data notatki: 7 maja 2024
Zastanawia mnie fakt, dlaczego Niemcy zdecydowali się usuwać ludzi z Pomorza do Generalnego Gubernatorstwa koleją przez stację Głodowo, a nie z Dziemian.
Czy przypadkiem jakaś część ludności nie została wywieziona do Stutthofu?
Kompetnie nie znam tematu wysiedlonych do GG.
Ale czy kiedykolwiek ktoś zadał takie pytanie?
Madajczyk:
"Polityka narodowościowa władz
hitlerowskich na Pomorzu"
(całość w linku na końcu artykułu)
Krzysztof Dunin - Wąsowicz:
"Oboz Koncentracyjny Stutthof"
J. Borzyszkowski:
"Dzieje Brus i okolicy"
Mordowano całe rodziny.
J. Borzyszkowski:
"Lipusz - Dziemiany"
Do Generalnego Gubernatorstwa?
Przez Głodowo i Skarszewy??
Głodowo na mapie Polski - dlaczego nie z Dziemian przez Chojnice - Bydgoszcz do GG?
Trzebuń, Kalisz, Dywan, Lipusz, Dziemiany, Piechowice.
To są wszystko miejscowości skupione wokół Dziemian - dużej wsi, która miała kolejowe połączenie z Kościerzyną, ale i południem Polski - przez Chojnice.
Ponadto - w Kościerzynie od 1933 roku funkcjonowała już magistrala kolejowa z Gdyni na Śląsk.
Przewieźli ich do Wysina, tj. ok. 23 km na wschód od Kościerzyny, a 6 km od granicy z Wolnym Miastem Gdańsk.
Z Dziemian do Wysina jest blisko 50 km.
Wysin i Głodowo na mapie Polski - żółtym kolorem - przybliżona granica z WMG
Wysin to niewielka wieś licząca dzisiaj 622 mieszkańców, położona w północno-wschodniej części gminy Liniewo. Wieś ta usytuowana jest pośród wzniesień,
w niezalesionej okolicy.
Dlaczego na bierząco nie wysyłano ich bezpośrednio z Dziemian na południe przez Chojnice i Bydgoszcz - lub Tczew i Działdowo - do Generalnego Gubernatorstwa, tylko wożono najpierw do Wysina??
Popatrzmy na mapę etnograficzną z 1913 roku
Berent to Kościerzyna, a
Schoneck to Skarszewy
Wg opisu mapy
"kolor zielony oznacza dobra pruskiej komisji kolonizacyjnej i niemieckie domeny państwowe"
"Ansiedlungen" to są osady niemieckie.
Mapa ta wykonana jest zadziwiająco dokładnie, jeśli chodzi o położenie miejscowości względem siebie.
Dla jasności opisu kolorem czerwonym zaznaczyłem Kościerzynę i Skarszewy.
mapa etnograficzna z 1913 r.
Mapa "Koslin" - Postleitkarte 2 Masssblat 1: 450 000 wydana w 1931 roku
żółta linia - granica Wolnego Miasta Gdańska
Dzimianen - Dziemiany
Neukrug - Nowa Karczma
Groflipschin - Lubieszyn
Lienfelde - Liniewo
Wischin - Wysin
Gladau - Głodowo
A tutaj: nałożenie na siebie obydwu fragmentów map.
Jak widać, pasują niemal idealnie.
Kolor zielony na zachód od Wysina, obejmuje
Liniewo, Lubieszyn i Nową Karczmę.
Trzeba przypomnieć, że Niemcy z tych terenów zostali wysiedleni po 1945 roku, ale nie wiem jakie zmiany narodowościowe zaszły na tym terenie po 1920 roku, mimo wszystko to zadziwiająca zbieżność i nie jest wykluczone,
że powodem, dla którego sprowadzono w ten rejon 13 tysięcy wypędzonych Polaków, Kaszubów, było to, że na tym terenie dominowali Niemcy - więc taka ilość ludzi "nie rzucała się w oczy" polskim mieszkańcom Pomorza.
Patrz też uwagi historyków nt. niepomagania przez mieszkańców WMG więźniom Stutthofu w tzw. marszach śmierci w 1945 roku.
---------------
Nie wykluczone, że taka lokalizacja ma związek z faktem, że w pobliżu Skarszew w majątku Modrowo i Bączek mieszkała rodzina Modrow..
wikipedia dla Polaków:
Głównym inspiratorem i wykonawcą polityki terroru był jednak Günther Modrow – okupacyjny starosta i kierownik powiatowej organizacji NSDAP w Kościerzynie, który znany był z wprost fanatycznej nienawiści do Polaków.
Modrow, potomek starej junkierskiej rodziny, był właścicielem majątku ziemskiego w Bączku pod Skarszewami. Przed wojną organizował struktury Jungdeutsche Partei na terenie powiatu kościerskiego, przez co popadał stale w konflikty z miejscowym środowiskiem polskich narodowców. Uniknąwszy powołania do polskiej armii Modrow ukrył się w pierwszych dniach wojny, aby szybko powrócić do Kościerzyny wraz z oddziałami Wehrmachtu.
W pierwszej połowie września wziął udział w tajnej naradzie pomorskiego kierownictwa NSDAP, zorganizowanej przez gdańskiego gauleitera Alberta Forstera, podczas której ten ostatni polecił zgromadzonym „usunąć” z Pomorza wszystkich „niebezpiecznych” Polaków, wszystkich Żydów oraz polskich duchownych.*
Aresztowanych w powiecie kościerskim Polaków kierowano przede wszystkim do aresztu policji bezpieczeństwa w Skarszewach. Modrow każdorazowo zbierał listy aresztowanych z poszczególnych gmin i osobiście dokonywał selekcji, dopisując przy poszczególnych nazwiskach „tak” lub „nie”. „Tak” oznaczało wyrok śmierci. Osoby wskazane przez Modrowa były bowiem rozstrzeliwane przez Selbstschutz lub policję w lasach pod Skarszewami.
* - źródło informacji: Dieter Schenk: Albert Forster.... op.cit., s. 212. - tytuł zapewne: "Albert Forster - gdański namiestnik Hitlera : zbrodnie hitlerowskie w Gdańsku i Prusach Zachodnich" wyd. 2002 r.
Ale...
Krzysztof Dunin-Wąsowicz - "Obóz koncentracyjny Stutthof" strona 31, o Forsterze, że powiedział:
"za 10 lat nie będzie w Gdańsku ani na Pomorzu ani jednego Polaka"
Forster w Lipnie:
"Na tym rynku słowa polskiego nikt nie usłyszy. Za dziesięć lat ani jeden Polak nie zostanie na tej ziemi."
To "wszystkich", czy "wszystkich „niebezpiecznych”" ???
Ciekawe, wydaje mi się, że te dwa indywidua posiadały wpis na swój temat w wikipedii - obecnie czegoś takiego nie ma...
18 maja, 2021
Autor: Eugeniusz Cherek
Wieś Bolesławowo leżąca koło Skarszew została nazwana na cześć Bolesława Bieruta. Dziwne, ale dzisiaj nie zachodzi potrzeba zmiany tej nazwy, gdyż w naszej bogatej historii Bolesławów nie brakowało. Można się powołać na Chrobrego, albo
co bardziej pasuje na Krzywoustego. W historycznych czasach miejscowość nosiła nazwę Nugut, Nigut Nygut. Od końca XIX wieku do 1945 roku miejscowość nosi nazwę Modrowo. Pochodząca od nazwiska właściciela majątku.
W 1880 roku Georg Modrow wraz z żoną Gertrudą zakupił majątek ziemski w dzisiejszym Bolesławowie i tu wybudował okazały pałac. Brat Georga zakupił majątek w pobliskim Bączku.
W okresie międzywojennym mieszkało tutaj już drugie pokolenie Modrowów. W Bolesławowie - Werner Modrow, w Bączku - Ernst Ginter Modrow.
Winter i Ernst byli kuzynami.
Dzięki zabiegom familii Modrow linia kolejowa Starogard Skarszewy nie ominęła Bolesławowa i Bączka.
Werner należał do loży masońskiej, już przed wojną krążyły pogłoski o niebywałych, nadprzyrodzonych, wręcz czarnoksięskich jego umiejętnościach. Jedna z nich mówiła o miejscowym złodziejaszku, który wkradł się do parku, a na widok Wernera znieruchomiał. Wernera podejrzewano o zdolności unieruchamiani i przesuwania przedmiotów.
W pałacu odbywały się liczne imprezy w których uczestniczyli niemieccy właściciele okolicznych majątków. Goszczono uczestników wielu polowań. Dyskutowano o interesach gospodarczych, polityce. Z większym zainteresowanie zaczęto dyskutować po 1933 roku, gdy do władzy doszedł Adolf Hitler. Proces faszyzacji szczególnie widoczny był w Bączku.
Ernst wstąpił do NSDAP w Kościerzynie, po wojnie oskarżono go o współudział w mordach na ludności gminy Skarszewy. Ernst uciekł do Niemiec. Od odpowiedzialności uratowało go samobójstwo, które popełnił w 1948 roku.
Oskarżano o ludobójczą działalność także Wernera, określając go nawet szefa V kolumny na Pomorzu. Prawdy tej nigdy nie dowiedziono. Tuż przed wkroczeniem Armii Czerwonej do Bolesławowa, Modrow zdecydował się na
samodzielne rozwiązanie swoich wewnętrznych wyrzutów sumienia. Miał dwóch synów i córkę. Starszy syn zginął na froncie wschodnim. Pełnoletnia córka Marie-Luise w styczniu 1945 roku opuściła rodziców i udała się z wujkiem Ernstem do Niemiec. Werner 6 marca 1945 roku podjął
szaloną decyzję.
Tragiczny Finał
W jednym z salonów dworku, gdzie dzisiaj jest jedna z klas Zespołu Szkół Rolniczych, zastrzelił ulubionego psa, potem żonę, następnie 9 letniego synka Rydgera. Opuścił pałac i na drodze i strzelił sobie w głowę. Pracownicy majątku, przed wkroczeniem radzieckich żołnierzy z honorami pochowali Modrowów w przypałacowym parku. W 1966 roku dokonano ekshumacji i przeniesiono prochy na cmentarz ewangelicki istniejący w Bolesławowie.
Dosyć prawdopodobnym wydaja się być opowiadania pracowników dworu o tym, że tuż przed śmiercią Werner ukrył na terenie przypałacowego parku rodzinne kosztowności w konwiach po mleku. Bolesławowo po wojnie odwiedziła córka Marie-Luisa, która w Niemczech wyszła za mąż za Kurta Nudsena, angielskiego jeńca wojennego. Przyjazd Marie- Luisy był kolejną sensacją, podejrzewano, że przyjechała w poszukiwaniu ukrytych rodzinnych kosztowności i zabrania ich do Niemiec. Być może skarby Modrowa zostały już znalezione, a ten kto je sobie przywłaszczył rozgłaszał takie opowiadania.
Niebywałą ciekawostka Bolesławowa jest wpis w księdze „Polskich Rekordów i Osobliwości” w dziale pomniki zwierząt umieszczono na pierwszej pozycji kamienny nagrobek konia „Bobbiego”, pochowanego na majątku. Tak uczcił swojego wierzchowca oficer pruski Georg von Modrow, ojciec Wernera. Na froncie
koń i jego pan nieraz wzajemnie ratowali sobie życie, aby po zakończeniu pierwszej wojny światowej wrócił do Bolesławowa, gdzie siwek żył do 1925 r.
-------------
Ryszard Kuźma, 5 listopada 2022
Jeśli wyruszymy starą drogą z Gdańska do Starogardu Gdańskiego, to w Godziszewie zauważymy zjazd w prawo na Skarszewy. Trzy kilometry przed tym miasteczkiem leży miejscowość Bolesławowo. Po lewej stronie drogi widać zabudowania dworskie otoczone wysokimi drzewami, tworzącymi stary park, o którym się mówi, że zalicza się do najbardziej interesujących na Kociewiu. Turyści rzadko zatrzymują się w tej miejscowości, chociaż już sama jej nazwa jest intrygująca. Bowiem 15 lutego 1950 roku władze miejscowości Modrowo postanowiły zamienić jej nazwę na Bolesławowo, aby uczcić imię ówczesnego prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej i I sekretarza KC PZPR Bolesława Bieruta. Ów budowniczy Polski Ludowej zmarł w 1956 roku w Moskwie, ale
nikt nie pomyślał, aby przywrócić starą nazwę miejscowości, chociażby na Modrowo. Bolesławowo zostało więc Bolesławowem.Od średniowiecza, a dokładnie od roku 1341, aż do roku 1905 – jak wspominają dokumenty – dzisiejsze Bolesławowo nosiło różne, ale zbliżone do siebie nazwy: Nugut, Nigut, Nygut. Ta najstarsza historia wsi nie jest zbyt dobrze znana. Wiadomo tylko, że od drugiej połowy XV w. należała do starostów skarszewskich. Po I wojnie polsko-szwedzkiej, dość krótko, bo w latach 1626–29, w Nygucie rezydowali wojewodowie pomorscy. Kiedy ziemie Kociewia znalazły się w zaborze pruskim, czyli po 1772 r., wieś została sprzedana Niemcom. W 1890 r., w niektórych zapisach jest to rok 1880, właścicielem wsi została niemiecka rodzina Modrow. Ponoć Georg Modrow, pruski oficer, wraz z żoną Gertrudą kupili w 1889 r. Nygut od majora von Knoblaucha. Od tego czasu miejscowość Nygut zaczęto nazywać Modrowem.
Werner Modrow, syn Georga i Gertrudy, uchodził za dobrego gospodarza, specjalizował się w produkcji mleka i zbóż. Wraz z żoną Marion byli pozytywnie odbierani przez miejscowych, gdyż dbali o pracowników, o ich potrzeby i bezpieczeństwo. Dzieci Modrowów bawiły się z dziećmi folwarcznymi. Dzięki tej rodzinie powstała nieistniejąca już dzisiaj linia kolejowa Starogard – Skarszewy z przystankiem w Bolesławowie. Modrowowie mieszkali w majątku do 1945 r. i tam pozostali na zawsze.
Nie chcąc wyjeżdżać do Niemiec [chcemy, nie chcemy? - MS] (poza ich córką, starszy syn zginął na froncie) i obawiając się sowieckiej niewoli,
zdecydowali się popełnić zbiorowe samobójstwo. Werner i jego żona Marion oraz ich młodszy syn zmarli 6 marca 1945 r. Tuż przed śmiercią przygotowali dla pracowników koperty z kompletnymi rozliczeniami.
Pochowano ich w przypałacowym parku, ale w 1966 r. po ekshumacji ich prochy przeniesiono na cmentarz ewangelicki znajdujący się ok. 500 metrów od majątku. Do dzisiaj na dawnym cmentarzu zachował się kamienny pomnik rodziny Modrow, a ktoś zostawia tam kwiaty i zapala znicze.
Georg Modrow w 1902 r. wybudował na terenie posiadłości neoklasycystyczny (jak miejscowi mówią) pałac, który w rzeczywistości jest dużym dworem i zachował się do dzisiaj. Jest to spora, trzykondygnacyjna budowla na planie prostokąta, nakryta czterospadowym dachem. Wygląda tak, jakby do jej korpusu z kolumnowym gankiem dobudowano dwie, nieco niższe, ale również trzykondygnacyjne oficyny z portykami i osobnymi dachami. Ponoć budynek, jak na ówczesne czasy, był bardzo nowoczesny, gdyż miał własną windę, centralne ogrzewanie… Nad wejściem do dworu znajdował się napis „Nihil sine laboris” – „Nic bez pracy”.
Dwór usytuowany jest w pięknym, zadbanym parku, gdzie rosną różne odmiany drzew i krzewów: graby, buki, modrzewie, jesiony, świerki… W niedużej odległości znajdują się pochodzące z końca XIX w. i z początków XX w. zabudowania gospodarcze
Po wojnie, a dokładnie w grudniu 1949 r., założenie dworsko-parkowe wraz z folwarkiem, czyli zabudową gospodarczą i ziemią rolną (ok. 200 ha; jest to 1/3 pierwotnego majątku), przekazano pod zarząd Szkoły Rolniczej.
Ponoć ostatni właściciele majątku, zanim popełnili samobójstwo, zebrali wszystkie swoje kosztowności i gdzieś je ukryli. Ludzie mówią, że ów skarb schowano w 40-litrowych kankach po mleku na terenie domu. Inni uważają, że został zakopany w lesie pod jakimś kamieniem. Może pod głazem narzutowym nad jeziorem Rokitki, który nazwano Kamieniem Skarbów?
II wojna światowa szybko odsłoniła swoje okrutne oblicze mieszkańcom Skarszew i okolic. To właśnie tutejsze lasy były świadkami wielu zbrodni. Ważną postacią w morderczej machinie był Günther Modrow – okupacyjny starosta kościerski i szef miejscowego NSDAP, który sprawował nadzór nad tymi ziemiami, a kiedyś był po prostu sąsiadem i kolegą. Teraz mordercze skłonności Günthera mogły wyjść na światło dzienne. To on decydował, kto ma zostać zabity, a kto ma przeżyć. Jeżeli jakaś osoba była ważna w lokalnej społeczności, miała trochę większy majątek albo w jakikolwiek sposób naraziła się nazistom – nie mogła liczyć na litość.
Do jednej z wielu zbrodni doszło w Jaroszewach. Okolicznych rolników, dorosłych mężczyzn, naziści zaprosili na spotkanie. Mieli rozmawiać o bieżących sprawach. To był jednak tylko pretekst. Wszystkich zaciągnięto do lasu i rozstrzelano, a kilku Niemców znęcało się nad umierającymi mężczyznami. Zbrodnia prawie doskonała – był tylko jeden świadek. Nastolatek, który był za młody, by uczestniczyć w spotkaniu, a że akurat wtedy był w lesie widział jak sąsiedzi mordują sąsiadów.
Günther Modrow nigdy kary nie poniósł. W latach 50-tych, co prawda został aresztowany, ale nie usłyszał wyroku. W celi popełnił samobójstwo. Jego brat – Hans, miał równie sadystyczną naturę. Zwany był Bestią z Jastrzębia. Również uniknął kary i dożył sędziwego wieku.
Samobójczą śmiercią zginął również inny z rodu Modrow –Werner. Wielu twierdzi, że miejscowej ludności pomagał. Gdy do ówczesnej miejscowości o nazwie Modrowo zbliżała się Armia Czerwona, mężczyzna wziął broń i zastrzelił psa, syna, żonę i na końcu siebie samego. W pałacu rodziny Modrow utworzono Zespół Szkół Rolniczych. Zmieniono także nazwę. Modrowo stało się Bolesławowem (by przypodobać się Bolesławowi Bierutowi).
--------------------
Akty terroru
w Jaroszewach nie był jednak domeną niemieckiego wojska, lecz sąsiadów, którzy jeszcze niedawno witali się ukłonem. Oddziały Selbschutzu i SS, będącej wtedy przybudówką partii rozpoczęły swoje działanie zaraz po wkroczeniu Wehrmachtu. Tak wspominała Wanda Pilch z Jaroszew: "5 września 1939 roku do naszego domu przyszło sześciu Niemców z Selbschutzu pytając o mojego brata (...) Później wieczorem brat wrócił. Był cały zakrwawiony. Okazało się, że u gospodarza Gdańca spotkał go Niemiec Kurth Truhn. To on tak urządził Józefa. Po dwóch dniach przyszli do nas Otto Rebischke i Fritz Golembiowski. Był z nimi jakiś Niemiec. Zmusili brata by wyszedł z nimi do ogrodu, gdzie tłukli go drewnianymi pałkami po głowie. Zbitemu do nieprzytomności przebili jeszcze twarz bagnetem. Całego we krwi pobitego i rannego pozostawili pod płotem."
W okresie września-października miejscowi Niemcy sporzadzili listę proskrypcyjną. Do miejscowej szkoły zostało "zaproszonych" 39 mężczyzn w wieku od 18 do 70 lat. "Zebranie" trwało godzinę i nie wiadomo co sie na nim działo. Na podwórze przyjechało w tym czasie 30 członków SS i SA. Dowodził nimi Günther Modrow, właściciel pobliskiego majątku. Był on okupacyjnym starostą i kierownikiem powiatowej organizacji NSDAP w Kościerzynie. Karierę otworzyła mu fanatyczna misja tępienia polskości i nienawiść do Polaków. To on dowodził późniejszą egzekucją, w której w lesie zamordowano
wszystkich 39 Polaków. By ukryć miejsce straceń Niemcy popędzili kolumnę w głąb, dół zasypali i przykryli ściółką. Przez następne tygodnie wejścia do lasu strzegli żandarmi.
Był jednak przypdadkowy świadek - 15 letni pastuch leśniczego, który z drzewa oglądał sceny. Jak wspominał przed rostrzelaniem usłyszał donośnny głos Leona Justki: "Erich daruj mi życie, przecież byliśmy kolegami."Brzydki
O zbrodni pozornie zapomniano - pozostałych Polaków przeniesiono do Generalnego Gubernatorstwa, zaś w ich miejsce sprowadzono bałtyckich Niemców. Dopiero w 1943 roku Władysław Wysiecki pije wódkę ze służącym w wojsku Reichardem Bartzem. Ten mu wyjawia swój sekret, którego gożko żałuje. Wspomniał też o zachowaniu Friedricha Bohlke, który skakał z radości i dobijał kolbą straconych.
Wtedy w Skarszewach zaczyna rządy "brzydki" Niemiec - Robert Engler Modrow, kuzyn "złego" Ernsta. Co prawda są dowody, że reszcie i piwnicach sądu torturowano i katowano Polaków, jednak nie była to do końca jurysdykcja burmistrza Skarszew. Jego postać - nie był uważany za fanatycznego nazistę - wymaga dalszych badań.
Dobry
Początek 1945 roku to dla Skarszew i okolic wyzwolenie i Armia Czerwona, która w wielu przypadkach zachowywała się zupełnie nie jak przyjaciel.
Odkopano część zwłok w dołach (część prawdopodobnie spalili Niemcy w obawie przed wykryciem zbrodni) i rozpoczęto badanie mordu
w Jaroszewie.
Zanim jednak Armia Czerwona wkroczyła do miasta Werner Modrow z Modrowa zastrzelił żonę, syna i siebie. Ten "dobry" Niemiec był przeciwny nazistom - uważany był za starego dobrego junkra. Jego żona pomagała matkom z okolicznych wsi, zaś sam Modrow pewnego razu sprowadził z Niemiec kopaczkę wirnikową, zademonstrował jak działa, po czym schował ją i nigdy nie użył, gdyż wtedy straciłoby pracę kilka osób. Maszyna wykonywałaby pracę za nich i byliby już niepotrzebni. Zabezpieczał również swoich pracowników na okres zimy, przydzielając im deputat żywnościowy i opałowy. Nie miał jednak szans na zachowanie majątku i wybrał samobójczą śmierć.
Ten sam rodzaj ucieczki wybrał też jego kuzyn, Gunther Modrow z Bączka, który popełnił samobójstwo w RFN w 1958 roku - nigdy nie skazany za zbrodnie przeciwko narodowi Polskiemu. Samo Modrowo zaś w akcie kary 13 lutego 1950 zmieniło nazwę na "brzydką" Bolesławowo. Celem tego działania było uczczenie Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, I sekretarza KC PZPR Bolesława Bieruta.
Po rodzie Modrow pozostały dwa dworki - w jednym mieści się szkoła, zaś drugi należy do prywatnego właściciela. Teraz tylko one i dokumenty są świadkami zniknięcia tej rodziny z losów Pomorza.
Piotr Celej
Las skarszewski – Zbrodnia pomorska
Data zbrodni:październik i początek listopada 1939 r.
Ofiary:nauczyciele ze
Skarszew, Janina, Bożego Pola, Nowej Karczmy, Liniewa, Grabowca, Rekownicy i Brus; księża z Lipusza i Rekownicy; rolnicy z Bożego Pola, Więckowych i Nowego Wiecu;
kupcy, restauratorzy, rzemieślnicy, robotnicy, urzędnicy, adwokat, zegarmistrz, aptekarz, naczelnik poczty. Wielu zamordowanych należało do Polskiego Związku Zachodniego.
mózgiem operacji był Ernst Günther Modrow, w czasie okupacji starosta i kierownik powiatowej organizacji NSDAP w Kościerzynie.
aresztowani w ramach Direkte Aktion (pol. akcji bezpośredniej) obywatele polscy z większości miejscowości powiatu kościerskiego byli gromadzeni w areszcie w Skarszewach. Stamtąd wywożono ich ciężarówkami do pobliskiego miejsca straceń. Okoliczne lasy, w tym znajdujący się w nich cmentarz żydowski, stały się największym w powiecie kościerskim miejscem zbrodniczego „odpolszczania” (Entpolonisierung) Pomorza. Większość więźniów – szacuje się, że ponad 240 osób – zamordowano w październiku i na początku listopada 1939 r.
Warte odnotowania:
Kreisleiter Ernst Günther Modrow był potomkiem starej junkierskiej rodziny i właścicielem znajdującego się w okolicy zasobnego majątku Bączek. Przed wojną na terenie powiatu kościerskiego organizował struktury Jungdeutsche Partei (Partii Młodoniemieckiej), popadając w konfliktu z lokalną polską administracją. Wcielenie Pomorza do Rzeszy było czasem rewanżu.
Lasy, w których dokonano zbrodni, leżały na gruntach należących do majątku Modrowa. Po wojnie mieszkał w Niemczech. W 1957 r., wraz z sześcioma członkami Selbstschutzu z okolic Skarszew, został aresztowany. Nie czekając na proces, popełnił samobójstwo. Niemiecki sąd uniewinnił pozostałych – uznał, że działali oni pod przymusem i nie byli w stanie ocenić, czy rozkaz zabijania Polaków był sprzeczny z prawem.
Bibliografia:
Wardzyńska M., Był rok 1939. Operacja niemieckiej policji bezpieczeństwa w Polsce. Intelligenzaktion, Warszawa 2009.
Schenk D., Albert Forster. Gdański namiestnik Hitlera. Zbrodnie hitlerowskie w Gdańsku i Prusach Zachodnich, tłum. i przyp. opatrzyli W. Tycner, J. Tycner, Gdańsk 2002.
Autor: Maciej Adamczyk
Najbardziej kompletna wydaje się opowieść z czasopisma Naji Goche: tu tylko fragment o zbrodni w Karpnie pod Lipuszem: tu zabito wszystkich...
bibliotekacyfrowa.eu/Content/473/2006-06_2007-01.pdf
Głodowo Kościerskie Nieczynny przystanek kolejowy w Głodowie
Linia kolejowa Pszczółki-Kościerzyna na której znajduje się stacja Głodowo powstała w 1885 w ramach budowy Królewskiej Kolei Wschodniej.
Linia 233, aż do 1930 była najkrótszą trasą łączącą Kościerzynę z Gdańskiem, a potem z Trójmiastem.
Przez Głodowo i Skarszewy do Starogardu, Tczewa i przez Bydgoszcz ??
Przez Hohenstein (Pszczółki) i Gdańsk (ewentualnie Tczew - Malbork) do Stutthofu?
Od Pszczółek do Giemlic prowadziła linia cukrownicza wąskotorowa.


Nieistniejący odcinek, w razie potrzeby można było odtworzyć, tak jak pod koniec wojny zbudowano wąski tor ze Stutthofu do Krynicy Morskiej.
(na pewno pod koniec wojny???)
Posty z cyklu STUTTHOF:
Stutthof cz. 4 (Autostrada czy wojna?)
Stutthof cz. 6 (Ziemia faluje) - data publikacji - 28 maja 2025 r.
Stutthof cz. 7 (Dziadek z wehrmachtu) - data publikacji - 10 listopada 2024 r.
Stutthof cz. 8 - data publikacji - jesień-zima 2024 r.
Stutthof cz. 9 (Analiza) - data publikacji - jesień-zima 2024 r.
Stutthof cz. 10 (Święta Ziemia) - data publikacji - maj 2025 r.
rcin.org.pl/ihpan/Content/44800/PDF/WA303_57570_A237-9-1965-NDPII_Madajczyk.pdf
Prawym Okiem: Operacje specjalne (maciejsynak.blogspot.com)
Prawym Okiem: EGZEKUCJA NA BISKUPIEJ GÓRCE (maciejsynak.blogspot.com)
www.bibliotekacyfrowa.eu/Content/55924/56792.pdf
Piotr Tarnowski – Wikipedia, wolna encyklopedia
Romuald Drynko nie żyje - Sztutowo.com
Niemiecki obóz koncentracyjny Stutthof / German Concentration Camp Stutthof: Romuald Drynko (1955 – 2016) (stutthofmuseum.blogspot.com)
Mirosław Gliński – Wikipedia, wolna encyklopedia
Muzeum Stutthof w Sztutowie – Wikipedia, wolna encyklopedia
KL Stutthof - odezwała się ziemia - Gdańsk Strefa Prestiżu (gdanskstrefa.com)
gdanskstrefa.com/kl-stutthof-odezwala-sie-ziemia/
Forsterówka – Wikipedia, wolna encyklopedia
Jak remontować, jak budować na Podlasiu? Powstaną wzorniki, Aktualności, Wiadomości Białystok Online Portal Miejski Białystok (Bialystok) (bialystokonline.pl)
Głodowo Kościerskie – Wikipedia, wolna encyklopedia
https://ipn.gov.pl/download/1/32109/1-21158.pdf
Krzysztof Dunin - Wąsowicz - "Oboz Koncentracyjny Stutthof" - Wydawnictwo Morskie, Gdynia 1966 r. - strony od 30 do 37
J. Borzyszkowski: "Dzieje Brus i okolicy" wyd. ZKP Chojnice - Gdańsk 1984 r.
strony od 384 do 387 i 393
J. Borzyszkowski: "Lipusz - Dziemiany" monografia, wyd. ZKP Gdańsk 1994 r.
strony od 341 do 343
Prawym Okiem: Operacje specjalne (maciejsynak.blogspot.com)
Madajczyk:
"Polityka narodowościowa władz hitlerowskich na Pomorzu" 1965 r.
całość tutaj:
rcin.org.pl/ihpan/Content/44800/PDF/WA303_57570_A237-9-1965-NDPII_Madajczyk.pdf
Generalne Gubernatorstwo – Wikipedia, wolna encyklopedia
Polskie Koleje Państwowe (II RP) – Wikipedia, wolna encyklopedia
mapa_wybrzeza_baltyku.jpg (7825×9787) (eksploracja.pl)
koslin_postleitkarte_1931.jpg (4628×5626) (eksploracja.pl)
Powrót północnych Kaszub do Polski i pierwsze lata w II RP (trojmiasto.pl)
Mapa etnograficzna Pomorza i Poznańskiego wydana w r. 1913 przez "Ostmarkenverein" - Instytut Geografii i Przestrzennego Zagospodarowania PAN (rcin.org.pl)
Romer_Polacy_BRomer_Polacy_B.jpg (3850×3385) (wikimedia.org)jpg (3850×3385) (wikimedia.org)
Wysin – Wikipedia, wolna encyklopedia
mapa narodowościowa pomorze - Szukaj w Google
Linia Giemlice – Pszczółki Wąskotorowe (bazakolejowa.pl)
„Wąskotorówką” do Krynicy Morskiej - Historia Wysoczyzny Elbląskiej (historia-wyzynaelblaska.pl)
marienburg.pl/publikacje/kleinbahnen_teil_1.pdf
pl.wikipedia.org/wiki/Zbrodnia_w_Skarszewach
kociewie24.eu/skarb-modrowa/
solidarnosc.gda.pl/po-godzinach-z-solidarnoscia/cudze-chwalicie-swego-nie-znacie/boleslawowo-wies-z-ukrytym-skarbem/
zamki.rotmanka.com/portfolio/baczek-eklektyczny-palac-rodu-modrow/
strefa.agro.pl/czarownice-i-swiatynie-budowane-w-1-dzien/
strefahistorii.pl/article/3258-dobry-zly-i-brzydki-czyli-rzecz-o-zbrodni-sprzed-77-lat
ph.muzeum1939.pl/las-skarszewski-zbrodnia-pomorska,273,pl
trojmiasto.wyborcza.pl/trojmiasto/7,35612,5912398,trudne-lata-kaszubow.html
Z inicjatywy prof. Joanny Mączkowskiej, na lekcji wiedzy o kulturze (7. stycznia 2013 r.), odbyło się spotkanie z Mariuszem Garbaczem - studentem historii Uniwersytetu Szczecińskiego, który opowiadał o rodzinie Modrow,
związanej z historią gminy Kalisz Pomorski. Do 1945 roku byli oni właścicielami okolicznych majątków ziemskich w
Śliźnie (Julianowie) oraz Jasnopolu.
Opowieść o bogatych ziemianach wzbogaciła interesująca prezentacja multimedialna, złożona w dużej mierze ze zdjęć pozyskanych od przedwojennych, zwykłych mieszkańców Pomierzyna i Giżyna. Ich głównym zajęciem była oczywiście praca na roli. Zobaczyliśmy tych dawnych rolników podczas świąt, wykopów, kopania torfu, a także podczas jazdy na lodowisku i na dożynkowych festynach.
Giżyno zostało zakupione przez rodzinę Neumann z powiatu choszczeńskiego, spokrewnioną z Modrowami. Starą siedzibę właściciela dóbr przebudowano na wspaniały pałac, który po wojnie mieścił dyrekcję PGR, a kilka lat temu rozebrano go, gdyż straszył zamieniony w opuszczoną ruinę.
Uczniowie dowiedzieli się, że Neumanowie posiadali
największy majątek ziemski w naszej okolicy. Natomiast
członkowie rodu Modrow słynęli z przykładnego zarządzania swoimi gospodarstwami. Wyhodowali m.in. własną odmianę ziemniaków, dającą dobre plony na kaliskich glebach. Dzisiaj ta rodzina posiada wśród siebie znanych w Europie polityków, aktorów i naukowców.
???
fb
Majątek Ślizno, 1938 rok. Ernst-Gunter Modrow z synem Joachimem na rękach, obok pochowany w 1942 roku w Pomierzynie dziedzic na Śliźnie, Ernst Modrow.
serwer1437112.home.pl/projekt/index.php?option=com_content&view=article&id=161&Itemid=55
-----
fb
Gałdowo21 lipca 2024 ·
Piękny dzień. Jakoś bez planu, historycznie wyszło.
Gwiździny.
Rodzina Modrow (spokrewniona z Modrowami z Babięt), miała swój majątek również w Gwiździnach k. Nowego Miasta. Dziedzicem był niejaki Henryk Ernst Otto August Modrow, który zarządzał majątkiem od 1925 roku do 1945. Majątek miał 500 ha, gorzelnię, pałacyk, pomieszczenia gospodarcze i dla służby. Henryk Modrow specjalizował się w hodowli bydła i uprawie ziemniaków odmiany „modrow”, warzyw i owoców.
Wcześniej Gwiździny należały do jego ojca Wilhelma Jana Fryderyka Modrowa, który był ich właścicielem od 1910 r. do 1925 roku. Wilhelm zmarł w 1926 roku i został pochowany w swojej posiadłości.
Henryk miał 12 dzieci – dwoje z pierwszego małżeństwa z niemiecką tancerką Else i 9 z drugą (Imgrad) oraz nieślubną córkę ze służącą – Henrykę.
W majątku Modrowa urządzony był oddział obozu dla kobiet. Więźniarki zakwaterowane były w barakach wykonanych z dykty, których było od 9 do 25, usytuowanych na niewielkiej powierzchni, a teren otoczony był drutem kolczasty. W jednym baraku mieszkało około 50 osób.
Komendantem obozu był SS-Lagerführer Krüger z Gdańska. Wraz ze swoim zastępcą SS Müllerem kwaterowali w pałacyku majątku Gwiździnki. Załoga obozu, składająca się z kilkunastu esesmanów, zajmowała jeden z baraków.
21 stycznia do Gwiździn wkroczyły wojska radziecka i wyzwoliły obóz.
Nasza okolica obfituje w wiele interesujących miejsc.
http://bibliotekacyfrowa.eu/Content/473/2006-06_2007-01.pdffile:///C:/Users/user/Downloads/Drawsko_Pomorskie_i_okolice_poprzez_wiek.pdf, i inne źródła
------------
O Hansie Joachimie Modrowie, właścicielu majątku w Jastrzębiu koło Drzycimia, najstarsi okoliczni mieszkańcy mówią jako o bestii w ludzkiej skórze.
W 1874 roku 1000-hektarowy majątek w Falkenhorst (Sokole Gniazdo), jak wówczas nazywano po niemiecku Jastrzębie, kupił Albert Heinrich. Jego córka jedynaczka, Hildegarda, w 1900 roku wyszła za mąż za Victora Wilhelma von Detmeringa, syna pruskiego generała, który w uznaniu zasług otrzymał tytuł szlachecki. Victor - służył jako porucznik pułku artylerii w Grudziądzu.
Po śmierci teścia w 1907 roku odziedziczył majątek w Jastrzębiu. W latach 1910-1912 zbudował urokliwy pałac z charakterystyczną graniastą wieżą, niczym w średniowiecznym zamku.
Victor Detmering doczekał się dwóch synów i córki. Zmarł w 1936 roku w wieku 62 lat. Jego dzieci nie przeżyły zbyt długo ojca, a jeden z synów odszedł z tego świata nawet wcześniej, niewykluczone że za sprawką… swojego szwagra.
Na początku lat 20. XX wieku w kręgu rodziny Detmering pojawił się
Hans Joachim Modrow,
potomek starej junkierskiej rodziny z Pomorza. Był kuzynem Franza von Gordona, właściciela majątku w Laskowicach. Gdyby Victor wiedział, że właśnie wpuszcza wilka do swojej spokojnej i sielskiej owczarni, pewnie pogoniłby go na cztery wiatry. Podobnie by pewnie zrobiła jego córka Hildegarda
Louise Anna Maria, która wraz ze swoimi czterema imionami (pierwsze naturalnie po matce) - i zapewne niemałym wianem - wyszła za Modrowa w 1922 roku w wieku 20 lat.
Zaczęło się od śmierci - w niejasnych okolicznościach - 27-letniego Victora Paula, najstarszego z trójki potomstwa. W 1928 roku wybrał się na polowanie do lasu w okolicach Zalesia Szlacheckiego (obecnie w gminie Lniano). Według oficjalnych źródeł został zastrzelony przez kłusownika, według nieoficjalnych - przez swojego szwagra Hansa Joachima Modrowa.
Dziś trudno dociec czy był to wypadek, czy też między szwagrami iskrzył ostry konflikt i dlatego podejrzenie okolicznych mieszkańców padło na Modrowa.
To, co na pewno łączyło rodziny Modrow i Detmering, to niechęć do Polaków i odrodzonego państwa polskiego. Oto artykuł, jaki ukazał się 4 września 1925 roku w „Dzienniku Bydgoskim” pod wiele mówiącym tytułem „Bezczelność niemiecka”:
Na torze kolejowym Jastrzębie (na torze Laskowice-Chojnice) wydarzył się zeszłego tygodnia wypadek, wysoce obrażający uczucia polskie. Otóż przed nadejściem pociągu osobowego pojawiło się trzech niemiaszków, a byli oni z majątku Jastrzębie: właściciel tegoż Detmering, pewien kowal i kołodziej, koło dworca śpiewając sobie „Deutschland über alles”. Z wagonu II klasy tegoż pociągu wezwano dozorcę stacji, ażeby im zakazał śpiewać, co też po odjeździe pociągu uczynił, zwracając się do zarządcy majątku, ażeby owym osobom podobne postępowanie zabroniono. W czasie, gdy dozorca znajdował się przed wejściem do budynku stacyjnego, przypadli do niego owi Niemcy wyzywając go od ,,dummer Polak” i mówiąc, że to ich własność. Skoro zaś dozorca wezwał ich do spokoju i opuszczenia terenu kolejowego, hakatyści rzucili się na niego i jeden z nich uderzył go w twarz!Po śmierci Victora-seniora majątkiem zarządzała nominalnie jego żona Hildegarda, ale w rzeczywistości Modrow, który odkupił go od teściowej, podobno za pomocą rozmaitych matactw. W 1942 roku w wieku 40 lat zmarła jego żona (podobno między małżonkami nie układało się najlepiej), a trzy lata później najmłodsze z dzieci Victora i Hildegardy Detmeringów, 41-letni Wolfgang.
Sadystyczna natura Modrowa i jego nienawiść do Polaków znalazły ujście po wybuchu II wojny światowej. Został hauptsturmführerem SS (odpowiednik kapitana w Wehrmachcie) i członkiem miejscowego Selbstschutzu, formacji paramilitarnej, w skład której wchodzili mieszkający w Polsce Niemcy.
Na przełomie 1939 i 1940 roku Hans urządził obóz w zabudowaniach majątku w Jastrzębiu. Według ustaleń Instytutu Pamięci Narodowej, przetrzymywano tam setki Polaków, w większości mieszkańców powiatu świeckiego. Byli przesłuchiwani i torturowani. Część z nich wykorzystywano do prac polowych w majątku. Około 600 zabito w pobliskim lesie. Część wyroków wykonywał osobiście Modrow.
Jaka była ich wina? Wystarczył donos Niemca, który chciał przejąć gospodarstwo polskiego sąsiada, służba w polskim wojsku podczas kampanii wrześniowej, albo rzucona przed wojną uwaga do Niemca, żeby mówił po polsku. Każdy pretekst był dobry, by zabijać.
Po wojnie znaleziono pięć masowych mogił i kilka pojedynczych, ale nie udało się ustalić dokładnej liczby ofiar, bo Niemcy pod koniec wojny wykopywali zwłoki i palili je. Hans miał od kogo czerpać wzorce.
Jego brat Günther był okupacyjnym starostą i kierownikiem powiatowej organizacji NSDAP w Kościerzynie na Pomorzu. Na terenie jego majątku ziemskiego rozstrzelano 250 polskich nauczycieli, urzędników, księży. Günther Modrow stał też za serią zbiorowych mordów dokonanych przez SS i Selbstschutz w lasach wokół Skarszew. Zginęły w nich setki Polaków i Żydów. W 1957 roku został aresztowany w Niemczech Zachodnich. Popełnił samobójstwo zanim rozpoczął się proces.
Jego brat miał więcej szczęścia. Pod koniec wojny uciekł do Niemiec. W latach 60. opublikował nawet
wspomnienia „Dom nad Wisłą w Prusach Zachodnich 1920-1939” (w wolnym tłumaczeniu). Naturalnie nie wspomniał w nich ani słowem o swoich zbrodniach.
Hans Joachim Modrow nigdy nie stanął przed sądem. Zmarł prawdopodobnie w 1983 roku.
extraswiecie.pl/historia/hans-modrow-bestia-z-jastrzebia-2/