Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

niedziela, 16 lutego 2025

Mikroplastik - jak pył Sahary....


No nie...





"To nam nie szkodzi"


To dlaczego ci naukowcy od plastiku tego od razu nie powiedzieli?

Nie znają się?

Jak sie nie znają, to czemu mówią??

To jest jakiś spisek, żeby manipulować ludźmi, niech się KGB i CIA zajmą ustaleniem, kto za tym stoi i w jakim dokładnie celu.












Powiedziałem KGB i CIA??






przedruk
tłumaczenie automatyczne




"To nam nie szkodzi": Rosyjski naukowiec obala mity na temat mikroplastiku
Alarmujące doniesienia medialne o szkodliwości mikroplastiku dla ludzkiego ciała i środowiska są mocno przesadzone, powiedział RT Aleksiej Chochłow




Mikrodrobiny plastiku są obecnie jednym z najszerzej dyskutowanych tematów środowiskowych. Media często podkreślają szkodliwy wpływ nanocząstek polimerowych na organizmy żywe. Jednak, jako szef Wydziału Fizyki Polimerów i Kryształów na Moskiewskim Uniwersytecie Państwowym i członek Rosyjskiej Akademii Nauk, Aleksiej Chochłow powiedział RT, że nie ma naukowych podstaw dla tych twierdzeń. Khokhlov twierdzi, że cząsteczki mikroplastiku nie są bardziej niebezpieczne dla ludzi niż drobne cząstki drewna lub betonu, które występują w środowisku w znacznie większych ilościach.

RT: W ostatnich latach opublikowano wiele badań naukowych i doniesień medialnych na temat mikroplastiku. Z czego dokładnie są wykonane?

Chochłow: Mikrodrobiny plastiku definiuje się jako fragmenty materiałów polimerowych mniejsze niż 5 mm. Cząstki te mogą rozpadać się na jeszcze mniejsze kawałki o wielkości mikronów, a także nanocząstki polimerowe.

Żyjemy w epoce zdominowanej przez nowe materiały. Jeszcze 100 lat temu przemysł polimerowy praktycznie nie istniał. Powszechne stosowanie tworzyw sztucznych rozpoczęło się w latach 50. XX wieku, a obecnie na całym świecie produkuje się około 400 milionów ton różnych tworzyw sztucznych rocznie.

Główne rodzaje polimerów to polietylen, polipropylen, politereftalan etylenu, polistyren i polichlorek winylu. Materiały te są używane do produkcji folii, opakowań i tak dalej. Zasadniczo jesteśmy otoczeni materiałami polimerowymi; Życie w dzisiejszych czasach byłoby bez nich nie do pomyślenia.


RT: Czy to prawda, że mikroplastik jest wszędzie, nawet w naszej żywności i wodzie?

Chochłow: Struktura molekularna polimerów składa się z długich łańcuchów jednostek monomerów. Co ciekawe, sami jesteśmy zbudowani z polimerów, ponieważ takimi cząsteczkami są białka, łańcuchy DNA i RNA. Jeśli chodzi o ich obecność w środowisku, cząsteczki ze wszystkich materiałów naturalnych i wytworzonych przez człowieka przedostają się do środowiska.

Nanocząsteczki kurzu, piasku i naturalnych polimerów, takich jak celuloza, mogą dostać się do komórek. Samo drewno jest zasadniczo materiałem kompozytowym wykonanym z celulozy i ligniny. Rocznie na świecie produkuje się około 2,5 miliarda ton drewna, podczas gdy tworzywa sztuczne stanowią zaledwie 400 milionów ton. To bardzo mała ilość w porównaniu z naturalnymi polimerami.

RT: Jak mikroplastik wpływa na żywe komórki? Czy cząsteczki mogą przenikać do komórek i zakłócać ich funkcjonowanie?

Chochłow: Każdy materiał rozpadnie się na mniejsze cząstki w wyniku narażenia środowiskowego. Wszystkie nanocząsteczki mogą dostać się do ludzkiego krwiobiegu, nie tylko mikroplastiki. Na przykład ściany stopniowo rozpadają się na pył i piasek, które również przedostają się do ludzkiego ciała. Nie ma dowodów na to, że cząsteczki mikroplastiku są szczególnie szkodliwe.

Ludzkość współistnieje ze zwykłym pyłem od milionów lat i nie szkodzi nam. Kiedy jakakolwiek cząsteczka dostaje się do ludzkiego ciała, jest pokryta płynami biologicznymi, które zawierają fragmenty bakterii, białek itp. Wokół cząstki tworzy się "biokorona", czyli powłoka złożona z tych fragmentów, dzięki czemu nie może ona wpływać na organizm ludzki. Proces ten zachodzi w przypadku wszystkich cząstek, niezależnie od ich składu – w tym mikroplastiku. Dla organizmu nie ma różnicy między mikroplastikiem a kurzem.

Obecnie tworzywa sztuczne stanowią zaledwie 15% całkowitej objętości odpadów stałych. Jest to stosunkowo niskie, a stężenie mikroplastiku w środowisku pozostaje minimalne. Badania laboratoryjne, w których stwierdzono szkodliwe skutki, są często przeprowadzane przy użyciu bardzo wysokich stężeń mikroplastików, które nie odzwierciedlają rzeczywistych scenariuszy.

RT: Jeśli wpływ na środowisko nie jest znaczący, to jak myślisz, dlaczego media i opinia publiczna są tak zaniepokojone tą kwestią?

Chochłow: Bo media potrzebują sensacyjnych historii. Pomysł, że cząsteczki drewna mogą dostać się do ludzkich komórek, nie jest szokujący, ponieważ drewno jest nam znane i nikt nie wierzy, że może stanowić jakiekolwiek zagrożenie. Polimery syntetyczne budzą jednak strach, ponieważ są nieznane i sztuczne. Nie ma jednak dowodów sugerujących, że działają inaczej niż inne cząstki.


Na przykład wiele mówi się o wyeliminowaniu plastikowych butelek, ponieważ mikroplastik może dostać się do wody. Jednak dalsze badania wykazały, że większość mikroplastików znajdujących się w wodzie pochodzi przede wszystkim z poliamidów, które są włóknami syntetycznymi stosowanymi w tekstyliach. Kiedy te tkaniny są prane, drobne cząsteczki przedostają się do ścieków, a ostatecznie do naszych dróg wodnych.

RT: Czy możemy zastąpić plastikowe pojemniki alternatywami, które nie rozkładają się na mikroplastik lub takimi, które składałyby się z cząstek bezpiecznych dla natury i ludzi?

Chochłow: Zawsze istnieją alternatywy, ale są one zwykle znacznie droższe. A w wielu branżach, takich jak opieka zdrowotna, alternatywa nie jest taka sama. Na przykład możemy przestawić się z jednorazowych strzykawek i rękawiczek na opcje wielokrotnego użytku, ale jakie będą tego konsekwencje?

W regionach, w których dostęp do czystej wody jest niestały, a warunki sanitarne słabe, przedmioty jednorazowego użytku i plastikowe butelki służą jako jedyny sposób na uniknięcie zatruć i chorób zakaźnych.


Jednak ważne jest, aby upewnić się, że plastikowe opakowania nie są beztrosko wyrzucane na zewnątrz, ale są odpowiednio utylizowane. Z 400 milionów ton plastiku 300 milionów trafia na wysypiska śmieci lub do spalarni, co oznacza, że 100 milionów ton nie jest utylizowane w sposób przyjazny dla środowiska. Jest to istotna kwestia, która zasługuje na uwagę i działanie.

Co więcej, głównymi źródłami mikroplastiku nie są plastikowe przybory kuchenne ani opakowania, ale wyprane [syntetyczne] ubrania, zużyte opony samochodowe, miejski kurz, a nawet oznaczenia drogowe i farby morskie. Sugeruje to, że walka z mikroplastikiem wymagałaby od nas rezygnacji z prowadzenia samochodów i korzystania z pralek. Ale do czego by to doprowadziło? Ludzie nie mogą rezygnować ze standardów higieny, a nasza obecna infrastruktura i logistyka nie są w stanie zapewnić alternatywnych rozwiązań, które zaspokoiłyby potrzeby społeczeństwa.













sobota, 15 lutego 2025

Waszyngton i Tel Awiw przygotowują świat na przybycie żydowskiego Mesjasza



NAPRAWDĘ NIE PODOBA MI SIĘ TO....


Ja się na takie rzeczy nie zgadzam.
Jestem przeciw.









przedruk

tłumaczenie automatyczne





Stworzenie "Wielkiego Izraela": Waszyngton i Tel Awiw przygotowują świat na przybycie żydowskiego Mesjasza


15. феб 2025 10:36



Prezydent USA Donald Trump jest nie tylko potężnym oligarchą, ale także zagorzałym chrześcijańskim syjonistą. Nie ma krajów ideologicznie bliższych niż USA i Izrael – oba powstały w wyniku kolonizacji, przymusowych deportacji i czystek etnicznych ludności zamieszkującej miejsce zamieszkania



W 1838 roku 4000 Indian Cherokee zmarło z zimna, głodu lub wycieńczenia na "Szlaku Łez". Był to rezultat amerykańskiej ustawy "Indian Removal Act". Przymusowe deportacje, eksterminacja i czystki etniczne, i to w dużym stopniu, są częścią "starych, dobrych tradycji Ameryki".

Ten model, jak zauważa francuski publicysta Thierry Meissan na stronie internetowej "Walternet", był naśladowany przez Donalda Trumpa, kiedy zaproponował "ostateczne rozwiązanie" kwestii palestyńskiej.

"Nie ma wolności dla wrogów wolności" – to słynna maksyma. Ale, aby być "wolnym", musisz urodzić się Amerykaninem, najlepiej białym i protestanckim. Nie tak jak na przykład Indianin.


Istnieje ideologiczna bliskość między dwoma "narodami wybranymi", izraelskim i amerykańskim – "administracja Trumpa podchodzi do kwestii Izraela tak, jakby Palestyńczycy byli Hindusami atakującymi dyliżanse" – zauważa Meissan.


Od momentu powstania Stany Zjednoczone mają tylko 13 stanów, ale teraz mają ich 50, plus jeden dystrykt federalny i sześć terytoriów. Jednak od lat 30. XX wieku Stany Zjednoczone próbowały podporządkować sobie cały szelf kontynentalny Ameryki Północnej, w tym Kanadę, Grenlandię, Islandię i Irlandię, Meksyk, Gwatemalę, Nikaraguę, Kostarykę, Panamę i całe Karaiby.

Ponadto Trump ogłosił nie tylko aneksję Kanady, Grenlandii i Kanału Panamskiego, ale także "kolonizację planety Mars". Trump rzekomo chce kupić te "terytoria". Na razie negocjuje z Danią w szczególnie agresywny sposób, jak twierdzi Meissan, o oddaniu Grenlandii w zamian za "sojusz obronny".
kolonizacji całej planety.

Jak zauważył niedawno włoski geopolityk Lorenzo Maria Pacini w wywiadzie dla RT Balkan, Stany Zjednoczone były i pozostają mocarstwem ekspansjonistycznym i kolonialnym, które potencjalnie jest wymierzone w cały świat.



Aby zrozumieć ten rodzaj zbiorowej amerykańskiej schizofrenii, musimy spojrzeć wstecz na historię, argumentuje Pacini: "Stany Zjednoczone zostały stworzone przez inwazję na terytoria zamorskie przez przestępczych wyrzutków, wyjętych spod prawa wydalonych z przepełnionych brytyjskich więzień".

Terytoria te zostały później nazwane "Ameryką", na cześć nawigatora Amerigo Vespucciego.

Po latach zmagań z Koroną Brytyjską "naród amerykański" uzyskał formalną, ale nigdy realną niezależność od Londynu. Geopolityka Stanów Zjednoczonych jest jedynie przedłużeniem brytyjskiej talasokracji (panowania na morzu), która stara się kontynuować swoją stałą ekspansję, najlepiej poprzez kolonizację całej planety.

"Tak zwany 'naród amerykański' to oksymoron – kłamstwo. Stany Zjednoczone powstały dzięki historycznej, kulturowej i militarnej przemocy" – podsumował Pacini. Stąd pomysł Trumpa, by przekształcić Strefę Gazy w "Bliski Wschód Riwierę" i "bardzo dobre miejsce do rozwoju", nie jest wielkim zaskoczeniem.


"Ludzie z całego świata mogą tam przyjeżdżać i mieszkać" – powiedział Trump, zobowiązując się do rozważenia "zezwolenia niektórym Palestyńczykom na osiedlenie się w Stanach Zjednoczonych", które, podobnie jak Izrael, stanowią nową "Ziemię Obiecaną".

W umysłach "przeciętnych" Amerykanów terytoria nie należą do narodów; Są to miejsca, w które można inwestować, co może, ale nie musi przynosić zysków. Trump jest oligarchą, który specjalizuje się w inwestycjach w nieruchomości.

Ale jest tu coś jeszcze. "Uznałem Jerozolimę za stolicę Izraela i otworzyłem tam ambasadę USA. Jest piękny, wszystko jest z jerozolimskiego kamienia i jest to coś wyjątkowego" – powiedział niedawno Trump.

Nowy prezydent USA dodał, że uznaje również "izraelską suwerenność nad Wzgórzami Golan", o których, jak powiedział, "mówi się od 70 lat".

"Dzięki historycznym Porozumieniom Abrahamowym osiągnęliśmy najważniejsze porozumienia pokojowe na Bliskim Wschodzie w ostatnim półwieczu" – powiedział przy tej okazji.


Donald Trump jest nie tylko potężnym oligarchą, ale także zagorzałym chrześcijańskim syjonistą. Nie ma ideologicznie bliższych krajów niż Stany Zjednoczone i Izrael – oba powstały w wyniku kolonizacji, przymusowych deportacji i czystek etnicznych rdzennej ludności.
Czystki etniczne w Strefie Gazy

Prezydent USA ogłosił, że dokona (etnicznej) "czystki" Gazy, zmuszając jej mieszkańców do deportacji do sąsiednich krajów, pisze pakistański geopolityk Salman Rafi Sheikh, ale plan ten tylko "sprowokuje sprzeciw krajów w regionie i rozpali na nowo znacznie szerszy konflikt".

Przed wybuchem wojny w Strefie Gazy w październiku 2023 r. w Gazie mieszkało 2,3 mln ludzi. Plan Trumpa pozbawiłby 2,3 miliona Palestyńczyków prawa do życia we własnym kraju. Wojna w Strefie Gazy trwa nadal, tylko innymi środkami.


"Nic więc dziwnego, że syjoniści w Izraelu są entuzjastycznie nastawieni do idei masowych deportacji Palestyńczyków i że widzą w tym doskonałą okazję do przejęcia jak największej ilości ziemi pod budowę nowych osiedli żydowskich" – dodaje Rafi Sheikh.


Izraelski minister finansów Bezalel Smowitz, który stoi na czele partii Religijny Syjonizm, określił plan Trumpa jako "doskonały".

"Przez lata politycy proponowali niepraktyczne rozwiązania, takie jak podział i utworzenie państwa palestyńskiego, które zagroziłyby istnieniu i bezpieczeństwu jedynego państwa żydowskiego, a to doprowadziło do rozlewu krwi" – dodał. Już polecił izraelskiemu wojsku, aby pracowało nad wdrożeniem tego planu.

Kogo więc obchodzi, że Jordania i Egipt ostro sprzeciwiają się planom Trumpa i izraelskiego premiera Benjamina Netanjahu, a przywódca Hamasu Khalil al-Haya oświadczył, że plan ten jest "skazany na porażkę".

"Obalimy ich, tak jak zniszczyliśmy wszystkie ich poprzednie plany" – powiedział przywódca Hamasu podczas ceremonii z okazji 46. rocznicy irańskiej rewolucji w Teheranie.


Prezydent Egiptu Abdel Fattah el-Sisi powiedział w oświadczeniu, że "deportacja lub wysiedlenie narodu palestyńskiego jest niesprawiedliwością, w której nie możemy uczestniczyć". Król Jordanii Abdullah II powiedział, że mają oni "zdecydowane stanowisko, że Palestyńczycy powinni pozostać na swojej ziemi, zgodnie z rozwiązaniem dwupaństwowym".

Plan Trumpa, konkluduje pakistański geopolityk, tylko podważy pozycję USA w regionie Bliskiego Wschodu.
Trump oczyszcza Strefę Gazy z wrogów Izraela.

Rabin Jekutiel Fisch, wpływowy izraelski mistyk, chwalił plan Trumpa: "Trump to człowiek, który zawiera umowy, które są niemożliwe dla nikogo innego".


"Wszyscy skupiają się na Strefie Gazy, ale jest to tylko jedno z wielu proroctw, które zapowiada powrót Żydów w biblijne granice Izraela" – powiedział rabin.


Jak wyjaśnił Fish: "Tora wyraźnie wspomina o Gazie. Trump oczyszcza Gazę z wrogów Izraela. Po Mesjaszu tylko ci, którzy wierzą w jednego boga, będą mogli żyć w biblijnych granicach Izraela, które obejmują Gazę, połowę Libanu i większość Jordanii.

Według włoskiego geopolityka Lorenzo Marii Paciniego, świat jest wreszcie gotowy na pojawienie się żydowskiego mesjasza: "Zgodnie z doktryną syjonistyczną, Trump kończy ostatnie przygotowania do swojego przybycia. "Odbudowa Trzeciej Świątyni będzie miała kluczowe znaczenie dla polityki administracji Trumpa".

Jak niedawno podsumował rosyjski geopolityk Aleksander Dugin: "Jedynym krokiem, jaki pozostał syjonistom, jest wysadzenie w powietrze meczetu Al-Aksa i rozpoczęcie budowy Trzeciej Świątyni. Wszystko zmierza w tym kierunku".















piątek, 14 lutego 2025

Siła i - balans sił

 


No, to nie do końca jest tak, jak opisuje autor - co do genezy, ale co do polityki i przewidywalności poszczególnych graczy, oczywiście...


Bardzo dobry tekst.






przedruk




Trump, Putin i brutalna prawda o polityce międzynarodowej



John Mearsheimer miał rację. W 2014 roku ostrzegał, że jeżeli Zachód będzie rozciągać kontrolę nad Ukrainą, Rosjanie uderzą. Nie przejmą całej Ukrainy – ale uderzą, a ich determinacja będzie tak duża, że nie ustąpią nigdy. Dlaczego? Bo taki jest balans sił na świecie. Balans sił można ignorować, ale ma to swoje bolesne konsekwencje.


Polityka siły w świecie stosunków między państwami


Politycy w wielu krajach Europy – a szczególnie w Polsce – są oburzeni stanowiskiem Stanów Zjednoczonych wobec wojny na Ukrainie. Nic dziwnego: od wielu już lat stosują konsekwentnie retorykę opartą o wartości, tak, jakby stosunki międzynarodowe opierały się w pierwszej mierze właśnie na nich. Prawda jest jednak zupełnie inna. Stosunki między państwami opierają się na brutalnej sile. To przemoc i tylko przemoc jest faktyczną podstawą tych stosunków. Okresowo może wydawać się inaczej, zwłaszcza, kiedy panuje pokój. To, co się wydaje, nie ma jednak znaczenia. W kluczowych momentach kurtyna opada, a oczom ukazuje się to, co zawsze za nią było. To tak, jakby twierdzić, że relacje między obywatelem a rządem są oparte na wartościach. Pewnie, są – tak długo, jak długo obywatel zachowuje się zgodnie z wolą rządu. Jeżeli jednak obywatel nie chce zapłacić podatków albo popełnia przestępstwo, wkracza siła. Ostatecznie to siła jest podstawą relacji obywatela i rządu. Wartości są tylko narracją na czas „pokoju” pomiędzy oboma podmiotami.

Jeszcze w XIX wieku dla natura stosunków międzypaństwowych była dla wszystkich zajmujących się polityką oczywista. Dlaczego? Bo czytano klasycznych autorów. Otóż naturę tych stosunków opisał krótko i całkowicie jasno Tukidydes, wybitny grecki historyk żyjący w V stuleciu przed Chrystusem. Ten genialny autor obserwował na własne oczy brutalną wojnę peloponeską pomiędzy Atenami i Spartą. Tak – już wtedy mówiono wiele o wartościach. Posługiwali się tym argumentem zwłaszcza ci, którzy byli słabsi i próbowali ochronić się przed silniejszymi. Mocarstwa – Ateny i Sparta – prowadziły jednak politykę naturalną, to znaczy opartą wyłącznie o przemoc i dążenie do totalnej dominacji. Tukidydes nakreślił to w słynnym „Dialogu Melijskim”.


Tragedia wyspy Melos

Czytelnik znajdzie cały dialog w księdze 5 „Wojny peloponeskiej”, to paragrafy 84 – 116. Rzecz jest krótka i można ją znaleźć w sieci. Żeby zrozumieć podstawę stosunków międzynarodowych nie trzeba już czytać żadnego innego tekstu. Ten krótki dialog jest absolutnie wystarczający.

O czym opowiada? Podczas wojny peloponeskiej Ateńczycy usiłowali zmiażdżyć Spartę rozszerzając swoją kontrolę na Morzu Egejskim. Na niewielkiej wyspie Melos znajdowała się osada, którą założyli wcześniej Spartanie. Melos utrzymywała w związku z tym relacje polityczne ze Spartą. Świadomi własnej słabości, Melijczycy nie chcieli stawać po żadnej stronie. Pragnęli zachować neutralność.

Ateńczycy uznali jednak, że neutralność Melos jest dla nich politycznym zagrożeniem. Jeżeli pozwoliliby na to, by Melos było neutralne, inne miasta mogłyby pójść tą samą drogą. Ateńczycy postanowili, że we własnym interesie nie mogą tego tolerować. Tolerancja zagroziłaby ich żywotnemu interesowi. Zażądali zatem od Melos bezwzględnego poddaństwa. Uzasadnili to w zdaniach, które dzięki Tukidydesowi osiągnęły nieśmiertelność.

Ateńczycy powiedzieli:

„Przecież jak wy, tak i my wiemy doskonale, że sprawiedliwość w ludzkich stosunkach jest tylko wtedy momentem rozstrzygającym, jeśli po obu stronach równe siły mogą ją zabezpieczyć; jeśli zaś idzie o zakres możliwości, to silniejsi osiągają swe cele, a słabsi ustępują”.


Jak to zrozumieć? Sprawiedliwość (nasze „wartości”) ma znaczenie tylko wtedy, kiedy rozmawia dwóch równie silnych partnerów. Żaden nie może drugiemu zrobić krzywdy. Są tak samo silni, dlatego zamiast się bić, mówią o sprawiedliwości. Kiedy nie ma równowagi sił, nie ma wartości. Jest przemoc.

Sprawa Melos miała tragiczny koniec. Ateńczycy wytłumaczyli Melijczykom, dlaczego będzie lepiej, jeżeli im się poddadzą. Plan był prosty. Ateny są potężne, Melos słabe. Ateny chcą kontroli. Jeżeli Melos się podda, przetrwa. Jeżeli Melos postawi opór, zostanie zniszczone. Tertium non datur.

Co zrobili Melijczycy? Po pierwsze, nadal próbowali odwoływać się do sprawiedliwości. Po drugie, powiedzieli, że liczą na pomoc Sparty.

Ateńczycy odparli ponownie, że sprawiedliwości w tej relacji nie ma, bo oni są silniejsi. Pomoc Sparty z kolei nie nadeszła. W efekcie Melos zostało zniszczone: miasto zburzono, mężczyzn wymordowano, kobiety i dzieci wzięto do niewoli. Tak skończyła się historia Melos.

Dialog melijski Tukidydesa – krótki, brutalny i bezwzględnie jasny – jest klasykiem literatury. Ci, którzy go czytali i analizowali, wiedzieli, jak działa polityka.



„Tragizm polityki mocarstw” Johna Mearsheimera

W XX wieku zaczęto o tym zapominać. Klasyków – przestano czytać. Przyczyny tego są różne i nie ma tu miejsca na ich analizę. Narracja o wartościach (melijskiej „sprawiedliwości”) zaczęła zastępować myślenie w kategoriach polityki realnej.

Zarazem byli i są tacy autorzy, którzy kontynuowali realistyczną refleksję na temat polityki międzynarodowej. Bezwzględnie najważniejszym z nich jest w naszych czasach John Mearsheimer. Mearsheimer urodził się w 1947 roku w Nowym Jorku. Od wielu lat jest wykładowcą na Uniwersytecie w Chicago. Stworzył teoretyczną koncepcję tak zwanego „realizmu ofensywnego”. W kwestiach istotowych jego koncepcja to przypisy do „Dialogu melijskiego” Tukidydesa.

Mearsheimer przeanalizował liczne konflikty zbrojne, od czasów nowożytnych aż po II wojnę światową. Na żywo obserwował konflikt między Stanami Zjednoczonymi a Związkiem Sowieckim. W 2001 roku wydał swoją najważniejszą książkę: „The Tragedy of Great Power Politics”. W Polsce ukazała się dopiero w 2020 roku pod tytułem „Tragizm polityki mocarstw”.

Praca ma ponad 500 stron i zawiera omówienie wielu wojen. W gruncie rzeczy teza, jaką stawia Mearsheimer, jest jednak banalnie prosta i zawiera się w słowach Ateńczyków: „jeśli zaś idzie o zakres możliwości, to silniejsi osiągają swe cele, a słabsi ustępują”.

Według Mearsheimera poszczególne państwa dążą do jednego i tylko jednego celu: zdobycia totalnej dominacji nad swoimi przeciwnikami. Kto jest przeciwnikiem? Wszystkie pozostałe państwa. W efekcie prawdziwym celem każdego państwa jest osiągnięcie całkowitej kontroli nad światem. To pozycja globalnego hegemona.

Przyczyna, dla której tak się dzieje, jest prosta. Wyłożył ją w słynnym „Lewiatanie” Thomas Hobbes. W świecie polityki międzynarodowej nie ma żadnego policjanta. Nie ma również żadnego sądu. Władcy, pisał Hobbes, stoją naprzeciwko siebie z obnażonymi mieczami. Żaden nie wie, kiedy zostanie zaatakowany. Rządzi nimi strach.

Strach, pisze z kolei Mearsheimer, generuje agresję. Państwo nigdy nie jest bezpieczne. Jedyne, co może zabezpieczyć je przed agresją innych, to rozciągnięcie własnej dominacji. Dlatego państwa – o ile tylko mogą – działają ofensywnie. Próbują narzucić kontrolę wszystkim dookoła. W praktyce zdolni są do tego tylko najpotężniejsi gracze. Ci gracze rzeczywiście próbują to zrobić. Większość państw nie ma widoków na globalną dominację, dlatego układa się z większymi.

Mearsheimer pokazuje to na dobrze znanym przykładzie II wojny światowej. III Rzesza obawiała się ataku Francuzów i Sowietów. Postanowiła zawrzeć taktyczny pakt z Sowietami, żeby zdominować Francuzów i resztę zachodniej Europy – ale tylko w tym celu, by w następnym kroku uderzyć na Sowietów. Według Mearsheimera cała nazistowska narracja o „Lebensraum” była przede wszystkim narracją. Tak naprawdę III Rzesza w swojej polityce zagranicznej realizowała zasady polityki siły. Dlaczego zatem przegrała? Bo nie była tak potężna, jak sobie to wyobrażała. Zgodnie z racjonalnością, powinna była ograniczyć swoje ambicje i nie decydować się na globalną wojnę. Innymi słowy: III Rzesza przeceniła własne siły i przegrała.



Stany Zjednoczone


Tu wkracza u Mearsheimera Ameryka. O klęsce III Rzeszy przeważyła decyzja USA, które włączyły się do wojny. Mearsheimer wyjaśnia tę decyzję bardzo prosto. Amerykanie obawiali się, że III Rzesza dopnie swego: pokona wszystkie państwa europejskie oraz opanuje Związek Sowiecki. Gdyby cała Eurazja znalazła się pod kontrolą III Rzeszy, III Rzesza stworzyłaby bezpośrednie zagrożenie dla Stanów Zjednoczonych. Amerykanie, pisze Mearsheimer, przypuszczali, że Hitler się nie zatrzyma. Natura polityki międzynarodowej pchałaby go do konfrontacji ze Stanami Zjednoczonymi. Mając za sobą zasoby całej Eurazji, Hitler mógłby zwyciężyć Amerykanów i opanować świat. Dlatego Amerykanie włączyli się do gry. Pokonali III Rzeszę i ustanowili amerykańską kontrolę nad Europą. Nie byli w stanie pokonać Związku Sowieckiego, a Związek Sowiecki nie był w stanie pokonać ich. Obie strony o tym wiedziały. Wykazały się większą roztropnością, niż wcześniej III Rzesza. Dlatego toczyły wyłącznie zimną, a nie gorącą wojnę. Rozumiały balans sił. 

Dla myślenia Mearsheimera absolutnie formatywnym wydarzeniem był kryzys kubański 1962 roku. Sowieci uznali, że są silniejsi i postanowili przysunąć się ze swoimi instalacjami rakietowymi pod granice Ameryki. Amerykanie poczuli, że są żywotnie zagrożeni i zamanifestowali gotowość do konfliktu. Sowieci wycofali się, bo zrozumieli, że przelicytowali i nie są wcale tak silni, jak sądzili. Po raz kolejny okazali się bardziej roztropni od III Rzeszy.

Mearsheimer uważa, że w 1991 roku ten balans się zmienił. Związek Sowiecki upadł. Amerykanie stali się znacznie potężniejsi niż Rosjanie. Dlatego zaczęli iść naprzód i przejmowali kontrolę militarną nad kolejnymi państwami. W Europie rozszerzyli NATO: włączyli do niego Polskę, Państwa Bałtyckie i inne kraje. Rosja, pisze Mearsheimer, musiała się z tym pogodzić. Nie miała innego wyjścia: nie dysponowała siłą wystarczającą do zatrzymania Amerykanów.

Wtedy – tak sądzi Mearsheimer – Amerykanie popełnili błąd III Rzeszy. Uznali, że są mocniejsi, niż byli naprawdę. W roku 2008 na szczycie w Bukareszcie zapowiedzieli, że przejmą kontrolę militarną nad Gruzją oraz Ukrainą. Rosja odebrała to jako żywotne zagrożenie dla własnych interesów. Kryzys kubański w nowej odsłonie. Rosjanie – uważa Mearsheimer – nie potrafili zmusić Amerykanów do rezygnacji z chęci przejęcia Gruzji na drodze dyplomatycznej, dlatego zdecydowali się na kroki militarne. Osiągnęli pożądany skutek; Ameryka uznała, że nie ma dość siły, żeby przejąć Gruzję. Próbowała jednak przejąć Ukrainę, uważa Mearsheimer. Jego zdaniem to właśnie dlatego w 2014 roku Rosja uderzyła po raz pierwszy.



Prognoza z „Forreign Affairs”


W 2014 roku John Mearsheimer opublikował na łamach „Foreign Affairs” słynny artykuł pt. „Why the Ukraine Crisis Is the West’s Fault: The Liberal Delusions That Provoked Putin”. Przewidywał w nim, że jeżeli Amerykanie będą kontynuować próbę rozciągnięcia kontroli militarnej nad Ukrainą, Rosjanie uderzą ponownie. To jak sprawa Kuby z 1962 roku – dla Rosji Ukraina jest zbyt ważna, twierdził. Według Mearsheimera – Rosjanom nie uda się wprawdzie zająć całej Ukrainy, bo na to nie mają siły, ale i tak uderzą – zrobią wszystko, co w ich mocy, by nie dopuścić Amerykanów pod swoje granice. Jak wiadomo, w roku 2021 Rosjanie wystosowali do Amerykanów ultimatum, żądając – między innymi – całkowitego wycofania się z Ukrainy. Amerykanie się nie zgodzili, a Rosja w lutym 2022 roku uderzyła. Mearsheimer uważa, że musiało tak być.

Jego zdaniem – można i należy potępiać atak na Ukrainę z perspektywy moralnej. Dotyczy to szczególnie wszystkich niegodziwości, których dopuściły się rosyjskie wojska. Z perspektywy realnej polityki to jednak według Mearsheimera tak, jakby potępiać chmurę za to, że pada z niej deszcz. Polityka międzynarodowa jest oparta na sile i wszystkie strony powinny respektować balans tej siły w myśl prostej zasady: „silniejsi osiągają swoje cele, a słabsi ustępują”. Amerykanie, uważa Mearsheimer, przecenili własną siłę i poszli na Ukrainie za daleko, dlatego Rosjanie odpowiedzieli. Sceptykom Mearsheimer odpowiada prostą analogią: niech pomyślą, co zrobiliby Amerykanie, gdyby Rosja ogłosiła, że Kanada albo Meksyk ma przystąpić do paktu wojskowego z Moskwą. Otóż natychmiast zaatakowaliby Kanadę, odpowiada Mearsheimer, bo Rosjanie zaburzyliby balans sił i żywotnie zagrozili Ameryce.



Katolicka perspektywa


Z katolickiej perspektywy jest to fatalne. Gdyby wszyscy gracze na arenie międzynarodowej stosowali się do nauki Kościoła, wojny w ogóle by nie wybuchały. Pięknie pisał o tym Pius XI w encyklice „Quas primas”: jeżeli wszyscy panujący uznają władzę Jezusa Chrystusa, na świecie zapanuje trwały pokój. Niestety – panujący nie chcą uznać władzy Jezusa Chrystusa. Żeby zrealizować idealny pokój w ujęciu Piusa XI potrzebne byłoby powszechne uznanie tej władzy. Jeżeli jeden podmiot ją uzna, ale drugi nie – drugi będzie działać w ramach polityki siły. Wtedy pierwszy nie ma innego wyjścia. To błędne koło, którego ludzkości nie udało się nigdy przezwyciężyć. Mearsheimer, który został wychowany jako katolik, często o tym mówi: wskazuje, że ludzie są skłonni do zła i tej skłonności po prostu nigdy nie da się w tym świecie usunąć. To oznacza, że każde państwo, czy tego chce czy nie, musi uwzględniać politykę siły.



Konkluzja: Putin i Trump


Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump powiedział, że w jego ocenie przyczyną wybuchu wojny 2022 roku było manifestowanie przez USA chęci włączenia Ukrainy do NATO. Deklaruje, że rozumie obawy Federacji Rosyjskiej i zamierza wypracować pokój. Szef Pentagonu Pete Hegseth mówi, że Ukraina nie odzyska całości swoich ziem. Innymi słowy: administracja Donalda Trumpa uznała, że nie ma dość siły, by przejąć kontrolę nad Ukrainą. Może nam się to nie podobać. Wolelibyśmy, żeby Ukraina była w NATO. Chcielibyśmy, żeby Rosjanie mieli się z pyszna, spektakularnie przegrali i musieli wycofać wszystkie swoje wojska z Ukrainy. Amerykanie uznali jednak – tak, jak pisał już w 2014 roku Mearsheimer – że balans sił pomiędzy nimi a Rosjanami jest inny i dlatego trzeba zrobić krok wstecz. Tak, jak w 1962 roku krok wstecz zrobili Sowieci.

O wartościach dużo się mówi. Za kurtyną wartości jest, niestety, tylko naga siła.

Paweł Chmielewski



Trump, Putin i brutalna prawda o polityce międzynarodowej - PCH24.pl



Organizacje finansowane z zagranicy






"ale twierdzą, że zaszkodzi to demokracji"


Demokracja to rządy większości, a nie "równouprawnienie",  nie równość - pomiędzy małą, a dużą grupą....





przedruk


Koniec USAID. Pomór lewicy w Polsce?



Organizacje lewicowe w Polsce od kilku dni są na skraju załamania nerwowego. Trudno się dziwić: prezydent USA Donald Trump podjął decyzję o skutkach dla wielu tych organizacji po prostu druzgocących. Wstrzymał pomoc finansową udzielaną im w ramach programu USAID. Cierpią lewicowe media, cierpią grupy promigracyjne i „progejowskie”. Część z nich znalazła się w sytuacji bez wyjścia – bez pomocy z rządu USA grozi im po prostu likwidacja.

Tysiące, setki tysięcy, miliony dolarów…

/ w [...] kwota w złotówkach tj. x3,97 w zaokrągleniu i z podziałem (tak przyjąłem) na 12 miesięcy, czyli np.

 16,4 tyś. złotych co miesiąc przez okres 12 miesięcy, po szczegóły patrz lista na końcu tekstu



Lista organizacji zależnych od amerykańskiego programu pomocowego robi wrażenie. 

Stowarzyszenie na rzecz osób LGBT Tolerado (49,7 tys. dol.),  - [16,4 tyś. złotych na m-c]
Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę (48,5 tys. dol., na program LGBT Plus Me); - [16 tyś. złotych na m-c]
Federacja Znaki Równości (30 tys. dol.),  - [10 tyś. złotych na m-c]
Fundacja Herstory (39,7 tys. dol.);  - [13,2 tyś. złotych na m-c]
Fundacja Wspomagania Wsi (ok. 100 tys. dol., w tym na budowę społeczności LGBT na obszarach wiejskich)…  - [33 tyś. złotych na m-c]


UWAGA! DŁUGĄ LISTĘ ORGANIZACJI, KTÓRE OTRZYMYWAŁY WSPARCIE Z USA, ZAMIESZCZAMY NA DOLE TEKSTU


To tylko drobny element dużego lewicowego środowiska, które dostawało amerykańskie pieniądze, wybrałem grupy otwarcie progejowskie. Kwoty, ktoś powie, nie są wcale takie duże. Znany aktywista LGBT „Bart” Staszewski napisał w serwisie „X”, że robienie wokół tego afery jest niepotrzebne, bo chodzi w sumie o „drobne” pieniądze.


Czy na pewno? 

Kiedy zsumuje się wszystkie dotacje, jakie popłynęły w ostatnich latach z USAID dla tylko dla organizacji progejowskich, kwota zrobi się wcale niebagatelna: mówimy w końcu o dolarach, trzeba to wszystko jeszcze czterokrotnie zwiększyć, żeby otrzymać wynik w złotówkach… 

Tymczasem każde kilka, kilkanaście tysięcy to sfinansowanie miesięcznej pracy jakiegoś lewicowego aktywisty. Zaangażowany w krzewienie wywrotowych tęczowych idei człowiek przez miesiąc może zrobić nie mało. Proszę to teraz przełożyć na wszystkich opłacanych przez miesiące i lata aktywistów…

Jakie te pieniądze dawały rezultaty, nie da się stwierdzić jednoznacznie; ale przecież nie trafiały w próżnię. 




Wystarczy jednak eksperyment myślowy: 

ilu ludziom namieszano w głowach w polskich wsiach, wspierając budowę wiejskich społeczności LGBT? 


To konkrety: ktoś mógłby w ogóle nie przejmować się tematyką rewolucji seksualnej, ale w swojej własnej wsi „do ręki” wciśnięto mu jakieś materiały. Zainteresował się, poczytał, zaczął zmieniać myślenie… Kropla drąży skałę nie siłą, lecz częstym padaniem. 

Nierzadko nie chodziło zresztą tylko o „krople”. Przykładowo organizacja „Kampania Przeciw Homofobii” miała obiecane 350 tysięcy złotych na kampanię społeczną o związkach partnerskich. Tych już całkiem konkretnych pieniędzy jednak nie otrzyma. W efekcie nie powstanie szereg publikacji wspierających ideę związków jednopłciowych, nie pojawią się też być może jakieś billboardy i tak dalej. Gdyby Trump USAID nie zatrzymał – to wszystko by zaistniało.

Jest różnica, prawda?




Problem z wyborami



Pomoc z USA mogła też pośrednio wpływać na wynik wyborów. 


Przykładem „Latarnik Wyborczy” – znana inicjatywa, która ma podpowiadać wyborcom, na jaką partię powinni głosować w związku ze swoimi poglądami.

„Latarnik” był finansowany częściowo ze środków unijnych, częściowo właśnie z USAID (za pośrednictwem „The German Marshall Fund of the United States”. „Latarnik” jest bardzo promowany w mediach lewicowych i centrowych. Co ciekawe, nawet część dziennikarzy z tych mediów uważała, że inicjatywa jest „lewoskrętna” – takie głosy pojawiały się w „TOK FM” czy na Oko.press”. Lewoskrętność miałaby polegać na takim ustawieniu pytań, że klikanie odpowiedzi „tak” – co miałoby być w internecie typowe – promuje partie lewicowe. 

Rzeczywiście, jeżeli tak podejść do „Latarnika”, choćby wersja przed wyborami do PE w 2024 roku sugerowała głosowanie na KO czy Lewicę niż na PiS albo Konfederację. Z drugiej strony gdy ja sam wykonałem ten „test” dla wyborów do PE, wynik był jednoznacznie „prawicowy”.

Lewicowy krytycy „Latarnika” wskazywali, że projekt miał być adresowany głównie do niezdecydowanych wyborców, a co za tym idzie – mógł w ich ocenie po prostu premiować centrum i lewicę, w efekcie stanowiąc formę finansowanego z zagranicy wpływu na polskie wybory. To też zupełnie namacalny konkret – a przecież ewentualna „lewoskrętność” Latarnika to tylko drobiazg. Prawdziwym problemem dla polskiej polityki są poglądy szerzone przez aktywistów i dziennikarzy zupełnie wprost agitujących za partiami lewicowymi, właśnie na podstawie zagranicznego wsparcia…



Problem z mediami

Pieniądze straciły też takie media jak „Krytyka Polityczna”, „Tygodnik Powszechny” czy „Kultura Liberalna”. Każde „kilka stów” to jakiś artykuł. 

No właśnie... ilość mediów i częstotliwość ataków propagandy lgtb skutecznie zagłusza rodzicielskie wysiłki wychowawcze... gdzie tu demokracja??


Lewicowa propaganda może albo zatruwać infosferę, albo nie – to zależy tylko od pieniędzy, które teraz przestają płynąć… 

Zamiast kopać doły pod ludźmi, niech kopią doły - na budowie...

W sieci pisze się też dużo o „Gazecie Wyborczej”, która miałaby otrzymać 20 mln zł z USAID; jednak portal „Niezależna.pl”, który podał tę informację, artykuł później usunął. Chodziłoby o nieprecyzyjne informacje dotyczące faktycznego adresata pomocy; dziennikarze śledczy pewnie wkrótce to ustalą. Wiadomo jednak na przykład, że „Gazeta Wyborca” współpracowała z podmiotami zrzeszającymi reporterów przedstawiających się jako „niezależni”, a otrzymujących wsparcie właśnie z USAID. Ta praca się teraz po prostu skończy, bo dla pieniędzy z Ameryki – nie ma alternatywy.

Pozbawieni wsparcia dziennikarze piszą o tym wprost. Na łamach „Wyborczej” już siódmego lutego ukazał się artykuł pt. „Trump tnie, bigtechy zmieniają front. Czy Unia podoła wyzwaniu”, który napisali Wojciech Cieśla i Anna Gielewska z „Fundacji Reporterów”. 

Przyznali, że kilka lat temu świadomie zdecydowali się na ubieganie się o zagraniczne granty. Teraz, bez wsparcia z USA, są w kropce: w Unii Europejskiej nie ma analogicznych programów wsparcia. Cieśla i Gielewska przytaczają przykłady swojej działalności i trudno zaprzeczyć, że część z niej mogła być wartościowa (to na przykład opisywanie potencjalnych skandali finansowych z udziałem polityków z obozu PiS). Z drugiej strony pisali też na przykład o „rosnących wpływach Ordo Iuris”, oczywiście w ujęciu alarmistycznym. Teraz z tym wszystkim koniec.

Zamrażając USAID administracja Donalda Trumpa zadała lewicowym organizacjom w Polsce naprawdę bolesny cios. W debacie, która rozpętała się po tej decyzji, często wskazuje się na całkowity szok: w przeszłości środki z Ameryki płynęły do tych grup regularnie, nie tylko za Bidena, ale również za „poprzedniego Trumpa”. Lewicowcy wprawdzie nie kwestionują prawa Waszyngtonu do tego, by wsparcie zatrzymać, ale twierdzą, że zaszkodzi to demokracji.

Takie twierdzenie trzeba zdywersyfikować. Środki z USAID płynęły w Polsce na wiele inicjatyw jednoznacznie ideologicznych i lewackich. Do tej grupy należą organizacje LGBT czy na przykład różne grupy działające na obszarze migracji, również otrzymujące środki (np. Polskie Forum Migracyjne). Odcięcie im finansowania jest jednoznacznie pozytywne. Myślę, że zgodzi się z tym nawet wielu Polaków, którzy nie są wcale przekonanymi konserwatystami. Ostatecznie mało kto uważa, że finansowanie przez obce mocarstwo określonego projektu ideologicznego jest rzeczą chwalebną – a z tym mieliśmy do czynienia.

Osobnym problemem są media czy jakieś w ogóle „ośrodki dziennikarskie”. 

Na pozór wydaje się, że krytycy Donalda Trumpa mają rację: dobre dziennikarstwo trudno utrzymać na gruncie czysto komercyjnym. Ludzie nie chcą płacić za rzetelne treści, woląc klikać w darmowy kontent niskiej jakości. Na przestrzeni ostatnich lat widać zresztą dramatyczny upadek internetowej „prasy”. W tej perspektywie tylko „demokratyczna pomoc” z USA czy innych krajów mogłaby ratować rzetelne dziennikarstwo. 

Tak jednak nie jest. 

Nikt nie kwestionuje, że trzeba patrzeć rządowi na ręce i ujawniać afery finansowe. Tym między innymi zajmowali się na przykład wzmiankowani wyżej dziennikarze z „Fundacji Reporterów”. Jednak już po przejęciu władzy przez Donalda Tuska pisali o… Marcinie Romanowskim czy Danielu Obajtku. Komu patrzy się na tu na ręce? Jasne, te sprawy też należy wyjaśniać, ale z perspektywy interesu publicznego o wiele ważniejsze jest przyglądanie się temu, co robią ministrowie rządu Tuska, a nie ludzie związani z dawnym obozem władzy. Wsparcie od liberalnej administracji Bidena najwyraźniej wiązało się jednak z innym kierunkiem zainteresowania. W ten sposób dziennikarstwo zależne od zagranicznych grantów pozwalało się nierzadko sprowadzić do bycia narzędziem w sporze politycznym, po jednej stronie.

Z oczywistych względów dyskutujemy w ostatnich dniach o finansowaniu organizacji i mediów przez rząd Stanów Zjednoczonych. Trzeba jednak pamiętać, że USAID to przecież tylko jeden z elementów całej układanki. W grze są jeszcze pieniądze z wielu innych krajów, od Niemiec po Norwegię. Do tego dochodzą duże pieniądze przekazywane polskim podmiotom przez ośrodki prywatne ze sztandarową Open Society Sorosa na czele.


Zależność – tylko od czytelników

Cała ta afera, sądzę, powinna prowadzić do jednego wniosku: warto postawić na inny model. Na przykład taki, w jakim funkcjonuje PCh24.pl. 

Nasz portal jest wydawany przez Stowarzyszenie ks. Piotra Skargi. To polska organizacja – wspierana wyłącznie przez polskich darczyńców. Żadnych dotacji od rządu w Warszawie, żadnych od rządu w Waszyngtonie – ani grosza od jakichkolwiek zorganizowanych podmiotów. 

PCh24.pl działa dlatego, że chcą tego czytelnicy portalu i widzowie kanału PCh24 TV oraz wszyscy ci, którzy wspierają dzieła Stowarzyszenia ks. Skargi. Wydaje się, że tego rodzaju model funkcjonowania jest autentyczną gwarancją niezależności: jedyną naszą zależnością jest podleganie wierze Kościoła katolickiego i sympatii tych, którzy chcą z naszych dzieł korzystać. Pewnie, nasza działalność może się wielu ludziom nie podobać: zbyt konserwatywna, za mało ekumeniczna, niesynodalna… Piszemy i mówimy to, w co wierzymy i co uważamy za obiektywnie prawdziwe – a nie to, do czego „zachęca” finansowa sugestia zagranicznych ośrodków.

Można mieć tylko nadzieję, że w ten sposób będzie chciało funkcjonować coraz więcej organizacji i mediów, stawiając na Polaków i własnych czytelników, a nie na obce granty.

To, uważam, po prostu kwestia elementarnej uczciwości.

Paweł Chmielewski










LISTA ORGANIZACJI

Listę – bynajmniej niepełną – opublikował portal „Money.pl”. Jak podali autorzy, nazwy projektów zostały zaczerpnięte bezpośrednio z bazy USAspending.gov. 

Prezentujemy tutaj te elementy listy, które mają wydźwięk wyraźnie ideologiczny.

Fundacja Kulawa Warszawa (75 tys. dol.). Autorski projekt teatralny – warsztaty i spektakl finałowy z polską młodzieżą z niepełnosprawnościami. Wrzesień 2023-luty 2025;

Stowarzyszenie na rzecz osób LGBT Tolerado (49,7 tys. dol.) M.in. organizacja VI Kongresu Miast Maszerujących. Wrzesień 2023-listopad 2024;

Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę (48,5 tys. dol.). LGBT Plus Me: wzmacnianie polskiej młodzieży jako sojuszników LGBT+. Wrzesień 2023 – listopad 2024;

Federacja Znaki Równości (30 tys. dol.). Wzmocnienie pozycji członków społeczności LGBTQI+ wchodzących na rynek pracy. Promowanie certyfikatu DEI. Wrzesień 2023-2024;

Fundacja Herstory (20 + 19,7 tys. dol.). Budowanie potencjału aktywistów i usługodawców pracujących ze społecznością LGBTQI+ w Polsce poprzez programy edukacyjne, warsztaty, sesje mentorskie dla terapeutów, personelu medycznego edukatorów. Dodatkowo projekt edukacyjny Rainbow Empowerment;

My, rodzice – Stowarzyszenie matek i ojców sojuszników osób LGBTQIA (16,5 tys. dol.). Projekt dot. różnorodności w rodzinie. Wrzesień 2021-lipiec 2022;

Polskie Towarzystwo Prawa Antydyskryminacyjnego (17,8 tys. dol.). Wsparcie projektu prawa osób LGBTI w praktyce – szkolenia dla prawników. Wrzesień 2021-grudzień 2022;

Kampania Przeciw Homofobii (14,9 tys. dol.). Warsztaty korporacyjne sojuszników LGBTQIA. Lipiec 2022-październik 2023;

Fundacja Wspomagania Wsi (84,1 tys. + 18,9 tys. dol.). Organizacja warsztatów liderskich i mentoringu dla 24 uczestników oraz budowanie wspierających społeczności dla osób LGBT+ na obszarach wiejskich;

Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka-Jeziorańskiego we Wrocławiu (80 tys.). Prowadzenie szkoleń i wspierania rozwoju treści przez polskich dziennikarzy w celu poprawy jakości relacjonowania kwestii związanych z sytuacją Ukraińców, w tym powrotu uchodźców i odbudowy ich kraju (trwa do maja 2025). Wrzesień 2024-grudzień 2025;

Fundacja im. Kazimierza Pułaskiego (74,8 tys. dol.). Budowanie potencjału i zdolności kształtowania polityki międzynarodowego centrum zwycięstwa Ukrainy oraz wspieranie ukraińskich działaczy społeczeństwa obywatelskiego z siedzibą w Polsce. Czerwiec 2022–czerwiec 2023;

Stowarzyszenie Demagog (40 tys. dol.). Pokrycie kosztów organizacji całorocznego programu dotyczącego umiejętności korzystania z mediów/sprawdzania faktów. Wrzesień 2024-czerwiec 2025;

Europejska Fundacja Kosmiczna (40 tys. dol.). Częściowe koszty projektu Artemis Day, który jest częścią European Rover Challenge 2023 Inspiration Zone. Kwiecień 2023-grudzień 2025;

Fundacja New Space (39,8 tys. dol.). Organizacja programu Splot Artemis Generation. Celem projektu jest zaangażowanie młodych entuzjastów eksploracji kosmosu. Sierpień 2024-sierpień 2025;

Fundacja Pro Futuro (20 tys. dol.). Program edukacyjny dla ukraińskich uchodźców: pracuj w swojej dziedzinie. Wrzesień 2023-styczeń 2024;

Fundacja Owiro (20 tys. dol.). Pokrycie kosztów projektu: Pomoc psychologiczna dla społeczności niesłyszących w Polsce. Sierpień 2023-grudzień 2024;

BoMiasto (17 tys. dol.). Częściowe koszty związane z projektem: Śląsk – region węglowy w transformacji – integracyjny dialog na rzecz przejścia na czyste źródła energii. Sierpień 2021-sierpień 2022;

Fundacja Galicia Jewish Heritage Institute (150 tys. dol.). Na wsparcie trzyletniego projektu edukacyjnego: Edukacja, pamięć, działanie. Budowanie sieci nauczycieli i edukatorów w całej Polsce. Wrzesień 2024-czerwiec 2027;

Muzeum Historii Żydów Polskich Polin (60,3 tys. dol.). Rekrutacja i podróż 12 nauczycieli uczestniczących w programie szkoleniowym dla nauczycieli holokaustu w USA w latach 2020-2021. Program przedłużany. Marzec 2020 – grudzień 2026;

Fundacja Zapomniane (20 tys. dol.). Projekt: Przyszłość naszej przeszłości. Przywrócenie zapomnianego dziedzictwa polskich Żydów. Wrzesień 2023-maj 2024;

Fundacja Szkoła z Klasą (137,5 tys. dol.). Młodzież projektuje dla społeczeństwa („Impuls. Szkolny Warsztat Zmian”). Wrzesień 2024-maj 2027;

Fundacja Centrum Edukacji Obywatelskiej (ok. 177 tys. dol.) na pokrycie kosztów organizacji 9-dniowej akademii obywatelskiej 2023 dla uczniów szkół średnich (marzec 2023-luty 2025) oraz na pokrycie kosztów programu Szkoła Demokracji dla przedstawicieli samorządów uczniowskich w polskich szkołach (sierpień 2024-czerwiec 2025);

Kraków miastem startupów (18,1 tys. dol.). Organizacja dwóch hackatonów. Wrzesień 2024-styczeń 2025;

Stowarzyszenie Nowe Horyzonty (35 tys. dol.). Wsparcie American Film Festival. Sierpień 2023 – styczeń 2026;

Fundacja „Tygodnika Powszechnego” (10 tys. dol.). Częściowe koszty organizacji „Lekcji czytania” w projekcie literatura amerykańska. Czerwiec 2022-marzec 2023;

Helsińska Fundacja Praw Człowieka (9,2 tys. dol.). Dokumenty Stanów: pokaz amerykańskich filmów dokumentalnych o prawach człowieka na 24. MFF Watch Docs. Sierpien-grudzień 2024;

Miejska Biblioteka Publiczna im. Jana Pawła II w Opolu (3 tys. dol.). Programy i warsztaty dotyczące kultury, społeczeństwa i nauki amerykańskiej oraz zakup książek i płyt DVD w programie America@Your Library. Wrzesień 2024-grudzień 2025).









Koniec USAID. Pomór lewicy w Polsce? - PCH24.pl







czwartek, 13 lutego 2025

Zyski banków 2







W czasach kryzysu banki zarabiają krocie - także na ABONAMENCIE.



Ludzie zanoszą swoje pieniądze do banku, bank obraca tymi monetami generując dla siebie miliardowe zyski, a poza tym - nakłada na nas opłaty za używanie bankowego konta, czy karty,

czyli za to, że może obracać naszymi pieniędzmi i generowac sobie miliardowe zyski...








W 2024 roku banki zarobiły 42 mld zł. 

Zysk wzrósł o ponad 50 proc.


Dodano: 10 lutego 




Zysk netto sektora bankowego w okresie styczeń-grudzień 2024 r. wyniósł 42 mld zł i zwiększył się o 51,9 proc. w skali roku – podał Narodowy Bank Polski (NBP).





Przychody odsetkowe w 2024 r. wyniosły 172,43 mld zł, co oznacza wzrost o 4,3 proc. rok do roku, 

zaś koszty odsetkowe – 66,33 mld zł (spadek o 6,3 proc. w skali roku).



Przychody z tytułu opłat i prowizji w tym okresie wzrosły o 3,2 proc. rok do roku do 26,22 mld zł, natomiast koszty z tytułu opłat i prowizji spadły o 0,5 proc. w skali roku i wyniosły 6,71 mld zł – wynika z komunikatu NBP.




Dane NBP

Koszty administracyjne były na poziomie 50,76 mld zł, o 11 proc. wyższe niż przed rokiem.

Odpisy (utrata wartości lub odwrócenie utraty wartości z tytułu aktywów finansowych niewycenianych według wartości godziwej ze skutkiem wyceny odnoszonym do rachunku zysków i strat) wyniosły 6,29 mld zł, co oznacza spadek o 11,6 proc. rok do roku – podał bank centralny.
Sektor bankowy

Na koniec grudnia 2024 r. w sektorze bankowym funkcjonowało 517 banków (28 banków komercyjnych z wyłączeniem Banku Gospodarstwa Krajowego i 489 banków spółdzielczych).



W całym 2023 r. zysk sektora bankowego wyniósł 25,9 mld zł.










dorzeczy.pl/ekonomia/688465/zysk-netto-sektora-bankowego-w-2024-roku-wyniosl-42-mld-zl.html



Konstytucja z 1935 r.







przedruk


Romuald Szeremietiew




Konstytucja z 1935 r. była podstawą prawną państwa polskiego funkcjonującego w latach II wojny światowej, a po niej następnie na uchodźstwie i nigdy nie została odwołana – prawnie ciągle obowiązuje.

Jeżeli mamy wybierać między Konstytucją z 1997 r. przygotowaną przez środowiska pokomunistyczne Kwaśniewskiego, a Konstytucją z 1935 r. marsz. Piłsudskiego nie można mieć wątpliwości, którą z nich należy wybrać.

Uzasadnione jest twierdzenie, że między Konstytucją Polski z 1935 r., a Konstytucją V Republiki Francuskiej istnieje podobieństwo. Wynika to z dominującej pozycji politycznej prezydenta, jego uprawnień i ogólnej konsolidacji władzy wykonawczej, co wzięło się m.in. z podobnego modelu przywództwa przyjętego przez marsz. Piłsudskiego i gen. de Gaulle’a. Stwierdzono, że „polska konstytucja była inspiracją dla konstytucyjnej myśli generała de Gaulle’a”.




za fb:

Romuald Szeremietiew

6 stycznia 


Reset
 
- całkowita zmiana sposobu działania, polegająca na odrzuceniu wszystkiego, co doprowadziło do obecnego stanu rozwoju danej sytuacji.

 
……………………………..


W preambule konstytucji RP z 1997 r. czytamy „nawiązując do najlepszych tradycji Pierwszej i Drugiej Rzeczypospolitej” ustanawia się konstytucję „ dla dobra Trzeciej Rzeczypospolitej”. Współczesne państwo polskie nazywamy Trzecią Rzeczpospolitą. Ale jest ona kontynuatorem prawnym PRL, a nie Drugiej RP? Ma to fatalne skutki polityczne, gospodarcze, społeczne ale przede wszystkim moralne!


……………………...

 
Przypominam: 

Sejm Drugiej Rzeczypospolitej 23 marca 1935 roku uchwalił konstytucję. https://www.salon24.pl/u/szeremietiew/1358387,konstytucja



Konstytucja wprowadziła polską odmianę ustroju prezydenckiego. Podstawowe zasady ustrojowe wyrażały koncepcję przewagi państwa nad prawami jednostki stwierdzając:

 „Państwo Polskie jest dobrem wszystkich obywateli” (art. 1). 

W konstytucji połączono ze sobą zasadę silnej władzy z wolnością jednostki. Konstytucja przyznała Prezydentowi nadrzędny charakter nad pozostałymi organami państwa, które podlegały jego zwierzchnictwu. Prezydent posiadał uprawnienia osobiste (prerogatywy), bez wymogu ich kontrasygnowania oraz uprawnienia zwykłe (wymagające kontrasygnaty premiera i ministra).
 
Do prerogatyw należało w szczególności wskazanie swego następcy, gdyby nie można było przeprowadzić wyboru głowy państwa, np. w czasie wojny.

 
We wrześniu 1939 r., już w trakcie kampanii polskiej, Stalin opowiedział się za całkowitą likwidacją państwa polskiego. W depeszy do Berlina ambasador Niemiec w Moskwie pisał:

 „[…] o godz. 20 Stalin oświadczył co następuje: przy ostatecznym uregulowaniu kwestii polskiej trzeba unikać wszystkiego, co w przyszłości może spowodować zadrażnienia między Niemcami a Związkiem Sowieckim. Z tego punktu widzenia uważa on za niesłuszne pozostawienie niepodległej resztki państwa polskiego”.

 
Państwo polskie miało na zawsze zniknąć. Niemcy podjęły liczne starania nakłaniające Rumunów do internowania polskich władz, co miało uniemożliwić im funkcjonowanie i skutkować likwidacją państwa polskiego. Wtedy pozbawiony swobody działania prezydent Ignacy Mościcki przekazał swój urząd zgodnie z konstytucją wyznaczonemu przez siebie następcy. Ciągłość prawna państwa polskiego została zachowana. Mimo okupowania terytorium państwo polskie istniało! Niemcy i Sowieci dążący do jego likwidacji nie osiągnęli swego celu.

 
Podkreślmy - dzięki konstytucji 1935 roku można było odtworzyć władze Rzeczypospolitej na Uchodźstwie. 

Władze RP działały nieprzerwanie do 1990 roku, gdy ostatni prezydent Ryszard Kaczorowski przekazał insygnia władzy państwowej Lechowi Wałęsie, pierwszemu wybranemu w wolnych wyborach prezydentowi Polski. Przy tym nie zauważono, że moc prawna konstytucji z 1935 roku obowiązuje skoro nie została ona w żadnym trybie unieważniona!

 
Polska ma obecnie DWIE konstytucje, przy czym druga, z 1997 roku, chyba jest nielegalna? Słyszymy, że należy przeprowadzić reset konstytucyjny. No właśnie!







......................................

Przypomnijmy tekst Konstytucji z 1935 r. i zastanówmy się:




USTAWA KONSTYTUCYJNA
z dnia 23 kwietnia 1935 r.
I. Rzeczpospolita Polska.
Art. 1.
1. Państwo Polskie jest wspólnem dobrem wszystkich obywateli.
2. Wskrzeszone walką i ofiarą najlepszych swoich synów ma być przekazywane
w spadku dziejowym z pokolenia w pokolenie.
3. Każde pokolenie obowiązane jest wysiłkiem własnym wzmóc siłę i powagę
Państwa.
4. Za spełnienie tego obowiązku odpowiada przed potomnością swoim honorem
i swojem imieniem.

Art. 2.
1. Na czele Państwa stoi Prezydent Rzeczypospolitej.
2. Na Nim spoczywa odpowiedzialność wobec Boga i historji za losy Państwa.
3. Jego obowiązkiem naczelnym jest troska o dobro Państwa, gotowość obronną
i stanowisko wśród narodów świata.
4. W Jego osobie skupia się jednolita i niepodzielna władza państwowa.

Art. 3.
1. Organami Państwa, pozostającemi pod zwierzchnictwem Prezydenta
Rzeczypospolitej, są:
Rząd,
Sejm,
Senat,
Siły Zbrojne,
Sądy,
Kontrola Państwowa.
2. Ich zadaniem naczelnem jest służenie Rzeczypospolitej.

Art. 4.
1. W ramach Państwa i w oparciu o nie kształtuje się życie społeczeństwa.
2. Państwo zapewnia mu swobodny rozwój, a gdy tego dobro powszechne wymaga,
nadaje mu kierunek lub normuje jego warunki.
3. Państwo powoła samorząd terytorjalny i gospodarczy do udziału w wykonywaniu
zadań życia zbiorowego.

Art. 5.
1. Twórczość jednostki jest dźwignią życia zbiorowego.
2. Państwo zapewnia obywatelom możność rozwoju ich wartości osobistych oraz
wolność sumienia, słowa i zrzeszeń.
3. Granicą tych wolności jest dobro powszechne.

Art. 6.
Obywatele winni są Państwu wierność oraz rzetelne spełnianie nakładanych przez
nie obowiązków.

Art. 7.
1. Wartością wysiłku i zasług obywatela na rzecz dobra powszechnego mierzone
będą jego uprawnienia na sprawy publiczne.
2. Ani pochodzenie, ani wyznanie, ani płeć, ani narodowość nie mogą być powodem
ograniczenia tych uprawnień.

Art. 8.
1. Praca jest podstawą rozwoju i potęgi Rzeczypospolitej.
2. Państwo roztacza opiekę nad pracą i sprawuje nadzór nad jej warunkami.

Art. 9.
Państwo dąży do zespolenia wszystkich obywateli w harmonijnem współdziałaniu
na rzecz dobra powszechnego.

Art. 10.
1. Żadne działanie nie może stanąć w sprzeczności z celami Państwa, wyrażonemi
w jego prawach.
2. W razie oporu Państwo stosuje środki przymusu.

II. Prezydent Rzeczypospolitej.
Art. 11.
Prezydent Rzeczypospolitej, jako czynnik nadrzędny w Państwie, harmonizuje
działania naczelnych organów państwowych.

Art. 12.
Prezydent Rzeczypospolitej:
a) mianuje według swego uznania Prezesa Rady Ministrów, a na jego wniosek
mianuje Ministrów;
b) zwołuje i rozwiązuje Sejm i Senat;
c) zarządza otwarcie, odroczenie i zamknięcie sesji Sejmu i Senatu;
d) jest Zwierzchnikiem Sił Zbrojnych;
e) reprezentuje Państwo nazewnątrz, przyjmuje przedstawicieli państw obcych
i wysyła przedstawicieli Państwa Polskiego;
f) stanowi o wojnie i pokoju;
g) zawiera i ratyfikuje umowy z innemi państwami;
h) obsadza urzędy państwowe, Jemu zastrzeżone.

Art. 13.
1. Prezydent Rzeczypospolitej korzysta z uprawnień osobistych, stanowiących Jego
prerogatywy.
2. Do prerogatyw tych należy:
a) wskazywanie jednego z kandydatów na Prezydenta Rzeczypospolitej
i zarządzanie głosowanie powszechnego;
b) wyznaczenie na czas wojny następcy Prezydenta Rzeczypospolitej;
c) mianowanie i odwoływanie Prezesa Rady Ministrów, Pierwszego Prezesa Sądu
Najwyższego i Prezesa Najwyższej Izby Kontroli;
d) mianowanie i zwalnianie Naczelnego Wodza i Generalnego Inspektora
Sił Zbrojnych;
e) powoływanie sędziów Trybunału Stanu;
f) powoływanie senatorów piastujących mandat z wyboru Prezydenta
Rzeczpospolitej;
g) mianowanie i zwalnianie Szefa i urzędników Kancelarji Cywilnej;
h) rozwiązywanie Sejmu i Senatu przed upływem kadencji;
i) oddawanie członków Rządu pod sąd Trybunału Stanu;
j) stosowanie prawa łaski.

Art.14.
1. Akty urzędowe Prezydenta Rzeczypospolitej wymagają do swej ważności podpisu
Prezesa Rady Ministrów i właściwego Ministra.
2. Akty urzędowe, wypływające z prerogatyw Prezydenta Rzeczypospolitej,
nie wymagają kontrasygnaty.

Art. 15.
1. Prezydent Rzeczypospolitej za swe akty urzędowe nie jest odpowiedzialny.
2. Za czyny, niezwiązanie ze sprawowaniem urzędu, Prezydent Rzeczypospolitej
nie może być pociągnięty do odpowiedzialności w okresie urzędowania.

Art. 16.
1. Wybór na Prezydenta Rzeczypospolitej odbywa się w sposób następujący:
2. Kandydata na Prezydenta Rzeczypospolitej wybiera Zgromadzenie Elektorów.
3. Ustępującemu Prezydentowi Rzeczypospolitej służy prawo wskazania innego
kandydata.
4. Jeżeli ustępujący Prezydent Rzeczypospolitej z tego uprawnienia skorzysta,
wyboru Prezydenta Rzeczypospolitej dokonają obywatele w głosowaniu
powszechnem z pomiędzy dwóch kandydatów: Zgromadzenia Elektorów
i ustępującego Prezydenta Rzeczypospolitej.
5. Jeżeli ustępujący Prezydent Rzeczypospolitej oświadczy, że nie zamierza
skorzystać z prawa wskazania kandydata albo w ciągu siedmiu dni od dokonanego
przez Zgromadzenie Elektorów wyboru nie wskaże innego kandydata i nie zarządzi
głosowania powszechnego – kandydat Zgromadzenia Elektorów uznany będzie
za obranego na Prezydenta Rzeczypospolitej.

Art. 17.
1. Zgromadzenie Elektorów składa się z Marszałka Senatu, jako przewodniczącego,
Marszałka Sejmu, jako jego zastępcy, z Prezesa Rady Ministrów, Pierwszego Prezesa
Sądu Najwyższego, Generalnego Inspektora Sił Zbrojnych oraz z 75 elektorów,
wybranych z pośród obywateli najgodniejszych wybranych w 2/3 przez Sejm i w 1/3
przez Senat.
2. Mandaty elektorów wygasną z mocy samego prawa w dniu objęcia urzędu przez
nowoobranego Prezydenta Rzeczypospolitej.

Art. 18.
1. Zgromadzenie Elektorów zwołuje Prezydent Rzeczypospolitej najpóźniej
na piętnasty dzień przed upływem swego urzędowania.
2. Na trzy dni przed terminem Zgromadzenia, Sejm i Senat zbiorą się każdy zosobna,
na zaproszenie swych Marszałków, celem dokonania wyboru elektorów.
3. Jeżeli Sejm i Senat są rozwiązane, a wyniki wyborów do Izb Ustawodawczych
w nowym składzie nie jest jeszcze ogłoszony - wyboru elektorów dokonają posłowie
i senatorowie, wchodzący w skład poprzedniego Sejmu i Senatu.

Art. 19.
1. Prezydent Rzeczypospolitej składa przed objęciem urzędu przysięgę treści
następującej:
Świadom odpowiedzialności wobec Boga i historji za losy Państwa,
przysięgam Panu Bogu Wszechmogącemu, w Trójcy Świętej Jedynemu, na urzędzie
Prezydenta Rzeczypospolitej: praw zwierzchniczych Państwa bronić, jego godności
strzec, ustawę konstytucyjną stosować, względem wszystkich obywateli równą
kierować się sprawiedliwością, zło i niebezpieczeństwo od Państwa odwracać,
a troskę o jego dobro za naczelny poczytywać sobie obowiązek. Tak mi dopomóż Bóg
i Święta Syna Jego Męka. Amen.
4. Akt złożenia przysięgi stwierdzają podpisem: nowoobrany Prezydent
Rzeczypospolitej oraz osoby urzędowe, obecne przy zaprzysiężeniu.

Art. 20.
1. Okres urzędowania Prezydenta Rzeczypospolitej trwa lat siedem, licząc od dnia
objęcia urzędu.
2. Okres ten przedłuża się o czas niezbędny do ukończenia postępowania
wyborczego w przypadku, gdy dla dokonania wyboru nowego Prezydenta
Rzeczypospolitej będzie zarządzone głosowanie powszechne.

Art. 21.
Jeżeli przed upływem siedmioletniego okresu urzędowania nastąpi zgon Prezydenta
Rzeczypospolitej albo Prezydent zrzeknie się urzędu – M arszałek Senatu zwoła
niezwłocznie Zgromadzenie Elektorów celem wskazania przez nie kandydata
na Prezydenta Rzeczypospolitej, a w razie wskazania ze swej strony innego
kandydata zarządzi głosowanie powszechne.

Art. 22.
1. Jeżeli Prezydent Rzeczypospolitej nie może trwale sprawować urzędu, Marszałek
Senatu zwoła połączone Izby Ustawodawcze celem rozstrzygnięcia, czy urząd
Prezydenta należy uznać za opróżniony.
2. Uchwała, uznająca urząd za opróżniony, zapada większością 3/5 ustawowej liczby
członków Izb Połączonych.
3. W przypadku powzięcia powyższej uchwały, Marszałek Senatu zwoła niezwłocznie
Zgromadzenie Elektorów.

Art. 23.
W czasie, gdy urząd Prezydenta Rzeczypospolitej jest opróżniony, funkcje
Prezydenta sprawuje zastępczo Marszałek Senatu, a gdyby Senat był rozwiązany -
Marszałek rozwiązanego Senatu; korzysta on wówczas ze wszystkich uprawnień
z urzędem Prezydenta Rzeczypospolitej związanych.

Art. 24.
1. W razie wojny okres urzędowania Prezydenta Rzeczypospolitej przedłuża się
do upływu trzech miesięcy od zawarcia pokoju; Prezydent Rzeczypospolitej osobnym
aktem, ogłoszonym w gazecie rządowej, wyznaczy wówczas swego następcę
na wypadek opróżnienia się urzędu przed zawarciem pokoju.
2. W razie objęcia przez następcę urzędu Prezydenta Rzeczypospolitej, okres jego
urzędowania trwa do upływu trzech miesięcy od zawarcia pokoju.

III. Rząd.
Art. 25.
1. Rząd kieruje sprawami Państwa niezastrzeżonemi innym organom władzy.
2. Rząd składa się z Prezesa Rady Ministrów i Ministrów.
3. Prezes Rady Ministrów reprezentuje Rząd, kieruje jego pracami oraz ustala ogólne
zasady polityki państwowej.
4. Ministrowie kierują poszczególnemi działami administracji
państwowej albo
spełniają poruczone im zadania szczególne.
5. Organizację Rządu, a w szczególności zakres działania Prezesa Rady Ministrów -
określi dekret Prezydenta Rzeczypospolitej.

Art. 26.
Ministrowie dla rozstrzygania spraw, wymagających uchwały wszystkich członków
Rządu, tworzą Radę Ministrów pod przewodnictwem Prezesa Rady Ministrów.

Art. 27.
1. Prezes Rady Ministrów, Rada Ministrów i Ministrowie mają prawo wydawać
rozporządzenia celem wykonania aktów ustawodawczych i z powołaniem się na nie.
2. Rozporządzenia te nie mogą stać w sprzeczności z aktami ustawodawczemi i będą
ogłaszane w Dzienniku Ustaw.

Art. 28.
Prezes Rady Ministrów i Ministrowie są odpowiedzialni politycznie przed
Prezydentem Rzeczypospolitej i mogą być przez Niego w każdym czasie odwołani.

Art. 29.
1. Sejm w wykonaniu prawa kontroli parlamentarnej nad działalnością Rządu, może
zażądać ustąpienia Rządu lub Ministra.
2. Wniosek taki może być zgłoszony tylko podczas sesji zwyczajnej, a głosowanie
nad nim nie może się odbyć na posiedzeniu, podczas którego został zgłoszony.
3. Jeżeli za wnioskiem wypowie się Sejm zwykłą większością głosów, a Prezydent
Rzeczypospolitej w ciągu trzech dni nie odwoła Rządu lub Ministra, ani też Izb
Ustawodawczych nie rozwiąże - wniosek będzie rozpatrzony przez Senat
na najbliższym posiedzeniu.
4. Jeżeli Senat wypowie się za wnioskiem, uchwalonym przez Sejm, Prezydent
Rzeczypospolitej odwoła Rząd lub Ministra , chyba że rozwiąże Sejm i Senat.

Art. 30.
1. Niezależnie od odpowiedzialności politycznej przed Prezydentem
Rzeczypospolitej i parlamentarnej przed Sejmem, Prezes Rady Ministrów
i Ministrowie ponoszą odpowiedzialność konstytucyjną przed Trybunałem Stanu
za umyślne naruszenie Konstytucji lub innego aktu ustawodawczego, dokonane
w związku z urzędowaniem.
2. Prawo pociągnięcia Prezesa Rady Ministrów lub Ministra do odpowiedzialności
konstytucyjnej służy Prezydentowi Rzeczypospolitej, a także Sejmowi i Senatowi
w Izbach Połączonych.
3. Uchwała Izb Połączonych, oddająca Prezesa Rady Ministrów lub Ministra pod sąd
Trybunału Stanu, zapada większością 3/5 głosów przy obecności co najmniej połowy
ustawowej liczby członków Izb Połączonych.

IV. Sejm.
Art. 31.
1. Sejm sprawuje funkcje ustawodawcze i kontrolę nad działalnością Rządu; nadto
do Sejmu należy ustalanie budżetu i nakładanie ciężarów na obywateli.
2. Kontrola nad działalnością Rządu wyraża się w prawie Sejmu:
a) żądania ustąpienia Rządu lub Ministra;
b) pociąganie wespół z Senatem Prezesa Rady Ministrów lub Ministra
do odpowiedzialności konstytucyjnej;
c) interpelowania Rządu;
d) zatwierdzania corocznie zamknięcia rachunków państwowych i udzielania
Rządowi absolutorium;
e) udziału w wykonywaniu kontroli nad długami Państwa;
3. Funkcje rządzenia Państwem nie należą do Sejmu.

Art. 32.
1. Sejm składa się z posłów, wybranych w głosowaniu powszechnem, tajnem,
równem i bezpośredniem.
2. Kadencja Sejmu trwa lat pięć, licząc od dnia zwołania.
3. Rozwiązanie Sejmu przed upływem kadencji wymaga wskazania powodu.
4. Nowe wybory zarządza Prezydent Rzeczypospolitej w ciągu trzydziestu dni
od rozwiązania Sejmu.
5. Głosowanie odbędzie się nie później, niż sześćdziesiątego dnia po zarządzeniu
wyborów.
6. W głosowaniu nie biorą udziału wojskowi, należący do zmobilizowanej części
wojska lub marynarki wojennej.

Art. 33.
1. Prawo wybierania ma każdy obywatel bez różnicy płci, który przed dniem
zarządzenia wyborów ukończył lat 24 oraz korzysta w pełni z praw cywilnych
i obywatelskich.
2. Prawo wybieralności ma każdy obywatel, mający prawo wybierania, jeżeli
ukończył lat 30.
3. Ordynacja wyborcza do Sejmu ustali podział Państwa na okręgi wyborcze, określi
liczbę posłów, unormuje postępowanie wyborcze tudzież oznaczy kategorje osób,
pozbawionych prawa wybierania i wybieralności z braku dostatecznych
przymiotników moralnych lub umysłowych.

Art. 34.
1. Sejm wybiera ze swego grona Marszałka na okres kadencji.
2. Do czasu ukonstytuowania się następnego Sejmu, Marszałek zachowuje
uprawnienia, służące mu przy wyborze Prezydenta Rzeczypospolitej.

Art. 35.
1. Sejm będzie zwołany na pierwsze posiedzenie w nowej kadencji nie później
niż trzydziestego dnia po ogłoszeniu wyników wyborów do Izb Ustawodawczych.
2. Sesja zwyczajna Sejmu będzie otwarta corocznie najpóźniej w listopadzie i nie
może być zamknięta przed upływem czterech miesięcy, chyba że budżet będzie
uchwalony w terminie wcześniejszym.
3. Sesja zwyczajna może być odroczona na dni trzydzieści.
4. Odroczenie na okres dłuższy lub ponowienie odroczenia wymaga zgody Sejmu.
5. Okresu przerwy, spowodowanej odroczeniem sesji, nie wlicza się do biegu
terminów, przepisanych Konstytucją dla czynności Sejmu.

Art. 36.
1. Prezydent Rzeczypospolitej według swego uznania może w każdym czasie
zarządzić otwarcie sesji nadzwyczajnej Sejmu, a uczyni to w ciągu dni trzydziestu
na wniosek co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.
2. Podczas sesji nadzwyczajnej przedmiotem obrad Sejmu mogą być wyłącznie
sprawy, wymienione w zarządzeniu Prezydenta Rzeczypospolitej albo we wniosku
o otwarcie takiej sesji, zgłoszonym przez posłów, oraz sprawy, których załatwienia
na najbliższej sesji wymagają ustawy lub regulamin, albo które Prezydent
Rzeczypospolitej na wniosek Prezesa Rady Ministrów lub Marszałka Sejmu uzna
za nagłe.

Art. 37.
Uchwały Sejmu zapadają zwykłą większością głosów przy obecności co najmniej 1/3
ustawowej liczby posłów, jeżeli Konstytucja inaczej nie stanowi.

Art. 38.
1. Posiedzenia Sejmu są jawne.
2. Sejm może uchwalić tajność obrad.
3. Protokół i stenogram, wydawany z polecenia Marszałka, są wyłącznie
stwierdzeniem przebiegu obrad Sejmu.
4. Nikogo nie można pociągać do odpowiedzialności za ogłaszanie
i rozpowszechnianie sprawozdań z jawnych obrad Sejmu, jeżeli odtwarzają one
w pełni i ściśle przebieg tych obrad.

Art. 39.
1. Posłowie składają przed objęciem mandatu ślubowanie treści następującej:
Świadom obowiązku wierności wobec Państwa Polskiego, ślubuję uroczyście
i zaręczam honorem, jako poseł na Sejm Rzeczypospolitej, w pracy na rzecz dobra
Państwa nie ustawać, a troskę o jego godność, zwartość i moc za pierwsze mieć
sobie przykazanie.
2. Odmowa ślubowanie lub ślubowanie z zastrzeżeniem równoznaczne jest
z nieprzyjęciem mandatu.

Art. 40.
Posłowie otrzymują diety i mają prawo do bezpłatnego korzystania z państwowych
środków komunikacji w granicach Państwa.

Art. 41.
1. Posłowie korzystają tylko z takich rękojm nietykalności, jakich wymaga
ich uczestnictwo w pracach Sejmu.
2. Za treść wygłoszonych w Sejmie przemówień lub zgłoszonych wniosków
i interpelacyj oraz za niewłaściwe zachowanie się podczas obrad - posłowie
odpowiadają tylko przed Sejmem.
3. Jednakże za wystąpienia sprzeczne z obowiązkiem wierności wobec Państwa
Polskiego albo zawierające znamiona przestępstwa, ściganego z urzędu, - poseł
może być uchwałą Sejmu lub Ministra Sprawiedliwości oddany pod sąd Trybunału
Stanu i orzeczeniem tego Trybunału pozbawiony mandatu poselskiego.
4. Za naruszenie praw osoby trzeciej podczas obrad Sejmu poseł może być
pociągnięty do odpowiedzialności sądowej tylko za zezwoleniem Sejmu.

Art. 42.
1. Posłowie odpowiadają za działalność, nie związaną z uczestnictwem w pracach
Sejmu, narówni z innymi obywatelami.
2. Jednakże karne postępowanie sądowe lub administracyjne a także postępowanie
dyscyplinarne, wszczęte przeciw posłowi przed lub po uzyskaniu mandatu, należy na
żądanie Sejmu zawiesić do wygaśnięcia mandatu.
3. Przedawnienie nie biegnie w czasie zawieszenia postępowania karnego
lub dyscyplinarnego.
4. Poseł, zatrzymany w czasie trwania sesji nie z nakazu sądu, - będzie na żądanie
Marszałka Sejmu niezwłocznie wypuszczony na wolność.

Art. 43.
1. Poseł nie może sprawować mandatu senatorskiego.
2. Ustawa oznaczy urzędy i stanowiska, których przyjęcie pociągnie za sobą utratę
mandatu poselskiego.
3. Posłowi nie wolno wykonywać czynności nie dających się pogodzić
ze sprawowaniem mandatu, pod skutkami określonemi w ustawie.

Art. 44.
1. Posłowi nie wolno na swoje, ani na obce imię, ani też w imieniu przedsiębiorstw,
spółek lub towarzystw na zysk obliczonych, nabywać dóbr państwowych
ani uzyskiwać ich dzierżaw, podejmować się dostaw i robót rządowych,
ani otrzymywać od Rządu koncesyj lub innych korzyści osobistych.
2. Za naruszenie powyższych zakazów poseł będzie na żądanie Marszałka Sejmu
lub Prezesa Najwyższej Izby Kontroli oddany pod sąd Trybunału Stanu i orzeczeniem
tego Trybunału pozbawiony mandatu poselskiego i korzyści osobistych, od Rządu
otrzymanych.
3. Marszałek Sejmu może na podstawie uchwały Komisji Regulaminowej, powziętej
większością 3/5 głosów, udzielić posłowi w poszczególnym przypadku zezwolenia
na wejście z Rządem w stosunek prawny, jeżeli stosunek ten nie jest sprzeczny
z dobremi obyczajami.

Art. 45.
1. Prezes Rady Ministrów, Ministrowie i delegowani przez nich urzędnicy mają
prawo brać udział w posiedzeniach Sejmu oraz przemawiać poza kolejnością
mówców.
2. Posłowie mogą zwracać się do Prezesa Rady Ministrów i Ministrów
z interpelacjami w sprawach, dotyczących ich zakresu działania, w sposób określony
regulaminem.
3. Prezes Rady Ministrów lub interpelowany Minister obowiązany jest udzielić
odpowiedzi w ciągu czterdziestu pięciu dni albo podać powody, uzasadniające
odmowę
udzielenia wyjaśnień.

V. Senat.
Art. 46.
1. Senat, jako druga Izba Ustawodawcza rozpatruje budżet i projekty ustaw,
uchwalone przez Sejm, oraz uczestniczy w wykonywaniu kontroli nad długami
Państwa.
2. Nadto Senat narówni z Sejmem, choć bez prawa początkowania, bierze udział
w rozstrzyganiu następujących spraw:
a) o wniosku, żądającym ustąpienia Rządu lub Ministra;
b) o ustawach, zwróconych Izbom Ustawodawczym przez Prezydenta
Rzeczypospolitej do ponownego rozpatrzenia;
c) o zmianie Konstytucji;
d) o chyleniu zarządzeń, wprowadzających stan wyjątkowy.

Art. 47.
1. Senat składa się z senatorów, powołanych w 1/3 przez Prezydent Rzeczypospolitej,
a w 2/3 w drodze wyborów.
2. Kadencja Senatu rozpoczyna się i kończy jednocześnie z kadencją Sejmu.
3. Ordynacja wyborcza do Senatu określi liczbę senatorów oraz sposób
ich powoływania tudzież oznaczy kategorje osób, którym służyć będzie prawo
wybierania i wybieralności.

Art. 48.
Art. 34-45, dotyczące Sejmu, stosuje się odpowiednio do Senatu.

VI. Ustawodawstwo.
Art. 49.
1. Aktami ustawodawczymi są:
a) ustawy,
b) dekrety Prezydenta Rzeczypospolitej.
2. Żaden akt ustawodawczy nie może stać w sprzeczności z Konstytucją.

Art. 50.
1. Prawo inicjatywy ustawodawczej służy Rządowi i Sejmowi.
2. Inicjatywa ustawodawcza w sprawach budżetu, kontyngentu rekruta i ratyfikacji
umów międzynarodowych należy wyłącznie do Rządu.
3. Sejm nie może bez zgody Rządu uchwalić ustawy, pociągającej za sobą wydatki
ze Skarbu Państwa, dla których niema pokrycia w budżecie.

Art. 51.
Zaciągnięcie pożyczki państwowej, zbycie lub obciążenie nieruchomego majątku
państwowego oszacowanego na kwotę ponad 100.000 złotych, nałożenie podatków
lub opłat publicznych, ustanowienie ceł lub monopoli, ustalenie systemu
monetarnego, jak również przyjęcie gwarancji finansowej przez Skarb Państwa –
może nastąpić tylko na mocy aktu ustawodawczego.

Art. 52.
1. Umowy z innemi państwami: handlowe, celne, obciążające stale Skarb Państwa,
zawierające zobowiązanie nałożenia nowych ciężarów na obywateli albo powodujące
zmianę granic Państwa - wymagają przed ratyfikacją zgody Izb Ustawodawczych,
wyrażonej w ustawie.
2. Prezydent Rzeczypospolitej w przypadkach niecierpiących zwłoki może przed
ratyfikacją, na wniosek Rady Ministrów, wprowadzić tymczasowo w życie wszystkie
lub niektóre postanowienia, zawarte w umowach handlowych lub celnych.

Art. 53
1. Każdy projekt ustawy, przez Sejm uchwalony, będzie przekazany Senatowi
do rozpatrzenia.
2. Uchwałę Senatu, odrzucającą projekt lub wprowadzającą w nim zmiany, uważa się
za przyjętą, jeżeli Sejm nie odrzuci jej większością 3/5 głosów.

Art. 54.
1. Prezydent Rzeczypospolitej stwierdzi podpisem moc ustawy konstytucyjnie
uchwalonej oraz zarządzi jej ogłoszenie w Dzienniku Ustaw.
2. Prezydent Rzeczypospolitej może w ciągu trzydziestu dni od otrzymania projektu
ustawy zwrócić go Sejmowi z żądaniem ponownego rozpatrzenia, które może
nastąpić nie wcześniej niż na najbliższej sesji zwyczajnej.
3. Jeżeli Izby Ustawodawcze większością ustawowej liczby posłów i senatorów
uchwalą ponownie projekt bez zmian, Prezydent Rzeczypospolitej, stwierdziwszy
podpisem moc ustawy, zarządzi jej ogłoszenie.

Art. 55.
1. Ustawa może upoważnić Prezydenta Rzeczypospolitej do wydawania dekretów
w czasie i zakresie, przez nią oznaczonym; upoważnieniem tem nie może być objęta
zmiana Konstytucji.
2. Prezydent Rzeczypospolitej ma prawo w czasie, gdy Sejm jest rozwiązany,
wydawać w razie konieczności państwowej dekrety w zakresie ustawodawstwa
państwowego z wyjątkiem:
a) zmiany Konstytucji,
b) ordynacji wyborczej do Sejmu i Senatu,
c) budżetu,
d) nakładania podatków i ustanawiania monopoli,
e) systemu monetarnego,
f) zaciągania pożyczek państwowych,
g) zbywania i obciążania nieruchomego majątku państwowego, oszacowanego
na kwotę ponad 100.000 złotych.
3. Dekrety, oparte na przepisach artykułu niniejszego, będą wydawane na wniosek
Rady Ministrów i mogą być zmieniane lub uchylane tylko aktem ustawodawczym.

Art. 56.
Dekrety, dotyczące organizacji Rządu, zwierzchnictwa Sił Zbrojnych oraz organizacji
administracji rządowej, mogą być wydawane w każdym czasie, a zmieniane
lub uchylane tylko przez takież dekrety Prezydenta Rzeczypospolitej.

Art. 57.
1. Dekrety Prezydenta Rzeczypospolitej mają moc ustawy i będą z powołaniem się
na podstawę konstytucyjną ogłaszane w Dzienniku Ustaw.
2. Ilekroć Konstytucja lub ustawy dla unormowania poszczególnej dziedziny
z zakresu ustawodawstwa wymagają ustawy, dziedzina ta może być unormowana
również dekretem Prezydenta Rzeczypospolitej, wydanym w warunkach, Konstytucją
oznaczonych.

VII. Budżet.
Art. 58.
1. Ustawa ustala corocznie budżet Państwa.
2. Rząd składa Sejmowi na sesji projekt budżetu nie później niż na cztery miesiące
przed rozpoczęciem roku budżetowego.
3. Na rozpatrzenie budżetu pozostawia się Sejmowi dziewięćdziesiąt dni od złożenia
projektu przez Rząd, Senatowi - dwadzieścia dni od upływu terminu, przepisanego
dla Sejmu.
4. Na rozpatrzenie zmian, zaproponowanych przez Senat, pozostawia się Sejmowi
dziesięć dni od upływu terminu, przepisanego dla Senatu.
5. Prezydent Rzeczypospolitej zarządzi ogłoszenie budżetu:
a) w brzmieniu, nadanem mu przez Izby Ustawodawcze, jeżeli Sejm i Senat
w przepisanych terminach budżet rozpatrzyły,
b) w brzmieniu, nadanem mu przez Sejm, jeżeli Senat w przepisanym terminie
budżetu nie rozpatrzył,
c) w brzmieniu, nadanem mu przez Senat, jeżeli Sejm w przepisanym terminie
budżetu lub zmian Senatu nie rozpatrzył,
d) w brzmieniu projektu rządowego, jeżeli ani Sejm ani Senat w przepisanych
terminach budżetu nie rozpatrzył.

Art. 59.
1. Wydatki, niezaprojektowane w budżecie, nie mogą być uchwalone,
a zaprojektowane nie mogą być podwyższone bez zgody Rządu.
2. Rząd nie może czynić wydatków bez upoważnienia ustawowego, chyba,
że zachodzi konieczność państwowa; w tym przypadku Rząd, na podstawie uchwały
Rady Ministrów, dokona niezbędnego wydatku, przesyłając do Sejmu w terminie
siedmiodniowym od powzięcia uchwały projekt ustawy o przyznaniu kredytów
dodatkowych. Uchwała Rady Ministrów będzie jednocześnie ogłoszona w gazecie
rządowej i podana do wiadomości Najwyższej Izby Kontroli.

Art. 60.
1. Państwo nie może pozostawać bez budżetu.
2. Jeżeli z powodu rozwiązania Izb Ustawodawczych budżet lub przynajmniej
prowizorium budżetowe do dnia, w którym rozpoczyna się nowy okres budżetowy,
nie jest uchwalony, - Rząd ma prawo pobierać dochody i czynić wydatki w granicach
zeszłorocznego budżetu aż do czasu uchwalenia prowizorium budżetowego
lub budżetu, który Rząd złoży nowoobranemu Sejmowi na pierwszem posiedzeniu.
3. Zasadę powyższą stosuje się odpowiednio w przypadku, gdy Sejm złożony
mu projekt budżetowy w całości odrzuci, z tem, że Rząd w ciągu siedmiu dni
od odrzucenia prześle do Sejmu nowy projekt budżetu lub prowizorium budżetowego
i że wydatki, czynione przez Rząd według zeszłorocznego budżetu, nie mogą być
wyższe w poszczególnych pozycjach od zaprojektowanych w budżecie odrzuconym.

VIII. Siły Zbrojne.
Art. 61.
1. Siły Zbrojne stoją na straży bezpieczeństwa i praw zwierzchniczych
Rzeczypospolitej.
2. Wszyscy obywatele są obowiązani do służby wojskowej i świadczeń na rzecz
obrony Państwa.

Art. 62.
1. Prezydent Rzeczypospolitej zarządza corocznie pobór rekruta w granicach
ustalonego kontyngentu.
2. Zmiana kontyngentu wymaga aktu ustawodawczego.

Art. 63.
1. Prezydent Rzeczypospolitej wydaje dekrety w zakresie zwierzchnictwa
Sił Zbrojnych, a w szczególności określi dekretem organizację naczelnych władz
wojskowych, oznaczając w nim sposób kontrasygnowania aktów, wydawanych przez
siebie, jako Zwierzchnika Sił Zbrojnych.
2. Prezydent Rzeczypospolitej postanawia o użyciu sił zbrojnych do obrony Państwa.
3. W razie mianowania Naczelnego Wodza prawo dysponowania siłami zbrojnemi
przechodzi na niego.
4. Za akty, związane z dowództwem, Naczelny Wódz odpowiada przed Prezydentem
Rzeczypospolitej, jako Zwierzchnikiem Sił Zbrojnych.

IX. Wymiar Sprawiedliwości.
Art. 64.
1. Sądy wymierzają sprawiedliwość w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej.
2. Przez wymiar sprawiedliwości sądy strzegą ładu prawnego w Państwie i kształtują
poczucie prawne społeczeństwa.
3. Sędziowie są w sprawowaniu swego urzędu sędziowskiego niezawiśli.
4. Orzeczenia sądowe nie mogą być zmieniane ani uchylane przez inne ograny
władzy.
5. Sądy nie mają prawa badać ważności aktów ustawodawczych, należycie
ogłoszonych.

Art. 65.
1. Sędziów mianuje Prezydent Rzeczypospolitej, jeżeli ustawy inaczej nie stanowią.
2. Organizację sądów tudzież odrębne stanowisko sędziów, ich prawa i obowiązki
oraz uposażenie – określają ustawy.

Art. 66.
1. Sędzia może być złożony z urzędu, zawieszony w urzędowaniu, przeniesiony
na inne miejsce lub w stan spoczynku wbrew swojej woli jedynie mocą orzeczenia
sądowego i tylko w przypadkach, ustawą przewidzianych.
2. Zasada ta nie dotyczy przypadku, gdy przeniesienie sędziego na inne miejsce
urzędowania lub w stan spoczynku jest wywołane zmianą w organizacji sądów,
postawioną przez akt ustawodawczy.

Art. 67.
Sędzia nie może być pociągnięty do odpowiedzialności karnej bez zezwolenia
właściwego sądu dyscyplinarnego ani zatrzymany bez nakazu sądu, chyba że został
schwytany na gorącym uczynku.

Art. 68.
1.
Żadna ustawa nie może zamykać obywatelowi drogi sądowej dla dochodzenia
krzywdy lub szkody.
2. Poręcza się wolność osobistą, nietykalność mieszkania i tajemnicę
korespondencji.
3. Ustawy określą warunki, w jakich może być dokonana rewizja osobista
lub domowa albo naruszona tajemnica korespondencji.
4. Nikt nie może być pozbawiony sądu, któremu z prawa podlega, ani karany za czyn,
niezabroniony przez prawo przed jego popełnieniem, ani też zatrzymany bez nakazu
sądu dłużej niż czterdzieści osiem godzin.
5. Sądy wyjątkowe są dopuszczalne tylko w przypadkach, przewidzianych w ustawie.
6. Ustawy przeprowadza zasadę, że sprawy, w których karę orzekła władza
administracyjna, będą na żądanie strony przekazane na drogę postępowania
sądowego.

Art. 69.
1. Prezydent Rzeczypospolitej władny jest aktem łaski darować lub złagodzić
skazanemu karę, wymierzoną orzeczeniem prawomocnem, tudzież uchylić skutki
skazania.
2. Amnestia wymaga aktu ustawodawczego.

Art. 70.
1. Powołuje się:
a) Sąd Najwyższy do spraw sądowych cywilnych i karnych,
b) Najwyższy Trybunał Administracyjny do orzekania o legalności aktów
administracyjnych, oraz
c) Trybunał Kompetencyjny do rozstrzygania sporów o właściwość między
sądami a innemi organami władzy.
2. Odrębną organizację sądów wojskowych, ich właściwość, tok postępowania oraz
prawa i obowiązki członków tych sądów określą ustawy.

Art. 71.
1. Do orzekania w sprawach ministrów, senatorów i posłów, pociągniętych
do odpowiedzialności konstytucyjnej, powołuje się Trybunał Stanu, złożony
z Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego, jako przewodniczącego, oraz sześciu
sędziów.
2. Sędziów Trybunału Stanu i ich zastępców powołuje na okres trzyletni Prezydent
Rzeczypospolitej z pośród sędziów sądów powszechnych, przedstawionych w liczbie
podwójnej w połowie przez Sejm, a w połowie przez Senat z równomiernem
uwzględnieniem kandydatów każdej z Izb Ustawodawczych.

X. Administracja państwowa.
Art. 72.
1. Administracja państwowa jest służbą publiczną.
2. Administrację państwową sprawuje:
a) administracja rządowa,
b) samorząd terytorialny,
c) samorząd gospodarczy.

Art. 73.
1. Dla celów administracji ogólnej Państwo będzie podzielone pod względem
terytorialnym na obszary administracyjne, a mianowicie województwa, powiaty oraz
gminy miejskie i wiejskie.
2. Podział na województwa wymaga aktu ustawodawczego.
3. Gminy miejskie mogą w warunkach oznaczonych ustawą, tworzyć powiat
lub województwo grodzkie.

Art. 74.
Organizacje administracji rządowej, a w szczególności zakres działania jej organów –
określi dekret Prezydenta Rzeczypospolitej.

Art. 75.
1. Stosownie do podziału Państwa na obszary administracyjne powołuje się
do urzeczywistnienia zadań administracji państwowej w zakresie potrzeb
miejscowych samorząd wojewódzki, powiatowy i gminny.
2. Samorządy mają prawo w zakresie, ustawą oznaczonym, wydawać dla swego
obszaru normy obowiązujące pod warunkiem zatwierdzenia tych norm przez
powołaną do tego władzę nadzorczą.
3. Samorządy mogą być łączone w związki dla wykonywania zadań szczególnych.
4. Ustawa może nadać związkom osobowość publiczno - prawną.
5. Nadzór nad działalnością samorządu sprawuje Rząd przez swoje organa lub przez
organa samorządu wyższego stopnia.

Art. 76
1. Dla poszczególnych dziedzin życia gospodarczego powołuje się samorząd
gospodarczy, obejmujący izby rolnicze, przemysłowo-handlowe, rzemieślnicze,
pracy, wolnych zawodów oraz inne zrzeszenia publiczno-prawne.
2. Ustawy mogą łączyć izby w związki i nadawać im osobowość publiczno-prawną.
3. Do rozważania zagadnień, dotyczących całokształtu życia gospodarczego,
opiniowania o projektach ustaw gospodarczych, tudzież harmonizowania poczynań
w poszczególnych gałęziach gospodarstwa narodowego – może być ustawą powołana
Naczelna Izba Gospodarcza.
4. Nadzór nad działalnością samorządu gospodarczego sprawuje Rząd przez
powołane do tego organa.

XI. Kontrola państwowa.
Art. 77.
1. Do kontroli pod względem finansowym gospodarki Państwa oraz związków
publiczno – prawnych, badania zamknięć rachunków Państwa, przedstawiania
Sejmowi corocznie wniosków o absolutorium dla Rządu - powołuje się Najwyższą
Izbę Kontroli, opartą na zasadzie kolegialności i niezawisłości członków jej
kolegium.
2. Najwyższa Izba Kontroli jest niezależna od Rządu.
3. Prezydent Rzeczypospolitej mianuje i odwołuje Prezesa Najwyższej Izby Kontroli,
a na jego wniosek i z jego kontrasygnatą mianuje i odwołuje członków jej kolegium.
4. Prezes Najwyższej Izby Kontroli jest za sprawowanie swego urzędu
odpowiedzialny według zasad, ustalonych dla odpowiedzialności ministrów.

XII. Stan zagrożenia Państwa.
Art. 78.
1. W razie zagrożenia Państwa z zewnątrz, jak również w razie rozruchów
wewnętrznych lub rozległych knowań o charakterze zdrady stanu, zagrażających
ustrojowi lub bezpieczeństwu Państwa albo bezpieczeństwu obywateli – Rada
Ministrów za zezwoleniem Prezydenta Rzeczypospolitej zarządzi stan wyjątkowy na
obszarze całego Państwa lub części zagrożonej.
2. Zarządzenie takie będzie przesłane do Sejmu w ciągu siedmiu dni od ogłoszenia.
3. Jeżeli Sejm jest rozwiązany, zarządzenie o ogłoszeniu stanu wyjątkowego będzie
złożone nowoobranemu Sejmowi na pierwszym posiedzeniu.
4. Sejm może zażądać uchylenia zarządzenia.
5. Wniosek taki nie może być głosowany na posiedzeniu, podczas którego został
zgłoszony.
6. Jeżeli Senat wypowie się za uchwałą Sejmu, Rząd niezwłocznie uchyli zarządzenie.
7. Ogłoszenie stanu wyjątkowego daje Rządowi prawo zawieszenia na czas trwania
tego stanu swobód obywatelskich oraz możność korzystania z uprawnień
szczególnych, przewidzianych ustawą o stanie wyjątkowym.

Art. 79.
1. W razie konieczności użycia sił zbrojnych do obrony Państwa Prezydent
Rzeczypospolitej zarządzi stan wojenny na obszarze całego Państwa lub jego części.
2. Podczas stanu wojennego Prezydent Rzeczypospolitej ma prawo bez
upoważnienia Izb Ustawodawczych wydawać dekrety w zakresie ustawodawstwa
państwowego z wyjątkiem zmiany Konstytucji, przedłużyć kadencję Izb
Ustawodawczych do czasu zawarcia pokoju oraz otwierać, odraczać i zamykać sesje
Sejmu i Senatu w terminach, dostosowanych do potrzeb obrony Państwa, jak również
powoływać do rozstrzygania spraw, wchodzących w zakres działania Izb
Ustawodawczych, Sejm i Senat w zmniejszonym składzie, wyłonionym przez te Izby.
3. W czasie trwania stanu wojennego Rząd korzysta z uprawnień, przewidzianych
ustawą o stanie wyjątkowym, a nadto z uprawnień szczególnych, określonych ustawą
o stanie wojennym.

XIII. Zmiana Konstytucji.
Art. 80.
1. Zmiana Konstytucji może być dokonana z inicjatywy Prezydenta Rzeczypospolitej,
Rządu lub ¼ ustawowej liczby posłów.
2. Wniosek, postawiony przez Prezydenta Rzeczypospolitej, może być głosowany
tylko w całości i bez zmian lub ze zmianami, na które Rząd imieniem Prezydenta
Rzeczypospolitej wyrazi zgodę.
3. Ustawa, zmieniająca Konstytucję z inicjatywy Prezydenta Rzeczypospolitej,
wymaga zgodnych uchwał Sejmu i Senatu, powziętych zwykłą większością głosów;
z inicjatywy zaś Rządu lub Sejmu – zgodnych uchwał, powziętych większością
ustawowej liczby posłów i senatorów.
4. Prezydent Rzeczypospolitej może w ciągu trzydziestu dni od otrzymania projektu
ustawy, zmieniającego Konstytucję, zwrócić go Sejmowi z żądaniem ponownego
rozpatrzenia, które może nastąpić nie wcześniej niż na następnej kadencji.
5. Jeżeli Izby Ustawodawcze uchwalą ponownie projekt bez zmian, Prezydent
Rzeczypospolitej, stwierdziwszy podpisem moc ustawy zarządzi jej ogłoszenie, chyba
że rozwiąże Sejm i Senat.

XIV. Przepisy końcowe.
Art. 81.
1. Niniejsza ustawa konstytucyjna wchodzi w życie z dniem ogłoszenia.
2. Jednocześnie uchyla się ustawę z dnia 17 marca 1921 r. (Dz. U. R. P. Nr. 44,
poz. 267) wraz ze zmianami, wprowadzonemi ustawą z dnia 2 sierpnia 1926 r. (Dz. U.
R. P. Nr. 78, poz. 442) z wyjątkiem art. 99, 109 – 118 oraz 120.
3. Ustawa konstytucyjna z dnia 15 lipca 1920 r., zawierającego statut organiczny
Województwa Śląskiego (Dz. U. R. P. Nr. 73, poz. 497) wraz ze zmianami,
wprowadzonemi ustawami z dnia 8 marca 1921 r. (Dz. U. R. P. Nr. 26, poz. 146),
z dnia 30 lipca 1921 r. (Dz. U. R. P. Nr. 69, poz. 449), z dnia 18 października 1921 r.
(Dz. U. R. P. Nr. 85, poz. 608) oraz z dnia 18 marca 1925 r. (Dz. U. R. P. Nr. 36,
poz. 240) zachowuje swą moc z tem, że art. 44 ustawy z dnia 15 lipca 1920 r. (Dz. U.
R. P. Nr. 73, poz. 497) nadaje się brzmienie:
„Zmiana niniejszej ustawy konstytucyjnej wymaga ustawy państwowej.”
i że uchyla się art. 2 ustawy z dnia 8 marca 1921 r. (Dz. U. R. P. Nr. 26, poz. 146).
Prezydent Rzeczypospolitej: I. Mościcki
Prezes Rady Ministrów: W. Sławek
Minister Spraw Wewnętrznych: Marjan Zyndram - Kościałkowski
Minister Spraw Zagranicznych: Beck
Minister Spraw Wojskowych: J. Piłsudski
Minister Skarbu: Wł. Zawadzki
Minister Sprawiedliwości: Czesław Michałowski
Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego: W. Jędrzejewicz
Minister Rolnictwa i reform Rolnych: J. Poniatowski
Minister Przemysłu i Handlu: H. Floyar – Rajchman
Minister Komunikacji: M. Bułkiewicz
Minister Opieki Społecznej: Jerzy Paciorkowski
Minister Poczt i Telegrafów: E. Kaliński














Konstytucja - blog Romuald Szeremietiew






poniedziałek, 10 lutego 2025

Strefa Gazy





przedruk




Trump po spotkaniu z Netanjahu: Stany Zjednoczone przejmą Strefę Gazy. "Zrównamy ten teren z ziemią"


USA przejmą Strefę Gazy (...) będziemy odpowiedzialni za rozmontowanie wszystkich zagrożeń, bomb i innej broni na tym terenie, zrównamy teren z ziemią i pozbędziemy się zniszczonych budynków. Stworzymy rozwój gospodarczy, który zapewni nieograniczoną liczbę miejsc pracy i mieszkań dla mieszkańców tego obszaru - zapowiedział po spotkaniu z Benjaminem Netanjahu prezydent USA, Donald Trump.



"USA przejmą Strefę Gazy (...) będziemy odpowiedzialni za rozmontowanie wszystkich zagrożeń, bomb i innej broni na tym terenie, zrównamy teren z ziemią i pozbędziemy się zniszczonych budynków. Stworzymy rozwój gospodarczy, który zapewni nieograniczoną liczbę miejsc pracy i mieszkań dla mieszkańców tego obszaru"

- powiedział Trump podczas konferencji prasowej po spotkaniu.


Uściślił, że według jego "silnej rekomendacji" Strefa Gazy należałaby długoterminowo do Stanów Zjednoczonych i nie wykluczył, że wyśle tam amerykańskich żołnierzy.


Trump: Palestyńczycy powinni zostać przesiedleni

Dodał, że Palestyńczycy w Strefie Gazy nie powinni ponownie "przechodzić przez proces odbudowy i okupacji przez tych samych ludzi, którzy tam byli, walczyli o to, żyli tam, umarli i wiedli nędzne życie", a dla mieszkańców wiąże się tylko ze "śmiercią i zniszczeniem".

Stwierdził, że powinni zostać przesiedleni do sąsiednich krajów arabskich, które na swój koszt miałyby wybudować dla nich miejsca do zamieszkania w "pokoju i harmonii". Ocenił, że choć jak dotąd państwa takie jak Jordania i Egipt nie zgadzają się na taki pomysł, "ma przeczucie", że "król i generał" (król Jordanii Abdullah i prezydent Egiptu es-Sisi) zmienią zdanie.

Trump przedstawił pomysł jako przerwanie cyklu przemocy w regionie i zaprezentował wizję stworzenia w Gazie "riwiery Bliskiego Wschodu", gdzie mieszkać będą "międzynarodowi ludzie", w tym również Palestyńczycy. Jak stwierdził, myślał o tym od dłuższego czasu, jest to poważna propozycja i cieszy się poparciem państw arabskich. Pytany o to, czy wyśle do Gazy amerykańskich żołnierzy, dodał, że "zrobi to co konieczne".


Pomysł Trumpa poparł Netanjahu, który stwierdził, że jednym z celów Izraela jest zapewnienie, by Gaza nie była rządzona przez Hamas, a "Trump wynosi tę ideę na wyższy poziom".

"Myślę, że warto zwrócić na to uwagę. Rozmawiamy o tym. On bada to ze swoimi ludźmi, swoim personelem. Myślę, że to coś, co może zmienić historię i naprawdę warto podążać tą drogą"

- powiedział.


Pytany o uznanie suwerenności Izraela nad Judeą i Samarią (Zachodniego Brzegu Jordanu), Trump zapowiedział, że będzie miał do ogłoszenia coś ważnego w tej kwestii w ciągu najbliższych czterech tygodni. Nie odpowiedział też wprost, czy Ameryka nadal popiera rozwiązanie dwupaństwowe, twierdząc tylko, że chodzi mu o to, by mieszkańcy regionu żyli w pokoju.


Cel: Iran bez atomu

Trump wyraził też chęć zawarcia porozumienia z Iranem, mimo podpisania wcześniej we wtorek memorandum o wywarciu na reżim w Teheranie "maksymalnej presji" i przywróceniu sankcji.

"Mam nadzieję, że będziemy w stanie zrobić coś, byśmy nie skończyli w bardzo katastrofalnej sytuacji"

- powiedział Trump. Jak stwierdził, jego jedynym warunkiem jest zapewnienie, by Iran nie miał broni jądrowej.

Zarówno Trump, jak i Netanjahu wyrazili też nadzieję na osiągnięcie normalizacji stosunków między Izraelem i Arabią Saudyjską.


"Dążę do osiągnięcia pokoju z Arabią Saudyjską i wiem, że prezydent Trump jest równie oddany temu celowi, myślę, że przywódcy Arabii Saudyjskiej też są zainteresowani, by do niego doprowadzić" - powiedział Netanjahu.

Arabia Saudyjska, jak większość krajów arabskich, oficjalnie nie uznaje państwowości Izraela. Podczas poprzedniej kadencji Trumpa zawarto tzw. Porozumienia Abrahamowe, czyli wynegocjowane przy mediacji USA umowy normalizujące stosunki między Izraelem a Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi, Bahrajnem i Marokiem.

Zarówno USA, jak i Izrael dążą do tego, by rozszerzyć te porozumienia o Arabię Saudyjską. Według wcześniejszych doniesień miał być to jeden z głównych tematów spotkania Netanjahu z Trumpem.

Wtorkowa wizyta Netanjahu była pierwszą wizytą zagranicznego przywódcy w drugiej kadencji Trumpa. Przed spotkaniem z Trumpem, szef izraelskiego rządu odbył rozmowy również z specjalnym wysłannikiem ds. Bliskiego Wschodu Stevem Witkoffem oraz Elonem Muskiem.

Trump zapowiedział, że zamierza odwiedzić Izrael, Gazę i Arabię Saudyjską w niedalekiej przyszłości. Według doniesień w przyszłym tygodniu w Białym Domu spotkać ma się również z królem Jordanii Abdullahem.





Trump po spotkaniu z Netanjahu: Stany Zjednoczone przejmą Strefę Gazy. "Zrównamy ten teren z ziemią" | Niezalezna.pl