Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

piątek, 30 kwietnia 2021

Zjednoczenie zachodniej Białorusi z BSRR cz.2

 wg "polskiej" i rosyjskiej wikipedii




wg. ru.wikipedia.org

tłumaczenie automatyczne

Ponowne zjednoczenie zachodniej Białorusi z BSRR ( białoruski. Uz'yadnanne Zakhodnyay Belarusi z BSRR ) - wejście Białorusi Zachodniej do BSRR po polskiej kampanii Armii Czerwonej w 1939 r .


Podczas I wojny światowej upadło Imperium Rosyjskie na terytorium północno-zachodniego terytorium, na którym mieszkali Białorusini. W czasie wojny domowej w Rosji przywrócono państwowość polską w postaci II Rzeczypospolitej . Państwo polskie przystąpiło do odbudowy granic I Rzeczypospolitej , zajmując ziemie Ukrainy, Białorusi i Litwy, a także prowadząc aktywną agresywną politykę na zachód od ziem dawnego Królestwa Polskiego .

Po wojnie polsko-radzieckiej , zgodnie z traktatem ryskim z 18 marca 1921 r., Zachodnia Białoruś stała się częścią państwa polskiego i wraz z Zachodnią Ukrainą, stał się częścią jego „wschodniego krańca” (kresy wschodnie). W toku polityki „ pacyfikacji ” władzom polskim udało się pokonać ruch narodowo-wyzwoleńczy Białorusinów, którego trzonem były partie i organizacje lewicowe, z których część (np. Komunistyczna Partia Zachodniej Białorusi  - KPZB) były ściśle powiązane z organami partyjnymi BSRR. Do 1939 roku na Białorusi Zachodniej władze polskie zlikwidowały ostatnią placówkę oświatową w języku białoruskim , a wcześniej zlikwidowały wiele wydawnictw i organizacji prawniczych.

W przededniu II wojny światowej polskie władze próbowały zawrzeć antyradziecki sojusz z nazistowskimi Niemcami, odrzucając pokojowe inicjatywy ZSRR . Rząd radziecki, próbując odłożyć atak III Rzeszy , zawarł ze stroną niemiecką szereg porozumień, podobnych do tych, które zawarł Berlin z innymi partnerami w polityce zagranicznej. Jednym z takich traktatów był pakt o nieagresji, zawarty 23 sierpnia 1939 r. Między Niemcami a Związkiem Radzieckim, lepiej znany jako pakt Ribbentrop-Mołotow . Uważa się, że zgodnie z tajnym protokołem do niej „wschodnie peryferie” Polski znalazły się w „ strefie wpływów ” ZSRR.

We wrześniu 1939 r. Wybuchła II wojna światowa i Związek Radziecki po oczekiwaniu na klęskę wojsk polskich przez Niemcy i ucieczkę polskiego rządu 17 września przyniósł ambasadorowi RP Vaclavowi Grzybowskiemu notę, w której poinformował :

„Rząd radziecki nie może pozostać obojętny na to, że pozostający w Polsce spokrewnieni Ukraińcy i Białorusini, pozostawieni swemu losowi, pozostają bezbronni. W związku z tą sytuacją rząd radziecki wydał rozkaz Naczelnemu Dowództwu Armii Czerwonej nakazujący wojskom przekroczenie granicy i objęcie ich ochroną życia i majątku ludności zachodniej Ukrainy i zachodniej Białorusi ”.

Po zawiadomieniu Polski i innych krajów o tej notatce, 17 września rząd radziecki nakazał Armii Czerwonej przekroczenie granicy z Polską i zajęcie ziem polskich Kresów - zachodniej Białorusi i zachodniej Ukrainy. Wydarzenia te znane są jako Kampania Wyzwoleńcza Armii Czerwonej lub Kampania Polska 1939 r. W wyniku kampanii już we wrześniu 1939 roku Zachodnia Białoruś została całkowicie zajęta przez Armię Czerwoną, a obie części Białorusi - wschodnia (BSRR) i zachodnia (polskie "kresy vschodnie") zostały zjednoczone. Na zachodniej Białorusi, jeszcze formalnie odrębnej, zaczęły się formować Sowiety i odbywały się zgromadzenia ludowe, których efektem było przygotowanie legalnej rejestracji zjednoczenia.

14 listopada 1939 r. Rada Najwyższa BSRR podjęła decyzję o przyjęciu Zachodniej Białorusi do BSRR. W ten sposób terytorium BSRR i jego populacja prawie się podwoiły.


4 grudnia 1939 r. Prezydium Rady Najwyższej ZSRR wydało dekret o nowym podziale administracyjno-terytorialnym byłej Białorusi Zachodniej, którego terytorium od tego czasu reprezentują Baranowicze, Biełostok, Brześć, Wilejka i Pińsk. regiony. Spośród nich do dziś przetrwał tylko obwód brzeski .

Zgodnie z wynikami konferencji jałtańskiej używane dla większości Zachodniej Białorusi został przydzielony do Związku Radzieckiego, w PRL został on sprowadzony jedynie niewielką część Białostocczyzny. W 1991 roku BSSR została przemianowana i od tego czasu w oficjalnych dokumentach republiki poradzieckiej nazywana jest Republiką Białorusi . Obecnie terytoria byłej Ukrainy Zachodniej i Białorusi Zachodniej, które weszły w skład Ukraińskiej SRR i BSRR, to tereny poradzieckiej Ukrainy i Białorusi.


W historiografii radzieckiej i białoruskiej do lat 80- tych zjednoczenie Białorusi Zachodniej z BSRR było jednoznacznie oceniane jako akt wyzwolenia spod społecznego i narodowego ucisku Polski, a także akt sprawiedliwości historycznej, likwidacja skutków rozbioru Białorusi zgodnie z warunkami traktatu pokojowego w Rydze z 1921 r. 

Dziś w opinii publicznej i oficjalnej historiografii Białorusi dominuje pozytywne postrzeganie zjednoczenia 

W przededniu 70. rocznicy zjednoczenia przedstawiciele białoruskiego społeczeństwa zasugerowali, aby władze uznały 17 września za „Dzień zjednoczenia Białorusi”, dodać datę do kalendarza świąt państwowych, a także kalendarz pamiętnych dat Państwa Związkowego Białorusi i Rosji 


W wyniku dziesiątek takich apeli do różnych organów państwowych Białorusi i Rosji, kierownictwa Państwa Związkowego i prezydentów nie zapadła żadna pozytywna decyzja.

Białoruskie władze starają się nie dostrzec związku między 17 września a wydarzeniami jesieni 1939 roku. Tylko raz, 17 września 2009 r. Prezydencka służba prasowa opublikowała oficjalne gratulacje Aleksandra Łukaszenki z okazji 70. rocznicy zjednoczenia Zachodniej Białorusi z Białoruską Socjalistyczną Republiką Radziecką [12] . Gratulacje powiedział:

„W dniu 17 września 1939 r. Rozpoczęła się akcja wyzwoleńcza Armii Czerwonej, której celem była ochrona ludności białoruskiej i ukraińskiej pozostawionej samodzielnie na terenie Polski w warunkach niemieckiej inwazji i wybuchu II wojny światowej. . To nie tylko wzmocniło bezpieczeństwo ZSRR, ale stało się ważnym wkładem w walkę z faszystowską agresją. Pomimo różnych opinii i ocen wydarzeń związanych z tą datą, fakt jest bezdyskusyjny: w wyniku operacji zbrojnej doszło do ponownego zjednoczenia sztucznie podzielonego narodu białoruskiego, co było aktem historycznej sprawiedliwości. Na wyzwolonych ziemiach stworzono warunki do budowy nowego życia. Białorusini dostali możliwość rozwoju swojej państwowości w ramach jednej jednostki narodowo-terytorialnej ”.

Przed i po rocznicy 2009 roku władze Republiki Białorusi nie pogratulowały obywatelom zjednoczenia Białorusi i ich ziem.

Typowym przykładem było zachowanie władz w 2016 roku: media państwowe nie zwracały uwagi na 77. rocznicę wydarzenia, na szczeblu lokalnym (zwłaszcza w Grodnie i Brześciu) oficjalne wydarzenia odbywały się przy innych okazjach

W 77. rocznicę rozpoczęcia kampanii wyzwoleńczej Armii Czerwonej 17 września 2016 r. Na ul. W Mińsku na spotkaniu międzynarodowym odbyło się spotkanie białoruskiej opinii publicznej, po którym ogłoszono powstanie inicjatywy obywatelskiej „Komitet 17 września”. Komisja wydała oświadczenie, w którym stwierdzono:

„My, Białorusini, przedstawiciele różnych pokoleń i przekonań politycznych, jesteśmy zjednoczeni w jednej rzeczy: konieczne jest przywrócenie pamiętnej daty 17 września i uznanie jej za święto państwowe w Republice Białorusi, a także pamiętna data Państwa Związkowego jako Dzień zjednoczenia Białorusi ”.




wg. pl.wikipedia.org



Na mocy pokoju ryskiego tereny obecnej Białorusi podzielone zostały między Polskę a Rosję Radziecką. Ze strony polskiej większość negocjatorów była pod wpływem koncepcji endeckich, które przeczyły wizjom tworzenia federacji. Rzeczpospolita otrzymała w przybliżeniu tereny na zachód od granicy II rozbioru (z niewielką korektą na korzyść Polski w postaci Pińska i Nieświeża), na których utworzono województwa białostockie, nowogródzkie, poleskie oraz wileńskie. Do większych miast tego obszaru (skądinąd bardzo słabo zurbanizowanego) zalicza się Grodno i Brześć.

Według wyników spisu powszechnego z 1931 roku 990 tys. obywateli II RP podało język białoruski jako ojczysty, a na Polesiu 700 tys. – język „tutejszy”. Wśród ludności białoruskiej w II RP 77,6 procent stanowili analfabeci. Do inteligencji zaliczało się 0,17 procent ludności

Powszechnie stosowaną przez włościan białoruskich formą walki z „polskim porządkiem” było wywoływanie pożarów. Ich pastwą padło wiele wsi, miasteczek i obiektów przemysłowych. Z raportów MSW jeszcze z przełomu 1925/1926 r. wynika, że władze polskie nie były w stanie skutecznie przeciwdziałać aktom dywersyjnym

Białoruska Włościańsko-Robotnicza „Hromada” była pierwszą partią polityczną, której program rozpowszechnił się wśród białoruskich chłopów i robotników. Poza postulatem zjednoczenia wszystkich ziem białoruskich w jedną republikę nacisk programowy położono głównie na aspekty społeczne: konieczność reformy rolnej bez odszkodowań, zniesienie osadnictwa wojskowego, melioracja błot czy kwestia używania języka białoruskiego w urzędach. „Hromada” liczyła ok. 100 tys. członków. Nie była przybudówką Komunistycznej Partii Zachodniej Białorusi, choć istniały ścisłe kontakty między działaczami obu partii. W 1927 roku „Hromada” została zdelegalizowana przez władze sanacyjne. Po jej delegalizacji założone zostało ugrupowanie „Zmahańnie za Interesy Włościan i Robotników”, które skupiło w swych szeregach większość byłych członków „Hromady” i prezentowało podobny program. W 1928 roku wzięło udział w wyborach parlamentarnych, tworząc później w Sejmie klub poselski. Partię tę władze sanacyjne rozwiązały w 1930 roku. Wielu jej członków przeszło w szeregi nielegalnej Komunistycznej Partii Zachodniej Białorusi, wchodzącej w skład ogólnopolskiej KPP. KPZB była organizacją, odnoszącą największe sukcesy na Białostocczyźnie. W Polsce międzywojennej odbyło się wiele procesów politycznych, w których oskarżonymi byli członkowie tej partii. Do tych, które znalazły największy oddźwięk społeczny należał tzw. „proces 133”, przeprowadzony w 1928 roku. KPZB próbowała brać udział w wyborach samorządowych, ale jej listy były unieważniane przez władze, a aktywni działacze aresztowani.

Władze polskie starały się nie dopuścić również do rozszerzenia białoruskiego ruchu spółdzielczego, również dopatrując się w nim wpływów komunistycznych. W rezultacie obostrzeń stwarzanych przez polskie władze w roku 1939 istniały tylko trzy spółdzielnie białoruskie. Władze sanacyjne zlikwidowały w 1937 roku Towarzystwo Szkoły Białoruskiej – największą organizację samorządową ludności białoruskiej, oskarżając ją o „infiltrację komunistyczną”. Stopniowo likwidowano w II RP białoruskie szkolnictwo. O ile w roku szkolnym 1918/1919 istniało 346 szkół białoruskich, to w 1937 roku zostało tylko 5 szkół powszechnych białorusko-polskich, 44 szkoły, w których wykładano białoruski jako jeden z przedmiotów i jedno gimnazjum białoruskie.

W końcu lat trzydziestych władze sanacyjne rozwiązały bądź zawiesiły działalność wielu organizacji białoruskich w tym najważniejszych: Białoruskiego Instytutu Gospodarki i Kultury (styczeń 1937 r.), Białoruskiego Komitetu Narodowego (styczeń 1938 r.) i sparaliżowały działalność Białoruskiego Zjednoczenia Ludowego, zamykając pismo „Biełaruskaja Krynica”. Powodem było zawarcie w statutach tych organizacji postulatu zjednoczenia narodu białoruskiego.

Dużym echem wśród prawosławnych w większości Białorusinów odbiła się akcja podjęta z inspiracji wojskowych władz sanacyjnych, zakładająca zburzenie latem 1938 roku 127 „zbędnych” prawosławnych obiektów sakralnych (w szczególności na terenie Chełmszczyzny). Stanisław Mackiewicz-Cat tak komentował tę akcję: „Burzenie świątyń prawosławnych to jeszcze jeden dowód, że rządzą nami ludzie nie dorośli do rządzenia(…).”. 30 marca 1938 roku Rada miejska w Białymstoku podjęła uchwałę o zburzeniu niedokończonej cerkwi na placu Wolności (przeciwko głosowali radni Bundu i PPS)

W 1939 roku wojewoda białostocki w następujący sposób oceniał wyniki polityki polonizacyjnej wobec Białorusinów:

„Element polski nie potrafił dotychczas nie tylko porwać za sobą, ale nawet związać wsi białoruskiej przez wciągnięcie jej do wspólnych organizacji społecznych, politycznych czy gospodarczych. Żądaliśmy jedynie aby mniejszość ta myślała po polsku nic w zamian nie dając (…). Chcąc ten proces przyśpieszyć musimy wieś białoruską podbić kulturalnie.”, a dowódca Okręgu Korpusu nr IX gen. Jarnuszkiewicz stwierdzał: „Nie wystarczy to, że ktoś uważa się za Polaka, a pozostaje prawosławny. Na kresach synonim polskości to katolicyzm.”

Przed wybuchem wojny nastawienie ludności białoruskiej tak opisywało pismo „Biełaruskij Front”: „Ludność białoruska oczekuje jakichkolwiek zmian (…) filozofią mas chłopskich jest: nic nie mówić, nic nie wiedzieć, nic nie robić. Głodni, obdarci, niepiśmienni chłopi nie są zainteresowani żadnymi działaniami politycznymi ani społecznymi. Pójdą z entuzjazmem za każdym, kto obieca im chleb i więcej ziemi, by produkować chleb.”

Białoruś radziecka

Po radzieckiej stronie kordonu reaktywowano Białoruską Socjalistyczną Republikę Radziecką (BSRR), ograniczoną terytorialnie od wschodu do okolic Mińska, Bobrujska i Borysowa. Dopiero w latach 1924 i 1926 zdecydowano się dołączyć do republiki Połock, Witebsk, Homel i Mohylew (ziemie I rozbioru) zajmowane dotychczas przez RFSRR. Odmówiono jednak przyłączenia do Białorusi Smoleńszczyzny.

W latach dwudziestych, zgodnie z leninowską polityką narodowościową, mniejszości narodowe cieszyły się w Związku Radzieckim znaczną autonomią kulturalną i polityczną. Prowadzono politykę „białorusinizacji”. Jedynie 7% szkół posługiwało się rosyjskim jako językiem wykładowym. Wiele jednostek Armii Czerwonej stacjonujących na Białorusi zdecydowano się przekształcić w czysto białoruskojęzyczne. Do Mińska powrócili z emigracji byli przywódcy Białoruskiej Republiki Ludowej z lat 1918–1923 m.in. premierzy rządu emigracyjnego Aleksander Ćwikiewicz i Wacłau Łastouski

Na Białorusi obok języków białoruskiego oraz rosyjskiego funkcję języków urzędowych pełniły jidysz i polski. Do lat 30. kierownictwo polityczne radzieckiej Białorusi sprzeciwiało się tworzeniu okręgów autonomicznych dla mniejszości. Na początku lat 30. zmieniono w ZSRR politykę narodowościową, koncentrując się na zwalczaniu „miejscowych drobnoburżuazyjnych nacjonalizmów”, w tym białoruskiego. Samokrytykę złożyli m.in. Przewodniczący CKW BSRL Alaksandr Czarwiakou, przewodniczący Rady Komisarzy Ludowych Białorusi Jazep Adamowicz, pierwszy premier radzieckiego rządu białoruskiego Zmicier Żyłunowicz. Czołowego poetę Białorusi Janka Kupałę aresztowano. Przywódcom partyjnym Białorusi zarzucono kontynuację polityki rusyfikacji mniejszości polskiej, przejawiającą się m.in. w uznawaniu Polaków nieposługujących się językiem polskim za Białorusinów katolików. W 1932 roku utworzono tzw. Polski Rejon Narodowy im. Feliksa Dzierżyńskiego w Kojdanowie (obecnie Dzierżyńsk). Autonomia językowa i kulturalna została zlikwidowana w 1938 wraz z represyjną operacją polską NKWD.

W latach trzydziestych nastąpiły w BSRR kolektywizacja rolnictwa i liczne prześladowania lepiej sytuowanych chłopów („kułacy”), duchowieństwa i inteligencji, czego symbolem stała się miejscowość Kuropaty pod Mińskiem, oraz wszelkich prawdziwych i domniemanych przeciwnikach socjalizmu. Prześladowania nie ominęły też Żydów, Polaków, Rosjan oraz innych narodowości.



-----------------



W rezultacie agresji radzieckiej na Polskę 17 września 1939 i wcielenia terenów między Bugiem a Zbruczem do ZSRR, częścią Białorusi stały się olbrzymie połacie ziem, na Polesiu w większości etnicznie białoruskich (skądinąd mieszkańcy tego bardzo słabo rozwiniętego obszaru uważali się raczej za „tutejszych”), ale czasem zupełnie nie zamieszkanych przez Białorusinów (centralna Wileńszczyzna, większość miast, jak np. Grodno, Białystok, Łomża, Lida) lub stanowiących istną mozaikę polsko-białoruską (grodzieńskie i nowogródzkie). Na tych terenach utworzono obwody: białostocki, baranowicki, piński, brzeski oraz wilejski. Wilna wbrew postulatom białoruskim nie udało się przyłączyć do BSSR, Józef Stalin osobiście zdecydował o scedowaniu miasta niepodległej jeszcze Litwie.

Liczba ziemian zabitych we wrześniu 1939 roku na ziemiach północno-wschodnich II RP (62 osoby) była większa niż ziemian zabitych na terenach zamieszkanych przez ludność ukraińską (23 osoby)

Polityka władz radzieckich w pierwszych tygodniach po 17 września 1939 roku wzbudzała zadowolenie szerokich mas społeczeństwa białoruskiego. Inteligencja odczuwała radość ze zjednoczenia wszystkich ziem białoruskich w ramach państwa radzieckiego (w styczniu 1940 roku reprezentujące grupy chadeckie pismo białoruskie „Krynica” pisało: „Wrześniowy rozgrom Polski dał możność Związkowi sowieckiemu wystąpić w roli obrońcy Zachodniej Białorusi i Ukrainy i tym samym naprawić niesprawiedliwości podziału Białorusi i Ukrainy sprzed dwudziestu laty. Białorusini i Ukraińcy z prawdziwym zachwytem spotkali ten pochód i brali w nim udział, bo cel jego był dobrze zrozumiany, bliski a nadto popularny: połączenie ziem białoruskich i ukraińskich było rozumiane jako historyczna sprawiedliwość i dawno oczekiwana konieczność.”

Szczególnie dobre wrażenie wywoływała ówczesna polityka gospodarcza władz radzieckich. Jesienią 1939 roku przeprowadzono konfiskatę wielkiej własności ziemskiej, co ludność białoruska przyjęła jako akt dziejowej sprawiedliwości i wyrównanie krzywd.

Za rządów radzieckich społeczność białoruska doświadczyła awansu społecznego na niespotykaną wcześniej skalę. Białorusini zaczęli brać szeroki udział w fasadowym życiu społeczno-politycznym. Język białoruski obok rosyjskiego uzyskał status języka urzędowego. W styczniu 1940 roku zaczął funkcjonować nowy system szkolnictwa na wzór radzieckiego, ze zdecydowaną przewagą ilościową szkół białoruskich. Promowano naukę w języku białoruskim, a organy partyjne dostały zadanie „likwidowania lekceważącego stosunku do języka białoruskiego istniejącego w kręgach rządzących i środowiskach nacjonalistycznych byłej Polski oraz wśród części zacofanej ludności białoruskiej). Taka polityka spowodowała niespotykany wcześniej awans języka białoruskiego.

Późną jesienią 1939 roku odbyły się w BSRR tzw. wybory do rad narodowych. W ich wyniku do parlamentu sowieckiego wybrano z ziem białoruskich m.in. Stefana Jędrychowskiego, związanego przed wojną z lewicową grupą Żagary, głównie jednak byli to działacze białoruscy.

W grudniu 1939 roku władze radzieckie postanowiły o powołaniu w Białymstoku teatru białoruskiego oraz stworzeniu zespołu białoruskiej pieśni i tańca.

Pierwsze wywózki białoruskiej i polskiej inteligencji (w tym wielu duchownych) oraz ludności polskiej i żydowskiej nastąpiły już w lutym 1940 roku. Kolejne deportacje miały miejsce w kwietniu i czerwcu 1940 roku oraz na krótko przed agresją niemiecką w czerwcu 1941 roku. Oblicza się, że z ziem wcielonych do BSRR wysiedlono i skierowano na północ lub do Kazachstanu ok. 400 tys. mieszkańców choć historycy na podstawie dokumentów obliczyli na tyle deportacje z całych kresów wschodnich.



Po II wojnie światowej zlikwidowano skutki zniszczeń wojennych. Rozwój Białorusi był jednak hamowany przez depopulację i stagnację (pogłębiającą się w całym Związku Radzieckim).

W latach 1944–1945 z Białorusi wywieziono prawie milion osób (wśród nich elitę społeczno-zawodową). Na ich miejsca trafili przybysze z Rosji, którzy objęli najważniejsze urzędy w państwie i oświacie. Szkoły i uczelnie poddano rusyfikacji (w 1953 roku wśród 1408 pracowników administracji szczebla obwodowego w zachodniej części kraju 114 było Białorusinami). W wyniku uzupełniania kadr nauczycielskich Rosjanami zaczął zanikać język białoruski. W połowie lat 50. język białoruski zniknął z uczelni wyższych, a nauczanie historii i kultury białoruskiej ograniczono.

W latach 70. na Białorusi zaczęli działać pierwszy dysydenci. Ożywieniu świadomości narodowej na Białorusi sprzyjała pieriestrojka i głasnost. W lipcu 1990 roku Rada Najwyższa Białoruskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej proklamowała niepodległość. 25 sierpnia 1991 roku Białoruś ogłosiła niepodległość. Przewodniczący Rady Najwyższej Białorusi został Stanisłau Szuszkiewicz.



https://pl.wikipedia.org/wiki/Historia_Bia%C5%82orusi#Bia%C5%82oru%C5%9B_w_granicach_II_Rzeczypospolitej




Zjednoczenie zachodniej Białorusi z BSRR

przedruk ze stron Belta

tłumaczenie automatyczne



Zjednoczenie zachodniej Białorusi z BSRR ma ogromne znaczenie historyczne. Stwierdził to członek Stałej Komisji Spraw Międzynarodowych Izby Reprezentantów Siergiej Syrankow podczas przesłuchań parlamentarnych:

„Integralność terytorialna i jedność narodowa Białorusi. Historyczne i prawne aspekty zjednoczenia zachodnich ziem białoruskich w ramach BSRR”

„Zjednoczenie zachodniej Białorusi z BSRR ma ogromne znaczenie historyczne. Białorusini otrzymali i wykorzystali historyczną możliwość wspólnego życia, obrony swoich interesów, budowania życia jako jednej rodziny. Proces terytorialnej, etnograficznej konsolidacji narodu białoruskiego zostało zakończone ”- powiedział Siergiej Syrankow.

Według niego obecne i przyszłe pokolenia Białorusinów są zobowiązane znać i godnie zachować pamięć o wieloletniej heroicznej walce naszego narodu o godność narodową, o prawo do bycia narodem szanowanym.

 „Pod tym względem zorganizowanie w Roku Jedności Narodowej szeregu wydarzeń poświęconych 17 września oraz nasze dzisiejsze przesłuchania parlamentarne są istotne zarówno z punktu widzenia analizy przeszłości historycznej, jak i współczesnych procesów społeczno-politycznych. - powiedział parlamentarzysta. do opinii publicznej, przede wszystkim naszej młodzieży, która znalazła się na muszce, prawdę o całym łańcuchu wydarzeń historycznych, które poprzedzały zjednoczenie Białorusinów w jedno państwo.

Podczas przesłuchań w Izbie Reprezentantów, międzynarodowe i geopolityczne konsekwencje zjednoczenia Białorusi, historia i nowoczesność stosunków białorusko-polskich, prawne utrwalenie podstaw działań państwa na rzecz zachowania dziedzictwa historycznego i inne zagadnienia zostały omówione.

Wśród uczestników są przedstawiciele Ministerstwa Sprawiedliwości, Akademii Zarządzania Prezydenta Białorusi, Narodowej Akademii Nauk, Białoruskiego Instytutu Studiów Strategicznych, Białoruskiego Naukowego Instytutu Dokumentacji i Archiwów, organizacji naukowych i szkolnictwa wyższego.


-----------


Nikomu nie grozimy, naszym jedynym pragnieniem jest zachowanie niepodległości Białorusi. O tym stwierdził przewodniczący Izby Reprezentantów Władimir Andreiczenko podczas przesłuchań parlamentarnych na temat „Integralność terytorialna i jedność narodowa Białorusi. Historyczne i prawne aspekty zjednoczenia ziem Zachodniej Białorusi w ramach BSRR” w Izbie Reprezentantów.

„Dobrosąsiedztwo, gościnność, chęć życia w pokoju - wszystkie te cechy Białorusinów ucieleśnia pokojowa, wielowektorowa polityka zagraniczna państwa. Nikomu nie grozimy, nie mamy roszczeń terytorialnych. Jedyne nasze pragnienie jest zachowanie niepodległości Białorusi, uczynienie tego kraju dla naszych obywateli i dla każdego, kto przyjeżdża do nas z otwartym sercem i chęcią współpracy. I nikt oprócz samych Białorusinów tego nie zrobi ”- powiedział Władimir Andriejczenko. .

Według niego dziś bardziej niż kiedykolwiek potrzebujemy solidarności społecznej, jedności władzy i ludzi, szczerego patriotyzmu i poczucia dumy z historii kraju i jego osiągnięć. To jest gwarancja przyszłości Białorusi.

„Konieczne jest aktywne pielęgnowanie pozytywnego obrazu historii narodowej, dążenie do tego, aby stała się ona własnością każdej białoruskiej rodziny, każdego Białorusina. Zadanie jest wielkoskalowe i praktycznie nie da się go rozwiązać tylko wysiłkiem konieczne jest aktywne uczestnictwo w tych pracach wszystkich struktur społeczeństwa obywatelskiego, poszukiwanie nieformalnych sposobów podtrzymywania komunikacji pokoleń, transfer doświadczeń historycznych. A oto ogromne pole działania dla parlamentarzystów, którzy mogą pomóc w nawróceniu różnych obywatelskich inicjatywy w rzeczywiste czyny na rzecz Białorusi - zaznaczył prelegent.

Władimir Andreichenko podkreślił, że wydarzenia, które odbywają się w kraju w kontekście Roku Jedności Narodowej i 80. rocznicy wybuchu Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, dają do tego duże możliwości.

„Jest całkiem oczywiste, że pojawiła się potrzeba ukształtowania obiektywnej narodowej polityki historycznej, której rdzeniem jest idea zjednoczenia i stworzenia. Jestem przekonany, że nasze przesłuchania parlamentarne staną się jednym z konkretnych kroków w rozwiązaniu tego problemu. - zakończył.

Podczas wysłuchań zostaną omówione międzynarodowe i geopolityczne konsekwencje zjednoczenia Białorusi, historia i stan aktualny stosunków białorusko-polskich, prawne utrwalenie podstaw działań państwa na rzecz zachowania dziedzictwa historycznego oraz inne zagadnienia.

Wśród uczestników są przedstawiciele Ministerstwa Sprawiedliwości, Akademii Zarządzania Prezydenta Białorusi, Narodowej Akademii Nauk, Białoruskiego Instytutu Studiów Strategicznych, Białoruskiego Naukowego Instytutu Dokumentacji i Archiwów, organizacji naukowych i szkolnictwa wyższego.


----------------


Białoruś nie zrewiduje historii, nie gloryfikuje nazistów i nie usprawiedliwia ekstremizmu - Andreichenko


Nie będzie rewizji historii, gloryfikacji nazistów i usprawiedliwienia ekstremizmu na Białorusi. Stwierdził to przewodniczący Izby Reprezentantów Władimir Andreiczenko podczas przesłuchań parlamentarnych „Integralność terytorialna i jedność narodowa Białorusi. Historyczne i prawne aspekty zjednoczenia ziem Zachodniej Białorusi w ramach BSRR” - dowiedziała się BelTA.

„Białoruś wyłoniła się jako silne, niezależne państwo właśnie dzięki temu, że u podstaw kursu politycznego zaproponowanego przez Prezydenta leżały idee ciągłości historycznej i sprawiedliwości społecznej. Zachowawszy wszystko, co odziedziczyliśmy po poprzednich epokach historycznych, znacznie zwiększyliśmy potencjał gospodarczy, technologiczny i intelektualny. Dziś Republika Białorusi jest rozwiniętym państwem europejskim, które potrafi się bronić. A obecne przesłuchania parlamentarne są wyraźnym sygnałem dla wszystkich, którzy lubią spekulować na temat historii "- powiedział Vladimir Andreichenko.

" Są granice, których nikomu nie wolno przekraczać., gloryfikacja nazistów i ich wspólników, nie będzie żadnego usprawiedliwienia dla ekstremizmu na Białorusi. To jest nasze pryncypialne, twarde stanowisko. "

Posłowie podjęli już szereg kroków w tym kierunku, przede wszystkim w sferze legislacyjnej.

„Ważne jest, aby kontynuować tę pracę, wyjaśniając ludziom znaczenie innowacji legislacyjnych mających na celu ochronę naszego społeczeństwa i państwa przed siłami destrukcyjnymi i zewnętrzną ingerencją. To samo pryncypialne stanowisko należy zająć w dyskusjach prowadzonych na międzynarodowych platformach parlamentarnych. Konieczne jest pełne wykorzystanie narzędzi dyplomacji parlamentarnej, stanowczo broniącej interesów narodowych kraju. Jednocześnie w żadnym wypadku nie powinniśmy utożsamiać poszczególnych polityków i sił politycznych z całymi krajami i narodami. Naszym zadaniem nie jest stworzenie obrazu wroga, ale obrona prawdy historycznej - podkreślił Vladimir Andreichenko.

W naszej historii jest wiele przykładów, które jednoczą narody i są przedmiotem wspólnej dumy. „Jestem głęboko przekonany, że powinniśmy je wysunąć na pierwszy plan, odwołując się do przeszłości” - powiedział przewodniczący Izby Reprezentantów.

„Takich przykładów w białorusko-polskiej historii jest wiele. Od pierwszych dni wojny wielu Białorusinów ramię w ramię z Polakami walczyło z faszystowskimi najeźdźcami. W 1943 r. na białoruskich ziemiach chrzest bojowy przyjęła 1. polska Dywizja Piechoty im. Tadeusza Kościuszki. Na pamiątkę tego wydarzenia w pobliżu wsi Lenino w obwodzie mohylewskim wzniesiono majestatyczny pomnik poświęcony polsko-sowieckiemu bractwu wojskowemu. W ramach radzieckich jednostek wojskowych i Wojska Polskiego Białorusini i Polacy wspólnie przeszli trudne drogi wojny, wyzwolili Białoruś, Polskę i szturmowali Berlin. A w latach powojennych byliśmy zawsze połączone silnymi więzami przemysłowymi, edukacyjnymi, kulturowymi. To wszystko przykłady, na których wychowało się więcej niż jedno pokolenie Białorusinów i Polaków ”.

Vladimir Andreichenko jest przekonany, że na tym tle próby nadmuchania tzw. Kwestii polskiej w naszym kraju wyglądają szczególnie śmiesznie. „Białorusini, Rosjanie, Polacy, Żydzi, Ukraińcy, Litwini od niepamiętnych czasów mieszkali na tej ziemi jak w wielkiej rodzinie, która nie dzieli swoich dzieci na krewnych i przybrane dzieci. I z tego punktu widzenia wszyscy są Białorusinami”- stwierdził.

Vladimir Andreichenko jest przekonany, że na tym tle próby nadmuchania tzw. kwestii polskiej w naszym kraju wyglądają szczególnie absurdalnie. „Białorusini, Rosjanie, Polacy, Żydzi, Ukraińcy, Litwini od niepamiętnych czasów mieszkali na tej ziemi jak w wielkiej rodzinie, która nie dzieli swoich dzieci na krewnych i  przybrane dzieci. I z tego punktu widzenia wszyscy są Białorusinami” stwierdził.

Podczas wysłuchań zostaną omówione międzynarodowe i geopolityczne konsekwencje zjednoczenia Białorusi, historia i nowoczesność stosunków białorusko-polskich, sposoby legislacyjnego utrwalenia podstaw działań państwa na rzecz zachowania dziedzictwa historycznego oraz inne zagadnienia.

Wśród uczestników są przedstawiciele Ministerstwa Sprawiedliwości, Akademii Zarządzania Prezydenta Białorusi, Narodowej Akademii Nauk, Białoruskiego Instytutu Studiów Strategicznych, Białoruskiego Naukowego Instytutu Dokumentacji i Archiwów, organizacji naukowych i szkolnictwa wyższego.





https://www.belta.by/society/view/objedinenie-zapadnoj-belarusi-s-bssr-imeet-ogromnoe-istoricheskoe-znachenie-deputat-439381-2021/?fbclid=IwAR38cf0UMuvk1tCU6o54rSB77cfjrmTjZhiHHhYZjjjRQP56LDe2zo-U23A

https://www.belta.by/society/view/v-belarusi-ne-budet-peresmotra-istorii-geroizatsii-natsistov-i-opravdanija-ekstremizma-andrejchenko-439334-2021/

https://www.belta.by/society/view/andrejchenko-my-nikomu-ne-ugrozhaem-edinstvennoe-nashe-stremlenie-sohranit-nezavisimost-belarusi-439335-2021/



Grecka Wielkanoc

 





Botides to jedno z obchodów wielkanocnych na Korfu, które odbywa się w dniu „Wczesnego Zmartwychwstania”, podczas którego Korfioci rzucają dużymi glinianymi garnkami (Botides - Corfu Easter Pot Throwing) i rozbijają je o chodnik ulicy.
Zgodnie z tradycją o godzinie 12:00 w Wielką Sobotę Corfiotes, którzy udekorowali swoje okna czerwonymi kwiatami i odznakami, rzucają tymi ceramicznymi doniczkami czerwonymi wstążkami. Zwyczaj sztucznego „trzęsienia ziemi” odtwarza trzęsienie ziemi, które nastąpiło po zmartwychwstaniu Chrystusa. Grzmiące uderzenia tworzą atmosferę pobożności i triumfu, ukazując zwycięstwo życia nad śmiercią.
Dziś mieszkańcy Korfu zachowują zwyczaj wypędzania złych duchów przez zrzucanie garnków z balkonów. To sposób na zakończenie zimowego spoczynku i uczczenie odrodzenia natury!



Jak w każdą Wielką Sobotę rano grecka wyspa  Korfu  została ponownie wypełniona przez mieszkańców i turystów, którzy przybyli, aby wziąć udział w tradycji „Botides”, która odbywa się na placu Spianada.




Zgodnie z tradycją o godzinie 12:00 w sobotę Corfiots, którzy ozdobili okna czerwonymi kwiatami i naszywkami, rzucają ogromne gliniane doniczki z czerwonymi wstążkami. Zwyczaj sztucznego „trzęsienia ziemi” odtwarza trzęsienie ziemi, które nastąpiło po zmartwychwstaniu Chrystusa. Grzmiące uderzenia tworzą atmosferę pobożności i triumfu, ukazując zwycięstwo życia nad śmiercią.




Krótko po godzinie 11:00, zaraz po litanii poświęconej relikwiom św. Spyridona, rozpoczął się najpopularniejszy zwyczaj wielkanocny na Korfu. Corfiots ciskali dziesiątkami glinianych garnków wypełnionych wodą z okien i balkonów, rozbijając się hałaśliwie na ulicach poniżej. Wciągającą atmosferę potęgowały huczące wystrzały ze Starego Fortu w mieście, a także muzyka grana przez filharmoniczne zespoły i oklaski setek turystów i mieszkańców, którzy przybyli na uroczystość.






https://mailchi.mp/hellenicamerican.cc/4vv9ek0at3-13363894?fbclid=IwAR3rgpp9dNAnan4MsZSj-g0xU8VV_r4N1aFkvMYMEMKZRS4TMhIIshQYCl4

https://greekreporter.com/2016/04/30/botides-corfu-unique-holy-saturday-tradition/




czwartek, 29 kwietnia 2021

Bachus

 

Facet z kielichem.



Patrzysz się, a nie widzisz.


tu będzie tekst

ale może do tego czasu się domyślisz, Czytelniku?


Przed lekturą lepiej byłoby zapoznać się z tekstami wyszczególnionymi po prawej stronie

Tekst poniższy - dla osób pełnoletnich.

NIE TYLKO DLATEGO, ŻE BĘDĘ BRZYDKO SIĘ WYRAŻAŁ

Zwracam uwagę, że w tekście będą często generalizował - należy o tym pamiętać.


na razie szkic:



Pogarda jest nieodzownym składnikiem ubeckiego szkolenia.

Bez wykształcenia pogardy do ludzi – np. wykazania, że "ludzie są głupi" ubecy nie byliby tak skuteczni.


Tak myślę..


No, więc adepci zbójeckiego rzemiosła przechodzą szkolenie, które zaczyna się od zaszczepienia pogardy właśnie.

Za bardzo nie chciałbym omawiać tych technik, na pewno jednak istnieją i są spisane wraz z innymi "receptami" w takiej księdze, co się nazywa: 

"Traktat o rabowaniu głupków".


Tytuł oczywiście jest hipotetyczny, zaś jego nieco archaiczny styl mówi nam o starożytności tych technik - to co bowiem doświadczam od kilku lat, stwierdzam, że na pewno było stosowane na Prusach i słowiańskich Wendach podczas podbojów krzyżackich, co wynika z porównania do dość oszczędnych opisów jakie można znaleźć w książkach...

A skoro krzyżacy tylko kontynuowali zbójecką epopeję wg moich założeń co do Wędrującej Cywilizacji Śmierci, no więc geneza musi być dość starożytna...

O tym, że ta księga istnieje mówią nam np. neologizmy, które są zrozumiałe tylko dla wtajemniczonych.




Takim neologizmem może być stwierdzenie "wspólna świadomość narodowa".

Nie, to nie to samo co "świadomość narodowa".


Termin "świadomość narodowa" sam w sobie jakby się definiuje jako coś wspólnego, bo odnosi się do jakiejś społeczności, zbiorowości ludzkiej, w związku z czym nie ma potrzeby precyzowania, że jest to "wspólna" świadomość jakiejś grupy ludzi. To się rozumie samo przez się.

Ale już w podręczniku dla zbójów - o, to co innego!

Termin "wspólna świadomość narodowa" związany jest z techniką łączenia podbijanej społeczności z własną społecznością.

Ten termin dotyczy więc co najmniej dwóch różnych "świadomości narodowych" - własnej i obcej.

W Polsce stosuje się to poprzez uporczywe powtarzanie w przestrzeni medialnej, głównie w internecie (przede wszystkim fora) pozytywów o niemcach lub Niemczech.

I to najczęściej w sposób zawoalowany z całkowitym pominięciem negatywów i kontekstu historycznego - kulturowego, społecznego i politycznego.

Na przykład prezentuje się różne widokówki z okresu zaborów i cmoka w zachwycie nad tym, jak wtedy było ładnie, jak porządnie, elegancko i w ogóle komu to przeszkadzało, ach, żeby znowu tak było...

Społeczeństwo jest w ten sposób atakowane - i to głównie młodzież, która jest uważana za najbardziej podatną na manipulacje -  i z czasem ludzie otoczeni zewsząd takim przekazem zaczynają bronić prusaczyzny czy niemczyzny.

Zaczynają prezentować stanowisko przyjazne np. hitlerowcom (ale nazywanych Niemcami), a czasem wręcz wrogo odnoszą się do polskiej kultury czy norm.

Piętnują np. powojenne decyzje odnośnie burzenia rozbierania poniemieckich cmentarzy.

Tu można podać wiele innych przykładów - albo po prostu polecić lekturę mojego bloga...

Powstaje dziwaczna hybryda często nawzajem wykluczających się przekonań, które są tylko  i wyłącznie efektem masowego prania mózgu (metoda nawyków) poprzez drastyczne wyeliminowanie z obiegu treści patriotycznych krytycznych itd., a zastąpienie ich własną wizją historii.


To się właśnie nazywa posiadać "wspólną świadomość narodową".


Jest wspólna Polakom i Niemcom. 

Trochę tego i trochę tamtego, a w efekcie - mamy kosmopolitę, który nie broni własnych interesów i jest mu to obojętne, że ktoś pasożytuje na jego pracy, a nawet broni pasożyta przed "ksenofobią" czy inną "nietolerancją".

Ludzie z czymś takim nawet stosują te same zwroty, jakie niemieccy trolle przepisują z podręcznika i namiętnie stosują w sieci, wycyzelowane pod każdym kątem, jak ten słynny zwrot, który ma zamaskować reklamę, o którym też pisałem:

"A dlaczego nie spróbujesz [tego niemieckiego pióra]? Jest takie śmakie owakie i ma zielony kolor."


czy też zwrot typu "Historia nie jest zero-jedynkowa, i nie upolityczniajmy jej." itd itd...




Pruski troll wzywany na wojnę - już nie przez internet...



Ubecki podręcznik  "...o rabowaniu głupków" szczegółowo omawia najróżniejsze techniki oraz zawiera całą masę recept i zwrotów jakie należy stosować wobec głupków, alby ich okraść.





Np. protestantyzm - też już o tym pisałem, że wprowadzono go, by oszczędzić wyrzeczeń tym co udają chrześcijan - po  prostu, żeby ułatwić tym imitatorom życie.


Porównaj też:

Frank Kmietowicz - “Kiedy Kraków był Trzecim Rzymem”

Ze szczególną nienawiścią do cyrylo-metodianizmu odnosił się kler niemiecki. Złożyło się na to kilka powodów:
1. Walka z konkurencja.- Hierarchia niemiecka twierdziła, że Karol Wielki zostawił jej cały wschód, w którym miała ustanowić swoje władztwo. Tymczasem bracia sołuńscy wydarli im obszary na Morawach.

Charakterystyczne, że okładając batem Metodego na synodzie biskupów w 870 roku, Hermanrich, biskup Passau, nie oskarżał go za wprowadzenie języka słowiańskiego do liturgii, ale pozbawienie hierarchii niemieckiej dochodów, jakie dawały obszary słowiańskie.


Inny przykład na "wspólną świadomość narodową" to pochowanie na Powąskach byłego szefa SB czy innych zbrodniarzy.

Historyk KUL prof. Mieczysław Ryba:

>> To nie jest tak, że należy obniżać powagę śmierci czy względny szacunek do jakiegoś człowieka. Ale mówmy tu o pewnej manifestacji, która temu towarzyszy. Wiemy, że Powązki są dla Polaków pewnym symbolem. Oczywiście, że już teraz są one zbrukane, bo leży tam wielu zbrodniarzy komunistycznych, ale żyjemy w III RP i państwie wolnym. Państwo powinno móc wskazywać, kogo honorujemy i pokazujemy jako przykład, a kogo honorować nie wypada. To minimum, jakiego powinniśmy żądać – mówi portalowi tvp.info Mieczysław Ryba.

Historyk ocenia, że problemem nie jest sam pogrzeb Władysława Ciastonia na warszawskich Powązkach Wojskowych, [...] – Chodzi raczej o nas wszystkich, a przede wszystkim o młodzież i to, co wskazujemy im jako wzorzec do naśladowania – podkreśla.

[…] obecnie obserwujemy „kompletny relatywizm, gdzie z jednej strony Powązek chowamy z czcią szczątki żołnierzy niezłomnych, którzy byli wrzuceni do bezimiennego dołu, a z drugiej mamy tych odpowiedzialnych za zbrodnie systemu”.  <<


https://www.tvp.info/54370105/wladyslaw-ciaston-pochowany-na-powazkach-warszawa-tlumaczy-historyk-mieczyslaw-ryba-komentuje



Generalnie ludzie uważają za prawdę to, co sądzi pewna liczba ludzi - im więcej ludzi sądzi podobnie, tym większe założenie, że to najprawdziwsza prawda.

Im większa liczba osób uważa coś za prawdę, tym bardziej ludzie są skłonni uważać to coś za prawdę.

Jeśli jakąś prawdę powie jeden człowiek i jest to np. fakt dotychczas nieznany - ludzie są sceptycznie do tego nastawieni.





Taddeo di Bartolo, Annunciazione, 1403  - albo ......     Uwodzenie Ewy, czyli...      



KOCHANKOWIE



Kochankowie  albo.....  Adam i Ewa




Wygląda więc na to, że prawda - zdolność oceniania rzeczywistości - jest jak demokracja.

O tym, co jest prawdą, a co nie - decyduje większość - lub ci, którzy potrafią większość otoczenia przekonać do tego, że to co proponują jest prawdą.


Ludzie są po szyję unurzani w fikcji. 



On cały czas komunikuje swoją obecność.


---------------------

Np. celebryci i ich akcja wylewania sobie wiadra wody na łeb.
Jak np. ten pan, co się namalował z czerwonymi oczami i antenką na głowie - Bill Gates...
Najwyraźniej za moją uwagą pani Gates'owa poszła z tym rysunkiem do psychiatry, no i proszę .. już po małżeństwie!

---------------------

też "przewidywanie przyszłości" - wystarczy znaleźć jakąś cechę i nadać jej opinię demoniczności albo cechę "zła" - albo odwrotnie - cechę boskości.

Tylko dlaczego mesjasz albo kto w polskich "przepowiedniach" jest "uduchowionym nauczycielem" albo guru - gdzie epitety te mają już wyrobiony określony kontekst - "nawiedzony" kolo co mówi specyficznym dostojnym tonem - jak w jakiejś "przepowiedni" właśnie

Postać kroczącą po omacku można opisać w na wiele sposobów np.:

"nagle z ciemności wyłania się postać - w białej powłóczystej szacie - ręce ma wyciągnięte przed sobą,  porusza się bezgłośnie, niemal płynie w powietrzu, jakby nie dotykała stopami ziemi!"

albo

"w ciemnościach zauważyłem postać - ręce wyciągnięte przed siebie, jakby bała się, że wpadnie na coś i sprawdzała po omacku powietrze przed sobą, szła boso i miękki dywan całkowicie tłumił jej kroki - długa biała koszula nocna niemal zakrywała stopy, tak iż wydawało się, że sunie w powietrzu".

prawda? 


można napisać:
 
"natenczas, gdy prorok schodził z gór, jezioro wystąpiło z brzegów  i zatopiło wiarołomne miasto - to kara boska i znak, że prorok cośtam cośtam"

"akurat gdy ten człowiek zbliżał się do miasta, nastąpiło osunięcie zbocza do górskiego jeziora nad którym ono leżało - powstała na jeziorze fala była tak wielka, że woda całkowicie zalała miasto. W wyniku katastrofy zginęli wszyscy mieszkańcy - ponad 2 tysiące osób.
Okazało się, że zbocze zbudowane było z wapieni i skał krzemionkowych, poprzekładanych łupkami - co sprzyjało powstaniu stref ześlizgu - i osunięciu do wody."

itd.







----------------


Nanoboty - to raczej nie jest przypadek, że prezydent Wenezueli? zmarł na raka odbytu - jak wiemy, nie raz podnosiłem na blogu o zamiłowanie służb specjalnych do seksu analnego, należy więc sądzić, że śmierć ta  i ten rodzaj choroby był umotywowany chęcią szyderstwa -

"Co prawda nie poddał się nam, ale i tak na końcu żeśmy go wy....ali" 


To też świadczy o tym, że lek na raka może istnieć - tym "lekiem" są nanoboty.

Biznes farmaceutyczny jest najbardziej dochodowym biznesem na świecie - to jest "lepsze" niż ropa i gaz.










Czasami będąc w empiku zaglądam na półkę z prasą dla młodszych i sprawdzam, co tam w naszych czasach proponuje się dzieciom. Jest na przykład pismo Kosmos - to co oglądałem miało świetną - mimo, że nowoczesną - szatę graficzną, treść trudno mi ocenić, inne publikacje z reguły mają koszmarną szatę graficzną, jakby dziecko rysowało - niby w porządku, ale jednak...  jednak te kilka pism z lat PRL-u jak Płomyczek, Świerszczyk czy jakieś książki dla dzieci - one miały z reguły ilustracje na wysokim poziomie i co ważne - miały charakter artystyczny  - stwierdzam to jednak dopiero po latach, kiedy też inaczej odbieram dajmy na to rysunki z jaskini Lascaux - kiedyś wydawały mi się bardzo prymitywne, teraz widzę w tym sztukę - przejaw oryginalnego i indywidualnego stylu, którego dzisiaj tak często brakuje. 

Wracając do tematu - będąc ostatnio w empiku zauważyłem nową wersję owego czasopisma Świerszczyk - oczywiście w środku była jakaś łamigłówka dla dzieci - okraszona rysunkiem łosia przebranego za rudego kota, siedzącego na drzewie... Łoś schowany za maską kota...
Więc znowu powtarza się ten sam motyw co opisywałem w Morfeuszu....


Ten kot może też wywodzić się od sowy uszatej - która w kulturze i sztuce Azji Centralnej (jestem w  trakcie lektury), a także Grecji czy Rzymu prawdopodobnie przedstawiana była jako gryf, a potem po prostu jako sowa - "symbol mądrości" - to zapewne on sam ukuł ten termin, bo ta sowa nawiązuje także do jego osoby. Ciągle o sobie... Sowa to ptak Ateny, która "urodziła" się z kolana Zeusa - o tym kolanie jeszcze będzie mowa, nawiązuje to do przedstawień opętanych - w średniowiecznych foliałach  diabły z dorysowanymi twarzami na brzuchu lub kroczu. 

Łoś jako symbol  - podobnie jak krowa, czy wół czy osioł w malarstwie i nie tylko - ciągle powtarza ten sam odzwierzęcy pysk - podobny też u nietoperza o nazwie: Młotogłów wielkogłowy.

To są przejawy JEGO obecności - Mitra zabijający byka, Europa porwana przez byka itd itd... ten sam temat, te same kalambury, te same symbole nieustannie przewijają się we współczesnym internecie, reklamie, muzyce rozrywkowej i poważnej, filmach, książkach, prasie - nawet dla dzieci - na zmianę z rudym bądź czarnym brodaczem często w pozie Bahometa, często z figlarnym szyderczym spojrzeniem... cytaty, aluzje.

Kiedyś czekając u dentysty zwróciłem uwagę na kolorowanki(?) dla dzieci, tam też coś takiego było, jak znajdę fotkę, to może uzupełnię.

Jest wszędzie - jak wirus. Przemieszcza się od człowieka do człowieka i kreuje świat w którym żyjemy, nasyca swoimi treściami. Treściami - głównie o sobie.




Inny rodzaj szyderstwa:


Przychodzi dziewczyna do pewnego człowieka.

Klęka przed nim. 
On wyjmuje coś zza pazuchy.
Unosi to nieznacznie do góry, pokazuje jej i mówi, że: TO JEST CIAŁO.
A następnie to CIAŁO wkłada jej do ust.
Całe to spotkanie kończy się tym, że ona przełyka - białe ciało. 

Za czym to wygląda?

No, na pewno nie wygląda to jak synchroniczne wypinanie dupy.


Oni coś robią i on do niej mówi tak, jakby umawiał się nią, że "my tu teraz będziemy coś udawać..."
Tylko co oni udają??

Ludzie udają wiele rzeczy.
Może gdyby mniej udawali lub wcale zaprzestali udawać coś przed sobą, to życie na ziemi byłoby łatwiejsze...


Myślą, że wiedzą, co udają, a tymczasem, symulują jeszcze co innego...

W ogóle o tym nie wiedzą - to konsekwencje opierania się na zdaniu innych.

To wszystko jest na waszych oczach - patrzycie się, a nie widzicie.
No, może ktoś to zobaczył, bo od pewnego czasu klękania już nie ma...

Metoda polega na podsuwaniu gotowych  - i fałszywych - rozwiązań lub definicji.
Nikt się nie zastanawia.

Gotowość "rozwiązania" (szczególnie, jeśli staje się popularne w społeczeństwie - poprzez kłamców oszustów rozpowszechniane np. w telewizji)  jest na tyle atrakcyjna, że "rozwiązanie" jest bez zastrzeżeń przyjmowane i w konsekwencji traktowane jak własne zdanie.

"Postfaszystowskie państwo ( co potajemnie porywa i morduje ludzi ) to prawdziwa dama, a satrapa na wschodzie  - to ludojad"

Jakie to proste...



[większy opis]


Kim jest facet z kielichem?




wg Michała Anioła



Facet z kielichem też jest symbolem - tylko kogo?




Tak więc "bóg" wali wszystkich po równo - jednych w usta, a tych drugich - w to drugie...





Tych dwóch łotrów na krzyżu - czyż nie są oni ustawieni antytetycznie? Gdyby zamiast nich dać lwy, gepardy, delfiny albo gryfy - mielibyśmy czytelny przekaz artystyczny, bardzo popularny w antyku.

Prawda?



"Grobowiec Lampartów" w Monterozzi




Lwia Brama w Mykenach





Tzw. herb wielki miasta Gdańska




Jak to możliwe, że ON wisiał akurat pomiędzy nimi, a nie na przykład - na czele?? 
Jako pierwszy.

Hę?

Przypominam, że kania woła po polsku! A nie po aramejsku...


I co? Myślisz, że coś wiesz? 

No właśnie - nie wiesz, tylko myślisz, że wiesz...

To się ciągle powtarza - ta sama historia nieustannie przewija się w książkach i filmach ( Morfeusz...) i jak się okazuje - nawet życie (ukrzyżowanie łotrów i uzurpatora do władzy)  powtarza ikoniczne przedstawienie artystyczne.


A może ten namiestnik, czy też setnik, co nadzorował kaźń, to był jakiś domorosły artysta i tak se specjalnie wymyślił...


"Tego pana do środka, a tych dwóch po bokach.

  Nie nie, bardziej w prawo. 
  Jeszcze trochę.

  O, tak!

  No, teraz będzie ładnie..."



Hę?


Ciekawe, czy w podręczniku "...o rabowaniu głupków" jest coś na temat Bachusa?
A wy jak myślicie?


Szyderstwa w Auschwitz:










cały - znowu generalizuję, uogólniam -  ludzki światopogląd, bierze się od niego

każdy (de facto nie sprawdzałem wszystkich, ale to co znam...) kraj jest przez niego obsrany, dlatego każdy nosi widomy tego znak

choć o tym nikt postronny nie wie

---

w PRL-u władze alarmowały o amerykańskiej stonce - czyli "imperialistycznym sabotażu"

w tych czasach uczono ludzi postrzegać rzeczywistość w krzywym zwierciadle - WAŻNE RZECZY trywializowano, aby zebrać tego owoce w latach 80-tych 90 tych i dzisiaj.

i tak sabotaż - niegdyś wpisany do konstytucji - groziło za niego kara - stał się ośmieszony i zlekceważony - to pomagało im oduczyć ludzi czujności i wrażliwości na ważne sprawy


stosunkowo niedawno widziałem w jakiś wiadomościach taką rzecz:
najpierw fragment filmu Barei - scena w barze z łyżkami na łańcuchu - a zaraz potem komentarz redaktorki - "tak było kiedyś" - że niby tak było w Prl....co jest oczywiście nieprawdą; no i tam dalej coś porównywała do naszych czasów.

Moim zdaniem to było celowe - to element zasłaniania rzeczywistości - wprowadzanie masy kłamstw i półprawd wywołuje chaos informacyjny i ludzie ostatecznie nie wiedzą co się wokół nich dzieje 

Też jest to pewne jakby oczerniania czasów PRL - aby wmawiać ludziom, że kiedyś było jeszcze gorzej niż teraz.

To jest uogólnienie, bo PRL miał swoje liczne wady, pytanie tylko czy to co mamy dzisiaj jest tym  - czego się spodziewaliśmy i czego chcieliśmy


Bądźcie zadowoleni, z tego co macie - nie wprost mówią nam redaktorzy.

Czy chcieliśmy niskiej jakości zachodniej muzyki?
My nie, ale ci co dorastali w tamtych czasach - dla nich taka muzyka to wspomnienia z miłego dzieciństwa..

Czy chcieliśmy, by premier Polski na oficjalnym spotkaniu w Polsce dukał po angielsku?
Ja na pewno nie.

Czy chcieliśmy, by w radio RFN FM redaktorzy szyderczo opluwali Polaków?
Ja na pewno nie.


Czy chcieliśmy, by atakowano nas na każdym kroku i próbowano naciągać na telefonię czy inny produkt - kluczowe słowo to: naciągać.
Ja nie lubię, jak ktoś próbuje na mnie swoich handlowych manipulacji.

Czy tego chcieliśmy, by nas nie szanowano na każdym kroku?
Ja na pewno nie.

By nas okradano i transferowano miliardy za granicę?





Ludzie nie tylko podzieleni są na różne nacje, ale nawet na różne duże związki wyznaniowe - gdzie jak wiemy niektóre te związki uważają siebie nawzajem "za wcielone diabelstwo" - teraz mamy internet i błyskawiczny dostęp do wielu informacji więc możemy sobie porównać różne rzeczy


Zauważcie jednak - mesjasz u chrześcijan ma pewne cechy - i podobne cechy ma postać dajala w tradycji islamskiej, i na odwrót - mahdi islamski postrzegany jest przez chrześcijan jako szatan.


Obydwie te nacje uważają, że racja stoi po ich stronie.

To jest klasyczna gra na zderzenie - ktoś najpierw podzielił ludzi na różne odłamy, a potem te odłamy napuszcza na siebie nawzajem, by się zwalczały.

On czasami pomaga tym,  czasami  tamtym, ale generalnie pomaga swojej własnej sitwie


Jeśli pomiędzy grupami nacjami nie ma powodów do konfliktów - to on je stwarza - przejmuje dajmy na to kontrolę nad Stalinem. Trzyma narody w permanentnym napięciu.


Np. jego sitwa na zachodzie twierdzi, że ktoś jak nie jest rzymianinem, albo chrześcijaninem, albo kimś jeszcze, albo demokratą - to trzeba go nawrócić - co z reguły oznacza napaść i bezwzględną rzeź.

Jeżeli przeciwnik jest zbyt duży, to dzieli go na mniejsze państwa - tworzy mniejsze związki czy sitewki, a od XIX w ruchy nacjonalistyczne - i tak Słowianie są podzieleni na różne państwa.


Największym obecnie dla niego przeciwnikiem jest Naród rosyjski.


Zaznaczam: naród.

Kwestia władz z definicji jest sporna, ponieważ on może opętywać ludzi.


[i tu teorie spiskowe o chemtrails znajdują uzasadnienie - kiedyś należało się wystrzegać trolii i niczego będąc u nich nie spożywać, dzisiaj zachodzi rozpylanie z powietrza - patrz też: kapanie do nosa w Akademii P. Kleksa]


 

 

Różne dziwne rzeczy dzieją się na waszych oczach, a wy często nawet tego nie widzicie.

Myślę, że każdy dorosły człowiek widział film Faraon, albo czytał książkę - skojarzenie Żuka z Egiptem jest dosyć oczywiste - ale dlaczego akurat dziewczyna o takim nazwisku tam umiera? Dlaczego jej chłopak kręci film, kiedy z nią rozmawia krótko przed śmiercią - nawet ludzie u mnie w pracy przychodzili i mówili - czy ty nie sądzisz, że to wszystko jakieś dziwne jest?? On się w ogóle nie tym przejmuje, powiedziałbym nawet jest, że jest podekscytowany całą sytuacją - niczym sławą... 

Zapytacie:  a po co ktoś miałby coś takiego robić???


Czyż nie widzieliście transparentów: to jest wojna ?



Służby, żeby się wyłgać, dorabiają mi gębę obsesjonata i tak tłumaczą mnie w rozmowie z ludźmi - to pułapka, bo oni wiedzą jak ludzie funkcjonują - ludzie reagują lękiem na samą myśl, że:

mogliby się mylić i ktoś by ich nazwał głupcem

To co mówię podważa ich sposób myślenia i ich wiedzę o świecie - "to znaczy, że my jesteśmy głupii!!"

Zamiast tego lepiej uznać, że się Synakowi coś w głowie pokręciło.

Jak to jest, że sprawy ważne sprowadza się do mianownika obsesja, albo asperger?

Więc politycy w Sejmie - co calutki dzień uprawiają szranki i konkury - mają obsesję?

Albo aspergera??


Czy ubecy, którzy nękają mnie 9 lat, a od jakiś 5 lat łażą za mną niemal dzień w dzień - nie mają przypadkiem jakiejś obsesji??



Proste zadanie - test - na racjonalność.



Duchy istnieją czy nie?




Szybko odpowiedz:  TAK  czy  NIE ?






Jeżeli uważasz, że istnieją to jesteś nieracjonalny. 

Przestań więc mądrzyć się  i tonem mentora pouczać innych.


Ty jednak pewnie wykręcisz się twierdząc, że są rzeczy niezbadane itd itp...

Skoro tak, to dlaczego o nieznajomym sądzisz, że ma obsesję?


Przecież go nie znasz.


Czy jak ktoś będzie nieśmiały wobec dziewcząt, a do tego biedny i będzie się wstydził tego, że nosi podkasane spodnie po starszym bracie - to nazwiesz go homoseksualistą??

Homoseksualiści to ci, którzy okazują seksualne zainteresowanie osobom tej samej płci - a nie osoby nieśmiałe i zaniedbane.

Nie możesz tak o nim mówić - to nie racjonalne.

"Ale może on taki jest, tylko ja tego nie widziałem, bo on się z tym kryje"

No i znowu - nie widziałeś, nie wiesz, ale zakładasz - i to ma być racjonalność??

Może być dziesiątki powodów, dla których ktoś sprawia wrażenie takiego czy innego.


Co ty tak naprawdę wiesz?

Nic - ty tylko myślisz, że wiesz.


Co to znaczy, że się wykręcisz? To znaczy, że nie interesuje cię prawda, tylko opinia innych ludzi o tobie. Będziesz szukał odpowiedzi nie dla siebie, tylko po to, by zaspokoić oczekiwania innych.

Nie o to mi chodzi.


Ja nie potrzebuję twojej odpowiedzi - to twoja sprawa w co wierzysz i jaki masz światopogląd.

Ty nie mi odpowiadasz, tylko sobie odpowiadasz. To o ciebie chodzi, a nie o to, bym ja rację miał w  kwestii twojej osoby, to tobie jest to potrzebne, nie mi - a potem potrzebne jest to całemu społeczeństwu, bo społeczeństwo musi żyć w racjonalności.


Jeżeli uważasz, że duchy nie istnieją - to jak wytłumaczysz fakt, że duchy mówią jasnowidzowi, gdzie leżą ich ciała?

Daj racjonalną odpowiedź.



Chcesz test pomocniczy?


A jak to się stało, że TW Bolek trafiał odpowiednie sumy w totka, akurat wtedy, gdy potrzebował pieniędzy??


Duchy mu podpowiedziały??


Czy służby przyznają się kiedykolwiek, że tak naprawdę działają w interesie obcego państwa??

To byłoby nieracjonalne ze strony obcego wywiadu, żeby się przyznawał, prawda?


Ktoś mi powiedział, że służby na całym świecie są takie same, że niby oni wszyscy są gotowi maltretować swojego krajana - bo wszystkie służby to tak naprawdę mafia, która skrywa się za parawanem państwa i oni wszyscy tak robią.


Gówno mnie obchodzi takie tłumaczenie.


Jak ktoś twierdzi, że się mylę, niech obali tezy zawarte w Werwolfie i na blogu, a nie pitoli mi o obsesji.


ABW od 10 lat nie potrafi tej tezy obalić - ani jeden mądrala nie usiadł i nie napisał - "tu się pan Synak myli, bo.... tu pan Synak się pomylił, bo..... " 

NIKT TEGO NIE ZROBIŁ PRZEZ 10 LAT.




Nie mówiąc  o tych sprawach publicznie narażacie przyszłe pokolenia na życie w niewiedzy nieświadomości - tak jak i wy żyliście albo żyjecie...


Narażacie ich na ataki jakich wy doświadczacie, doświadczyliście.



tekst jest nadal nie skończony, brakuje mi tu jeszcze kilku wątków





https://pl.wikipedia.org/wiki/M%C5%82otog%C5%82%C3%B3w_wielkog%C5%82owy

https://it.wikipedia.org/wiki/Tomba_dei_Leopardi#/media/File:Tarquinia_Tomb_of_the_Leopards.jpg


https://maciejsynak.blogspot.com/2021/06/wszedzie-wyaza.html

https://maciejsynak.blogspot.com/2020/04/sekcja-archeologii-sredniowiecza-knsa-uj.html

https://maciejsynak.blogspot.com/p/krakow-iii-rzymem.html




wtorek, 27 kwietnia 2021

Zagrożenia w dziedzinie SI

 

- Sztuczna inteligencja to właściwie nie tylko uczenie maszynowe, jest też kierunek systemów ekspertowych. Jaka jest różnica? Powiedzmy, że zapytaliśmy lekarzy, jak działa ich algorytm diagnozy i mechanizm podejmowania decyzji. Następnie ten algorytm został zaprogramowany. Okazuje się, że jest to system ekspercki.

Używamy uczenia maszynowego, gdy nie możemy dowiedzieć się od osoby, jak dokładnie rozwiązuje problem, ale możemy zebrać przykłady rozwiązania. W przypadku dużego zbioru danych można na przykład wyszkolić sieć neuronową lub dowolny inny algorytm, którego jest teraz wiele, aby ujawnić ukryte wzorce w tych danych.


Aha.

To mi przypomina, jak kiedyś pewien ubek w mojej obecności powiedział coś takiego:

"chodzi o to, żeby wydobyć z niego, jaką on metodę stosuje, jak on do tego wszystkiego doszedł"


To upewnia mnie, ale przede wszystkim osoby, które wysługują się służbom i biorą udział w tym spisku,  co do intencji służb - jak nie można kogoś zmusić do uległości, to trzeba go chociaż okraść z jego wiedzy i umiejętności, okraść z dorobku może całego życia.

To wszystko pod pozorem "pracy dla państwa". 

Mafia ukrywająca się za parawanem legalnej władzy, gdzie demokracja to tylko fasada.

A w tle przecież - pieniądze.



prasa rosyjska - przedruk, tłumaczenie automatyczne


Arseny Skrynnikov


Sztucznej inteligencji nie można przyznać prawa do podejmowania decyzji związanych z ludzkim losem, a kontrolowanie jej wymaga ograniczeń prawnych. Tę opinię podziela Stanislav Ashmanov, przedsiębiorca, specjalista w zakresie głębokich sieci neuronowych i uczenia maszynowego, twórca systemów rozpoznawania i syntezy obrazów, głosu i systemów eksperckich. W rozmowie z RT nakreślił perspektywy i zagrożenia, które towarzyszą szybkiemu rozwojowi technologii sztucznej inteligencji. Specjalista jest przekonany, że takie zmiany przynoszą społeczeństwu znaczne korzyści w produkcji i medycynie, ale mogą stanowić poważne zagrożenie w sferze wojskowej i zagrozić naruszeniem prywatności.

- Niedawno Komisja Europejska opublikowała „Propozycje regulacji sztucznej inteligencji w oparciu o podejście europejskie”. Dokument deklaruje konieczność całkowitego zakazu wykorzystywania systemów sztucznej inteligencji w wielu przypadkach. Proponuje się klasyfikację systemów o niedopuszczalnie wysokim ryzyku jako takich, które manipulują osobą i wpływają na jej wolność wyboru. Czym jest sztuczna inteligencja we współczesnym sensie i jakie niebezpieczeństwo widzi w niej Europa?

- Podobnie jak większość programistów, używamy nieromantycznej definicji sztucznej inteligencji. Dla nas jest to dowolna automatyzacja funkcji, które wcześniej wykonywała osoba wykorzystująca swoje zdolności intelektualne, jakakolwiek zamiana pracy ludzkiej na maszynę, za pomocą algorytmu.

W przypadku ograniczeń narzuconych przez Europejczyków nie mówimy o ograniczeniu rozwoju, ale o tym, że nie jest w żaden sposób możliwe wykorzystanie algorytmów matematycznych, które samodzielnie podejmują decyzje, bez udziału specjalistów.

- Kwestia zastosowania bez kontroli człowieka …

- Pewnie. Możemy wyciągnąć analogię. Pojawienie się przepisów ruchu drogowego w żaden sposób nie ograniczyło rozwoju motoryzacji. Pojawiły się zasady, zgodnie z którymi społeczeństwo może zagwarantować mniejszą liczbę ofiar wypadków drogowych, a technologia rozwija się w kontrolowany sposób. Tak samo jest tutaj. Wprowadzane są zasady, ale nie oznacza to, że mniej pieniędzy zostanie zainwestowanych w tym obszarze, że będzie mniej badaczy. Po prostu społeczeństwo z wyprzedzeniem przygotowuje się na ryzyko, możliwe wstrząsy, które mogą wystąpić z powodu niewłaściwego użytkowania.

Jednym z takich przykładów są rankingi cyfrowe. Wszyscy są już przyzwyczajeni do tego, że bank wystawia rating kredytowy, który może wpłynąć na losy obywatela. Ocena może określać, czy dana osoba może poprawić np. Swoje warunki życia, kupić mieszkanie lub dom. Teraz wyobraź sobie automatyczne systemy decyzyjne, które dają człowiekowi globalną ocenę społeczną, a nie tylko wypłacalność ...

- To już jest jakaś dystopijna fabuła ...

- Tak, wszystko to dawno temu pokazali pisarze science fiction XX wieku. Trwa wyścig w dziedzinie automatyzacji i cyfryzacji. Nikt nie chce przegapić okazji, ale musi pamiętać o potencjalnych wstrząsach. Np. Konieczne jest przygotowanie się na wzrost bezrobocia i wcześniejsze wprowadzenie programów przekwalifikowania. Być może będzie jakaś agencja certyfikująca produkty sztucznej inteligencji, aby upewnić się, że są etyczne. Chodzi nie tylko o wprowadzenie ograniczeń, ale także o przygotowanie programów rządowych z wyprzedzeniem, aby nie znaleźć się w czasach kryzysu bez odpowiednich instrumentów.

- To jest proces globalny. Czy wszystkie kraje oparte na technologii myślą o tym i zmienią swoje ustawodawstwo?

- Wielkie mocarstwa oczywiście mówią, że dziedzina sztucznej inteligencji wymaga finansowania. Na przykład Chiny inwestują setki razy więcej środków w rozwój programów sztucznej inteligencji niż nasz kraj. W porównywalnej ilości takie badania są finansowane przez Stany Zjednoczone. Wszyscy rozumieją nie tylko znaczenie tego obszaru, jego perspektywy, ale także zagrożenia. Ten, który przygotowuje z wyprzedzeniem i będzie wyprzedzał wszystkich.

- Jakie dokładnie są zagrożenia? Czy jest to kwestia naruszenia prywatności, walki o wolność obywateli?

- Przede wszystkim mówimy o naruszeniu prywatności. Fakt, że zaczynamy być monitorowani offline i w przestrzeni cyfrowej. Po drugie, o dyskryminacji z różnych powodów społecznych. Co oczywiście nie powinno się wydarzyć.

Na przykład na podstawie pośrednich wskazań kategorycznie niedopuszczalne jest stwierdzenie, że dziewczyna jest w ciąży, a co za tym idzie, nie zabieranie jej do pracy. Duże korporacje nie powinny monitorować publikacji online i komunikacji komórkowej, aby zdecydować, czy na tej podstawie zatrudnić osobę. Pod wieloma względami ograniczenia dotyczą dużych zbiorów danych gromadzonych przez międzynarodowe korporacje.

- Służby specjalne, wojsko nie podlegają tym ograniczeniom?

- Ograniczenia w żaden sposób nie wpłyną na sferę wojskową. To odrębny obszar, w którym główne mocarstwa, np. Państwa, nie prowadzą dialogu, a jedynie zwiększają swoje budżety. Międzynarodowe porozumienia zakazujące inteligentnej broni nie przejdą. Najprawdopodobniej drony, które same podejmują decyzję o uderzeniu, oraz inteligentne miny, które odróżniają żołnierza jednej strony od drugiej, staną się powszechne. W przypadku niepowodzenia porozumienia możliwe są wszelkiego rodzaju okropności.

- Czy nie ma mechanizmu regulacyjnego dla wojska?

- Jeszcze nie. Co więcej, w najnowszej amerykańskiej strategii dotyczącej sztucznej inteligencji stwierdzono, że konieczne jest osiągnięcie obecności sztucznej inteligencji we wszystkich organizacjach rządowych, np. Aby inteligencja wykorzystywała metody pracy z informacją człowiek-maszyna. Sztuczna inteligencja powinna dostarczać różnych narzędzi do grupowania, filtrowania danych, a oficer wywiadu będzie z nich korzystał.

- Czy uważa Pan, że w zasadzie każdy rząd wprowadzający takie systemy staje się bardziej autorytarny?

- Tak, i to nie tylko władza państwowa. Nie możemy zapominać o sile korporacji, które posiadają gigantyczną bazę klientów. I mają punkty wejścia do życia osobistego każdego z nas (aplikacja mobilna, głośnik, usługi internetowe itp.).

- O społecznej odpowiedzialności biznesu można mówić tyle, ile się chce, ale bez mechanizmów kontroli społecznej jest to niemożliwe.

- Jest to regulowane tylko ustawami. Istnieją przepisy dotyczące tajemnicy bankowej, tajemnicy lekarskiej i danych osobowych.

Teraz mówimy o tym, że nie można pozwolić automatycznym systemom i algorytmom decydować o losach ludzi. Nie powinniśmy widzieć automatycznych sędziów, robotycznych prawników, którzy decydują o tym, jak rozdzielić dzieci między rodziców, komu przekazać własność.

- Jak się sprawy mają ze sztuczną inteligencją w Rosji - zarówno jeśli chodzi o ustawodawstwo, jak i rozwój technologiczny? Na jakim poziomie uczestniczymy w globalnej konkurencji?

- Rosja ma już grupy robocze ds. Etyki sztucznej inteligencji, jest koncepcja uregulowania tego obszaru. Ale nie ma jeszcze bezpośredniej regulacji legislacyjnej. 

W Rosji są firmy, które opracowują produkty światowej klasy. Na przykład Yandex, ABBYY, Kaspersky Lab i inne. Ale generalnie mamy bardzo mały udział w światowym rynku produktów sztucznej inteligencji. Jednocześnie pod względem poziomu kompetencji, liczby specjalistów w tej dziedzinie jesteśmy pierwsi na świecie. Nasza szkoła nadal utrzymuje swoje pozycje. Jest to naturalne, ponieważ ogromna liczba programistów i matematyków została wciągnięta w dziedzinę sztucznej inteligencji. Produktów ze sztuczną inteligencją może być więcej, ale ten kierunek w Rosji jest niedofinansowany, dlatego w szczególności wielu pracowników trafia do zagranicznych korporacji. Konieczne jest stymulowanie popytu, finansowanie rozwoju.

- Czy może pojawić się myśląca, samoświadoma sztuczna inteligencja? 

- Moja subiektywna opinia jest taka, że ​​świadomość w maszynie nie może w ogóle powstać. Zamiast tego trzeba tu i teraz zająć się praktycznymi problemami, które mogą przynieść korzyści społeczeństwu. Ale znam filozofów, publicystów, a nawet programistów, którzy myślą inaczej.

- Obecnie większość odniesień do sztucznej inteligencji jest w taki czy inny sposób związana z uczeniem maszynowym i edukacją. Ale to nie to samo?

- Sztuczna inteligencja to właściwie nie tylko uczenie maszynowe, jest też kierunek systemów ekspertowych. Jaka jest różnica? Powiedzmy, że zapytaliśmy lekarzy, jak działa ich algorytm diagnozy i mechanizm podejmowania decyzji. Następnie ten algorytm został zaprogramowany. Okazuje się, że jest to system ekspercki.

Używamy uczenia maszynowego, gdy nie możemy dowiedzieć się od osoby, jak dokładnie rozwiązuje problem, ale możemy zebrać przykłady rozwiązania. W przypadku dużego zbioru danych można na przykład wyszkolić sieć neuronową lub dowolny inny algorytm, którego jest teraz wiele, aby ujawnić ukryte wzorce w tych danych.

- Oba kierunki, zgodnie z opisami, wydają się dość nieszkodliwe. Więc jakie jest główne niebezpieczeństwo sztucznej inteligencji?

- Niebezpieczeństwo polega na tym, że delegujemy na sztuczną inteligencję odpowiedzialność za podejmowanie decyzji dotyczących naszych losów. I nie ma, by tak rzec, komputera moralnego, kalkulatora moralnego. Możemy założyć, że nie dba o nas.

A jeśli przekażemy maszynie ważne decyzje, zostaniemy przez nią przetrzymywani jako zakładnicy. Co więcej, okazuje się, że jesteśmy nie tylko zakładnikami algorytmu, ale także twórcami algorytmu. To taki „starszy brat”, w którym pewien „ojciec-deweloper” zostaje głównym menadżerem. Pojawi się cyfrowa dyktatura. To nie jest to, do czego chcesz dojść.

- Jaki jest teraz rynek sztucznej inteligencji? 

- Rynek szybko się rozwija. Średnio wzrost w Rosji jest również znaczący. W porównaniu z innymi dziedzinami nasz rynek rośnie od siedmiu do dziesięciu razy szybciej. Wszystkie duże firmy dostrzegają ekonomiczne korzyści płynące ze stosowania sztucznej inteligencji. Na przykład, jeśli gdzieś możesz zamienić call center na robota głosowego, zainwestują w to.

Małe firmy mogą używać tylko produktów „pudełkowych”, a opracowanie czegoś nietypowego jest dla nich poza ich możliwościami. To samo, na przykład rozpoznawanie twarzy jest już produktem „pudełkowym”. Zapłaciłem za usługę internetową, podłączyłem ją do aparatu - i tyle, aparat zamienia się w inteligentny. Rozpoznaje np. Pracowników, którzy przyjechali do pracy, powracających klientów, określa płeć i wiek.

- W jakich obszarach sztuczna inteligencja przynosi największe korzyści społeczne? 

- W organizacjach przemysłowych sztuczna inteligencja zmniejsza liczbę wypadków i awarii w produkcji dzięki analizie predykcyjnej i zwiększa produktywność poprzez optymalizację procesów technologicznych.

Najbardziej obiecujące osiągnięcia w dziedzinie sztucznej inteligencji dotyczą medycyny. Tam, gdzie konieczne jest uwzględnienie ogromnej liczby czynników, a wykwalifikowani specjaliści to za mało lub są bardzo drogie. Medycyna to dziedzina, w której sztuczna inteligencja będzie mogła w najbliższych latach przynieść społeczeństwu największe korzyści.





https://russian.rt.com/science/article/856754-ashmanov-iskusstvennyi-intellekt








Puszka Lubania albo Historia Skarszew cz. 4

 









No, ja też zawsze swoje trociny trzymam w starej puszce po cukierkach.





P.S.





osobliwa to dedykacja...