Takie dwa zrzuty mi się trafiły...
Właśnie, zamiast merytorycznie, to jest wg WZORCA nauczonego gdzieś po drodze, gdzieś na studiach, albo w pracy naukowej.
Ktoś te wzorce CELOWO osadził w tych ludziach i podobnie jak przepisy budowlane czy drogowe - nie wzięły się one z przypadku.
To mozolna bardzo powolna niezauważana praca...
-----------------------
Poniżej - podręczniki do nauki historii dla klasy czwartej.
Ja miałem tę żółtą książkę.
Trzeba zauważyć, że ten starszy podręcznik jest lepiej wydany pod względem graficznym i typograficznym. Czcionka i rozplanowanie są poprawne - o wiele lepiej niż w tym drugim - i to się od razu zauważa, choć może niektórzy nie umieją tego zwerbalizować, to jednak na pewno podświadomie to zauważają, wynika to poprostu z tego, że człowiek na codzień obcuje z przyrodą, która jest wybitnie wg wzoru Złotej Spirali poukładana i zharmonizowana.
Ten fioletowy - jak to jest możliwe, że dopiero co odeszliśmy
od PRL i jego ścisłego porządku w wydawaniu książek czy
dopuszczaniu na rynek różnych produktów, nie tylko wydawniczych (
ale np. zespołów muzycznych ) a już na starcie taki gniot??
Pierwsze co razi, to oczywiście mocny fioletowy kolor. Na czymś
takim każdy inny kolor, może poza czarnym, będzie wyglądać źle,
fioletowy z niczym nie będzie się komponować.
Kolejny ból, to dwukolorowy "tęczowy" napis ułożony
po łuku i niesymetrycznie, przystający bardziej do plakatu
filmowego (do filmu Indiana Jones?) niż do podręcznika, zakryta,
czyli nieczytelna cyfra "4" oraz zbyt duża
różnica pomiędzy wielkością napisu "Historia", a
napisem pod nim.
Wg zasad marketingowych idealne logo powinno być w miarę proste i powinno wzbudzać zaufanie, dlatego kształt trójkąta jest tu ideałem.
Ma szeroką podstawę, mocno osadzoną na ziemi, kojarzącą się ze stabilizacją, szerokim podparciem, ramiona trójkąta kierują się ku górze, co znamionuje wzrost, także symetria układu ma znaczenie, bo pokazuje pewien porządek.
Symetria to porządek."idealne logo" istnieje, a jest to logo firmy Orange.
Zamiast trójkąta jest tam co prawda kwadrat, ale to przecież też "stabilna" bryła.
I posiada symetrię.
Co więcej - ten kwadrat jest pomarańczowy, jest to kolor zwracający uwagę, ale nie jest za bardzo krzykliwy. Wyróżnia się i przyciąga uwagę, a o to chodzi.
Co jeszcze więcej - nazwa firmy to Orange, co logo idealnie odzwierciedla, bo przecież Orange to pomarańczowy (albo pomarańcza).
Zapewne nazwa firmy też jest efektem pracy marketingowców.
W tej nazwie chodzi wyłącznie o efekt marketingowy - żeby konsument firmy miał wszystko po kolei poukładane w głowie...
Firma ma się kojarzyć ze stabilnością, porządkiem, ma wzbudzać zaufanie.
Tymczasem "logo" podręcznika to brak symetrii, napis po
łuku malejącym, ginącym, niknącym, roztapiającym się w nicość, to antyteza
dobrego produktu.
Łuk nie jest podparty, mamy więc wrażenie niestabilności,
zawieszenia, tymczasowości.
Brak symetrii to nieporządek, a wręcz
wrażenie upadku - wznosi się i opada... Napis dwukolorowy to też
niestabilność.
Co tylko najgorsze to jest na tej okładce.
Napis "Z naszych dziejów" bardzo mały zapewne
nieprzypadkowo - można odnieść wrażenie, że "nasze dzieje"
są małe i niewarte uwagi..
Zamiast napisu WSiP tylko logo - co
wygląda niczym jakaś pieczęć polska potwierdzająca cały ten
sabotaż na okładce - "tacy właśnie jesteśmy"....
"mali, niezharomonizowani, efekciarscy, tymczasowi..."
Kolory na okładce są krzykliwe i źle zestawione, są
niezharmonizowane.
Duże filmowe napisy w 3D oraz fotografia w 3D nie uspokajają,
tylko pobudzają - to jest dobre na reklamę, bilbord, a nie do
nauki, która polega na skupieniu.
Wszystko podlane silnym pobudzającym fioletowym kolorem.
Podobno po roku 1990 w szkole wysyp uczniów z ADHD...
ADHD - gdyby wrócić w pierwszej klasie do kaligrafii z obsadką i słoikiem atramentu, czyli do pracy wymagającej skupienia i spokoju, byłoby lepiej...
To trzeba wszystko poprawić, łącznie z podręcznikami bardziej przypominającymi albumy ze zdjęciami, wydane na papierze wysokiej jakości, co oczywiscie przekłada się na ciężar takiej książki, tę wagę czuć w rękach...
Do tego wszystkiego nieatrakcyjna ilustracja - o brzydkiej mdłej kolorystyce
i zamglonym niewyraźnym tle, przedstawiająca "pobrzękiwanie
szabelką" z mrocznego okresu Rzeczpospolitej... z okresu
nieistnienia państwa.
Dlaczego autor okładki pokazuje rzeczy słabe, walkę o utrzymanie się na powierzchni, zamiast pokazać Polskę z okresu chwalebnego?
Na okładce tej starszej książki mamy ilustracje pokazujące chwałę
Polski, rozwój intelektualny, bogactwo, zwyciężanie...
I jest tych przykładów kilka, czyli jest MNOGOŚĆ tej chwały i dobra...
Jest też przywódca lider, który pokazuje wszystkim kierunek działania... co prawda pokazany w odręcznym malunku raczej przeciętnego artysty...
Fotografie ujęte w sześć kwadratów dają wrażenie porządku i celowości, bo są po prostu rozplanowane, a nie przypadkowe, nie ma co prawda symetrii względem osi pionowej, ale widzimy tu pewien porządek - mniejsze kwadraty otaczają ten większy.
Wszystkie razem też są wkomponowane w kwadrat i tu jest symetria, ale względem przekątnej właśnie tego największego kwadratu.
Zupełnie jak u Orange..
Żółty kolor przyciąga uwagę, połączenie czarnego i czerwonego to kanon - napisy idealnie pasują do siebie, czcionka jest spokojna i ładna, bez efekciarstwa. Nie ma nadmiernych ozdobników.
Napis HISTORIA - litery mają szerokie podstawy znamionujące stabilność, podobnie cyfra 4.
I to był podręcznik z okresu PRL.
Jak mówię, PRL miał poważne wady, wiadomo jakie, ale nie wszystko było w nim złe.
To przecież był nasz kraj.
To my byliśmy.
I jesteśmy.
P.S.
P.S. 2