. Mamy, więc oficjalnie istniejącą V kolumnę, z którą współpracuje również oficjalnie rządząca w Polsce partia PO. Nie jest jednak pewne, czy RAŚ działa wyłącznie w interesie Niemiec, choć przez władze niemieckie jest niewątpliwie finansowany. (A czy można wykluczyć finansowanie RAŚ z budżetu przez żydo-rząd RP zmierzający do rozbicia Państwa?)
Dążenie do oderwania Śląska od Polski może mieć wielorakie podłoże. Śląskiem mogą być zainteresowani rzeczywiście Niemcy – Niemcy jako Państwo Niemieckie, a nie jako zwykli obywatele. Mogą chcieć w ramach UE – zanim ten judeomasoński potworek się rozpadnie – odzyskać Śląsk.
Można przyjąć, równie realny, inny wariant. Dążenie do dezintegracji terytorialnej państw (np. Hiszpania, Jugosławia, Czechosłowacja), służy łatwiejszej budowie totalitarnego monstrum – Golema – UE-państwa, tworzonego z małych struktur autonomicznych, a więc pod każdym względem słabych, niezdolnych do przeciwstawienia się dyktaturze unijnego sanhedrynu, który tworzą ludzie nie mający korzeni w żadnym europejskim narodzie.
Ostatni wariant, najbardziej złowieszczy i nie mniej prawdopodobny niż dwa poprzednie, to działanie RAŚ na rzecz stworzenia nowego państwa Izrael. Może ono powstać w Europie na części dawnego terytorium NRD i na części naszych Ziem Odzyskanych (zbliżający się upadek USA i coraz trudniejsza sytuacja na Bliskim Wschodzie nie gwarantują bezpieczeństwa Żydom w Izraelu).
Tu należy przywołać dwa kuriozalne fakty: 30.01.2011 odbyło się wspólne posiedzenie rządów NRF i Izraela; 25.02.2011 odbyło się wspólne posiedzenie rządów RP i Izraela.
Dwa najbardziej żydowskie rządy spośród wszystkich państw europejskich obradowały wspólnie ze swoimi pobratymcami z Izraela – nad czym debatowano?
Wymienione trzy warianty – powody oderwania Śląska od Polski mogą, ale nie muszą, być znane jedynie ścisłemu kierownictwu RAŚ (większość może być nieświadoma manipulacji). Oficjalnie RAŚ dąży do uzyskania autonomii dla Śląska w ramach Państwa Polskiego.
W rozmowie telefonicznej ze mną J.Gorzelik przyznał, że jako lider RAŚ będzie dążył do utworzenia w Polsce Ligi (autonomicznych) Regionów. Oczywiście państwa narodowe znikną, więc i Polska także, zgodnie z ideologią głoszoną przez unijny sanhedryn, czemu przytakuje kierownictwo RAŚ.
Na moje pytanie, co będzie z autonomicznym Śląskiem w przypadku bardzo prawdopodobnego rozpadu UE, J.Gorzelik stwierdził, że nie przewiduje takiej możliwości. Myślący polityk uwzględni każdą ewentualność, zwyczajny głupiec już nie, a antypolski agent ma tylko wykonać powierzone zadanie. J.Gorzelik politykiem nie jest z pewnością i na głupca też nie wygląda.
Przedstawił się jako liberał, któremu zależy na decentralizacji państwa i na autonomii Śląska, dzięki czemu Śląsk i Ślązacy maja zyskać gospodarczo – tu padły dyrdymały n/t subsydiarności – pomocniczości.
                                                   dr J.Gorzelik
Szefowie rewizjonistycznych ziomkostw niemieckich, H.Hupka i H.Czaja byli Żydami – i to wyjaśnia ich nienawiść do Polski i Polaków!. Kim na prawdę jest nie znający śląskiej gwary J.Gorzelik, który twierdzi: „Jestem Ślązakiem, nie Polakiem (…) nie czuję się zobowiązany do lojalności wobec tego państwa.” – ND 03.03.2011. Mnie to stwierdzenie zadowala, zrzucimy Gorzelnika ze schodów naszego Polskiego Domu – Państwa – won!
Rozmawiałem też z innymi członkami RAŚ. Znakomita większość członków RAŚ i jego zwolenników (w wyborach samorządowych w województwie uzyskali 8,5 proc. głosów) chce autonomii, ponieważ nie godzi się z tragicznymi warunkami życia na Śląsku. Ma dosyć biedy, niszczenia przemysłu, braku pracy i perspektyw na przyszłość. Według nich autonomia, czyli uniezależnienie się od rządów z Warszawy, umożliwi rozwój Śląska. Ale w Polsce chcą być nadal, bo są i czują się Polakami – i wierzę im, że rzeczywiście są przyzwoitymi Polakami – niestety, pozbawionymi świadomości ekonomicznej i politycznej.
Tak oto manipuluje się śląskimi Polakami.
Najpierw rządzące od 1989 (od 1980) Polską żydo-bandy zniszczyły śląski przemysł, zlikwidowały ponad połowę kopalń węgla (żydo-rząd Buzka kazał je zalewać wodą), doprowadziły do ogromnego bezrobocia. Symbolem Śląska (jeszcze przed 1989 r. najbardziej uprzemysłowionego regionu kraju) są dziś bieda szyby i często prostytucja żon i córek górników, żeby wyżywić rodzinę – więc, pisząc o bandytyzmie kolejnych żydo-rządów nie przesadziłem.
Działania żydo-rządów zmierzają wprost do wypchnięcia Śląska z Polski.


GUS – agenda żydo-władzy – ogłosił, że w tegorocznym(2011r.) spisie powszechnym będzie można deklarować narodowość śląską.
A co z żydowską narodowością szeroko pojętej władzy? Czy będzie zapisana w nowych obozowych dowodach osobistych?
Nie dziwi, zatem poparcie śląskich Polaków dla idei autonomii Śląska.
Dramatyczną sytuację gospodarczą Śląska i materialną Ślązaków z łatwością wykorzystuje antypolski autonomista J.Gorzelik, który w normalnych warunkach suwerennego państwa powinien zostać skazany za nawoływanie do rozbicia Państwa Polskiego, a w warunkach wojennych pod ścianę i kula w łeb.


A jak potraktować kolejne rządzące Polską przestępcze ekipy?


Oczywiście J.Gorzelik i jemu podobni są zwykłą banda politycznych oszustów realizujących zadania wyznaczone przez unijny sanhedryn – tu nie ma żadnych wątpliwości.
Przyzwoici śląscy Polacy muszą podjąć wysiłek intelektualny i muszą zrozumieć, że autonomia Śląska nie zmieni sytuacji gospodarczej tego regionu. Przecież w dalszym ciągu znajdować się będą wewnątrz UE, poddani jej dyktatowi, który pozbawia wszystkie organy władzy, teraz państwowej, później regionalnej, mocy decyzyjnej i uniemożliwia jakikolwiek rozwój. Dobitnie pokazuje to dramatycznie pogarszająca się sytuacja ekonomiczna wszystkich państw UE. Żeby myśleć realnie i poważnie o rozwoju gospodarczym trzeba mieć możliwość suwerennej realizacji całej własnej polityki, a przede wszystkim pieniężnej – to tu i tylko tu znajduje się klucz do sukcesu – to jest podstawowa prawda ekonomiczna. Poza tym większy organizm gospodarczy, większe państwo, dysponuje zawsze większym potencjałem – to także zwykła ekonomiczna prawda. Dlatego przecież z małych państw narodowych chcą tworzyć wielkie UE-państwo.
Jednak UE pomyślana na wzór USA ma służyć nie ludom ją zamieszkującym, ale wyłącznie europejskiej oligarchii finansowej, która wzorem swoich braci z USA chce uprawiać taki sam złodziejski światowy proceder zniewalania ludzi i państw.

Zakon Krzyżacki – jeszcze nie groźny
Równolegle trwają także prace nad reaktywacją na ziemiach Polskich Zakonu Krzyżackiego, co ma doprowadzić do zwrotu zakonowi ziem, które były kiedyś w jego posiadaniu. W 1989 r. Zakon Krzyżacki uzyskał ponowną rejestrację w Czechosłowacji i prowadzi, dziś już w Czechach, batalię o odzyskanie dawnych posiadłości. W tych zakonnych zabiegach ma swój niezaprzeczalny udział ponownie panoszące się w Polsce (jak i w całej Europie Wschodniej) judeomasoństwo, którego cele pokrywają się z wymienionymi wcześniej dążeniami RAŚ do oderwania Śląska od Polski.

Nacjonalistyczna międzynarodówka
Nie darzymy Niemców i Niemiec zbytnią sympatią. Mimo upływu czasu trudno zapomnieć o tragicznej naszej historii. Ale też i nie wolno o tej historii zapomnieć, naród musi dbać o własna pamięć, jeśli ją utraci przestanie istnieć.
Jednak historia Niemiec, historia narodu niemieckiego po 1945 r., mimo gospodarczej pozycji Państwa Niemieckiego nie napawa optymizmem.
Musimy sobie zdać sprawę, że Niemcy, od 1945 r. do dziś, nigdy nie miały rządu, którego członkowie byliby reprezentantami narodu niemieckiego. To już my w Polsce mieliśmy przynajmniej od 1956 do 1980 polskie rządy tzw. komunistów i z polskiego narodowego punktu widzenia okres ten należy ocenić bardzo pozytywnie (ciekawostka: w latach 1970. polskie firmy zbudowały w Iraku 800 km autostrad i stalownię).
Dzisiaj powinniśmy szukać porozumienia z autentycznymi niemieckimi narodowcami, bo i my, Polacy w Polsce i Niemcy w Niemczech jesteśmy poddani realizacji tej samej wyniszczającej ideologii unijnego sanhedrynu, który naszymi narodami rozgrywa własne cele ustawiając nas przeciw sobie (nie pierwszy to zresztą raz w naszej historii).

Zacznijmy tworzyć nacjonalistyczną europejską międzynarodówkę.
Na ogół słabo znamy historię, nawet tę najnowszą, a zawdzięczamy to judoemasonerii, która od czasów rewolucji francuskiej zaczęła opanowywać europejskie systemy oświaty realizując swój ponadczasowy cel, który dziś zaczyna uosabiać złowroga UE. Dlatego warto przypomnieć pewien historyczny szczegół dotyczący wodza III Rzeszy, A.Hitlera, który Polakom zawsze kojarzy się jednoznacznie.
Otóż w 1933 r., zaraz po objęciu urzędu kanclerza przez A.Hitlera i po zlikwidowaniu żydowskiej Republiki Weimarskiej, Niemcy – IIIRzesza – zakończyły natychmiast  wojnę celną z Polską. Celem A.Hitlera, jako kanclerza, było nawiązanie możliwie najlepszych stosunków z Polską.
Fakt, że historia nasza potoczyła się od 1939 r. tak, jak się potoczyła, jest wyłączną zasługą rządów judeo-masońskich w Polsce po 1926 r. Wykorzystano Polaków w taki sam sposób jak w 1830, 1863 i później w 1944 (Powstanie Warszawskie), w 1968, 1970, 1976, 1980.
Od 1989 do dziś Polska straciła więcej majątku niż w wojnie z Hitlerem i Stalinem. Prawda, w tym czasie nie mordowano Polaków, jednak ubytek czynnika ludzkiego w postaci bezrobocia, emigracji zarobkowej, spadku urodzeń jest znacznie większy niż w okresie 1939-45.
Polacy, czas na zmiany – w Polsce muszą rządzić Polacy, a nie przybłędy.

Dariusz Kosiur

KOMENTARZE

  • Dariusz Kosiur
    Panie Dariuszu,jest prawda to co Pan pisze na temat roszczeń majątków przez krzyżaków dotyczące Czech.Tylko tam te roszczenie wznikły na podstawie tego,że była przyjęta ustawa o zwrocie majątków kościelnych.Z regionu z którego pochodzę Moravskoslezky kraj te roszczenia "radu nemeckych rytiru"dotycza zamku Bouzov ,Sovinec,pałacu Bruntal jak sanatoria Karlova Studanka do tego dochodzi przeszło20 tysięcy hektarów lasów.Rząd Czeski stoi na stanowisku,że te majątki zostały zabrane na podstawie dekretów prezydenta Benesza.Na podstawie tych dekretów Czesi uważają ,że w zasadzie wszyscy niemcy to byli kolaborańci i żadne zwroty majątków.To właściwie dotyczy całego pogranicza które przed wojną było w znacznej mierze osiedlone przez niemców.Tam teraz chodzi czy to był majątek kościelny,zwrotu na pewno nie będzie ale mówi się o odszkodowaniu gdzieś koło 95miliard koron.
    dalmichal 27.01.2015 10:59:23
  • Niemcy są chyba cwansi.
    Im nie idzie o rugowanie narodowości w imię wspólnej utopijnej Europy.
    Oni realizują dawny plan Bismarcka, który ma ich uczynić mocarstwem światowym i dominantem w Europie, cała ta ideologia ze wspólną Europą to jedynie zasłona dymna.
    Pozdrawiam.
    Bibrus 27.01.2015 11:28:35
  • „Daj Boże, aby DNR wygrał i pogonił tą bandę, która przyszła nas zabijać. Daj Boże szczęście Opołczeńcom“
    partyzant 27.01.2015 14:57:32
  • Dobra analiza
    //antypolski agent ma tylko wykonać powierzone zadanie. J.Gorzelik politykiem nie jest z pewnością i na głupca też nie wygląda.

    Przedstawił się jako liberał, któremu zależy na decentralizacji państwa i na autonomii Śląska, dzięki czemu Śląsk i Ślązacy maja zyskać gospodarczo – tu padły dyrdymały n/t subsydiarności – pomocniczości.//

    Na pewno Gorzelik wygląda na typowego rudego Litwaka - Ten typ antropologiczny dość gęsto zamieszkiwał w NRD w ważniejszych regionach tego masońskiego państwa oraz był obecny w tamtejszej policji.

    Myślę, że jego starzy to STASI ;)

    Liberał na zachodzie kojarzy się tylko z jednym a mianowicie z masonerią i słusznie albowiem "liberalizm to bolszewizm w połowie drogi" (Leon XIII).

    Kiedyś prof. Pogonowski opublikował materiał pokazujący podobieństwa genetyczne pomiędzy Chazarami i Germanami.

    Zatem chazarska mesjanistyczna komuna okultysyczno-sowiecka mogła również i z tego biologiczno-duchowego powodu mieć swój odpowiednik na terenach Niemiec. Wszak III Rzesza to narodowy komunizm okultystyczno-masoński ochoczo finansowany przez pejsatych baronów z Wall Street, która miała analogicznie jak Sowieci swoje mesjanistyczno-globalistyczne aspiracje. WARTO PAMIĘTAĆ - Panie Darku, że judeomasoneria posługuje się zawsze taktykami dziel i rządź oraz ordo in chao a więc porządek przez chaos.

    Mają więc zamiar spowodować wielki chaos polityczny i zamęt w pojęciach prawnych i moralnych oraz na waśniach zbudować rządy nowej komuny, która teraz próbuje w walkach bratobójczych wykorzenić wszelkie więzi i resztki poczucia narodowego i państwowego oraz odrześcijannić narody Europy Środkowo-wschodniej tak jak im się udało to zrobić na Zachodzie.

    Proszę zwrócić uwagę na tego żydka Sikorę - aktywistę z RAŚ. Jest to klasyczny rudy Litwak, podobny do Gorzelika.


    CZAS NAJWYŻSZY DOMAGAĆ SIĘ OD IPN-u wszystkich materiałów nt. działalności STASI w Polsce i związków tej organizacji z sanhedrynem, z Wielkim Wschodem, z Różokrzyżowcami, etc.

    MYŚLĘ, ŻE TEN MARSZ RAŚ TO BYŁ MARSZ STASI!!! Oczywiście unowocześnionej, bo Stasi-BND
    Janusz Górzyński 27.01.2015 21:53:54
  • @Bibrus 11:28:35
    Oczywiście, że realizują Drang nach Osten. Za RAŚiem z całą pewnością stoi Werwolf: http://werwolfcompl.blogspot.com
    Jan Paweł 27.01.2015 23:23:09
  • @dalmichal 10:59:23
    Zwrócił Pan uwagę na bardzo ważny wątek, że starania Zakonu o zwrot majątków uzyskały podstawy prawne w państwie Czechosłowackim (a teraz w Czechach).
    W Polsce podobna ustawa obowiązuje od maja 1989r. (na jej podstawie o zwrot ubiegają się także związki wyznaniowe żydowskie).
    Ciekawostka: tereny, które w XIII w. uzyskał w Polsce Zakon pierwotnie miały służyć do zainstalowania tu Stolicy Apostolskiej.



    Audiencja wielkiego mistrza zakonu krzyżackiego, sióstr, braci i familiares u papieża Jana Pawła II – 11 II 1991 r.

    Można stwierdzić, że jednocześnie z upadkiem PRL wszelkie sępy wyciągają swoje brudne łapska po polski majątek.
    Rzeczpospolita 27.01.2015 23:44:05
  • RAŚ to taki sztuczny twór stworzony po to przez międzynarodową lichwę , by w myśl zasady "dziel i rządź"
    poróżnić / skonfliktować Polaków z Niemcami, którzy w UE są takim samym unijnym barakiem jak Polska i tak na prawdę - co widać na przykładzie marionetki Angeli Merkel - w sprawach zagranicznych , międzynarodowych nie mają nic kompletnie do powiedzenia i muszą słuchać zza oceanicznego hegemona, co też czynią wbrew własnemu narodowi i interesom.
    Tymczasem prawda o Śląsku jest taka jak w tych piosenkach Ryśka Riedla , gdzie najlepiej widać za kim historycznie patrząc byli prawdziwi Ślązacy.
    https://www.youtube.com/watch?v=WxMwz-jCE3w

    https://www.youtube.com/watch?v=WJVJ_OmbVGE
    detektywmjarzynski 28.01.2015 07:48:53
  • RAŚ
    To sztuczny twór, produkt rozwiedki,obliczony na skłócanie Polaków z Niemcami.
    W prylu rozwiedka wspierała HUpkę i Czaję-bo to działało na korzyść kraju rad- będacego podobno gwarantem granicy na Odrze i Nysie,co dla niektórych stanowiło wystarczające uzasadnienie dla zgody na sowiecką okupacje kraju.
    e-misjonarz 28.01.2015 13:12:17
  • @e-misjonarz 13:12:17
    Proszę logicznie przeanalizować to, co pan napisał.

    A gdyby nie było zgody na "sowiecką okupację" to, co by się zmieniło? W drodze demokratycznych wyborów Polacy wybraliby okupację USA - ?

    Powinien pan jeszcze dodać, że razwiedka zadbała o to, żeby w konstytucji NRF została zapisana granica między Polską i Niemcami z 1937r., bo to dodatkowo motywowało do aprobaty "sowieckiej okupacji".

    Większość wymysłów (chyba autorstwa Michalkiewicza) n/t "razwiedki" to przednie brednie.

    Podobnie ma się z krytyką nowelizacji w 1976r. konstytucji PRL i wprowadzeniu zapisu o umacnianiu przyjaźni i współpracy z ZSRR, co miało świadczyć o wasalnym charakterze PRL i jej władz względem Moskwy.
    Zapis ten w zamyśle jego autorów miał nas dodatkowo chronić przed ingerencją i okupacją syjonistycznego Zachodu (USA). Dzisiaj wiemy, że nie uchronił. A prace nad demontażem PRL rozpoczęto natychmiast po obaleniu E.Gierka. Zatem te wszystkie opowieści o "razwiedce" wyssane z brudnego palca można sobie wsadzić tam, gdzie ten palec się ubrudził.
    Rzeczpospolita 28.01.2015 15:24:42
  • @Rzeczpospolita 23:44:05
    /Ciekawostka: tereny, które w XIII w. uzyskał w Polsce Zakon pierwotnie miały służyć do zainstalowania tu Stolicy Apostolskiej./

    nie kojarzę, chodzi o państwo 'papieskie' czy coś więcej? Stolicy?
    night rat 29.01.2015 18:08:51
  • @Rzeczpospolita 15:24:42
    te rzeczy akurat nie wyklucząją teorii razwiedek
    oczywiscie u Michalkiewicza słuzy ona kompromitowaniu innych opcji politycznych, takie proste uzywanie publicystycznie daje popularnośc i wiele możliwości. Wszelkie wydarzenia mozna też przypisać temu, taka spiskowa teoria dziejów, coś jak skupianie się TYLKO na żydach.
    w gruncie rzeczy to niebezpieczne społecznie- utrwalanie marazmu i podejrzliwość do zmian. jeśli sytuacja będzie wymagać decyzji, która w takim ujęciu będzie wzmacnianiem jakiejś opcji...
    Np. może kiedyś wpływ USA będzie jedyną doraźną alternatywą dla rugowania wpływu innych czy rozbicia sojuszu prusko-rosyjskiego.
    Zresztą w takich teoriach można i odczytywać całą wcześniejszą historię inaczej, a przecież to wypadkowa dążeń, w tym spisków.
    night rat 29.01.2015 18:18:48



http://wps.neon24.pl.neon24.pl/post/118300,demontaz-panstwa-ras-v-kolumna-niemiecki-antypolonizm