przedruk
22.06.2024 08:26
„Czas wybudzić się ze snu...”.
Mateusz Morawiecki bije na alarm w sprawie przyszłości Europy!
"Czas wybudzić się ze snu. Rzeczywistość napiera. Pauza strategiczna dobiera końca, a nasz kontynent mierzy się z wieloma wyzwaniami. (...) Możesz się nie interesować polityką, możesz się nie interesować wojną. Ale wojna i polityka zainteresują się Tobą. Tak nie odzyskamy naszej przyszłości. Musimy być raczej jak żeglarze, którzy kilkaset lat temu opuszczali kontynent - i poczuć ich ekscytację, jaka im towarzyszyła, gdy dobijali do nieznanych sobie lądów..." - brzmi fragment artykułu, jaki były premier Mateusz Morawiecki napisał w artykule dla "Politico".
W obszernym tekście pt. "Wielka sprzeczność Europy", były szef polskiego rządu wskazuje na wiele zagrożeń, ale i wyzwań, które stoją przed naszym kontynentem. Ostrzega także, że my, jako obywatele - nie możemy stać z boku i tylko się przyglądać. Bo jak zaznacza - "unijni decydenci chcą w teorii zabezpieczyć wszystko, wszędzie i naraz, ale nie przyjmują do wiadomości, że plany, którymi się posługują, zdążyły przez trzy lata pożółknąć i nie odwzorowują już realnie istniejącego świata".
Każą oszczędzać, a wzywają do wydatków
Pisze również, że "w wielkim skrócie: Europa realizuje wewnętrznie sprzeczną strategię. Narzuca najbardziej restrykcyjne normy środowisko i jednocześnie pragnie konkurować z tymi, którzy normy środowiskowe mają za nic".
"Hołduje idei wolnego handlu, gdy wszyscy liczący się gracze stosują - bardziej lub mniej subtelnie - strategie protekcjonistyczne i eksportowe. Unia narzuca państwom członkowskim wymogi redukcji zadłużenia, a zarazem wzywa do realizacji coraz bardziej ambitnych zobowiązań. Słyszymy, że trzeba obniżać dług i zbijać inflację, ale również podnosić nakłady na zbrojenia, odchodzić od węgla i inwestować w nisko- i zero-emisyjne technologie"
– brzmi dalszy fragment artykułu.
I w to zasadzie sprawdziło się, bo Polska obecnie została włączona do grupy, których deficyt budżetowy przekroczył 3 procent PKB. Co za tym idzie - kraj nasz został objęty tzw. procedurą nadmiernego deficytu. W efekcie - koniecznym będzie wprowadzenie cięć w wydatkach państwa.
"Prawda jest jednak taka, że dzisiejsze realia – przede wszystkim finansowe, ale też geopolityczne i społeczne – nie pozwalają w krótkim czasie spełnić tych trzech wielkich celów jednocześnie"
- przyznał.
"Nie stać nas"
Za największe wyzwanie, które stoi przed Europą, Morawiecki wskazuje politykę bezpieczeństwa. Nie bez powodu. Wymaga ona przecież olbrzymich nakładów finansów. Zdaniem byłego premiera, nasz kontynent przeznacza globalnie - o wiele (około 500 mld euro) za mało środków na to, aby zabezpieczyć się przed potencjalnymi zagrożeniami. A te płyną w głównej mierze ze wschodu... Zwrócił uwagę na to, o czym często mówi prezydent RP Andrzej Duda - konieczności przeznaczania przez kraje NATO od 4 do 5 proc. PKB na obronność.
"Jedno chcę jednak podkreślić: nie chodzi o zmianę zapisów księgowych. Chodzi o zmianę mentalności, o przebudzenie na nowo europejskiej wyobraźni strategicznej. Świat Zachodu lekceważył te głębokie, strukturalne zagrożenia blisko 35 lat. Nie stać nas na ani jeden rok więcej"
- bije na alarm wiceprezes PiS.
To jednak nie wszystko... Bo jak podkreśla Morawiecki - przed Starym Kontynentem stoją konkretne możliwości, z których koniecznym będzie wybranie jak najodpowiedniejszej drogi. W jego opinii - jeśli zdecydujemy się na priorytetowe traktowanie polityki bezpieczeństwa i ochrony klimatu, to musi się to wiązać z koniecznością ostrego zwrotu w polityce społecznej, a ten - z pewnością będzie dotkliwy dla europejskich społeczeństw, przyzwyczajonych do modelu państwa dobrobytu.
"Zbyt niskie wydatki na innowacyjność (społeczną, technologiczną itd.) będą z kolei skazywały Europę na coraz bardziej podrzędną rolę"
- wskazał.
I zaalarmował, że "jeśli Europa postawi na politykę społeczną i klimatyczną, to ucierpi na tym obronność, co z kolei sprawi, że kontynent będzie musiał drżeć ze strachu przed coraz bardziej agresywną Rosją, ale także innych cywilizacji".
Koniec rajów podatkowych
Były premier podkreślił, jest przekonany, iż "ze wszystkich dostępnych opcji trzeba realizować strategię wspierania polityki państwa dobrobytu i bezpieczeństwa". Dodał, że przy tym, iż mieszanka skupienia na welfare state i klimacie mogłaby być domeną bezpiecznych, bogatych społeczeństw, co przy obecnych kryzysach geopolitycznych nie jest realnym scenariuszem. Tu najważniejsze jest bezpieczeństwo. Bez niego, ciężko mówić o prawidłowym i sukcesywnym rozwoju gospodarki czy nowoczesnej technologii. A nawet o zero-emisyjnej polityce klimatycznej.
"W najbliższych latach Europa musi przejść głęboką, szeroko zakrojoną reindustrializację – obejmującą przemysł obronny. Ale też musi zaangażować się w zasadniczą przebudowę finansów publicznych. Najwyższa pora skończyć z rajami podatkowymi. To w nich, jak przyznaje sama Komisja Europejska, tonie ponad 150 mld euro rocznie"
- dodał.
W tekście znalazł się także bardzo ważny apel o przebudzenie europejskich społeczeństw, które uśpione narracją o klimacie i bezpieczeństwie coraz bardziej pozostają w tyle za innymi, rozwijającymi się społeczeństwami.
Myślą przewodnią artykułu - jak podkreśla Morawiecki - jest rozpoczęcie debaty na temat najpoważniejszych kwestii rozwojowych.
"Nadszedł czas decyzji. Czas rozwiązania wielkiego dylematu, czas wykroczenia poza the impossible trinity 2.0. Los jest w naszych rękach. A stawka – najwyższa z możliwych. Albo Europa będzie wielka i stanie się kontynentem przyszłości, albo nie będzie jej wcale"
- brzmi podsumowanie.
niezalezna.pl/polityka/czas-wybudzic-sie-ze-snu-mateusz-morawiecki-bije-na-alarm-ws-przyszlosci-europy/520702
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz