Smakowity wierszyk - pozwoliłem skopiować sobie od Nathanela z NE...
"Jak powszechnie wiadomo stajemy się niemieckim kondominium. Prośbę tej
sprawie skladal juz nasz szef MSZ. Dlatego tylko idiota uczy się
angielskiego. My będziemy musieli "szprechać"?
" Meine mutter , moja matka sprzedawała appfen- jabłka
Przyszła do niej Ziege- koza i pożarła appfen z woza"
Jak widzicie wiersz pamiętam i mogę być ekspertem od niemieckiego mimo
iż nie reram i nie potrafię mówić z gębą pełną kartoflen.
Znalazłem właśnie inna historyjkę zachęcającą do nauki języka
nazistowskiego.Opowiadania tego nie podejmuję się przeczytać nawet po
cichu ale dałbym wiele aby posłuchać jak czyta je na głos ten co uważa
że "polskość to nienormalność " .
Oto ono:
Język niemiecki może wydawać się trudny...jest nawet na to pewien
przykład:
Kiedy zaczynamy się uczyć, kupujemy podręcznik do niemieckiego. To
przepiękne wydanie, oprawne w płótno, zostało opublikowane w
Dortmundzie i opowiada o obyczajach plemienia Hotentotów (auf Deutsch:
Hottentotten).
Książka mówi o tym, iż kangury (Beutelratten) są chwytane i
umieszczane w klatkach (Koffer) krytych plecionką (Lattengitter) po to by
ich pilnować.
Klatki te nazywają się po niemiecku "klatki z plecionki"
(Lattengitterkoffer) zaś, jeśli zawierają kangura, całość nazywa
się:
Beutelrattenlattengitterkoffer.
Pewnego dnia, Hotentoci zatrzymują mordercę (Attentater), oskarżonego o
zabójstwo jednej matki (Mutter) hotentockiej (Hottentottenmutter), matki
głupka i jąkały (Stottertrottel). Taka matka po niemiecku zwie
się:Hottentottenstottertrottelmutter, zaś jej zabójca nazywa się
Hottentottenstottertrottelmutterattentater.
Policja chwyta mordercę i umieszcza go prowizorycznie w klatce na
kangury (Beutelrattenlattengitterkoffer), lecz więźniowi udaje się
uciec.
Natychmiast rozpoczynają się poszukiwania.
Nagle przybiega Hotentocki wojownik krzycząc:
- Złapałem zabójcę! (Attentater).
- Tak? Jakiego zabójcę? - pyta wódz.
- Beutelrattenlattengitterkofferattentater - odpowiada wojownik.
- Jak to? Zabójcę, który jest w klatce na kangury z plecionki? - pyta
Hotentocki wódz.
- To jest - odpowiada tubylec -Hottentottenstottertrottelmutterattentater
(zabojca hotentockiej matki głupiego i jąkającego się syna).
- Ależ oczywiście - rzecze wodz Hotentotów - mogleś od razu mowić, że
schwytałeś
Hottentottenstottertrottelmutterbeutelrattenlattengitterkofferattentater .
No jak poszło ?
Ja tego ostatniego wyrazu nie jestem w stanie rozcyfrować nawet przy
uzyciu linijki i cyrkla.
Chętnie posłuchałbym jak ktoś to wymawia. Proszę nagrać i zrobić
YouTubka. Będzie światowa sensacja.
http://nathanel.nowyekran.pl/post/51859,nie-ma-lekko-uczymy-sie-niemieckiego
.
Strony wciąż aktualne...
- Kraków trzecim Rzymem
- OPÓR
- WERWOLF
- upr.kartuzy.pl
- Pomorski UPR
- Wciąż aktualne
- Germanofilia
- Hydra
- FOTO
- Pochodzenie nazwy Tatry
- Zakazana książka
- 50 pytań
- Dokugyodo
- 1945. Raport do Londynu
- Eksperyment Calhouna
- Manipulacja i indoktrynacja młodzieży szkolnej lat...
- Lista postów
- Bertrand Russell - Myśli
- Pięć eksperymentów
- Manipulacja - metody
- Pliki
- WSPARCIE bloga
Maciej Piotr Synak
Od mniej więcej dwóch lat zauważam, że ktoś bez mojej wiedzy usuwa z bloga zdjęcia, całe posty lub ingeruje w tekst, może to prowadzić do wypaczenia sensu tego co napisałem lub uniemożliwiać zrozumienie treści, uwagę zamieszczam w styczniu 2024 roku.
czwartek, 9 lutego 2012
Nawalanka
.
Jak w tytule - nawalanka z Anek, czy Nieogar'em bez piątej klepki...
Anek wykasowała moje komentarze odnośnie:
http://nieogarek.blogspot.com/2012/01/odz-jest-piekna-czy-torun-rowniez-to.html
więc wrzucam je na swoim blogu...
Piotrkowska - jedyna porządna ulica Łodzi... Pamiętam jak wyglądała Bydgoszcz jeszcze 15 lat temu. Była podobna, choć nie było powojennych ruin... Bydgoszcz zmieniła się diametralnie. Budynki wokół głównych ulic miasta zostały odnowione lub zrewitalizowane. Ulica Długa w Bydgoszczy Nie uświadczysz w Bydgoszczy odrapanej ściany! Rewitalizuje się Stary Rynek i okolice wokół. Wokół Brdy powstało urocze miejsce do spędzania wolnego czasu. Prace drogowe na Wyspie Młyńskiej - niedziela.... Miasto, mimo małej ilości zabytków, akcentuje jak może swoją historię. Wyspa Młyńska została uporządkowana i połączona z Operą kładką dla pieszych - mostem zakochanych. Utworzono tam muzeum, odtworzono historyczną strugę, wybudowano amfiteatr. Ten zakątek nazywany jest Wenecją Bydgoską. To po prostu piękne urocze miejsce. Moim zdaniem, Bydgoszcz skutecznie konkuruje z Toruniem, choć oczywiście nie jest w stanie pobić toruńskiej starówki! Toruń.... Toruń to jest jedno z najpiękniejszych miast w Polsce. Ilość i jakość zachowanego gotyku oczarowuje. Abstrahując od porządnych ulic wyłożonych równo granitową kostką, lub gładkim asfaltem. Stara zabudowa miasta to perła architektury - kto nie potrafi tego docenić, kto wyżej ceni 18 i 19 wieczną zabudowę Łodzi, ten jest ignorantem i nie powinien się w ogóle wypowiadać w kwestiach architektonicznych! Porównywanie Łodzi do Torunia jest po prostu śmieszne. A twoje teksty Anek, wyglądają jak czysta antypolska propaganda. " I ma śliczne podwórka (nieco śmierdzące, ale to jak wszędzie).”- śliczne podwórka? A co w nich takiego ślicznego? Aaaaa..... chodzi o smród – że „jak wszędzie”? "ani jednego dobrze zaadaptowanego zabytku" - co ty możesz wiedzieć - przecież ty nie masz pojęcia o architekturze, ty się na tym kompletnie nie znasz! "źle pojmowane poczucie własnej wartości" – negatywy o torunianach? to chyba o sobie samej piszesz (bruk pruski lepszy od rosyjskiego itd itd..) "w Toruniu brak i pracy i perspektyw." - żal d...ściska jak widzę takie wypociny "W Łodzi się czuje, że się da i można więcej," - tak, czuje się, że trzeba stamtąd uciekać jak najszybciej... "Z dobrym przewodnikiem można tam przeżyć przygodę życia albo co najmniej udane safari ;) " - a co, przyjezdnych gonią z nożem po ulicy?? To co polskie i piękne to krytykujesz, a zachwycasz się bezguściem i "lepszością" bruku pruskiego nad rosyjskim. Odrapane ruiny z 19 wieku ci się podobają? Jak bruk pruski jest porządny - to chwalisz, a jak miasto polskie jest porządne - to ganisz i szukasz na siłę wad. Epatujesz negatywami, zupełnie jakby w myśl powiedzenia Fryderyka króla Prus: „Szkalujcie, szkalujcie, zawsze coś się przylepi” Za to wychwalasz brzydotę i ruinę Łodzi. Ty chyba dopiero początkująca w gadzinowej propagandzie antypolskiej? Bydgoska Wenecja .
[wcześniejsze starcie:
http://starymalbork.blogspot.com/2012/01/magiczne-ogrodzenie.html
A zaczęło się od:
AnekJan 12, 2012 07:03 AM
Nie oddziałowuje tylko oddziaływuje.
Historia BYŁA i trzeba się z tym faktem pogodzić. Nie da się jej zmienić w żaden sposób, a niekupowanie niemieckich produktów zdecydowanie nie jest tego metodą. I nie jest też wyciąganiem wniosków, raczej obrażaniem się "zabili mi pradziadka, nie będę brał aspiryny bayera". To dziecinne. Ten, kto wierzy, że żyje w przeszłości, powinien się leczyć u psychiatry.
Każdy historyk, wie że nie można jej zrekonstruować - jest konstruktem, tak, jak fabuła książki i pamięć ludzka. Jest subiektywna. Kto tego nie wie, nie powinien się historią parać.
Druga wojna się skończyła i jestem pewna, że powinniśmy już przestać ją toczyć.
]
Komentarz do zachwytów Anek nad drapakami Łodzi i niechęci do Torunia:
normalnie śmieszne ....
ŁÓDŹ, A TORUŃ, TO JAK KOCMOŁUCH PRZY PIĘKNOŚCI!!!
W Łodzi jest tylko jedna porządna ulica - Piotrkowska.
Pozostałe to KOMPLETNA ruina.
Miasto jest ohydne - odrapane ściany, ruiny jeszcze z czasów II Wojny Światowej, krzywy bruk kamienny, dziurawe krzywe drogi asfaltowe, krzywe chodniki z połamanych płytek, krzywe krawężniki.
Rozpadające się kamienice sąsiadują z budownictwem przemysłowym post PRL - oczywiście w stadium ruiny.
W środku kamienic - zdruzgotane schody, odrapane ściany, butwiejące bramy, drzwi, wybite okna - i smród.
Dworzec - pożal się Boże. Smród największy.
ŁÓDŹ TO ŻYWY SKANSEN PRL.
Żadne duże miasto nie jest tak zapuszczone jak to.
TO JEST PO PROSTU PRL W CZYSTEJ POSTACI.
Piotrkowska - jedyna porządna ulica Łodzi... Pamiętam jak wyglądała Bydgoszcz jeszcze 15 lat temu. Była podobna, choć nie było powojennych ruin... Bydgoszcz zmieniła się diametralnie. Budynki wokół głównych ulic miasta zostały odnowione lub zrewitalizowane. Ulica Długa w Bydgoszczy Nie uświadczysz w Bydgoszczy odrapanej ściany! Rewitalizuje się Stary Rynek i okolice wokół. Wokół Brdy powstało urocze miejsce do spędzania wolnego czasu. Prace drogowe na Wyspie Młyńskiej - niedziela.... Miasto, mimo małej ilości zabytków, akcentuje jak może swoją historię. Wyspa Młyńska została uporządkowana i połączona z Operą kładką dla pieszych - mostem zakochanych. Utworzono tam muzeum, odtworzono historyczną strugę, wybudowano amfiteatr. Ten zakątek nazywany jest Wenecją Bydgoską. To po prostu piękne urocze miejsce. Moim zdaniem, Bydgoszcz skutecznie konkuruje z Toruniem, choć oczywiście nie jest w stanie pobić toruńskiej starówki! Toruń.... Toruń to jest jedno z najpiękniejszych miast w Polsce. Ilość i jakość zachowanego gotyku oczarowuje. Abstrahując od porządnych ulic wyłożonych równo granitową kostką, lub gładkim asfaltem. Stara zabudowa miasta to perła architektury - kto nie potrafi tego docenić, kto wyżej ceni 18 i 19 wieczną zabudowę Łodzi, ten jest ignorantem i nie powinien się w ogóle wypowiadać w kwestiach architektonicznych! Porównywanie Łodzi do Torunia jest po prostu śmieszne. A twoje teksty Anek, wyglądają jak czysta antypolska propaganda. " I ma śliczne podwórka (nieco śmierdzące, ale to jak wszędzie).”- śliczne podwórka? A co w nich takiego ślicznego? Aaaaa..... chodzi o smród – że „jak wszędzie”? "ani jednego dobrze zaadaptowanego zabytku" - co ty możesz wiedzieć - przecież ty nie masz pojęcia o architekturze, ty się na tym kompletnie nie znasz! "źle pojmowane poczucie własnej wartości" – negatywy o torunianach? to chyba o sobie samej piszesz (bruk pruski lepszy od rosyjskiego itd itd..) "w Toruniu brak i pracy i perspektyw." - żal d...ściska jak widzę takie wypociny "W Łodzi się czuje, że się da i można więcej," - tak, czuje się, że trzeba stamtąd uciekać jak najszybciej... "Z dobrym przewodnikiem można tam przeżyć przygodę życia albo co najmniej udane safari ;) " - a co, przyjezdnych gonią z nożem po ulicy?? To co polskie i piękne to krytykujesz, a zachwycasz się bezguściem i "lepszością" bruku pruskiego nad rosyjskim. Odrapane ruiny z 19 wieku ci się podobają? Jak bruk pruski jest porządny - to chwalisz, a jak miasto polskie jest porządne - to ganisz i szukasz na siłę wad. Epatujesz negatywami, zupełnie jakby w myśl powiedzenia Fryderyka króla Prus: „Szkalujcie, szkalujcie, zawsze coś się przylepi” Za to wychwalasz brzydotę i ruinę Łodzi. Ty chyba dopiero początkująca w gadzinowej propagandzie antypolskiej? Bydgoska Wenecja .
Autor:
Maciej Piotr Synak
o
20:28
sobota, 10 grudnia 2011
Faktyczny mechanizm grabienia Polaków był znacznie prostszy...
Pompowano w obieg śmieciowe pieniądze emitowane pod
nierealne zobowiązanie Reichsbanku.
Wszelkie rozliczenia gospodarcze dokonywano w pieniądzu, którego jedynym
celem było drenowanie zasobów obywateli okupowanej Polski
EURO, najbardziej widoczne spoiwo UE, powstało na
zamówienie polityczne, a jego wprowadzenie sięga korzeniami do czasów
zjednoczenia Niemiec. To wtedy właśnie postanowiono, że jednym z
elementów ceny za owo zjednoczenie będzie przyjęcie wspólnej waluty.
Domagała się tego głównie Francja systematycznie przegrywająca wojnę
walutową. BUBA dbała o to, aby francuski eksport nie miał szans z
niemieckim na amerykańskim rynku. Wspólna waluta miała spętać
najsilniejszą gospodarkę, a innym zapewnić „niemieckie” koszty
pozyskania kapitału. I tak się stało, tyle że słabszym umożliwiło to
zadłużanie na skalę, do której w ramach własnych walut na pewno by nie
doszło. Limitem byłby istotny wzrost kosztów odsetkowych. W praktyce
obserwujemy to dopiero dzisiaj. Gdyby nie EURO do takiej sytuacji
najnormalniej w świecie by nie doszło, bo o pożyczaniu środków państwom
nie decyduje wyłącznie %, ale i kurs wymiany odzwierciedlający kondycję
gospodarki. Ten element został skutecznie wyeliminowany.
Marka niemiecka była jest i będzie podstawą waluty EURO i to właśnie powoduje, że nie grozi nam jego zanik. Pytanie jest inne: na jakim obszarze owa waluta będzie faktycznie obowiązywała. W tym miejscu wart przywołać zapomniany aspekt okupacji II RP przez III Rzeszę. Otóż, jak wiadomo, jedynie część terytorium RP została wcielona do Rzeszy. Z reszty utworzono Generalną Gubernię. Z pewnym uproszczeniem można przyjąć, że GG stanowiły ziemie należące przed 1914 rokiem do zaboru rosyjskiego. Wcielono te, które przed 1914 rokiem znajdowały się w Rzeszy. Dlaczego? Ponieważ miało to fundamentalne znacznie ekonomiczne! Na terenach wcielonych obowiązywała regularna marka niemiecka oraz wszelkie zasady gospodarcze stosowane na obszarze Rzeszy.
W GG zachowano się inaczej.
Preludium stanowiła wymiana pieniądza, a o największym wyzysku okupowanego terytorium zadecydowała jedyna instytucja przez całość okupacji używająca nawiązującej do Polski nazwy – był to Emissionbank in Polen.
I choć wiele się pisze o deportacjach i kradzieży dzieł sztuki, to faktyczny mechanizm grabienia był znacznie prostszy – pompowano w obieg śmieciowe pieniądze emitowane pod nierealne zobowiązanie Reichsbanku.
Wszelkie rozliczenia gospodarcze dokonywano w pieniądzu, którego jedynym celem było drenowanie zasobów obywateli okupowanego terytorium.
Agresywna emisja pieniądza doprowadziła do wysokiej inflacji, a ta dodatkowo pognębiła mieszkańców GG.
Tak czy inaczej zwycięzcami byli Niemcy wyciskając surowce i siłę roboczą w zamian za drukowane na własnych maszynach papierowe substytuty pieniędzy.
III Rzesza ograniczyła dystrybucję marki do terenu, który uważała za własny i perspektywiczny. IV nie zachowa się inaczej.
Ów historyczny przykład powinien dosadnie uświadomić, że ekonomia była, jest i będzie istotną składową polityki Berlina. Markę traktowano jako ważny element tejże i nie udostępniano nieroztropnie. Ciekawym przykładem jest choćby Vichy, które po zawieszeniu broni zachowało prawo emisji pieniądza, tyle że relacja Franka do Marki spadła do poziomu 0,2. Tym sposobem francuski węgiel i amerykańska benzyna (poprzez Algierię i Maroko) trafiały do III Rzeszy po bardzo atrakcyjnych cenach.
Jeszcze jeden ciekawy przedruk - ze strony http://rafalbauer.pl/.
Warto przeczytać.
Od dłuzszego czasu szukałem informacji o polityce wyzysku prowadzonej przez niemcy w Polsce.
To właśnie nas czeka, jeśli barbarzyńcy zrealizują swój plan....
Das Reich
Opublikował: rafalbauer on Grudzień 6th, 2011
Czyli o tym, że historia uczy, że nigdy nikogo niczego nie nauczyła.
Radosław Sikorski i jego przemówienie z całą pewnością na trwałe wpisze się do historii Polski. Czy dobrze czy źle, to już sprawa wtórna, a przekonają się o tym nasze dzieci. Tak czy inaczej, 22 lata nowoczesnej suwerenności zmuszają wreszcie do zadawania sobie odważnych pytań. Dobrych ani prostych odpowiedzi na nie ma. Warto zauważyć, że wystarczył zaledwie rok, aby ośmieszane wizje odbudowy Niemiec ustąpiły miejsca jak najbardziej realnym politycznym oczekiwaniom, aby Bundes Republika objęła przywódczą rolę w Europie. Mój własny artykuł sprzed roku „Deutschland, Deutschland über alles„, komentowano jako klasyczny political fiction; tymczasem dzisiaj politycy małych państewek składają lenna, analitycy departamentu stanu USA namawiają do żyrowania zadłużenia Europy a publicyści rozważają czy silny lider nie jest jedynym rozwiązaniem dla Europy.
Radosław Sikorski i jego przemówienie z całą pewnością na trwałe wpisze się do historii Polski. Czy dobrze czy źle, to już sprawa wtórna, a przekonają się o tym nasze dzieci. Tak czy inaczej, 22 lata nowoczesnej suwerenności zmuszają wreszcie do zadawania sobie odważnych pytań. Dobrych ani prostych odpowiedzi na nie ma. Warto zauważyć, że wystarczył zaledwie rok, aby ośmieszane wizje odbudowy Niemiec ustąpiły miejsca jak najbardziej realnym politycznym oczekiwaniom, aby Bundes Republika objęła przywódczą rolę w Europie. Mój własny artykuł sprzed roku „Deutschland, Deutschland über alles„, komentowano jako klasyczny political fiction; tymczasem dzisiaj politycy małych państewek składają lenna, analitycy departamentu stanu USA namawiają do żyrowania zadłużenia Europy a publicyści rozważają czy silny lider nie jest jedynym rozwiązaniem dla Europy.
Marka niemiecka była jest i będzie podstawą waluty EURO i to właśnie powoduje, że nie grozi nam jego zanik. Pytanie jest inne: na jakim obszarze owa waluta będzie faktycznie obowiązywała. W tym miejscu wart przywołać zapomniany aspekt okupacji II RP przez III Rzeszę. Otóż, jak wiadomo, jedynie część terytorium RP została wcielona do Rzeszy. Z reszty utworzono Generalną Gubernię. Z pewnym uproszczeniem można przyjąć, że GG stanowiły ziemie należące przed 1914 rokiem do zaboru rosyjskiego. Wcielono te, które przed 1914 rokiem znajdowały się w Rzeszy. Dlaczego? Ponieważ miało to fundamentalne znacznie ekonomiczne! Na terenach wcielonych obowiązywała regularna marka niemiecka oraz wszelkie zasady gospodarcze stosowane na obszarze Rzeszy.
W GG zachowano się inaczej.
Preludium stanowiła wymiana pieniądza, a o największym wyzysku okupowanego terytorium zadecydowała jedyna instytucja przez całość okupacji używająca nawiązującej do Polski nazwy – był to Emissionbank in Polen.
I choć wiele się pisze o deportacjach i kradzieży dzieł sztuki, to faktyczny mechanizm grabienia był znacznie prostszy – pompowano w obieg śmieciowe pieniądze emitowane pod nierealne zobowiązanie Reichsbanku.
Wszelkie rozliczenia gospodarcze dokonywano w pieniądzu, którego jedynym celem było drenowanie zasobów obywateli okupowanego terytorium.
Agresywna emisja pieniądza doprowadziła do wysokiej inflacji, a ta dodatkowo pognębiła mieszkańców GG.
Tak czy inaczej zwycięzcami byli Niemcy wyciskając surowce i siłę roboczą w zamian za drukowane na własnych maszynach papierowe substytuty pieniędzy.
III Rzesza ograniczyła dystrybucję marki do terenu, który uważała za własny i perspektywiczny. IV nie zachowa się inaczej.
Ów historyczny przykład powinien dosadnie uświadomić, że ekonomia była, jest i będzie istotną składową polityki Berlina. Markę traktowano jako ważny element tejże i nie udostępniano nieroztropnie. Ciekawym przykładem jest choćby Vichy, które po zawieszeniu broni zachowało prawo emisji pieniądza, tyle że relacja Franka do Marki spadła do poziomu 0,2. Tym sposobem francuski węgiel i amerykańska benzyna (poprzez Algierię i Maroko) trafiały do III Rzeszy po bardzo atrakcyjnych cenach.
EURO pozostanie wyłącznie tam, gdzie życzyć sobie będą tego Niemcy lub tam, gdzie i tak nie da się wskrzesić lokalnej waluty. Historia gospodarcza pełna jest jednostronnego przyjmowania walut innych krajów wobec zapaści własnego systemu finansowego. Kogo to będzie dotyczyć? Odpowiada na to prosta analiza kierunków niemieckiego eksportu.
Jeszcze w 1999 roku udział eksportu w niemieckim PKB lokował RFN w okolicach Francji a za Wielka Brytania i Włochami i wynosil 25%. Dzisiaj, po znaczących wzrostach przekracza już 50% podczas, gdy w ojczyźnie rewolucji jest na tym samym poziomie od lat. W ciągu zaledwie 8 lat niemiecka gospodarka dokonała strukturalnych zmian, stając się podówczas światowym eksporterem numer 1 z rekordowa nadwyżka exportu nad importem wynosząca 200 mld EUR.
Warto zwrócić uwagę, iż spektakularna efektywność niemieckiego eksportu ma swoje źródła w dewaluacji walut dostawców. Dynamiczny wzrost eksportu do Niemiec zanotowany choćby w Polandzie i Turcji przekłada się walnie na rentowność eksportu niemieckiego, ponieważ taniej pozyskuje on składowe od podwykonawców.
Niemiecka gospodarka potrzebuje EURO tylko tam, gdzie eksportuje. Importowi Bundes Republiki nic nie robi tak dobrze, jak tanie lokalne waluty.
Obecna sytuacja to ukoronowanie konsekwentnego drang nach osten realizowanego nowoczesnymi środkami. Relokacja montażowni, budowa bazy kooperantów i silne wspieranie sektora finansowego przyniosły spodziewane rezultaty. Das Reichma nad Wisłą taką pozycję, że może szykować się do dyktowania warunków.
Polityczna manifestacja ministra Sikorskiego nie jest ucieczką do przodu; to raczej wyraźny komunikat z której strony obecny rząd oczekuje wsparcia. Nie jest to sytuacja nowa. Marszałek Piłsudski w chwili śmierci oświadczył swoim spadkobiercom: „Trzymajcie się między Rosją a Niemcami tak długo jak się da. A jak już się absolutnie nie da, podpalcie cały świat”. Jak wiadomo tę dyrektywę triumwirat Beck, Mościcki i Śmigły zrealizował w 100%.
Polska niepodległa w tradycyjnym rozumieniu tego słowa już nie jest. Mały kraj będzie w stanie przetrwać wyłącznie w sojuszu z jednym lub drugim z możnych sąsiadów. Manifestacja Sikorskiego wskazuje, że wybór już został dokonany. Lepszy czy gorszy – oceni historia. Nic nie zmieni faktu, że obecny rząd, jak żaden inny, będzie się musiał zmierzyć z faktem, że wydarzenia nabierają tempa. Donald Tusk staje przed wyborem, którego mu nie zazdroszczę. Za geopolityczny dryf lat 1935-39 Polska zapłaciła cenę straszną. Mam nadzieję, że tym razem tak się nie stanie.
Pytanie: z Rosją czy z Niemcami, towarzyszyło walce o niepodległość zwieńczonej powstaniem II RP. Dzisiaj III RP traci swoją autonomię, a to stare pytanie staje się ponowie niezwykle aktualne. Odpowie na nie albo rząd, albo ulica. Niebawem się o tym przekonamy.
Każdemu, kto wierzy, że w dłuższej perspektywie liczy się poświęcenie a nie układy, że decyzje wielkich państw uwzględniają plany i ideowe marzenia, zadedykuję fragment z jednego z najtrafniejszych utworów Jacka Kaczmarskiego:
„Komu zależy na pokoju, ten zawsze cofnie się przed gwałtem. Wygra, kto się nie boi wojen i tak rozumieć trzeba Jałtę”.
Źródło:
http://rafalbauer.pl/das-reich/
KOMENTARZE
Autor:
Maciej Piotr Synak
o
13:39
czwartek, 8 grudnia 2011
Parlament UE – szatańska inspiracja
Ciekawe
Lucyferianie za UE
Przedruk z bloga Łucji.
"
Za: http://poznajmy-prawde.blog.onet.pl/Parlament-UE-szatanska-inspira,2,ID439461403,RS1,n
Przedruk z bloga Łucji.
"
Parlament UE – szatańska inspiracja
Odkąd 14 grudnia 1999 roku
[budynek] parlamentu UE został ukończony, pojawiły się pytania odnośnie
jego konstrukcji. Główna wieża nazwana „Louise Weiss” wygląda dziwnie i
modernistycznie. Dlaczego wygląda na nieskończoną? Promotorzy mówią, że
odzwierciedla to „nieskończoną naturę Europy”. Jednak niektórzy badacze
tego tematu odkryli mroczne symboliki tego budynku. Odsłaniając
prawdziwe źródło inspiracji wieży Louise Weiss odsłania ezoteryczne
wierzenia światowej elity, ich mrocznych aspiracji i ich interpretacji
starożytnych pism.
Przejdziemy do rzeczy: wieża Louise Weiss jest przeznaczona do tego aby wyglądała jak obraz „Wieża Babel” starszego Pietera Brueghel’a z 1563 roku. Historia mówi, że Wieża Babel nigdy nie została ukończona. Więc parlament UE w zasadzie kontynuuje nieskończoną pracę Nimroda, niesławnego/haniebnego tyrana, który budował Wieżę Babel aby pokonać Boga. Czy myślicie, że jest to dobre źródło inspiracji dla „instytucji demokratycznej”?
Nimrod i Wieża Babel
Historia Nimroda i Wieży Babel pojawia się w wielu tekstach starożytnych kultur włączając w to Hebrajską, Islamską, Grecką i Kabalistyczną. Nimrod jest uważany za założyciela i króla pierwszego imperium po potopie. Jego królestwo obejmowało Babilon (Babel), Uruk, Akkad i Calneh. Jest znany jako król, który przyniósł tyranię ludziom starając się wyeliminować wiarę.
Józef Flawiusz – żydowski historyk z I wieku n.e. pisze o Nimrodzie tak: „Stopniowo zaprowadził w państwie ustrój despotyczny; sądził bowiem, że jedynym sposobem oderwania ludzi od bojaźni Bożej jest całkowite uzależnienie ich życia i pomyślności od potęgi władcy. A groził również, że gdyby Bóg chciał jeszcze raz zalać ziemię, potrafi on już sobie przeciw Niemu poradzić: zbuduje wieżę wyższą, niż zdoła dosięgnąć woda, i pomści nawet zagładę przodków. Pospólstwo ochoczo poddało się nakazom (…) [Nimroda], uległość wobec Boga uważając za niewolę. Zaczęli budować wieżę i (…) wieża dźwigała się w górę nadspodziewanie szybko” .
Według Biblii, Babel było miastem, które jednoczyło ludzkość, wszyscy mówili jednym językiem i migrowali ze Wschodu. Było to rodzinne miasto Nimroda, który zdecydował, że miasto powinno mieć wieżę tak ogromną, że „jej szczyt powinien być w niebiosach”. Ta wieża jednak nie miała służyć czci Boga, ale próżnej chwale człowieka. Midrajska wersja historii mówi nawet o tym, że budowniczy tej Wieży powiedzieli:
„Bóg nie ma prawa do wyboru wyższego świata dla siebie i do pozostawienia niższego świata dla nas; dlatego zbudujemy nam wieżę z bożkiem na szczycie trzymającego miecz tak, że może się wydawać iż chcieliśmy wojny z Bogiem”.
Bóg widząc bluźnierczą naturę Wieży dał każdej osobie inny język aby się wzajemnie nie rozumieli. Nie mogąc kontynuować pracy, ludzie rozeszli się na cały świat.
Symbolika parlamentu UE
A więc konstrukcja parlamentu UE w obrazie Wieży Babel zawiera wiadomość, że filozofia życiowa Nimroda była prawidłowa, a jego Wieża Babel była dobrym pomysłem. Wobec tego, można się spodziewać:
1. Stopniowego wprowadzania tyranii
2. Eliminacji czci Boga po to, aby wprowadzić kult i zależność od władzy
3. Tworzenia na siłę ludzkości mówiącej tym samym zunifikowanym językiem i wyznających tą samą globalną religię
4. Odrzucenia przez te władze Boga, aby samemu zająć Jego miejsce.
Wiecie co? To są główne nakazy ezoterycznych wierzeń światowej elity. Oni nie mają nic wspólnego z chrześcijaństwem, a ich system wierzeń jest oparty na pogańskich religiach (pogańskie rytuały, kult Słońca, kult Lucyfera – jako tego, który podarował ludzkiej rasie oświecenie, postrzeganie Boga jako siły, która chce trzymać ludzi w ciemności/niewiedzy). Ich Nowy Porządek Świata będzie się starał zniweczyć Boże postanowienie, wprowadzając jeden język i zmieniając demokrację w tyranię.
Zakazany Plakat
Czy piszę jak szalony? Czy naczytałem się za dużo o tym budynku? Odpowiedź brzmi: NIE. To jest OFICJALNY plakat promujący parlament UE
Widzimy na nim ludzi Europy, którzy przebudowują Wieżę Babel. Oto kilka rzeczy wartych do zanotowania/zapamiętania: Po pierwsze, mamy potwierdzenie, że budynek Louise Weiss naprawdę został zainspirowany Wieżą Babel. Plakat odtworzył dokładnie tą samą wieżę jak ta na obrazie Pietera Brueghela, pokazując nawet zepsutą część fundamentu. Co do tego, nie ma ŻADNYCH wątpliwości. Po drugie, hasło: „Europa: Wiele Języków Jeden Głos” odnosi się do Boga, Który tworząc nowe języki skutecznie rozproszył ludzi. Parlament UE pragnie odwrócić karę Bożą, tym samym ucząc ludzi bałwochwalstwa i arogancji. Po trzecie, przyjrzycie się bliżej gwiazdom na szczycie. Wyglądają dziwnie? Są to odwrócone do góry nogami pentagramy. Symbolika pentagramów jest nieco bardziej skomplikowana, ale śmiało możemy powiedzieć, że odwrócony pentagram jest symbolem głowy szatana.
Ten plakat został zakazany z powodu protestów wielu grup. Jednakże jest on niezwykle wymowny i wprost demaskuje ezoteryczną mentalność budowniczych Parlamentu Unii Europejskiej.
Uprowadzenie Europy
Ten posąg, stojący przed budynkiem Winston Churchill odnosi się do starożytnej mitologii i ukazuje jedno z najstarszych przedstawień Europy. Opiera się na historii, w której Zeus przebrał się za białego byka aby uwieść księżniczkę Europę, która zbierała kwiaty. Kiedy podeszła do byka i wsiadła na jego plecy, byk wykorzystał okazję aby z nią uciec i ostatecznie ją zgwałcić (podaję wam nieocenzurowaną wersję historii).
Tak więc kobieta (która reprezentuje Europę) na plecach byka ma zostać zgwałcona …
Na zakończenie
Unia Europejska jest super państwem, który obecnie zawiera 27 krajów (w przyszłości więcej). Ta sama lucyferyczna wiara czeka [i jest tam aktywnie wprowadzana] Amerykańskie i Azjatyckie kraje, które są zobowiązane, aby również jednoczyć pod tą samą flagą i walutą, aby tworzyć kolejne super państwa. Wszystko to zmierza do Jednego Rządu Światowego, na którego czele, światowa elita w odpowiednim momencie ogłosi światu antychrysta. Parlament UE jest symbolem reprezentującym istotę nowego super państwa – totalitarnego i na pierwszym miejscu nienawidzącego Boga.
Źródło: http://vigilantcitizen.com/sinistersites/sinister-sites-the-eu-parliament/
http://alexirin.wordpress.com/2011/11/01/parlament-ue/
Przejdziemy do rzeczy: wieża Louise Weiss jest przeznaczona do tego aby wyglądała jak obraz „Wieża Babel” starszego Pietera Brueghel’a z 1563 roku. Historia mówi, że Wieża Babel nigdy nie została ukończona. Więc parlament UE w zasadzie kontynuuje nieskończoną pracę Nimroda, niesławnego/haniebnego tyrana, który budował Wieżę Babel aby pokonać Boga. Czy myślicie, że jest to dobre źródło inspiracji dla „instytucji demokratycznej”?
Nimrod i Wieża Babel
Historia Nimroda i Wieży Babel pojawia się w wielu tekstach starożytnych kultur włączając w to Hebrajską, Islamską, Grecką i Kabalistyczną. Nimrod jest uważany za założyciela i króla pierwszego imperium po potopie. Jego królestwo obejmowało Babilon (Babel), Uruk, Akkad i Calneh. Jest znany jako król, który przyniósł tyranię ludziom starając się wyeliminować wiarę.
Józef Flawiusz – żydowski historyk z I wieku n.e. pisze o Nimrodzie tak: „Stopniowo zaprowadził w państwie ustrój despotyczny; sądził bowiem, że jedynym sposobem oderwania ludzi od bojaźni Bożej jest całkowite uzależnienie ich życia i pomyślności od potęgi władcy. A groził również, że gdyby Bóg chciał jeszcze raz zalać ziemię, potrafi on już sobie przeciw Niemu poradzić: zbuduje wieżę wyższą, niż zdoła dosięgnąć woda, i pomści nawet zagładę przodków. Pospólstwo ochoczo poddało się nakazom (…) [Nimroda], uległość wobec Boga uważając za niewolę. Zaczęli budować wieżę i (…) wieża dźwigała się w górę nadspodziewanie szybko” .
Według Biblii, Babel było miastem, które jednoczyło ludzkość, wszyscy mówili jednym językiem i migrowali ze Wschodu. Było to rodzinne miasto Nimroda, który zdecydował, że miasto powinno mieć wieżę tak ogromną, że „jej szczyt powinien być w niebiosach”. Ta wieża jednak nie miała służyć czci Boga, ale próżnej chwale człowieka. Midrajska wersja historii mówi nawet o tym, że budowniczy tej Wieży powiedzieli:
„Bóg nie ma prawa do wyboru wyższego świata dla siebie i do pozostawienia niższego świata dla nas; dlatego zbudujemy nam wieżę z bożkiem na szczycie trzymającego miecz tak, że może się wydawać iż chcieliśmy wojny z Bogiem”.
Bóg widząc bluźnierczą naturę Wieży dał każdej osobie inny język aby się wzajemnie nie rozumieli. Nie mogąc kontynuować pracy, ludzie rozeszli się na cały świat.
Symbolika parlamentu UE
A więc konstrukcja parlamentu UE w obrazie Wieży Babel zawiera wiadomość, że filozofia życiowa Nimroda była prawidłowa, a jego Wieża Babel była dobrym pomysłem. Wobec tego, można się spodziewać:
1. Stopniowego wprowadzania tyranii
2. Eliminacji czci Boga po to, aby wprowadzić kult i zależność od władzy
3. Tworzenia na siłę ludzkości mówiącej tym samym zunifikowanym językiem i wyznających tą samą globalną religię
4. Odrzucenia przez te władze Boga, aby samemu zająć Jego miejsce.
Wiecie co? To są główne nakazy ezoterycznych wierzeń światowej elity. Oni nie mają nic wspólnego z chrześcijaństwem, a ich system wierzeń jest oparty na pogańskich religiach (pogańskie rytuały, kult Słońca, kult Lucyfera – jako tego, który podarował ludzkiej rasie oświecenie, postrzeganie Boga jako siły, która chce trzymać ludzi w ciemności/niewiedzy). Ich Nowy Porządek Świata będzie się starał zniweczyć Boże postanowienie, wprowadzając jeden język i zmieniając demokrację w tyranię.
Zakazany Plakat
Czy piszę jak szalony? Czy naczytałem się za dużo o tym budynku? Odpowiedź brzmi: NIE. To jest OFICJALNY plakat promujący parlament UE
Widzimy na nim ludzi Europy, którzy przebudowują Wieżę Babel. Oto kilka rzeczy wartych do zanotowania/zapamiętania: Po pierwsze, mamy potwierdzenie, że budynek Louise Weiss naprawdę został zainspirowany Wieżą Babel. Plakat odtworzył dokładnie tą samą wieżę jak ta na obrazie Pietera Brueghela, pokazując nawet zepsutą część fundamentu. Co do tego, nie ma ŻADNYCH wątpliwości. Po drugie, hasło: „Europa: Wiele Języków Jeden Głos” odnosi się do Boga, Który tworząc nowe języki skutecznie rozproszył ludzi. Parlament UE pragnie odwrócić karę Bożą, tym samym ucząc ludzi bałwochwalstwa i arogancji. Po trzecie, przyjrzycie się bliżej gwiazdom na szczycie. Wyglądają dziwnie? Są to odwrócone do góry nogami pentagramy. Symbolika pentagramów jest nieco bardziej skomplikowana, ale śmiało możemy powiedzieć, że odwrócony pentagram jest symbolem głowy szatana.
Ten plakat został zakazany z powodu protestów wielu grup. Jednakże jest on niezwykle wymowny i wprost demaskuje ezoteryczną mentalność budowniczych Parlamentu Unii Europejskiej.
Uprowadzenie Europy
Ten posąg, stojący przed budynkiem Winston Churchill odnosi się do starożytnej mitologii i ukazuje jedno z najstarszych przedstawień Europy. Opiera się na historii, w której Zeus przebrał się za białego byka aby uwieść księżniczkę Europę, która zbierała kwiaty. Kiedy podeszła do byka i wsiadła na jego plecy, byk wykorzystał okazję aby z nią uciec i ostatecznie ją zgwałcić (podaję wam nieocenzurowaną wersję historii).
Tak więc kobieta (która reprezentuje Europę) na plecach byka ma zostać zgwałcona …
Na zakończenie
Unia Europejska jest super państwem, który obecnie zawiera 27 krajów (w przyszłości więcej). Ta sama lucyferyczna wiara czeka [i jest tam aktywnie wprowadzana] Amerykańskie i Azjatyckie kraje, które są zobowiązane, aby również jednoczyć pod tą samą flagą i walutą, aby tworzyć kolejne super państwa. Wszystko to zmierza do Jednego Rządu Światowego, na którego czele, światowa elita w odpowiednim momencie ogłosi światu antychrysta. Parlament UE jest symbolem reprezentującym istotę nowego super państwa – totalitarnego i na pierwszym miejscu nienawidzącego Boga.
Źródło: http://vigilantcitizen.com/sinistersites/sinister-sites-the-eu-parliament/
http://alexirin.wordpress.com/2011/11/01/parlament-ue/
Za: http://poznajmy-prawde.blog.onet.pl/Parlament-UE-szatanska-inspira,2,ID439461403,RS1,n
KOMENTARZE
-
oby więcejDla wielu osób to "nic wielkiego", osobiście traktuje te symbole na powagę. Cóż to za wyjście z "matrixa" skoro osoba "przebudzona" zamiast dostrzegać symbole okultyzmu - kontroli umysłów dostrzega tylko przekręty "fikcyjnej" ekonomi i polityki ?
A teraz cytat z polskiej strony masonerii:
"„W Loży Doskonałości spotykamy się z sytuacją kiedy opłakujemy naszego Mistrza Hirama. Był największym autorytetem, ucieleśnieniem ideału masona i człowieka. Potrafił wolą i wiedzą kierować tysiącami budowniczych. Zginął zabity ignorancją, pychą i zawiścią. Nie ugiął się przed złem tego świata, nie ujawnił wiedzy Mistrzów, zabrał ze sobą w zaświaty Słowo – wiedzę. Zabrał także nadzieję na jego odzyskanie. Czy nie ma dla nas nadziei?
Tą nadzieją jest historia o budowie Wieży Babel. Nadzieją dla nas jest alegoria o zwycięstwie i sięgnięciu niebios w zwycięstwie. Zjednoczona ludzkość, mówiąca jednym językiem, potrafiąca się porozumieć, zjednoczyć w jednym wspólnym celu zagroziła hegemonii Boga w niebie. Dzieło ludzi sięgnęło boskiego ideału. Opowieść o Wieży Babel pokazuje jak wiele możemy zdziałać jeżeli potrafimy się zjednoczyć, znaleźć wspólny język, wspólny cel, wspólną drogę. Umiejętność odłożenia partykularnych interesów dla wspólnej pracy, umiejętność wspólnego działania mimo różnic to część masońskiego dziedzictwa. Może tym wspólnym językiem budowniczych nowej Wieży Babel będzie wolnomularski symbolizm?
Budujemy nową strukturę wolnomularską która ma zjednoczyć Polskę i Kraje Bałtyckie, chcemy pomagać każdemu wolnomularzowi wschodniej i środkowej Europy w drodze do doskonałości. Ale znając losy tej części świata musimy walczyć o jedność z zachowaniem i opieką nad odradzającą się różnorodnością. W naszych niebieskich strukturach pracuje wielu cudoziemców mieszkających lub pracujących w Polsce. To wielka możliwość nauki tolerancji i poszerzenia horyzontów. To jest dla nas bardzo ważne. Skuteczne budowanie struktury stopni filozoficznych Rytu Szkockiego Dawnego i Uznanego jest dowodem jak wiele jesteśmy w stanie zrobić wspólnie. My Polacy z Wielkiego Wschodu Polski i nasi Bracia i Siostry z Wielkiej Loży Włoch. Mimo różnic językowych, formalnych, mimo odległości mogliśmy sobie zaufać i przenieśliśmy Światło filozoficznych stopni RSDiU masonerii liberalnej do naszej części Świata. Dlatego pierwszą uruchamianą przez nas strukturę - Lożę Doskonałości pracującą w 4-tym i 9-tym stopniu pragniemy nazwać Wieża Babel jako wyraz nadziei że tylko najwyższa interwencja samego Najwyższego Architekta mogą odwieść nas od wspólnej budowy Wolnomularskiej Świątyni lepszego jutra dla całego świata”Pogromca Elit 08.12.2011 20:13:25
http://argo.neon24.pl/post/43421,ciekawe
Autor:
Maciej Piotr Synak
o
13:33
sobota, 3 grudnia 2011
Sprawy nabrały wybitnego przyspieszenia.
W wypadku islamizacji słabej Francji, pomiędzy przyszłą
Unią Międzymorza, a Kalifatem Francuskim pozostawałby szeroki pas ziemi
niczyjej – ziemi bezludnej i skażonej.
Pisałem już o tym, że zamach smoleński był sygnałem, że niemcom zależy na czasie.
Oszukaństwo 9 października potwierdza moją tezę.
Niektórzy szukali pocieszenia, że teraz to
chociaż Próska partia wywali się w obliczu kryzysu, lecz przypominałem –
im wcale nie zależy na opinii publicznej.
Ich celem jest likwidacja państwa, a nie trwanie przy korycie.
Wypowiedzi Sikorskiego w Barlinie (oraz wnuka z Werwolfu) dowodzą tego bezsprzecznie.
Sprawy nabrały wybitnego przyspieszenia.
Kto wie, czy dotrwamy spokojnie do końca roku, zaś przyszły rok z całą pewnością będzie przełomowy.
Nasza jedyna nadzieja w tym, że wojna
wywołana ze światem islamu, a może i z Chinami, wyrwie się spod kontroli
i zmiażdży decydentów, odpowiedzialnych za jej powstanie.
Niemcy nie pozwolą sobie odebrać tego, na
co tak długo „pracowali” - śmiem bowiem twierdzić, że powstanie UE
finansowano głównie z polskiej kieszeni, szczególnie za ostatnie lata.
Dwie wojny światowe oczyściły przedpole do
powstania UE, zaś teraz niemcy przystępują w końcu do „legalnego”
bezstresowego skonsumowania Europy.
Powstaje nowy twór polityczny (być może
kiedyś połączony z Rosją), który w planach ma rywalizować z USA – a
ostatecznie, w perspektywie 100 czy 200 lat, go pokonać. Podobnie jak
inne potęgi.
Czy USA, Chiny, świat islamu pozwolą na utworzenie niemieckiej Barbarii?
Teraz wszystko zależy od tego jak potoczy się wojna, która na pewno wybuchnie w ciągu najbliższych 6 miesięcy.
Zarówno Francji jak i niemcom grozi zjedzenie od wewnątrz przez islam – w perspektywie 20-50 lat.
Czy w momencie wybuchu wojny zachodu z
islamem – niemcy nie zdecydują się na walkę z wrogiem wewnętrznym, zaś
mahometanie nie zdecydują się przyśpieszyć konsumpcji niemiec? Tak, aby
ta nowa potęga nie zdążyła powstać, ani okrzepnąć?
Piętnaście elektrowni atomowych rozsianych
po całym terenie Barbarii Centralnej, stanowi łatwy cel dla rakiet
islamskich wojowników. Łatwiejszy, niż amerykańskie bazy.
W wypadku islamizacji słabej Francji,
pomiędzy przyszłą Unią Międzymorza, a Kalifatem Francuskim pozostawałby
szeroki pas ziemi niczyjej – ziemi bezludnej i skażonej.
KOMENTARZE
-
:)))"W wypadku islamizacji słabej Francji, pomiędzy przyszłą Unią Międzymorza, a Kalifatem Francuskim pozostawałby szeroki pas ziemi niczyjej – ziemi bezludnej i skażonej." - piękne! ;)AnnaZofia 03.12.2011 22:00:43
-
@AnnaZofiaNiezależnie od tego czy śmierć ludzi (nawet Niemców) można określić słowem "piękne", znana w Europie przepowiednia Aloisa Irlmayera mówi że po trzeciej wojnie wywołanej przez Niemcy, pogrążą się one w chaosie wojny domowej po której cały naród niemiecki "zmieści się w cieniu młodego dębu".Ptasznik z Trotylu 03.12.2011 22:33:27
-
@AnnaZofia"Piękne"???
.
Od Niemiec nie dzielą nas dwa oceany i półtora kontynentu... (Fukushima)
.
Fachowców trzeba by policzyć symulacje. Ta pustynia mogłaby ciągnąć się aż do Uralu...laurentp 03.12.2011 22:47:12 -
@laurentpPiękne, bo określenia curiosalne w stosunku do tego, co obecnie!!! Niemcy, butne i aroganckie nazwane ziemia niczyją, czy dalej - Kalifat Francuski...
Moje "ja" nie chce nawet wyobrażać sobie katastrofy nuklearnej (Fukushima)... Jestem blondynką, więc...chyba usprawiedliwione, hmmm?AnnaZofia 04.12.2011 00:00:24 -
Autor"Piętnaście elektrowni atomowych rozsianych po całym terenie Barbarii Centralnej, stanowi łatwy cel dla rakiet islamskich wojowników. Łatwiejszy, niż amerykańskie bazy."
Owszem i dlatego Niemcy chcą te słabe punkty zlikwidować i Rzeszę przesuną na czystsze tereny za Odrą. Nas cóż spotka? Kuku? Od lat są jakieś opryski chemtrails, ludzie chorują na grypy itd
Nie trzeba rakiet żeby rozwalić elektrownie atomowe, wystarczy paru ludzi którzy zrobią z niej Czarnobyl-Fukushime i mogą mieć nawet tylko łomy. Jeżeli NRD nie będzie za bardzo zasyfione skażeniem, to cóż, trzeba wrócić na ziemie zajmowane chwilami przez Chrobrego, ziemie Słowian, które powinien przyłączyć do Polski trwale, to zmieniłoby rachunek sił, oddaliło centrum kraju od zagrożeń z Niemiec. Ziemia nie może być niczyja, ale kwestia jej zdatności do zamieszkania, użytkowania choćby na lasy... na początek.
Niemcy nas zaatakują, to jeden z możliwych scenariuszy. Miękki atak to wkroczenie pokojowych sił stabilizacyjnych. Najpierw zatem będą prowokacje, chaos, stan wyjątkowy, wojenny, zamieszki krwawe, zniszczenia, terroryzm, delegalizacja PiS, wszystkich organizacji "faszystowskich", czyli patriotycznych, cenzura mediów itd Może część armii, policji, służb zbuntuje się i dlatego Niemcy będą musiały wkroczyć zrobić "porządek" na wezwanie zdrajców z PO, SLD, Palikotów. Słowem i "opozycja" poprosi o "pomoc" bratni kraj, czy UE, NATO. Wszystko jedno tak naprawdę. Niemcy tu wkroczą, a nie Amerykanie.Marek Kajdas 04.12.2011 00:46:48 -
@Marek KajdasTo już opisałem w uzupełnieni do Werwolfu:
"Nie łudźcie się, że Pies będzie miał problemy z wytłumaczeniem się z problemów naszej gospodarki – on ma to w nosie. Kryzys i upadek są jego celem.
W wypadku oddolnych zamieszek, gdzie patrioci będą mogli obalić pruski rząd – może dojść do „ujawnienia”, a w zasadzie nagłośnienia raportu BND z roku 2001?, w którym wykłada się, że Polska jest rządzona przez mafię stworzoną na gruzach STASI, GRU i WSI.
[zobacz: http://maciejsynak.blogspot.com/2011/08/faszywka-z-komentarzem.html ]
Wówczas bundeswera wejdzie do „bandyckiego” kraju, aby zaprowadzić tam porządek (dodajmy sarkastycznie: „niemiecki” porządek) i uwolnić polskich obywateli od ucisku.
A potem nastąpi dwuletni rzeczywisty porządek (tj. chwilowy powrót do normalności), obywatele przekonają się do swych „wybawicieli” i w plebiscycie zechcą poprzeć przyłączenie do wielkiej rzeszy, tym bardziej, że: „jesteśmy i tak w UE, więc co nam szkodzi”, „za niemca zawsze było i jest lepiej”, „Polacy jak widać nie umieją się sobą rządzić – skończmy z eksperymentami...” itd.
No, a potem znowu będzie jak pod zaborem, czyli gorzej jak teraz...."Maciej Piotr Synak 04.12.2011 11:56:03
Autor:
Maciej Piotr Synak
o
13:30
piątek, 25 listopada 2011
Błąd semantyczny
W temacie Krzysztofa Cierpisza
Światem rządzą (?) najbogatsi tego świata, mający władzę nad systemem bankowym.
Mowa o wszystkim z grubsza znanych bankach, takich jak J.P. Morgan, Goldman& Sachs, itd. itd...
Właścicielami tych banków są osoby pochodzenia żydowskiego.
Cokolwiek to znaczy...
Jeżeli publicyści atakują te osoby, za bandyckie postępowanie z krajami zadłużonymi w tych bankach, za ciągoty do okradania, oszukiwania, za pogardę dla nieżydów itd., i używają zwrotów typu: „to wina żydów”, to dokonują olbrzymiego uogólnienia.
Są przecież żydzi, którzy klepią biedę, są też ortodoksi, którzy uważają, że państwo Izrael nie powinno powstać i jest wielu innych.
Wolałbym, aby mówić o ludziach złych i dobrych, mądrych lub głupich.
[Ja mówiąc „niemcy” podkreślam nację , z tego względu, że szef niemieckiego wywiadu, Reinhard Gehlen, w latach powojennych obmyślił plan jak ściągnąć z niemców odium za IIWŚ i przenieść na Polaków – ten plan to tzw. błędy semantyczne, czyli „polskie obozy koncentracyjne”
Proszę zauważyć, że operacja ta zakładała, że Polacy nie będą się bronić przed tą semantyczną manipulacją
– to kolejny pośredni dowód na istnienie w Polsce werwolfu w określonych kręgach]
Precyzyjnie jest mówić: to wina bankierów lub tak jak ja mówię: klanów bankowych z Ameryki.
Mówienie: „to wina żydów” uruchamia wypracowany przez bankierów system obrony czyli potępienie za antysemityzm.
Przeciętny człowiek, „oglądacz” telewizji, który nie interesuje się przemianami na świecie, i nie wie „co i jak”, ma już ustawiony punkt widzenia na tę sprawę i na słowo antysemityzm reaguje zgodnie z programem, do jakiego to pojęcie zostało powołane.
Reaguje więc niechęcią w stosunku do osób mówiących: „to wina żydów” i nie traktuje ich poważnie – co jest bardzo niedobre.
Apeluję o nieużywanie słowa żydzi w ogóle.
Powiem tak.
Światem rządzą (?) najbogatsi tego świata, mający władzę nad systemem bankowym.
Mowa o wszystkim z grubsza znanych bankach, takich jak J.P. Morgan, Goldman& Sachs, itd. itd...
Właścicielami tych banków są osoby pochodzenia żydowskiego.
Cokolwiek to znaczy...
Jeżeli publicyści atakują te osoby, za bandyckie postępowanie z krajami zadłużonymi w tych bankach, za ciągoty do okradania, oszukiwania, za pogardę dla nieżydów itd., i używają zwrotów typu: „to wina żydów”, to dokonują olbrzymiego uogólnienia.
Są przecież żydzi, którzy klepią biedę, są też ortodoksi, którzy uważają, że państwo Izrael nie powinno powstać i jest wielu innych.
Wolałbym, aby mówić o ludziach złych i dobrych, mądrych lub głupich.
[Ja mówiąc „niemcy” podkreślam nację , z tego względu, że szef niemieckiego wywiadu, Reinhard Gehlen, w latach powojennych obmyślił plan jak ściągnąć z niemców odium za IIWŚ i przenieść na Polaków – ten plan to tzw. błędy semantyczne, czyli „polskie obozy koncentracyjne”
Proszę zauważyć, że operacja ta zakładała, że Polacy nie będą się bronić przed tą semantyczną manipulacją
Precyzyjnie jest mówić: to wina bankierów lub tak jak ja mówię: klanów bankowych z Ameryki.
Mówienie: „to wina żydów” uruchamia wypracowany przez bankierów system obrony czyli potępienie za antysemityzm.
Przeciętny człowiek, „oglądacz” telewizji, który nie interesuje się przemianami na świecie, i nie wie „co i jak”, ma już ustawiony punkt widzenia na tę sprawę i na słowo antysemityzm reaguje zgodnie z programem, do jakiego to pojęcie zostało powołane.
Reaguje więc niechęcią w stosunku do osób mówiących: „to wina żydów” i nie traktuje ich poważnie – co jest bardzo niedobre.
Apeluję o nieużywanie słowa żydzi w ogóle.
Proszę stosować precyzyjny słownik.
Polski to jest bardzo bogaty i piękny język...
Pozdrawiam
Polski to jest bardzo bogaty i piękny język...
Pozdrawiam
KOMENTARZE
-
W rzeczy samej.
Nie tylko ma Pan rację, ale uważam nawet, że obwinianie nacji żydowskiej jest inspirowane przez tych rządzących światem.
Pamiętajmy że to, jaki ich nazywam, Władza Alfa zafundowała kompletny scenariusz i wykonanie II Wojny Światowej gdzie niewygodni im Żydzi zostali zgładzeni.
Po prostu, powyżej pewnego poziomu bogactwa, pieniądze już przestają się liczyć, liczy się tylko władza.
Potem zaś do celu prowadzi układ sił, czyli ten kontroluje tamtego, a zatem jest wyżej w hierarchii.
Ot zwykła ekonomia, blokowana przez władzę przed jej powszechnym zastosowaniem w myśleniu.Multimir 25.11.2011 20:11:52 -
@AutorBardzo eufemistycznie określił Pan tych, którzy swa wiedzę opierają wyłącznie na kolorowych obrazkach połączonych z głośnym powtarzaniem błędów semantycznych... ;)AnnaZofia 25.11.2011 21:35:28
-
@Ja 20 lat nie mówiłem żydzi. Ot beztroska...
Daje jednak pięć gwiazdek. Nie zawsze do celu prowadzi jedna drogaCyprianPolak 25.11.2011 22:37:04 -
autorBłędne ujęcie.
Z podstaw.
Dlaczego?
Powstała sytuacja jest wynikiem przyjęcia określonego modelu rozwojowego, gdzie istnieje "naród wybrany".
I wszyscy, którzy ten model akceptują - są odpowiedzialni za istniejący stan rzeczy - zwłaszcza KRK. (Jest bowiem stwierdzenie, że "nie masz Greka, ni żyda", a ostatnio co i rusz podkreśla się istnienie tego "narodu wybranego".
Jakoś Chińczycy, Hindusi i wiele innych nacji - "wybraństwa" nie uznają i całkiem nieźle sobie radzą.
Obecnie antysemityzmem "piętnuje" się wszystkich, którzy tego "wybraństwa" nie uznają.
I to nie ma nic wspólnego z tym czy ktoś jest "dobry, czy zły"; każdy uznający taką "rasowość" - jest godny potępienia. I póki to nie nastąpi - będzie to, co jest.Krzysztof J. Wojtas 26.11.2011 10:04:16 -
@MarkyUWAGA, PROSZĘ ZWRÓCIĆ UWAGĘ, ŻE TEKST MARKY'EGO UŁOŻONY JEST WG PEWNEGO PLANU!!
1. najpierw precyzuje osoby dramatu – osobę, którą atakuje, stawia w roli nietolerancyjnego, narzucającego innym swój punkt widzenia xenofoba, zaś siebie stawia w roli obrońcy uciśnionych, którzy boją się puścić bąka na NE
2. następnie zagaja temat, którym chce się posłużyć i wdaje się w różne dywagacje
3. przystępuje do ataku – dokonuje powiązania osoby, którą atakuje i którą określił w 1 punkcie jako xenofobiczną z terminem antysemita
4. „precyzuje” tę osobę poprzez zaprezentowanie historyjki
5. kpi sobie, sądząc, że mu się ta sztuczka uda
TEKST JEST ZA DŁUGI NIE MIEŚCI SIĘ
ODPOWIEDŹ W NOWYM POŚCIE !!!!!Maciej Piotr Synak 26.11.2011 20:54:48 -
@Markyodpowiedź jest już w następnym poście....Maciej Piotr Synak 27.11.2011 09:44:38
Autor:
Maciej Piotr Synak
o
13:20
poniedziałek, 21 listopada 2011
Wizja...
W temacie "faszystów"....
Polecam lekturze dokument: "WIZJA SIŁ ZBROJNYCH RP - 2030"
przygotowany przez Departament Transformacji MON.
Oto, kogo zamierza bić generał MON....
punkt 27:
"Przeciwnikiem przyszłych Sił Zbrojnych RP będą coraz rzadziej regularne siły zbrojne dysponujące kompleksowymi systemami uzbrojenia i odpowiednim zapleczem logistycznym.
Ich miejsce zajmą lokalne (narodowe) i transnarodowe oddziały partyzanckie i paramilitarne, najemnicy oraz oddziały rebelianckie wykorzystujące do walki także dzieci - żołnierzy.
Cechą wyróżniającą te oddziały będzie szczególna determinacja ich członków oraz wysoka dynamika zmian taktyki działań. Nie będą oni posiadali uzbrojenia typu ciężkiego.
Polecam lekturze dokument: "WIZJA SIŁ ZBROJNYCH RP - 2030"
przygotowany przez Departament Transformacji MON.
Oto, kogo zamierza bić generał MON....
punkt 27:
"Przeciwnikiem przyszłych Sił Zbrojnych RP będą coraz rzadziej regularne siły zbrojne dysponujące kompleksowymi systemami uzbrojenia i odpowiednim zapleczem logistycznym.
Ich miejsce zajmą lokalne (narodowe) i transnarodowe oddziały partyzanckie i paramilitarne, najemnicy oraz oddziały rebelianckie wykorzystujące do walki także dzieci - żołnierzy.
Cechą wyróżniającą te oddziały będzie szczególna determinacja ich członków oraz wysoka dynamika zmian taktyki działań. Nie będą oni posiadali uzbrojenia typu ciężkiego.
Ich potencjał bojowy stanowić będą natomiast lekkie, przenośne przeciwlotnicze zestawy rakietowe, małokalibrowe zestawy artyleryjskie i broń strzelecka o zróżnicowanym poziomie nowoczesności oraz improwizowane ładunki wybuchowe.
Podmioty te nie będą posiadały stałych baz, regularnej struktury wewnętrznej i systemu dowodzenia, a swoją militarną słabość będą kompensowały prowadzeniem działań asymetrycznych (terror, powstania, wywołanie rozruchów ulicznych o dużej skali)."
"Szczególna determinacja ich członków" - rozumiem, że chodzi o patriotyzm, jako siła napędowa tej determinacji.
Słowo: "powstania", chyba mówi wszystko...
Czyżby MON zamierzało walczyć z "faszystami"?
KOMENTARZE
-
faszystkaTak.Halszka 21.11.2011 20:15:49
-
@autorTo się kwalifikuje na news.Mariovan 21.11.2011 20:52:05
-
@MariovanZdecydowanie TAK
kajakaja 21.11.2011 21:05:02 -
@ Maciej Piotr SynakZobaczymy , czy fachowcy od wojskowości rozszyfrują ten temat .
Ja wyślę zapytanie do Pana Marka Toczka .Zbigniew Jacniacki 21.11.2011 21:11:11 -
@MariovanAle nie ”będzie newsem. Jak widać taka polityka NE czy ścislej ŁŁCyprianPolak 24.11.2011 16:31:25
-
@ Maciej Piotr SynakPan Marek Toczek nie odpowiedział . Ale mam opinię blogera "Podobin"
Oto cały jego komentarz :
".....Przekaz jest na tyle czytelny, iż można powiedzieć, że jest wytworem propagandy.
Zresztą jest to również potwierdzenie dotychczasowej polityki obronnej kolejnych rządów. Cóż bowiem oznacza zapis „Przeciwnikiem przyszłych Sił Zbrojnych RP będą coraz rzadziej regularne siły zbrojne”
Przecież autor takiego sformułowania zagalopował się. Mówiąc „ będą coraz rzadziej” nie jest w stanie potwierdzić, że kiedykolwiek nasi żołnierze uczestniczyli w wojnie z regularnymi siłami zbrojnymi. Jest to wypowiedź bez żadnego pokrycia.
Jednak autor z miejsca bierze byka za rogi i zamierza w swoich wynurzeniach zrobić wszystko, by nas przekonać, że naszemu krajowi nikt nie zagraża, a jedynie powinniśmy zreformować siły zbrojne dla potrzeb kontyngentów ekspedycyjnych.
Jeżeli nie zagraża nam przeciwnik o określonym zapleczu logistycznym, to nasze siły zbrojne nie potrzebują rozbudowanego zaplecza logistycznego i mobilizacyjnego.
Wystarczy przyjąć określoną tezę, której myśl przewodnia zakłada, że w przewidywalnej przyszłości nie grozi Polsce utrata niepodległości, a wszyscy sąsiedzi na wieczne czasy nie będą wysuwały wobec nas jakichkolwiek roszczeń terytorialnych, to utrzymywanie regularnych sił zbrojnych jest zbyteczne i zbyt kosztowne.
Oczywiście autor tej tezy nigdzie nie posiada dowodów potwierdzających takie myślenie, ale od czego jest propaganda, to poprzez media, ten absurdalny i nie uzasadniony pomysł wtłacza się w umysły rodaków, którzy zadowoleni z likwidacji służby z poboru, słabo interesują się tym problemem.
W dalszej części, bez przeszkód rozważa się nieregularny sposób działań potencjalnego przeciwnika, którego obniżenie wartości mają również spowodować dzieci-żołnierze. Taki przeciwnik nie będzie wymagał regularnych oddziałów, związków taktycznych, czy też zorganizowanego użycia wszystkich rodzajów sil zbrojnych i rodzajów wojsk, a jedynie doraźnie wydzielanych i specjalnie tworzonych jednostek bojowych i specjalnych.
To z kolei nie powoduje konieczności utrzymywania i, szkolenia i zgrywania sztabów szczebla taktycznego, a tym bardziej operacyjnego. Autor ukrywa fakt, że kierowanie tego typu operacjami zawsze będzie w rękach silniejszych, a nam w udziale przypadnie symboliczny udział w dowodzeniu, a znaczący w konkretnych działaniach.
Nie bez przyczyny podkreśla się lekki charakter uzbrojenia potencjalnych oddziałów przeciwnika, co musi rzutować na poszukiwanie wysoko specjalistycznych rodzajów uzbrojenia, które w odpowiednich ilościach będziemy zmuszenia zakupić w innych państwach, a jednocześnie nie będziemy mieć uzasadnienia na rozwijanie własnej myśli technicznej i rodzimego przemysłu obronnego.
Realizację tej polityki i wychodzenie naprzeciw tej koncepcji widzimy od konfliktu irackiego, a nasz udział w afgańskiej ekspedycji potwierdza przyjętą tezę. Polityczni decydenci znaleźli odpowiednią ilość cywilnych doradców oraz wojskowych, którzy przy każdej okazji uzasadniają tą tezę. Oczywiście jest to błędna teza i bardzo szkodliwa na przyszłość. Dalsze trwanie w tym błędnym przeświadczeniu nie wpłynie na nasze bezpieczeństwo i nie stanowi żadnej gwarancji naszej integralności terytorialnej...."Zbigniew Jacniacki 25.11.2011 00:35:50 -
@zbigniew1108Przepraszam, że dopiero dzisiaj. Ponieważ temat ważny więc postanowiłem przedstawić swoją opinię. Nie znam tego opracowania w całości i dzisiaj tylko mogę sie domyślać czemu miało służyć. Generalnie nie zajmuję się wizjonerstwem, a ostatnimi laty takich wizjonerskich opracowań w MON nie brakuje. Taki opis pasuje do działań gdzieś na krańcach tzw. III Świata (bo już nie bardzo do b. Jugosławi, Gruzji, Iraku, Afganistanu...) ale na pewno nie do centralnej Europy. Może ten wizjoner tam właśnie , w III Świecie widzi nasze Siły Zbrojne w działaniach...p/partyzanckich.
Europejski Teatr Działań Wojennych, jego infrastruktura, nagromadzony potencjał bojowy a także poziom umiejętności operacyjno-taktycznych poszczególnych armii narodowych stwarza zupełnie inny obraz prawdopodobnych działań zbrojnych. Działania wojsk specjalnych i partyzantka (przeciwnika) to ważny ale nie decydujący element walki na obcym terytorium. Demonstrowany przez wizjonerów obraz potencjalnego, wciąż bardzo realnego przeciwnika, to dyletanctwo i co gorsza ociera się to o dywersję. Wszak wiadomo, że Siły Zbrojne RP winny być przygotowywane adekwatnie do wielkości zagrożenia. Bagatelizuje się więc zagrożenie, nie dostrzega realnego przeciwnika, wtedy łatwiej wytłumaczyć postępującą demilitaryzację państwa i słabość jego Sił Zbrojnych. A jakie mamy otoczenie wszyscy wiemy. Nic też nie jest skończone na zawsze. Można więc propagandowo wymyślać takie wizje. W MON tak jak i w innych resortach uprawiana jest polityka "zamiatania pod dywan" i ta "Wizja..." jest tego przykładem. Zgadzam sie z opinią p. Podobina. Pozdrowienia.Marek Toczek 16.12.2011 19:22:46 -
@Marek ToczekPowiem wprost: czy przedstawiona "wizja" nie mówi o pacyfikowaniu przez WP cywilnych powstań na terenie kraju ue, czyli Polski?Maciej Piotr Synak 18.12.2011 14:23:58
-
@Maciej Piotr SynakJa tak daleko bym tego nie widział. Zgadzam się, że trzeba dmuchać na zimne. Moim zdaniem w zapisie tym chodzi o uzyskanie zdolności WP do wysyłania kontyngentu na różnego rodzaje misje w różne zapadłe części świata. Taką widać rolę szykują naszym żołnierzom decydenci z NATO.
Dla porównania. W okresie stanu wojennego resorty MON i MSW miały do dyspozycji ok. 600 000 - 650 000 żołnierzy i funkcjonariuszy. Praktycznie użyto ok. 20% stanu wojska i ponad 70 % funkcjonariuszy. W dyspozycji ówczesnej władzy były także i trzeba to doliczyć:
- duża część administracji, niemal cały aparat partyjny, sądownictwo i prokuratura. Pomimo tak dużych użytych sił i posiadanych znacznych rezerw (nie powołano przeszkolonej rezerwy mobilizacyjnej), Jaruzelski nie był pewien czy te siły wystarczą aby stłumić masowy protest społeczny.
Aktualny stan WP to ok. 95 tys. żołnierzy i na więcej w najbliższych latach się nie zanosi. Bez administracji wojskowej, jednostek logistycznych i zabezpieczenia, ośrodków szkolenia bez Wojsk Lotniczych i Marynarki Wojennej to praktycznie ok. 35-40 tys. żołnierzy. Od kilku lat nie szkoli się żadnych rezerw osobowych, więc nie ma mowy o istotnym rozwinięciu sił. WP aktualnie nie posiada sprzętu i wyposażenia do działań parapolicyjnych - tłumienia rozruchów.
Pomijam tu aspekty pozamilitarne, w tym najważniejszy, czy polscy żołnierze skierowali by swą broń przeciwko rodakom? W moim przekonaniu jest to prawdopodobieństwo graniczące z pewnością, że nie. Pozdrowienia.Marek Toczek 18.12.2011 18:02:06
Autor:
Maciej Piotr Synak
o
13:18
Oferta?
Oferta?
...kluczem do potęgi politycznej jest "zdobywające serca i
umysły ludzi w kraju i poza granicami" dojrzałe moralnie przywództwo.
Według nich taka władza w każdym starciu pokona opartą wyłącznie na
przemocy tyranię czy hegemonię...
Fragment informacji z onetu.
Chiny kontra USA
Wypowiedź eksperta z chińskiego uniwersytetu.
O wyniku zmagań zadecyduje nie tylko siła gospodarcza i militarna, ale również moralność, która - jak podkreślił - "może odgrywać kluczową rolę w kształtowaniu międzynarodowej konkurencji między potęgami politycznymi, jak również w odróżnieniu zwycięzców od przegranych".
Teorie te powstawały ponad 2 tys. lat temu, kiedy Chiny rozbite były na wiele małych państewek. Jednak zdaniem Yana dzisiejsza sytuacja na świecie wykazuje "uderzające podobieństwa" do tamtej epoki, a recepty wypracowane przez starożytnych nadają się do bezpośredniego zastosowania również teraz. Oznacza to, że "państwa bazujące na potędze wojskowej i gospodarczej, ale pozbawione moralnej dojrzałości, skazane są na porażkę" - ocenił.
"W jaki sposób Chiny mogą zatem zdobyć serca ludzi na całym świecie? Według starożytnych filozofów powinny zacząć od siebie" - napisał.
Jego zdaniem zamiast koncentrować się na rozwoju gospodarczym, powinny skupić się na budowaniu harmonijnego społeczeństwa poprzez eliminowanie olbrzymiej przepaści, która dzieli w tym kraju bogatych od biednych. Muszą też wyplenić korupcję, a kult pieniądza zastąpić tradycyjną moralnością.
Stany Zjednoczone, dzięki sile militarnej, wciąż są światowym hegemonem i mają ponad 50 sojuszników. By móc rywalizować z nimi na tym polu, Chiny muszą nawiązać współpracę wojskową i dyplomatyczną z jak największą liczbą "wysokiej rangi" partnerów.
Jak zauważył, w ciągu najbliższej dekady do władzy w Chinach dojdą pokolenia, które doświadczyły trudów rewolucji kulturalnej. Tacy przywódcy z pewnością będą cenić wartości polityczne wyżej niż korzyści materialne.
Powinni odegrać większą rolę na arenie międzynarodowej, oferując słabszym państwom lepszą ochronę i więcej wsparcia gospodarczego, co oznacza intensywniejszą rywalizację z USA - podkreślił Yan.
Ryzyko konfliktu zbrojnego ocenił jednak jako niskie.
Fragment informacji z onetu.
Chiny kontra USA
Wypowiedź eksperta z chińskiego uniwersytetu.
O wyniku zmagań zadecyduje nie tylko siła gospodarcza i militarna, ale również moralność, która - jak podkreślił - "może odgrywać kluczową rolę w kształtowaniu międzynarodowej konkurencji między potęgami politycznymi, jak również w odróżnieniu zwycięzców od przegranych".
Teorie te powstawały ponad 2 tys. lat temu, kiedy Chiny rozbite były na wiele małych państewek. Jednak zdaniem Yana dzisiejsza sytuacja na świecie wykazuje "uderzające podobieństwa" do tamtej epoki, a recepty wypracowane przez starożytnych nadają się do bezpośredniego zastosowania również teraz. Oznacza to, że "państwa bazujące na potędze wojskowej i gospodarczej, ale pozbawione moralnej dojrzałości, skazane są na porażkę" - ocenił.
"W jaki sposób Chiny mogą zatem zdobyć serca ludzi na całym świecie? Według starożytnych filozofów powinny zacząć od siebie" - napisał.
Jego zdaniem zamiast koncentrować się na rozwoju gospodarczym, powinny skupić się na budowaniu harmonijnego społeczeństwa poprzez eliminowanie olbrzymiej przepaści, która dzieli w tym kraju bogatych od biednych. Muszą też wyplenić korupcję, a kult pieniądza zastąpić tradycyjną moralnością.
Stany Zjednoczone, dzięki sile militarnej, wciąż są światowym hegemonem i mają ponad 50 sojuszników. By móc rywalizować z nimi na tym polu, Chiny muszą nawiązać współpracę wojskową i dyplomatyczną z jak największą liczbą "wysokiej rangi" partnerów.
Jak zauważył, w ciągu najbliższej dekady do władzy w Chinach dojdą pokolenia, które doświadczyły trudów rewolucji kulturalnej. Tacy przywódcy z pewnością będą cenić wartości polityczne wyżej niż korzyści materialne.
Powinni odegrać większą rolę na arenie międzynarodowej, oferując słabszym państwom lepszą ochronę i więcej wsparcia gospodarczego, co oznacza intensywniejszą rywalizację z USA - podkreślił Yan.
Ryzyko konfliktu zbrojnego ocenił jednak jako niskie.
KOMENTARZE
-
@Piotr Maciej SynakDokładnie o tym powinniśmy myśleć w Polsce .
Nie jak zmienić ekipę przy "korycie " z lewicowej na prawicową ,
ale jak mamy budować system na atrakcyjny dla podatników .
Nie mglistymi obiecankami , konkretnie ,
zrobimy to , to i to .
I wyborcy powinni mieć to podane w formie zrozumiałej przez nich ,
a nie w postaci kilkudziesięciostronicowych deklaracji programowych .
Ps.
Czy ten chiński profesor to dysydent , czy kontrolowany przeciek ?
PozdrawiamZbigniew Jacniacki 21.11.2011 21:03:27 -
@zbigniew1108Myślę, że to kontrolowany przeciek.
Perskie oko do mniejszych krajów, gdzie są pokłady ludzi ["wysokiej rangi"] zdających sobie sprawę, że są niewolnikami u banksterów i mających chęć się spod tej niewoli wyrwać...Maciej Piotr Synak 21.11.2011 22:57:40
http://argo.neon24.pl/post/41127,oferta
Autor:
Maciej Piotr Synak
o
13:13
niedziela, 20 listopada 2011
Wyznawcy voo doo?
Kształtowanie rzeczywistości poprzez podanie sugestii.
Śledząc jednym okiem wydarzenia w Polsce, zwróciłem uwagę na nietypowe zachowanie mediów w sprawie wypadku młodego Wałęsowicza.
Było ono zaskakująco delikatne i pozytywne.
Nie oglądam telewizji, więc nie wiem czy
takowe były, ale w internecie nie spotkałem się z natarczywymi atakami
na jego ojca. Pamiętamy sytuacje, relacje z powodzi, kiedy płaczącej
zrozpaczonej kobiecie, która właśnie straciła dorobek życia,
„dziennikarz” podtykał mikrofon z pytaniem : „Jak się pani czuje?”
Tutaj tego nie było. Nie było wywiadów z jego ojcem, ani prawie go nie wspominano.
Wszystkie portale internetowe zapewniały,
że Wałęsowicz, mimo wielu złamań jest niemalże w świetnym stanie. Kilka
godzin po operacji, w kilkanaście godzin po wypadku, kiedy organizm dopiero pokazuje co przecierpiał (tzn. zaczyna puchnąć),
media zapewniały, że pacjent „cudownie zdrowieje”. Podobnie, po kilku
dniach od wypadku wypowiadał się jego ojciec, także gorąco zapewniając
reportera o cudownym ozdrowieniu. Nie było żadnych brzydkich pytań.
Żadnych negatywów. Wyłącznie pozytywy – wszystkie portale.
Epitet „cudowne” przewijał się zresztą w prawie każdym materiale na temat stanu zdrowia Wałęsowicza.
Artykuły były w swej treści troskliwe,
choć bez przesady, zachowywały zdrowy dystans, jak gdyby zdając sobie
sprawę z tego.... jak wielka jest siła ludzkiego umysłu....
Cudowne ozdrowienia w przeszłości zdarzały się bardzo często – chociażby na Jasnej Górze.
Odprawianie Mszy Św. w intencji czyjegoś zdrowia lub w intencji „załatwienia” jakiejś sprawy również skutkuje.
Jednak nie zawsze.
Trudno powiedzieć, ale można przypuszczać, że istnieje pewien mechanizm wspomagania intencji, który skutkuje jej wypełnieniem.
Niektórzy badacze zwracają uwagę na siłę
odprawianego rytuału oddziałującego na modlących się, który ma wywierać
presję na podświadomość, która „kieruje” prośbę „do realizacji”...
Jak to działa – tego nikt naprawdę nie wie, można przypuszczać, że:
-
ważna jest siła i ilość ludzkich myśli nakierowanych na pozytywne „załatwienie” sprawy.
-
wewnętrzne przekonanie (wiara) przynajmniej jednej osoby o powodzeniu
-
rytuał, pogłębiający odczucia - wiarę, wywierający fizyczny wpływ na ciało, a więc i mózg, umysł ( rytuale klękanie, modlitwy, śpiew, podniosły ton, zapach kadzidła oddziałujący na zmysły itd., które nie występują w „normalnym” życiu)Pod wpływem tego wszystkiego otwiera się ścieżka do Boga, dokonuje się projekcja pozytywnej intencji na żywą osobę, powodując jej uzdrowienie.
Kto oglądał kiedyś wywiad w ABW24 z żołnierzami oskarżonymi o zabójstwo w Nanghar …. ten mógł być zszokowany.
„Dzienikarka” tak zadawała pytania, jakby
usiłowała wydobyć z tych chłopaków wyznanie, że oni np. wstydzą się
„tego mordu” - chodziło właśnie o wyrażenie: „tego mordu”. Chodziło o
to, aby oni sami wypowiedzieli się o tamtym wydarzeniu jak o mordzie.
Wniosek byłby taki, że skoro sami twierdzą, że dokonali mordu....to
naprawdę go dokonali, czyż nie?
Było to jeszcze przed rozprawami sądowymi.
Podchodziła ich kilka razy, za każdym razem zmieniając formę pytania-pułapki – na szczęście żołnierze nie dali się podejść.
„Dzienikarka” miała w uchu minisłuchawkę –
często wyglądało to tak, jakby nie słuchała odpowiedzi swych rozmówców,
tylko strzelała w nich pytaniami jak na rozkaz – czasami nawet
wchodziła im w słowo.
Słuchała po prostu głosów w słuchawce i
nie kontrolowała rozmowy – ktoś z drugiej strony podpowiadał jej
pytania, zapewne kilka osób pracowało nad przebiegiem tego „wywiadu”.
Takie robienie za przekaźnik dość często można oglądać w tej stacji.
W powyższej sytuacji chodziło o konkretne zamówienie – wyrok na polskich żołnierzy.
Jednak na co dzień mamy w mediach całą masę antypolskich szykan – mniej lub bardziej zawoalowanych.
Media podsuwają polskiemu
społeczeństwu nieprawdziwy, negatywny obraz jego samego – używają
„milionów ludzkich nadajników” do wysyłania w eter negatywnych obrazów
związanych z nami samymi, z losami naszego kraju.
[Czyż na podobnej zasadzie nie dochodzi do fali wypadków lotniczych lub kolejowych?
Media milionom ludzi na całym świecie
przekazują obrazy, informacje z wypadku, sygnał zostaje spotęgowany i
uderza w najsłabsze aktualnie miejsce/a, powodując kolejne wypadki.]
Takie działania przypominają praktyki voo
doo, kiedy celem zaszkodzenia komuś, szaman-czarownik lepił woskową
lalkę mającą cechy ofiary i przebijał ją szpilami (odczyniał negatywne
czynności i dokonywał ich projekcji na żywą osobę) powodując podobno
śmierć tej osoby.
Historie o „złym spojrzeniu” i „przklnięciu” kogoś znamy z rodzimej ludowej tradycji.
W przypadku Wałęsowicza postępowano
bardzo, bardzo ostrożnie, jakby starając się nawet jednym słowem nie
sprowokować pogorszenia jego stanu zdrowia.
Zapewnienia o „cudownym ozdrowieniu”
wyglądają na posłużenie się milionami myśli ludzkich, które uformowano w
pozytywny przekaz, rzeczywiście wspomagający stan zdrowia chorego.
Media lekceważąco wypowiadają się na
tematy wiary, a jednocześnie z powodzeniem i pewnego rodzaju z n a s t w
e m operują negatywną lub pozytywną intencją.
Jest to kolejny pośredni dowód na ta, że media głównego nurtu od lat prowadzą celową szkodliwą antypolską działalność.
Są to oczywiście metody podobne do tych jakie od dawna stosują wobec nas niemcy (kiedyś prusacy) – swoisty czarny publik relations.
Kształtowanie rzeczywistości poprzez podanie sugestii trwa od setek lat
Władza stosuje sugestię bardzo obficie.
Również do kształtowania rzeczywistości stosuje tzw. przepowiednie.
W metodzie tej prym wiodą okultyści, czyli klany bankowe, które w większości pochodzą z niemiec.
Min. Rothschild,Warburg, Goldman, Loeb,Rockefeller
KOMENTARZE
-
Maciej Piotr SynakMam podobne wrażenia , jeżeli chodzi o wytwarzanie atmosfery na Nowym Ekranie -"durni Polacy " . "lemingi " ," agenci " , "psy ' , "komuchy " etc.etc.
Nie umiem powiedzieć , czy jest to celowe , czy jakaś maniera "elity".
Efekt jest podobny .
Wzmacniać kompleksy i utrudniać porozumienie .
Ja na swoim blogu zaproponowałem metodę pozytywnego myślenia
"jedną minutę dziennie " o zwycięstwie w wyborach za cztery lata .
Chętnie przyłączę się do innych inicjatyw wykorzystujacych potęgę
" prawa przyciągania " .Zbigniew Jacniacki 21.11.2011 01:18:51
Autor:
Maciej Piotr Synak
o
13:08
sobota, 12 listopada 2011
I. G. Farben podpala Raistag
.
"Jeśli Państwo myślą, że to są niesłychane fakty,
to zabieram Państwa w zupełnie inny świat"
Niemieccy zbrodniarze z I.G. Farben ojcami założycielami Unii Europejskiej
.
"Jeśli Państwo myślą, że to są niesłychane fakty,
to zabieram Państwa w zupełnie inny świat"
Niemieccy zbrodniarze z I.G. Farben ojcami założycielami Unii Europejskiej
.
Subskrybuj:
Posty (Atom)
…………
Dlaczego? Ponieważ miało to fundamentalne znacznie ekonomiczne!"
………….
Niemcy ……. liczyli nadal na zwycięstwo w wojnie światowej i podzielenie się z Polską z Ukrainą.
…………..
Niemcy mieli zamiar wykonania na Wiśle pod Kazimierzem wielkiej zapory mającej spiętrzać wodę na wysokość 23m. Zalaniu uległyby ogromne obszary najżyźniejszych gruntów w całej dolinie Wisły i ludność kilkudziesięciu wsi musiałoby wysiedlić
Ostatni cel Niemiec to wysiedlenie ludności polskiej po Wisłę i przymusowe skolonizowanie całej zachodniej połaci Państwa(str.44)
…..
Inż. R.Ingarden: Skutek Gospodarczy projektowanych w Królestwie Kongresowym kanałów żeglownych; Krakowskie Towarzystwo Techniczne, Kraków, Druk Wł. Portugalskiego Kraków XXII, 1920
Pisałem na ten temat w jednym z moich postów, pozdrawiam.
Znam ten materiał,
pozdrawiam serdecznie
Inni również nie płacą podatków - jak Portugalczycy, Duńczycy ,Francuzi i wiele innych.