11 listopada 2016, godz. 18:00 (97
opinii) autor: Katarzyna Moritz
Po sześciu latach poszukiwań w
Bazylice św. Brygidy zobacz na mapie Gdańska odnaleziono wejście
do krypty, w której spoczywały stosy ludzkich kości i czaszek.
Miejsce to ma w przyszłości stać się budzącą refleksje atrakcją
świątyni.
W Bazylice św. Brygidy, a dokładnie w
Kaplicy Pokutnic prawdopodobnie z początków XIV wieku, położonej
naprzeciwko głównego ołtarza, trwają obecnie prace
remontowo-konserwatorskie. W październiku podjęto kolejną, i tym
razem udaną próbę odnalezienia wejścia do krypty, która znajduje
się pod kaplicą.
O tym, że znajduje się tam krypta wypełniona aż po strop ludzkimi szczątkami, wiadomo było już w 2010 roku. Do odkrycia doszło przez przypadek, podczas prac odkrywkowych przy średniowiecznej spiralnej klatce schodowej. Prowadziła ona na chór i dach kościoła. Gdy dotarto do fundamentów świątyni, ukazała się zasłonięta luka wentylacyjna, w której poluzowały się cegły. Wpuszczona do otworu kamera ukazała zapomnianą kryptę.
Memento Mori i żuchwa św. Brygidy
- Niestety nie udało nam się wówczas namierzyć wejścia do tej krypty. Przez kolejne lata prowadziliśmy prace izolacyjne i odwadniające wokół Kaplicy Pokutnic, podczas których też nie znaleźliśmy wejścia z zewnątrz. Ostatecznie postanowiliśmy zaryzykować i od wnętrza kościoła, przy wejściu do kaplicy, zrobiliśmy próbny wykop. Na początku października, po dwóch dniach prac, natknęliśmy się na średniowieczne schody, które prosto prowadziły do wnętrza krypty - wyjaśnia ks. Ludwik Kowalski, proboszcz Bazyliki św. Brygidy. - Nie mogliśmy tam od razu wejść, bo była tam masa kości, szczątków, które potem stopniowo wybieraliśmy z szacunkiem należnym zmarłym.
Krypta czaszek w Bazylice św. Brygidy czeka obecnie na prace konserwatorskie.
Wyjaśniła się też tajemnica, dlaczego poprzez kamerę nie można było dostrzec wejścia do krypty - była cała wypełniona kośćmi i czaszkami. Wstępnie szacuje się, że znajdowały się tam szczątki około 200 osób.
Gdy udało się już wejść do środka, na stropie ukazała się inskrypcja z czaszką i z dwoma krzyżującymi się piszczelami oraz napis w języku łacińskim "Memento Mori" [pamiętaj o śmierci - red.]. Wszystko wskazuje na to, że było to miejsce składowania szczątek i modlitwy nad osobami zmarłymi.
- Krypta została na nowo odkryta i chcemy ją udostępnić. Prawdopodobnie w tym miejscu przez jakiś czas było ciało św. Brygidy, kiedy przewożono je w trumnie w drodze do Rzymu. Planujemy przenieść do krypty relikwie św. Brygidy, czyli żuchwę oplecioną srebrnymi różami w srebrnym relikwiarzu wysadzanym bursztynem i rubinami. Chcemy również umieścić ponownie na ścianach znalezione tam szczątki ludzkie, żeby przypominały nam o naszej chwilowej na Ziemi egzystencji, wzywały do przemyśleń czy poprawy życia - podkreśla ks. Ludwik Kowalski.
Najpierw badania antropologiczne kości dawnych gdańszczan
Kości są obecnie spakowane do plastikowych worków i spoczywają w innym pomieszczeniu. Będą przekazane do badań antropologicznych, dzięki którym mamy się dowiedzieć, z jakiego okresu pochodzą, jaką ówcześni ludzie stosowali dietę, jak długo żyli, kiedy umarli, skąd pochodzą, na co chorowali, czy może byli ofiarami jakiejś epidemii. Badania mają być przeprowadzone w przyszłym roku, a krypta ma być otwarta dla zwiedzających już czerwcu.
- Wszystkie dane dotyczące tego skąd się wzięły tam kości, z jakiego okresu pochodzą, będziemy znali po przeprowadzeniu badań. Nie tylko antropologicznych, ale też konserwatorskich i architektonicznych w obiekcie. Badania antropologiczne są skomplikowane i długotrwałe, niewykluczone że będą trwały cały przyszły rok - podkreśla Maciej Szczepkowski, konserwator z Muzeum Historycznego Miasta Gdańska. - Obecnie możemy jedynie stwierdzić, że nie są to pochówki pierwotne, a jest to coś w rodzaju ossuarium, czyli miejsca gdzie złożono zlikwidowane albo zniszczone pochówki, w celu zabezpieczenia tych szczątków przed zniszczeniem. Zrobiono to prawdopodobnie po wojnie w czasie odbudowy kościoła, ale obecnie to są jedynie domysły.
Źródło i objawienia przy Kaplicy Pokutnic
Kaplica Pokutnic, pod którą jest krypta, od dłuższego czasu przechodzi prace konserwatorskie. Najpierw były to prace izolacyjne związane z jej odwodnieniem. Obecnie odkryta krypta jest porządkowana, dezynfekowana, a do końca roku zostaną w niej przeprowadzone prace konserwatorskie oraz takie, które umożliwią jej zwiedzanie czyli montaż wentylacji, oświetlenia i bezpiecznego wejścia.
- Najważniejsze przy tym znalezisku jest to, że mamy kolejny element układanki z historii tego niezwykłego miejsca. Podejrzewam dlaczego klasztor brygidek został zlokalizowany właśnie tu. Sama Kaplica Pokutnic i forma tego zgromadzenia jest dość ciekawa, bo to nie był zakon, tylko stowarzyszenie zakonne upadłych kobiet, które postanowiły zmazać swój grzech. Tam w pobliżu znajdowało się źródełko, studnia, przy której objawiała się prawdopodobnie Matka Boska i dochodziło do ozdrowień. Było to więc potężne miejsce kultu w średniowieczu. Uważam, że warto o tym wspomnieć w jakiejś formie prezentacji w tej kaplicy, bo mówi o wadze tego miejsca - podkreśla Szczepkowski.
Brygidki, jak podaje Gednaopedia, to Zakon Najświętszego Zbawiciela, założony w 1346 w Vadstenie (Szwecja) przez św. Brygidę Birgersdotte (tzw. Szwedzką). W Gdańsku przedstawicielki zakonu pojawiły się w roku 1392. Zgodę papieża na założenie klasztoru (trzeciego w Europie, po Vadstenie i Florencji) otrzymały w 1394, a w roku 1396 przejęły szpital, kaplicę i będący w budowie klasztor Pokutnic. Klasztor zlokalizowany był na północ od kościoła św. Brygidy i nosił nazwę Marienbrunn (Matki Bożej przy Studni). W roku 1397 poświęcono klasztorny kościół św. Brygidy. Członkinie konwentu żeńskiego w znacznej części rekrutowały się spośród córek mieszczan gdańskich, a po reformacji głównie z mieszczaństwa katolickiej Warmii.
Brygidki zajmowały się m.in. prowadzeniem szkoły dla dziewcząt, z której korzystały przede wszystkim przedstawicielki gdańskiego patrycjatu. W XVII wieku prowadzono przytułek w dawnym budynku pokutnic. Klasztor słynął z wyrobu znakomitych ornatów. W roku 1920 zakon wygasł całkowicie, także na innych obszarach Polski. W roku 1998, z inicjatywy ks. Henryka Jankowskiego, otworzono dom zakonny brygidek z nowej, tzw. ekumenicznej gałęzi tego zakonu, wykorzystując do tego celu odrestaurowany Dwór II w Oliwie przy ul. Polanki 124.
Film z 2011 roku tuż po odnalezieniu krypty.
O tym, że znajduje się tam krypta wypełniona aż po strop ludzkimi szczątkami, wiadomo było już w 2010 roku. Do odkrycia doszło przez przypadek, podczas prac odkrywkowych przy średniowiecznej spiralnej klatce schodowej. Prowadziła ona na chór i dach kościoła. Gdy dotarto do fundamentów świątyni, ukazała się zasłonięta luka wentylacyjna, w której poluzowały się cegły. Wpuszczona do otworu kamera ukazała zapomnianą kryptę.
Memento Mori i żuchwa św. Brygidy
- Niestety nie udało nam się wówczas namierzyć wejścia do tej krypty. Przez kolejne lata prowadziliśmy prace izolacyjne i odwadniające wokół Kaplicy Pokutnic, podczas których też nie znaleźliśmy wejścia z zewnątrz. Ostatecznie postanowiliśmy zaryzykować i od wnętrza kościoła, przy wejściu do kaplicy, zrobiliśmy próbny wykop. Na początku października, po dwóch dniach prac, natknęliśmy się na średniowieczne schody, które prosto prowadziły do wnętrza krypty - wyjaśnia ks. Ludwik Kowalski, proboszcz Bazyliki św. Brygidy. - Nie mogliśmy tam od razu wejść, bo była tam masa kości, szczątków, które potem stopniowo wybieraliśmy z szacunkiem należnym zmarłym.
Krypta czaszek w Bazylice św. Brygidy czeka obecnie na prace konserwatorskie.
Wyjaśniła się też tajemnica, dlaczego poprzez kamerę nie można było dostrzec wejścia do krypty - była cała wypełniona kośćmi i czaszkami. Wstępnie szacuje się, że znajdowały się tam szczątki około 200 osób.
Gdy udało się już wejść do środka, na stropie ukazała się inskrypcja z czaszką i z dwoma krzyżującymi się piszczelami oraz napis w języku łacińskim "Memento Mori" [pamiętaj o śmierci - red.]. Wszystko wskazuje na to, że było to miejsce składowania szczątek i modlitwy nad osobami zmarłymi.
- Krypta została na nowo odkryta i chcemy ją udostępnić. Prawdopodobnie w tym miejscu przez jakiś czas było ciało św. Brygidy, kiedy przewożono je w trumnie w drodze do Rzymu. Planujemy przenieść do krypty relikwie św. Brygidy, czyli żuchwę oplecioną srebrnymi różami w srebrnym relikwiarzu wysadzanym bursztynem i rubinami. Chcemy również umieścić ponownie na ścianach znalezione tam szczątki ludzkie, żeby przypominały nam o naszej chwilowej na Ziemi egzystencji, wzywały do przemyśleń czy poprawy życia - podkreśla ks. Ludwik Kowalski.
Najpierw badania antropologiczne kości dawnych gdańszczan
Kości są obecnie spakowane do plastikowych worków i spoczywają w innym pomieszczeniu. Będą przekazane do badań antropologicznych, dzięki którym mamy się dowiedzieć, z jakiego okresu pochodzą, jaką ówcześni ludzie stosowali dietę, jak długo żyli, kiedy umarli, skąd pochodzą, na co chorowali, czy może byli ofiarami jakiejś epidemii. Badania mają być przeprowadzone w przyszłym roku, a krypta ma być otwarta dla zwiedzających już czerwcu.
- Wszystkie dane dotyczące tego skąd się wzięły tam kości, z jakiego okresu pochodzą, będziemy znali po przeprowadzeniu badań. Nie tylko antropologicznych, ale też konserwatorskich i architektonicznych w obiekcie. Badania antropologiczne są skomplikowane i długotrwałe, niewykluczone że będą trwały cały przyszły rok - podkreśla Maciej Szczepkowski, konserwator z Muzeum Historycznego Miasta Gdańska. - Obecnie możemy jedynie stwierdzić, że nie są to pochówki pierwotne, a jest to coś w rodzaju ossuarium, czyli miejsca gdzie złożono zlikwidowane albo zniszczone pochówki, w celu zabezpieczenia tych szczątków przed zniszczeniem. Zrobiono to prawdopodobnie po wojnie w czasie odbudowy kościoła, ale obecnie to są jedynie domysły.
Źródło i objawienia przy Kaplicy Pokutnic
Kaplica Pokutnic, pod którą jest krypta, od dłuższego czasu przechodzi prace konserwatorskie. Najpierw były to prace izolacyjne związane z jej odwodnieniem. Obecnie odkryta krypta jest porządkowana, dezynfekowana, a do końca roku zostaną w niej przeprowadzone prace konserwatorskie oraz takie, które umożliwią jej zwiedzanie czyli montaż wentylacji, oświetlenia i bezpiecznego wejścia.
- Najważniejsze przy tym znalezisku jest to, że mamy kolejny element układanki z historii tego niezwykłego miejsca. Podejrzewam dlaczego klasztor brygidek został zlokalizowany właśnie tu. Sama Kaplica Pokutnic i forma tego zgromadzenia jest dość ciekawa, bo to nie był zakon, tylko stowarzyszenie zakonne upadłych kobiet, które postanowiły zmazać swój grzech. Tam w pobliżu znajdowało się źródełko, studnia, przy której objawiała się prawdopodobnie Matka Boska i dochodziło do ozdrowień. Było to więc potężne miejsce kultu w średniowieczu. Uważam, że warto o tym wspomnieć w jakiejś formie prezentacji w tej kaplicy, bo mówi o wadze tego miejsca - podkreśla Szczepkowski.
Brygidki, jak podaje Gednaopedia, to Zakon Najświętszego Zbawiciela, założony w 1346 w Vadstenie (Szwecja) przez św. Brygidę Birgersdotte (tzw. Szwedzką). W Gdańsku przedstawicielki zakonu pojawiły się w roku 1392. Zgodę papieża na założenie klasztoru (trzeciego w Europie, po Vadstenie i Florencji) otrzymały w 1394, a w roku 1396 przejęły szpital, kaplicę i będący w budowie klasztor Pokutnic. Klasztor zlokalizowany był na północ od kościoła św. Brygidy i nosił nazwę Marienbrunn (Matki Bożej przy Studni). W roku 1397 poświęcono klasztorny kościół św. Brygidy. Członkinie konwentu żeńskiego w znacznej części rekrutowały się spośród córek mieszczan gdańskich, a po reformacji głównie z mieszczaństwa katolickiej Warmii.
Brygidki zajmowały się m.in. prowadzeniem szkoły dla dziewcząt, z której korzystały przede wszystkim przedstawicielki gdańskiego patrycjatu. W XVII wieku prowadzono przytułek w dawnym budynku pokutnic. Klasztor słynął z wyrobu znakomitych ornatów. W roku 1920 zakon wygasł całkowicie, także na innych obszarach Polski. W roku 1998, z inicjatywy ks. Henryka Jankowskiego, otworzono dom zakonny brygidek z nowej, tzw. ekumenicznej gałęzi tego zakonu, wykorzystując do tego celu odrestaurowany Dwór II w Oliwie przy ul. Polanki 124.
Film z 2011 roku tuż po odnalezieniu krypty.
Wyjaśniła się też tajemnica,
dlaczego poprzez kamerę nie można było dostrzec wejścia do krypty
- była cała wypełniona kośćmi i czaszkami. Wstępnie szacuje
się, że znajdowały się tam szczątki około 200 osób.
Gdy udało się już wejść do środka, na stropie ukazała się inskrypcja z czaszką i z dwoma krzyżującymi się piszczelami oraz napis w języku łacińskim "Memento Mori" [pamiętaj o śmierci - red.]. Wszystko wskazuje na to, że było to miejsce składowania szczątek i modlitwy nad osobami zmarłymi.
- Krypta została na nowo odkryta i chcemy ją udostępnić. Prawdopodobnie w tym miejscu przez jakiś czas było ciało św. Brygidy, kiedy przewożono je w trumnie w drodze do Rzymu. Planujemy przenieść do krypty relikwie św. Brygidy, czyli żuchwę oplecioną srebrnymi różami w srebrnym relikwiarzu wysadzanym bursztynem i rubinami. Chcemy również umieścić ponownie na ścianach znalezione tam szczątki ludzkie, żeby przypominały nam o naszej chwilowej na Ziemi egzystencji, wzywały do przemyśleń czy poprawy życia - podkreśla ks. Ludwik Kowalski.
Najpierw badania antropologiczne kości dawnych gdańszczan
Kości są obecnie spakowane do plastikowych worków i spoczywają w innym pomieszczeniu. Będą przekazane do badań antropologicznych, dzięki którym mamy się dowiedzieć, z jakiego okresu pochodzą, jaką ówcześni ludzie stosowali dietę, jak długo żyli, kiedy umarli, skąd pochodzą, na co chorowali, czy może byli ofiarami jakiejś epidemii. Badania mają być przeprowadzone w przyszłym roku, a krypta ma być otwarta dla zwiedzających już czerwcu.
- Wszystkie dane dotyczące tego skąd się wzięły tam kości, z jakiego okresu pochodzą, będziemy znali po przeprowadzeniu badań. Nie tylko antropologicznych, ale też konserwatorskich i architektonicznych w obiekcie. Badania antropologiczne są skomplikowane i długotrwałe, niewykluczone że będą trwały cały przyszły rok - podkreśla Maciej Szczepkowski, konserwator z Muzeum Historycznego Miasta Gdańska. - Obecnie możemy jedynie stwierdzić, że nie są to pochówki pierwotne, a jest to coś w rodzaju ossuarium, czyli miejsca gdzie złożono zlikwidowane albo zniszczone pochówki, w celu zabezpieczenia tych szczątków przed zniszczeniem. Zrobiono to prawdopodobnie po wojnie w czasie odbudowy kościoła, ale obecnie to są jedynie domysły.
Źródło i objawienia przy Kaplicy Pokutnic
Kaplica Pokutnic, pod którą jest krypta, od dłuższego czasu przechodzi prace konserwatorskie. Najpierw były to prace izolacyjne związane z jej odwodnieniem. Obecnie odkryta krypta jest porządkowana, dezynfekowana, a do końca roku zostaną w niej przeprowadzone prace konserwatorskie oraz takie, które umożliwią jej zwiedzanie czyli montaż wentylacji, oświetlenia i bezpiecznego wejścia.
- Najważniejsze przy tym znalezisku jest to, że mamy kolejny element układanki z historii tego niezwykłego miejsca. Podejrzewam dlaczego klasztor brygidek został zlokalizowany właśnie tu. Sama Kaplica Pokutnic i forma tego zgromadzenia jest dość ciekawa, bo to nie był zakon, tylko stowarzyszenie zakonne upadłych kobiet, które postanowiły zmazać swój grzech. Tam w pobliżu znajdowało się źródełko, studnia, przy której objawiała się prawdopodobnie Matka Boska i dochodziło do ozdrowień. Było to więc potężne miejsce kultu w średniowieczu. Uważam, że warto o tym wspomnieć w jakiejś formie prezentacji w tej kaplicy, bo mówi o wadze tego miejsca - podkreśla Szczepkowski.
Brygidki, jak podaje Gednaopedia, to Zakon Najświętszego Zbawiciela, założony w 1346 w Vadstenie (Szwecja) przez św. Brygidę Birgersdotte (tzw. Szwedzką). W Gdańsku przedstawicielki zakonu pojawiły się w roku 1392. Zgodę papieża na założenie klasztoru (trzeciego w Europie, po Vadstenie i Florencji) otrzymały w 1394, a w roku 1396 przejęły szpital, kaplicę i będący w budowie klasztor Pokutnic. Klasztor zlokalizowany był na północ od kościoła św. Brygidy i nosił nazwę Marienbrunn (Matki Bożej przy Studni). W roku 1397 poświęcono klasztorny kościół św. Brygidy. Członkinie konwentu żeńskiego w znacznej części rekrutowały się spośród córek mieszczan gdańskich, a po reformacji głównie z mieszczaństwa katolickiej Warmii.
Brygidki zajmowały się m.in. prowadzeniem szkoły dla dziewcząt, z której korzystały przede wszystkim przedstawicielki gdańskiego patrycjatu. W XVII wieku prowadzono przytułek w dawnym budynku pokutnic. Klasztor słynął z wyrobu znakomitych ornatów. W roku 1920 zakon wygasł całkowicie, także na innych obszarach Polski. W roku 1998, z inicjatywy ks. Henryka Jankowskiego, otworzono dom zakonny brygidek z nowej, tzw. ekumenicznej gałęzi tego zakonu, wykorzystując do tego celu odrestaurowany Dwór II w Oliwie przy ul. Polanki 124
Gdy udało się już wejść do środka, na stropie ukazała się inskrypcja z czaszką i z dwoma krzyżującymi się piszczelami oraz napis w języku łacińskim "Memento Mori" [pamiętaj o śmierci - red.]. Wszystko wskazuje na to, że było to miejsce składowania szczątek i modlitwy nad osobami zmarłymi.
- Krypta została na nowo odkryta i chcemy ją udostępnić. Prawdopodobnie w tym miejscu przez jakiś czas było ciało św. Brygidy, kiedy przewożono je w trumnie w drodze do Rzymu. Planujemy przenieść do krypty relikwie św. Brygidy, czyli żuchwę oplecioną srebrnymi różami w srebrnym relikwiarzu wysadzanym bursztynem i rubinami. Chcemy również umieścić ponownie na ścianach znalezione tam szczątki ludzkie, żeby przypominały nam o naszej chwilowej na Ziemi egzystencji, wzywały do przemyśleń czy poprawy życia - podkreśla ks. Ludwik Kowalski.
Najpierw badania antropologiczne kości dawnych gdańszczan
Kości są obecnie spakowane do plastikowych worków i spoczywają w innym pomieszczeniu. Będą przekazane do badań antropologicznych, dzięki którym mamy się dowiedzieć, z jakiego okresu pochodzą, jaką ówcześni ludzie stosowali dietę, jak długo żyli, kiedy umarli, skąd pochodzą, na co chorowali, czy może byli ofiarami jakiejś epidemii. Badania mają być przeprowadzone w przyszłym roku, a krypta ma być otwarta dla zwiedzających już czerwcu.
- Wszystkie dane dotyczące tego skąd się wzięły tam kości, z jakiego okresu pochodzą, będziemy znali po przeprowadzeniu badań. Nie tylko antropologicznych, ale też konserwatorskich i architektonicznych w obiekcie. Badania antropologiczne są skomplikowane i długotrwałe, niewykluczone że będą trwały cały przyszły rok - podkreśla Maciej Szczepkowski, konserwator z Muzeum Historycznego Miasta Gdańska. - Obecnie możemy jedynie stwierdzić, że nie są to pochówki pierwotne, a jest to coś w rodzaju ossuarium, czyli miejsca gdzie złożono zlikwidowane albo zniszczone pochówki, w celu zabezpieczenia tych szczątków przed zniszczeniem. Zrobiono to prawdopodobnie po wojnie w czasie odbudowy kościoła, ale obecnie to są jedynie domysły.
Źródło i objawienia przy Kaplicy Pokutnic
Kaplica Pokutnic, pod którą jest krypta, od dłuższego czasu przechodzi prace konserwatorskie. Najpierw były to prace izolacyjne związane z jej odwodnieniem. Obecnie odkryta krypta jest porządkowana, dezynfekowana, a do końca roku zostaną w niej przeprowadzone prace konserwatorskie oraz takie, które umożliwią jej zwiedzanie czyli montaż wentylacji, oświetlenia i bezpiecznego wejścia.
- Najważniejsze przy tym znalezisku jest to, że mamy kolejny element układanki z historii tego niezwykłego miejsca. Podejrzewam dlaczego klasztor brygidek został zlokalizowany właśnie tu. Sama Kaplica Pokutnic i forma tego zgromadzenia jest dość ciekawa, bo to nie był zakon, tylko stowarzyszenie zakonne upadłych kobiet, które postanowiły zmazać swój grzech. Tam w pobliżu znajdowało się źródełko, studnia, przy której objawiała się prawdopodobnie Matka Boska i dochodziło do ozdrowień. Było to więc potężne miejsce kultu w średniowieczu. Uważam, że warto o tym wspomnieć w jakiejś formie prezentacji w tej kaplicy, bo mówi o wadze tego miejsca - podkreśla Szczepkowski.
Brygidki, jak podaje Gednaopedia, to Zakon Najświętszego Zbawiciela, założony w 1346 w Vadstenie (Szwecja) przez św. Brygidę Birgersdotte (tzw. Szwedzką). W Gdańsku przedstawicielki zakonu pojawiły się w roku 1392. Zgodę papieża na założenie klasztoru (trzeciego w Europie, po Vadstenie i Florencji) otrzymały w 1394, a w roku 1396 przejęły szpital, kaplicę i będący w budowie klasztor Pokutnic. Klasztor zlokalizowany był na północ od kościoła św. Brygidy i nosił nazwę Marienbrunn (Matki Bożej przy Studni). W roku 1397 poświęcono klasztorny kościół św. Brygidy. Członkinie konwentu żeńskiego w znacznej części rekrutowały się spośród córek mieszczan gdańskich, a po reformacji głównie z mieszczaństwa katolickiej Warmii.
Brygidki zajmowały się m.in. prowadzeniem szkoły dla dziewcząt, z której korzystały przede wszystkim przedstawicielki gdańskiego patrycjatu. W XVII wieku prowadzono przytułek w dawnym budynku pokutnic. Klasztor słynął z wyrobu znakomitych ornatów. W roku 1920 zakon wygasł całkowicie, także na innych obszarach Polski. W roku 1998, z inicjatywy ks. Henryka Jankowskiego, otworzono dom zakonny brygidek z nowej, tzw. ekumenicznej gałęzi tego zakonu, wykorzystując do tego celu odrestaurowany Dwór II w Oliwie przy ul. Polanki 124
Czytaj więcej na:
http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Krypta-czaszek-odslonila-swoje-tajemnice-n107310.html#tri
NA MOJEJ STRONIE Centrum Archeologii Eksperymentalnej TAKI SZYBKI WIECZORNY ARTYKULIK, POZDRAWIAM!
to chyba będzie tutaj, bo tamten skasowalam! Jakby sie link nie otwierał to zapraszam na fejsa Centrum Archeologii Eksperymentalnej:)