Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

środa, 29 grudnia 2021

italienischer selbsthass

 

Dla Polaków niemcy wymyślili polnisze wirszaft, a dla Włochów - italienischer selbsthass - nienawiść do samego siebie.


przedruk

trochę słabe tłumaczenie automatyczne z włoskiego


Gdy zauważy się, że uchylanie się od gotówki we Włoszech stanowi minimalny składnik (4,8%) w porównaniu do innych pozycji (takich jak unikanie, które jest warte 20,8% szacowanego całkowitego uchylania się) oraz że w wielu krajach Europejczycy (Niemcy, Austria, Dania , Islandia, Irlandia, Luksemburg, Holandia, Norwegia, Szwecja i Wielka Brytania) nie ma nawet granic w korzystaniu z gotówki, zawsze znajdziesz kogoś, kto Ci powie, że go na to stać. Ponieważ są różne.

 

„W Niemczech nie potrzebują limitów gotówkowych, ponieważ nie są skorumpowani i uchylają się od płacenia podatków jak Włosi. To cywilizowany naród!».

 

Szkoda, że ​​Niemcy mogą pochwalić się rejestrami oszustw, korupcji, prania brudnych pieniędzy i różnego rodzaju skandali.

 

Pamiętajmy o najważniejszym.

W wartościach bezwzględnych pierwszym krajem gospodarki podziemnej są Niemcy: 351 mld euro¹.

 

Niemcy są również na szczycie europejskiego podium, jeśli chodzi o pranie brudnych pieniędzy².

 

Nierejestrowani opłacani pracownicy i wyzysk? Kolejna przechwałka Niemców³.

 

Czy klientelizm i korupcja to całkowicie włoska specyfika? Z danych wydaje się, że nie. I znowu Niemcy nie mają nam czego zazdrościć.

 

Korupcja? Czy trudno byłoby znaleźć we Włoszech skandal tak duży jak niemiecki Hartz?

 

Podczas gdy, znowu w Niemczech, wybór jest duży: jak afera łapówkarska ma związek z Siemensem?.

 

Albo imponujące niemieckie tangentopoli. Oczywiście zatuszowane. Po raz kolejny Niemcy są numerem 1 w tym specjalnym rankingu półświatka?.

 

Czy nie możemy pomóc, ale pamiętamy o fałszywym skandalu Volkswagena z emisją?

 

Nieistniejące operacje, zawyżone zyski i wiele innych fajnych rzeczy. O czym gadamy? Ale co z aferą Wirecard?!

 

Korupcja i międzynarodowe pranie brudnych pieniędzy. Po raz kolejny popisują się legendarne Niemcy: prezes Danske Bank zmuszony do rezygnacji z powodu skandalu o wartości 200 miliardów¹.

 

Czy wiedziałeś? 

Niemieckie firmy należą do najbardziej skorumpowanych na świecie. Prawie jak te nigeryjskie¹¹.

 

A który kraj europejski udzielił największej pomocy państwa na ratowanie banków? Ale oczywiście Niemcy¹²!

 

«No cóż, ale przynajmniej są poważniejsi i bardziej wiarygodni niż my na kontraktach!». Czy jesteś pewny? „Zawyżone koszty i budowy zawsze się spóźniają. Rozbity mit o niemieckiej punktualności”¹³.

 

„Ale przynajmniej w liniach lotniczych są z pewnością poważniejsi niż my, Włosi!” Jesteś pewny? Niemiecki gigant Airbus płaci 3,6 mld euro za zamknięcie spraw o korupcję we Francji, Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych¹.

 

«No cóż, ale przynajmniej Lufthansa nie jest czarną dziurą jak Alitalia!». Szkoda, że ​​Lufthansa w ciągu zaledwie jednego roku, 2020, kosztowała Niemcy tak jak Alitalia w ciągu 20 lat (2000-2020): około 11 miliardów euro¹.

 

Czy wiedziałeś? Czy Niemcy również stały się poważną potęgą eksportową dzięki łapówkom, co jest praktyką tak powszechną w Państwa firmach, że jeszcze kilka lat temu można było je nawet odliczać od podatków¹? (pomyśl, czy zdarzyło się to we Włoszech?).

 

Nie oznacza to oczywiście, że we Włoszech nie ma korupcji, oszustw i protekcjonizmu.

 

Ale percepcja jest rewelacyjnie zniekształcona w odniesieniu do rozmiarów zjawiska i w odniesieniu do rzeczywistości innych krajów.

 

Jeśli chodzi o uchylanie się i korupcję, to, jak dobrze wyjaśnił Eurispes, jesteśmy ofiarami syndromu botswańskiego (skłonność do zbliżania się do państw trudnych do przyswojenia do naszych dla dobrobytu i bogactwa) oraz paradoksu Trocadero (im więcej zjawisk korupcyjnych). realizowane są zarówno na planie prewencji niż represji, im większa percepcja zjawiska)¹ ?.

 

Ale to nie tylko to.

 

Chodzi o to, że tylko my, Włosi, konsekwentnie malujemy się gorsi od nas (italienischer selbsthass, nienawiść do samego siebie, jak nazywają to Niemcy).

 

Podczas gdy inni malują się oczywiście lepiej niż są.

 

Niestety nie jest to nowość.

 

Enrico Mattei już w 1961 r. narzekał na poczucie niższości, na włoski autorasizm?

 

„Kiedy dotarliśmy do pracy, śmiano się z nas, ponieważ mówiono, że my, Włosi, nie mamy ani umiejętności, ani cech, aby osiągnąć sukces. Byliśmy prawie gotowi w to uwierzyć, ponieważ jako dzieci nauczyli nas tych rzeczy.

 

Bardzo chciałbym, aby ludzie odpowiedzialni za kulturę i nauczanie pamiętali, że my, Włosi, musimy pozbyć się tego kompleksu niższości, którego nas nauczyli.

 

[...]

 

Ta fałszywa wiedza, którą szerzyli o Włochach, została tak przyjęta: o nic nie robieniu, o tym leniwym wyścigu, który nie jest leniwy, że wciąż słyszymy je powtarzane jako prawdę dzisiaj ».

 

 

Czyż to nie jest to samo co w Polsce??

Tam na pewno też funkcjonuje niemiecka polityka.

To chyba nie jest przypadek, że gdy jakość samochodów marki BMW (niska w latach 50tych) zaczęła rosnąć, wysoka jakość włoskich samochodów zaczęła spadać.




[ŹRÓDŁA:

¹ 

https: //st.ilsole24ore.com /.../-gospodarka-podziemna-to...

² 

http://www.ilfattoquotidiano.it/.../riciclaggio.../2183227/

³ 

http://www.ilfattoquotidiano.it/.../berlino-gli.../1578094/

https://espresso.repubblica.it/.../tedeschi-a-parole.../

https://st.ilsole24ore.com/.../Hartz_Volkswagen_18gen.shtml

https://st.ilsole24ore.com/.../04/siemens-margiocco.shtml

https: //ricerca.repubblica.it /.../ kohl-confession-shock ...

?

 https://www.repubblica.it/.../_la_volkswagen_barava.../

https: //www.milanofinanza.it /.../ miliardy-zniknęły-nie ...

¹? 

https: //www.milanofinanza.it /.../ dyrektor-od-rezygnacji

¹¹ 

https: //www.welt.de /.../ Deutsche-Firmen-fast-so-corrupt ...

¹² 

https://www.infodata.ilsole24ore.com/.../quali-banche.../

¹³ 

https://www.lastampa.it/.../costi-gonfiati-e-cantieri.../

¹?

 https://www.repubblica.it/.../airbus_3_6_miliardi_di.../

¹?

 https://twitter.com/Gitro77/status/1441420876042280970

¹? 

https://twitter.com/dimitrigal.../status/1244598417411768321

¹?

 https://www.repubblica.it/.../eurispes_l_italia_e_molto.../

¹?

https://appelloalpopolo.it/?p=13298 ]






GILBERTO TROMBETTA

43-letni, ekonomiczny dziennikarz polityczny i kandydat na burmistrza Rzymu z listą Reconquest Italy włoskiego Frontu Suwerennego



https://www.lantidiplomatico.it/dettnews-torna_di_moda_la_fake_delle_fake_sulla_germania_virtuosa/32703_44558/




Motyle Jowisza..

 








"wierzono..."

"jak powszechnie wiadomo..."

"wg legendy..."

"wg niektórych..."

"mówią, że..."

"wszyscy wiedzą, że..."


i tak dalej.


Obie wersje są zmyślone. 

I wcale nie chodzi o scenę erotyczną.


Obie wersje są zmyślone. 

Kto wymyślił, że wino płynące z piersi świadczy o niewinności?? Co za bzdura. 

Gdzie jest sędzia, który to zaświadczył - i jakim sposobem to zrobił?

Gdzie jest mędrzec, który to podał ludziom do wierzenia???

Kto to jest?


Im bardziej absurdalne "wyjaśnienie" tym lepsze.

Ludzie wtedy mówią: "Aaaaa.... to o to chodziło".

Potem wzruszają ramionami, bo nic nie rozumieją z tego niezrozumiałego "wyjaśnienia" i więcej się tym nie zajmują, bo i po co? Przecież to głupie.


Ludzi powinien przede wszystkim zastanowić i ZANIEPOKOIĆ fakt, że ktoś w przestrzeni wokół nich umieszcza jakieś dziwne niezrozumiałe komunikaty.

Po co to robi.


To świadczy o czymś ukrytym, co rozgrywa się wokół nich. Po co to jest ukryte? I co to jest? Po co ktoś nosi maskę? Czy uczciwi ludzie muszą coś ukrywać?


Niestety większość ignoruje te sygnały.



Obie wersje są zmyślone.

Ale przecież wy wiecie, co się kryje na tym obrazie... wiecie to.



***


















nienawiść









wtorek, 21 grudnia 2021

Taniec Borica







W kolędzie "Wśród nocnej ciszy" jest, że "4 tysiące lat wyglądany".

Dodając 2 tysiące "po Chrystusie" dostajemy 6 tysięcy - co nam zahacza o datowanie najstarszych bajek i baśni.

Można więc ostrożnie założyć, że te 6 tysięcy lat temu - lub więcej - miała miejsce napaść na Lach - Raj i mord na Stwórcy. Cała ta historia ma swoje odwzorowanie w tradycjach wielu krajów, czy to będzie potrząsanie ferotronami, ścinanie kani i wiele innych - w zasadzie wszystkie święta chrześcijańskie się do tego odnoszą, obojętnie z jakiego kraju - polskie włoskie niemieckie angielskie rumuńskie greckie wcześniej tradycje anglosaskie, tzw. pogańskie greckie rzymskie hinduskie itd.

Z drugiej strony jest to jakiś dowód na homogeniczność rasy ludzkiej i jedno źródło jej pochodzenia.

Z tych tradycji nie wynika żadna wiedza dla współczesnych, jak więc oceniać ich funkcjonowanie we współczesnej kulturze? Sprowadza się to do poczucia ważności, że coś, jakiś obyczaj, kultywowany jest przez wieki. Traktuje się to i opisuje jako folklor, całkowicie bez żadnego odniesienia do realnych wydarzeń.

Większość tradycji, które tak lubimy (pamięć z dzieciństwa?) opisuje jakiś fragment tego fatalnego wydarzenia i sprawia wrażenie, że są one celowo i złośliwie ludziom wdrukowane w kulturę.

Wszystkie te tajemnice sprowadzają się do jednego - za tajemnicą kryje się straszny mord rzeź i upadek ludzkości - stąd tajemnica. Dlatego tajemnicze jest zachowanie Św. Mikołaja (bo to morderca), tajemnicze niezrozumiałe rytuały i obyczaje, postaci w maskach i tajemnicze niezrozumiałe legendy o np. tajemniczym kwiatu paproci.






Bajek  baśni nie powinno być. Powstały one po śmierci Stwórcy i w sposób aluzyjny pokazują fragment tamtej napaści. Często tego nie widać, bo to tak jest opowiedziane napisane, że nie widać związku na pierwszy rzut oka. Baśni nie powinno być, bo zawierają w sobie tajemnice, których nie powinno być na świecie.

Taki banał - jak ktoś wie o co chodzi, to to już nie jest tajemnicze. No ja wiem, jak to czytam to rozumiem co jest tam napisane, jednak większość ludzi nie ma pojęcia i nawet nie wnika o co chodzi..

Nie dość, że nie mam własnego życia,  bo osaczają mnie ubecy, neandertalscy opętańcy itd, to jeszcze zewsząd osacza mnie kultura wypełniona tego typu aluzjami, nieustanne kalambury o krwawej jatce 6500 lat temu.

Poniżej znowu - vataf jak Ojciec, tajemnicza pantomimiczna postać w masce Kuka - jak Phersu i turoń w polskiej kulturze, rudy itd....




Czy ty to  widzisz??

Czy ty wiesz na co patrzysz??











przedruk

tłumaczenie automatyczne

słabe tłumaczenie z rumuńskiego


RUMUNIA (Braşov) - Taniec Borica, bożonarodzeniowy zwyczaj Csango w okolicy Săcele

Czangowie (węg Csángók , rumuński: Ceangăi ) to grupa etnograficzna katolickiej wiary, żyjący głównie w Mołdawii (zwłaszcza w Bacau County ), a mówiąc archaiczny węgierski dialektem. Niektórzy Csango mieszkają również w Burzenland , w okolicy Săcele (kiedyś nazywanej Şapte Sate, co oznacza siedem wiosek), ale są wyznania ewangelicko-luterańskiego. W trzech z tych wiosek ( Ţărlungeni , Purcăreni i Zizin ) zachował się starożytny taniec zwany borica, w przeszłości obrzęd płodności skierowany do rodziny, domostwa, ziemi, zwierząt, a także praktyka inicjacji młodych mężczyzn.

Taniec wykonywany jest w trzeci dzień Świąt Bożego Narodzenia , Święto Dzieci, w przedstawieniu uczestniczą młodzi mężczyźni w wieku 15-16 lat ( w liczbach parzystych ) , najlepsi tancerze i koneserzy tradycyjnych obyczajów. strój Csango: futrzana czapka ozdobiona czerwonym goździkiem i nagarą (czerwone pióro), biała koszula, czarna kamizelka z materiału, czarne spodnie i buty z dzwoneczkami w kształcie sań. Kiedyś podczas tańca trzymali w prawej ręce toporek, zastąpiony współcześnie małymi drewnianymi łopatkami zwanymi lapocka (w Purcăreni i Ţărlungeni) lub pirografowanymi patykami (w Zizin).





Przede wszystkim tworzą procesję według ustalonego porządku. Z przodu są skrzypkowie, następnie podążają za vataf (odźwiernym), dwoma rudami (głównymi tancerzami), jednym lub dwoma kuka (mężczyzna w masce), a następnie resztą tancerzy. W vataf trzyma bicz ze skóry byka ( bikocsok ), symbol władzy, z którym koordynuje ruchy tańca. KUKA nosi zoomorficzne drewniane maskę ozdobioną piór. W pasie posiada dzwoneczki, aw prawej ręce skórzany bicz, którym straszą ludzi. Jest on postacią oniemiałą, wszystkie jego działania związane są z pantomimą.

Chłopcy zatrzymują się w każdym domu, a kuka i jeden z tancerzy proszą o pozwolenie na występ na podwórku. Tancerze ustawiają się w półkolach , z vatáf na jednym końcu, a na drugim z dwoma rudami , które cofają się. Taniec składa się z czterech odrębnych momentów. Podczas gdy chłopcy tańczą, kuka starają się zwrócić na siebie uwagę, spacerując po podwórku i zbierając różne przedmioty, które gospodarz musi odkupić. W przeszłości tancerze nagradzani byli mięsem, kiełbaskami, kiszoną kapustą i boczkiem, które kładli na długim kiju lub w koszach. Dziś dostają tylko pieniądze i piją.


https://worldcometomyhome.blogspot.com/2015/12/2156-2158-romania-brasov-christmas.html


Kuka Turoń Mikołaj zabił Stwórcę i pozbierał jego urządzenia...

Porównaj - "a, kuku"... tutaj:









Borita to tradycyjny taniec, któremu towarzyszy cała ceremonia, sprzed kilku wieków.


Borita gra w noc Bożego Narodzenia we wszystkich domach w wiosce, aw następne Boże Narodzenie gra na środku wioski, na oczach zgromadzonego tłumu.

Przygotowanie ceremonii odbywa się przed Bożym Narodzeniem, kiedy to wybierany jest lider vataf, dwaj główni tancerze zwani „rudas”, kasjer i zamaskowana postać o imieniu „Kuka”. Następnie muzycy targują się i wybierają miejsce na próby.

Grany wyłącznie przez chłopców (15-16 lat) taniec ten harmonijnie łączy elementy węgierskiego, rumuńskiego, tureckiego i bułgarskiego tańca ludowego. Taniec w kręgu oznacza cykliczność pór roku i życia.

Borita to długa i widowiskowa gra, która wykorzystuje wolną przestrzeń, aby trzepotać wszystkimi bajkami, dzwonić we wszystkie dzwony i kontynuować grę w takiej czy innej części żywego kręgu widzów.

Gra Borita spełnia funkcję pomyślną, jest obrzędem płodności skierowanym do rodziny, gospodarstwa domowego, ziemi, zwierząt i jednocześnie zwyczajem inicjowania chłopców, przechodzenia z jednej kategorii wiekowej do drugiej.



Źródło zdjęć: www.realitatea.net

http://traditiidinromania.ro/obiceiuri/borita.html





a, kuku....








Muzeul Național al Țăranului Român

3 godz.

 Sărbătorile sunt momente propice pentru dialogul cu Dumnezeu, pentru a obține binecuvântare pentru familie și viața de zi cu zi. În regiunile mai retrase, în care forța tradiției este mai mare, pe lângă practicile creștine s-au păstrat până azi urme ale unei gândiri precreștine, vizibilă în obiceiuri mărunte și credințe disparate. S-a moștenit ideea comună multor popoare arhaice potrivit căreia la trecerea dintre ani timpul este vulnerabil și omul îl poate influența în bine prin practici de tip magic. Totodată, a fost comun popoarelor arhaice obiceiul de a sărbători cu mese abundente, în contrast cu mesele frugale din zilele obișnuite. Și, tot în aceste momente de cumpănă dintre ani, unii cred că se poate ghici cum va fi vremea peste an sau norocul fiecăruia.

Prin unele sate, în ajunul Crăciunului, înainte de răsăritul soarelui, unii oameni ating coasa, securea, toporul, uneltele muncilor obișnuite, ca să le fie drag să lucreze cu ele peste vară. Alții, tot în Ajun, împrăștie surcele prin casă, urând ca ațâția pui, purcei, vaci, oi să fie în casă, câte surcele sunt. Dau de mâncare găinilor din sită, ca să curgă ouăle ca grâul din sită. Duc paie în casă și se așază pe ele, ca să stea găinile pe ouă și să le clocească. În casele cu fete de măritat, se mătură dinspre prag spre icoane, ca să stea pețitorii. Nu se dă nimic cu împrumut în Ajun, căci îți dai norocul din casă. Se aruncă o lingură de grâu fiert cu miere pe jos, din grâul pregătit pentru masa Ajunului, ca să stea lipit norocul de casă.

Cine vrea mai mult, face mai mult: de pildă, se abține să mănânce carne de porc tocmai de Crăciun, ca să nu atace lupii vitele și să nu moară porcii! Nu e bine nici să mănânci carne de găină, căci ea scurmă aruncând pământul înapoi, deci și treburile tale vor da înapoi. Dar e bine să mănânci pește, că nu te îmbolnăvești. După starea vremii se uită cei știutori, ca să ghicească cum va fi vremea peste an: dacă vremea e uscată, senină și geroasă, va fi o vară bună. Dacă e cald de Crăciun, va fi frig de Sfintele Paști.

Pe de altă parte...

Între Crăciun, personajul ciudat care apare în legendele românești ale Nașterii Domnului, și Moș Crăciun nu e nicio legătură, în afară de nume. Cele mai multe legende populare românești ale Nașterii s-au inspirate din niște legende apocrife, în care moașa este pedepsită pentru că nu a crezut în neprihănirea Maicii Domnului. Dar Crăciun nu apare în apocrife. Rolul său narativ este de a deveni primul creștin, primul care recunoaște Divinitatea Pruncului și sfințenia Maicii Sale. Pentru ca această legendă să le placă și copiilor, târziu, când s-a extins obiceiul cadourilor de Crăciun, i s-a dat și această sarcină lui Crăciun.

Se spune că trăia în Vifleemul Iudeii un om bogat, pe nume Crăciun. Într-o zi, a primit printr-o scrisoare vestea că va fi vizitat de un mare împărat. Bucuros, s-a apucat să facă pregătiri straşnice. Cu câteva zile înainte, împăratul roman dăduse poruncă să se înscrie toţi oamenii din împărăţia sa în locul de unde li se trăgea viţa. Maica Domnului s-a dus la Vifleem, când i-a venit vremea să nască. Neavând unde să tragă, căci toate hanurile erau pline, s-a rugat de Crăciuneasa, nevasta lui Crăciun, să o primească o noapte. În ciuda împotrivirii lui Crăciun, care îl aștepta pe împărat, Crăciuneasa primit-o în grajd și a ajutat-o să nască. Crăciun s-a mâniat foc, a luat o secure i-a tăiat ambele mâini. Înnebunită de durere, Crăciuneasa și-a apucat mâinile cu dinții și a fugit la grajd. La sfatul Preacuratei, s-a atins de scutecele Domnului și mâinile s-au lipit la loc, devenind strălucitoare ca aurul.

Crăciun și-a regretat fapta și și-a dat seama că Pruncul este Împăratul așteptat. Când și-a cerut iertare, i s-au deschis ochii şi a văzut îngerii Domnului cântând imnuri de preamărire. Dar Maica Domnului l-a iertat numai dacă va posti până la sfârşitul vieţii câte şase săptămâni înainte de sărbătoarea Naşterii Sale și dacă va face daruri copiilor și sărmanilor!

Crăciun s-a botezat și a ajuns astfel primul creștin ...

Text: Ana Pascu, muzeograf la Muzeul Național al Țăranului Român

Sursa foto: Arhiva de Imagine MȚR - Colecția Oroveanu | Obiceiuri de Crăciun, fotograf Iosif Berman (O-689)



słabe tłumaczenie z rumuńskiego


Wakacje to dobry czas na dialog z Bogiem, na błogosławieństwo dla rodziny i codziennego życia. W regionach bardziej odległych, gdzie siła tradycji jest większa, oprócz praktyk chrześcijańskich, pojawiły się ślady myślenia przedchrześcijańskiego, widoczne w małych zwyczajach i rozproszonych wierzeniach. Wspólna idea wielu archaicznych ludów została dziedziczona, że przez lata czas jest podatny na zranienia, a człowiek może wpływać na niego na dobre poprzez magiczne praktyki. Równocześnie archaiczne ludy były powszechne świętowanie obfitymi posiłkami, w przeciwieństwie do oszczędnych posiłków w zwykłe dni. I nawet w tych wesołych czasach niektórzy wierzą, że można się domyślać jaka będzie pogoda w przyszłym roku lub każdy będzie miał szczęście.
W niektórych wioskach, w Wigilię, przed wschodem słońca, niektórzy dotykają kosy, siekiery, narzędzi wspólnej pracy, tak aby czerpali przyjemność z nimi pracować latem. Inni, nawet w Ewie, roznoszą robaki po domu, marząc, aby w domu było tyle kurczaków, świń, krów, ile robaków. Kury karmię sitem, to jajka będą płynąć jak pszenica w sicie. Noszę słomki w domu i kładę się na nich, żeby kury mogły składać się na jajkach i wylęgać. W domach z dziewczynami do ślubu zamiatają od progu do ikon, żeby opiekunowie mogli zostać. Nic nie jest udzielane z pożyczką na Ewę, bo oddaje się szczęście swojego domu. Wyrzuć na podłogę łyżkę ugotowanej pszenicy z miodem, z pszenicy przygotowanej na stół wigilijny, aby zachować szczęście w domu.
Kto chce więcej, robi więcej: na przykład wstrzymuje się od jedzenia wieprzowiny do świąt, żeby wilki nie atakowały krów, a świnie nie zginęły! Kurczaka też nie jest dobrze, bo zbeszta wyrzucając ziemię z powrotem, więc i twoja praca wróci. Ale dobrze jest jeść ryby, bo się nie choruje. Po pogodzie fachowcy patrzą, jaka będzie pogoda w przyszłym roku: jeśli pogoda będzie sucha, bezchmurna i zimno, to będzie dobre lato. Jeśli do świąt jest gorąco, to do Wielkanocy będzie zimno.
Z drugiej strony...
Pomiędzy świętami, dziwną postacią, która pojawia się w rumuńskich legendach szopki, a Świętym Mikołajem, nie ma innego związku niż nazwa. Większość rumuńskich legend o szopce zainspirowana była niektórymi legendami apokryfów, w których położna jest karana za brak wiary w prawość Matki Bożej. Ale Boże Narodzenie nie pojawia się w apokryfie. Jego narracyjna rola ma być pierwszy chrześcijanin, pierwszy rozpozna Boskość Dziecka i świętość Jego Matki. Aby ta legenda spodobała się dzieciom, spóźnionym, gdy zwyczaj prezentów świątecznych się przedłużał, to zadanie zostało przekazane na Boże Narodzenie.
Mówi się, że w Betlejem Judei mieszkał bogacz o imieniu Boże Narodzenie. Pewnego dnia otrzymał wiadomość, że odwiedzi go wielki cesarz. Cieszę się, że zaczął czynić wielkie przygotowania. Kilka dni wcześniej rumuński cesarz wydał rozkaz, aby wszyscy ludzie w jego królestwie zarejestrowali się w miejscu, w którym byli zabijani. Matka Boża udała się do Vifleem, kiedy jej czas na porody. Nie mając gdzie strzelać, bo wszystkie tawerny były pełne, modlił się do Dziewicy, żony Bożego Narodzenia, aby przyjęła ją na jedną noc. Pomimo sprzeciwu Bożego Narodzenia, który czekał na cesarza, Maryja Dziewica przyjęła ją w stajni i pomogła jej urodzić. Święta wściekły, wziął siekierę i obciął obie ręce. Obłąkany bólem, Kleryk złapał ją za ręce zębami i pobiegł do stajni. Za radą Preacury dotknęła pieluch Pana i jej dłonie sklejone, stając się lśniące jak złoto.
Boże Narodzenie pożałował swojego czynu i zrozumiał, że Dziecko jest oczekiwanym cesarzem. Gdy prosił o przebaczenie, otworzyły mu się oczy i zobaczył aniołów Pańskich śpiewających hymny chwalebne. Ale Matka Boża przebaczyła mu tylko wtedy, gdy pości do końca życia sześć tygodni przed świętem Jego Narodzin i jeśli daje prezenty dzieciom i ubogim!
Boże Narodzenie zostało ochrzczone i tym samym stało się pierwszym chrześcijaninem...
Tekst: Ana Pascu, muzeograf w Muzeum Narodowym Kraju Rumuńskiego


P.S.






ja już wiem, a wy?





źródło: fb

http://tygodnikponidzia.pl/sledztwo-nad-koleda/

https://maciejsynak.blogspot.com/2021/10/jocker-jack-jacek-phersu.html


https://maciejsynak.blogspot.com/2021/06/wspolna-swiadomosc-narodowa.html


https://maciejsynak.blogspot.com/2021/09/phersu-2.html

https://maciejsynak.blogspot.com/search?q=tradycja&updated-max=2021-04-17T18:12:00%2B02:00&max-results=20&start=11&by-date=false








poniedziałek, 13 grudnia 2021

Chińska kolorowa rewolucja...

 


Kolorowych rewolucji ciąg dalszy?

Po CZERWONEJ Październikowej w Rosji - komunistyczna w Chinach.

Posiada ona jak widać w swym emblemacie wzniesioną pięść... jak i współczesne oszukańcze rewolucje...






Goh Yu Loong

A relic of the early years of the Chinese Communist government of China.

Soviet China. Provincial Shaanxi-Sichuan Farmers & Workers Bank. One, two and three (1,2,3) chuan cloth banknote. 1933.

Full set. Ex Stacks, Ex Ricardo collection. Rare.

An unusual material used as money. Also a strong reminder on the humble and poor beginnings of the now powerful Chinese Communist Party and modern China.

This set was issued by a now defunct provincial bank for the community under the Soviet Chinese government which controlled parts of the Sichuan and Shaanxi provinces. This was largely a poor peasant territory and was without sophisticated minting technology. Hence the bank used cotton strips as material to stamp the designs on them for official use around the region.

They were issued only for 1 year and of limited circulation. The denomination used is Chuan 串 which is an old unit of string or bundle of coins.












https://maciejsynak.blogspot.com/2021/06/kolorowa-rewolucja-w-rosji-w-1918-roku.html






niedziela, 12 grudnia 2021

"Oświecony" o metodzie

 


Josepha Comte de Maistre, przestrzegał: 

„Do chwili obecnej narody zabijano w podbojach, czyli przez inwazje: ale tutaj nasuwa się ważne pytanie: czy naród nie może umierać na własnej ziemi, bez przesiedlania czy inwazji, a przez to, żeby szkodniki rozkładały samo sedno tych oryginalnych i ustanowionych zasad, które czyniły ten naród takim, jaki jest.”




Mirosław Kokoszkiewicz Kokos26

5 min

 

Uwaga! Nadchodzi IV Rzesza Niemiecka

W środę 24 listopada poznaliśmy w końcu treść umowy koalicyjnej nowego niemieckiego rządu tworzonego przez SPD, FDP i Zielonych. Choć niemieckie „wolne media” jak na komendę podpisaną umowę określiły jako „niezwykle ambitną” to my Polacy powinniśmy ją podsumować jednym krótkim zdaniem: Strach się bać! Po pierwsze Niemcy chcą przekształcić Unię Europejską w jedno federalne europejskie państwo z własną konstytucją. Jak pisze wpływowy tygodnik „Spiegel”: „Przyszły rząd federalny wzywa zatem do stworzenia Stanów Zjednoczonych Europy. Po drodze chce zmienić traktaty UE - co w Brukseli jest powszechnie uważane za niemożliwe - i wprowadzić europejską ordynację wyborczą z ponadnarodowymi listami i wiążącym systemem najlepszych kandydatów”. Jak należy się spodziewać miano „najlepszych kandydatów” otrzymają tylko ci europejscy politycy, którzy stojąc w postawie na baczność z podniesionym i wyprostowanym prawym ramieniem wykrzyczą donoście: Jeden naród, jedna Rzesza, jeden wódz!

Kiedy na przełomie maja i czerwca 2005 roku Francuzi i Holendrzy w referendach odrzucili „Traktat ustanawiający Konstytucję dla Europy” miliony rozsądnie myślących ludzi odetchnęło z ulgą sądząc, że to już koniec lewackiej utopii, którą chcą nam zafundować zamordyści żywcem przeniesieni z powieści Orwella. Jednak już wtedy przestrzegano, że to nie koniec. Mówiono, szczególnie po podpisaniu traktatu lizbońskiego, że zapisy odrzuconej konstytucji europejskiej będą wprowadzane tylnymi drzwiami i bardzo szybko przekonaliśmy się, że ci, którzy bili na alarm mieli absolutną rację. Wygląda jednak na to, że na drodze do budowy IV Rzeszy Niemieckiej podjęta zostanie kolejna próba utworzenia z UE federalnego potworka, w którym państwa narodowe zepchnięte zostaną do roli landów, albo radzieckich republik.

Warto na chwilę powrócić do projektu konstytucji, który w 2005 roku został odrzucony. Otóż do opracowania jego treści powołano wtedy specjalny „Konwent w sprawie przyszłości Europ”y, któremu przewodził zmarły dwa lata temu były prezydent Francji, Valéry Giscard d’Estaing. Już wtedy pojawiały się głosy mówiące, że tak na prawdę nad projektem pracuje masoneria. Przypominano, że podczas prezydentury Giscarda d’Estainga jego najbliższym doradcą i przyjacielem był Jean-Pierre Prouteau – wielki mistrz Wielkiego Wschodu Francji. Z kolei nad zbrodniczą ustawą zezwalająca na aborcję na życzenie kobiety, która weszła w życie we Francji 17 stycznia 1975 roku pracowała minister zdrowia w rządzie Giscarda d’Estainga, polityk żydowskiego pochodzenia, Simone Veil, której osobistym doradcą był wielki mistrz Wielkiej Loży Francji, dr Pierre Simon.

Można przypuszczać, że nowy niemiecki rząd będzie próbował przepchnąć ten sam masoński projekt konstytucji, który prawie siedemnaście lat temu został odrzucony. Świadczą o tym choćby zawarte w umowie koalicyjnej nowego rządu Niemiec zapowiedzi zlikwidowania prawa weta, czyli wymogu jednomyślności w polityce zagranicznej i bezpieczeństwa UE oraz powołanie „prawdziwego ministra spraw zagranicznych UE”. To są pomysły żywcem przepisane z odrzuconego w 2005 roku przez narody projektu, które Berlin chce teraz przeforsować jeszcze przed ustanowieniem „nowej” konstytucji. Dlatego nie ma cienia przesady w słowach europosła Jacka Saryusza-Wolskiego, który na Twitterze przestrzega: „W A Ż N E Potwierdzenie: „Nowa koalicja rządząca w Niemczech chce przekształcić UE w federalne państwo europejskie”. Strona 131 umowy koalicyjnej. To oznacza koniec suwerennych państw, koniec narodów”.

A jak tworząca się IV Rzesza Niemiecka chce łamać opór Polski i Węgier oraz państw, które podążą tym samym śladem walcząc o zachowanie swej narodowej i państwowej suwerenności? Choć nie padają nazwy krajów to bardzo łatwo między wierszami można odczytać, o kogo chodzi. W umowie koalicyjnej SDP, FDP i Zielonych znajduje się wezwanie Komisji Europejskiej do: „bardziej konsekwentnego i szybszego korzystania z istniejących instrumentów praworządności, w tym wyroków Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, przez stosowanie art. 260 i 279 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej”. Doskonale znamy już ten język oraz prawdziwe znaczenie tej zapowiedzi. Jest to opakowana w bardziej dyplomatyczny język ta sama groźba Niemki i wiceszefowej Parlamentu Europejskiego Katariny Barley, która stwierdziła, że: „Państwa, takie jak Polska i Węgry, trzeba finansowo zagłodzić”.

Śmiało możemy już dzisiaj powiedzieć, że po sześciu latach nieustannych ataków i grillowania Polski niemiecka wojna wydana naszemu państwu rządzonemu przez Zjednoczoną Prawicę przybierze na sile. Ona ustanie tylko w przypadku, gdy w 2023 roku wybory wygra totalna opozycja dowodzona przez nasłanego przez Berlin führera, Donalda Tuska. Tylko, że te przegrane wybory będą jednocześnie oznaczały koniec Polski, jako suwerennego państwa. Niestety wątpię czy większość polskiego społeczeństwa zdaje sobie sprawę z tego, o co tak naprawdę toczy się gra.

Szkoda, że w dzisiejszym składzie Parlamentu Europejskiego nie ma już francuskiego eurodeputowanego Jean-Luc Schaffhausena, który już w styczniu 2016 roku widząc nasilające się bezpardonowe ataki na Polskę mówił: „Atak na obecną Polskę, to atak systemu europejskiego przeciw demokracji i przeciw narodom, które wybrały suwerenność, wolność niezależność w solidarności. Narodom, które nadal wierzą w chrześcijańskie korzenie humanizmu, i w humanizm, który nie jest wytworem nowego porządku europejskiego, najwyższego nieporządku. Tak, Polska to naród oporny, któremu zawdzięczamy upadek muru. Tak, Polska i jej mieszkańcy opierają się, ponieważ jest konserwatywna, ma starożytne i prawdziwe wartości: rodzinę składającą się z ojca i matki, szacunek dla życia; wierzy w prawdę, prawo i sprawiedliwość. Pan Schulz mówił o zamachu stanu, albo o rzekomej „putinizacji” polskiej polityki. Owszem PiS jest popularną partią, atak na dzisiejszą Polskę, to atak na cały europejski system wartości. Permanentny zamach stanu, to właśnie system europejski! Proszę to zgromadzenie, aby odzyskało zdrowy rozsądek. Wierzcie mi, to jest dopiero początek. Bunt ludu się rozpoczął, zmiecie was i na to właśnie zasługujecie. Godzina nadchodzi”.

Od wypowiedzenia tamtych słów minie niedługo sześć lat. Niestety, ani „to zgromadzenie” nie nabrało rozsądku, ani nie wzrosła na tyle znacząco liczba oponentów Berlina i Brukseli, abyśmy mogli powiedzieć, że „bunt ludu się rozpoczął i godzina nadchodzi”. Ukrywający się cynicznie za brukselskim parawanem Berlin łamie wszelkie możliwe demokratyczne zasady, co oznacza, że coraz wyraźniej mamy do czynienia z dyktaturą, czyli rządami wąskiej grupy ludzi wykonujących niemieckie rozkazy i pozostających poza jakąkolwiek demokratyczną kontrolą europejskich społeczeństw. Treść umowy koalicyjnej nowego niemieckiego rządu zapowiada swoisty polityczny blitzkrieg prowadzony, co prawda bez użycia sił powietrznych, morskich i lądowych, ale urągający zasadom demokracji i praworządności, na które tak obłudnie powołują się niemieccy agresorzy. Niemcy nie wymyślili prochu, bo już żyjący na przełomie XVII i XIX w. nawrócony na chrześcijaństwo mason Josepha Comte de Maistre, przestrzegał: „Do chwili obecnej narody zabijano w podbojach, czyli przez inwazje: ale tutaj nasuwa się ważne pytanie: czy naród nie może umierać na własnej ziemi, bez przesiedlania czy inwazji, a przez to, żeby szkodniki rozkładały samo sedno tych oryginalnych i ustanowionych zasad, które czyniły ten naród takim, jaki jest.”

Jeżeli Niemcom uda się realizacja planu zawartego w umowie koalicyjnej ugrupowań tworzących nowy rząd to powstanie IV Rzesza Niemiecka, która będzie zakamuflowaną formą dyktatury wystrojonej w demokratyczne piórka. Co najgorsze w Polsce istnieje cała armia polityków, dziennikarzy, publicystów, autorytetów i celebrytów, którym marzy się bezwstydne paradowanie w tych niemieckich piórkach i plucie na wszystko, co polskie, narodowe i katolickie.

Artykuł ukazał się w „Warszawskiej Gazecie”




źródło: fb