Strony wciąż aktualne...
- Kraków trzecim Rzymem
- OPÓR
- WERWOLF
- upr.kartuzy.pl
- Pomorski UPR
- Wciąż aktualne
- Germanofilia
- Hydra
- FOTO
- Pochodzenie nazwy Tatry
- Zakazana książka
- 50 pytań
- Dokugyodo
- 1945. Raport do Londynu
- Eksperyment Calhouna
- Manipulacja i indoktrynacja młodzieży szkolnej lat...
- Lista postów
- Bertrand Russell - Myśli
- Pięć eksperymentów
- Manipulacja - metody
- Pliki
- WSPARCIE bloga
Maciej Piotr Synak
Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.
środa, 15 czerwca 2011
Cytat ...
.
Major-Generał John Frederick Charles Fuller - wybitny znawca historii wojskowości powiedział:
"Tradycyjne sposoby prowadzenia wojny zostaną w przyszłości zastąpione środkami o czysto psychologicznym charakterze, dążącymi do zepsucia ludzkiego umysłu, upośledzenia intelektu oraz rozkładu życia moralnego i duchowego danego narodu nie przy pomocy oręża zbrojnego, lecz pod wpływem woli innego narodu"
[John Frederick Charles (J. F. C.) Fuller (ur. 1 sierpnia 1878 w Chichester, zm. 10 lutego 1966) – brytyjski wojskowy, historyk wojskowości, strateg, orędownik mechanizacji sił zbrojnych i teoretyk użycia broni pancernej, którego prace (wraz z pracami innego teoretyka brytyjskiego Liddela Harta) pomogły Heinzowi Guderianowi przy opracowywaniu jego własnych założeń rozwoju Wehrmachtu i Blitzkriegu, członek Brytyjskiej Unii Faszystów.]
.
Autor:
Maciej Piotr Synak
o
22:11
piątek, 27 maja 2011
Sztuka Wojny - fragmenty
Fragmenty starożytnego dzieła: "Sztuka Wojny" autorstwa Sun Tzu.
Nadal pilnie studiowane i s t o s o w a n e
Pierwsze zdanie:
Wojna jest największą sprawą państwa, podstawą życia i śmierci, Tao przetrwania lub zagłady. Trzeba ją uważnie rozważyć i przeanalizować.
„Prawdziwym szczytem osiągnięć jest podbicie armii wroga bez walki.
Oto strategia kierowania armią:
Nie licz, że przeciwnik nie nadejdzie, tylko czekaj z przygotowanymi środkami, które pozwolą ci go odeprzeć.
Nie licz, że nie zaatakuje, tylko przyjmij trudną do zdobycia pozycję.
Gdy ktoś potrafi się bronić, przeciwnik nie wie, gdzie zaatakować.
Jeżeli nie chcę wdawać się w walkę, choćbym tylko bronił się zza wyrysowanej linii, przeciwnik nie będzie w stanie mnie zmusić do bitwy, bo uprzedziliśmy jego ruchy”
***
Najważniejszą umiejętnością w prowadzeniu wojny jest atakowanie planów przeciwnika...
A zatem kto zna się na wojnie, podbija armie bez przystępowania do bitwy, zajmuje ufortyfikowane miasta bez oblegania ich i niszczy państwo przeciwnika bez przedłużających się walk.
Biegły w sztuce wojennej wymusza na innych, a nie pozwala nikomu nic wymuszać na sobie.
Jeśli wróg jest wypoczęty, zmęcz go. Jeśli jest najedzony, przegłódź go. Jeżeli pozostaje nieruchomy, skłoń go do ruchu. Idź tam, gdzie będzie musiał cię gonić. Goń go tam, gdzie się ciebie nie spodziewa.
Najlepiej uformowane wojsko sprawia wrażenie, że nie ma żadnej formy. A jeśli nie ma formy, nawet najgłębiej zakonspirowany szpieg niczego nie dostrzeże lub nie będzie w stanie mądrze zaplanować niczego, co może przynieść szkodę.
I chyba najważniejsze zdanie w całej książce:
Generalnie nawiązanie walki wymaga klasycznych posunięć, a zwycięstwo –
nieklasycznych.
basta
Autor:
Maciej Piotr Synak
o
20:21
Link na czasie.
.
Polecam lekturę: "Sztuka Wojny" Sun Tzu
(a także np. "Księgę Pięciu Kręgów" M. Mijamoto, czy "Księcia" Machiawellego)
Czytając Sun Tzu łatwiej mi było usystematyzować działania Antypolskiego Biura Wywiadu, ponieważ Sztuka Wojny jest uniwersalna.
Książka zawiera szereg cennych wskazówek.
W planie mam obszerne opracowanie na ten temat, ale nie wiem kiedy dam radę to zrobić. A może już są takie opracowania?
Książka Musashi Mijamoto - słynny samuraj opisuje w zasadzie to samo co Sun Tzu, tylko z bardziej osobistego punktu widzenia. Można to potraktować jako uzupełnienie ww. pozycji.
Tymczasem podsyłam link do interesującej strony, która zawiera dość szczegółowe analizy nt. współczesnej wojny....
http://www.prisonplanet.pl/nauka_i_technologia/przejecie_kraju_jak_to,p1300811002
"Sun Tzu 2500 lat temu pisał, że aby zaimplementować jakąkolwiek politykę, jest najmniej efektywnym robienie tego za pomocą militarnych rozwiązań.
Najwyższą formą sztuki wojennej jest brak jakichkolwiek otwartych działań militarnych/wojen.
Sztuką jest przejąć wszystko co przedstawia realną wartość w kraju, oraz doprowadzenie do momentu, w którym percepcja rzeczywistości podbijanego narodu jest tak wypaczona, że nie jest on w stanie rozpoznać wroga jako wroga.
Co więcej cywilizacja, sposób życia, etc wroga jest odbierany jako pozytywna alternatywa dla istniejącego systemu.
Jeżeli sabotaż jest skuteczny na takim poziomie wtenczas podbijany naród dobrowolnie poddaje się bez ani jednego wystrzału. "
_
Autor:
Maciej Piotr Synak
o
20:05
wtorek, 24 maja 2011
Żarty - nie na żarty
.
Grecja podjęła decyzję o sprzedaży swoich przedsiębiorstw.
"na sprzedaż lub do prywatyzacji przeznaczono dwa największe porty morskie kraju - Saloniki i Pireus - oraz liczne porty lotnicze. Państwo pozbędzie się też należących jeszcze do niego udziałów w greckim przedsiębiorstwie telekomunikacyjnym OTE, a ponadto banku pocztowego, przedsiębiorstwa gier liczbowych OPAP, zakładów gazowniczych DEPA, przemysłu zbrojeniowego, portu lotniczego Aten (w 50 procentach) i zamkniętego stołecznego portu lotniczego Hellinikon, jak też niewielkich podmorskich złóż gazu ziemnego w rejonie portu Kawala.
Nabywcom zaoferuje się również częstotliwości telefonii komórkowej i prawa do opłat za użytkowanie greckich autostrad, a w okresie późniejszym koleje, udziały w towarzystwie energetycznym DEI, hutę aluminium, kasyno w pobliżu Aten, fabrykę samochodów ciężarowych oraz inne małe porty lotnicze i morskie.
Grecja nie sprzeda natomiast żadnej ze swoich egejskich wysp, by zmniejszyć zadłużenie. Są one częścią dziedzictwa kulturowego i przemysłu turystycznego kraju - oświadczył wcześniej grecki premier Jeorjos Papandreu w wywiadzie dla niemieckiej gazety.
Była to odpowiedź na prowadzoną przez niemiecki tabloid kampanię nakłaniająca Ateny, by rozważyły sprzedaż niektórych ze swoich wysp."
Zagraniczni "inwestorzy" zacierają ręce.
Ponad 11 milionów konsumentów to nie to samo co w Polsce - blisko 40 milionów, ale nie wolno wybrzydzać, Polska jest tylko jedna w Europie i jeden Polak nie da rady pracować za 10-ciu... A po za tym - jest jeszcze Hiszpania, Portugalia....
Tak.
Metody podboju są różne w zależności od specyfiki danego kraju i możliwości infiltracji.
U nas na przykład, po sutej infiltracji, ukuto stwierdzenie: polnisze wirszaft" - i do dzisiaj to jest najlepsze alibi na świecie.
Do znudzenia wełniane istoty będą powtarzać - Panie, Polacy to się nie umieją rządzić / i dalej się sabotują, bo przecież trzeba zadbać o siebie, a na tych Polaków to nie ma co liczyć.../
Tak jakby w innych krajach nie było łajdactwa, złodziei i nie popełniało się żadnych błędów.
Grunt to mieć system informacji w swoim ręku...
[a oto jak król niemiecki wpadł na pomysł z polnisze wirszaft...
:)
"Katastrofa budowlana w Erfurcie w 1184 – katastrofa budowlana podczas królewskiego Hoftagu w 1184, która spowodowała wiele ofiar śmiertelnych.
W lipcu 1184 król niemiecki Henryk VI w czasie wyprawy wojennej do Polski przybył do Erfurtu, by odbyć Hoftag. Władca chciał załagodzić spór pomiędzy arcybiskupem Moguncji Konradem i landgrafem Turyngii Ludwikiem III. 26 lipca Henryk zasiadł wraz z wielkim orszakiem na piętrze budynku kapituły w Erfurcie. Wówczas stara i zapewne przegniła podłoga zawaliła się pod nadmiernym ciężarem. Większość zebranych runęła w dół. Również konstrukcja parteru załamała się i spadający ludzie znaleźli się w leżącym poniżej dole kloacznym. Wiele osób poniosło śmierć (współczesne źródła mówią o 60 ofiarach): część utopiła się, inni zginęli lub zostali ranni od uderzeń spadających belek i kamieni. Kronika kościoła św. Piotra w Erfurcie wymienia wśród ofiar hrabiów Gozmara III von Ziegenhaina, Friedricha von Abinberga, Friedricha von Kirchberga, Heinricha von Schwarzburga, burgrabiego Burcharda von der Wartburga i hrabiego Beringera von Meldingena. Król Henryk siedział w murowanej niszy okiennej w ścianie zewnętrznej i nie odniósł obrażeń. Wydostał się z niej przy pomocy drabiny."]
Żarty żartami, ale......
eeej.... WRÓÓÓĆ!!!
Przecież niemieckie gazety też "żartowały".... 8|
Dewiza Grecji:
"Wolność albo śmierć"
http://biznes.interia.pl/raport/kryzys_w_usa/news/grecja-zaczyna-sprzedawac-swoj-majatek,1643250
http://pl.wikipedia.org/wiki/Katastrofa_budowlana_w_Erfurcie_%281184%29
Grecja podjęła decyzję o sprzedaży swoich przedsiębiorstw.
"na sprzedaż lub do prywatyzacji przeznaczono dwa największe porty morskie kraju - Saloniki i Pireus - oraz liczne porty lotnicze. Państwo pozbędzie się też należących jeszcze do niego udziałów w greckim przedsiębiorstwie telekomunikacyjnym OTE, a ponadto banku pocztowego, przedsiębiorstwa gier liczbowych OPAP, zakładów gazowniczych DEPA, przemysłu zbrojeniowego, portu lotniczego Aten (w 50 procentach) i zamkniętego stołecznego portu lotniczego Hellinikon, jak też niewielkich podmorskich złóż gazu ziemnego w rejonie portu Kawala.
Nabywcom zaoferuje się również częstotliwości telefonii komórkowej i prawa do opłat za użytkowanie greckich autostrad, a w okresie późniejszym koleje, udziały w towarzystwie energetycznym DEI, hutę aluminium, kasyno w pobliżu Aten, fabrykę samochodów ciężarowych oraz inne małe porty lotnicze i morskie.
Grecja nie sprzeda natomiast żadnej ze swoich egejskich wysp, by zmniejszyć zadłużenie. Są one częścią dziedzictwa kulturowego i przemysłu turystycznego kraju - oświadczył wcześniej grecki premier Jeorjos Papandreu w wywiadzie dla niemieckiej gazety.
Była to odpowiedź na prowadzoną przez niemiecki tabloid kampanię nakłaniająca Ateny, by rozważyły sprzedaż niektórych ze swoich wysp."
Zagraniczni "inwestorzy" zacierają ręce.
Ponad 11 milionów konsumentów to nie to samo co w Polsce - blisko 40 milionów, ale nie wolno wybrzydzać, Polska jest tylko jedna w Europie i jeden Polak nie da rady pracować za 10-ciu... A po za tym - jest jeszcze Hiszpania, Portugalia....
Tak.
Metody podboju są różne w zależności od specyfiki danego kraju i możliwości infiltracji.
U nas na przykład, po sutej infiltracji, ukuto stwierdzenie: polnisze wirszaft" - i do dzisiaj to jest najlepsze alibi na świecie.
Do znudzenia wełniane istoty będą powtarzać - Panie, Polacy to się nie umieją rządzić / i dalej się sabotują, bo przecież trzeba zadbać o siebie, a na tych Polaków to nie ma co liczyć.../
Tak jakby w innych krajach nie było łajdactwa, złodziei i nie popełniało się żadnych błędów.
Grunt to mieć system informacji w swoim ręku...
[a oto jak król niemiecki wpadł na pomysł z polnisze wirszaft...
:)
"Katastrofa budowlana w Erfurcie w 1184 – katastrofa budowlana podczas królewskiego Hoftagu w 1184, która spowodowała wiele ofiar śmiertelnych.
W lipcu 1184 król niemiecki Henryk VI w czasie wyprawy wojennej do Polski przybył do Erfurtu, by odbyć Hoftag. Władca chciał załagodzić spór pomiędzy arcybiskupem Moguncji Konradem i landgrafem Turyngii Ludwikiem III. 26 lipca Henryk zasiadł wraz z wielkim orszakiem na piętrze budynku kapituły w Erfurcie. Wówczas stara i zapewne przegniła podłoga zawaliła się pod nadmiernym ciężarem. Większość zebranych runęła w dół. Również konstrukcja parteru załamała się i spadający ludzie znaleźli się w leżącym poniżej dole kloacznym. Wiele osób poniosło śmierć (współczesne źródła mówią o 60 ofiarach): część utopiła się, inni zginęli lub zostali ranni od uderzeń spadających belek i kamieni. Kronika kościoła św. Piotra w Erfurcie wymienia wśród ofiar hrabiów Gozmara III von Ziegenhaina, Friedricha von Abinberga, Friedricha von Kirchberga, Heinricha von Schwarzburga, burgrabiego Burcharda von der Wartburga i hrabiego Beringera von Meldingena. Król Henryk siedział w murowanej niszy okiennej w ścianie zewnętrznej i nie odniósł obrażeń. Wydostał się z niej przy pomocy drabiny."]
Żarty żartami, ale......
eeej.... WRÓÓÓĆ!!!
Przecież niemieckie gazety też "żartowały".... 8|
Dewiza Grecji:
"Wolność albo śmierć"
http://biznes.interia.pl/raport/kryzys_w_usa/news/grecja-zaczyna-sprzedawac-swoj-majatek,1643250
http://pl.wikipedia.org/wiki/Katastrofa_budowlana_w_Erfurcie_%281184%29
Autor:
Maciej Piotr Synak
o
17:33
Nie ma żadnej chmury
"Samolot tanich linii lotniczych Ryanair przeleciał nad obszarem Szkocji, gdzie według służb lotniczych istnieje wysoka koncentracja pyłu powstałego po erupcji islandzkiego wulkanu Grimsvotn. Zdaniem Ryanaira "czerwona strefa" nad Szkocją nie istnieje. "
Tyle polski portal.
Chyba się trochę spóźniłem - jak tylko pojawiła się informacja, że przylot Prezydenta USA do Polski jest "zagrożony", bo znowu spaskudził się jakiś brzydki wulkan to od razu pomyślałem sobie - znowu to samo.
Tekst "na wczoraj...":
Zastanawiające, jak ten wredny wulkan może wybuchać sobie właśnie wtedy, kiedy głowa (jak wiadomo głową kręci szyja) największego mocarstwa na świecie ma w planach odwiedzić kraj nad Wisłą....
W poniedziałek "wybuchło", to do piątku "pył" na pewno dotrze do Polski.
Znowu.
Ten wulkan to nie ma szacunku nawet dla pogrzebu głowy państwa Polskiego.
Zasabotował cały ruch w Europie i nikt nie dojechał.....
A nie można by mu wydać rozkazu, żeby nie wybuchał?
[...]
"W oświadczeniu irlandzki przewoźnik podał, że rano dokonał lotu weryfikacyjnego z Glasgow nad Inverness i Aberdeen do Edynburga. Są to obszary uznane przez brytyjski urząd lotnictwa cywilnego za "czerwoną strefę" występowania wysokiej koncentracji pyłu wulkanicznego.
- Nad obszarem nie widać było chmury pyłu, ani żadnego innego pyłu wulkanicznego - poinformował Ryanair, dodając, że kontrola po zakończeniu lotu nie wykazała obecności pyłu "na kadłubie, skrzydłach czy w silnikach" samolotu.
- Lot weryfikacyjny Ryanaira potwierdza, że "czerwona strefa" nad Szkocją nie istnieje - stwierdził przewoźnik. "
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Zagrozenie-pylem-to-fikcja-Nie-ma-zadnej-chmury,wid,13438309,wiadomosc.html?ticaid=1c5c9&_ticrsn=3
Na szczęście Obama do nas dojedzie, a numer z chmurą służy tylko do komunikacji.
_
Tyle polski portal.
Chyba się trochę spóźniłem - jak tylko pojawiła się informacja, że przylot Prezydenta USA do Polski jest "zagrożony", bo znowu spaskudził się jakiś brzydki wulkan to od razu pomyślałem sobie - znowu to samo.
Tekst "na wczoraj...":
Zastanawiające, jak ten wredny wulkan może wybuchać sobie właśnie wtedy, kiedy głowa (jak wiadomo głową kręci szyja) największego mocarstwa na świecie ma w planach odwiedzić kraj nad Wisłą....
W poniedziałek "wybuchło", to do piątku "pył" na pewno dotrze do Polski.
Znowu.
Ten wulkan to nie ma szacunku nawet dla pogrzebu głowy państwa Polskiego.
Zasabotował cały ruch w Europie i nikt nie dojechał.....
A nie można by mu wydać rozkazu, żeby nie wybuchał?
[...]
"W oświadczeniu irlandzki przewoźnik podał, że rano dokonał lotu weryfikacyjnego z Glasgow nad Inverness i Aberdeen do Edynburga. Są to obszary uznane przez brytyjski urząd lotnictwa cywilnego za "czerwoną strefę" występowania wysokiej koncentracji pyłu wulkanicznego.
- Nad obszarem nie widać było chmury pyłu, ani żadnego innego pyłu wulkanicznego - poinformował Ryanair, dodając, że kontrola po zakończeniu lotu nie wykazała obecności pyłu "na kadłubie, skrzydłach czy w silnikach" samolotu.
- Lot weryfikacyjny Ryanaira potwierdza, że "czerwona strefa" nad Szkocją nie istnieje - stwierdził przewoźnik. "
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Zagrozenie-pylem-to-fikcja-Nie-ma-zadnej-chmury,wid,13438309,wiadomosc.html?ticaid=1c5c9&_ticrsn=3
Na szczęście Obama do nas dojedzie, a numer z chmurą służy tylko do komunikacji.
_
Autor:
Maciej Piotr Synak
o
17:13
czwartek, 19 maja 2011
Wielki Miszcz
.
We Włoszech wystawiono pomnik... ale K O M U ? ? ?
Jako żywo przypomina mi to sztuczkę z Golgotą Beskidów, gdzie pod nazwą: "Droga Krzyżowa" umieszczono masońską alegoryczną historyjkę nt. "prawdy" o Jezusie Chrystusie.
Czyżby pomnik przedstawiał WIELKIEGO MISZCZA WŁADAJĄCEGO ZIEMIĄ we własnej chciwej postaci???
Może to być....
Źródło foto:
http://fakty.interia.pl/galerie/religia/kontrowersyjny-pomnik-jana-pawla-ii/zdjecie/duze,1459579,1,780
_
We Włoszech wystawiono pomnik... ale K O M U ? ? ?
Jako żywo przypomina mi to sztuczkę z Golgotą Beskidów, gdzie pod nazwą: "Droga Krzyżowa" umieszczono masońską alegoryczną historyjkę nt. "prawdy" o Jezusie Chrystusie.
Czyżby pomnik przedstawiał WIELKIEGO MISZCZA WŁADAJĄCEGO ZIEMIĄ we własnej chciwej postaci???
Może to być....
Źródło foto:
http://fakty.interia.pl/galerie/religia/kontrowersyjny-pomnik-jana-pawla-ii/zdjecie/duze,1459579,1,780
_
Autor:
Maciej Piotr Synak
o
17:40
Na Zabór........
.
Kilka cytatów z bloga gen. Skrzypczaka.
"Tymczasem zmiany, jakie ostatnimi laty wprowadzono w przepisach regulujących służbę wojskową, przekreśliły nadzieje setek, a może już tysięcy tych żołnierzy zawodowych, którzy kończą 12 lat służby lub tych, którym wcale nie z powodu złej opinii nie przedłuża się kontraktu.
Te działania robione z rozmysłem i po cichu.
Nie informując, że dąży się do poziomu armii 80 tysięcy plus dwadzieścia tysięcy w Narodowych Siłach Rezerwy. Jak to osiągnąć? Właśnie pozbywając się sukcesywnie profesjonalistów z medialnie okrzyczanej armii profesjonalnej.
Absurd pogania absurd.
Szczególnie dlatego, że większość zwalnianych to weterani wojennych misji. Często walczący kilkakrotnie pod polską flagą.
Dramat ze zwalnianymi polega na tym, że armia pozbywa się ich wtedy, gdy osiągają wiek najbardziej produktywny - 32-36 lat. A przecież taki żołnierz ma ogromne, jak już napisałem - często wojenne doświadczenie, ma za sobą udział w ćwiczeniach i szkoleniach międzynarodowych, dzięki którym osiągnął najwyższy, wojskowy kunszt.
Jest też druga strona tego dramatu - żołnierze ci założyli rodziny. Mają uczące się dzieci, w wieku 6-14 lat. Przeważnie niepracujące żony, szczególnie, że jednostki stacjonują w mało bogatych regionach. W nadziei na stabilne dochody pobrali kredyty, aby godnie, jak na żołnierza polskiego przystało, żyć. Tymczasem armia nie stworzyła im ani szans, ani warunków do przejścia do życia w cywilu.
I nagle, wyrzuceni bezdusznie na bruk, zasilają szeregi bezrobotnych.
Tak łamie się tym ludziom i ich rodzinom życie."
Tak, tak - to wszystko jest robione CELOWO.
Aż takich głupich to nie ma - a już na pewno nie w tym całym Sejmie.
Kiedy Pan generał zacznie pisać wprost kim są klichy i im podobni niby matołkowie?
http://www.skrzypczak.blog.interia.pl/?id=2082452
basta
Autor:
Maciej Piotr Synak
o
16:58
wtorek, 17 maja 2011
4 etap
.
Tak więc do ostatniego etapu wytypowany był JKM i jego ferajna.
Niestety, w październiku 2009 coś poszło nie tak - partię 20 lat hodowaną do przejęcia władzy w kolejnej kontrolowanej sytuacji kryzysowej - objęli nie ci ludzie.
I nawet łzy pana marudzika nic tu nie pomogły...
Kryzys tuż tuż, a partia wciąż "nie odzyskana"...
_
Autor:
Maciej Piotr Synak
o
14:55
poniedziałek, 16 maja 2011
O genetyce
.
Polacy często i „powszechnie” uważają innych Polaków za głupków i niezdolnych genetycznie do stanowienia o samych sobie. Do rządzenia sobą, swoim państwem. Ta "powszechność" jest oczywiście efektem wrogiej nam propagandy zaborców, głównie niemieckiego (patrz termin polnisze wirszaft)
Ponieważ znowu mi było dane usłyszeć, że „Polacy to głupki”, pozwolę sobie wskazać kilka ewidentnych błędów budowniczych, planistów niemieckich wskazujących na ICH "uwarunkowaną genetycznie bezgraniczną głupotę".
Polskojęzyczne media zasypują Polaków „polską głupotą”, (w czym celuje telexpres, ale nie tylko) co jest w interesie obcych państw.
Do „polskich błędów” i „polskiej głupoty” należy oczywiście zaliczyć dywersję, sabotaż na szkodę Polski wykonany przez obcą agenturę rękami „Polaków” tj. polskojęzycznych obywateli Polski, z polskim pochodzeniem.
W tym wypadku „powszechne” przekonanie Polaków o swojej głupocie i wyjątkowej niezdolności do rządzenia się własnym krajem stanowi zasłonę dymną dla działań dywersyjnych obcej agentury, czyli Antypolskiego Biura Wywiadu.
Niepolskie media nie wnikają w obiektywne powody „błędów” i błędów polskich, ponieważ:
- w interesie ich mocodawców jest utwierdzać Polaków w ich „genetycznej” głupocie
- w ich interesie jest denerwowanie Polaków nawet w drobnych sprawach
Polakom jawi się obraz Polski wstrętnej – co sprawia, że łatwiej przychodzi im zarzucanie dbałości o polskie interesy, o innych Polaków, łatwiej też przechodzą na służbę niemiecką.
Dlatego ja nie będę wnikał w obiektywne powody niemieckich błędów, ponieważ:
- nie jest to w interesie polskim
- nie chce mi się szukać tych obiektywnych przyczyn – jeśli takowe są
1. Pierwszy dworzec kolejowy w Gdańsku
Umiejscowiono go w pobliżu dzisiejszej ulicy Toruńskiej ("przedłużeniem" linii była ul. Chmielna)i był końcem trasy kolejowej z Tczewa.
Oczywiście usytuowanie było bez perspektyw – dalej była już tylko Wyspa Spichrzów, więc wybudowano nowy dworzec – docelowo w obecnym miejscu.
Jak mówi Autor: „Dość szybko zorientowano się, że taka lokalizacja dworca kolejowego nie pozwala na jego wykorzystanie gospodarcze, w tym zwłaszcza do obsługi gdańskiego portu „
Dość szybko...dobre sobie.
http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Pierwszy-dworzec-kolejowy-w-Gdansku-n37151.html
2. Pierwszy dworzec kolejowy w miejscowości Polanów /byłe woj. koszalińskie/
Podobnie jak w Gdańsku.
Pierwotnie zlokalizowano go po zachodniej stronie miasta, bez możliwości przedłużenia linii.
Dopiero potem ktoś poszedł po rozum do głowy i dworzec przeniesiono na południe od miasta, obok przystanku kolei wąskotorowej. Linię poprowadzono dalej, aż do Sławna.
3. Pierwszy dworzec w Tczewie
Usytuowany był blisko mostów przez Wisłę, na środku między torami.
Powodowało to, że pociągi na kierunku Bydgoszcz – Gdańsk musiały być przetaczane.
Po przyjeździe do Tczewa odczepiano lokomotywę, która okrążała po torach pociąg i podjeżdżała do niego z drugiej strony. Lub pociąg musiał cofać się, po przejechaniu koło dworca.
Szczegóły na mapie.
http://forum.dawnygdansk.pl/viewtopic.php?t=3514&postdays=0&postorder=asc&start=0
W czasie ostatniej wojny dworzec został zburzony. Nowy dworzec usytuowano zgodnie z logiką – czyli tam, gdzie jest obecnie...
4. Wąskotorówka w Malborku
Tory wąskotorówki ułożono sobie przez malborski Zamek Niski (o obtynkowaniu zamku, zniszczeniu jego architektury i przerobienie na koszary nie wspomnę....)
Do dzisiaj można oglądać pozostałości filarów pod wąskotorówkę.
5. Most w Bytowie
20-metrowej wysokości most kolejowy miał być częścią linii z Bytowa do Korzybia. Nigdy jednak nie przejechał po nim pociąg.
Tuż po wybudowaniu wiaduktu dokonano nieznacznej korekty przebiegu kolei: przeniesiono ją zaledwie o kilkadziesiąt metrów, przesuwając tor bardziej na południe.
Takie myślenie to do telexpresu się nadaje...
Podobnie - słynny most w Stańczykach
Przypominam też o słynnej katastrofie kolejowej pod Starogardem Gdańskim z 1925 roku, która była zamachem (sabotażem) niemieckim.
Zamach miał podłoże polityczne - celem było zdyskredytowanie Polaków.
Niemiecka prasa oskarżała polską kolej o niedbałość i katastrofalne obniżenie jakości dróg kolejowych.
Wiadomo: polnisze wirszaft.
Podobne podejrzane wypadki: w Rogowie, w Rzezawie.
http://www.ruciane-nida.org/kmk/printview.php?t=509&start=0
http://forum.dawnygdansk.pl/viewtopic.php?t=3764
http://wolneforumgdansk.pl/viewtopic.php?t=1527
basta
Autor:
Maciej Piotr Synak
o
00:21
niedziela, 8 maja 2011
Świadomość
.
Pewien człowiek znalazł jajko orła.
Zabrał je i włożył do gniazda kurzego w zagrodzie. Orzełek wylągł się ze stadem kurcząt i wyrósł wraz z nimi.
Orzeł przez całe życie zachowywał się jak kury z podwórka, myśląc, że jest podwórkowym kogutem. Drapał w ziemi szukając glist i robaków. Piał i gdakał. Potrafił nawet trzepotać skrzydłami i fruwać kilka metrów w powietrzu. No bo przecież, czyż nie tak właśnie fruwają koguty?
Minęły lata i orzeł zestarzał się. Pewnego dnia zauważył wysoko nad sobą, na czystym niebie wspaniałego ptaka. Płynął wspaniale i majestatycznie wśród prądów powietrza, ledwo poruszając potężnymi, złocistymi skrzydłami.
Stary orzeł patrzył w górę oszołomiony. - Co to jest? - zapytał kurę stojącą obok. - To jest orzeł, król ptaków - odrzekła kura. - Ale nie myśl o tym. Ty i ja jesteśmy inni niż on.
Tak więc orzeł więcej o tym nie myślał.
I umarł wierząc, że jest kogutem w zagrodzie.
Anthony de Mello - Przebudzenie
_
Autor:
Maciej Piotr Synak
o
20:05
O demografi w Europie
.
1,3 dziecka na 1 kobietę - Polska, Grecja, wschodnie Niemcy.
1,2 - Włochy
1,1 - Hiszpania
We Francji na 1 białą kobietą przypada 1,8 dziecka.
Na muzułmankę - 8,1 dziecka....
Francja za 40 lat będzie krajem muzułmańskim.
W Niemczech 25% populacji to muzułmanie.
Niemcy będą krajem muzułmańskim w 2050 roku.
Za kilka lat 40% rosyjskiej armii będą stanowić muzułmanie.
http://www.wykop.pl/link/407375/muzlumanska-demografia/
-
1,3 dziecka na 1 kobietę - Polska, Grecja, wschodnie Niemcy.
1,2 - Włochy
1,1 - Hiszpania
We Francji na 1 białą kobietą przypada 1,8 dziecka.
Na muzułmankę - 8,1 dziecka....
Francja za 40 lat będzie krajem muzułmańskim.
W Niemczech 25% populacji to muzułmanie.
Niemcy będą krajem muzułmańskim w 2050 roku.
Za kilka lat 40% rosyjskiej armii będą stanowić muzułmanie.
http://www.wykop.pl/link/407375/muzlumanska-demografia/
-
Autor:
Maciej Piotr Synak
o
12:55
piątek, 29 kwietnia 2011
Egipt dołączył do wolnych krajów
_
Po raz pierwszy od 30-tu lat Iran ustanowił swojego ambasadora w Egipcie.
Nowe władze Egiptu szukają zbliżenia z Iranem oraz Hamasem.
Oznacza to kompletną zmianę sytuacji na Bliskim Wschodzie.
USA i Izrael tracą poważnego sojusznika.
Egipt staje się niezależnym graczem.
Prezydent Iranu Mahmud Ahmadineżad po raz kolejny zapowiada, że już niedługo Bliski Wschód "uwolni się od reżimu syjonistycznego i wpływów amerykańskich".
Mimo sankcji, ataków komputerowych, zamachów oraz bojówek demokratyzacji Iran prowadzi stabilną konsekwentną i efektywną politykę.
Prawdopodobnie posiada już broń jądrową, rozwija program rakietowy.
Tak można, ponieważ posiada on _ w ł a s n e _ służby specjalne, które dbają o rację stanu i interesy obywateli Iranu, a nie interesy innych krajów.
basta
Autor:
Maciej Piotr Synak
o
23:44
niedziela, 10 kwietnia 2011
Prorok jaki, czy co??
Taaakk.....
Otworzyłem rano komputer i co widzę?
"Tarot o tragedii smoleńskiej"
[http://horoskop.wp.pl/kat,1015981,title,Tarot-o-tragedii-smolenskiej,wid,13284738,wiadomosc.html]
No i zaglądam....
"Odwrócona MOC symbolizuje zaplanowanie opisywanej tragedii, w której nie było możliwości odwrotu. Nie było takiej siły, która mogłaby uchronić samolot od upadku. Tarot mówi także, że za tym tragicznym incydentem stoi silna kobieta o wysokiej pozycji społecznej. Być może władająca potężnym mocarstwem."
To oczywiście obersztumbarfirer-frau Merkel....
Kobieta o wysokiej pozycji społecznej władająca potężnym mocarstwem...
Czy ona taka silna to ja nie wiem - czasami widać jak trzęsie się ze strachu...
[dygresja: kto by napisał, że Niemcy to potężne mocarstwo?
No właśnie...]
"Odwrócona IX BUŁAW oznacza, że genezą tragedii było zagrożenie konkurencji, walka o prymat. Aby uniknąć głośnego konfliktu posunięto się do tajemniczego rozwiązania trudnej sprawy."
Dotychczas panował układ - my nie ruszamy waszych, a wy nie ruszacie naszych.
Kto będzie lepszym .............. ten będzie rządził w kraju nad Wisłą...
Amerykański wasal uległ sile teutońskiej...
A na ropopochodne konfitury przyczaił się niedźwiedź ze wschodu...
O wilku mowa.....
"Odwrócona karta GŁUPCA oznacza osobę lub potęgę, która miała związek z realizowaniem planu owej tragedii.
Karta ta oznacza sprytnego i przebiegłego lekkoducha, któremu z łatwością przychodzi wydawanie rozkazów.
Głupiec w tym rozkładzie oznacza także kogoś, kto nie dba o konsekwencje i przebieg swoich dokonań wedle makiawelistycznego motta „po trupach do celu”."
Ten akapit z kolei oznacza oczywiście Putinkę - który nie dba o konsekwencje, bo i kto co zrobi atomowej Rosji???
Całość powyżej jest zgodna z moimi wcześniejszymi dywagacjami.
Wszystko to przecież już opisywałem na stronach pomorskiego UPR:
http://www.pomorski.upr.org.pl/main/artykul.php?strid=12&katid=814&aid=9141
i tu
http://www.pomorski.upr.org.pl/main/artykul.php?strid=12&katid=816&aid=9142
Nie sądzę, aby tekst "wróżbiarski" ukazał się przypadkiem.
Motorem działania gestapo z Antypolskiego Biura Wywiadu jest poczucie niższości względem Polaków - nie ma więc takiej możliwości, aby nie pochwalili się swoimi "osiągnięciami"...
Ale na to też już zwracałem uwagę...
[sztuczna mgła w Badenii Witembergii, MEN na gestapostreet itd...]
Niemcy przodują w wielu dziedzinach gospodarki, polityce. Na pierwszy rzut oka nie widać tego - ale faktycznie mogą ubiegać się o status mocarstwa.
Niewesoła przyszłość przed nami...
P.S.
Przypominam o czterech etapach podbijania państwa:
1. Demoralizacja – 15-20 lat
2. Destabilizacja – 2-5 lat
3. Kryzys – ok. 2 miesięcy
4. „Normalizacja” (przez obce wojska, „lidera-zbawcę”)
http://www.pomorski.upr.org.pl/main/artykul.php?strid=12&katid=817&aid=8838
„W dzisiejszym świecie, jeśli jesteś neutralny, już jesteś wrogiem swojego kraju.
Musisz aktywnie stanąć po stronie swojego kraju, czyli po właściwej stronie.”
.
Otworzyłem rano komputer i co widzę?
"Tarot o tragedii smoleńskiej"
[http://horoskop.wp.pl/kat,1015981,title,Tarot-o-tragedii-smolenskiej,wid,13284738,wiadomosc.html]
No i zaglądam....
"Odwrócona MOC symbolizuje zaplanowanie opisywanej tragedii, w której nie było możliwości odwrotu. Nie było takiej siły, która mogłaby uchronić samolot od upadku. Tarot mówi także, że za tym tragicznym incydentem stoi silna kobieta o wysokiej pozycji społecznej. Być może władająca potężnym mocarstwem."
To oczywiście obersztumbarfirer-frau Merkel....
Kobieta o wysokiej pozycji społecznej władająca potężnym mocarstwem...
Czy ona taka silna to ja nie wiem - czasami widać jak trzęsie się ze strachu...
[dygresja: kto by napisał, że Niemcy to potężne mocarstwo?
No właśnie...]
"Odwrócona IX BUŁAW oznacza, że genezą tragedii było zagrożenie konkurencji, walka o prymat. Aby uniknąć głośnego konfliktu posunięto się do tajemniczego rozwiązania trudnej sprawy."
Dotychczas panował układ - my nie ruszamy waszych, a wy nie ruszacie naszych.
Kto będzie lepszym .............. ten będzie rządził w kraju nad Wisłą...
Amerykański wasal uległ sile teutońskiej...
A na ropopochodne konfitury przyczaił się niedźwiedź ze wschodu...
O wilku mowa.....
"Odwrócona karta GŁUPCA oznacza osobę lub potęgę, która miała związek z realizowaniem planu owej tragedii.
Karta ta oznacza sprytnego i przebiegłego lekkoducha, któremu z łatwością przychodzi wydawanie rozkazów.
Głupiec w tym rozkładzie oznacza także kogoś, kto nie dba o konsekwencje i przebieg swoich dokonań wedle makiawelistycznego motta „po trupach do celu”."
Ten akapit z kolei oznacza oczywiście Putinkę - który nie dba o konsekwencje, bo i kto co zrobi atomowej Rosji???
Całość powyżej jest zgodna z moimi wcześniejszymi dywagacjami.
Wszystko to przecież już opisywałem na stronach pomorskiego UPR:
http://www.pomorski.upr.org.pl/main/artykul.php?strid=12&katid=814&aid=9141
i tu
http://www.pomorski.upr.org.pl/main/artykul.php?strid=12&katid=816&aid=9142
Nie sądzę, aby tekst "wróżbiarski" ukazał się przypadkiem.
Motorem działania gestapo z Antypolskiego Biura Wywiadu jest poczucie niższości względem Polaków - nie ma więc takiej możliwości, aby nie pochwalili się swoimi "osiągnięciami"...
Ale na to też już zwracałem uwagę...
[sztuczna mgła w Badenii Witembergii, MEN na gestapostreet itd...]
Niemcy przodują w wielu dziedzinach gospodarki, polityce. Na pierwszy rzut oka nie widać tego - ale faktycznie mogą ubiegać się o status mocarstwa.
Niewesoła przyszłość przed nami...
P.S.
Przypominam o czterech etapach podbijania państwa:
1. Demoralizacja – 15-20 lat
2. Destabilizacja – 2-5 lat
3. Kryzys – ok. 2 miesięcy
4. „Normalizacja” (przez obce wojska, „lidera-zbawcę”)
http://www.pomorski.upr.org.pl/main/artykul.php?strid=12&katid=817&aid=8838
„W dzisiejszym świecie, jeśli jesteś neutralny, już jesteś wrogiem swojego kraju.
Musisz aktywnie stanąć po stronie swojego kraju, czyli po właściwej stronie.”
.
Autor:
Maciej Piotr Synak
o
09:12
niedziela, 27 marca 2011
Przypowieść o kulach
Nieco zmieniona przeze mnie przypowieść Antoniego de Mello o kulach ....
* * *
Kiedy po wypadku Naczelnik wioski stracił władzę w nogach, musiał chodzić o kulach. Stopniowo rozwinął umiejętność szybkiego poruszania się – a nawet tańczenia i wykonywania małych piruetów ku uciesze swych sąsiadów.
Wbił sobie potem do głowy, żeby nauczyć swoje dzieci korzystania z kul. Wkrótce chodzenie o kulach stało się symbolem pozycji we wsi i niedługo wszyscy to robili.
W czwartym pokoleniu, nikt we wsi nie potrafił chodzić bez kul.
Program wiejskiej szkoły obejmował „Kularstwo-Teoretyczne-Stosowane”, a rzemieślnicy wioskowi stali się sławni z jakości kul, które wyrabiali. Mówiło się nawet o opracowaniu elektronicznego zestawu kul na baterie!
Pewnego dnia przed starszymi wsi stanął młody Turek i zwrócił się z pytaniem, dlaczego wszyscy muszą chodzić o kulach, skoro Bóg dał ludziom do chodzenia nogi.
Starszych z wioski ubawiło to, że ten parweniusz uważa się za mądrzejszego od nich, postanowili więc dać mu nauczkę.
- Czemu nam nie pokażesz, jak to się robi ?- powiedzieli.
- Zgoda - wykrzyknął młodzieniec.
Pokaz ustalono na godzinę dwunastą w następną niedzielę na placu wioskowym. Wszyscy tam byli, kiedy młody człowiek przykuśtykał o kulach na środek placu i gdy zegar wybił godzinę, wyprostował się i rzucił kule.
Zapanowała cisza, gdy postąpił krok naprzód.
Młodzieniec powoli przesuwał nogę do przodu...najpierw lewą, potem prawą - drugi krok ... można powiedzieć, że szedł ! – niezdarnie, powoli, ale szedł – na własnych nogach!
Tłum wstrzymał oddech...
Wtem...zachwiał się. Stracił równowagę i upadł na twarz. Rozległ się gromki śmiech zgromadzonych.
- No tak, wiedziałem, że to się tak skończy – rzekł najstarszy z wioski i machnął ręką z dezaprobatą
To utwierdziło wszystkich w przekonaniu, że chodzenie bez kul jest całkiem niemożliwe.
Tłum, śmiejąc się, powoli roz... . :| .......
.... rozkuśtykał się do swych zajęć... :P
Anthony de Mello
oryginał:
http://www.sm.fki.pl/demello.php?nr=Minuta_Madrosci
* * *
Kiedy po wypadku Naczelnik wioski stracił władzę w nogach, musiał chodzić o kulach. Stopniowo rozwinął umiejętność szybkiego poruszania się – a nawet tańczenia i wykonywania małych piruetów ku uciesze swych sąsiadów.
Wbił sobie potem do głowy, żeby nauczyć swoje dzieci korzystania z kul. Wkrótce chodzenie o kulach stało się symbolem pozycji we wsi i niedługo wszyscy to robili.
W czwartym pokoleniu, nikt we wsi nie potrafił chodzić bez kul.
Program wiejskiej szkoły obejmował „Kularstwo-Teoretyczne-Stosowane”, a rzemieślnicy wioskowi stali się sławni z jakości kul, które wyrabiali. Mówiło się nawet o opracowaniu elektronicznego zestawu kul na baterie!
Pewnego dnia przed starszymi wsi stanął młody Turek i zwrócił się z pytaniem, dlaczego wszyscy muszą chodzić o kulach, skoro Bóg dał ludziom do chodzenia nogi.
Starszych z wioski ubawiło to, że ten parweniusz uważa się za mądrzejszego od nich, postanowili więc dać mu nauczkę.
- Czemu nam nie pokażesz, jak to się robi ?- powiedzieli.
- Zgoda - wykrzyknął młodzieniec.
Pokaz ustalono na godzinę dwunastą w następną niedzielę na placu wioskowym. Wszyscy tam byli, kiedy młody człowiek przykuśtykał o kulach na środek placu i gdy zegar wybił godzinę, wyprostował się i rzucił kule.
Zapanowała cisza, gdy postąpił krok naprzód.
Młodzieniec powoli przesuwał nogę do przodu...najpierw lewą, potem prawą - drugi krok ... można powiedzieć, że szedł ! – niezdarnie, powoli, ale szedł – na własnych nogach!
Tłum wstrzymał oddech...
Wtem...zachwiał się. Stracił równowagę i upadł na twarz. Rozległ się gromki śmiech zgromadzonych.
- No tak, wiedziałem, że to się tak skończy – rzekł najstarszy z wioski i machnął ręką z dezaprobatą
To utwierdziło wszystkich w przekonaniu, że chodzenie bez kul jest całkiem niemożliwe.
Tłum, śmiejąc się, powoli roz... . :| .......
.... rozkuśtykał się do swych zajęć... :P
Anthony de Mello
oryginał:
http://www.sm.fki.pl/demello.php?nr=Minuta_Madrosci
Autor:
Maciej Piotr Synak
o
22:15
piątek, 25 marca 2011
3 wojna światowa
.
No i robi się ciekawie.
Na mapach egipskiego przewoźnika lotniczego zlikwidowano Izrael.
Wg Egypt Air w rejonie obecnego Izraela widnieje twór bez nazwy bliżej nieznany geografii. Część terytorium pokrywają Jordania i Liban.
Rozwiązania są ciągle dwa – albo władzę w Egipcie przejęli prawdziwi przeciwnicy USA / i Izraela/, albo – moim zdaniem mało prawdopodobna - są to ludzie finansowani przez klany bankowe – które mają w planie odparowanie rejonu na wschodnim wybrzeżu Morza Śródziemnego.
Klany mają dwa cele – podobnie jak w czasie II Wojny Światowej - zlikwidowanie "niezdrowej" mieszanki – no i III WŚ , czyli ustalenie nowego „Nowego Porządku Światowego”...
O wiele ciekawsza jest jednak „opcja islamska...”.
Północna Afryka zostaje przejęta przez wojujących wyznawców Allaha co skutkuje regularną wojną ze światem zachodu – po „odparowaniu” ruchawka budzi się we Francji, w Niemczech....
Zgniły zdeprawowany zachód ulega sile mahometan - zaś ci zatrzymują się na granicy z Europą Środkową, zbyt wycieńczeni by prowadzić dalszą walkę...
Minusem jest to, że uciekające masy lepszych rasowo mogłyby znaleźć wyjątkowo wyjątkową gościnę w kraju nad Wisłą - „kamraci ministry pomogą”?
Jedynym problemem Armii Mahdiego pozostałyby Stany Zjednoczone. Olbrzymi kraj za oceanem, jedna z największych armii świata – no i te rakiety ....
Może Chiny by tu coś zaradziły?
Amerykanie mają dosyć własnych problemów gospodarczych i nie będą się angażować w takie światowe konflikty – oczywiście pod warunkiem, że wcześniej bankowo „utracą” głowę, która nimi zarządza...
Zarówno Iran jak i Chiny mają dość wyspecjalizowanych Asów , aby w kilka tygodni poradzić sobie z takim „problemem”...
Przy okazji zagarną połowę Azji – gdzieś tak przynajmniej do Uralu,
no i Nowy Porządek Światowy gotowy... :)
Korzystałem z: http://www.sfora.pl/Egipt-wymazal-Izrael-zmapy-swiata-a30450
Autor:
Maciej Piotr Synak
o
21:36
wtorek, 22 marca 2011
Ruch Autonomii Śląska. Czy Górnegośląska?
W ostatnią sobotę wracając samochodem z RG w Warszawie słuchaliśmy bardzo ciekawej audycji w Radio Maryja, poświęconej 90 rocznicy Powstań Śląskich /III Powstania/
Zgromadzeni w studio goście /prof. dr hab. Bogdan Cimała - Uniwersytet Opolski, prof. dr hab. Edward Długołajczyk - Uniwersytet Śląski, prof. dr hab. Franciszek Marek - Wyższa Szkoła Zarządzania i Administracji w Opolu, ks. kan. Jerzy Klichta - proboszcz Parafii pw. NMP Częstochowskiej w Witowie/ znakomicie opowiadali o trzech powstaniach, szczegółowo wskazując na fakty świadczące o polskości walczących Ślązaków.
Trudno w paru słowach przytoczyć opowieść trwającą kilka godzin - więc polecam samodzielne odsłuchanie:
http://www.radiomaryja.pl/audycje.php?id=25205
http://www.radiomaryja.pl/audycje.php?id=25207
Polecam też artykuł:
http://www.radiomaryja.pl/artykuly.php?id=109175
Jednym z najważniejszych momentów audycji było stwierdzenie, że nie istnieją żadne modlitwy w gwarze śląskiej.
Tak fundamentalna rzecz jak modlitwa, jak Msza Święta - odbywała się albo w języku polskim, albo w niemieckim.
Ślązacy więc nie są odrębnym narodem - są Polakami, którzy na co dzień posługują się w mowie potocznej gwarą śląską.
Należy zauważyć, że skoro jakaś organizacja żąda odłączenia /autonomii/ Śląska od Polski - musi to być nie polska organizacja, lecz obca - zagraniczna.
Tak właśnie działa obcy wywiad. Posługuje się polskojęzycznymi "tubylcami" celem rozbicia państwa na mniejsze regiony - w konsekwencji doprowadzając do kolejnego rozbioru.
Widział kto, żeby niemieccy agenci w szarych płaszczach, kapeluszu i czarnych okularach na nosie, wykrzykując hajli hajlo po niemiecku recytowali swoją potrzebę rozbicia Polski? Nie....
Czy "tubylcy" są Polakami ?
Nie koniecznie - mogą to być potomkowie pracowników UB kontynuujący "rodzinną" misję /czyli też byłych członków gestapo/.
Jak wiemy, SB miała kiedyś kilka tysięcy pracowników - powtykanie ich na odpowiednie posady w administracji państwowej /gestapo w MEN, Min. Kultury itd/ otworzyłoby drogę do swobodnej realizacji planu "niespostrzeżonego" mentalnego i gospodarczego rozpadu Polski i w związku z tym - "zagospodarowania" jej przez "światłych" sąsiadów.
Nie ma przypadków - brak wysokiej kultury w mediach, brak polskości w mediach, lansowanie obcych kulturowo zachowań, lansowanie obcego języka, lansowanie tzw. "polskiego piekiełka", powszechna degradacja psychiczna młodzieży, likwidacja gospodarki, armii, szkolnictwa - są to wszystko symptomy świadczące o planowym likwidowaniu polskości i Polski w ogóle.
Nie ma przypadków.
Nie można też myśleć, iż zdrajcami są ludzie chciwi na pieniądze.
Jeśli tak jest - to jest to znikomy procent.
Nie.
Są to ludzie kierujący się Ideą
/właściwie powinno być - Misją, ponieważ Idea kojarzy się jednak z czymś pozytywnym
"Idea" niszczenia kultury polskiej nie jest Ideą - jest co najwyżej zbrodniczą Misją.../
To nie są Polacy.
Są to potomkowie niemieckich obywateli.
To prawdziwy Werewolf.
Działania pojedynczych agentów sprowadzają się głównie do dezinformacji i udawania "typowych" głupich i skłóconych Polaków.
Poświęcają na to jak oceniam - ok. 95% swoich działań.
Tylko 5% to prawdziwe ciosy.
Tłumaczenie, że sabotaż dokonany na polskiej gospodarce, administracji lub prawie wynika z głupoty - można między bajki włożyć.
P.S. Reklamowanie zdrowych zasad egzystowania powiatu czy gminy przez normalnie myślących "nie-Polaków" - to typowa zagrywka. Przynęta założona...
Bo przecież "Polacy" "wszystko sobie komplikują", "nic nie umieją" i "na niczym się nie znają" ...
Wniosek dla Polaka: poprzyj zdrowych "nie-Polaków"....
Zupełnie jak w artykule o nowym Mondeo, pod nazwą: "VW Pasat na celowniku".....
/Germanofilia/
.
Autor:
Maciej Piotr Synak
o
19:53
niedziela, 6 marca 2011
Kultura bez lichwy
Na razie trudno wyrokować, czy za rewolucją w północnej Afryce stoją klany bankowe, czy może faktycznie niezależne organizacje mahometan.
Prezydent Iranu zapowiedział, że: „powszechne żądania zmian zakończą ucisk ze strony, jak to określił, "aroganckich potęg". Nie podając nazw konkretnych państw zapowiedział, że podobne protesty uderzą w Europę i Amerykę Płn. „
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,81048,9151980,Iran__Ahmadinezad__protesty_przeniosa_sie_do_Europy.html
Nieokreślone manewry irańskich okrętów wojennych w rejonie kanału Sueskiego sugerują zaangażowanie Iranu.
Czy pożoga islamska ma racje powodzenia we Francji, w Niemczech?
Pan Stanisław chyba nie odpowie nam na to pytanie.
Mając na uwadze ilość muzułmańskiej mniejszości w tych krajach – chyba tak.
A za 20 – 30 lat Niemcy mogą zamienić się w państwo religijne – islamskie państwo religijne, choć islam już się zaczyna degenerować, podobnie jak niegdyś chrześcijaństwo /mam oczywiście na myśli „demokratyczne” przemiany inspirowane przez klany bankowe/
Inaczej rewolucja mogłaby przebiegać w USA. Ale to osobny temat....
U nas nie ma takiego zagrożenia, jeśli w porę (czyli po opanowaniu zbuntowanych służb oczywiście...)zastopujemy degenerowanie przez telewizję – mamy szansę na własny tradycyjny chrześcijański europejski kraj.
Bankowość prowadzona w islamie jest bardzo interesująca – to kompletne przeciwieństwo zachodniego stylu....
O islamskim systemie bankowym - na stronie: pomorski.upr.org.pl
„- Najważniejsza różnica pomiędzy bankiem w klasycznym ujęciu, a bankiem islamskim jest taka, że banki islamskie nie mogą czerpać zysków z obrotu pieniędzmi, podczas kiedy zachodnie właśnie na tym pieniądze zarabiają. Odsetki i oprocentowanie są literalnie zabronione, więc kreacja długu kredytowego nie wchodzi w rachubę. Banki mogą jedynie zarabiać na produkcji dóbr i udziale w zyskach z ich sprzedaży - to w przypadku kredytowania działalności gospodarczej. „
http://biznes.interia.pl/wiadomosci/swiat/news/fenomen-arabskich-bankow,1557723,4201
Prezydent Iranu zapowiedział, że: „powszechne żądania zmian zakończą ucisk ze strony, jak to określił, "aroganckich potęg". Nie podając nazw konkretnych państw zapowiedział, że podobne protesty uderzą w Europę i Amerykę Płn. „
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,81048,9151980,Iran__Ahmadinezad__protesty_przeniosa_sie_do_Europy.html
Nieokreślone manewry irańskich okrętów wojennych w rejonie kanału Sueskiego sugerują zaangażowanie Iranu.
Czy pożoga islamska ma racje powodzenia we Francji, w Niemczech?
Pan Stanisław chyba nie odpowie nam na to pytanie.
Mając na uwadze ilość muzułmańskiej mniejszości w tych krajach – chyba tak.
A za 20 – 30 lat Niemcy mogą zamienić się w państwo religijne – islamskie państwo religijne, choć islam już się zaczyna degenerować, podobnie jak niegdyś chrześcijaństwo /mam oczywiście na myśli „demokratyczne” przemiany inspirowane przez klany bankowe/
Inaczej rewolucja mogłaby przebiegać w USA. Ale to osobny temat....
U nas nie ma takiego zagrożenia, jeśli w porę (czyli po opanowaniu zbuntowanych służb oczywiście...)zastopujemy degenerowanie przez telewizję – mamy szansę na własny tradycyjny chrześcijański europejski kraj.
Bankowość prowadzona w islamie jest bardzo interesująca – to kompletne przeciwieństwo zachodniego stylu....
O islamskim systemie bankowym - na stronie: pomorski.upr.org.pl
„- Najważniejsza różnica pomiędzy bankiem w klasycznym ujęciu, a bankiem islamskim jest taka, że banki islamskie nie mogą czerpać zysków z obrotu pieniędzmi, podczas kiedy zachodnie właśnie na tym pieniądze zarabiają. Odsetki i oprocentowanie są literalnie zabronione, więc kreacja długu kredytowego nie wchodzi w rachubę. Banki mogą jedynie zarabiać na produkcji dóbr i udziale w zyskach z ich sprzedaży - to w przypadku kredytowania działalności gospodarczej. „
http://biznes.interia.pl/wiadomosci/swiat/news/fenomen-arabskich-bankow,1557723,4201
Autor:
Maciej Piotr Synak
o
17:05
Kontestowanie guru.
Wiosną 2009 roku byłem na spotkaniu z Michalkiewiczem w Trójmieście. Były to w sumie trzy spotkania – min. na Uniwersytecie Gdańskim i w centrum Gdyni.
Drugie , bardziej kameralne dla Kolibra i UPR w biurze senator Arciszewskiej przy Świętojańskiej w Gdyni. Jeden z Kolibrów wystąpił w roli prowadzącego – jak zauważyłem, był to rodzaj treningu. Kolejna wprawka przed publicznym wystąpieniem. Zauważyłem zresztą to nie tylko ja, bo Pan Stanisław również uśmiechał się pod nosem obserwując pozy i mowę Kolibra...
Michalkiewicz konsumował poczęstunek i odpowiadał zgromadzonym. Jako szeregowy UPRowiec zadałem mu dwa pytania.
Pierwsze dotyczyło terminu razwiedka, którego tak często używa.
Nie rozumiem, dlaczego Michalkiewicz uważa, że władzę w Polsce pełnią WSI, a nie służby cywilne – UB, SB.
[Ponadto słowo to pochodzi z rosyjskiego, a więc ma rosyjskie konotacje – sugeruje powiązania z wywiadem rosyjskim, a nie niemieckim.]
Przytoczyłem wtedy historię „słynnych” francuskich rakiet Roland odnalezionych na pustyni w Iraku przez WSI właśnie. Dukaczewski pochwalił się w mediach, że Polacy odkryli tę poszukiwaną przez USA atomową broń Saddama Husaina.
Czy służby kontrolujące olbrzymi kraj zasiedlony przez blisko 40 mln ludzi mogą popełnić taki błąd?
Czy to normalne, że boss bossów pcha się do kamery jak pierwsza lepsza małpa?
Chyba jednak Dukaczewski to nie jest boss nawet.....
Pan Stanisław opowiedział mi historię, którą już wcześniej znałem, o przewodniej roli Kiszczaka w przemianach po '89 roku – i „prostym” wniosku, że skoro Kiszczak był wojskowy – to jasne jest, że Polskę mają w kleszczach wojskowi.
Drugie pytanie.
Zapytałem go o to, czy mając na względzie naszą sytuację w Polsce, czy aby nie czeka nas opcja islamska. Czy ona nie będzie rozwiązaniem? / przy czym nawet nie zdążyłem wyjaśnić do końca co miałem na myśli/
Odpowiedziało mi najpierw parsknięcie ze strony prowadzącego - co było bardzo niegrzeczne, ale i głupie - po czym sam miszcz szybko spławił mnie swoją niewiedzą w tym temacie i zaczął odpowiadać na inne pytania.
Nie wiedziałem, że bycie prawicowcem oznacza klepanie z grubsza o tym samym o czym piszą inni.
Myślałem, że bycie prawicowcem polega min. na niezależnym nieszablonowym myśleniu, no
ale może ja się nie znam....
Tak więc, po prawej stronie życia niestety również są "dogmaty" i coś, co nazywamy mainstream, czyli główny nurt.
Autor:
Maciej Piotr Synak
o
16:38
wtorek, 22 lutego 2011
Po wyborze w UPR
Minął ponad rok od przełomowego, jak się wydawało, Konwentyklu i Rady Głównej UPR.
W ostatnią sobotę nastąpiło w końcu przesilenie. Po nieudanym roku 2010 przyszedł czas na nowe rozdanie.
Konwent nie udzielił absolutorium Magdalenie Kocik, ani też Bolesławowi Witczakowi.
Natychmiast po ogłoszeniu wyników głosowania nad absolutorium dla RG, zebrał się Konwentykl i dokonał wyboru nowego Prezesa w osobie Bartosza Jóźwiaka.
Dokonano wyboru - uzupełnienia RG o nowych członków.
Z Pomorza na Konwent przyjechało 5 osób, min. Sygnatariusz UPR, Pan Krzysztof Paprocki.
Do władz centralnych partii wybrano z Pomorza trzy osoby.
Wojciech Helmin został również wybrany I Wiceprezesem partii, co jest jasnym sygnałem, że doceniono jego zaangażowanie w ostatnie wybory - oraz zaangażowanie w życie partii w ogóle.
Atmosfera na Konwencie była dość spokojna.
Polemika ws. działań prezydium za ostatni rok była prowadzona w sposób zrównoważony - bez ekscesów.
W przerwach wolna dyskusja dotyczyła głównie siedziby partii przy Nowym Świecie - i tu zdania oscylowały w kierunku wniosku, że nie stać nas na opłacanie kilku tysięcy złotych za lokal, który był i będzie wykorzystywany incydentalnie.
W swym ostatnim wystąpieniu Pani Kocik wypowiedziała właściwie tylko jedno zdanie.
"Nie uległam szantażowi"
Niestety, w moich uszach "odwrotnie" akcentowane przez Kocik zdanie zabrzmiało jak: " Byłam szantażowana".
Czy jest to możliwe, aby nowa Prezeska, krótko po nominacji otrzymała ofertę nie do odrzucenia?
Przypominam sobie, że niektóre RG odbywały się przy asyście wynajętej ochrony. W rozmowie telefonicznej wspominała też kiedyś o kradzieży auta z jej firmy.
Postawa Prezeski po wyborze była zastanawiająca. Zaczęło się w sumie od obraźliwych epitetów na blogu niejakiego pana Marudzika. W pewnym momencie pojawiła się lawinowa ilość komentarzy deprymujących zdolność Prezeski do wypowiadania się.
Przepełnionych szyderstwem i pewnością siebie piszących/ego.
Z czasów przed wyborem nie zauważyłem, żeby nie umiała się wysłowić. Umiała mówić i nie była milczkiem - wypowiadała się na obradach RG całkiem obszernie i składnie. Skąd to nagłe roczne milczenie?
Na ostatnim Konwencie rzeczywiście zachowywała się tak, jakby chciała dostosować się do "obowiązującej" wersji, że nie umie sklecić jednego zdania. Mówiła krótko i niechętnie. Gestykulowała zamiast mówić. Jak zauważyłem, w prywatnej rozmowie z siedzącymi obok kolegami nie miała takiego problemu.
Czy szantażowano ją? Można by wybiec daleko i spekulować, że obraźliwe, szydercze komentarze na blogu marudzika stanowiły alibi dla jej nagłej utraty zdolności do mówienia.
Przypominam sobie postawę Grzegorza Grockiego jeszcze dwa lata temu. Był jednym z niewielu ludzi jakich znałem, którzy byli naprawdę mocno zaangażowani w idee UPR.
Na moje spostrzeżenia, co do pewnych zjawisk występujących w partii - nie zaprzeczał, a wręcz opisywał mi podobne mechanizmy z innych okręgów.
Potem zrobił coś "niewytłumaczalnego"...
Na blogu Janusza Mikke można znaleźć mocne słowa przeciwko UPR. Nie spodobał się wynik ostatniego Konwentu i to nawet bardzo....
Potyczki z gestapo to nie jest prosta sprawa i jak wskazuje nasze doświadczenie - nie wolno ich lekceważyć.
Sam widziałem, jak na słowo sznurek, albo krata prostowały im się plecy, zaś na twarzy malował się grymas strachu. Zdrajcy nie mają łatwo - cały czas grozi im zdemaskowanie i odpowiednia kara - trzeba o tym pamiętać, że oni żyją w strachu.
Mimo wielu możliwości jakimi dysponują.
Autor:
Maciej Piotr Synak
o
20:01
niedziela, 13 lutego 2011
Euroazjaci?
.
Jakiś czas temu czytałem artykuł o nowym odkryciu niemieckich naukowców (a w takich sprawach są dobrzy)
[http://portalwiedzy.onet.pl/4868,11122,1636017,3,czasopisma.html]
w którym zaintrygował mnie jeden fragment....
"Wiadomo tylko tyle, że co najmniej dziesięć tysięcy lat temu oba rodzaje ludzi podzieliły między siebie europejska przestrzeń do życia, potem zaś neandertalczyk musiał ustąpić miejsca swemu wyżej rozwiniętemu następcy. Mała część jego gatunku jednak przeżyła – odnalazł się, jako pozostałość po okazyjnych, przekraczających rasowe granice skokach w bok, w cechach dziedzicznych wszystkich żyjących dzisiaj Euroazjatów"
Czy Euroazjaci jest tożsame z Indoeuropejczycy?
No, warto wiedzieć, co w trawie piszczy i o co chodzi....
Jakiś czas temu czytałem artykuł o nowym odkryciu niemieckich naukowców (a w takich sprawach są dobrzy)
[http://portalwiedzy.onet.pl/4868,11122,1636017,3,czasopisma.html]
w którym zaintrygował mnie jeden fragment....
"Wiadomo tylko tyle, że co najmniej dziesięć tysięcy lat temu oba rodzaje ludzi podzieliły między siebie europejska przestrzeń do życia, potem zaś neandertalczyk musiał ustąpić miejsca swemu wyżej rozwiniętemu następcy. Mała część jego gatunku jednak przeżyła – odnalazł się, jako pozostałość po okazyjnych, przekraczających rasowe granice skokach w bok, w cechach dziedzicznych wszystkich żyjących dzisiaj Euroazjatów"
Czy Euroazjaci jest tożsame z Indoeuropejczycy?
No, warto wiedzieć, co w trawie piszczy i o co chodzi....
Autor:
Maciej Piotr Synak
o
18:17
Subskrybuj:
Posty (Atom)