15 stycznia 2012, 20:05
Dokumenty SS z Auschwitz wywiezione do
Niemiec 15 stycznia 2012, 20:05
Foto: sxc.hu
Muzeum Auschwitz uważa
przekazanie Niemcom dokumentów za bezprawne Muzeum Auschwitz
poinformuje prokuraturę oraz IPN o możliwości popełnienia
przestępstwa, w związku z bezprawnym przekazaniem Niemcom i
wywiezieniem do Niemiec odnalezionych na Dolnym Śląsku skrzyń z
dokumentacją SS z obozu Auschwitz.
Paweł Sawicki z biura prasowego
muzeum powiedział w niedzielę, że doniesienie zostanie złożone
"najszybciej jak to możliwe", prawdopodobnie już w
poniedziałek. Trzy skrzynie z dokumentami załogi obozowej Auschwitz
odnaleźli niedawno w okolicach Przełęczy Kowarskiej na Dolnym
Śląsku poszukiwacze z Niemiec, którzy korzystali z pomocy Polaka,
Mieczysława Bojki. Niemcy wywieźli je do swego kraju. We wtorek
poinformował o tym regionalny tygodnik „Nowiny Jeleniogórskie”.
Chcą zidentyfikować przestępców
Jak głosi oświadczenie Państwowego
Muzeum Auschwitz - Birkenau: "Dokumenty najprawdopodobniej mogą
pomóc w zidentyfikowaniu nazwisk przestępców w sprawach
dotyczących zbrodni przeciwko ludzkości, które nie podlegają
przedawnieniu, przez co mogą stanowić materiał dowodowy w
śledztwie prowadzonym przez Instytut Pamięci Narodowej. W tym
wypadku prawdopodobnie mamy też do czynienia z naruszeniem przepisów
karnych z zakresu Ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami
oraz Ustawy o państwowym zasobie archiwalnym i archiwach. Ponadto
doszło do odnalezienia obiektów mających znaczną wartość
naukową, którego właścicielem zgodnie z obowiązującym prawem
jest Skarb Państwa".
Coś za coś Jeleniogórski tygodnik –
cytując Bojkę – poinformował, że dwaj niemieccy poszukiwacze z
okolic Schwarzwaldu poprosili Polaka o pomoc. - Znam ich od dawna i
wiedziałem, że są osobami pewnymi. Po prostu im ufałem. W
przeszłości kilkakrotnie mi pomagali. Dzięki nim znalazłem między
innymi depozyt schowany w moście na Bobrze w Janowicach Wielkich
oraz wszedłem w posiadanie bardzo ciekawych map okolic Pilchowic -
mówił Bojko. Dodał, że teraz Niemcy posiadali bardzo precyzyjne
dane na temat korytarza zasypanego w 1945 roku, w którym miały się
znajdować dokumenty, dotyczące więźniów Auschwitz. Potrzebowali
koparki. Za pomoc Bojko otrzymał 5 tysięcy euro oraz kilka map z
zaznaczonymi nieznanymi szerzej tunelami w okolicach Miedzianki.
"Niektóre rzeczy powinny ulec
zapomnieniu"
Kilkanaście dni temu, po
czterogodzinnych poszukiwaniach, skrzynie zostały wykopane. Polskie
Radio poinformowało w sobotę, że zamknięte w nich dokumenty nie
dotyczyły jednak więźniów, lecz załogi obozowej. Były to
książeczki wojskowe, książeczki kolonialne, książeczki
szczepień i akta personalne ponad stu osób. Bojko – pytany przez
radiową „Jedynkę”, czy nie miał wyrzutów sumienia oddając
znalezisko Niemcom, powiedział, że gdyby dokumenty dotyczyły
więźniów, podjąłby inną decyzję. - (...) Dotyczyły Niemców,
to nie miałem (…) skrupułów. (…) Uważam, że pewne rzeczy
powinny ulec zapomnieniu - powiedział.
Nie wiadomo, do czego Niemcom są
potrzebne dokumenty.
Jak to do
czego? Żeby je ukryć!
Obóz Auschwitz powstał w 1940 roku.
KL Auschwitz II-Birkenau, który stał się przede wszystkim miejscem
masowej zagłady Żydów, powstał dwa lata później. Kompleks
uzupełniała także sieć podobozów. Do obozu Niemcy deportowali co
najmniej 1,3 miliona osób. Zgładzili co najmniej 1,1 miliona ludzi,
głównie Żydów, a także Polaków, Romów, jeńców sowieckich i
osób innych narodowości.
dp//kdj