Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

piątek, 9 lipca 2021

Gilgamesz - groch z kapustą

 

Enkidu - zły władca tego świata, syn prostytutki, włochaty zwierz

Gilgamesz - „w dwóch trzecich bogiem, w jednej trzeciej człowiekiem” -  nazywany jest dodatkowo dość enigmatycznie tym, którego „ojciec był duchem” - zapewne Stwórca lub jego awatar

Mitra też zabija byka, podobnie jak Tezeusz.


Historię piszą zwycięscy, a więc to wersja Enkidu.




Enkidu, "przyjaciel" Gilgamesza. 

Z Ur w Iraku. 2027-1763 p.n.e. Muzeum Iraku



Basmala (arab. ‏بسملة‎) – formuła „w imię Boga miłosiernego litościwego” (‏بِسْمِ ٱللّٰهِ ٱلرَّحْمَٰنِ ٱلرَّحِيم‎, Bi-ismi Allāhi Ar-Raḥmāni Ar-Raḥīm) rozpoczynająca prawie każdą surę Koranu, którą praktykujący muzułmanin rozpoczyna każdą ważniejszą czynność i która świadczy o przynależności do ummy[1].



https://pl.wikipedia.org/wiki/Basmala




Enkidu ( sumeryjski : ?￰メニᅠ? EN.KI.DU 10 ) [6] był legendarną postacią w starożytnej mitologii mezopotamskiej , towarzysz wojenny i przyjaciel Gilgamesza , króla Uruk . Ich wyczyny zostały skomponowane w sumeryjskich poematów iw akadyjskiej Epos o Gilgameszu , napisany podczas 2 tysiąclecia pne . Jest najstarszym literackim przedstawieniem dzikiego człowieka , powracającym motywem w przedstawieniach artystycznych w Mezopotamii iw literaturze starożytnego Bliskiego Wschodu . Pojawienie się Enkidu jako człowieka prymitywnego wydaje się być innowacjąWersja starobabilońska (1300 - 1000 pne), ponieważ pierwotnie był sługą-wojownikiem w wierszach sumeryjskich.

Pojawiły się sugestie, że może on być „człowiekiem byka” pokazanym w sztuce mezopotamskiej, mającym głowę, ramiona i ciało człowieka oraz rogi, uszy, ogon i nogi byka. [7] Następnie seria interakcji z ludźmi i ludzkich sposobów zbliżyła go do cywilizacji, czego kulminacją był mecz zapaśniczy z Gilgameszem, królem Uruk . Enkidu ucieleśnia dziki lub naturalny świat. Choć dorównuje Gilgameszowi siłą i postawą, działa w pewien sposób jako przeciwieństwo kulturalnego, miejskiego króla-wojownika.


Nazwa Enkidu jest sumeryjska i na ogół zapisuje się w tekstach w tym języku ciągiem znaków en.ki.du10 . Fraza ki.du10 ( dobre miejsce ) jest dobrze poświadczona we wczesnodynastycznych imionach osobistych, a nazwa en.ki.du10.ga ( Pan dobrego miejsca ) jest cytowana na tabliczkach Fary. Brak dopełniacza lub jakiegokolwiek elementu gramatycznego był powszechny aż do późnego trzeciego tysiąclecia. [12] Jednak alternatywne tłumaczenie zostało zaproponowane jako Stworzenie Enki .

W eposie jego imię poprzedza znak określający boskość dingir ?, co oznacza, że ​​postać ta została uznana za istotę boską.


Stworzenie Enkidu 

Gilgamesz, król Uruk, maltretuje swój lud. W odpowiedzi na skargi obywateli bogini Aruru tworzy na stepie Enkidu. Obficie włochaty i prymitywny, żyje wędrując ze stadami oraz pasąc się i pijąc z rzek ze zwierzętami. Pewnego dnia myśliwy obserwuje, jak Enkidu niszczy pułapki, które zastawił na zwierzęta. Łowca informuje ojca, który wysyła go do Uruk, by poprosił Gilgamesza o pomoc. Król wysyła Szamhat , świętą prostytutkę, który uwodzi i uczy Enkidu. Po dwóch tygodniach z nią staje się człowiekiem, inteligentnym i wyrozumiałym słowem, jednak bestie uciekają, gdy go widzą. Szamhat przekonuje Enkidu do walki z tyranem Gilgameszem. Tymczasem w Uruk król ma dwa sny przepowiadające przybycie wroga.

Enkidu spotyka Gilgamesza

Enkidu uczy się zachowywać jak człowiek, gdy pasterze jedzą, piją i bronią ich nocą przed wilkami i lwami. Po dotarciu do Uruk, Enkidu zamyka drogę Gilgameszowi, który szedł spać z nowożeńców. Rozwścieczeni walczą brutalnie, aż oboje są zmęczeni, ale w końcu oboje doceniają swoją siłę i postanawiają zostać przyjaciółmi. Enkidu jest przygnębiony porzuceniem swojego starego dzikiego życia, któremu Gilgamesz proponuje wyprawę do Cedrowego Lasu, by zabić Humbabę. Ale jego przyjaciel wyjaśnia, że ​​znał las, gdy był dziką istotą, i że wyprawa jest niebezpieczna. Na koniec Gilgamesz postanawia maszerować bez strachu, decyzja jest doceniana przez mieszkańców Uruk, ale nie przez starszyznę i doradców. W obliczu lekceważenia Gilgamesza, starsi powierzają Enkidu ochronę ich króla.



https://en.wikipedia.org/wiki/Enkidu


Gilgamesz.

We wczesnych tekstach mezopotamskich (2 poł. III tys. p.n.e.), m.in. w sumeryjskich eposach o tym władcy, występuje on pod imieniem Bilgamesz[3] (sum. dgiš-bil/bil2-ga-mes). Imię to, które – jak się wydaje – nie jest imieniem nadanym mu podczas narodzin, lecz w chwili objęcia tronu[4], tłumaczone jest przez niektórych badaczy jako „starzec jest młodzieńczy”[5]. Zdaniem innych uczonych mamy tu do czynienia z imieniem pochodzącym z innego języka, którego brzmienie starano się oddać fonetycznie w języku sumeryjskim[6]. Począwszy od okresu starobabilońskiego (XVIII w. p.n.e.) w tekstach zaczyna pojawiać się inny sumeryjski zapis imienia tego władcy – dgiš, będący bez wątpienia skróconą wersją formy dgiš-bil/bil2-ga-mes[7]. Taki właśnie zapis tego imienia występuje w starobabilońskiej wersji Eposu o Gilgameszu. W powstałej kilkaset lat później, najprawdopodobniej w XIII w. p.n.e.[8], tzw. wersji standardowej Eposu o Gilgameszu spotykamy jeszcze inny sposób zapisywania tego imienia – dgiš-gin2-maš, będący być może kolejną próbą zapisu pierwotnego brzmienia imienia tego władcy[7]. O tym, jak brzmiało to imię w języku akadyjskim, wiadomo dzięki odkryciu pewnego dwujęzycznego, sumeroakadyjskiego tekstu, który stwierdza, iż sumeryjskiemu dgiš-gin2-maš odpowiada akadyjskie Gilgameš[9]. To właśnie od akadyjskiego Gilgameš pochodzi imię, pod którym znamy tego władcę obecnie – Gilgamesz.



Według tzw. wersji standardowej Eposu o Gilgameszu władca ten miał być „w dwóch trzecich bogiem, w jednej trzeciej człowiekiem”[10], synem bogini Ninsun i Lugalbandy, ubóstwionego króla miasta Unug (akadyjskie Uruk). W Sumeryjskiej liście królów Lugalbanda i Gilgamesz występują odpowiednio jako trzeci i piąty władca I dynastii z Uruk, aczkolwiek bez zaznaczenia, iż chodzi tu o ojca i syna[2][1]. Pomiędzy nimi Lista ta umieszcza władcę o imieniu Dumuzi, o którym Epos o Gilgameszu milczy. Sam Gilgamesz nazywany jest w Liście dodatkowo dość enigmatycznie tym, którego „ojciec był duchem”. W sumeryjskich eposach o Gilgameszu wspomniane są jego dwie siostry: starsza o imieniu Enmebaragesi[11] i młodsza o imieniu Pesztur[12]. Nie znamy imienia żony/żon Gilgamesza, wiadomo jednak, iż miał on syna o imieniu Urlugal i wnuka o imieniu Utulkalama. Sumeryjska lista królów czyni ich kolejno szóstym i siódmym władcą I dynastii z Uruk[2].



Najpóźniejszy znaleziony do tej pory fragment Eposu o Gilgameszu datowany jest na I w. p.n.e.[19] Wraz z wyjściem pisma klinowego z użycia Epos ten popadł na niemal dwa tysiące lat w zapomnienie, a postać samego Gilgamesza wzmiankowana jest bardzo rzadko w późniejszych źródłach.

Pierwsza możliwa wzmianka o Gilgameszu znajduje się w datowanej na I w. p.n.e. aramejskiej Księdze Gigantów odkrytej pośród zwojów z Qumran[20]. Wymienionych jest w niej dwóch gigantów o imionach glgmys/š i hwbbš. Zdaniem niektórych badaczy chodzi tu o Gilgamesza i Humbabę.

W pochodzącym z II w. n.e. dziele antycznego autora Aeliana „O naturze zwierząt” (De Natura Animalium) występuje identyfikowany z Gilgameszem władca o imieniu Gilgamos[21]. W jednej ze znajdujących się w tym dziele opowieści „król Babilończyków Seuechoros” zostaje ostrzeżony przez swoich magów, iż syn zrodzony przez jego córkę przywłaszczy sobie jego tron. Gdy córka zachodzi w ciążę i rodzi syna, zostaje on jej odebrany i zrzucony w przepaść ze szczytu wzgórza. Spadające dziecko ratuje przelatujący orzeł, który zabiera je do ogrodu. Tam odnajduje je stróż, który postanawia je wychować. Dziecko to, które potem stało się królem, nazwano Gilgamosem.

Ostatnia możliwa wzmianka o Gilgameszu pochodzi z jednego z pism żyjącego w VII w. n.e. egzegety Theodora Bar Qoni, który w swej liście władców mających żyć przed potopem wymienia króla o imieniu Ganmagos[22].


-----

Gilgamesz ( sumeryjski : ?￰メトム?￰メツᄉ?￰メフヒ?￰メフヒ , romanizowana:  Gilgameš ; pierwotnie sumeryjski : ?￰メノヒ?￰メネᄅ , romanizowana:  Bilgamesh ) [a] był głównym bohaterem w starożytnej mezopotamskiej mitologii i bohaterem Epos o Gilgameszu , z poematu napisanego w akadyjsku późną 2. tysiącleciu PNE. Był prawdopodobnie historyczny król sumeryjskiego miasta-państwa z Uruk , który został pośmiertnie deified. Jego rządy prawdopodobnie miałyby miejsce na początku okresu wczesnodynastycznego (Mezopotamia) (odtąd ED), chociaż stał się główną postacią w legendzie sumeryjskiej podczas trzeciej dynastii Ur ( ok.  2112  – ok.  2004 pne ).

Opowieści o legendarnych wyczynach Gilgamesza są opowiadane w pięciu zachowanych sumeryjskich wierszach . Najwcześniejszym z nich jest prawdopodobnie „Gilgamesz, Enkidu i Netherworld” [11], w którym Gilgamesz przychodzi z pomocą bogini Inannie i odpędza stworzenia zamieszkujące jej drzewo huluppu . Ona daje mu dwa nieznane obiekty, a mikku i pikku , która traci. Po śmierci Enkidu jego cień opowiada Gilgameszowi o ponurych warunkach w Zaświatach . Wiersz „Gilgamesz i Agga” opisuje bunt Gilgamesza przeciwko jego władcy królowi Agdze. Inne sumeryjskie wiersze opowiadają o pokonaniu przez Gilgamesza gigantycznego Huwawy i Byku Niebios , podczas gdy piąty, słabo zachowany wiersz opowiada o jego śmierci i pogrzebie.


W eposie Gilgamesz jest półbogiem o nadludzkiej sile, który zaprzyjaźnia się z dzikim człowiekiem Enkidu . Razem wyruszają w wiele podróży, najsłynniej pokonując Humbabę (sumeryjski: Huwawa) i Byka Niebios , którego zaatakowała ich Isztar.(Sumerian: Inanna) po tym, jak Gilgamesz odrzuca jej ofertę, by został jej małżonkiem. Po tym, jak Enkidu umiera na chorobę zesłaną jako karę od bogów, Gilgamesz obawia się własnej śmierci i odwiedza mędrca Utnapisztima , ocalałego z Wielkiego Potopu , mając nadzieję na nieśmiertelność . Gilgamesz wielokrotnie przegrywa próby, które przed nim stawiano i wraca do domu, do Uruk, zdając sobie sprawę, że nieśmiertelność jest poza jego zasięgiem.


„Gilgamesz, Enkidu i zaświaty” 

W tym okresie wokół Gilgamesza narosło wiele mitów i legend. [14] [23] [24] [25] : 95 Do dziś przetrwało pięć niezależnych sumeryjskich wierszy opowiadających o różnych wyczynach Gilgamesza. [14] Gilgamesz po raz pierwszy pojawił się w literaturze prawdopodobnie w sumeryjskim wierszu „Gilgamesz, Enkidu i zaświaty”. [26] [19] [27] Narracja zaczyna się od drzewa huluppu – być może, według sumerologa Samuela Noah Kramera , wierzby [28] rosnącej na brzegach rzeki Eufrat . [28] [19] [29]Bogini Inanna przenosi drzewo do swojego ogrodu w Uruk z zamiarem wyrzeźbienia go na tronie, gdy już dorośnie. [28] [19] [29] Drzewo rośnie i dojrzewa, ale wąż „nie znający uroku”, ptak Anzû i Lilitu , demon z Mezopotamii , wszyscy zamieszkują w drzewie, powodując płacz Inanny smutek. [28] [19] [29]

Gilgamesz, który w tej historii jest przedstawiany jako brat Inanny, pojawia się i zabija węża, powodując ucieczkę ptaka Anz and i Lilitu. [30] [19] [29] Towarzysze Gilgamesza ścinają drzewo i rzeźbią z niego łoże i tron, które oddają Inannie. [31] [19] [29] Inanna odpowiada przez kształtowaniu się pikku i mikku (prawdopodobnie bębna i podudzie odpowiednio, choć dokładne identyfikacje są niepewne), [32] [19] , które ona daje Gilgameszu jako nagrodę za jego bohaterstwo. [33] [19] [29] Gilgamesz traci pikku imikku i pyta, kto je odzyska . [34] Enkidu schodzi do Zaświatów, aby ich znaleźć, [35] ale nie przestrzega surowych praw Zaświatów i dlatego musi pozostać tam na zawsze. [35] Pozostała część wiersza to dialog, w którym Gilgamesz zadaje cieniu Enkidu pytania o Zaświaty. [14] [34]



„ Gilgamesz i Agga ” opisuje udany bunt Gilgamesza przeciwko jego zwierzchnikowi Agdze , królowi miasta-państwa Kisz . [14] [36] „Gilgamesz i Huwawa” opisuje, jak Gilgamesz i jego sługa Enkidu , wspomagani przez pięćdziesięciu ochotników z Uruk, pokonują potwora Huwawę , ogra wyznaczonego przez boga Enlila , władcę bogów, jako opiekun Lasu Cedrowego . [14] [37] [38] W „Gilgamesz i Byk Niebios” Gilgamesz i Enkidu zabijają Byka Niebios , który został wysłany, by zaatakować ich przez boginięInanna . [14] [39] [40] Fabuła tego wiersza różni się znacznie od odpowiadającej mu sceny w późniejszej akadyjskiej epopei o Gilgameszu . [41] W sumeryjskim wierszu Inanna nie wydaje się prosić Gilgamesza, aby został jej małżonkiem, jak robi to w późniejszym akadyjskim eposie. [39] Co więcej, podczas gdy zmusza swojego ojca An, by dał jej Byka Niebios, zamiast grozić, że wskrzesi zmarłych do zjedzenia żywych, jak to robi w późniejszym eposie, po prostu grozi, że wyda „okrzyk”, że dotrze do ziemi. [41] Wiersz znany jako „Śmierć Gilgamesza” jest słabo zachowany, [14] [42]ale wydaje się opisywać ważny pogrzeb państwowy, po którym nastąpił przybycie zmarłego do Zaświatów. [14] Możliwe, że współcześni uczeni, którzy nadali wierszowi tytuł, mogli go błędnie zinterpretować, [14] a wiersz może w rzeczywistości dotyczyć śmierci Enkidu. [14]



W eposie Gilgamesz jest przedstawiony jako „w dwóch trzecich boski i w jednej trzeciej śmiertelny”. [48] Na początku wiersza Gilgamesz jest opisany jako brutalny, opresyjny władca. [14] [48] Jest to zwykle interpretowane jako oznaczające albo zmuszanie wszystkich swoich poddanych do pracy przymusowej [14], albo ucisk seksualny wszystkich swoich poddanych. [14] Jako karę za okrucieństwo Gilgamesza, bóg Anu tworzy dzikiego człowieka Enkidu. [49] Po oswojeniu przez prostytutkę o imieniu Szamhat , Enkidu udaje się do Uruk, by skonfrontować się z Gilgameszem. [44] Na drugiej tabliczce dwaj mężczyźni zmagają się i chociaż Gilgamesz ostatecznie wygrywa mecz,[44] jest pod takim wrażeniem siły i uporu przeciwnika, że ​​stają się bliskimi przyjaciółmi. [44] We wcześniejszych tekstach sumeryjskich Enkidu jest sługą Gilgamesza, [44] ale w eposie o Gilgameszu są towarzyszami o równej pozycji. [44]



Na tablicach od III do IV Gilgamesz i Enkidu podróżują do Lasu Cedrowego, którego strzeże Humbaba (akkadyjska nazwa Huwawy). [44] Bohaterowie przechodzą przez siedem gór do Cedrowego Lasu, gdzie zaczynają ścinać drzewa. [50] W obliczu Humbaby, Gilgamesz wpada w panikę i modli się do Szamasza (wschodniosemicka nazwa Utu), [50] który wydmuchuje osiem wiatrów w oczy Humbaby, oślepiając go. [50] Humbaba błaga o litość, ale mimo to bohaterowie odcinają mu głowę. [50] Tablica VI zaczyna się od powrotu Gilgamesza do Uruk, [44], gdzie Isztar(akadyjskie imię Inanny) przychodzi do niego i żąda, by został jej małżonkiem. [44] [50] [51] Gilgamesz odrzuca ją, twierdząc, że maltretowała wszystkich swoich dawnych kochanków. [44] [50] [51]

W zemście Isztar udaje się do swojego ojca Anu i żąda, by dał jej Byka Niebios [52] [53] [41], który wysyła, by zaatakować Gilgamesza. [44] [52] [53] [41] Gilgamesz i Enkidu zabijają Byka i ofiarowują jego serce Szamaszowi. [54] [53] Kiedy Gilgamesz i Enkidu odpoczywają, Isztar staje na murach Uruk i przeklina Gilgamesza. [54] [55] Enkidu odrywa prawe udo Byka i rzuca nim w twarz Isztar, [54] [55] mówiąc: „Gdybym mógł położyć na tobie ręce, to powinienem ci to zrobić i smagać wnętrzności po twojej stronie." [56][55] Isztar zwołuje „karbowane kurtyzany, prostytutki i nierządnice” [54] i nakazuje im opłakiwać Byka Niebios. [54] [55] Tymczasem Gilgamesz świętuje porażkę Byka Niebios. [57] [55]

Tablica VII zaczyna się od Enkidu opowiadającego sen, w którym widział Anu, Ea i Szamasza, którzy deklarują, że Gilgamesz lub Enkidu muszą umrzeć jako kara za zabicie Byka Niebios. [44] Wybierają Enkidu i Enkidu wkrótce zachoruje. [44] Ma sen o Zaświatach, a potem umiera. [44] Tablica VIII opisuje niepocieszony smutek Gilgamesza po śmierci przyjaciela [44] [58] oraz szczegóły pogrzebu Enkidu. [44] Tablice od IX do XI opowiadają, jak Gilgamesz, kierowany żalem i strachem przed własną śmiertelnością, pokonuje wielką odległość i pokonuje wiele przeszkód, aby znaleźć dom Utnapisztima , jedynego ocalałego zWielki Potop , który został nagrodzony przez bogów nieśmiertelnością. [44] [58]


odróż do Utnapisztim obejmuje serię epizodycznych wyzwań, które prawdopodobnie powstały jako główne niezależne przygody [58], ale w eposie sprowadzają się do tego, co Joseph Eddy Fontenrose nazywa „dość nieszkodliwymi incydentami”. [58] Najpierw Gilgamesz spotyka i zabija lwy na przełęczy. [58] Po dotarciu na górę Maszu Gilgamesz spotyka człowieka-skorpiona i jego żonę; [58] ich ciała błyszczą przerażającym blaskiem, [58] ale kiedy Gilgamesz mówi im o swoim celu, pozwalają mu przejść. [58] Gilgamesz wędruje przez ciemność przez dwanaście dni, zanim w końcu wyjdzie na światło.[58] Odnajduje piękny ogród nad morzem, w którym spotyka Siduri , boską służebnicę . [58] Początkowo próbuje uniemożliwić Gilgameszowi wejście do ogrodu, [58] ale później próbuje przekonać go, by zaakceptował śmierć jako nieuniknioną i nie podróżował poza wody. [58] Kiedy Gilgamesz odmawia tego, kieruje go do Urshanabi , przewoźnika bogów, który przewozi Gilgamesza przez morze do ojczyzny Utnapisztima. [58] Kiedy Gilgamesz w końcu przybywa do domu Utnapisztima, Utnapisztim mówi Gilgameszowi, że aby stać się nieśmiertelnym, musi przeciwstawić się śnie. [44]Gilgamesz nie robi tego i zasypia na siedem dni bez przebudzenia. [44]

Następnie Utnapisztim mówi mu, że nawet jeśli nie może uzyskać nieśmiertelności, może przywrócić młodość za pomocą rośliny o mocy odmładzania. [44] [29] Gilgamesz zabiera roślinę, ale podczas pływania zostawia ją na brzegu, a wąż ją kradnie, wyjaśniając, dlaczego węże mogą zrzucać skórę . [44] [29] Przygnębiony stratą Gilgamesz wraca do Uruk, [44] i pokazuje swoje miasto przewoźnikowi Urshanabi. [44] W tym momencie epos przestaje być spójną narracją. [44] [29] [59] Tablica XII jest dodatkiem do sumeryjskiego poematu Gilgamesza, Enkidu i ZaświatówOpisując utratę pikku i mikku . [44] [29] [59]



Powell zauważa, że ​​początkowe wiersze Odysei wydają się przypominać początkowe wiersze Eposu o Gilgameszu . [48] Fabuła Odysei również wykazuje wiele podobieństw do eposu o Gilgameszu . [69] [70] Zarówno Gilgamesz, jak i Odyseusz spotykają kobietę, która potrafi zamienić ludzi w zwierzęta: Isztar (dla Gilgamesza) i Kirke (dla Odyseusza). [69] W Odysei , Odyseusz oślepia ogromnego Cyklopa o imieniu Polifem , [62] incydent, który nosi podobieństwo do zabicia Humbaby przez Gilgamesza w Eposie o Gilgameszu. [62] Zarówno Gilgamesz, jak i Odyseusz odwiedzają Zaświaty [69] i oboje czują się nieszczęśliwi, żyjąc w nieziemskim raju w obecności atrakcyjnej kobiety: Siduri (dla Gilgamesza) i Kalipso (dla Odyseusza). [69] Wreszcie obaj bohaterowie mają szansę na nieśmiertelność, ale tęsknią za nią (Gilgamesz, gdy traci roślinę, i Odyseusz, gdy opuszcza wyspę Kalipso). [69]

W zwoju z Qumran znanym jako Księga Gigantów (ok. 100 pne) imiona Gilgamesza i Humbaby pojawiają się jako dwaj przedpotopowi olbrzymy [71] [72] oddane (w formie spółgłoskowej) jako glgmš i ḩwbbyš . Ten sam tekst był później używany na Bliskim Wschodzie przez sekty manichejskie , a arabska forma Gilgamish / Jiljamish przetrwała jako imię demona według egipskiego duchownego Al-Suyuti ( ok. 1500). [71]



https://en.wikipedia.org/wiki/Gilgamesh






niedziela, 27 czerwca 2021

Wariaci kształtują nasz świat

 

Czy ty też jesteś świrem??

Czy przyjmując bezkrytycznie cudzą wizję świata nie narażasz się na postępowanie jak osoba psychicznie chora?

Paranoja indukowana rządzi...


Paranoja indukowana (paranoja udzielona, obłęd udzielony; fr. folie à deux) – stan, w którym osoba blisko związana z chorym zaczyna traktować bezkrytycznie paranoiczne myśli chorego. Objawy mają tendencję do ustępowania po oddzieleniu od osób dotkniętych paranoją.

Kryteria diagnostyczne

  • Dwie lub większa liczba osób podziela to samo urojenie lub system urojeniowy i wspierają się wzajemnie w tym przekonaniu.

  • Osoby te pozostają w niezwykle bliskim związku.

  • Są dowody wynikające z powiązań czasowych lub kontekstu wydarzeń, że urojenie zostało indukowane u biernego członka (członków) lub grupy w wyniku kontaktu z członkiem aktywnym.




przedruk

trochę słabe tłumaczenie przeglądarki


Zaburzenia psychiczne, które dały nam nowoczesną architekturę

08.22.2017


Jak powstała nowoczesna architektura? Jak tak szybko ewoluowaliśmy od architektury, która miała ornamenty i detale, do budynków, które często były puste i pozbawione szczegółów? Dlaczego wygląd i styl budynków zmienił się tak dramatycznie na początku XX wieku? Historia utrzymuje, że modernizm był idealistycznym impulsem, który wyłonił się z fizycznych, moralnych i duchowych szczątków I wojny światowej. Chociaż działały również inne czynniki, to wyjaśnienie, choć niewątpliwie prawdziwe, przedstawia niepełny obraz.

 

Ostatnie postępy w neuronauce wskazują na inny ważny czynnik:

jednym z powodów, dla których nowoczesna architektura wyglądała tak inaczej niż wcześniejsze konstrukcje, było to, że jej kluczowi twórcy z XX wieku dosłownie nie widzieli świata w „typowy” sposób. Nie mogli. Ich mózgi zostały albo fizycznie zmienione przez wojenną traumę, albo, jak Le Corbusier, mieli genetyczne zaburzenie mózgu. 

I podczas gdy ich zalecenia dotyczące „dobrego projektu” – nowego świata, czystej karty – z pewnością odzwierciedlały ich talent, ambicję i motywację, ich środki zaradcze odzwierciedlały również specyficzne zaburzenia ich mózgu .

 W ostatnich latach kilku autorów i lekarzy określiło ojca modernizmu, Le Corbusiera (1887-1965), architekta szwajcarsko-francuskiego, jako autystę. Pisarze, tacy jak krytyk i psychiatra Anthony Daniels oraz biograf Nicholas Fox Weber , doszli do wniosku, że szwajcarsko-francuski architekt spełnił kryteria diagnostyczne zaburzeń ze spektrum autyzmu (ASD) . Opisywali jego zaburzoną komunikację społeczną, powtarzające się zachowania, nienormalne fiksacje (w tym fascynację betonem) i pozorny brak zainteresowania innymi.

„Mimo całego swojego geniuszu Le Corbusier pozostał całkowicie niewrażliwy na pewne aspekty ludzkiej egzystencji” – pisze Weber w Le Corbusier: A Life (Knopf 2008). „Jego żarliwa wiara we własny sposób widzenia zaślepiła go na pragnienie ludzi, aby zachować to, co najbardziej cenią (w tym tradycyjne budynki) w swoim codziennym życiu”.




Śledzenie wzroku osób z autyzmem może pomóc nam zrozumieć, dlaczego Le Corbusier pozostawał ślepy na poglądy innych — dosłownie nie mógł normalnie przetwarzać bodźców wzrokowych . A diagnoza autyzmu może również pomóc nam lepiej zrozumieć, dlaczego jego architektura okazała się taka, jak się okazało. To bardzo ważne. Okazuje się bowiem, że osoby ze spektrum często borykają się nie tylko z relacjami społecznymi, ale także z przeciążeniem wizualnym określanym jako hiperpobudzenie. 

Nic więc dziwnego, że Le Corbusier uprościł willę Savoye, zbudowaną pod Paryżem na początku lat 30. (powyżej, po lewej), do tego stopnia, że ​​wygląda jak pudełko na palach, a nie tak, jak było: wiejskie ustronie zamożnej pary. 

Nic dziwnego, że jego Narodowe Muzeum Sztuki Zachodniej w Tokio w Japonii, ukończone jakieś dwie dekady później (po prawej), zawierało tyle czystego betonu. Projekty Le Corbusiera są prawdopodobną odpowiedzią na jego nietypowy mózg; starał się ograniczyć stymulację, walczył, by uspokoić szum mózgu.



Osoby z pewnymi zaburzeniami mózgu, w tym ASD, reagują na bodźce wzrokowe w bardzo wyraźny sposób. Na powyższych zdjęciach po lewej stronie widzimy „typowy” mózg patrzący na kotka; po prawej, jeden z zaburzeniami ze spektrum autyzmu (ASD). Narzędzia do śledzenia wzroku mierzą nieświadome i świadome ruchy gałek ocznych iw tym przypadku tworzą ciemny cień tam, gdzie ludzie patrzą najbardziej. Obrazy te pokazują, jak typowy widz skupia się bezpośrednio na oczach i centralnym obszarze twarzy, podczas gdy mózg na widmie przyjmujący przeciwne podejście, prawie całkowicie unika oczu i centralnej części twarzy. Te tendencje przekładają się na to, jak różne mózgi przyjmują budynki:

 



Zwróć uwagę, jak osoba ze spektrum autyzmu, po prawej, unika szczegółów, takich jak okna (które mogą sugerować oczy), podczas gdy typowy mózg instynktownie idzie prosto na nią, bez świadomej świadomości. (Na powyższych obrazach dane śledzenia wzroku tworzą „mapy cieplne”, które świecą najbardziej czerwono tam, gdzie widzowie patrzą najbardziej).

W Wieku Biologii , jak nazywa się XXI wiek, mamy nowe wyjaśnienia, dlaczego ludzie z ASD lubią upraszczać scenę; mają dosłownie zbyt wiele połączeń w mózgu (lub hiperplastyczność ). To przeciążenie sprawia, że ​​mają problemy z regulacją emocjonalną lub po prostu utrzymaniem stabilności w ciągu dnia. Nie bez powodu Le Corbusier pisał o nienawiści do zgiełku zatłoczonych paryskich chodników. „Musimy zabić ulicę” – wymusza w "Ku nowej architekturze" (1931). Jego wizja miasta przyszłości zawiera odizolowane wieże, autostrady i w ogóle nie widać ludzi; z perspektywy autyzmu ta oczyszczona, mniej szczegółowa wizja jest po prostu łatwiejsza do przyjęcia. Biorąc pod uwagę cechy zaburzenia, staje się ona prawie przewidywalna.

Być może równie ważne, że Corbu zyskał na znaczeniu w niezwykle destrukcyjnym czasie w historii świata, lata po I wojnie światowej, co dało mu wyjątkowy wpis, Anthony Daniels, emerytowany lekarz medycyny, argumentuje: „Myślę, że jego kariera byłaby możliwa tylko w po I wojnie światowej, z jej straszliwym przemieszczeniem i utratą zaufania do cywilizacji, której wydawało się być wydarzeniem kulminacyjnym”.

Wpływ I wojny światowej okazuje się być dość znaczący również dla innych założycieli współczesnych architektów – z różnych powodów osobistych. Zarówno Walter Gropius (1883-1969), który wprowadził nowoczesny program nauczania do Graduate School of Design w Harvardzie w latach 30., jak i Ludwig Mies van der Rohe (1886-1969), który zrobił to samo dla Illinois Institute of Technology, prawdopodobnie cierpieli z powodu postu. -zespół stresu pourazowego (PTSD), czyli uszkodzenie mózgu spowodowane wieloletnim poborem do armii niemieckiej, która straciła ponad dwa miliony mężczyzn w czteroletnim konflikcie.

Dzisiejsi specjaliści od traumy wiedzą, że „ciało trzyma punkt”, jak lubi mawiać dr Bessel van der Kolk, założyciel Centrum Urazowego Brookline MA i światowej sławy ekspert od PTSD. (Wydał z New York Times bestsellerowej książki o tym samym tytule w 2014 roku) 

Przedłużone narażenie powtarzane do bliskiej śmierci doświadczenia zmieniają mózg rzeczywiście kurczy się, fMRI pokazuje badawcze . Osoby, które przeżyły, tracą zdolność interpretowania bodźców środowiskowych w normalny lub „neurotypowy” sposób i podobnie jak autyzm, zaburzenie to może znacząco osłabić ich zdolność rozumienia i empatii z innymi. Osoby cierpiące na PTSD mają tendencję do unikania kontaktu wzrokowego , czegoś, co osoby zdrowe psychicznie od zawsze poszukują regulacji emocjonalnej. 


 

Doświadczenia wojenne Gropiusa były szczególnie przerażające; ciężko ranny na froncie zachodnim, przeżył też lot samolotem, w którym pilot został zastrzelony. Tak więc, kiedy dwie dekady później zbudował swój własny dom na przedmieściach Bostonu (w Lincoln, MA, 1938) i trzy tysiące mil od miejsca, w którym widział działania militarne , postawił go na odległym wzgórzu, z dala od ulicy. Jego frontowa fasada i ogólna forma sugerują betonową budkę na pigułki lub kaczą żaluzję, z płaskim dachem, ukrytymi drzwiami i szczelinowymi oknami, z których lepiej strzelać. Jego domowe biuro ma frontowe okno z parapetem ponad metr nad podłogą – nikt nie mógł go zobaczyć z zewnątrz, a on mógł patrzeć na zewnątrz tylko wtedy, gdy wstał (podobnie jak wykop z I wojny światowej). Mózg weterana wojennego może na zawsze mieszać przeszłość z teraźniejszością, walcząc o bezpieczeństwo na zawsze; sterroryzowane podkorowe części jego mózgu, tkwiące z przodu, kierujące każdym ruchem projektu.

Znowu, biorąc pod uwagę zaburzenie, jego polecenie dla studentów, aby „zacząć od zera” w procesie projektowania lub odrzucenie historii architektury jako całkowicie nieistotnej, staje się skutecznie refleksyjne, ponieważ unikanie przeszłości jest reakcją na zespół stresu pourazowego.

„Nie mógł spać w nocy”, mówi docent podczas niedawnej wycieczki po swoim domu w Lincoln w stanie Massachusetts, obecnie należącym do lokalnej organizacji non-profit; bezsenność też jest przewidywalnym zachowaniem PTSD.  

Podczas gdy poborowy, który został Miesem van der Rohe, nie widział akcji na froncie, należał do młodego pokolenia niemieckich mężczyzn zdewastowanych przez to. Trzynaście procent niemieckich mężczyzn urodzonych w latach 1880-1899 umrze w ciągu 48 miesięcy; miliony zostałyby ranne. 

Bycie świadkiem śmierci przyjaciół i rówieśników również powoduje PTSD, zgodnie z Diagnostic Statistical Manual of Mental Disorders , v5. Na PTSD cierpi się znacznie łatwiej niż początkowo sądzono. Choroba nie została wpisana do Podręcznika Diagnostycznego i Statystycznego Zaburzeń Psychicznych, DSM, aż do 1980 roku (dziesięć lat po śmierci ojców współczesnego założyciela), ale eksperci, w tym Van der Kolk, nazywają ją teraz „cichą epidemią”.

Dlaczego miałoby to mieć znaczenie, że ludzie, którzy dali nam nowoczesną architekturę w XX wieku, mieli traumatyczne uszkodzenia i zaburzenia mózgu? Po pierwsze, informacje zmieniają nasze rozumienie tego, jak powstała nowoczesna architektura. Teraz możemy lepiej zrozumieć, przynajmniej częściowo, dlaczego nowoczesne budynki wyglądają tak inaczej niż starsze lub tradycyjne: ludzie o kompromisach relacyjnych z nietypowymi „fiksacjami” i regulacją emocjonalną wymyślili podejście architektoniczne, wspomagane przez zraniony świat pędzący, by pogrzebać przeszłość i struktura władzy gospodarczej zbyt chętna do czerpania z niej korzyści.

Naukowcy zajmujący się kognitywizmem lubią mówić „fiksacje napędzają eksplorację” i to stwierdzenie jest prawdziwe niezależnie od tego, czy nasze mózgi kierują nasze oczy na reklamy czy architekturę; to, na co nasz mózg skłania nas do nieświadomego patrzenia (lub skupiania się na nim) jest tym , na czym  skupimy się świadomie; dzięki biometrii możemy po raz pierwszy w historii „zobaczyć”, jak ludzie z zaburzeniami mózgu, takimi jak autyzm i PTSD, nie fiksują ani nie przyjmują rzeczywistości w sposób normatywny. Możemy zatem również stwierdzić, że architekci z tymi zaburzeniami nie mogli zostać wezwani do stworzenia szablonu budynków, które ludzie muszą zobaczyć, poczuć i być w jak najlepszej formie.

Odkrywcze jest również rozważenie tego, jak ludzie często czują się nieprzywiązani w otoczeniu nowoczesnych budynków i miejskich scenerii, co jest odzwierciedleniem tego, jak ludzie z zespołem stresu pourazowego i ASD często mają dystans do innych . Kiedy się nad tym zastanowić, to wszystko ma sens: ludzie, którzy są skompromitowani w relacjach, nie mogą wymyślić architektury, która promuje relacje.

A jednak cała leżąca u podstaw neuronauka sugeruje coś jeszcze nowego, ekscytującego i pozytywnego – drogę naprzód dla architektury w XXI wieku. Zrozumienie, że nasz mózg jest artefaktem 3,6 miliarda lat ewolucji, wyznacza ten nowy kierunek, podobnie jak zaakceptowanie prawdy, że nieświadoma aktywność mózgu kieruje naszym świadomym zachowaniem. Uznanie, że ludzka percepcja jest relacyjna, przystoi gatunkom społecznym, wypełnia te nowe ramy dla architektury, która promuje ludzkie zdrowie i dobrostan społeczny.

Jak powiedział kiedyś Steve Jobs: „Im szersze rozumienie ludzkiego doświadczenia, tym lepszy projekt będziemy mieli”. Rzeczywiście, jeśli ta wiodąca zasada może doprowadzić Apple do stratosferycznego sukcesu, wyobraź sobie, co może zrobić jako podstawa do budowy ludzkich siedlisk?

 


Ciekawe, co po tym artykule powiedzieli by ci, co na co dzień cmokają w udawanym zachwycie nad modernizmem.

Tak, udawanym, bo to cmokanie to nic innego jak tylko inna odsłona chęci uchodzenia w społeczeństwie za mędrca, za tego, co się zna itd. itd ... 


Jak wam nie wstyd małpować bez sensu cudze zdanie??!



Ann Sussman jest autorką, architektką i badaczką, pełni funkcję prezesa organizacji non-profit Human Architecture + Planning Institute Inc (theHapi.org). Jej najnowsza książka, Cognitive Architecture, Designing for How We Respond to the Built Environment, wyd. (2021), którego współautorem jest Justin B Hollander, zawiera 40 obrazów architektury śledzonej wzrokiem. Więcej informacji na: annsussman.com oraz na blogu geneticsofdesign.com.

Katie Chen jest świeżo upieczoną absolwentką Boston College na wydziale psychologii stosowanej. Mieszka w Nowym Jorku.


Wszystkie zdjęcia autorstwa Ann Sussman, chyba że zaznaczono inaczej.


P.S.: To "wariaci" w tytule to oczywiście celowe przejaskrawienie, współczuję osobom po traumatycznych przeżyciach, sam je znam doskonale.


https://pl.wikipedia.org/wiki/Paranoja_indukowana

https://commonedge.org/the-mental-disorders-that-gave-us-modern-architecture/



What Neuroscience Says About Modern Architecture Approach | ArchDaily








Jak budynki nas kształtują

 

polecam generalnie stronę w linku - do przemyśleń


przedruk

trochę słabe tłumaczenie przeglądarki


21.09.2020


W niedawno opublikowanym eseju Common Edge „ My kształtujemy budynki, ale czy budynki naprawdę nas kształtują? ”, architekt i autor Richard Buday odpowiedział nieco niechętnie: „Sama architektura może wpływać na nasze decyzje, ale nie może prowadzić do długoterminowej zmiany zachowania, przynajmniej nie bez uprzedniej zmiany przekonań, intencji i postaw”.

Nie zgadzam się. A ja oferując inny sposób ujmowania jak budynki czy nas kształtują, głęboko i jak robią w rzeczywistości, zmienić nasze zachowania, zarówno w perspektywie krótkoterminowej i przez wiele pokoleń później. 

Piszę, ponieważ Richard jest tak bardzo szanowany i wniósł tak wiele wkładu w nasze rozumienie architektury. Ale mam nadzieję, że jego wpływ nie zniechęci młodych architektów do myślenia, że ​​mogą pomóc w dokonywaniu zmian w życiu ludzi, przekonania, które od tysięcy lat inspiruje i motywuje projektantów.

Treść eseju Richarda wydaje się mieć sens. Wskazuje, że przekonania architektów o „mocy projektowania” do kształtowania zachowań „wypiekają się w głowach projektantów w szkole architektonicznej”, a następnie przeradzają się w nieefektywny „determinizm środowiskowy” w praktyce. Chociaż architekci mogą chcieć, aby ich budynki pomagały rozwiązywać problemy społeczne, argumentuje, że po prostu nie mają odpowiednich kwalifikacji, ponieważ „większość problemów społecznych, które architekci chcieliby, aby kształtowały ich budynki, ma charakter behawioralny, a nie architektoniczny”. Włączył do zespołu projektowego psychologów lub, jak we własnym przypadku, wyszkolonego psychologicznie myślenia. (Dobry pomysł.)

Twierdzę jednak, że architektura nigdy nie jest postrzegana jako „architektura sama w sobie”, nawet przez architektów. Jest nierozerwalnie związany z naturalnym lub miejskim otoczeniem oraz z działalnością człowieka w nim i wokół niego. Ale co ważniejsze, zajmujemy się architekturą, tak jak robimy każde inne środowisko społeczne, intelektualne czy naturalne , w kontekście osoby, którą jesteśmy w tym czasie. Obejmuje to „przekonania, intencje i postawy”, o których tutaj wspomniano, ale także nasze uczenie się, umiejętności, wspomnienia, oczekiwania i wyjątkową osobowość lub „ja” nagromadzone przez całe życie – wszystkie utajone w świadomości lub więcej często na nieświadomych poziomach, dopóki nie zostaną zmobilizowane przez wydarzenia, emocje lub chemię naszego ciała w danej chwili. 

Innymi słowy, doświadczamy architektury przez „soczewkę” nas samych, „nas”, których budynki mogą dalej „kształtować”. A fizjologiczne procesy kształtowania, które mają miejsce, są zasadniczo we wzorcach sieci neuronowych w mózgu i ciele. Struktura tych sieci nieustannie się zmienia przez całe życie, ponieważ na tym polega uczenie się. Neuronaukowcy nazywają to „ plastycznością ” mózgu , ponieważ nasze pierwotne dziedzictwo biologiczne dostosowuje się z dnia na dzień do presji naszego rzeczywistego środowiska życia.

 Klasycznym tego przykładem są eksperymenty neuronaukowe przeprowadzone na mózgach londyńskich taksówkarzy (2011), które wykazały znacznie powiększony hipokamp ze względu na stałą nawigację przestrzenną. Po rygorystycznym szkoleniu i rozległym doświadczeniu w przekształcaniu się w niezawodne systemy „pozycjonowania geograficznego”, sposób, w jaki taksówkarze doświadczali budynków i tras, zmienił się i rozszerzył, aby uwzględnić zintegrowane wzorce obu. Kiedy zdobyli to, co nazwali „ Wiedzą ”, całe miasto budynków ukształtowało ich, sieci w ich mózgach, na całe życie.

Widzimy to wokół nas. Dorastając, stajemy się częścią kultury i zwykle jednej lub więcej subkultur opartych na geograficznych, etnicznych, zamożnych lub klasowych. Poznajemy jego języki i tradycje, a także nieuchronnie kształtują nas charakterystyczne sposoby budowania domów i osiedli. . Szacunek architektów i pasja społeczności lokalnych do zachowania lub wkomponowania nowych budynków w architekturę regionalną i jej tradycje sugerują powszechne przekonanie, że doświadczanie budynków w rzeczywistości ukształtowało sieci neuronowe w ludziach tam mieszkających i że ma to znaczenie .


Ponadto, może on być wbudowany środowisko, sam , który z kolei kształtuje nasze „przekonania, intencje i postawy.” Dopiero po tym , jak entuzjastycznie budowaliśmy, a następnie żyliśmy z rzeczywistością nieudanych projektów mieszkaniowych i mil nadbrzeżnych autostrad i ramp, zmieniliśmy zdanie i radośnie wysadziliśmy je dynamitem. Albo mówimy, że stajemy się „inną osobą”, gdy na przykład jesteśmy w naszych miejscach kultu zanurzeni w ich „boskim świetle” lub w prywatnym odosobnieniu, jak „miejsce na wsi”. I przez całe życie robimy bardzo duże inwestycje naszego czasu i pieniędzy, aby zostać przekształconym przez architekturę tego miejsca.

Dziesięciolecia perswazyjnych eksperymentów wykazały, że środowiska zbudowane mogą być czynnikiem kształtującym nas w sposób, który ma znaczące długoterminowe implikacje, w zakresie wyników edukacyjnych lub w miejscu pracy, a także naszego zdrowia fizycznego i psychicznego oraz dobrego samopoczucia. Chodzi o to, że architektura, integralna część zasadniczo wszystkich kultur, jest jednym z wielu wzajemnie oddziałujących czynników kulturowych — takich jak rozrywka i marketing, polityka, systemy wierzeń lub charyzmatyczne jednostki — które razem, na duże i małe sposoby, są zaangażowane w kształtowaniu zachowań i kim jesteśmy przez całe życie.

Ale czy architektura naprawdę „prowadzi do długoterminowej zmiany zachowań?” Ponownie, krótka odpowiedź na skomplikowane pytanie brzmi: tak. Wielu uważa, że ​​ich długość życia jest długa. Ale zmiany mogą też trwać przez pokolenia. W tym miejscu zaczerpnę ze słów dwóch wybitnych kreatywnych ludzi, którzy łączą architekturę z dzisiejszą szybko rozwijającą się nauką: czołowego neurobiologa Michaela Arbiba , który podsumował lata swojej pracy w nadchodzącej książce When Brains Meet Buildings (wydany jeszcze w tym roku); i wybitny profesor architektury Harry Mallgrave, którego książka Mózg architekta: neuronauka, kreatywność i architektura (2010) opisuje istotę jego wieloletnich badań.

Oboje mówią tak: Żyjemy w świecie, który został masowo zmieniony przez poprzednie pokolenia. I tak jak nasze projekty zmieniły nasze środowiska zbudowane, tak życie, dzień po dniu i rok po roku, w tych środowiskach zmieniało konfigurację każdego z nas. To, co jest rekonfigurowane, to działanie lub „ekspresja” genów, powodująca z kolei zmiany na poziomie komórkowym, neurologicznym, emocjonalnym, percepcyjnym i poznawczym, które kształtują zarówno nasze przekonania, jak i zachowanie. Innymi słowy, ewolucja człowieka jest zarówno kulturowa, jak i biologiczna. Wraz z kształtowaniem się i zmianą środowiska zbudowanego w naszej kulturze, my również ewoluujemy. 

Pozostałą kwestią we wniosku Richardsa jest to, że architektura może zmienić długoterminowe zachowanie, ale tylko po „pierwszej zmianie przekonań, intencji i postaw”. Wydaje mi się jednak, że są nierozłączne, jednoczesne i nieustannie oddziałują na siebie. Architektura, fizyczne środowisko budowlane, jest kluczową częścią „zamiaru” i decyzji o budowie, w której koszty i korzyści są zrównoważone, a podejmowane są śmiałe decyzje. To arena bitew o aprobatę rządu. I to jest jego rola, ponieważ wraz z ludzkimi powiązaniami architektura dostarcza namacalnych dowodów, znaczenia w czasie rzeczywistym „przekonań, intencji i postaw” oraz innych abstrakcji.

Wreszcie, nieodłącznym elementem eseju jest kolejna ważna kwestia, którą warto powtórzyć: architekci, podobnie jak przedstawiciele każdego innego zawodu, mają przesadzoną wizję swojej roli w kulturze. W ten sposób kształci się profesjonalistów i promuje siebie, indywidualnie i poprzez stowarzyszenia, jako przedsiębiorstwa, ekspertów lub artystów. A to nawykowe przesadzanie jest jednym z czynników podważających wiarygodność architektów. Spójrzmy prawdzie w oczy: mężczyźni i kobiety, którzy są oddani opuszczeniu świata lepiej, niż go odkryli, często wybierają karierę projektanta. Jednak ludzkie ograniczenia nieuchronnie wprowadzają do gry filozoficzne „prawo instrumentu”, zwykle wyrażane jako: „Kiedy masz tylko młotek, każdy problem wygląda jak gwóźdź”. 

Wynik? Architekci nie są wykwalifikowani, aby rozwiązać wiele problemów, które chcą rozwiązać lub których rozwiązania oczekuje od nich nasze społeczeństwo. . Porównując tradycyjny „młotek” architektów z ogromem problemów społecznych, ekonomicznych, środowiskowych lub behawioralnych, będziemy nadal nie radzić sobie, dopóki nie będziemy mieli zespołów projektowych, które wiedzą i wiedzą, jak zastosować, znacznie więcej na temat problemów społecznych, które możemy chcieć rozwiązać (tyle, ile wiemy o technicznych). I dopóki nie dowiemy się więcej o sobie i o tym, jak faktycznie doświadczamy środowiska zbudowanego.


Robert Lamb Hart jest architektem, obecnie emerytowanym prezesem Hart Howerton, multidyscyplinarnej firmy z biurami w Nowym Jorku i San Francisco. Jego niedawno opublikowana książka nosi tytuł A New Look at Humanism – in Architecture, Landscapes and Urban Design.


https://commonedge.org/how-buildings-shape-us/






Rola rysunku w projektowaniu

 

przedruk

trochę słabe tłumaczenie przeglądarki


01.06.2021


W 2012 roku Yale School of Architecture zorganizowała konferencję na temat rysunku. I t postawione kilka prowokacyjnych pytań: Czy badania i praktyka architektury już poza nim? Czy trzeba było rysować, żeby być architektem? Nowa książka Marka Alana Hewitta Draw in Order to See (wyd. ORO) jest głośnym stwierdzeniem, że architekci nie tylko muszą rysować, ale nie mogą się powstrzymać przed robieniem tego – to jak oddychanie. Połączenie między ręką a okiem, między miękkim ołówkiem a ząbkowanym plikiem papieru, tak naprawdę „widzą” architekci. 

Jak się okazuje, ludzie są w ten sposób podłączeni, jak pokazuje Hewitt w tej szerokiej, dobrze zbadanej i absorbującej poznawczej historii projektowania architektonicznego. Pisze o tym, jak badania w neuronauce odkryły akt twórczy jako rozmowę między naszymi wewnętrznymi jaźniami a światem zewnętrznym. Nasze mózgi ewoluowały, aby porównywać nasz zasób ucieleśnionych doświadczeń na świecie, obrazy, które nosimy ze sobą i nasze osobiste wspomnienia jako surowce do wynalezienia nowych form, wizji, połączeń i sfer poza nami. Hewitt cytuje włoskiego architekta Carlo Scarpę, aby otworzyć i zamknąć swoją książkę spostrzeżeniami, które sięgają sedna tego, co robią architekci, gdy rysują ręcznie: „Chcę zobaczyć, dlatego rysuję”. „Widzę obraz tylko wtedy, gdy go narysuję”. 

Pomiędzy tymi cytatami Hewitt zabiera nas w historyczną podróż po tym, jak architekci, budowniczowie i niewykształceni (budowa jest podstawą bycia człowiekiem) stworzyli środowisko zbudowane. Przed włoskim renesansem ci, którzy wymyślali i budowali, byli zasadniczo tymi samymi ludźmi, opierającymi się na tradycjach budowlanych i doświadczeniach mimetycznych w tej dziedzinie. Uczeń obserwujący mistrza kultywował neurony lustrzane w mózgu poprzez imitację, ponieważ wiedza praktyczna była przekazywana z pokolenia na pokolenie. Rysunek nie był krytyczną częścią tego procesu. Na Zachodzie (szczególnie we Włoszech) około 600 lat temu poczęto i wytwarzano. Gildie straciły na znaczeniu w przekazywaniu wiedzy budowlanej, a architekci stali się twórczymi jednostkami w dziedzinie malarstwa i rzeźby, sztuki i nauk humanistycznych. Artyści oddzielili się od rzemieślników i opracowali nowe sposoby przedstawiania architektury i przestrzeni poprzez rozwój perspektywy i szczegółowego modelowania, nie tylko po to, aby poinstruować twórców, ale także wejść w dialog z projektowaniem poprzez pętle sprzężenia zwrotnego w procesie wyobrażania sobie nowych pomysłów jeszcze do zbudowania. Rysunek wyewoluował jako sposób myślenia poza sobą, zapis rozmowy między światem wewnętrznym architekta a światem zewnętrznym oraz utrwalenie tych idei w pamięci do wykorzystania w przyszłości. 

Oświecenie i rozwój nauki (a wraz z nim rewolucja przemysłowa) zwiększyły złożoność architektury i budownictwa. Materiały i konstrukcje stały się bardziej wyrafinowane, zauważa Hewitt, a inżynierowie nabrali większego znaczenia w projektowaniu i konstruowaniu środowiska zbudowanego w bardziej świeckim świecie. Ta koncepcja została osiągnięta głównie za pomocą abstrakcyjnej notacji matematycznej, mniej z wizualizacją całości (rysunek do zobaczenia), a bardziej na montażu uprzemysłowionych elementów. Tworzenie dużych, złożonych struktur było bardziej ćwiczeniem „rozwiązywania problemów”, a mniej koncepcji miejsc piękna jako wyrazu ludzkiego ducha. Jesteśmy spadkobiercami tej abstrakcji środowiska zbudowanego, a Hewitt postrzega narzędzia, których obecnie używamy do „wizualizacji” architektury, jako sprzyjające tej abstrakcji. 

Hewitt ostrzega, że ​​„cyfrowa pustka” współczesnej reprezentacji architektonicznej jest niezwiązana z naszymi doświadczeniami naszych własnych ciał poruszających się w przestrzeni, w jaki sposób fizyczny świat na zewnątrz nas odciska się w naszych mózgach i jak jesteśmy podłączeni przez setki lat do wyobrażenia sobie architektury spacje w procesie rysowania rękoma, a nie myszą. Może to być mały punkt, ale kiedy używamy naszych ciał do rysowania (poruszających się palców, dłoni, ramion, tułowia, oczu), to działanie zostaje w nas ucieleśnione. Rozwijamy pamięć mięśniową (podobnie jak tancerz, skrzypek czy sportowiec we własnych przedsięwzięciach), która jest unikalna w akcie projektowania architektonicznego i budowania sieci neuronowych. Dziś poruszanie się i klikanie myszą jako fizyczny akt „rysowania” w projektowaniu architektonicznym jest nie do odróżnienia od kupowania trampek na Amazon. 




Hewitt jest architektem, historykiem i konserwatorem zabytków, który wykładał w kilku szkołach architektonicznych (m.in. w Rice i Columbia). Wartość jego książki polega na tym, że dotyczy zarówno edukacji, jak i praktyki. Narzędzia edukacji projektowej zmieniły się radykalnie w ciągu ostatnich kilkunastu lat (nie zawsze na lepsze), ponieważ proces edukacji projektowej w wielu szkołach jest w mniejszym stopniu procesem mimesis, pamięci i ucieleśnienia. Rosnące koszty edukacji w college'u zwiększyły nacisk (zarówno wśród studentów, jak i ich rodziców) na nabywanie umiejętności, które sprawiają, że można natychmiast znaleźć zatrudnienie na rynku praktyki. . Moje własne doświadczenie jako nauczyciela architektury potwierdza, że ​​studenci skupiają się na biegłości w posługiwaniu się oprogramowaniem cyfrowym, aby stać się wartościowymi pracownikami, kosztem ręcznego rysunku jako drogi do wizualnego myślenia i projektowania. 

Tak więc, biorąc pod uwagę setki lat historii oraz ostatnie odkrycia i weryfikacje w neuronauce dotyczące ludzkiej kreatywności, co powinniśmy zrobić? Hewitt zamyka swoją książkę tuzinem kroków, które nauczyciele architektury i studenci powinni rozważyć: (1) Wróć do rysunku odręcznego jako podstawowego medium projektowania. (2) Odwiedzaj budynki i miasta i szkicuj je na miejscu. (3) zbadać szerokość historii architektury. (4) Nawiąż kontakt z użytkownikami budynków i sposobem, w jaki postrzegają środowisko zbudowane. (5) Nawiąż bezpośredni kontakt z budowniczymi, rzemieślnikami i producentami materiałów. (6) Zrównoważyć lingwistykę teoretyczną z wizualnymi i dotykowymi środkami prezentacji projektu. (7) Zintegruj narzędzia analogowe i cyfrowe w studio. (8) Wstrzymaj się z obrazami wirtualnymi do późnego etapu projektowania. (9) Unikaj oprogramowania BIM w celu zbadania projektu koncepcyjnego; zachowaj go do dokumentowania metod budowy. (10) Promowanie badań akademickich mających zastosowanie do zadania budowlanego. (11) Naucz rysowania w odniesieniu do współczesnych badań kognitywistyki i percepcji wzrokowej. (12) Podkreśl w studio wspólny charakter projektowania architektonicznego.


To trudne zadanie. Ale książka Hewitta jest doskonałą mapą drogową tego, gdzie byliśmy i jak możemy wrócić do architektury z ludzką twarzą.



Michael J. Crosbie jest architektem i pisarzem z Connecticut, wykłada na Uniwersytecie Hartford i jest redaktorem magazynu Faith & Form. Studiował architekturę na The Catholic University of America w Waszyngtonie



https://commonedge.org/reaffirming-the-essential-role-of-drawing-in-design/






piątek, 25 czerwca 2021

Nazizm - i 80 lat później

 

Czekam na podobny artykuł o mordach radzieckich na terenie BSRR.



przedruk

tłumaczenie przeglądarkowe


W latach okupacji naziści przeprowadzili na Białorusi ponad 140 dużych akcji karnych. Kilka tysięcy wsi zostało zniszczonych. Półtora miliona ludzi zostało zgładzonych w gettach i obozach koncentracyjnych. Na roboty przymusowe wywieziono ok. 400 tys. osób. Dziś już niezawodnie wiadomo, że nie tylko naziści dopuszczali się okrucieństw na ludności białoruskiej. Wśród ich wspólników byli w szczególności wolontariusze litewskich formacji kolaboracyjnych.



Doły były pokryte żywymi ludźmi

W materiałach sprawy karnej w sprawie ludobójstwa, którą prowadzi obecnie Prokuratura Generalna Białorusi, istnieją dowody, że w latach okupacji 2 I (później - 12), III i 15 batalion litewski. W szczególności II (12.) batalion litewski dowodzony przez Antanasa Ludviko Impulevičiusa-Impulenasa, nazywany Mińskim Rzeźnikiem, prowadził akcje karne na terenie obwodów mińskiego, mińskiego i brzeskiego.

- 27 i 28 października 1941 r. batalion zniszczył co najmniej pięć tysięcy więźniów słuckiego getta. Dotkliwie bito ludzi kijami i kolbami karabinów. W miejscu egzekucji we wsi Gorewache zostali zmuszeni do rozebrania się, położyli się twarzą w dół w dole w grupach po 25 osób na zabitych i zostali rozstrzelani. Doły z wciąż żywymi ludźmi zostały zasypane ziemią - ujawniono straszne szczegóły w Prokuraturze Generalnej.

Później batalion ten brał udział w innych akcjach karnych, m.in. w „Zimowej magii” (luty – marzec 1943). Następnie zniszczono 387 osiedli, ponad 13 000 cywilów zginęło, ponad 7 000 zostało przymusowo wywiezionych do pracy przymusowej.

„Wiele morderstw zostało popełnionych w barbarzyński sposób, co oznacza długą i bolesną śmierć. W wiosce Belyany ośmioletniego chłopca wycięto nożem na piersi i plecach z pięcioramiennymi gwiazdami i wrzucono do ognia. Przed poparzeniem półtorarocznemu dziecku roztrzaskano głowę i wyrwano mu palce. Siedmioletnia dziewczynka została zasztyletowana. Matka została pocięta i spalona. We wsi Volodarke związano 146 kobiet i dzieci, polano benzyną i spalono ”- poinformowała Prokuratura Generalna.

Bataliony obcych zabite na oślep

Do czasu wyzwolenia spod okupacji hitlerowskiej w wyniku ludobójstwa ludność obwodu oswiejskiego obwodu witebskiego zmniejszyła się o ponad 60 procent, a powiatu Driessen - o 52 procent.

Na Białorusi wciąż żywa jest pamięć o zbrodniach popełnionych na białoruskim narodzie przez oddziały banderowców, przeniesionych na pomoc okupacyjnym garnizonom. 

- 14 października 1942 r. utworzono tzw. Ukraińską Powstańczą Armię. Na czele UPA stanął Roman Szuchewycz, posiadacz dwóch orderów rycerskich hitlerowskich Niemiec. To właśnie UPA faszyści próbowali przeciwstawić się prawdziwie ogólnonarodowemu ruchowi partyzanckiemu, który wybuchł na Białorusi. W związku z tym, że białoruscy policjanci niechętnie przeprowadzali akcje karne, obawiając się o swój los i przyszłość swoich bliskich, naziści powierzyli te „funkcje” obcym batalionom ukraińskiej Bandery. I w pełni uzasadniali nadzieje najeźdźców: palili i zabijali bezkrytycznie i z litością, pozostawiając na białoruskiej ziemi ciągłe popioły i góry torturowanych i palonych żywych ludzi - zauważa historyk, pisarz Andrei Gerashchenko .

Jedną z najbardziej haniebnych zbrodni był udział kompanii 118 batalionu policji we wspólnej z Niemcami operacji zniszczenia Chatynia w marcu 1943 r. Batalion ten powstał w 1942 roku, głównie z ukraińskich nacjonalistów, którzy zgodzili się współpracować z najeźdźcami, przeszli specjalne szkolenie w różnych szkołach w Niemczech, przywdziewali mundury nazistowskie i złożyli przysięgę wierności Hitlerowi. 

Trójkąt śmierci

Na przełomie września i października 1942 r. w obwodzie brzeskim przeprowadzono akcję karną pod kryptonimem „Trójkąt”. Krwawy ślad pozostawił na nim 201. batalion Schutzmanschaft. Przez prawie trzy tygodnie skazani szaleli we wsiach obwodów Brześć, Diwiński, Żabinkowski i Małorita. We wsi Borysówka rozstrzelano 206 osób, spalono 225 domów. W wiosce Leplevke potwory zabiły 54 dzieci i ich nauczyciela, robotnika sierocińca Domachevo. We wszystkich tych przypadkach na czele skazanych byli ukraińscy nacjonaliści.

Andrey Gerashchenko wspomina również o operacji Cottbus. Rozpoczęła się 20 czerwca 1943 i odbyła się w obwodzie mińskim i witebskim przy aktywnym wsparciu czołgów, lotnictwa i artylerii. Otaczano nie tylko oddziały partyzanckie, ale także wielu cywilów i dzieci. Partyzanci zostali zmuszeni do wycofania się w nieprzebyte lasy i bagna. Wraz z nimi ukrywali się cywile. Zaczął się straszny głód. Kobiety próbowały w ten sposób żuć ziarno i karmić dzieci. Zdarzały się przypadki, że uciekając przed przestępcami, matki musiały utopić swoje dzieci, które zaczęły płakać, w bagnie, aby wróg nie znalazł tych, którzy się ukrywali, z którymi były inne dzieci. W wyniku operacji Cottbus zginęło ponad 10 tysięcy cywilów.

„Śledztwo w sprawie karnej trwa, a naszym zadaniem jest rejestrowanie wszystkiego, łącznie z nieznanymi wcześniej faktami ludobójstwa ludności cywilnej na Białorusi, w celu zidentyfikowania sprawców ” – poinformowała Prokuratura Generalna. 

80 lat później

Tymczasem potomkowie tych, którzy w latach 40. zastrzelili, spalili i powiesili Białorusinów, dziś znów atakują Białoruś i chcą ją przechylić, rzucić na kolana, udusić, ale za pomocą sankcji gospodarczych. W rzeczywistości, 80 lat później, wojna jest nam ponownie wypowiadana. Trudno o większą nikczemność, podłość i cynizm.

Dlatego potrzebne jest nowe, dokładne śledztwo w odniesieniu do konkretnego terytorium wszystkiego, co ci nie-ludzie zrobili na naszej ziemi, mówi analityk polityczny Aleksiej Dzermant :

- Zbieraj fakty i przedstawiaj je drugiej stronie - niech pamiętają, pomyślą... Białorusini nie mają pretensji do tych, którzy szczerze gotowi są przyznać się do swoich błędów i zbrodni, którzy gotowi są być przyjaciółmi i współpracować normalnie bez figi w kieszeniach. Ale nie będziemy tolerować jawnych kłamstw i podwójnych standardów. Okazuje się, że faszyzmu szukają nie w swojej przeszłości, ale tutaj, we współczesnym państwie białoruskim, opartym właśnie na antyfaszyzmie i antynazizmie.

Ekspert przyznaje, że być może wszyscy to zignorują lub odpiszą latami:

- Ale tutaj trzeba będzie pokazać zasady i wytrwałość zwycięzców, którymi Białorusini nie będą zainteresowani. A teraz jest czas na zebranie faktów, dokładne udokumentowanie wszystkiego, znalezienie tych, którzy uniknęli odpowiedzialności i przedstawienie tego zachodnim „partnerom”. Niech angażują się w pożyteczną pracę dla oczyszczenia własnego sumienia i reputacji.



Politycy niemieccy próbują nauczyć nas żyć, domagając się nałożenia sankcji na Białoruś i przeprowadzenia w tym kraju nowych wyborów. Mówią, że tak dbają o naród białoruski. O „trosce” współczesnych Niemiec o Białorusinów i inne narody, które ucierpiały na skutek faszyzmu w latach 1933-1945, świadczy ustawa uchwalona w 2000 r. przez Bundestag o utworzeniu Funduszu „Pamięć, Odpowiedzialność i Przyszłość” (dalej – ustawa). na fundusz). Z dokumentu wynika, że ​​odszkodowania dla narodów Białorusi i Estonii (z jakiegoś powodu były zjednoczone) wynoszą 694 mln marek niemieckich. We wnioskach o wypłatę na podstawie ustawy o funduszach ofiary lub ich spadkobiercy musieli wskazać, że zrzekają się dalszych roszczeń i roszczeń, poza zakresem ustawy o funduszach, przeciwko Republice Federalnej Niemiec z tytułu pracy przymusowej i szkód majątkowych, prześladowań nazistowskich. Bez tej odmowy wnioski nie zostały przyjęte. 

129 507 Białorusinów otrzymało odszkodowanie z funduszu niemieckiego na łączną kwotę 345 582 771 euro. Jednak tylko ofiara, która przeżyła do 15 lutego 1999 r., mogła otrzymać odszkodowanie. Oznacza to, że niemiecki Bundestag uznał, że osoba, która spędziła trzy lata w obozie koncentracyjnym, powinna przeżyć 75 lat lub dłużej. To jest taka troska.

Obecny stosunek Niemiec do Białorusi i jej prezydenta sugeruje, że nie wszystkie korzenie nazizmu i hitleryzmu są wykorzenione i nadal gniją. 

Marina Fedosenko, wieś Zalesie



https://www.sb.by/articles/bez-prava-na-zabvenie3.html







Białoruś - bieżące wydarzenia

 


przedruk

tłumaczenie przeglądarki


Awdonin: kraje, które są pod presją zbiorowego Zachodu, teraz aktywnie badają białoruskie doświadczenia


Analityk Białoruskiego Instytutu Studiów Strategicznych (BISI) Aleksiej Awdonin powiedział to na antenie społeczno-politycznego talk show „Weekdays” w „Alpha Radio” , gdzie był dziś gościem wraz z kierownikiem wydziału socjologii administracja publiczna Instytutu Socjologii Narodowej Akademii Nauk Nikołaj Szcziokin.


Prowadzący program Vadim Shepet przypomniał, że na antenie ekspertów niejednokrotnie dyskutowano o istnieniu książek o tym, jak przeprowadzić „kolorową rewolucję”, ze szczegółowym opisem metodologii tego procesu. „Czy Białoruś nie pisze teraz książki z notatkami o tym, jak oprzeć się kolorowym rewolucjom?” - zapytał dziennikarz.


- Masz całkowitą rację - odpowiedział Aleksiej Awdonin. -Nasi przeciwnicy nie działają lokalnie, skupiając się na jednym regionie, mogą przygotowywać i przeprowadzać „kolorowe rewolucje” w różnych miejscach. Teraz te kraje, które znajdują się pod presją zbiorowego Zachodu, aktywnie badają białoruskie doświadczenia. Komunikują się z ekspertami i rozumieją, że w zasadzie każda walka jest zawsze próbą osiągnięcia przez jeden kraj swoich celów. Ale druga strona też je ma. W takim przypadku (w walce z presją z zewnątrz - przyp. red.) nigdy nie należy się poddawać i tracić ducha.

Analityk BISS poruszył również temat, dlaczego presja na nasz kraj nie ustaje. Według niego chodzi o ideologię.

- Nasza ideologia - państwo zorientowane społecznie - niszczy Zachód, działa jak czerwona szmata dla krajów kolektywnego Zachodu. Generalnie niedopuszczalne jest, aby mieli alternatywne ideologie. Przede wszystkim socjalizm [i tym podobne].

Aleksiej Awdonin dodał:

- Na Zachodzie nie ma państw, ale są korporacje. Połączenie ich interesów prowadzi do dominacji tych ostatnich. Dlatego mamy teraz do starcia nie z jakimiś państwami czy politykami, ale z wielką kapitalistyczną elitą, która jest zainteresowana tylko jednym – zniszczeniem społecznie zorientowanych państw i całkowitym wykluczeniem zdobyczy, które osiągnęła klasa robotnicza w XIX i XX wieku. XX wieki.

Jako przykład tego ostatniego prelegent podał 8-godzinny dzień pracy, różne świadczenia socjalne i bezpłatną edukację. Kontynuował:

„Dlaczego [korporacje] tak się spieszą [aby zrealizować swój plan]? To jest dla nich proces przetrwania: nie uruchomią procesów konfliktowych w naszym regionie i będzie im ciężko, będą mieli ogromny kryzys. 

---------



Nową bronią stały się technologie informacyjne i media społecznościowe. O tym powiedział minister obrony Białorusi Wiktor Chrenin, przemawiając dziś na sesji plenarnej IX Moskiewskiej Konferencji Bezpieczeństwa Międzynarodowego , dowiedział się BiełTA.

Viktor Khrenin zauważył: dziś wyraźnie widać koncentrację na dominacji w cyberprzestrzeni ze strony korporacji transnarodowych i kontrolowanych przez nie państw, lobbujących za swoimi interesami. "Cyberprzestrzeń aktywnie się militaryzuje i staje się areną konfrontacji militarnej. W rzeczywistości technologie informacyjne stały się nowym, nowoczesnym rodzajem broni. Sieci społecznościowe i usługi sieciowe stają się skutecznym narzędziem przeprowadzania kolorowych rewolucji i niszczenia. państw. To nie przypadek, że kraje, które to rozumieją, szukają sposobów na przejęcie kontroli nad Facebookiem, Google, Twitterem, Telegramem. Zagrożenie bezpieczeństwa ze strony tych korporacji staje się zbyt silne.

Minister podkreślił, że ponadnarodowe elity próbują rozwiązać swoje problemy, wykorzystując jako siłę uderzeniową przede wszystkim państwa i instytucje państwowe pod ich kontrolą.


Polska, kraje bałtyckie i Ukraina handlują swoją suwerennością. O tym powiedział minister obrony Białorusi Wiktor Chrenin, przemawiając dziś na sesji plenarnej IX Moskiewskiej Konferencji Bezpieczeństwa Międzynarodowego, dowiedział się BełTA.

jak wojska i siły państw trzecich opanowują teatr prawdopodobnych przyszłych działań wojennych w pobliżu naszych granic. Budżety wojskowe rosną, ofensywna broń uderzeniowa jest kupowana w przyspieszonym tempie.”

"Jednocześnie jesteśmy świadkami nowych prób przekształcenia amerykańskiego reżimu okupacyjnego w Europie. Naszym zdaniem należy to nazwać rozmieszczeniem wojsk amerykańskich w Niemczech i we Włoszech po II wojnie światowej. Przecież nadal pozostają w Europie od decyzji konferencji w Jałcie w 1945 r. o podziale terytoriów pokonanych krajów koalicji hitlerowskiej na strefy okupacyjne” – powiedział minister.

Viktor Khrenin stwierdził, że świat uczy się myśleć o nieuchronności wojny. „Dziś coraz częściej media publikują prognozy eskalacji sytuacji i wyniki modelowania możliwych działań światowych mocarstw na różnych teatrach działań wojennych” – zaznaczył. normalność normalna, a jednocześnie opracowywane są nowe wytyczne strategiczne, formy i metody prowadzenia działań wojennych dla przyszłych starć zbrojnych, czego przykładem jest koncepcja globalnego zintegrowanego multi- operacje sferyczne opracowane przez Pentagon, odpowiednie dokumenty statutowe są już pisane w jego rozwoju, realizowane są programy budowy Sił Zbrojnych.”

W forum biorą udział ministrowie obrony, szefowie sztabów generalnych, delegacje resortów wojskowych ze 109 państw, a także przedstawiciele organizacji międzynarodowych: WNP, OUBZ, ONZ, OBWE, Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża, Liga Państw Arabskich. Omawiane są problemy stabilności globalnej i regionalnej, różne aspekty bezpieczeństwa w Europie, Azji, Afryce, na Bliskim Wschodzie i Ameryce Łacińskiej.


--------


Każdy region Białorusi powinien być gotowy do mobilizacji w krótkim czasie. Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenko powiedział o tym na dzisiejszym spotkaniu w sprawie obrony terytorialnej , dowiedział się BiełTA.

Prezydent zwrócił szczególną uwagę na zapewnienie pełnej gotowości organów zarządzających obroną terytorialną oraz szybkiej mobilizacji sił i środków.

"My sami w terenie, przewodniczący okręgowych komitetów wykonawczych i regionalnych komitetów wykonawczych, musimy nauczyć się walczyć. Musimy znać nasze obiekty, których będziecie pilnować" - podkreślił głowa państwa. Ponadto lokalni liderzy muszą zapewnić szybką mobilizację obywateli, którzy mają być zmobilizowani. „Powinieneś wiedzieć, gdzie oni są, żebyśmy nie mobilizowali ich na 5-6 miesięcy, ale w razie potrzeby podnieś alarm, a przyjdą do ciebie w ciągu 24 godzin” – zauważył białoruski przywódca.

„Słowem, przyjechali w każdej chwili, podnieśli alarm, przez trzy dni - i wszyscy są na miejscu, pilnują obiektów, które trzeba tu pilnować” – podsumował Aleksander Łukaszenko. „Wszyscy w kraju powinni przygotować się do tego po dzisiejszym wydarzeniu - dać sygnał miejscom, aby w podobny sposób w każdej strefie (mamy ich 7), w każdej dzielnicy byli gotowi do mobilizacji w czasie, w którym Prezydent dokona decyzja, że ​​wszyscy powinni być gotowi. "




https://www.belta.by/politics/view/polsha-strany-baltii-i-ukraina-torgujut-svoim-suverenitetom-hrenin-447227-2021/

https://www.belta.by/society/view/hrenin-informatsionnye-tehnologii-i-sotsseti-stali-novym-vidom-oruzhija-447234-2021/


https://www.belta.by/president/view/lukashenko-kazhdyj-region-belarusi-dolzhen-byt-gotov-provesti-mobilizatsiju-v-korotkij-srok-446152-2021/









https://www.sb.by/articles/avdonin-strany-kotorye-ispytyvayut-davlenie-kollektivnogo-zapada-seychas-aktivno-izuchayut-belorussk.html








Kolorowa rewolucja w Rosji - w 1918 roku....

 

II WŚ wg Białorusinów - no, niestety nie najlepiej to wygląda, bo trzymują linię jak Rosja.

Ale skoro przez 30 lat nikt starał się zaprzyjaźnić i zawiązać współpracę z Białorusinami, skoro władze Polski atakują władze białoruskie i w gruncie rzeczy - naród za Bugiem... 

Niektóre z tych opinii są zwyczajnie niesprawiedliwe, a podawane zdarzenia nieprawdziwe, warto zauważyć, że nikt nie oskarża władzy radzieckiej o przemoc na Białorusinach, o masowe mordy czy wysiedlenia, zamiast tego wspomina się o "cierpieniach milionów doznanych ze strony Polaków", choć też np. w innym artykule padają słowa:


Przewodniczący Grodzieńskiego Obwodowego Komitetu Wykonawczego Władimir Karanik:

"- Wczoraj (24-ego - MS), odwiedzając obwód Świsłoczy, prezydent poprosił, aby nie dzielić ludzi według zasady narodowej - przypomniał. - Mieszkają tu przede wszystkim mieszkańcy Grodna, mieszkańcy obwodu grodzieńskiego. A to są Białorusini, Polacy, Rosjanie, Ukraińcy czy Tatarzy dla nas nie ma znaczenia. Nie ma znaczenia, czy są prawosławni czy katolicy. Jeśli żyją w pokoju i harmonii, jeśli przestrzegają zasad tkwiących w ich religii iw żaden sposób nie wyrażają agresji wobec innych wyznań, innych narodowości, nigdy nie będziemy się wtrącać.

A w Grodnie - i to chyba też cecha regionu - zawsze były bardzo ciepłe stosunki międzyetniczne, międzywyznaniowe. Chodzi chyba o to, że jest to najbardziej wysunięty na zachód region, który bardzo ucierpiał w wyniku różnego rodzaju wojen i konfliktów. I chyba najlepiej rozumiemy, jak kruchy i jak cenny jest świat."

 

Wydaje się, że Białorusini nie dopuszczają do siebie myśli, że ZSRR był systemem zniewolenia i niszczenia Słowian, zaś wodzowie i kierownicy tego systemu celowo sabotowali działania wojenne - aby zabić jak najwięcej Słowian.

Dzisiaj na Białorusi demaskuje się tzw. demokrację oraz system polityczno - społeczny zachodu, jako zamaskowaną powtórkę z hitleryzmu - ale tego, że komunizm i socjalizm narzucony przez niemiecką agenturę - Lenina, Trockiego czy Stalina był w istocie tym samym - tego najwyraźniej nie chcą przyznać. Boją się, że ktoś nazwie ich głupimi?? Skąd my to znamy...

Przecież i tak ci na zachodzie mają nas wszystkich za głupich...


Rewolucja Październikowa to była w istocie "kolorowa rewolucja".

ZSRR to był kraj po kolorowej rewolucji, jak dzisiaj np. Ukraina.

Symbole rewolucji są różne - na Ukrainie był to kolor pomarańczowy, w Gruzji tym symbolem były róże,  goździki w Portugalii, tulipany w Kirgistanie, szafran w Birmie, jaśmin w Tunezji, słoneczniki w Chinach, parasole w Hongkongu, purpura w Iraku, dżinsy na Białorusi w 2006 r., cedr w Libanie, niebieski w Kuwejcie, zielony w Iranie, a w Rosji 1918 roku - czerwony.


Dlaczego tego nie widzicie?!!






przedruk

tłumaczenie automatyczne


Początek wojny w niewoli nowoczesnych fałszerstw


80 lat temu rozpoczęła się Wielka Wojna Ojczyźniana, która trwała ponad cztery lata. Ale do dziś społeczeństwo pozostaje w niewoli spekulacji i jawnych podróbek. O tym, jak pozyskać ich, fałszerzy przeszłości, zaproponowaliśmy kompetentnym ekspertom spekulacje: wiceprzewodniczącego Stałego Komitetu Rady Republiki do spraw Międzynarodowych i Bezpieczeństwa Narodowego, doktora nauk historycznych, prof. Andrieja Rusakowicza; Siergiej Kliszewicz, członek Stałego Komitetu Izby Reprezentantów ds. Edukacji, Kultury i Nauki oraz profesor nadzwyczajny Wydziału Historii Białorusi na Grodzieńskim Uniwersytecie Państwowym im. Janki Kupały, kandydat nauk historycznych Władimir Jegoorychev.


Ciągłe mity o nieprzygotowaniu ZSRR do wojny

Andrey RUSAKOVICH:

- Trzeba wyrobić sobie obiektywny pogląd na Wielką Wojnę Ojczyźnianą, prowadzić edukację wojskowo-patriotyczną i uznać zwycięstwo w niej za wspólną własność wszystkich narodów ZSRR i krajów koalicji antyhitlerowskiej. I zawsze należy przypominać, że niemiecki nazizm, japoński militaryzm i ich satelity są potępiane na arenie międzynarodowej. Dlatego każda ich gloryfikacja, każda gloryfikacja nazizmu jest czynem nielegalnym.


A. Rusakovich: Mity są częścią wojny informacyjnej, która towarzyszy militarnej konfrontacji państw. Mit, że ZSRR nie był gotowy do wojny, istnieje, mimo że ZSRR na przełomie lat 30. i 40. był jednym z najpotężniejszych państw pod względem wojskowo-politycznym. Ale nie byliśmy do końca przygotowani na format działań wojennych, które rozpoczęły się 80 lat temu wraz z niemieckim atakiem. Wyjaśniając chwilowe niepowodzenia Armii Czerwonej, Stalin oświadczył 6 listopada 1941 r.: „Nasza armia i nasza marynarka wojenna są jeszcze młode, walczą dopiero cztery miesiące, nie zdążyli jeszcze stać się w pełni kadrą, a przed nimi flota kadrowa i armia kadrowa Niemców, prowadząc wojnę minęły już dwa lata… Kolejnym powodem chwilowych niepowodzeń naszej armii jest brak czołgów i częściowo lotnictwa.”

W. Egorychev: Armia Czerwona miała tylko 3,3 mln żołnierzy w przygranicznych okręgach wojskowych i flotach, większość z nich w drugim rzucie iw rezerwie. Wbrew spekulacjom o bezczynności dowództwa sowieckiego, 13 maja 1941 r. rozpoczęto przerzut wojsk z wewnętrznych okręgów wojskowych. W dniach 13-15 czerwca wysłano do okręgów zachodnich zarządzenia dotyczące przesunięcia jednostek pierwszego i drugiego rzutu do granicy. Tak, zabrakło czasu na pełne wdrożenie. Mimo wszystko najeźdźca spotkał się z bezprecedensowym odrzuceniem. Radzieccy pogranicznicy okryli się niegasnącą chwałą. Nieśmiertelnego wyczynu dokonali obrońcy Twierdzy Brzeskiej. „Rosjanie walczą w bunkrach do ostatniego naboju, ale nie poddają się, tylko wysadzają się razem z bunkrami” – przyznał w swoim dzienniku Franz Halder, szef sztabu wojsk lądowych Wehrmachtu.

Prymitywny obraz fałszerzy, że w początkowym okresie wojny tylko Armia Czerwona się wycofywała, jest daleki od rzeczywistości. Od pierwszych dni nasze oddziały zadawały wrogowi kontrataki, przygniatając jego dywizje i armie. Takie były bitwy pod Rasejniami, kontrataki pod Dubnem i Brodami, likwidacja przyczółków wroga w Mołdawii. W czerwcu 1941 r. Armia Czerwona udaremniła próby przekroczenia Dunaju przez Rumunię, sprzymierzoną z Hitlerem. Ponadto na rumuńskim wybrzeżu wylądowały siły szturmowe, które z powodzeniem utrzymały przyczółek do drugiej połowy lipca. A potem był kontratak Lepela, bohaterska obrona Mohylewa… Nawet według danych niemieckich w pierwszym tygodniu wojny Wehrmacht stracił 22 tysiące żołnierzy i oficerów. Straty sił powietrznych Niemiec i ich sojuszników w ciągu zaledwie jednego dnia 22 czerwca szacuje się na 220 wozów bojowych.

Oczywiście straty wojsk sowieckich po zdradzieckim ataku silnego i bezlitosnego wroga były większe. Ale walcząc o miasta i wsie, zadając ciosy nazistom, wyczerpali wroga, obalając mit o jego niezwyciężoności. Blitzkrieg planu Barbarossa został udaremniony. To pierwszy rezultat wojny, która rozpoczęła się 80 lat temu.



Ślady ludobójstwa narodu białoruskiego od pierwszych dni wojny

Władimir EGORYCZEW:

- Przypomnę słowa z książki słynnego naukowca A. Toynbee „Rosja i Zachód”: „Światowe doświadczenie komunikacji z Zachodem pokazuje, że Zachód z reguły jest zawsze agresorem. " Wielka Wojna Ojczyźniana nie była wyjątkiem od tego prawa. W tym samym czasie brytyjski historyk wojskowy P. de Mendelssohn - nawiasem mówiąc dość nielojalny wobec ZSRR - zauważył w maju 1945 r.: „Gdyby Związek Radziecki nie wytrzymał, nikt by się nie wytrzymał”.

W. Egorychev: Ulubionym kłamstwem fałszerzy jest to, jak rzekomo przeciętni stalinowscy dowódcy skazali na śmierć tchórzliwych żołnierzy Armii Czerwonej, których popchnęły oddziały zaporowe, a dzielnymi i zręcznymi nazistowskimi żołnierzami dowodzili znakomici hitlerowcy. Jako „dowód” podaje się stosunek strat ZSRR i Niemiec: 27 mln z naszej strony i 5 mln z ich. Ale z naszych 27 milionów strat tylko jedna trzecia to żołnierze Armii Czerwonej (w przybliżeniu takie same łączne straty Wehrmachtu i jego sojuszników włoskich, hiszpańskich, rumuńskich, węgierskich i innych).

Dwie trzecie (ponad 18 milionów) to cywile, którzy byli systematycznie i konsekwentnie niszczone przez nazistów i ich popleczników.

Ponadto utracono 30 proc. bogactwa narodowego, zniszczono 1710 miast i miasteczek, ponad 70 tys. wsi i wsi, prawie 33 tys. fabryk, kopalń i fabryk, 65 tys. km torów kolejowych. Już w 1923 r. Hitler napisał w swojej książce Mein Kampf: „To ogromne państwo na Wschodzie jest gotowe do zniszczenia. Zostaliśmy wybrani przez przeznaczenie na świadków katastrofy, która będzie najsilniejszym potwierdzeniem poprawności teorii rasowej.” Dwie dekady później w notatce do żołnierzy Wehrmachtu skonkretyzowano: „Żadne mocarstwo światowe nie jest w stanie wytrzymać niemieckiej presji. Powalimy cały świat na kolana. Niemiec jest absolutnym panem świata. Ty zadecydujesz o losie Anglii, Rosji, Ameryki. Jesteś Niemcem, jak przystało na Niemca, zniszcz wszystkie żywe stworzenia, które stawiają opór na Twojej drodze.”


Sergey KLISHEVICH:
- Aby skonfrontować się ze współczesnymi podróbkami, trzeba częściej mówić o faktach historycznych nie tylko na profesjonalnych platformach naukowych, ale także informować wszystkich mieszkańców naszego kraju przystępnym językiem. W szczególności, że z powodu działań kierownictwa, w tym międzywojennej Polski, ucierpiały miliony naszych przodków.

(ciekawe o jakich przodkach mowa - w latach 20-tych na terenie II RP mieszkało od 1,6 do 1,95 mln osób deklarujących się jako Białorusini - i wszyscy cierpieli od Polaków? Kto jeszcze od nas cierpiał? - MS)



S. Kliszewicz: Na terytorium Białorusi obowiązywał tak zwany rozkaz „O stosowaniu jurysdykcji wojskowej na obszarze Barbarossy”. Na jego podstawie ludność cywilna mogła zostać rozstrzelana w sposób arbitralny, bez procesu i śledztwa, decyzją funkcjonariusza Wehrmachtu na miejscu. Jednocześnie nie ścigano czynów popełnionych przez personel Wehrmachtu wobec ludności cywilnej, nawet w przypadkach, gdy działania te stanowiły zbrodnię wojenną lub wykroczenie, co zostało wprost określone w rozkazie. W ten sposób naród białoruski został początkowo umieszczony w pozycji poza prawem, co oznaczało zniszczenie, ludobójstwo.

Jednocześnie władze okupacyjne musiały szybko stworzyć lojalną wobec nich bazę społeczną, werbować jednostki policji i agentów gestapo. W tym celu od czerwca 1941 r. aktywnie niszczono takie kategorie ludności jak robotnicy partyjni, członkowie Komsomołu, osoby narodowości żydowskiej, szefowie przedsiębiorstw, które odmówiły współpracy. A Niemcy w nagrodę rozdawali zdrajcom ich majątek, mieszkania, działki. Ponadto lojalnym osobom przekazywano sowieckie banknoty z zajętych banków i grabione sowieckie towary ze sklepów i magazynów. To właśnie te działania władz okupacyjnych stały się podstawą mitu „dobrych Niemców”, którzy nie dokonywali ludobójstwa i rozdawali ludności słodycze.

A. Rusakowicz:Długofalowymi celami narodowosocjalistycznych Niemiec w stosunku do wschodu (Polska, ZSRR, inne państwa) była realizacja tzw. planu Ost. W rzeczywistości plan ten stał się kontynuacją geopolitycznych aspiracji Niemiec, sformułowanych na przełomie XIX i XX wieku (szczegółowo o planie Ost „SB. Białoruś Dzisiaj” opowiedziano 17 czerwca 2021 r. - Wyd.). Przewidywał poszerzenie „przestrzeni życiowej” dla narodu niemieckiego, wzrost potęgi gospodarczej Niemiec, przede wszystkim dzięki wysiedleniu i zniszczeniu 75 proc. ludności rdzennej ludności tych miejsc, głównie Białorusinów, Ukraińców. , Rosjanie. Ponadto ideologia państwa nazistowskiego miała wyraźnie rasistowski charakter. W związku z tym od pierwszych dni wojny kształtował się również stosunek do schwytanych żołnierzy Armii Czerwonej, Żydów i Cyganów. Więc,

Oznacza to, że wszystkie ślady ludobójstwa były obecne dosłownie od pierwszych dni wojny, a podczas okupacji zaczęły pojawiać się w bardziej surowej, nieludzkiej formie. Co więcej, fakty ludobójstwa zostały udokumentowane nie tylko przez ZSRR i BSRR, ale także w orzeczeniach Międzynarodowego Trybunału Wojskowego w Norymberdze. I otrzymał międzynarodową ocenę prawną.

Podróbki o wojnie i sposobach stawienia im czoła

S. Kliszewicz:Zasadniczym momentem dezinformacji jest przeniesienie odpowiedzialności za wybuch wojny na ZSRR. Przypomnę, że z inicjatywy Polski Parlament Europejski przyjął Uchwałę nr 2819 (RSP) z 2019 r., która normatywnie uświęca odpowiedzialność ZSRR za rozpętanie agresywnej wojny w związku z podpisaniem sowiecko-niemieckiego nie- pakt agresji. Tymczasem 26 stycznia 1934 r. podpisana została Deklaracja o nieużyciu siły między Niemcami a Polską, znana również jako Pakt Piłsudski-Hitler. Jej podpisanie było jednym z pierwszych sukcesów polityki zagranicznej rządu niemieckiego. Normalizacja stosunków z Polską pozwoliła Niemcom działać na Zachodzie (Saara, Zagłębie Ruhry) i prowadzić dodatkowe uzbrojenie bez obawy o wschodnie granice. Z kolei polskie kierownictwo oczekiwało od Niemiec aktywnego wzajemnego wsparcia w redystrybucji granic wersalskich. Oczekiwania te zostały częściowo uzasadnione po układzie monachijskim z 1938 r., kiedy Niemcy, Węgry i Polska rozpoczęły rozbiór terytorium Czechosłowacji.

Innymi słowy, to bezpośrednie działania Polski doprowadziły do ​​wybuchu II wojny światowej, a nie sowiecko-niemiecki pakt o nieagresji, jak stara się zaprezentować w Parlamencie Europejskim współczesna Polska.

Charakterystyczne jest, że w 1935 roku, z okazji śmierci polskiego przywódcy Piłsudskiego, ogłoszono w Niemczech żałobę ogólnonarodową, a Völkischer Beobachter pisał: „Nowe Niemcy kłaniają swoje sztandary i sztandary przed trumną tego wielkiego męża stanu, który dla pierwszy raz miał odwagę otwartego zaufania i pełnego sojuszu z narodowo-socjalistyczną Rzeszą”.

W. Egorychev: Nie mogę się nie zgodzić. To fakty i prawda są najlepszymi sposobami przeciwstawiania się podróbkom. A fakty przekonująco świadczą o tym, że ZSRR, rozwiązując problemy bezpieczeństwa kraju, dał pierwszeństwo kolektywnym sposobom zapewnienia pokoju. Ale „wielkie mocarstwa” zignorowały inicjatywę kraju Sowietów. Zamknęli oczy na zajęcie Austrii, zawarli układ monachijski i oddali Czechosłowację w usta Hitlera. Rządy Anglii i Francji podpisały traktaty o nieagresji z Niemcami i rozwój dobrosąsiedzkich stosunków. Polska Piłsudskiego wraz z hitlerowskimi Niemcami brała udział w rozbiorze Czechosłowacji.

Dziś zachodni politycy skrzętnie ukrywają, a nawet usprawiedliwiają wstydliwe karty swojej historii. Z pianą na ustach oskarżają ZSRR o kontakty z Niemcami, ale milczą, że Moskwa była ostatnią ze stolic europejskich, która zawarła takie porozumienie z Berlinem. Jedynym celem paktu Ribbentrop-Mołotow było opóźnienie ataku agresora w warunkach zbrodniczej zmowy krajów kapitalistycznych.

A. Rusakowicz: Nawet w sowieckiej nauce historycznej zmieniło się podejście do oceny poszczególnych wydarzeń Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. Współczesny świat ma również swój wpływ na kształtowanie się pamięci historycznej. Fałszerstwa o wojnie, które istnieją dzisiaj, są częścią konfrontacji informacyjnej. Na przykład fakty wskazują, że to ZSRR miał decydujący wkład w zwycięstwo nad nazistowskimi Niemcami, ale w wielu krajach zachodnich nacisk kładzie się na inne aspekty, na przykład na rolę wojsk brytyjskich i amerykańskich w wojnie. Bitwa pod Stalingradem i bitwa pod El Alamein (bitwa kampanii północnoafrykańskiej, podczas której brytyjskie wojska generała Montgomery'ego pokonały północnoafrykańskie ugrupowanie włosko-niemieckie feldmarszałka Rommla jesienią 1942 r. - wyd.) na tym samym poziomie. A w niektórych krajach sąsiadujących z Białorusią okupację hitlerowską ocenia się neutralnie, a nawet pozytywnie. Takie podejście do pamięci historycznej odzwierciedla przede wszystkim interesy tych, którzy zostali pokonani w II wojnie światowej. Potrzebujemy realistycznej i przemyślanej polityki, która pozwoli nam zachować obiektywną pamięć o wojnie i przekazać ją naszym potomkom.



https://www.sb.by/articles/kompetentnyy-vtornik.html

https://www.sb.by/articles/karanik-o-prisutstvii-na-grodnenshchine-predstaviteley-mnogikh-natsionalnostey-v-nashem-regione-vseg.html


https://pl.wikipedia.org/wiki/Kolorowe_rewolucje


https://maciejsynak.blogspot.com/2015/05/niemieckie-panowanie-na-otwie-litwie-i.html







poniedziałek, 21 czerwca 2021

Polska - relacje z Rosją

 

przedruk

tłumaczenie przeglądarkowe


Chciałem zauważyć, że Autor myli się w swojej ocenie pisząc "psychicznie straumatyzowane" - niechęć polskich władz do polepszenia relacji z Rosją wynika z kilku rzeczy min.:

- brak własnego zdania i analizy oraz przyjmowanie bez zastrzeżeń cudzego zdania w tym temacie w szczególności...

- ...antyrosyjskiej retoryki w mediach i "dorastanie" Polaków w takiej atmosferze - jest to typowa paranoja indukowana serwowana zakulisowo przez niemieckie służby

- zresztą subtelnie podtrzymywana przez Rosję w imię interesów z Niemcami

- wysługiwanie się Amerykanom - i znowu jest to małpowanie zachowania poprzedników, wobec braku własnych przemyśleń i pomysłów



15 czerwca 2021

Polska polityka rusofobiczna jest kontrproduktywna dla Warszawy


Żaden kraj nie jest bardziej zszokowany niż Polska przez prezydenta USA Bidena, który biernie zezwolił na zakończenie budowy gazociągu Nord Stream II przy najmniejszych sankcjach. Jej przedstawiciele określili projekt jako zagrożenie zarówno dla bezpieczeństwa energetycznego, jak i od niedawna także jako „bombę w ramach integracji europejskiej” ze względu na przekonanie Warszawy, że Moskwa kapryśnie zakręci kurek dla swoich zachodnich klientów. Mocarstwo euroazjatyckie nigdy by nie zrobiło czegoś takiego, ponieważ jest prawdopodobnie tak samo zależne od swoich klientów jak od Rosji, jeśli nie bardziej, biorąc pod uwagę jej nieproporcjonalną zależność budżetową od takiej sprzedaży energii, z czego Polska doskonale zdaje sobie sprawę.



Najbardziej martwi Warszawę jednak to, że Moskwa i Berlin mogą „zmówić się” ze sobą, by wspólnie „zarządzać” przestrzenią geostrategiczną Europy Środkowo-Wschodniej (CEE), której Polska planuje stać się regionalnym liderem poprzez „Inicjatywę Trójmorza”. "(3SI) który prowadzi jak i rdzeń "Trójkąta Lubelskiego". Polska do tej pory opierała prawie całą swoją ostatnią politykę zagraniczną na reelekcji byłego prezydenta USA Trumpa ze względu na jego chęć zatrzymania Nord Stream II, aby zmusić Europę do zakupu droższego amerykańskiego LNG. Docenił też poparcie dla 3SI, które rozzłościło Niemcy, bo Berlin kategorycznie sprzeciwia się pokazywaniu przez Polskę swoich geopolitycznych muskułów w EWG.

W dążeniu do celu, jakim jest uniemożliwienie Polsce odzyskania historycznego regionalnego statusu hegemonicznego, a być może nawet rozszerzenie go poza dawną „strefę wpływów”, Niemcy prowadziły trwającą wojnę hybrydową z Polską, mającą na celu obalenie jej rządu konserwatywnych nacjonalistów. Nawet administracja Bidena wydaje się co najmniej niezbyt przychylna obecnym władzom polskim, jeśli nie milcząco wroga, choćby z prostych powodów ideologicznych. Jednak zarówno Niemcy, jak i Stany Zjednoczone doceniają Polskę za wiodącą rolę w wojnie hybrydowej Zachodu z sąsiednią Białorusią, która zmierza w kierunku bardzo ważnych antyrosyjskich celów polityki zagranicznej. Warszawa nie robi tego tylko po to, by ich zadowolić,

Problemem dla Polski jest to, że spaliła już wszystkie mosty z Rosją, więc nie jest w stanie realistycznie balansować z Moskwą wobec coraz bardziej wrogiego Berlina, a być może niedługo równie wrogiego Waszyngtonu. Dwaj ostatni zachowują się jak „wrogowie”, będąc „przyjaznymi” w miejscach publicznych, ale niezwykle zgubnymi za kulisami. Niemiecka wojna hybrydowa z Polską poprzez poparcie dla liberalno-globalistycznej opozycji Kolorowej Rewolucji doskonale pasuje do tego, co Polska uważa za tak zwaną „zdradę” Stanów Zjednoczonych przez Nord Stream II i podejrzenia Warszawy o wielkie strategiczne powody Waszyngtonu przed zbliżający się szczyt Putin-Biden, który postawi Polskę w bardzo niekorzystnej sytuacji.

„Negatywny nacjonalizm” tego kraju, który buduje większość jego współczesnego nacjonalizmu wyłącznie wokół różnic (rzeczywistych, urojonych lub przesadzonych) z Rosją, zaślepił ją na strategiczne wady wcześniejszej polityki i doprowadził Polskę do spalenia mostów z Moskwą. Polska ostatnio wzmocniła współpracę wojskową z Turcją poprzez umowę dotyczącą dronów bojowych, która w przyszłości może zapewnić pewne pragmatyczne opcje równoważenia, biorąc pod uwagę problemy Ankary zarówno z Berlinem, jak i Waszyngtonem, ale kraj zachodnioazjatycki nigdy nie mógł zrównać się z warszawskim balansowaniem, jak mogłoby to zrobić zbliżenie z Moskwą . Ta druga opcja jest mało prawdopodobna z powodów wymienionych powyżej, ale pozostaje najbardziej optymalna.

Gdyby Polska mogła kiedykolwiek przestać wtrącać się w „bliską zagranicę” Rosji (Białoruś i Ukraina), to teoretycznie można by osiągnąć przełom, ale niestety nierealne jest oczekiwanie tego od kraju, ponieważ jest on przekonany, że jej bezpieczeństwo narodowe zależy to od udaremnienia przyjaznych sił Rosji w tych dwóch krajach. Polska jako państwo jest po prostu zbyt psychicznie straumatyzowane przez swoją historię z Rosją, by kiedykolwiek zaufać strategicznym intencjom Moskwy, co zostało wykorzystane przez Niemcy i Stany Zjednoczone, aby wykorzystać ten wiodący kraj EWG, nawet nie zdając sobie z tego sprawy. . Prowadzi to do najgorszego scenariusza dla Polski.

Polska może teraz stanąć przed perspektywą zmuszenia się okolicznościami do pragmatycznych negocjacji z Rosją, jeśli Biden poczyni postępy w dążeniu do tzw. „nowego odprężenia” na kolejnym szczycie z prezydentem Putinem. Moskwa miałaby w tym przypadku więcej kart niż Warszawa, która nie będzie mogła w dużym stopniu polegać na Berlinie czy Waszyngtonie w zakresie wspierania destabilizującej regionalnie rusofobicznej polityki zagranicznej. Jednocześnie jednak Niemcy i Stany Zjednoczone mogą nadal naciskać na Polskę, by wtrącała się do rosyjskiego „bliskiego obcego”, mając nadzieję, że jeśli coś pójdzie nie tak, winę można przerzucić w całości na Warszawę.

Mówiąc wprost, Polska jest przeklęta w każdym scenariuszu i to irytuje jej strategów. Postawili ryzykownie na reelekcję byłego prezydenta USA Trumpa, aby zobaczyć, jak cała ich wielka strategia została nagle sabotowana przez Bidena. Są zbyt pogrążeni w swoich regionalnych rusofobicznych operacjach destabilizacyjnych na Białorusi i Ukrainie, aby wycofać się teraz, nie „tracąc twarzy” wśród własnych obywateli, jednak nawet pragmatyczna rekalibracja ich polityki może być postrzegana przez ich obywateli jako dokonana pod wpływem. - zwany „przymusem geopolitycznym”, który mógłby zmniejszyć wewnętrzne poparcie partii rządzącej wśród niektórych sił nacjonalistycznych. Chociaż partia rządząca jest nadal dość popularna,

Te względy bardzo utrudniają zasugerowanie optymalnego kierunku działania dla Polski, ponieważ w obu przypadkach mogą wystąpić wysokie koszty. W sumie jednak obiektywnie byłoby lepiej, gdyby Polska zaczęła rozważać opcje rozpoczynającego się zbliżenia z Rosją choćby z powodów pragmatycznych, być może tylko próbując zaakceptować tzw. „zasady zaangażowania” do „zarządzania” ich konkurencją. na Białorusi i Ukrainie. W każdym razie Polska powinna poważnie rozważyć podjęcie inicjatywy samodzielnego podejścia do Rosji bez aprobaty Niemiec czy Stanów Zjednoczonych, ponieważ żaden z tych krajów nie konsultował się z Polską w sprawie ostatnich posunięć. Jeśli Polska aspiruje do pozycji regionalnego lidera.



    Andrzej Korybko

Analityk polityczny i dziennikarz. Członek rady eksperckiej Instytutu Studiów Strategicznych i Foresightu Uniwersytetu Przyjaźni Narodów Rosji. Specjalizuje się w kwestiach rosyjskich i geopolitycznych, w szczególności strategii USA w Eurazji. Inne obszary jego zainteresowań to taktyka zmiany reżimu, kolorowe rewolucje i niekonwencjonalne wojny.


https://www.lantidiplomatico.it/dettnews-la_politica_russofoba_della_polonia__controproducente_per_varsavia/37948_41839/





Cyfryzacja - wielkie zagrożenie

 

Tak, widziałem chyba wczoraj fragmenty filmu Kobiety mafii 2 i tu taka refleksja.


Pamiętamy jak w latach 50-tych UB torturowało i mordowało w więzieniach polskich patriotów.

Czy po 53 roku zaprzestali tych praktyk, czy tylko je utajnili??

Gdyby tylko zmarli potrafili mówić.... to może by nam powiedzieli.




Cyfryzacja służby zdrowia stwarza pewne niebezpieczeństwo, że organizacje przestępcze uzyskując dostęp do danych zdrowotnych Polaków będą mogły błyskawicznie uzyskać pełną informację na temat osób zdrowych.

- kto jest w pełni zdrowy

- jaka posiada grupę krwi

- numer telefonu

- inne dane


Na podstawie innych cyfrowych źródeł statystycznych:

- adresy zamieszkania i pracy

- pokrewieństwo

- wielkość rodziny

- k t o   z   k i m   m i e s z k a 

- jaką wykonuje pracę

- czy pracuje w warunkach szkodliwych itd.


ustalić inne potrzebne dane.


Z kolei, np. ze smartfonów, komputera osobistego można pozyskać informację o używanych aplikacjach sportowych, zdrowotnych, karnetów na siłownię itp. a więc można ustalić, kto jak jest wysportowany itp.


W ten sposób można błyskawicznie uzyskać pełną listę osób zdrowych, potem wyselekcjonować osoby np. samotne lub żyjące w wąskim gronie, o które nikt lub niewiele osób będzie pytać, w razie zaginięcia takiej osoby.


No,  a potem to już formalność - obserwacja, zasadzka i potajemne porwanie takiej osoby, a następnie pozyskanie od niej zdrowych pełnowartościowych narządów wewnętrznych - na handel, na zamówienie...


Tak naprawdę należałoby drobiazgowo sprawdzić i przeanalizować dane wszystkich osób zaginionych bez śladu za ostatnie  70 lat.



Przypominam, że "cyfryzacja" istniała już w latach 30tych.

Niemcy stosowali technologię kart perforowanych firmy IBM do celów militarnych, statystyki wojennej, transportu, do zagłady Żydów.



"Niemcy posłużyli się technologią kart perforowanych podczas SPISÓW POWSZECHNYCH w 1933 r. i w 1939 r. 

Właśnie dzięki amerykańskiej technologii mieli uzyskać dokładne informacje na temat struktury społeczeństwa, co pozwoliło im później na precyzyjne śledzenie osób pochodzenia żydowskiego. 

"Nie ulega wątpliwości - pisze Black, który przez trzy lata wnikliwie studiował materiały archiwalne w Niemczech i Ameryce - że do maja 1939 r. zarejestrowano, zbadano, ponumerowano i odpowiednio zaklasyfikowano niemal każdego praktykującego Żyda". 

Czy do osiągnięcia takiej precyzji potrzebne były amerykańskie maszyny? Black twierdzi, że tak, bowiem czas na opracowanie danych demograficznych narzucony przez przywódców III Rzeszy był niezwykle krótki. Tak krótki, że tradycyjnymi metodami nie można było przeprowadzić analiz.

Rzeczywiście użyto kilkuset maszyn Holleritha dostarczonych przez firmę Dehomag, a w trakcie opracowania danych wykorzystano 80 mln kart perforowanych.


Niemcy deklarowali, że dokładne informacje potrzebne im są w celach podatkowych. 

Po co jednak urzędowi skarbowemu dane o pochodzeniu dziadków podatnika? W rzeczywistości pierwszym odbiorcą informacji opracowanych przez berliński Urząd Statystyczny było SD i Referat II 112 Adolfa Eichmanna."





Przypominam, że - jak kiedyś radośnie informował o tym Teleexpress - wrażliwymi danymi PESEL Polaków od lat zarządza prywatna niemiecka firma.


PESEL - Powszechny Elektroniczny System Ewidencji Ludności


W samym 2017 r. doszło do 47 tysięcy prób wyłudzenia kredytu lub pożyczki, a udało się powstrzymać zaledwie 6 tysięcy z nich.

Jak to możliwe? Choć wiele osób wciąż nie zdaje sobie z tego sprawy, oszustom do wyłudzenia pieniędzy wystarczą podstawowe dane, takie jak imię, nazwisko i numer PESEL.


Polecam przemyśleć:


https://krakow.wyborcza.pl/krakow/7,44425,23830939,jedenaste-pilnuj-numeru-pesel.html



https://www.wprost.pl/tygodnik/9290/ibm-holocaust.html

https://pl.wikipedia.org/wiki/Dehomag


https://maciejsynak.blogspot.com/2021/05/macie-prawo-zwymiotowac.html


https://maciejsynak.blogspot.com/2021/04/bachus.html