Maciej Piotr Synak


Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.

poniedziałek, 17 maja 2021

Masz prawo zwymiotować

 

Wątek powstał w ramach tekstu Bachus, ale zasługuje na osobne potraktowanie.

W tekście powyższym będzie też o polowaniu na ludzi, albo już jest.

----------------


A jak to się stało, że TW Bolek trafiał odpowiednie sumy w totka, akurat wtedy, gdy potrzebował pieniędzy??


Duchy mu podpowiedziały??



Wiara w gusła zaczyna przybierać postać przepisów.

Bo jak inaczej nazwać wiarę w to, że odblaski ratują życie?



To jest zrobione w myśl zasady - "Jak się kogoś traktuje, tak on się zachowuje"

Traktowanie wymusza na ludziach określone zachowanie - taka jest psychologia człowieka.

Ponadto zachowanie to dodatkowo wymusza się poprzez ustawowe nałożenie wysokich kar dla nieprzestrzegających tych przepisów.

Ludzie nie chcą łamać prawa, więc będą zakładać odblaski.

Zakładając odblaski nawykowo (bo "wszystko" jest nawykiem) będą stosować się do stwierdzenia: "odblaski ratują życie", "odblaski sprawiają, że jesteś widoczny na drodze" -

 I NIE BĘDĄ SCHODZIĆ Z DROGI WIDZĄC NADJEŻDŻAJĄCE AUTO!

"przecież nikt wam nie zakazał uciekać przed samochodem - kazaliśmy wam tylko nosić plastikowy odblask"


Psychologia.







Ze strony policji:


Pamiętajmy:

1. W czasie złej widoczności, gdy pieszy ubrany jest w ciemną odzież i nie ma na sobie elementów odblaskowych, kierowca dostrzega go z dużym opóźnieniem.

2. W ciemnościach pieszy widzi reflektory samochodu nawet z odległości kilku kilometrów, ale kierowca dostrzeże pieszego dopiero wtedy, gdy zauważy sylwetkę człowieka w zasięgu świateł samochodu.

3. Po ciemku, bez elementów odblaskowych, jesteśmy widoczni z odległości zaledwie 20 – 30 metrów. Jeśli kierowca jedzie prędkością 90 km/h, to nie ma szans na jakąkolwiek reakcję gdy zauważy na swojej drodze pieszego.

4. Jeśli jednak pieszy wyposażony jest w element odblaskowy odbijający światła samochodu, kierowca spostrzeże go już z odległości około 150 metrów, czyli 5-10 razy szybciej ! To może uratować pieszemu życie.



Ja się pytam: a dlaczego mam iść ciemną drogą, gdy jestem niewidoczny, kiedy widzę, że z przeciwka nadjeżdża samochód?

Policja zachowuje się tak, jakby pieszy nie miał rozumu i musiał stać na ciemnej drodze choćby nie wiem co!


Widzę, że jedzie samochód – schodzę z drogi – mam 100% pewności, że we mnie nie uderzy.

Idę drogą i liczę, że kierowca zobaczy odblask – mam 50% szans na to, że we mnie uderzy – po prostu - zobaczy mnie, albo nie...



Po co dywagować – 20-30 metrów, a może 150 metrów...? Niech on sobie jedzie, ja na chwilę mu ustąpię z drogi, nie ma problemu.


Po co to jest?? Co to jest?

Gra w ruletkę?? W rosyjską ruletkę??


Gdyby to były niemieckie służby to bym powiedział – „aha, tradycyjnie pomijają wątki, które są im niewygodne.”


Odblaski nie ratują życia – to co proponuje policja to stwarzanie zagrożenia życia – szczególnie dla najmłodszych, które WSZYSTKO PRZYJMUJĄ NA WIARĘ.


Co ty tak naprawdę wiesz?

Nic - ty tylko myślisz, że wiesz.


Pieszy nie jest w niebezpieczeństwie – no chyba, że zostanie na drodze sądząc, że odblask go obroni przed uderzeniem samochodu, niczym jakaś pole siłowe z Gwiezdnych wojen.


Mnie to przypomina wiarę w talizmany, albo, że czosnek jest najlepszy na wampiry.

Widzieliście kiedyś u Polańskiego albo gdzie - jak facet idzie i trzyma przed sobą warkocz z czosnkiem, a wampir co na niego pędzi – nagle staje jak wryty, a potem ucieka z dzikim wrzaskiem??


Czy odblaski tak właśnie działają na samochody?



Idzie dziecko ciemną zamgloną drogą.


Widzi nadbiegające z przeciwka światła, wyciąga przed siebie rękę z odblaskiem – odważnie stawia kroki i szepce:


 odejdź, odejdź, odejdź....





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz