Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

środa, 13 marca 2024

Zwycięstwo bez walki

 


Uczyć się od Chin.


I od innych też.



To co Departament Obrony USA nazywa nową koncepcją ("zwycięstwo bez walki") ma w istocie tysiące lat i zostało opisane przez Sun Tzu w "Sztuce wojny". 


Oto znajomość cudzej (i własnej) kultury w praktyce.

Oto dlaczego przeciwnik ruguje z naszego otoczenia naszą kulturę, zastępując ją zachodnią popkulturą, zniekształacając naszą kulturę do postaci "biesiadnej" czy "europejskiej".

W PRL w mediach i gazetach było więcej polskiej kultury niż jest dzisiaj. 

Ale przede wszystkim - nikt nigdy polskiej kultury nie negował, a dzisiaj jest to bardzo częste.
Osoby mówiące po polsku w polskojęzycznych mediach kontestują polską kulturę i traktują jako coś gorszego.

Negacja odbywa sie również bez udziału słowa mówionego... na ulicy naszych miast na każdym kroku spotykamy witryny opisane po angielsku: shop, style, sale, barber...






tłumaczenie automatyczne
poniżej także w temacie dodałem artykuł nt. służb wywiadowczych




"Jesteśmy w długoterminowej strategicznej rywalizacji z Chinami i Rosją. Ostatecznie ta rywalizacja jest nie tylko rywalizacją o potęgę militarną czy gospodarczą, ale także ideologiczną. 

Senator Reed, demokrata z Rhode Island, przewodniczący Senackiej Komisji Sił Zbrojnych Kongresu USA, powiedział nawet: "Stany Zjednoczone mogą zostać pokonane, zanim zaczną walczyć, tak jak Chiny uczą się od amerykańskiego sposobu prowadzenia wojny, tak i my musimy uczyć się od nich". "


Wcześniej Wu Qian, rzecznik Ministerstwa Obrony Narodowej, powiedział w odpowiedzi na wyolbrzymianie przez stronę amerykańską tzw. "chińskiego zagrożenia militarnego", że w Chinach istnieje idiom zwany "złodziej krzyczy, aby złapać złodzieja". Bezpodstawne oskarżenia wysuwane przez amerykańskich urzędników pod adresem Chin dotyczą samych Stanów Zjednoczonych. W ostatnich latach Stany Zjednoczone prowadziły wojny na całym świecie i naruszały suwerenność innych krajów.

Wu Qian zwrócił uwagę, że złe działania wynikają z błędnych pomysłów. Tłumienie i powstrzymywanie przez USA rozwoju Chin wynika z ich błędnego "poglądu na Chiny". Stany Zjednoczone nadmiernie dążą do absolutnego bezpieczeństwa z powodu swojego wąskiego i egoistycznego poglądu na bezpieczeństwo. Wpływ USA na porządek międzynarodowy wynika z faktu, że ich "światopogląd" poszedł w złym kierunku. Wu Qian podkreślił: "Współpraca między Chinami a Stanami Zjednoczonymi przyniesie korzyści obu stronom, a walki zaszkodzą obu stronom. Mamy nadzieję, że strona amerykańska będzie miała oko na ogólną sytuację, naprawi swoje błędy, będzie współpracować z Chinami w tym samym kierunku i dążyć do osiągnięcia bezkonfliktowości, niekonfrontacji, wzajemnego szacunku i współpracy korzystnej dla obu stron.



--------

Fragment transkrypcji z 24 kwietnia 2023 r., rozmowy między amerykańskim senatorem Jackiem Reedem (D-RI) a Stacie Pettyjohn, starszym pracownikiem naukowym i dyrektorem programu obronnego w Center for a New American Security w USA.



Senator Jack Reed:

Gra się zmieniła, a nasza zdolność do bezpośredniego zwycięstwa dzięki sile militarnej nie powinna być naszą jedyną miarą sukcesu. Departament Obrony musi lepiej zrozumieć, w jaki sposób Chiny konkurują, opracować nowe narzędzia rywalizacji z Chińczykami i zintegrować nasze działania z działaniami naszych sojuszników i partnerów.

Aby zrozumieć sposób konkurowania Chin, musimy przyjrzeć się ich celom

Przez kilka dziesięcioleci Chińska Armia Ludowo-Wyzwoleńcza studiowała sposób prowadzenia wojny przez Stany Zjednoczone i koncentrowała swoje wysiłki na przeciwdziałaniu naszym przewagom. Chiny zainwestowały w technologie kompensacyjne, takie jak systemy antydostępowe i systemy odmowy dostępu z powietrza, sztuczna inteligencja, hipersonika i, oczywiście, zwiększenie broni jądrowej. Co więcej, ChRL wykorzystała kombinację siły wojskowej i cywilnej przeciwko swoim sąsiadom, w tym sztukę rządzenia, narzędzia ekonomiczne, przymus i oszustwo. Pekin znalazł sposoby na konkurowanie tuż poniżej progu konfliktu zbrojnego ze Stanami Zjednoczonymi lub z naszymi sojusznikami.

Jak ujmuje to nowa wspólna koncepcja konkurowania Departamentu Obrony:

"Chiny dążą do zwycięstwa bez walki". 

Strategia ostrzega, że jeśli nie dostosujemy naszego podejścia do skuteczniejszego konkurowania, Stany Zjednoczone ryzykują utratę strategicznych wpływów, przewagi i wpływów, przygotowując się do wojny, która nigdy nie nastąpi. Rzeczywiście, dokument ostrzega, że Stany Zjednoczone mogą przegrać bez walki.

Tak jak chińscy przywódcy studiowali nasz sposób prowadzenia wojny, tak my musimy studiować ich.

Departament Obrony, a także amerykański przemysł obronny i międzyagencyjne powinny rozwijać własne zdolności asymetryczne. Wspólna koncepcja konkurowania stanowi cenne ramy dla podejścia do tego wyzwania. Oczywiście, będziemy nadal przygotowywać nasze wojsko, aby było gotowe do walki i zwycięstwa w konflikcie zbrojnym, jeśli zajdzie taka potrzeba, ale musimy zdać sobie sprawę, że wojna z Chinami może być wyniszczająca zarówno dla naszych narodów, jak i dla świata, a zwycięstwo może być pyrrusowym zwycięstwem.

Mając to na uwadze, koncepcja ta zakłada, że konkurencja strategiczna jest trwałym stanem, którym należy zarządzać, a nie problemem, który należy rozwiązać. 

Zmiana paradygmatu powinna skłonić przywódców obronnych do wykorzystania każdej dostępnej okazji do realizacji naszych interesów narodowych, w tym poprzez inteligentne inwestycje w infrastrukturę i technologię. Kluczowe znaczenie dla tego wysiłku będzie miała nasza zdolność do budowania jedności w całej armii.


Ostatecznie nasza strategiczna rywalizacja z Chinami to nie tylko rywalizacja potęgi militarnej czy gospodarczej, ale także rywalizacja idei. 

Wymaga to od nas zrozumienia filozofii, celów, mocnych i słabych stron oraz kultur naszego przeciwnika, a także naszej własnej. Poznanie ich kultury i zrozumienie naszej kultury to wyzwania, które dotykają nas w każdym konflikcie, w który się angażujemy. W rzeczywistości w wielu przypadkach były one jeśli nie decydujące, to z pewnością krytycznie ważne.

I znowu, to właśnie tutaj praca Center for New American Security jest tak cenna. Wychodząc poza stereotypy, wchodząc w szczegóły sił kulturowych, biurokratycznych, ekonomicznych, technologicznych, które łączą się i nadają przeciwnikowi określony status, a z pewnością, miejmy nadzieję, dają Stanom Zjednoczonym jeszcze bardziej wiarygodną i jeszcze bardziej zdecydowaną przewagę.







złe działania wynikają z błędnych pomysłów

błędnego poglądu



nasza zdolność do bezpośredniego zwycięstwa dzięki sile militarnej nie powinna być naszą jedyną miarą sukcesu

tak jak chińscy przywódcy studiowali nasz sposób prowadzenia wojny, tak my musimy studiować ich

konkurencja strategiczna jest trwałym stanem, którym należy zarządzać, a nie problemem, który należy rozwiązać


kluczowe znaczenie będzie miała nasza zdolność budowania jedności




na jedność wpływa jakość kultury narodu

idea kulturowa




rywalizacja idei


liczy się nie tylko rywalizacja militarna czy gospodarcza


wymaga to od nas poznania i zrozumienia:

- własnej kultury
- filozofii oraz kultury naszego przeciwnika



znajomość kultury była decydująca, a z pewnością krytycznie ważna

wychodząc poza stereotypy

wchodząc w szczegóły sił kulturowych, biurokratycznych, ekonomicznych, technologicznych





Dążyć do zwycięstwa bez walki.

Walka to ostateczność.






"Najważniejszą i najpotężniejszą bronią, jaką dysponuje Rosja, jest zjednoczenie rosyjskiego społeczeństwa.

Ci, którzy planowali zdławić Rosję za pomocą sankcji gospodarczych, przy pomocy siły zbrojnej, nie wzięli tego pod uwagę."








-----------


Warto sobie czytać te strony i porównywać z bełkotem np. Sikorskiego


guancha.cn/internation/2024_03_13_728252.shtml


03 MAJ 2023

cnas.org/publications/transcript/fireside-chat-with-senator-jack-reed


Sztuka wojenna – Wikipedia, wolna encyklopedia


P.S.




Brytyjska agencja wywiadowcza, bezpieczeństwa i cyberbezpieczeństwa GCHQ opublikowała łamigłówkę, która ma przemawiać do potencjalnych nowych rekrutów, którzy potrafią "myśleć nieszablonowo".

Wizualna łamigłówka, która jest ukłonem w stronę historycznych powiązań agencji z łamaniem szyfrów, prosi ludzi o zidentyfikowanie liter zawartych na zdjęciu przed złożeniem ich w całość, aby ujawnić ukrytą wiadomość.

W puzzlach znajduje się 13 elementów, które reprezentują litery alfabetu.

GCHQ twierdzi, że układanka, stworzona z artystą z Manchesteru, Justinem Eagletonem, została zaprojektowana tak, aby przemawiać do ludzi, którzy "przetwarzają informacje w inny sposób i posiadają silne umiejętności myślenia lateralnego".

Agencja poinformowała również, że wypuszcza puzzle, aby uczcić uruchomienie swojej strony na platformie mediów społecznościowych LinkedIn.

Rozwiąż poniższą łamigłówkę

GCHQ twierdzi, że założyło stronę LinkedIn w celu "rekrutacji mieszanki umysłów, aby stawić czoła najtrudniejszym wyzwaniom stojącym przed Wielką Brytanią i przeciwdziałać zagrożeniom w świecie rzeczywistym i online ze strony państw narodowych, grup przestępczych, terrorystów i osób prywatnych".

Dodała, że jej "nowa obecność w mediach społecznościowych" jest częścią jej "zobowiązania, aby stać się prawdziwie zróżnicowaną i reprezentatywną organizacją".


Dyrektor GCHQ, Anne Keast-Butler, powiedziała: "Świat staje się coraz bardziej złożony i zawsze będziemy wyprzedzać te zagrożenia tylko wtedy, gdy połączymy odpowiednią mieszankę umysłów, która pozwoli nam stawić czoła nadchodzącym wyzwaniom.

"Dla nas oznacza to angażowanie ludzi z różnych środowisk, różnych doświadczeń, różnych spostrzeżeń, różnej wiedzy i tworzenie zespołu, w którym każdy z nas może odegrać swoją rolę. Dla nas oczywiste jest, że ta różnorodność ma kluczowe znaczenie.

"Jesteśmy więc w podróży, aby upewnić się, że docieramy i łączymy się z ludźmi, którzy nigdy nie myśleli o współpracy z nami. A dzisiaj uruchamiamy LinkedIn, aby zacząć prezentować trochę więcej pracy, którą wykonujemy, i niektórych niesamowitych ludzi, którzy pracują w GCHQ.

"A w ramach startu na LinkedIn jesteśmy w prawdziwym stylu GCHQ - i aby pomóc Ci myśleć nieszablonowo - uruchamiamy również łamigłówkę. Sprawdź, czy potrafisz zidentyfikować litery zawarte na obrazku i połączyć je w wiadomość".





wtorek, 12 marca 2024

To nie błąd

 




RM zachowało się tak jak i w poprzednim przytoczonym przeze mnie przypadku...



BBC oczywiście nie przeprosiło jak należy, bo kim są naziści?


„Całym sercem przepraszam Polaków. To zrozumiałe, że tego rodzaju błąd jest dla nich głęboko obraźliwy. Oczywiście obóz nie był polski. Był to nazistowski obóz w okupowanej Polsce” – podkreślił Justin Webb.



BŁĄD jest obraźliwy??


Użycie wobec nas terminu „polski obóz koncentracyjny" przede wszystkim OCZERNIA nas, a nie obraża.


Ktoś nieznający się na rzeczy mógłby uznać, że może byli jacyś polscy naziści, więc co nam z takich przeprosin?

Co prawda napisali, że "obóz nie był polski" , ale TAKIE "przeprosiny" są na pół gwizdka...



Jak ktoś bije, a potem przeprasza, że uderzył, to znaczy, że pluje na uderzonego i uważa go za głupca, którego można udobruchać byle jakimi słowy, robi to tylko po to, by uniknąć konsekwecji, retorsji ze strony uderzonego.



Tylko po co redaktor Radia Maryja dopowiada "niemiecki", poprawia wypowiedź BBC, zamiast np. napisać to, co ja napisałem powyżej?? 

W ten sposób bierze udział w "przeprosinach" BBC...



Źle się dzieje w państwie duńskim...








-----------

przedruk




DZIENNIKARZ BBC PRZEPRASZA POLAKÓW ZA UŻYCIE KŁAMLIWEGO SFORMUŁOWANIA „POLSKI OBÓZ KONCENTRACYJNY”

12 marca 2024 12:38

Radio Maryja


Dziennikarz prowadzący flagowy program informacyjny brytyjskiego radia BBC przeprosił za wczorajsze słowa o „polskim obozie koncentracyjnym”. Mówił o Auschwitz.


„Całym sercem przepraszam Polaków. To zrozumiałe, że tego rodzaju błąd jest dla nich głęboko obraźliwy. Oczywiście obóz nie był polski. Był to nazistowski [niemiecki – red.]] obóz w okupowanej Polsce” – podkreślił Justin Webb.

Określenie padło wczoraj podczas rozmowy o oscarowej „Strefie interesów”, filmie inspirowanym książką Martina Amisa. Alarm podniosła część słuchaczy.

„Today” to najważniejsza audycja informacyjno-publicystyczna w Zjednoczonym Królestwie. Należy do najbardziej opiniotwórczych nie tylko w eterze, ale też w całym brytyjskim świecie medialnym. Justin Webb to doświadczony dziennikarz.








Dziennikarz BBC przeprasza Polaków za użycie kłamliwego sformułowania „polski obóz koncentracyjny” – RadioMaryja.pl



Prawym Okiem: To nie literówka (maciejsynak.blogspot.com)


Nie będzie niczego

 



Księżyc eksploduje i jego szczątki spadną na Stany Zjednoczone.



Tak skończy się piekło na ziemi.












niedziela, 10 marca 2024

anglicy i rosjanie

 





Zdjęcie, przedstawiające księżną Kate z trójką dzieci, zostało zrobione na początku tego tygodnia przez księcia Williama w Windsorze.

Kate nie była widziana publicznie od Bożego Narodzenia, kiedy dołączyła do innych członków rodziny królewskiej na spacerze.

42-letnia Kate została przyjęta do prywatnego szpitala w Londynie 16 stycznia na operację i wróciła do domu po 13 dniach. Pałac Kensington poinformował, że księżna "wraca do zdrowia". Oczekuje się, że książę Walii nie powróci do oficjalnych obowiązków królewskich przed Wielkanocą.


Kate Middleton była oficjalnie widziana po raz ostatni w kościele na katolickie Boże Narodzenie, kiedy została zabrana z rodziną, mimo że TMZ opublikował jej zdjęcie 4 marca, które prawdopodobnie zostało zrobione przez nieautoryzowanych paparazzi. Zdjęcie, które najprawdopodobniej miało na celu uspokojenie opinii publicznej, która zaczęła spekulować "gdzie jest Kate i czy wszystko jest z nią w porządku", wywołało wiele kontrowersji, a wielu wątpiło, że zdjęcie przedstawia księżniczkę, ponieważ na jej twarzy brakuje pieprzyka.

Na zdjęciu, które według TMZ zostało zrobione w pobliżu Pałacu Windsorskiego, Kate miała na sobie ciemne okulary przeciwsłoneczne i siedziała na siedzeniu pasażera czarnego audi prowadzonego przez jej matkę Carol Middleton.










sobota, 9 marca 2024

Znowu - mikroplastik







przedruk

tłumaczenie automatyczne




Mikroplastik znajdujący się w każdym ludzkim łożysku przebadanym w badaniu



Naukowcy wyrażają zaniepokojenie wpływem na zdrowie, a inne badanie wykazało obecność cząstek w tętnicach

Mikroplastik został znaleziony w każdym ludzkim łożysku przetestowanym w badaniu, co sprawia, że naukowcy martwią się potencjalnym wpływem na zdrowie rozwijających się płodów.

Naukowcy przeanalizowali 62 próbki tkanki łożyska i stwierdzili, że najczęściej wykrywanym plastikiem był polietylen, który jest używany do produkcji plastikowych toreb i butelek. Drugie badanie ujawniło obecność mikroplastiku we wszystkich 17 testowanych ludzkich tętnicach i zasugerowało, że cząsteczki mogą być związane z zatykaniem naczyń krwionośnych.


Mikroplastik został również niedawno odkryty w ludzkiej krwi i mleku matki, co wskazuje na powszechne zanieczyszczenie ludzkich ciał. Wpływ na zdrowie jest jeszcze nieznany, ale wykazano, że mikroplastik powoduje uszkodzenia komórek ludzkich w laboratorium. Cząsteczki mogą osadzać się w tkankach i powodować stany zapalne, tak jak robią to cząsteczki zanieczyszczenia powietrza, lub chemikalia w tworzywach sztucznych mogą powodować szkody.

Ogromne ilości odpadów z tworzyw sztucznych trafiają do środowiska, a mikroplastik zanieczyścił całą planetę, od szczytu Mount Everestu po najgłębsze oceany. Wiadomo, że ludzie spożywają maleńkie cząsteczki wraz z pożywieniem i wodą, a także wdychają je, a znaleziono je w kale niemowląt i dorosłych.

Prof. Matthew Campen z University of New Mexico w USA, który kierował badaniami, powiedział: "Jeśli obserwujemy wpływ na łożysko, może to mieć wpływ na całe życie ssaków na tej planecie. To nie jest dobre".

Rosnące stężenie mikroplastiku w ludzkich tkankach może wyjaśniać zagadkowy wzrost niektórych problemów zdrowotnych, w tym nieswoistego zapalenia jelit (IBD), raka jelita grubego u osób poniżej 50 roku życia i spadku liczby plemników. Badanie z 2021 r. wykazało, że osoby z IBD miały o 50% więcej mikroplastiku w kale.

Campen powiedział, że jest głęboko zaniepokojony rosnącą globalną produkcją tworzyw sztucznych, ponieważ oznacza to, że problem mikroplastiku w środowisku "tylko się pogarsza".

Badanie, opublikowane w czasopiśmie Toxicological Sciences, wykazało obecność mikroplastiku we wszystkich badanych próbkach łożyska, w stężeniach od 6,5 do 790 mikrogramów na gram tkanki. PVC i nylon były najczęściej wykrywanymi tworzywami sztucznymi, po polietylenie.

Mikrodrobiny plastiku analizowano za pomocą środków chemicznych i wirówki w celu oddzielenia ich od tkanki, a następnie podgrzano je i przeanalizowano charakterystyczną sygnaturę chemiczną każdego tworzywa sztucznego. Ta sama technika została wykorzystana przez naukowców ze Stołecznego Uniwersytetu Medycznego w Pekinie w Chinach do wykrywania mikroplastiku w próbkach ludzkich tętnic.

Mikroplastik został po raz pierwszy wykryty w łożyskach w 2020 r. w próbkach pobranych od czterech zdrowych kobiet, które miały normalne ciąże i porody we Włoszech. 

Naukowcy stwierdzili:

"Mikroplastik niesie ze sobą substancje, które działając jako substancje zaburzające gospodarkę hormonalną, mogą powodować długoterminowe skutki dla zdrowia ludzkiego".



Koncentracja mikroplastiku w łożyskach była szczególnie niepokojąca, powiedział Campen. Tkanka rośnie tylko przez osiem miesięcy, ponieważ zaczyna się formować około miesiąca po zajściu w ciążę. "Inne narządy twojego ciała gromadzą się przez znacznie dłuższy czas" – dodał.


Mikroplastik znajdujący się w każdym ludzkim łożysku badanym w badaniu | Tworzywa sztuczne | Strażnik (theguardian.com)







czwartek, 7 marca 2024

Nanotechnologia neuronalna - A nie mówiłem? (24)






przedruk
automatyczne tłumaczenie z rumuńskiego




W 2023 roku komandor Cornelis van der Klaauw z Królewskiej Marynarki Wojennej Holandii i ekspert w Połączonym Centrum Wojennym NATO ds. Komunikacji Strategicznej i Operacji Informacyjnych napisał w artykule "Wojna kognitywna":

"Powodem, dla którego ataki poznawcze pozostają niezauważone przez ich cele, jest to, że działania poznawcze omijają świadomy umysł i są bezpośrednio wymierzone w podświadomość danej osoby...

Większość naszych decyzji jest podejmowana przez naszą podświadomość... Ataki poznawcze nie są już science fiction. Już się odbywają... 

Nanotechnologia neuronalna może być wykorzystana do zbliżenia robotów o rozmiarach nanometrowych do neuronu za pośrednictwem krwiobiegu i umożliwienia bezpośredniego połączenia ludzkiego mózgu (tj. nie przechwyconego przez nasze zmysły) z komputerem, wykorzystując przy tym sztuczną inteligencję.

Podczas gdy inne obszary mogą zapewnić taktyczne i operacyjne zwycięstwa, domena ludzka jest jedynym obszarem, w którym możemy zapewnić pełne zwycięstwo.

W grudniu 2021 r. U.S. Naval Graduate School w Monterey w Kalifornii przyznała dwóm swoim studentom tytuł magistra analizy obronnej za pracę "Neurowar is Here!". W badaniu stwierdzili: "Rywalizacja wielkich mocarstw powróciła na pierwszy plan stosunków międzynarodowych, ponieważ Chiny i Rosja starają się rzucić wyzwanie globalnemu przywództwu Ameryki... Ten konkurs to ostatecznie walka... manipulować i kontrolować zarówno przeciwników, jak i ludność krajową. Walka o wpływy zaczyna się i kończy w ludzkim umyśle, gdzie postrzegana jest rzeczywistość" (s. 5).

Zidentyfikowali broń neurologiczną jako broń tej bitwy, "konkretnie celującą w mózg lub ośrodkowy układ nerwowy, aby wpłynąć na stan psychiczny osoby będącej celem ataku, zdolności umysłowe i ostatecznie na zachowanie osoby w określony i przewidywalny sposób" (s. 3).

Żadna z tych informacji nie pojawiła się w światowych mediach. Czy nie oznacza to, że żyjemy w świecie, w którym media (na żądanie rządów) ukrywają przed ludźmi nieustanną walkę o kontrolę nad ich umysłami i myślami?

W 2000 roku Grupa ds. Przyszłości Nauki i Technologii (STOA) Parlamentu Europejskiego opublikowała opracowanie na temat "Technologii kontroli tłumu", w którym przyznała, że "W październiku 1999 roku NATO ogłosiło nową politykę dotyczącą broni nieśmiercionośnej i jej miejsca w arsenałach sojuszniczych" i wyjaśniło, że "Najbardziej kontrowersyjną nieśmiercionośną technologią kontroli tłumu i technologii przeciwmateriałowej proponowaną przez USA są tak zwane bronie o częstotliwości radiowej lub ukierunkowanej energii, które rzekomo mogą manipulować ludzkim zachowaniem na wiele niezwykłych sposobów" i "największym problemem są systemy, które mogą wchodzić w bezpośrednie interakcje z ludzkim układem nerwowym... Badania podjęte do tej pory zarówno w USA, jak i w Rosji można podzielić na dwa powiązane ze sobą obszary: (i) indywidualna kontrola umysłu i (ii) kontrola tłumu" (s. XIV, LIII).

W styczniu 1999 r., po przesłuchaniu w Parlamencie Europejskim w sprawie amerykańskiego systemu HAARP, Parlament zatwierdził rezolucję wzywającą do "międzynarodowej konwencji wprowadzającej globalny zakaz wszelkiego rozwoju i rozmieszczania broni, która mogłaby pozwolić na jakąkolwiek formę manipulacji ludźmi".

Fakt, że media w państwach członkowskich Unii Europejskiej nigdy publicznie nie dyskutowały o tej broni, świadczy o tym, że państwa członkowskie NATO podpisały umowę zobowiązującą je do utajnienia tych informacji. Tę samą politykę stosują rządy na całym świecie. UE pracuje obecnie "nad projektem ustawy, która ma zapewnić, że sztuczna inteligencja w Europie będzie bezpieczna, szanuje prawa podstawowe i szanuje demokrację". Ustawa ta powinna zakazać "systemów sztucznej inteligencji, które manipulują ludzkim zachowaniem w celu obejścia jego wolnej woli", a nawet "wpływać na wyniki wyborów i zachowanie wyborców". Do tej pory Unia Europejska nie zawarła w tej ustawie zakazu wykorzystywania energii umożliwiających wykorzystanie sztucznej inteligencji i neurotechnologii do zdalnego sterowania ludzkim układem nerwowym. Oczywiście UE szanuje zgodę NATO na klasyfikację tej technologii. W rzeczywistości te dokumenty UE wspominają jedynie o wnioskowaniu mózg-komputer jako o środku zagrażającym podstawowym prawom człowieka i demokracji.

Aktywność mózgu zmienia się w zależności od zmian częstotliwości i liczby odpaleń neuronów w mózgu i jest dostępna dla każdej energii, która wytworzy w neuronach prądy elektryczne o częstotliwościach różnych czynności ludzkiego mózgu. Może to być wywołane przez bardzo długie fale elektromagnetyczne transmitowane w naturalnych częstotliwościach ludzkiego mózgu lub pulsujące mikrofale w częstotliwościach mózgowych, lub ewentualnie przez energie odkryte przez fizykę kwantową. Bardzo długie fale elektromagnetyczne, ze względu na swoją długość, będą kontrolować aktywność mózgu mas ludzkich, podczas gdy mikrofale z ukierunkowanymi impulsami mogą być używane do celowania w pojedynczy mózg.

Stany Zjednoczone, Rosja i Chiny dysponują systemami, które między innymi są w stanie wytwarzać silne prądy elektryczne w jonosferze poprzez przesyłanie tam pulsujących mikrofal o częstotliwościach mózgowych. Te zmienne prądy wytwarzają intensywne fale elektromagnetyczne w jonosferze o częstotliwościach mózgu, które docierają do dużych obszarów planety i kontrolują aktywność mózgu ich populacji.

Chiny, z pomocą Rosji, rozpoczęły budowę swojego systemu manipulacji jonosferą w prowincji Hainan w 2017 roku [1].

W lipcu 2023 r. "The Washington Times" opublikował artykuł [2], w którym stwierdzono: "Chińska Armia Ludowo-Wyzwoleńcza opracowuje zaawansowaną technologicznie broń, której celem jest zakłócanie funkcji mózgu i wpływanie na przywódców rządowych lub całe populacje, zgodnie z raportem trzech analityków wywiadu z otwartych źródeł".

Stany Zjednoczone zarządzają systemem H.A.A.R.P., który zainspirował Parlament Europejski do wezwania do "międzynarodowej konwencji wprowadzającej globalny zakaz wszelkiego rozwoju i rozmieszczania broni, która mogłaby pozwolić na jakąkolwiek formę manipulacji ludźmi" [3], a Rosja obsługuje system "Sura", eksperyment, za pomocą którego przekonała Chiny do zbudowania własnego systemu w prowincji Hainan.

Masy ludzkie mogą być również kontrolowane przez systemy satelitarne, które pulsują mikrofalami o częstotliwościach mózgowych, zwłaszcza jeśli "nanoroboty byłyby dostarczane blisko neuronu przez krwiobieg" w ich mózgach, jak to ujął na początku Cornelis van der Klaauw. niniejszego artykułu. Te "roboty" (a raczej anteny) są już wykorzystywane w neurotechnologii medycznej [4]. Są tak małe, że mogą przenikać przez krwiobieg przez barierę krew-mózg do mózgu. Mogą być uwalniane do krwiobiegu poprzez oddychanie, picie, jedzenie lub szczepienie.

Sieci telefonii komórkowej mogłyby być wykorzystywane do kontrolowania aktywności ludzkiego układu nerwowego, gdyby ich częstotliwości mikrofalowe były pulsowane również w częstotliwościach mózgu. Pierwsze eksperymenty mające na celu manipulowanie aktywnością ludzkiego mózgu za pomocą pulsujących mikrofal powiodły się nawet bez użycia jakichkolwiek cząstek w mózgu i nie jest tajemnicą, że promieniowanie telefonu komórkowego, pulsujące w 217 herzach, wytwarza tę częstotliwość w aktywności ludzkiego mózgu.

Obecnie nie ma międzynarodowego porozumienia zakazującego wykorzystywania sztucznej inteligencji i neurotechnologii do zdalnego sterowania ludzkim układem nerwowym, myślami, emocjami, podświadomością itp. Nie ma na to innego wyjaśnienia niż to, że wielkie mocarstwa rywalizują o rządzenie światem w ten sposób. W 1997 roku Instytut Studiów Strategicznych przy U.S. Army War College opublikował książkę Revolution in Military Affairs and Conflict Without War (Rewolucja w sprawach wojskowych i konflikt bez wojny), w której stwierdzono: "Potencjalni lub potencjalni zwolennicy rebelii na całym świecie zostali zidentyfikowani za pomocą zintegrowanej międzyagencyjnej bazy danych. Zostały one sklasyfikowane jako "potencjalne" lub "aktywne", z wyrafinowanymi symulacjami osobowości wykorzystanymi do opracowania, dostosowania i ukierunkowania kampanii psychologicznych dla każdego z nich" (s. 24-25). Jest to amerykański projekt globalnej kontroli nad światem. Nie ulega wątpliwości, że podobne projekty powstają również w Chinach i Rosji.

Aby uchronić historię świata przed osiągnięciem tego nieludzkiego celu, konieczne jest, aby rządy światowe podpisały międzynarodowe porozumienie zakazujące wykorzystywania neurotechnologii i sztucznej inteligencji do kontrolowania aktywności ludzkiego mózgu na odległość, podobnie jak umowy zakazujące stosowania substancji chemicznych i biologicznych. Broni. Przestrzeganie tego zakazu powinno być nadzorowane przez Organizację Narodów Zjednoczonych. Na razie możemy jedynie pomóc wzywając Parlament Europejski do wprowadzenia zakazu stosowania technologii zdalnego sterowania aktywnością ludzkiego układu nerwowego. Musi być zabroniony osobom fizycznym, prawnym, firmom marketingowym i organizacjom przestępczym, a także agencjom rządowym i rządom zagranicznym.

Uwaga: Mojmir Babacek urodził się w 1947 roku w Pradze w Czechach. W 1972 roku ukończył filozofię i ekonomię polityczną na Uniwersytecie Karola w Pradze. W 1978 r. podpisał dokument w obronie praw człowieka w "Karcie 77". W latach 1981-1988 przebywał na emigracji w USA. Od 1996 roku publikuje artykuły na różne tematy, głównie w czeskich i międzynarodowych mediach alternatywnych. W 2010 roku opublikował książkę o zamachach z 11 września w języku czeskim. Od lat dziewięćdziesiątych XX wieku dąży do osiągnięcia międzynarodowego zakazu zdalnego sterowania aktywnością ludzkiego układu nerwowego i ludzkiego umysłu za pomocą neurotechnologii.




Nanoplastik



Jeszcze raz - 

kto KILKANAŚCIE LAT TEMU rozpoczął nakłaniać ludzi do zwiększonego picia wody??





240 tys. drobin plastiku w jednej butelce wody. Nawet o tym nie wiesz




Kim Schewitz

12 stycznia 2024, 6:00




Według nowego badania, w litrze wody butelkowanej może znajdować się średnio 240 tys. kawałków plastiku, o rozmiarach tak niewielkich, że mogą one przedostawać się do krwiobiegu, poszczególnych komórek i narządów, w tym serca i mózgu. 


Badanie, opublikowane w czasopiśmie "Proceedings of the National Academy of Sciences" 8 stycznia, wykazało, że w wodzie butelkowanej znajduje się do 100 razy więcej cząstek plastiku, niż wcześniej udokumentowano. 

Te maleńkie kawałki plastiku, znane jako mikro- i nanoplastiki, zostały w ostatnich latach znalezione w oceanach, na szczycie Mount Everest oraz... w ludzkim krwiobiegu.


Mikroplastiki mają wielkość od pięciu mm do jednego mikrometra, czyli jednej milionowej metra. Dla porównania ludzki włos ma średnicę około 70 mikrometrów. Nanoplastiki są jeszcze mniejsze i mierzą mniej niż jeden mikrometr. Są one mierzone w nanometrach lub miliardowych częściach metra.


Stwierdzono, że trzy popularne w USA marki wody zawierają setki tysięcy maleńkich kawałków plastiku

Naukowcy przetestowali trzy popularne marki wody butelkowanej sprzedawanej w USA, których nazw zdecydowali się nie podawać. Przeanalizowali cząsteczki plastiku o wielkości do 100 nanometrów. Znaleźli od 110 tys. do 370 tys. plastikowych cząstek w każdym litrze, a średnio 240 tys. 90 proc. stanowiły nanoplastiki, a reszta to mikroplastiki.

— Nowe narzędzie udoskonalone podczas tego badania zasadniczo otwiera nam nowe okno do odkrywania niewidzialnego świata nanoplastików — powiedział Beizhan Yan, współautor badania i chemik środowiskowy z Lamont-Doherty Earth Observatory na Uniwersytecie Columbia.

Potencjalne zagrożenia dla zdrowia, jakie mogą stwarzać cząsteczki plastiku, nie są znane, ale ponieważ eksperci próbują dowiedzieć się więcej, zalecają w międzyczasie ograniczenie stosowania plastiku tam, gdzie to możliwe. Istnieją obawy, że mogą one wprowadzać toksyny i materiały syntetyczne do organizmu, powodując między innymi stany zapalne i inne problemy w układzie naczyniowym, hormonalnym i rozrodczym.

— Gdyby istniały poważne skutki kontaktu z cząsteczkami plastiku, już byśmy to widzieli. Chodzi o to, że przez całe życie jesteśmy narażeni na kontakt z tymi cząsteczkami, a zatem mamy potencjał, aby gromadzić je w naszym ciele do poziomów, które mogą przekraczać próg dla niektórych chorób — powiedział BI profesor Dick Vethaak, emerytowany profesor jakości wody i zdrowia na Uniwersytecie VU w Amsterdamie i Uniwersytecie w Utrechcie w Holandii.


Wciąż wiemy bardzo mało na temat nanoplastików. Powszechnie przyjmuje się jednak, że nanoplastiki są bardziej niebezpieczne niż mikroplastiki, ponieważ ich rozmiar oznacza, że mogą łatwo przeniknąć do organizmu, a także mają większy stosunek powierzchni do objętości, co oznacza, że jest więcej miejsca na wchłanianie zanieczyszczeń i przenoszenie ich do organizmu.

Vethaak twierdzi, że ludzie powinni być świadomi istnienia mikro- i nanoplastików i podjąć kroki w celu ograniczenia zużycia plastiku. 

Vethaak podzielił się trzema sposobami na uniknięcie ekspozycji na cząsteczki plastiku:Unikaj żywności i napojów pakowanych w jednorazowe opakowania plastikowe. Najlepiej pij ze szklanego pojemnika.
 
Nigdy nie podgrzewaj niczego w plastikowym pojemniku. Gdy plastik jest podgrzewany, może uwalniać mnóstwo cząstek.
 
Zadbaj o dobrą wentylację domu, ponieważ mikro- i nanoplastiki mogą być obecne w powietrzu i kurzu.

Autorzy badania stwierdzili, że osoby zaniepokojone obecnością nanoplastików w wodzie butelkowanej mogą rozważyć alternatywne rozwiązania, takie jak woda z kranu.

Autorzy nie radzą jednak zrezygnowania z picia wody butelkowanej, gdy jest to konieczne, ponieważ ryzyko odwodnienia może okazać się groźniejsze niż potencjalny wpływ ekspozycji na nanoplastiki.






środa, 6 marca 2024

Zadania domowe uczą systematyczności.



No, nie znam tego radia..

wypowiedź pani Dyrektor dobra, opinia psychologa negatywna, moim zdaniem po pierwsze - najprościej wrócić do podręczników z okresu PRL usuwając z nich ówczesną propagandę, uzupełniając je o obecnie wymagane treści, współczesne podręczniki są wydane na bardzo dobrym papierze, co sprawia, że niewielka książka jest naprawdę ciężka, źle się z tego korzysta, 

a zadania domowe były od zawsze.



przedruk




Zadania domowe dla uczniów szkoły podstawowej - tak czy nie?

Elżbieta RACZYŃSKA


date_rangePoniedziałek, 2024.03.04 16:44 
( Edytowany Poniedziałek, 2024.03.04 16:45 )

Na to pytanie chce odpowiedzieć kadra Szkoły Podstawowej nr 2 w Krakowie za pomocą... swojego eksperymentu. Ten będzie trwał cały marzec. Cel – sprawdzenie przez nauczycieli i rodziców uczniów co dzieci robią z czasem wolnym, kiedy prac nie mają, czy robią zadania dla chętnych oraz jak traktują swoje obowiązki i szkołę. Co o pracach domowych i eksperymencie mówi kadra szkoły, jak prace domowe komentują dzieci i czy według psychologa prace domowe mają sens?



Chcieliśmy po prostu stworzyć warunki, aby rodzice mogli samodzielnie wyrobić sobie zdanie na temat tego, czym jest zadanie domowe, jaką pełni funkcję i jak bardzo ich dzieci są zaangażowane. Zadanie domowe ma funkcję nie tylko dydaktyczne, ale przede wszystkim wychowawczą, ponieważ uczy takiej systematyczności. Powoduje to, że dziecko ma świadomość, że generalnie szkoła jest ważna, że to nauka jest ważna, że to jest istotne w jego życiu, a przecież, nie ukrywajmy, chodzenie do szkoły i uczenie się to jest ogromna i ciężka praca dla naszych dzieci

– mówi Jolanta Gajęcka, dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 2 w Krakowie.




W szkole podstawowej generalnie zadania domowe nie działają, dopiero zaczynają działać na poziomie szkoły ponadpodstawowej. Dodatkowo jeszcze badacze zauważyli, że szkoła zaczyna monopolizować czas dzieci. Dzieci w szkole spędzają bardzo dużo czasu, a do tego jeszcze popołudnia, które powinny być przeznaczone na odpoczynek i zabawę, niestety są przeznaczane właśnie na mozolne odrabianie lekcji

– komentuje psycholog Stanisław Bobula.



"generalnie zadania domowe nie działają" skoro nie rozumiem, o co temu panu chodzi i skoro on tego nie tłumaczy, widocznie nic to nie znaczy, należy więc postępować odwrotnie do tej opinii ...





"Dla nie-niemieckiej ludności Wschodu nie mogą istnieć szkoły wyższego typu niż czteroklasowa szkoła ludowa. 

Zadaniem takiej szkoły ludowej ma być tylko: proste liczenie najwyżej do 500, pisanie nazwiska, nauka, że przykazaniem boskim jest posłuszeństwo wobec Niemców, uczciwość, pilność i grzeczność."




Heinrich Himmler 

Komisarz Rzeszy do spraw Umacniania Niemieckości, przywódca SS (od 1929), Gestapo (od 1934), niemieckiej policji (od 1936), przewodniczący Rady Ministrów III Rzeszy, ministerstwa spraw wewnętrznych (od 1943)





Zadania domowe dla uczniów szkoły podstawowej - tak czy nie? (radiokrakow.pl)


Prawym Okiem: Podprogowo - o szkole (maciejsynak.blogspot.com)






wtorek, 5 marca 2024

To nie literówka






"Z BADANIA CBOS WYNIKA, ŻE WIĘKSZOŚĆ POLAKÓW OPOWIADA SIĘ ZA ZABIJANIEM NIENARODZONYCH DZIECI NA ŻĄDANIE"




"CBOS zarówno w roku 2023, jak i w marcu 2024 r. przeprowadził badania, z których wynika, że większość Polaków opowiada się przeciwko tzw. aborcji na żądanie"



I co ja mam o tym myśleć?

O co tu chodzi??

Jak można pisać takie rzeczy, raz tak, a raz inaczej, niemal zdanie za zdaniem?


Gdyby tam była literówka, jakaś omyłka, to jak by to wyglądało poprawnie to zdanie??

"Z BADANIA CBOS WYNIKA, ŻE WIĘKSZOŚĆ POLAKÓW nie OPOWIADA SIĘ ZA ZABIJANIEM NIENARODZONYCH DZIECI NA ŻĄDANIE"


Jakoś dziwnie, nie?

Może powinno być:


"Z BADANIA CBOS WYNIKA, ŻE WIĘKSZOŚĆ POLAKÓW jest przeciwna ZABIJANIEM NIENARODZONYCH DZIECI NA ŻĄDANIE"


Tak czy inaczej nie pasuje.

Więc o co tu chodzi??










przedruk



A. SZYMAŃSKI Z POLSKIEJ FEDERACJI RUCHÓW OBRONY ŻYCIA: Z BADANIA CBOS WYNIKA, ŻE WIĘKSZOŚĆ POLAKÓW OPOWIADA SIĘ ZA ZABIJANIEM NIENARODZONYCH DZIECI NA ŻĄDANIE


5 marca 2024 16:50/w

Radio Maryja


CBOS zarówno w roku 2023, jak i w marcu 2024 r. przeprowadził badania, z których wynika, że większość Polaków opowiada się przeciwko tzw. aborcji na żądanie. Zwróćmy uwagę, że środowiska, które są za tym, żeby tzw. aborcja w Polsce była na żądanie, są bardzo dobrze zorganizowane, bardzo mocno prezentują swoje stanowisko w sposób wręcz narzucający. Nie proponuję, byśmy stosowali taką argumentację, ale mamy wszelkie argumenty, żeby opowiedzieć się za życiem – mówił w „Aktualnościach dnia” na antenie Radia Maryja Antoni Szymański, socjolog, członek Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia.

Media liberalno-lewicowe forsują narrację o „prawie do aborcji”. Dodatkowo próbują przedstawiać rzeczywistość tak, jakby żadna kobieta w Polsce nie chciała mieć dzieci.


– Słyszymy z rozmaitych rozgłośni radiowych, telewizyjnych, że (…) wszystkie kobiety są za tym, żeby zmienić ustawodawstwo dotyczące ochrony życia w kierunku swobody aborcji. Myślę, że każdy mógł słyszeć tego typu uogólniające poglądy – mówił Antoni Szymański.

Oczywiście nie jest to zdanie ogółu społeczeństwa ani nawet większości.


– Dla mnie jako socjologa jest istotne, co mówią badania społeczne. (…) Centrum Badania Opinii Społecznej zarówno w roku 2023, jak i w marcu 2024 r. przeprowadzało badania, z których wynika, że większość Polaków opowiada się przeciwko aborcji na żądanie – wskazał gość „Aktualności dnia”.

Inną kwestią jest jednak to, czy osoby te wyrażają otwarcie swój pogląd w tej sprawie.


– Zwróćmy uwagę, że środowiska (w moim przekonaniu) mniejszościowe, które są za tym, żeby aborcja w Polsce była na żądanie, są bardzo dobrze zorganizowane, bardzo mocno prezentują swoje stanowisko w sposób wręcz narzucający, nawet bez szczególnej argumentacji. Mówią: „Nam się to należy, my tego chcemy i tak ma po prostu być”. Nie proponuję, byśmy stosowali taką argumentację, ale mamy wszelkie argumenty, żeby opowiedzieć się za życiem – zwrócił uwagę działacz pro-life.

Bardzo ważny jest m.in. przekaz młodych do młodych. W kwestii obrony ludzkiego życia, nie należy zaniedbywać sfery mediów społecznościowych.


Całość rozmowy z Antonim Szymańskim jest dostępna [tutaj].





A. Szymański z Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia: Z badania CBOS wynika, że większość Polaków opowiada się za zabijaniem nienarodzonych dzieci na żądanie – RadioMaryja.pl






poniedziałek, 4 marca 2024

Podprogowo - o szkole




Nie wiem ile ta pani ma lat, choć ze zdjęcia - dość młoda osoba, ale dla mnie ten tekst poniżej to brzmi całkowicie nieprawdopodobnie.






Dziecko z nosem w książkach do 23, mama robi wyklejankę, tata sieje rzeżuchę. I tak co tydzień



Maja Kołodziejczyk


Absolwentka Uniwersytetu Warszawskiego, dziennikarka, wydawczyni. W swoich artykułach porusza tematy społeczne, psychologiczne i parentingowe.

Dawniej redaktorka SEO i dziennikarka WP Kobieta. Interesuje się psychologią, modą, historią. Uwielbia dalekie podróże i azjatycką kuchnię. Stara się czerpać inspiracje z każdego dnia i stale rozwijać warsztat pisarski.



25.01.2024 15:03



Trzy karty pracy z matematyki, dwie z polskiego, doświadczenie z krystalizacją soli, wyklejanka i lektura do przeczytania na przyszły tydzień. Właśnie tak wspominam szkołę podstawową. "Teraz narzekacie, a zobaczycie, co będzie na studiach" - mówiła nauczycielka. Zobaczyłam i wreszcie miałam czas na odpoczynek i realizację pasji.


Lektura na za tydzień???
Coś mi tu nie psuje...

Na studiach było lżej???? Co wy tam robicie na tym UW? Nic??

Jeśli dziennikarze na studiach nic nie robią, to może chociaż poszlifowali by język polski i w końcu po koszmarze szkoły podstawowej nauczyli się stylistyki, gramatyki, ortografii i  - co najważniejsze - umiejętności czytania tekstu ze zrozumieniem.




Nowa ministra edukacji zapowiedziała liczne zmiany w szkołach. Na początku stycznia ogłosiła, że pracuje nad "odchudzeniem podstawy programowej". Planuje także zniesie prac domowych dla uczniów klas 1-3 szkół podstawowych, które ma wejść w życie już w kwietniu. "Jestem pewna, że po kilku latach funkcjonowania braku prac domowych w szkołach podstawowych, w szkołach średnich też to będzie zniesione" - powiedziała Barbara Nowacka w programie "Tłit" Wirtualnej Polski. Pomysł wzbudził jednak pewne kontrowersje.


Nad książkami do późnego wieczora

Niektórzy zauważają, że dziecko uczy się przez zapamiętywanie i powinno regularnie ćwiczyć pewne umiejętności. Zgadzam się z tym stwierdzeniem, jednak sądzę, że należy w tym wszystkim zachować pewien umiar. Okres nauki w szkole podstawowej (szczególnie w 2 i 3 klasie) wspominam jako jeden z najcięższych w życiu. 


że też ludziom nie wstyd przyznawać się, że podstawówka 2-3 klasa to były dla niej nieznośne ciężary...



Z jednej strony w placówce było dużo aktywności - robiliśmy różnego rodzaju plakaty, były próby do przedstawień, konkursy plastyczne i różne klasowe dyskusje. Z drugiej, przez te wszystkie dodatkowe rzeczy brakło czasu na zrealizowanie programu. 

no u nas w szkole nie było cyrku, nie robiłem plakatów, gdzieś chyba w 7 klasie wykonywałem w domu,  na konkurs, szkic ołówkowy patrona szkoły - bardzo udany zresztą, rysowałem na podstawie portretu, który miałem w domu... to była praca domowa zadana z terminem na za kilkanaście tygodni chyba, podobnie monografia regionu, to się chyba robiło pół roku..

a w 2 klasie nie było dyskusji, bo co taki drugoklasista wie, żeby mógł dyskutować na forum??

nic

ale może chodzi o paplanie z koleżankami?


grało się na przerwie w różne gry, nie powiem... a kiedyś staliśmy na dworze jedząc kanapki obok nas leżała sterta węgla do ogrzewania szkoły przywieziona i ja tak patrzę na ten węgiel i widzę, że na jednym coś jest, takie jakby łuski....
podeszłem bliżej, a to była w tym węglu odciśnięta przepotopowa roślina, lepidodendron, podniosłem ją pokazałem kolegom i wszyscy się rzucili na ten węgiel 😳, żeby sobie zabrać do domu jakie cudo, u mnie do dzisiaj gdzieś w gablocie leżą te węgle.... spóźniliśmy się na lekcje, ale nauczycielka nas tylko pochwaliła za to znalezisko..... hmmm... tak było.... to mogło być gdzieś w 2 - 3 klasie...




Do dziś pamiętam moment, w którym pod koniec lekcji zapisywałam, jakie zadania muszę odrobić w domu i już wiedziałam, że tego dnia oprócz nauki czeka mnie tylko obiad, kąpiel i sen. 

Wbrew pozorom dziecko w podstawówce musi opanować bardzo ważny materiał, bez którego trudno mu będzie kontynuować kolejne etapy edukacji. 

no dokładnie - dlatego nie wolno ograniczac zadań do domu!

Musi poznać zasady ortografii, płynnie czytać, nauczyć się wykonywać różne działania matematyczne. Do tego dochodzą podstawy języka obcego. 

w 3 klasie???
u nas język rosyjski był dopiero w 5 klasie - i to nie podstawy, tylko po prostu - język


Pamiętam, że nauczycielce brakowało czasu na omówienie tych wszystkich zagadnień, 

to się zdarza

a to, czego nie zdążyła wyjaśnić, zadawała do domu. 

to chyba coś nie tak, musiała pani pokręcić, dziecko nie może same sobie wyjaśnić zagadnień z zakresu matematyki czy języka, od tego jest nauczyciel, uczeń co najwyżej trenuje w domu to, co pokazano mu w klasie, szczególnie jeśli mówimy o 2 klasie SP...


W ten sposób wracałam mając zadane trzy duże karty pracy z matematyki i dwie z języka polskiego. Do tego chodziło czytanie lektur oraz robienie zadań dodatkowych.

jakich dodatkowych?


Gdy dziecko się nie wyrabia, pomagają rodzice

Pamiętam, że moi rodzice starali mi się jakoś ulżyć. Na zmianę kontrolowali, czy odrobiłam lekcje i tłumaczyli mi to, czego nie rozumiałam. 


czyli jednak....
w zasadzie nauczyciel powinien sie upewnić, czy każde dziecko zrozumiało dane zagadnienie, i PAMIĘTAM, że u nas tak było, nauczyciel dopytywał się, czy każdy zrozumiał  i ewentualnie dopowiadał tym z ostatniej ławki, co nie słyszeli dobrze....


ulżyć oznacza:

Na zmianę kontrolowali, czy odrobiłam lekcje i tłumaczyli mi to, czego nie rozumiałam. 

???





Zazwyczaj było tak, że wszystkie wyjazdy na ferie czy weekendy wiązały się z zabraniem ze sobą jakichś książek. 

że co???
nie, no w ferie to się zdarzało, że trzeba było się przygotować do jakiegoś sprawdzianu, czy coś... lekturę przeczytać...

W tygodniu siedziałam nad lekcjami do późnym godzin wieczornych. Ten rodzaj zmęczenia mogę porównać do 12-godzinnej zmiany w sklepie, której doświadczyłam pracując na studiach. 

to się czasami zdarza, ale to na pewno nie to samo co praca 12h na nogach, na pewno nie...


W 3 i 4 klasie podstawowej pojawiły się bardziej angażujące zadania domowe,



aha! 

czyli to wszystko powyżej to dotyczy klasy 1-3  !!!???

pani jest tego pewna???




 jak np. sianie rzeżuchy, doświadczenie z krystalizacją soli oraz takie polegające na obserwacji wzrostu fasoli. 

co to za zaangażowanie??
to rozrywka, ciekawe doświadczenie, które "samo się robi", od czasu do czasu się zagląda na minutę...
poza tym, w tytule artykułu jest napisane: tata sieje rzeżuchę....  I tak co tydzień!


Przyznam szczerze, że kiedy ja uczyłam się na sprawdziany, wykonywał je za mnie tata.


że co???!!!

no nie!!!

cofnąć promocję tej pani!!!!

I TO WSZYSTKO WYJAŚNIA!!!
CO TA PANI ROBI W TEJ GAZECIE...

i co to za "dziennikarstwo"!!!

nareszcie mam dowód!!
kto to są ci "dziennikarze"!!!


100 lat temu to w smole i w pierzu kazaliby wytarzać za takie coś !!



 Chociaż potrafiłam i lubiłam rysować, zdarzało się także, że prace plastyczne robiła z kolei mama.

no nie...


 Powód? Brak czasu.

zdarzało nam się zalegać z malunkami na plastykę - 45 minut to było za mało czasu na obrazek i PAMIĘTAM, że np. we ferie jak termin nauczyciel wyznaczał, to zamiast iść na sanki - siadałem i malowalem kilka obrazków


 "Teraz narzekacie, a zobaczycie, co będzie na studiach" - pamiętam głos nauczycielki, gdy mówiliśmy, że za dużo zadaje. 

nie wierzę
ta pani 4 razy w tym artykule używa słowa "pamiętam" - i nie wierzę w to...

Ta pani nie mówi poważnie, ja z 2-3 klasy to pamiętam tylko urywki, strzępy obrazów, a dla niej to było traumatyczne wydarzenie?? Na całe życie???


W porównaniu do tego etapu studia okazały się odpoczynkiem. 



czyli na studiach nic pani nie robiła??



jak tej pani nie wstyd przyznawać się, że oszukiwała nauczyciela ?





Nie uważam, że dziecko nie powinno ćwiczyć zdobytej wiedzy w domu. Uważam jednak, że dzieciństwo nie powinno polegać na ślęczeniu nad książkami do nocy.


pani, to są dwie różne rzeczy
po co je pani pisze jedna za drugą?
może się komuś wydać, że mają ze sobą związek!



te dwa zdania łaczy ze sobą zastosowanie przeciwstawieństw w postaci 

nie uważam - uważam

gdy je zabierzemy zostanie:



dziecko nie powinno ćwiczyć zdobytej wiedzy w domu

dzieciństwo nie powinno polegać na ślęczeniu nad książkami do nocy




zwracam uwagę na zdanie

Nie uważam, że dziecko nie powinno ćwiczyć zdobytej wiedzy w domu.



zdobyta wiedza.... to podejrzane...

to podejrzane, bo można uznawać, że wiedza zdobyta, to wiedza zapamiętana, nauczona już na zawsze... na całe życie.... więc Czytelnik może się zgodzić z tym wyrażeniem, gorzej jeśli zgodzi się z całym zdaniem ...

jest to zdanie kończące artykuł, pozostające więc jako wniosek, podsumowanie tematu, coś, co zostaje w głowie czytelnika, a jest poparte - popapranym bełkotem jw.




teraz tak.... popatrzmy jeszcze raz na te zdania:


dziecko nie powinno ćwiczyć zdobytej wiedzy w domu

dzieciństwo nie powinno polegać na ślęczeniu nad książkami do nocy



pierwsze zdanie jest jakby prawdziwe, bo jak wyżej wspomniałem, nie ma sensu ćwiczyć czegoś, co się umie, nie muszę codziennie powtarzać sobie, że lepidodendron występował w karbonie, bo już to wiem

kluczem do tego zdania jest słowo "zdobyte", które jest tu nie na miejscu - patrząc na cały kontekst artykułu (nauka w szkole - zdobywanie wiedzy jako proces)

jeżeli je zabierzemy  zostanie:


dziecko nie powinno ćwiczyć wiedzy w domu

 

co nie jest umotywowane w żaden sposób
jest to rozkaz - może prosto do poświadomości?
znamy te rzeczy...




brakuje nam uzasadnienia, ale może to drugie zdanie je zawiera, skoro pierwsze nie.. ?



dzieciństwo nie powinno polegać na ślęczeniu nad książkami do nocy



i z tym zdaniem trzeba się zgodzić, ale tylko rozpatrując je osobno

jako jedno osobne twierdzenie




a więc mamy w tych dwóch zdaniach rozkaz (w pierwszym) i pozorne uzasadnienie (w drugim) z którym się zgadzamy, ale które nie ma związku z pierwszym zdaniem - nie jest więc jego uzasadnieniem...


ale emocje w człowieku, który to czyta są i to sprawia wrażenie, daje poczucie, że "uzasadnienie" jest 

A NIE JEST

ludzie ufają dziennikarzom, bo nie wiedzą że ....



widzicie to?




podobne coś widziałem w wikipedii, co już opisywałem

napisane było kłamstwo, ale miało odnośnik do jakiejś książki jako uzasadnienia tego kłamstwa
jednak to co było w książce nijak się miało do tego kłamstwa

autor kłamstwa udał, że ma uzasadnienie, dowód na swoje kłamstwo







moim zdaniem mamy w kraju do czynienia z bardzo szerokim frontem informacyjnej i mentalnej kontroli nad obywatelami, nad sprawami obywatelskimi i sprawami państwa

kontrola ta sprawowana jest w sposób zawoalowany, bardzo subtelny, wręcz niewidzialny

poprzez sieć różnych, ale niejawnie i niewprost powiązanych ze sobą ośrodków medialnych i z jednym centrum koordynującym te ośrodki


tych ośrodków jest wielka ilość i różnorodność, one niekoniecznie wiedzą o sobie nawzajem, ale

ta ilość i ich permanentne nieustanne działanie oparte o chwyty erystyczne i informacje podprogowe właśnie każą nam domyślać się istnienia wielkiej niewidzialnej machiny, która tym wszystkim steruje, 

która za pomocą tych ośrodków codziennie napiera na ludzkie umysły i mieli je bardzo bardzo bardzo powoli, wręcz niedostrzegalnie, ale robi to, zgodnie z założonym planem, w sposób zorganizowany, skoordynowany i - bez ustanku...


to mogą być tylko służby specjalne






Zwracam uwagę, że pani redaktor w zasadzie swój opis ogranicza do klas 1-4 szkoły podstawowej...   może taki cytat na koniec...



"Wbrew pozorom dziecko w podstawówce musi opanować bardzo ważny materiał, bez którego trudno mu będzie kontynuować kolejne etapy edukacji. 

Musi poznać zasady ortografii, płynnie czytać, nauczyć się wykonywać różne działania matematyczne. Do tego dochodzą podstawy języka obcego."








"Dla nie-niemieckiej ludności Wschodu nie mogą istnieć szkoły wyższego typu niż czteroklasowa szkoła ludowa. 

Zadaniem takiej szkoły ludowej ma być tylko: proste liczenie najwyżej do 500, pisanie nazwiska, nauka, że przykazaniem boskim jest posłuszeństwo wobec Niemców, uczciwość, pilność i grzeczność."




Heinrich Himmler 

Komisarz Rzeszy do spraw Umacniania Niemieckości, przywódca SS (od 1929), Gestapo (od 1934), niemieckiej policji (od 1936), przewodniczący Rady Ministrów III Rzeszy, ministerstwa spraw wewnętrznych (od 1943)



















Źródło: Kazimierz Leszczyński, Okupacja hitlerowska w Polsce, Wyd. Polonia, Warszawa 1961, s. 35.



www.edziecko.pl/rodzice/7,79361,30630939,dziecko-z-nosem-w-ksiazkach-do-23-mama-robi-wyklejanke-tata.html?utm_source=facebook.com&utm_medium=SM&utm_campaign=FB_GazetaNow








Jozef Stasiak-scalone.pdf (leszno.pl)

archiwum.leszno.pl/new/container/Jozef%20Stasiak-scalone.pdf


Plan unicestwienia Polski - Nasz Dziennik

naszdziennik.pl/mysl/94655,plan-unicestwienia-polski.html


Heinrich Himmler – Wikicytaty (wikiquote.org)




Prawym Okiem: Propaganda (maciejsynak.blogspot.com)

Prawym Okiem: Starogard i wiki (maciejsynak.blogspot.com)

Prawym Okiem: Szpęgawsk - o gadzinówce (maciejsynak.blogspot.com)

Prawym Okiem: Chełmno wg wiki (maciejsynak.blogspot.com)

Prawym Okiem: Skarszewy. Nieprawda w wiki - czy to tylko niefrasobliwość? (maciejsynak.blogspot.com)

Prawym Okiem: Gniew wg wiki (maciejsynak.blogspot.com)


Heinrich Himmler – Wikipedia, wolna encyklopedia



sobota, 2 marca 2024

Standardy Teleexpresu





𝐌𝐢𝐞̨𝐝𝐳𝐲𝐧𝐚𝐫𝐨𝐝𝐨𝐰𝐲 𝐃𝐳𝐢𝐞𝐧́ 𝐉𝐞̨𝐳𝐲𝐤𝐚 𝐎𝐣𝐜𝐳𝐲𝐬𝐭𝐞𝐠𝐨 - przez wszystkie media podnoszony jest temat CZYSTOŚCI i poprawności stosowania języka ojczystego... tymczasem tutaj:



"21 lutego to 𝐌𝐢𝐞̨𝐝𝐳𝐲𝐧𝐚𝐫𝐨𝐝𝐨𝐰𝐲 𝐃𝐳𝐢𝐞𝐧́ 𝐉𝐞̨𝐳𝐲𝐤𝐚 𝐎𝐣𝐜𝐳𝐲𝐬𝐭𝐞𝐠𝐨. Dla Redakcji Teleexpressu to bardzo szczególny termin, staramy się o zachowanie najwyższych standardów niezależnie od tego czy chodzi o ciekawe tematy czy o kontakt z widzami."



Wstęp i słowa "bardzo szczególny termin"  sugerują, że dalej w zdaniu ten wątek ( języka, czystości języka) będzie kontynuowany, a jednak w zasadzie nie jest... 

Wiemy, że dziennikarze permanetnie źle akcentują, itd itd...



Zachęcam do odsłuchania 31 sekund przemowy pana Urlicha.


www.facebook.com/teleexpress/videos/2024997104563151



Zwróćcie uwagę, że pan LEKTOR zaczyna swoją przemowę płynnie, a potem nagle... zaczyna się coś dziać... jakaś niepewność, jakieś akcentowanie, pauzy itp. chwyty... 




oczywiście nie obyło się bez: 



"przynajmniej na razie"

"miejmy nadzieję, że tak będzie jak najdłużej"













www.facebook.com/teleexpress/videos/2024997104563151





Ewolucja .... człowieka

 


za:

Niezależna.pl








02.03.2024

07:55


Niewiele brakowało, a ludzie nadal mieliby... ogony



Z powodu niewielkiej zmiany genetycznej przodkowie człowieka stracili ogony – piszą naukowcy na łamach tygodnika „Nature”.



Zmiana genetyczna u naszych zamierzchłych przodków może częściowo wyjaśniać, dlaczego stracili oni ogony, a małpy nadal je mają. Badania polegały na porównywaniu DNA małp bezogoniastych i człowieka z małpami ogoniastymi.

Naukowcom z międzynarodowego zespołu udało się zidentyfikować różnicę w genomie badanych gatunków, która może wiązać się obecnością lub brakiem ogonów.

Następnie badania prowadzono na myszach, manipulując w tym samym fragmencie genomu, który zidentyfikowano u naczelnych. W efekcie rodziły się myszy z dziwnymi ogonami, a w kilku przypadkach w ogóle bez ogonów.

„W naszych badaniach zaczynamy wyjaśniać, jak to się stało, że ewolucja usunęła nam ogony. Jest to zagadnienie, które nurtuje mnie od młodości”

- opisuje jeden autorów, Bo Xia z New York University School of Medicine (USA).

W wielu poprzednich badaniach analizowano aż 100 genów pod kątem ich związków z ogonem. W najnowszych badaniach udało się znacznie zawęzić poszukiwania do genu o nazwie TBXT. Okazało się, że brak ogona nie wynika z mutacji genetycznej, ale z włączenia innego skrawka DNA do tego genu.

Ta drobna zmiana doprowadziła w rezultacie do tego, że wspólny przodek człowieka i innych małp bezogoniastych utracił ogon, co w tak istotny sposób zubaża obecnie naszą anatomię.



😮



Niestety, nadal nie widzę tłumaczenia, dlaczego tylko część małp zewoluowało, a inne nadal są małpami...



Niewiele brakowało, a ludzie nadal mieliby... ogony | Niezalezna.pl




Tatuaże - szkodliwe dla zdrowia (2)


...również dla niemowląt 


2-fenoksyetanol wiąże się z dysfunkcją układu nerwowego u noworodków, których rodzice są wytatuowani.


rt.rs/magazin/78622-mastilo-za-tetoviranje-je-stetno-po-zdravlje/





23 LUTY 2024 




Kiedy robisz sobie tatuaż, czy wiesz, co wkładasz pod skórę? Według nowych badań przeprowadzonych na Uniwersytecie Binghamton, etykiety składników na tuszu do tatuażu nie pasują do rzeczywistych substancji w butelce.

Wyprodukowany przez laboratorium adiunkta chemii Johna Swierka, artykuł "What's in my ink: An analysis of commercial tattoo ink on the U.S. market" został niedawno opublikowany w czasopiśmie Analytical Chemistry.

Laboratorium Świerka bada potencjalny wpływ światła na tatuaże i ich rozkład chemiczny. Na początku doktorantka Kelli Moseman – główna autorka artykułu, wraz z Ahshabibi Ahmedem i Alexandrem Ruhrenem – zauważyła, że tusze do tatuażu, które badali, zawierały substancje, których nie było na etykiecie. Czy były to produkty rozpadu spowodowane interakcją ze światłem, czy coś w atramencie od samego początku? Co właściwie znajduje się w butelce tuszu do tatuażu?

Naukowcy przeanalizowali tusze do tatuażu dziewięciu producentów w Stanach Zjednoczonych i porównali ich rzeczywistą zawartość z etykietą. Producenci byli różnorodni, od dużych, globalnych firm po mniejszych producentów; Atramenty, o których mowa, były dostępne w sześciu kolorach.

Spośród 54 atramentów, 45 z nich – 90% – miało poważne rozbieżności z zawartością na etykiecie, takie jak inne pigmenty niż te wymienione lub niewymienione dodatki.

Ponad połowa z nich zawierała niewymieniony glikol polietylenowy, który może powodować uszkodzenie narządów poprzez powtarzające się narażenie, a 15 zawierało glikol propylenowy, potencjalny alergen. Inne zanieczyszczenia obejmowały antybiotyk powszechnie stosowany w leczeniu infekcji dróg moczowych i 2-fenoksyetanol, który stanowi potencjalne zagrożenie dla zdrowia niemowląt karmionych piersią.

Ich badania nie są w stanie określić, czy niewymienione składniki zostały dodane celowo, czy też producentowi dostarczono nieprawidłowo oznakowane lub zanieczyszczone materiały.

"Mamy nadzieję, że producenci potraktują to jako okazję do ponownej oceny swoich procesów, a artyści i klienci potraktują to jako okazję do wywarcia nacisku na lepsze etykietowanie i produkcję" – powiedział Świerk.

Swierk zauważył, że badania nad wpływem tatuaży na bezpieczeństwo są nadal prowadzone. Reakcje alergiczne są najczęstszym negatywnym skutkiem i mogą być uporczywe, bolesne, a nawet szpecące. Szczególnym problemem są czerwone pigmenty, chociaż nauka nie ustaliła jeszcze, dlaczego.



Potencjalne zagrożenia związane z tatuażem zwykle koncentrują się na raku skóry i samych pigmentach, ale dodatki mogą również powodować ryzyko - w tym niektóre poza skórą. Jeśli klient zaczyna mieć problemy związane z tatuażem tygodnie, a nawet lata później, niewymienione składniki mogą utrudnić ustalenie, jaka reakcja ma miejsce i dlaczego.


Regulacje dotyczące tuszy do tatuażu na rynku amerykańskim są bardzo świeże. Pod koniec 2022 roku Kongres uchwalił ustawę o modernizacji przepisów dotyczących kosmetyków (MoCRA), która pozwoliła federalnej Agencji ds. Żywności i Leków po raz pierwszy uregulować tusze do tatuażu, w tym dokładne praktyki etykietowania; Wcześniej tusze do tatuażu były uważane za kosmetyczne i nie podlegały regulacjom.


"FDA wciąż zastanawia się, jak to będzie wyglądać i uważamy, że to badanie wpłynie na dyskusje wokół MoCRA" – powiedział Swierk. "Jest to również pierwsze badanie, które wyraźnie przyjrzało się atramentom sprzedawanym w Stanach Zjednoczonych i jest prawdopodobnie najbardziej kompleksowe, ponieważ przygląda się pigmentom, które nominalnie pozostają w skórze, oraz pakietowi nośnikowemu, w którym pigment jest zawieszony.

Ich badania koncentrowały się tylko na substancjach o stężeniu 2000 części na milion (ppm) lub wyższym, uważanym za wysokie stężenia. Przepisy europejskie uwzględniają jednak substancje w zakresie 2 ppm. Innymi słowy, w tuszach może znajdować się nawet więcej substancji niż te, które znalazło laboratorium.

Tusze do tatuażu dostępne na rynku amerykańskim i europejskim różnią się tym, że ten ostatni podlega surowszym przepisom, nadzorowanym przez Europejską Agencję Chemikaliów.

W przyszłości laboratorium zbada pigmenty zakazane w Europie i sprawdzi, czy te składniki są obecne w sprzedawanych tam tuszach do tatuażu. Obecnie pracuje nad badaniem skoncentrowanym na niebieskich i zielonych atramentach sprzedawanych w Europie, które zostały szczególnie dotknięte regulacjami chemicznymi.

"Naszym celem w wielu z tych badań jest wzmocnienie pozycji artystów i ich klientów. Tatuatorzy to poważni profesjonaliści, którzy poświęcili swoje życie temu rzemiosłu i chcą jak najlepszych wyników dla swoich klientów" – powiedział Swierk. "Staramy się podkreślić, że istnieją pewne niedociągnięcia w produkcji i etykietowaniu".






Co znajduje się w butelce tuszu do tatuażu? | Wiadomości z Binghamton

Kelly Moseman, chemistry Binghamtom University new york tatoo - Szukaj w Google

Badanie ujawnia ukryte składniki w 83% tuszów do tatuażu, co budzi obawy: ScienceAlert