Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą państwo teoretyczne. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą państwo teoretyczne. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 3 grudnia 2024

eko? -- TERRORYŚCI

 



Bardzo ciekawy blisko dwu godzinny wywiad, polecam szczególnie od momentu:


 1:20:00 







Dlaczego w telewizji nadają seriale, teleturnieje, lgtb, a o tych rzeczach nikt nie mówi??

To są ważne rzeczy.


Dlaczego redaktorów to nie interesuje?

Wiemy.





www.youtube.com/watch?v=sISoCiN1bSk







czwartek, 17 października 2024

Słowa, słowa, słowa....






Niestety, dla mnie tekst pana Pereiry brzmi jak kpina z zawiedzionych nadziei Polaków, szczególnie, że tak się wyrażę - ostatnia zwrotka...

Nie nazywa faktów po imieniu, tylko operuje poetyckimi porównaniami (serduszkowej zabawy), które w ogóle nie obrazują stanu zapaści służby zdrowia, zapaści państwa.

Jeżeli publicyści będą tak lekko i z humorem pisać o poważnych zagrożeniach dla państwa, to te zagrożenia zostaną przez ludzi zignorowane, bo przecież skoro sobie żarty dziennikarze robią, to widocznie nic złego się nie dzieje....

Stronnictwo rządzące nie boi się pana prezydenta, gdyby się bali to by nie robili tego, co robią.

Od 10 miesięcy nikt realnie nie postawił tamy nielegalnym działaniom ludzi łamiących prawo.

Słowa nie zatrzymają ich działań.



A są tylko słowa.


Słowa, słowa, słowa....



To wszystko wygląda jak scenariusz.





przedruk





Samuel Pereira: Reakcja na orędzie Prezydenta pokazuje jak bardzo się boją

16.10.2024 20:47

Oj zepsuło uśmiechniętą rocznicę koalicji 13. grudnia to dzisiejsze wystąpienie prezydenta Andrzeja Dudy w Sejmie. I nie chodzi nawet o to, że merytorycznie wypunktował niespełnione obietnice, stan gospodarki po niecałym roku rządów, zablokowane, bądź zamrożone inwestycje, ale głównie o to, że konkretnymi faktami, które podał wypowiedziami, czy też cytatami jak np. przywołanymi słowami byłych ambasadorów przeciwko ochronie polskiej granicy, którzy wzywali polskich funkcjonariuszy na granicy do nieposłuszeństwa Polsce kiedy rozpoczęła się rosyjsko-białorusko operacja na polskiej granicy.


Tymi niepodważalnymi faktami właśnie przebił balon propagandowy tej całej serduszkowej zabawy naszym krajem. I nie o sam symbol chodzi, bo symbole, takie jak np. serduszko w kampanii mają prawo funkcjonować w przestrzeni publicznej, w końcu żyjemy w świecie obrazkowym, ale nie one powinny stanowić podstawowej treści polityki czy prowadzonych działań, bo później kończy się jak widać. Nie można wszystkiego sprowadzać do komunałów i emocji, a już na pewno nie wtedy, kiedy zapowiada się Polakom spełnienie konkretnych zobowiązań, które później okazują się właśnie pustą, jak te serduszka obietnicą. 


Oni się boją

To, co prezydent mówił o sferze bezpieczeństwa, gospodarki, inwestycji, ale też o sprawach zagranicznych pokazuje jak poważne są wyzwania, przed którymi stoi dziś Polska, a jak bardzo są one przez obecną władze ignorowane. Stąd ten ogromny dyskomfort, ta reakcja na dzisiejsze wystąpienie prezydenta, której symbolem była nieudolna próba polemiki ze strony premiera, mimo iż artykuł 140. polskiej konstytucji takiej debaty przy orędziu prezydenta zabrania.


To co się dzieje wokół prezydenta od roku i ta dzisiejsza reakcja na jego orędzie pokazuje jak bardzo oni się boją, jak bardzo im (znowu, jak w latach 2008-2010) prezydent przeszkadza. To odliczanie czasu do końca prezydentury - co słusznie zwrócił uwagę Andrzej Duda jest objawem wielkiej pychy - tylko potwierdza, że ten rząd cały czas marzy o jeszcze większej władzy i to całkowicie poza wymaganą w konstytucji kontrolą. Dziś prezydenta to jeden z bardzo istotnych bezpieczników blokujących autorytarne, nazwijmy rzeczy po imieniu zapędy tej władzy. To właśnie dlatego prezydent, co widzieliśmy dzisiaj jest bardzo ważnym elementem bezpieczeństwa całego naszego systemu.


Prezydent blokuje autorytarne zapędy

Szczególnie teraz, w czasach "demokracji walczącej" okazuje się jak ważną Andrzej Duda pełni funkcję w erze negowania nawet samego istnienia Trybunału Konstytucyjnego, Sądu Najwyższego, Krajowej Rady Sądownictwa, Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, po tym jak zostały przejęte media publiczne i prokuratura. Dlatego też od początku są negowane nawet te oczywiste konstytucyjne prerogatywy prezydenta w sprawach zagranicznych, ale i te zapisane ustawowo, jak np. przy zmianie kierownictwa Prokuratury Krajowej, co widzimy na naszych oczach.
 

Wystąpienie prezydenta mogło przyprawić wielu o entuzjazm, ale warto pamiętać, że Andrzej Duda jest teraz, ale rzeczywiście wcale nie jest pewne, że konserwatywny prezydent blokujący autorytarne zapędy liberałów będzie z nami po wyborach prezydenckich 2025 roku i dlatego jesteśmy w bardzo ważnym okresie, gdzie możemy się do nich przygotować. Tak, żeby nie okazało się, że ci, którym państwo polskie leży na sercu - obudzą się po wyborach prezydenckich w szoku i sytuacji bez wyjścia. Czego oczywiście naszemu ukochanemu krajowi nie życzę.




Autor: Samuel Pereira
Źródło: tysol.pl
Data: 16.10.2024 20:47




------------



Twórca Kanału Zero nie wytrzymał. "Absolutnie nie do zniesienia"
Dodano: wczoraj 13:01



Krzysztof Stanowski gorzko podsumował polską politykę. Opublikował wywód o przyzwoleniu na kłamstwa.





Wybory prezydenckie odbędą się wiosną 2025 r. W nowym sondażu SW Research dla rp.pl zapytano ankietowanych, kto byłby najlepszym bezpartyjnym kandydatem PiS na prezydenta? Wśród zaproponowanych nazwisk znaleźli się: Tomasz Adamek, Marek Magierowski, gen. Roman Polko, Jacek Siewiera, Krzysztof Stanowski oraz prof. Andrzej Zybertowicz. Aż 66,5 proc. uczestników badania nie potrafiło wskazać żadnego z wymienionych kandydatów, wybierając odpowiedź "nie mam zdania". Najwięcej (8,5 proc.) wskazań uzyskał założyciel Kanału Zero. Wskazało go najwięcej respondentów w wieku 18-24 (10,8 proc.) i 25-34 (15 proc.).

Sam Krzysztof Stanowski już kilka miesięcy temu zapowiedział, że weźmie udział w wyścigu o fotel prezydenta Polski, jednak nie zależy mu na wygranej, a jedynie na samej rywalizacji. Teraz dziennikarz opublikował na platformie X gorzką refleksję na temat stanu polskiej polityki.
Stanowski załamany kłamstwami polityków. "Frajerstwem jest przejmować się prawdomównością"

Krzysztof Stanowski w długim wpisie ubolewa nad przyzwoleniem na kłamstwa polityków. Jak podkreśla, dotyczy to każdej strony sceny politycznej w naszym kraju.

"W polityce się kłamie. OK, nie jesteśmy dziećmi, więc o tym wiemy. Ale stężenie kłamstw jest aktualnie absolutnie nie do zniesienia. Wszyscy, bez względu na stronę sporu, kłamią. Kłamstwo przestało być wstydliwe, osoba złapana na kłamstwie nie musi się tłumaczyć, po prostu następnym razem postara się skłamać lepiej – tak, żeby nikt się nie zorientował. A zresztą – jeśli się zorientują znowu, to co z tego? Kłamstwo nie psuje reputacji, nawet nałogowe kłamanie już nie odbiera wiarygodności. Jeśli permanentnie kłamiesz, nie jesteś skompromitowany, tylko waleczny, zawzięty i konsekwentny. Kto kłamie non-stop, ten wzbudza podziw swoją niezłomnością" – pisze twórca Kanału Zero.

"Kiedyś problemem było, jeśli mówiłeś co innego niż rok wcześniej. Dzisiaj nie jest problemem, jeśli mówisz co innego niż dzień wcześniej. Możesz mieć inne zdanie na ten sam temat zależnie od tego, kto cię pyta – i nikogo to nie dziwi i nie rusza. Doszliśmy do momentu, że jednak frajerstwem jest przejmować się prawdomównością, bo ona ogranicza, a kłamstwo nie ogranicza. A stawka jest wyższa niż jakaś tam prawdomówność, więc fani, wyznawcy, wielbiciele wybaczą, mało tego: oni kibicują, aby dobrze, dobitnie okłamać, żeby tamtym w pięty poszło" – zaznacza dziennikarz.

"Nic już nie kompromituje "swojego" polityka, wszystko kompromituje "obcego". Nie ma grzeszków i grzechów, których nie zignorujemy, gdy ktoś walczy po tej samej stronie, jak i nie ma grzeszków i grzechów, które wybaczymy, jeśli ktoś walczy po drugiej. I absolutnie każdy jest w stanie sobie to wszystko zracjonalizować, że "tak trzeba", zawsze istnieje "wyższy cel" – dodaje.






tysol.pl/a129368-samuel-pereira-reakcja-na-oredzie-prezydenta-pokazuje-jak-bardzo-sie-boja

rozrywka.dorzeczy.pl/show-biznes/645373/stanowski-nie-wytrzymal-rozprawia-o-klamstwach-w-polityce.html





środa, 2 października 2024

Wiedzą dokładnie, do czego dążą.




przedruk






Jakub Majewski: Państwo polskie pędzi na ścianę


#anarchia #elity polityczne #II RP #III RP #państwo #rozbiór państwa #rozbiór Polski #rozkład państwa



Wiele wskazuje na to, że wszystkie te spory prawne narastające w III Rzeczypospolitej od dekady, sięgają powoli do punktu kulminacji. W chwili, gdy państwowa prokuratura ogłasza, że nie ma zamiaru słuchać wyroków najwyższego sądu państwowego, można chyba bezpiecznie powiedzieć, że rozkład wadliwego ustroju państwa naprawdę się dopełnia. Ale natura nie znosi próżni i gdy zgnije już kokon III RP, jakaś poczwara się przecież z niego wyłoni…



Trzeba powiedzieć, że my, Polacy mamy powody do pewnej, specyficznej wdzięczności względem obecnego rządu, a także jego poprzedników, sięgając wstecz co najmniej dziesięć lat, do wcześniejszego rządu Platformy Obywatelskiej – ale kto wie, może jeszcze dalej? Po cóż się rozdrabniać i rozliczać poszczególne partie – bądźmy wdzięczni całej naszej klasie politycznej. Ufundowała nam bowiem kapitalny spektakl – degradacja ustroju, proces, który nieraz potrafi trwać i sto lat, przez co bywa zupełnie niezauważalny dla nawet bardzo uważnych obserwatorów, u nas postępuje tak szybko, że widać go gołym okiem – jeśli tylko ktoś zechce dostrzec. Historia dzieje się na naszych oczach! Będzie o czym opowiadać wnukom. A my, niewdzięcznicy, jeszcze narzekamy, że tego wcale nie chcieliśmy; że wolelibyśmy, aby nasze państwo było przyjazne dla obywateli, gwarantowało im swobody; aby zajmowało się ich problemami i chroniło ich przed zakusami sąsiadów. O, my nierozumni! Te rzeczy przecież można znaleźć wszędzie, za to błyskawiczny rozkład państwa – to jest unikat, tego ze świecą szukać za granicą…


Stan przedzawałowy

Nawet w przypadku III RP, ciąg zdarzeń, który nas doprowadził do obecnej sytuacji, do stanu przedzawałowego, gdzie lada chwila może dojść do zatrzymania akcji serca  proces ten był wprawdzie żwawy, ale jednak na swój sposób spokojny. Tak spokojny, że do dzisiaj znaczna część zaangażowanych weń polityków uparcie zaprzecza, że cokolwiek się stało. Diagnozując problem nie tyle błędnie, co wręcz na wspak, domagają się oni stosowania jeszcze więcej dokładnie tej trucizny, która nas do tego stanu doprowadziła, bo widzą w niej lekarstwo.

Oczywiście, tu trzeba uczynić jedno drobne, acz krytycznie ważne zastrzeżenie. Gdy mówię o tej znacznej części polityków, nie mam na myśli wiodących postaci. One, śmiem twierdzić – i zarazem, oskarżać – wiedzą dokładnie, do czego dążą.

W każdym bądź razie, na skutek działań raz jednej, raz drugiej strony, dotarliśmy do punktu, gdzie nasze państwo dosłownie zaczyna rozchodzić się w szwach. Mamy rząd, który nie uznaje części sądów. Mamy sądy, które nie uznają części sądów. Mamy też część sądów nieuznających prokuratury i mamy prezydenta, który również de facto – choć jak zwykle, kunktatorsko, bez postawienia kropki nad i – właśnie ogłosił, iż tejże prokuratury już nie uznaje. No i oczywiście mamy prokuraturę, która nie respektuje wyroków części sądów – z Sądem Najwyższym i Trybunałem Konstytucyjnym na czele. Rości sobie zatem prawo już nie do egzekwowania prawa, ale do jego interpretacji. Ponieważ zaś ten sam Sąd Najwyższy odpowiada za zatwierdzanie legalności wyborów, tylko czekać, aż sąd lub może opozycja ogłosi, że Sejm, w którym większość nie uznaje tegoż Sądu Najwyższego, nie jest legalnym Sejmem, co byłoby o tyle logiczne, że przecież nie mogli posłowie na poważnie przyjąć nominacji poselskich zatwierdzonych przez organ, którego nie uznają. A może zdarzy się coś innego, jeszcze bardziej zaskakującego – znajdzie się wymówka aby rząd i większość sejmowa przestały uznawać prezydenta, albo odwrotnie: prezydent przestanie uznawać rząd?

Krótko mówiąc: jesteśmy w punkcie, gdzie istnieją w Polsce dwa równoległe porządki prawne [no nie, jeden jest wadliwy, fałszywy - MS], choć tylko jeden z nich dysponuje aparatem władzy. Na razie sytuacja jest farsą, gdyż wydaje się, że fakt ten nie ma żadnego wpływu na naszą codzienność; że spory na szczytach władzy na nic realnie się nie przekładają – ale jest to tylko kwestia czasu. Ten zawał wydaje się nieuchronny. Na razie patrzymy na to jako na farsę, ale przyjdzie moment, gdy farsa obróci się w dramat.

Kto kogo…

To jest ten moment, gdy zwolennicy jednej i drugiej strony, czytając tekst, zaczynają się przekrzykiwać, dowodząc, że wszystkiemu winna jest druga strona. O, nie, moi drodzy! Jedni i drudzy mieliście okazję się zatrzymać wiele razy, a tymczasem brnęliście w to bagno.

Owszem, jeśli po tylu latach ma jakiekolwiek znaczenie „kto zaczął”, to trzeba by chyba wskazać palcem na Platformę, która w 2015 roku podjęła feralną decyzję o bezprawnym wyborze nadmiarowej ilości sędziów do Trybunału Konstytucyjnego. Niewątpliwie to rozpoczęło czynną fazę całego konfliktu – oto partia polityczna w obliczu klęski wyborczej podjęła świadomą decyzję o próbie utrwalenia części swoich wpływów, podejmując kroki wykraczające poza konstytucyjne uprawnienia.

Jednak tamten krok Platformy, trzeba przyznać, był drobiazgiem w porównaniu do działań Prawa i Sprawiedliwości w kolejnych latach. PO rozpoczęła walkę w sposób kompromitujący samą siebie; a zarazem sposób, który można było banalnie łatwo stłamsić. PiS jednak uznał to za wymówkę aby pójść znacznie dalej. Rząd wspólnie z prezydentem odrzucili nie tylko tych nadmiarowych, bezprawnych sędziów, ale również tych, których wybrano zgodnie z procedurami. Tak ruszyła ciągnąca się do dzisiaj sprawa sędziów-dublerów. To był też ten moment, po którym media związane z Platformą przestały mówić o Trybunale Konstytucyjnym jako o legalnym organie państwowym. Jeden Pan Bóg wie, po co to było ówczesnym rządzącym, co im się wydawało, że w ten sposób osiągnęli. Czy nie uświadamiali sobie, iż podważą sens całego Trybunału? Dotychczas wszyscy wiedzieli, że sędziowie są z partyjnych nominacji, ale ufano, że rozłożenie tego procesu w czasie pomiędzy różnymi kadencjami Sejmu sprawia, iż wpływy różnych partii się równoważą. Teraz zaś PiS strzelił sobie w stopę – rządząc bowiem przez dwie kadencje, tak czy inaczej zdołałby wymienić prawie cały skład sędziowski. Robiąc to „na rympał”, dał za to swoim przeciwnikom powód, aby już z góry odrzucili legalność części mianowanych w tym czasie sędziów.

Na tym, oczywiście się nie skończyło – skoro bowiem można było podważyć legalność Trybunału Konstytucyjnego i jego wyroki, to można było podważać kolejne reformy forsowane przez PiS, argumentując, że przecież nawet jeśli byłyby sprzeczne z ustawą zasadniczą, to nie istnieje Trybunał, który mógłby to stwierdzić. Skoro zaś tak, to opozycja rościła sobie prawo do odrzucania konstytucyjności rozmaitych zmian w sądownictwie – czemu oczywiście ochoczo przyklaskiwały zagraniczne sądy, cieszące się z okazji do ingerencji w polski system. Nie pomagała skrajna niekompetencja tych reform, które nigdy nie osiągały zamierzonych – i poniekąd całkiem słusznych – celów, za to za każdym razem zwiększały chaos i zacietrzewienie.

Rozpisałem się tutaj o winach rządów Prawa i Sprawiedliwości, bo nie oszukujmy się – jeśli sympatycy którejś z tych dwóch głównych partii czytają te słowa na tym portalu, raczej będą to zwolennicy PiS, i chcę, żeby to wybrzmiało, żeby dotarło: nawet jeśli Platforma zaczęła, to PiS, z własnej woli, świadomie i z premedytacją postanowił, że nie ugasi sporu, ale przeciwnie – rozdmucha go. To wysiłkiem Prawa i Sprawiedliwości pierwotnie mała rysa na gmachu państwa urosła do ogromnych rozmiarów pęknięcia. O ile Platforma zaczęła to wszystko w obliczu własnej klęski wyborczej, w chwili, gdy i tak traciła władzę, to PiS zaczął działać w ten sposób zaraz po objęciu władzy, gdy był czas na spokojne, przemyślane ruchy. Co więcej, można odnieść wrażenie, że działania rządu Zjednoczonej Prawicy były celowo ostrzejsze, ponieważ w tamtym czasie wyprowadzanie Platformy na ulicę skutecznie uniemożliwiało tej partii refleksję nad porażką i bynajmniej nie przysparzało popularności. Nie rozumiano natomiast, że podejmując takie kroki napędzano wręcz psychopatyczny opór i ekstremizm po drugiej stronie. Dopóki opozycja przegrywała wybory, można było śmiać się z rozmaitych „silnych razem”. Jednak po ubiegłorocznej porażce wyborczej PiS te wszystkie działania się zemściły w sposób dramatyczny, gdy sfanatyzowana w ten sposób opozycja zdobyła władzę.

Można powiedzieć: PiS poprzez swoje bardzo świadome działania doprowadził do sytuacji wprost wymarzonej dla swoich przeciwników – oto można łamać wszelkie prawa i jeszcze obwiniać za to opozycję argumentem, że „my łamiemy prawo, bo oni je łamali”. Co z tego, że PiS ogólnie w swoich działaniach lawirował na skraju prawa, a strona Platformy dziś otwarcie łamie je i drwi z wyroków sądowych, a nawet samych sądów? Oczywiście, moralną odpowiedzialność za obecne działania ponosi tylko obecny rząd – ale jego poprzednicy walnie przyczynili się do tego, iż spora część narodu przyklaskuje łamaniu prawa i widzi w nim przywracanie porządku. Wina leży więc po obu stronach.

Za ścianą nic dobrego nie czeka

Zwolennicy obu partii mogą się licytować, kto pierwszy, kto bardziej, kto mocniej, i tak dalej… Nie zmienia to faktu, iż nasz system sądownictwa wydaje się dochodzić do stanu pełnego rozkładu, gdzie już wkrótce dowolny wyrok będzie można podważyć, argumentując, że czy to sędziowie, czy prokuratorzy byli powołani bezprawnie. A przecież sprawa jest, jak to się mówi, rozwojowa. Wojna na górze trwa.

Dziś niewątpliwie przewagę ma obecny rząd, który w swoich dotychczasowych, a zwłaszcza najnowszych działaniach udowodnił ponad wszelką wątpliwość, iż tak zachwalany przez politologów trójpodział władzy w Polsce faktycznie nie istnieje. Wszelkie narzędzia egzekwowania prawa – policja, prokuratura, zatwierdzanie wniosków o Trybunał Stanu – leżą bowiem w rękach rządu, który nie ma interesu w ściganiu przestępstw popełnianych przez tenże rząd. Oznacza to, iż w najbliższych latach jeszcze wiele możemy zobaczyć, jeszcze niejedno może nas zaskoczyć, a pojęcie „bananowej republiki” może nam całkiem spowszednieć. Kto wie, czy potem nie dojdzie do zwrotu akcji – może się okazać, że pomimo wszystkich tych wysiłków po stronie Platformy, Prawo i Sprawiedliwość lub jakaś kolejna mutacja tej formacji powróci do władzy za kilka lat i zacznie wywracać wszystko na drugą stronę, eskalując konflikt do jeszcze wyższego poziomu.

Jedno wydaje się pewne. W sytuacji rozkładu i niesterowalności obecnego ustroju, gdzie obiektywnie widzimy, że nie ma żadnej obrony przed nadużyciami władzy – po którejkolwiek by nie były stronie – oraz przy braku jakiejkolwiek chęci do wspólnego wypracowania koniecznych zmian, o ile nie nastąpi jakiś cudowny, nieoczekiwany zwrot, wcześniej czy później zderzymy się z tą ścianą. 

Za nią zaś czeka nowy ustrój, narzucony przez zwycięzców, kimkolwiek by nie byli. Myliłby się jednak ten, kto sądzi, że jeżeli tylko zwycięży jego strona, wówczas po obaleniu tej obecnej, pokracznej, pełnej wad i sprzeczności III Rzeczypospolitej, wyłoni się coś lepszego. Gdy obydwie strony dążą do pełnej bezkarności, do braku odpowiedzialności przed kimkolwiek, jak można realnie sądzić, iż oni zmienią cokolwiek na naszą korzyść? Tymczasem zaś, bardzo realne, bardzo konkretne wyzwania stojące przed naszym państwem stoją nieruszone, i tak na razie chyba pozostanie.



poniedziałek, 30 września 2024

Odblaski sobie... a potop sobie..

 


"przychodziły te komunikaty RCB, na które już nikt nie zwraca uwagi, bo one przychodzą przy każdym deszczu bądź wietrze."


DOKŁADNIE TAK SAMO SOBIE POMYŚLAŁEM!


Byle silniejszy wiatr oni od razu wysyłają esemesy. Że jest wiatr to każdy sam widzi (i wie co zrobić jak potrzeba) to i nikt tych smesów nie traktuje poważnie.


Ludzie przestali zwracać uwagę, bo robią "z igły widły".

 


 
A oni ...... pokazują.... jak     ....jak się troszczą...      ...o nas....


mandaty za prędkość ... coraz wyższe nam wlepiają....    odblaski każą nam nosić.... ...





odblaski sobie... a potop sobie...







przedruk

29.09.2024 12:46


Dyrektor zniszczonej szkoły w Lądku-Zdroju ujawnia: "Nie mówiono nam wprost, czego mamy się spodziewać..."


"Mieliśmy sygnały, że idą deszcze i też słyszeliśmy, że w Czechach są już - nawet ewakuacje. Uważam, że powinien być to już przyczynek, aby działać mocniej. U nas nie było paniki, nie było komunikatów, że nadchodzi katastrofa. Raczej ze spokojem czekaliśmy aż przyjdzie deszcz... Dopiero w niedzielę przekonaliśmy się o rozmiarach katastrofy" - opowiadała na antenie Republiki, jak doszło do tragedii w Lądku-Zdrój dyrektor zniszczonej szkoły, Lidia Achrem.



Lądek-Zdrój to kilkutysięczne miasto to znana miejscowość uzdrowiskowa w Kotlinie Kłodzkiej. 14 września Biała Lądecka zalała tam kilka ulic. Kataklizm przyszedł w niedzielę. W położonym powyżej Lądka Stroniu Śląskim pękła tama i wielka woda, około południa, spustoszyła uzdrowiskową miejscowość.

Przed kilkoma dniami, szef wydawców TV Republika, Jarosław Olechowski, przekazał w mediach społecznościowych, że dzięki hojności widzów stacji, Fundacja Republika odbuduje zniszczoną przez powódź Szkołę Podstawową nr 1 w Lądku-Zdroju.

Trzy dni temu Tomasz Sakiewicz przekazał - na ręce burmistrza Lądka-Zdroju, Tomasza Nowickiego, i dyrektor placówki, Lidii Achrem - czek na niebagatelną sumę 3 mln złotych!

Redaktor naczelny TV Republika przyznał, że pieniądze na pomoc dla powodzian udało się zebrać w bardzo krótkim czasie.


- Brakuje nam słów, żeby wyrazić wdzięczność. Wychodzę z założenia, że nawet na największym dramacie, może rodzić się dobro. To dobro rodzi się każdego dnia, dokonuje się także dzięki hojności widzów TV Republika

– mówił, mocno wzruszony, burmistrz Tomasz Nowicki.


"To dopiero początek"

Lidia Achrem, dyrektor zniszczonej szkoły, rozmawiała się z Tomaszem Sakiewiczem w programie "Polityczna Kawa". Apelowała o dalsze wsparcie - nie tylko jej szkoły - ale także całej miejscowości, której turystyka, wskutek powodzi, z pewnością ucierpi.

Ujawniła także, potwierdzając doniesienia, że działania samorządu nie były opierane na rządowych komunikatach, bo te... nie docierały.
 
"Do mnie, dobę wcześniej, czyli w sobotę, dotarł telefon od p. burmistrza, aby przygotować liceum do ewakuacji. W związku z czym, zarządziłam dyżur. Panie cały czas były w szkole, aby ta szkoła była otwarta dla wszystkich, którzy będą tego potrzebowali. To trwało od soboty do niedzieli do godz. 10:00. Wtedy jeszcze ewakuacji nie było. Ewakuacja rozpoczęła się około godziny 10-11, a o 12 przyszła już największa fala. Co słyszeliśmy wcześniej? Niewiele"

– wskazała na antenie Republiki.


I kontynuowała:

 "przychodziły te komunikaty RCB, na które już nikt nie zwraca uwagi, bo one przychodzą przy każdym deszczu bądź wietrze. Mieliśmy sygnały, że idą deszcze i też słyszeliśmy, że w Czechach są już - nawet ewakuacje".


"Uważam, że powinien być to już przyczynek, aby działać mocniej. U nas nie było paniki, nie było komunikatów, że nadchodzi katastrofa. Raczej ze spokojem czekaliśmy aż przyjdzie deszcz... Dopiero w niedzielę przekonaliśmy się o rozmiarach katastrofy"


– dodała.


Nie było żadnego kontaktu ze służbami czeskimi?
Nie ma z nimi współpracy na wszelki wypadek?

Wygląda na to, że nie mamy szpionów ani donosicieli za południowo granico....

A gdziekolwiek mamy?


Że w Polszcze to ja wiem....



Czasami jak idę miastem i widzę młode małżeństwa jak spacerują i tych ludzi, spokojnych, zrelaksowanych, ułożonych z życiem, pewnych jutrzejszego dnia, zupełnie nieświadomych....


To naprawdę nie mogę wyjść ze zdziwienia.





Wygląda na to, że alarmom powodziowym i ruskim manewrom nikt się nie przygląda:


 tajemnicze światła były widoczne przez kilkadziesiąt minut nad Bałtykiem w piątek, 20 września 2024 r.

O sprawę zapytaliśmy wówczas zarówno wojsko, służby, jak i specjalistów od astronomii. 


Nikt nie był w stanie nam odpowiedzieć, co mieszkańcy Trójmiasta, ale też Helu czy Władysławowa, mogli oglądać tego dnia na niebie.




ale odblaski musicie nosić!

Będziemy sprawdzać!


A co z to paczko na Bugu??
Gesslerowa już jo sprawdziła?





MILICJA!!!

MILICJAAAA!!!!





Ruscy cały czas mówią, że monitorują ćwiczenia sojuszu i że NATO symuluje walkę z Rosją, że szykuje sie do napaści na Rosję,  to czemu NATO nie mówi, że obserwuje manewry Rosji i że Rosja ćwiczy atak na NATO, albo chociaż, że "wrogo szczerzy kły" czyjakiś inny słowny zawijas, co nic nie oznacza i za który się nie ponosi odpowiedzialności...

To by się przynajmniej logicznie wpisywało w propagandę, że Rosja chce nas napaść - a oni mówią, że nie wiedzą, co to za światła...

Gdzie tu logika?

To Rosja jest wroga i się ją cały czas monitoruje, czy nie jest i nie trzeba się jej przyglądać??


Abstrahując od tego, że nawet gdyby nie była uznana za wroga, to trzeba się temu przyglądać na wszelki wypadek, albo po prostu - bo to interesujące co oni tam stosują, jakie chwyty opracowali, coś, cokolwiek...

Od czego są "służby", jak nie od zapewniania nam bezpieczeństwa?

Ale może "służby" bezpieczeństwo Polaków mają w dupie, tylko czemu wtedy sześciu ludzi przychodzi łapać młodego człowieka z Kłodzka, za ostrzegający wpis na facebooku ?




Hę?



„Po Lądku, Stroniu i okolicznych wsiach chodzą uzbrojeni szabrownicy, ludzie boją się wyjść z psami na dwór, brakuje policji, wojska, ciężkiego sprzętu i przede wszystkim pomocy od państwa” - post o takiej treści miał pojawić się na facebookowej grupie „Kłodzko 998 Alarmowo”. Teraz nie tylko wpisu na grupie (publicznej) już nie zobaczymy, ale okazuje się, że osobę, która go zamieściła, czeka odpowiedzialność karna za… „utrudnianie akcji ratowniczej” (z art. 172 KK). Profil „Glina po godzinach” na platformie X zwraca uwagę, że ten artykuł dotyczy fizycznych, namacalnych przeszkód - np. blokowania straży pożarnej dojazdu do miejsca zdarzenia; a nie wpisów w social mediach.

Służby i władze przestrzegają przed dezinformacją wokół sytuacji powodziowej w Polsce. Pamiętając, jak Michał Kołodziejczak (skądinąd - dziś poseł na Sejm RP i członek obecnego rządu) w pierwszych dniach rosyjskiej agresji na Ukrainę wywołał panikę na stacjach paliw, jesteśmy w stanie się zgodzić.

Ale czy jeden wpis na portalu społecznościowym, nawet nieprawdziwy, rzeczywiście może utrudnić służbom akcję ratunkową, a jego autor - popełnić przestępstwo, za które grozi od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności?


Na szczęście prokuratura nie dopatrzyła się znamion przestępstwa... ale co będzie, jak się w końcu kiedyś dopatrzy?


Na to mają oczy, na to mają ludzi, by reagować, mandaty umieją wlepiać - i podwyższać, wymyślać "morderstwo drogowe" czy coś, ale żeby ostrzegać o powodzi czy szpiegować manewry przygraniczne, patrzeć, czy czasami

jaka rakieta nie zboczy z kursu (jak w Przewodowie) i nie wleci pani Dulkiewicz (tfu, tfu, tfu) przez okno, to już nie.



To kto jest dla nich przeciwnikiem?










P.S.



przedruk
tłumaczenie automatyczne



Rumunia.


Wysokiej jakości prasa informuje nas o katastrofalnych powodziach z lat 70-tych. Co jeszcze jest tam pokazane, przez pomyłkę:

"Po katastrofie z 1970 r. rozpoczęto prace w kilku obszarach, aby zapobiec przyszłym katastrofalnym powodziom. Sporządzono plany zagospodarowania basenów hydrograficznych, prowadzono również zakrojone na szeroką skalę prace związane z zapór i regulacją dużych cieków wodnych. Skutki były widoczne pięć lat później, kiedy pojawiły się nowe poważne powodzie, ale podjęto znacznie lepsze działania".


Mhm, słyszysz je, plany zagospodarowania terenu, tamy, uregulowania – uff... Myślę, że były tam jakieś zagraniczne firmy, prawdopodobnie, jakieś europejskie fundusze, jakieś japońskie zaawansowane technologie, które udało im się zrobić.

I nie tylko odnieśli sukces, ale także mieli wyniki, to znaczy, rozumiecie, nie tylko pracowali nad celami, ale także je oceniali.

W międzyczasie i teraz - nikt nie, dlaczego "władze" nie robią nawet tych podstawowych, podstawowych rzeczy, zanim zapowiedziały ulewne deszcze: sprawdzenia mostów, kanalizacji, kanalizacji. 

Przynajmniej tyle. 

Ale tego też się nie robi, bo dlatego na drogach i miejscami przy każdym rodzaju deszczu widzimy kałuże. Nie wspominając już o nieco gorszej pogodzie. W takim razie niech Bóg zmiłuje się.



Pracownikom Poczty Polskiej nie opłacono ZUS-u.






przedruk




30.09.2024 07:37

Chaos w Poczcie Polskiej. Pracownikom spółki Skarbu Państwa nie opłacono ZUS-u. „Jesteśmy w szoku”

Na kontach ZUS pracowników Poczty Polskiej nie odprowadzono składek ubezpieczeniowych za lipiec. Sierpniowe są dużo niższe. Jak twierdzi, Piotr Saugut, przewodniczący NSZZ Listonoszy Poczty Polskiej, pracownicy spółki Skarbu Państwa są zszokowani sytuacją.


O sprawie pisze "Fakt". Gazeta podała, że za 2023 r. "spółka odnotowała 620 mln zł straty, a teraz szykuje się na zmiany mające poprawić jej działanie"

"Wszyscy jesteśmy w szoku. Pracuję na poczcie ponad 20 lat i nigdy taka sytuacja się nie zdarzyła"

– mówi Faktowi Piotr Saugut, przewodniczący NSZZ Listonoszy Poczty Polskiej. Jak twierdzi, "pracownicy, a nawet związki zawodowe nie są na bieżąco informowane".


Skąd wzięły się zaległości w składkach wytłumaczyło w odpowiedzi na pytania "Faktu" biuro prasowe Poczty Polskiej.


"W związku z przyjęciem w marcu Planu stabilizacji płynności finansowej na rok 2024 Zarząd Poczty Polskiej podjął decyzję o złożeniu w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych w sierpniu br. wniosku o rozłożenie na raty części składek ubezpieczeniowych za miesiąc lipiec i kilka kolejnych miesięcy br.”

– poinformowało biuro prasowe Poczty Polskiej.



"Wniosek jest rozpatrywany w zakładzie. Brakujące składki mają zostać opłacone, a przesunięcie tych przelewów ma nie wpływać na świadczenia wypłacane przez ZUS" - podał "Fakt"








Jeżeli ludzi o tym nie uprzedzono i zrobiono to wbrew ich wiedzy - to 
to już jest naprawdę niebezpieczne.


To jest niebezpieczne, że robią cos w ukryciu przed ludźmi, a potem stawiają ich przed ścianą.

Zresztą, czy inaczej było w latach 90tych?





Niszczą wszystko.

Tego nawet PiS się nie spodziewał, założę się.


Może być jeszcze gorzej niż rozpieprzona gospodarka, od tego tylko się zaczyna.












sobota, 13 kwietnia 2024

Siła państwa





przedruk
tłumaczenie automatyczne
(trochę słabe)



Mirel Palada


Każde autonomiczne państwo ma do dyspozycji następujące rodzaje instrumentów, za pomocą których może projektować swoją siłę. 


Broń.

Przede wszystkim sama broń, broń wojskowa. 
Taka, która może powodować śmierć, obrażenia i inne systemowe formy przemocy.
Czołgi, pociski, karabiny.
Kto ma, ma. Kto tego nie robi, kopie, mówi Clint Eastwood w "Dobrym, złym i brzydkim".


Po drugie, prawie równie ważne, pieniądze, kapitał. 

Świetne narzędzie do zarządzania siłą, pieniądze. Prawie tak samo ważne jak czołgi. Pieniądze,, wielka dźwignia siły w całej historii. Kto ma, ma. Ten, kto tego nie zrobił, jest jego sługą, jak powiedziałby Moromete w swojej wielkiej, urażonej mądrości.


Po trzecie, technologia.

Idzie to w parze z zasobami wiedzy. Jeśli masz pieniądze i nie masz technologii, jest to dość skomplikowane. Spójrzmy na przykład na przypadek Arabii Saudyjskiej. Nie ma sensu zarabiać na ropie naftowej, jeśli nie ma się technologii, która pozwoliłaby wydobyć ją z ziemi, ani armii, która by jej broniła. Wtedy stajesz się wasalem innych. Pech.


Po czwarte, ideologia. 

Wielka i potężna broń, ideologia. Na przestrzeni dziejów najbardziej rozpowszechnioną ideologią była religia. Od pewnego czasu świecka ideologia zaczyna działać z niemal taką samą geostrategiczną skutecznością. Od wielkich, jawnych świeckich ideologii XX wieku, nazizmu, komunizmu, socjalizmu, liberalizmu, po podstępną, ultra-efektywną, rozproszoną ideologię konsumpcjonizmu – rodzaj świeckiej religii, którą czci coraz więcej ludzi. Do tej kategorii zalicza się również wartości, a także ich instrumentalizację, "wojny kulturowe".




Po piąte, populacja/demografia. 

Kraj o małej populacji nie może projektować siły, bez względu na to, jak bardzo jest technologiczny i bogaty. Duży kraj, nawet jeśli jest niepewny pod względem innych rodzajów zasobów, odciska swoje geostrategiczne piętno na świecie. Zobacz Indie, a ostatnio Nigerię i Indonezję.

Spójrzmy na przykład na wojnę. Sprzęt wojskowy jest bezużyteczny, jeśli nie ma się ludzi, którzy mogliby założyć mundur i wysłać ich do walki. Zwłaszcza mężczyźni. Zwłaszcza mężczyźni w odpowiednim wieku.





Wreszcie, co nie mniej ważne, zasoby naturalne. 

Najważniejsze są minerały, ale także woda, jakość gleby itp. Ropa naftowa i ogólnie węglowodory kopalne, ta przyprawa ostatnich dwóch stuleci. Ostatnio metale ziem rzadkich. W niektórych częściach świata woda. Kto ma, ma. Ten, kto nie ma, lituje się nad innymi, albo zwycięża ich i zabiera z anasiną. Po putyrdom, matka. Po putyrdom.



Podsumujmy.

Broń. Pieniądze. Technologia. Ideologia. Ludność. Zasoby naturalne. Niekoniecznie jest w tym wyliczeniu jakiś porządek, hierarchia. Każdy jest ważny na swój sposób.

Konflikt geostrategiczny między światem rozwiniętym ("Pierwszym Światem") a innymi częściami globu, zwłaszcza "Drugim Światem", jest silnie zdefiniowany przez asymetryczną własność tych zasobów.

Broń, technologia, a zwłaszcza pieniądze, w Pierwszym Świecie. Pieniądze, zdecydowanie najważniejsza broń w ostatnich konfliktach geostrategicznych, dzięki którym Pierwszy Świat nadal utrzymuje hegemonię nad innymi. Ludność, zasoby naturalne i ideologia w Drugim Świecie.

Zdecydowanie populacja i zasoby naturalne do Drugiego Świata.

Wojnę w Ukrainie należy również interpretować w kategoriach asymetrii w utrzymywaniu tych zasobów. Zdecydowanie największą asymetrią między Zachodem a Rosją była asymetria kapitału. 

Pokojowo Zachód kupował Rosję po kawałku, tanio. Podobnie jak w pozostałych krajach postkomunistycznych, gdzie proces ten dobiega końca.

W tym "miękkim", "zimnym" konflikcie, w którym broń była schowana, ale pieniądze były używane w każdej sekundzie jako dźwignia podboju, ostatecznie nieuniknione było, że pokojowa asymetria zostanie zastąpiona gwałtowną. Wojna, jeden z niewielu obszarów, w których Rosja nie była tak daleko w tyle jak Zachód. I wojna została odpowiedzieć. Na banknot dolarowy odpowiedziano mieczem. Modlę się czołgiem i pociskiem.



Pamiętaj.


Broń. Pieniądze. Technologia / Wiedza. Ideologia. Ludność. Zasoby naturalne.




III wojna światowa dopiero się zaczęła. 


Al Treilea Război Mondial de-abia a început. Să-l admirăm în toată splendoarea sa nemernică și destructivă.


czwartek, 11 kwietnia 2024

Komunikacja z obywatelem

 

Specjaliści od zarządzania firmą wiedzą, jak należy dbać o jej powodzenie, a zarządzający państwem nie wiedzą??

Garść przykładów z portalu HR z przełożeniem na myślenie o państwie.



mój komentarz niebieskim kolorem




Kluczowa cecha menedżera. 
Bez tego siada motywacja, a podwładni rozglądają się za nową pracą



2 kwietnia 2024

Jak wynika z przeprowadzonego przez Society for Human Resource Management badania, zła komunikacja w firmach całkiem sporo kosztuje. Firmy, które zdiagnozowały problemy komunikacyjne wewnątrz zespołu, łącznie zgłosiły utratę przychodów w wysokości 62,4 mln dolarów rocznie.

- Umiejętnie prowadzona komunikacja wewnętrzna to fundament dobrze zorganizowanej firmy. Inna sprawa, że jeśli komunikacja wewnętrzna ma deficyty, wówczas bardzo szybko lukę tę wypełniają plotki i domysły, które stanowią zagrożenie. Komunikacja nie zna próżni, dlatego jeśli sami nią nie zarządzamy, nie nadajemy narracji, oddajemy inicjatywę innym, a trzeba pamiętać, że ich intencje mogą być inne niż nasze. A to pierwszy krok do kłopotów. Plotki wprowadzają niepewność, destabilizują, wywołują złe emocje i konflikty. Dlatego kreowanie otwartej, transparentnej komunikacji budującej wiarygodność, dobrą atmosferę i stabilizację motywuje do pracy - mówił w rozmowie z PulsHR.pl dr Krystian Dudek, pełnomocnik rektor Akademii WSB ds. strategii komunikacji i PR, trener i doradca z zakresu komunikacji i PR, właściciel Instytutu Publico.




dokładnie tak !

państwo musi mieć kontrolę nad komuniacją i informacją, bo jak nie, to 5 kolumna do spółki z "prywatnym pomiotem" załatwi to państwo na amen !



Brak dbałości o relacje z podwładnymi jest najczęściej popełnianym błędem

Jednym z najczęściej popełnianych błędów w pracy jest niedbanie o relacje z podwładnymi, tak wynika z badania GFKM „Rok lidera”.

W środowisku zawodowym zapomina się często o tym, jak kluczowe są dobre stosunki między przełożonymi a pracownikami. Negatywne relacje wpływają nie tylko na atmosferę w miejscu pracy, lecz także na efektywność zespołu. Do najczęstszych błędów komunikacyjnych należy nieumiejętność słuchania innych.

Umiejętność komunikowania się jest zdaniem pracowników jedną z kluczowych cech, które powinien mieć dobry menedżer.

Z badań przeprowadzonych przez GoodHabitz i agencję badawczą Markteffect wynika, że zdaniem pracowników wśród najważniejszych kompetencji, które powinni nabyć menedżerowie, znajdują się umiejętności komunikacyjne (25 proc.), organizacyjne (25 proc.) i budowania ducha zespołu (25 proc.). Równie istotne są umiejętność słuchania (23 proc.) oraz empatyczne, skupione na ludziach zarządzanie (20 proc.).


Relacje pomiedzy rządzącymi, a obywatelami - i to zaczął robić poprzedni rząd, rząd M. Morawieckiego.

W ostatnim roku w mediach zaczeły się ukazywać wypowiedzi polityków PiS oraz osób na stanowiskach rządowych, w administracji państwowej, piastujących kierownicze stanowiska w spółkach skarbu państwa, w najróżniejszych dziedzinach. Nawet spółki państwowe zaczęły anonimowo komunikować się do społeczeństwa, np. w postaci informacji obniżce cen, społecznej polityce firmy czy o gotowości kolei do sezonu zimowego...

podobnie - na oficjalnych fejsbukach - muzea i inne państwowe instytucje coras częściej i coraz więcej piszą do swoich Czytelników.

To nie ważne jak to wyszło, ważne, że to zaczęto robić, a trzeba pamiętać, że efekty tego działania będą widoczne dopiero za kilka lat.

To powinno być bardzo obszerne działanie, obejmujące każdy element państwa: wojsko, po.... milicję, administrację każdego szczebla itd....


Gdy nie ma komunikacji - jest bierność obywatela...





Zła komunikacja jest jednym z czynników wpływających na poziom zaangażowania pracowników. Im mniej czytelne są komunikaty i im więcej szumu komunikacyjnego się pojawia, tym pracownicy są bardziej zniechęceni.
A jak wynika z badania SD Worx „Attractive Employer in War for Talent”, 25,3 proc. pracowników decyduje się na odejście z pracy ze względu na niezadowolenie wynikające z zarządzania zespołem.

- Zdemotywowany, negatywnie nastawiony, zaniepokojony pracownik w najlepszym wypadku realizuje tzw. strajk włoski, jest zobojętniały, nie wykazuje inicjatywy. A w najgorszym zdarza się, że z premedytacją zaniedbuje obowiązki lub nawet sabotuje działalność firmy
– mówi dr Krystian Dudek.
 

Obojętność.

Obojętność na to co dzieje się z państwem, na to co dzieje się z obywatelami, na przemoc, na szkalowanie Polaków, potem na okradanie itd itd...


Trzeba w tych czasach zwrócić uwagę na to, kto - jakie portale, gazety, media, publicyści, dziennikarze - jakie zajmują stanowisko wobec takich wydarzeń jak np. nielegalne przejęcie TVP.

To jest bardzo ważne.


 
Brak zaufania i nierówne traktowanie bolączką firm

Pracownicy wymagają równego traktowania ze względu na płeć czy pochodzenie. Niestety nadal dochodzi do nierówności pod tym względem. Badania Banku Światowego wskazują, że globalne tempo reform zmierzających do równego traktowania kobiet w świetle prawa, spadło do poziomów najniższych od 20 lat.

Kolejnym błędem jest brak zaufania względem pracowników i siebie nawzajem. To z kolei może prowadzić do nadmiernej kontroli, a także podważania kompetencji. Badania wskazują, że 1 na 3 pracodawców nie ufa swoim pracownikom. To zły sygnał i znak, że należy wprowadzić zmiany w organizacji.

- Niejednokrotnie dochodzi do sytuacji, gdy firma nie posiada polityki komunikacyjnej. Nie dba o komunikację wewnętrzną, a to z kolei prowadzi do szumu informacyjnego. Przekazywanie wiadomości różnymi kanałami nie jest dobrym pomysłem. To coś, jak głuchy telefon – każda osoba może nieco zmienić kontekst – mówi Sebastian Kopiej, prezes agencji Commplace.




Jasna i spójna komunikacja oznacza większe zaangażowanie

Według badania Gallupa zaangażowanie pracowników wzrasta, gdy menedżerowie zapewniają spójną i jasną komunikację. Z innego badania wynika, że ​​4 na 5 ankietowanych pracowników chce częściej słyszeć o tym, jak radzi sobie ich firma, a ponad 90 proc. ankietowanych pracowników twierdzi, że woli słyszeć złe wieści niż żadne.

Marta Cała-Sturbecher z agencji marketingowej MoMa dodaje, że komunikacja często jest traktowana w firmach jako coś naturalnego i oczywistego.

- Myślę, że generalnie marginalizujemy rolę komunikacji. To jest coś, co się dzieje samo, nie planujemy jej przed i nie analizujemy po. W sytuacjach prywatnych często nie umiemy się ze sobą komunikować. Trudno zatem oczekiwać, że będziemy idealni na polu zawodowym - mówi. - Ponadto komunikacja wewnętrzna jest niewymierna. Trudno wyliczyć jej wartość, wydzielić z całości funkcjonowania firmy, przypisać pełną odpowiedzialność. Będę się jednak upierała, że niedocenienie jej wagi to duży błąd. I radzę, aby planując komunikację marketingową firmy, projektować narzędzia, kanały i procesy zarówno komunikacji zewnętrznej, jak i wewnętrznej.


Słaba relacja z pracownikami może skutkować odejściami z pracy

Z badania „Lider w oczach pracowników” zrealizowanego dla Pluxee wynika, że dla niemal połowy pracowników brak doceniania, negatywne zachowania i słabe relacje z przełożonym mogą przemawiać za odejściem z firmy, nawet mimo satysfakcjonującego wynagrodzenia i obowiązków.

– Jesteśmy coraz lepsi w rozumieniu tego, że niezbędna jest wizja, niezbędny jest cel, do którego możemy ludzi zaangażować. Ani delegowania, ani feedback nie mają większego sensu, jeśli nie wiemy, nad czym pracujemy i jaki ma być rezultat. Zatem zdecydowanie jesteśmy coraz lepsi, natomiast komunikacja, rozumienie własnych intencji i emocji to jest coś, nad czym na pewno możemy jeszcze popracować – mówi psycholożka biznesu Monika Reszko.


Najpierw jest zniechęcenie warunkami pracy, potem jest odejście za nimi za granicę, a w końcu pozostanie za granicą ze względu na to, że, państwo nadal nie stara się o tego człowieka..



Gdzieś czytałem, że podobno 70% społeczeństwa woli "iść za kimś".

w sumie trochę to dziwne, mając na uwadze ilu "maczo", "spryciarzy", "cwaniaków", "jasnowidzów" i innych "wszystkoznających" spotyka się w życiu..., ale....


jak mają za kimś iść, skoro ten "kimś" nie chce ich prowadzić??


Nie formułuje komunikatów, nie wydaje informacji, ani żadnej instrukcji:  gdzie idziemy... ?


To jak ma to działać?


Skoro nie ma komunikatów, to wygląda tak, jakby nie było do kogo mówić, albo że się ignoruje obywatela...

Nie chodzi oto, by władza tłumaczyła się przed ludźmi z obietnic wyborczych, ale o to, by władza prowadziła ludzi w dobrym kierunku.

Ludzie władzy muszą dawać obywatelom przykład postępowania , aby odbudować/ zbudować odpowiednie relacje w spoleczeństwie, by ono działało wspólnie w jednym dobrym celu - polepszania swojego życia i życia na całej planecie...

gdy państwo stale codziennie komunikuje się z obywatelem, jego zaangażowanie wzrasta, bo czuje się zauważony, bo


czuje się częścią drużyny...











pulshr.pl/zarzadzanie/kluczowa-cecha-menedzera-bez-tego-siada-motywacja-a-podwladni-rozgladaja-sie-za-nowa-praca,104317.html



środa, 18 czerwca 2014

"Państwo polskie istnieje jedynie teoretycznie".




U władzy polskojęzyczni niemcy.

Nikt w mediach nie podjął tematu nieistnienia państwa polskiego.

Szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz, w ujawnionym przez tygodnik "Wprost" nagraniu podsłuchanej rozmowy, stwierdza, że
"Państwo polskie istnieje jedynie teoretycznie".

"Wprost" ujawnia także inne podsłuchane rozmowy, m. in. byłego ministra transportu Sławomira Nowaka z byłym wiceministrem finansów Andrzejem Parafianowiczem, któremu podlega skarbówka. W rozmowie tej Nowak skarży się, że urzędnicy skarbówki "trzepią jego żonę" (Nowak nie wpisał do oświadczenia luksusowego auta którym jeździ a który lesinguje firma jego żony) oraz wyraża obawy, że przelewy z rachunków jego żony "będą chcieli crossować z moimi rachunkami". Parafianowicz odpowiada: "Zablokowałem to".


http://niewygodne.info.pl/artykul3/01335-Ludzie-Tuska-twierdza-ze-panstwo-istnieje-tylko-w-teorii.htm



KOMENTARZE

  • REWOLUCJA !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    Czas z tym skończyć !!!!!!!!!!!!!

    Tego już za wiele !!!!!!!!!!!!!!

    Wreszcie nadchodzi moment, gdy chyba już nikt nie wierzy w uczciwość obecnych elit polityczno-urzędniczych !!!

    Należy teraz spisać BIAŁĄ KSIĘGĘ przemian w Polsce od PRL do dzisiaj (okrągły stół, policzmy głosy, afery, Smoleńsk, uległość wobec Rosji, Niemiec, USA i ZeSRE itp. itd.).

    Należy nie tylko pokazać to BAGNO, o którym sami jego twórcy OTWARCIE MÓWIĄ, ale też pokazać POZYTYWNĄ ALTERNATYWĘ dla społeczeństwa !!!

    Nie dzielić się na podgrupy - należy stworzyć maksymalnie szeroki front społeczny z jednym celem: OCZYSZCZENIE POLSKIEJ SCENY POLITYCZNEJ Z GÓWNA !!!!

    Z GÓWNA !!!!

    Dopiero po wywaleniu NA ZAWSZE wszystkich, którzy uczestniczyli w rozkradaniu Polski, można się zastanawiać, czy lepsza jest droga A, B czy C ...

    Dopóki nie wywalimy starej klasy politycznej, to się nie uda !!!

    Zacząć trzeba od WYBORÓW SAMORZĄDOWYCH !!!
    Bo to w samorządach jest kontrola nad przeprowadzaniem wyborów centralnych i tylko tam możliwe są oszustwa !!!

    Ponadto samorządy są też miejscem pozyskiwania środków na kampanie wyborcze w wyborach centralnych !!!

    Te nadchodzące wybory to będzie PRAWDZIWA REWOLUCJA !!!

    W szczególności o sukcesie zadecyduje KNP, gdyż na dzisiaj to to środowisko skupia ludzi spoza systemu, którzy udowodnili swoją skuteczność.

    Ktokolwiek będzie zwalczał KNP, ten automatycznie stanie się wrogiem Polski i sam będzie zwalczany aż do całkowitego zwycięstwa !!!

    Spodziewajcie się niedługo kampanii społecznej w internecie, jakiej jeszcze świat nie widział ...

    Będziecie w szoku ...

    W ciągu najbliższych 5 miesięcy wszystko, co do tej pory wiedzieliście o sile internetu, przestanie mieć już znaczenie ...
  • @Ultima Thule 20:08:13
    Ho ho ho, widzę, agenturka ma bogate plany.

    Opanowaliście już cały aparat państwa, że Mikkego wyciągacie z niebytu?

    Już waszej władzy nikt nie zagraża, wszystko macie pod kontrolą?

    "Ktokolwiek będzie zwalczał KNP, ten automatycznie stanie się wrogiem Polski i sam będzie zwalczany aż do całkowitego zwycięstwa !!!"

    Tak, tak, po 1945 roku też tak mówili.
  • @Maciej Piotr Synak 21:39:32
    Zauważ, że KNP to ruch oddolny. Są tam zwykli ludzie. Posłuchaj sobie ich wypowiedzi, poczytaj o nich, przyjdź na spotkania z nimi. Oni są ZUPEŁNIE INNI, niż obecna klasa polityczna ...
  • @Maciej Piotr Synak 21:39:32
    Chodzą słuchy...że ten wyciek zorganizował Izaak Stolzman
  • @Ultima Thule
    "Spodziewajcie się niedługo kampanii społecznej w internecie, jakiej jeszcze świat nie widział ...
    Będziecie w szoku ...
    W ciągu najbliższych 5 miesięcy wszystko, co do tej pory wiedzieliście o sile internetu, przestanie mieć już znaczenie"

    Z miesiąc temu Zbyszek Stonoga pisał o polskich(cokolwiek to znaczy) bezpiecznikach, którzy postanowili pomóc mu przeprowadzić przedterminowe wybory ... w październiku. O to chodzi, Panie Thule?

    PS
    Co tam słychać u Dietricha Eckharta?
  • --------------POMÓŻCIE POLSCE !!!!!!!!!!!!!!!!!!
    -------------- TO NAPRAWDĘ jej KONIEC

    ----------- przypomnijcie sobie -WIELKIE EMIGRACJE !!!

    -WSZĘDZIE BYLIŚMY ----------NIKIM ----Rosjanie w 1917r z zasobami !! na emigracji --też byli NIKIM !!!!!!!!!!!
  • @barbarzynca 22:30:27
    Ja nie mam ŻADNYCH kontaktów z kimkolwiek z polityki.

    Działam SAM. Ale w dzisiejszych czasach internetu to nic nie znaczy.

    Ja nie liczę na jakieś zorganizowane struktury. Liczę na te MILIONY zwykłych ludzi, którzy dzisiaj są gotowi już do walki, ale jeszcze nikt im nie zdefiniował WROGA i METOD WALKI.

    Co gorsza: są miejsca, gdzie próbuje się gniew tych ludzi sprowadzić na ślepą uliczkę poprzez BREDNIE na temat "cywilizacji wariatów", "wariatów jutra" lub wzywając do bojkotu wyborów.

    Na szczęście ludzie nie dadzą się ogłupić tym idiotycznym wezwaniom.

    Ludzie coraz więcej rozumieją z tego, co się dzieje.
  • @Ultima Thule 23:04:53
    "Ja nie liczę na jakieś zorganizowane struktury. Liczę na te MILIONY zwykłych ludzi, którzy dzisiaj są gotowi już do walki, ale jeszcze nikt im nie zdefiniował WROGA i METOD WALKI."

    "Ludzie coraz więcej rozumieją z tego, co się dzieje."

    Mógłbyś rozwinąć te dwie myśli?
  • @barbarzynca 23:16:06
    To proste: gdy kampania w internecie zostanie dobrze zorganizowana, to dotrze do tych milczących do tej pory ludzi. Jest ich WIĘCEJ, niż chodzących na wybory. Ale jeżeli już pójdą na wybory, to MASAKROWAĆ DOTYCHCZASOWĄ KLASĘ POLITYCZNĄ ...

    Jedno jest pewne: gdyby zagłosowali wszyscy uprawnieni i nie było by oszustw, to ilość głosów oddana na PO byłaby poniżej progu wyborczego ...

    A oszukać można na 100-200 tys głosów, a nie na miliony ...

    Ponadto zorganizujemy kampanię zachęcającą do zapisywania się do komisji wyborczych oraz na mężów zaufania.

    Ponadto: gdy wygramy przynajmniej część wyborów lokalnych, to dodatkowo utrudnimy lokalne fałszerstwa, co jest niezwykle ważne przed wyborami 2015.

    Zdefiniowanie WROGA i METOD WALKI jest dość proste:
    - wrogiem są osoby tkwiące w obecnych władzach, więc ich wyeliminowanie będzie proste. Jedną z metod jest niegłosowanie na tych, którzy wiszą na bilbordach. Ale tych metod jest więcej. Nie ma teraz sensu pisać o szczegółach.

    METODY WALKI to przede wszystkim dotarcie do "milczącej większości".

    Trzeba im wskazać, że pójście na wybory pozwoli wyeliminować ich znienawidzonych wrogów.

    Jesteśmy już blisko tego celu. W UK, we Francji i w innych krajach już społeczeństwa powiedziały WON !!! klasie politycznej. Niedługo stanie się to w Polsce.

    Co jest do tego potrzebne ? Stworzenie BIAŁEJ KSIĘGI pokazującej to, co do tej pory się działo. Wszystkie afery, złodziejstwa, opisanie JAK DZIAŁA TEN SYSTEM itp.

    Co ciekawe: to wszystko jest tak LOGICZNE, że każdy kto to przeczyta, szybko uzna, że tylko w ten sposób da się wytłumaczyć wszystko to, co do tej pory wiemy.

    Jeżeli widzimy trawnik, a na nim nieporośniętą trawą ścieżkę, to możemy snuć różne warianty. Np. że jakiś tajemniczy "promień siłowy z kosmosu" wypalił trawę, albo że akurat w tym miejscu nie wysiało się żadne ziarenko trawy itp.

    Ale gdy zaintrygowanemu człowiekowi ktoś podsunie myśl, że najprawdopodobniej trawa w tym miejscu została po prostu zadeptana, bo ścieżka prowadzi od bloku do przystanku autobusowego, to wtedy taki człowiek natychmiast odrzuci wszystkie bzdurne koncepcje "laserowych promieni siłowych z kosmosu" czy innych głupot i od razu powie, że tylko nasz opis działania systemu tłumaczy wszystkie afery. A skoro nasz opis tłumaczy te afery, a jednocześnie podajemy logiczną metodą ich eliminacji, to znaczy, że mamy ŚWIĘTEGO GRAALA WOLNOŚCI, któremu na imię WOLNY RYNEK+JKM+KNP+StM+UT ...

    Innej drogi po prostu NIE MA ...
  • @Ultima Thule 23:41:37
    "Stworzenie BIAŁEJ KSIĘGI pokazującej to, co do tej pory się działo. Wszystkie afery, złodziejstwa, opisanie JAK DZIAŁA TEN SYSTEM"
    O jakie afery chodzi, podaj przedział czasowy.
  • @barbarzynca 00:15:13
    powiedzmy od 1989, a może nawet wcześniej.
  • @Ultima Thule 20:08:13
    „W szczególności o sukcesie zadecyduje KNP, gdyż na dzisiaj to to środowisko skupia ludzi spoza systemu, którzy udowodnili swoją skuteczność.”
    Odniósł bym się do tej skuteczności. Dwadzieścia pięć lat przegranych w czambuł wyborów i ostatni „sukces” dający poparcie około 1,5% wyborców przy silnej mobilizacji elektoratu.
    Prawdę mówiąc sam chciałem zagłosować na KNP ale zdecydowałem się na bojkot.
    Dobrze jest przy okazji jest zaznaczyć ,że KNP jest obecnie ostatnią partią „buntu” która jeszcze się nie skompromitowała, teraz wyborcy dali jej szansę.
    Ap ropo promieni laserowych.
    Jak to ma się w zgodzie z faktem ,że mimo braku WR na świecie są państwa bogate i to najczęściej te które mają silną państwowość. Jak długo można twierdzić ,że nieistniejący system gospodarczy będzie lepszy od tych które znamy.
    Oddaliśmy gospodarkę na działanie rynku, jaki by nie był, zagraniczne korporacje zniszczyły nam przemysł, przy bierności państwa. Teraz organizacje przedsiębiorców „płaczą” na rozlanym mlekiem.
    Swoją drogą JKM robi chyba więcej złej roboty WR niż sam towarzysz Miler. Tak kosmicznych bzdur na jego temat nie mówią nawet w centrum Adama Smitha. Nie negują państwa jako takiego piętnują za to jego wady i patologie wskazując sposoby rozwiązania. Można się zgadzać lub nie ale jest z czym dyskutować. JKM można najwyżej posłuchać jak Nocy Kabaretowej.
  • @Cezary Bialik 06:56:28
    Ty czegoś tutaj kompletnie nie rozumiesz. W polityce posiadanie 1% poparcia nie jest tym samym, czym porażka 0:10 w piłce nożnej.

    My, za cenę niskich wyników wyborów byliśmy KONSEKWENTNI W GŁOSZENIU PRAWDY.

    Czy Jezus z Nazaretu (zwany Chrystusem) powinien był przeprowadzać głosowanie wśród współczesnych na temat tego, które z przykazań przestrzegać, a które nie ?

    Według twojej terminologii Nazarejczyk "przegrał z kretesem", a nawet został powieszony na krzyżu.

    Według mojej terminologii Jezus wygrał ...

    I to jest różnica między nami, która nie jest do zasypania ...
  • @Cezary Bialik 06:56:28
    WOLNY RYNEK:

    1. Zauważ, że w III RP NIE MAMY WOLNEGO RYNKU !!!
    Czy tu się ze mną zgodzisz ?

    2. Ja nigdy nie twierdziłem, że WOLNY RYNEK "byłby lepszy" !!!!!!
    Wręcz zwracałem uwagę wszystkim wolnorynkowcom, aby NIE WAŻYLI SIĘ TAKIEGO ARGUMENTU UŻYWAĆ !!!

    JEDYNYM !!!! (powtarzam !!! JEDYNYM !!!) powodem, dla którego uważamy, że rynek powinien być oparty o WOLNOŚĆ DZIAŁANIA jest to, że wtedy realizuje się WOLNA WOLA CZŁOWIEKA ...

    Ja w ogóle nie wychodzę z przesłanek utylitarnych przy analizie systemów politycznych i społecznych !!!

    Często daję taki przykład:
    co by było, gdyby się okazało, że w obozie koncentracyjnym Auschwitz-Birkenau (jak samo jego kierownictwo twierdzi: "chwilowo nieczynnym") wydajność pracy jest większa ?

    Czy to by oznaczało, że powinniśmy pozamykać ludzi w obozach koncentracyjnych w celu zwiększenia wzrostu gospodarczego ?

    Zastosowanie kryterium utylitarnego prowadziłoby natychmiast do takich wniosków !

    Tymczasem moje podejście powoduje, że system oddaje wolność ludziom. Jeżeli chcą oni (jako poszczególne jednostki) więcej pracować, to więcej pracują. Ale jak nie chcą więcej pracować, to nie pracują.

    W ten sposób realizuje się najważniejsza zasada człowieczeństwa: WOLNA WOLA CZŁOWIEKA.

    Jest ona podstawą nie tylko Chrześcijaństwa (bo bez niej nie mogłoby być grzechu), ale wręcz logiczną konsekwencją istnienia ŚWIADOMOŚCI SWEGO ISTNIENIA bez względu na to, czy wyznajemy jakąś religię, czy nie.

    WOLNA WOLA CZŁOWIEKA pozwala nam odróżnić we Wszechświecie dwa podstawowe byty: ENERGIA i ŚWIADOMOŚĆ.

    Celowo nie wymieniam "materii", bo jak wiemy, materia jest jedynie określoną formą energii w czaso-przestrzeni.

    Tak więc jeżeli chcemy nadać jakikolwiek sens otaczającemu nas światu, to musimy uznać istnienie WOLNEJ WOLI CZŁOWIEKA.

    Ponieważ z zasady kopernikańskiej wiemy, że nie można wyróżniać żadnego miejsca we Wszechświecie, tak samo nie można wyróżniać żadnego bytu spośród innych. Nie wynika to z założeń ideologicznych, lecz po prostu z BRAKU LOGICZNYCH KRYTERIÓW pozwalających na dokonanie takiego wyróżnienia.

    A skoro nie możemy nikogo wyróżnić, to przy realizacji swojej WOLNEJ WOLI każdy człowiek musi uwzględniać fakt istnienia WOLNEJ WOLI INNYCH LUDZI, co kolokwialnie określa się czasem frazą: "wolność mojej pięści kończy się na nosie innego człowieka" ...

    Czy to naprawdę tak trudno pojąć ?
  • @Ultima Thule
    "Ja nie mam ŻADNYCH kontaktów z kimkolwiek z polityki. Działam SAM."
    Działasz "sam" a piszesz "my".

    Raz piszesz:
    "W ciągu najbliższych 5 miesięcy wszystko, co do tej pory wiedzieliście o sile internetu, przestanie mieć już znaczenie"
    Chwilę potem:
    "Ponadto: gdy wygramy przynajmniej część wyborów lokalnych, to dodatkowo utrudnimy lokalne fałszerstwa, co jest niezwykle ważne przed wyborami 2015."
    No to kiedy, wkońcu będą te wybory? Co wy tam na dwie zmiany robicie?

    "A oszukać można na 100-200 tys głosów, a nie na miliony"
    "Ponadto zorganizujemy kampanię zachęcającą do zapisywania się do komisji wyborczych oraz na mężów zaufania."
    Jak twój kumpel opiekuje się serwerami PKW, które liczą głosy to przekręcenie kilku milionów głosów to nie problem.

    "O jakie afery chodzi, podaj przedział czasowy.
    powiedzmy od 1989, a może nawet wcześniej."
    Jeżeli chcesz stworzyć księgę opisująca afery to proponuję zacząć od czasów Babilonu( kilka tysięcy lat robienia plebsu w ch...a, tak, to była by gruba gsięga ;) ) tylko wtedy opiszesz jak działa TEN SYSTEM. Ograniczając się do 1989-współczesność opiszesz jak działa "ten systemik" i co najwyżej zostaniesz kolejnym, który zaliczy falstart na Okęciu.

    "A skoro nasz opis tłumaczy te afery, a jednocześnie podajemy logiczną metodą ich eliminacji, to znaczy, że mamy ŚWIĘTEGO GRAALA WOLNOŚCI, któremu na imię WOLNY RYNEK+JKM+KNP+StM+UT"
    Jeżeli decydowanie o swoim losie powierzasz innym to mówienie o wolności jest nadużyciem.

    "Jesteśmy już blisko tego celu. W UK, we Francji i w innych krajach już społeczeństwa powiedziały WON !!! klasie politycznej. Niedługo stanie się to w Polsce."
    "Innej drogi po prostu NIE MA"
    Droga, o której piszesz i którą _mamy_ podążać została nakreślona w 1871 roku i nie porwadzi ona do wolności tylko do feudalizmu XXI(mix socjalizmu z dzikim kapitalizmem).

    "Ponieważ z zasady kopernikańskiej wiemy, że nie można wyróżniać żadnego miejsca we Wszechświecie, tak samo nie można wyróżniać żadnego bytu spośród innych. Nie wynika to z założeń ideologicznych, lecz po prostu z BRAKU LOGICZNYCH KRYTERIÓW pozwalających na dokonanie takiego wyróżnienia."
    Z tej argumentacji można wywnioskować, że wy politycy nie jesteście nam, społeczeństwu do nieczego potrzebni.
  • @barbarzynca 10:45:35
    1. Ja NIE JESTEM politykiem. Nie należę i nie należałem do żadnej partii.

    2. Wspierałem, wspieram i zawsze będę wspierał JKM i StM, chyba, że zaczęliby mówić coś, co byłoby według mnie złe. Na razie ta przesłanka nie zachodzi ...

    3. Piszę "MY" nie w sensie utożsamiania się z jakąkolwiek organizacją. Mam jedynie na myśli Polaków, patriotów, wolnorynkowców ...
  • @Ultima Thule 12:46:22
    Przestań lawirować, proszę odpowiedź na następujące pytania:
    1. Co się wydarzy w październiku 2014?
    2. Dlaczego piszesz my? Kto "wyróżnił twój byt spośród innych"?
    3. Jaki jest sens udziału w wyborach jak kumple władzy adminstrują serwerami PKW?
    4. Skoro nie jesteś politykiem po co mieszasz się do polityki?
    5. Do czego politycy oraz ty, ich zaplecze jesteście mi potrzebni?
  • @barbarzynca 13:49:16
    1. Nie wiem.

    2. "My" to ta część społeczeństwa, która chce naprawy państwa. Są to głównie zwolennicy KNP.

    3. Nie da się sfałszować wyników wyborów, skoro wszystkie wyniki są wywieszane na RĘCZNIE WYPEŁNIONYCH KARTKACH w każdej komisji i każdy może sobie te wyniki sfotografować, zebrać razem na publicznej chmurze i potem je zliczyć.

    Jak sobie w takiej sytuacji wyobrażasz fałszowanie na serwerze ? Przecież taka niezgodność od razu wyjdzie na jaw.

    4. Nie jestem politykiem, ale angażuję się w politykę, gdyż uważam, że 100% ludzi powinno się angażować w politykę. Polityka to po prostu SPOSÓB KREOWANIA RELACJI MIĘDZY LUDŹMI.

    Nie każdy człowiek musi chcieć być politykiem, ale każdy ma prawo angażować się w dobór ludzi, którzy mają być politykami ...

    5. Politycy są niezbędni do kreowania relacji między ludźmi. Inaczej co zrobisz, gdy ktoś cię napadnie ?

    Nie da się stworzyć raju na Ziemi, musimy tworzyć struktury pozwalające rozwiązywać sytuacje konfliktowe.

    Możesz oczywiście robić to gołymi rękami, ale można to robić działając wspólnie z pewną grupą ludzi tworzącą państwo.

    Jest prawdą, że nie jest to organizacja w 100% dobrowolna, ale ja mam na to prostą odpowiedź: jeżeli uważasz, że poradzisz sobie bez państwa, to sobie radź. Tylko jak ktoś przyjdzie cię okraść, to nikt w twojej obronie nie stanie ...

    Możesz też być oczywiście gapowiczem korzystającym z infrastruktury, jaką daje państwo, a nie dokładać się do tego.

    Jest to jak najbardziej możliwe ...
  • @Ultima Thule 21:57:08
    Dobrze wiem jacy są tam ludzie, bo sam ich usuwałem z UPR.

    Niektórzy, zawczasu sami odeszli, żeby nie zostać usuniętym, jak na przykład Mikke - zaraz po tym, jak okazało się, że stracili większość - różnicą 5 głosów.

    Twoja wypowiedź jest tutaj ostatnią.
  • @barbarzynca 10:45:35
    W niemieckich służbach specjalnych pracują same głupki, nie ma się czym ekscytować.

    Ich jedyną siłą jest ilość polskojęzycznych folksdojczów, reszta opisana tutaj:

    http://werwolfcompl.blogspot.com/
  • @Maciej Piotr Synak 15:26:49
    I jak widzisz, to JKM miał rację, bo po UPR nie ma już śladu ...

    Ludzie po prostu poszli za JKM i StM ...

    A tak przy okazji: jakie jest twoje zdanie o StM ?

    I co powiesz o wyczynach "Wielkiego Magazyniera" ?
  • @Ultima Thule 10:04:44
    Konsekwentni w głoszeniu swojej prawdy są Świadkowie Jehowy.
    I mi nic do tego mogą sobie być istniejącą sektą dopóki nie spróbują siłą narzucić mi swojej woli.
    Nazarejczyk jak go nazywasz wygrał bo jego Prawda przemówiła do większości i „zaplute reguły demokracji” wyniosły jego Słowo ponad inne.
    Idee WR obecne są w świecie od dziesięcioleci i dalej mają moc sekty wiernych wyznawców. Indywidualistom może się to nie podobać ale „masa” woli bezpieczeństwo i stabilność i żadne zaklęcia tego nie zmienią
  • @Maciej Piotr Synak 15:26:49
    Nie wiem czy to dobre rozwiązanie. Niech się człowiek produkuje naprawdę ciężko znaleźć „korwinistę” który wytrzyma więcej jak cztery wymiany zdań. Próbowałem nawet na ich fejsie i muszę stwierdzić ,że determinacja UT jest na tym tle niezrównana.
    Podstawowy problem korwinistów to zupełne oderwanie od faktów i w konfrontacji z nimi gubią się i tracą rezon. Tymczasem UT ma umiejętność odwracania każdej kwestii tyłem na przód.
    Jak choćby to co napisał mi w odpowiedzi. Co prawda często spotykałem się ze zdaniem ,że Jezus to prawie zaprzysięgły liberał, ale styl w jakim to czyni UT budzi podziw.
  • @Cezary Bialik 17:21:14
    nie "jego prawda" lecz po prostu PRAWDA ...
  • @Cezary Bialik 17:29:29
    To ciekawe, co o mnie piszesz, bo ja sam ciągle sobie zarzucam, że za mało nad sobą pracuję, że nie pracuję dość intensywnie, że mój wysiłek nie jest wystarczający, a cele które sobie stawiam, są zbyt nisko położone ...

    Z każdym kolejnym dniem powtarzam sobie: "UT - today is the first day of the rest of the spacetime" ... i codziennie od nowa staję do walki z samym sobą, aby być jeszcze lepszym, jeszcze sprawniejszym, jeszcze waleczniejszym i jeszcze bardziej zwycięskim ...

    Dla mnie moment, w którym nie mogę już ruszyć ręką ani nogą, to moment, w którym MOJA WALKA DOPIERO SIĘ ZACZYNA ...
  • @Ultima Thule 17:44:32
    No popatrz pan, zablokowałem Ultima Thule, a tymczasem okazuje się, że moje komentarze na moim blogu są zablokowane.

    I jak to wyjaśnisz ADMINISTATOR?
  • @Ultima Thule 17:44:32
    To ,że doceniam Twą umiejętność operowania słowem nie znaczy ,że podzielam treści. Co chyba jest oczywiste z moich wypowiedzi
  • @Ultima Thule 17:40:43
    „nie "jego prawda" lecz po prostu PRAWDA
    Fakt tyle ,że nie ma ona nic wspólnego z liberalizmem, Jego nauka nawet w wydaniu protestantów ma się nijak do WR.
  • @Cezary Bialik 18:05:15
    Myślę jednak, że moje Słowo w końcu poruszy nawet takie intelektualne głazy, jak ty ...
  • @Cezary Bialik 18:07:26
    To jak zinterpretujesz przypowieść o robotnikach w winnicy ?
  • @Ultima Thule 18:52:10
    Jak rozumiem przypowieść ta ma uzasadnić wynagrodzenie menadżera na poziomie 40 tyś i robotnika 1,5tyś zł.
    I pozbawiona kontekstu,czyli np. odniesienia do syna marnotrawnego nic nie mówi o zawartym w niej przekazie.
    Ale próba celna :)
  • @Cezary Bialik 20:02:35
    Błędnie to oceniasz.

    Ta przypowieść pokazuje jedynie, że dysponent własności może nią dysponować dowolnie, nawet nielogicznie, ze szkodą dla siebie lub (w lewackim pojęciu) "niesprawiedliwie".

    Jezus np. nie zgodziłby się z hasłami "zrównania płacy za taką samą pracę" i jest zwolennikiem tego, aby każdy sam ustalał, co dla niego jest "sprawiedliwe". Jeżeli uważa, że oferta jest dla niego "niesprawiedliwa", to nikt nie zmusza go do skorzystania z niej ...
  • @Ultima Thule 20:08:14
    Problem w tym że spłycasz przesłanie do kwestii materialnych. Bo tak ci wygodniej i tylko w tym spojrzeniu można ewentualnie wysnuć jakieś „liberalne” wnioski.
    Oczywiści nikt nie zmusza do stosowania się do nauk Chrystusa, ci którzy ją odrzucą dostaną stosowną „nagrodę”. I raczej wolna wolą się nie wykpią
  • @Cezary Bialik 20:17:12
    tzn napisz KONKRETNIE, jak ty interpretujesz przypowieść o robotnikach w winnicy ?

    Czy uważasz, że właściciel winnicy miał prawo dać każdemu robotnikowi inne wynagrodzenie za godzinę ?

    Oczywiście istotne jest tutaj, że NIKOGO NIE OSZUKAŁ - każdy dostał to, na co się umówił:

    "Nie krzywdzę cię, mój drogi. Czy nie uzgodniliśmy, że dostaniesz denara
    Bierz, co twoje, i idź! Chcę bowiem temu ostatniemu zapłacić tak, jak i tobie.
    Czy nie wolno mi z tym, co moje, czynić tego, co chcę? A może krzywym okiem patrzysz na to, że jestem dobry?"
  • @Ultima Thule 20:40:10
    Bóg ma prawo oceniać człowieka według własnego zdania. Tak odczytuję przypowieść.
    A „lichwiarze” poszli won, tak mówią inne przypowieści
    I nie ma co mieszać porządków.
  • @Cezary Bialik 20:55:30
    To podaj mi przypowieść, w której coś jest o lichwiarzach.

    Bo ja znam tą o talentach, ale ona tak jakby też wspiera WOLNY RYNEK ...
  • @Ultima Thule 21:14:38
    Przypowieść mówi jedynie o tym ,że należy dobrze wykorzystywać dary Boga. I za to spotyka człowieka go nagroda.
    Przypowieść o uchu igielnym i wygnaniu kupców ze świątyni mówi wprost ,że naruszenie etyki skutkuje karą. Jeżeli za etyczne uznajemy głodowe płace to rzeczywiście Jezusa możemy uznać za liberała. Tylko nijak ma się to do całego przesłania Pisma Świętego.