Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

piątek, 30 sierpnia 2013

Lugidunum, antyczna stolica Związku Lugijskiego to dzisiejsze Krosno Odrzańskie ?







Mapa Ptolemeusza i nowe stare Gniezno.


Znalezione w sieci. Bardzo interesujące, choć niezgadzam się z wieloma tezami autora tekstu.



Krótko o autorze z niezależnej...:
http://niezalezna.pl/38945-rastaman-zastapi-ojca-rydzyka
Dodano: 27.02.2013 [21:04]

 
Telewizji Trwam w ostatnich dniach znacznie wzrosła konkurencja w walce o miejsce na multipleksie. Poza projektem wydawcy „Wprost” pojawiła się tajemnicza Radiotelewizja, która chce nadawać dla „Żydo-Taoisto-Hinduso-Tolteko-Buddystów”.

Z ustaleń serwisu dziennik.pl wynika, że za tajemniczym projektem stoi Adam Fularz, 33 letni ekonomista i ekolog, który sam twierdzi, że jest „religijnym patchworkiem”. Mężczyzna był związany ze Wspólnotą Wyznaniową Ras Tafar i wychowywał się w środowisku „rasta”. Walczący o koncesję dla kanału społeczno-religijnego Fularz współorganizował też marsze Wolnych Konopi, oraz demonstracje na rzecz legalizacji marihuany.

- W informacji rozsyłanej mediom Fularz poinformował, że Radiotelewizja złożyła wniosek o koncesję do KRRiT, a jeśli wygra, będzie emitować programy twórców określających się jako „Żydo-Taoisto-Hinduso-Tolteko-Buddyści”- czytamy na łamach serwisu dziennik.pl

Radiotelewizja nie będzie produkować żadnych własnych materiałów i będzie opierać się wyłącznie na gotowych produkcjach. Adam Fularz twierdzi, że jeśli tyko uda mu się zdobyć oglądalność na poziomie 0,5-1 proc. rynku, to cały projekt sfinansuje z reklam.

Twórca Radiotelewizji w ogóle nie przejmuje się koncesją, i twierdzi, że gdy tylko ją dostanie, zadziała ona pewnie jak „stypendium” i znacznie ułatwi mu dostanie kredytu w banku.




A teraz tekst artykułu:

Antyczna stolica Lugidunum może się skrywać pod ruinami Starego Miasta w podzielonogórskim Krośnie

 


W czasach antycznych koło Zielonej Góry znajdowała się stolica antycznego państwa współpracującego z Rzymem. Mowa o Związku Lugijskim i jego stolicy, Lugidunum. Geograficzne umiejscowienie antycznej stolicy zostało rozszyfrowane przez zespół klasycznych filologów, historyków matematyki oraz ekspertów od kartografii. Grupa ta stworzyła mapę Europy Środkowej sprzed 2 tysięcy lat na podstawie mapy starożytnego kartografa Klaudiusza Ptolemeusza. Mapa antycznego kartografa stworzona w 150 roku n.e. zawierała współrzędne pozwalające z dokładnością do minut stopni zlokalizować poszczególne miejscowości.
 
Lugidunum, antyczna stolica Związku Lugijskiego, federacji plemiennej tworzącej jedno z dwóch wielkich państw czasów antycznych na obszarze dzisiejszej Polski, to wg zespołu badaczy dzisiejsze Krosno Odrzańskie. Mapa po odkodowaniu współrzędnych pozwala zlokalizować lokalizację antycznych miast z dokładnością do 10- 20 km. Jednakże odkodowanie antycznych danych geodezyjnych nie było prostym zadaniem, ponieważ mapa zawierała błędy powstałe na wskutek łączenia i kompilacji różnych map oraz wskutek przepisania kuli ziemskiej na płaską płaszczyznę mapy.
 
Co wiadomo o antycznym państwie? Było ono jednym z dwóch wielkich antycznych państw na obecnych ziemiach polskich. Sąsiednim państwem była Gotyskandza, królestwo gockie mające swoją stolicę na Gepedoios, rzecznej wyspie u ujścia Wisły. Gotyskandza jest reprezentowana w archeologii przez kulturę wielbarską. Zaś Związek Lugijski jest tożsamy z kulturą przeworską w archeologii. O ile znamy imiona poszczególnych władców królestwa Gotyskandzy, o tyle niewiele wiadomo o państwie Lugiów.
 
Antyczni historycy wspominają że nie było to scentralizowane państwo, było raczej związkiem plemiennym, federacją, choć o dość spójnej kulturze. Związek Lugijski dzielił się na wiele civitates i był partnerem starożytnego Rzymu, i być może był utrzymywany jako peryferyjne państwo klienckie gwarantujące spokój na rubieżach imperium.
 
Kolejna informacja o Związku Lugijskim informuje iż wszedł on w skład państwa Marboda, mającego swoją stolice na obszarze obecnych Czech. Ten wykształcony starannie w Rzymie wódz markomański (pobierał nauki u najznakomitszego nauczyciela rzymskiego tamtych czasów Marka Werriusza Flakkusa, uczęszczał do elitarnych szkół) stworzył pierwszy rozwinięty organizm państwowy na ziemiach tej części Europy. Jego państwo funkcjonowało od 9 roku p.n.e. do 19 roku n.e. W pewnym momencie Marbod, w zamyśle Rzymian mający być władcą państwa klienckiego, wybił się na niezależność.
 
Jak opisują to imperium współcześni mu historycy rzymscy, Marbod „przez ustawiczne ćwiczenia ujął w karby prawie rzymskiej organizacji, a wkrótce powiódł na wyżyny, groźne nawet dla naszego imperium”. W 6 roku p.n.e. tereny obecnego woj. Lubuskiego na wskutek zawartego rozejmu Marboda stały się podległe Imperium Rzymskiemu. Nastał krótkotrwały okres prosperity dla handlu, rzymscy przedsiębiorcy masowo podjęli handel z nowymi terenami podległymi imperium, zbudowali nawet faktorię (rodzaj wczesnej fabryki) na terenie tego podległego Rzymowi państwa. W kluczowym okresie rozwoju podległe Rzymowi państwo sięgało na północy aż do Bałtyku, na wschodzie aż do rzeki Wisły, granicząc z królestwem Gotyskandzą.
 
Marbod, który podówczas przyjął tytuł królewski, dysponował armią 70 tys. piechoty i 4 tys. jazdy. Na wzór rzymski kazał zbudować umocnioną stolicę Marobudum (której do dziś nie udało się archeologom zlokalizować). Rzymianie uznali tytuł królewski Marboda, choć z obawą patrzyli na rosnącą potęgę nowego sąsiada. W myśl zasady „dziel i rządź” doprowadzili do obalenia Marboda, który do końca swych dni żył w luksusie na emigracji, na terenie imperium rzymskiego. Kolejnym królem tego państwa był Katualda, ale około 20 roku naszej ery nastał kres pierwszego znacznego imperium na terenach obejmujących zachodnią Polskę.
 
Kolejna informacja o Lugiach zawarta jest w dziele Kasjusza Diona, Historia Rzymska, kiedy mowa o wydarzeniach lat 91-92 za panowania cesarza Domicjana. Lugiowie prowadząc wojnę z germańskimi Swebami, zawarli sojusz z Rzymianami, i poprosili cesarza Domicjana o przysłanie posiłków wojskowych posiłki, które otrzymali w postaci 100 jeźdźców. Czy ci rzymscy jeźdźcy przybyli w okolice lugijskiej stolicy? Nie wiemy.
 
Antyczni geografowie wspominają że Lugidunum, antyczna stolica państwa Lugiów znajdowała się w pobliżu antycznego miasta Stragona, przez badaczy mapy Klaudiusza Ptolemeusza rozszyfrowanego jako Zgorzelec/ Goerlitz. Należy więc przypuszczać że istniał wówczas szlak, droga łącząca oba te ośrodki. Z racji jej południkowego przebiegu być może szlak ów był częścią Via Elektra- sieci dróg bursztynowych, łączących południe Europy z bogatymi w bursztyn wybrzeżami Bałtyku.
 
Być może w czasach antycznych istniały już szlaki, drogi, z Lugidunum do Colancorum (innego miasta na tych ziemiach, wg badaczy- obecnego Kostrzyna nad Odrą) oraz do Burintium (wg naukowców znajdującego się w miejscu obecnego Głogowa). Można się spodziewać istnienia także portów rzecznych, bowiem to rzeki były najważniejszym szlakiem transportowym tamtej epoki.
 
Antyczny geograf podał dokładne lokalizacje miast z dokładnością do minut stopni. Współrzędne te po odkodowaniu istotnie często zgadzają się precyzyjnie z miejscami w których archeologowie uprzednio odkryli gockie albo teutońskie domy i wielkie grobowce grzebalne wzniesione dla ówczesnych książąt plemiennych. Zespół naukowców odkodowujących antyczną sieć współrzędnych geograficznych obejmował specjalistów z departamentu Geodezji i Geoinformacji Technicznego Uniwersytetu Berlińskiego (TU Berlin).
 
Czy można się spodziewać odnalezienia ruin antycznej stolicy pod Zieloną Górą? Mapa nie jest aż tak dokładna, pozwala zlokalizować antyczne miasta z dokładnością jedynie do 10- 20 kilometrów.
Jednakże odnalezienie antycznej stolicy mogłoby być największą sensacją archeologiczną tego regionu.
 
Już uprzednio na terenie Polski wskazówki sprzed wieków pozwoliły dokonać rewolucyjnych odkryć archeologicznych. Dzięki wskazówkom Wulfstana z Haithabu, podróżnika który około 800 roku odwiedził tereny u ujścia Wisły, archeologom udało się odkryć Truso, emporium handlowe na brzegu Bałtyku. Podróżnik podał nazwę rzeki (Ilfing) nad jaką znajdowało się Truso, oraz opisał drogę rzeczną do tego miasta. Dziś ruiny Truso są wielką atrakcją turystyczną Warmii.
 
Gdzie szukać antycznego Lugidunum? Być może wielkie wykopaliska na krośnieńskim Starym Mieście pozwolą odkryć tajemnice antycznej przeszłości? Krośnieńska starówka została niemal całkowicie zniszczona w czasie II wojny światowej. Większość Starego Miasta w chwili obecnej nie ma zabudowy, i jest możliwość przeprowadzenia wykopalisk na ogromną skalę, także pod budynkami z okresu średniowiecznego. Badań takich wg wiedzy autora do tej pory nie prowadzono. Potencjalny teren badań to starówka- nadodrzańska wyspa oblewana wodą w czasie wysokiego poziomu wody w rzece. Choć nie jest to jedyna możliwa lokalizacja tego miasta.
 
Czy na terenie państwa Lugiów istniała większa sieć osadnicza? Z pewnością- tak. Mniejsze miejscowości z tamtej epoki, zwane z łacińska oppidum (co można tłumaczyć jako „miasteczko”), odkryto na terytorium Czech. Miasteczka te miały głównie funkcję centrów rolniczych regionów, z drugorzędną rolą rzemiosła i handlu.
 
Trudno jednakże przypuszczać że na mapę poglądową ówczesnego świata w dużej skali trafią mniejsze miejscowości. Należy więc wyczulić władze wszystkich szczebli tego regionu kraju, by znacznie zwiększyły swoje wyczulenie na kwestie badań archeologicznych przy prowadzeniu inwestycji, nawet przebudowy dróg mogących przebiegać po szlaku dróg antycznych. Można sądzić że w okolicach potencjalnych antycznych dróg mogły istnieć zabudowania, całe osady. Zabudowania były najprawdopodobniej drewniane, ale nawet pozostałości tych są często zachowane po dzień dzisiejszy.
 
Warto też zaapelować o dokonanie wykopalisk na krośnieńskiej Starówce, gdzie może się znajdować dawne oppidium. Przypuszcza się że lugijska stolica nad Odrą mogła mieć formę celtyckiego fortu obronnego spotykanego w kulturze puchowskiej spotykanej na zachodniej Słowacji. Krosno Odrzańskie zostało wspomniane po raz kolejny dopiero w 1005 roku n.e., a więc 855 lat później. Już wówczas było znacznym ośrodkiem i posiadało obwarowania.  
 
Adam Fularz



Krosno Odrzańskie było znane już w 150 roku naszej ery. Badacze z Berlina rozgryźli antyczną mapę.

 
I nie jest to prima aprilis, lecz wynik wieloletnich badań kartografów analizujących starożytną mape tych ziem ze 150 roku naszej ery. Mama posiada współrzędne kartograficzne i jest dziełem kartografa z Aleksandrii, Klaudiusza Ptolemeusza. Żył on w latach 100- 168 naszej ery. Około 150 roku naszej ery podjął on ogromny wysiłek kartograficznego opisu znanego wówczas tamtejszej opinii publicznej świata.

Fot. Część mapy Klaudiusza Ptolemeusza wg obecnych jej schematów, pochodzi z witryny http://zocher-regel.gmxhome.de/ArbaloSchlacht/16TropaiaDrusu.html


Mapy z tamtego okresu owszem istnieją, są nawet sporządzone z niebywałą dokładnością geodezyjną. Współrzędne zawierały jednak błędy, które wymagały korekt przez naukowców. Jak stwierdzają badacze tej mapy, za brak wiedzy na temat historii tych terenów należy winić brak edukacji zamieszkujących je wówczas plemion germańskich. Mieszkańcy tych terenów, których Rzymianie nigdy nie umieli sobie podporządkować, używali jedynie obskórny system runów. Znaleziono szereg tak opisanych przedmiotów na terenach obecnej Polski. Według Tacyta, historyka rzymskiego, mieszkańcy tutejszych ziem mieszkali w trzcinowych chatach, żywili się krupnikiem i zajmowali się przesadnie grą w kości. Niewiele więcej wiadomo, ponieważ niewiele zachowało się pisemnych opisów życia na tych ziemiach.

To może się jednak zmienić. Grupa klasycznych filologów, historyków matematyki oraz ekspertów od kartografii stworzyła mapę Europy Środkowej sprzed 2 tysięcy lat na podstawie mapy starożytnego kartografa Klaudiusza Ptolemeusza. Ptolemeusz zademonstrował ogromną wiedzę na temat tych odległych obszarów, wskazując lokalizację gór, rzek, wysp. Spis zawiera 94 miasta, z zanotowanymi ich współrzędnymi, z dokładnością do kilku minut. Mapa określa obszary do rzeki Wisła, wówczas zamieszkiwane przez Burgundów, Gotów i Wandalów. Ptolemeusz posiadał nawet wiedzę o rzece Świna, która wypływa z Zalewu Szczecińskiego do Bałtyku, równolegle do obecnej granicy polsko-niemieckiej. Klaudiusz Ptolemeusz na swej mapie z roku ok. 150 n.e. na tym terenie wymienia m. in. Kalisię (Καλισία), identyfikowaną przez niektórych z Kaliszem, Karrodunon (Καρρόδουνον) bezpodstawnie łączony ongiś np. przez J. Lelewela z Krakowem, Skurgon (Σκοῦργον), Askaukalis (ἀσκαυκαλίς).

Niemieccy naukowcy podjęli ogromny wysiłek by odcyfrować tą mapę, operującą dodatkowo współrzędnymi miast określonych na mapie. Zespół naukowców obejmował specjalistów z departamentu Geodezji i Geoinformacji Technicznego Uniwersytetu Berlińskiego (TU Berlin). Wiele spośród miast na ziemiach polskich okazuje się być starsze o tysiąc lat niż sądzono. Ascaucalis to wg naukowców Bydgoszcz, podówczas bardzo znaczące miasto, Stragona to Zgorzelec, położone przy polskiej granicy brandenburskie Fürstenwalde to Susudata. Miasto oznaczone na mapie jako Lugidunum zostało przez nich rozszyfrowane jako Krosno Odrzańskie, wspomniane po raz kolejny dopiero w 1005 roku n.e., a więc 855 lat później. Nazwa wskazuje na koneksje tego miasta z plemiennym państwem Lugiów, zamieszkujących w czasach rzymskich te tereny. Wspomina się także Colancorum- obecny Kostrzyn nad Odrą, oraz Budorigum- Głogów, wymieniony po raz pierwszy w 1010 roku.
Mapa woj. Lubuskiego w czasach antycznych pochodzi z serwisu kartograficznego Google. Użytek mapy do niekomercyjnych celów edukacyjno- naukowych. 


Wydaje się zaskakującym że naukowiec żyjący w dorzeczu Nilu posiadał tak dokładną wiedzę o północnej części kontynentu. Jest pewnym że Ptolemeusz nigdy nie dokonywał własnoręcznie pomiarów geodezyjnych na terenach obecnej Polski. Badacze utrzymują że kartograf korzystał z danych kupców rzymskich, analizował notatki podróżujących drogą morską, konsultował także mapy wojskowe używane przez legiony rzymskie działające na północy.

Jednocześnie mapa starożytnego geografa jest zaburzona. Błędy skali powstały gdy geograf przepisał kulę ziemską na płaską płaszczyznę mapy. Ptolemeusz wierzył że północne kraje były bardziej wąskie i wyciągnięte południkowo niż sa one w w rzeczywistości. Dodatkowo błędnie rozmieścił Jutlandię i Szleswik- Holsztyn.

Lingwiści i historycy próbowali rozcyfrować pożółkły dokument, który stał się "zaczarowanym zamkiem", zagadką której nikt nie mógł złamać. Wreszcie obecnie mapa wydaje się ujawniać swoje sekrety. Przez 6 lat zespół badaczy tworzył model "geodetic deformation analysis", nakładki na ówczesny system geodezyjny, który pomógłby poprawić błędy antycznych geodetów. Rezultatem jest wykaz lokalizujący ówczesne miasta na obecnych ziemiach polskich i niemieckich z dokładnością do 10-20 kilometrów. Mapa, jeśli np. porównać zawarte na niej na przykład współrzędnikowe lokalizacje ujścia Wisły i niemieckiego miasta Kolonia z obecnymi danymi, jest "zadziwiająco dokładna", a ewentualne odchylenia są "niewiarygodnie niewielkie"- chwalą pracę starożytnego kartografa współcześni geodeci.

Tereny te nie były wówczas ziemią nieznaną. Opisy donoszą iż np. w pierwszym wieku naszej ery rzymski legionista wybrał się z Carnuntum, obozu wojskowego koło Wiednia, na wybrzeże Bałtyku w celu handlu bursztynem. Badacze zlokalizowali 11 osad wzdłuż ówczesnej głównej drogi łączącej Moers nad Renem z półwyspem Sambia w obecnym obwodzie Kaliningradzkim.
Zdjęcie powyżej: Badacze TU: Frank Neitzel (l.) oraz Prof. Dr.-Ing. Dieter Lelgemann z mapą świata Ptolemeusza, mapa ze strony TU-Pressestelle/ Böck
 
Wydaje się że to właśnie geodeci i mierniczy armii rzymskiej posunęli się ze swoimi badaniami aż do Doliny Wisły i penetrując ją zbierali informacje geodezyjne na temat krajów barbarzyńców. Dieter Lelgemann, specjalista geodezji z Berlina, jest przekonany że Ptolemeusz czerpał z prac antycznych inżynierów wojskowych.

Starożytny astronom wskazywał dokładne lokalizacje miast z dokładnością do minut stopni. Te współrzędne, odkodowane, istotnie często zgadzają się precyzyjnie z miejscami w których archeologowie uprzednio odkryli gockie albo teutońskie domy i wielkie grobowce grzebalne wzniesione dla ówczesnych książąt plemiennych.

Dowody wskazują że badacze z Berlina naprawdę złamali kod. Wydaje się że grupa zlokalizowała trzy szczególnie ważne ówczesne miasta, między innymi Brno w Czechach (Eburodunum) oraz dwa miasta niemieckie, mające już wówczas rozlegle datowaną wczesną historię. Były to wówczas największe metropolie Europy Środkowo- Wschodniej.

Adam Fularz


Tekst opracowałem na podstawie artykułu w Der Spiegel, 10/01/2010 pt. "Berlin Researchers Crack the Ptolemy Code", wybierając z niego dane na temat polskiego fragmentu mapy. Jest ona umieszczona pod tym adresem: http://www.spiegel.de/germaniamagna


Praca naukowców została opublikowana jako książka: Andreas Kleineberg, Christian Marx, Eberhard Knobloch, Dieter Lelgemann (eds.), Germania und die Insel Thule. Die Entschlüsselung von Ptolemaios´ „Atlas der Oikumene“, wyd. Wissenschaftliche Buchgesellschaft, Darmstadt, 2010, ISBN 978-3-534-23757-9.



http://zarskaturystyka.blogspot.com/search?updated-min=2010-01-01T00:00:00-08:00&updated-max=2011-01-01T00:00:00-08:00&max-results=10


wtorek, 28 maja 2013


Śladami legendarnego Lecha

 
 
 
Historycy edukowani w polskim systemie edukacji z czasów totalitaryzmu podlegali nieco przesadnej indoktrynacji. Wykładnia minionej epoki głosiła np. że centrum wczesnej państwowości skupiało się wokół Ostrowa Lednickiego i Gniezna w Wielkopolsce. Przeczy temu już sama lektura materiałów źródłowych.
 
[tu akurat zgadzam się...MPS]
 
Dla historyków z innych krajów i dla części polskich dyskutantów, tezy na jakich zbudowane w Polsce naukę historii, sądząc z literatury naukowej jak i zwykłych dyskusji na ten temat, wydają się być całkowicie niedorzeczne. Oto w ciągu niecałych 100 lat miało powstać silne państwo podbijające sąsiednie organizmy państwowe, takie jak kupieckie republiki Wolina czy Szczecina, Czechy (zajęcie Małopolski) oraz państwa Słowian nadbałtyckich i połabskich czy dokonujące wypraw na Ruś.
Czy pierwotna stolica państwa pół-legendarnego przywódcy  plemiennego Lecha miała inną lokalizację niż zasiedlone w znacznie późniejszym okresie “nowe Gniezno” w zachodniej Wielkopolsce? Wczesnośredniowieczna pół-legendarna historia donosi o przenosinach stolicy- z “pierwotnego Gniezna” do Krakowa, później do pół-legendarnej Kruszwicy, a następnie dopiero do “nowego Gniezna”, którego późne zasiedlenie potwierdzają badania archeologiczne.
Wydaje się prawdopodobnym, że przybywający na te tereny, na pół legendarny władca plemienny, wybrałby na miejsce siedziby okolicę dobrze skomunikowaną. Dokładniejszą lokalizację pierwotnego Gniezna na szlaku bursztynowym umożliwiła dopiero praca niemieckich naukowców sprzed kilku lat. Każe ona łączyć miejsce wybrane przez pół-legendarnego wodza plemiennego Lecha z kultem Alków, znanych Słowianom jako bóstwa przyjaźni- Lelkowie: Lel i Polel.
W starożytności tereny u ujścia Wisły, dające drogocenny wówczas bursztyn, rozpalały umysły starożytnych. Lokowano tutaj wyspy Elektrydy, na których, jak głosiły ówczesne pogłoski, mieszkańcy używali bursztynu na opał. Dzięki zainteresowaniu tym towarem  powstały co najmniej dwa odgałęzienia szlaku bursztnowego, jak możnaby wnioskować z danych na temat ówczesnej sieci urbanistycznej. Oto kilka cytatów z epoki antycznych wypraw na tereny wybrzeży Morza Bałtyckiego:

W tej zimnej strefie nieznajome są jeszcze ludziom wyborne owoców gatunki, takoż ze zwierząt domowycb tylko niektóre; na pokarm użyją jagla i inne roślinne zboża oraz warzywa ogrodowe. Ci, u których się znajduje miód i zboże, sporządzają z tego napoje. Lecz zboże młócą w wielkich stodołach, poniewaz pogodne i jasne słońce jest rzadkie, gdzie i snopy zbożowe składają gdyż na otwartem polu przez deszcz i brak pogody łatwoby się zepsuły (Pyteasz, z jego pracy o podróży do ujścia rzeki Tanais i do wybrzeży bursztynodajnych, 340 p.n.e., wg Strabo, Geogr. Lib. IV с 5 )
Guttony, lud germański, mieszkają na wybrzezu zowiącym się Mentenomon, które na 6,000 stadiów się rozciąga. Ztamtąd na jeden dzieñ zeglugi odległosci, leży wysра Abalus, na którą w czasie wiosny przez wały morskie bywa bursztyn wyrzucany, wyrzut zgęszczonego morza. Mieszkańcy uzywaja go zamiast drzewa na opał, albo przedaja sasiednim Teutonom. (Piliniusz Starszy)
 
 
Dane geograficzne antycznych geodetów, zamieszczone na mapach z tamtego okresu, każą też inaczej spojrzeć na na przykład umiejscownienie legendarnego “Gniezna” miejsca gdzie wegług tradycji miał przybyć Lech- legendarny przywódca Słowian. Prace późnośredniowiecznego kronikarza Bielskiego (Kronika Polska, wydana w 1597 r.) na podstawie tylko mu znanych źródeł każą lokować pół-legendarne pierwotne Gniezno wraz z zamkiem w okolicach Sierakowa. Lokalizację to dopiero niedawno odcyfrowano. Dokonał tego zespół filologów klasycznych, kartografów i geodetów, którzy długo badali antyczną mapę by zbudować specjalny model analizy współrzędnych, mocno zdeformowanych, ale jednakże dość dokładnych jak na zamierzchłe czasy w których sporządzano mapę.
Zgodnie z Bielskim, stolicę pierwotnej państwowości polskiej (po 550 roku n.e. wg późnośredniowiecznych źródeł) należałoby lokować wokół miasta Limis Lucus, Limissaleum albo Limiosaleum (współrzędne wg cytowanej mapy: Limios alsos 41° 53° 30′). Istnieją także inne warianty wczesnego zapisu tej nazwy (np. Miliosaleum, Limios alsos czy też Alkios alsos). Oto co pisze Bielski w swojej Kronice Polski:

Potem uspokoiwszy swe państwa, rozdawał miejsca w Polsce ku mieszkaniu godniejsze zwierzchnym sprawcom swym, a sam sobie obrał miejsce jedno które mu się zdało dosyć godne w tym trakcie gdzie kiedyś gieografowie starzy kładli Limissaleum miasto tamże założył miasto Gniezno i zamek nad jeziory, a imie dał mu z wróżki Gniezno iż tam widział pełno orłowych gniazd po drzewie (Bielski)

 
Uwaga polskich badaczy skupiła się wokół takich wykopalisk jak największe miasta (grody) z lat 915- 935 (np. Grzybowo koło Wrześni o pow. 4,7 ha wraz z wałami, i 2,3 ha wewnątrz obwarowań).
Być może “gnizada” polskiej państwowości należy szukać pomiędzy Poznaniem a Gorzowem, w zachodniej Wielkopolsce? Przed laty już pisałem o dokonaniach zespołu klasycznych filologów, historyków matematyki oraz ekspertów od kartografii. Zespół naukowców odkodowujących antyczną sieć współrzędnych geograficznych obejmował specjalistów z departamentu Geodezji i Geoinformacji Technicznego Uniwersytetu Berlińskiego (TU Berlin).
Grupa ta stworzyła mapę Europy Środkowej sprzed 2 tysięcy lat na podstawie mapy starożytnego kartografa Klaudiusza Ptolemeusza.Mapa antycznego kartografa stworzona w 150 roku n.e. zawierała współrzędne pozwalające z dokładnością do minut stopni zlokalizować poszczególne miejscowości. Mapa po odkodowaniu współrzędnych pozwala zlokalizować lokalizację antycznych miast z dokładnością do 10- 20 km. Jednakże odkodowanie antycznych danych geodezyjnych nie było prostym zadaniem, ponieważ mapa zawierała błędy powstałe na wskutek łączenia i kompilacji różnych map oraz wskutek przepisania kuli ziemskiej na płaską płaszczyznę mapy.
Antyczni geografowie wspominają że Limissaleum, antyczna stolica państwa plemiennego Lecha, znajdowała się na północ antycznego miasta Budorigum, przez badaczy mapy Klaudiusza Ptolemeusza rozszyfrowanego jako położonego w okolicach Głogowa. Należy więc przypuszczać że istniał wówczas szlak, droga łącząca oba te ośrodki. Z racji jej południkowego przebiegu być może szlak ów był częścią Via Sucinaria, Via Ambra- sieci dróg bursztynowych, łączących południe Europy z bogatymi w bursztyn wybrzeżami Bałtyku. Wskazuje na to układ sieci urbanizacji na mapie ze 150 r.n.e., ciągnący się na terenach obecnej Polski wzdłuż dwóch korytarzy z południa ku wybrzeżu Bałtyku.
Mapa: Urbanizacja wzdłuż południkowych szlaków ku wybrzeżu Bałtyku, Limissaleum (Limiosaleum, Limios Alsos) znajduje się nad rzeką Wartą.

Pokaż Magna Germania na większej mapie
Zobacz źródła nakładek na system współrzędnych ze 150 r.n.e i pokaż Magna Germania na większej mapie
Być może w czasach antycznych istniały już szlaki, drogi, z ówczesnych oppidiów wokół Głogowa i Leszna (Budorigum i Leucaristus) do Limissaleum. Można się spodziewać istnienia także portów rzecznych, bowiem to rzeki były najważniejszym szlakiem transportowym tamtej epoki.
Antyczny geograf podał dokładne lokalizacje miast z dokładnością do minut stopni. Współrzędne te po odkodowaniu istotnie często zgadzają się precyzyjnie z miejscami w których archeologowie uprzednio odkryli gockie albo teutońskie domy i wielkie grobowce grzebalne wzniesione dla ówczesnych książąt plemiennych. Czy można się spodziewać odnalezienia ruin stolicy pod Sierakowem? Primo- doniesienia o Lechu przez wielu autorów uznawane są za legendarne, choć starsze dzieła z podziwu godną rzetelnością wskazują domniemanie pochodzenie tego na wpoły legendarnego władcy plemiennego, lokując nawet okolicę z której wyemigrował, czy to z przeludnienia, czy to uciekając przed procesem sądowym.
Mapa nie jest aż tak dokładna, pozwala zlokalizować antyczne miasta z dokładnością jedynie do 10- 20 kilometrów. Jednakże odnalezienie dawnej (jeszcze antycznej) stolicy państwa plemiennego mogłoby być największą sensacją archeologiczną tego regionu. Według (traktowanych jak legendy) prac kronikarzy wczesnośredniowiecznych, stolicę kraju od momentu przybycia Lecha ze swoimi plemionami do Polski, kilkakrotnie przenoszono (m.in. do Krakowa, a potem do Kruszwicy). Możliwe że któryś z władców zdecydował się założyć “Gniezno” w jego obecnej lokalizacji, bowiem pierwotna była zbyt niebezpiecznie wysunięta na zachód ówczesnego państwa.
Już uprzednio na terenie Polski wskazówki sprzed wieków pozwoliły dokonać rewolucyjnych odkryć archeologicznych. Dzięki wskazówkom Wulfstana z Haithabu, podróżnika który około 800 roku odwiedził tereny u ujścia Wisły, archeologom udało się odkryć najprawdopodobniej Truso, emporium handlowe na brzegu Bałtyku. Podróżnik podał nazwę rzeki (Ilfing) nad jaką znajdowało się Truso, oraz opisał drogę rzeczną do tego miasta. Dziś ruiny owego prawdopodobnego Truso są wielką atrakcją turystyczną Warmii.
Adam Fularz dla Danziger Zeitung
 
www.wieczorna.pl/2013/05/sladami-legendarnego-lecha.html



 Komentarz z innego bloga:

  • Szanowny Panie Docencie

    Jestem stałym czytelnikiem Pańskiego blogu, i korzystając z okazji składam podziękowania za wkład pracy włożony w edycję. Jednak tak się stało, ze ostatni wpis dotyczy mojego hobby - kolekcjonowania starych map. I tu muszę powiedzieć, że zaprezentowany materiał opiera się na pseudonaukowych doniesieniach.

    Rzeczywiście, Ptolemeusz stworzył dzieło opisujące antyczną wiedzę o świecie i zawierające jak się wydaje 28 map. Do dzisiejszego dnia nie dochował się żaden oryginał, dzieło to via Świat Arabski i Bizancjum dotarło do Europy, ale oczywiście w ręcznych kopiach. W średniowiecznych kopiach pojawiły się również ręcznie rysowane mapy. Do dzisiaj nie ma zgody, czy oryginalne rysunki z dzieła Ptolemeusza zostały przekopiowane, czy po drodze "zagineły" a mapy są owocem średniowiecznych rekonstrukcji na podstawie teksu, przeważa jednak ten drugi pogląd.

    Analiza tekstu Ptolemeusza i rekonstruowanie map to ulubione hobby historyków o zacięciu kartograficznym, czy kartografów o zacięciu historycznym od co najmniej 600 lat.Taką rekonstrukcję stworzył m.in nieznany z nazwiska kartograf o przydomku Nikolaus Germanus (z jego dzieła pochodzi prezentowany obrazek), inne znane rekonstrukcje to dzieło Mercatora. Rekonstrukcje te usiłowały odtworzyć "myśl" Prolemeusza i jego wiedzę o świecie, w tym (świadomie) jego błędy - zaburzone proporcje czy Ocean Indyjski jako wewnętrzny akwen wodny, bez połączenia z Atlantykiem.

    Kolejny wielki kartograf - Abraham Ortelius - zrobił coś innego. W zbiorze map o nazwie Parergon naniósł dane z dziel Ptolemeusza na współczesne mapy, usiłując stworzyć "prawdziwe" mapy antycznego świata.

    I tak zabawa trwa do dzisiaj. Wiedza Ptolemeusza była w dużej mierze błędna. Współrzędne obiektów geograficznych, które możemy skonfrontować z rzeczywistością (jak morza czy góry) zawierają błędy niepowtarzane, niesystematyczne - tzn "poprawiając" współrzędne jednego obiektu wcale nie możemy wziąć tej samej poprawki dla obiektu sąsiedniego. Stąd wiadomość o "odkryciu uczonych", którzy odcyfrowali prawdziwe współrzędne obiektów Ptolemeusza jest kaczką dziennikarską, gdyż Ptolemeusz nie posiadał wiedzy o prawdziwych współrzędnych. Krytyce jest też poddawane samo istnienie wielu obiektów, ale przecież pisze o tym dużo Strzelczyk
  • 2010/12/17 11:20:53

    Jeszcze uzupełnienie.
    Pisząc "nie dochował się żaden oryginał" miałem na myśli nie papirus pisany osobiście przez Ptolemeusza, ale egzemplarz (oczywiście ręczną kopię) z jego czasów, wraz z mapami. Najstarsze istniejące do dzisiaj kopie pochodzą gdzieś z XIV wieku, zostały sporządzone prawdopodobnie na podstawie wcześniejszych kopii arabskich. Nie dochowała się żadna kopia arabska, natomiast wczesnośredniowiecze źródła arabskie wspominają, że takowe istniały.
  • Krajan 2012/02/04 18:56:58

    *Scurgum opisane w owym artykule to dzisiejsza Krajenka, bytująca w Powiecie Złotowskim. Dawniej przechodził przez nią szlak bursztynowy.
  • 2012/08/12 02:42:30

    A z tego co ja wyczytałem Ascaucalis to obecnie Krusza Zamkowa w powiecie Inowrocławskim.


http://alehistoria.blox.pl/2010/12/ANTYCZNA-POLSKA.html




Danziger Zeitung - to chyba mówi wszystko...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz