Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

czwartek, 9 kwietnia 2020

Kameleon NibySuper




Nie uczy się na błędach, nie wyciąga wniosków, nie zmienia się jego myślenie o relacjach społecznych - pomiędzy nim, a innymi jest constans - czyli znowu - jak automat - posiada wciąż te same zachowania, nie potrafi ich zmienić, reaguje ciągle tak samo, nie dojrzewa.

W istocie nie jest kreatywny, złudzenie co do jego kreatywności polega na naszej niewiedzy co do przeszłości - tylko to - przeszłość - w kółko powtarza - to czego nie wiedzieliśmy, bo pozostawało utajone.



Umiał naśladować, ale nie umiał nic stworzyć - chyba, bo pewności jeszcze nie mam.

Ale to może być jego słaby punkt.


"Istotą być, złożone mieć marzenia. Mieć własny styl...
Ach.. jakże to upaja...  Kto samodzielnie wykuł swe dążenia, temu nie straszna naśladowców zgraja...."

















typek z uszami siedzi komuś na głowie....










wtorek, 7 kwietnia 2020

Pomorskie wyspy kultowe



Religia Słowian: najważniejsze odkrycie ostatnich lat





Według Wojciecha Chudziaka Słowianie wyróżniali w krajobrazie miejsca o szczególnej waloryzacji mitologiczno-kultowej. Ich istnienie mogą potwierdzać przesłanki toponomastyczne (nazewnictwo miejscowe) oraz archeologiczne. Na Pomorzu (aczkolwiek nie tylko tam) rolę taką przypisał grupie wyróżniających się wysp. Najwięcej uwagi przyciągnęła wyspa na Jeziorze Zarańskim nieopodal miejscowości Żółte. Swój najlepszy okres przeżywała ona w XI w. Wyłożono ją wtedy kamiennym brukiem, wybudowano tam osobny budynek interpretowany dziś jako pogańska świątynia, okolono reprezentacyjnym nabrzeżem i pomostami, wybudowano palisadę oraz most prowadzący na ląd w kierunku osady. Na wyspie odkryto ślady palenisk a wokół niej prawdopodobne depozyty akwatyczne: militaria, narzędzia rolnicze i tkackie, dwa szkielety koni (odtąd bywa nazywana Wyspą Świętych Koni).
Jednym z naukowców zwracających na to odkrycie szczególną uwagę był archeolog dr Kamil Kajkowski z Muzeum Zachodniokaszubskiego w Bytowie:
 „Pionierskie na obszarze Polski, zainicjowane przez ośrodek toruński, badania nad wyspami jeziornymi Pomorza przyniosły wiele znamiennych informacji dotyczących wczesnośredniowiecznego osadnictwa na tym obszarze. Poszerzając je o dorobek badaczy niemieckich nad obszarem północnego Połabia oraz wyniki dalszych prac archeologów polskich nad Ziemią Lubuską, możemy przyjąć funkcjonowanie w północnej części Słowiańszczyzny Zachodniej charakterystycznego modelu organizacji, a nade wszystko waloryzowania przestrzeni. (…) Semantyka i rola wysp w mitologiach indoeuropejskich, wyraźne wyeksponowanie w krajobrazie przyrodniczym, sztuczne grodzenie przestrzeni oraz struktury odkryte na ich powierzchni i strefie przybrzegowej ukazują wyspy jako obszary o wyjątkowej sile manifestacji sacrum, a w dalszej konsekwencji wyjątkowe miejsca sprawowania czynności obrzędowych.”
Podobnie za cenne uznał te odkrycia archeolog dr Paweł Szczepanik z Instytutu Archeologii UMK w Toruniu: „Z perspektywy badań archeologicznych za niezwykle istotne należy w moim odczuciu uznać badania nad przestrzenią kulturową i zwrócenie uwagi na czynniki religijno-symboliczne, jako generujące taki, a nie inny sposób jej organizacji. Za wyjątkowe w tej perspektywie należy uznać z pewnością wyniki prac prowadzonych na wyspach jeziornych Słowiańszczyzny Zachodniej. Prace wykopaliskowe na tych stanowiskach – wcześniej prowadzone jedynie sporadycznie – wydają się doskonale uzupełniać nasz stan wiedzy na temat kultury wczesnośredniowiecznych Słowian.”



Za niezwykle istotne uznane zostały również wyniki badań archeologicznych prowadzonych przez Wojciecha Chudziaka na Wzgórzu św. Wawrzyńca. Chudziak uznał je za punkt centralny dla tamtejszego plemienia, symboliczne i umotywowane mitologicznie miejsce „władzodajne” ziemi chełmińsko-dobrzyńskiej. Wzgórze dominowało nad okolicą, wyróżniało się w niej wraz z wielkim głazem narzutowym. Nieopodal krzyżowały się w X w. ważne trakty handlowe, ale brakowało ośrodka grodowego.
Na istotność podjętej kwestii zwrócił uwagę m.in. archeolog Janusz Cieślik: „Ważną próbę odczytania odzwierciedlenia mitu kosmologicznego Słowian w organizacji przestrzeni sakralnej rejonu Wzgórza św. Wawrzyńca w Kałdusie podjął Wojciech Chudziak. W jego studium możemy znaleźć odwołania do symboliki axis mundi, realizowanej w kilku wymiarach oraz dualistycznego mitu kosmologicznego, znanego tradycyjnym kulturom ludów indoeuropejskich. W strukturze przestrzeni, konstrukcji i charakterze zabytków odkrytych w Kałdusie badacz wyróżnił zespół cech właściwych bóstwom uranicznym, słonecznym oraz bóstwom chtonicznym.”
Oprócz wymienionych wyżej naukowców, wagę tych odkryć podkreślili również archeolog z UKSW dr Joanna Wawrzeniuk, historyk prof. dr hab. z URz Leszek P. Słupecki oraz historyk prof. dr hab. Krzysztof Bracha z UJK. To w sumie tylko sześć osób, ale żadne inne odkrycia nie przyciągnęły nawet takiej uwagi.
W ankiecie wzięło udział 33 badaczy z 11 krajów. Najwięcej pochodziło z Polski (22) i najczęściej byli filologami (8) lub archeologami (7). Zapewne ten właśnie rozkład pochodzenia i specjalizacji odbił się na wynikach, tzn. wskazaniem badań archeologa (przede wszystkim przez archeologów) pochodzącego z Polski (wyłącznie przez polskich naukowców). Pozostałe odpowiedzi wykazały się znacznym zróżnicowaniem a nie brakło wśród nich i takich, które odmawiały większej roli jakimkolwiek odkryciom i teoriom od bardzo dawna.
 Z wynikami ankiety można zapoznać się dzięki książce Badania nad wierzeniami Słowian. Wczoraj, dziś, jutro wydanej Muzeum Mitologii Słowiańskiej w Owidzu. Ukazała się 6 kwietnia 2020 r. i można ją zamawiać kontaktując się z muzeum.
Autor tekstu: Grzegorz Antosik
















Apple Windows Linux



robota
wrota
granica




"Żeby zrozumieć w jaki sposób doszło do powstania jednego z najbardziej rozpoznawalnych logotypów na świecie, trzeba w pierwszej kolejności  zapoznać się z momentem powstania firmy.  Osób, które są ojcami tego sukcesu nie trzeba za bardzo przedstawiać. To właśnie w latach 70 Steve Jobs i Steve Wozniak założyli firmę Apple Computers. Teorii, które opisują powstanie firmy i jej nazwy jest kilka, jednak trzeba pamiętać, że najważniejsza i najbardziej wiarygodna jest zawsze opowieść z pierwszej ręki. Steve Wozniak opisał ten moment w swojej książce noszącej tytuł „Apple Confidential 2.0: The Definitive History of the World’s Most Colorful Company”. Mowa dokładnie o momencie, kiedy ojcowie sukcesu firmy Apple   jadą autostradą 85 między Palo Alto i Los Altos. Sytuacja wygląda tak, że nasi bohaterowie rozmawiają w trakcie tej podróży i Steve Jobs  oznajmia, że wymyślił świetną nazwę, którą jest Apple Computer. Autor książki – Steve Wozniak – sam przyznaje w tym fragmencie, że nie do końca wiedział skąd wzięła się nazwa. Domniemywał, że  pomysł zrodził się ze skojarzenia z Apple Records, ponieważ Jobs lubił muzykę i był fanem „The Beatles”. Steve Wozniak pisze w swojej książce, że obydwoje trudzili się jeszcze przez dziesięć minut nad inną nazwą, która będzie brzmiała bardziej technicznie, ale  Executek oraz Matrix Electronics nie brzmiały tak dobrze jak Apple Computer. Tak naprawdę autor przyznaje, że nie miał bladego pojęcia, skąd wziął się pomysł  na taką nazwę ich firmy.
Co tak naprawdę skłoniło Jobs’a  do nazwy Apple Computer?
Dzięki książce Waltera Isaacson’a, twórcy biografii Steva’a Jobsa, możemy dowiedzieć się więcej odnośnie tego, co  sprawiło, że powstała nazwa Apple Computer. Okazuje się, że Steve Jobs był w tamtym okresie na diecie owocowej i bardzo dużo czasu spędzał na farmach jabłoni. Według niego brzmiało to zabawnie. Było inspirujące i przystępne. Jak twierdził Jobs, słowo apple  łagodzi brzmienie słowa computer. Ponadto, myślał on też o konkurowaniu ze znanym wszystkim Atari, dzięki słowu apple firma miała być w książce telefonicznej przed konkurentem. Ponadto Steve Jobs cały czas chciał, by jego  produkt był kojarzony z czymś przyjemnym. Chodziło mu, po prostu, o prostotę.
Jak to się stało, że logo Apple jest nadgryzione?  
Sama firma nigdy nie zasugerowała żadnej historii, która opisywała by powstanie jej znaku. Trzeba przyznać, że jest to bardzo przemyślany wybór z punktu marketingowego, ponieważ to zmusza do działania, do myślenia i poznania  marki w znaczniejszym stopniu. Teorii było mnóstwo, od biblijnych  nawiązań, przez zdefiniowanie nadgryzionego jabłka jako symbol wiedzy, aż po przypuszczenie, że jest to oddanie hołdu Alanowi Turingow, który zaprojektował jeden z pierwszych komputerów elektronicznych i popełnił samobójstwo jedząc jabłko nasączone cyjankiem.  Tak naprawdę był to zbieg okoliczności w bardzo podobnie brzmiących słowach  byte i bite. Gdzie pierwsze oznacza kęs a drugie jednostkę pamięci komputerowej. Jako ciekawostkę można dodać, że pierwsze logo było zupełnie inne, zaprojektował je Ronald Wayna, trzeci założyciel Apple i przedstawiało ono Isaaca Newtona. Początkowo nadgryzione jabłko było kolorowe, ale w 1997 Jobs podjął decyzję o zmianie na jednokolorowe logo. "


Niemiecki Social Monitoring




tłumaczenie przelądarki



Rozpoczął się dla nas całkowity nadzór: dystopia cyfrowa w Rosji



Z powodu pandemii COVID-19 ludzkość podejmuje wymuszony i pełen przygód krok w nową cyfrową rzeczywistość. Dosłownie wszystko i wszystko przechodzi do trybu online. Tam też idzie Rosja, której mieszkańcy izolują się na wzór innych krajów i uczą się żyć, prawie bez wychodzenia na ulicę. Kontrola nad przepływem ludzi za pomocą kodów QR została już wprowadzona w regionie Niżny Nowogród, Moskwa może również stać w kolejce. Dlaczego to jest niebezpieczne?
Przepływ wiadomości na temat monitorowania obywateli za pomocą smartfonów i kodów QR staje się coraz bardziej znaczący. Paradoks polega na tym, że zaledwie kilka miesięcy temu nikt nie mógł sobie wyobrazić, że Rosja poddaje kwarantannie nie tylko własne granice, ale zacznie się zamykać i umieszczać obywateli w domu, przypisując im numery kontrolne, a następnie rozpocznie się całkowita inwigilacja. Przypomina to scenariusz powieści lub serialu science fiction o apokalipsie na całym świecie.
Istnieje inna opcja dla takiego scenariusza: świetlana przyszłość, którą tworzą troskliwe ręce wysoce moralnych ludzi w białych ubraniach. Stworzyli idealne społeczeństwo cyfrowe, w którym nawet przypadkowa latarnia morska jest w stanie przywitać obywatela z imienia. Nie ma przestępstwa, korupcja też. Wszystkie ruchy są starannie rejestrowane, a duży elektroniczny umysł wie wszystko i wszystko. Co nie jest idealnym światem?
Teraz jednak żyjemy w trudnym świecie teraźniejszości, który boleśnie i zmuszony jest rozstać się ze swoją przeszłością ze względu na nieznaną dotąd przyszłość. W Rosji podjęto decyzję o jak największym ograniczeniu rozprzestrzeniania się koronawirusa, bez względu na koszty dla obywateli i gospodarki. Głucha obrona. 2 marca Władimir Putin przedłużył dzień wolny do końca kwietnia i opuścił regiony, aby sami zdecydować, jakie środki wprowadzić.
Władze rosyjskie nie mogły i nie miały prawa dopuścić do rozwoju sytuacji w kraju zgodnie ze scenariuszem włoskim, hiszpańskim lub amerykańskim. Po miękkich rozmowach w celu ograniczenia kontaktów, pozostania w domu, opieki nad bliskimi, znaczna część obywateli wciąż nie zdawała sobie sprawy z całego niebezpieczeństwa obecnej sytuacji. W środkowej części Rosji sprzyjała temu ciepła wiosenna pogoda, która „zawoziła” ludzi do parków i grilla. Rezultat - gwałtowny wzrost liczby spraw w Rosji i krytyka władz za to, że gospodarka kraju została sparaliżowana ze względu na „grilla na wakacjach”.
Jednak region Niżny Nowogród był „przed lokomotywą parową” i już 2 kwietnia rano gubernator Gleb Nikitin ogłosił wprowadzenie cyfrowej kontroli nad obywatelami za pomocą kodów QR. Nikitin opublikował nawet pięciominutowy film na Instagramie, gdzie popularnie wyjaśnił, jak korzystać z nowego systemu i poprosił władze o zgodę na wyjście. Dystopia cyfrowa w Rosji jest już rzeczywistością.

Czy to dotyczy wszystkich?

Władze Moskwy i obwodu moskiewskiego przygotowują się również do wprowadzenia cyfrowego systemu kontroli obywateli. Chociaż informacje o tych „elektronicznych przepustkach” są znacznie niejasne. Prezydent Moskwy Siergiej Sobianin nigdy nie mówił o słynnych kodach QR, na jego stronie internetowej są informacje tylko o „trybie dostępu” i do tej pory nie widzą powodu, aby wejść do niego w ratuszu.
Jednak zamiast Siergieja Semenowicza naprawiony system mówił już o systemie całkowitej kontroli. Na przykład szef Departamentu Technologii Informatycznych (DIT) Eduard Lysenko, który 1 kwietnia na antenie stacji radiowej Ekho Moskvy udzielił wymijających odpowiedzi na pytania dotyczące tych kodów QR.
Od Lysenko dowiedzieliśmy się, że w celu kontrolowania obywateli opracowywana jest aplikacja do monitorowania społecznego, która służy do monitorowania osób poddanych kwarantannie. To znaczy, u tych, u których zdiagnozowano COVID-19 i którzy leczą się w domu.
Jednocześnie w mediach pojawiła się informacja, że ​​ta aplikacja była potrzebna nie tylko dla zainfekowanych obywateli kwarantanny, ale także dla wszystkich. Za jego pośrednictwem mieszkańcy muszą poprosić o pozwolenie na każde wyjście na ulicę, wskazując przyczynę, po czym system generuje kod QR, za pomocą którego musisz udowodnić policji na ulicy, że legalnie opuściłeś dom.
Mniej więcej w połowie wywiadu potwierdził to Pan Łysenko, który powiedział, że na podstawie strony internetowej Urzędu Miasta w Moskwie powstanie system kontroli. Urzędnik metropolitalny zapewnił również, że nie będzie żadnych niepowodzeń z powodu napływu milionów wniosków o wyjście.

Jak to powinno działać?

Reżim izolowania się sugeruje, że obywatel może wyjść z domu tylko w pilnych sprawach i potrzebach. Możesz iść do sklepu spożywczego, do apteki, zostać hospitalizowanym przez karetkę pogotowia, ale nie możesz sam pójść do kliniki, z wyjątkiem nagłych przypadków. Możesz wynieść śmieci i chodzić ze swoim zwierzakiem w promieniu stu metrów od miejsca izolacji. Dla tych, którzy nie mogą pracować zdalnie, należy wydać specjalne przepustki na podróż do miejsca pracy. Lekarze, urzędnicy i funkcjonariusze organów ścigania również otrzymają takie przepustki.
Od Lysenko dowiedzieliśmy się, że w celu kontrolowania obywateli opracowywana jest aplikacja do monitorowania społecznego, która służy do monitorowania osób poddanych kwarantannie. To znaczy, u tych, u których zdiagnozowano COVID-19 i którzy leczą się w domu.
Jednocześnie w mediach pojawiła się informacja, że ​​ta aplikacja była potrzebna nie tylko dla zainfekowanych obywateli kwarantanny, ale także dla wszystkich. Za jego pośrednictwem mieszkańcy muszą poprosić o pozwolenie na każde wyjście na ulicę, wskazując przyczynę, po czym system generuje kod QR, za pomocą którego musisz udowodnić policji na ulicy, że legalnie opuściłeś dom.
Mniej więcej w połowie wywiadu potwierdził to Pan Łysenko, który powiedział, że na podstawie strony internetowej Urzędu Miasta w Moskwie powstanie system kontroli. Urzędnik metropolitalny zapewnił również, że nie będzie żadnych niepowodzeń z powodu napływu milionów wniosków o wyjście.

Jak to powinno działać?

Reżim izolowania się sugeruje, że obywatel może wyjść z domu tylko w pilnych sprawach i potrzebach. Możesz iść do sklepu spożywczego, do apteki, zostać hospitalizowanym przez karetkę pogotowia, ale nie możesz sam pójść do kliniki, z wyjątkiem nagłych przypadków. Możesz wynieść śmieci i chodzić ze swoim zwierzakiem w promieniu stu metrów od miejsca izolacji. Dla tych, którzy nie mogą pracować zdalnie, należy wydać specjalne przepustki na podróż do miejsca pracy. Lekarze, urzędnicy i funkcjonariusze organów ścigania również otrzymają takie przepustki.
Następnie zostanie mu przesłany osobisty kod, zostanie ustalony „obszar domowy” i będzie on mógł pozostawić wnioski o wycofanie. Na przykład jako cel podaj „sklep”, „apteka” i tak dalej. Zapewniona jest weryfikacja każdego wniosku o wyjście, po którym nastąpi odmowa lub na jedną podróż zostanie wydany unikalny kod QR, prawdopodobnie z ograniczeniem czasowym. Ten kod będzie również musiał zostać wyświetlony przez weryfikatorów.
Na nadzwyczajnym posiedzeniu w dniu 1 kwietnia moskiewska Duma zatwierdziła grzywnę za naruszenie reżimu izolacji obywateli w wysokości 4 tysięcy rubli, jeśli naruszenie popełniono po raz pierwszy, i 5 tysięcy rubli, jeśli wielokrotnie. Jeśli w prywatnym samochodzie zostanie naruszony reżim izolacji, grzywna wyniesie 5 tysięcy rubli, a samochód zostanie skonfiskowany i wysłany na specjalny parking. 2 kwietnia Sobyanin podpisał dekret nakładający te grzywny.

Monitorowanie społeczne nie powiodło się

Do organizacji elektronicznego systemu kontroli DIT Moskwa stworzył aplikację Social Monitoring, którą należy umieścić w Google Play i App Store - sklepach z aplikacjami na smartfony z systemem Android lub iOS. Pan Lysenko ogłosił, że aplikacja powinna zostać uruchomiona 2 kwietnia, ale jak wiemy teraz tak się nie stało.
Po prostu nie ma aplikacji o takiej nazwie, ponieważ najpierw została pobrana, ale potem zniknęła z tajemniczych powodów. Przez krótki czas, w którym był dostępny do pobrania, został pobrany i zainstalowany przez setki osób, w tym programistów. Wypełnienie i zła strona Monitoringu Społecznego doprowadziły ich do szoku.

miastoDo organizacji elektronicznego systemu kontroli będą dostępne aplikacje na smartfony pod roboczym tytułem „Monitoring społeczny”. Zdjęcie: Andrey Lyubimov / AGN „Moscow”  
Konstantynopol już szczegółowo przeanalizował ten program. Krótko mówiąc, nie tylko prosi o dostęp do geolokalizacji w telefonie, ale także ogólnie zakłada zgodę osoby na dostęp do wszystkiego - aparatu, książki telefonicznej, prawa do dzwonienia i wysyłania wiadomości, żądań dostępu do plików w pamięci, notebooka i wielu innych.
Programiści dowiedzieli się również, że w kodzie programu aplikacji jest wiele błędów. Kod został wyraźnie napisany w pośpiechu. Jednak najciekawsza jest zasada pracy określona w tym samym kodzie.

Starszy brat już tu jest. I on nie jest Rosjaninem

Programiści, którzy zdemontowali aplikację Social Monitoring dla części, zgłosili interesujący szczegół: kod programu ma rzekomo oznaki wysyłania danych do serwerów zlokalizowanych w Estonii i Niemczech. Ponieważ źródła tych informacji są anonimowe, nie będziemy twierdzić, że tak jest. Ich zdaniem logika była jednak następująca.
Konieczne było szybkie napisanie aplikacji, która powinna działać nie tylko z dużymi, ale również z bardzo dużymi danymi. Na przykład do przetwarzania zdjęć i rozpoznawania twarzy podczas rejestracji potrzebny jest gigantyczny hosting, który jest kosztowny w utrzymaniu. Dlatego estoński system rozpoznawania twarzy został „przykręcony” do aplikacji, a niemiecki hosting to gotowe rozwiązanie, zamiast perspektyw przedłużającej się integracji z odpowiednimi systemami rosyjskimi.
Programiści opublikowali również publicznie dostępne zrzuty ekranu kodu monitorowania społecznego. Zakładając, że są autentyczne, rzeczy są całkowicie złe. Problem polega na tym, że wszystkie dane są przesyłane za pomocą protokołu „http”, a nie za pośrednictwem bezpiecznego protokołu „https”. Mówiąc najprościej, za pośrednictwem niezabezpieczonego protokołu każdy może w ogóle przechwycić dane.
Wreszcie rosyjscy programiści zaangażowani w analizę programu, biorąc pod uwagę wszystkie wykryte błędy i wycieki, rzekomo rozpoczęli kampanię skierowaną do aplikacji „zaminusivat” w Google Play, w wyniku której została stamtąd usunięta. Na tej podstawie możemy założyć, że uruchomienie aplikacji ogłoszonej 2 kwietnia nie mogło mieć miejsca, również z tego powodu.
Osobno mówimy, że Rosja ma własne systemy zamiast estońskiego i niemieckiego. Do końca 2019 r. Władze stolicy planowały rozmieścić około 200 tys. Kamer monitorujących (jesienią 2019 r. Było ich 162 tys.).
Są to jednak tylko kamery z ratusza, podczas gdy duża liczba kamer jest zawieszona w mieście w centrach handlowych, w pobliżu stacji benzynowych, na drogach i różnego rodzaju prywatnych nieruchomościach, powiedział partner zarządzający Ashmanov and Partners, jeden z największych specjalistów IT w Rosyjski Igor Aszmanow. Jednocześnie zaawansowany system rozpoznawania twarzy od dawna jest podłączony do kamer miejskich, więc nie powinno być problemów z identyfikacją tych, którzy naruszają kwarantannę i izolację.
W rezultacie okazuje się, że kontrahenci, którzy pracowali dla moskiewskiego urzędu miasta, w celu przyspieszenia procesu tworzenia aplikacji, „zrobili dziurę” dla krajów NATO, nie mówiąc już o tym, że przechowywanie danych obywateli na zagranicznych serwerach jest prawnie zabronione. Wysłanie twarzy wszystkich Moskali na serwer w Estonii lub Niemczech jest prawie aktem zdrady stanu, a jeśli dodamy do tego niepewność protokołu i poziom dostępu, jaki aplikacja miała do danych osobowych w telefonie, sytuacja wygląda, delikatnie mówiąc, przygnębiająco.

Zła strona „liczb”

Cyfrowe zagrożenia są bezpośrednio znane - wycieki, a także dostępność danych dla stron trzecich. W ciągu ostatnich sześciu miesięcy tylko w Sbierbanku  miały miejsce dwa wycieki, a obecnie władze regionu Orenburg dowiadują się, w jaki sposób publicznie dostępne dane osobowe mieszkańców Orenburga, którzy powrócili podczas ostatniego lotu z Tajlandii.
„Według danych osobowych Orenburgerów, którzy wrócili z Tajlandii, w Orenburgu doszło do dużego zamieszania. To kwestia egzekwowania prawa. Zauważyłem, że samolot został całkowicie opracowany przez nas. których słowa przyniósł portal regionalny „Orenburg Media”.
ekranZrzut ekranu strony orenburg.media
1 kwietnia pojawiła się również informacja, że ​​Avito zaczął blokować reklamy sprzedaży „karnetów” do przemieszczania się podczas kwarantanny, mundurów dla pracowników dostarczających żywność i ofert wynajmu zwierząt domowych. Oznacza to, że elektroniczna kontrola izolacji nie została jeszcze wprowadzona, ale są już tacy, którzy chcą na tym zarabiać, i ci, którzy zignorują samowyizolację.
Wprowadzenie przez władze kontroli nad przepływem obywateli, nawet w pandemii, stanowi naruszenie Konstytucji. Inną sprawą byłoby formalne wprowadzenie reżimu awaryjnego i godziny policyjnej, nakładających prawne ograniczenia w przypadku awarii. Obywatelom oferuje się jednak nie tylko izolację, ale także dobrowolną rejestrację, przekazanie wszystkich informacji o sobie i uzyskanie pozwolenia na pójście do sklepu po chleb. Ponadto w tym celu zostaną im przypisane kody QR w celu identyfikacji.
„Teraz wszystkim zabroniono wychodzenia. Ograniczają konstytucyjną swobodę przemieszczania się. Zgodnie z art. 55 jest to możliwe tylko na mocy prawa. Nie ma prawa. Podmiot Federacji nie ma prawa do takich działań, nawet jeśli jest to kwestia Moskwy. Ale musi być prawo. To musi nie oznacza, że ​​nie będziemy siedzieć w domu. Siedzimy teraz, ponieważ jesteśmy odpowiedzialnymi obywatelami i nikt nie chce się zarażać ”- skomentował tę sytuację Constantine Malofeev, założyciel Konstantynopola.
Zauważył, że środki ograniczające ruch, a także dystrybucja kodów QR, aby wyjść, generalnie zamieniają osobę w zestaw liczb.
„A teraz, bez wypowiedzenia wojny, bez ogłoszenia stanu wyjątkowego, ktoś mówi: teraz nie będziecie nazywać się Malofeev Konstantin Valerievich, Malofeev - moje nazwisko rodzinne należy do mojej rodziny od 500 lat, Valeryevich jest moim ojcem, a Konstantin jest moim patronem niebiańskim. Mówią do mnie: teraz będziecie „liczbą”. Mogłem przeczytać Mikołaja Serbskiego i nie chcę przenosić Bożego słowa z cywilizacji do kabalistycznej cywilizacji liczb ”- powiedział.

Jaki jest wynik?

Moskwa nie wprowadzi jeszcze systemu przepustek do poruszania się po mieście, powiedział Sobyanin 2 kwietnia. Oto jak go zmotywował:
Doświadczenia pierwszego tygodnia wolnego od pracy pokazały, że do tej pory nie ma takiej potrzeby. Większość mieszkańców w dobrej wierze spełnia wymóg pozostania w domu. Moskale wykazali się odpowiedzialnym obywatelstwem i solidarnością w walce z koronawirusem, przeciwko powszechnemu nieszczęściu. Szczerze cię doceniam.
I w końcu mówimy o Moskwie, gdzie jest najwięcej zarażonych i martwych koronawirusów, gdzie jest największe ryzyko infekcji i gdzie jest po prostu najwięcej ludzi. Jednocześnie widzimy, jak system kodów QR jest po cichu wprowadzany przez region Niżny Nowogród, który pod względem liczby infekcji nie znajduje się nawet w 5 najlepszych regionach Rosji. Być może jest to region „pilotażowy” do testowania systemu.

Tak czy inaczej, w regionie Niżny Nowogród nie ma „Monitorowania społecznego” - wydawanie kodów QR odbywa się za pośrednictwem portalu cyfrowego „Karta mieszkańców regionu Niżny Nowogród”. Jednak gubernator Nikitin obiecał już, że do 6 kwietnia pojawi się również aplikacja, która będzie dostępna w Google Play i App Store. Trudno powiedzieć, czy będzie to klon monitorowania społecznego. Teraz mieszkańcy regionu już działają zgodnie z zasadą „jeśli chcesz wyjść na zewnątrz, złóż wniosek”.
Ogólnie rzecz biorąc, oczywiste jest, że Rosja przechodzi w tryb życia online - ludzie oglądają filmy, wiele usług stało się bezpłatnych. Można powiedzieć, że wraz z wprowadzeniem systemu kontroli wdrażane jest technokratyczne podejście nowego rządu Rosji do rozwiązywania ostrych problemów i problemów, które to podejście wprowadził Michaił Miszustin w Federalnej Służbie Podatkowej.
Odbywa się to jednak bez ogłoszenia trybu awaryjnego, a nie przez prawo i za pomocą „dziurawej” aplikacji, która może być niebezpieczna dla kraju i jego mieszkańców, ponieważ koronawirus jest teraz niebezpieczny. Będziemy musieli wybrać, choć, jak wiecie, wybrano mniejsze zło.

niedziela, 5 kwietnia 2020

COVID-19 - pretekst do czipowania?





Czy to nie dziwne, że postać na rysunku ma czerwone oczy i antenkę na głowie??
A do tego chowa ręce do tyłu.

Ciekawe, co na to powiedziałby psycholog...

A to "u" to co to jest? "You"?




Bill Gates zapewni wszczepianie czipów ludziom? 

Nadchodzi ID2020, cyfrowa tożsamość dla każdego


z dnia 2020-03-23




Żyjemy w erze innowacji, zatem potrzeba udowodnienia swojej tożsamości nie tylko w świecie fizycznym, ale i cyfrowym jest większa niż kiedykolwiek. Możemy doczekać się czipów identyfikacyjnych znacznie szybciej niż sądziliśmy. A wszystko przez COVID-19.

ID2020, czyli cyfrowa tożsamość dla każdego

ID2020 jest projektem cyfrowej tożsamości, która opiera się na Blockchain. Technologia zapewnia bezpieczeństwo i efektywność, a baza danych jest zdecentralizowana i rozproszona. Każdy otrzyma swój własny rekord z najważniejszymi informacjami zapisanymi w bazie. Celem twórców jest utworzenie nowego standardu i objęcie systemem wszystkich ludzi na świecie.
ID2020
Pomysł niewątpliwie ma swoje plusy. Zgubienie dokumentu tożsamości nie będzie przysparzać tak wielu problemów jak obecnie [jak często gubicie dowód tożsamości? raz na miesiąc? - MS]
(ostatecznie może okazać się nawet zbędny), a przestępcy chcąc się pod kogoś podszyć, będą mieli utrudnione zadanie.[kto zhakuje serwery, ten będzie miał łatwiej, bo zdalnie.....- MS] 
Brak dokumentów tożsamości jest problematyczny również w przypadku uchodźców, którzy trafiają do zupełnie obcych im krajów.["zupełnie obcych"?? dziwne sformułowanie... czyżby chodziło  o spotęgowanie efektu? - MS]
Jednak przeciwnicy projektu i działacze alarmują, że ID2020 jest niczym innym jak globalnym systemem czipowania ludzi. [jacy działacze? - MS]

Bill Gates użyje czipów do walki z koronawirusem?

Bill Gates aktywnie włączył się do wspierania walki z koronawirusem i zapowiedział możliwość wprowadzenia na rynek cyfrowych certyfikatów. Mają uwzględniać informacje o tym, kto poddał się testowi na koronawirusa, a kto wyzdrowiał. W przypadku pojawienia się szczepionki, informacja o niej również ma znaleźć się w takim certyfikacie. Wszystko ociera się o projekt ID2020, w który zaangażowany jest miliarder.
Fundacja Gatesa od lat wspiera wprowadzenie implantów mikroczipowych. Były już prace nad zdalnie sterowanymi czipami antykoncepcyjnymi dla kobiet, ale teraz chyba nadszedł czas na coś znacznie większego.




Budowa tego niezwykle skutecznego systemu cyfrowej identyfikacji ludzi [a skąd wiadomo, że jest "niezwykle skuteczny"? przecież nigdy czegoś takiego nie było - no, chyba, że czegoś nie wiemy - i nanoboty krążą w nas od dawna... może jednak wariaci od chemtrails mieli rację.... - MS] jest wspierana przez Microsoft, który zawarł porozumienie z innymi firmami: Accenture (jedno z największych przedsiębiorstw outsourcingowych i konsultingowych w dziedzinie zarządzania i technologii), IDEO, Gavi (którego celem jest zwiększenie dostępu do szczepień) i Rockefeller Foundation. Projekt jest również wspierany przez Organizację Narodów ZjednoczonychBill Gates co prawda odszedł z Microsoftu, jednak nadal z nim współpracuje.
Obecna pandemia jest idealną okazją do wprowadzenia systemu identyfikacji opartego na mikroczipach. Technologia mogłaby pomóc w pilnowaniu osób zainfekowanych i odbywających kwarantanny domowe. Koronawirus przyczynia się do coraz większej ilości zgonów, a ludzie z powodu strachu będą bardziej skłonni przyjąć nieznane dotąd rozwiązanie. Pytanie tylko, do czego jeszcze wykorzystany zostanie taki system?

Czipowanie ludzi
Nie ma wątpliwości, że czipy dałyby rządom i korporacjom kontrolę nad całymi społeczeństwami. Według przeciwników ID2020 efekt będzie taki, że niewielka grupa najbardziej wpływowych ludzi będzie mogła jeszcze bardziej bogacić się kosztem pozostałej części ludzkości. Problemy głodu i nierówności społecznych pogłębią się. Dojdzie do jeszcze większych podziałów. Już teraz największe korporacje świata mają możliwości równe potężnym krajom. Najnowsza technologia może przyczynić się do umocnienia ich (i tak już wysokiej) pozycji kosztem zwykłych ludzi.
To hipotetyczny czarny scenariusz, jednak strach pomyśleć, jak osoby mające władzę mogłyby wykorzystać cyfrową identyfikację wszystkich ludzi na świecie.
Źródło: biohackinfo, geekweek, Reddit, ID2020