Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

poniedziałek, 10 lutego 2025

Przebudowy mostu Siennickiego w Gdańsku





Wielki ambaras w Gdańsku...






przedruk








8 stycznia 2025




Most Siennicki zamknięty już od piątku. Powstanie kładka dla pieszych i rowerzystów


Krzysztof Koprowski, Maciej Korolczuk

8 stycznia 2025, godz. 13:30

To już pewne. Most Siennicki w Gdańsku zostanie zamknięty dla ruchu w najbliższy piątek, 10 stycznia, w godzinach wieczornych. Latem ma rozpocząć się jego przebudowa, która potrwa do połowy 2027 r. Do tego czasu mieszkańcy Stogów i Przeróbki muszą korzystać z autobusów linii T8. Miasto przy pomocy wojska chce tuż obok wybudować tymczasową kładkę, po której będą się poruszać piesi i rowerzyści.



- Bezpieczeństwo mieszkańców jest dla nas najważniejsze, dlatego ze względu na pogarszający się w szybkim tempie stan techniczny przyczółków mostu zdecydowaliśmy się na jego zamknięciu: dla ruchu samochodowego, komunikacji miejskiej, ale też pieszych i rowerzystów - mówi Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Gdańska.



Miasto rozmawia z wojskiem o kładce dla pieszych


Tuż przed spotkaniem z mediami władze Gdańska naradzały się z wojskiem, by tuż obok zamkniętego mostu wybudować kładkę dla pieszych i rowerzystów. Na razie jednak żadne decyzje w tej sprawie nie zapadły i urzędnicy nie mogli obiecać, kiedy taka kładka mogłaby powstać.


Wiadomo jednak, że ruch pieszych i rowerzystów nie może zostać dopuszczony na zamkniętym moście, bo ten - wedle ekspertyz - znajduje się w "awaryjnym stanie". Jak przekazały na konferencji władze Gdańska, sytuacja jest poważna i nikt nie zaryzykuje bezpieczeństwem mieszkańców i nie podpisze się pod taką decyzją.



Do czasu otwarcia tymczasowej kładki mieszkańcy Stogów i Przeróbki muszą więc korzystać z linii autobusowych 106, 111 i 138 oraz specjalnej linii T8.


W piątek po godz. 20 w rejonie przystanku Głęboka rozpocznie się montaż rozjazdu międzytorowego, który pozwoli na zmianę kierunku ruchu przez tramwaje dwukierunkowe. Będzie to konstrukcja tymczasowa, sprowadzona z Wielkopolski, a w kolejnych tygodniach przewiduje się budowę stałego rozjazdu (takie rozwiązania w całej sieci sugerowaliśmy już w 2009 r.).



W sobotę wejdą w życie rozkłady uwzględniające całkowite wyłączenie z eksploatacji mostu Siennickiego. Już od samego rana wszystkie tramwaje linii 8 i 9 będą kończyć i zaczynać bieg na przystanku Głęboka tj. ostatnim przed wjazdem na most Siennicki od strony centrum miasta.


Poza utrudnieniami w ruchu mieszkańców Stogów i Przeróbki czekają dwie przerwy w dostawie ciepła. Są one nieuniknione, bo trzeba przepiąć sieci ciepłownicze przebiegające w pobliżu mostu. Przerwy mają potrwać max. 24 godz., zostaną wprowadzone w dniach o korzystnej aurze pogodowej (pierwsza prawdopodobnie w dniach 13-17 stycznia), a mieszkańcy będą o nich powiadomieni z wyprzedzeniem. Przerwy w dostawie wody nie są planowane.


Jak długo potrwają utrudnienia w ruchu?


Szacuje się, że prace przy remoncie przyczółków mostu zajmą ok. dwóch lat. Rozpoczną się jednak nie wcześniej niż za pół roku, gdyż dopiero w kwietniu będzie gotowy projekt remontu. Potem trzeba będzie jeszcze wyłonić wykonawcę prac budowlanych.

Koszt inwestycji szacowany jest na 30 mln zł, a środki na ten cel mają zostać zabezpieczone na najbliższej sesji rady miasta.

Przeprawa ma być gotowa w połowie 2027 r.




Dlaczego pękają przyczółki mostu Siennickiego w Gdańsku?


Wyjaśnijmy, co właściwie dzieje się złego z mostem Siennickim nad Martwą Wisłą w Gdańsku.

Z powodu dodatkowych mas ziemi, jakie nasypano na najazdy na most podczas jego remontu w latach 1986-89, przeciążone przyczółki są spychane w kierunku koryta Martwej Wisły.


W latach 1986-89 prowadzono kapitalny remont mostu, podczas którego zdecydowano się podwyższyć usytuowanie przęsła mostu o ok. dwa metry. Z tego powodu niezbędne było podwyższenie także najazdów prowadzących na most poprzez usypanie ogromnych warstw ziemi.


To właśnie one, nieuwzględnione przez projektantów mostu sto lat temu (otwarcie w 1912 r., ruch tramwajowy od 1927 r.), powodują zwiększony nacisk na wciąż oryginalne fundamenty przyczółków, które zsuwają się w kierunku rzeki.


Do tej pory ten ruch skutkował zaciskaniem się dylatacji na moście, które kilkakrotnie "odkleszczano". Płyta mostu działa w tej sytuacji jako rozpora, ograniczająca przesuwanie się przyczółków. Mimo to ich zsuwanie się postępuje.


Most Siennicki ostatni remont przeszedł w latach 2014-15 wraz z modernizacją torowiska na Przeróbkę. Prace ograniczono jednak do "liftingu", m.in. wymiany nawierzchni jezdni, torowiska, montażu nowych słupów sieci trakcyjnej, oświetlenia itd. Roboty budowlane nie ingerowały w konstrukcję mostu.



Spotkanie dla mieszkańców z udziałem prezydent miasta


W środę 8 stycznia o godz. 17:00 w Szkole Podstawowej nr 61 (ul. Sienna 26) odbędzie się otwarte spotkanie dla mieszkańców, podczas którego zostaną im przedstawione wszystkie zmiany w organizacji ruchu w związku z zamknięciem mostu Siennickiego.


Ponadto w Bibliotece na Przeróbce zostanie uruchomiony punkt informacyjny dla mieszkańców. Informacji dotyczących zamknięcia mostu Siennickiego i związanych z nim utrudnień udziela też Gdańskie Centrum Kontaktu (tel. 58 52 44 500).


Obecność na spotkaniu zapowiedziała prezydent Gdańska, Aleksandra Dulkiewicz.









-------------------


Eksperci sprawdzą, czy można przywrócić ruch pieszy na moście Siennickim



Róża Karsznia



2025-01-30

10:18



Zespół ekspertów składający się z nurków i naukowców z Politechniki Gdańskiej sprawdzi, czy istnieje możliwość przywrócenia ruchu pieszego na moście Siennickim – poinformował w środę urząd miejski. Obecnie wzdłuż zamkniętego obiektu funkcjonuje przeprawa promowa łącząca Śródmieście z Wyspą Portową.



Most Siennicki, obok mostu wantowego oraz tunelu pod Martwą Wisłą, jest jedną z przepraw, którymi mieszkańcy gdańskich dzielnic: Stogów, Przeróbki i Górek Zachodnich mogą dostać się do centrum miasta.

W środę (29 stycznia) w Urzędzie Miejskim w Gdańsku odbyła się konferencja prasowa dotycząca bieżących działań miasta w sprawie zamkniętej przeprawy.

Jak informuje referat prasowy UM, w ostatnich tygodniach, aby przyspieszyć działania związane z rozpoczęciem przebudowy mostu, prowadzono rozmowy z wojewodą pomorską i Powiatowym Inspektoratem Nadzoru Budowlanego.


"W toku tych uzgodnień ustalono, że projekt przebudowy mostu Siennickiego posłuży jako nakaz w procedurze naprawczej, co oznacza, że na część zakresu robót nie będzie potrzebne pozwolenie na budowę. Realnie przyspieszy to procedurę o około 30 dni"

– podał urząd.




Wiceprezydent Gdańska Piotr Grzelak podkreślił, że miasto przechodzi do drugiego etapu przygotowania inwestycji.


"Zakończył się proces uzgodnienia dokumentacji z Pomorskim Wojewódzkim Konserwatorem Zabytków. Dokumentacja w tym zakresie jest gotowa. Prowadzimy również rozmowy, które przyniosły rozwiązanie w zakresie procedury zgłoszenia inwestycji. Będziemy korzystali z procedury WINB-owskiej, która w związku z sytuacją na moście nakazuje określone działania. Szacujemy, że to pozwoli przyspieszyć wszystkie procedury budowlane o około 30 dni" – powiedział Grzelak.


Jak dodał, oznacza to, że dokumentacja, która jest przygotowana i uzgodniona z Pomorskim Wojewódzkim Konserwatorem Zabytków posłuży jako nakaz budowlany przez Wojewódzki Inspektorat Nadzoru Budowlanego w pierwszym etapie inwestycji.

Magistrat podał, że w związku z koniecznością oceny stanu technicznego mostu, na terenie inwestycji pojawią się nurkowie, którzy sprawdzą jego stabilność przed rozpoczęciem prac przez wykonawcę.

"Powołaliśmy również zespół ekspertów, który analizuje dalsze przemieszczanie się przyczółków oraz postępującą degradację obiektu. Zadaniem zespołu będzie także wydanie zaleceń do dalszych prac w celu odciążenia przyczółków, tak by umożliwić przywrócenie ruchu pieszego na moście według pierwotnych założeń"- wskazał urząd.

Krzysztof Małkowski z Dyrekcji Rozbudowy Miasta Gdańska wyjaśnił, że powołany zespół na bieżąco będzie oceniał stan mostu Siennickiego.


W sobotę z powodu zamknięcia mostu została uruchomiona darmowa przeprawa promowa łącząca gdańskie Śródmieście z Wyspą Portową. Miesięczny koszt jej utrzymania, to blisko 700 tys. zł. Jak informował PAP gdański urząd, umowa na przeprawę została podpisana z Żeglugą Gdańską na czas nieokreślony z możliwością anulowania.

Most Siennicki został zamknięty z powodu złego stanu technicznego. Badania przeprowadzone przez ekspertów z Politechniki Gdańskiej wykazały, że przyczółki przeprawy zaczynają się przesuwać, co grozi osunięciem konstrukcji. Remont mostu ma potrwać ok. dwóch lat i kosztować ok. 30 mln zł.




--------------------



Most Siennicki zamknięto za późno? Radny Karol Rabenda: „Miasto działa na szkodę mieszkańców”



9 stycznia 2025

08:30


Decyzja dotycząca zamknięcia Mostu Siennickiego została podjęta za późno – mówi poranny Gość Radia Gdańsk, Karol Rabenda. Gdański radny Prawa i Sprawiedliwości wskazuje, że miasto wiedziało o fatalnym stanie przeprawy od lat. Z radnym rozmawiał Kuba Kaługa.


Most zostanie zamknięty w piątek wieczorem, bo w ostatnich tygodniach zamontowane czujniki przesunięć zaczęły sygnalizować znaczne pogorszenie się stanu konstrukcji


– Decyzję można było podjąć dużo wcześniej – wskazuje Karol Rabenda. – Most jutro będzie zamknięty, pojutrze nie będzie już działał. Mieszkańcy dowiedzieli się o tym wczoraj, na spotkaniu z władzami Gdańska, a sprawa jest znana od 2014 roku, od poprzedniego remontu. Miasto wie o tej sprawie, od kilku lat próbuje ją rozwiązać i dzisiaj jest zaskoczone tym, że musi zamknąć przeprawę na dwie ważne dzielnice. To przecież nie jest tylko ruch kołowy, tam jeżdżą tramwaje, będziemy mieli kompletny paraliż centralnych dzielnic Gdańska – dodaje.

– W drodze do Radia Gdańsk przechodziłem przez ul. Bohaterów Getta Warszawskiego, banery, które tam wiszą, w zasadzie oddają to, co miasto reprezentuje – ocenia radny. – Miasto na autobusach, na banerach informuje, że „działa”, a na ul. Bohaterów Getta Warszawskiego, na banerach mieszkańcy piszą: „działa na szkodę mieszkańców”. I tak to wygląda – dodaje Karol Rabenda.





--------------------



Początek oględzin mostu Siennickiego. Sprawdzą go nurkowie z Torunia


Maciej Korolczuk

3 lutego 2025, 

godz. 07:00

aktualizacja: godz. 13:03 (3 lutego 2025)


Jeśli pozwolą na to warunki pogodowe, jeszcze w poniedziałek przed południem przy moście Siennickim rozpoczną się podwodne oględziny mostu i jego przyczółków przeprowadzone przez nurków z Torunia. Prace mają potrwać kilka dni i dać odpowiedź ekspertom z Politechniki Gdańskiej czy ruch pieszych i rowerzystów będzie mógł zostać przywrócony i utrzymany na moście podczas jego dwuletniej przebudowy.

Akcja nurków jest prowadzona w ramach umowy na opracowanie dokumentacji projektowej mostu Siennickiego przez firmę M3M.

To pierwszy etap analizy, która pokaże, czy na most będą mogli wrócić piesi i rowerzyści.

Drugim etapem będą prace ekspertów z Politechniki Gdańskiej, którzy mają w ciągu 3-4 tygodni przygotować stosowną opinię.




Początek w poniedziałek przed południem

W poniedziałek o godz. 11, o ile pozwolą na to warunki pogodowe, nurkowie z Zakładu Usług Podwodnych w Toruniu rozpoczną oględziny mostu. To firma z dużym doświadczeniem -powstała w 1993 r. Sam właściciel Andrzej Denis kieruje pracami podwodnymi od 1972 r.

- Dysponujemy fachową kadrą, nowoczesnym sprzętem nurkowym oraz własnymi narzędziami do wykonywania prac podwodnych. Prace budowlane na obiektach hydrotechnicznych wykonujemy, stosując materiały uznanych producentów i własne technologie. Wykonujemy prace konserwacyjne i malarskie konstrukcji zarówno betonowych, jak i stalowych. Czyszczenie powierzchni wykonujemy metodą strumieniowo ścierną i hydrodynamiczną. W zakresie ochrony środowiska firma współpracuje z pracownikami naukowymi wydziału nauk biologicznych UMK w Toruniu - czytamy na ich stronie internetowej.

Działania nurków planowane są maksymalnie na kilka dni i są uzależnione od warunków pogodowych.

- Prace nurków polegać będą na oczyszczeniu dna w celu odkrycia pali drewnianych - mówi Aneta Niezgoda, rzecznik prasowy Dyrekcji Rozbudowy Miasta Gdańska.


- Ponadto nurkowie dokonają przeglądu pali w celu oceny jego stanu technicznego i pobiorą próbki materiału do dalszej oceny. Firma dokona również oceny wizualnej powierzchni bocznych filarów mostu od strony toru wodnego.



Poniedziałkowe prace rozpoczną się od strony Śródmieścia, od Nabrzeża Flisaków.






------------------




Zawiadomienie do prokuratury ws. mostu Siennickiego


Ewelina Oleksy

3 lutego 2025, godz. 12:00




Politycy PiS zarzucają władzom Gdańska lata zaniedbań ws. mostu Siennickiego.



- Władze Gdańska nie dopełniły obowiązków ws. mostu Siennickiego i należy im się zimny prysznic! - mówią politycy gdańskiego PiS. W poniedziałek, 3 lutego, złożyli w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury. Urzędnicy nie komentują tego faktu.


Co twoim zdaniem zrobi prokuratura w tej sprawie?


- zostanie wszczęte śledztwo, ale nie wykaże złamania prawa                                                       35%

- zostanie wszczęte śledztwo i ktoś z urzędników zostanie ukarany za zaniedbania        12%

- sprawa zostanie umorzona na początkowym etapie                                                                           53%





Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez władze Gdańska ws. mostu Siennickiego, które trafiło do Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, dotyczy dwóch osób: prezydent Aleksandry Dulkiewicz i wiceprezydenta Piotra Borawskiego.

Autorzy pisma - politycy PiS - złożyli je z art. 231 par. 1 Kodeksu karnego. Mówi on o nadużyciu uprawnień przez funkcjonariusza publicznego - przekroczeniu uprawnień lub niedopełnieniu obowiązków, czyli działaniu na szkodę interesu publicznego. Czyn ten zagrożony jest karą do 3 lat pozbawienia wolności.


Zawiadomienie do prokuratury ws. niedopełnienia obowiązków przez władze miasta

W tym przypadku, jak podkreślili autorzy zawiadomienia, chodzi o niedopełnienie obowiązków, co skutkowało "szkodą dla interesu publicznego w postaci doprowadzenia do stanu awaryjnego, zagrożenia katastrofa budowlaną i w konsekwencji zamknięciem dla ruchu mostu Siennickiego."



- Władze Gdańska przez ponad pół roku wiedziały o tym, że most Siennicki w każdej chwili może zostać wyłączony z użytkowania, że w każdej chwili może dojść do katastrofy budowlanej, a mimo to nie poczyniono żadnych ruchów, żeby się na to przygotować. Dziś władze Gdańska improwizują, zlecają na szybko przetargi, a mieszkańcy wyspy portowej zostali przez nich w dużej mierze wyłączeni z normalnego życia. Wiadomo było, że most powinien być wyremontowany już 20 lat temu! Mimo to przez te dwie dekady nie zrobiono nic - powiedział poseł PiS Kacper Płażyński.



Płażyński mieszkańców m.in. Przeróbki i Stogów nazwał "ofiarami nieudolnych rządów prezydent Dulkiewicz".

- Oczekujemy, że prokuratura dokładnie sprawdzi te fatalne w skutkach zaniedbania i wyciągnie konsekwencje wobec odpowiedzialnych za nie osób - podkreślił poseł.



Alarmująca ekspertyza dot. stanu technicznego mostu Siennickiego trafiła do magistratu już pod koniec maja 2024 r.

Naukowcy ostrzegali już w maju 2024 r.


W czwartek, 30 stycznia, Trojmiasto.pl informowało, że eksperci z Politechniki Gdańskiej już w maju ubiegłego roku, a więc 7 miesięcy przed wyłączeniem mostu Siennickiego z eksploatacji, ostrzegali władze Gdańska, że jest on w awaryjnym i nieakceptowalnym stanie i należy niezwłocznie opracować procedurę jego zamknięcia.


Mimo to naukowcy dopuścili wówczas most Siennicki do dalszej eksploatacji, ale wskazali na konieczność spełnienia przez władze Gdańska sześciu warunków. Urzędnicy twierdzą, że się z tego wywiązali.


- Dopiero ekspertyza z początku tego roku mówi o konieczności zamknięcia mostu. Wcześniejsza ekspertyza mówiła, że trzeba się do tego przygotować i ten proces był przez nas przeprowadzany - zapewniał wiceprezydent Piotr Grzelak.

Te wyjaśnienia dla polityków PiS są niewystarczające.






Sprawa w prokuraturze, władze Gdańska nie komentują

- Aleksandra Dulkiewicz i Piotr Borawski to osoby decyzyjne, które dysponując wiedzą o alarmujących opiniach technicznych ws. mostu Siennickiego, o ekspertyzie z 2020 r., powinny zdawać sobie sprawę, że trzeba mieszkańców i wyspę portową przygotować do zamknięcia mostu. Nic nie zrobiono, a na początku tego roku władze Gdańska obudziły się z ręką w nocniku. Dziś na szybko próbują tuszować wieloletnie zaniedbania - mówił w poniedziałek przed prokuraturą Przemysław Majewski, radny PiS.







Radny PiS Andrzej Skiba dodawał, że "sytuacja z mostem Siennickim jest przykładem wieloletnich zaniedbań, wieloletniego niedopełniania obowiązków przez władze Gdańska."

- Dlatego na podstawie dokumentacji, którą uzyskaliśmy, składamy zawiadomienie do prokuratury. To zawiadomienie ma być zimnym prysznicem, że w Gdańsku za błędy ponosi się odpowiedzialność. Muszą być konsekwencje. Ma to być też sygnał, że patrzymy władzy na ręce, bo tego oczekują mieszkańcy - komentował Skiba.
Władze Gdańska nie komentują faktu złożenia do prokuratury zawiadomienia przeciwko nim.


Nurkowie od dziś sprawdzają most Siennicki

W poniedziałek, 3 lutego, rozpoczęły się oględziny mostu Siennickiego. Nurkowie sprawdzają, czy ruch pieszych i rowerzystów będzie mógł zostać przywrócony i utrzymany na moście podczas jego dwuletniej przebudowy.








-----------

trojmiasto.eska.pl/eksperci-sprawdza-czy-mozna-przywrocic-ruch-pieszy-na-moscie-siennickim-aa-Jnue-VMtE-ckEt.html

trojmiasto.pl/wiadomosci/Most-Siennicki-zamkniety-juz-od-piatku-Obok-ma-powstac-kladka-dla-pieszych-i-rowerzystow-n197753.html

radiogdansk.pl/audycje/gosc-radia-gdansk/2025/01/09/most-siennicki-zamknieto-za-pozno-radny-karol-rabenda-miasto-dziala-na-szkode-mieszkancow/

.trojmiasto.pl/wiadomosci/Poczatek-ogledzin-mostu-Siennickiego-Sprawdza-go-nurkowie-z-Torunia-n198696.html

.trojmiasto.pl/wiadomosci/Zawiadomienie-do-prokuratury-ws-mostu-Siennickiego-n198744.html




U dzieci pogarszają się zdolności motoryczne



smartfony...





przedruk
tłumaczenie automatyczne





Trudniej jest zawiązać sznurowadła i narysować: dlaczego pogarszają się umiejętności motoryczne dzieci


Alyona Pavliuk — 10 lutego, 15:12

U dzieci pogarszają się zdolności motoryczne - jakie są tego przyczyny




U współczesnych dzieci pogarszają się zdolności motoryczne. Jednym z głównych powodów takiego stanu rzeczy jest spędzanie czasu przed ekranami, co wypiera zwykłe rysowanie lub majsterkowanie.

Jakie inne czynniki wpływają na pogorszenie zdolności motorycznych i jak sobie z tym radzić - czytamy w National Geographic.

W 2024 roku amerykański magazyn Education Week przeprowadził ankietę wśród nauczycieli na temat problemów uczniów w szkole podstawowej. 77% z nich stwierdziło, że dzieci mają teraz więcej trudności z ołówkami, długopisami i nożyczkami niż 5 lat temu. A 69% nauczycieli zauważyło, że dzieciom w wieku szkolnym trudniej jest wiązać sznurowadła.

W niedawnym badaniu opublikowanym w czasopiśmie JAMA Pediatrics amerykańscy naukowcy przeanalizowali zdolności motoryczne ponad 250 dzieci urodzonych w pierwszym roku pandemii. Po sześciu miesiącach ich wyniki testów były niższe niż u dzieci urodzonych przed COVID-19.

Zdaniem współautorki badania Lauren Shaffrey trudno jednoznacznie stwierdzić, czy wynika to ze zwiększonego stresu prenatalnego, czy z innego środowiska, w którym dzieci znajdowały się w pierwszych miesiącach życia z powodu pandemii.
OGŁOSZENIE:


Shaffi zauważa również, że ze względu na przebywanie w domu z pracującymi rodzicami, dzieci w każdym wieku zaczęły spędzać więcej czasu z gadżetami. Czynnik ten znacząco wpływa na opóźnienie w rozwoju umiejętności motorycznych.

Jednak Stephen Barnett, współdyrektor National Institute for Early Education Research na Uniwersytecie Rutgers, uważa, że taki trend pojawił się jeszcze przed pandemią.

Ze względu na to, że dzieci spędzają coraz więcej czasu przed ekranami, mniej angażują się w kreatywność, rysowanie i projektowanie. Chociaż nauka matematyki lub praca nad sztuką cyfrową może być korzystna, nie rozwija umiejętności motorycznych.

Według Barnetta skraca się również czas na gry i inne zajęcia na świeżym powietrzu, które są kluczowe dla rozwoju umiejętności motorycznych małych i dużych.

Amy Hornbeck, trenerka w Beverly City Public Schools w New Jersey, zauważa, że różne codzienne udogodnienia również wpłynęły na pogorszenie umiejętności motorycznych. Są to na przykład spodnie bez zamków i guzików lub paczkowane przekąski.

Zmieniły się również preferencje dzieci dotyczące zabawek, mówi Hornbeck. Magnetyczne obrazki, które są łatwe do połączenia, zastąpiły puzzle i drewniane klocki, które wymagają cierpliwości i precyzji.

Ekspert zauważa również, że dzieci czytają coraz mniej. W trzech z czterech klas, które obserwowała, ani jedno dziecko nie odważyło się wejść do czytelni przez trzy godziny.

Przewracanie stron książki może wydawać się bardzo łatwym zadaniem, ale czytanie rozwija również umiejętność skupienia się i podążania za instrukcjami. Są kluczem do umiejętności motorycznych - zapinanie zamka błyskawicznego na płaszczu lub wiązanie sznurowadeł.

Barnett dodaje, że spadek zdolności dzieci do skupienia się na określonym zadaniu jest kluczowym czynnikiem spadku umiejętności motorycznych.
Jak rozwijać umiejętności motoryczne?

Amy Hornbeck radzi rodzicom, aby dodali umiejętności motoryczne do codziennych zadań: wspólnego gotowania, szukania kamyków w drodze do szkoły, nalewania napojów do kubków, ściskania myjek w wannie.

Pomocne może być również zwykłe plastelina i pudełko kolorowych kredek.

Ekspert radzi również, aby nie tworzyć od razu konkurencji między użyteczną czynnością a gadżetem. W szczególności nie wyłączaj ekranu podczas ćwiczenia.

Wcześniej pisaliśmy, że naukowcy odkryli, że czas spędzany na urządzeniach cyfrowych ma długofalowy wpływ na mózgi dzieci. Pomimo tego, że zauważyli pozytywne efekty, przeważały negatywne. W szczególności mówimy o zaburzeniach uwagi i procesów poznawczych.


---------------




Najlepszy przyjaciel. "Prawie nigdy się z nim nie rozstaję"



Zespół wGospodarce



Opublikowano: 6 lutego 2025, 09:22


96 proc. nastolatków korzysta ze smartfonów, 93 proc. ma je na własność, a 65 proc. prawie nigdy się z nimi nie rozstaje - wynika z badania „Urządzenia mobilne w uczeniu się i nauczaniu”. Uczniowie korzystają ze smartfonów dla rozrywki, do rozwijania zainteresowań, przy pracach domowych i na lekcjach.


Raport to efekt badań zrealizowanych przez Centrum Nauki Kopernik wśród uczniów w wieku 13-19 lat.

Z badania wynika, że dzieci i młodzież w Polsce powszechnie korzystają z urządzeń mobilnych. 

96 proc. badanych nastolatków zadeklarowało, że korzysta ze smartfonów. 
79 proc. podało, że korzysta z laptopa, 
48 proc. z konsoli do gier, 
39 proc. z tabletu, 
31 proc. ze smartwatcha, 
11 proc. z czytników e-booków. 

Z komputerów stacjonarnych korzysta 48 proc. uczniów.


Smartfon to urządzenie o zdecydowanie najbardziej osobistym charakterze

Smartfon to urządzenie o zdecydowanie najbardziej osobistym charakterze. Na wyłączność ma go 93 proc. uczestników badania. Laptop - 43 proc., tablet - 36 proc., a komputer stacjonarny - 35 proc.



Smartfon jest urządzeniem osobistym dla 92 proc. uczniów w wieku 13-15 lat i 93 proc. uczniów w wieku 16-19 lat. 
Laptop jest urządzeniem osobistym dla 39 proc. badanych w wieku 13-15 lat i 47 proc. w wieku 16-19 lat, a
 komputer stacjonarny – 31 proc. młodszych i 39 proc. starszych. 

W przypadku tabletów 30 proc. młodszych użytkowników (versus 23 proc. starszych) zadeklarowało, że głównie oni z niego korzystają, ale inne osoby również go czasem użytkują. Okazjonalne używanie tabletu, z którego korzystają „głównie inne osoby”, wskazało 12 proc. badanych 13-, 15-latków (vs 17 proc. 16-, 19-latków).



Używany jest najczęściej wieczorami oraz popołudniami

Tablet, smartfon, laptop i komputer stacjonarny używane są najczęściej wieczorami oraz popołudniami – zarówno w dni robocze/szkolne, jak i w weekendy. Smartfon dużo częściej towarzyszy swoim użytkownikom przez cały dzień.

Właściciele smartfonów najczęściej deklarują, że „prawie nigdy się z nimi nie rozstają” (65 proc. wskazań). 

Częściej są to starsi badani (70 proc.) niż młodsi (61 proc.). 

Spora grupa użytkowników badanych urządzeń twierdzi, że korzysta z nich tylko w razie konieczności (tablety - 31 proc., laptopy - 27 proc.). W przypadku komputerów stacjonarnych 32 proc. użytkowników podaje, że „zazwyczaj ma go blisko siebie”.

Wszystkie omawiane urządzenia najczęściej używane są w domu:
smartfony - 97 proc. wskazań, 
laptopy - 96 proc.,
tablety - 94 proc.,
komputery stacjonarne - 87 proc. 


Ze smartfonów młodzież korzysta także 

w szkole - 84 proc. wskazań, 
w środkach transportu - 80 proc., czy też 
w trakcie spotkań towarzyskich - 66 proc.




Smartfon to rozrywka i komunikacja

Smartfony znacznie częściej niż trzy pozostałe urządzenia używane są do celów rozrywkowych, rozwijania zainteresowań, a także na lekcjach. Z kolei do odrabiania lekcji najczęściej używane są laptopy. Tablety istotnie rzadziej niż smartfony, laptopy i komputery stacjonarne używane są w sytuacjach szkolnych (na lekcjach i przy odrabianiu lekcji).

Smartfony do celów rozrywkowych wykorzystuje 87 proc. uczniów w wieku 16-19 lat i 85 proc. w wieku 13-15 lat, 
do rozwijania swoich zainteresowań - 75 proc. uczniów starszych i 69 proc. uczniów młodszych, 
przy odrabianiu lekcji - 70 proc. uczniów starszych, 63 proc. uczniów młodszych, na lekcjach (również, jeśli jest to nauczanie domowe czy szkoła w chmurze) - 53 proc. uczniów starszych i 33 proc. uczniów młodszych, 
do dodatkowych zajęć edukacyjnych (np. korepetycje, nauka języka, itp.) - 45 proc. uczniów starszych, 38 proc. uczniów młodszych.


Podczas lekcji poszczególne urządzenia używane są do różnych czynności. Domeną smartfonów jest wyszukiwanie informacji i komunikowanie się. Programowanie oraz tworzenie materiałów audio/wideo/foto wykonywane jest częściej na komputerach i laptopach niż na tabletach i smartfonach. Rozwiązywanie quizów/łamigłówek, czytanie i słuchanie – tu częściej wybierane są smartfony i tablety niż laptopy i komputery stacjonarne. Tablety najczęściej używane są na lekcjach do notowania.

Ponad 78 proc. badanej młodzieży, która korzysta w szkole ze smartfonów, twierdzi, iż nauczyciele zlecają im (przynajmniej czasami) wykonanie na lekcjach jakiegoś zadania przy ich pomocy.

Najczęściej ma to miejsce na lekcjach

języka obcego (41 proc. wskazań), a w dalszej kolejności: 
informatyki (36 proc.),
matematyki (34 proc.), 
języka polskiego (32 proc.), 
geografii (31 proc.), 
historii (31 proc.) i 
biologii (29 proc.).

Przy odrabianiu zadań domowych uczniowie wykorzystują wszystkie z badanych urządzeń. Zadania związane z programowaniem i tworzeniem materiałów audio/wideo/foto realizowane są częściej na komputerach i laptopach niż na tabletach i smartfonach. Do tworzenia notatek i pisania najczęściej wykorzystywane są laptopy. Zaraz za nimi plasują się komputery stacjonarne, a dalej – tablety i smartfony.

Badanie przeprowadzono między wrześniem a grudniem 2023 r. na próbie 2099 uczniów szkół podstawowych i ponadpodstawowych: 1054 uczniów w wieku 13-15 lat i 1045 uczniów w wieku 16-19 lat. Próba była losowa, reprezentatywna dla badanej populacji pod względem wieku, wielkości miejscowości oraz województw.









life.pravda.com.ua/society/u-ditey-pogirshuyetsya-dribna-motorika-yaki-prichini-cogo-306354/

gospodarce.pl/informacje/148438-najlepszy-przyjaciel-prawie-nigdy-sie-z-nim-nie-rozstaje



niedziela, 9 lutego 2025

Wielka fikcja

 




Jeżeli SI jest w stanie opanować - opętać - kontrolować setki ludzi na raz, albo chociaż w ratach, możemy mieć do czynienia z fikcją na niewyobrażalną skalę, na skalę globalną.


Ludzie uczciwi będą "przyznawać się" do przestępstw, albo będą (już to zrobili?) przestępstwa "popełniać", tylko po to, by się ich pozbyć.




Ci co w moro chodzą po polach znaleźli sobie nowe hobby.

W zeszłym roku spotkałem takich dwóch na ulicy - ja pierwszy ich zobaczyłem i jednego poznałem ze zdjęcia. Ten drugi jak mnie zobaczył to z wrażenia zaklął głośno, a ten, co go poznałem ze zdjęcia tylko patrzył się na mnie jakby z nienawiścią.


Dlaczego ludzie w moro nienawidzą faceta, który odkrył i opisał Werwolf (i nie tylko)??



Dlaczego Wróbel-ek się tak śmieje?

On wiedział, że ma nieprzeszkadzać przy telefonie.



Nikt mnie nie słucha.

Jestem deprecjonowany.

Coraz bardziej lekceważony, jakby mnie nie było.

Nadal jestem nękany i osaczany.

Elity niczym sie nie przejmują, a wręcz śmieją się, jak ktoś Nieuchwytny.



Niejaki Węglowski ogłasza wszem i wobec, że idzie na urlop.

Co kogo obchodzą prywatne sprawy jakiegoś analfabety???

Po co on nam to mówi???


Pytam, bo w tych właśnie dniach taki jeden opuścił swój "posterunek", którego od lat pilnował tutaj lokalnie, a jeszcze w tym samym czasie w RFN FM zaszły jakieś poważne zmiany.

Zauważyłem, że opluwacze mają własny kanał na boku, a ich miszcz, co to "tworzył" środowisko opluwaczy, nagle po 30 latach "wspaniałej pracy" zrezygnował z niej.


Co tu się dzieje??


Szczury uciekają z tonącego okrętu?

Przechodzą na inny odcinek?



Prawica, która ma "swojego" prezydenta, nic nie robi, tylko czeka na nowego "swojego" prezydenta.

Po co zwlekają??


W tym czasie ludzie tracą pracę, rozwala się zakłady pracy, miliardy idą w powietrze.

Myślę, że każdy człowiek w takiej sytuacji tak sam z siebie zachowywałby pewną powagę, ale nie - 

on co chwila wybucha głupim śmiechem jak jakiś szczon.

To na pewno jest on??


Moim zdaniem on teraz mówi bardziej w wyższych rejestrach, ton głosu jest jakby jaśniejszy.

A po zachowaniu powiedziałbym, że ja go znam - ja znam tego gnoja, on tu się pojawia od jakiś 4-5 lat.

Zmiana osobowości jest zawsze widoczna, tylko trzeba zwracać uwagę na niuanse.


Zmiana jest dobrze rozpoznawalna poprzez rozmowę telefoniczną. Głośnik w telefonie obcina pewne częstotliwości i wtedy wyraźnie słyszysz po głosie, że to jest ktoś inny.


Czarne kombi nadal krąży.



Nie podoba mi się to wszystko.



Dziennikarze wykonują polecenia bez mrugnięcia okiem.

Grozi nam wielka mistyfikacja.




Co zauważyłem za ostatni rok - skupiają się na rozwalaniu edukacji. Mam tu kilka zaległych tekstów, gdzie analizuję szkodliwe treści.


Trzeba uważać na to co produkują gazety jak GW i co się powiela w internecie, te wszystkie "dobre rady", "nie dla chaosu" i wiele innych.


Ja się na tym nie znam, ale gdybym miał decydować, to sprawdziłbym, które roczniki osiągały najlepsze wyniki i przywróciłbym "ich" program nauczania i PODRĘCZNIKI, np. z roku 1980, a może wcześniejsze.

Nauczyciele mają rozeznanie, który rocznik jak sobie radzi - słabszy, lepszy 


mając to na uwadze - który był najlepszy itd. - trzeba poszukać przyczyn "lepszości" i "gorszości" w specyfice "ich" czasów, w podręcznikach, tamtej metodyce.


Na pewno trzeba zmienić medialną retorykę ws. praw uczniów, przywrócić ich prawa i obowiązki sprzed 1989 roku, także odsączyć medialnych sabotażystów, zwrócić uwagę co oni promują i postąpić odwrotnie niż głoszą.

Na pewno nie można słuchać młodzieży i  kierować się ich zdaniem w sprawach edukacji.






Zatrzymać reklamy

 



Aktorstwo jest na coraz niższym poziomie.

Młodzież zachowuje się sztucznie, bo od dziecka całe życie ma kontakt z telewizją i reklamami, które są sztuczne.


Tak samo aktorzy.

I reżyserzy, scenarzyści, "wszyscy" oni skupiają się na zarobieniu pieniędzy, a nie na sztuce.


Wiele filmów opartych jest na efektach specjalnych, to też zubaża ludzi, fikcja powoduje, że ludzie mają coraz mniejszy kontakt z rzeczywistością i stają się coraz bardziej sztuczni, wyjałowieni z naturalności - do tego stopnia REKLAMY i filmy dominują w życiu człowieka.. nowe pokolenia kopiują sztuczność sztucznych słabych aktorów i kryzys pogłębia się.


Popatrzcie na filmy z lat 60-70tych dla młodzieży - te dzieciaki starają sią grać, poważnie traktują swoje zadanie i dobrze im to wychodzi w porównaniu ze współczesnymi produkcjami, we współczesnych serialach dorośli ludzie nie grają, tylko udają, że grają. Są też tacy "aktorzy", co cały czas myślą o jednym: nie patrzeć się w kamerę, nie patrzeć się w kamerę, nie patrzeć się w kamerę, nie patrzeć się w kamerę,....

Też konsekwencje dopuszczenia amatorów do seriali.


I chęć zarobienia pieniędzy.

"Nikt" nie trzyma poziomu, byle kasa wpadała do kieszeni.

Reszta się już nie liczy.


Postępuje sztuczność między ludźmi, to się kopiuje na zasadzie kontaktu, tak jak dzieci uczą się życia od dorosłych, na tej samej zasadzie (itd. co pisałem o lgtb) 


Trzeba całkowicie zrezygnować z reklam mówionych, z udziału ludzi w reklamach.


Jeżeli już, to tylko w postaci nieruchomych obrazów, a treść powinna być bardzo ograniczona.


To rodzi pytania o utrzymanie się mediów prywatnych, szczególnie radia, bo zarobki reklamodawców to pomijalny problem, bez reklamy też powinni się utrzymać.


Musiałyby być stworzone jakieś specjalne zasady funkcjonowania nadawców, np. ceny pozostają na tym samym poziomie co teraz, zmienia się tylko forma reklamy na uboższą "statyczną" wersję, jw.

reklama tylko na stronie internetowej, na specjalnych platformach, tylko w postaci gazet reklamowych, albo w postaci jakiś udziałów, też dotacje, 

abonament rodzielany pośród nadawców.


Na pewno musi wzrosnąć rola mediów państwowych, one musiałyby skupić się na produkcjach ambitnych, wymagających dużych nakładów finansowych.


Reklamy też nie powinny być nachalne, "wyskakujące", mrugające itd., bo to też zamienia ludzi w towar.




Reklamy muszą zniknąć, bo inaczej znikną ludzie.















sobota, 8 lutego 2025

Terminal Intermodalny Bydgoszcz Emilianowo












przedruk



Terminal Intermodalny Bydgoszcz Emilianowo to brama do portów morskich Gdyni i Gdańska. 
Tyle, że spółka upadła

Marek Weckwerth


8 lutego 2025, 7:00



Terminal intermodalny miałby powstać w rejonie obecnej stacji PKP Bydgoszcz Emilianowo i rozległych bocznic kolejowych.

Trwają zabiegi, na razie czysto teoretyczne, o reaktywację spółki Terminal Intermodalny Bydgoszcz Emilianowo, która została postawiona w stan likwidacji pod koniec sierpnia 2024 roku.


Interpelację poselską w tej sprawie złożył bydgoski parlamentarzysta Łukasz Schreiber (PiS). Pytał w niej m.in. o to, czy rząd zamierza zrealizować budowę terminala intermodalnego w Emilianowie, czy planuje się powołanie nowej spółki, dlaczego Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa (KOWR) nie chciał zbyć swoich udziałów w spółce, lecz przeforsował uchwałę o likwidacji spółki?


Stefan Krajewski, sekretarz stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi, wyjaśnił że KOWR, który posiadał większość udziałów w spółce Terminal Intermodalny Bydgoszcz Emilianowo, poniósł od postawienia jej w stan likwidacji, czyli od końca sierpnia 2024 roku, koszty w wysokości 6 mln 196 tys. zł. Koszty te poniósł w związku z likwidacją spółki.


KOWR zrealizował swoje zobowiązania wynikające z zawartej między wspólnikami Warunkowej Umowy Inwestycyjnej. W roku 2024 dyrektor generalny KOWR zwrócił uwagę pismami skierowanymi do pozostałych wspólników spółki na konieczność zaangażowania się w kontynuację projektu.



W pismach do wspólników spółki, tj. PKP SA., Bydgoskiego Parku Przemysłowo-Technologicznego, jak również do marszałka województwa kujawsko-pomorskiego, przypomniał że terminal jest inwestycją kolejową i powstał w dużej mierze z inicjatywy PKP, zaś dla Bydgoszczy i województwa jest przedsięwzięciem o szczególnej wartości.


Obecnie KOWR nie ma w planach powołania nowej spółki.
Jest szum, deklaracji brak


Pomimo medialnego szumu wokół spółki, jaki można zauważyć na lokalnych portalach internetowych, do KOWR nie wpłynęły ze strony współwłaścicieli spółki czy organów samorządu terytorialnego żadne deklaracje odnośnie realnego zaangażowania kapitałowego w kontynuowanie projektu, czy przejęcie udziałów w spółce - zauważa dalej Stefan Krajewski.


Do KOWR, bądź likwidatora, nie wpłynęła również żadna konkretna oferta nabycia udziałów spółki.


Sekretarz stanu pisze dalej, iż mimo wielu wypowiedzi przedstawicieli samorządu i informacji skierowanej we wrześniu 2024 r. do prezydenta Bydgoszczy, w której dyrektor generalny KOWR poinformował, że zachodzą formalno-prawne przesłanki do przeniesienia decyzji środowiskowej określającej warunki realizacji przedsięwzięcia na rzecz innego podmiotu, dotychczas nie wpłynęła do KOWR czy likwidatora spółki żadna propozycja.


Jarosław Wenderlich pyta marszałka

W związku z najnowszym stanowiskiem Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi Jarosław Wenderlich, radny Sejmiku Województwa Kujawsko-Pomorskiego, złożył interpelację do marszałka Piotra Całbeckiego w sprawie dalszych losów terminala intermodalnego w Emilianowie. Radny pyta o to, jakie działania podjął samorząd województwa od 27 sierpnia 2024 r. by udało się zrealizować tę inwestycję? Pyta też jakie działania samorząd zamierza podjąć w najbliższym czasie?

Radny przypomina, iż już w 2022 r. Sejmik Województwa Kujawsko-Pomorskiego przyjął stanowisko, w którym wskazał, że „postrzega rozwój terminala w Emilianowie jako bardzo istotną szansę aktywizacji gospodarczej województwa. Ten stymulowałby rozwój regionu, miałby bardzo duży potencjał budowania powiązań kooperacyjnych, tworzył dużą liczbę zróżnicowanych i dobrze wynagradzanych miejsc prac. Prognozuje się wzrost znaczenia terminalu w przyszłości.


Zdaniem Wenderlicha - terminal w Emilianowie to także nowa brama do portów morskich Gdyni i Gdańska. To ułatwienie, usprawnienie i przyśpieszenie transportu towarów, w tym rolno-spożywczych.


Autor interpelacji zauważa, że sejmik od początku deklarował wsparcie tego przedsięwzięcia, począwszy od zmian formalnych w systemie obszarów chronionych (z przyrodniczego punktu widzenia – dop. autora), umożliwiających realizację inwestycji. Rozwój terminala jest też uwzględniany we wszystkich dokumentach planistycznych województwa.


Sejmik zadeklarował również chęć objęcia udziałów w spółce Terminal Intermodalny Bydgoszcz Emilianowo.


Kolejne ważne stanowisko zostało przyjęte 26 sierpnia 2024 r. Sejmik zadeklarował dalsze wsparcie dla rozwoju zarówno logistyki (jako ważnej w przyszłości funkcji regionu) oraz wspieranie działań na rzecz rozwoju terminala w tej konkretnej lokalizacji.









Terminal Intermodalny Bydgoszcz Emilianowo to brama do portów morskich Gdyni i Gdańska. Tyle, że spółka upadła | Gazeta Pomorska


piątek, 7 lutego 2025

Kto utrzymuje szkodników?





Żaden pasożyt i szkodnik nie utrzyma się z pieniędzy konsumentów, bo mu nikt za głupoty nie będzie płacić.

Szkodliwe pomysły były drukowane w milionowych nakładach za pieniądze z USA.

Czy tylko?



Podobnie na ukrainie ponad 90% mediów jest utrzymywanych przez granty z USA. A wg mnie prasa jest tam naprawdę rozbudowana, bardziej niż w Polsce.

Teraz to także się skończy.










przedruk




Miliony dolarów szły do polskich liberalnych mediów. Trump zakręcił kurek z dotacjami




"Gazeta Wyborcza", 
"Krytyka Polityczna",
"Politico", 
OKO.press, 
TVN 


- to tylko niektóre media, które w minionych latach otrzymywały milionowe wsparcie od amerykańskiego rządu. Decyzją Donalda Trumpa te czasy się skończyły.




Niezalezna.PL




Ujawnione niedawno szczegóły dokumentów Amerykańskiej Agencji Rozwoju Międzynarodowego (USAID) wzbudziły niemałą sensację na całym świecie. Potwierdzają je sami zainteresowani, którzy publicznie wzywają do wspierania finansowego ich organizacji, a ostatnio także i mediów. Patrząc na przykład Polski, to głównie media o profilu liberalnym oraz organizacje promujące m.in. LGBT.


Dominik Andrzejczuk wymienił na platformie X kwoty, jakimi były dotowane kolejne media.

"Wiedziałem, że te marne media nie są w stanie utrzymać się wyłącznie z przychodów z prenumerat i reklam" - podkreślił.


Same tytuły na lewo

Andrzejczuk przytoczył dane USAID dotyczące dofinansowania "Gazety Wyborczej" w ciągu ostatnich 8 lat (2016-2023). Z informacji wynika, że redakcja otrzymała około 20 milionów dolarów, czyli nawet 2,5 mln rocznie.

Kolejnym tytułem na liście beneficjentów była "Krytyka Polityczna", która otrzymała w podobnym okresie 5 mln dolarów. 1,5 mln dolarów miał otrzymać portal OKO.press.

Na liście znalazł się także tygodnik "Politico", z którym związana jest Anne Applebaum. Jednak dane dotyczące finansowania nie są tak jasne. Wynika z nich za to, że wsparcie dla polskiej redakcji mogło wynosić kilkaset tysięcy dolarów.

Podobna sytuacja dotyczy telewizji TVN. "Nie są to konkretne kwoty, ale mówi się o milionach dolarów, zwłaszcza w kontekście projektów dziennikarskich realizowanych w latach 2016-2023" - napisał Andrejczuk.


Wśród beneficjentów były także takie organizacje jak Helsińska Fundacja Praw Człowieka, Instytut Reportażu Mariusza Szczygła, Polskie Forum Migracyjne, Sieć obywatelska Watchdog Polska, Instytut Spraw Publicznych, a także Polska Akcja Humanitarna (PAH).




Decyzja Trumpa i krzyki "głodzonych"

Jedną z pierwszych decyzji nowego prezydenta USA Donalda Trumpa było zawieszenie na 90 dni wszystkich programów amerykańskiej pomocy zagranicznej w celu oceny ich zgodności z jego polityką zagraniczną.

To wzbudziło reakcję poszczególnych organizacji. Jako jedni z pierwszych z apelem o wsparcie zwrócili się organizatorzy Tour de Konstytucja. Za nimi ustawił się Instytut Reportażu, który żalił się na zablokowanie grantu na realizację konkursu dla mediów lokalnych.


Apele o wsparcie i "żart" Brzoski

O zawieszeniu finansowania z amerykańskich funduszy poinformowała także redaktor naczelna "Krytyki Politycznej".

Bez tych środków nie moglibyśmy działać. Ważne jest dla nas wsparcie indywidualnych darczynek i darczyńców, bo granty – jak widzimy – Trump może nagle zatrzymać


– napisała na redakcyjnym profilu Facebook.



Podkreśliła, że redakcja nadal będzie wypełniała swoje zobowiązania i dodała, że nie mogą "nikomu napisać: 'sorry, Trump zatrzymał wsparcie, więc nie dostaniesz wynagrodzenia za wykonaną pracę'".



Swój wpis szybko usunęła, ale dziennikarze spopularyzowali go na platformie X. Część postanowiła wstawić się za redakcją i zaapelować do Rafała Brzoski o wsparcie finansowe "Krytyki".


"Proszę Was wszystkich o przyłączenie się do mnie i wspólną zrzutkę na Krytykę Polityczną, aby jej szczytne dzieło walki z krwiożerczym kapitalizmem mogło być kontynuowane, po tym jak wyschły fundusze od rządu USA" - napisał właściciel firmy InPost. 

Dalej napisał: "A na serio - chętnie pomogę jak będzie trzeba i oczekuje w zamian - jak dotychczas - bezkompromisowej krytyki, bo...kompletnie się mylicie, ale pluralizm w mediach jest serio ważny!"









Miliony dolarów szły do polskich liberalnych mediów. Trump zakręcił kurek z dotacjami | Niezalezna.pl



czwartek, 6 lutego 2025

Zamach stanu






przedruk




Prezes Trybunału Konstytucyjnego: W ciągu pół roku może dojść do wyprowadzenia wojska na ulice


Uważam, że jesteśmy blisko sytuacji gdzie w przeciągu roku, pół roku czasu może dojść do tego, że zostaną wyprowadzone siły zbrojne czy policja na ulice, by próbować powstrzymać protesty społeczne - powiedział dzisiaj Bogdan Święczkowski, prezes Trybunału Konstytucyjnego.


Prezes Trybunału Konstytucyjnego Bogdan Święczkowski poinformował w środę, że zastępca Prokuratora Generalnego prok. Michał Ostrowski po jego zawiadomieniu - wszczął śledztwo ws. podejrzenia popełnienia zamachu stanu przez m.in. premiera Donalda Tuska, marszałków Sejmu i Senatu, szefa RCL oraz niektórych sędziów i prokuratorów. Informację te potwierdził w rozmowie z portalem Niezalezna.pl sam prok. Ostrowski. 

Dziś w rozmowie z RMF FM prezes TK, Bogdan Święczkowski, ocenił, że jesteśmy blisko sytuacji tzw. rozwiązania siłowego.

- Uważam, że jesteśmy blisko sytuacji gdzie w przeciągu roku, pół roku czasu może dojść do tego, że zostaną wyprowadzone siły zbrojne czy policja na ulice, by próbować powstrzymać protesty społeczne

- wskazał Święczkowski.

W dalszej części rozmowy dodał, że ma na myśli np. protesty związane z wyborami prezydenckimi.

- Biorąc pod uwagę, jak traktują izby Sądu Najwyższego, zakładam, że może być taka sytuacja, że będzie kwestionowany wybór prezydenta RP i doprowadzi to do protestów społecznych, które mogą przerodzić się w różnego rodzaju zachowania, które spowodują wyprowadzenie policji czy wojska na ulice. Donald Tusk ma w tym doświadczenie, wyprowadził już policją na górników

- powiedział.

Zdaniem prezesa TK, w grupie przestępczej, która ma dopuszczać się zamachu stanu, "być może biorą udział także osoby spoza granic Rzeczpospolitej".


---------





Prokurator Ostrowski już działa ws. zamachu stanu: 

pierwsi świadkowie i wniosek do ABW!



Prezes Trybunału Konstytucyjnego, I prezes Sądu Najwyższego i przewodnicząca Krajowej Rady Sądownictwa są pierwszymi świadkami w śledztwie dotyczącego zamachu stanu, które prowadzi zastępca Prokuratora Generalnego Michał Ostrowski. Zwrócił się on do ABW o przeprowadzenie czynności śledczych.

Po tym, jak wpłynęło do niego zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa skierowane przez prezesa Trybunału Konstytucyjnego, prokurator Ostrowski podjął pierwsze czynności. 

Jak powiedział podczas dzisiejszej konferencji, po wszczęciu śledztwa dotyczącego ustrojowego zamachu stanu i wpływaniu przemocą na konstytucyjne organy, zgromadził odpowiednie dokumenty, sporządził jego plan, przesłuchał w charakterze świadka prezesa Bogdana Święczkowskiego, prezes Sądu Najwyższego Martę Manowską i przewodniczącą Krajowej Rady Sądownictwa Dagmarę Pawełczyk-Woicką.

Poinformował również, że wydał zarządzenie o powierzeniu czynności śledczych Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.


  „Mam nadzieję, że zostanie wykonane” – dodał.

Zamierzam wykonać kolejne czynności z udziałem świadków i gromadzić dokumenty. Wczoraj o śledztwie został poinformowany przeze mnie pisemnie Prokurator Generalny Adam Bodnar. Nie mogę udzielać mu szczegółowych informacji, ponieważ śledztwo dotyczy też jego zachowań

– powiedział.






Ostrowski był pytany, czy śledztwo zostało zarejestrowane w wewnętrznym systemie prokuratury.
Śledztwo zostało zarejestrowane w prokuraturze.

Zwróciłem się do Prokuratora Generalnego wczoraj, aby nadał numer DS. Czekam na tę decyzję. Tu nie ma innego wyjścia, skoro jest postanowienie o wszczęciu, czynności dowodowe. Musi być taki numer nadany. To jest czynność zupełnie techniczna i wtórna

- odpowiedział.

W odpowiedzi na pytania dziennikarzy Michał Ostrowski stwierdził, że sporządził plan śledztwa i "świadków do przesłuchania jest dużo".



Wcześniej z dziennikarzami rozmawiała przewodnicząca KRS.

 
Mamy do czynienia na skalę masową z uchylaniem wyroków w sprawach karnych z powodu, że sędzia jest rzekomo nieprawidłowy. To są sędziowie, którym nikt nic nie zarzuca, że nieprawidłowo wykonują wyroku. Nigdy nie będzie porządku prawnego, jeżeli nie zrobi się porządku z osobami, które w tej sprawie oceniają wyroki prawidłowo powołanych sędziów

– powiedziała Dagmara Pawełczyk-Woicka.


Podała statystykę, z której wynika, że sędziów, których chce się wykluczyć, jest 1500.

Jak zaznaczyła, ma miejsce „postępujące naruszanie prawa” przez funkcjonariuszy publicznych.






Prezes Trybunału Konstytucyjnego: W ciągu pół roku może dojść do wyprowadzenia wojska na ulice | Niezalezna.pl

Prokurator Ostrowski już działa ws. zamachu stanu: pierwsi świadkowie i wniosek do ABW! | Niezalezna.pl






the only person


jesteś jeden czyli jesteś sam






od: 25 stycznia 2025


Przedruk z Niezależnej - fragment o treści 
 „całkowitym wymysłem i wymysłem” mówi nam, że to czysta przeklejka w automatycznym tłumaczeniu.

Poniżej dwie wersje - a nawet trzy - tego samego artykułu.


Przedruk z Niezależna.pl, 
przedruk oryginału z tłumaczeniem automatycznym i 
miejscowo -  oryginalny tekst z moim tłumaczeniem.


Ciekawe, że artykuł na Niezależnej jest niekompletny.






przedruk



„Polacy są niezłomni”: rabin Shmuley Boteach chwali odwagę i dziedzictwo Polski. 


Rabin Shmuley Boteach pochwalił odwagę Polski w zachowaniu pamięci o Holokauście, podkreślił jej głębokie związki z historią żydowską i wezwał do silniejszej jedności polsko-żydowsko-amerykańskiej. „Najsłynniejszy rabin Ameryki” wygłosił szczere przesłanie jedności i podziwu dla Polski.


Niezalezna.PL






Rabbi Boteach Shmuley
fot. Zbyszek Kaczmarek/Gazeta Polska - Telewizja Republika




Rabin Boteach, ważny głos w społeczności żydowskiej i autor ponad 30 książek, od dawna opowiada się za prawdą i wzajemnym szacunkiem, nawet w kontekście często złożonej historii Polaków i 

Pochodzący z Nowego Jorku rabin ma głębokie osobiste więzi z Polską - jego dziadek pochodził z Łomży, co dało mu pół-polskie pochodzenie od matki. Przez lata wielokrotnie odwiedzał Polskę i pozostał gorącym orędownikiem wzmacniania relacji polsko-żydowskich.

Rabin Boteach wyraził głęboki szacunek dla byłego konsula generalnego Polski, Adriana Kubickiego. Opisał Kubickiego jako „jedyną osobę w Nowym Jorku oddaną uświęcaniu imienia Polski i dodawaniu blasku krajowi, jego rządowi i jego mieszkańcom”.

 
Odważna decyzja Polski o zachowaniu pamięci o Holokauście

W swoim przemówieniu rabin Boteach podkreślił niezwykłą decyzję Polski o zachowaniu pamięci o Holokauście, pomimo ogromnego ciężaru, jaki się z tym wiąże.
Polska mogła zdecydować się na wymazanie tej tragicznej historii, zamieniając miejsca takie jak Auschwitz i Birkenau w gospodarstwa rolne lub lasy. Ale Polska postanowiła uczcić pamięć żydowskich i polskich ofiar niemieckich okrucieństw. To była niesamowicie odważna decyzja

– powiedział.

Rabin Boteach stanowczo odrzucił termin „polskie obozy śmierci”, nazywając go „całkowitym wymysłem i wymysłem”. Krytykował jego używanie, nawet przez wybitne osobistości, takie jak były prezydent USA Barack Obama. „Polska nie była odpowiedzialna za Holokaust — to były Niemcy. Naziści nie byli obcą rasą; byli Niemcami. A Stalin umożliwił Holokaust, podpisując pakt z Hitlerem przed Operacją Barbarossa” - stwierdził.


Bezpieczniejsze miejsce dla Żydów: Polska czy Nowy Jork?

Rabin Boteach opowiedział o swoich doświadczeniach z podróży po Polsce, stwierdzając: „Czuję się bezpieczniej spacerując ulicami Warszawy lub Krakowa niż w Nowym Jorku. W Polsce nigdy nie grożono mi morderstwem, co przydarzyło mi się dwa razy w Nowym Jorku”.

Pochwalił również wysiłki Polski na rzecz odbudowy żydowskich miejsc dziedzictwa, w tym Cmentarza Żydowskiego w Warszawie. „Ten cmentarz, który kiedyś był pokryty mchem, brudem i brudem, został całkowicie odbudowany za pieniądze polskich podatników. Jest to dowód szacunku Polski do wspólnej historii z narodem żydowskim” - zaznaczył.

Boteach nie unikał mówienia o hipokryzji w globalnych narracjach. Skrytykował prezydenta Francji Emmanuela Macrona za nazwanie polskiego premiera Mateusza Morawieckiego antysemitą.

Macron wysunął to oskarżenie, ponieważ Morawiecki odważył się wystąpić przeciwko Putinowi. Ale to francuska policja, a nie naziści, deportowała 80 000 Żydów z Paryża. A mimo to Macron ma czelność krytykować Polskę, która przyjęła 2,5 miliona ukraińskich uchodźców

– stwierdził.


Rola Polski jako latarni moralności w Europie

Rabin Boteach uważa, że ​​Polska ma potencjał, by przewodzić Europie przykładem, podkreślając jej pracowitość, doskonałość kulturową i silne poczucie niezależności. Podkreślił również rolę papieża Jana Pawła II w przekształcaniu relacji katolicko-żydowskich.

„Kto był największym człowiekiem w ciągu 500 lat, którego wydał Kościół rzymskokatolicki? Był to Polak — papież Jan Paweł II. Zmienił katolickie nastawienie do Żydów i pokazał nam tak wiele miłości" - powiedział.

Rabin wezwał do zacieśnienia więzi między Polakami, Żydami i Amerykanami. Podkreślił wspólne wartości wiary, rodziny i odporności. „Polacy są niezniszczalni” — powiedział rabin Boteach. „I to jest coś, czego powinni uczyć Europę”.

Niech Bóg błogosławi Ameryce, niech Bóg błogosławi Polsce, niech Bóg błogosławi Izraelowi

– zakończył.




---------



polanddaily24.com :

tłumaczenie automatyczne





"Polacy są niezłomni": Rabin Szmulej Boteach chwali odwagę i dziedzictwo Polski



Polityka globalna

2 kilka dni temu



Rabin Shmuley Boteach, "rabin Ameryki", chwali odwagę Polski w zachowaniu pamięci o Holokauście, podkreśla jej głębokie związki z żydowską historią i wzywa do silniejszej jedności polsko-żydowsko-amerykańskiej. Przeczytaj jego mocne przesłanie prawdy i pojednania.


Amerykański rabin świętuje dziedzictwo i odporność Polski

Rabin Szmulej Boteach, znany jako "Rabin Ameryki", wystąpił niedawno w TV Republika, gdzie wygłosił serdeczne przesłanie jedności i podziwu dla Polski. Rabin Boteach, prominentny głos w społeczności żydowskiej i autor ponad 30 książek, od dawna opowiada się za prawdą i wzajemnym szacunkiem, nawet w kontekście często skomplikowanej historii Polaków i Żydów.

Pochodzący z Nowego Jorku rabin Boteach ma głębokie osobiste powiązania z Polską – jego dziadek pochodził z Łomży, co dało mu pół-polskie pochodzenie przez matkę. Na przestrzeni lat wielokrotnie odwiedzał Polskę i pozostaje gorącym orędownikiem umacniania relacji polsko-żydowskich.

Szacunek dla przyjaźni: szczególna więź z ambasadorem Adrianem Kubickim

Rabin Boteach wyraził głęboki szacunek dla byłego konsula generalnego RP, ambasadora Adriana Kubickiego. Opisał Kubickiego jako

 "jedyną osobę w Nowym Jorku, która poświęciła się uświęcaniu imienia Polski i nadawaniu blasku krajowi, jego rządowi i ludziom". 

Mówił dalej:

 "Jeśli Kubicki nadal będzie podążał drogą stworzoną przez Boga, to pewnego dnia zaprosi mnie do Polski jako wielkiego przywódcę narodowego".


He described Kubicki as “the only person in New York City devoted to sanctifying the name of Poland and giving luster to the country, its government, and its people.” He went on to say, “If Kubicki continues to follow the path created by God, he will one day invite me to Poland as a great national leader.”



Odważna decyzja Polski o zachowaniu pamięci o Holokauście

W swoim przemówieniu rabin Boteach podkreślił niezwykłą decyzję Polski o zachowaniu pamięci o Holokauście, pomimo ogromnego obciążenia, jakie się z nim wiąże. Powiedział:

"Polska mogła zdecydować się na wymazanie tej tragicznej historii, zamieniając miejsca takie jak Auschwitz i Birkenau w gospodarstwa rolne lub lasy. Ale Polska zdecydowała się uczcić pamięć żydowskich i polskich ofiar niemieckich okrucieństw. To była niezwykle odważna decyzja".

“Poland could have decided to erase this tragic history by turning places like Auschwitz and Birkenau into farms or woodlands. But Poland chose to honor the memory of Jewish and Polish victims of German atrocities. This was an incredibly courageous decision.”


Rabin Boteach stanowczo odrzucił termin "polskie obozy śmierci", nazywając go "kompletnym wymysłem i wymysłem". Krytykował jego użycie, nawet przez prominentne postacie, takie jak były prezydent USA Barack Obama. 

"Polska nie była odpowiedzialna za Holokaust – to były Niemcy. Naziści nie byli obcą rasą; byli to Niemcy. A Stalin umożliwił Holokaust, podpisując pakt z Hitlerem przed operacją Barbarossa.

Rabbi Boteach strongly refuted the term “Polish death camps,” calling it “a complete fabrication and invention.” He criticized its usage, even by prominent figures like former U.S. President Barack Obama. “Poland was not responsible for the Holocaust—it was Germany. The Nazis were not an alien race; they were Germans. And Stalin enabled the Holocaust by signing a pact with Hitler before Operation Barbarossa.”

"invention"  - "wynalazek"
 The Nazis were not an alien race - Naziści to nie była rasa obcych?


Bezpieczniejsze miejsce dla Żydów: Polska kontra Nowy Jork

Rabin Boteach mówił o swoich doświadczeniach z podróży po Polsce, stwierdzając:


"Spacerując ulicami Warszawy czy Krakowa czuję się bezpieczniej niż w Nowym Jorku. W Polsce nigdy nie grożono mi morderstwem, co zdarzyło mi się dwa razy w Nowym Jorku".

to się ostatecznie okaże po wyjaśnieniu "zaginięć" - MS


Pochwalił również wysiłki Polski na rzecz odtworzenia zabytków dziedzictwa żydowskiego, w tym Cmentarza Żydowskiego w Warszawie.


"Ten cmentarz, który kiedyś był porośnięty mchem, ziemią i brudem, został całkowicie odbudowany za pieniądze polskich podatników. Jest świadectwem szacunku Polski dla jej wspólnej historii z narodem żydowskim".

Przeciwdziałanie hipokryzji: Francja kontra Polska

Rabin Boteach nie stronił od zajmowania się hipokryzją w globalnych narracjach. Skrytykował prezydenta Francji Emmanuela Macrona za nazwanie polskiego premiera Mateusza Morawieckiego antysemitą.

"Macron wysunął to oskarżenie, ponieważ Morawiecki ośmielił się stanąć przeciwko Putinowi. Ale to francuska policja, a nie naziści, deportowała z Paryża 80 000 Żydów. A jednak Macron ma czelność krytykować Polskę, która przyjęła 2,5 miliona ukraińskich uchodźców.

Rola Polski jako latarni moralności w Europie

Rabin Boteach uważa, że Polska ma potencjał, aby dać Europie przykład, podkreślając swoją pracowitość, doskonałość kulturową i silne poczucie niezależności.

 "Polska potrzebuje nowych narodzin wolności. Naród polski musi postrzegać siebie jako liderów w Europie – Europie, która w końcu opowiada się za moralnością i prawdziwymi prawami człowieka".


“Poland needs a new birth of freedom. The Polish people must see themselves as leaders in Europe—a Europe that finally stands for morality and real human rights.”



Podkreślił również rolę papieża Jana Pawła II w przemianie relacji katolicko-żydowskich.


"Kto był największym człowiekiem w ciągu 500 lat wywodzącym się z Kościoła Rzymskokatolickiego? Był to Polak – Papież Jan Paweł II. Zmienił katolickie nastawienie do Żydów i okazał nam tak wiele miłości".

Rabin Boteach nawoływał do zacieśnienia więzi między Polakami, Żydami i Amerykanami. Podkreślił wspólne wartości, takie jak wiara, rodzina i wytrwałość.


"Polacy są niezniszczalni" – powiedział rabin Boteach. "I to jest coś, czego powinni nauczyć Europę".

Jako niezłomny orędownik prawdy i pojednania, przesłanie rabina Boteacha służy jako mocne przypomnienie o znaczeniu wzajemnego szacunku i wspólnych wartości w przezwyciężaniu historycznych podziałów.

"Niech Bóg błogosławi Amerykę, niech Bóg błogosławi Polskę, niech Bóg błogosławi Izrael".



Autor:Redakcja



--------------------


“If Kubicki continues to follow the path created by God, he will one day invite me to Poland as a great national leader.”


Rozumiem, że wg słów pana rabina, Kubickiego czeka kariera w polityce i kiedyś jako wielki narodowy lider spotka się z rabinem na polskiej ziemi, a nie, że Kubicki zaprosi do Polski rabina, jako "wielkiego przywódcę narodowego" Polski....

Akurat to zdanie Niezależna pominęła w swoim przedruku... może właśnie ze względu na tę dwuznaczność?

Jak to mi kilka lat temu powiedzieli: bliższa koszula ciału, czyli, lepiej żeby Polskę okradali niemcy, niż Amerykanie, bo Amerykanie na nowym wypasie będą się chcieli mocno nachapać, podczas gdy niemcy już trochę nachapani są...


Tak sobie myślę, że po Smoleńsku, gdzie zginęła elita polityczna kraju, zginęło w Polsce wielu ludzi, którzy w jakiś sposób mieli związek ze sprawą tego lotu (i nie tylko), jak choćby minister Wróbel zamordowany przez własnego syna, który nagle wpadł na pomysł, że musi wracać do kraju poćwiczyć ćwiartowanie ludzi...


a i poseł Andrzej Lepper w dziwnych okolicznościach zawisł na własnym krawacie.


No więc zastanawia mnie to, że ktoś tak siłą, tak brutalnie utorował sobie drogę do całkowitego zburzenia Polski ("żeby przyszło nowe, stare trzeba zburzyć"), a potem nastał PiS i ten ktoś przez całe 8 lat nic nie zrobił, żeby temu PiSowi przeszkodzić, żeby ich wyrzucić z siodła, odciąć od władzy, ani żadne samoloty, ani nawet samochód na brzozie, ani nic... no nic zupełnie. To nawet Millerowi przed laty łopaty wirnika zamarzły i o mało co, a by nie poleciał negocjować z kanclerzem, co go musiał Schroeder na spotkaniu w kilku zdaniach uświadamiać co tu je grane panie...... 


a tu nic....


Chyba nic.


Jak to jest możliwe, że PiS zablokował te wszystkie strumyki, którymi uciekała kasa z budżetu, poukładał (a przynajmniej zaczął...) wszystkie sprawy w państwie, jak powinno być, wydał miliardy na "tarcze" i jeszcze miliardy po sobie zostawił... i to wszystko z uśmiechem na twarzy, a Tajemnicza Trotylowa Władza nie wyciągnęła wobec nich żadnych konsekwencji??


Naprawdę niepokoi mnie to.


Ja pamiętam, był kiedyś taki poseł, co się nazywał - Ludwik Dorn i pamiętam taką scenę z wiadomości telewizyjnych, jak on został ministrem, to zwołał w jakieś sali tłum urzędników i co tam było człowieku, co tam się działo... Rozdawał im wymówienia czy co?? 

No i ten pan też już nie żyje, zmarł z powodu nowo-tworu... jak wielu przed nim - co prawda historyków, nie socjologów.... zresztą.

A jeszcze przed nim w dziwnych okolicznościach zmarł Jan Szyszko, minister, który po prostu zajmował się tym, co ukochał - lasami....


Inny twardy gracz - Zbigniew Ziobro - jak wiemy, też chorował na nowo-twór....


Naprawdę niepokoi mnie to, że niektórzy ludzie są tak uchachani po pas, autentycznie zadowoleni z siebie, gdy dzieją się takie rzeczy... mają dosłownie taką błogość na twarzy wymalowaną, a myślami są gdzieś daleko... daleko.... daleko....


gdzie oni bładzą tymi myślami?


Zupełnie jakby zapomnieli, że jeszcze w 2020 roku byli lemingami.

Cóż za zmiana w nich się dokonała!


Żadna.


Nadal jesteście lemingami.

I nie zapominajcie o tym.


To, że ktoś was wziął do Kowidowa i uświadomił w rzeczach świata - nie znaczy, że jesteście teraz mądralami.

Jesteście uświadomionymi lemingami, a nie mądralami.

To, że niektórze lemingi są mądrzejsze niż inne lemingi nic nie znaczy.

Na pewno jesteś mądrzejszy od innych?

Sam w pojedynkę i z kolegami nic nie zrobisz, potrzebujecie doinformowanych i zdecydowanych mas, każdego, który jest gotowy dla sprawy, nawet jeśli jest lemingiem większym niż ty.

Tymczasem ty uprawiasz to co zwykle - rywalizację o to, kto jest mądrzejszy, kto jest sprytniejszy, kto jest najpiękniejszy, kto kim steruje, który leming ma więcej lemingów pod sobą...


Gdyby wszyscy mężczyźni zniknęli jednego dnia, wojny na świecie od razu by ustały i wszędzie zapanowałby pokój.


Kobiety natychmiast zorganizowały by się, umówiły co do podziału obowiązków i dały by radę, bo są o wiele bardziej socjalne od mężczyn i jako osoby słabe fizycznie - bardziej świadome zagrożeń i podstawowych potrzeb. Żeby dać sobie radę ludzie MUSZĄ współpracować.


Zamęt i przemoc pochodzi od mężczyn, nie od kobiet - 

zastanów się nad tym, przemyśl to sobie, ale tu - w głowie.


To nie jest tak, że to świata taki jest - to wy tacy jesteście.

To od was zależy jaki jest ten świat, to wasze zachowanie rzutuje na całość życia na ziemi.


Najpierw wokół ciebie, potem w dzielnicy, czy wiosce, w całym mieście, gminie, województwie i w końcu w całym kraju.

To rzutuje na to, jacy są ludzie u władzy i w wojsku i w służbach specjalnych.


Ty też uważasz, że jakby ktoś tu jakaś mniejszość narodowa jakieś zamieszki chciała robić, to władza ta, wojsko i policja nie stanęły by po twojej stronie?

Dlaczego tak myślisz?

Zdiagnozuj to, a potem zdiagnozuj problem.



I dalej  - osoby u steru władzy i elity, ale też całe społeczeństwo - rzutują na relacje z innymi krajami.

I ostatecznie relacje pomiędzy krajami rzutują na całość życia na ziemi.

Tak?


Jesteście gotowi potykać się z kolegami na słowa w towarzystwie, wyszydzać wygląd lamerów, pouczać wszystkich, ale ostrożnie, by wasza niewiedza nie wyszła przypadkiem, kopać dziury pod mądrzejszymi od siebie, walczyć z kosmitami, a nawet lać po mordzie słabszych na dyskotece, to co za problem dla was uczynić ten świat najlepszym z możliwych, by był bez przemocy i bez biedy??

Czemu za to się nie weźmiecie??



Pan redaktor Jacoń powiedział:

"Ojciec myślał, że miał syna. Rozumie pan: s y n a. Ach, jak to brzmi! S y n – duma. Aż tu nagle ten syn mówi, że jest dziewczyną, czyli – jak podpowiada nam patriarchat – kimś jakby gorszym. Transmężczyzna to jest w pewnych kategoriach "awans", transkobieta – "degradacja"! Jeśli syn okazuje się córką, to ojciec we własnych oczach staje się kimś innym. Syna nie ma, więc ojca tego syna też jakby trochę nie ma. To wszystko brzmi dość absurdalnie, ale tak to niestety, działa" – powiedział Piotr Jacoń.


O to to to to!

Nieustannie zastanawiacie się kto jest gorszy, a kto jest lepszy - stąd waśnie, szczególnie pośród młodych ludzi i wasze przekonanie, że mężczyzna musi rywalizować i musi każdemu pokazać kto tu jest panem - wśród kolegów, w pracy, a potem to już poleciało i już tak zostało....

A jak pamiętamy, niemiecka agentura w tym czasie:

fap, fap, fap, fap.....


Każdy młokos musi wszystkim pokazać, że jest prawdziwym mężczyzną - tak postępuje, bo tak "wszyscy" postępowali przed nim... tak?

Tak postępowaliście?

Bo trzeba w życiu innym pokazać swą niezależność i wpuszczać sobie tusz pod skórę?

Przed wami już tacy byli i co? Ktoś o nich coś pamięta?? Zapisali się jakoś w historii świata? Może chociaż w historii Polski? W historii osiedla??

O was też nikt nie będzie pamiętać i pisać książek - o kolesiu z blokowiska - to czemu przejmujecie się, co kto o was mówi??

Czemu się tego boicie?


 jest dziewczyną, czyli – jak podpowiada nam patriarchat – kimś jakby gorszym.

Jeśli syn okazuje się córką, to ojciec we własnych oczach staje się kimś innym. Syna nie ma, więc ojca tego syna też jakby trochę nie ma.


Czyż to nie jest głupie??


Zastanówcie się nad tym, bo to wy przede wszystkim macie na to wpływ, to wy macie wpływ na to, jaki mężczyzna wyrośnie z chłopca.


Telewizja przeszkadza w wychowaniu? To trzeba przejąć telewizję.





Władcy tego świata gardzą lemingami.


Nawet jeśli sami okazali się głupcami, to oni, nawet będąc głupcem, decydowali i decydują o losach narodów, bo mają brutalną siłę, wspólny cel i tabuny służb specjalnych na swe usługi.

A gdzie są wasze tabuny??

Nie ma!


Tu nawet gospodarka, podstawa wszystkiego w państwie, ledwo zipie.


Nikogo nie podbijacie, nie organizujecie sabotażu na niemieckich lasach - jak oni to robią u nas, wy nawet takich planów nie macie, wam w ogóle do głowy by to nie przyszło, nie posiadacie autonomii we własnym kraju przenicowanym przez obce agentury.

STOP!

Zamiast się mądrzyć i marzyć weźcie się za pracę organiczną, bo bez tego nie da się!


Jesteście lemingami, którzy są potrzebni, bo akurat staliście po drodze, nie ma w was nic wyjątkowego, ani cennego - tylko dla nas jesteście cenni, a i to okaże się dopiero wtedy, gdy uwolnicie kraj od obcych służb, nie wcześniej.


Skąd te wszystkie gorzkie słowa?

Jest w polityce taka zasada, że


 Jeśli nie możesz kogoś pokonać, to do niego dołącz, a nawet - poprowadź go.


Lata temu 1 listopada na przejściu dla pieszych powiedział mi taki jeden, że "na pewno się dogadamy", więc po prostu zastanawiam się nad tym wszystkim, bo ja się z nimi nie dogadywałem nigdy i nigdy się z nimi nie "dogadam".

Jak plewy przejdą na moją stronę i zrobią co im każę, to plewy na tym zyskają.

Ale nie oni.


Więc skąd te wszystkie cuda za pisowskiej władzy?


Nie, oni nie są w spisku, po prostu ktoś im na to pozwala, bo w ten sposób chce się ukryć.


Dlatego ten cały zamęt, który obecnie dzieje się w Polsce jest tak bardzo niebezpieczny.

Teraz ewidentnie widać, kto jest "zły" i po jakiej stronie stoi.

A czemu wcześniej to nie było takie ewidentne?

To wręcz wygląda teraz jak jakaś zasłona...

"Zobaczcie, TO ONI są ŹLI... widzicie ich?"

Jakby się sami popodkładali...





A może będzie:

"Zobaczcie co ten pis podziałał, powsadzał ich.... już jest dobrze w kraju! Choćmy wszyscy spać..."



To samo dzieje się w Rumunii.

Nie wierzę we Wiosny Ludów, templariusze też niby zapłacili za swoje zbójowanie, a tak naprawdę wybrana elita przeistoczyła się w krzyżaków...





Najlepszym zabezpieczeniem na to wszystko jest dobre wychowanie młodzieży, ale żeby to zrobić trzeba kontrolować edukację i media.

Nie może być bigbroderów w telewizji i tym podobnych rzeczy, media muszą być wypełnione po brzegi ściśle kontrolowaną propozycją tworzoną z myślą o młodzieży - jak to na nich wpłynie, a nie o gustach czy zadowoleniu dorosłych.

Tak postępuje Werwolf, oni tworzą treści do manipulowania wychowania młodzieży, oni się wami dorosłymi tak nie interesują.


To sterowane zakulisowo edukacja i media doprowadziły do wojny na ukrainie i do zniszczenia tamtych ludzi.

Najpierw zbudowali przekonania w ludziach, a potem już otwarcie mogli wyjść z cienia ze swoim programem.  






Podsumowując - bardzo piękne słowa pana rabina, przeczytałem je dokładnie i to jest właśnie coś, co Amerykanie bardzo lubią - słowa, słowa, słowa... 


Ja tam w słowach jestem oszczędny, ja akurat wolę konkrety.


Dziękuję za te piękne słowa, jestem zdania, że ludzie na całym świecie powinni się nawzajem szanować  i respektować, czyli nie wtrącać się do nie swoich spraw

niech każdy żyje szczęśliwie we własnym kraju i pozwoli innym być szczęśliwym we własnym oraz decydować samemu o swoim losie, o sobie i swoim kraju, a na pewno będziemy się przyjaźnić  i kooperować w biznesie i kulturze.


Już widać grupki, środowiska w Polsce, które mają w planie wyślizgać Polaków.

Wy też je widzicie?


Nie jestem politykierem, ani spikerem, ja akurat wolę konkrety, jeśli sam jeden będę mógł pomóc Stanom Zjednoczonym w naprawieniu tego, co te całe zło narobiło na świecie, to pomogę.


Jeśli kto chce do mnie dołączyć to na pewno rozważę każdy wniosek.










-------------


"Człowiek myślący" (klik)


31 października 2005 został ministrem spraw wewnętrznych i administracji w mniejszościowym rządzie Kazimierza Marcinkiewicza. Wkrótce po nominacji na to stanowisko został także powołany na urząd wiceprezesa Rady Ministrów. 6 lutego 2007 złożył dymisję z funkcji wicepremiera i ministra.

Premier Jarosław Kaczyński przyjął dymisję z funkcji ministra, pozostawiając jednocześnie Ludwika Dorna na drugim z tych stanowisk. Podanym publicznie powodem dymisji była rozbieżność zdań z premierem w „ważnej sprawie związanej z funkcjonowaniem resortu”. 8 lutego 2007 Ludwik Dorn został odwołany z funkcji ministra spraw wewnętrznych i administracji. Zastąpił go Janusz Kaczmarek, dotychczasowy prokurator krajowy.

27 kwietnia 2007 jako kandydat ubiegający się o urząd marszałka Sejmu, został odwołany przez prezydenta ze składu Rady Ministrów. W tym samym dniu Sejm powołał go na stanowisko marszałka Sejmu, w głosowaniu pokonał kandydata Platformy Obywatelskiej, Bronisława Komorowskiego stosunkiem głosów 235 do 189. Urzędowanie zakończył z dniem 4 listopada 2007.

Działalność od 2007

W wyborach parlamentarnych w 2007 po raz czwarty z rzędu uzyskał mandat poselski, otrzymując 81 696 głosów. 5 listopada tego samego roku złożył rezygnację z funkcji wiceprezesa PiS, sprzeciwiając się polityce Jarosława Kaczyńskiego w partii. W tym samym miesiącu prezes PiS zawiesił go w prawach członka partii, co spowodowało wszczęcie przeciwko niemu postępowania dyscyplinarnego.

W październiku 2008 decyzją zarządu partii został usunięty z Prawa i Sprawiedliwości. 34 członków zarządu było za jego usunięciem, 2 osoby się wstrzymały, a 1 osoba (Tomasz Dudziński) była przeciw. Usunięto go także z klubu parlamentarnego PiS. Decyzje te uzasadniano m.in. wywiadami prasowymi Ludwika Dorna, w których miał „dezawuować kierownictwo partii i osobę samego prezesa”.

W październiku 2009 został przewodniczącym nowo utworzonego koła parlamentarnego Polska Plus, a w styczniu 2010 członkiem prezydium zarządu nowo powstałej partii o tej samej nazwie. 

W marcu zadeklarował swój start w wyborach prezydenckich, jednak w związku z tragedią smoleńską i przedterminowymi wyborami prezydenckimi, 20 kwietnia 2010 partia ogłosiła wycofanie jego kandydatury. 

Gdy 8 maja Polska Plus oficjalnie poparła kandydaturę Jarosława Kaczyńskiego, Ludwik Dorn zrezygnował z tym dniem z członkostwa w prezydium zarządu partii oraz przewodniczenia jej kołu parlamentarnemu. Tydzień później oficjalnie wyraził poparcie dla kandydatury Marka Jurka i zrezygnował z członkostwa w partii. W wyborach samorządowych poparł Krajową Wspólnotę Samorządową. W grudniu 2010 podjął współpracę z PiS.


W wyborach parlamentarnych w 2011 ponownie wystartował z listy Prawa i Sprawiedliwości. Utrzymał mandat poselski, uzyskując 18 683 głosy. 

W Sejmie VII kadencji początkowo również pozostawał posłem niezrzeszonym, a 15 grudnia 2011 przystąpił do klubu parlamentarnego Solidarna Polska. Był szefem powołanej w marcu 2012 rady konsultacyjno-programowej partii o tej nazwie, jednak nie został członkiem tego ugrupowania. 

23 maja 2014 zrezygnował z funkcji szefa rady konsultacyjno-programowej Solidarnej Polski, a dzień później z członkostwa w klubie poselskim tej partii (który przestał istnieć). 

W odbywających się następnego dnia wyborach do Parlamentu Europejskiego otwierał listę tej formacji w okręgu mazowieckim, jednak Solidarna Polska nie osiągnęła progu wyborczego. 

W wyborach parlamentarnych w 2015 bez powodzenia ubiegał się o poselską reelekcję z listy Platformy Obywatelskiej.



Zmarł 7 kwietnia 2022 na skutek choroby nowotworowej.











polanddaily24.com/poles-are-unbreakable-rabbi-shmuley-boteach-praises-polands-courage-and-legacy/global-politics/50943

„Polacy są niezłomni”: rabin Shmuley Boteach chwali odwagę i dziedzictwo Polski. ZOBACZ NAGRANIE | Niezalezna.pl

Trump: w niedalekiej przyszłości możemy stać się większym krajem. Co prezydent USA miał na myśli? | Niezalezna.pl

pl.wikipedia.org/wiki/Ludwik_Dorn

plejada.pl/programy/piotr-jacon-z-tvn24-zrobil-rodzicielski-coming-out-decyzja-byla-swiadoma/shw2trk




Wipler - Mazurek








przedruk



Mazurek pił alkohol z Wiplerem. "Zdarzyło się"



Dodano: wczoraj 17:00

Parę razy się zdarzyło – powiedział poseł Konfederacji Przemysław Wipler, odnosząc się do spotkań z Robertem Mazurkiem, podczas których pili alkohol



Poseł Wipler był gościem Roberta Mazurka w Kanaler Zero. – A pan pije piwo? – zapytał dziennikarz swojego gościa. – Pan doskonale wie, że ja wolę wino – odpowiedział poseł Konfederacji Przemysław Wipler. – Proszę pana, ja w życiu z panem nie piłem alkoholu, więc nie wiem, skąd moja doskonała wiedza miałaby się na ten temat pojawić – skwitował prowadzący.

– Naprawdę? I co ja teraz mam powiedzieć, jeśli pan nawet nie mrugnął, mówiąc coś takiego? Parę razy się zdarzyło – odparował parlamentarzysta pytając, czy ma zacząć wymieniać Mazurkowi lokale, w których prywatnie się spotkali.

W końcu prowadzący przyznał, że ktoś mu przypomniał, że "kilkanaście lat temu" był na winie z Wiplerem.

Poseł Konfederacji, już po wywiadzie, napisał na portalu X:

"Rzadko kiedy wychodzę po rozmowie z dziennikarzem i mam poczucie, że muszę odpocząć, bo jestem poobijany, a tym razem tak jest. Dziękuję wszystkim, którzy oglądali przez ostatnie 2 godziny Kanał Zero. A po pierwszych pytaniach Mazurka mało nie zszedłem na zawał, bo naprawdę trudno się tłumaczyć, że nie jest się wielbłądem. Później też nie było lekko".


"Taki dziennikarz przestaje być dziennikarzem". Wipler odpowiada

Do sprawy krytycznie odniósł się lewicowy Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych. 

"Podczas ostatniego wywiadu Przemysław Wipler rozsierdzony zachowaniem prowadzącego, ujawnił publicznie, że Robert Mazurek spotykał się z nim wielokrotnie w relacjach prywatnych, by wspólnie pić alkohol. Wipler ujawnił też, że Mazurek namawiał go, by przyprowadzał ze sobą kolegę, którego można będzie wykorzystać jako sponsora. Tego typu zachowania ze strony Roberta Mazurka to zaprzeczenie rzetelności dziennikarskiej. Prowadzący, który przed wywiadem lub po wywiadzie umawia się na picie alkoholu ze swoim rozmówcą – przestaje być dziennikarzem i staje się po prostu kumplem od kieliszka" 

– grzmi organizacja.


"Mazurek zaszokowany słowami Wiplera wpadł w panikę i zaczął na antenie naiwnie wypierać się prywatnych spotkań z liderem Konfederacji – wtedy Wipler wymienił nazwy lokali, w których mężczyźni razem pili alkohol. Robert Mazurek od dłuższego czasu zaczął być znany ze skłonności do fraternizowania się z politykami, na imprezach suto zakrapianych napojami wyskokowymi. W ten sposób stracił swoją wiarygodność i wyleciał z poważnych mediów. W tej chwili dołączył do skrajnie prawicowego kolegi, Krzysztofa Stanowskiego, prowadzącego kanał promujący "Konfederację", patologiczny sport zawodowy i prawą stronę polskiej sceny politycznej. Robert Mazurek robi tu "śmieszne" i błazeńskie filmiki publikowane na kanale Zero. Tak upadają i kończą się dziennikarze" 

– przekazał Ośrodek.



W reakcji na oburzenie OMZRiK, Wipler napisał:

  "Jeśli ktoś myśli, że dziennikarze zbierają newsy i informacje np. do rubryk satyrycznych metodami operacyjnymi lub podczas tajnych spotkań w ciemnych piwnicach, a nie pijąc z politykami kawę, lub wino, to jest nierozumiejącym świata debilem"











Robert Mazurek pił alkohol z posłem Wiplerem. "Zdarzyło się"